• Nie Znaleziono Wyników

"Adam Napieralski (1861-1928) : biografia polityczna", Marek Czapliński, Wrocław 1974 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Adam Napieralski (1861-1928) : biografia polityczna", Marek Czapliński, Wrocław 1974 : [recenzja]"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Ratajewski, Jerzy

"Adam Napieralski (1861-1928) :

biografia polityczna", Marek

Czapliński, Wrocław 1974 : [recenzja]

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 15/1, 123-132

(2)

R

E

С

E

N

Z

J

E

R o czn ik H is to r ii C z a s o p iś m ie n n ic tw a P o ls k ie g o X V 1 I M a r e k C z a p liń sk i, A d a m N a p ie r a l s k i (1861— 1928). B io g ra f ia p o lity c z n a , W rocław 1974, ss. 270, P r a c e W ro c ła w s k ie g o T o w a r z y s tw a N a u k o w e g o , s e r ia A. n r 162.

Ukazanie się w 1974 r. biografii A dam a Napieralskiego pióra w ro c­ ław skiego h istoryka, M ark a Czaplińskiego, w yd anej w serii p rac zasłu­ żonego W rocław skiego T ow arzystw a Naukow ego, stało się pew nego ro ­ d zaju w y d arzen iem w biografistyce ślą sk iej1. Oto doczekaliśm y się p ie rw ­ szej p ró b y pełnego życiorysu jednego z czołow ych w swoim czasie dzia­ łaczy i polityków na G órnym Śląsku. W praw dzie a u to r w yraźn ie pod­ k reśla ju ż w sam y m ty tu le, że je st to życiorys polityczny A. N ap ieral­ skiego, ale nie sposób pisać o działalności politycznej człowieka, którego pozycja m ate ria ln a i społeczna, w ypracow ana zresztą przez niego samego, przeznaczyła go niejako do tej roli, bez p ró b y sc h arak tery zo w an ia jego życia od urodzin aż do śmierci. Dzisiaj nie sposób pisać biografii, k tó ra b y w y ry w a ła z życiorysu b o h a te ra tylko jeden z n u rtó w jego działal­ ności.

T rzeba powiedzieć, że dotychczasow e m ate ria ły do biografii N ap ieral­ skiego m iały w łaśnie ta k i w y ry w k o w y c h a ra k te r. J e d y n a pełniejsza pró ­ ba życiorysu, pióra ks. E. Szram ka z 1930 r., k tó ra — jak słusznie za­ uw ażył M. Czapliński — przyniosła w iele cennych spostrzeżeń i faktów , nie by ła jed n ak w p ełnym tego słowa znaczeniu biografią naukow ą, ale raczej w spom nieniem p o śm iertn y m o ch a ra k te rz e panegirycznym . Biografia pióra M. Czaplińskiego m a ty m w iększy w alor, że je st jedy ną p raw ie pełną próbą określenia roli i m iejsca jednego z w ybitniejszych przedstaw icieli Śląska przełom u X IX i początku X X w ieku. S krom ne w zasadzie i p raw ie jednostronne m a te ria ły archiw alne, głównie nie­ mieckie, uzupełnione przez a u to ra w yw iadam i z ludźm i p am iętający m i N ajpieralskiego oraz inform acje i m ate ria ły prasow e to główna baza źródłowa biografii2. B rak praw ie zupełnie, poza p rasą polską i niem iec­

1 O m a w ia n a p r a c a je s t z m ie n io n ą i p r z e r o b io n ą w e r s j ą p r a c y d o k to r s k ie j, o b r o ­ n io n e j p rz e z M. C z a p liń s k ie g o p r z e d k i l k u l a t y w U n iw e r s y te c ie W ro c ła w s k im .

2 Z r e s z tą c a ła p r a c a M. C z a p liń sk ie g o je s t jeszcze je d n y m d o w o d e m n a to, że ta m , gdzie b r a k u j e o r y g in a ln y c h d o k u m e n t ó w o s o b is ty c h czy u rz ę d o w y c h , n i e z a s t ą ­

(3)

ką, m ateriałów a rch iw aln y ch pozostaw ionych przez N apieralskiego i w y ­ daw nictw o „ K atolik” w Bytom iu, k tó re było najw ażniejszy m dziełem Napieralskiego i przez długie lata podstaw ą m ate ria ln ą jego w szystkich poczynań3. B rak rów nież źródeł do in n y ch organizacji i przedsięw zięć, zw iązanych ściśle z osobą A. N apieralskiego. Niemożność w y ko rzy stania tak ich m ateriałów z pewnością u tru d n iła bardzo autorow i biografii udzie­ lenie odpowiedzi n a podstaw ow e p ytania, n a jakie współczesny biograf m usi odpowiedzieć. P y ta n ia te dotyczą przede w szystk im w a ru n k ó w po­ lityczno-społecznych i środow iskow ych, w jak ich przyszło żyć i działać bohaterow i biografii w poszczególnych okresach życia, oraz zasadniczych cech osobowych, jego sty lu życia i p ra c y 4. Mimo to M. Czapliński w za­ sadzie na pytania te odpowiedział.

Z k a r t biografii w yłania się postać A dam a N apieralskiego od n a j­ w cześniejszych la t dziecinnych w ro dzinny m Kluczew ie w ¥/iełkopolsce, w yłam ującego się spod kontroli despotycznego ojca5 i rozpoczynającego bez jego zgody k a rie rę kupca, księgarza i dziennikarza, potem w y daw cy i działacza społeczno-politycznego, a n astępn ie w łaściciela małego m a ­ ją tk u ziemskiego w powiecie pszczyńskim. Ubóstwo w ypow iedzi samego N apieralskiego i sporządzonych przez niego osobistych dokum entów , k tó ­ r e pozw oliłyby bliżej i w iern iej określić jego osobowość, zmusiło a u to ra biografii do pokazania obrazu opartego raczej n a opiniach in n y c h 8. Ten obraz przedstaw ia n am sylw etkę człowieka ze wszech m iar ciekawą. Z jednej stro n y był to typow y przedstaw iciel ówczesnej p rac y organicz­ nej, p racy u podstaw , um iejący organizow ać w ielokierunkow e p rzedsię­ wzięcia kupiecko-handlow e, człowiek o szybkiej orien tacji i dobrej zna­ jomości ludzi, w y k o rz y stu ją cy u m ie ję tn ie i w sposób p ra k ty c z n y szereg pom ysłów i inicjatyw , często ry z y k u ją c y całym swoim m ajątk iem , p r a k ­ tyczny i pracow ity; z dru giej ·— kon serw aty sta, bardzo ostrożny, n a w e t jak m ów i a u to r „bojaźliw y” polityk (s. 68), nie w ierzący we w łasne siły, lo jalny poddany pruski, w o ju jąc y katolik, w ie rn y aż do końca koś­

p io n y m w p r o s t ź ró d łe m in f o r m a c ji h is to ry c z n y c h d la b a d a c z a je s t z a c h o w a n a p r a s a z te g o czasu.

3 I s tn ie j e w e r s ja , że po li k w i d a c ji w y d a w n i c tw a „ K a to li k ” w B y to m iu w 1931 r. w y w ie z io n o do K a to w ic i złożono w ta m te j s z y m a r c h i w u m S e jm u Ś lą s k ie g o k il k a s k r z y ń p a p ie r ó w te g o w y d a w n ic tw a ! L o sy ty c h d o k u m e n tó w n ie s ą zn a n e .

4 H. Z i e l i ń s k i , M o d e l p o ls k ie g o dzia ła cza p o li ty c z n e g o w p o c z ą t k a c h I I N i e ­ podle głości. ( P ił s u d s k i— W i t o s —D m o w s k i ) , [w:] D z ie j e k u l t u r y p o l i t y c z n e j w Polsce p o d re d . J . G ie ro w sk ie g o , T o r u ń 1974, s. 42.

s M. C z a p liń sk i, o p ie r a ją c się n a d o k u m e n ta c h s z k o ln y c h N a p ie ra ls k ie g o , n a z y ­ w a o jc a A d a m a r a z „ g o s p o d a r z e m ” , in n y m r a z e m „ w ła śc ic ie le m z ie m s k im ” (s. 10). W e ­ d łu g b io g r a m u A. N a p ie ra ls k ie g o z a m ieszczo n eg o u W. O g r o d z i ń s k i e g o (D z ie je p i ś m i e n n i c t w a śląskiego, K a to w ic e 1965, s. 371) o jc ie c A d a m a b y ł „ m ły n a r z e m ”.

6 J a k m a ło z a c h o w a ło się d o k u m e n t ó w z w c z e s n y c h l a t ży cia N a p ie ra ls k ie g o m o że św ia d c z y ć fa k t , że a u t o r b io g r a f ii p ie r w s z e 27 l a t ży cia i k s z ta łto w a n i a się osobow ości b o h a t e r a z m ie śc ił n a 2 s tr o n ic a c h k sią ż k i.

(4)

R E C E N Z J E 125

ciołowi katolickiem u i jego h ierarchii, u p a rty w realizow aniu swoich nie zawsze zgodnych z rzeczyw istością planów i projektów . J e d n y m sło­ w em człowiek pełen sprzeczności.

T aki w łaśnie człowiek przez 40 la t swojego p o b y tu n a G órn ym Śląsku by ł nie k w estionow anym w te d y przez nikogo przyw ódcą i kierow nikiem ru c h u związanego z niem niej z n a n y m czasopismem „ K atolik ”. Stąd po­ w stało n a w e t odrębne określenie tego ru c h u jako „obóz »Katolika«, „ lu ­ dzie »Katolika«, „katolikow cy” itp. A uto row i udało się chyba ukazać podstaw y gospodarczo-społeczne i polityczne, n a k tó ry c h w y rósł te n ru c h oraz scharakteryzow ać go dokładnie i szeroko. T w ierdzę naw et, że dopiero tera z otrzym aliśm y p ełny obraz założeń ideow o-politycznych i społecz­ n ych obozu „K atolika” . T ym sam ym w zestaw ieniu z wcześniej o p u b li­ k ow an ą m onografią M ariana Orzechowskiego o N arodow ej D em okracji n a G órnym Śląsku7 u jaw n ił się n a m drugi, sta rszy od endecji n u r t spo­ łeczno-polityczny, oddziaływ ający pow ażnie n a stosunki społeczno-poli­ tyczne Górnego Śląska przełom u X IX d X X w. Dzięki tej p ra c y p e łn ie j­ szy i bardziej w y ra ź n y stał się obraz ty c h stosunków n a G órn ym Śląsku, a znajom ość historii tego regionu została znacznie pogłębiona i rozsze­ rzona.

Ale w łaśnie dlatego, że p raca M. Czaplińskiego bardziej dotyczy w sw ojej treści obozu „ K atolika” niż osoby samego N apieralskiego w olał­ bym , aby a u to r zaty tu ło w ał ją podobnie jak sw oją m onografię M. O rze­ chowski. Tym bardziej u p iera łb y m się p rz y tym , poniew aż a u to r już na w stępie p rac y zastrzegł się, iż tru d n o ustalić, co z wielokierunkow ej, dzia­ łalności N apieralskiego i jego licznych w spółpracow ników było dziełem jego samego, a co ludzi z n im w spółpracujących (s. 19 n.) Z resztą sam Czapliński podaje dalej w iele przykładów in icjaty w znanych w sp ó łp ra ­ cow ników „K atolika” , np. B. Koraszew skiego, ks. R. Engla, J. E ck er­ ta, P. D om bka i innych (s. 24 i n.) oraz stale używ a określeń p rzy p isu ­ jących różne działania i fa k ty „K atolikow i” jako podm iotow i ty c h dzia­ ła ń (s. 30 n.). To samo m ożna powiedzieć o prog ram ie społeczno-poli­ ty czn y m rep rezen to w an y m przez obóz „ K atolika” . Nieliczne oryg in alne p ub likacje N apieralskiego nie upow ażniają, m oim zdaniem do stw ierd ze­ nia, że licznie cytow ane przez a u to ra a rty k u ły , publikacje i in form acje „ K atolik a” b yły tekstam i N apieralskiego. Bez dokładnych analiz treści, stylu i języka i porów nania z oryginalnym i tekstam i N apieralskiego nie d a się tego ustalić8. P rz y przew ażającej ilości in form acji i a rty k u łó w

7 M. O r z e c h o w s k i , N a r o d o w a D e m o k r a c j a n a G ó r n y m Ś l ą s k u (do 1918 r o k u ) , W ro c ła w 1965.

8 P o r. J . M y ś l i ń s k i , U w a g i o p ra s ie p o l s k i e j p r z e ł o m u X I X i X X w . j a k o ź r ó d le h i s t o r y c z n y m , „R o czn ik H is to r ii C z a s o p iś m ie n n ic tw a P o ls k ie g o ”, t. 14, z. 1, s. 12. N ależy w y r a z ić żal, że a u t o r b io g r a f ii d la le p szeg o s c h a r a k t e r y z o w a n ia o so b o ­ w o ści czy n a w e t p r o g r a m u sp o łe c z n o -p o lity c z n e g o N a p ie ra ls k ie g o n ie w y k o r z y s t a ł jeg o te k s tó w lite r a c k ic h , a szczeg ó ln ie jego tw ó rc z o ś c i p u b lik o w a n e j p o d w ie le m ó ­

(5)

anonim ow ych n a łam ach czasopisma tek sty takie mogą upow ażniać tylko i jedynie do określenia ich jako poglądów redakcji. I faktycznie ta k czy­ ni autor, ch a ra k te ry z u ją c w większości akapitów i rozdziałów politykę, ideologię czy działalność propagandow ą „ K ato lika”, a więc zespołu, a nie jednego człowieka (s. 36 i n.). Bardzo w y raźn ie ta sp raw a objaw ia się nam p rzy om aw ianiu przez a u to ra okresu pierw szej w ojny św iatow ej. Dość szczegółowo re fe ru je się w p ra c y opinie i ko m entarze „Godziny Polski” z la t 1916— 1917, ja k b y to b y ły N apieralskiego wypowiedzi, a za­ raz potem dodaje się, że N apieralski nie m iał w łaściw ie większego w p ły ­ w u na prog ram tego czasopisma. Jeżeli w ięc opinie „Godziny P o lsk i” nie b yły opiniam i N apieralskiego, jak m ożna m u je przypisyw ać? (s. 210). Równocześnie a u to r podkreśla, iż zaw artość czasopism „K ato lika” w y ­ d aw an y ch w B ytom iu różniła się od treści arty k u łó w pom ieszczanych w „Godzinach Polski” (s. 203). W szystko to przem aw ia jeszcze raz za tezą, iż cała c h a ra k te ry s ty k a p ro g ra m u politycznego przypisyw anego N a- p ieralsk iem u dotyczy w rzeczywistości zespołu ludzi, skupionych w okół „K ato lik a”.

C h a ra k te ry z u ją c deklarację program ow ą N apieralskiego, ogłoszoną w „K ato lik u ” 15 m aja 1906 r. przed w yb oram i do p a rla m e n tu Rzeszy (s. 115 n.), nie m iał a u to r w ręk u ulotk i w yborczej z 8 m aja 1906 r. zw ią­ zanej z w yboram i. U lotka ta, fo rm a tu „ K ato lika” i podobna do jego szaty graficznej, już p r z e d 15 m a ja rozprow adzana była w terenie. Na treść jej składały się O dezwa Polskiego K o m ite tu W yborczego dla

Śląska skierow ana do „P olaków -w yborców okręgu b ytom sko-tarno gór-

skiego” oraz odezwa p ro g ram o w a N apieralskiego pow tórzona w „K ato­ lik u ” , cytow anym przez autora. K om itet W y b o r c z y rozpoczął swój tek st

od zdania: „Rodacy! B rak zupełny sal, niem ożliwość zw ołania wieców, zniew ala nas do podania n a tej drodze do wiadom ości publicznej w y ­ znania w ia ry politycznej k a n d y d a ta naszego p. A dam a N apieralskiego” . Odezwę Napieralskiego dość w iernie streścił a u to r biografii, ale dla ch a­ ra k te ry s ty k i samego N apieralskiego i stosow anych przez niego m etod propagandow ych w arto zacytow ać z ulotki zdania w yraźnie skierow ane do robotników śląskich. W skazując n a rozw ój ludzkości i ciągły postęp N apieralski stw ierdzał, iż rów nocześnie w yło niły się w ielkie p rzeciw ień­ stw a społeczne, przeciw ieństw a prow adzące do konfliktów społecznych. „M am tu na m yśli kapitalizm , zw iększający się z dnia n a dzień w r ę ­ kach niew ielkiej stosunkow o liczby obyw ateli, naprzeciw ko którego stoją ogrom ne rzesze pracow ników ” . O n sam zawsze stał po stro m e ludu, po stronie tych, co „z p rac y r ą k żyją i pracą tą b y t swój i swoich rodzin u trz y m u ją ” . Sam był synem lu d u i dlatego zawsze chodziło m u o to, aby

w ią c y m p s e u d o n im e m „ R o b o tn ik M ic h a ł od B y to m ia ”, n a ł a m a c h lic z n y c h d o d a tk ó w do „ K a to li k a ”, a p r z e d e w s z y s tk im „ P r a c y ” (n r 24, n r 29, n r 32 z 1890; n r 1 z 1891 r. i n.)

(6)

R E C E N Z J E 127

„wielkiej potędze k a p ita łu przeciw staw ić p o t ę g ę z o r g a n i z o w a ­ n e j p r a c y i w te n sposób um ożliw ić w w ielkich zapasach społecz­ n ych p racującem u ludow i zw ycięstw o” (podkreślenie re d a k to ra ulotki)9. Do c h a ra k te ry s ty k i N apieralskiego w a rto dodać, czego nie uczyn ił autor, że w lata ch 1911— 1912, w m om encie nowego zryw u endencji śląskiej (założenie „G azety L u d o w ej” w K atow icach i „N ow in” w Opo­ lu) i sp ra w y ks. J. K apicy, k ie d y to dość głośne stało się hasło „Śląsk dla Ślązaków ” , k tó ry m m. in. szerm ow ał n a w iecach W. K o rfan ty , nie był daleki od niego rów nież N apieralski utożsam iając się ze Ś lązak am i10. Hasło „Śląsk dla Ślązaków ” w ynikało nie ty lk o z poczucia pew nej od­ rębności m ieszkańców Śląska wobec in n y ch regionów. Na początku X X w. w okresie dość żywego n apływ u m ieszkańców W ielkopolski na Śląsk doszły do tego w zględy ekonom iczno-prestiżow e. Na łam ach „Po­ la k a ” , czasopisma W. K orfantego, te sp raw y n iera z znalazły swój w yraz. W listopadzie 1907 r., w a rty k u le polem izującym z poznańską prasą „P olak ” stw ierdzał, że Ślązacy nie zawsze m ają środki na ukończenie studiów wyższych, zaś ci, co je kończą, nie mogą znaleźć p rac y na Ś lą­ sku, poniew aż w in sty tu cja ch polskich zasiada w ielu Poznaniaków . Ś lą­ zacy mogą mieć uzasadniony żal do ty ch ludzi. J e s t to sm utne, ale p ra w ­ dziwe i „ jest niczym innym , jak n astęp stw em w alk i o b y t” — kończył a u to r a rty k u łu 11. W m iesiąc później niejak i Agricola w korespondencji z Górnego Śląska pisał, że k u p c y poznańscy często żalą się n a ludność śląską, iż nie dość energicznie p opiera kupców polskich. K orespondent stw ierdzał, że może podać w iele przykładów , że k u p cy ci lepiej o bsługu­ ją Niemców niż Polaków i prędzej się g erm anizują niż inni, n iek tó rzy zaś - b a n k ru tu ją z pow odu p ijaństw a. Ślązacy pow iadają w ted y, że co w P oznańskiem nie może się ostać przychodzi n a Śląsk. Sam k orespon­ d e n t rozm aw iał z akadem ikam i-S lązakam i w czasie w ak acji i ci żalili m u się na stu d en tó w z Poznańskiego, tra k tu ją c y c h Ślązaków z góry jako coś gorszego. T a pogarda wobec ludności rodzim ej daje się szczególnie odczuć n a Śląsku, gdzie sfery kupieckie, głównie z Poznańskiego, nie biorą aktyw nego udziału w życiu społecznym. W sferach ty ch m ówi się, że np. do „Sokoła” należą n a Śląsku tylko sam i „m asarczycy i ro b o t­ nicy” 12. 9 U lo tk a z a c h o w a n a w z b io r a c h W o je w ó d z k ie g o A r c h iw u m P a ń s tw o w e g o w K a ­ to w ic a c h , zespół P o li z e iw e r w a lt u n g K ö n ig s h u tte , te c z k a 21, s. 31. 10 P o r. J . R a t a j e w s k i , W y d a w n i c t w o i c za s o p is m o „ N o w i n y ” w O p o lu w la ta c h 1911— 1921, W a r s z a w a 1972, s. 32. u D o b r o w o ln a g e r m a n iz a c ja , „ P o la k ”, 1907, n r 140. 12 „ P o la k ” , 1907, n r 149. P o r. W o je w ó d z k ie A r c h iw u m P a ń s t w o w e (d a le j: W A P ) W ro c ła w , R e je n c j a O p o lsk a , P r e z y d ia ln e B iu ro (d alej: RO. P r. B.), te c z k a 186, s. 222— 223, gd zie m. in. w y p o w ie d ź W. K o r f a n te g o n a w ie c u w M ic h a łk o w ic a c h 2 lip c a 1911 r.; p o r. ta k ż e s p r a w o z d a n i e W. M ä d le ra , p o tw ie r d z a ją c e tę o p in ię ( t a m ­ że, te c z k a 32, s. 935); o ra z r a p o r t k o n f i d e n t a M ä d l e r a z 19 I X 1912 o r u c h u p o ls k im (tam że, te c z k a 121, s. 155).

(7)

Nie mogę też zgodzić się z tezą autora, nie fo rm ułow aną zresztą zby t kategorycznie, że „ K atolik” N apieralskiego „przypom inał nieco S c h e r- lowski »Berliner Lokal—A nzeiger«”, k tó ry u n ik ał w a lk politycznych i do­ stosow any był do potrzeb „najm niej w ym agającego czyteln ika” (s. 35)13. Czasopismo berlińskie program ow o w yrzekało się w szelkiej polityki, po­ ru szan ia spraw religijnych, ideologii itd., oddając swoje łam y in fo rm a ­ cjom po daw any m zazwyczaj w sensacyjnej form ie, w m yśl zasady „o w szystkim dla w szy stkich” . „K atolik” był jed nak inny. Po pierw sze — było to pismo polskie, publikow ane w języ ku polskim, i już to samo określało jego pozycję w państw ie p ruskim . Po drugie —■ „K ato lik” m iał w y raźn e oblicze polityczne, popierając przez długie łata p a rtię C entrum , a potem polityczny ru c h polski. Po trzecie — było to pism o o c h a ra k te ­ rze religijnym , trw ają ce przez cały czas swojego istnienia n a stanow isku w ierności wobec kościoła i religii katolickiej. Po czw arte — nie m iał on nic wspólnego z sensacją i nie prow adził tak c h a ra k te ry sty c z n y c h dla p rasy Scherla dro bn ych ogłoszeń. Po p iąte wreszcie przeznaczony był dla innego czytelnika niż p ra sa S cherla — dla czytelnika polskiego, co zresztą podkreśla autor, c h a ra k te ry z u ją c skład społeczno-narodow y lu d ­ ności Górnego Śląska (s. 18).

Działalność „ K atolik a” pow odow ała podziw a równocześnie zaniepo­ kojenie niem ieckich w ładz i organizacji społeczno-politycznych czy p r a ­ sy. W lata ch 1891— 1893 p rasa niem iecka bardzo często w spom inała o a k ­ cji pisania listów w języku polskim do red a k c ji „K atolik a” i ro zp ro w a­ dzaniu w nagrodę książek polskich14. W 1898 r. niem iecka „K atto w itzer Z e itu n g ” poinform ow ała swoich czytelników , że k a rd y n a ł Georg Kopp z W rocław ia przestrzegał duchow ieństw o przed w pływ am i „K atolika” , a szczególnie przed jego „socjaldem okratycznym i dążeniam i”15. W 1900 r., m im o istn ienia licznych już polskich pism niezależnych od „K atolik a” , był on ciągle czasopismem najpoczy tn iejszym w okręgu przem ysłow ym Górnego Ś ląska16. O popularności „ K atolika” i jego w ielkim w pływ ie

13 N a p ie ra ls k ie g o n a z y w a n o w p r a s ie n ie m ie c k ie j „ p o ls k im ” lu b „ g ó rn o ś lą s k im S c h e r l e m ”. K ie d y sz e rsz ą d z ia ła ln o ś ć w y d a w n ic z ą ro z p o c z ą ł K o r f a n ty , p r a s a n i e ­ m ie c k a p rz y p u s z c z a ła , że z a h a m u j e on m o n o p o lis ty c z n e te n d e n c je w y d a w c y „ K a t o ­ l i k a ” ; p o r. „ O p p e ln e r N a c h r ic h t e n ”, 1908, n r 72; M. C z a p l i ń s k i , P o w s t a n i e i r o z w ó j k o n c e r n u „ K a to l ik a ” w B y t o m i u w la ta c h 1898— 1914, „ Ś lą s k i K w a r t a l n i k H is to ry c z n y » S o b ó tk a « ”, 1971, n r 3, s. 315. K ie d y w O p o lu w 1911 r. p o w s ta ło n o w e c z aso p ism o p o ls k ie „ N o w in y ” , p o c z ą tk o w o p r z y p is y w a n e „ K a to lik o w i”, n ie m ie c k ie c e n tr o w e „ O p p e ln e r N a c h r ic h te n ” p is a ły w l u t y m 1912 r.: „W e r r e i t e t d o rt, d u r c h N a c h t u n d W in d ? S c h e r l - K ö n ig m i t s e in e n » N o w in y -K in d !« ” [„K to p ę d z i t a k p rz e z no c i w ia t r ? K r ó l- S c h e r l ze s w y m d z ie c k ie m » N o w in a m i!”] („ O p p e ln e r N a c h r ic h t e n ” , 1912, n r 36), 14 „ O p p e ln e r Z e it u n g ” , 1891, n r 12; 1893, n r 1; W A P , K a to w ic e BO, K o m is a rz G ra n ic z n y , te c z k a 3, k. 241. 15 „ O p p e ln e r Z e it u n g ” , 1898, n r 64, n r 66. 16 P o w ia to w e A r c h iw u m P a ń s t w o w e w B y to m iu , M ia sto B y to m , te c z k a 4219, k. 1. R a p o r t p o lic ji b y to m s k ie j z 9 I X 1900 d o n o sił, że „ K a to lik ” to m. in. czaso p

(8)

is-R E C E N Z J E 129

pisał w 1903 r. ks. L. S kow roński w broszurze P am iątka dla katolickich

rodzin polskich od redakcji „K atolika” podając, że p e ty c ję ludności gór­

nośląskiej z 1892 r. do b iskupa w rocław skiego w spraw ie nau czania re - ligii w języku polskim , podpisaną przez 100 tysięcy ludzi, spowodow ał a rty k u ł „ K ato lik a” z g ru d n ia 1891 r.17 Mimo wszelkich słabości p ro g ra ­ m u społecznego i politycznego „ K atolika” władze niem ieckie ciągle s tw ie r­ dzały, że jego w pływ i znaczenie dla ru c h u polskiego i w alki z g e rm a ­ nizacją był o w iele w iększy niż np. „G órnoślązaka” w okresie n a jw ię k ­ szego ro zkw itu tego pism a. Wnosząc w m arcu 1902 r. do w ładz pow ia­ tow ych w B ytom iu prośbę o u tw orzenie biblioteki niem ieckiej w P ie k a ­ rac h re k to r tam tejszej szkoły, H entschel, a rg u m e n to w ał sw ą prośbę w iel­ k ą poezytnością „ K atolika” , czytanego — w edług niego — p raw ie w k aż­ d y m dom u18. K iedy r a p o r t sołtysa z Tychów z 29 k w ietnia 1905 r., m ó­ w iący o 120 egzem plarzach rozprow adzanego „ K ato lika” i jego znacznie niebezpieczniejszej dla w ładz robocie niż „ fantazju jącego ” „G órnośląza­ k a ”, dostał się w ręce urzęd nikó w R ejencji Opolskiej, nie om ieszkali oni uw ag sołtysa podkreślić i n a m arginesie ra p o rtu dopisać: „słusznie” (richtig)19. J e s t w łaściw ie paradoksem , że od 'końca X IX w. niem ieck a p rasa na Śląsku ciągle ala rm o w ała o zao strzającym się rady kalizm ie pol­ skich gazet w y d aw nictw a „ K atolik ”, a rów nocześnie w ydaw ca „ K atolika” N apieralski na łam ach swoich gazet ciągle zapew niał czytelników o lo­ jalności swojej p ra s y wobec w ładz niem ieckich. Szczególnie jaskraw o w ystąpiło to n a łam ach „Ilustrow anego K u rie ra W ojennego”, w sp om nia­ nego przez Czaplińskiego (s. 189), u kazującego się n ak ła d e m „K ato lik a” od g ru d n ia 1914 r. do 1916 r. Czasopismo to, od początku dodaw ane do gazet bytom sk ich i „G azety O polskiej” , pełne było ilu stra c ji i tekstów g lo ryfik ujących zw ycięstw a niem ieckie, honorow e postępow anie żołnie­ rzy niem ieckich na podbitych tere n ac h i dzielność dowódców, zaś p rze ­ ciw ników uk azujące od najgorszej stro n y 20. O kres lojalności, jeśli nie w ręcz służalczości N apieralskiego wobec w ładz pruskich, rozpoczął się więc już od gru d nia 1914 r., a nie później, ja k to su g eru je Czapliński (s. 190 i n.).

N ależałoby pokusić się o w yjaśnienie, czy N apieralski zdaw ał sobie

fflo „ a m h ä u f i g s te n g e le s e n ” [„n ajczęściej c z y ty w a n e ] (por. M . C z a p l i ń s k i , P o ­ w s t a n i e i rozwój..., s. 316).

17 L. S k o w r o ń s k i , W j a k i m j ę z y k u w i n n a b y ć n a u k a relig ii u d z i e l a n a ?, [w:] P a m i ą t k a d la k a t o l i c k i c h r o d z i n p o ls k ic h o d r e d a k c j i „ K a t o l i k a ”, B y to m 1903, s. 14.

is W A P K a to w ic e , L a n d r a t u r a b y to m s k a , 256 n lb ., gd zie m . in. c z y ta m y : „D ie Z e itu n g » K atolik« w ir d h i e r w o h l im je d e m H a u s e g e h a lte n ” [G a z e ta „ K a to li k ” je s t t u t a j c h y b a w k a ż d y m d o m u p r e n u m e r o w a n a ] .

19 W A P , W ro c ła w RO, P r . B. 29, s. 577— 578.

20 N a p r z y k ł a d w n u m e r z e 2 z 22 12 1914 r „ gd zie m . in. H i n d e n b u r g n a z y w a ­ n y je s t „ o b ro ń c ą g r a n ic w s c h o d n ic h ” , zaś F r a n c u z i i R o s ja n ie p r z e d s ta w ie n i s ą ja k o tchórze, w ia ro ło m c y i b a r b a r z y ń c y .

(9)

sp raw ę z faktu, że c a ła jego działalność, idąca n a w spółpracę z niem iec­ k im C en tru m lub w ogóle z w ładzam i p ruskim i, s ta ła w niezgodzie z o biektyw nym w pływ em „K atolika” na czytelników polskich, odsuw a­ jącym powoli ludność polską od w sp ółp racy z ru ch e m niem ieckim . N ie­ k tó rz y au torzy niem ieccy podejrzew ali N ajpieralskiego, że przez cały czas sw ojej działalności prow adził podw ójną grę. In ną tw a rz uk azy w ał N iem ­ com, inn ą zaś swoim polskim czytelnikom 21.

Nie zgodziłbym się z dw om a zdaniam i zam y kającym i książkę M. Cza­ plińskiego, iż: „ P a rtia tak a [tzn. obóz „ K ato lika”] z hasłam i oparcia się o C e n tru m i legalnej powolnej pracy u podstaw , nie m iała już rea ln y ch podstaw bytu. K oncepcja ta należała bezpow rotnie do przeszłości” (s. 255). O ile można by się zgodzić z częścią pierw szą sform ułow ania dotyczącą w spółpracy z C entrum , tru d n o pogodzić się z sądem Czaplińskiego, że koncepcja p ra c y u podstaw straciła ra c ję bytu. A cóż innego rob ił Z w ią­ zek Polaków w Niem czech n a Śląsku Opolskim po ro k u 1922? Przecież była to czysta, legalna i pow olna p raca od podstaw.

Jeszcze kilka sp raw szczegółowych. P rz ed sta w iają c treść krytycznego a rty k u łu „G azety L u d o w ej” z 10 m aja 1914 r. na odezwę „ K ato lika” z okazji 25 rocznicy p rzy b y c ia N apieralskiego n a Śląsk (s. 176)22, w arto zwrócić uw agę n a podobny a rty k u ł z 12 m a ja podpisany przez „Niedzi­ siejszego” pt. N ie ta k t w „N ow inach” opolskich i w y d a w an y m przez „No­ w in y ” w Gliwicach „D zienniku N arod ow y m ”, gdzie obok znanych z „G a­ zety L u do w ej” faktów z działalności ju b ilata w spom ina się o zw iązkach h andlow ych N apieralskiego z P etersb u rg iem , gdzie m. in. m iał brać udział w p rodukcji sztucznej b a w e łn y 23. W arto by może podążyć ty m śladem , ty m bardziej że inne przy k ład y działalności ekonomicznej N a­ pieralskiego, podane przez obie gazety, potw ierdzone zostały przez a u to ­ ra biografii (s. 177 i n.). Nie zastanow iła też specjalnie a u to ra spraw a licznych osobistych k o n tak tó w N apieralskiego (o k tó ry c h zresztą C zapliń­ ski wspomina) z różnym i urzęd n ik am i p ruskim i, a w szczególności z ko­ m isarzem granicznym W ilhelm em M ädlerem czy kom isarzem , policji J. K o rd ą (s. 109, 120, 157, 173 i n.)24. W m arcu 1915 r. kom isarz M adler

21 L. W o s i e n , Die p o ln is c h e P ress e i n O b e rsc h le sie n , [w:] Z e i t u n g s - H i l f e , W ro c la w 1920, s. 32. 22 W ła ś c iw y ty t u ł, a r t y k u ł u c y to w a n e g o p rz e z a u to r a , p o w in ie n b rz m ie ć : M ą ż o p a tr z n o ś c i o w y dla Ś l ą s k a c z y Ś l ą s k o p a tr z n o ś c i ą d la m ę ż a . W a r t o z a u w a ż y ć , że t y t u ł a r t y k u ł u z „ G a z e ty L w o w s k i e j” z n a n y b y ł r e d a k c j i o p o ls k ic h „ N o w in ” ju ż p rz e d 7 m a j a 1914 r.; ś w ia d c z y to o ścisłej w s p ó łp r a c y o b u g a z e t e n d e c k ic h (por. Od r e d a k c j i. G ro to w i. „ N o w in y ”, 1914, n r 55). 23 „ N o w in y ”, 1914, n r 57; p o r. „ N o w in y ”, 1914, n r 58 o ra z E. S z r a m e k , Sp. A d a m N a p i e r a l s k i ( W s p o m n i e n i e p o ś m ie r tn e ) , „R o czn ik i T o w a r z y s tw a P rz y ja c ió ł N a u k n a Ś lą s k u ”, t. 2, 1930, s. 325. 24 P o r. M. C z a p l i ń s k i , op. cit., s. 328.

(10)

R E C E N Z J E 131

za pośrednictw em N apieralskiego próbow ał w płynąć na zm ianę tonu p rasy polskiej na Śląsku. Co do B. K oraszew skiego otrzy m ał zapew nie­ nie N apieralskiego, że rozm ow a z re d a k to re m „G azety O polskiej” p rz y ­ niesie pom yślne rez u lta ty . W stosu nk u do gazet endeckich N apieralski niczego nie obiecywał, poniew aż — jak poinform ow ał kom isarza — ga­ zety te zw alczają go osobiście25·. P rz y okazji chciałbym zwrócić uw agę autora, że cytow any ra p o rt kom isarza K o rdy z 29 sierpnia 1911 r. (s. 162, przypis 38) z W ojewódzkiego A rchiw um w e W rocław iu (zespół R ejencji Opolskiej, P rezyd ialne Biuro sygn. 190, s. 85— 86) je st jed yn ie fra g m e n ­ tem pow tórzonym rów nież w zespole 186 (s. 239— 240) całego ra p o rtu znajdującego się w ty m sam ym zespole (sygn. 123, s. 59— 62). D okum ent ten jeszcze w yraźniej . określa postaw ę Napieralskiego wobec endecji i „Gazety L u d o w ej” oraz osobiście wobec W. K orfantego, k tó ry m N a­ pieralski usiłow ał się posługiwać jako dogodnym in stru m e n te m w swojej działalności. Z dostępnych dokum entów w ynika, że N apieralski św ia­ domie w yko rzystyw ał swoje bezpośrednie k o n ta k ty z w ładzam i p ru sk i­ mi do w alki z obozem i p rasą N arodow ej D em okracji n a Śląsku.

Do pełnej kom prom itacji A. N apieralskiego w lata ch 1917·— 1918 p rz y ­ czyniła się nie tylko sp raw a „Godziny P olsk i” i jego w spółpraca z rz ą ­ dem niem ieckim , jak pisze a u to r (s. 216), ale — m oim zdaniem — k a m ­ pania prasow a jego przeciw ników . Ciągle pow tarzające się inform acje, n o tatk i czy a rty k u ły k ry ty k u ją c e N apieralskiego, początkowo p ublik o­ w ane głównie przez prasę endecką na Śląsku, potem przez p raw ie całą prasę polską zaboru pruskiego, niszczyły w oczach czytelników zdobytą poprzednio przez N apieralskiego popularność26. Przy po m nieć chociażby w arto spraw ę rzekom ego o trzy m an ia przez N apieralskiego pruskiego k rzyża zasługi w 1918 r., k tó rą n ajp ierw poruszyła prasa niem iecka, a n a ­ stępnie podchw yciła prasa endecka i szeroko ją kom entow ała, „ K atolik” zaś bezskutecznie się od tej sp ra w y odcinał27.

Dla uzup ełn ien ia życiorysu należy wspomnieć, że 30 m aja 1923 r„ a więc ju ż po I Zjeździe p rasy polskiej w Niemczech, N apieralski r e p r e ­ zentow ał prasę polską na zebraniu K om isji M ieszanej pod przew odnic­ tw em C alondre’a, pośw ięconym om ów ieniu w prow adzenia k o n troli p rasy polskiej i niem ieckiej na G órnym Śląsku. S potkanie to, n a k tó ry m byli rów nież przedstaw iciele p rasy niem ieckiej, nie przyniosło żadnych k o n ­ k re tn y c h w yn ik ó w 28.

Na zakończenie wspom nieć w ypada, że W ydaw ca użyczył biografii

25 W A P , K a to w ic e RO, K o m is a rz G ra n ic z n y , te c z k a 3. k. 282. 26 W p r a w d z ie w s p o m in a o ty m a u to r , a le p r z y in n e j o k a z ji (s: 191).

27 P o r. „ N o w in y ” , 1918, n r 132, n r 133, n r 136 i n.; „ K a to lik ” , 1918, n r 107; „ N o w in y R a c ib o r s k ie ” , 1918, n r 107 i n.

(11)

dobrego p a p ie ru i czytelnego dru'ku, w ykazu skrótów , ciekawego stresz­ czenia biografii w języku niem ieckim oraz indeksu osobowego, nie u strzeg ł się jed n ak p rzed błędam i d ru k a rsk im i (np. s. 41, 56 i n.), a e rr a ty nie do­ łączono.

Je rz y R a tajew ski

II

S ta n i s ł a w S z o.s t а к o w s к i, Z k a r t W i e l k i e j E m ig r a c ji. P ra sa o b o z u a r y - s t o k r a t y c z n o - k o n s e r w a t y w n e g o w la ta c h 1832— 1848, O lsz ty n 1974, ss. 297, 2 n lb .

Pierw sze prace poświęcone dziejom p rasy polistopadow ej em igracji politycznej ogłoszono d ru k ie m jeszcze przed pierw szą w o jn ą św iatow ą, ale dopiero ostatnie dw udziestolecie przyniosło w yraźne przyspieszenie badań w tej dziedzinie. R ezu ltatem tego b y ły liczne przyczynki oraz po­ w ażniejsze uw zględnianie tej tem a ty k i w ro zp raw ach ogólnohistorycz- nych, historycznoliterackich i w studiach z dziejów m yśli politycznej i społecznej. J e s t to fa k t zrozum iały, gdy się zważy, że m yśl polityczną W ielkiej Em igracji, będącą w istocie rzeczy obok dorobku k u ltu ra ln o -a r­ tystycznego, jej n a jtrw a lsz y m dziełem, ow ocującym przez długie dzie­ siątki lat, nie ty lk o upow szechniano, ale także w ypracow ano na łam ach tych licznych, choć często efem erycznych czasopism wychodźczych. Ów znaczny, choć n iejednolity dorobek historyczno-prasow y dwóch ostatnich dekad zaczął obecnie procentow ać większym i, su m u jącym i rozpraw am i, zapow iadającym i bliską możliwość dokonania całościowego, sy n te ty z u ją ­ cego opracow ania.

Stanisław Szostakow ski za jm u ją c y się od dosyć daw na czasopiśm ien­ nictw em em igracji polistopadow ej ogłosił przed kilku la ty re z u lta ty sw ych badań n a d dziejam i w ydaw niczym i w ażniejszych organów p raso ­ w ych p raw icy wychodźczej w oddzielnym a rty k u le (Główne organy p ra­

sowe H otelu Lam bert. Z a ry s dziejów w yd a w n ic zy ch , „Zeszyty N aukow e

U n iw e rsy te tu M ikołaja K opernika w T o ru n iu ” , H istoria VI, T o ru ń 1971, s. 113— 132). U zupełniony te k s t tej pub likacji stanow i głów ny rozdział om aw ianej tu ro zp raw y S. Szostakowskiego.

P ra ca Szostakowskiego, w y d an a przez olsztyńskie „P ojezierze” sta ­ ran n ie i jak n a nasze stosunki w ydaw nicze, w dość znacznym nakładzie (1700 egzem plarzy) podzielona została n a cztery, dosyć obszerne rozdzia­ ły, rozbite z kolei na liczne podrozdziały. Całość uzupełniają: w stęp, om a­ w iający sta n badań, oraz sum ujące zakończenie, bibliografia, streszczenia francuskie i angielskie oraz indeks nazwisk, w k tó ry m jednakże- nie do­ konano rozróżnienia "współczesnych badaczy od postaci historycznych. N ależy w y razić żal, że nie dołączono skorow idza ty tu łó w czasopism.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Практично одностайним є визнання, що постійне дослідження своїх методологічних проблем є для науки умовою її існування як особливого

Відповідно до частини четвертої статті 36 Закону України «Про державну службу», у разі відмови особи від складення Присяги державного службовця вона

developed the majority of modern classification schemes regarding the types of boundaries, studied their functions, proposed the theory of border protection, grounded

informacje o hi­ storii tekstu Ksiąg Samuela lub sprawa tekstu tychże Ksiąg w dokumenteeh qumranskich. Z KofffenBrza widać, że na ten temat Ailtśłć“ miałby

Dlatego też naw et bardtzo liberalni egzegeci utrzym ują, że trzeci ew angelista w ykorzystał tu bardzo starożytne logia wywodzące się z pieligbtnej trad y c ji

As part of the total effort associated with rational ship and offshore study design based on probabilistic methods of analysis, a project aimed at quantifying the uncertainties

Tego samego wieczora inna kobieta zatrzymała się przy fragmencie wystawy poświę­ conej wnętrzu mieszkalnemu na ziemi dobrzyńskiej. Okazywała zainteresowanie, więc podeszłam

Z kolei przy doborze odpowiednich ćwi- czeń oddechowych należy wziąć także w tym przypadku pod uwagę dodatkowe utrudnienia, z jakimi musi zmierzyć się dziewczynka – na