N A P O D S T A W I E F L O R Y S T Y C Z N E J 1)
(Tabl. I i II oraz 20 rys.)
Стратиграфия плейстоцена в Польше на основанию флористи
ческих данных1)
(Таб. I /П и 20 рис.)
Pleistocene Stratigraphy o f Poland from the Floristical Point o f View1) (Plates I and Ii and 20 fig.)
T r e ś ć
Wstęp. — 1. Określenie niektórych pojęć i granic stratygraficznych. — 2. P araleli- zacja paleogeograficzna klimatów. — 3. Ocena metody analizy pyłkowej dla badań plejstocenu. — 4. Holoceńskie profile pyłkowe. — 5. Pozycja stratygraficzna in ter- stadiału oryniackiego. — 6. Obecne stanowisko paleobotaniki w spraw ie stratygrafii plejstocenu. — 7. O statni interglacjał. — 8. C harakterystyka florystyczna Varsovien 1. — 9. Interglacjał Masovien 1. — 10. K ontakt czw artorzędu z trzeciorzędem. — 11. Obraz flory kopalnej z Mizernej pod Czorsztynem. — 12. Ogólne porów nanie flor trzech interglacjałów . — 13. Porów nanie diagram u pyłkowego Mizernej A. z innym i a n a logicznymi diagram am i. — 14. Paralelizacja pięter stratygraficznych z pogranicza trzeciorzędu i czwartorzędu w Europie. — 15. Czy ilość glacjałów i interglacjałów w Polsce jest ustalona? — 16. Terminologia naszego plejstocenu. — Zakończenie.
W STĘP
Gdy w V -tym Roczniku Polskiego T ow arzystw a Geologicznego z roku 1928 podałem pierw szy „Z arys stra ty g ra fii polskiego dyluw ium na podstaw ie flo ry sty czn ej“, opierałem się na szczupłym , obejm ującym zaledw ie 37 m iejscowości m ateriale roślin kopalnych. Z tej listy 13 m iej
scowości zn ajd u je się poza granicam i Polski, zaś 4 -ry flory należą do ho- iocenu. Już sam te n fak t dowodzi w ja k znacznym stopniu zdeaktualizow ał się ów pierw szy zarys straty g rafii. D alszym znam ieniem jego zestarzenia się jest fakt, iż nie w spom niano w nim ani słowem o możliwości zastoso
*) Odczyt wygłoszony na XXV Zjeździe Polskiego Tow arzystw a Geologicznego w W arszawie w dniu 20 w rześnia 1952 r.
x) Краткое изложение доклада я а XX Съезде Польского Геологического Обще
ства 20 сентября 1952 г,
:) Sum m ary of a lecture delivered a t the XXV Meeting of the Polish Geological Society, held in W arsaw on Septem ber 20, 1952.
Rocznik Pol. Tow. Geol. XXII, 1. 1
w ażniejszej podstaw y straty g raficzn ej, aniżeli w m akroskopow ych szcząt
kach roślin, k tó re zarów no jakościow o ja k zwłaszcza ilościowo u stęp u ją z reguły m iejsca m ikrofosiliom roślinnym , nadającym się dla tego niepo
rów nanie lepiej do stosow ania do nich ścisłej m etody statystycznej.
Dzisiaj znam y plejstoceńskie flory kopalne z Polski i z pogranicza k rajó w do niej przyległych z nie m niej aniżeli 266 miejscowości. Uwzględ*
niając fakt, iż ilość ta jeszcze ustaw icznie w zrasta, oraz tę okoliczność, iż nie umieszczono n a m apie k ilk u n a stu punktów późnoglacjalnych, niedo
statecznie jeszcze opracow anych pod w zględem m etodycznym , posiadam y w chw ili obecnej około 300 m iejsc w ystępow ania kopalnej flo ry p lejsto ceńskie j — co w stosunku do pow ierzchni przedstaw ia najw iększe p le j
stoceńskie skupienie m a teriału florystycznego w Europie. Z tego fak tu w ynika, iż przy w łaściw ym dla Polski przejściow ym położeniu geograficz
nym , pom iędzy zachodem i wschodem , zajm ujem y bezspornie pozycję kluczow ą w europejskiej dyluw iologii. N akłada to na naszą n au k ę obow ią
zek w yraźnego w ypow iedzenia się o najw ażniejszych zagadnieniach a k tu alnej problem atyki plejstoceńskiej.
Częściowym w ypełnieniem tego obow iązku m a być mój dzisiejszy referat. W ygłaszając go n a dorocznym Zjeździe Polskiego T ow arzystw a Geologicznego, prag n ę przez to w yrazić m oją wdzięczność d la tego w łaśnie ośrodka polskiej nauki, k tó ry przez liczne p race indy w id u aln e i zbiorowe sw ych członków, oraz przez szereg K onferencji, Zjazdów i wycieczek, organizow anych specjalnie dla dyskutow ania zagadnień plejstoceńskich, przyczynił się w alnie do podniesienia naszej dyluw iologii na ta k i poziom, na jakim się dzisiaj znajduje.
1. O k r e ś l e n i e n i e k t ó r y c h p o j ę ć i g r a n i c s t r a t y g r a f i c z n y c h
Nie m ożna bez dyskusji zgodzić się n a słuszność podziału czw arto
rzędu na plejstocen i holocen. Sam o pojęcie plejstocenu w prow adzone zostało jeszcze w r. 1839 przez L y e 1 l ’a n a określnie osadów, w których kopalne m ięczaki należą w w ięcej aniżeli 70% (teraz trze b a by pow ie
dzieć około 90%) do obecnie żyjących gatunków . Dziś pojęcie to używ ane jest w tak bardzo zm ienionym znaczeniu, iż m ożna by zakw estionow ać słuszność posługiw ania się nim w sensie stratygraficznym . P rzeciw sta
w iając plejstocen holocenowi m usim y jasno zdaw ać sobie spraw ę z tego, że granica pom iędzy tym i dw om a p ię tram i czw artorzędu nie istnieje, lecz jest ona w ynikiem um ow y naukow ej. N a ten te m a t zn ajd u jem y w nowszej lite ra tu rz e liczne w ypow iedzi (por. zwłaszcza F l i n t 1948, B r o o k s 1949, R a y 1949 i i.). J a sam om ów iłem tę spraw ę w niedaw no ogłoszonej roz
praw ie w w ydaw nictw ach Państw ow ego In sty tu tu Geologicznego pt.
„Schyłek plejstocenu w Polsce“ (1952) i dlatego nie zam ierzam tu ta j do niej pow racać. P rag n ę tylko podkreślić, zgodnie z szeroko dziś p rzy jm o w anym zapatryw aniem , iż holocen, jako okres post-plejstoceńskiego roz
w oju flory i k lim atu, nie w ykazuje u nas żadnych i s t o t n y c h cech odróżniających go od tzw. interglacjałów (zwłaszcza ostatniego). D latego to przeciw staw ianie holocenu plejstocenow i, jako odrębnego pojęcia w sensie straty g raficzn y m je st z p u n k tu w idzenia botanicznego niesłuszne.
takiego dowodu postulat zarzucenia pojęcia „p reg lacjału “ w sensie s tra tygraficznym .
Przechodząc do drugiej granicy, tj. do granicy trzeciorzędu z czw ar
torzędem , m ożem y przede w szystkim stw ierdzić, że nie przedstaw ia się ona wszędzie jednakow o. Są obszary geograficzne w granicach H olarktydy, w których granica pom iędzy trzeciorzędem i czw artorzędem jest w yraźna, są jednakże liczne inne, (np. K aukaz, Chiny, Japonia, A m ery k a Północna), w k tó ry ch jest ona m ało w yraźna lub n aw et zupełnie się zaciera. P olska należy do rzędu k rajó w o raczej w yraźnie zaznaczającej się granicy s tra tygraficznej dzielącej trzeciorzęd od czw artorzędu. M am tu n a m yśli oczy
w iście granicę florystyczną. G eneralnie jednakże rzecz biorąc odgraniczenie trzeciorzędu od czw artorzędu je st zadaniem tak tru d n y m , że dotychczas nie je st ono należycie rozw iązane, pom im o licznych usiłow ań (z nowszych por. zwłaszcza: G i r m u ń s k i 1931, S c h u l t z 1938, P i l g r i m 1940 i 1944, Z e u n e r 1945, F l i n t 1947 i 1949, R a y 1949, M o v i u s 1949, G r i c z u k 1950, G r o m o w 1950, N i k o ł a j e w 1950 i inni).
Dość pow szechnie p rzy jm u je się obecnie, że głów ną różnicę pom iędzy trzeciorzędem i czw artorzędem tw orzy klim at. F l i n t w r. 1947 w yraził się o ty m w następ u jący m zdaniu: „now sze zapatryw ania, ja k się w ydaje dobrze ugruntow ane, p rzy jm u ją, że plejstocen może być sch arak tery zo w an y jedynie na podstaw ie k lim a tu “. N a sty k u pliocenu i pleistocenu lądowego nie m am y niezgodności osadów. Przechodzą one tu w siebie stopniowo. D latego to F l i n t (1. c. str. 203) w dalszym ciągu stw ierdza, że „plejstocen jest pod każdym w zględem złączony z pliocenem i gdyby nie obecność zlodowaceń w plejstocenie, nigdy by zapew ne nie b y ły się one od siebie oddzieliły“.
P rzeto potężne oscylacje klim atyczne a nie co innego w yw ołały w przyrodzie ziemi specyficzne i dalekosiężne zjaw iska, k tó re ch a ra k te ry z u ją plejstocen. W yrażają się one w przem ianach flory, fauny, gleby, w izostatycznych ruchach pionow ych lądu, przesuw aniu się brzegów m o r
skich, oraz pow staw aniu i rozw oju specyficznych zjaw isk geom orfologicz
nych. W obszarach objętych zlodow aceniam i oraz w obszarach p erig la- cjaln y ch są one zw ykle w yraźne, w obszarach od nich odległych stają się m niej w yraźnym i, lecz zawsze i wszędzie n a ziem i są dostrze
galne, zarów no na lądach i w w odach słodkich ja k i w osadach dennych m órz i oceanów.
Na 18-tej Sesji M iędzynarodow ego K ongresu Geologicznego w Lon
dy n ie w r. 1948 zajm ow ano się granicą pliocenu i plejstocenu na szerokiej podstaw ie i wyznaczono specjalną kom isję dla jej ustalenia. W raporcie te j K om isji czytam y iż: „granica ta pow inna opierać się w pierw szej linii n a klasycznej m etodzie straty g ra fii pokładów zaw ierających szczątki ko
palne, tzn. na przem ianach faun m orskich. Tej zasady straty g raficzn ej trzym ać się należy wszędzie tam , gdzie to je st możliwe. W Italii można znaleźć odpow iedniki lądow e faun m orskich“. — W konsekw encji specjalna kom isja K ongresu uznała za najdolniejszy plejstocen u tw o ry m orskie p ię tra C alabrian, zaś za ich odpow iednik na lądzie p iętro V illafranchien (R a y 1949).
Powyższe zalecenie K ongresu Geologicznego może znaleźć częściowe zastosow anie przy rozw iązyw aniu zagadnienia granicy pliocenu i p le jsto cenu rów nież i w Polsce — o czym później jeszcze będzie tu ta j mowa.
Zwięzłe zestaw ienie obecnie ak tu aln y ch z ap atry w ań na granicę trz e ciorzędu z czw artorzędem d ał ostatnio G a m s (1952).
2. P a r a l e l i z a c j a p a l e o g e o g r a f i c z n a k l i m a t ó w
P rzem iany k lim atu na ziem i odbyw ają się periodycznie, przy czym podlegają rytm ice, dającej się w yrazić falam i różnej długości. Nie zapu
szczając się w zagadnienia tego odwiecznego pulsu ziem i (por. zwłaszcza B r o o k s 1949, P f l u g 1950, T h o m s o n 1952), ograniczę się tu ta j do w skazania, iż w obrębie sam ego czw artorzędu m ożna na podstaw ie m ikro- fosiliów w yróżnić w E uropie środkow ej n astępujące przem iany (przew roty) klim atyczne, r ó ż n e g o rzędu:
P rzem ian a p i e r w s z e g o rzęd u przypada na granicę trzeciorzędu i czw artorzędu.
P rzem ian y d r u g i e g o rzędu dokonyw ały się n a granicach glacja- łów z interglacjałam i.
P rzem ian y t r z e c i e g o rzęd u dotyczą zm ian k lim atu w obrębie glacjałów i interglacjałów , oraz holocenu, a więc zm ian i n t r a-glacjal- nych i i n t r a-in terg lacjaln y ch . W y rażają się one w sukcesji k lim a
tycznej p ię te r interglacjałów i holocenu, oraz p raw ie nieznanych dotych
czas p ię te r glacjałów .
P rzem iany c z w a r t e g o rzędu są to przem iany w ew nątrzpiętrow e.
O ile pierw sze trz y rzędy przem ian są w całości w ynikiem ry tm ik i zm ian klim atycznych na ziemi, to przem iany rzędu 4-ego, m ogły częściowo
mieć inne, regionalne a n aw et lokalne przyczyny odm iennej n a tu ry (eda- ficzne, ekologiczne i i.). G r a n l u n d (1935) dowiódł, że w obrębie holocenu nie tylko ta k zw any horyzont graniczny W e b e r a (RY III z czasu około —■
600 la t st. e.) ale i inne analogiczne poziom y rek u ren cy jn e w torfow iskach szwedzkich (RY I do RY VII) są w yrazem n astęp stw a faz suchszego i w il
gotniejszego klim atu. Świeżo zajął się tym i zjaw iskam i na w ielkich obsza
rach w rzosow isk okolic L üneburga O v e r b e c k (1952) i w ykazał rów nież tam podobne serie faz kserycznych i hygrycznych, w części odpow iadające poziomom rek u ren cy jn y m G r a n l u n d a. Nie ulega w ątpliw ości, że i w profilach plejstoceńskich niebaw em zostaną w y k ry te analogiczne zjaw iska.
D la paralelizacji geograficznej zm ieniających się okresow o p le jsto ceńskich cyklów klim atycznych, k tó ry ch ostatecznej przyczyny dotych
czas nie znam y, konieczne je st przyjęcie ich choćby-przybliżonej rów no- czesności. F aktów popierających tę tezę nagrom adzono w ostatnich czasach tak w iele i z ta k różnorodnych dziedzin nauki, że dziś pow szechnie już p rzy jm u je się, iż nie tylko głów ne glacjały i in terg lacjały , ale n aw et drob
niejsze ich w ahnienia klim atyczne tzw. i n t r a-glacjalne lub i n t r a-in te r- glacjalne, odbyw ały się zasadniczo na ziem i synchronicznie. P rzyjęcie zasadniczej synchroniczności oraz korelacji zjaw isk plejstoceńskich zm ian klim atycznych m odyfikow anych oczywiście w pływ em strefow ości gene
ralnej k lim atu ziemskiego, oraz szeregiem regionalnych w pływ ów geogra
ficznych, w yprow adzi — m iejm y nadzieję — stopniow o dyluw iologię z cha
sekw encji skłoni do porzucenia m nogich nazw regionalnych lub krajow ych.
Trudności piętrzące się przed stratygrafią w rozpoznawaniu odpo
wiadających sobie czasowo okresów plejstoceńskich wzrastają oczywiście coraz bardziej w miarę oddalania się od obsżarów samych zlodowaceń.
Pomimo to, nauka może pochlubić się już dzisiaj trafnym rozpoznaniem korelacji synchronicznych osadów plejstoceńskich w obszarach od siebie odległych wszystkich niemal części świata.
P olska p ra w ie cała leży w zasięgu sam ych zlodowaceń, bądź też w obszarach ich periglacjalnych w pływ ów . Okoliczność ta, u łatw iająca w znacznym stopniu rozw iązyw anie regionalnych zagadnień straty g ra fic z
nych, nie doprow adziła nas jednakże dotychczas n ie stety do jednoznacz
nych rozwiązań, n aw et w spraw ach zasadniczych. Nie zdobyliśm y się przecież dotychczas na uzgodnienie opinii geologów polskich co do ilości glacjałów plejstoceńskich i ich paralelizacji z k ra ja m i sąsiednim i.
3. O c e n a m e t o d y a n a l i z y p y ł k o w e j d l a c e l ó w s t r a t y g r a f i i p l e j s t o c e n u
Podstaw a florystyczna, ja k ą posiada stra ty g ra fia czw artorzędu w obfitym m ateriale roślinnym osadów tego okresu geologicznego, zo
stała w ostatnich latach znacznie rozszerzona przez zastosow anie analizy pyłkow ej rów nież do różnych osadów m ineralnych, n aw et piasków i pia
sków żw irow atych, w k tó ry ch — ja k się w ydaw ało — byłoby próżnym trudem szukać pyłków roślinnych. F a k t te n w zm ocnił w y b itn ie znaczenie analizy pyłkow ej w stosunku do analizy m akroskopow ych szczątków ro ślinnych. W zw iązku z ty m w ypow iadano u nas i gdzieindziej z a p atry w anie, że diagram y pyłkow e tw orzą g ł ó w n ą podstaw ę straty g ra fii osadów plejstoceńskich, a szczątki m akroskopow e g ra ją tylko rolę uboczną.
Zdanie takie nie je st słuszne, - gdyż przecenia znaczenie straty g raficzn e pyłków roślin nie docenia zaś takiegoż znaczenia nasion, owoców, liści, pączków i drew na — jako m akroskopow ych ich resztek kopalnych.
Pam iętać należy, że pyłki niek tó ry ch drzew leśnych, niekiedy b ęd ą
cych bardzo w ażnym i składnikam i lasu bądź nie zachow ują się zupełnie w stanie kopalnym , bądź ich znikom a ilość, ja k ą zn ajd u jem y tam niekiedy, nie pozostaje w żadnym stosunku do roli, ja k ą rzeczyw iście odgryw ało to lu b inne drzew o w składzie lasu. P om ijając tak ie źle przechow ujące się pyłki jak pyłki rodzajów : topola (Populus), klon (Acer) lu b cis (Taxus), to dla nas w Polsce szczególnie dotkliw ym je st b ra k lub zły stan kopalnych pyłków m odrzew ia (Larix), o którego w y b itn y m udziale w polskich drze
w ostanach różnych subarktycznych odcinków plejstocenu pouczają nas dow odnie obfite szczątki m akroskopow e tego rodzaju drzew a: drew no, szyszki i szpilki.
Nie zam ierzam tu rozw ijać k ry ty k i analizy pyłkow ej, gdyż spraw a ta na ogół je st dobrze postaw iona w śród botaników i paleobotaników (por.
np. E r d t m a n 1943, I v e r s e n i F ä g r i 1950). W d iagram ach pyłko
w ych w idzą oni to tylko co diagram y te istotnie przedstaw iają, to znaczy s t o s u n k o w y obraz aktualnego w danym m om encie przeszłości geolo
gicznej deszczu pyłkow ego ty ch drzew i nie drzew, k tó ry ch pyłki czy zarodniki m ożna było rozpoznać. N iestety często m ożna to było uczynić tylko na poziomie ich przynależności do rodzajów a niekiedy n aw et tylko
do rodzin. Tak jest na przy k ład w stosunku do w ielu pyłków roślin zielnych.
D iagram pyłkow y przedstaw ia w każdym sw oim poziom ie bardzo ubogi i przybliżony do p raw d y zarys składu roślinności lokalnej w p ro m ieniu kilku kilom etrów! Poza ty m bezpośrednio nie przedstaw ia niczego więcej. Pośrednio tylko m a on zw iązek z klim atem , glebą i sukcesją h isto ryczną roślinności. A by tę pośrednią treść w yczytać z diagram u pyłkow ego, na to trzeb a w ytraw nego botanika, nie tylko znającego w ym agania ży
ciowe, więc ekologię roślin, ale rów nież będącego w yszkolonym geografem roślin. A by w skazać w danym diagram ie pyłkow ym zm iany k l i m a t y c z n e jakich on dowodzi, należy p rzedtem um ieć w yłączyć z jego obrazu w szystko to, co nie m a zw iązku ze zm ianam i k lim atu, lecz jest w yrazem ekologicznych właściwości gatunków , zm ian w arunków edaficz- nych, n a tu ra ln ej sukcesji roślinności, stopniowego p rzybyw ania gatunków z dalekich nieraz ostoi, k o n k u ren cji m iędzygatunkow ej, pożarów leśnych itp. D iagram pyłkow y zależy nadto od rodzajów sedym entów , z których pyłki zostały w ydobyte. L okalnie np. w ysoka p ro d u k cja pyłków zwłaszcza nie-drzew w osadach t o r f o w i s k zm niejsza znaczenie ich diagram ów pyłkow ych w stosunku do rów noczesnych diagram ów z osadów m in e ra l
nych. F rek w en cja pyłków drzew i nie-drzew zm ienia się w y b itn ie w zw iązku z ch arak terem badanego osadu. Szczególnie w odcinkach subarktycznych osadów frek w en cja drzew m a duże znaczenie a „procentow y“ ich diagram daje przy znikom ej ilości pyłków drzew zgoła fałszyw y obraz obecności czy panow ania, w tedy gdy dane drzew o nie było w ogóle na m iejscu obecne. Samo pojęcie PND (NAP) jest pojęciem tak bardzo złożonym i geo
graficznie rozm aitym , że w ym aga przy in te rp re ta c ji diagram u pyłkow ego najw iększej uwagi. N ader w nikliw ie i pom ysłowo zajęli się ty m zagad
nieniem zwłaszcza p yłkarze Zw iązku Radzieckiego ( G r i c z u k 1950), którzy w pom ysłow y a pro sty sposób p rzed staw iają stosunek pyłków roślin z lasu, ze stepu i z tu n d ry .
Te i liczne inne okoliczności czynią posługiw anie się diagram am i pyłkow ym i dla celów w ykazyw ania serii zm ian klim atycznych zadaniem niełatw ym gdy chodzi o holocen, zaś niepom iernie jeszcze tru d n iejszy m gdy chodzi o plejstocen. Im głębiej opadam y w plejstocen, ty m bardziej m nożą się trudności, ty m bardziej zm niejsza się też praw dopodobieństw o słusznej in te rp re ta c ji diagram ów pyłkow ych. W ychodząc z profilów p y ł
kow ych holoceńskich przenosim y często m echanicznie pojęcia w łaściw e dla nich do diagram ów interglacjalnych. U parcie np. trzy m a ją się n ie
którzy palynolodzy pojęcia zbiorowego Quercetum m ix tu m , k tó re jako pojęcie nie istotne, lecz pomocnicze w prow adził do diagram ów holoceń
skich v. P o s t . Nazwy rodzajow e takie jak: św ierk (Picea) i jodła (Abies) są niedw uznaczne t y l k o w profilach holoceńskich, w in terg lacjałach zaś są nazw am i dw u — a n aw et w ieloznacznym i. Podobnie m a się spraw a z nazw am i rodzajow ym i: sosna (Pinus), brzoza (Betula), olsza (Alnus), dąb (Quercus), klon (Acer) i wiąz (Ulmus). N aw et w holocenie są one co n a j
m niej dw uznacznym i, to znaczy obejm ują dwa, kiedy indziej trzy a n aw et cztery gatunki, zaś w zastosow aniu do plejstocenu n ab ierają te pojęcia system atyczne jeszcze innego i co gorsza nie znanego nam częsta znacze
nia. P am iętać m usim y, że nazw y te odnosić się tam m ogą w całości lub w części do gatunków dziś nie żyjących w E uropie środkow ej lub całkiem naw et w ym arłych n a ziemi.
jącym podobieństw em , czy ja k się to m ów i „podobnym obliczem “ dia
g ram y tu ta j przeze m nie przedstaw ione.
A przecie, pomimo w szystko co dopiero pow iedziałem , każdy sum ien
n ie i m etodycznie popraw nie zrobiony diagram pyłkow y holoceński czy in terg lacjaln y , uzupełniony analizą m akroszczątków roślinnych, je st n a j
bardziej w yrazistym św iadectw em periodycznych i k ierunkow ych zm ian klim atycznych, jak im dzisiaj n au k a rozporządza.
Tak jak w arw y re je stru jąc czas służą chronologii geologicznej i po
zw alają w iązać ze sobą osady bardzo n aw et od siebie odległych obszarów, ta k profile czyli diagram y pyłkow e re je stru ją c zm iany flory, pozw alają n a porów nyw anie i synchronizow anie ze sobą przem ian klim atycznych dalekich od siebie okolic lu b krajów . Uczynić to one m ogą jednakże tylko pod w arunkiem trafn ej in te rp re ta c ji nie tylko ich u d erzających podo
bieństw , ale rów nież nie m niej u d erzających różnic regionalnych. W y
w ołane są one: odm iennym i w ym aganiam i życiow ym i gatunków w sto
su n k u do szerokości i długości geograficznej, odległością od m orza i gór, w zniesieniem w zględnym i bezw zględnym nad poziom m orza, zm ienia
jącym i się regionalnie typam i gleby itd.
4. H o l o c e ń s k i e p r o f i l e p y ł k o w e
Regionalnie różniące się a synchronicznie zgodne profile pyłkow e holoceńskie m ożem y stosunkow o łatw o w iązać przyczynow o z regionalnie zm iennym i czynnikam i zew nętrznym i.
Synchronizacja poszczególnych poziomów holoceńskich profilów czyli diagram ów pyłkow ych nie jest jednakże jeszcze w Polsce p rzep ro w adzona w ty m stopniu, aby m ożna było w ykreślić historyczne m apy izopoli choćby najw ażniejszych drzew leśnych. Dopóki tego nie osiągniem y, nie będziem y w stanie odtw orzyć obrazu kolejnych zm ian k lim atu w Polsce w holocenie. Nie potrzeb u ję tu dodaw ać ja k w ażnym by łb y tak i obraz dla naszej paleoklim atologii i w iążących się z n ią problem ów p reh isto rii czło
w ieka na naszym obszarze.
Sądząc z n ad e r powolnego tem pa w jak im ro zw ijają się w Polsce badania m etodą pyłkow ą torfow isk i osadów w odnych, oraz ze słabego zainteresow ania się nim i geografii, geologii, prehistorii, leśnictw a i ro l
nictw a — długo jeszcze przyjdzie nam czekać na ta k bardzo pożądane ich ukończenie. Tem u niepom yślnem u stanow i b ad ań osadów holoceńskich m etodą analizy pyłkow ej tow arzyszy u nas stosunkow o m ałe zaintereso
w anie się sedym entam i holoceńskim i, ich genezą i klasyfikacją. W ydaje się wszakże rzeczą oczywistą, że bez głębokich i w ielostronnych badań sedym entologicznych holocenu tru d n o będzie zbliżyć się geologii do po
znania zjaw isk sedym entacji interg lacjaln ej. P ięknie rozw ijającej się u nas ostatnio sedym entologii glacjalnej i periglacjalnej, w inny — jak sądzę — tow arzyszyć analogiczne stu d ia nad sedym entam i in terg lacjaln y m i i holo
ceńskim i.
Dopóki nie pogłębim y w szechstronnego i zespołowego bad an ia osa
dów holoceńskich, z ich sedym entam i, subfosylną flo rą i fau n ą oraz kul-
d i c OD
O X C J
■N
N 3 O O 1 O H
o -
er ifi
*- t/i
£ D < -
o o o z
COZD z: <i i
> - .
<_J i
> CL
Z O □ a:
</> tr o z cc <
z >- w
r O > Q _
: O OC D
: c o :
; CNI
ri- 0 r r\J
L «
NB
cn <(
s- coa o S
O l S T B l d
: ® CSCQ -J
co
U J
0° _
«a CO
co <2
5<«
C O=5
C J >
C3
co
co
/^zszęcid^i jjoj_ eMCi>jiiJ32J^o - euu»deM ^14X9 XjsX7:2SBid4! XuuaideM |Xuud|deMZ9q]
iseid^j f(jsfiU7sad^
Rys.1.Diagrampyłkowyholocenui późnegoglacjałuz miejscowości ŻuchowokołoLipna. — J.Oszastówna 1952, rękopis.
Nie zam ierzam tu ta j przedstaw iać w yników badań osadów holoceń
skich (torfow isk i osadów w odnych) prow adzonych w Polsce od daw na, zaś m etodą analizy pyłkow ej od r. 1925. N iem niej stanąw szy raz na sta now isku jednolitości c a ł e g o czw artorzędu i uznaw szy holocen niejako za dalszy ciąg plejstocenu (współczesny interglacjał), nie m ożem y w ty m m iejscu zupełnie go pom inąć. D latego na rys. 1 przedstaw iono diagram pyłkow y jednego profilu holoceńskiego, sięgający sw ym spągiem w okres ta k zwanego późnego glacjału. Na profil w zorcow y w y b ran o świeżo przez m gr J. O s z a s t ó w n ą (1952) opracow any osad torfow y i w odny z m iej
scowości Żuchowo koło Lipna. M ateriału do ty ch badań dostarczył In sty tu to w i B otanicznem u U. J. P aństw ow y In s ty tu t Geologiczny, w którego w ydaw nictw ach ogłoszony też będzie opis diagram u i na nim o p arta cha
ra k te ry sty k a późnoglacjalnych i holoceńskich zm ian flo ry i klim atu. Na pierw szy rzu t oka widać, że m am y tu do czynienia z diagram em pyłkow ym typow ym dla dobrzyńskiego regionu niżowej Polski. M ożna też tu było przeprow adzić paralelizację z poziom am i T. N i l s s o n a oraz podzielić ' diagram n a podstaw ow e p i ę t r a s t r a t y g r a f i c z n e odpow iadające p iętro m straty g raficzn y m w diagram ach in terg lacjaln y ch . D zięki tem u m ożem y nasz holoceński diagram pyłkow y z Zuchow a porów nyw ać z od
pow iednim i p iętram i interglacjałów . Poza tym przy analizie pyłkow ej tego profilu uw zględniono osobno grupę gatunków roślin sy n an tro p ijn y ch , k tó ry ch czas i kolejność pojaw ienia się w p rofilu w iąże się ściśle z h isto rią regionalnego osadnictw a ludzkiego.
Późny glacjał, to znaczy o statn i zim ny stad iał (tak zw any okres młodszego dryasu) oraz ostatni in te rsta d ial (A ll e r ö d ) w y stęp u ją w dia
gram ie z Żuchow a w postaci bardźo typow ej i nie w ym agają bliższych objaśnień.
5. P o z y c j a s t r a t y g r a f i c z n a i n t e r s t a d i a ł u o r y n i a c k i e g o
W ty m m iejscu należałoby przeprow adzić próbę ch ara k tery sty k i flo ry i k lim atu ostatniego glacjału, Varsovien 2. T em at to zb y t obszerny n aw et gdybyśm y go p o trak to w ali tu ta j bardzo pobieżnie. N a szczęście mogę powołać się na m oją o statn ią rozpraw ę pt. „Schyłek plejstocenu w Polsce“ (1952) i ta m oraz do pracy Ś r o d o n i a (1952) odesłać in te re sujących się ty m zagadnieniem .
K onieczną w szakże jest tu w zm ianka o n ajstarszy m in te rstad iale tzw.
oryniackim , w czasie którego k lim at glacjalny n a ty le się przejściow o u nas polepszył, że w ielkie obszary, a może n aw et praw ie całą Polskę niżową zarosły wówczas obrzednie lasy subarktyczne brzozowo-sosnowe. W u p rzy w ilejow anych klim atycznie m iejscach k ry ły one — być może — w sobie pionierskie p ła ty drzew liściastych (dębu). W K arp ata ch przy w iększej w ilgotności żyły wówczas — praw dopodobnie — bory szpilkow e, m odrze- wiów o-lim bow o-sosnow e ze św ierkiem . D okum entuje tę florę, opisaną przez S r o d o n i a (1952) m akroskopow a flo ra z doliny R aby (Ziem bów ka koło Pcim a) i może także podkarpacka flora ze Sciejow ic pod Tyńcem .
Pozycję straty g rafic zn ą flory z K ątów koło Czorsztyna, gdzie m iędzy innym i w y stęp u je obficie jodła (Abies alba?) — uw ażać należy za nie
pew ną (por. D y a k o w s k a 1947).
In terstad ialem oryniackim in te re su je się żywo p reh isto ria. Do sze
regu daw nych p rzy b y ły ostatnio m etodycznie pierw szorzędne stu d ia L u- d w i k a S a w i c k i e g o (1952) w Z w ierzyńcu pod K rakow em . Badacz ten był pierw szym , k tó ry znalazł tam k o p aln e liście k arło w atej w ierzby S a lix reticulata oraz Artemisia? w glinie naw ianej — co przedstaw ia swo
jego rodzaju unikat, d o kum entujący niezbicie zim ny k lim at glacjalny okresu osadzania się lessu z czasu bardzo bliskiego oryniakow i.
In tersta d ial oryniacki, oznaczający znaczne złagodzenie k lim atu gla- cjalnego w e w czesnym Varsovien 2, m ógłby być n aw e t może uznany na podstaw ie m iędzynarodow ego porozum ienia za osobny in terg lacjał. Ju ż daw no ta k ą opinię w ypow iedział G a m s (1935). P rzed tem w szakże m usi nastąpić u nas ostateczne u stalen ie jego pozycji straty g raficzn ej.
Osobiście sądzę, że pod każdym w zględem in teresu jący ch osadów w ieku oryniackiego zaw ierających nieznaczne resztki flory leśnej, nie m ożna uznać za odpow iednik osobnego i n t e r g l a c j a ł u, raz dlatego, że czas jego trw a n ia b y ł zbyt k ró tk i aby m ożna postaw ić go n a rów ni z innym i interglacjałam i, po w tó re zaś dlatego, że cykl rozw oju k lim atu leśnego oryniackiego nie posiada — o ile w iem y — faz, k tó re by św iad
czyły o dalekiej recesji lądolodu spągowego, niezależnie od tego czy był nim lądolód stad iu m W arty, czy też lądolód stadium b randenburskiego V arsovien 2. W tak im stanie rzeczy w y d aje m i się w łaściw e przyłączenie się do tej g ru p y geologów, k tó rzy w stadium W arty w idzą n ajstarsz e sta dium glacjału V arsovien 2, zaś oryniackie osady um ieszczają nie i n t e r- glacjalnie lecz i n t r a-glacjalnie pom iędzy stadium W arty a stadium B randenburskim ostatniego zlodowacenia.
G dyby m oreny tzw. linii W arty nie były pierw szym stadialem zlo
dow acenia bałtyckiego (Varsovien 2) to trzeb a by je uznać za zlodowacenie odrębne albo za zlodowacenie skojarzone z glac jąłem środkow o-polskim i przyznać m u tj. V arsovien 1 dw udzielność. Na ty m drugim stanow isku stoi w y trw ale W o l d s t e d t . Tak czyni rów nież Ire n a J u r k i e w i c z o w a (1952) nazyw ając zlodowacenie Środkow o-Polskie Varsovien la, zaś m oreny W arciańskie Varsovien Ib. Oddzielone być one w inny chłod
nym interstadialem . Badaczka ta przyjm uje, że w stropie bardzo miąższych profilów nad W idaw ką (Szczerców i D zbanki Kościuszkowskie) leży zm ie
niona glina zw ałow a z W arciańskiego zlodow acenia (Varsovien Ib).
Lecz profile pyłkow e z Szczercow a i D zbanków — ja k w iadom o — są in terg lacjaln y m i ty p u M asovien 2. Na podstaw ie tego fa k tu uznaw a
nego przez p. J u r k i e w i c z ó w ą, należałoby raczej oczekiwać od au to rk i uznania m oren w arciańskich za osobne zlodow acenie a nie złą
czenia ich ze zlodowaceniem Varsovien 1. In terg lac jału pom iędzy stadium W arty a stadium B ran d en b u rsk im dotychczas nie znam y, natom iast tam w łaśnie m ieści się zdaniem w ielu geologów chłodny 1-szy in terstad ial zlodowacenia V arsovien 2, czyli in te rsta d ia l oryniacki. W ydaje m i się przeto, że profile nad W idaw ką przem aw iają raczej za jednolitością V ar
sovien 1, nie zaś za jego dwudzielnością.
Oprócz in te rstad iału oryniackiego, w yróżniono w obrębie zlodow a
cenia bałtyckiego jeszcze in n e in trag lacjaln e okresy przejściow ego ocie-
0 ile A lleröd je st już dość dobrze znany w Polsce, o ty le o in terstad iale m azurskim nic pew nego jeszcze nie w iem y.
6. O b e c n e s t a n o w i s k o p a l e o b o t a n i k i w s p r a w i e s t r a t y g r a f i i p l e j s t o c e n u
Poglądy na ilość i stra ty g ra fię glacjałów i in terg lacjałó w w Polsce są nie ustalone.
Po różnych próbach oddzielenia in te rg lacjału ostatniego (M asovien 2) od starszego i po w ielu zrozum iałych błędach oraz nieporozum ieniach, do k tó ry ch także ja sam niem ało się przyczyniłem , w ydaje się, że w ostatnich la ta c h w kroczyliśm y n a w łaściw ą drogę. W łaściw ą nazyw am ją dlatego, że m ateriał roślinny, k tó ry m w pracach naszych obecnie operujem y, jest m niej więcej jednakow y, a więc porów nyw alny. M ateriał ten tw orzą liczne diagram y pyłkow e, p o d p arte mocno ch arak tery sty czn y m i m ak ro skopow ym i szczątkam i roślinnym i. W łaściw ą je st droga, na k tó rą w k ro czyliśm y rów nież dlatego — że w in te rp re ta c ji w ieku plejstoceńskich profili i diagram ów pyłkow ych zdobyw am y się zw olna na naszą w łasną stra ty g ra fię plejstocenu. Podobny okres niesam odzielności przeżyła rów nież plejstoceńska paleobotanika radziecka. B ł a g o w i e s z c z e ń s k i (1946) pisał o ty m niedaw no w tych słow ach: „Bardzo znam ienne dla paleo
botaników jest to, że żaden z nich nie próbow ał sam odzielnie rozw iązać histo rii czw artorzędu. W szyscy oni ( D o k t u r o w s k i , S u k a c z e w , N i k i t i n) opierali się na gotow ych koncepcjach geologów i w tłaczali swój m ateriał do istniejących już schem atów “ . Obecnie sy tu a cja się zm ie
n iła zarów no w ZSRR jak i u nas. M ając w ręk u w łasne m etody paleo- botaniczne, zwłaszcza m etodę analizy pyłkow ej, n ab raliśm y już dość śm ia
łości, aby pójść w łasną drogą o ile chodzi o h isto rię flory i k lim atu czw arto
rzędu. Nie oznacza to w szakże ażebyśm y chcieli oderw ać się od badań geologicznych czy paleogeograficznych. Takie stanow isko byłoby nonsen
sem. N iem niej nie chcem y już w ierzyć ślepo w jakoby ustalony gdzieś regionalnie lub lokalnie w iek m oren, niby m oren, czy poziomów bruków , rzekom o je dokum entujących, nie chcem y też już w ierzyć w to, że każda ta k zw ana gleba kopalna, u jaw n iająca się w profilu jako czarna smuga, sam a przez się dowodzi istnienia in te rg lacjału itp.
O ile się rozchodzi o rozw iązyw anie zagadnień stra ty g ra fii p lejsto cenu na podstaw ie flo ry sty czn ej, prosim y geologów o pomoc, w spółpracę
1 m ateriał, którego sanąi zdobyć nie jesteśm y w stanie. P rosim y też o dy
skusję i krytykę.
O historii trafn y ch a zwłaszcza błędnych in te rp re ta c ji zaw artości profilów plejstoceńskich m ożna by napisać obszerną broszurę. Nie je
steśm y też pod ty m w zględem w yjątkiem .
Podobne trudności, w ahania i om yłki przeżyw ali — co je st rzeczą n a tu ra ln ą — rów nież nasi sąsiedzi z zachodu i wschodu. Jed n ak że byli oni od nas o tyle szczęśliwsi, że szybciej zdobyli się n a k ry ty cz n ą ocenę obszernego m a teriału stratygraficznego, dokum entującego ich in terg la- cjały. P om ijając daw niejsze prace ( G a m s a 1930, 1935, 1937 i innych), m am tu na m yśli rozpraw ę W o l s t e d t a z r. 1947 pt. „O straty g ra fic z ny m stanow isku niek tó ry ch w ażniejszych utw orów in terg lacjaln y ch w brzeżnym obszarze północno-europejkiego zlodow acenia“, oraz dużą
syntetyczną pracę rosyjską G r i c z u k a ogłoszoną w r. 1950 w w ydaw nictw ach In sty tu tu Geograficznego A kadem ii N auk Zw iązku Radzieckiego.
Z polskich prac syntetycznych należy w ym ienić przede w szystkim roz
praw ę H a l i c k i e g o z roku 1948 um ieszczoną w w ydaw nictw ach M u
zeum Ziem i pt. „C h arak te ry sty k a florystyczna in terg lacjałó w dorzecza N iem na“ i drugą tegoż au to ra z roku 1950 ogłoszoną w A cta Polonica pt.
,,Z zagadnień stra ty g ra fii plejstocenu na Niżu E u ro p ejsk im “ .
Rys. 2. Stanowiska flor_ interglacjalnych w Polsce i k rajach ościennych. Puste kółka oznaczają flory bliżej nie zbadane. I n t e r g l a c j a ł n a j s t a r s z y (Günz- Mindel, Tegelien): 1. Mizerna. I n t e r g l a c j a ł s t a r s z y (Mindel-Riss, Maso- vien I): 2. Barkowice Mokre, 3. Olszewice, 4. Wylezin, 5. Syrniki, 6. Ciechanki, 7. No
winy Żukowskie, 8. Tarzymiechy, 9. Koszary, 19. Wysokie Litewskie, 11. Żydow- szczyzna, 12. Węgorzewo (Angerburg). I n t e r g l a c j a ł o s ta t n i (Riss-W&rm, M asovien II, Eemien): 13. Rusinowo (Rinnersdorf), 14. Im bram ow ice (Ingramsdorf),
15. Kalisz, 16. Dzbanki, 17. Szczerców, 18. Bedlno, 19. Żoliborz, 20. W arszawa-W ola, 21. Horoszki, 22. Otapy, 23. Sam ostrzelniki (Bohatyrowicze), 24. Żukiewicze, 25. Rum -
lówka, 26. Poniemuń, 27. Janiańce-M aksym ańce, 28. Nieciosy, 29. Smielin.
N aw iążem y do prac W o l d s t e d t a i G r i c z u k a .
W o l d s t e d t i G r i c z u k p rz y jm u ją zgodnie, iż dotychczasow e botaniczne bad an ia osadów plejstoceńskich d o k u m en tu ją w yraźnie istn ie
nie tylko dwóch interglacjałów (trzech glacjałów) na w ielkich obszarach niżu europejskiego od F ry z ji po U ral.
Nie będziem y tu om aw iali profili pyłkow ych ch arak tery sty czn y ch dla ostatniego in terg lacjału , zaprow adziłoby to nas bow iem zbyt daleko.
W granicach sam ej części europejskiej ZSRR znaleziono dotychczas około 100 profili z szczątkam i roślinnym i, zaliczanych do ostatniego in terg lacjału , W ałdajsko-D nieprow skiego, k tó rem u odpow iada nasz M azowiecki 2-gi (Ma- sovien 2) i niem iecki R iss-W ürm lub Eem ski. G r i c z u k om aw ia w p rz y toczonej pracy bliżej tylko 22 dobrych profili pyłkow ych z tego czasu, zaś W o l s t e d t jeszcze m niej, p rzy czym obydw aj w łączyli do sw ych roz
w ażań rów nież po k ilk a polskich diagram ów pyłkow ych. R ycina 2 p rzed staw ia rozm ieszczenie flor interglacjałów w Polsce i w k ra ja c h ościennych.
Podobnie ja k na przykładzie nowocześnie opracow anego diagram u pyłkow ego w Żuchow ie koło L ipna podałem głów ne cechy ch ara k te ry zu jące holoceńską sukcesję flory i k lim atu w Polsce niżowej, ta k analogicznie p rzedstaw iam tu ta j ostatnio ponow nie opracow any w In sty tu cie B otanicz
n y m U. J. diagram pyłkow y w B edlnie (rys. 3) jako diagram wzorcowy, oraz p u n k t w yjścia dla dalszych .rozważań.
Na podstaw ie profilu z Bedlna, oraz innych identycznych florystycz- n y ch interglacjałów z niżu, m ożem y jako zwięzłą ch a ra k te ry sty k ę in te r
g lacjału ostatniego (Masovien 2, Eem ien) podać następ u jące jego cechy:
1. In terg lac jał M asovien 2 przedstaw ia na niżu — to je s t poza łukiem karpacko-sudeckim , skąd go nie znam y — obraz jednolitego i zam kniętego cyklu k lim atu leśnego, naw iązującego w spągu poprzez bór subarktyczny do bezdrzew nej, glacjalnej tu n d ry poprzedzającego go zlodow acenia środ- kowopolskiego (Varsovien 1, Riss), w stro p ie zaś do podobnej tu n d ry gla
cjalnej z czasu ostatniego zlodow acenia (V arsovien 2, W ürm ).
2. In terg lacjał M asovien 2 m ożna podzielić na 4 p ię tra s tra ty g ra ficznie.
I. P iętro s p ą g o w e , s u b a r k t y c z n e : przedstaw ia las (bór) szpilkow y z dom ieszką brzóz, k tó ry w kroczył na bezdrzew ną tu n d rę gla- cjaln ą zlodowacenia V arsovien 1. Przew odnim i g atu n k am i tego p ię tra są z drzew szpilkow ych rodzaje: sosna (Pinus), m odrzew (Larix) i św ierk (Picea), przy czym gatu n k am i rep rezen tu jący m i Pinus były: sosna zw y
czajna (Pinus silvestris), lim ba (Pinus Cembra) i kosodrzew ina (Pinus m o n tana), — rodzaj L a rix przedstaw iają: L. polonica i L. sibirica, zaś rodzaj Picea: Picea excelsa i Picea obovata.
Zróżnicow anie geograficzno-regionalne I-go p ię tra n a niżu ujaw niło dotychczas ch arak tery sty czn e w ystępow anie tylko n a północy k ra ju (Żu- kiew icze i Nieciosy (rys. 4) w okolicy G rodna) tajgow ych drzew r św ierka syberyjskiego (Picea obovata) i m odrzew ia syberyjskiego (Larix sibirica).
J a k daleko sięgnęły te dw a g atu n k i drzew w ty m czasie vna południe w E u
ropie dokładnie dotychczas nie w iadom o. W każdym razie n a zachodzie k ra ju (por. rys. 5) w ty m czasie rodzaj św ierk (Picea) albo w cale nie w ystę-
BEDLNO 1 9 5 2
(Uh
0.5
10 ts 2D
25
3.oH
35
4.0-|
45
50
55
U )
65
7.0
Piasek i żwir
Piasek z (to c za k a m i granihwrijmi
Piasek ze żw irem S in y it b e z śladów Plon)
Piasek m u fkow ahij ze s z c z ą tk a m i Flo n j wodnej:
POftMOGETON BATRACHfUM CAREX
20 406080100 20406010 2040 ‘ 204060 20 10 toTo 20 20 ' 204060
F a l 125-s=
rD R Y A S 0 C T0 P ETA IA BETU LA NANA SALIX HERBACEA
PINUS BETULA PICEA CORYLUS TILIA ULM US ALNUS ABIES
S A LIX QUERCUS FRAXINUS CARPINUS
ACER M o re n a
Rys. 3. Wzorcowy diagram pyłkowy ostatniego interglacjału (Masovien II) z koło Końskich. — A. Ś r o d o ń i M. G o ł ą b o w a 1952, w druku.
Bedlna
NIECIOSY 1950
Morena
fi e
U J
>
Oco cc.
1---1---r-- n <
20406080 204060 10 20 40
r r ■ “ T r I I " ! “ I r r I
204060 2040 20 204060 204060
L U
C O
<
PINUS BETULA PICEA CORYLUS TILIA ULMUS ALNUS CARPINUS
SALIX QUERCUS
Morena
o
<o cr<>
Rys. 4. Diagram pyłkowy ostatniego interglacjału (Masovien II) z miejscowości Nieciosy koło Grodna (ZSRR). M. B r e m ó w n a i M. S o b o l e w s k a 1950.
pował, albo też w niew ielkiej ilości jako g atu n ek zw yczajny (Picea excelsa).
Ilość św ierka zw iększała się k u północnem u wschodowi. W okolicy G rodna p rz e trw a ł św ierk sy b ery jsk i — jak się zdaje — cały okres ostatniego in terg lacjału , ja k tego dowodzą jego skrzydlaki z Rum lów ki, znajdow ane ta m nie tylko w zim nych p ię tra ch leśnych, lecz rów nież w środkow ym p ię trze ciepłym (S r o d o ń 1950). Rodzaj brzoza (Betula) b y ł w ty m p ię trz e straty g raficzn y m rep rezen to w an y nie tylko przez drzew iastą brzozę omszoną (Betula pubescens), lecz — praw dopodobnie — rów nież przez brzozę północną (B. tortuosa = B. carpatica), zastępującą dziś w sub- arktycznej E uropie północnej przy polarnej granicy lasu kosodrzew inę.
W edług S r o d o n i a (1950) dzieli się I-sze spągow e p iętro leśne in te rg lacjału M asovien 2 n a dw ie „fazy“, k tó re w sensie straty g raficzn y m
RUSINOWO ( RINNERSDORF) 1932
Morena (stadium W arty)
20 406080100 10 2040
I Cv
20 20 4060 10 20 20 406080106 20 40
U J
>
Oco a:<
i
PINUS B ETU tA
BRASENIA TRAPA
AL0R0VANGA OULICHIUM CAL0ESIA S TR A TIO T ES
PICEA
I i
CORYLUS QUERCUS TILIA ULMUS ALNUS CARPINUS ABIES
Morena
I i- i
zU J
Oco a:
<
Rys. 5. Diagram pyłkowy ostatniego interglacjału (Masovien II) z Rusinowa (Rin- nersdorf). P. S t a r k , F. F i r b a s i F. O v e r b e c k 1932.
odgryw ają rolę podpięter: dolne sosnow o-św ierkow e i górne sosno wo- brzozow e z pojaw ieniem się pierw szych pyłków drzew ciepłolubnych.
Zróżnicow anie geograficzne ty ch podpięter w ym aga dalszych badań.
K lim at I-go p ię tra in terg lacjału M asovien 2 odpow iadał w p rzy b li
żeniu w spółczesnem u klim atow i leśnem u północnej E uropy w pobliżu polarnej granicy lasu (pokryw ającej się w przybliżeniu z izoterm ą lipca + 10° C). K lim at ten m iał tendencję szybkiego ocieplania s ię /k tó re g o tem pa określić bliżej nie podobna.
II piętro rozpoczyna się wszędzie gw ałtow nym obniżeniem % p y ł
ków drzew szpilkow ych a także rodzajów brzozy i w ierzby, oraz zjaw ie
niem w szybko w zrastającej ilości pyłków rodzajów : dąb (Quercus), lesz
czyna (Corylus), wiąz (Ulmus) i lip a (Tilia). Często, lecz nie zawsze zja
w iają się tu rów nież pyłki źle przechow ujących się w stanie kopalnym rodzajów klon (Acer) i jesion (Fraxinus). P yłkom tych dwóch ostatnich rodzajów drzew liściastych nie m ożna przypisać w diagram ach większego znaczenia, natom iast sporadycznie zdarzające się ich szczątki m akrosko
pow e m ają dużą w artość straty g rafic zn ą jako w skaźniki klim atyczne.
Zwłaszcza dotyczy to szczątków klonu tatarskiego (Acer tataricum), klonu polnego (Acer campestre) i jaw o ru (Acer pseudoplatanus), z k tó ry ch każdy posiada inne rozm ieszczenie geograficzne. Z tego pow odu n aw et w p rz y
nie można pyłków tych brać pod uwagę przy analizie diagramów ze sta
nowiska paleoklimatologicznego.
Podobnie, choć o w iele słabsze są różnice w wymaganiach ekolo
gicznych trzech krajowych gatunków rodzaju wiąz (TJlmus). Rodzaj lipa (Tilia) była reprezentowana w Masovien 2 co najmniej przez dwa gatunki (T. pla typ h yllo s i T. cordata), różniące się od siebie wybitnie wymaganiami klimatycznymi. Rodzaj dąb (Quercus) też żył w tedy u nas co najmniej w 2 (może 3 a nawet 4!) gatunkach, w ybitnie różnych ekologicznie.
W takich okolicznościach umieszczanie w diagramie pyłkowym Ma
sovien 2 przejętego z holoceum Q uercetum m ix tu m , o którym wiemy, że nawet w holocenie nie wiadomo ściśle co ono oznacza, jest moim zdaniem niedopuszczalne.
Natomiast ważne i charakterystyczne dla Ii-go piętra Masovien 2 jest następstwo w pojawianiu się oraz kulminacji krzywych pyłków ro
dzajów Quercus, Corylus i Tilia. Na pierwsze miejsce jako cecha roz
poznawcza tego interglacjału wybija się wszakże nieznana w Polsce ani z holocenu ani też ze starszych interglacjałów obfitość pyłku leszczyny (Corylus) oraz pozycja wierzchołka względnie wierzchołków jego krzywej (maksima: Rusinowo 299%, Bedlno 212%, Nieciosy 222%, Ringu 167%).
Bardzo ważne są tu makroskopowe szczątki ciepłolubnych drzew zwłaszcza: Tilia platyphyllos i A cer tataricum , które sięgały w optimum termicznym Masovien 2 daleko poza Polskę w kierunku północno-wschod
nim. Ilustrują to instruktywne mapki w pracy G r i c z u k a (1950). Próbę zużytkowania tych drzew dla charakterystyki klimatu Masovien 2 w pół
nocnej Polsce podałem jeszcze w r. 1931 i do tego tematu wracać tu nie będę.
Podkreślić należy, że obok szczątków makroskopowych drzew na
bierają w piętrze II-gim Masovien 2 wielkiego znaczenia rośliny wodne.
Rozchodzi się tutaj o nasiona względnie owoce zwłaszcza następują
cych roślin wodnych: Brasenia purpurea i B. N ehringi, D ulichium spatha- ceum, Trapa natans i T. m uzanensis, Aldrovandia vesiculosa, Stratiotes aloides i Caldesia parnassifolia, niektóre gatunki rodzajów Najas oraz Potamogeton. Brasenia i D ulichium — dziś w Europie nie żyjące — przed
stawiają we florze z czasu optimum klimatycznego Masovien 2 element obcy tzw. e g z o t y c z n y , którego ilość wzrasta w miarę zwiększania się wieku osadów plejstoceńskich. Inne wymienione rośliny wodne dziś w Polsce albo wcale nie owocują, albo też owocują nader skąpo.
Wydaje się, że bliższa analiza wymagań życiowych zespołu roślin wodnych charakteryzujących u nas optimum termiczne Masovien 2, po
zwoli na dość ścisłe określenie jego klimatu, nie tylko w średniej rocznej, ale co ważniejsza w średnich temperaturach okresu wegetacyjnego, oraz najcieplejszego i najzimniejszego miesiąca roku. Z braku czasu nie mogę tu zająć się dokładniej uzasadnieniem tego twierdzenia.
III piętro Masovien 2, połączone ściśle z drugim, odznacza się kli
matem wilgotniejszym i chłodniejszym. W diagramie pyłkowym charak
terystyczne są dla niego u nas zwłaszcza krzywe graba i jodły. Grab (Carpinus B etulus) przesuwający się w tym czasie wyraźnie z południa ku północy, najwcześniej zjawia się w Rusinowie (ryc. 5), później i skąpiej nad Niemnem (ryc. 4), jeszcze później i najskąpiej w Róngu w Estonii (rys. 6).
Jodła (Abies pectinala) owładnęła w Masovien 2 południową i środkową
Rocznik Pol. Tow. Geol. XXII, 1. 2
RONGU Z S R R 1941.1950
l it w o r y zlodowacenia Wafdajsklego
' 20406080 20406080 204060 1—1--1 n O i—I—I—I—| I—I—I 2040 10 10 2 0 406080 2040
BRASENIA TRAPA NAJAS FLEXILIS
167%
IV
III
I
PINUS BETULA PICEA CORYLUS TILIA ALNUS
QUERCUS ULMUS CARPINUS
U J
>
Oco t r
<>
L Ü
>
O co
<
U tw o ry zlodowacenia Onieprowskiego
Oco oc<
Rys. 6. Diagram pyłkowy ostatniego interglacjału (Masovien II) z miejscowości Róngu (Ringu) w ZSRR. P. W. T h o m s o n 1941 i 1950.
częścią naszego tery to riu m . Być może, że jej duże m aksim a w środkow ej Polsce należy złączyć przyczynow o z klim atycznym w pływ em Gór Ś w ięto
krzyskich, o których — w razie trafności takiego przypuszczenia — p rzy jąć by należało, że ta k ja k są one w holocenie, ta k były one rów nież w ostatnim in terg lacjale w ażnym ośrodkiem jodły, ty m w ażniejszym , że nie m iała ona tam wówczas ko n k u ren cji buka.
W porów naniu z listą drzew liściastych w y stępujących w Polsce w holocenie uderza w piętrze III-cim in te rg lacjału b ra k b u k a (Fagus). Tę u jem n ą właściwość podziela M asovien 2 w Polsce z niżem niem ieckim , oraz zapew ne także z europejską częścią ZSRR.
W ątpliwości jak ie na ten tem at spotykam y w lite ra tu rz e pochodzą stąd, że w diagram ach pyłkow ych z nielicznych m iejscowości w Niemczech,
DZBANKI 1029
Piasek
fr wstęgowy
-1.5 20406080100 2040 2040 20406060
r—1---P---1---1 ' I I n n ■---r~Tl I---1— r— n
20406080 2040 10 10 20 40 20 4060
PINUS B ETU LA PICEA CORYLUS QUERCUS TILIA ALNUS ABIES
SALIX ULM US CARPINUS
11 w sl^qow y Glina zw a ło w a P ia s e k
U J
>■
Oco cc
<>
Rys. 7. Diagram pyłkowy ostatniego interglacjału (Masovien II) z miejscowości Dzbanki Kościuszkowskie. K. P i e c h 1929—1932.
w Polsce (Sam ostrzelniki) i w ZSRR różni autorzy podaw ali pyłki buka, zawsze jednakże w znikom ej ilości. W śród szczątków m akroskopow ych z Sam ostrzelnik badanych przeze m nie w r. 1931 znalazłem ułam ki b la
szek liściowych, które uw ażałem wówczas za należące do buka. Szczątki te, szczęśliwie przechow ane dotychczas w zbiorach In sty tu tu Botanicz
nego U. J., zbadałem obecnie ponownie. S kładają się one z kilku bardzo 2*
WARSZAWA-WOLA (Ul STASZICA) 1952
2 1 3
5.0 20406080100 20406080 20 2040
m
—I— I— I— T~l
80 9.0 10.0 11.0
120
13.0 14.0 15.0 16.0 170 18.0 190 200
21.0 22.0 23 0“
2 4 0 - 25.0m
26.0
■27.0 2Ö.0
2 9 0 30.0 *
■31.0
F -4
i
PINUS B E T U LA SALIX PICEA20 2040 10 2040 20406080 20
IV
i i III
QUERCUS TILIA ULM U S ALNUS CARPINUS A B IES C ORY LUS
i / »
N r
m i
ÜJ
co
<
2
Ü J
5 *
o
co ce
<
Rys. 8. Diagram pyłkowy ostatniego interglacjału (Masovien II) z W arszawy-W oli (ul. Staszica). — J. R a n i e c k a - B o b r o w s k a 1952, rękopis.
kruchych, m ałych i cienkich odłam ków całobrzegich blaszek liściowych, z rów noległym żyłkow aniem , lecz z żyłkam i znacznie cieńszym i aniżeli u buka. Na tej podstaw ie nie p o dtrzym uję obecnie określenia z roku 1931.
Olszy (Alnus) nie bierzem y w ogóle pod uw agę p rzy ch arak tery sty ce diagram ów pyłkow ych M asovien 2, zarów no dlatego, że A ln u s oznacza tu ta j nieznaną nam m ieszaninę różnych ekologicznie gatunków : A lnus glutinosa, A ln u s incana a może także A ln u s (Alnobetula) viridis, ja k i dla
tego, że w ilości nieraz bardzo dużej p y łk u olszy, w y raża się przede w szy-
niskie z wysokim poziomem wody gruntowej), rzadziej zmiana ogólnego klimatu.
Krzywa pyłku świerka (Picea) w piętrze III zjawiająca się mniej więcej wszędzie w tym samym czasie, choć jest tutaj charakterystyczna, niemniej nie nadaje się dla celów klimatologicznych, z powodu nieod- różniania w analizie pyłkowej Picea excelsa od Picea obovata i Picea omorica. Decydują w tym przypadku szczątki makroskopowe, o czym już wyżej była mowa.
S r o d o ń (1950) odróżnia w piętrze środkowego Masovien 2 tzw.
naszych pięter Ii-go i III-go nad Niemnem trzy „fazy“ w rozwoju lasu:
1. dębowo-wiązową z maksimum leszczyny, 2. lipowo-olchową z grabem, oraz 3. grabowo-olchową ze świerkiem.
Piętro IV. (górne) Masovien 2 tworzące jego strop, odznacza się w y
bitnym oziębieniem klimatu. Z wód stojących znikają przeważnie już w III egzotyczne i ciepłolubne gatunki. Lasy liściaste przechodzą w bory szpilkowe, ze świerkiem syberyjskim (Picea obovata) w północnej Polsce.
Przybywa pyłków rodzajów sosna (Pinus), brzoza (Betula) i wierzba (Sa
lix). Diagram pyłkowy ujawnia wybitnie zjawisko n a w r o t u zimno- lubnych drzew, identycznych albo podobnych do tych, jakie rozpoczęły cykl rozwoju klimatu leśnego w piętrze spągowym. Klimat nie tylko zim
niej e ale staje się coraz bardziej ostry, kontynentalny. W naszym wzor
cowym profilu w Bedlnie i gdzie indziej na niżu występują teraz makro
skopowe szczątki rodzaju modrzew (Larix) — szyszki i szpilki. Widny bór sosnowo-modrzewiowy z brzozą sygnalizuje zbliżanie się do Polski środ
kowej znów polarnej granicy lasu, za którą zesuwa się z północy glacjalna bezdrzewna tundra, z zaroślami B etula nana, halami arktycznymi z A rm e- ria i Selaginella i z pyłkami roślin zielnych (PND — NAP) dochodzącymi w Bedlnie do 720°/o w stosunku do ogółu rzadko trafiających się w deszczu pyłkowym pyłków drzew.
Przestąpiliśmy w ten sposób górny próg w pełni poznanego pyłkowo interglacjału ostatniego i wkroczyliśmy w periglacjalny klimat ostatniego glacjału Varsovien 2.
Powróćmy znów do spągu interglacjału Masovien 2, czyli do Var
sovien 1.
8. C h a r a k t e r y s t y k a f l o r y s t y c z n a V a r s o v i e n 1 W naszym wzorcowym diagramie pyłkowym z Bedlna wyraźnie zaznacza się glacjał środkowo-polski (Varsovien 1), przez występowanie w spągowych osadach piaszczysto-żwirowych dobrze zachowanej flory liściowej, na którą składają się trzy gatunki typowo glacjalno-tundrowe:
Dryas octopetala, Betula nana i S a lix herbacea. Niestety w kilku pozio
mach nadległych próbki do analizy pyłkowej pobrane zostały tu w odstę
pach V2 metrowych, i to uniemożliwia prześledzenie dokładne zmian kli
matycznych okresu przejściowego od tundry z czasu recesji lądolodu Var
sovien 1 przez laso-tundrę do lasu Masovien II. Konieczne jest tu po
nowne zebranie materiału do analizy pyłkowej.
Z czasu transgresji zlodowacenia środkowo-polskiego (Varsovien 1) mamy charakterystyczny diagram pyłkowy w stronie Nowin Żukowskich w którym wyraża się niezwykle jasno sukcesja klimatu i flory glacjalnej,
n ajp ierw (niżej) w postaci gw ałtow nego podniesienia się % p y łk u w ierzby (Salix) do 25%, później (wyżej) w postaci podniesienia się krzyw ej % % nie drzew (PND) do 300%, w czym nie m niej ja k 58% p y łk u należy do rodzaju piołun (Artemisia). Dowodzi to, że tu n d ra z tra n sg re sji V arso- vien 1 w Lubelszczyźnie m iała c h a ra k te r p rzy n ajm n iej częściowo stepo- tu n d ry w ystępującej obok tu n d ry krzew inkow ej z Dryas octopetala, k arło w aty m i w ierzbam i i Selaginella. P odobnie rzecz się m a z zim nym stropem pro filu pyłkow ego w Żydowszczyźnie (rys. 13), z dużym i pro
centam i (do 26%) p y łk u w ierzb (Salix).
B ogate flory glacjalne z okresu zlodow acenia środkowo-polskiego, jednakże nie naw iązujące do interglacjałów M asovien 2 w stro p ie lub M asovien 1 w spągu, znam y u nas z T arzym iechów nad W ieprzem (S r o- d o ń 1952), z Ł ęk D olnych i z innych stanow isk. Nie będziem y ich tu ta j om awiali, gdyż n iestety dotychczas nie p o trafim y w składzie florystycz- nym tu n d ry w skazać gatunków , k tó re by były przyw iązane w yłącznie do glacjału V arsovien 1. P ozostaje on n a razie straty g raficzn ie nie zróżnicowany.
9. I n t e r g l a c j a ł M a s o v i e n 1
In terg lac jał M asovien 1 (Mindel-Riss), położony pom iędzy zlodowa
ceniam i Cracovien i V arsovien 1, posiada liczne ch arak tery sty czn e dlań rysy flory i klim atu, po k tó ry ch m ożna go odróżnić od młodszego od niego M asovien 2. Rys. 2 na str. 12 przedstaw ia m iejsca w ystępow ania flor ko
palnych M asovien 1 w Polsce i w k raja c h ościennych.
Często nazyw any je st in terg lacjał M asovien 1 — W ielkim In terg la- cjąłem . Rozumie się przez to przede w szystkim długi czas jego trw ania.
Ju ż P e n c k i B r ü c k n e r (1909) oceniali go jako 2 razy dłuższy od czasu trw a n ia całej reszty plejstocenu. W stropie W ielkiego In terg lacjału P e n c k i B r ü c k n e r w yróżnili dw a glacjały M i n d e l i R i s s , od
pow iadające dolnym i górnym żw irom pokryw ow ym (D eckenschotter).
W spągu W ielkiego In terg lac jału w ystępuje, ja k się okazało z biegiem badań, co najm niej 7 serii erozyjnych i akum ulacyjnych, św iadczących o naprzem ianległych różnych okresach klim atycznych. D w a z nich odpo
w iadają Günzowi (stąd przyjm ow ana jego dwudzielność!), trz y zaś p rze
nieść należy już w pliocen.
Do spraw y tej jeszcze pow rócim y. T utaj w spom niałem o niej dlatego, ażeby podkreślić znaczenie r o z d z i e l c z e W ielkiego Interglacjału, D ługotrw ałym czasem swego trw a n ia ( P e n c k i B r ü c k n e r p rz y j
m ow ali czas jego trw a n ia n a około 270 tysięcy lat. Z e u n e r na 200 ty sięcy lat), spraw ia on, że plejstocen dzieli się na starszy i młodszy.
B r o o k s (1949) przyjm uje, iż w W ielkim In terg lac jale odbyw ały się żywe ruchy skorupy ziem skiej i w w ielu obszarach ziem i czynne były siły w ulkaniczne, k tó re mogły być przyczyną pow rotu glacjałów młodszych tj. Riss i W ürm . W ty m św ietle w zrasta niezm iernie rola W ielkiego In te r
glacjału i olbrzym ieje skala w szelakich zagadnień, jakie w sobie k ry je geologicznych, paleoklim atologicznych i biologicznych.
Nas in te re su je tu dzisiaj tylko jego stra ty g ra fia na podstaw ie flo rystycznej.
D la W o l d s t e d t a (1947) p u n k tem w yjścia rozw ażań n a te n tem a są berlińskie w arstw y paludinow e, w yraźnie położone pom iędzy osadam