• Nie Znaleziono Wyników

do uRojenia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "do uRojenia"

Copied!
357
0
0

Pełen tekst

(1)

do

uRojenia

(2)
(3)

Jarostaw FAZAN

O metafory do

uRojenia

Próba patografii Tadeusza PEIPERA

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego

(4)

PROJEKT OKŁADKI A nna Sadowska

N a okładce: ilustracja W ładysław a Strzem ińskiego Jedyny ślad z cyklu Deportacje, 1940.

Praca pochodzi ze zbiorów M uzeum Sztuki w Łodzi

REDAKTOR PROWADZĄCY Lucyna Sadko

ADIUSTACJA JĘZYKOWO-STYLISTYCZNA Elżbieta Białoń

KOREKTA Aneta Tkaczyk

SKŁAD I ŁAMANIE Hanna Wiechecka

Książka dofinansowana przez Uniwersytet Jagielloński ze środków Wydziału Polonistyki

© C opyright by Jarosław Fazan & W ydawnictwo U niw ersytetu Jagiellońskiego W ydanie I, Kraków 2010

All rights reserved

Książka, ani żaden jej fragm ent, nie m oże być przedrukow yw ana bez pisemnej zgody Wydawcy.

W sprawie zezwoleń n a przed ru k należy zwracać się do W ydaw nictw a U niw ersytetu Jagiellońskiego.

ISBN 978-83-233-3013-4

I w y d a w n ic t w o] UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO

www.wuj.pl

W ydaw nictw o Uniw ersytetu Jagiellońskiego Redakcja: ul. M ichałowskiego 9/2, 31-126 Kraków tel. (12) 631-18-80, tel./fax (12) 631-18-83

D ystrybucja: tel. (12) 631-01-97, tel./fax (12) 631-01-98 tel. kom . 0506-006-674, e-mail: sprzedaz@wuj.pl

Konto: B ank PKO SA, n r 80 1240 4722 1111 0000 4856 3325

(5)

doskonale - drugą ręką może zapisać to, co widzi pośród ruin, widzi bowiem inaczej i więcej niż inni, jest przecież trupem za życia oraz tym, kto właściwie pozostaje przy życiu.

Franz Kafka, Dzienniki, 19 października 1921

(6)

W stęp. Czy Tadeusz P eiper był s c h iz o fre n ik ie m ? ... 11

1. Klęska „papieża awangardy” ... 11

2. Od metafory do uro jen ia... 18

3. Dlaczego „próba patografii”? ... 20

4. Uwagi o antropologii szaleńca... 26

5. Schizofrenia i tek st... 28

6. „Psychotyczne nowatorstwo” Peipera ... 32

I. Szaleństw o n ow oczesne - o d „odejścia B ogów ” do „śm ierci człow ieka” ... 37

1. Klasyczność i romantyczność, czyli narodziny nowoczesnego szaleństwa 37 2. Koncepcje patologicznej konstytucji geniusza Schopenhauera i Lom broso... 41

3. Dilthey: geniusz poetycki jako „rzekomo patologiczny stan” ... 43

4. Szaleństwo w dobie modernizmu: psychoanaliza, psychiatria i sztuka... 47

5. Patografie Jaspersa... 51

6. Awangarda i obłęd - „Dla odkrycia Ameryki trzeba było, ażeby Kolumb wybrał się w drogę z kupą wariatów” (André B reton)... 64

7. Awangarda i psychoza w trybach m aszyny... 74

8. Miejsce Lacana w punkcie startu - między psychiatrią a surrealizmem .... 78

II. A w angardow a tw órczość Tadeusza P eipera - p ro m ien io w a n ie czającego się o b ł ę d u ... 81

1. Witkacy i Peiper wobec umasowienia i mechanizacji - między tryumfem a kresem człowieka... 81

2. „Metafora (...) jest tworzeniem związków pojęciowych, którym w świecie realnym nic nie odpowiada” - Tadeusz Peiper i rzeczywistość... 85

2.1. Od „uścisku z teraźniejszością” do „urojonej perspektywy” 85 2.2. Mechanizacja i umasowienie - losy jednostki w epoce „bezokoliczników” ... 89

III. P eiper w d rugiej po łow ie lat 30. - „pracu ję tera z n a d życiem , nie n a d lite ratu rą” ... 97

1. Aura schizofreniczna dochodzi do głosu ... 97

2. Twórczość Peipera w drugiej połowie lat 30. w perspektywie szaleństwa ... 99

(7)

IV. M a la t 22, czyli p o rtre t p o ety z czasów „ k laszto rn ej” m ło d o ś c i 107

1. Młodopolskie rem anenty... 107

2. Sny o potędze dziecięcia w ieku ... 110

3. (Przyszły) wielki poeta z Galicji w drodze do Paryża. Ewski jako alter ego Peipera ... 113

4. Klucze do powieści - „fikcyjna trzecia osoba” i m atk a... 119

5. „Przecie wówczas wreszcie zdobył się na to by położyć rękę na kobiecie” ... 122

6. Autobiograficzność Ma lat 22 - zarysowywanie się „urojonej perspektywy” ... 129

V. K rzysztof Kolum b odkryw ca - pierw sza au to bio g rafia tran zy ty w n a, czyli opow ieść „o sobie sam ym jak o in n y m ” ... 137

1. Wyjście poza awangardę ... 137

2. Kod Kolumba ... 141

3. Paradoks Kolumba - patron awangardy i maszyna regresji ... 144

4. Krzysztof Kolumb odkrywca - między historią a literaturą. Od biografii literackiej do „świeckiej hagiografii” i... z pow rotem ... 147

5. Krzysztof Kolumb odkrywca - narodziny tranzytywnego autobiografizmu... 153

VI. Pierw sze trzy m iesiące - d o k ąd „ m e m u a ry ” p ro w ad zą „w ędrowca” ... 161

1. Miejsce Pierwszych trzech miesięcy w twórczości Tadeusza P eipera 161 2. Czym są Pierwsze trzy miesiące? ... 170

3. Struktura memuarów ... 177

3.1. Memuary psychotyka ... 182

3.2 . Nieudany i rozproszony poemat konstruktywistyczny ... 188

3.3 Powieść szpiegowsko-detektywistyczna ... 191

3.4 . Traktat historiozoficzno-polityczny o przyczynach upadku Drugiej Rzeczpospolitej i wizja przyszłej Polski ... 193

3.5. „Kwestia żydowska” w Pierwszych trzech miesiącach - pomiędzy kroniką preludium do zagłady a paraboliczną księgą w ygnania 197

3.6. Kronika życia codziennego podczas kampanii wrześniowej i pierwszych miesięcy okupacji hitlerowskiej... 205

V II. P eiper w Z w iązku Sow ieckim . W ięzień, pu blicy sta, „zesłaniec” 211 1. Stalinowski publicysta... 216

1.1. K atyń... 216

1.2. Zjazd Związku Patriotów Polskich ... 220

1.3 . Między Niemcami a Sowietami ... 223

1.4. Wojna i sztuka ... 227

(8)

2. W Jakucku - badanie czy zesłanie?... 231

3. Wierszyki z dróg wojennych - poeta w więzieniu i na (ideologicznym) froncie ... 240

V III. P eiperow skie re k o n stru o w an ie to żsam o ści W śród ludzi na sce n a c h ... 247

1. Od krytyki do „dramatologii” ... 247

2. Peiperowska antropologia teatru. Ku rekonstrukcji humanizmu ... 250

3. Powrót do romantyzmu ... 254

4. „Aktorska wiedza o człowieku” ... 255

5. Paradoksy wiernej interpretacji dramatu... 262

6. Szekspirowskie „ułudy i omamienia” ... 264

7. Druga autobiografia tranzytywna - Lope de V ega... 268

8. Projekt inscenizacji Rewizora, czyli „kwiprokwiaków” gra urojenia i realności ... 287

IX. T ranzytyw izm teatrologiczny, czyli h ip erb o liza cja Z apolskiej ... 301

1. Obrona naturalizmu ... 301

2. Zapolska i sprawa polska ... 303

3. Zapolska, czyli męczennica modernizacji. Hagiografia i megalomania .... 307

4. Zapolska jako urojona ofiara spisku krytyków ... 310

5. Tranzytywizm transseksualny ... 315

6. Mit Zapolskiej-nowatorki ... 317

X. S chizoanaliza Skłóconych z życiem - o s ta tn ia au tob io g rafia tran z y ty w n a ... 321

1. Filmowe zainteresowania Tadeusza Peipera.. ... 321

2. Nienapisana elegia dla Marylin M onroe... 323

3. Psychotyk w kinie ... 324

4. Niedostosowani, czyli Peiperowska schizoanaliza Skłóconych z życiem 327 5. Marylina - figura cierpiącej P olski... 331

6. Marylina/Rozalina jako alter ego P eipera... 341

7. „Papież awangardy” i aktoreczka... 345

Z akończenie. N a p ro g u Księgi p a m ię tn ik a r z a ... 351

1. „Olbrzymie dzieło, w którym po raz pierwszy w literaturze będzie powiedziana c a ł a prawda” ... 351

2. Nowoczesność i schizofrenia... 354

B ibliografia ... 357

Indeks n a z w is k ... 365

(9)

Czy Tadeusz Peiper był schizofrenikiem?

O so b a ze schizofrenią je st kim ś odbiegającym od norm y, a je d n a k w yjątkow ym - kim ś, k o m u n ie udaje się przysw oić p ra k ty k społecznych czy zinternalizow ać k u ltu ro w y ch s tru k tu r p o ję­

ciow ych, któ re m ają zasadnicze znaczenie dla n o rm aln eg o życia społecznego. N iem niej je d n a k jej n iep o w o d zen ie w takiej in tern alizacji m oże n a m ośw ietlić sam e te stru k tu ry pojęciow e oraz sam e te procesy internalizacji, ukazując jed n o cz eśn ie n iek tó re z najbardziej charakterystycz­

nych cech w ieku now oczesnego.

Louis A. Sass, „Objawy negatyw ne”, zdrow y rozsądek i kulturow e odkotw iczenie w w ieku nowoczesnym

N o cóż, n a p ra g n ie n iu p isan ia za w szelką cenę i w y rażan ia siebie polega m o ja słabość i m oja absurdalność.

A n to n in A rtau d

1. Klęska „papieża awangardy”

P óźna tw órczość Tadeusza P eipera należy do najm niej znanych, najciem niejszych epizodów literatury polskiej połow y XX wieku. Splot różnorod ny ch okoliczności sprawił, że pisarz ten wiele lat przed śm iercią w 1969 ro k u zszedł ze sceny polskie­

go życia literackiego, p o ro k u 1949 publikując coraz rzadziej okazjonalne szkice o teatrze i dram acie w spółczesnym , drob ne prace z historii teatru oraz artykuły kom entujące działalność sekcji literatury dla dzieci Zw iązku Literatów Polskich (której był członkiem ), a ostatni utw ór - przekład Psa ogrodnika Lopego de Vega ogłosił w 1956 ro k u 1. Przez następnych kilka lat, co najm niej do 1963 ro k u 2, m im o pogłębiającej się choroby psychicznej, nie przestał pisać i pozostaw ił tysiące stron

1 Pełna Bibliografia twórczości krytycznej i publicystycznej Tadeusza Peipera opracow ana przez S. Jaworskiego, obejmująca zarówno teksty drukow ane, jak i inedita, znajduje się w drugim tom ie Pism zatytułowanym O wszystkim i jeszcze o czymś. Artykuły, eseje, wywiady (1918-1939), oprac.

S. Jaworski, Kraków 1974, s. 629-650.

2 O statnie notatki znajdujące się w teczkach z rękopisam i pisarza, przechowywanych w Zbio­

rach Specjalnych warszawskiej Biblioteki Narodowej, pochodzą z tego właśnie roku; są to wypisy z prasy, przede wszystkim z „Życia Warszawy”.

(10)

rękopisów, stanow iących istotne, a niezbadane, naw et nie do końca określone, og­

niw o ostatniej fazy pisarstw a tw órców polskiej awangardy.

D orobek P eipera z tego okresu stawia zatem fun dam en talny pro blem określe­

n ia statusu jego dzieła. To zagadnienie istotne zarów no z p u n k tu w idzenia edyto­

rów, pragnących u do stępnić czytelnikom prace pozostaw ione w często n ied o k o ń ­ czonych lub niezredagow anych rękopisach, jak i dla badaczy chcących rozpoznać specyfikę tej fazy polskiego m od ern izm u , k tó rą nazw ać m o żn a końcem aw angar­

dy lub w ygasaniem tej awangardowej form acji, k tórą zapoczątkow ały w ystąpienia grup pisarzy i artystów w okolicach roku 1918. P rzypadek Peipera rodzi kom pli­

kacje i problem y w obu tych dziedzinach; zdum ienie budzić m oże dołączanie do tom ów P ism , zawierających pom nikow e, precyzyjnie przem yślane i zredagow ane przez autora przedw ojenne szkice, poem aty i dram aty, tekstów budzących w ąt­

pliwości ze w zględu n a ich kształt estetyczny i intelektualny. Prace te to przede w szystkim kapryśnie konstruow ane i n iedom knięte rękopisy, do określenia k tó ­ rych najlepiej pasują m etafory labiryntu, palim psestu i kłącza.

Peiper przestał być przyw ódcą ru c h u awangardow ego jeszcze przed wojną, kiedy w latach 30. bezskutecznie próbow ał stworzyć now e pism o, które m iało być kontynuacją „Zw rotnicy”. A utor Tędy skłócił się ze swoim i daw nym i w sp ó łp ra­

cow nikam i z A w angardy Krakowskiej, a dla tw órców D rugiej A w angardy jego dzieła i postaw a stały się negatyw nym układ em odniesienia. Przestał zresztą ro z­

wijać swój prog ram estetyczny, ju ż w latach 30. wszedł w fazę defensywnego k re ­ ow ania własnej legendy, skupił się n a obronie w ypracow anych wcześniej doktryn, piętnow ał odstępstw a tych pisarzy, n a w ierność których liczył. Konserw ow anie - pozornie - trw ałych zdobyczy aw angardy stało się zaprzeczeniem istoty awan- gardowości, którą m iał być p erm a n en tn y ru c h ku nowości. Twórczość Peipera po w ydaniu w 1935 ro k u zebranych Poem atów w praktyce odchodzi od aw angar­

dy, w autotem atycznych pow ieściach naw iązuje do rzekom o przezwyciężonych, wcześniejszych w zorców literackich. Jak m o żn a w nosić z kilku w yw iadów p ra so ­ wych i szkiców krytycznych oraz d ziennika obejm ującego Pierwsze trzy miesiące drugiej w ojny światowej, w ko ńcu lat 30. Peiper pozostaw ał n a m arginesie p o l­

skiego życia literackiego.

D ośw iadczenia w ojenne dla artystów aw angardy były procesem krytycznym : ostatecznie legły w gruzach optym istyczne nadzieje zw iązane z rozw ojem cyw i­

lizacji technicznej, a zaangażow anie polityczne po stronie lewicy postaw iło ich n a ro zdrożu - trw anie przy ideach rew olucyjnych skazywało n a akceptację to ta ­ litarnej praktyki społeczno-politycznej, odrzucenie rewolucji i wizji społeczeń­

stw a m asow ego p o d znakiem zapytania stawiało istotę awangardowej koncepcji sztuki, kw estionow ało now oczesne role artysty. Zaangażow anie w propagow anie now ych idei społecznych i estetycznych stało się pułapką polityczną dla pisarzy i artystów po obu stronach uform ow anej p o zakończeniu w ojny żelaznej kurtyny.

O p ró cz presji ideologicznej k o m un izm u ówczesną sztukę określa kom ercjaliza­

cja, zam ieniająca w yw rotow e idee artystyczne w jed en z tow arów w o ln oryn ko ­ wego społeczeństw a konsum pcyjnego. Spełniły się w ten sposób proroctw a W it­

(11)

kacego, perw ersyjnego n estora polskiego ru c h u awangardow ego m iędzyw ojnia, któ ry przewidywał, że cywilizacja techniczna i społeczeństw o m asow e staną się śm iertelnym zagrożeniem dla m odernistycznego artysty3.

Problem atyka poaw angardow ej tw órczości Tadeusza P eipera to zespół zagad­

nień tyleż frapujących, co zdum iew ających, a naw et - choć być m oże w naszych ekscentrycznych czasach zabrzm i to dziwnie - skandalicznych. D orob ek ten jest bow iem św iadectw em wielorakiej klęski pisarza i myśliciela. Klęski, która w za­

myśle stanow i tutaj pojęcie opisowe, lecz z n atu ry swej sem antyki natychm iast po w ypow iedzeniu nabiera nieuniknionej funkcji określenia pejoratyw nie w a rto ś­

ciującego, i to w artościującego w sposób radykalny. Należy więc co prędzej doo- kreślić specyfikę Peiperowskiej p orażki4.

C o to znaczy, że teksty tego pisarza są „św iadectw em klęski”, skoro - p o kil­

kudziesięciu latach od ich napisania - m ogą być dla czytelnika (krytyka) cyklem prac frapujących? Jaką w artość estetyczną, intelektualną, społeczno-kulturow ą m a klęska pisarstw a Peipera ze w zględu n a jego konstrukcję i zawartość? Z nakiem czego w kulturze i literaturze polskiej drugiej połow y ubiegłego w ieku jest to, co m o żn a roboczo nazw ać „schizofreniczną (auto)dekonstrukcją p ro gram u i p ra k ­ tyki artystycznej m iędzyw ojennej aw angardy”? D o powyższych pytań dochodzą jeszcze inne, bardziej szczegółowo ujm ujące kwestię m iejsca P eipera w dziejach polskiej literatury nowoczesnej: Co oznacza klęska Peipera w obec tryum fów z jednej strony Juliana Przybosia i W itolda G om brow icza, a z drugiej Jarosława Iwaszkiewicza i Czesława M iłosza, z trzeciej wreszcie Tadeusza Różewicza i M iro ­ n a Białoszewskiego?5 Jak rysuje się relacja rozproszonych i nigdy nie ogłoszonych 3 Inaczej, ze względu na podkreślenie w ymiarów estetycznego i epistemologicznego, kwestię relacji sztuki awangardowej do wojny ujm uje Jerzy Święch, dostrzegając w niej brutalną realizację

„procesów widocznych od początku w sztuce nowoczesnej”, w śród których w ym ienia „dezintegra­

cję podm iotu, zanegowanie logicznej, jednorodnej struktury świata, automatyzację języka, grę p o ­ m iędzy różnym i konwencjami, odejście od mimesis”. Zob. J. Święch, Wojny a awangarda, w: tegoż, Nowoczesność. Szkice o literaturze polskiej X X wieku, Warszawa 2006, s. 217.

4 Posługując się przy opisie sytuacji Tadeusza Peipera pojęciem klęski, nawiązuję do stanowi­

ska Ludwika Frydego. W śród głosów krytycznych ujmujących w latach 30. twórczość autora Tędy w kategoriach porażki jego wypowiedź stanowi interesujące świadectwo. Fryde - m im o użycia sło­

wa „klęska” - bardzo wysoko ocenia pisarstwo program ow e Peipera. W szkicu Drogi współczesnej krytyki literackiej (z 1938 roku) znajdujem y między innym i następujące stwierdzenia: „Peiper jest (...) zapowiadaczem, niew yczerpanym w pomysłowości projektodaw cą we wszelkich dziedzinach, począwszy od poezji poprzez film i teatr aż do sportu i urządzeń ściśle praktycznych. (...) Projekty Peipera nie doczekały się na ogół realizacji. W poczuciu poniesionej klęski autor Tędy w jednym z wierszy nazwał siebie ‘burm istrzem m arzeń niezamieszkanych’. Jest w tym prawdziwy tragizm - tragizm opuszczonego utopisty. M it cywilizacji technicznej załamał się i nie istnieje obecnie w świadom ości społecznej. Na tym zaś micie, jako na przemilczanej przesłance światopoglądowej, opiera się ideologia now atorskich prądów artystycznych. Klęska ta nie sprawiła bynajmniej, że u tra­

ciły w artość pism a Peipera”. Pierw odruk w: „Wiedza i Życie” 1938, z. 12. Przedruk: L. Fryde, Wybór pism krytycznych, oprac. A. Biernacki, Warszawa 1966, s. 239.

5 M ożna kontynuować te rozważania, biorąc p o d uwagę inne „klęski” polskich pisarzy drugiej połow y XX wieku. Szczególnie wyraźnie obok „nieobecnej sylwetki” Peipera zarysowują się takie postaci, jak Tymoteusz Karpowicz, W itold W irpsza, Leopold Buczkowski, czy z młodszych Stanisław

(12)

prac P eipera z drukow anym i, dyskutow anym i i w różnych latach docenianym i utw oram i innych ocalonych z w ojennej pożogi polskich Żydów i pisarzy lew ico­

wej awangardy, w śród których n a pierw szym m iejscu w ym ienić należy A leksan­

d ra W ata, A natola Sterna i A dam a Ważyka?

N ajpierw rysują się cztery znaczenia kategorii klęski. Klęska pierw sza - w ciągu kilku lat Peiper z kontrow ersyjnego, acz niekw estionow anego przyw ódcy aw an­

gardy poetyckiej schodzi do roli okazjonalnego publicysty i nieczytanego, o d ­ rzuconego przez czytelników i krytykę prozaika. Klęska druga, determ inująca m iejsce pisarza w jego współczesności, a także sposób istnienia w dziejach lite­

ra tu ry i myśli, w ynika z tego, że niewiele spośród późnych tekstów Peipera zosta­

ło opublikow anych za jego życia, m im o iż w znakom itej większości realizowały konw encje i form y gatunkow e pisarstw a krytycznego, pow staw ały jako rezultat reakcji n a bieżące zjawiska artystyczne, intelektualne i polityczne. Były to głów ­ nie recenzje, eseje polem iczne, rozpraw y historyczne stanowiące odpow iedź n a w yzw ania ideowe i m etodologiczne lat 50. i 60. Z nakom itym przykładem takiej pracy jest obszerna m onografia Gabriela Zapolska ja ko aktorka, której - jak się okazało, czysto pretekstulaną - genezą była niezgoda P eipera n a socrealistyczne potępienie naturalizm u. D odać należy: b rak publikacji znacznej części tych dzieł początkow o nie był w ynikiem niechęci Peipera, ale negatyw nej opinii redakcji czasopism , którym teksty te były przedkładane. Ten w ym iar klęski jest oczywisty:

każdy autor, któ ry kom entuje swoją w spółczesność i nie m a dostępu do druku, przegryw a - zostaje bow iem skazany n a m ilczenie w chwili, kiedy chciał włączyć się do w ielopodm iotow ego dialogu, jak im jest krytyka.

W przypadku takiego autora, jak Peiper klęska nabiera jeszcze drastyczniej­

szej wym owy: przecież w latach 20. i 30. był on zw olennikiem literatury dążącej do sym biozy ze w spółczesnością, literatury zwartej „uściskiem z teraźniejszością”, a więc reagującej bezpo średnio n a to, co niesie aktualne życie; literatury, której m iarą aktualności była stała kom unikacja ze społeczeństw em „m asow ym ” p o ­ przez prasę pojm ow aną jako „kronika dnia” codziennego zbiorow ości now oczes­

nego m iasta. Tak więc trzecia klęska to u trata m ożliwości ud ziału w k om u n ik a­

Czycz. Każdy z wymienionych doczekał spóźnionego, niekiedy dopiero pośm iertnego zainteresowa­

nia krytyków, badaczy, pisarzy młodszych pokoleń, podejm owano próby przywrócenia ich świado­

m ości publiczności literackiej i kulturalnej; coś takiego spotkało Peipera ze strony poetów „Nowej Fali”, jednak ze względu na niedostępność jego dzieł (pierwsze wznowienie artykułów programowych w serii Pism ukazało się w 1972 roku, a Poezje wybrane w 1978 roku) miało charakter elitarny i bardzo ograniczony zasięg. Poetykę i światopogląd poetów debiutujących w drugiej połowie lat 60. określiły koncepcje autora Tędy, jednak w latach 70., częściowo z pow odów politycznych, wyparły je inne tr a ­ dycje. Najważniejszym przykładem oddziaływania Peipera są nawiązania do jego utworów i biografii w poezji Ryszarda Krynickiego, a w szczególności zbiór Organizm zbiorowy z 1975 roku. Znalazł się w nim między innym i utw ór Tadeusz Peiper, który w lirycznym skrócie ujmuje losy przywódcy Awangardy Krakowskiej jako twórcy „Nowej Sztuki (...) [która] nie przylegała do życia”. Zob. R. Kry­

nicki, Wiersze wybrane, Kraków 2009, s. 82-83. W łodzim ierz Paźniewski, szkicując biografię Peipera kilka lat po jego śmierci, przypom ina, że „nazywano go wielkim nieobecnym polskiej literatury”. Zob.

W. Paźniewski, M otyw labiryntu. O biografii Tadeusza Peipera, „Poglądy” 1973, n r 18.

(13)

cji publicznej pisarza, któ ry ćwierć w ieku wcześniej aktyw nie w spółorganizow ał now ą przestrzeń kom unikacji literackiej i walczył o uznanie doniosłego m iejsca nowej, aw angardowej literatury w kreow aniu reguł codziennej, potocznej egzy­

stencji społeczeństw a masowego.

P roblem ten m a jeszcze jed en aspekt: ew olucja m o d ern iz m u doprow adziła do faktycznego rów noupraw nienia literatu ry pojm ow anej jako tw orzenie dzieł a r­

tystycznych i dyskursu krytycznego, i - przyznać trzeba - m anifesty oraz szkice P eipera przyczyniły się do tego n a polskim gruncie w niem ałym stopniu. R ów no­

cześnie jed n ak w św iadom ości Peipera relacja krytyk - artysta u jęta była dość tra ­ dycyjnie w form ę hierarchicznej służebności krytyka. A pism a pow ojenne nad er dobitnie pokazują, że była to św iadom ość pisarza pogranicza, styku epok - w sp ó ł­

istniały w niej bow iem elem enty niezwykle now oczesne, zapowiadające nie tylko eksperym enty i działania późnoaw angardow e, lecz w ogóle sztukę i refleksję po- aw angardow ą, z ideam i anachronicznym i ju ż z perspektyw y końca lat 30. Sprawą bardzo charakterystyczną jest n a przykład - dość zresztą typowe dla polskiej le­

wicy literackiej - przyw iązanie Peipera do ideologii i p rak tyk pisarskich polskiego pozytyw izm u i estetyki naturalizm u. W samej więc decyzji w yłącznego skupienia się n a roli krytyka zaw iera się niew yznane uznanie porażki, św iadom e zejście na drugi plan.

Peiper-poeta i przed w ojną upraw iał krytykę, ale była to krytyka p ro g ram o ­ wa, a jej autor ujaw niał cechy autorytarnego p ro ro ka i - uznanego przynajm niej w pew nych kręgach i pew nym zakresie - prawodawcy, wytyczającego now e d ro ­ gi dla literatury i sztuki awangardowej. W pow ojennym dyskursie krytycznym to n ten pozostaje, ale nie w yznacza już now ych obszarów dla tw órczości własnej i innych, schodzi do roli narzędzia w często żenujących sporach personalnych, podejm ow anych przez P eipera z poczucia krzyw dy i nieuznaw ania jego pozycji i now atorstw a, czy naw et pierw szeństw a w now atorstw ie. Tragizm tego języka obrażonego m istrza polega n a tym , że polem ika dokonuje się najczęściej w czte­

rech ścianach pokoju pisarza, zasadnicze bow iem kam panie polem iczne nie w y­

szły za jego życia poza form ę odrzuconego przez czasopism o m aszynopisu, a p ó ź­

niej rękopisu sytuującego się n a p ograniczu psychotycznej intym istyki całkowicie wyalienow anego autora.

Innym aspektem klęski P eipera jako uczestnika polskiego życia literackiego pierw szych dw óch dekad po drugiej w ojnie światowej jest specyficzne p rzesu ­ nięcie zakresu jego zainteresow ań. W heroicznych dla polskiej aw angardy latach 20., a naw et w następnej dekadzie narastających rozdźw ięków m iędzy „wiel­

kim zw rotniczym ” a m łodszym i aw angardzistam i, program otw órstw o, krytyka, a nade wszystko poezja Peipera zm ierzały do w ykreow ania nowej postaci życia społecznego i nowego typu człowieka. W yraźnie jest w tym pisarstw ie obecna aw angardow a wola przekształcenia m iędzyludzkiej rzeczywistości, w ola tow a­

rzyszenia, a naw et w spółudziału w procesie bud ow ania nowej cywilizacji. Po wojnie, k tó ra z niem ożliw ym do opisania okrucieństw em ujaw niła p otw orność zam ierzonych i niezam ierzonych skutków realizow ania totalitarnej utopii - re a­

(14)

lizowania, którego tw órcy aw angardy byli częściowo św iadom ym i uczestnikam i, częściowo nieśw iadom ym i narzędziam i - zm ienił się obszar, w którym Peiper chciał w spółkształtow ać nowego człowieka. Z otwartej i chaotycznej przestrzeni życia społecznego, w której artyście p ragnącem u zm ieniać (czytaj: ulepszać) świat w edług rozm aitych dw udziestow iecznych ideologii, groziły - spełnione w w yn i­

ku drugiej wojny światowej - syndrom y Fausta i Frankensteina, pisarz przeniósł się w zam knięte i uporządkow ane przez rygorystyczne konw encje przestrzenie teatru i kina. Peiper uznaw ał analogiczność dzieła teatralnego i filmowego do rz e­

czywistego świata społecznego; d ram at przez nastaw ienie n a sceniczną realizację fascynow ał go podob ieństw em do prawdziwego życia. W pism ach krytycznych, teatrologicznych i film oznaw czych kładł nacisk n a „m odelow ość” scenicznych i kinow ych kreacji w obec realnego świata. P rzesunął się w ten sposób n a pozycje w większości w ypadków obce now atorstw u w łasnego p rog ram u z lat 20. Jednym z pow odów tego regresu było po d d an ie się presji stalinowskiej ideologii. Wydaje się jednak, że znacznie istotniejsza była akceptacja elem entów przedaw angardo- wych konw encji realistycznych i naturalistycznych, niekw estionujących, w edług Peipera, hum anistycznej koncepcji człowieka.

Klęska czw arta wreszcie to klęska przedstaw iona, czyli po djęta jak o tem at w w ielu tekstach P eipera z lat 50. i 60.; klęska oglądana z perspektyw y biografi- sty postaci tyleż w ybitnych, co porażonych niepow odzeniem , ponoszących klęskę przede wszystkim z pow odu niesprzyjających okoliczności zew nętrznych, skazu­

jących am bitnych nowatorów, radykalnych reform atorów -sam otników n a izolację i odrzucenie.

Biografia i biografistyka stały się jed n y m z głównych p rzedm iotów zaintereso­

w ania Peipera już przed wojną. Po 1945 roku biografia innego artysty znalazła się - obok teatru, kina i tańca - w śród centralnych tem atów jego pisarstw a krytycz­

nego. Badanie przyczyn takiego stanu rzeczy prow adzi do w niosków paradoksal­

nych: m o żn a bow iem powiedzieć, że do biografistyki zaw iódł Peipera egotyzm , a naw et swoista m egalom ania. Już od m niej więcej połow y lat 30. był Peiper n ęk a­

ny obsesjam i, nade wszystko b ał się spisku w ym ierzonego w jego osobę. U rojenia wynikające z dośw iadczenia realnej inwigilacji lewicowego pisarza przez policję w latach 30. oraz przez sowieckie i peerelowskie służby specjalne w następnych dekadach doprow adziły go do narastającej z każdym rokiem sam oizolacji. Peiper najbardziej obaw iał się spisku zorganizow anego przez niejaw ne instytucje (w n o ­ tatkach z lat 50. i 60. często pojaw ia się, wzięte od nazw y przedw ojennego w yw ia­

d u wojskowego, określenie „dwójkowcy”). Spisku zmierzającego, po pierw sze, do w ydarcia lub zniszczenia drogocennych myśli i koncepcji filozoficznych (estetycz­

nych, psychologicznych, politologiczno-historiozoficznych), p o drugie zaś - do takiego nadw yrężenia jego sił, aby stał się niezdolny do twórczej pracy. Pisarz raz odnajdow ał w dziełach rzekom o tw orzonych lub inspirow anych przez tajne siły

„ukradzione” m u koncepcje, inny m razem n atom iast dostrzegał w swoich rękopi­

sach złośliwe i kom prom itujące dopiski dokonyw ane przez „dw ójkow ców” p o d ­ czas jego snu lub nieobecności. W latach 50. i 60. narzędziem tej destrukcji jest

(15)

niew idzialne prom ieniow anie em itow ane przez „osaczników ” pracujących dla tajnej policji, atakujących go nie tylko w jego m ieszkaniu, ale też w różnych m iej­

scach publicznych, takich jak kina, kaw iarnie, parki m iejskie, czytelnie i teatry;

działania specjalnie tresow anych insektów ; zdalnie sterow ane hałasy, n a przykład rzekom e n agrania śpiew u ptaków, prow okow ane lub inscenizow ane przez „tajnię”

krzyki dzieci; zakrojona n a szeroką skalę akcja zatruw ania żyw ności w sklepach i lokalach gastronom icznych n a terenie całej właściwie Warszawy; prow okow ane przez „osaczników ” bóle i dolegliwości organiczne.

N ietru d n o dostrzec, że Peiperow ska strategia biografistyczna łączy gest m i­

m ik ry z nieuśw iadom ionym i nieujaw nionym p ragn ieniem autoterapii, potrzebą rozpoznania i usensow nienia, a naw et uw znioślenia własnej klęski. To dość skom ­ plikow any i w ew nętrznie sprzeczny zabieg: w pisanie w łasnego niepow odzenia ar­

tystycznego i egzystencjalnego w los innego, w ybitnego artysty w celu o d ep ch n ię­

cia tej klęski, odepchnięcia, którego rów noległym celem jest n ad anie sobie rangi wyższej, usankcjonow anej sławą innego. Wyższa ranga przeżyw ana jest przez p i­

sarza jako doznanie najzupełniej intym ne, zasadą tych prac jest bow iem całkowite ukrycie przed czytelnikiem autotem atycznych skojarzeń z biografiam i wielkich.

W różnorodnych gatunkow o Peiperow skich „autobiografiach tranzytyw nych”

uderza dw oistość dystansu i spoufalenia; u tożsam ienia się, w cielenia się w (los lub sytuację) innego i - z drugiej strony - religijnego prawie kultu lub - szczególnie w p rzypadku kobiet - m iłosnej adoracji tego innego. N ieprzypadkow o głównym i b o hateram i hybrydycznej i niespójnej epopei o człowieku now ożytnym są m iędzy innym i - jakkolw iek dziw aczny i zdum iew ający jest to zestaw nazw isk - K rzysz­

to f Kolumb, Lope de Vega, A dam M ickiewicz, M ikołaj Gogol, G abriela Zapolska i M arylin M onroe.

W reszcie n a zakończenie pozostaje klęska zawierająca i w arunkująca wszystkie pozostałe aspekty załam ania się linii losu praw odaw cy polskiego k on stru ktyw i­

zm u, czyli choroba psychiczna. Egzystencja Tadeusza P eipera od połow y lat 30.

zapadała się stopniow o w pogłębiający się m ro k psychozy. Ten aspekt losu pisarza stanie się zasadniczym w ątkiem niniejszej pracy. Nie b rak w hum anistyce drugiej połow y XX w ieku ro zpoznań dow artościow ujących psychozę jako specyficznie ludzkie i osobliwie now oczesne dośw iadczenie, ujawniające luki, niespójności, ukryte pułapki cywilizacji, radykalnie odcinającej człowieka od jego naturalnych i m etafizycznych korzeni. Równolegle ze strony psychiatrii pojawiają się o p raco ­ w ania uznające paralelizm awangardowej fazy m o d ern iz m u z kształtow aniem się schizofrenicznej koncepcji opisu zaburzeń psychicznych. Fiński psychiatra Yrjö A lanen stwierdził,

że sztuka chorych psychicznie pow staje n a poziom ie niższym , n iż „wyższa” logika dorosłego członka rozw iniętej kulturow o społeczności, k tó ry to p o zio m m im o w szystko istnieje w jego sn ach i p o d św iad o m y m um yśle. Picasso i in n i pio n ierzy sztuki w spółczesnej XX w ieku p o ­ szukiw ali stym ulacji n a ty m bardziej p ierw o tn y m poziom ie ekspresji, do którego wszyscy m am y dostęp, p o d w aru n k iem , że n ie blokują nas obecne w naszej kultu rze zew nętrzne i w ew nętrzne więzy. Jestem przekonany, że rów noczesność pojaw ienia się m o d e rn iz m u

(16)

w sztuce i ro z u m ie n ia schizofrenii nie je st p rzypadkow a (naw et uw zględniając, że sztuka szybciej zyskuje u zn an ie )6.

P roblem Peipera jako pisarza-schizofrenika polega n a odw rotnej sytuacji niż ta, której egzem plarycznym reprezentantem w powyższej wypow iedzi jest Pablo Picasso: polski pisarz nie poszukiw ał „stym ulacji n a bardziej p ierw otnym p o zio ­ m ie ekspresji”, ale - uwierzywszy, że now oczesność zapew nia człowiekowi w pełni przew idyw alny i całkowicie zracjonalizow any wgląd w świat zew nętrzny - po pad ł w obłęd, nie um iejąc zaakceptow ać, iż jednostkow ego obrazu świata nie sposób zam knąć w absolutnie uniw ersalnych m odelach rozum ow ania. Peiper - inaczej niż znaczna część europejskiej aw angardy - nie eksperym entow ał z szaleństw em jako kluczem do pierw otniejszych, a więc atrakcyjniejszych i autentyczniejszych form egzystencji, lecz p o p ad ł w praw dziw ą schizofrenię.

2. Od metafory do urojenia

M etafora (...) je st sam ow olnym sp o k rew n ian iem pojęć; jest tw o rzen iem zw iązków po jęcio ­ w ych, k tó ry m w św iecie realn y m n ic n ie odpow iada. (...) M etafora z b u d o w an a n a pojęciach odległych daje po ezji u ro jo n ą perspektyw ę.

T adeusz Peiper, M etafora teraźniejszości

M iędzy biegunam i m etafory i urojenia zawiera się niezwykle rozległy i fascynu­

jący świat Tadeusza Peipera. Pojęcia te są tyleż bliskie (na pokrew ieństw o m iędzy nim i zwrócił uwagę sam poeta), co boleśnie sprzeczne, przeciwstaw ne i k om p ro ­ m itujące się naw zajem aż do granicy wzajem nej likwidacji. M etafora stanow i jeden z najbardziej nośnych kulturow o tropów retorycznych; urojenie to jed en z p o d ­ stawowych term inów psychiatrycznych. O ba pojęcia spokrew nia ujm ow anie tego, co w „realnym świecie” nie istnieje, tyle tylko, że wydźwięk m etafory jest je d n o ­ znacznie pozytyw ny - wiąże się ona z twórczością, poszukiw aniem now ych obsza­

rów duchowej egzystencji człowieka; urojenie jest patologiczne, naw et wówczas, gdy odryw a się od psychotycznego znaczenia, nazywa bow iem coś, czego istnienie - w brew faktom - jest im putow ane przez zaburzony lub rozstrojony um ysł7.

6 Y. Alanen, Schizofrenia. Jej przyczyny i leczenie dostosowane do potrzeb, przeł. J. Bomba, W ar­

szawa 2000, s. 16.

7 Na inną, bardziej wyrafinowaną zależność między m etaforą i psychozą wskazał H arold Bloom w swojej psychoanalitycznej rewizji retoryki. Łącząc metaforę z Freudowskim m echanizm em sub- lim acji wyzwalającej z neurozy i psychozy, stwierdził, że „psychiczna ‘norm alność’, jakkolwiek p o ­ żądana w przypadku osób, nie zdaje egzam inu w przypadku i w obrębie wiersza”; sugerował, iż wyobraźnia poetycka - między innym i przez użycie m etafory - kreuje coś w rodzaju kontrolowanej psychozy. Dlatego też metaforę nazywa Bloom „najbardziej wysławianym i najbardziej zawodnym spośród tropów zachodniej literatury”. To, co wydaje się poetycko płodne, może nieść ze sobą psy­

(17)

M etafora była kluczow ym hasłem awangardowej rewolucji estetycznej p ro kla­

m ow anej przez Peipera n a początku lat 20., z czasem stała się niezwykle pojem nym określeniem bliskich m u m echanizm ów intelektualnych, tyleż poszerzających za­

kres poznania, co zaciem niających obraz świata form ującego się w w yniku jej uży­

wania. Rozszerzenie kontekstu estetycznego m etafory, przeniesienie ze sfery poezji i uczynienie filozoficznym fund am entem św iatopoglądu zapow iada ju ż u rojen io ­ we skutki jej stosowania. M etafora o dnoszona przez Peipera do rzeczywistości, do życia codziennego przyczyniła się do oderw ania się jego literackiego obrazu od pozatekstow ych źródeł. Początkowo zaowocowało to koncepcją nowej poezji, oży­

wiającą polską literaturę now oczesną, w spółkreującą n a naszym gruncie radykalny antyrealizm . Konstruktyw istyczny kreacjonizm Peipera był zapow iedzią try u m ­ fu sztuki abstrakcyjnej, odw ażnie dekonstruującej relację dzieła i rzeczywistości zewnętrznej. Jednakże ju ż w drugiej połowie lat 30. pisarz zapraw iony w bojach o praw a antyrealizm u zaczął tworzyć teksty ściśle przylegające do rzeczywistego świata, uznaw ać je za doskonałe tego świata obrazy, a siebie za obserw atora p rzen i­

kającego fakty i m echanizm y, jaw ne i ukryte przyczyny oraz skutki zdarzeń.

Powstający p o d piórem Peipera świat przestał być dla niego realizacją artystycz­

nego praw a do sw obodnej, subiektywnej kreacji, a stał się jedynie właściwym, d o ­ głębnym i pełnym odbiciem świata realnego, pozatekstowej rzeczywistości, zarów ­ no historycznej, jak i teraźniejszej, docierającej do pisarza w postaci coraz bardziej osobliwych wizji, nabierających halucynacyjnego, z upływ em czasu rów nież u ro je­

niowego w ym iaru. W przestrzeni od m etafory do zaprojektowanego przez n ią u ro ­ jen ia dokonuje się przejście, a raczej przechodzenie od procesu artystycznej kreacji poem atu do zapisów stanów psychotycznych i do snucia paranoidalnych teorii. To nie jest proces ani jednorazow y, ani linearny, jego paradoksalny charakter wiąże się z narastającym - w raz z rozpadem więzi ze światem zew nętrznym - poczuciem Peipera, że jego zapisy ściśle przylegają do najprawdziwszych dośw iadczeń now o­

czesności. W tekstach z końca lat 30., najwyraźniej w idać to w Pierwszych trzech miesiącach, Peiperowskie urojenie traci sens fikcyjnej, ufundow anej na m etaforze utopii poetyckiej, a staje się paranoidalnym w swej rzekom ej ścisłości obrazem re ­ alnego świata, podstaw ą swoistego, schizofrenicznego „neorealizm u”.

C elem zaprezentowanych tutaj studiów jest śledzenie tego przechodzenia, oscy­

lacji Peipera od metafory, kreującej nową, poetycką rzeczywistość, do urojonej perspektywy, deform ującej realia aż do fikcji schizofrenicznego świata. Szaleństwo stanow i niezwykle skom plikow any i tajem niczy proces, rozgrywający się n a styku w ew nętrznego świata jednostki i życia społecznego, w k tórym jed no stk a ta p o ­ szukuje swojego miejsca, swojej roli, um ożliwiających bądź uniem ożliwiających spełnienie egzystencjalne. Istotą dośw iadczenia psychotycznego jest niem ożność dostosow ania w ew nętrznego świata do w ym ogów stawianych przez instytucje spo ­ łeczne i reguły życia zbiorowego. O błęd stanow i do pew nego stopnia wkalkulo- chiczne zagrożenie. Zob. H. Bloom, Mapa przekrzywień, przeł. A. Lipszyc, „Literatura na Świecie”

2003, n r 9-10, s. 26.

(18)

wane następstw a ryzykownej decyzji upraw iania sztuki, odrywającej się od tego, co zbiorowe i instytucjonalne, a także radykalną i opaczną postać buntow niczych m arzeń m odernistycznego indyw idualizm u. To, co było m arzeniem o pełnej swo­

bodzie „ja” przeciwstawiającego się światu, okazuje się tragiczną koniecznością „ja”

nieznajdującego skutecznego klucza do rzeczywistości.

Peiper był absolutnie przekonany o racjonalnym k ontrolow aniu procesu ge­

nerow ania przez m etafory poetyckie urojonych rzeczywistości jako projektów w spaniałej budow li nowej cywilizacji szczęśliwych konsum entów , przeżyw ają­

cych swoją cielesność jako istotę człowieczeństwa. Czy nie docenił złowrogiej siły urojeń, które w ykreow ane w jego poem atach, nieodw racalnie odkształciły obraz realnego świata? Czy też uw ierzył w oczywistość odległych związków m iędzy rze­

czam i i zjawiskam i, odkryw aniu których służyć m iały m etafory? A m oże w brew elem entarnej logice i zdrow em u rozsądkow i postanow ił zam ieszkać w „m arze­

niach niezam ieszkanych”?

3. Dlaczego „próba patografii”?

Pierw szym now oczesnym psychiatrą, któ ry z perspektyw y filozofii sztuki i p ro ­ cesu twórczego zajął się psychozą, był Karl Jaspers, któ ry badając relację psycho­

zy jako dośw iadczenia egzystencjalnego artysty do jego dzieł, w ypracow ał m odel analizy patograficznej stanowiącej swoisty etap p o śred ni m iędzy teo rią psychia­

trii a filozofią człowieka. W późniejszej refleksji hum anistycznej n ad psychozam i, podejm ow anej głów nie w kręgu poststrukturalistycznej myśli francuskiej, której reprezentantam i są m iędzy innym i Gilles Deleuze (wraz z Félixem G uattarim ), M ichel Foucault, Jacques D errida, dom inuje tend encja posthu m an isty czn a okre­

ślająca pochodzącą z pierw szych dekad XX w ieku koncepcję patografii Karla Jaspersa jako negatyw ny układ odniesienia. Z asadniczym pow odem takiego o d ­ rzucenia jest nie tylko w ychodzące poza praktyczne, zw iązane z terapeutycznym zapleczem refleksji Jaspersa, ujęcie antropologiczne psychozy, lecz przede w szyst­

kim przekroczenie jednoznacznie negatyw nego postrzegania zaburzeń psy­

chicznych właściwego dla postaw y lekarza-psychiatry. M edyczne ujęcie procesu psychotycznego sprawiało, że Jaspers niezw ykle ostrożnie aplikował go do opisu procesu tw órczego i jego efektów, czyli dzieł artystycznych, analizow anych przez siebie tw órców XIX i XX wieku. Refleksja Jaspersa n ad szaleństw em artystów p o ­ chodzi z epoki aw angardow ego p rzełom u i ujm uje go jako zjawisko dla psychiatry intrygujące niezw ykłym p odobieństw em do różnych zjawisk z kręgu psychopato­

logii. W szkicu Schizofrenia i kultura epoki, zam ykającym rozpraw ę o S trindbergu i van G oghu, dostrzega on niezw ykłą i niepokojącą styczność o brazu człowieka w ynikającego z b adań psychiatrycznych ze sztuką pierw szych dekad XX wieku.

Ta tend encja b udzi w n im niepokój i rezerw ę, poniew aż nie jest w stanie zaakcep­

(19)

tow ać pozytyw nego sensu psychozy, uw zględnia jej kreacyjny w pływ n a w ybrane osobow ości twórcze, nie dopuszcza jed n ak m ożliwości p o z y t y w n e g o w ym iaru psychozy jako takiej. Pozostaje ona chorobą, która - m im o iż niem ożliw a do r a ­ cjonalnego w yjaśnienia - m usi być skutecznie zw alczana n a gruncie m o d ern iz o ­ wanych i uzupełnianych, tradycyjnych praktyk m edycznych.

A w angardow a apologia obłędu, jako proces rów noległy do psychoanalitycznej

„popularyzacji” psychopatologii, przyczyniła się do zm iany optyki, k tórą pogłębi­

ły w ydarzenia polityczne połow y XX wieku, czyli try u m f totalitaryzm ów, wybuch wojen, inspirujących do ujęcia m asowych ludzkich doświadczeń w kategoriach za­

burzeń psychicznych. Rozwijający się przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii ru c h antypsychiatrii podjął wyzwanie swoistej rehabilitacji psy­

chozy jako szczególnego, choć wcale nie tak bardzo wyjątkowego, doświadczenia.

M am y do czynienia ze specyficznym paralelizm em : doświadczenie obłędu było dla surrealistów w zorcem i celem procesu twórczego, źródłem i inspiracją przekra­

czania ograniczeń zachodniej cywilizacji, m echanizm em kreującym wyobrażenie o sposobach w ychodzenia poza racjonalną i em piryczną rzeczywistość. Jako takie było przyjm owane z entuzjazm em , naw et z jego perwersyjnym i, a naw et - w skali jednostkow ych działań - zbrodniczym i następstwam i. Z drugiej strony, szaleństwo stało się w ym iarem zjawisk i procesów społeczno-politycznych ogarniających Eu­

ropę i świat w w yniku prób siłowego rozwiązania głębokiego kryzysu przem ysłow e­

go m odelu kapitalizm u. Surrealistyczny eksperym ent szaleństwa, rozszerzającego zdolności percepcyjne niezwykłej jednostki, to proces rów noległy do d eh u m a­

nizacji m ilionów ludzi w ykluczonych ze zdrow ego społeczeństw a ze w zględu n a ich rzekom e defekty biologiczne i społeczne. M am y do czynienia ze zderzeniem p o z y t y w n e g o m odelu obłędu, jako m ech anizm u artystycznego odkryw ania now ych dośw iadczeń, z szaleńczym i n e g a t y w n y m i następstw am i rozro stu n a ­ ukowej cywilizacji now oczesnej, dla których tłem jest odkrycie patol ogicznych kom ponentów codziennej, z w y k ł e j egzystencji m ieszkańca now oczesnego m ia­

sta. Słowem, obłęd znajduje się n a przecięciu kilku istotnych linii zaznaczających się wyraziście n a m apie europejskiej historii około połow y XX wieku.

Jaspers - co potw ierdza jego późniejsza ew olucja od psychiatrii do filozofii człowieka - był zw olennikiem odrzuconego przez późniejszych myślicieli h u ­ m anizm u, jego badanie w ybitnych um ysłów tw órców popadających w obłęd nie zm ierzało do zakw estionow ania, przezw yciężenia hum anistycznej koncepcji człowieka. Przeciw nie - p ragnął on włączyć pew ien typ szaleństw a p o d szczegól­

nym i w arun kam i w sp ek tru m tradycyjnej psychologii procesu twórczego, choć m iał św iadom ość, że epoka aw angardy i totalitary zm u to „sytuacja problem atycz­

na, w której rozluźnieniu uległy ostatnie fu n d am en ty naszego bytu”8. Peiper po fa­

zie awangardow ego eksperym entow ania, rów nież w zakresie koncepcji an tro p o ­ logicznych, stał się w drugiej połow ie lat 30. konserw atyw nym , pozytyw istycznym 8 K. Jaspers, Schizofrenia i kultura epoki, przeł. R. Reszke, w: tegoż, Strindberg i Van Gogh. Próba analizy patograficznej z porównawczym przywołaniem Swedenborga i Hölderlina, Warszawa 2006, s. 241.

(20)

w istocie rzeczy h u m an istą o lewicowej, choć dalekiej od radykalizm u, orientacji politycznej. (Jego quasi-profesjonalne bad an ia filologiczno-historyczne n ad b io ­ grafią K olum ba są św iadectw em tego zw rotu, początkiem k ariery P eipera-archi- wisty). D ośw iadczenia drugiej w ojny światowej u m ocniły go w tym cofaniu się od now oczesności i eksperym entatorstw a. N iezadeklarow any program ow o pow rót P eipera do odrzuconych kiedyś idei i koncepcji hum anistycznych w ynikał częś­

ciowo z nagięcia się do stalinow skich reguł ideologicznych, ale też z osobistego przeżycia wojny jako krwawego następstw a „rozluźnienia ostatnich fu n d a m e n ­ tów naszego życia”, przypadek jego szaleństw a jest więc w yjątkow ą wersją losu aw angardow ego artysty, którego obłęd jako szczególny katalizator ujaw nia skrajne następstw a w strząsu wyw ołanego przez dwa istotne elem enty procesu m o d e rn i­

zacji: przez społeczno-kulturow ą rew olucję aw angardy oraz to talitarny zw rot spo ­ łeczeństw a masowego.

A naliza patograficzna „przypadku” P eipera nie tylko rzuca odrobinę światła n a psychopatologiczne pow ikłania epoki now oczesnej, ale przede w szystkim p ró ­ buje zm ierzyć się z tragicznym zam ilknięciem w ybitnego w spółtw órcy polskiej awangardy. Podejm uje przez pryzm at now oczesnej koncepcji hum anistycznej los obłąkanego awangardysty, któ ry uw ierzył w bezgraniczną przenikliw ość lu d z­

kiego um ysłu, w ydanego n a pastw ę rozpanoszonego zła, wojen, eksterm inacji i spisków. Nawiązuję do koncepcji Jaspersa, poniew aż stanow i ona m odel analizy tekstu artystycznego, której celem jest diagnoza psychiatryczna pojm ow ana nie w kategoriach rozpoznania w prow adzającego do terapii9, ale procesu ro zp atru ją­

cego fenom en schizofrenii jako dośw iadczenia w ybitnego um ysłu w dobie kryzysu kultury, wyw ołanego niew spółm iernością dynam icznego rozw oju indyw iduum i przebiegu przem ian życia zbiorowego. Jaspers um ożliw ił późniejszą refleksję nad szaleństw em jako swoistą fałdą nieuchw ytnego sensu ludzkiego dośw iadczenia, niedostępnego racjonalności i w ogóle p ozn an iu resid uum istoty ludzkiej, ska­

zanej n a m ilczenie lub dysymulację. N iem iecki psychiatra rozpoczął n a gruncie zachodniej hum anistyki proces dem askow ania szaleństw a - jednego z ważnych źródeł procesu twórczego, źródła uw arunkow anego w ewolucji jednostkow ej eg­

zystencji, a także w rozw oju relacji tej jedn o stk i ze św iatem społecznym .

Peiper nie przekroczył b arie ry uzn an ia obłędu za zjawisko rów nopraw ne z „norm alnym i” dośw iadczeniam i człowieka now oczesnego. W szystko wskazuje, że nie zaakceptow ał - ani naw et nie przyjął do w iadom ości - psychotycznego w y­

m iaru swojego rozbratu ze św iatem zew nętrznym . We w łasnym m n iem an iu był najzupełniej norm alny, otaczali go bezw zględni i zam askow ani wrogow ie izolu­

jący go od innych ludzi, uniem ożliw iający m u n o rm aln e kontakty społeczne, d e­

form ujący złośliwie i konsekw entnie całe jego życie, od procesów fizjologicznych i pracy intelektualnej, przez zakłócenia funkcjonow ania przedm iotów i u rządzeń w przestrzeni życia codziennego, aż do stosunków z innym i ludźm i. W zw iąz­

ku z tym m o żn a m ów ić w przypadku P eipera o próbie w yparcia, przem ilczenia 9 Bohaterowie najważniejszej patografii Jaspersa Strindberg i Van Gogh w m om encie jej pow sta­

w ania już nie żyli, nigdy nie byli pacjentam i jej autora.

(21)

obłędu. Jaspersowską z ducha patografię trzeba więc uzup ełn ić o Foucaultow ską archeologię m ilczenia, k tóra um ożliw ia analizę szaleństw a pozbaw ionego w łas­

nego języka i m iejsca w system ie kultury, pozw ala n a um ieszczenie go - w raz z nie-m ow ą innych w ykluczonych - w kręgu ludzkiego, t e k s t u a l i z u j ą c e g o s i ę doświadczenia, które również przynależy do kultury i uzyskuje w niej prawo obecności. Szaleństwo zawiera się w strefie m ilczenia, niedostępnej i czysto p o ­ tencjalnej w swej negatywności „cudownej ‘rezerwie’ sensu”, ono „otwiera, określa i uwidacznia” tę rezerwę przez brak, lukę, określoną przez Foucaulta jako „nieobec­

ność dzieła”. Późne pisarstwo Peipera jest w istocie, z perspektywy dziejów kultury jako sekwencji aktów spełnionych w postaci tekstów, „nieobecnością dzieła”10. Pe­

iper dokonał swoistej autolikwidacji siebie jako pisarza w tym sensie, że zamilkł;

uporczywie pisząc, zaprzestał drukować, wycofał się więc ze społecznej roli pisarza;

opuścił bezpieczną tożsamość, cofnął się do fazy pająka zamieszkującego rozrasta­

jącą się w nieskończoność sieć rękopisów n ad przepaścią totalitarnej epoki, będącej ruiną, a zarazem parodią konstruktywistycznych m arzeń o nowej cywilizacji.

Tadeusz Peiper był entuzjastycznym p ropagatorem cywilizacji technicznej, dla którego m iękka i akceptow alna, pokojow a dehum anizacja stanow iła w ynik po stę­

pującej racjonalizacji życia i m aterializacji jego w ykładni oraz sekularyzacji m o ­ tywującego go system u w artości. Jednocześnie był zw olennikiem artystycznych eksperym entów zm ierzających do intelektualnego i estetycznego ogarnięcia tych technicznych i racjonalnych przem ian przez jednostkow y, ale zarazem pow szech­

nie, „m asow o” w ystępujący aparat psychiczny; eksperym entów jednocześnie wynikających ze zm ian ju ż dokonanych, a zarazem w ym uszających nowe, coraz radykalniejsze przem iany wrażliwości i sposobów percepcji. Peiper, przyjm ując optym istycznie, że technologiczny proces bud ow ania nowego społeczeństwa, pociągający za sobą urbanizację, um asow ienie i m echanizację człowieka, to ra ­ cjonalna regulacja zbiorowej egzystencji m ilionów ludzi, nie przyjm ow ał do w ia­

dom ości, że m a ona w ym iar negatywny, że rozciąga się n ad n ią cień zagrożeń dla dotychczasowego m odelu człowieka, jak i dla realnego życia rzesz Europejczyków.

Nieuw zględnianie cienia oznacza b rak świadom ie wyznaczonego m iejsca dla tego, co negatyw ne, m ożna jed n ak wskazać, że jednolicie pozytyw ny obraz prze­

m ian zaw arty w systemie Peipera zawiera w yraźną rysę, a m oże naw et - choć z p e r­

spektywy Tędy nie jest to zapew ne tak bardzo w idoczne - wyrwę, prześwit, przez który przesącza się cień - odw rotny w ym iar m odernizacji. Tę rysę stanowi pojęcie

„urojonej perspektyw y”, czyli h oryzo ntu dzieła artystycznego wyznaczonego przez jego najważniejsze narzędzie estetyczne: jest n im m etafora kreująca jakości, „k tó­

ry m w świecie realnym nic nie odpow iada”. M etaforyczna „rysa” wiąże się z tym , co stanow i jeden z fundam entalnych problem ów zdrow ia psychicznego i zaburzeń psychotycznych, m ianowicie odniesienie subiektywnego obrazu świata, zaw iera­

jącego się w indyw idualnym oglądzie zm ysłów i projekcji jednostkow ego um ysłu, do ponadsubiektyw nie wytworzonego, konw encjonalnego m odelu rzeczywistości.

10 M. Foucault, Szaleństwo, nieobecność dzieła, przeł. T. K om endant, w: tegoż, Powiedziane, na­

pisane. Szaleństwo i literatura, oprac. T. K om endant, Warszawa 1999, s. 157.

(22)

O dw aga metafory, poszukującej nie tyle i nie tylko pięknych efektów, ale uderzają­

cej, prowokującej um ysł do now ych powiązań, do zestawiania obszarów odległych i nieprzyległych, wiedzie Peipera do u zn an ia lirycznego w aloru takich pojęć, jak

„chlor” i „kloaka”, uw znioślenia pola sem antycznego techniki i fizjologii; odw a­

ga ta nie w zbrania się naw et przed ryzykiem nieświadom ej aneksji sfer nerw icy i psychozy jako tych, które najdobitniej odsyłają do zjawisk wykraczających dzięki kreacyjnej w yobraźni poza wąski h oryzo nt realistycznego widzenia.

Technika poetycka Peipera, n a po zór ujęta w ściśle racjonalne reguły k o n ­ struktyw izm u, prow okuje lawinę zjawisk psychicznych następujących w skutek ustanow ienia praw a „odległych skojarzeń”, pobudzających w yobraźnię do tw orze­

n ia nieoczekiw anych zw iązków m iędzy słowam i, urucham iających gry znaczeń o nieprzew idyw alnych konsekw encjach. Stwarza to - w połączeniu z w yznaw a­

nym przez poetę radykalnym , przyziem nym m aterializm em „technologicznym ” - m ożliw ość zaistnienia poetyki „ufantastyczniania” tego, co codzienne, try w ial­

ne, pozbaw ione w ym iaru transcendentnego. Z am iast literackiej utopii powstaje ekscentryczny projekt nowej rzeczywistości, oderw anej od realiów, ale planow a­

nej jako ich radykalna, a zarazem k on kretna prze-budow a. Siłę paranoidalnych następstw pow strzym uje do czasu optym istyczna w iara w m ożliw ość spełnienia m arzeń o skuteczności tego przedsięwzięcia. Kiedy przebudow a okazuje się n ie ­ m ożliwa, a jej racje ideowe wątpliwe i niebezpieczne, skazany n a regresję um ysł poddaje się czającej się w n im tendencji schizofrenicznej. Jego postrzeganie ro z ­ szczepia się n a prow adzące do autodestrukcji niew yznane poczucie klęski i d e­

klarow ane trw anie przy „urojonej perspektyw ie” nowej cywilizacji, której k reo ­ w aniem zajęli się dyktatorzy, dem agodzy i policjanci. G ra językow a traci lekkość sw obody poetyckiego aktu twórczego, staje się narzędziem walki o przetrw anie we w rogim świecie, któ ry n a dodatek jest niepojm ow alny n a skutek utknięcia um ysłu p oety w urojeniach. Pragnąc wyzwolić się z w ięzów wielowiekowego m e ­ chanizm u literackich pow tórzeń, chciał Peiper odw rócić relacje m im etyczne - to świat m iał naśladow ać konstrukcję dzieła. Poem at - antycypow ać i ko nkretyzo­

wać przyszłe p ragnienia ludzi, p oddając je rygorow i odkrytych konieczności spod znaków „m iasta, masy, m aszyny”. Klęska tego p rogram u polegała przede w szyst­

kim n a tym , iż stał się on teorią „sam ą dla siebie”, że n ik t jej nie podjął. W hym - nicznym geście swoistej autodestrukcji, poem acie Że, Peiper stw ierdza z nien oto - w aną w jego poezji bezpośredniością skargi rom antycznego sam otnika:

nie w idzę głów dla k tó ry c h d rzw i otw orzyłem i że nie w idzę rą k w k tó re św iaty m oje złożę i że, i że z m arzeń m o ich n ie uczynię naszych

ja, ja b u rm istrz , ja b u rm is trz m a rzeń niezam ieszk an y ch 11.

11 T. Peiper, Że z to m u Raz (1929). Cyt. za: tegoż, Pisma. Poematy i utwory teatralne, oprac.

A.K. Waśkiewicz, Kraków 1979, s. 167. Por. analizę tego utw oru K. Irzykowskiego w szkicu Bur­

m istrz marzeń niezamieszkanych, „Wiadomości Literackie”, 4.01.1931. Przedruk w: tegoż, Wybór pism krytycznoliterackich, oprac. W Głowala, Wrocław 1975.

(23)

Peiper, m im o św iadom ości nieprzystaw ania jego utopii do pragn ień innych, u si­

łował żyć w edług jej reguł, co zaw iodło go w sferę schizofrenicznej sam otności.

M aleńka - n a po zór - rysa jest m iejscem źródłow ym wielkiej, póki co czysto potencjalnej, „psychotycznej” katastrofy. Peipera interesuje „budow a” całej cywi­

lizacji, now a form a przestrzeni społecznego w spółistnienia i m iędzyludzkiej k o ­ m unikacji. Z arazem sztukę jej ro zum ien ia i kreow ania radykalnie subiektywizuje, sprow adza do zapisów jednostkow ego doznania opartych n a idiosynkratycznej koncepcji m etafory, łączącej bardzo odległe zjawiska i procesy, tworzącej rzecz

„urojoną”, abstrakcyjną jakość hybrydycznie narastającą n a przedm iotow ym k o n ­ krecie rzeczywistości. Peiper jako p o eta nie zm ierza do wyobrażeniowej abstrak­

cji, osiąga raczej efekty kolażowego udziw nienia, osobliwego łączenia najzupełniej zwyczajnych elementów. Im bardziej narasta tend encja do pozbaw ionego poety c­

kiej autonom ii używ ania m etafory, tym w yraźniej Peiper pow raca do m im etycz- ności. Osiąga efekty przeciw staw ne w stosunku do pod ob ny ch gier z tą konw encją podejm ow anych n a gruncie surrealizm u. Z am iast dew iacyjnego poszerzenia pola rzeczywistości przez próby udosłow nienia treści nieśw iadom ych, następuje re ­ dukcja do wyizolowanych, pojedynczych elem entów tw orzących całkowicie u ro ­ joną, n iep o d o b n ą do niczego, pozbaw ioną niezw ykłości, ubogą i czysto pry w atną wizję, która pretenduje do stanow ienia całości dostępnej każdem u człowiekowi rzeczywistości. Surrealiści, pragnąc uw olnić się od m aterialnych ograniczeń, d o ­ cierali do nieśw iadom ej podszew ki rzeczywistości; Peiper, dążąc do m etaforycz­

nego uchw ycenia - w u rojeniu - przyczółków przyszłej rzeczywistości, redukow ał ją do rygorystycznie, ale skrajnie subiektyw nie uporządkow anych przedm iotów .

A więc w utopii P eipera nie było m iejsca n a św iadom ie przyjęty m argines ryzy­

ka, nie uw zględniał on negatyw nych aspektów W ielkiej Budowy, czyli aw angardo­

wego zadania m odernizacji. „Urojenie”, jako właściwość perspektyw y otw ieranej przez poezję n a horyzoncie cywilizacji, m iało być dobitnym , skrajnym , w ykracza­

jącym poza zwyczajność w yrazem niesam ow itości tego, co m a się ziścić dzięki k o ­ lektyw nem u trudow i budow ania now ego świata. Peiperow skie „urojenie” okazało się jed n ak w idocznym znakiem tajem niczego obłędu ujaw niającym konsekw en­

cje spiętrzenia nieprzew idyw anych przez niego negatyw nych następstw Wielkiej Budowy. Szaleństwo zaham ow ało im p et radosnej wizji m odernizacji, z czasem, opanow aw szy um ysł pisarza, doprow adziło do w yparcia wcześniejszych p rzeko ­ n ań i wyw ołało proces nieśw iadom ego rekonstruow ania odrzuconej wcześniej i konsekw entnie rozbijanej wizji świata.

P u n k t wyjścia Peipera jest antyrom antyczny w sensie ideow ym i an tro p o ­ logicznym , a w odniesieniu do koncepcji sztuki radykalnie antyrealistyczny, kw estionuje on bow iem jednocześnie ludow o-narodow e i m etafizyczne źródła ku ltu ry oraz m im etyczne podstaw y sztuki. Peiper wierzy, że stanie się ona sfe­

rą autokreacji jednostki, poszukującej całkowicie nowej, nieznanej dotąd form y indyw idualnego istnienia, które h arm onijnie, a przede w szystkim funkcjonalnie połączy się z form am i innych ludzi, budu jąc n a drodze n ieustannego doskonale­

n ia piękną i skuteczną m aszynę now oczesnego życia społecznego. Patografia jako

(24)

archeologia przem ilczanego przez autolikw idującego się pisarza szaleństw a m usi zatrzym ać się n a poziom ie literaturoznaw czej fenom enologii jego przejawów. O ne odsłaniają i kom prom itują słabości, niekonsekw encje i nieuśw iadam iane zawcza­

su pułapki procesu m odernizacji, wszelako nie ujaw niają źródeł szaleństwa, nie odpow iadają n a pytanie o przyczyny o błędu aw angardow ego p o ety i wizjonera.

Użycie pojęcia „próba” w yjaśnić łatwiej. Po pierw sze, to znak pokory, a zara­

zem w yraz św iadom ości ryzyka. Nie sądzę, aby n a obecnym etapie bad ań n ie o d ­ zow ne pogłębienie refleksji n ad zw iązkam i polskiego m o d ern iz m u z szaleństw em było łatwe, konieczne wydaje się ugruntow anie przyczółków, w prow adzenie tej problem atyki do m arginalnego choćby obiegu literaturoznaw stw a i jego okolic.

Ale też jeśli chcę „próbow ać”, to zawsze chodzi m i o kogoś, kogo m o żn a by zapro­

sić do tej dość m rocznej, bez w zględu n a wszystko, krainy, kto dałby się nam ów ić n a zetknięcie z ryzykow ną w ersją nieoczyw istych kwestii. Po drugie - dziś n ic in ­ nego niż skrom ne i ryzykow ne „próbow anie patografii” Peipera nie jest sensowne, zasadniczy bow iem m asyw obszernej Księgi pam iętnikarza zawierającej m iędzy innym i św iadectw a obłędnych ilum inacji jej autora jest n am jeszcze nieznany, m am y dostęp do niew ielkich, choć znaczących i frapujących odprysków 12. U m oż­

liwiają one pełne potw ierdzenie prześw iadczeń w ynikających z lektu ry innych, wcześniejszych niż Księga pism o schizofrenii paranoidalnej pisarza, nie pozw ala­

ją jed n ak n a jej pełne studium . Przyjęcie szaleństw a w przypadku biografii Peipe­

ra okazuje się przesłanką konieczną do podjęcia próby opisania jego przejścia od roli lidera, „papieża” aw angardow ego ru c h u m odernizacji do pozycji całkowicie zm arginalizow anego „dziada prawie że proszalnego”13.

4. Uwagi o antropologii szaleńca

Dlaczego szaleniec jest je d n ą z figur człowieka naszych czasów? Być m oże dla­

tego, że znacznie wcześniej niż in n i ludzie osiągnął on ten typ relacji ze światem zew nętrznym i taką form ę jaźni, której elem enty dziś stały się pow szechnym d o ­ św iadczeniem ludzi, którzy nie są określani jako chorzy psychicznie. D ośw iad­

czenie szaleństw a staje się zatem swego rodzaju antropologicznym poligonem ,

12 Chodzi m i zarówno o fragmenty opracowane do druku przez Andrzeja Gronczewskiego nie­

długo po śmierci pisarza, ogłoszone w „Poezji” (1972, n r 1) i „Miesięczniku Literackim” (1978, n r 4), jak i te, które cytowali uczestniczący w dyskusji na tem at Księgipamiętnikarza K. Karasek, S. Chwin, M. Czermińska, Z. Majchrowski, S. Rosiek, K. Nowosielski, M. Janion. Jej zapis zamieszczono w pierw ­ szym tom ie Masek (Transgresje 4, p od red. M. Janion i S. Rośka, G dańsk 1986), a przede wszystkim o ułom ki rękopisów przechowywane w warszawskiej Bibliotece Narodowej. Większość znajduje się we wrocławskim Ossolineum i aż do 2019 roku będzie całkowicie poza zasięgiem czytelników.

13 Określenie z listu J. Przybosia do J. Brzękowskiego (27 VI 1964). Rękopis w paryskiej Biblio­

tece Polskiej, sygn. H PIM 4399-4935.

(25)

sferą ludzkiej kondycji, w obrębie której testuje się now y typ człowieka. Elem enty świata psychotyka, które dziś się upowszechniły, polegają n a pow ierzchow ności, płynności, nieciągłości relacji z najbliższym naw et otoczeniem , n a przem ieszaniu stosunków z realnym i w spółuczestnikam i życia społecznego i ze swego ro d z a­

ju sym ulakram i, czyli osobam i i gru pam i w yobrażonym i (urojonym i). P odobnie m odel jaźni psychopaty, opierający się przede w szystkim n a brak u stabilizacji on- tologicznej, m ogącej ulegać m ultiplikacji lub redukcji, anim ilizacji bądź reifikacji, staje się dziś pow szechnie dostępny. Ulegająca zakłóceniu relacja jaźni szaleńca z jego ciałem, skłonności em ocjonalne szaleńca, rozpiętego m iędzy biegunam i panicznego lęku i ekstatycznej euforii, lub pogrążonego w uczuciowej bierności, b rak ce n tru m rów now agi przydarzają się n o rm aln ym ludziom coraz częściej. Z a­

sadniczą kw estią naszej epoki jest u tra ta stabilnego, niezm iennego fu n d am en tu psychospołecznej identyfikacji lub identyfikacja całkowicie zm istyfikowana; w y­

w ołuje to nieobliczalne reakcje i ustosunkow ania do świata zew nętrznego. Ba­

lansow anie pom iędzy poczuciem absolutnego po dporządkow ania zew nętrznym siłom a u rojeniem w ładczym , złu dn ym poczuciem wszechwładzy, w ynika z brak u stabilnej granicy pom iędzy „ja” a różno ro dn ym i sferam i zew nętrzności. R ozre­

gulow anie m etabolizm u inform acyjnego zakłóca m ożliw ość w yraźnego rozgra­

niczenia pom iędzy w łasnym i postrzeżeniam i p o d m io tu a tym , co płynie ze świa­

ta zew nętrznego. Percepcja rzeczywistości nabiera charakteru halucynacyjnego.

O parcie decyzji życiowych n a prow izorium em ocjonalnym prow adzi do redukcji obrazu świata do w łasnych m niem ań , wywołuje b rak refleksji n a d ich ew entual­

nym pow iązaniem z kategoriam i intersubiektyw nym i. E kscentryczność staje się egzystencjalną koniecznością w ynikającą z presji świata zew nętrznego, k tó ry jest niezrozum iały, bow iem psychotyk nie dysponuje u m iejętnością em patii, w czu­

cia się w in n ą niż jego form ę percepcji świata zew nętrznego - odczuw anego jako wrogi, ow ładnięty przez siły zm ierzające do destrukcji osam otnionego chorego.

O dczucie w rogości świata jako efekt u traty bezpieczeństw a ontologicznego, u ro ­ jen ia w pływu, dośw iadczenie w szechobecności „tajnych m o cy”, stanow ią elem en­

ty psychotycznej „teorii spiskowej”, której paran oid aln y charakter nie przeszkadza szerzyć się w śród całkiem zdrow ych rzesz w spółczesnych społeczeństw cyw iliza­

cji Z achodu i W schodu. Z drugiej strony odzw ierciedla najzupełniej realny proces izolacji m ilionów ludzi od realnych danych n a tem at procesów i zjawisk politycz­

no-ekonom icznych now oczesnego świata.

Schizofreniczne porządkow anie świata, choć opiera się n a halucynacjach i ze­

społach urojeniow ych, niepokojąco często odsłania całkowicie realne zagrożenia i konflikty. Psychotyk n a podstaw ie fałszywych przesłanek i urojonych obserwacji dociera niekiedy do istoty procesów odsłaniających kryzys społecznego poczucia bezpieczeństwa, zanik bezpośredniej więzi system ów w ładzy ze społeczeństwem , a także - wszak szaleniec jest swego rodzaju figurą parodiującą proroka - zagro­

żenie gw ałtow nym i procesam i destrukcji. Typowe dla schizofrenii rozbicie p rze­

działu m iędzy intym nym światem w ew nętrznym a intersubiektyw nym światem zew nętrznym owocuje w zajem nym przenikaniem zaburzonej psychiki i świata

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że Sąd Rejonowy powiniem umorzyć postępo­ wanie na podstawie przepisów o amnestii z 1977 r.2, gdyż jej uregulowania były

Atoli w związku z tym dogmatem musiał też jakoś rozstrzygnąć kwestję, która się wszystkim mesjanistom nasuwała, i którą też wszyscy w ten czy inny

Taka moż­ liwość pojawia się dzisiaj, gdy lepiej zaczynamy rozumieć biblijne znaczenie pojęcia „serce” oraz gdy refleksja nad tajemnicą Serca Jezusa skupia się przede

[r]

Algorytm uczenia reguł z danych niezrównoważonych SPIDER Preprocessing przykładów ABMODLEM Wykorzystanie wiedzy eksperckiej.

Meanwhile, such a narrative approach is deemed critical for revealing how the process of modeling functions in these parallel passages by Luke (synkrisis). Thus, in Rossi’s opinion

Jeśli odnieść powyższe do przepisów prawa, znaczenie nadaje im (przyjmijmy, że racjonalny i kierujący się ‘prawotwórczą wolą społeczną’) ustawodawca. Jednak ich