• Nie Znaleziono Wyników

Groteskowy obraz manipulacji medialnej w powieści Generation 'P' Wiktora Pielewina

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Groteskowy obraz manipulacji medialnej w powieści Generation 'P' Wiktora Pielewina"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Groteskowy obraz manipulacji medialnej w powieści Generation ‘P’ Wiktora Pielewina

Kiedy zada się dziecku pytanie o to, co stanie się z widniejącą na ekranie telewi- zora torbą prażonej kukurydzy, gdy odwrócimy monitor, najprawdopodobniej usłyszy się odpowiedź: popcorn się wysypie1. Dlaczego? Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda – Byron Reeves i Cliff ord Nass – po wielu latach badań i doświadczeń odpowiadają, iż dzieje się tak dlatego, że człowiek z natury wykazuje automatyczne i nieświadome reakcje społeczne na media2. Eksperymenty przeprowadzone przez tych pracowników Wydziału Komunikacji dobitnie wykazały, że ludzie reagują na przekaz medialny tak samo, jak na świat realny; człowiek automatycznie akceptuje to, co jest na pozór rzeczywiste, jako rzeczywiste faktycznie. Uczestnicy owych badań przejawiali w stosunku do mediów reakcje typowo ludzkie: przypisywali kreskówce osobowość równie bogatą, jak swojemu przyjacielowi, czuli się fi zycznie zagrożeni, oglądając obrazy wywołujące strach, odczuwali radość z otrzymanego przez maszynę komplementu, starali się, aby nie sprawić komputerowi przykrości, często chwaląc program, choć zdarzały się również przejawy agresji3.

Zdaniem naukowców, zjawisko utożsamiania mediów z rzeczywistością nie występuje dlatego, że ludzie są dziecinni, niedoświadczeni czy też mają rozproszoną uwagę. Ten fenomen nie jest uwarunkowany przez czynniki takie, jak wiek, wy- kształcenie czy inteligencja; nie jest także ograniczony do jakiegoś szczególnego typu osób – jest zjawiskiem powszechnym i występującym w każdej grupie społecznej4.

Dlaczego tak się dzieje, że człowiek – istota myśląca, posiadająca wysoko rozwinięty umysł i obdarzona inteligencją – nie jest w stanie odróżnić wytworu ludzkiej wyobraźni od rzeczywistego świata? Jak to możliwe, że coś, co świadomie traktujemy jako nierzeczywiste, podczas kontaktu staje się nagle rzeczywistością i w taki sposób jest postrzegane? Odpowiedź Reevesa i Nassa nie jest szczególnie skomplikowana:

1 B. Reeves, C. Nass, Media i ludzie, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2000, s. 13.

2 Ibidem, s. 19.

3 Por. ibidem.

4 Ibidem.

(2)

Ludzie nie są ewolucyjnie przystosowani do XX-wiecznych technologii. Ludzki mózg rozwijał się w świecie [...], w którym wszystkie postrzegane przedmioty były realnymi przedmiotami fi zycznymi. Wszystko, co wydawało się rzeczywistą osobą bądź realnym miejscem, było rzeczywiste. W ciągu blisko dwustu tysięcy lat istnienia gatunku Homo sapiens nic poza rzeczywistymi osobami nie przejawiało zachowań społecznych, a wszystko, co zdawało się zbliżać w naszym kierunku, faktycznie to robiło5.

Jako że współczesne media, jak zauważają autorzy pracy Media i ludzie (Th e Media Equation), współdziałają z „dawnymi mózgami”, człowiekowi bardzo trudno jest pokonać wszechogarniające przekonanie, że prezentacje medialne są rze- czywistymi ludźmi i przedmiotami. Ludzki mózg nie jest wyposażony w żaden przełącznik, po naciśnięciu którego można by było rozróżniać świat rzeczywisty od medialnego. Ludzie reagują na symulacje istot społecznych i przedmiotów naturalnych tak, jakby były one rzeczywiście społeczne i naturalne6.Jednostka ludzka nie zwykła na co dzień analizować swych działań ani swego otoczenia;

człowiek żyje życiem niemal całkowicie pozbawionym introspekcji. Kiedy nasz mózg, ze względu na charakterystyczne cechy mediów lub sytuacje, w jakich są one stosowane, automatycznie przejawia naturalne reakcje społeczne, nie istnieje nic, co mogłoby nam przypomnieć, że sytuacje ta nie jest rzeczywista. Wobec braku wyraźnego ostrzeżenia, że jesteśmy oszukiwani, nasze stare mózgi z racji swego nieprzystosowania do współczesnych technologii zaczynają traktować media tak, jak rzeczywiste osoby i miejsca7.

Ze względu na fakt, iż media rozwinęły się w taki sposób, by wykorzystywać podstawowe ludzkie emocje oraz nieświadome reakcje, stały się potężnym narzę- dziem umysłowej manipulacji i konsumpcjonistycznej perswazji. Wpływ mediów na jednostkę to przedmiot zainteresowań nie tylko naukowców – socjologów, spe- cjalistów z dziedziny komunikacji, public relations czy reklamy; problematyka ta znajduje także odzwierciedlenie w utworach literatury pięknej, czego doskonałym przykładem jest powieść Generation ‘P’ (Generation ‘П’) pióra rosyjskiego pisarza- -postmodernisty – Wiktora Pielewina.

„Kiedyś w Rosji żyło beztroskie młode pokolenie, które pewnego razu, uśmiech- nąwszy się do lata, morza i słońca – wybrało pepsi” – rozpoczyna swą opowieść Pielewin. Dlaczego akurat pepsi? Najprawdopodobniej powodem owego wyboru była głęboko wpojona radziecka ideologia głosząca, że prawda może być tylko jedna, przez co, nie mając w rzeczywistości żadnego wyboru, dzieci pokolenia lat siedemdziesiątych wybierały ten napój dokładnie tak samo, jak ich rodzice wy- bierali Breżniewa, kierując się raczej powinnością aniżeli walorami smakowymi chłodzącego napoju – stwierdza autor8. Dziecięce marzenie o tym, że leżący za

5 Ibidem, s. 25.

6 Ibidem.

7 Ibidem, s. 25–26.

8 W. Pielewin, Generation ‘P’, tłum. Ewa Rojewska-Olejarczuk, Wyd. W.A.B., Warszawa 2002, s. 9. W dalszej części artykułu numery stronic podaję w nawiasach.

(3)

oceanem daleki i zakazany świat pewnego dnia wkroczy w ich życie, spełniło się.

Amerykańska rzeczywistość zaczęła przenikać do Rosji, początkowo ostrożnie, a następnie coraz śmielej, wypierając rodzimą kulturę (s. 10). Wraz z „ciemną musującą cieczą” zaczęły pojawiać się w tym kraju dziwne i przemyślane reklamy przypisujące temu napojowi właściwości wręcz magiczne. Od razu można było jednak dostrzec, że tak naprawdę wcale nie chodzi o właściwości chłodzące czy o pepsi samą w sobie, ale o pieniądze, które obiecywały jej entuzjastom spoty reklamowe, w stylu: „kto pije pepsi-colę, tego stać na drogie samochody” (s. 10).

Bohater powieści – Wawilen Tatarski – nie jest w stanie odnaleźć się w nowej, odmiennej od komunistycznej, rzeczywistości. Postkomunistyczna realność – za- wieszona niejako pomiędzy komunizmem Związku Radzieckiego i kapitalizmem Stanów Zjednoczonych – wydaje mu się całkowicie pozbawiona sensu. Kiedy ZSRR

„ulepszył się” do tego stopnia, że w ogóle przestał istnieć (s. 13), jak sarkastycznie stwierdza Pielewin, jedna rzecz wszelako nie uległa zmianie – twarze pojawiające się w mediach:

W telewizji tymczasem pokazywano te same mordy, na których widok przez ostatnie dwadzieścia lat wszystkim robiło się niedobrze. Teraz właściciele tych mord mówili słowo w słowo to samo, za co dawniej wsadzali innych do ciupy, tylko o wiele śmielej, ostrzej i bardziej radykalnie (s. 17).

To tak, jak gdyby były komendant Oświęcimia stanął nagle na czele komisji do ścigania nazistowskich zbrodniarzy – kpi pisarz. Pielewin, prezentując w po- wieści absurdalną, wypaczoną przez media rzeczywistość, obnaża jednocześnie hipokryzję i oportunizm pracowników sektora reklamowego. Tatarski – poeta w czasach radzieckich, zostaje w nowych warunkach copywriterem – wyzbywa się inteligenckich nawyków i skrupułów, przestaje być człowiekiem książek, stając się – jak nazywa go Andrzej Dudek – „człowiekiem klipów medialnych”9. Jedynie bowiem dzięki takiej radykalnej zmianie osobowości może stać się atrakcyjnym produktem „nabywanym” za ogromne pieniądze.

Nakreślona przez Pielewina rosyjska rzeczywistość to „wiek mroku”, to zu- pełnie nowa epoka i sytuacja kulturowa, w której najważniejszą rolę odgrywają tak zwane „generatory wizualno-psychiczne” – urządzenia kreujące nową, odmienną rzeczywistość. Człowiekowi, który znalazł się w tej bezprecedensowej sytuacji, przyszło żyć w świecie pomiędzy jawą i snem, w świecie, w którym coraz bardziej zaciera się różnica między zmysłowo poznawalną realnością a wirtualną iluzją, kreowaną w celu kontroli umysłów (s. 106).

Odbiornik telewizyjny to, zdaniem Pielewina, urządzenie posiadające po- dwójną naturę. Kiedy telewizor jest wyłączony, pełni rolę „obiektu numer jeden”

– jest niczym innym, jak pudełkiem ze szklaną ścianką, zwyczajnym przedmiotem,

9 Zob. A. Dudek, Między groteską a rzeczywistością wirtualną. Wiktor Pielewin „Generation ‘P’”, [w:] „Prace Komisji Kultury Słowian”, red. L. Suchanek, Kraków 2005, t. IV, s. 76.

(4)

takim jak te, które istniały przed erą rozwoju technologicznego. Gdy jednak zostaje on uruchomiony, zamienia się w „obiekt numer dwa” – ożywa, przestaje istnieć jedynie jako rzecz materialna, stając się generatorem przestrzeni medialnej – za- czyna się pojawiać w nim przestrzeń, odrębna rzeczywistość, diametralne różna od tej, w której żyjemy na co dzień; różnica ta bywa jednakże niezwykle trudna do zauważenia (s. 107).

Przenosząc się w świat wirtualny, człowiek traci nad sobą kontrolę, zamienia się w podmiot wirtualny, zyskuje nową tożsamość – wirtualne „ja” – kreowane przez grupę zdjęciową, która, za sprawą medium, narzuca mu określone poglądy i preferencje. Wolna wola oraz przywilej dokonywania wyboru całkowicie zanikają, widz staje się pozbawioną świadomości marionetką, której mózg, niczym gąbka, bezkrytycznie chłonie telewizyjny przekaz. Na czas seansu jedyną realną rzeczy- wistość stanowi bowiem świat wirtualny – cała reszta przestaje mieć znaczenie, przestaje istnieć (s. 108–109).

Widz zaczyna przeistaczać się w swego rodzaju program telewizyjny; i chociaż w procesie odbioru obrazów uczestniczą emocje i myśli, to ten, w którego świa- domości one powstają, jest całkowicie nieobecny. Odbiornik telewizyjny staje się czymś w rodzaju tablicy zdalnego sterowania widzem, narzędziem oddziaływania pola reklamowo-informacyjnego na świadomość. Człowiek nie jest już tym, który przełącza kanały telewizyjne, lecz zmienia się w zdalnie sterowany przekaz medial- ny; wciskając przycisk pilota, przestaje myśleć samodzielnie, jego umysł zaczynają wypełniać hipnotyczne sugestie, przechodzi w inny gatunek człowieka – nie jest już rozumnym homo sapiens, staje się „homo zapiens” – istotą wirtualnie zniewoloną.

Zdaniem Katarzyny Dudy, Pielewinowski „nowy człowiek” to mutacja antro- pologiczna, to twór, który swe powstanie zawdzięcza upowszechnianiu moralnego cynizmu, obliczonemu na zysk sprzyjaniu gustom bogatych biznesmenów oraz hołdowaniu ambiwalencji w sferze etyki i moralności. „Homo zapiens” to pojęcie powstałe z ironicznego połączenia łacińskiego terminu homo sapiens (człowieka rozumnego) oraz zjawiska „zappingu” – szybkiego przełączania telewizyjnych kanałów w celu ominięcia reklam. „Homo zapiens” to istota, u której myślenie samodzielne, mądrość i otwarty umysł stały się wadami, przeszkadzającymi w zro- bieniu kariery10. Świadczą o tym słowa:

Nie bój się wyjść na głupka. A nawet wręcz przeciwnie: uważaj żeby nie wyjść na zbyt bystrego. [...] Bo wtedy natychmiast nasunie się pytanie: skoro jesteś taki bystry, to czemu wynajmujesz się do roboty, zamiast sam wynajmować innych. [...] A za to więcej cynizmu (s. 195).

„Homo zapiens” to istota bezrefl eksyjna, pozbawiona zdolności autoanalizy, to bezmyślna ludzka maszyna, postrzegająca samą siebie jako towar wymienny,

10 Por. K. Duda, Między realizmem a postmodernizmem. „Generation ‘P’” Wiktora Pielewina,

„Slavia Orientalis” 2004, nr 2, s. 213.

(5)

jako przeznaczony do sprzedaży produkt, którego wartość ocenia się po opakowa- niu (dom, samochód, modne ubranie czy złoty rolex na ręce)11. „Homo zapiens”, wkraczając w przestrzeń medialną, sam staje się wirtualnym obiektem (s. 111), groteskowym przedstawicielem kolejnego stadium ewolucji (nie biologicznej tym razem, lecz kulturowej).

Generation ‘P’ to powieść na wskroś przepojona absurdem; dzięki ukazaniu rzeczywistości w krzywym zwierciadle medialnego przekazu, Pielewinowi udało się w sposób zręczny i niezwykle dosadny ukazać, opłakaną jego zdaniem, kondy- cję współczesnego człowieka. Społeczeństwo „homo zapiens” to w rzeczywistości zbiorowisko ludzi-widm, ludzi, którzy prawie nie istnieją; dzisiejszy człowiek jest bowiem, zdaniem pisarza, niczym innym jak „fi lmem o zdjęciach do innego fi lmu, wyświetlanym przez telewizor w pustym domu” (s. 111).

W powieści pojawia się duch Che Guevary, który pełni rolę medioznawcy i teoretyka kultury masowej. Podczas ezoterycznej konwersacji, odbywającej się za pomocą unowocześnionej wersji tablicy Ouija, Tatarski dowiaduje się od swego astralnego mentora, że przyczyna medialnego zniewalania człowieka tkwi w rozwoju pseudonauki – ekonomiki – badającej iluzoryczne relacje telewizji i od- biorcy w związku z halucynacyjnym procesem wyimaginowanego wzbogacania się. Głównym powodem istnienia telewizji jest bowiem jej funkcja reklamowa, nierozerwalnie związana z przepływem pieniądza (s. 111).

Ludzie – zdaniem Pielewina – są niczym komórki jednego organizmu, zwa- nego „mamoną” bądź Oranusem. Każda taka komórka posiada pewien szczególny rodzaj socjalno-psychologicznej membrany, której funkcja polega na przepuszcza- niu pieniędzy do wnętrza i na zewnątrz; wpuścić należy jak najwięcej, a wypuścić jak najmniej – oto główne zadanie każdej komórki. Oranus wymaga, aby jego strukturę komórkową obmywał wciąż stale rosnący strumień pieniędzy, dlatego też wykształcił on w procesie ewolucji „medię” – rodzaj najprostszego układu ner- wowego, którego podstawę stanowi telewizja. „Media”, rozsyłając po całym ciele (społeczeństwie) obrazy-impulsy, kieruje w ten sposób myśleniem i działaniem niczego nieświadomych ludzkich jednostek (s. 112).

Pomiędzy „medią” a poszczególnymi komórkami zachodzą oddziaływania trojakiego rodzaju – są to tak zwane „wow-impulsy”: oralny, analny i wypierający.

Pierwszy z nich sprawia, że człowiek-komórka pochłania pieniądze w celu usunięcia cierpienia spowodowanego konfl iktem między obrazem samej siebie a obrazem zaszczepionego w niej za pomocą reklamy idealnego „arcy-ja”. Drugi rodzaj im- pulsów powoduje, że komórka „wydala” swe zarobki, zamieniając je na przedmioty materialne, co ma jej zapewnić doznanie rozkoszy poprzez zbieżność własnego obrazu z medialną projekcją swojego niedoścignionego ideału. Zadanie wypie- rającego „wow-impulsu” stanowi natomiast tłumienie oraz wypieranie z ludzkiej

11 Zob. M. Zwiercan, „Homo zapiens” – samoświadomość niewolnika iluzji w „Generation ‘P’”

Wiktora Pielewina, „Slavia Orientalis” 2009, nr 4, s. 454.

(6)

świadomości wszystkich tych procesów psychicznych, które nie są bezpośrednio związane z pożerająco-wydalniczymi funkcjami fi zjologicznymi Oranusa (s. 113).

Za sprawą oddziaływania owych „wow-impulsów” człowiek nabiera przekona- nia, że przyjemności dostarcza mu nie sam akt nabywania określonego przedmiotu, lecz fakt jego faktycznego posiadania. Jest to jednak, zdaniem Pielewina, myślenie błędne: tani produkt jako obiekt fi zyczny nie może bowiem sprawić nabywcy więk- szej przyjemności niż taka sama rzecz kupiona za bardzo duże pieniądze – radość posiadania zależy tak naprawdę od ceny, a mówiąc ściślej – świadomości wydanej sumy. Perswazyjna rola reklamy sprowadza się więc do kreowania sztucznych potrzeb, których zaspokojenie ma zapewnić jednostkom poczucie wszechogar- niającego szczęścia i spełnienia.

Telewizor jest, według pisarza, urządzeniem, którego główna funkcja polega najpierw na uśpieniu „pacjenta”, a następnie przeprowadzeniu na nim przyspie- szonego seansu hipnotycznego. Gdy po zakończonym „zabiegu” widz wyłącza odbiornik i powraca do rzeczywistości realnej (przestaje otrzymywać impulsy bezpośrednio), w jego umyśle zachodzi efekt podobny do zjawiska zwanego szczątkowym namagnesowaniem: umysł zaczyna samoczynnie produkować takie same impulsy, jakie powstają podczas bezpośredniego obcowania z medium; w tej sytuacji nie istnieje bowiem żadna różnica pomiędzy tym, co jest postrzegane jako rzeczywistość, a tym, co jest wynikiem działania wyobraźni (s. 116).

W Rosji proces wypierania znajduje się obecnie w fazie rozwoju; w krajach zachodnich natomiast generowanie tego rodzaju impulsów przestało być już po- trzebne, bowiem z ludzkiej świadomości skutecznie udało się usunąć wszystkie myśli, które mogłyby mieć negatywny wpływ na płynne funkcjonowanie systemu pochłaniająco-wydalniczego. Wyparty „wow-człowiek” zaczyna postrzegać in- nych ludzi w kategoriach nasyconych komercyjną informacją klipów; człowiek człowiekowi nie jest już wilkiem, jak twierdził Hobbes, nie jest także Bogiem, jak chciał tego Feuerbach – człowiek człowiekowi „wow” (entuzjastycznym okrzykiem towarzyszącym procesowi nabywania przedmiotów) – szydzi powieściopisarz.

Nowi ludzie Pielewina to społeczeństwo wyznające nową absurdalną ideologię

„woweryzmu” – politycznego reżimu (często nazywanego także media- czy te- lekracją) – w którym przedmiotem (a nawet podmiotem) wyboru jest przekaz telewizyjny; tutaj wszystko opiera się na pieniądzu, a to z tej prostej przyczyny, iż pieniądz już dawno oparł się na samym sobie, cała reszta jest natomiast za- broniona (s. 122).

Tatarski, znalazłszy się w iluzorycznym świecie medialnej próżni, odczuwa pragnienie odnalezienia czegoś, co wypełniłoby jego wewnętrzną, duchową pust- kę. Ucieka w świat narkotyków, mając nadzieję na odnalezienie w narkotycznych wizjach sensu istnienia. Przekonuje się jednak, że obrazy pojawiające się w jego umyśle pod wpływem LSD, grzybów czy innych substancji halucynogennych, są równie iluzoryczne i pozbawione głębszego znaczenia, co przekazywane za pośred- nictwem telewizji medialne animacje. Wykreowana przez Pielewina rzeczywistość

(7)

„pokolenia P” to groteskowa, wyjałowiona wirtualna otchłań bez dna, w której wolność oraz demokracja są złudzeniem, zręczną mistyfi kacją. Życie w takich wa- runkach sprawia, iż nie dziwi fakt, że jedynym sposobem ucieczki od zakłamanej rzeczywistości jest popadnięcie w inny rodzaj iluzorycznego zniewolenia12.

Bohater Pielewinowskiej powieści – typowy przedstawiciel „generacji pep- si” – nie może pogodzić się z myślą o marności swej egzystencji w świecie, który nie jest niczym innym, jak tylko medialną projekcją – groteskową komputerową animacją, tworzoną przez pracowników stacji telewizyjnych. Ludzie pokazywani w telewizji w rzeczywistości nie istnieją, są jedynie wytworem wyobraźni, holo- gramem, chmurą elektronową. Każdy polityk, każda pojawiająca się w mediach postać jest wirtualną kreacją, przekazem telewizyjnym, nie wyłączając ówczesnego prezydenta Rosji, Borysa Jelcyna. Obrazuje to następujący dialog:

– Zaraz, ale dlaczego pokazują go nawalonego, skoro jest wirtualny?

– W ten sposób podwyższamy oglądalność.

– Z tego powodu rośnie mu oglądalność?

– Ależ nie jemu. Jaką oglądalność może mieć fala elektromagnetyczna? Rośnie oglądalność danego kanału. Dlaczego w wiadomościach, w najlepszym czasie antenowym, minuta kosztuje czterdzieści tysięcy? Wiedziałeś o tym?

– Teraz już wiem (s. 221).

Wzrost oglądalności kanału telewizyjnego nierozerwalnie związany jest z prze- pływem pieniędzy: im więcej w nadawanych przez nich programach kontrowersji i materiałów kompromitujących, tym większa liczba widzów, większe pieniądze i, oczywiście, większa władza nad ludźmi, a mówiąc dokładniej – masą kierowaną za pomocą ekranu odbiornika.

Głównym źródłem zysku koncernów telewizyjnych jest reklama, której naj- ważniejsza funkcja polega na generowaniu w ludzkim umyśle coraz to większych sztucznych potrzeb. Według Pielewina, fenomen oddziaływania reklamy na widza wyjaśnić można między innymi dzięki odwołaniu się do fi lozofi i Wschodu, która w powieści także przedstawiona zostaje w krzywym zwierciadle ekranu telewizora.

Zdaniem mnichów buddyjskich, sens reklamy jest bowiem niezwykle jasny i pro- sty – jej zadaniem jest przekonanie odbiorcy o tym, że nabycie reklamowanego produktu prowadzi do wielkich i korzystnych nowych narodzin; nie po śmierci wszakże, lecz natychmiast po akcie konsumpcji: wystarczy pożuć gumę orbit bez cukru, by stać się bogiem o śnieżnobiałych zębach – kpi powieściopisarz (s. 170).

O ile Budda nauczał, iż źródłem ludzkiego cierpienia są pragnienia, których jednostka nie jest w stanie zaspokoić i których należy się wyzbyć, o tyle zadanie dzisiejszych medialnych „awatarów boga konsumpcji” polega na zakorzenieniu w ludzkich umysłach możliwie jak najsilniejszego pragnienia posiadania rzeczy materialnych, dzięki którym rzekomo możliwe stanie się osiągnięcie stanu nirwany – najwyższej formy rozwoju świadomości.

12 Por. A. Dudek, Między groteską a rzeczywistością wirtualną..., s. 76.

(8)

Za sprawą oddziaływania reklamy na podświadomość człowiek udaje się do sklepu nie po materialną rzecz, lecz po szczęście, którego uosobienie znajduje w postaci uśmiechniętych i w pełni zadowolonych z życia osób reklamujących dany produkt. Dzięki identyfi kacji z owym ideałem jednostki, w umyśle odbiorcy zaszczepiona zostaje nadzieja na osiągnięcie upragnionego (i do tej pory nieuchwyt- nego) szczęścia. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę z tego, że poczucie radości związanej z posiadaniem jest w istocie o wiele słabsze od uczucia braku czegoś nowego, modnego, często reklamowanego i nade wszystko drogiego (cena dyk- tuje wartość). W rzeczywistości jednak, im więcej człowiek posiada, tym większe odczuwa pragnienie zdobycia czegoś innego, lepszego – ludzkie pragnienia rosną bowiem w tempie wykładniczym. „Chcę mieć” faktycznie oznacza „nie mam”;

pragnienie to świadomość braku, a tym samym źródło frustracji, przygnębienia, psychicznego (a nawet fi zycznego) cierpienia.

Zagłębiając się w powieść Pielewina, czytelnikowi nasuwa się mimowolne skojarzenie, że między opisami rzeczywistości wirtualnej oraz narkotycznych halu- cynacji nie ma w istocie żadnej różnicy. Zarówno telewizja, jak i środki odurzające, powodują głębokie uzależnienie wywołane ułudą szczęśliwego życia. Reklama kreuje niedościgniony ideał człowieka; żerując na ludzkim egoizmie – naturalnym pragnieniu bycia lepszym i piękniejszym, bycia chwalonym i podziwianym oraz istnienia jako obiekt zazdrości innych – poddaje ona umysł swoistemu procesowi programowania, dzięki czemu istota człowieczeństwa redukowana zostaje jedynie do stanu posiadania, a wartość życia jednostki i jej znaczenie w społeczeństwie – do ilości oraz ceny posiadanych dóbr.

W języku hiszpańskim słowo oznaczające reklamę brzmi „la propaganda”;

Tatarski podczas rozmowy ze swoim pracodawcą dowiaduje się, że zarówno on, jak i inni twórcy reklamy są w rzeczywistości pracownikami ideologicznymi – pro- pagandystami i agitatorami. O ile jednak w czasach terroru Związku Radzieckiego mówiło się: „jednostka jest niczym, kolektyw – wszystkim”, o tyle dzisiaj najbardziej adekwatnym stało się stwierdzenie: „image jest niczym, żądza wszystkim”. Zdaniem powieściopisarza, jedynie słowa ulegają zmianie, a agitacja i propaganda pozostają niezmienne – agitprop jest bowiem nieśmiertelny (s. 145).

W ukazanej w powieści nowej sytuacji społecznej Kartezjańskie „myślę, więc jestem” zastąpione zostało przez „mam, więc jestem kimś”, posiadam, więc jestem człowiekiem, któremu należy się uznanie i szacunek. W Pielewinowskim wypaczonym świecie – jak podaje Katarzyna Duda – prawdziwe jest bowiem to, co można obejrzeć na ekranie telewizora, dobre – to, co drogie, a piękne – co budzi zazdrość sąsiada lub współpracownika13. To nie myślenie, a właśnie bezmyślność i niezdolność do autoanalizy stały się wyznacznikami nowego człowieka – „homo zapiens”. Ludzka jednostka z istoty rozumnej stała się zatem trybem w maszynie konsumpcji, automatem bezrefl eksyjnie trawiącym kulturę masową.

13 Zob. K. Duda, Między realizmem a postmodernizmem..., s. 214.

(9)

Człowiek masowy, choć żyje w zbiorowości, jest faktycznie elementem roz- szczepionej, zatomizowanej struktury, jest członkiem samotnego tłumu, którego przedstawiciele pozostają od siebie oddzieleni ze względu na głęboko wpojony

„przymus” rywalizacji. Napędzany medialnymi impulsami człowiek, nie będąc w stanie odróżnić obrazu wirtualnego od rzeczywistości, zachowuje się niczym wpuszczony do labiryntu szczur laboratoryjny poszukujący możliwie najkrótszej drogi do karmnika i pragnący za wszelką cenę wyeliminować swoich rywali14.

W przepojonym strachem świecie przyjemności bez radości15, w świecie bez- wartościowych przedmiotów, kupowanych jedynie po to, by wyrzucić16, człowiek – jak gorzko, a zarazem trafnie ujął to Erich Fromm – uczynił maszynę bogiem i sam stał się do boga podobny17. Poruszając się w cyberprzestrzeni, oddając hołd wirtualnemu bożkowi, który, zachęcając poprzez swoje kolorowe szkiełko do kupowania rzeczy niepotrzebnych, obiecuje wieczną radość, młodość, piękno i dobrobyt, jednostka staje się zamkniętą monadą – nie sposób do niej dotrzeć inaczej, jak tylko przez ekran telewizora.

W „zmakdonaldyzowanym” społeczeństwie „homines pamphagi” – wszyst- kożernych mas, które, zdaniem Antoniny Kłoskowskiej, poszukują otumanienia zamiast pożywnego pokarmu18 – bardzo łatwo zatracić własną osobowość. W rea- listycznym, choć ukazanym w groteskowym zwierciadle postmodernizmu świecie Pielewina, ludzie zdegradowani zostali do roli pustych skorup oblepionych etykiet- kami. Na pytanie: „kim jesteś?” odpowiadają oni: „jestem tym, co posiadam, jestem tym, za kogo inni mnie uważają”. Czy jednak ta nowa istota zdolna jest choćby do odrobiny autorefl eksji, czy potrafi chociaż na chwilę zatrzymać się w pościgu za iluzją i w głębi duszy zapytać samą siebie: „jeśli wyznacznikiem mojej egzystencji oraz miarą mego człowieczeństwa są przedmioty, które posiadam, to czy, tracąc je, nadal pozostanę człowiekiem?”. Znalezienie odpowiedzi na to pytanie autor Generation ‘P’ pozostawia jednakże czytelnikowi.

14 Por. W. Eichelberger, Wyścig szczurów, [na stronie internetowej: http://kobieta.gazeta.pl/

kobieta/1,66920,1379790.html, data odwiedzin: 20.04.2010]

15 Zob. E. Fromm, Mieć czy być, Biblioteka Nowej Myśli, Poznań 2003, s. 185.

16 Ibidem, s. 127.

17 Ibidem, s. 231.

18 Zob. A. Kłoskowska, Kultura masowa. Krytyka i obrona, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005, s. 320.

(10)

A grotesque picture of media manipulation in Generation ‘P’ by Victor Pelevin

Summary

In his famous novel Generation ‘P’ a modern Russian writer Victor Pelevin creates a new type of human being, called “homo zapiens”. Th is new entity, who appears to be a result of a mass-cultural evolutionary process, seems to be completely unable to perceive the diff erence between reality and illusion created by television. Th e author, using irony, sarcasm, grotesque and metaphors, describes a new Russian society, which consists of people who live in a “virtual abyss”. According to Pelevin, people have lost their sense of life; they live in a world, where technology has become a religion, God has been replaced by a new idol – money, and the values like good, thruth or beauty do not exist any more.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zgłosiłem się z wielką chęcią i w 1993 roku po­ jechałem z referatem Słowiańskie paralele: Krzysztof Kamil Baczyński iJiri Orten do ośrodka akademickiego, któremu rytm

Элитарность «высокой» литературы, прежде всего, связана с ее интеллектуальной тонкостью и оригинальностью стиля (конечно, на фоне эпохи, так как

Warto tu podkreślić, iż dzięki rozwojowi środków masowego przekazu zjawisko manipulacji stało się możliwe do wykorzystania na szeroką skalę, a niezwykle dynamiczny rozwój

Należy pamiętać, że „każda manipulacja społeczna należy do kategorii wpły- wu społecznego, nie każdy zaś akt wpływu jest manipulacją” 6.. Manipulacja to z

2. Termin człowiek występujący w niektórych wypowiedziach na temat klonowania ludzi został wprowadzony za pomocą definicji regulującej. Jedna z nich rozszerza zakres tego

Wtedy widzimy, [że] tak naprawdę niczym się nie różnimy [od innych ludzi] –to jest tylko kwestia kultury, pewnych wpływów kulturowych.. Wpływów regionu, w

Poza głównymi przesłankami jakie wpłynęły na planowanie operacji autor omówił dotychczas skrywane i przemilczane wątki, które złożyły się na ostateczne decyzje,

Jak zaleca statut 527, to on winien troszczyć się o organizację i poziom kate­ chizacji.7' Proboszcz, który jest odpowiedzialny za katechizację na terenie parafii,