Title: Alienacja czy powrót do wartości?
Author: Aneta Chmiel
Citation style: Chmiel Aneta. (2008). Alienacja czy powrót do wartości?. W:
Z. Kadłubek, T. Sławek (red.), "Wizerunki wspólnoty : studia i szkice z literatury i antropologii porównawczej" (S. 144-163). Katowice :
Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego.
A n eta Chmiel
Alienacja czy powrót do wartości?
Istnieje oto stulecie, które — by pominąć milczeniem resztę — odważa się w sztuce i w nauce na nowo wszystko przetworzyć, a to dlatego, że niczego stworzyć nie potrafi.
G iacom o L eo p ard i1
N a tu raln y m , je śli co k o lw iek je s t n a tu ra ln e , o b s z a re m re fle k sji socjolog iczn ej je s t to, co stan o w i o n aszej p rz y n a le ż n o śc i do o k re ślo n ej g ru p y sp o łecz n ej b ez w zg lę d u n a to, czy p rz y n a le ż n o ść ta je s t re z u lta te m d o b ro w o ln eg o w y b o ru czy p rzy ję c ia n a rz u c o n e j n a m roli. Z je d n e j stro n y w y b ó r i je g o o g ra n ic z e n ie m a ją c h a ra k te r sem iotyczny, alb o w iem s ą o k re ślo n e p rz e z m e ch a n iz m y języ k o w e , z d ru g iej m a ją c h a r a k te r społeczny, a lb o w iem d ecy d u ją o n ich k o n w en cje, z trze ciej w re sz c ie są w y n i
k ie m z a in te re s o w a ń p o szcze g ó ln y ch czło n k ó w grupy.
J a k ie z a te m z a c h o d z ą re la c je p o m ięd zy n a m i a inn ym i? Co decyd uje o m o żliw ościach lu b o g ran ic z en ia ch p rzy n a le ż e n ia do o k re ślo n ej g ru p y ? J a k ie są p rz e s ła n k i filozoficzne, so cjo lo g icz
n e i p sy ch o lo g iczn e o k re śla ją c e p a ra d y g m a ty b ycia czło n k iem w y b ra n ej sp o łeczn o ści? T akie o to p y ta n ia stały się h a sła m i w y
w o ław czy m i n in iejsz eg o arty k u łu .
A by m ów ić o p rz y n a le ż n o śc i do w spólnoty, n ależy n ajp ierw o k reślić, czym o n a je st.
1 G. Le o p a r d i : Myśli. Kraków 1997, s. 34.
M im o sw ej p o w sz e c h n o śc i i c o d z ien n o ści p o jęcie w spólnoty, n aw e t je śli je rozum iem y, n ie je s t ła tw e do z d efin io w an ia i n a u k o w eg o zg łębienia. T ru d n o ści w y łan iają się ju ż w tedy, g d y z a sta n a w ia m y się n a d te rm in o lo g ią , z a p o m o c ą k tó rej o zn ac zam y ró żn e ro d za je zg ro m a d zeń . T erm in „w spólnota” zw ykle k o ja rz y się z e z n a c z e n ie m , ja k ie n a d a ją m u socjologow ie, ro zu m ieją c p rz e z e ń p o rz ą d e k społeczny, k tó ry je s t p o w stały m m e c h a n ic z n ie w y n ik ie m u p ro s z c z e n ia m a p y sp o łeczn ej. D zięki te m u , że ta k o k reślo n ej m a p y sp o łecz n ej u ż y w a w iele je d n o ste k , m oże się o n a sta ć w p ły w o w ą siłą w sp o łeczeń stw ie.
A n alizę p o ję cia w sp ó ln o ty ro z p o c z y n a ją o g ó ln e ro z w a ż a n ia o je g o m iejscu i fu n k c ja c h w k ażd e j zb io ro w o ści ludzkiej.
L ite ra tu ra n a te m a t w sp ó ln o t je s t o b s z e rn a i ła tw o d o s tę p na. A by p rz e d sta w ić problem y, k tó re zw y k le p o d e jm u ją so c jo logow ie, i sp o só b , w ja k i s ta ra ją się je ro zw iązać, z a trz y m a m się p rz e z chw ilę n a d b azo w ym i p raca m i, p o d ejm u jąc ja k o p rz y k ład z a sad n iczy ch p o sz u k iw a ń k ie ru n e k arty sty czn o -h isto ry cz- n y i teo retyczn o-filozoficzny . P ie rw sz a w a ż n a p ró b a s y ste m a tyczneg o i logicznego u jęcia z n a c z e n ia w sp ó ln o ty p rzy p isy w an a je s t F erd yn an do w i T ön nieso w i2, k tó ry w 1887 ro k u o p ub liko w ał sw e n a jw a ż n ie jsz e dzieło W sp ó ln o ta i s to w a r z y s z e n ie . W edług T ö n n iesa, fo rm y a g re g a c ji lu d zk iej od ty p u w sp ó ln o to w eg o do in n y c h ty p ó w z g ro m a d z e ń sp o łec z n y ch n ie u sta n n ie się ro zw i
ja ją . S to w a rz y sz e n ie p o w sta ło w w y n ik u in ty m n e g o zw iązk u , k tó ry s ta ł się u d z ia łe m w y łą c z n ie je g o członków . O b o w ią z u j ą w n im norm y, w a rto śc i i obyczaje, m ilcząco z a a k c e p to w a n e p rzez w szy stk ich je g o członków . W sp óln o ta, p rzeciw nie, je s t r e la cją p u b liczn ą, w y g e n ero w an ą, m e ch an ic zn ą, je s t sztu cz n y m b ytem , stw o rz o n y m p rz e z lu d z i w celu efek ty w n e g o w y k o rzy sta n ia pro fitó w p ły n ący ch ze w sp ó ln eg o życia. T önnies, k tó reg o in tereso w a ło pojęcie relacji i jej w ielo rak ie ro zum ien ie, w dziele W sp ó ln o ta i sto w a r z y s ze n ie k lasy fik u je i an a liz u je to zjaw isk o
2 F. Tö n n i e s : Wspólnota i stowarzyszenie. Rozprawa o komunizmie i so
cjalizmie jako empirycznych formach kultury. Przeł. M. Ł u k a s i e w i c z . War
szawa 1988.
10 W izerunki.
w e d łu g d w ó ch rodzajów . A u to r p o słu g u je się p rz y ty m te rm i
n o lo g ią p o z o s ta ją c ą w o g ó ln y m użyciu, zaz n a c z a ją c , ż e p o jęcia te, ch o ć u ż y w a n e sy n o n im iczn ie, w rzec z y w isto ści są p rz e c iw sta w n e. O p ierając się n a ty m ro z ró ż n ie n iu , an a liz u je p o kolei p o jęcia te ry to riu m , sąsie d ztw a , p rzy jaźn i, b ó stw a o p ie k u ń c z e go, b ra c tw a o ra z w sp ó ln y ch dóbr.
In aczej tra k tu je sw e z a d a n ie socjolog C h a rle s H o rto n Cooley, k tó ry niezależnie do T ö n n iesa sta ra się o k reślić istotę wspólnoty, z n a le ź ć jej trw ałe, n ie z m ie n n e cechy. C ooley sz u k a o d p o w ied zi n a p y tan ia: C zym je s t n a tu ra lu d z k a ? C zym je s t w n a sz y m ży ciu ro d z in a i zw iązki przy jacielskie?3 Ja k ie w a ru n k i m u szą sp eł
nić w ym ie n io n e grupy, a b y m o ż n a je było zaliczy ć do d zied zin y w sp ólnoty? P o d staw ę je g o ro z w a ż a ń stan o w ią g ru p y pierw o tn e.
O d s e te k lat z n a n y c h je s t k ilk a k la sy cz n y ch o d p o w ied zi n a te p y ta n ia i m n ó stw o ich w arian tó w , m od yfik acji, z b u d o w a n y c h z ele m e n tó w p o d staw o w y ch sc h e m a tó w te o re ty czn y c h . Z p ew n o ścią d la teg o te ż in n y te o re ty k , E d w ard A. S hils, p rzed sta w ia, o p isu je i k la sy fik u je z n a n e w socjologii i filozofii te o rie, p o d d a je je k ry ty cz n ej o cen ie i w re sz c ie o k re ś la w ła s n e stan o w isk o , p rz y c h y la ją c się do tezy, iż czy n n ik iem w io d ący m w p ro c e sie in te g ra c ji sp o łe c z e ń stw a je s t sp o só b 4.
Ż a d n a z filozoficznych te o rii w spólnoty, ta k liczn y ch w d zie
ja c h myśli, nie tłum aczy przek o ny w ająco w szystkich fo rm i p rz e ja w ó w w spólnoty; k a ż d a z n ich o b ja śn ia ty lk o p e w n ą ich część.
M ożn a je d n a k sądzić, że m im o ja w n y c h n ie p o w o d z e ń z b u d o w a n ia te o rii u n iw ersaln ej, w ysiłki w ty m k ie ru n k u b ę d ą ciągle po d ejm o w an e. B ardzo g łę b o k o u trw a lo n e zo stało b o w iem p rz e k o n an ie, n ie m ają ce w isto cie n au k o w eg o u z a sa d n ie n ia , ż e n a czeln y m z a d a n ie m b ad ac za, filozofa czy u czo n e g o je s t zaw sze w ykrycie lu b w sk a z a n ie u n iw ersaln ej, jed y n ej z a sa d y tłu m a c z ą cej zjaw isko, naw et najbardziej złożone. T ym czasem w łaśnie zło-
3 J. Mucha. Cooley. Warszawa 1992, s. 209.
4 E.A. Shils: O związkach społecznych: pierwotnych, osobistych, sakral
nych i obywatelskich. Przeł. J. Mucha. W: J. S z ma t k a : Elementy mikroso- cjologii. Wybór tekstów. Kraków 1978, s. 587.
• / / • / • 1 S S • / / I i •
ż o n o ść i ró ż n o ro d n o ść p rzejaw ó w w sp ó ln o ty rz u c a się w oczy k a ż d e m u b ad ac zo w i sp o łeczeń stw a. S ocjolog n ie m o że b o w iem zaliczyć do d zied zin y w sp ó ln o ty je d y n ie ty c h w y se lek cjo n o w a
nych faktó w i m ateriałów , k tó re m ają u z n a n ą w arto ść artystyczną lub o d p o w iad ają przyjęty m arb itraln ie zało żen io m i schem atom . W sp ó ln o ta w y stęp u je w szęd zie, z a ró w n o w śró d in te le k tu a ln e j elity, ja k i m a rg in e s u spo łeczn eg o , w śró d m ło d zieży szk oln ej, ja k i lu d zi tw o rz ą c y c h szczyty h ie ra rc h ii p ań stw o w ej; sp o ty k a się ją w życiu k ażd ej g ru p y sp o łecz n ej i w k ażd ej fazie je j życia.
D lateg o te ż m ó w ią c o w sp ó ln o cie , ja k ą je s t d zisiaj u n iw e r
sytet, b ę d ę m iała n a m yśli s z e ro k i z a k re s z ja w isk d ający ch się o p isać w ję z y k u n a u k spo łeczn y ch , gdy ż stan o w ią o n e część ży
cia zbiorow ego. S p o łeczn a, lu d z k a isto ta w sp ó ln o ty b y ła z re s z tą czę sto ze szcze g ó ln ą siłą p o d k re ś la n a p rz e z filozofów, n aw et g d y s a m i b u d o w a li m o n is ty c z n ą i b a r d z o je d n o s tr o n n ą te o rię. W sk azu jąc, że w iele zja w isk w sp ó ln o ty je s t n ie ro z e rw a ln ie z w ią z a n y c h z o b y czajam i i p o g lą d a m i p ew n ej ty lk o grupy, ro z g rz e sz a m y się z g e n e z y całej k la sy je g o przejaw ów , k tó re ro d zą się n a p rz y k ła d n a sty k u ró ż n y c h spo łeczeń stw , n a p o g ra n ic z u etn iczn y m lub d o ty c zą w za je m n y ch sto su n k ó w m ięd zy n a ro d a m i o czę sto o d m ien n ej k u ltu rz e i s tru k tu rz e sp o łecznej.
W po lsk iej socjologii stu d ia n a d w sp ó ln o tą m a ją ta k ż e sw o j ą tra d y c ję ; w ią ż e się o n a p rz e d e w sz y stk im z p ra c a m i J a c k a
S zm atki Jed n o stka i sp o łeczeń stw o 5 i Paw ła Załęckiego W spó ln o ta religijna ja k o g ru p a p ie rw o tn a 6. Z go d n ie z te z a m i ty c h so cjo logów życie sp o łeczn e ch a ra k te ry z u ją ró żn eg o ro d zaju sytuacje, a w szy stk ie one po w in ny in tereso w ać b ad acza. S ą to ta k ż e sy tu acje szcze g ó ln ie tru d n e , n iety p o w e o ra z k rań co w e: wojny, k lę sk i żyw iołow e, ep idem ie. Z go d n ie z z a s a d n ic z ą te z ą te o re ty c z ną, że k ażd ej sytuacji ludzkiej, k ażdej form ie i k ażd e m u stad iu m ży cia sp o łecz n eg o o d p o w iad a o k re ś lo n a fo rm a zg ro m a d zen ia , s z u k a m je g o realizac ji ró w n ie ż w sy tu a c ja c h i m iejscach , k tó 5J . S z ma t k a : Jednostka i społeczeństwo. O zależności zjawisk indywidu
alnych od społecznych. Warszawa 1980, rozdz.: Struktury pośredniczące.
6 P. Za ł ę c k i Wspólnota religijna jako grupa pierwotna. Kraków 1997.
re być m oże n ajczęście j nie k o ja rz ą się z trad y c y jn y m p o jęciem w spólnoty, a m ianow icie — w św iecie rzeczy w isto ści w irtu alnej.
Z ad an ie socjologa je st o dm ien n e od z a d a ń estety k a, h isto ry k a sz tu k i i filozofa. P o d ejm u jąc an alizę zjaw isk a w spólnoty, staw ia o n w rzeczy w isto ści p y ta n ie o d ręb n e, w łaściw e je g o dy scy p li
nie; in te re su je go p rz e d e w szy stkim , k to i ja k ie fu n k cje sp o łecz
n e p e łn i w o k reślo n ej w sp ó ln o cie — n ie z a le ż n ie od w arun kó w , k tó re ją w yw ołały — nie p o d ejm u je zaś n a ogół estety czn ej a n a lizy zaistn iałej sytuacji. O czyw iste je st, że socjolog m u si w idzieć z a w sz e p ro b le m y n a tle p o d sta w o w y ch d la sw ej dy scy plin y p o ję ć i sch em ató w , d la teg o te ż w a rto p o św ięcić u w ag ę zw iąz k o m
m ięd zy w sp ó ln o tą a s tr u k tu r ą a k a d e m ic k ą i je j p rz e m ia n a m i, z w ła szc za z a g ro ż e n ia m i w u n iw ersy tecie, k tó ry m p o w sz ech n ie to w a rz y s z ą sw o iste fo rm y g ru p o w a n ia sił.
P o trzeb a n ap isan ia tego arty k u łu zro dziła się w n a tu ra ln y sp o sób w ciąg u m oich b a d a ń n a d m e c h a n iz m a m i rząd z ący m i o g ó l
nie p o ję tą d zied zin ą kultury. B adacz kultury, zaró w n o przeszłej, ja k i n a m w spółczesnej, n ie u stan n ie sty k a się z przejaw am i ludz
kiej kondycji, w idzi i ob serw uje zło żon ość sp o łeczeń stw a w e p o ce n a s ile n ia się k o m u n ik a c ji i w z m o ż o n y c h k o n ta k tó w . Je g o w ied za o k u ltu rze będzie n iepełna, jeśli nie zanalizuje o n tej b a r
d zo szero k ie j i ró ż n o ro d n e j sfery z jaw isk sp o łeczn y ch .
Po czym widać, że grupa jest wspólnotą?
Geneza pojęcia
Co sp raw ia, ż e g ru p a sta je się w sp ó ln o tą? C zy sa m o fizy cz
n e p rz e b y w a n ie z s o b ą w ystarczy, a b y g ru p ę o só b z g ro m a d z o n y ch w ty m sa m y m m iejscu n a z w a ć w sp ó ln o tą? W edług K lau s a V o p la7 s a m o w s p ó ln e p rz e b y w a n ie z s o b ą n ie w y starczy . 7 K.W. Vo p e l: Warsztaty — skuteczna forma nauki. 80 porad dla modera
torów. Kielce 2004, s. 48—49.
N ie w y sta rc z y ró w n ież to, ż e czło n k o w ie ta k iej g ru p y się lu b ią i u w a ż a ją n a w z a je m z a a tra k c y jn y ch . A by stać się w sp ó ln o tą, g ru p a p o trze b u je raczej w sp ó ln ego celu, k tó ry byłby d la w sz y st
k ich a tra k c y jn y i p rz e d e w sz y stk im osiągalny. V opel p ro p o n u je w ręc z fo rm u łę, k tó rą o k re ślił „ m eta-celem ”, a k tó ra m a z je d n o czyć w sz y stk ich czło n k ó w grupy. P o w o d z en ie k a ż d e g o p r z e d sięw zięcia ta k ie j w sp ó ln o ty b ęd zie m ożliw e ty lk o w tedy, k ied y k ażd y z u c ze stn ik ó w zd o ła o kreślić sw oje stan o w isk o w o b ec in n y ch czło n k ó w grupy.
P o n a d to V opel s tw ie rd z a , ż e je d n o ra z o w e o k re ś le n ie celu m o że nie p rz y n ie ść sp o d z iew a n y c h efektów , a n ie je d n o k ro tn ie n ie p rzy cz y n ia się n a w e t do ro z p o c z ę c ia p rac. W edług p e d a g o ga, w sp ó ln y cel, n a k re ś lo n y i z a a k c e p to w a n y p rz e z w sz y stk ich p o w in ie n p o w ra c a ć w e w ciąż p o d e jm o w a n y c h w śró d u c z e s tn i
k ó w g ru p y d y sk u sjach .
P ro p o zy cja V opela p o d k re śla dw a b a rd z o w ażn e a sp e k ty f u n k cjo n o w an ia w sp ó ln o ty : jej czło n k o w ie z o sta li p o w o łan i n ie po to tylko, ab y realizo w ać w sp ó ln e, czyli ró w n ież c u d ze cele, lecz ab y rozw ijać o so b iste potencjały. W ażne je st, ab y cel nie s ta ł się d o k try n ą o g ra n ic z a ją c ą m o żliw ości u ta le n to w a n y c h je d n o ste k . Z aś p rz y c z y n ia ją c się do o s ią g n ię c ia celu, czło n k o w ie g ru p y ćw iczą k o m u n ik a c ję i u m ie ję tn o ść w spółpracy.
W sp ó ln o ta tw o rz ą c a się n a p rz y k ła d w c y b e rp rz e strz e n i w y k a z u je je s z c z e in n ą w łaściw ość: p o w sta je p o d c z a s w sp ó ło b ec- ności, ale n ie m a je j sk u tk u . C zło n k o w ie w irtu a ln y c h w sp ó ln o t m o g ą n aw iąz y w ać k o m u n ik a cję , n ie m a jąc w ięk szeg o w pływ u n a g otow ość do w sp ó łp racy in n y ch uczestników . W ty m k o n te k ście o b ecn o ść w te g o ro d zaju w sp ó lno cie p rzy p o m in a raczej c e re m o n ię p u b lic z n ą lub p o ja w ian ie się n a s c e n ie 8. P o szczeg ó ln i u c z e stn ic y w y stę p u ją ja k p o d c z a s sp e k tak lu ; ich p o ja w ien ie się c z a se m je s t n ag łe i n ieo cze k iw an e , a c z a se m je s t sp e łn ie n ie m tę sk n o t i p ra g n ie ń p u b liczn o ści, w ty m w y p ad k u akty w nej, k tó rą sta n o w ią in n i u c z e stn ic y w spólnoty. P ro je k c ja te g o ro d z a ju 8 E. Gof f man: Człowiek w teatrze życia codziennego. Przeł. H . D a t n e r - - Ś p i e wa k , P. Ś p i e wa k . Warszawa 2000, s. 107.
je st m ożliw a dzięki tem u, że in terak cje m iędzy u czestn ik am i d o k o n u ją się i s ą u trz y m y w a n e w s k u te k b liskiej w sp ó łp ra c y w ię cej niż je d n e j osoby.
W spólnota akademicka i jej zagrożenia
P rzy stąp ien ie do w sp ó ln o ty u n iw ersy teckiej o zn ac za dla p rzy szły ch s tu d e n tó w p o c z ą te k now ej drogi, o d m ien n ej od tej, ja k ą k ro czy li do tej pory. Ś w iad o m y w y b ó r p o zw o li im cieszy ć się w p e łn i z sukcesów , ale te ż zm ierz y ć się z tru d n y m i s y tu a c ja mi. U n iw ersy tet je s t w sp ó ln o tą u czonych, n au k o w có w i s tu d e n tów, k tó rzy w sp ółpracu ją, ab y osiąg n ąć n o w ą w iedzę o raz jej ja k n a jle p sz e zasto so w an ie . U n iw ersy te t je s t p o w sz e c h n ie p o jm o w a n y ja k o w sp ó ln o ta o stałej, lo k aln ej sied zib ie, ale o ś w ia to w y m zasięg u . P rz e d m io te m stu d ió w je s t w ie d z a w e w sz y stk ich jej p rzejaw ach , p o cząw szy od tych, k tó re n o sz ą m ian o trad y c y j
nych, ja k fizyka, biologia, ch em ia, do b a rd z ie j ap lik aty w n y ch : in ży n ieria, a rc h ite k tu ra , m ed y cyn a, p o p rz e z te, k tó re zw ią z a n e są ży ciem sp o łecz n y m człow ieka: praw o, socjologia, p s y c h o lo gia, o ra z te, k tó re są śro d k ie m w y ra z u g e n iu sz u lud zkiego: lite
ra tu ra , sztu k a, h isto ria, filologia i filozofia. N a p ró ż n o n ie k tó rzy u siłu ją do w ieść w y ższo ści je d n e j dyscy p lin y n a d inn ą: ty lk o w sp ó ło b e c n o ść ró ż n y c h d y scy p lin z a p e w n ia w ię k sz ą u m ie ję t
n o ść z ro z u m ie n ia i u g ru n to w a n ą je d n o ś ć w z d o b y w a n iu w ie dzy. Kto d ecyd u je się n a w ejście do u n iw ersy tetu , m u si z d a ć s o b ie sp raw ę, że b ę d z ie się o cze k iw ać od n ieg o z a a n g a ż o w a n ia i dyscypliny. Ja k o ść u n iw ersy teck ieg o d o św iad czen ia, ja k im je st stu d io w an ie, ty lk o w częśc i z a le ży od tego, czy stu d e n c i w y k o rz y stu ją w sk a z ó w k i w ykładow ców , u c z ę sz c z a ją n a zajęcia, do b ib lio tek, m u z eó w o ra z in n y c h p rz y b y tk ó w kultury. P o w o d z e
n ie te g o p rz e d się w z ię c ia zależy w d u ży m sto p n iu o d spo so b u , w ja k i stu d e n c i i w y k ład ow cy s ta n ą się p a rtn e ra m i d o św iad cze
nia, ja k im je s t zd o b y w a n ie i k sz ta łto w a n ie w iedzy.
O czyw iście, m o ż n a id e n ty fik o w ać stu d io w an ie z p o sta w ą p a syw ną: sp o rząd zan iem n otatek, czytaniem le k tu r i zdobyw aniem zaliczeń; w ielu ta k postęp u je: z k a rtą eg zam in acy jn ą w ręk u u si
łu ją w yw alczyć ja k n ajk o rz y stn iejsz y re zu ltat. P ro ces tw o rzen ia c h a r a k te r u w sp ó ln o to w e g o n a u k i sta je się tru d n ie js z y w tedy, g d y w y k łado w cy o d d zielają d y d ak ty k ę od n au k o w y ch z a in te re so w ań. A le czy dzisiejszy u n iw e rsy te t n a ty m w ła śn ie p o leg a?
A je d n a k n ależy z d a ć so b ie sp ra w ę z tego, że u n iw e rsy te t to nie fa b ry k a p ro d u k o w a n ia dyplom ów , cho ć ig n o ro w an ie p o stę p u ją cej k o m ercjalizacji stu d ió w w ydaje się ju ż niem ożliw e. T rzeźw e sp o jrz e n ie n a to z a g a d n ie n ie p ro p o n u je p ro fe s o r Z b y szk o Me- lo sik w k sią ż c e U n iw ersytet i sp o łe c ze ń stw o . W edług p ro fe s o ra zw ią z a n e g o z p o z n a ń s k im śro d o w isk iem ak ad em ick im , id ea
„w iedzy d la w ie d z y ” u stą p iła p o la id ei w ied zy u ży teczn ej, a w i
z e ru n e k ro m an ty czn e g o ab so lw en ta in telek tu alisty z a stą p ił m o d el w y sp e cjaliz o w a n eg o p ra g m a ty k a . K o n sek w en cją tej z a m ia n y je s t ew o lu cja to ż sa m o śc i stu d e n ta , k tó ry p o tra fi p recy zy jn ie o k reślić z a k re s sw ych ko m p etencji o raz kw alifikacji, u m ożliw ia
ją c y c h m u w p rzy szło ści zdob ycie m iejsca pracy. W arto p o d k re ślić, że a u to r n ie faw o ry zu je u n iw e rsy te tu a n i n ie u b o le w a n a d p rz e m ia n a m i, ja k ie się w n im d o k o n u ją , p rzec iw n ie, p o s tu lu je z ró w n a n ie u c z e ln i w yższej, ja k o firm y szy b k o re a g u ją c e j n a w y m a g a n ia ry nk u, z in sty tu cja m i o c h a ra k te rz e d o b rz e p ro s p e ru ją c y ch p rz e d się b io rstw 9. W obec ta k ie g o p o stu la tu n a su w a się p y ta n ie o p rzy szło ść ta k ro z u m ia n e g o u n iw ersy tetu . W ięk szość sp o łecz eń stw a chce w ierzyć, że to, co p ro p o n u je w sp ó ln o ta a k a d em ick a, to coś o w iele b ard zie j am b itn eg o , ale d a jąceg o z a r a z e m o g ro m n ą saty sfa k c ję : p o le g a n a p o b u d z a n iu cie k a w o śc i i z a s p o k a ja n iu jej, n a sta w ia n iu p y ta ń i s z u k a n iu odpow iedzi, n a porów n yw aniu zdobyw anej w iedzy z dośw iadczeniem . P ro fe
s o r Z. M elosik p o d n o si ró w n ież tę kw estię, z w racając u w ag ę n a p ro b le m z d e fin io w a n ia p o jęcia „elita”: w ra z z e z m ia n ą c h a r a k
9 Z. Me l os i k: Uniwersytet i społeczeństwo. Dyskursy wolności, wiedzy i władzy. Poznań 2002, s. 98.
te ru p ra c y n au k o w e j z m ien ia się p o s trz e g a n ie u c z o n y c h p rz e z sp o łe c z e ń stw o 10.
J a k k a ż d a w sp ó ln o ta, ró w n ież w sp ó ln o ta u n iw e rs y te c k a m a sw e m o c n e i słab e strony, i n ie sp o só b , m ów iąc d ziś o u n iw e r
sytecie, p o m in ąć z a g ro ż e n ia , ja k ie sa m g en eru je.
Z jaw isk o w sp ó ln o ty d o czek ało się an alizy w k o n te k ście p rz e m ia n o ra z w y p ły w ający ch z n ic h w y zw ań i z a g ro ż e ń śro d o w i
s k a a k ad e m ic k ieg o . P o zy ty w n e i n e g a ty w n e z ja w isk a b ę d ą c e k o n se k w e n c ją g w ałto w n eg o ro zw o ju szk o ln ictw a w y ższeg o po ro k u 1989 stały się p rz e d m io te m k o n fe re n c ji z cyklu „F unda
cji d y sk u sje o n a u c e ”, zo rg a n iz o w a n e j p rz e z F un d ację n a rzecz N a u k i Polskiej.
O b ec n e ro z w ią z a n ia d o ty c z ące w sp ó ln o ty ak a d e m ic k ie j n ie m og ą być o d erw an e od sytuacji, w k tó rej w y rażan ie owej w sp ó l
n o ty o d b y w a się p rz e z n a p ię tn o w a n ie z a c h o w a ń w y k ra c z a ją cych p o za jej normy. P rzedstaw iciele śro d o w isk a akad em ick ieg o z w ra c a ją u w a g ę n a o b n iż en ie s ta n d a rd ó w k ształcen ia, złe w a ru n k i p ro w a d z e n ia zajęć, zb y t trad y c y jn e, ż e b y n ie p o w ied zieć p ry m ity w n e p o m o c e n au k o w e, o d e rw a n ie od b a d a ń p ra c y dy
d ak ty czn ej, b r a k n a g ra d z a n ia d o b ry ch p ra c nau k o w y ch , w ielo- etatow ość, nisk i p oziom polskiego k ształc en ia inform atycznego, p ro ry n k o w e n a sta w ie n ie m ło d zież y o raz m a so w o ść stu d ió w 11.
W ielo w ątk o w a d y sk u sja, k tó ra to c zy ła się w o k ó ł w y stą p ie ń r e ferentów , p o ru sz a ła głów nie patologie śro d o w isk a a k ad e m ic k ie
go, u w ażając z a n ajw ięk szą z nich, a co za ty m idzie n ajg ro źn iej
szą dla dalszej egzystencji w sp ó ln oty akadem ickiej, b ra k reakcji w o b ec n a g a n n y c h p o sta w i zjaw isk. Z d an iem u cze stn ik ó w k o n ferencji, c h o d zi tu ta j p rz e d e w sz y stk im o b ie rn o ś ć w sp ra w a c h p o lity czn o -sp o łeczn y ch .
M im o ty c h b o lączek , s p o śró d k tó ry c h n ie w sz y stk ie p rzec ież są k o n se k w e n c ją o s ta tn ic h p rz e m ia n sp o łeczn y ch , u n iw e rsy te t działa, a n a u k a się rozw ija. W sc h e m a t te n w p is a n e je s t p ojęcie u c z e stn ic tw a w e w spólno cie, a z w ła szc z a w sp ó ln o cie a k a d e m i
10 Ibidem, s. 103.
11 Zob. www.fnp.org.pl/prasa/forum/12-2001.html.
ckiej, k tó ra ch o ć z a k ła d a w sp ó łp ra c ę i sy n erg ię o k reślo n ej g r u p y sp o łecz n ej i zaw odow ej, to ró w n o cześn ie d o p u sz c z a in d y w i
du alizm , o ry g in aln o ść i k re a ty w n ą izolację.
Ta isto tn a o p o zy cja w sp ó ln o ty i izo lacji w p ro w a d z a do ro z w a ż a n y c h po jęć c z y n n ik m od aln o ści, to zn ac zy cech ę n iem o żli
w o ści — w p rzec iw staw ie n iu do m ożliw ości i k o n ieczn o ści. Nie ch o d zi tu ta j o o k o liczn o ść w y ra ż a n ia w sp ó ln o ty w se n sie n e g a tyw nym , lecz racz ej o o d p o w ied ź n a p y ta n ie o g ra n ic e w sp ó l
noty, o id e n ty fik o w an ie się z n ią b ez rezy g n a cji z p rz y p isy w a n y ch je j w łaściw o ści alb o asp iracji.
R y su je się z a te m p o tr z e b a o k r e ś le n ia s to s u n k u z ja w is k a w sp ó ln o ty do p o jęcia je d n o stk i, i co z a ty m id zie — p o św ię c e n ia p o jęciu p rz y n a le ż n o śc i n a jb a rd z ie j ch o ćb y sch em a ty czn e j reflek sji. J e s t to m ożliw e, gd y ż p o ję c ia te s ą d o b rz e z a k o r z e n io n e w n asz y c h u m y słach . P rzy w o łan ie p e w n y c h ich definicji b ą d ź realizac ji m o ż e stan o w ić isto tn e tło d la z a ry so w a n ia m o d elu z ja w isk a w sp ó ln o ty ak ad e m ick iej.
M ożna b y sądzić, że u p o d sta w k ateg o rii w sp ó ln o ty tk w i o p o zy cyjn a re la cja m ięd zy sferam i życia w p o je d y n k ę a sferam i ży cia grupow ego. W św ietle refleksji teoretycznoliterackiej, a ta k że filo zo ficzn ej re la c ja ta n ie je s t w s z a k je d n o z n a c z n ie p rz e c iw sta w n a . Jej c h a r a k te r w y n ik a z n a tu ry se m a n ty c z n e j iz o lacji i w spólnoty, co sp raw ia, że p o ję cia te w zaje m n ie się do pełn iają, o b ja śn ia ją czy w rę c z g w a ra n tu ją sw e istn ien ie. K o m p lem en tar- n o ść ta z n a jd u je w y raz w u k s z ta łto w a n iu p o szcze g ó ln y ch p o sta w i d ą ż e ń tych, k tó rz y tw o rz ą w sp ó ln o tę a k ad e m ic k ą.
W spólnota uniwersytecka i jej terytorium
Ile definicji u n iw e rsy te tu dziś z n am y ? D ziesiątk i, setk i? P o s ta ra m się n ie z w ra c a ć u w a g i n a ż a d n ą z n ic h i z a p ro p o n u ję je sz c z e je d n ą . Być m oże b ęd ę p o w ta rz a ć to, co z o sta ło ju ż d a w
n o p o w ied zian e. N ie ch o d zi m i o p a lm ę p ie rw sz e ń stw a , n ie z a
m ie rz a m te ż o p a te n to w a ć sw ej definicji. T ak w ięc u n iw e rsy te t to je d n a z n a jsta rsz y c h fo rm z d o b y w a n ia w iedzy, k tó ra n ie z n a g ran ic . T ru d n o je s t z a te m zd efin io w ać tę fo rm ę w p rz e strz e n i.
Z całą p ew n o śc ią m o ż n a stw ierdzić, ż e u n iw e rsy te t „w ędruje”
b ez w ysiłku, z a w sz e do p rz o d u , ale w w ielu k ie ru n k a c h . N ale
ży p o d k re ślić w y m ia r czasu, ch o ć ró w n ież w se n sie p r z e s trz e n i u n iw e rsy te t je s t d o ść niezw ykły. O k re ślen ie je g o g ra n ic nie je s t oczyw iste, i p ro b le m u m iejsco w ien ia go w p rz e s trz e n i p o z o sta je otw arty. A by so b ie p o ra d z ić z tą tru d n o śc ią , m o ż n a d o p u ś c ić p rz e k o n a n ie , że u n iw e rs y te t je s t w sz ę d z ie ta m , g d z ie p e w n a sp o łe c z n o ść u w aża, że n a le ż y do w sp ó ln o ty a k a d e m i
ckiej. W ty m ujęciu u n iw e rsy te t stałb y się p o ję ciem całk iem s u b iektyw ny m .
B ardziej p rz e k o n u je p o ję cie u n iw e rsy te tu ja k o z rz e sz e n ia lu dzi, k tó ry c h w sp ó ln y m celem je s t „nie ty lk o ćw iczen ie w o p a n o w y w an iu w ied zy p o trz e b n e j do w y k o n y w a n ia zaw o d u , lecz p rz e d e w sz y stk im ćw iczen ie się w m ą d ro ś c i”12. W ty m z n a c z e n iu u n iw e rs y te t je s t sw o isty m p ro je k te m , w s p ó ln o tą z d e te r m in o w a n y c h m a rz y cie li, k tó rz y w p o je d y n k ę n ie z d z ia ła lib y w ięcej, n iż k ied y c z e rp ią ze w sp ó ln eg o d o św iad cze n ia. W ty m k o n te k śc ie p o jęcie w sp ó ln o ty u n iw e rsy tec k iej je s t z b ie ż n e z t e o rią E m ila D u rk h eim a, k tó ry ja k o te o re ty k istn ien ia ró żn y ch ty p o log ii s tr u k tu r sp o łeczn y ch , p rz e z w sp ó ln o tę ro z u m ia ł tę fo r
m ę spó jno ści, w k tó rej je d n o s tk i s ą do sieb ie p o d o b n e 13.
12 T. S ł awek: Zamiast wstępu. W: Spotkania Popiołkowskie. Katowice 2005, s. 9.
13 E. Durkheim wyróżniał różne typologie struktur społecznych od solidar
ności mechanicznej do organicznej. Przez solidarność mechaniczną rozumiał tę formę spójności między jednostkami, która upodabnia je do molekuł ciała nie
organicznego: ludzie żyją razem, ponieważ są podobni, różnice między nimi nie są dopuszczalne, sankcje i represje utrzymują porządek oparty na przynależno
ści do rodzin i do plemion. Wraz z nastaniem nowoczesności nastąpiło przejście do tego rodzaju solidarności, która jest organiczna, na kształt organów ludzkie
go ciała, opierająca stosunek między uczestnikami na zasadzie funkcjonalno
ści i zależności jednych od drugich: do tej organizacji społecznej, w której na
stępuje emancypacja więzów rodzinnych i przestrzennych.
R ów nież ro z u m ie n ie p o ję c ia w sp ó ln o ty p rz e z M ax a W ebera z p e w n y ch w zg lęd ó w w p isu je się w k o n c e p c ję w sp ó ln o ty a k a dem ickiej. W eber, a n a liz u ją c ró ż n ic e p o m ię d z y sp o łe c z n o śc ią lu b sto w arzy szen iem a w sp ó ln o tą, tw ierdził, że ze sto w a rz y sz e n ie m m a m y do czy n ien ia w tedy, g d y o p ie ra się o n o n a z w ią z k a c h i in te re s a c h lub n a re aliz ac ji je d n e g o d z ia ła n ia z m ie rz a ją ceg o do o k re ślo n e g o celu; w sp ó ln o ta n a to m ia st c h a ra k te ry z u je się p rz y n a le ż n o śc ią u cz u c io w ą i tra d y c y jn ą 14. O d n iesien ie g e o g rafic zn e nie przy czy n iło się do p o g łę b ien ia w ięzi spo łeczn y ch , ta k ja k u c z u c ie p rz y n a le ż n o śc i. A z a te m n ie m a z n a c z e n ia fi
zy cz n e m iejsce, w k tó ry m z b ie ra ją się m iło śn icy ak ad em ii, lecz w a ż n e je s t ich d u ch o w e z je d n o c z e n ie i ch ęć za a n g a ż o w a n ia .
W spólnota uniwersytecka i jej nowa lokalizacja
Jeste śm y św iad kam i rozw oju now ego sy stem u in terak cji lu d z
kiej, zło żo n eg o z n ie p ra w d o p o d o b n ie ro zleg łej sieci k o n ta k tó w o ra z relacji sp o łeczn y ch . Ta n o w a fo rm a p rz e k a z u n a p ły w a ją cy ch i z g ro m a d z o n y c h ju ż in fo rm acji je s t m ożliw a d zięk i w z ro stow i zd olności k om u n ik acy jn y ch now ych m ediów i ich e k s p a n sji n a p o zio m ie św iatow ym .
K olonizacja w irtu aln ej p rz e strz e n i p rz ez n ajbard ziej w iern y ch u ży tk o w n ik ó w ro zw ija się n a ty le szybko, że m o ż n a ju ż m ów ić o g ru p a c h z w an y ch w irtu a ln y m i k o m u n a m i. S o cjologow ie s ta n ęli w o b ec k o n ie cz n o ści k o n fro n ta c ji ty c h m iejsc w c y b e rp rz e strzeni, k tó re istnieją, ro z p rz e strz e n ia ją się, p rzek ształca ją i czę
sto z a n ik a ją n a o c z a c h uży tk o w nik ó w , a k tó ry c h w łaściw o ści n ie sp o só b o d n ie ść do in n y c h fo rm ag re g a c ji sp o łeczn ej, m a n i
festo w an y ch do tej pory.
W śro d o w isk u n au k o w y m p ró b o w a n o zak lasy fik o w ać w j a k iś sp o só b te grupy, u s iłu ją c z ro z u m ie ć , czy b y ło b y m o żliw e
14 M. Web e r: Economia e societa. Milano 1961.
um ieścić je w k a te g o rii w spólnoty, z n a n e j i ak ce p to w an ej p rzez p rz e d sta w ic ie li ró ż n y c h te o rii socjolog iczn y ch . Z w iąz ek p rz y n a le ż n o ś c i do te ry to riu m z p rz e ję c ie m ty c h s a m y c h w a rto ś c i i p rzy jęciem tej sam ej sym boliki o k reślił T alcott P arso n s w sw o im d y ch o to m iczn y m m o d elu ew olucji sp o łe c z e ń stw a ja k o o rg a n izacji w sp ó ln o to w ej lu b sp o łe c z n e j15.
J e ż e li p rz y jm ie m y n a to m ia s t p ro p o z y c ję L u cian o G a llin o 16, k tó ry w sw o im S ło w n ik u socjologii stw ie rd z a , ż e z b io ro w o ść m o ż e z o s ta ć z d e f in io w a n a ja k o w s p ó ln o ta w ted y , k ie d y je j członkow ie d ziałają w spó ln ie w o d ró ż n ie n iu od innych, nienale- ż ąc y ch do sam ej zb io row o ści, p rz e d k ła d a ją c b ard ziej lu b m niej w arto śc i, n o rm y i in te re s y ow ej zbioro w o ści. D o d aje p o z a tym , ż e ta k a fo rm a s o lid a rn o ś c i s p r a w d z a się n a jc z ę ś c ie j w p e w n y ch g ru p a c h n a te ry to ria c h w zg lę d n ie zaw ężo n y ch , to zn a c z y w e w sp ó ln o ta c h lok aln y ch . J e s t oczyw iste, że o d n a jd u je m y te ty p y zb io ro w o ści w p rz e s trz e n i w irtu aln e j. J e s t to b o w iem rz e czy w isto ść o sa d z o n a w p ew n y m k o n tek ście, w k tó ry m b lisk o ść g e o g ra fic z n a je s t te rm in e m n ie do za a k c e p to w a n ia , rzeczy w i
stość, g d zie sto s u n k i m ięd zy c z ło n k am i zb io ro w o ści s ą czę sto k ró tk ie i n ie trw a łe. R ó w n ież Z y g m u n t B au m an u trzy m u je, że
„ n a tu ra ln e z ro z u m ie n ie w sp ó ln o to w e p o jaw iło się w ra z z n a d ejściem in fo rm aty k i, to zn a c z y w m o m en cie em an cy p acji n a pływ u in fo rm a c ji”17. P o za ty m nie m o ż em y zap o m in ać , że dla w ielu socjologów k lasy czn y ch w sp ó ln o ta była ty lk o arch e ty p em n iem o żliw ym do zrea liz o w an ia , a b s tra k c y jn ą te o re ty c z n ą k o n cepcją, p o trz e b n ą w o g ra n ic z o n y m z a k re sie do an alizy a g re g a cji z g ro m a d z e ń lu d zk ich .
C zy m o ż n a z a te m m ó w ić o w s p ó ln o ta c h w irtu a ln y c h ? C zy m o żn a p o jm ow ać w sp óln o tę ak ad e m ic k ą ja k o n o w ą form ę w łaś
15 Dzieło Parsonsa doprowadziło do uznania wspólnot lokalnych lub tych, w których członkowie dzielą obszar terytorialny jako bazę do czynności co
dziennych, charakteryzując dodatkowo ich członków jako zjednoczonych wy
znawaniem tych samych wartości i uznających te same symbole. T. P a r s o n s : Teoria sociologia e societa moderna. Milano 1996.
16 L. Gal l i no: Dizionario di sociologia. Milano 2000.
17 Z. B a u man: Voglia di comunita. Roma—Bari 2001.
ciw ą n a sz y m czaso m , o d leg łą od definicji k lasy czn ej socjologii, ale w d u ży m sto p n iu z d o ln ą do w y p ro d u k o w a n ia sen su , w a r to ści i relacji, k tó re się do niej o d n o sz ą ?
A by o d p o w ied zieć n a te p y tan ia, m u sim y p rz e d e w sz y stk im przy p o m n ieć, że ty p o w e sp o łe c z e ń stw o m a so w e XX w iek u z o sta je po w o li z a s tą p io n e p rz e z w sp ó ln o tę sieci, i że do n ie d a w n a je d n o s tk a n a le ż a ła do tra d y c y jn y c h w sp ó ln o t o p a rty c h n a p rz y n a le ż n o śc i do h a b ita tu , do m iejsca p ra c y lu b n a w ięzi p o le g a jąc y c h n a fizyczn ym w sp ó łistn ie n iu członków . K o m u n ik a
cja, fu n d a m e n ta ln a d la ro z u m ie n ia w a rto śc i i norm , o d by w a się w b e z p o ś re d n ie j relacji, to je s t tw a rz ą w tw a r z 18. T y m czasem p o d k o n ie c X X w iek u w sp ó ln o ty trad y c y jn e, w ty m w sp ó ln o ta u n iw e rsy te c k a , p rz e rz e d z a ły się c o ra z b ard ziej, tw o rz ą c in n e a g re g a c je zło żo n e z osób p o ru sz a ją c y c h się w sieciach o s z e ro k im zasięg u . D zisiaj je d n o stk i, g ru p y i o rg a n iz a c je są p o łą c z o n e d zięk i sieciom , a rozw ó j ró ż n o ro d n o ś c i k o m u n ik a c ji in te r
p e rso n a ln y c h i m a ss m ed ió w je s t n ie zb ęd n y do sk o n stru o w a n ia n o w ych w sp ó ln o t. J u ż M arsh all M cL uh an w la ta c h 60., b u lw e r
su jąc w sp ó łc z e sn y c h m u b a d a c z y kultury, p rz e p o w ia d a ł u r z e c z y w istn ie n ie g lo b a ln e j w io s k i19. K o m p u te r n ie z a p rz e c z a ln ie stał się m edium , k tó re przyw łaszczyło sobie i w y korzystało inne:
m ow ę, pism o, fotografię, radio, kino. W sp ó łczesn e kom unikacje, z d efin io w an e częścio w o ja k o m aso w e, a częścio w o ja k o o so b i
ste d zięk i rozw o jow i ICT, tw o rz ą im p u lsy w k ie ru n k u w sp ó ln o t w irtu aln y ch , w k tó ry c h u c z e stn ic y nie s ą sk rę p o w a n i k o n ie c z n o ścią „dzielenia tego sam eg o szczeg ó ln eg o czasu, tego sam ego m iejsca lub in n y c h u w a ru n k o w a ń fizy c zn y ch ”20. D o sto so w an ie ta k ie j k o n c e p c ji w sp ó ln o ty do o rg a n iz a c ji sp o łeczn y ch , ściśle zw ią z an y ch z p rz e sz ło śc ią i z te ra źn ie jszo śc ią, p o zw ala n a z b u d o w an ie now ych, sta b iln y c h rela cji w c y b e rp rz e strz e n i.
W iele d efin icji p rzy c z y n iło się do u ja w n ie n ia św iatu re la c ji w irtualn ych , lecz zbyt często p o p ełn iały one g rzec h n ied o p o w ie
18 J. Van D i j k: Sociologia dei nuovi media. Bologna 2002.
19 M. Mc Luhan: Wybór tekstów. Poznań 2001, s. 259.
20 J. Van D ij k: Sociologia dei nuovi m edia., s. 42.
d z e ń ty p o w y ch dla op isó w z ja w isk ciągle now ych. N a p o c z ą tk u lat 90. p rz e z w irtu a ln ą w sp ó ln o tę ro zu m iało się g ru p ę o so b n i
ków, k tó rz y byli stale o b ecn i w c y b e rp rz e strz e n i, nie an alizu jąc je d n a k a n i n o rm sp o łeczn y ch , k tó re się ta m tw orzyły, a n i k a p i
ta łu sp o łecz n eg o , a n i ró ż n o ro d n y c h to ż sa m o ś c i u czestn ik ó w , a n i u ży w an eg o ję z y k a . U w ag a w y d aw a ła się z c e n tra liz o w a n a w n ajw ięk szy m sto p n iu n a w sp ó ln y ch zain te re so w a n ia c h , d zię
ki k tó ry m n a stę p o w a ła k o m u n ik acja .
N ie p o d w a ż a ln ą z a le tą ta k iej fo rm y w sp ó ln o ty ak ad e m ic k iej je s t je j g łę b o k ie z o rie n to w a n ie n a p rzy szło ść. T ech n o lo g ia je st w y tw o rem sp o łecz eń stw a, a w ięc stan o w i je g o część. Być m oże a u to rz y w irtu a ln e j p rz e s trz e n i, w y o b ra ż a ją c so b ie św iaty p rz y szłościow e, w idzieli w ek sp a n sji w irtu aln ej w sp ó ln o ty z d e c y d o w a n y im p u ls w k ie ru n k u a k ty w n e g o d e m o k ra ty c z n e g o u c z e st
nictw a.
W k o n se k w e n c ji sa m o sp o łecz eń stw o k sz ta łtu je zm ian ę, z a ry so w u jąc ją w z g lęd e m w a rto śc i i p ra k ty k sp o łecz n y ch a k tu a l
n y ch w d a n y m m om en cie. W yb ór szcze g ó ln ej opcji te ch n icz n ej je st u zależn io n y od szerokiej g am y czy n n ik ó w społecznych, k tó
re k s z ta łtu ją ew o lu cję sp o łecz n ą.
D o tej p o ry m ieliśm y o k a zję stw ierdzić, j a k w sp ó ln o ta o p ie ra sw e istn ie n ie n a d zielen iu n ie ty lk o te g o sam eg o w a ria n tu celu, ale ró w n ież k o m p e te n cji n ie z b ęd n ej do je g o w łaściw eg o u ży cia w o d p o w ie d n ic h k o n te k sta c h . To w y d a je się w y k ra c z a ć p o z a g ra n ic e p rz y n a le ż n o śc i p o d m io tu do o k re ślo n e g o o b s z a ru g e o graficzn eg o , p rz y z n a ją c w ię k sz ą w a g ę te m u , co się tw o rz y za p o m o c ą śro d k ó w k o m u n ik acji, a w k o n se k w e n c ji je g o użyciu.
K oncepcja w sp ó ln o ty trad y cy jn ej w y d aje się w sp o m ag ać a n a lizę w sp ó ln o ty w irtu a ln e j lu b ty c h g ru p o sób, k tó re e k s p e ry m e n tu ją ich in te ra k c ję p rz e z sp ecy fic zn y ś ro d e k n ie zajm u jący p r z e s trz e n i o k re ślo n e j g e o g ra ficzn ie . W te n sp o só b p rz e n o s i
m y p u n k t c ię ż k o śc i n a s z y c h ro z w a ż a ń z e ś ro d k a k o m u n ik a cji w k ie ru n k u w łaściw ej i p raw d ziw ej p ro d u k c ji ję zy k o w e j lub w k ie ru n k u in te ra k c ji m ięd zy u c ze stn ik a m i.
R o zw ó j s ie c i n ie p o z w a la ju ż n a s k la s y f ik o w a n ie s tr o n y W W W ja k o w sp ó ln o ty w irtu a ln e j ty lk o d latego, że w je j w n ę
tr z u g o s z c z ą m e to d y k o m u n ik a c ji s y n c h ro n ic z n e i a s y n c h ro niczne. W sp ó łcz e sn e te ch n o lo g ie W eb, rzeczyw iście, zm ie rz a ją do o fia ro w a n ia z a w sz e i w k a żd e j sy tu a c ji m o żliw o ści k o m u n ik a c ji z u ż y tk o w n ik a m i i m ię d z y u ży tk o w n ik a m i. W sz y stk o w sk a z u je w ięc n a to, że z a c z n ie m y k lasy fik o w ać cało ść stro n ja k o w sp ó ln o ty w irtu a ln e , a całe W W W b ę d z ie m y id e n ty fik o w ać z o g ro m n ą w sp ó ln o tą.
W o d n ie sie n iu d o tej m yśli m u sim y z d a w a ć so b ie sp raw ę, że w sp ó ln o ta istn ieje p o d w aru n k iem , że w y stęp u je w o k reślo n y m środ ow isk u , a nie dlatego, że tw o rz y ją ja k iś in s tru m e n t p o ś re d niczący.
Komunikacja albo niebyt
W cały m d zisiejszy m św iecie in fo rm a ty k a z n a jd u je się w n a tarciu. M imo że nie je st ona, niestety, p rio ry tetem w M EN i KBN, w P olsce istn ieje d o b ra s tru k tu ra in fo rm aty cz n a, i trw a b u d o w a w łasn ej sieci d la śro d o w isk a nau k ow eg o . In fo rm aty zacja — ja k tw ie rd z i prof. J a n W ęglarz, p o w in n a p o z o sta ć w sferze n au k i.
N aw et ci, k tó rzy do tej p o ry p racow ali w kojącym zaciszu czy
telni, co raz częściej a k c e p tu ją tę fo rm ę k o m u n ik acji i z d o b y w a
n ia w iedzy, ja k ą je s t In te rn e t. S cep ty cy zg ła sz a ją c y w ą tp liw o ś
ci co do słu sz n o ści ty c h tw ie rd z e ń n a ra ż a ją się n a śm ieszn o ść.
N a u k a ja k o je d y n e źró d ło a u to ry te tu w sp o łe c z e ń stw a c h p o n o - w o czesn y ch , z a p o m o c ą n a rz ę d z ia , ja k im je s t In te rn e t, m o że p ro p o n o w a ć w iele idei, o by słu szn y ch . D o ty ch czas sp raw d ziło się w iele k o n cep c ji m ający ch zw ią z ek z n ow ym i techn olog iam i, n a to m ia st in n e — ja k w ia ra w to, ż e te lew izja w y elim in u je w o j
nę, że In te rn e t obali dyktatury, że z a m ra ż a n ie ciał i m ó zg ó w z a g w a ra n tu je n ie śm ie rte ln o ść — p o n io sły fiasko. Z d o ty c h c z a so w eg o d o św iad c ze n ia z no w y m i te c h n o lo g ia m i w y n ik a niezbicie je d n o : nie m a n a św iecie ta k ie j w ładzy, k tó ra z a g w a ra n to w a ła by, że z o s ta n ą o n e u ży te do w łaściw y ch celów.
D latego ta k w a żn e je s t o k reślen ie i przyjęcie w spó lny ch reguł, k tó re po zw olą n a sw ob o d n e p rzen ik n ięcie do o k reślon ej z b io ro w ości, p o to, ab y stać się jej członkiem . W sz a k p oczucie b e z p ie c z e ń stw a je s t je d n ą z p o d sta w o w y ch z a s a d w spólnoty.
M o g lib y śm y z a te m z d e fin io w a ć w s p ó ln o tę w ir tu a ln ą ja k o z b io ro w isk o osób, k tó re p o d z ie la ją w sieci n a p rz y k ła d re g u ły języ k o w e , ro zw ijają u m ie ję tn o śc i k o m u n ik acy jn e , a k c e p tu ją n o rm y i w a rto śc i i d ą ż ą do tw o rz e n ia n o w eg o śro d o w isk a k o m u n ik acji nie ty lk o w irtu aln ej.
W In te rn e c ie to w ła śn ie a k ty w n o ść k o m u n ik a c y jn a stan o w i o w sp ó ln o cie. D zięk i niej p o w sta je w irtu a ln a w sp ó ln o ta , k tó rej sk ła d n ik ie m d o d atk o w y m je s t m o d a ln o ść in te ra k c ji u c z e s t
n ik ó w p o sz cze g ó ln y ch g ru p . O w a w sp ó ln o ta zaś k sz ta łtu je się p rz e z k o m u n ik a c ję p o s trz e g a n ą ja k o d z ia ła ln o ść m ożliw ą d la k a ż d e g o czło w iek a . D z iałaln o ść, k tó r a je s t w g ru n c ie rz e c z y u m iejętn o ścią an alizo w an ia i k o n su lto w an ia zn a c z e ń n a p o d s ta w ie sy g n ałó w o trz y m a n y c h od in n y c h u czestn ik ów . W św ietle ty c h ro z w a ż a ń sieć m oże być tra k to w a n a ja k o w sp ó ln o ta w irtu a ln a in p o te n tio , istn ie ją c a w c ześn ie j i dzisiaj, w sp ó ln o ta, k tó ra u ak ty w n ia się d o p iero w ów czas, gdy w ięk sza liczba o sób zaczy n a się czu ć n ie o d łą c z n ą częścią c h a ra k te ry z o w a n e j grupy.
D o bry sc e n a riu sz zo rie n to w an y n a ożyw ienie lub z re k o n s tru o w a n ie w irtu a ln e j w sp ó ln o ty m o ż e z a te m ty lk o p o te n c ja ln ie stw o rzy ć je d n ą w sp ó ln o tę, u siłu jąc d o sta rc z y ć n arzę d zi, k tó re d ałyby u ży tk o w n ik o m m ożliw ość k o m u n ik o w a n ia się w sp osó b n a jb a rd z ie j z g o d n y z za ło ż o n y m i celam i21. S k u te c z n y p ro je k t p o tra fi uzm ysłow ić w y m a g a n ia i p o trz e b y u c z e stn ik ó w p rz e d e w sz y stk im w tedy, g d y d aje do dysp ozy cji m ożliw ie n ajb ard ziej ży zn y te re n do w z ro stu w irtu a ln e j w spólnoty.
B ezcelow e w y d ają się p ró b y w y tłu m aczen ia, ja k m oże istn ieć ja k a ś w sp ó ln o ta w irtu a ln a w o p a rc iu o te o rie, k tó re b a z u ją n a fo rm a c h ró ż n y c h k o m u n ik acji, n ie z w ią z a n y c h z p rz e s trz e n ią :
21 L. To s c h i: Una soglia sociologica: la comunicazione multimediale. Dalle relazioni interpersonali alle dinamiche macrosociali. In: C. Enr i co: La comu- nicazione come antidoto ai conflitti. Cagliari 2003.
te n , k to się k o m u n ik u je , n ie ro b i te g o w e w n ą trz k o n te k stu k o m u n ik acy jnego , ale to k o m u n ik a c ja sa m a w so b ie tw o rz y c iąg le n o w e śro do w isk o . Tym śro d o w isk ie m je s t w ła śn ie w sp ó ln o ta w irtu aln a.
J a k tw ie rd z i H ag eg e22, „języki są w z o rc a m i k ształto w an y m i p rzez życie społeczne w celu w y arty k u ło w an ia myśli, dzięki k tó ry m m o ż n a ro zw in ą ć refle k sję z d o ln ą u p o rz ą d k o w a ć św ia t”.
W in terak cji online ję z y k nie tylko p o rząd k u je w irtu aln y św iat i opisuje to, co n a s otacza, ale ta k ż e tw o rzy sam o m iejsce, w k tó ry m z a c h o d z i k o m u n ik a c ja . S y tu a c ja k o m u n ik a c y jn a lu b c a ło ść ok oliczności, w k tó ry c h z a c h o d z i in te ra k c ja , sta je się „rze
czy w istą” p rz e s trz e n ią , w k tó re j u cze stn icy się k o m u n ik u ją czy w ręc z p o ru szają .
D z ięk i ta k ie j in te ra k c ji, ja k a z a c h o d z i m ięd zy p o d m io tam i, m ożliw e je s t k re o w a n ie zw iąz k ó w ty p o w y ch d la g ru p sp o łe c z nych. G ra n o v e tte r23 n a z y w a słab y m i z w ią z k a m i ta k ie ro d z a je in terak cji, k tó re nie w p ły w ają an i n a zw iązk i uczu cio w e, a n i n a relacje rod zinne, lecz takie, k tó re ro zw ijają się w ew n ątrz miejsc, w o k re ślo n y c h m o m e n ta c h alb o w s fe ra c h ży cia p o zw alający ch n a tw o rz e n ie i u z u p e łn ia n ie zw iąz k ó w sp o łecz n y ch za p o m o c ą w ięzów , k tó re n ajlep iej w y d a ją się p rz y s ta w a ć do sfery w irtu aln y ch w sp ó ln o t.
S tu d ia n a d w sp ó ln o ta m i w irtu a ln y m i n ie w y m a g a ją w y łącz
nie k o n c e n tra c ji n a ty p a c h k o m u n ik a cji o fero w an y ch p rz e z n a d aw có w a n i n a p rz e d m io ta c h d y sk u sji lu b je g o o ry ginaln o ści.
Isto tn ą sp raw ą je st kod, czyli język, k tó ry k reu je systemy, z a c h o w a n ia w łaściw e d la w sp ó ln o ty w irtu aln e j, a p rz e d e w sz y stk im poczu cie zn ajd o w a n ia się „w ew nątrz” o raz p o d w ó jn ą w a rto śc io w ość: p ie rw sz a to k o m u n ik a c ja m ięd zy u c z e stn ik a m i, d ru g a to k o n s tru k c ja p rz e strz e n i, w k tó rej w sp ó ln o ta m o że się naro d zić.
S ieć n a d a ła k o m u n ik acji w a lo r egzystencjalny : k to nie k o m u nikuje się w Internecie, te n nie istnieje24. K onstruow anie now ego 22 C. Ha gege: L’uomo di parole. Linguaggio e scienze umane. Torino 1989.
23 M. Gr a n o v e t t e r: La forza dei legami deboli. Napoli, Ligurio 1973.
24 L. P a c c a g n e 11 a: La comunicazione al computer. Bologna 2000.
11 W izerunki.
o to c ze n ia p rz e z k o m u n ik ację im plikuje rozw ijan ie now ej to ż s a m o ści m o c n o zw iąz an e j z n o w ą rzeczy w istością.
T a k j a k w k la s y c z n ie s o c jo lo g ic z n e j s y tu a c ji, c z ło n k o w ie w sp ó ln o ty w irtu aln ej o p ie ra ją sw e d o św iad czen ie n a in terakcji, intym ności, w spólnocie d u c h a i gen iu s loci. Fakt, że się nie dzieli tej sam ej p rz e s trz e n i fizycznej, nie m o że b yć czynnikiem , k tó ry po w strzy m y w ałb y p o w sta n ie now ej fo rm y ag reg acji.
In te g ra c ja sp o łe c z n a w e w sp ó ln o ta c h w irtu a ln y c h n ie m o że być ro z u m ia n a ja k o b e z p o ś re d n ia o b ecn o ść lub b lisk o ść fizycz
n a25. Je st raczej b lisk o ścią społeczną, o fiaro w aną uży tk ow n ik o m po to, a b y m ieli p o c z u c ie u c z e stn ic tw a , z n a jd o w a n ia się „we
w n ą trz ” interakcji, gotow i do b ezp o śred n iej kom unikacji. W tym zn a c z e n iu no w e te ch n o lo g ie rzeczy w iście dały m ożliw o ść tw o rz e n ia b a rd z o m o c n eg o p o c z u c ia b liskości, n a w e t je śli u c z e s t
nicy z n a jd u ją się w m iejscac h o d leg ły ch fizycznie.
Istn ie n ie alb o b r a k w sp ó ln o ty sta n o w i o d w ieczn y p rz e d m io t p o sz u k iw a ń te o re ty k ó w i badaczy. D la w sz y stk ich n ie zaan g a- żo w an y ch w p og łębio ne b a d a n ia n au k o w e zaró w n o b ra k w sp ó l
noty, ja k i je j istn ie n ie są ła tw e d o stw ierd ze n ia. W sp ó ln o ta to p ew ien z b ió r w arto ści, celów p o w sz ech n ie a k c e p to w a n y c h i r e alizo w an ych . Z aś b r a k w spólnoty, ró w n ież odczuw alny, w y m u sza n a ty ch m ia sto w ą reak c ję w p o sta c i p ró b w y p ełn ien ia p u stki.
T w o rzen ie n ow ych ro d zajó w w sp ó ln o t z a p o m o c ą tech n o lo g ii in fo rm aty cz n ej m o że sta n o w ić d la u n iw e rsy te tu sz a n s ę n a o d tw o rz e n ie lu b re a k ty w a c ję w a rto ś c i d la n ie k tó ry c h ju ż p r z e b rz m ia ły c h , d la in n y c h z d e w a lu o w a n y c h , a le je d n a k n ie z a p o m n ia n y c h zu p ełn ie. N ie ch o d zi tu o zin sty tu c jo n a liz o w a n ie w sp ó ln o ty p rz e z n a rz u c a n ie jej o k reślo n ej w izji czy logiki. C h o d z i ra c z e j o p o w ró t d o s p o so b u „b ycia-w -św iecie” n a g ra n ic y tego, co św ięte, i tego, co św ieckie, m ięd zy je d n ą a d ru g ą s y tu acją eg z y ste n c ja ln ą 26. W p ra k ty c e m o ż e to o z n a c z a ć in icjatyw y
25 A. B e n s c h o p: Le peculiarita del cyberspazio. Le Basi per costruire una sociologia di Internet. http://www.netsociology.or/sezione3/peculiarita_cyberp- sazio.htm
26 M. El i ade: Sacrum i profanum. Przeł. R. Re szke. Warszawa 1999, s. 10.
p o d e jm o w a n e c o ra z śm ielej p rz e z p o szcze g ó ln e re p re z e n ta c je śro d o w isk a akad e m ick ieg o , i n ie ch o d zi tu ta j o ta k in w azy jn e p ropozycje, ja k n au cz a n ie n a od ległość czy u cze n ie u staw iczn e, lecz o in icjaty w y b ę d ą c e w z a się g u m o żliw o ści k aż d e g o u ż y t
k o w n ik a w irtu aln ej p rzestrz e n i, ja k ch o ćby w sp ó ln a le k tu ra w y
b ra n e g o d z ie ła 27. R eak ty w o w an ie czy o d tw a rz a n ie w sp ó ln o ty je s t m ożliw e, co w ięcej, m o ż e stać się w arto ścią , o ile p ro c e sy te n ie n a ru s z a ją n a tu ra ln e g o p ra g n ie n ia w o ln o ści i in d y w id u a l
ności. J a k tw ie rd z i W ład y sław S tró żew sk i, czło w iek m o że r e a lizow ać się ty lk o d zięk i w łaściw ej m u s tru k tu rz e aksjo lo g iczn ej i ja k o byt p rz y g o d n y i z a le ż n y je s t zo b lig o w an y do ja k n a jle p szeg o w y k o rz y sta n ia d an ej m u w o lno ści. Ś w iad o m o ść realn ej sytuacji, a zw łaszc z a za d a ń , ja k ie m a do w y k o n an ia, u m ożliw ia w re sz c ie d o s trz e ż e n ie n a d z ie i n a b y cie je sz c z e le p szy m n iż do- ty c h c z a s28.
27 Przykładem inicjatywy uniwersytetu promującego szeroko pojętą kulturę może być Festivaletteratura, od 1997 roku organizowany rokrocznie w Mantui.
W czasie tego festynu, nie tylko literatury, odbywa się publiczna lektura nie
znanych szerzej dzieł literackich, jak choćby makaronicznego Baldusa Teofila Folengo.
28 S.T. Ko ł o d z i e j c z y k: Rekomendacje: Zaproszenie do tajemniczego ogro
du (Władysław Stróżewski: Wokół piękna, O wielkości). PSF, 18 stycznia 2004.