• Nie Znaleziono Wyników

Holandia dalej tolerancyjna dla turystów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Holandia dalej tolerancyjna dla turystów"

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)

Numer 6 - 2012

[wyższe plony są możliwe]

Za wskazówki i porady, odwiedź naszą nową stronę www.plagron.com

AA MMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMSS TSS TSS TSS TS TS TS TSSS TS TS TS TS TS TS TSS TSSSS TS TS TS TSS TS TS TSSS TS TS TS TS TS TS TS TSS TS TSS TSSS TS TS TS TSSSSSSSSS TSSS TS TS TS TS TS TSS TS TS TSSSSSSSSSSSS TSSS TS TS TSS TSS TSSSSSSSSSSS TSS TSSSSSS TS TS TS TS TS TSSSSSSSSSSSSSSS TS TSSSSSSS TSSSS TS TS TS TSSSSSSSSSSSS TS TS TSSS TS TSSSSSS TS TS TS TSSSSS TS TSSSSS TSSSSSSS TS TS TSS TS TS TS TS TS TS TS TSS TSSSS TS TS TS TSSS TS TS TS TS TS TSS TS TS TS TS TS TSSSS TSS TS TS TS TS TSSSSS TS TSSS TSSSSSSSSSSS TS TSSSSS TS TSSSSSSSSS TSSSS TSSSSSSSSSSSSSSS TSS TSSSSS TSSSSSS TSS TSSSSSSS TSSSSSSSSS TS TSSSSSSSSS TSSSSS TSSSSSSSSSSS TSSSSSS TTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE REEE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE RE REE REEE RE RE RE REE REE RE RE REE RE RE RE RE RE REE RE RE REE REE RE RE REE REE REEE RE REE REEE RE RE REE RE REEE RE RE REE RE REE RE RE REEEEEEEE REE RE RE RE RE RE RE REEEE REE RE RE RE RE RE RE REE RE RE RE RE RE RE REE RE REEE REE RE RE RE REEEEE RE RE REEEE RE REE RE RE RE RE RE REEEEE REE RE RE REE REE RE REEEE RE REEEE RE RE RE RE REEEEEEEEE RE REEE REE RE RE RE RE RE REEEEEE RE REEEE RE RE RE RE REEEEEEEEEEEEEE RE REE RE REEEEEEEEEEEEE RE RE RE RE RE RE REEEEEEEEEEEEE RE REEE REEEEEEEEEE RE RE RE REEEEEEEEEEEEEEEEEEE REEEEEEEEEEEEEEEEEEE REEEEEEEEEEEEE RE RE RE REEEEE REEEEEEEEEEE RE RE REEEEEEEE RE RE RE REEEEE REE REEEEEEEE RE RE RE REEEEEEE RE REEEEEEEE RE RE REEEEEEEEE REEEEE REE RE REEEEEEEE RE REEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRDD ADD ADD AD AD AD AD ADDD AD AD AD ADD AD AD AD ADD AD AD AD AD AD AD AD ADD AD AD AD ADDDD AD AD AD AD AD AD AD AD ADD AD AD AD AD AD ADDDD ADDDD AD ADDDDD AD AD AD AD AD AD AD AD ADD AD AD AD AD ADD AD AD ADD AD ADDD AD ADD AD ADD AD AD AD AD AD AD AD AD AD ADDDDD AD ADD AD ADD ADD AD AD AD ADDD AD AD AD AD ADD ADDDD AD AD AD AD AD AD ADD AD AD ADDDD AD ADDD ADDD AD AD AD ADDDD ADDDDDD ADD AD ADD AD AD AD AD ADD AD ADD AD AD ADD AD AD AD ADDDD ADD AD ADD AD ADD AD AD AD AD AD AD AD AD AD AD AD ADD AD AD ADDDD AD AD ADD AD ADD ADD ADDDD ADDD ADD ADD AD AD AD AD ADD ADD ADDD AD AD AD AD AD ADDD AD AD ADDDD AD AD ADDD ADD AD ADDD AD ADDD AD AD AD ADD ADD ADDDDD ADDDDDD ADDDD ADDDDDDDD AD AD AD ADDDDDDDDDDDD AD AD AD AD ADDDDDDDDDDDDDD ADDD AD AD AD AD AD AD ADDDDDD ADDD ADD AD AD AD AD AD ADD AD ADD AD AD ADD ADDDD AD AD AD ADDD AD ADDDD AD ADDDDDD ADDDDDD ADDDDDDDDDDD AD ADDDD ADDD ADD AD ADDDDDDDDD ADD ADDDDDD ADDDD AD AD ADDDD ADDD ADDDDD AD AD AD ADDDDD AD ADD ADD ADDD AD ADD AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM

A M S T E R D A M

Atomical Haze

®

WWW .PARADISE-SEEDS.COM

CUPWINNER

BEZPŁATNY

NINIEJSZE PISMO JEST PRZEZNACZONE DLA OSÓB POWYŻEJ 18 ROKU ŻYCIA

18+ Jedynie dla osób pełnoletnich. Soft Secrets publikowany jest sześć razy do roku przez Discover Publisher BV Holandia

W tym numerze:

MEDYCZNA MARIHUANA I CHOROBA DWUBIEGUNOWA

Chorzy na zaburzenie dwubiegunowe, którzy używali kiedyś marihuany, wyka- zują lepsze funkcjonowanie poznawcze.

Tak w październiku 2012 roku poinfor- mowała Polska Agencja Prasowa, pod- sumowując badania opublikowane w periodyku „Psychiatry Research”. Grupa badaczy z kilku szkół o profilu medycz- nym w Nowym Jorku zestawiła możli- wości kognitywne osób z zaburzeniem maniakalno-depresyjnym.

›› 11

JAK FEMINIZOWAĆ KONOPIE

Na konopnej scenie Amsterdamu powstała nowa firma produkująca nasiona - Devil’s Harvest Seed Company.

W tym numerze Soft Secrets POLSKA opowiemy wam trochę o jej powsta- niu i metodach pracy. Przyjrzymy się procesowi feminizacji nasion metodą STS – od dawna skrywanego sekre- tu firm nasiennych. Zobaczymy, jakie geny konopi jest w stanie zapropono- wać nam ta nowa firma.

›› 19

Royal Moby – raport z uprawy ›› 22

Ciąg dalszy na stronie 3

Holandia dalej tolerancyjna

dla turystów

BUNT HOLENDERSKICH MIAST ODNIÓSŁ SKUTEK:

COFFESHOPY POZOSTAJĄ OTWARTE DLA TURYSTÓW!

W związku ze zmianami w holenderskiej polityce narkotykowej zaproponowanymi przez rząd, od 1 stycznia w całej Holandii miał obowiązywać przepis pozwalają-

cy na zakup miękkich narkotyków tylko obywatelom posiadającym przynaj-

mniej zaświadczenie o lokalnym miejscu zamieszkania. Propozycja spotkała się ze sprzeciwem władz największych miast, które wymogły na rządzących prawo do

samostanowienia przepisów o dystrybu- cji narkotyków.

Dla Amsterdamu wprowadzenie nowych przepisów w ich pierwotnym kształcie mogłoby oznaczać spore straty finanso- we. Szacuje się, iż około 1,5 miliona spo- śród 7 milionów turystów przyjeżdżają- cych do holenderskiej stolicy każdego roku przynajmniej raz w czasie swoje- go pobytu odwiedza cofeeshop w celach konsumpcyjnych. Okazuje się, że nowe regulacje są nie do wdrożenia, a przynaj- mniej nie w Amsterdamie. Wprowadzenie legitymacji „Wietpass” byłoby zupeł- nie niemożliwe w myśl holenderskiego prawa. Regulacja taka wymaga głosowa- nia władz lokalnych, ponieważ to one udzielają licencji i kontrolują coffeesho- py. Miasto Amsterdam sprzeciwiło się jako pierwsze w swoim nowym planie cztero- letnim dotyczącym polityki narkotykowej pomysłom ministra spraw wewnętrznych.

Co najmniej do 20 czerwca 2015 r. prak- tykowana obecnie polityka narkotykowa pozostanie niezmienna. Amsterdam żyje dzięki konopiom i turystom i szybko nie zrezygnuje z ich pieniędzy.

Jak wyjaśnia Jacek Pawlicki w artykule

„Coffee shopy tylko dla Holendrów? A tury- ści i ich pieniądze?”(„Gazeta Wyborcza”, 2012.10.04), holenderskie gminy buntu- ją się przeciwko narzuconej przez rząd zamianie popularnych coffee shopów w kluby tylko dla Holendrów. Miasta przez zmiany straciły turystów, przybyło zaś narkotykowych dilerów. Zgodnie z pra- wem przeforsowanym przez poprzedni centroprawicowy rząd Marka Ruttego od pierwszego maja coffee shopy w przygra- nicznych miastach południowej Holandii zmieniły się w kluby, w których mogli palić trawkę tylko posiadacze kart klubo- wych. Od stycznia w ich ślady miały pójść inne miasta.

Warunkiem otrzymania karty była reje- stracja w specjalnym rejestrze (co odstra-

Turyści w Amsterdamie nadal będą mogli swobodnie korzystać z

usług ponad 220 coffeeshopów mieszczących się na terenie holender-

skiej stolicy – takie oświadczenie przedstawił na łamach prasy bur-

mistrz Amsterdamu, Eberhard van der Laan.

(2)
(3)

3

Odmiana ta jest znana ze spektakularnego aromatu i słodkiego, owocowego smaku dymu. Jest ona laureatką wielu pucharów konopnych w całej Hiszpanii.

Efekt upalenia jest powalający, a to z powodu swoich renomowanych rodziców: Afghani i Skunk.

Kritical Bilbo jest bardzo popularny na północy Hiszpami w Bilbao – stolicy kraju Basków – skąd pochodzi.

Rośliny osiągają średnią wysokość i rosną naprawdę bardzo szybko. Produkuje bardzo zbite kwiaty pokryte grubą warstwą żywicy i tylko niewielką ilość ogromnych liści. Uwaga na bardzo silny zapach podczas uprawy.

Ta odmiana dojrzewa w ciągu 45 dni kwitnienia.

Genetyka: Afghani x Skunk Wydajność: 400 – 450 gram /m2 Czas kwitnienia pod lampą: 45 -50 dni

Zbiory na zewnątrz: Wrzesień Zdjęcie: Genehtik Seeds

Ciąg dalszy ze strony pierwszej

Kritical Bilbo

szyło wielu amatorów trawy) i stały adres w Holandii. W praktyce klubowiczami stawali się tylko Holendrzy. Kluby z mari- huaną zaś nie mogły rejestrować więcej niż po 2 tys. członków. Władze zdecydo- wały się na stopniowy demontaż polityki tolerancji wobec miękkich narkotyków, licząc, że w ten sposób zlikwidują uciąż- liwą dla mieszkańców przygranicznych miast narkoturystykę.

Okazało się, że pomysł jest niewypałem.

Maastricht, które już jesienią ub.r. jako pierwsze wprowadziło pilotażowo system przepustek, najszybciej przekonało się, jakie są efekty uboczne tego posunięcia.

Na ulice miasta wrócili dilerzy oferujący turystom małe ilości trawki. Na początku

września burmistrz Maastricht Onno Hoes napisał więc do radnych, że nie bacząc na literę prawa, wstrzymał system rejestra- cji klubowiczów. W uzasadnieniu przy- znał, że zmiana prawa spowodowała spa- dek przychodów z turystyki o 41 mln euro, a pracę straciło 345 osób zatrudnionych wcześniej w coffee shopach.

Burmistrza Maastricht wsparły też wła- dze innych miast południowej Limburgii, borykające się z podobnymi proble- mami, później Breda. Zaapelowano, by nowy gabinet wycofał się z polity- ki, „która przynosi więcej strat niż korzy- ści”. Podobny apel wystosował burmistrz portowego Rotterdamu, pochodzący z Maroka lewicowy polityk marokańskiego

pochodzenia Ahmed Aboutaleb. Także władze Utrechtu zapowiedziały, że nie wprowadzą rejestracji klubowiczów od stycznia 2013 r. Burmistrz Amsterdamu zapowiada, że woli płacić kary za niesto- sowanie prawa z maja ub.r., niż odstra- szyć turystów.

Prowadzona jest w Holandii od lat 70.

XX wieku „gedoogbeleid”, czyli polityka tolerancji wobec miękkich narkotyków wywodząca się z liberalnego założenia, że skoro nie można czemuś zapobiec, trzeba starać się to kontrolować. Gedoogbeleid miała na celu wyciągnięcie miękkich nar- kotyków z rąk kryminalnego półświatka i kontrolowane zmniejszanie ich użycia. W

dużej mierze to się udało, ale prawicowe rządy twierdziły, że polityka ta nie przy- niosła spodziewanych efektów.

Burmistrz Amsterdamu nie krył zadowo- lenia z przeforsowania decyzji o nieogra- niczeniu dostępu obcokrajowcom do cof- feeshopów. Podkreślił, iż równocześnie obiecał ministrowi sprawiedliwości lep- szą kontrolę nad cały sektorem narkotyko- wym w mieście. Chodzi przede wszystkim o kontrolę jakości oraz zmniejszenie spo- życia marihuany wśród młodzieży.

„Sprzedaż nieletnim, zbyt mocna mari- huana, zakaz reklamowania i publiczne skutki działania narkotyków. To sprawy, którym będzie się uważnie przyglądać”, powiedział Van der Laan i dodał, że będzie także optował za ustaleniem maksymal-

nego limitu THC w sprzedawanej na tere- nie Amsterdamu marihuanie.

I tu jest pies pogrzebany. Zaczyna się nowa walka, jeszcze trudniejsza. Właściciele kofików i ich zagraniczni goście ledwie odetchnęli z ulgą, a już muszą zakasywać rękawy i znów brać się do roboty: organi- zowania demonstracji i politycznej walki.

Jedyne co pozostało z całej głupiej idei poprzedniego rządu to 15% limit THC dla konopi, co stwarza jeszcze większe zagro- żenie dla holenderskiej kultury coffeesho- pów niż nieudane zabiegi rządu wokół wprowadzenia zakazu dla turystów. „THC w procentach w holenderskiej marihu- anie prawie nie zmienił się w ciągu ostat-

nich 5 lat i waha się od 15 - 18%”, stwier- dził Trimbos Institute w lipcu 2012 roku.

To oznacza, że wszystkie kawiarnie nie będą mogły sprzedawać dobrej holender- skiej trawy i importowanego mocnego haszu, tylko kawę i słabe odmiany mari- huany. Klienci będą zmuszeni kupować marihuanę na ulicach, a wszystkie kawiar- nie zbankrutują!

Wielu turystów nie może sobie wyobra- zić przyjazdu do Amsterdamu bez przy- stanku w jednym z legendarnych cof- fee shopów. Więcej o tym i o walce o wolny dostęp do haszyszowych kawiar- ni piszemy w tym numerze w artykule

„Amsterdamskie coffeshopy zapraszają!”.

DLA AMSTERDAMU WPROWADZENIE NOWYCH

PRZEPISÓW OZNACZAŁOBY SPORE STRATY FINANSOWE.

(4)

4

Uwaga potajemni hodowcy!

Masz ochotę na DARMOWĄ paczkę najwyższej jakości nasion feminizo- wanych od Royal Queen Seeds? Wyślij nam, zatem fotografię swego ogrodu z widocznym egzemplarzem Soft Secrets, a my prześlemy Ci paczkę nasion. Jeśli Twój ogród będzie dodatkowo ozdobiony przez Twą dziewczynę lub żonę topless, ubraną w seksowne bikini lub skąpą bieliznę,

otrzymasz od nas trzy paczki nasion.

Wyślij emailem swoje zgłoszenie na:

polska@softsecrets.nl, bądź na nasz adres (przyjmujemy jedynie zdjęcia,

żadnych cyfrowych wydruków).

UWAGA: wszystkie zgłoszenia objęte są najwyższą dyskrecją. Nie publi-

kujemy nieostrych zdjęć, ani tez nie lubimy zdjęć przedstawiających

rośliny w stanie wegetacyjnym.

Pełne pąki i gorące cycki są tym, co chcemy oglądać!

polska@softsecrets.nl

Od czytelnikówy

Witam. Przedstawiam swoje dziewczynki:) te mniejsze to 3 automazarki uprawiane na outcie.

BARTOSZ

Ładne kobitki!!! Te zielone mogłyby być nieco większe do twojej nie mamy absolutnie żadnych zastrzeżeń. Nasiona wysłane.

Czekamy na więcej!

Siema. No, więc zrobiłem ponow- nie parę zdjęć. Mam nadzieje, że tym razem coś wybierzecie. Dajcie znać czy jest ok.

POZDRO ARAM

„Zrobiłem parę zdjęć”, a czy miałeś aparat „Zorkij 5”? Trochę więcej świa- tła i inwestycja w zwykłą białą farbę emulsyjną da ci kilkadziesiąt gram więcej z każdego cyklu. Czekamy na sesję z twoja kobietą! Nasiona już wysłane. Wypatruj Zielonego Mikołaja!

Witam. Oto moja zona i Critical+

hodowla w szklar- ni pozdrawiam całą redakcje.

DOMINIK

Widzę, że sezon raczej zaliczysz do udanych.

Jak masz możliwość uprawy w szklarni to wykorzystuj ją na 100% jej możliwości.

Szkoda marnować cenne miejsce. Może do następnej sesji żona zabierze trochę upalonych koleżanek w bikini (lub bez)?

Witam, Przesyłam Wam zdjęcia moich roślin, tydzień przed ścięciem. Czekam na Waszą opinię.

Pozdrawiam serdecznie DRAGON 1

Widać, że stare lampy Hortiluxa jeszcze oświetlają współczesne ogrody. Uprawa wygląda na trochę zbyt mało doświetloną. Jeżeli kupiłeś używaną lampę koniecznie dokup do niej nową lampę. Stara „niby” jeszcze świeci, ale nie ma to już wiele wspólnego z jej nominalną wydaj- nością. Łatwo potwierdzisz moje słowa stosując zwykły światłomierz fotograficzny. Nasiona już zostały do ciebie wysłane.

(5)

5

Witam

Oto piękno przyrody w całej okazałości. Kobiety dorastały pod polskim Słońcem, na polskiej ziemi.

Rośliny to Durban Poison wysiewane dość wcześnie - w drugiej połowie kwietnia więc wyrosły wysokie.

Serdecznie pozdrawiam ogrodników całą redakcje Soft Secrets oraz grzybiarzy, kaktusiarzy, kwasiarzy, szałwiarzy i wszystkich, co szanują Nature.

PS Gdyby chcieli Państwo drukować to proszę o kon- takt i podam adres dla paczek z ziarnem.

POZDRO

SQURWIALY JEBANIEC

Bardzo nam miło drukować takie zdjęcia!. Ładne krza- ki, nabite topy, dupeńka ozdobna w tle. Jest wszystko, co lubimy. Nowe odmiany już są do ciebie w drodze!

Czekamy na nową sesję!

(6)

6 UPRAWA ZAAWANSOWANA

Dwutlenek węgla

Znaczenie CO

2

dla hodowcy amatora jest esencjonalna, ponieważ rośliny wykorzystują dwutlenek węgla wbudowując go w swoje tkan- ki w czasie procesu fotosyntezy. W normalnych warunkach w atmos- ferze znajduje się 0,03% CO

2

, w rejonach przemysłowych lub centrach miast może osiągać wartości 0,035 – 0,04%.

Proces fotosyntezy i syntezy białek konopi ma niewykorzystany potencjał, tgz.’’wolne moce produkcyjne” i mógł- by wykorzystać dużo większe wartości, gdyby nasze podopieczne dostały więcej dwutlenku węgla. Zapewniając optymal- ne wartości można osiągnąć przyśpiesze- nie tępa wzrostu do 300%, jednak zwy-

kle te wartości osiągają przyspieszenie powyżej 100%. Optymalne wartości CO2

wynoszą 0,15-0,2%. Pojawia się pytanie jak uzupełnić brakującą ilość gazu.

Profesjonalni hodowcy lub zaawanso- wani amatorzy “dokarmiają” swoje pod- opieczne używając butli wysokociśnie- niowych i kosztownych regulatorów badających na bieżąco skład atmosfery w ogrodzie. Mniej zaawansowane zesta- wy używają butli z reduktorami obniża- jącymi ciśnienie połączonych z zawora- mi elektromagnetycznymi, których praca jest sterowana zegarami. Niskobudżetowi hodowcy mający zmysł praktyczny i odrobinę chęci, także mogą przyśpieszyć tępo wzrostu swoich krzaczków. Zestawy takie nie są tak dokładne, ale ich zastoso- wanie daje wyraźnie zauważalne efekty.

Nie będę szczegółowo opisywał tu kosz- townych zestawów wychodząc z założe- nia, że jeżeli ktoś ma wystarczające środ- ki na takie zestawy to ma, także na pro- fesjonalnego doradcę, który wyjaśni mu jak obsługiwać dany zestaw.

Dokładna ilość CO2, jaka może być wyko- rzystana w procesie fotosyntezy, może być łatwo obliczona za pomocą wzoru:

Wys. X Szer. X Głęb. X 0,0015 = iloć CO2 do uzupełnienia w m3

Hobbyści mający mniej funduszy mają trzy wyjścia w miarę taniego dokarmia- nia. Każdy z wariantów wykorzystuje inną zasadę działania.

Opcja bimbrownicza – użyteczny produkt uboczny suplementacji

Wariant bimbrowniczy wykorzystuje najpopularniejsze w tej dziedzinie wie- dzy organizmy żywe, które wykonają za nas prawie całą pracę. Mowa tu o zwy- kłych drożdżach piekarniczych, które dokarmione pożywką z cukru produku- ją pożądany przez nas gaz. Jak to by w miarę delikatnie ująć słowami? Musicie po prostu obok nielegalnej uprawy zor- ganizować nielegalna także destylarnie, która uzupełni listę waszych zarzutów u prokuratora w razie wpadki i spiżarnie w

razie powodzenia. Nie pozwolicie chyba, aby zacier będący produktem ubocz- nym dokarmiania krzaczków się zmar- nował? Warto go przedestylować uzy- skując albo smaczny bimber, albo wspa- niały rozpuszczalnik do ekstrakcji THC z liści i innych części, jakie pozostają po przycinaniu waszych kwiatków. Przepis na zacier jest niezmienny i aby go zapa- miętać konieczna jest minimalna znajo- mość historii Polski, a konkretnie ważna jest data bitwy pod Grunwaldem – 1410 – zapamiętanie dnia i miesiąca może- cie pominąć.

Tłumacząc: 1 – jeden kilogram cukru 4 – cztery litry wody 10 – dziesięć dekagramów

świeżych drożdży

piekarniczych

Wszystkie składniki mieszamy w gąsior- ku zamkniętym korkiem z rurką, która odprowadzać będzie wyprodukowa- ny w ten sposób dwutlenek węgla do

naszych roślinek, zapewniając optymal- ne wykorzystanie większej części poten- cjału fotosyntezy.

Mały chemik

Tutaj pole do popisu mają chemicy ama- torzy ponieważ ilość reakcji jakich pro- duktem jest dwutlenek węgla, jest bez liku. Wszystko zależy od wiedzy, dostęp- ności i ceny odczynników. Ja podam chyba najtańszy sposób wykorzystu- jący ocet (kwas octowy 10%), i sodę oczyszczoną lub kredę. Po zmieszaniu

tych dwóch substancji powstaje właśnie duża ilość CO2. Jak to rozwiązać w prak- tyce? Musicie skonstruować dwie połą- czone butelki w górnej będzie znajdo- wał się ocet, który kroplami musi spły- wać do butelki dolnej w której znajdu- je się soda oczyszczona lub rozdrobnio- na kreda. Skapujący ocet będzie powo- dował pienienie się w dolnej butelce, to właśnie będzie CO2, które musicie jakąś rurką doprowadzić nad wasze krzaczki i w miarę równomiernie rozpylić ponad waszymi roślinkami. Proste rozwiązania są najlepsze i z reguły najtańsze. Jako rozpylacz możecie zastosować podziur- kowany kawałek gumowego wężyka lub zrobić dyfuzor z metalowej rurki, którą łatwiej będzie powyginać, będzie on także dużo trwalszy od plastikowego.

Generatory gazowe

Wariant fizyczny – wykorzystuje- my tu egzotermiczną (efektem fizycz- nym reakcji jest ciepło), reakcje spa- lania propan-butanu, której efektem jak każdej podobnej reakcji jest wła-

śnie poszukiwany przez nas dwutlenek węgla. Spalanie gazu jest podyktowa- ne względami łatwością praktycznego zaadoptowania, jego niską ceną, oraz łatwą dostępnością – kupicie go na każdej niemal stacji benzynowej. Już w niedużych ogrodach możemy zasto- sować katalityczne ogrzewacze nakrę-

cane bezpośrednio na butle z gazem.

Urządzenia takie są bardzo popular- ne wśród osób handlujących na baza-

rach w czasie zimy, służą im za piecy- ki. Jeżeli mamy prawidłowo rozwiąza- ną sprawę bilansu cieplnego w naszym ogrodzie. Mamy odpowiednio wydaj- ną wentylacje. Wystarczy wstawić tak piecyk do naszego ogrodu i zapalić.

Przy czym dużą rolę ze względu na właściwości fizyczne tego gazu odgry- wa miejsce montażu. Dwutlenek węgla jest gazem cięższym od powietrza i aby takie urządzenie spełniało swoją rolę zajść muszą dwa warunki konieczne.

Po pierwsze ogrzewacz taki musi być zamontowany w górnej części ogro- du (palnik, bo butla już nie musi znaj- dować się ponad górną powierzchnią naszych krzaczków). Po drugie podczas działania urządzenia wentylacja musi być, albo bardzo ograniczona, albo w ogóle wyłączona. Aby umożliwić wyko- rzystanie CO2 roślinkom i nie marnować go usuwaniem do przewodów wentyla- cyjnych ten cenny gaz.

Jeżeli do uzupełniania będziecie używać gazu z butli, który kupuje się na kilogra- my (każda butla ma określona ładow-

ność wyrażoną właśnie w kilogramach sprężonego gazu jaką można do niej zładować), warto abyście znali jeszcze

jedną wartość. Należy pamiętać, że 1 kilogram sprężonego CO2 po rozpręże- niu osiągnie objętość 0,546 m3. Znając tą wartość łatwo obliczycie ilość odpo- wiednią dla waszego ogrodu.

Mam nadzieję, że po lekturze tego tek- stu rozjaśniło się trochę w waszych gło-

wach i będziecie mogli teraz w praktyce podnieść wydajność waszego ogrodu.

Miłej i bezpiecznej uprawy życzę.

CZYLI ROŚLINY NA DOPALACZACH

ZNACZENIE CO2 DLA HODOWCY AMATORA JEST ESENCJONALNA, PONIEWAŻ ROŚLINY WYKORZYSTUJĄ DWUTLENEK WĘGLA WBUDOWUJĄC GO W SWOJE TKANKI W CZASIE PROCESU FOTOSYNTEZY.

Kompletny zestaw do suplementacji roślin z dodatkiem do destylacji produk- tu ubocznego reakcji.

Mały generator zasilamy gazem propan-butan do większych kilku metrowych ogrodów.

Mały amatorski generator biologiczny do mikro ogrodów.

Profesjonalny generator CO2 zaopatrujący dwie szklarnie – rośliny rosną od 10 – 25% szybciej i zwiększają wydajność krzaków o podobny procent.

(7)

7

UPRAWA WEWNĘTRZNA

ZAAWANSOWANE TECHNIKI UPRAWY

ScrOG kontra SOG

Podczas uprawy wewnętrznej na małych przestrzeniach bardzo ważna jest wydajność całego przedsięwzięcia. Istnieje co najmniej kilka technik hodowlanych jakie można zastosować przy minimalnym nakładzie środków i trudu dających wyraźne zwiększenie plonów.

Techniki te określane są mianem „zaawansowanych”, ale nie powinno to przerażać początkujących hodowców, bo nie potrzeba doktoratu z fizyki teoretycznej, aby się w to bawić.

Lampy sodowe o małych mocach są doskonałe do uprawy konopi w ograni- czonej przestrzeni (głównie ograniczonej wysokości), ponieważ emitują najwię- cej światła w stosunku do pobieranego prądu ze wszystkich, nadających się do uprawy roślin, źródeł światła. Produkują one światło o spektrum wyśmienicie odpowiadającym kwitnącym konopiom.

Spektrum to nie jest idealne dla wege- tatywnego wzrostu roślin, ale to nie jest ważne w przypadku stosowania techni- ki ScrOG, ponieważ okres wegetatyw- ny jest w tym przypadku dość krótki.

Używając 70W WLS można wyhodować wystarczającą ilość palenia dla okazyjne- go użytkownika na tak małej powierzch- ni (chodzi o powierzchnię podłogi), jak 30 x 30cm ~ 0,1m2. Dostępne są także lampy metalo-halogenkowe (MH) o róż- nych mocach, ale stosunek ilości świa- tła jaką dają do pobieranego prądu jest gorszy niż lamp sodowych o takiej samej mocy; poza tym produkują więcej cie- pła, co w przypadku uprawy w szafce ma duże znaczenie. Jeżeli chodzi o świetlów- ki (zarówno rury jak i świetlówki kom- paktowe) stosunek strumienia światła do oddawanego przez lampę ciepła wypa- da jeszcze gorzej.

Intensywność światła ma ogromne zna- czenie w hodowli konopi. Aby wyciągnąć maksimum z lamp sodowych o małych mocach i zapewnić optymalny wzrost

konopi, szczyty roślin muszą cały czas znajdować się w efektywnym obszarze świecenia takiej lampy

Zawsze możecie zamontować szybkę i wyciąg w odbłyśniku, dzięki czemu będziecie mogli zmniejszyć odległość między lampą a krzakami. Aby świa- tło w szafce było równomiernie odbija-

ne i rozpraszane pomalujcie też wnętrze szafki białą farbą albo wyłóżcie folią alu- miniową.

Istotnym elementem ScrOG-a jest ekran (ang. screen), zazwyczaj metalowa siat- ka, rozpięty między doniczkami a lampą.

Konopie rosną, aż osiągną poziom ekra- nu, po czym są „trenowane” pod siatką, dając raczej płaskie „pole” niż „las” (jak to ma miejsce w SOG-u). Ponieważ wszyst- kie szczyty znajdują się na tym samym poziomie, możliwe jest skoncentrowanie wzrostu w efektywnej przestrzeni świe- cenia lampy, czego efektem jest maksy- malna produkcja z jednostki powierzch- ni. Jak widzicie, nic w tym skompliko- wanego. Zanim szczegółowo omówimy ScrOG, chciałbym przybliżyć wam alter- natywną metodę uprawy przy wykorzy- staniu lamp sodowych o małych mocach, a mianowicie SOG („Sea of Green”).

Screen Of Green – ScrOG – Ekran Zieleni

Ekran powinien zostać umieszczony

20-30 cm nad doniczkami. Są dwa argu- menty dlaczego odległość ta powin- na być taka, a nie inna. Po pierwsze, musi być miejsce pod ekranem, aby móc operować nowo pojawiającymi się gałązkami; po drugie, przestrzeń ta jest potrzebna, aby usuwać zbędne liście i gałęzie zacienione pod ekranem. Autor umieszcza siatkę 25cm od doniczek

dla 250W lampy, ale niektórzy hodow- cy wolą mniejsze „dziury” dla lamp o mniejszej mocy – nawet 10-15cm. Ekran nie powinien być idealnie płaski, a raczej wyprofilowany tak, aby w każdym jego punkcie odległość od lampy była odpo- wiednia dla danej mocy lampy (można to zrobić przywiązując sznurek pośrod- ku ekranu i zaczepiając jego drugi koniec do podłogi – samo wyprofilowa- nie ekranu może nic nie dać, bo rośliny będą wypychały siatkę do góry). Dzięki temu, uzyskacie maksymalną wydajność uprawy. Gęstość rozmieszczenia klonów to mniej więcej 1 roślina na 0,1m² (zależ- nie od gatunku może się to zmieniać, ale dobrym punktem wyjścia jest 1 klon na 0,1m²). W stosunku do SOG-a mamy na takiej samej powierzchni znacznie mniej roślin, a w związku z tym, mniej zachodu z ich pielęgnacją.

Tak przy okazji, dlaczego powinniście używać klonów? Zanim będziecie mieli możliwość rozróżnienia płci roślin, star-

tując z nasion, i „wyrzucenia” osobni- ków męskich, gałęzie i liście będą już tworzyły zwarty „kożuch” wrośnięty w siatkę. Po usunięciu „chłopców” nie uda wam się zapełnić wolnej części ekranu inną rośliną (tylko przypuszczalnie żeń- ską). Konopie hodowane z nasion tracą poza tym, parę centymetrów wysoko- ści, zanim zaczną od łodygi odrastać gałęzie. W przypadku klonów, gałę-

zie mogą w zasadzie wyrastać z ziemi.

Wysokość krzaków w uprawach „szaf- kowych” też odgrywa dużą rolę. Jeżeli koniecznie chcecie rozpoczynać uprawę techniką ScrOG z nasion, wyjściem są nasiona feminizowane, gdzie możemy przez podniesienie ekranu zrekompen- sować dodatkowe centymetry łodygi.

Gdy klony są już ukorzenione prowadzi- my je w fazie wegetatywnej przez około 2 tygodnie. Przyjmując 20-30cm odle- głość od doniczek do siatki, stożki wzro- stu powinny , po tym czasie, przerastać przez siatkę parę centymetrów. Wtedy zmieniamy fotoperiod na 12/12 i powin- niśmy zauważyć proces nagłego przyro- stu naszych maleństw (opisany powy- żej). Zamiast zatrzymać się i kwitnąć rośliny będą jeszcze rosły wypełniając siatkę. Niektóre gatunki potrzebują wię- cej czasu w fazie wegetatywnej na spe-

netrowanie ekranu, aby wypełnić go cał- kowicie w czasie pierwszych tygodni po zmianie fotoperiodu. Bardziej bezpiecz- nym rozwiązaniem jednak jest zmusze- nie klonów do wcześniejszego kwitnie- nia, ponieważ „przepełniony” ekran pro- wadzi do spadku wydajności uprawy.

Po zmianie fotoperiodu ostro wkracza- my do akcji. Prowadzimy młode gałę- zie w oczka siatki tak, aby mniej więcej jeden szczyt wyrósł z jednego takiego oczka. Zalecane jest stosowanie siatki z oczkami 5x5 cm. Zbędne liście znad siat- ki powinny być usunięte. W przypadku tej metody nie powinny was obchodzić opinie, że obcinanie liści to dodatkowy stres dla rośliny. My skupiamy się na tym, aby wszystkie miejsca, z których wyro- sną szczyty miały dostęp do światła. W tym okresie będziecie musieli usuwać liście co parę dni. „Trenowanie” roślin nie jest trudne. Jeżeli wasze krzaczki mają miękkie łodygi możecie pozwo- lić im przerosnąć pionowo przez ekran parę centymetrów (byle nie za dużo!), a następnie zagiąć i umieścić równole- gle do siatki pod nią. Jeżeli rośliny są krnąbrne, możecie użyć tzw. „twist ties”

(kawałki drutu w plastikowej osłonce, do dostania w ogrodniczych), aby przy- twierdzić gałązki do siatki. Zresztą, jeże- li jesteście pomysłowi, to sobie pora- dzicie i bez nich. Takie podwiązywanie może okazać się bardzo przydatne, gdy Kandydatki do treningu.

Zawansowana technika w prostym wykonaniu. Początek treningu ScrOG.

Prosty ScrOG widziany z boku.

Wszystkie materiały znajdziecie w domowych rupieciach.

Siatka już prawie wypełniona Płaski las młodych topów.

(8)

8

szczyty będą już w pełni ukształtowane.

Jeżeli jakiś z nich będzie zacieniał inne, możecie go delikatnie przechylić i pod- wiązać. Możecie przechylić i podwiązać

także inne wysokie szczyty, co umożliwi wam przysunięcie lampy parę centyme- trów bliżej siatki.

Niektóre rośliny mają łamliwe łodygi i są dość oporne na „trenowanie”. Można je wtedy stopniowo przechylać przez parę dni, każdego dnia zwiększając kąt coraz bardziej. Można także delikat- nie nadłamać zginając i dopóki struk- tury rośliny, które przenoszą soki nie są przerwane, roślina odbuduje uby- tek tkanki (moim zdaniem jednak, jest to niepotrzebny stres zadawany kono- piom, który tylko przedłuża cały cykl, a prądu za darmo nie dają). Gdy nie pod- lejecie rośliny przez parę dni (nie zamę- czając jej), będzie ona bardziej wiot- ka i uległa podczas pierwszego „treno- wania”. Drugi etap przycinania nastę- puje podczas i po zakończeniu wypeł- niania ekranu. Wszystkie liście i gałęzie rosnące pod ekranem powinny być usu- nięte. Zacienione liście szybko obumie- rają stanowiąc dobrą pożywkę dla ple- śni. Niepotrzebne gałązki i liście obcina- my blisko łodygi nie zostawiając pleśnia- kowi żadnych szans. Przycinanie pro- wadzimy do momentu, kiedy roślinka przestaje rosnąć, a zalążki kwiatów są już rozwinięte. Szczyty mogą wyrastać na 20-25cm nad ekran. Najgorsza rzecz,

jaką możesz zrobić, to pozwolić rośli- nom przerosnąć za bardzo przez siat- kę (pionowo, czyli prostopadle do niej).

Ciężko jest w takiej sytuacji „zagonić”

łodygę pod siatkę, przez co efektywność uprawy spada.

Dobrze jest połączyć doniczki w których rosną krzaczki z ramą, na której rozcią- gnięta jest siatka. Dzięki temu będzie- cie mogli spokojnie wyjąć z szafki rosną- ce roślinki i dokonać na nich wszyst- kich niezbędnych zabiegów - bez „gim- nastyki” i przeklinania w duchu całego

projektu. W przeciwnym razie, zależy to oczywiście od zaawansowania pro- cesu kwitnienia szyty tak splączą się z siatką, że jedynym momentem kiedy będzie można je rozdzielić od siebie będzie czas żniw. Pamiętajcie o jednym - Marihuana to bardzo odporna i silna roślina, bardzo wdzięczny obiekt pra- wie wszystkich eksperymentów hodow- lanych. Nie bójcie się ich! Dajcie sobie szanse schrzanienia tego czy owego.

Bez błędów NIE ma nauki i postępu! Do dzieła zatem!

Sea of Green - SOG – Morze Zieleni

Metoda ta została wymyślona, aby mak- symalizować szybkość uprawy konopi w pomieszczeniu o ograniczonej wyso- kości. Zazwyczaj w hodowli tego typu wysadza się do 30-40 klonów na 1m² (spotyka się też uprawy SOG, gdzie wysadza się 15-20 klonów na 1m²).

Pozwala im się rosnąć w fazie wege- tatywnej bardzo krótko – jakieś dwa,

trzy tygodnie jest wartością optymalną.

Następnie lampy przestawia się na cykl 12/12 indukując proces kwitnienia.

Mogą one jeszcze trochę podrosnąć i zakwitnąć, dając małe szczyciki, ale taka sytuacja rzadko ma miejsce. Dużo częściej taki klon zaczyna intensyw- nie rosnąć - „drewnieje” pień i rozwija- ją się gałązki. Jeżeli mamy odpowiedni gatunek dla tego typu uprawy, wzrost

zakończy się niedaleko lampy, a kono- pie zakwitną. Większość odmian, w któ- rych dominują geny indica zatrzymu- je swój wzrost wystarczająco szybko, aby stosować je w SOG-u. Proces opisa- ny powyżej to podstawa techniki „Sea of Green” - dzięki niemu otrzymujemy najmniejsze możliwe krzaczki zdolne do zakwitnięcia, zakwitające w najkrót- szym czasie.

Dlaczego klony po zmianie fotope- riodu na 12/12 zachowują się w taki sposób? Klon odczytuje zmianę foto- periodu jako „jesień” i posiada mecha- nizm, który rozpoznaje, że jest on jesz- cze za mały, aby wyprodukować nasio- na. Klon rozpoczyna szaleńczy wzrost trwający do momentu aż roślina nie uzyska niezbędnego minimum wysoko- ści zapisanego w jej kodzie genetycz- nym, po czym zakwita. Niektórzy uwa- żają, że takie zachowanie klonu po zmia- nie fotoperiodu jest tylko odmianą nor- malnego procesu wzrostu, który nastę- puje zawsze, kiedy zmuszamy kono- pie do kwitnienia, niezależnie od ich wielkości/wieku. Dla naszych rozważań przyczyna tego procesu nie jest istot- na, ważny jest tylko jego skutek. Gdy stosujemy „Sea of Green” pod „sodów- kami” o małych mocach, otrzymujemy

„las” małych „topów”. Rośliny konkurując o światło wypierają się nawzajem, zacie- niając dolne partie i uniemożliwiają dostęp do światła pozostałym klonom.

Batmix od firmy Plagron

Kultywowanie dla najlepszego smaku i zapachu

Plagron ma szeroki zakres substratów. Każdy z nich jest jedyny w swoim rodzaju i posiada funkcje, które można tylko oczekiwać od jakości ziemi Plagron . Jednym z tych substratów jest Batmix .

Batmix składa się z najlepszych, starannie wybranych typów torfu. Przez dodanie różnych rodzajów włókien oraz perlit osiąga się wysoki sto- pień lekkości i wysoki poziom tlenu . Bodaty humus robaka, Plagron obecność maksymalne życie biologiczne i dalszej poprawy pojemności wodnej. Głównym składnikiem odżywczym, który jest dodawany do Batmix jest nawóz Bat (BAT Guano). Nawóz Bat stwarza gotowy produkt z silnym zapachem i smakiem.

Sześć tygodni nawozów

Przez dodanie Nawozy bat w Batmix zawiera wiecej fosforu i potasu.Ten substrat jest tonikiem dla do smaku i i zapachu, stymuluje kwitnienia i zwiększa odporność roślin. Batmix nawożone przez sześć tygodni. Kiedy należy rozpocząć podając żywności zależy od rozwoju rośliny. Gdy liście stają się bardziej żółte (około sześciu tygodni), możesz zacząć.

Dla młodych roślin

Batmix jest maksymalne udobronny. Młode rośliny, nie są jeszcze przyzwyczajeni do wysokich EC- wartości,mogą mieć trudności, kiedy nagle wiele bogatsze ziemia do sadzenia.

Przepłukać roślinę z litra wody na litr Batmix, przed umieszczeniem go w Batmix. Po tym,EC- wartośc wzrośnie. Roślina może zaaklimatyzować .

Pass it on!

Więcej informacji na stronie internetowej Plagron, www.plagron.com . Na stronie internetowej mamy Forum ; plantatorzy mogą tu wchodzić w kontakt z innym plantatorzy i podobnie jak hasło „Pass it on „ ! Tez na naszej stronie internetowej, mozna uzyskać najnowsze wiadomości na temat Plagron, jej produktów. Odwiedź Plagron na stronę w Facebook (facebook.com/plagron) Oczywiście można również skontaktować się z działem obsługi poprzez servicedesk@plagron.com.

PRODUKTY

Komercyjni ogrodnicy często stostuja technikę „morza zieleni”

Zbiory w szklarniach komercyjnych mogą być wykonywane nawet 5 razy do roku.

Na jedenmetr kwadratowy przy technice „morza zieleni”

można ustawić nawet ponad 50 klonów.

(9)

www.nirvana.nl

* * * A M S T E R D A M * * *

*** Gwarancja Jakości ***

FLOWERING

New Y ork Power Diesel

WSZYSTKICH SZCZEPÓW W NATURALNIE WYSTĘPUJĄCYCH I 100% FEMINIZOWANE NASIONA!!

BLACKJACK RASPBERRY COUGH

STERLING HAZE

URBAN

POISON

(10)

10 GROWMED 2013

Growmed 2013: targi odniesienia w Europie dla marihuany do

użytku medycznego

Soft Secrets jest ojcem pierwszych tarów konopi w Europie, słynnych Highlife, które odbywały się w takich miastach, jak Amsterdam, Utrecht czy Barcelon. Po kilku latach poszukiwań czegoś świeżego i odkrywczego, powróciliśmy z Growmed 2012: propozycją w nowym duchu, która wprowadza nas w koncepcję terapeu- tyczną targów europejskich, ściślej zwią- zanych z prawdziwym wykorzystaniem konopi i z aspektem społecznym, a nie z przemysłowym zastosowaniem konopi, która dla nas jest już przeszłością.

Styl Growmed

Growmed, od pierwszej edycji, przekształ- cił się targi odniesienia w Europie, jeśli cho- dzi o marihuanę medyczną. To, na czym nam najbardziej zależy, przy okazji targów, to przedstawienie nowej wizji przyszło- ści, profesjonalnej, jasnej i zorganizowanej, która zostanie zaakceptowana przez społe- czeństwo. Z tego powodu wybraliśmy Fiera Valencia. Targi odbywać się będą na trze- cim piętrze głównego budynku, w uprzy- wilejowanej pozycji, przestrzennej i wypo- sażonej we wszystko, co niezbędne dla wystawców i wizytujących.

Plagron – główny sponsor

Plagron jest firmą, która dąży do stwo- rzenia poważnej marki, profesjonalnej

i skierowanej ku przyszłości. Opiera się ona na fakcie, że jej tereny, wzbogacone naturalnym humusem najwyższej jakości i nawozami ekologicznymi na bazie alg, są idealnym środowiskiem dla uprawy roślin do użytku medycznego i dla hodowców domowych, którzy szukaj najwyższej jako- ści i wydajności.

Plagron, po osiągnięciu pełnej satys- fakcji w roli sponsora GrowMed 2012,

zdecydował się powtórzyć doświad- czenie również w edycji 2013. Decyzję tę wspomogły wspólne cele obu firm.

Zarówno Plagron, jak i Growmed były bardzo zadowolone z osiągnię- tego porozumienia, ponieważ obie chcą wzmocnić wizerunek własnych marek. “Plagron jest marką, która może pochwalić się bardzo inteligentną kam- panią marketingową, w której objawia się jako nowoczesna i profesjonalna, ze szczególną dbałością o wizerunek. My z Growmed wyznajemy te same warto- ści, dlatego tez jesteśmy bardzo zado- woleni z o naszego oficjalnego spon- sora”, przeczytać można w komunikacji szefów Growmed.

European Product Awards

W latach nieobecności targów Highlife, utrzymywał się ciągle żywy ich duch, dzię- ki European Product Awards, imprezie,

która odbywała się w Amsterdamie prze wiele lat, podczas których wybierane były njlepsze produkty z każdego kraju i naj- lepszy produkt n bazie konopi w Europie.

Z racji sukcesu ostatnich European

Product Awards, przy okazji których zorganizowano imprezę egzotyczną z wielbłądami, tancerkami i połykaczami ognia, przewidziana już została kolej- na edycja, która odbędzie się po raz pierwszy w Walencji, przy okazji tar- gów Growmed, gdzie wystawie się pro- ducenci z całej Europa. Niedługo roz- pocznie się selekcja finalistów. Zgłoś się do Growmed, jeśli chcesz brać udział w konkursie z twoim produktem, który tworzysz lub rozprowadzasz.

Obszar Terapeutyczny

Załoga Growmed \przykłada wielka wagę do marihuany medycznej, dlate- go też poświęcone będzie wiele miej- sca na konferencje i wykłady prowadzone przez prawdziwych ekspertów. Lekarze i adwokaci będą najliczniej reprezentowa- na grupą na konferencjach, ale nie zabrak- nie również aktywistów i członków róż-

nych organizacji.

Przez dwa dni obecny będzie Jorge Cervantes, świtowe guru marihuany, który część roku spędza w Kalifornii, a resztę w Hiszpanii, nikt inny nie będzie w stanie lepiej wytłumaczyć europejskiej publicz- ności, sytuacji marihuany medyczne w Stanach Zjednoczonych. Jorge Cervantes poprowadzi również galę wręczani nagród Growmed 2013.

Obszar Rototom / Woodstock

Korytarz zewnętrzny pawilonu targowe- go zostanie przeznaczony dla palaczy.

Growmed liczy ponadto na porozumie- nie z Rototom, najważniejszym festiwa- lem Reggae w Europie, który zapewni muzykę, by zaoferować nam przedsmak Rototom 2013. w zewnętrznym obszarze znajdzie miejsce również strefa, w której będzie można odnaleźć ducha legendar- nego Woodstock.

Jest to krótka prezentacja Growmed 2013, niedługo dostępne będą aktualiza- cje. Wejdź na stronę www.growmed.es i odkryj wszystkie nowości.

GROWMED 2013 ODBĘDZIE SIĘ 19, 20 I 21 KWIETNIA

Growmed są targami odniesienia w Europie, jeśli chodzi o marihuanę do użytku terapeutycznego. Edycja 2012 była ogromnym sukcesem.

Załoga Growmed m już pełne ręce roboty, aby edycja 2013 była jesz- cze większym sukcesem, wprowadzając wiele nowości i niespodzia- nek. Spotkanie zostało ustalone na 19, 20 i 21 kwietnia 2013 w Fiera Valencia, jednym z liderów targów europejskich.

Daisy z Soft Secrets i Wim z Plagron zawierają porozumienie dotyczące współpracy w przygotowaniach targów Growmed 2013

Informacja terapeutyczna powraca jako jednej z najważniejszych punktów Growmed

Wejście na Growmed 2012 na targach Fiera di Valencia

(11)

11

MEDYCZNA MARIHUANA

Medyczna marihuana i choroba dwubiegunowa

Autor: Chroniczny

Chorzy na zaburzenie dwubiegunowe, którzy używali kiedyś marihu- any, wykazują lepsze funkcjonowanie poznawcze.

Tak w październiku 2012 roku poin- formowała Polska Agencja Prasowa, podsumowując badania opublikowa- ne w periodyku „Psychiatry Research”.

Grupa badaczy z kilku szkół o profilu medycznym w Nowym Jorku zestawiła możliwości kognitywne osób z zabu-

rzeniem maniakalno-depresyjnym.

Część badanych miała w przeszłości kontakt z marihuaną.

Cała grupa była jednorodna bod względem wieku, wykształcenia, zróż- nicowania rasowego, czasu w którym pojawiły się objawy choroby, a także poziomu inteligencji mierzonego przed ich wystąpieniem. W testach okazało się, że osoby używające kiedyś marihuany wykazują lepsze zdolności poznawcze.

„Wyniki naszych analiz sugerują, że badani z zaburzeniem dwubiegu- nowym i historią stosowania mari- huany wykazywali lepsze funkcjono- wanie neuropoznawcze, szczególnie na skalach uwagi, szybkości przetwa- rzania informacji i pamięci roboczej”

– stwierdzili naukowcy.

Naukowcy dodali także, iż wyniki badania są w pełni zgodne z poprzed- nimi eksperymentami, które również ukazywały, że ludzie z zaburzeniem maniakalno-depresyjnym, którzy konsumowali konopie mają większą płynność mówienia. Należy zauważyć również, że do podobnych wniosków dochodzono wcześniej w kilku bada- niach dotyczących schizofrenii.

Jednakże wiele innych badań marihu- any wykazuje, że, jej spożycie może prowadzić do zaburzeń schizoafek- tywnych. Niemniej wykluczono moż- liwość wywoływania przez THC depre- sji. Naukowcy skupili się na sprawdze- niu w ich medycznej historii śladów diagnozy depresji endogennej (cho- roba afektywna jednobiegunowa), choroby afektywnej dwubiegunowej, psychozy afektywnej i zaburzeń schi- zoafektywnych. Następnie przepusz- czono wszystko przez maszynkę sta- tystyczną. Okazało się, że tylko ludzie o najwyższym spośród wszystkich badanych spożyciu marihuany w mło- dości, mieli zwiększone ryzyko wystą- pienia depresji. Jednak było ono na

tyle niewielkie, że mieściło się w grani- cy błędu statystycznego. Zauważono jednak duży związek między zażywa- niem THC, a występowaniem zaburzeń schizoafektywnych – łączących obja- wu typowe dla zaburzeń afektywnych oraz schizofrenii.

Czym jest ChAD?

Choroba afektywna dwubiegu- nowa może przebiegać w różny sposób. Każdy choruje inaczej.

Charakterystyczną

cechą ChAD jest jej nawrotowość. U 90 procent osób, które przebyły jeden epizod manii, wystąpią nawroty. Najczęściej epizody chorobowe oddzielone są okresami bezobjawowymi określa- nymi jako remisja. Niekiedy mania przechodzi w depresję lub depresja w manię. Druga z wymienionych sytuacji

może mieć miejsce, gdy leczenie epi- zodu depresji w ChAD ogranicza się do stosowania tylko leków przeciwde- presyjnych. Okresy remisji nieleczonej choroby afektywnej dwubiegunowej mogą trwać kilka miesięcy, a nawet lat. U niektórych osób choroba może mieć wyjątkowo ciężki przebieg, który charakteryzuje się licznymi, częstymi

nawrotami. Jeżeli w ciągu roku wystą- piły co najmniej cztery epizody choro- bowe, to taki przebieg określa się jako szybką zmianę faz.

Choroba przebiega u każdego chorego w sposób zróżnicowany. Wpływ na jej przebieg wywierają czynniki zewnętrz- ne. Wykazano, że około 30 procent chorych na ChAD ma problemy zwią- zane z nadużywaniem alkoholu, a 16

procent pali marihuanę. Mniej niż 10 procent używa substancji stymulują- cych (np. amfetaminy) i leków prze- ciwlękowych. Współwystępowanie

uzależnienia lub nadużywania tych substancji istotnie

pogarsza przebieg cho- roby. Modyfikujący

wpływ na prze- bieg ChAD mają

także proble- my interperso- nalne, a także zaburzenia rytmów oko- łodobowych spowodowa- ne pracą w godzinach nocnych lub prze - kładaniem aktywności na godziny nocne.

ChAD to inaczej choroba maniakal- no-depresyjna. Wielu ludzi od czasu do czasu miewa zarówno stany obniżonego nastroju jak i stany nadmiernego pobudzenia.

Stykając się z sytuacjami trudnymi, które przerastają ich dotychczaso- we umiejętności zaradcze, bywa że odczuwają przygnębienie, rozdrażnie-

nie, płaczliwość, niechęć do podejmo- wania jakiejkolwiek aktywności, na nic nie mają siły i ochoty. Jeżeli natężenie bodźca stresującego jest silne bądź / i oddziałuje on na nich przez dłuż- szy czas, to często mówimy, że dopa- dła ich chandra czy nawet depresja.

Natomiast bywa również i tak, że ze względu na coś miłego co wydarzyło

się w otoczeniu, bądź niejednokrotnie bez istotnej przyczyny, dopada ludzi przypływ podniecenia, radości, niemal euforii. Czują wtedy nagły przypływ sił, mocy, co owocuje wrażeniem, że są znacznie silniejsi niż w rzeczywistości.

Zaburzenia afektywne zawdzięczają swą nazwę bezpośredniemu związko- wi z afektem czyli emocjami, doświad- czanymi stanami a więc i ludzkim nastrojem. Nieodłącznie związane są z nim dwa skrajne stany: mania - stan cechujący się intensywnym i nieadekwatnym uczuciem podniece- nia i euforii, oraz depresja - uczucie niezwykle głębokiego smutku i przy- gnębienia. Ci z ludzi, którzy odczu- wają „huśtawkę” tych dwóch nastro- jów możliwe, że doświadczają zabu- rzenia afektywnego dwubiegunowe- go. U wielu osób pomiędzy epizodem nadmiernego pobudzenia psychoru- chowego a epizodem silnie obniżo- nego nastroju odnotowuje się okres w miarę normalnego funkcjonowania (stan remisji, ustąpienia objawów). U niektórych wyróżnia się stany mie- szane (współwystępowanie objawów manii i depresji) pomiędzy kolejnymi epizodami manii i depresji.

Choć początek choroby może nastą- pić w każdym wieku to stwierdza się, że typowy okres ujawnienia się choro- by ma miejsce pomiędzy 20-30 rokiem życia. Częste są jednak przypadki kiedy początek choroby ma miejsce między 15-19 rokiem życia, jednak- że wówczas rzadziej się ją popraw- nie rozpoznaje. Pierwszym zwiastu- nem zaburzenia jest najczęściej epi- zod depresji lub acedii, gdy jest zwią- zane z życiem duchowym lub religij- nym. Jeśli natomiast pierwszy poja- wił się epizod manii to częściej u męż- czyzn niż u kobiet.

Wysoka nawrotowość to zła wiado- mość na temat ChAD. Natomiast dobra jest taka, że leczenie przy zastosowa- niu odpowiednich leków może całko- wicie zapobiegać kolejnym nawrotom.

Marihuana i kannabinoidy mogą w przyszłości odegrać dużą rolę w lecze-

niu ChAD – potrzeba jednak przeła- mania tabu dotyczącego marihuany – leku, a nie narkotyku.

Marihuana na depresję

Wiele wcześniejszych badań pokazało, że marihuana może pozytywnie wpły- wać na samopoczucie osób zmagają- cych się z depresją. Warunkiem pozy-

WYNIKI BADANIA SĄ ZGODNE Z POPRZEDNIMI EKSPERYMENTAMI: LUDZIE Z

ZABURZENIEM MANIAKALNO-DEPRESYJNYM, KTÓRZY KONSUMOWALI KONOPIE, MAJĄ WIĘKSZĄ PŁYNNOŚĆ MÓWIENIA.

BADANI Z ZABURZENIEM DWUBIEGUNOWYM I HISTORIĄ STOSOWANIA MARIHUANY

WYKAZYWALI LEPSZE FUNKCJONOWANIE NEUROPOZNAWCZE, SZCZEGÓLNIE NA

SKALACH UWAGI, SZYBKOŚCI PRZETWARZANIA INFORMACJI I PAMIĘCI ROBOCZEJ.

(12)

12 12

tywnego działania marihuany jest jej odpowiednie dawkowanie.

Za jedną z przyczyn depresji uzna- je się niedostateczny poziom sero- toniny w mózgu. Leki antydepresyj- ne mają zatem regulować ten poziom,

gdyż jak wiadomo to właśnie seroto- nina uznawana jest za hormon szczę- ścia. Naukowcy odkryli, iż syntetycz- ny odpowiednik aktywnego składnika marihuany działa podobnie. Odkrycie to znalazło potwierdzenie w testach przeprowadzonych na szczurach.

Spostrzeżono również, iż warunkiem pożądanego działania substancji jest odpowiednie jej dawkowanie, zbyt jej duża ilość może doprowadzić do spadku stężenia serotoniny. Trudność w kontro- lowaniu ilości dostarczanych do organi- zmu kanabinoidów jest jednym z powo- dów, dla których palenie marihuany jest niebezpieczne. Przedawkowanie może bowiem nasilać objawy depresji lub innych chorób psychicznych.

Odkryto także nowe substancje, które działają na centralny układ nerwo- wy podobnie jak marihuana, ale dużo delikatniej. Dzięki nim powstać może nowa generacja leków przeciwdepre- syjnych.

Marihuana zwana jest miękkim narko- tykiem, dlatego że nie powoduje uza- leżnienia fizjologicznego, tylko psy- chiczne. Ponadto jej działanie na cen- tralny układ nerwowy jest dość deli- katne. Powoduje ona euforię, empa- tię, wyczulenie zmysłów, zaburzenia w odczuwaniu czasu i odczucie fizycz- nego relaksu. THC oddziałują z recep- torami kannabinolowymi w mózgu. Ze względu na swoje działanie THC były niegdyś stosowane w terapii różnych schorzeń psychicznych, m. in. depre- sji i lęku. Z receptorami kannabinolo- wymi w mózgu oddziałują także natu- ralne substancje produkowane przez komórki centralnego układu nerwo- wego - anandamidy. Związki te są jed- nak szybko degradowane, więc ich efekt modulujący zachowanie, a także

hamujący rozwój stanów lękowych czy depresji jest krótkotrwały.

Grupa włoskich i amerykańskich naukowców pod kierunkiem dr Daniele Piomelli odkryła związki, które prze- dłużają efekt działania anandamidów

na receptory kannabinolowe. Związki te, o nazwach URB532 oraz URB597, hamują działanie enzymu rozkładają- cego anandamidy. Dzięki temu recep- tory kannabinolowe są dłużej stymu- lowane, co pomaga zapobiegać depre- sji i lękowi. Co więcej, związki te są

dużo łagodniejsze od THC, gdyż dzia- łają na system kannabinolowy pośred- nio, poprzez naturalnie występujące w mózgu anandamidy. Nie powodują one ponadto żadnych efektów ubocz- nych ani uzależnienia. Możliwe zatem, że związki te staną się nową generacją leków przeciwdepresyjnych.

Narkotyk czy lekarstwo?

Na koniec oddajmy głos pacjentom.

Oto relacja osoby cierpiącej na ChAD, która skutecznie utrzymuje swoją chorobę w ryzach dzięki konopiom i porównuje jej działanie do prosz- ków, opublikowana na forum maga- zynu „VICE”: „Pierwszy psychiatra, który zdiagnozował u mnie zaburze- nia dwubiegunowe i który zasugero- wał, że powinnam stosować lit, spotkał się z gniewem mojej mamy, mistrzy- ni pasywnej agresji. „Pytał pan czy ćwiczy? Czy zdrowo się odżywia?”

(mówiąc to obczajała zestaw z Maka na biurku lekarza). „Wie pan ile trawy jara?”. Lekarz podziękował nam i zosta- łyśmy z pustymi rękoma. Byłam zdez- orientowana. Miałam 15 lat. Byłam pewna, że po tej wizycie dostanę cho- ciaż pamiątkowe farmaceutyki. W samochodzie zapytałam więc matki, co się właśnie stało. Powiedziała: „pro- chy zamienią cię w robota, w zom- bie. Nie będziesz brała litu – jesteś kreatywna.””Spoko” odpowiedziałam, próbując, aby ton mojego głosu wyra- żał ultimatum, jakbym miała cokol- wiek do gadania. „Trawa zostaje.”Śmia- ło” odpowiedziała. Przez kolejne 9 lat sama leczyłam się ziołem. Badania

lekarskie nie określają jednoznacznie, czy była to słuszna decyzja. Niektórzy twierdzą, że szczep sativa zmniejsza objawy zaburzeń nastroju, takich wła- śnie jak choroba afektywna dwubie- gunowa. Z drugiej strony, receptory kannabinoidowe znajdują się w tym samym miejscu w mózgu, które odpo- wiada za krytyczne myślenie i postrze- ganie, kto wie czy trawa nie wpływa więc na pogorszenie. Jedna osoba na trzy, cierpiąca na chorobę afektyw- ną, przyznała się do przynajmniej jed- nej próby samobójczej. Byłam zdespe- rowana. Chciałam, żeby ktoś lub coś szybko mnie poskładało i naprawiło.

Tym czymś okazała się dla mnie trawa.

Przed tym badaniem lekarskim rzad- ko paliłam. Tylko czasami. Może oka- zjonalnie w weekendy, w lesie, ze zna- jomymi, później siedzieliśmy u kogoś na chacie i oglądaliśmy „Half Baked”

wyobrażając sobie jak to elfy dostar- czają nam nieskończoną ilość prec- li. Po usłyszeniu diagnozy i na świeżo po wypisaniu ze szpitala, gdzie leczy- łam się z nastolatkami słuchającymi Marilyna Mansona, którzy opowiada- li o tym, jak ich ojcowie odrywali im paznokcie obcęgami, albo mieli wizję z zombiakami próbującymi ich oskalpo- wać w roli głównej, świadomie posta- nowiłam, że czas skończyć okazjonal- ne randki z trawą, na rzecz poważnego związku. Parafrazując Nelly’ego: jara- łam co parę godzin, zupełnie jakby to był lek na receptę.

Palenie i pilnowanie, żeby nikt mnie nie złapał, kiedy byłam naprawdę upa- lona, było dużo łatwiejsze, niż ukrywa- nie mojej wypełnionej ropa, pozszywa- nej rany, która biegła wzdłuż mojego przedramienia, a pojawiła się mimo- wolnie podczas pobytu we wspomnia- nym powyżej szpitalu. Poszłam na stu-

dia, przez większość czasu byłam zja- rana, nie miałam problemów z czynno- ściami typu: “idź na zajęcia, przeczytaj jakieś książki, chodź na zajęcia dodat- kowe, jedz płatki z mlekiem, śmiej się z rzeczy, które cię nie śmieszą”.

Pojawiały się kilkudniowe przerwy w jaraniu, kiedy musiałam “nadrobić zaległości”, czyli na przykład napisać 30-stronicową pracę, czy parę arty- kułów, albo też zrobić rzeczy, których

normalnie nie mogłam wykonać, bo byłam zbyt zjarana, albo miałam na to wyjebane. Po irytujących 24 godzi- nach w trzeźwości, ten piękny, mania- kalny pęd brał nade mną przewagę.

Nie mogę ująć tego stanu innymi sło- wami niż mówiąc, że było kurewsko dobrze. Kreatywność na najwyższym poziomie, po zrobieniu wszystkiego, co trzeba zrobić, nie możesz po prostu przestać. (...) Moja relacja z napada- mi maniakalnymi przypomina bardzo sinusoidalną miłość, opierającą się na relacji od miłości po nienawiść. Wiem, że straszenie obcych jest złą rzeczą, jednocześnie uwielbiam ten przypływ mocy i mogłabym się tak czuć na wieki wieków. Mój lekarz mówi, że ludzie cierpiący na zaburzenia dwubiegu- nowe są odporni na leczenie. Leki wykluczają depresję, ale jednocześnie zmniejszają to uczucie bycia na wiecz- nym haju.

Mając to na uwadze czasem staram się wyczilować, przestaję jarać na jakiś czas, żeby wreszcie porządnie się wyspać. Kładę się do łóżka, nie wstaję z niego przez parę dni i zaja- dam wszystko. Nie wiem, czy potrafię stwierdzić, że miałam depresje, albo doła ( co by nie było – byłam na haju).

Kiedy jestem zjarana nigdy nie mam ochoty się ciąć, czy okaleczać w inny sposób. Chyba nie jestem tak produk- tywna, chociaż potrafię wówczas zjeść tonę lodów w zastraszająco szybkim tempie. Jestem jednak przekonana, że ta autodestruktywna potrzeba jest zakorzeniona głęboko we mnie. (...) Mój nowy psychiatra, który niechęt- nie zapisuje mi leki na receptę, mówi, że jedyne, co może mi dać, to pro- chy zwalczające stany lękowe, które są - jak to on mówi – podobne do traw- ki. Czy nie lepiej byłoby więc zapalić?

Czy mało mamy jeszcze smutasów na prochach? Poza tym, wydaję mi się, że mam rację mówiąc, że leki te nie spra- wią, że serial „Klan” stanie się najlepszą dostępną rozrywką”.

Jak widać z powyższej relacji, zmaga- nia z tą chorobą to nie przelewki – i konopie potrafią przynieść nadzieję także wielu chorym na ChAD. Niestety, większość psychiatrów w Polsce nie podziela tej opinii.

WYKLUCZONO MOŻLIWOŚĆ WYWOŁYWANIA PRZEZ

THC DEPRESJI.

(13)

13

WARTO WIEDZIEĆ

CZYLI NIC NIE GINIE.

Obieg pierwiastków w przyrodzie

Tam, gdzie różne warstwy gleby po-zostają nienaruszone, gdzie pra- cują miliardowe zastępy różnych „specjalistów”, tam powstaje pulch- na gleba, ta właściwa próchnica, o której marzą wszyscy ogrodnicy i rolnicy. Gleba próchniczna jest w stanie magazynować wodę deszczo- wą oraz składniki pokarmowe. Odznacza się też bogactwem azotu i dwutlenku węgla. Jest porowata i luźna, przepuszczalna, przewiewna i dobrze się nagrzewająca. Jak powstaje w praktyce taka gleba, o tym można przeczytać w drugiej części poradnika. Ale najpierw ważne jest, aby przyszły zwolennik naturalnego ogrodnictwa pojął, że pod- stawą wszystkich jego wysiłków jest zrozumienie życia gleby. Sama natura oferuje mu perfekcyjny system oraz miliardy pomocników pra- cujących za darmo.

Ogrodnikowi stosującemu naturalne metody uprawy nie pozostaje nic innego, jak tylko sensownie wykorzystać tę ofer- tę. Wtedy zaoszczędzi sobie niepotrzeb- nego trudu, jak np. corocznego prze- kopywania. Zaoszczędzi też sobie wielu wydatków, jeśli wykorzysta naturalną produkcję składników pokarmowych.

Prawie wcale nie będzie musiał doku- pywać nawozów. Wreszcie zachowa też zasoby energii — zarówno w formie ludz- kiej siły roboczej, jak i tej, koniecznej do wytworzenia produktu przemysłowego.

Ogrodnik gospodarujący według praw natury świadomie włącza się w natu- ralny obieg pierwiastków w przyrodzie.

Stara się wszelkimi sposobami intensy- fikować pracę podziemnych pomocni- ków i dbać o ich rozwój. Jednocześnie jest świadom tego, że każda brutalna ingerencja w ten znakomicie zorganizo- wany świat może tylko przeszkadzać, a w najgorszym przypadku zniszczyć go.

Dlatego ogrodnik nie żywi roślin, lecz użyźnia glebę. Głównymi daniami „jadło- spisu ogrodowego” są: kompost, ściółka oraz nawozy zielone. Tam, bowiem, gdzie organizmom glebowym dostarczymy wystarczającą ilość substancji organicz- nej, tam wy-produkują one dostatecznie dużo tych składników, które są potrzeb- ne roślinom, a więc: azotu, węgla, potasu, fosforu, mikroelementów oraz dwutlenku węgla. Już wielokrotnie udowodniono, że w glebach, które uprawia się stosując sys- tematycznie metody naturalne, wszyst- kie ważne składniki pokarmowe są stale obecne. One po prostu „odnawiają się”.

Ko-przystają z nich wszystkie rośliny w ogrodzie, a w końcu i człowiek, który żywi się tymi roślinami. Sir Albert Howard, który przez całe życie badał efekty stoso- wania biologicznych metod uprawy na obszarze Europy i Indii, ustanowił i opisał w swoim „Rozlicznym testamencie” fun- damentalne zasady naturalnej uprawy ziemi. Jego opinia o obiegu pierwiastków w rolnictwie jest ważna także dla zwolen- nika ogrodnictwa naturalnego:

„Żyzność gleby to stan, który jest wyni- kiem procesów związanych z obiegiem pierwiastków w przyrodzie. Zawsze musi być tu zachowana pełna równowaga pomiędzy procesami wzrostu a proce- sami obumierania. Rezultatem utrzyma- nia tej równowagi jest żywa gleba, boga-

te plony wysokiej jakości oraz cieszący się doskonałym zdrowiem inwentarz żywy.

Kluczem do żyzności gleby i pomyślnego rozwoju rolnictwa jest próchnica”.

Rośliny to organizmy żyjące w dwóch światach. Jeden to ciemna, wilgotna gleba, gdzie rozrastają się ich korzenie.

Tam szukają trwałego oparcia i kotwi- czą się tysiącami pętli i zwojów. Stamtąd czerpią niezbędną im do życia wodę oraz składniki pokarmowe, przygotowane dla nich przez mikroorganizmy. Drugim światem, w którym rozwijają się łody- gi, liście i kwiaty roślin, jest powierzch- nia ziemi. Tu docierają do nich promie- nie słoneczne i pada na nie życiodajny deszcz. Ponadto wszędzie, począwszy od

najniższego liścia, a skończywszy na naj- wyższym wierzchołku drzewa, nadziemna część rośliny jest otoczona powietrzem.

Oba światy — ciemna gleba i nasyco- na światem atmosfera — mają dla roślin istotne znaczenie. Roślina może się roz- wijać (abstrahując od ekstremalnych wyjątków) jedynie dzięki współdziała- niu elementów obecnych w obu świa- tach. Elementami decydującymi o istnie- niu roślin są: woda, gleba, powietrze i światło. Rośliny są w stanie bezpośrednio wykorzystać energię słoneczną. Potrafią one również pobrany z powietrza dwu- tlenek węgla przekształcić w niezbędne substancje organiczne. Rośliny są jedyny- mi organizmami na kuli ziemskiej, które mogą pobrane z gleby związki mineral- ne wbudować w związki organiczne! W ciele każdej żywej rośliny ciągle zacho- dzą liczne skomplikowane procesy che- miczne. Chociaż sama roślina nigdy nie rusza się z miejsca, utrzymuje w ruchu otaczający ją niewielki świat. Wytwarzane przez nią substancje organiczne są wyko-

rzystywane nie tylko do jej wzrostu i rozwoju. Stanowią one także pożywie- nie dla zwierząt i ludzi. Rośliny, pośred- nio lub bezpośrednio, są podstawą życia wszystkich stworzeń na naszej planecie, a w łańcuchu pokarmowym — najważ- niejszym ogniwem. Dlatego ogrodnik, obcujący, na co dzień z tymi „milczący- mi istotami”, powinien pamiętać o tych zależnościach. Gdyby wszystkie rośliny na Ziemi obumarły, wraz z nimi wygi-snę- łyby też zwierzęta i ludzie. Ziemia została- by wtedy obdarta, jak w jakimś filmie — horrorze, ze swojej „zielonej szaty”. Pola i ogrody opustoszałyby, a lasy zamarły.

Wielka podziemna sieć korzeni, oplatają- ca glebę, nagle uległaby rozkładowi. W tej sytuacji burze i deszcze tylko dokończyły- by dzieła. Żyzną warstwę gleby wiatr roz-

proszyłby po całym świecie, a Ziemia sta- łaby się opustoszałą planetą.

Ale przyroda jeszcze żyje, a niezliczone rośliny pozostają w dobrych rękach rolni- ków i ogrodników. Jednakże życiodajne elementy, dzięki którym rośliny mogą się odradzać, a więc: woda, powietrze i gleba wraz ze swoim mikrokosmosem, w wielu miejscach są zagrożone. Woda stanowi jeden z podstawowych warunków życia na Ziemi. Zdaniem naukowców pierwsze istoty żywe pojawiły się właśnie w wodzie.

Naturalnie trudno sobie wyobrazić jaką- kolwiek roślinę czy ogród bez wody. Woda dociera do roślin „z dołu i z góry”. Stały jej magazyn w glebie stanowią wody grun- towe. Zasoby tego magazynu są uzupeł- niane przez opady: deszcz, śnieg i rosę.

Ale woda z opadów atmosferycznych w żadnym wypadku nie jest absolutnie czy- sta. Zawiera azot w formie amoniaku, a nawet niewielkie ilości kwasu fosforowe- go. Badania udowodniły, że w Europie Zachodniej na 1 ha gleby spada co roku przeciętnie 10—30 kg azotu. Zawartość azotu w rosie jest nawet jeszcze większa.

Dobra, pulchna gleba wchłania jak gąbka wodę wraz z jej składnikami, i na długo zatrzymuje. W glebach gorszych woda pochodząca z opadów atmosferycznych albo spływa do wód gruntowych, albo tworzy zastoiny powodujące gnicie roślin i powstawanie trzęsawiska.

Zarówno w podziemnej, jak i nadziem- nej części rośliny woda pełni ważną rolę transportera. Wraz z nią są przenoszo- ne wszystkie ważne składniki pokarmo- we do tych części rośliny, gdzie są właśnie potrzebne. Dzięki obecności wody roślina może rosnąć, a w jej komórkach panuje nie-zbędny turgor (ciśnienie). Dla uzyska- nia 1 kg masy roślinnej trzeba dostarczyć roślinie 0,5 m3 wody. Wystarczy wyobrazić sobie soczysty liść dyni, który bez wody stałby się małą kupką włókien! To, jak woda krąży w „zielonych żyłach” oraz jak wspaniale są sterowane wszystkie prądy we wnętrzu rośliny, będzie można jesz- cze raz prześledzić w czasie lektury o świe- cie korzeni oraz rozdziału o „ fabrykach” w zielonych liściach. Powietrze występuje zarówno na powierzchni (atmosferyczne), jak i w glebie (glebowe). Najważniejszym składnikiem powietrza jest tlen, potrzeb- ny ludziom, zwierzętom i roślinom do oddychania. Roślina oddycha „w inny spo- sób”, o czym napiszemy w następnym rozdziale. Tlen warunkuje też wszystkie chemiczne procesy spalania, zarówno procesy przemiany materii u roślin, jak i czynności organizmów glebowych. W skład powietrza atmosferycznego wcho- dzi: około 78 proc. azotu, 20 proc. tlenu, 1 proc. gazów szlachetnych i 0,03 proc.

dwutlenku węgla. Całkiem inny skład ma powietrze glebowe. Na przykład powie- trze w zwykłej glebie ogrodowej zawie- ra: 10 proc. tlenu, 50 proc. azotu i 40 proc.

dwutlenku węgla. Jak widać, bogactwo dwutlenku węgla jest tu znacznie więk- sze. Jest to przewaga bardzo korzystna dla roślin, gdyż z dwutlenku węgla i wody wytwarzają różne związki organiczne.

Powstaje on wskutek działalności orga- nizmów glebowych. Im więcej jest ich w glebie, tym obfitszym jest ona źródłem dwutlenku węgla.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ćwiczenia stretchingowe ujędrnią sylwetkę, ale warto pamiętać, że nie redukują masy i nie budują nadmiernej ilości tkanki tłuszczowej.. Stretching najwięcej korzyści

Nauczyciel przypomina, czym jest środek stylistyczny i tłumaczy, co to jest porównanie, zapisuje przykłady na tablicy, np.. oczy jak gwiazdy, buzia jak pączek, nogi jak patyki i prosi

Pół biedy poznać losy samego Korca (choć miasto jest dziś na Ukrainie, a w czasach dzieciństwa Wojciecha Przybyszewskiego znajdowało się w obrębie niesławnego ZSRR).. Gorzej,

Ponad- to wydaje się, że dla autora sprawa odpowiedzialności jest kluczowa dla życia współczesnego człowieka.. Mieszczą się tu takie problemy, jak życie poważ- ne, oparte na

Tolerancja jest logicznym następstwem przyjętego stanowiska normatywnego, jeśli to stanowisko obejmuje jedno z poniższych przekonań: (1) co najmniej dwa systemy wartości

Studium homiletyczne, Lublin 2007, s... lskiej

In our descriptive analyses we found that in 1991 minority people who were in mixed ethnic unions with white people were overrepresented in areas with a lower concentration of

Od 24 do 29 kwietnia przez scenę Teatru Bałtyckiego przewinęło się kilkaset osób rekrutujących się spośród wszystkich środowisk, począwszy od robotników i chłopów,