Udział szlachty mazowieckiej
w elekcyach królów.
SZKIC HISTORYCZNY.
(Dokończenie).
Na polu stężyckiem zebrało się zale.dwo około 5000 szlachty ’). Brakło tłum ów mazowieckich, niepodobna bowiem było ściągnąć ich do odległej m iejscow ości. małopolskiej. Zabrakło zresztą rąk, które kierow ały nimi w pierwszem bezkrólewiu. K rólew na A nna, zrażona do H enryka, że się z nią nie ożenił, gotow a była przechylić się n a stronę kandydata nowowierczego. Biskup Karnkowski, skom prom itowany ucieczką Francuza, straciwszy w iarę w możność utrzym ania go na tronie, usunął się z widowni, stronił od zjazdów i czynności publicznych. W ojew oda Ław ski dogorywał. Zygm unt W olski um arł *). Zam iast tłumów, stanęły pod Stężycą nieliczne jedno stki w charakterze posłów mazowieckich. Ze zjazdu szlachty płockiej, odpraw ionego w Raciążu, przybył z towarzyszam i podkom orzy W
ilka-ł) O rzelski, I. e., II, 90.
h P o n iew aż na o statniej k onw okacyi w y b ó r n o w y ch urzęd n ik ó w sądow ych dla zastąp ien ia zm arłych, n a czas nieo b ecn o ści króla przy zn an o sejm ikom ziem skim, p rz e to szlachta po śm ierci Z ygm unta W olskiego w y b ra ła su rro g a to re m Miko ła ja W o lsk ieg o . H e n ry k p rz y sła ł z P a ry ż a nom inacyę na sta ro stw o w arsza w sk ie L askiem u, w o jew o d zie sieradzkiem u. W o je w o d a p rz y b y ł do W a rsz a w y dla o bjęcia sta ro s tw a w p o se sy ę, lecz dla oporu szlachty m usiał odjechać z niczem . (Z akrzew ski 1. c., str. Ib8.—O rzelski 1. c., II, str. 66).
2 1 0 U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E L E K C Y A C II.
nowski; z mazowieckiego G ranczy i Komorowski ’). Przywieźli oni z sobą instrukcyę, protestujące przeciw odpraw ianiu elekcyi, do magające się wyczekiwania pow rotu H enryka. Instrukcya zjazdu ra- ciąskiego była naw et oblatow ana w księgach grodzkich płockich.
W ysłańcy mazowieccy znajdowali się pod kom endą prym asa Uchańskiego, który usiłow ał bronić spraw y H enryka i przeszka dzać nowej elekcyi. W ystąpili najprzód płoccy. Przedstaw ili oni senatow i, zasiadającemu w szopie, instrukcyę zjazdu raciąskiego, w yjętą z ksiąg grodzkich, stw ierdzoną podpisem i pieczęcią staro sty płockiego, referendarza Czarnkowskiego. Senatorow ie zganili Czarnkowskiem u przyjęcie do obiaty aktu, przeciwnego uchwałom sejmu konwokacyjnego, i nakazali go z ksiąg grodzkich wymazać. N astępnie odczytali Płocczanom uchw ałę konwokacyjną, nakazu jącą obiór nowego króla i tłómaczyli im, że nie mogą w ystępow ać
w charakterze posłów, skoro udział w elekcyi je st całkiem osobi sty. W ysłańcy w ojew ództw a mazowieckiego, G ranczy i Komo rowski, instrukcyę, podobną w treści do płockiej, chcieli wnieść do ksiąg grodzkich stężyckich, lecz starosta, Bartosz Zieliński, przy jęcia w pisu odmówił. W postępow aniu Mazurów protestanci upa tryw ali rękę piym asa, intrygującego na korzyść H enryka. Były żądania, żeby ich, jako nieprzyjaciół ojczyzny, pociągnąć do odpo wiedzialności sądowej 5).
Rezultatem zjazdu stężyckiego było odsądzenie H enryka od tronu i formalne uznanie bezkrólewia. U stanow iony now y porzą dek elekcyi miał na w idoku zabezpieczenie szlachty od w pływ ów możnowładztwa. Uchwalono, że szlachta nie podzieli się, jak przed dwoma laty, na obozowiska w ojewódzkie, aby w nich naradzać się o kandydatach do tronu, lecz zjednoczy się w kolo powszechne. Chodziło o to, żeby w pływ panów, znaczny śród niewielkiej liczby szlachty w ojew ództw pojedynczych, zginął w ogromie pospolitego ru sze n ia3).
Po zjeździe stęźyckim szlachta nalegała na piym asa o przy spieszenie nowego sejmu konw okacyjnego i elekcyi *). S enatoro wie małopolscy domagali się, żeby elekcya odbyła się przed zimą. „Bo gdjdyśnry elekcyę in decembri złożyli,., niew ieleby ludzi na
p G ranczy i K om orow ski byli p raw d o p o d o b n ie posłam i g e n e ra łu m azo w ieckiego. Mieli rozkaz sta ra n ia się n a sejm ie stęźyckim o zn iesien ie vicege- rencyi, o rozciągnięcie n a M azow sze u sta w koro n n y ch i o u ch y len ie w yroków k asztelan a w iskiego (O rzelski 1. c , II, 106, 114).
*) O rzelski 1. c., II, 128, 129, 130, 133. 3) Z ak rze w sk i 1. c., str. 333.
U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J WT E L E K C Y A C H . 2 1 1
nią jechało i podobnoby rozumieli, iż my rycerstw u liberam electionem wydzierać chcemy, składając onym pod takim czasem elekcyę, która
się ani w izbach, ani w polu odprawić nie może, bo i rzeki mar
zną i traw y zaginą i inne commoditates dla żywności być nie m ogą“ 1). W początkach listopada r. 1575 zebrało się pod W olą około 15000 elektorów'-2). Zgodnie z uchw alą zjazdu stężyckiego, stanęła szlachta w kole powszechnem. H ałas tłumu zagłuszał oratorów'. Najbliżsi m ów ców w ydaw ali okrzyki, które pow tarzali dalsi. Najdo- nioślej wrzeszczały krańce koła, niewiedzące o co ch o d zi3).
Mazurowde odszczepili się od powszechności i uformowali kolo osobne. Grzybowski, podkom orzy warszawski, gardłujący podczas pierw szego bezkrólew ia za arcyksięciem Ernestem , przem aw iał za cesarzem Maksymilianem. Zieliński, sędzia płocki, zachwalał Piasta. Mężyński, podsędek zambrowski, zalecał wielkiego księcia moskie wskiego, chociaż gotów był pójść za wolą innych województw. Koło pow szechne d. 27 listopada wysiało do Mazurów: Rafała Przy- jemskiego, podczaszego kaliskiego, i Jana Płazę z prośbą, aby złą czyli się z ogółem i wyrazili swe zdanie. Upominali ich, aby ba czyli, że wrojew7ództwra odleglejsze z niecierpliw ością wyczekują końca elekcyi i pow rotu do domów.
Chociaż prym as nominował Maksymiliana, większość Mazurów ośwriadcz}da się za królew ną A nną i za Stefanem Batorym. Złączył się z nią i S tanisław Kryski, kasztelan raciąski, który część Płocczan pociągnął na stronę księcia F e rr a r y 3).
S tronników cesarskich Mazurowde gnębili. W ypędzili z dóbr Mikołaja W olskiego, miecznika koronnego. Majątki biskupa płoc kiego, Myszkowskiego i duchow ieństw a jego dyecezyi złupili. Bis kup, przerażony, nie śmiał wychylić się ze swych obw arow ań puł tuskich. „Ludzie źli a swawolni, — skarżył się z P ułtuska,—wzięli przedsię... w tym kraju, że, spustoszywszy mi imion kościelnych i inszego duchow ieństw a mego niemało,... przegrażają się niektórzy nietylko na ostatek majętności kościoła mego, ale i na gardło moje. Czego z rady i przestrogi niektórych przyjaciół swych lekce sobie nieważąc, tu stąd odjechać mi trudno, gdziem już bezpieczeństwa zdrow ia sw'ego, jako mogło być, opatrzył“ 5).
') S en a to ro w ie m ałopolscy do p ry m a sa 28 lipca r. 1575 z K rakow a
{U eh a ń scia n a . I, 743). “
•) O rzelski 1. c., II, 295.
3 ) II e jd en sztejn . D zieje Polski od śm. Zyg. Aug. P e te rs b . 1857. I, 206 D O rzelski 1. c., 11, 273, 278, 328.
s) M yszkow ski do p ry m asa 8 lut. r. 1576. (U chańsciano. I, 253).— O rzelski 1. c., III, 51,67.
212 U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E L E K C Y A C H .
Na zjazd jędrzejowski, sform owany przez partyę B atore go, szlachta trzech w ojew ództw mazowieckich w ypraw iła posłów z oświadczeniem, że gotow a je st orężem bronić ojczyzny i że zbiera się pod Płockiem l).
Stanow isko anti-austryackie M azurowie zajęli i podczas trzeciej elekcyi.
Sejm konwokacyjny, którym owładnęło stronnictw o austrya- ckie Zborowskich, rozmyślnie wyznaczył na ełekcyę koniec czer w ca r. 1587, — czas żniw, najmniej dogodny dla szlachty ubogiej. Jakoż zebrało się Mazurów pod W olą zaledwo około dwóch tysię cy, — „mało niewszystko na kijach“... „Mieli niektórzy sysaki z łubu świerkowego, a gęsie pióra na wierzchu dla swej ważności... Oka- zowałi się dosyć błazeńskie,—nie mogło być nikczemniej“...
A spiracye swe zam anifestowali najprzód przed prym asem Karnkowskim na drodze, wiodącej z W arszaw y na pole elekcyjne. „Byli natenczas wszyscy querites z oszczepami et cum fu stib u s i, zastąpiw szy księdzu arcybiskupowi, gratulowali mu w pokoju
felicem adventum , prosząc, aby na Moskwę radził, żeby królem być
mógł; ciesiarza niechcą. Ksiądz arcybiskup, ich postulata w ysłu chawszy, odpowiedział, że się chce starać z strony swojej o pana takiego, któryby był od P an a Boga samego i od ludzi zgodnie obrany. D awszy im benedictionem, jechał od nich“...
Nietracąc czasu, w dzień rozpoczęcia elekcyi, d. 30 czerwca, obstą pili Mazurowie szopę senatorską i „wołali indiscrete,., iż nie chcemy mieć królem, tylko Moskwicina, a co rychlej oń prosili". Nazajutrz w swem kole wojewódzkiem ledwo nie zabili Gram m atyki Poclo- skiego, starosty nurskiego, za to, że „Miemca, albo raczej Sw eda w spom niał“ i że szpetnie im przymawiab wołając: „przystojniej wam grabarka patrzy z oczu, niźli elekcya;... do rolej, a nie do elekcyej> chłopstw o“! Ś ród obrażonych M azurów „stał się huk“... „Jęli się buntow ać“. Zuchwałego starostę „oszczepami praw ie dobrze przy kryli... Mało mu jeden nie dał stołkiem, drugi siekierką, aż panow ie niektórzy wywiedli go, zakryw szy“...
U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E L E K C Y A C H . 213
Poseł tatarski w imieniu cara perekopskiego mówił: „Mnoho pól posiadam, Mazurom i Podlasianom one dam, bo mało swej ziemi posiadają“. Stronnicy Szw eda wiełkiemi obietnicami usiło wali przelicytować posła tatarskiego. „Jeśliby też którzy szlachcicy polscy,—mówili oni,—dla wielkiego rozrodzenia i dla rozdzielenia majętności między sobą dóbr ojcowskich, mało ziemi mieli i któ- rzyby stanu swego szlacheckiego wieść nie mogli, a chcieliby imie nia i opatrzenia od króla Imci szwedzkiego,—tedy król Imć szwedz ki niejedne w królestw ie szwedzkiem i wielkiem księstw ie finlandz- kiem ma pożyteczne ziemie, ale i przy zamkach: Roclisholm, Iwan- grod i Jam ogród, które wielkiemu księciu moskiewskiemu wziął, ma ziemie, na dwanaście mil nadłuż się rozciągających, i temi wedle potrzeby ich opatrzy“. Kryski, w ojew oda mazowiecki, zalecający właśnie Szweda, zniechęcał szlachtę do „M oskwicina“ wspomnieniami z poselstw a swego do cara T eodora Iwanowicza. „G dyśm y byli u niego posłami,—miasto tego, coby się miał przed nami popisać
cum splendore suo, to nas częstował na półmiskach, talerzach i łyż
kami miedzianemi pozłocistemi; a to największa, że nie pozwala być katolikiem; dopiero chce, aby dysputow al jezuita z jego popem “.
O bok dwóch stronnictw: konwokacyjnego Zborowskich, popie rającego arcyksięcia austryackiego, i czarnego, którem u przywodził hetman Zamoyski, zalecający królewicza szwedzkiego Zygm unta W azę, M azurowie i Płocczanie utw orzyli trzecie koło rycerskie w polu przy okopie. 10 lipca koło mazowiecko-płockie złączyło się z czarnem. Poszło za niem i województwo raw skie.
P anow ie stronnictw a austryackiego starali się przerzedzić zastępy zarnych przeciąganiem pracy elekcyjnej. W początkach sierpnia trudno już było o żywność dla ludzi i koni. „Przez zwleczenie czasu erepta est tacito modo od możniejszych chudszym libertas obie rania króla; nie mogli doczekać się wolności swojej jako możniejsi! i owszem są od wolności swojej tempore exclusi, a to przez wy głodzenie tego kraju tak, że co dalej, to więcej rycerstw a się roz jeżdża“. Mazurowie, „ nie spraw iw szy nic, ani też postanowiwszy
i obaczywszy podobno, iż to okazowanie więcej śmiechu, niźli po żytku im przynosiło, rozeszli się, a drudzy rozjechali, tytkow ie“ 1)-.
ł) O elekcyi króla IMci Z ygm unta III (Scriptores rerum polonicarum, t. XI, str. 60 i dal.). — J. B ielskiego dalszy ciąg kroniki polskiej. W a rsz a w a , 1851> str. 10, 17, 33, 41. — T y t k o w i e, w ed łu g B rü c k n e ra ( A t e n e u m z r. 1895, t. III, 283), od t u t k a , t u t a j . Czy to nie dudkow ie?
2 1 4 U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E L E K C Y A C H .
Na koronacyi posłowie mazowieccy, podobnie jak w r. 1574 W arszewicki, sprzeciwiali się przysiędze Zygm unta HI na konfe- deracyę w arszaw ską. O pierali się obw arow aniu pokoju religijnego i na sejmie koronacyjnym. G dy król przyrzekł poprzeć żądania now ow ierców na następnym sejmie,—zanieśli przeciwko temu pro- test do grodu krakow skiego ’).
H asia rokoszowe Zebrzydow skiego nie poruszyły szlachty ma zurskiej.
Na zjeździe lubelskim w czerwcu r. 1606 posłow ie ziem: w ar szawskiej i wyszogrodzkiej, „opowiedzieli się, że chcą zarów no z bracią ciągnąć i opierać się o praw a i w olności“. G dy m ielniccy zapewniali, że z ziemi ich „samych osób szlacheckich stanie 4000“, mazowieccy wołali pod Pokrzywnicą: „Nas też je st pow iatów dzie sięć, z których do 60,000 ludziby wyszło... Czerski pow iat idzie sam tu, proszą o stanow isko.“ W szystkie w ojew ództw a mazowie ckie przyzw alały na pobór. Zieliński z płockiego „rzucił węzeł pieniędzy“. Tylko niejaki Laskow ski odwodził od rokoszu ludzi z w ojew ództw a mazowieckiego i w ypraw iał ich do obozu króle w skiego pod W iślicę.
Do powszechnego ruszenia szlachty mazowieckiej nie doszło. Zatrzym yw ały ją w domach żniwa, zniechęcała do ruszenia odle głość terenu małopolskiego, na którym rozgryw ał się proces ro koszowy. Zresztą, trapiły województwo m azowieckie kupy żołnie rza krajowego, którego „naliwajkowskie obyczaje“ najbardziej daw ały się we znaki ludziom ubogim *).
* *
A kt obioru W ładysław a IV podpisało 76 obyw ateli z ziemi czerskiej, 82 z warszawskiej, 69 z wiskiej, 31 z wyszogrodzkiej, 40 z zakroczymskiej, 113 z ciechanowskiej, 57 z łomżjmskiej, 67 z ró żańskiej, 68 z liwskiej, 93 z nurskiej, — ogółem około 700 z całego w ojew ództw a m azow ieckiego3). Elekcya w jesieni r. 1632
b S obieski. N ienaw iść w y znaniow a tłum ów . W a rsz . 1902, str. 48, 49. ’) R em bow ski. R okosz Z ebrzy d o w sk ieg o . (Biblioteka ordynacyi Krasiń- skich, t. IX —XII, str. 32, 33, 43, 68, 69, 72, 223).
*') Suffragia w o jew ó d z tw i ziem kor. iw . ks. lit., dane m iędzy W a rs z a w ą a W o lą 8 list. 1632 r.
U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E L E K C Y A C H . 2 1 5
odbyła się zgodnie ze współudziałem niewielkiej liczby szlachty mazowieckiej.
Burzliwszą była, i to głów nie z przyczyny Mazurów, elekcya piąta w r. 1648.
W dotychczasowych elekcyach Mazurowie manifestowali ten- dencye anti-austryackie i anti-nowowiercze. Pierw sze czerpali z nie nawiści rasow ej, ugruntow anej na trzywiekowem sąsiadow aniu zKrzy- żakami; drugie w ypływ ały z praw owierności katolickiej. Tendencye anti-nowowiercze, w yrażane pierw iastkow o w protestacyach prze- ciwko konfederacyi warszawskiej, stały się z czasem żywszym w w y stąpieniach publicznych Mazurów motywem, niż odraza do Niemców. Chociaż, w myśl naw oływ ań na sejmie stężyckim, za Stefana Batorego rozciągnięte zostalji na województwo mazowieckie usta wy koronne, to jednak nie stracił prawomocności edykt w arsza wski księcia Janusza z r. 1525. Za Zygm unta III jed n a tylko w tej części rzeczypospolitej mieszkała rodzina now owiercza ‘). Mazurowie w ybuchali, ile razy dostrzegli nadw erężanie edyktu warszawskiego. Gdy w r. 1581 Niemsta z Krzczenic, starosta warszawski, podjął w stolicy fabrykę zboru heretyckiego, „zjechali się jako na jaki gwałt, ludzie stanu szlacheckiego i niejedno się sprzeciwili, aby nie budował, ale też i to, co był począł, i z m ateryą popsowali i w ni wecz obrócili, zaczem potem nie ważył się tego nikt czynić“. W celu zniechęcenia now owierców do odbycia w r. 1594 zjazdu w W ar szawie, Jan Zam oyski rozgłosił, że poradził królowej, „aby w ta kim razie mazowieckich szlachciców grom adkę jak ą sposobić ra czyła, żeby w stręt czynili“ 2). Konfederacyę generalną, zawiązaną po śmierci Zygm unta III na sejmie konw okacyjnym d. 16 lipcar. 1632, w arującą rów noupraw nienie wyznań, senatorow ie i posłow ie ma zowieccy podpisali z zastrzeżeniem prerogatyw religii katolickiej. Z 224 podpisów na pactach conventach, 62, przeważnie mazowie ckie, ekscypow ały artykuł o rów noupraw nieniu d y sy d en tó w 3). Na sejmie z r. 1647 posłowie mazowieccy skarżyli się, że niektó rzy panowie, mianowicie Denhof, w ojew oda pomorski, i Goraj- ski, kasztelan chełmiński, zaprow adzali w W arszaw ie nabożeństw a luterskie. Biskupowi swemu zagrozili w ypowiedzeniem posłuszeń
Ó R elacye nuncyuszów apost. B e rlin i Poznań. 1864. II, 141. W r. 1589 ist niał z b ó r w Niszczycacli, w pow iecie bielskim , woj. płockiem , założony p rz e z P io tra Niszczyckiego, k asztelan a bełsk ieg o (S obieski 1. c., str. 22).
p S obieski 1. c., str. 22. 3) V o 1 1 e g. III, 737, 769.
216 U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E I.E K C Y A C H .
stwa, że zarów no on, jak i podw ładne mu duchow ieństw o, a naw et jezuici niedość gorliwie strzegli katolicyzmu ’). Konfederacyę sejmu konw okacyjnego po śmierci W ładysław a IV na 189 senatorów i po słów podpisało 92, przew ażnie Mazurów, z restrykcyą: salvis j u r i
bus ecclesiae catolicae romanae. Z pobudek religijnych M azurowie
zamącili elekcyę.
Przybyło pod W olę kilka tysięcy szlachty mazurskiej pieszo, uzbrojonej w kije i kosy. Sprow adził ją kandydat do tronu, k ró lewicz K arol F erdynand, biskup w rocław ski i płocki, i w gospo dzie, zbudow anej nad W isłą obok pałacu w Jabłonnej, kazał podej mować bezpłatnie jedzeniem i p iciem 1).
D nia 14 listopada przystąpiono do roztrząsania żądań now owier- ców. W szyscy z Korony i Litw y przyznawali im wolność w ykonyw a nia obrzędów religijnych, z w yjątkiem Mazurów, którzy zasłaniali się praw om ocnością edyktu w arszaw skiego. Jeżeli,—tw ierdził poseł chełmski, ma obow iązyw ać edykt, w ydany przeciwko now ow iercom za panow ania książąt, to dobra szlachty mazowieckiej należałoby pociągnąć do składania ciężarów, które niosły przed inkorporaćyą do K orony. Na to Baltazar Sarbiew ski, sędzia ciechanowski : „W aszm ość jesteś z w ojew ództw a bełskiego, a Bełz należał do w ojew ództw a mazowieckiego; jeśliby były jakie servitutes w Ma zowszu, to pew nie i w w ojew ództw ie bełskiem. Zaczem kocioł przygania garcowi. Co do praw naszych in causa religionis, tycli nie odstąpim y aż do gard! naszych“.
Nie zgadzali się M azurowie na żadne ustępstw a na korzyść now owierców , osobliwie zaś „pomogli obracać A ryanów “.
G dy d. 17 listopada now ow iercy znow u domagali się uchylenia edyktu warszaw skiego, M azurowie obstaw ali przy nim niezachw ia nie. Nie chcieli za nic pozwolić, „aby kom ornica w iary tak staro dawnej gospodyni, wierze św. katolickiej, by najmniejszym sposo bem uwłaczać miała“... T argnęli się naw et na biskupów, że m il czeli w tedy, kiedy pow inniby poświęcić się całkowicie; że dla w iary katolickiej są obojętni, gdy ,,o dziesięciny i prow enta pryw atne umawiają się i litigują z uciążeniem ludzi świeckich“... „A obracają zaś te tak dostatnie intraty nie na akcyę chw ały Bożej, nie na w y budow anie kościołów, fundacyi, klasztorów , ćwiczenie i nauki m ło dzi, nie na obronę ojczyzny,—ale na zbytki, na bankiety, na łoża srebrne, obicia kosztow ne, stroje w ym yślne“.
p K ubala. J e rz y O ssoliński. L w ó w , 1883. II, 123. P K ubala 1. c., II, 231, 233.
Skutkiem opozycyi Mazurów, now owiercy musieli pretensye swoje puścić w reces do przyszłego sejmu konwokacyjnego 1).
Szlachta w szystkich dziesięciu ziem mazowieckich elekcyę Jan a Kazimierza podpisyw ała ,,salvis ju r ib u s ecclesiae romanae, de
cretis ac protestationibus ducatus Masoviae“ 2). Z samej ziemi liw
skiej było 119 protestów przeciwko rów noupraw nieniu nowowierców.
* *
U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E L E K C Y A C H . 2 1 7
Na sejmie konwokacyjnym, zwołanym po abdykacyi Jana Ka zimierza, senatorow ie proponow ali wyznaczenie elekcyi na miesiąc luty r. 1669. Zimą, z pow odu' niedogodności podróży i utrudnień w dostaw ie żywności, zjazd szlachty byłby nieliczny, sejm elekcyj ny łatw iejby się poddał kierow nictw u magnatów. Posłow ie ziemscy złamali zam iary senatu. Elekcya wyznaczona została na początek maja j .
Zebrało się pod W olą 80000 szlachty. Takiego ogromu nie widziano dotychczas na polu elekcyjnem. Każdy, w edług świa dectw współczesnych, kto był pew ny szlachectwa, porzucał dom i dążył ku W arszaw ie *).
Mazurowie, zebrani licznie, poszli za powszechnością, której nie różniły tym razem w7zględy wyznaniowe, jednoczył ją zaś w stręt do kandydatów cudzoziemskich. Zamiar przerzedzenia tłum ów prze ciąganiem elekcyi unicestwiono najazdem na szopę. D nia 13 i 14czer- wTca „nabrało się było srodze siła z różnych w ojew ództw z pospo litego ruszenia obyw atelów i pijanych siła, którzy jeno hałasowali i w rywałi się w głosy, jako ludzie niebywali i nieświadom i“..- WT parę dni potem „pospolici poczęli około okopu bardzo strzelać, że się niektórzy polękali“. G dy Czartoryski, biskup kujawski, ga
nił pospolitakom najazd na szopę i namawiał ich do rozejścia się,— Mazur z raw skiego krzyknął: „To na was, księża, strzelają“! P or
’) M ichałow skiego księga pam iętnicza. K raków , 1864, str. 322,323,339,341. s) Suffragia w o jew ó d z tw i ziem kor. i w. x. lit. d. 17 list. 1648 r. 3) S alvandy. H isto ire de Pologne a v a n t et sous le ro i J e a n S o b ieski. P aris, 1829, t. I, str. 30.
218 U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E L E K C Y A C H .
wali się senatorow ie na śmiałka, „żeby go wziąć“... P od szopą le żało kilka trupów Ł).
Na wyrzucone z inicyatyw y Kaliszan nazwisko W iśniowieckie- go, tłum odpowiedział okrzykiem, od którego zadrżała ziemia. U ka zała się nad polem elekcyjnem biała jaskółka, — zw iastunka szczę śliwej przyszłości. Biada temu, kto zawołał: vivat Neuburg! vivat Lotaryńczyk!... 2).
Na elekcyę po śmierci króla Michała zebrało się bardzo mało szlachty mazurskiej. A kt obioru Sobieskiego podpisało z ziemj ciechanowskiej tylko dziesięciu obyw ateli. Tłum nie stanęło Ma zowsze pod W olą po śmierci Jan a III.
Zwykłym trybem panowie, dla uniknięcia licznego zjazdu dro bnej szlachty, pragnęli dokonać elekcyi w późnej jesieni, w listo ' padzie r. 1697. Zamiarowi tem u sprzyjał prymas, kardynał Michał Radziejowski.
Polignac, poseł francuski, był hojniejszy od Montluca. P rym a sowi wyznaczył 60,000 talarów pensyi, Sapiehom dał po 100,000, jednem u z Potockich 50,000, niepom ijając innych: biskupów, w oje w odów i kasztelanów. Mial upow ażnienie Ludw ika X IV do obie tnicy wypłacenia po elekcyi 800,000 talarów tym, którzy przyczy nią się do obioru księcia Conti’ego.
P oseł zdobył dla księcia miłość magnatów , lecz obawiał się szlachty. Mniemał, że, mając w pamięci rokosz Lubomirskiego z powodu projektu osadzenia na tronie Polskim Kondeusza, okaże ona w stręt do kandydata francuskiego. T roskę tę jednak łagodzi} przeświadczeniem, że tłum szlachecki, ciemny i szalony, da się ująć wpływami senatorów i — m ilionem talarów . Miał w każdem woje wództwie agentów, którzy niezm ordow anie pracow ali na sądach kapturow ych i zjazdach, naw et po dw orach szlacheckich. W y p ra wiali oni wszędzie biesiady; w ybitniejszym ze szlachty, śmielszym
i krzykliwszym, dawali m ałe prezenty. Polignac najwięcej wagi
ł) D yaryusz C hrapow ickiego. W a rsz . 1845, str. 129.—Zaw adzki. Historia arcana. Cosmopoli. 1699, str. 26.
ł ) P am iętn ik h r. C havagnac (N iem cew icz. Zbiór pamięt. IV, 309).— Z aw a dzki. Historia arcana, str. 38.
U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E L E K C Y A C H . 2 1 9
przywiązywał do szlachty mazowieckiej. „M azow sze,—pisał,—je st najważniejsze, może bowiem w ystaw ić na elekcyę 40,000 szlachty konnej. Jest ona ubogą, ale ma dużo odwagi i przedsiębiorczości, przytem rozkoszuje się swemi swobodami. Niewiele okazuje nam przychylności, lecz nienawidzi Sobieskich“ 1).
Pieniądze, obiecane Polignac‘owi, nie dopisały. P oseł elektora saskiego rozporządzał znacznemi sumami, k tó ry ch nie szczędził. „U książęcia Jegomości kurfistrza saskiego idem est obiecać i dać“3).
W połowie maja więcej pod W olę ściągnęło szlachty, niż w r. 1669. Przybyły wszystkie niemal w ojew ództw a, ziemie i powiaty. W każdem z dw ustu pięćdziesięciu kół stało od 900 do 200 wy borców. Było ogółem 100,000 jazdy, której tow arzyszyła grom ada piechurów mazurskich 3).
Nie dopisały z wojew ództw a mazowieckiego ziemie: w yszo grodzka, różańska i liwska, lecz z innych ruszyły całe gniazda i do starczyły do 5000 szlachty. Z samej ciechanowskiej było jej 1,100. Przybyło 13 Bartultów , 8 Bieńkowskich de Bieńki, 9 Bobińskich, 13 Borkowskich, 5 Chełchowskich de Ś laz y i de Chełki, 17 Chmie- leńskich, 9 Cichowskich, 19 Czaplickich, 16 Długołęckich, 17 Ga domskich, 13 Kawieckich z Kawiczyna i z Zalesia, 8 Kierzkowskich, 25 Kołakowskich de Kołaki, 14 Krajewskich, 13 M aruszewskich de Marusie, 14 Mieszkowskich de Mieszki, 24 Milewskich, 33 Mossa kowskich de Mossaki, 15 Murawskich, 11 N ałęczów , 17 Niesłucho- wskich de Niesłuchy, 7 O rłow skich de Orły, 10 Ostrowskich, 12 Płoskich de Płoski, Bagienice, Ulatowo i P urzyce, 12 Pszczółkow- skich de Pszczółki, Purzyce i Kołaki, 9 Rakowskich, 17 Romanów
de Czarne i de Romany, 10 Rzeczkowskich de Rzeczki, 27 Sm oleń
skich de Smoleń i de Trzaska, 12 Sosnowskich de Sosnowo, 12 Stryjewskich, 16 Tańskich, 6 Trętow skich, 11 Ulatowskicli, 13 Zbi kowskich de Żbiki, P ągesty i Milewo, 17 Zem brzuskich de Zembrzu- sy, 8 Żmijewskich de Ż m ijew o4)...
W edle zwyczaju, Mazurowie szukali zw ady z heretykam i i gro zili kijami przeciwnikom politycznym.
') D e p e sz e ks. de Polignac. P oznań, 1853, I, 3, 53, 57.
3) S zala do rozw ażenia, kto godniejszy królow ać P olakom : czy książę Jegom ość kurfistrz saski, czyli Konty. B ez m. i r. in /. , arkusz.
•’) B izardier. B ezk ró lew ie po Ja n ie III. W ilno, 1853, str. 117.—W e d łu g innego ź ró d ła „pod okopam i ja zd y 'na 300,000 było, a pieszych n a kilka tysięcy M azurów ciechanow skich“ (P odgórski. P o m n iki dziejów P o lski. W a rsz a w a , 1840. 241). — D e p e sz e P o lig n ac 'a (II, 277) obliczają ogół na 150,000.
2 2 0 U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E L E K C Y A C H .
„M azur jeden, następując na heretyki w kole rycerskiem, wil kami ich nazwał. Ozwał się na to heretyk jakiś: kto nas wilkami nazyw a, tego my psem nazowiem. Na to odłożył mu Mazur: nie o Mazurach to, ale o takich, jacyście wy, heretykach, powiedziano; a wszakże nie wstydzim się i psami być na takowych wilków, jacy ście w y“... G dy m arszałek koła rycerskiego pomiędzy deputa
tami do rozejrzenia exorbitancyi pomieścił kalwina, Radziwiłła, — „tej dezygnacyej wiele katolików, zwłaszcza Mazurów, m agno stre
p itu reklam ow ało“. Marszałek obstaw ał przy Radziwile, na co
z kupy Mazur zawołał: „Mości panie marszałku! wymaz go z tego regestru piórem, bo my, w maźnicy palce macając, mazać tego
heretyka będziem y“ 1).
Pięćdziesięciu szlachciców, którzy się gdzieś zapili, przybywszy po rozpoczęciu obrad elekcyjnych, poczęło uskarżać się, że nie cze kano na nich, i chciało wjechać konno do szopy. Zelżyli kilku se natorów , paru panów p o ran ili2).
M azurowie byli za Sasem, Fryderykiem Augustem . Choć naw et nazw ać swego kandydata nie umieli, gotowi byli przecież bić się za niego z Contistami. Pom stow ali na nowego posła francuskiego, o p a ta C hateauneuf, którego nazwisko przetlómaczyli po swojemu na „Szatana now ego“ 3). Na purpurata Radziejowskiego, który trzy m ał stronę Conti’ego, pokrzykiwali: „Podaj nam tego scygła; choćbyśmy cierpiącki az do samego Rzymu stawiać mieli, — to go utłucem y“ 4). N iektórzy w świętej prostocie wołali: „Juz pozwa lamy i na K ontego, by był Sasem, a nie Francuzem “ 5).
O statecznie, z w yjątkiem w ojew ództw a płockiego, które chciało C onti’ego, wszyscy Mazurowie wołali: V ivat Fridericus A ugustus! Pokrzykiw ali i rymami:
K siąże saski ■ Z Bożej- łaski
Vivat! król Naski, F rid e ricu s A u g u stu s!6).
Francuz, obecny tej elekcyi, w yniósł przeświadczenie, że poseł cudzoziemski w torow aniu pryncypałow i swemu drogi do tronu
1) D ębiński. R óżne m ow y. C zęstochow a, 1727, str. 108.
J ) Depesze ks. de P olignac. II, 10.
3,) D yaryusz p raw d ziw y (Rogalski. Dzieje Jana I II . W a rsz . 1847, str. 476).
4) R ozm ow y u m arłych (W ójcicki. Bibl. star. pis. pol. VI, 170). i) P oklatecki. K w esty e polit, o b o ję tn e. 1743, str. 34.
6) W iad o m o ści z W a rs z a w y d. 29 junii r. 1697, (Podgórski. Pomniki, str. 244).
U D Z IA Ł S Z L A C H T Y M A Z O W IE C K IE J W E L E K C Y A C H . 22 i
najlepiej czyni, gdy kłania się najznaczniejszym i najmniejszym i pije z nimi, lecz pieniędzy nie daje. D ość gdy trzydzieści mszy dziennie każe odprawić na intencyę pryncypała i wszystko poleci Bogu, nie masz bowiem w zjednywaniu adherentów takiego środka, któryby się nie okazał zawodnym. Szlachtę, pomimo agitacyi posła francuskiego, „wziął... entusiasm iis“ do Fryderyka A ugusta. Obrali elektora saskiego, „niewiedząc kogo i za co, a na dow ód tego, że sam P an Bóg tylko nimi kieruje“
O-W Ł A D Y S Ł A O-W S M O L E Ń S K I .