WIADOMOŚCI DIECEZJALNE
LUBELSKIE,
Rok 1930
/ f
/ C / /
2
C ^ y w n n € +
\ y W L ^ W l ^
I • • /
t^vc CĄtSL*» Uh Y
& J } > - ł n
/ , ^
O ^ M M ip i* H ^ I J
J - l^ f ^ ł ' ^
,7 A ^
; • ^ » / 3 *
cr ~ T ‘
r
, / < *C tyw u irtt* r p ^ '< /j.
* " ł "/ ' ' \ J ł
* ~ f~ ' * *?
psWxSXfU*** V * i -f \
“t~ Z T ^ "" v ’
z t 3 > - r ** lf ^ ” /
In ty b £ * * * * ’■ u ^ f
to J ft^ e L /' ^
( f S l d * / / d $ @
m m iii Butmalie
L U B E L S K I E ,
A k t a S t o l i c y A p o s t o l s k i e j .
List Ojca św. do Episkopatu Polskiego.
Do Ukochanych Synów Naszych
Augusta Ś-go Rzym. Kościoła Kardynała Hlonda, Arcybi
skupa Gnieźnieńsko-Poznańskiego, Aleksandra Ś-go Rzym.
Kościoła Kardynała Kakowskiego, Arcybiskupa Warszaw
skiego, oraz innych Polskich Arcybiskupów i Biskupów.
PIUS PAPIEŻ XI.
Ukochani Synowie nasi, Czcigodni Bracia, pozdrowienie i błogo
sławieństwo Apostolskie.
Z p i e r w s z e g o K o n g r e s u E u c h a r y s ty c z n e g o w Poznaniu, nie da wno odbytego, w k t ó r y m wzięli udział przedsta w icie le w s z y s t kich w a r s t w s p o łeczn y ch z całej Po lski, wystosowaliście wspóln y do Nas list, daja.c w nim wyraz s w y m uczuciom, któremi jesteście w z g l ę d e m Nas ożywieni. S p r a w ił on wielka. Nam radość. U p e w niacie bowiem, że na owej uroczystości w ia ra praojc ów w aszych n o w y m zajaśniała blaskiem, że jaw nie okazaliście swoja, miłość ku N ajśw iętszem u Sa k ra m e n to w i, ja k rów nież oświadczacie sw e s z c z e r e p rz y w ią za n ie i łączność bez żadnych zastrzeżeń ze S to li
cą Piotrowa. Nie b yło to dla Nas bynajmniej niespodzianką.
Sami b o w ie m n i e je d n o k r o tn ie aź n a d t o m o g liśm y się przekonać, choćby w te d y , g d y ś m y p o ś r ó d W a s przebyw ali, o wielkiej szla
chetności uczuć, w yrobie niu duchowem i głębokiej czci dla spraw św iętych, któremi w yróżnia ją się d ro d z y Nam Polacy. Możemy więc p rz y tej sposobności naw zajem się cieszyć i najpiękniejsze r o k o w a ć nadzieje, B o g u pospołem z głębi se rca dziękując, iż za J e g o pomocą, wszyscy z coraz wię kszym zapałem b ę d ą się g a r nęli ku pom nożeniu teg o w szystkiego, co zmierza do podniesie
nia sz lachetn ych p o r y w ó w duszy i ogólnej pomyślności.
Nie m n ie js z ą spraw ił Nam radość, Ukochani S y n o w ie i Czci
godni Bracia, se rdecznem p r z y w ią z a n ie m tchnący list do Nas,
w ysła ny ze zjazdów Biskupich, o których przebiegu, naradach i p o w z ię ty c h tara uchw ała ch szczegółowe dał Nam sprawozdanie Czcigodny B ra t Franciszek Marmaggi, A rc y b isk u p t y t u l a r n y H a- drjanopolitański i zarazem Nuncjusz Apostolski w Polsce. Z po
bieżnego choćby p rz e g ląd u i zastanowienia się nad treścią tego sp raw o zd an ia ła tw o odgadnąć, ile poważnych s p r a w było tema
te m W a s z y c h n a r a d i j e s t ustawicznie W a s z y c h t r o s k przedmio
tem; nie tr u d n o też było ocenić, j a k być powinno, ich doniosłość i p o trz e b ę ku p o żytkow i tr zody, ka ż d e m u z W a s powierzonej.
S ł u s z n ą też jest rzeczą, a ż e b y ś m y później p r z y nadarzonej spo
sobności, o każdej z ty c h s p ra w zo so b n a wyrazili, co myślimy i j a k się na nie z a p a tru je m y .
T y m c z a s e m n ie p o d o b n a Nam nie zaznaczyć wyjątkowej swej życzliwości, jako dowodu, że u w ażam y za b a rd z o ważne sprawy, o których na W a s z y c h zebrania ch b y ł a mowa; mamy na myśli, mianowicie, K o n g re s ogólnośw ia to w y, któ ry w przyszłości ma się rów nie ż u W a s odbyć. U w a ż am y za zbyte czne długie wy
w o d y , iżby w y k a z y w ać W a m nadzw yczajn y pożytek, g d y zosta
nie urzeczyw istniony p o w z ię ty przez W a s zamiar; W am , powia
dam, co doskonale wiecie, jak usilnie dokładaliśmy wszelkich usiłowań, iżby w szędzie spotęgow ać o bjaw y czci i miłości wzglę
dem Najświętszych tajemnic ołtarza. Ojczyzna bow iem Wasza, m ająca za sobą chlubną pa mięć wielkiej czci dla wiary C h ry stu sowej, w szczególnoś ci zaś dla Najświę tszego S a k ra m e n tu , god
na Nam się zdaje, ażeby coraz ś w ie tn ie js z e w ydarzenia prz ysp a
rzały jej chwały. C z e g ó ż b o w ie m w iara katolicka nie sprawia w sercach polskich ? S łu s z n e m więc i pożądanem Nam się wy
daje, iżby n iezadługo K o n g r e s E u c h a ry sty cz n y u W a s również się odbył. Ufamy bowiem, iż przez ten przeciąg czasu, który jeszcze pozostaje, okoliczności pomyślniej się ułożą, nie tyle do s ta ra n n e g o p rz y g o t o w a n i a p o w z ię te g o zamiaru, co od W a s bę
dzie zależało, ile do je g o n ależy teg o wykonania przy zgodnem wsp ółd ziała niu wszystkich udział biorących z innych również na
rodowości.
S k o ro zaś mowa o publicznych Kościoła katolickiego zebra
niach, n ie podobna Nam, prz y nadarzonej sposobności, pominąć milczeniem, że na zjeździe Biskupów, o d b y ty m kilka lat temu, powzięliście zamiar, zwołania w e w łaściw ym czasie pierwszego koncyljum n aro d o w e g o ; wiemy, że w ty m celu wyznaczyliście ra d ę biskupią, k tó r a w e d le możności miała się zająć przygoto
waniem tej s p ra w y . A c z k o lw ie k myśl ta niewątpliw ie trudną do urzecz yw is tn ienia się zd aw ała i teraz nie ł a tw ą się wydaje, niemało, zapraw dę w ażn y ch p o w o d ó w skłoniło zacnych polskich Pasterzy, iżby uznali tej s p r a w y p o ż y te k i potrzebę. Między in- nemi powodami, nie pośledni j e s t ten, który dotyczy karności kościelnej, a także zmierza do uporządkow ania i uzgodnienia, o ile możności, p ra w i zwyczajów w ró żn y ch dzielnicach Polski, różnym i niezależnym nie gdyś rz ą d o m podległych. W każdym zaś razie s p r a w a tak wielkie może przynie ść korzyści, zwłaszcza
duchowe, ukoch anej przez Kas Polsce, że zdaje się być warta, iżbyście ją wzięli go rą c o do serca.
T y m c z a s e m nie u s t a j e m y w modlitwach, iżby b ło g o s ła w ie ń s tw o Boże tow arzyszyło i wsp ie ra ło W a s z e gorliw e prace p a sterskie, k tó re u sta w icznie p o d e jm u je c ie dla dobra dusz W a m p o w ie rz o n y ch . Z a d a tk ie m tego i zapow ie dzią niech będzie bło g o s ła w ie ń s tw o , k t ó r e g o w d o w ó d Naszej ojcowskiej życzliwości całem sercem u dzie lam y, z aró w n o W am , Ukochani Synow ie i Czcigodni Bracia, j a k t r z o d o m W a s z y m i całemu Narodowi Polskiem u.
D a n w Rzym ie u Ś -g o P io tra d. 18 września 1930 r., p a n o w a n ia N aszeg o 9-go.
Pius Papież XI.
Z Kurgi B i s k u p i e j .
Flota Narodowa.
K o m ite t F l o t y N arodow ej, p o w o ła n y u s t a w ą z d. 16 lu tego 1927 r. do życia m a na celu z b ie ran ie funduszów na b u d o w ę flo
ty m orskie j ta k handlowej, j a k i wojennej. K om itet po d w u le t
niej p ra c y dał p a ń s t w u p i e r w s z y s t a t e k m o rsk i „Dar P o m o r z a 11.
O becnie k o m i t e t rozwija p racę w kie ru n k u zdobycia n o w y c h s t a t ków morskic h.
K o m i t e t s t a r a się z a in te re s o w a ć tą s p r a w ą cały n a ró d i Uważa, że D u c h o w ie ń s tw o wielce do tego przyczynić się może, jeśli s w y m w p ł y w e m p o p rz e tę akcję na s w y m terenie.
K o m i t e t u z y s k a ł j u ż od całego E p is k o p a tu Polsk ieg o o b ie t
nicę z a in te re s o w a n ia ty m p r o b l e m e m n a ro d o w e m sw ego p o d w ła d n e g o kleru.
Z ale cam y p r z e to w ie l e b n e m u D u chow ie ństw u, a b y w n a j
sz erszym kręgu s w y c h w p ły w ó w pomienioną akcję poparło, bo uśw iadam ianie społe czeństw a o znaczeniu wolnego d o s t ę p u do m o r z a i zrozumienia, czem j e s t dla narodu potę żna flota morska, s t a n o w i d o n io sły p r z y c z y n e k do r o z b u d z en ia ofiarności publicz
nej na rzecz floty morskiej, bez której ani pomyślność kraju, ani o b ro n a p a ń s t w a nie da się osiągnąć. Cały nasz kraj powinien b y ć usia ny kołami F lo ty Narodow ej, nie pow inno być ani jednej parafji, czy gminy, g d z ie b y nie istniała taka organizacja. Na p o sied zen iach tych kół można p o ru s z y ć wiele te m a tó w z dziedziny że g la rs tw a polskiego. Miesięcznik „Morze" daje wiele m ate rjału do w y k ł a d ó w i o d c z y tó w interesujących. Skła dka, p ocząw szy od je d n e g o złotego rocznie, j e s t dla w s z y s tk ic h dostępna, więc każdy o b y w a te l może stać się członkiem koła „Floty N arodow ej"
K om itet F l o t y N a ro d o w e j ma s w o j ą główną siedzibę w W a r s z a wie przy ul. Elektoralnej Ns 2. S t a m t ą d można zażądać bliż
szych objaśnień, d o ty c z ą cy c h organizowania kó ł miejscowych.
Popieranie tej akcji stanowi obow iązek każdego p atrjo ty polskiego.
D u c h o w ie ń s tw o niechaj daje w ty m przedmio cie d o b r y przykład.
Lublin, 12 lis to p a d a 1930 r.
t Marjan Leon, Bp. Lub.
Zmiany wśród Duchowieństwa Diecezji Lubelskiej.
Ks. P iotr T a r k o w s k i został m ian o w an y p ro b o s z c z em parafji Kalinów ka (Monastyrek). Ks. Józef Jachuła p re fe k te m szkół w Kazim ie rzu Dolnym .
Ks. Józef A d a m c z y k proboszcz parafji K alinów ka zwolniony na wła sną prośbę.
Z SEKRETARIATU
AKCJI KATOLICKIEJ.
Z Towarzystwa Miłosierdzia Chrześci
jańskiego im. św. Wincentego d Paulo w Lublinie.
1.
Dnia 30 lis to p a d a b. r# ma się odbyo w X^ublinie zjazd die*
cezjalny d e le g a tó w wszystkich kół parafjalnych T. M. Chrz.
Z jazd ten ma dokonać w y b o r u no w eg o z a rzą d u i omówić plan dalszej p ra c y c h a r y ta ty w n e j. J a k d otąd praca ta niewszędzie r o z w ija się dostatecznie. A p rzecież dzisiejsze czasy najbardziej się domagają, a b y ś m y w sz y sc y gorliw ie zajęli się niedolą bliź
niego. Z r e s z t ą w ład za kościelna w y d a ła w yraźne polecenie za
kładania w każdej parafji Kół T. M. Chrz. i pragnie, aby te Koła gorliw ie prow adziły a k cję dobro czynną. S t ą d nie wolno nam od tej p ra c y się wymawiać, ale k a ż d a parafja, choćby najmniej
sza, p o w in n a zało żyć Koło i gorliw ie nieść pom oc wszystkim nieszczęśliwym. Do akcji m iłosierdzia możemy śmiało angażo
wać wsz ystkich, a zwłaszcza t r z e b a w ty m kierunku prowadzić młodzież s ta r s z ą i dzieci szkolne. Młode pokolenie pow inno wzra
stać w miłości bliźniego i miłosierdziu dla w szystk ic h nieszczę
śliwych. D o b r z e b y było w ty m celu u rząd zić w parafji kilka zebrań, na których m o ż n a b y wygłosić odpow ie dnie pogadanki.
Gdzieindziej m o ż n a b y urządzić a k ad em ję ubogich, dać jak iś obraz sceniczny z życia św. W in cen teg o £ Paulo, deklamację w y b r a
nych wierszy o niedoli bliźniego, s ie r o t i t. d.*) Akademja d o brze p r z y g o to w a n a może ba rd z o przyczynić się do sp o p u lary zo w ania samej idei, a nieraz przyniesie jakiś dochód na rzecz u b o gich. Z r e s z t ą serce kapła ńskie , wrażliw e na w szelk ą niedolę ludzką, znajdzie wiele innych s p o so b ó w i okazyj do zorganizo
w ania chrześcijańskiej p om ocy bliźniemu. Nadchodząca zima niech będzie dla nas p rzym om nieniem słów C h r y s tu s o w y c h — „Bło gosła
wieni miłosierni, a lb o w ie m oni miłosierdzia dostąpią", (Mat 5, 7),
—i niech nas po b u d zi do większej gorliwości w służbie ubogim.
II.
O k r e s B o żeg o Narodzenia musi być czasem gorliwej pracy w Kołach Parafjalnych T. M. Chrz. Już te ra z t r z e b a zacząć zbie
rać po wsiach ro zm aite dary, j a k mąka, kasza i t. p., aby w ten sp o s ó b p rz y g o to w a ć p e w n e zapasy na zimę. O ile na miejscu niema ubogich, to te dary można p rzesłać do Lublina, a one tu b a rd z o się p rzydadzą. N astępnie każde koło powinno p r z y g o t o w a ć p„choinkę" dla ubogiej dziatwy. G d y b y uroczysto ść taka w s p o m o g ła choćby 5-ro dzieci, to ju ż w arto j ą urządzić.
Naturalnie t r z e b a o b y w a ć się bez większych w y d a tk ó w , a p o p r z e stać na tem, co same dzieci ro dziców zamożniejszych p rzy g o tu ją i ofiarują. P a m ię ta jm y i troszczm y się wszyscy, a b y w tym cza
sie, kiedy zasią dzie m y do stołu wigilijnego nie zabrakło nikomu z n aszy ch bliskich kaw ałka chleba. Myśl zaś o tem, że dzięki n a m m a ktoś „w esels ze" Ś w i ę t a będzie nas napawała p raw d ziw ą r a d o ś c ią i sto krotnie nagrodzi tę s tra tę , j a k ą p rz e z ofiarność po
nieśliśmy. Daj Boże, aby w diecezji naszej w szyscy myśleli o sobie, ale tak że o ubogich i w m i a r ę m ożności nieśli im p o moc i pociechę!
O szerszą i energiczniejszą działalność Kół Towarzystwa Miłosierdzia Chrześcijańskiego.
W diecezji naszej istnieje T o w a r z y s t w o Miłosierdzia C h r z e ścijańskiego z siedzibą w Lublinie. T o w a r z y s t w o to ma swoje oddziały w każdej parafji. J e d n y m z zakreślo nych celów T o w a r z y s tw a j e s t niesienie p om ocy materjaln ej w nieszczęściu, b i e dzie i sieroctwie. Z a iste cel j e s t w sp an iały i g o d n y u rz e c z y w is t
nienia. T y m c z a s e m zdaje się, że działalność nie których kół pa-
*) Księgarnia św. W o jciech a w Poznaniu w y d ała kilka takich obraz
ków scenicznych. J r y . . . Stablew ska „Na obchody w T o w arzy stw ach św.
W in cen teg o a Paulo", Niemojewska Marja „Św. W incenty a Paulo", Tuchoł- kow a „Dąb św. W incentego a Paulo".
rafjalnych w mieście i na prowincji albo nie istnieje, albo -jest znikoma. I to ośmiela, mię do wołania, ażeby T o w a r z y s t w o Mi
łosierdzia zapalić d uchem św. W in c e n teg o & Paulo i pobudzić do pra c y energicznej. A okazje i p o t r z e b y są liczne. W p r a w d z i e na wiejskic h parafjach mniej j e s t nieszczęśliwych, p r z y m i e r a j ą cych z głodu i chłodu, ale zato w Lublinie, j e s t ich o g ro m n a ilość. Z d a rz ało mi się nieraz i zdarza, będąc w Lublinie, stykać się z lu dnością m iejską w a r s t w najbiedniejszych. N a p r a w d ą nie miałem pojęcia, ż e b y ludzie mogli być tak biedni i żyć nędznie.
A to przecież nędza i głód w wielu suterynach są codziennym gościem. Tak, że g d y dzieci wołają jeść, nieszczęsna matka zm uszona j e s t je w ysyła ć na ulicę, by się baw iły i w t e n sposób z apom inały o głodzie. I to, co mówię, nie są s y n ty m e n ty , ale fakty.
Zastan aw iając się nad możliw ością przynajmniej w części zaradzenia temu, d o sz e d łe m i do takich w n i o s k ó w : Chleba, Bo
gu dzięka, w kraju nie b rak , d la te g o Koła Parafjalne na prow in cji winny zająć się z b ió r k ą w naturze, a Koła w Lublinie o d s z u kać nędzę i ją spra wie dliwie obdzielić. Pewnie, że zbiórka w mieście w tej czy innej formie nie b y ła b y bez korzyści.
Rzucam tę m y ś l w przekonaniu, że w a r t o nad te m się za
stanow ić i w y jść już z te o r e t y c z n y c h rozważań, a przystą pić jak- najprędzej do energiczniejszej r o b o ty w mieście i na wsi. Dwa ra z y daje, k to szybko daje.
X. «I. J.
Sprawy misyjne.
Z bliża się czas odesłania sk ła d e k tegorocznych misyjnych z diecezji do centrali w Poznaniu, k t ó r a j e p rz e śle do Rzymu, a b ę d z ie to ofiara dowodem, że jakieś, choć b ardzo drobne zain
te re s o w a n ie spraw am i misyjn emi w naszej diecezji istnieje. Zanosi się na to, że ogólna S u m a z e b ra n a na ten cel w ty m r o k u bę
dzie niższą, aniżeli w ro k u zeszłym, chyba, że w ostatnich ty g o d niach n a p ły n ą sk ła d k i obfitsze z parafij. Z eszłeg o ro k u zebrano w naszej diecezji o k rą g łe 10 ty się cy złotych, z czego 7 tysięcy z e b rał s e k re ta rja t, 3 tysiące prz y n io sła sk ła d k a z św ięta T r z e ch Króli. 9 ty się c y odesłano do centrali — 1 ty siąc na I n s t y t u t Mis.
W t y m roku S e k r e t a r j a t z e b r a ł do teg o czasu 4.214 zł. 80 gr., z czego wysłano za czasopisma misyjne dla członków 113 zł. 95 gr., w kasie j e s t obecnie 4.100 zł. 85 gr. S e k r e t a r j a t zwraca się z p ro ś b ą do czcigodnych księży proboszczów, że b y zechcieli składki m is yjn e n ad esłać do s e k r e ta rja tu w ra z ze składkami z św ięta T r z e c h Króli najdalej do 31 stycznia 1931 r. Chodzi
o to, ż e b y p ozycja nasza te g o ro czn a nie była g o rsza na liście skła dek z całej Polski, niż w r o k u zeszłym.
S e k r e t a r j a t przypomina, że zeszłoroczna składka diecezji lubelskiej już nieporów nyw ana ze składkami zachodnich dzielnic Polski, ale nawet ze składkami innych dieczyj daw n eg o Królestw a
p olskiego nie przedstaw ia się wcale pomyślnie. C h o ćb y nie b rać p od u w a g ę tego, źe diecezja g nieźnie ńska złożyła zeszłego roku blizko 180 tysię cy, a chełmińska blizko 160 tysięcy, ale trzeba wziąć pod u w a g ę diecezję wło cławską, k tó ra złożyła na misje v zeszłego ro k u przeszło 26 tysięcy zł., płocką, któ ra złożyła 32 ty- sięce, ło m żyńską, która złożyła 24 tysiące, pińską, któ ra złożyła 14 ty sięcy, a j e s t niemal o p ołow ę m niejs za od naszej diecezji co do liczby wiernych. P r z e w y ż s z y ł a nas w zeszły m r o k u d ie cezja podla ska, któ ra złożyła prz eszło 11 tysięcy i sandom ie rska, k tó ra złożyła przeszło 10 ty się cy złotych, a u trz y m a liśm y się ty lko na ró wni lub niewiele p rzew yższyliśm y diecezje w a r s z a w ską, kielecką, łódzką, łu c k ą i wileńską — a czy tego roku wobec tak m a ły c h składek, jakie w p ły w ają do s e k r e t a r j a t u , nie d o s ta niemy się na ostatnie miejsce w śró d 20 diecezyj polskich, to p o ka że s t a t y s t y k a .
Czcigodni książa proboszczowie zechcą uznać, że słow a P. Jezusa, któ re ciążą na Kościele K a to lic k im : „Idąc na cały świat, nauczajcie w s z y s t k i e narody" są więcej niż życzeniem, bo one są rozkazem. R o zk azy zaś C h ry s tu s o w e Kościół musi w y pełniać.
W y p e ł n i a Kościół ten rozkaz przez sw y c h misjo narzy, ale dla ty c h m isjo narzy p o trz e b n e są p e w n e śro d k i m ate rja ln e z a rów no na ich podróż, j a k i utrzymanie w krajach pogańskich, a nadto na b u d o w ę kaplic, szkół, szpitali, o c h ro n e k i t. p. S k ą d że te fundusz e c z e rp a ć ? .. . O d katolików, na k t ó r y c h spoczyw a o b o w iązek przyczynienia się do ro zszerzan ia K ró le stw a C h r y s tu s o w e g o — Z e sz łe g o roku w y s ła ła Pols ka na cele misyjne za każ
dego katolika 31f 2 grosza — trz e b a ofiarność na cele m is y jn e s t a nowczo zw iększyć, nasza diecezja złożyła na cele misyjne za cały r o k zeszły po 1 groszu od oso b y — i to niecałym — bo złożyła 10 ty s i ę c y złotych, a w iernych j e s t przeszło miljon w naszej diecezji,
S e k r e t a r j a t nosi się z m y ś lą w ysła nia do czcigodnych księży proboszczów zapytania, czyby nie zgodzili się zyskać chociaż 10 członków n o w y c h dla Pap. Dzieła R o zk rz. W ia r y w tych zwłaszcza parafjach, w których to D zieło żadnych jeszcze człon
k ó w nie ma.
Nadto zwraca się do w szystkich księży uczących w szkołach, że b y zechcieli założyć w śró d dzieci i m łodzieży stow arzyszenie Dzieciątk a Jez u s o w e g o albo te ż misyjne stow arzyszenie św. P i o t r a Apostoła, sk ład k a wynosi 5 gr. miesięcznie, co tru dności wielkiej nikomu nie sprawi. Ci z księży, którzy chcą oszczędzić sekre- tarjato w i t r u d ó w zw ią zanych z k w estjonarju szem , zechcą sami k a r t k ą k o r e s p o n d e n c y jn ą zgłosić ochotę przyjęcia chociażby 10 k a r t wpisow ych do je d n e g o z Dzieł misyjn ych; ewentu aln ie z e chcą poinformować co do trudności, jakie s p o ty k a ją w zakładaniu dzieł misyjnych.
S e k r e t a r j a t o trz y m u je od czasu do czasu odpis listu, jaki w y s y ł a centrala po z n a ń sk a do osób z diecezji lubelskiej, z g łasza
jących się w p r o s t do P re z y d ju m Pap. Dzie ła R. W . w Po zn an iu
z chęcią zapisania się na członka tego Dzieła. Świad czyć to może o tem, że albo taka osoba nie była w kościele, kiedy ks.
proboszcz o tych dziełach misyjnych pouczał z ambony, albo i ta ka istnieje możliwość, że d uszpasterz wogóle o misjach lub o dzie ła ch mis yjn ych nie wsp om nia ł i nigdy nie próbow ał u sie
bie ty c h dzieł w p ro w ad zić w parafji. T y m czas em d y r e k t o r k ra
j o w y Roz. W i a r y ustawicznie nalega na s e k r e t a rj a t diecezjalny o rozsz e rz a n ie tego Dzieła w diecezji i słusznie nalega, a czci
godni księża d u szp asterze powinni uważać się za parafjalnych czyli m iejscow ych d y r e k to r ó w tego Dzieła i to czynnych i zna
j o m o ść te g o Dzieła sz e rz y ć —ale ta kże i czło nków zjednywać na zebraniach tercjars kic h czy różańcow ych — albo też, jeśli chodzi o Dzieło św. Piotra A p o s to ła lub Dzieło Dziecięctwa Jezusow ego w s to w a rz y s z en ia c h m łodzie ży i szkoła ch—tylko trzeba p r z e d s ta wić lu dziom tę s p r a w ę — a z pew nośc ią się uda. Pewnie, że najłatwiej p ow ie dzie ć „nie da się zrobić", ale nie wszystk o, co najłatwiejsze, j e s t dobre.
S e k r e t a r j a t jeszcze raz zw raca się z u p r z e jm ą p ro śb ą do księ ży o zakładanie D z ie ł misyjn ych, a zarazem zachęca do za
mawiania przez s e k r e t a rj a t b r o s z u r : „12 w ykładów misyjnych",
„S p r a w a misyjna", B u d żet m isyj katolickich" — oraz k a r t wpiso
wych. P rzypom in am , że składki zebrane na misje należy prze
słać najpóźniej do 31 stycznia 1931, g d y ż w poło w ie lutego s e k r e t a rj a t obow ią zany j e s t odesłać je do Po znania. — Bardzo proszę, że b y składki ze b ran e w święto T r z e ch Króli także były na te n czas od esłane do se k re ta rja tu albo do Kurji z zaznacze
niem, ile wynosi sk ładka z „Św ięta T r z e ch Króli", gdyż tę składkę prz e sy ła się osobno. Jeżeli gdzieś nie d o chodzą czasopisma mi
syjne, pro szę zawiadomić sekreta rja t.
„ O m nium divinorum divinissimum cooperari D eo ad salutem anim aru m".
Ks. Jan Dąbrowski Sekr. gen. dzieł, misyjn. diec. lub Lublin, Sem inarium Duchowne.
Przedszkole Akcji Katolickiej.
„Kto ma młodzież — ten ma przyszłość"! Znaczenie i do-;
niosłość tej zasady coraz więcej uw ydatn ia się na współczesnej arenie zacięty ch tarć i zmagań się dzisiejszych p r ą d ó w religiji^o- spółecznych o diametralnie różnych ideałach i kierunkach.
P rzo d o w n ictw o w społe czeństw ie ujmą w rękę ci, którzy zdołają wychow ać sobie i w y ro b ić od lat najmłodszych dzielne zastęp y ludzi w e d łu g p r o g r a m u swych zasad.
T o też socjaliści, komuniści, sekciarze i cała lewica tak chciwie wycią ga rękę nie tylko po s tarszą młodzież, ale nawet już po dziatwę. A kcja Katolicka wobec tego s tara się bardzo usil-
ńie, o b o k sta rs z y c h zd ecy d o w an y ch katolików czynu, zgrupow ać ró w n ie ż dziatwę p o d s z t a n d a r e m C hrystu sa. W y c z u w a b o w ie m doskonale, iż to p ie k ą c y p o s tu la t dzisiejszych w a r u n k ó w i s t o su n k ó w religijnych. Jeżeli m y katolicy nie ujm ie m y dzieci w o d p o w ie d n ią ich w ie k o w i religijną organizację — to u p r z e d z ą nas inni. I to w r o g o w ie !
A u s t r j a z W ied n iem i inne kraje, któ re m ają tysiące na czer
w o n o zorganizowanej dzia tw y — to poważne dla nas „memento" ! O tó ż R y c e r s tw o J e z u s o w e czyli K rucja ta Eucharysty czna dzieci, polecona przez dwóch ostatnich papieży i o b e jm u ją c e ju ż p r z e s z ło d w a miljony d z ia tw y katolickiej, stanowi doskonałe
„ P r z e d s z k o l e Akcji Katolickiej". Celem bow iem R y c e rs tw a - K r u c ja ty j e s t : R o z p o c z ąć już od dzieci kształtowan ie przyszły ch k a t o l i k ó w czynu z a p o m o c ą szczególniejszej czci Najśw. S a k r a m e n tu . K r u c j a t a pragnie podać i uła tw ić dzieciom sp o s ó b d u c h o w e g o ura b ia n ia s w e g o s e r c a na tle e u ch ary s ty czn em przy p o m o c y n a b o ż e ń s t w a do Najśw. S e rc a J e z u sa — a przez to p r z y g o t o w a ć i s t w o r z y ć m łodociane zastępy do katolickich związków s t a r s z e j młodzieży.
D onio słe j w ag i pe d a g o g ic zn y m o m e n t K r u c ja ty spoczywa w tem, iż od p ie rw sz e j młodości wpaja w c h a r a k te r dziecka wzniosłej euchary sty cznej pob u d k i poczucie o bow ią zkow ości i organiz acyjn ej solidarności. R y c e rs tw o -K ru c ja ta p o zo staw ia mi
łość w z g lę d e m P. Jezusa ja k o p o d s t a w ę d uchow ego k s z ta łto w a nia dziecka, ale nadaje jej cechę rycerskiej tężyzny — to miłość ofiarna.
K r u c j a t a stara się budzić p r a w d z i w ą radość życia w sercach dzieci. Pra gnie rów nie ż ju ż w zaraniu życia rozpalić ducha a p o s t o ls k ie g o czynu. Dzieci winny się nauczać a p o sto ło w a ć m o d li
t w ą i d o b r y m p r z y k ła d e m w śró d s w e g o otoczenia. W kościele m ają pełnić rolę przybocznej g w a r d j i E u c h a ry s ty c z n e g o Jezusa p r z e z w z o ro w e zachowanie sie i g orącą cześć Najśw. Sakram entu .
D o b r z e p ro w adzona Krucjata niezmiernie dużo przynosi ow ocu dla dzieci samych, dla rodzin, dla szkoły i dla całego k a to lickiego społeczeństw a.
C e n tra ln y S e k r e t a r j a t K rucja ty na całą P o ls k ę znajduje się _w K ra k o w ie p r z y ul. K o p e r n ik a 26.
T a m u k a z a ł się „ P rz e w o d n ik R yce rstw a -K ru c ja ty " (cena 1 zł*
brosz.), k t ó r y d o s k o n a le i prakty cznie poucza o sposobie założe
nia i p r o w a d z e n ia tej organizacji oraz podaje u s t a w y i ob owiązki członków, ró w n ie ż dołącza wykaz o d p u s tó w i c e rem o n ja ł przyjęcia.
U s ta w y R y c e r s tw a - K r u c ja ty (cena 30 gr.) to krótki w y ciąg z P rz e w o d n ik a dla samych dzieci.
P r z e w o d n i k K ółek Ministrantów jako sekcji R y cerstw a-K ru c
j a t y (cena 45 gr.) p rag n ie p o ru s z y ć piekącą u nas spraw ę zao
p ie k o w a n ia się m in is tranta m i. W ty m d u chu podaje p ra k ty c zn e organiz acyjn e wskazówki. U s t a w y K ółek M inistrantów (cena 15 gr.) dla chłopców służących.
H o s tja , d w u m ie się c zn ik (2 zł. rocznie z przesyłk ą) zaznaja
mia z ruchem e u c h a ry s ty c z n y m m ło dzie ży u nas i zagranicą.
P o d a je dużo pięknych p rz y k ła d ó w z życia dzieci i Ś w ię ty c h i s t a r a się podać mate rjał eu c h a ry s ty cz n y do kazań, nauk i prze-, m ów ień na zebraniach Krucjaty.
O becnie R y c e r s tw o - K r u c ja ta posiada w Polsce ju ż przeszło 300 p laców ek w szkołach powsz echnych, w niższych klasach gim nazjó w i seminarjów nauczycielskich oraz w różnego typu
zakła dach i liczy przeszło 16.000 członków.
A kcja i Liga Katolicka diecezji Ł ódzkie j i Częstochowskiej p rz y ję ła Krucjatę jako „ P rz e d s z k o le i p o d sta w ę " sfrej organiza- cyjnej pracy.
Ks. Józef Bok T. «I.
D y re k to r R ycerstw a-K rucjaty w Polsce.
Uniwersytet Lubelski.
I. Historja Uniwersytetu.
U n i w e r s y t e t L ubels ki podobnie j a k w arszaw ski, wileński i poznański p o w s t a ł z końcem wielkiej w o jn y światowej. Jak całe szkolnictwo w byłym zab o rze ro sy jsk im i p ru s k im j e s t więc tw orem nowym , ale am bic ją j e g o j e s t nawiązanie do dawnych tradycyj A k a d e m ji zamojskiej, któ ra za czasów starej Rzeczy-- pospolitej była w ziemi lubelskiej osto ją w ie d z y i ogniskiem ku ltury. T r a d y c ja his to ryczna j e s t wielką siłą twórczą, a Lublin, kolebka unji polsko-lite wskie j, k ażdym kamie nie m swego starego mia sta z nią się łączy. T u ta j zapadały r o z tr z y g n ię c ia dziejowe, wyzna czają ce P ols ce w ie lką misję cywilizacyjną i ku ltu raln ą na wschodzie i do tych w ie k o p o m n y ch tr adycyj pragnie dziś Uni
w e r s y t e t L ubelski nawiązać.
W s z e c h n ic a L ubels ka różni się od w sz y stk ic h innych Uniw er
s y t e t ó w w Polsce d w o m a cechami. P o pierwsze j e s t to wyższa Uczelnia katolicka, znajd ująca się pod o p ie k ą E p is k o p a tu polskie
go, po drugie łoży zaś na jej byt nie p a ń s t w o z podatk ów , ale sp o łe c z eń s tw o d r o g ą dobrow olnych ofiar i wielkich fundacyj.
Kilka słó w o tych dwóch Jej c h a rak te ry sty c z n y c h cechach p rag
niem y na te m miejscu napisać.
U n i w e r s y t e t y pow stały w średniow ieczu z ducha i kultury chrześcijańskiej i dopiero później zatraciły te n swój charakter.
Dzisiaj j e s t e ś m y świa dkam i odradzania się ich w tej pierwotnej p ostaci i żyje m y w epoce zakła dania nowych U n iw e r s y te tó w ka
tolickich we W ło s z e ch , Francji, S t a n a c h Zje dnoczonych, Belgji, Holandji, Polsce, Niemczech etc., mających w prz e ży w a ją c ą się k ulturę e u ro p e js k ą rzucić now e hasła i idee. U n i w e r s y t e t L u b e l
ski j e s t j e d n y m z p r z e ja w ó w tego p o tę ż n e g o prądu, ogarniające
go świat cały. Myliłby się j e d n a k ten, k tó ry b y z tego wyciąg
nął w nio sek o narzucaniu z g ó ry idei katolickich, wielka idea bow ie m musi żyć w atm o sfe rze s w o b o d y i wolności, a celem U n iw e rsy te tu katolickiego j e s t je d y n ie st w orzenie warunków,
P o drugie U n i w e r s y t e t Lubelski je st insty tu cją p ry w a tn ą , zaw dzięczającą sw e p o w sta n ie inicjatywie K aro la J a r o s z y ń s k i e g o , n a k t ó r y s p o łe c z eń s tw o katolickie łoży r o k rocznie setki ty się c y złotych. Na cele U n i w e r s y t e t u s tw o r z y ła w P o z n a ń sk ie m Aniela hr. Potulicka znaczną fundację. Z fundacji w chwili obecnej U n i w e r s y t e t nie czerp ie p o m o c y m aterjalnej, b ę d z ie j e d n a k ko
rz y s t a ł w przyszło ści i to znacznie, a m o ż e n a w e t w całości za
spokoi j e g o p o tr z e b y m ate rjalne. Nie s p o s ó b tu pisać ile t r u d u i ofiar złożyli w służbie wielkiej idei kierow nic y tej instytucji, b y p r z e t r w a ć ciężkie lata inflacji i k ry z y s u . W s z y s tk o to j e s t dziełem wolnej s w o b o d n e j inicja ty wy p ry w a tn e j, nie czerpiącej w y g o d n ie z k a sy p a ń s t w o w e j , ale walczącej z ro z m a c h e m iście
am e ry k ań s k im .
W s z e ch n ic a L u b e l s k a j e s t p r z y k ła d e m dla mło dzie ży j a k n a leży po legać na sobie i iść o w łasn y ch siłach. G m a c h U n i w e r s y t e c k i z p o w o d u b r a k u sta ły c h funduszów nie j e s t j e s z c z e w pełni rozbudow y, ale p o d s t a w y finansowe instytu cyj s ą ju ż zupełnie p e w n e . Z az n ac z y ć p r z y t e m należy, że U n i w e r s y t e t n a kła da na s t u d e n tó w takie same, a n aw et czasami niższe opłaty , j a k U n i w e r s y t e t y p a ń stw o w e , dają c im takie same, j a k one p r a w a w p r a k t y c z n e m życiu.
II. Struktura Uniwersytetu.
U n i w e r s y t e t L ubelski dzieli się na cztery wydzia ły . D w a z nich W y d z i a ł teolo gic zny i W y d z i a ł p r a w a kanonicznego p r z e znaczone są wyłącznie dla księży, którzy ukończyli se min arju m i p r o w a d z ą tutaj w yższe studja specjalne. D ru g ie dwa, a mia
nowicie W y d z i a ł n a u k h u m a n isty c z n y ch i W y d z i a ł p r a w a i nauk sp ołe czno-ekonom icznych są z o rg an izo w an e na w z ó r U n i w e r s y t e t ó w p a ń s t w o w y c h , uczą na nich praw ie wyłącznie profeso rowie świeccy, a studju je niemal wyłącznie młodzież świecka obojga płci. P rz y jm o w a n i być m o g ą je d y n ie chrześcijanie w szystkich w y znań. U n iw e rsy te t, j a k to je sz c ze będzie szerzej om ów io ne niżej, po siad a uprawnienia, a mianowicie studenci po zdaniu p rzep isa
nych egzam inów p rz e d komisją p a ń s t w o w ą m o g ą p o uko ń czen iu wydziału hn m a n isty c z n eg o uczyć w szkołach średnich, a na w y dziale p r a w n o -ek o n o m icz n y m o tr z y m u ją tak, j a k na U n iw e r s y te tach p a ń s tw o w y c h , stopie ń m a g is tra p r a w lub nauk społeczno- ekonomicznych.
III. Wydział Prawa i Nauk Społeczno-Ekonomicznych.
W y d z i a ł ten dzieli się na dwie s e k c je : p raw nic zą i ek o n o miczną. Podział p o d o b n y p o d k re ś la ją cy znaczenie n au k s p o łe c z no-ekonom ic znych s p o ty k a m y w Polsce tylko na U n iw e r s y te c ie poznańsk im, je d n a k ż e i inne U n i w e r s y t e t y , ja k np. lwowski, n a uczone temi doświadczeniami zaczynają powoli rozdzielać i spee*
jalizow ać swe studja. Plan studjów na sekcji praw nej o d p o w ia
da zarówno co do wykładów, jak i co do ilości godzin p r o g r a mowi w szystkich innych U n iw e rsy te tó w , a na sekcji E konom ic z
nej pro g ra m o w i U n iw e r s y te tu P oznańskiego. Pie rw szym celem s t u d j ó w j e s t pogłębienie wiedzy, a p rżed ew szy stk iem wyrobienie u m ysłow e studiujących, drugim przygoto wanie do ich p r a k t y c z nego życia, a więc danie im p e w n e g o zasobu wiadomości s p e c jalnych. W ty m celu zamierza się na sekcji Ekonomicznej w naj
bliższej przyszłości w prowadzić s z e r e g nowych w y k ła d ó w z nauk adm in istracyjn ych, spółdzielczości, ubezpieczeń i bankowości.
a) S e k c j a P r a w n a .
S t u d j a na sekcji prawnej tr w a ją czte ry lata. Po każdym r o k u s tu d ju ją c y musi zdać egzamin przed P a ń s t w o w ą komisją egzam in acyjną, przydzielo ną formalnie do U n iw e rsy te tu Jana K a
zimierza we Lwowie , a faktycznie urzędującą stale w Lublinie.
W skła d komisji wchodzą profesorow ie obu U n iw e rs y te tó w . Po c z w arty m egzaminie rocznym s tu d ju ją c y otrzym uje stopień ma
g i s t r a praw.
b) S e k c j a E k o n o m i c z n a .
S t u d j a na sekcji trw ają ró w n ież c z t e ry lata. Po każdym ro
ku s tu d ju ją c y musi zdać p r z e d w yżej w sp o m n ia n ą komisją egza
min, nadający mu po ro k u c z w a rty m sto pień m ag istra nauk spo
łeczno-ekonomicznych. Ekonomiści słuchają kilku w y k łd ó w ra
zem z prawnikami, a mianowicie : Historji ustro ju Polski, Hi- storji prawa na zachodzie E u r o p y , T e o r j i prawa, P r a w a politycz
nego wraz z n au k ą o p a ń s tw ie i E tyki.
IV. Wydział Nauk Humanistycznych.
W y d z i a ł Nauk H u m an isty czn y ch obejm uje następujące gru p y s t u d j ó w : 1) filozoficzną, 2) filologji klasycznej, 3) poloni
styczną, 4) historyczną, 5) rom anis ty czną, 6) pedagogiczną, 7) ger- manistyczną i 8) historji sztuki, nadto le k to ra ty j ę z y k ó w sta ro
ż ytnych i now ożytn ych, a więc je ż y k a greckiego, łacińskiego, francuskiego, niemieckiego i angielskiego.
P r z y W y d z i a l e Nauk H u m a n is ty c z n y c h istnieje także Instytut Pedagogiczny.
V. Apel do Społeczeństwa Katolickiego w Polsce.
U n iw e r s y te t L ub elsk i jak było zaznaczone wyżej, u trz y m u je się z ofiarności pry w a tn e j. Znaczne k oszta na u trzy m an ie łoży Najd. E pis kopat Polski, są one je d n a k nie w y s ta rc z ają c e i nie m o g ą zaspokoić n ajb ardziej niezbędnych potr zeb koniecznych nie tylko do dalszego rozwoju, ale n a w e t do pod trzy m an ia b y tu I n
stytucji. Ze w zględu na szczupłe środki, jakiemi r o z p o r z ą d z a j ą k a sy diecezjalne, tr u d n o dom agać się w ię k s z y c h z tego źródła dotacyj. O d w o łu je m y się przeto do ofiarności publicznej, co j e s t ró w n ież wolą i intecją Najd. Episkopatu, k t ó r y j u ż n ie je d n o k ro t
nie w y d a w a ł w tej s p r a w ie odezwy do P rzew . Duchowieństwa, z arów no i j a k i w i e r n y c h w swoic h diecezjach.
A b y zapewnić pomoc dla U n i w e r s y t e t u zosta ł zam ia now any ta k zw. Dzień U n iw ersy teck i, k tó ry w ty m r o k u p r z y p a d a w nie
dzielę 26 październik a, a w latach n a s tę p n y c h będzie już stale na ten dzień wyznaczone d ru g ie św ięto Zielo nych Świątek. W e w szystkich krajach, któ re p o siad ają Uczelnie tego ty pu, co U ni
w e r s y t e t Lubelski, is tnie ją takie dni uniwersyteckie. Dzięki s p o pu la ry z o w an iu idei i g łę b s z e m u uświadomieniu s p o łe c z e ń s tw a 0 zadaniach u n i w e r s y t e t ó w katolickich zbiórki w dniu u n iw e rs y t e c k im dają w p r o s t im ponują ce wyniki. W ł o c h y np. w dniu uni
w e r s y te c k im r. 1929 na swój U n iw e r s y te t w Medjolanie z e b r a ły trz y miljony lirów, to j e s t praw ie półtora miljona zł. G d y b y u nas zebrano w całej Po lsce choć 10% tej s u m y mielibyśmy za
sp o k o jo n e p o t r z e b y p rzy ty c h dotacjach, ja k ie z funduszu E p i s k o p a t u otrzymujemy.
Z an o sim y g o rą c ą o d e z w ę do całego społe czeństwa katoli
ckiego w Polsce, aby przynajm niej w tym dniu zechciało choć najsk ro m n iejszą ofiarę złożyć na Katolicki U n iw e rs y te t Lubelski.
W s z e lk ie datki można składać na ręce Ks. P ro b o szcza z zazna
czeniem, że to ofiara na U n i w e r s y t e t L ubelski, do red ak cji pism, albo też w p r o s t wpłacać na rac h u n ek U n i w e r s y t e t u P. K. O.
(P ocztow a K a s a Oszczędności) W a r s z a w a Nr. 39.712. G d y b y kto z Sz. Czytelników, Przyjaciół i S y m p a t y k ó w chciał zasię gnąć o bszerniejs zych informacji o życiu, rozwoju i stanie ofiarności na U n i w e r s y t e t zechce łask aw ie zwrócić się o d k r y t k ą poczto wą do Kancelarji U n iw e r s y te tu L u b e lsk ie g o w Lublinie, a w tej chwili b ę d ą p rzesłan e b ezin tere so w n ie odpowie dnie druki i bro szu ry .
Mam zaszczyt również podać do wiadomości, że istnieje T o w a r z y s t w o Przyjació ł U n iw e r s y te tu Lubelskiego. Czło nkowie w spierający płacą rocznie 5 zł., członkowie czynni 50 zł., członko
wie dożyw otn i 2000 zł. W s z y s t k i m czło nkom w y sy łan e są b e z płatnie „W iadomości Tow . Przyja ciół U n iw e r s y te tu " .
Ks. Józef Kruszyński R ektor U niw ersytetu.
Wizytacja Kanoniczna
J. E. Ks. Biskupa Sufragana w 1930 roku.
T e g o r o c z n a wizyta cja p a s t e r s k a objęła dekanat tomaszowski 1 częściow o h ru b ieszo w sk i. P ie rw s z ą parafją była Dzierążnia, do której je d z i e się przez Z a m o ś ć i Łabunie. W Budach, p ie rw szej wsi należącej do tej parafji, ludność w y s ta w iła pię kną bram ę.
P r z y bra m ie czeka na J. E. ks. dziekan B oguty n i ks. prob. Ma- stalerz. Je d e n z g o sp o d a rz y w i t a Ks. Biskupa z chlebem i solą.
Z B u d w ś r ó d p a g ó r k ó w p ro w a d z i d ro g a do Dzie rążni.
D o W o ż u c z y n a dosyć daleko. D r o g a polska, szosy nie wi
dać. P o w o z e m jedzie Ks. Biskup, pop rz e d za n y p rzez banderję.
D r o g a p ro w ad zi p rz e z p a r k W y d ż g ó w . W p arku widać ruiny starego zamku; sto i je s z c z e s ta ro d a w n a brama, opuszczona, do- m a g a ją c a się n a p ra w y . S t ą d ju ż niedaleko do Wożuczyna.
W W o ż u c z y n i e b r a m a z inicjałami J. E. Ks. Biskupa.
P r z y b r a m ie czeka Ks. Szambelan Gry czyńsk i w otoczeniu licznego d u c h o w ie ń s tw a i ludu. Kościół w W o ż u c z y n i e m u ro w a
ny, stary. Na szczególną u w a g ę zasłu guje ambona, do której t r u d n o się dostać.
R achanie m ała parafja w y s ta w iła aż 3 b ram y, j e d n a od go
spodarzy, d ru g a od żydów , trzecia zaś parafjalna. Kościół wy
gląda ślicznie, w e w n ą t r z w z o r o w y porządek. Śliczna je st tu chrzcielnica i liczne a p a r a ty kościelne.
Z R achań po krętej i g ó r z y s te j dro d z e w y p a d a je chać do Podhorzec. Brama u r z ą d zo n a w s p a n ia le —d u c h o w ie ń s tw a dużo i lu
du całe tłumy. Kościół no w y stoi na w zgórzu, któ reg o przed 8 laty nie było. (S ta r y Kościół b y ł spalony). Na w ierzchu kościoła znaj
d u je się olb rzymi kielich pozłacany. D ookoła kościoła pusto, tr a w a ślicznie porosła , m łode d r z e w k a posadzono, ale parkanu jeszcze niema. O prócz kościoła jest wsp aniała plebanja, którą w y sta w ia n o r a z e m z kościołem. T u też ks. bisk up kon sekro wał 2 kielichy.
W G r u d k u 2 b ra m y . Kościół ładny, ale t r u d n o określić w ja k im s t y l u budow any. W e w n ą t r z po siad a małe, cienkie filary, k t ó r e n a d a ją w y g l ą d raczej am fiteatru niż kościoła. S z a t y koś
cielne b a rd z o ładne i dawne. Z a to p le b a n ja s w y m wiekiem sę
dziwym w y g l ą d a niemile. P o k r y c ie p o p s u te , w y g l ą d a zmiłowania.
Na szczęście ks. prob. Matu szyński zajął się b u d o w ą nowej ple- banji. M u r y j u ż stoją, reszta czeka na ofiarność parafjan.
D o C h o d y w an iec trzeb a je c h a ć p rz e z wsie, zam ieszkałe przez R usinów .
J e d n a k i oni w i t a j ą Ks. B is k u p a z wielką czcią. W jednych z takich wsi, gdzie z n ajd u je się cierkiew, Rusini wręczyli prośbę Ks. B iskupow i p rosząc o z w ro t kościółka, który obecnie służy katolikom . Parafja t a s m u t n e przechodziła koleje. R z ą d r o s y j
ski za m k n ą ł daw n y kościół, k tó ry też w k ró tk im czasie spłonął.
P o z o s ta ła cerkiew , k t ó r ą wojna zamieniła na kościół. Kościół ten z a c h o w ał w s z y s tk ie c e c h y cerkwi. Pa rafja m ale ńka, uboga, ale sy m p a ty c z n ie w ygląda. B r a m a tryumfalna, p r z y niej mnóstwo ludzi, cz e k ają c y c h na P aste rza.
Z C hodyw aniec do Ł a sz c z o w a do sy ć długa p rz e strze ń . D roga po lsk a, w szędzie [piaski, do teg o u p a ł nieznośny. P rzejeżdża
ją c e g o B isk u p a w każdej w iosce w itano.
W Ł aszczow ie 2 b ra m y : 1 żyd o w sk a, d ru g a parafjalna. T u po raz p ie rw sz y p rz e m ó w ił pop — n ie s te ty ta k niezdolnie, że nie w iadom o było czego chciał. K ościół m urow any, b ard zo ładny.
J. E. zatrzy m u je się 2 dni. D r u g ie g o dnia t. j. 8 czerwca w ś r ó d licznej b anderji u d aje się Ks. Biskup do Czartowca. P o b y t w Czartowcu, aczkolwiek krótki, utkwił wszystk im w p a m ięci i zostaw ił n ie z a tarte ślady. Po procesji ludzie n io sący ba ld achim ta k w y so k o podnieśli go, że zawadzili o la m pkę z oli
w ą , któ ra wylała się na Ks. Biskupa. P o p o d w ieczo rk u wraca Ks. Biskup do Łaszczowa. Nauczycielstw o t u t e j s z e urządziło na c ześć P a s te r z a wieczorek. P r o g r a m był d o s y ć obfity, całość w y p a d ła ładnie, zw łaszcza taniec K rakow ia ków . T r z e c ie g o dnia obiad we d w o rz e u p. Staro wiejskic h.
W R zeplinie kościół ładny, duży. Na szczególną u w a g ę za
s łu g u je zainstalo wanie św iatła e lek try czn eg o na przyjazd Ks.
Biskupa.
O szczów m a Kościół maleńki, drewniany. Ks. Biskup nie ce le b ro w a ł Mszy św. w kościele ty lk o na cmentarzu. W D o łh o byczow ie , nale żącym do tej parafji j e s t n o w y kościół m u r o w a ny, o w ie le w ię kszy od parafjalnego.
Z D o łh o b y c z o w a wiedzie d ro g a p r o s to do Kryłowa. B ram w y s ta w io n o 2. Kościół goty cki, ładnie wyglą da; plebanja nowa.
N ie daleko Kościoła p r z e p ł y w a r z e k a Bug. Na nim znajd uje się p e w n a wyspa, na której s te rc z ą ruin y zamku, własność n iegdyś F ilo n a Jełowickiego.
W Mirczu j u ż czekają na P a s t e r z a . B ra m a ładnie wygląda.
P r z y b r a m ie mnóstwo o b r a z ó w i chorągwi, j a k nigdzie dotąd.
K ośc ió ł mały; tu też Ks. B is k u p o dpraw ia ł Mszę św. na dw orze.
P le b a n ja nowa, stoi sam o tn a na polu.
P r z e z d w ó r S t a r ę - W i e ś je d z ie m y do Nabroża. Bra ma ł a d nie w y g l ą d a z inicjałami Ks. Biskupa. Kościół duży, najładnie j
s zy w całej okolicy; posia da o lb rzy m ie pre zbiterjum . T u z a trzy m a ł się Ks. Biskup 2 dni. O biad spożyto u p. Sw ieżaw sk ieg o . N iedale ko od N a b ro ż a j e s t no wo utw orzona parafja W isz n ió w . J. E. zwiedza tę n o w ą placówkę. K ościo łe k drew n ian y maleńki, parafja uboga, ale posiada w s z y s tk ie a p a r a t y kościelne.
15 czerw ca opuszcza Ks. B is k u p Nabróż, by udać się do T y sz o w ie c . B ram a ładna, Kościół duży, ładnie u trzym any. Na
s zczeg ó ln ą uw a g ę z a s łu g u je noszenie świec podczas procesji.
K a ż d a taka świeca w a ż y kilkadzie siąt kilo, a w y s o k o ś ć dosięga 5 m etró w . 4 takie świece poświęcił tu Ks. Biskup.
W T y s z o w c a c h w y p a d ły imieniny N ajdostojniejszego P a s terza, które b y ły u roczyście obchodzone. P o obiedzie J.E. ud aje się do T u rk o w ic . D r o g a prowadzi przez śliczny las. W y s t a w i o no 2 b r a m y T u J. E. dokonał rekonciljacji kościołka i w ybie rz- m o w a ł 230 osób.
P e re sp a , n o w o u tw o rz o n a parafja, w y s t a w i ł a ład n ą bramę.
K ośció ł nieduży, parafja uboga, a p a r a t y kościelne bardzo s k r o m ne. Plebanja stara, p e łn a wilgoci.
O statn ia parafja Dub. B ram w y sta w iła 2. Kościół j e s t d re w n ia n y , maleńki, s ta ry . Ks. Biskup zachęcał ludność do w y bu d o w an ia n o w e g o Kościoła lepszego i większego.
Na parafji D u b skończyła się tegoroczna wizytacja pasterska.
W i z y t a c j a każdej parafji odbyła się ściśle w e d ł u g p r z e p i
sów pontyfikatu. Po ingresie n au k a — procesja żałobna, w y s ta wienie Najśw. S a k r a m e n tu , zwiedzanie Kościoła. Na drugi dzień 0 godz. 9 Msza św., o 10 kazanie jednego z Księży, o godz. 11 suma, w czasie sum y katechizacja dzieci, bierzmowanie. Po bierz
mowaniu nauka pożegnalna.
Ogółe m J. E. Ks. Biskup zwiedził 18 Kościołów, wybierz- mował 7,504 osób, nauk wypow ie dzia ł 37.
Cs. D.
Apostolstwo Chorych.
1. Powstanie i cel. A postolstw o chorych j e t to p o b o ż n y z w i ą z e k (pia unio) założony w r. 1925 przez ks. W illenborga w Bloetuendaal, w diecezji H a a r le m w Holandji. Związek ten ma za cel uczynić z chorych a p o s t o ł ó w p rz e z p r z y j ę c i e , z n o s z e n i e i o f i a r o w a n i e c i e r p i e ń za Kościół i dla zba
wienia dusz. W tem apostolstw ie przez uświęcenie cierpień cho
rzy znajduja p ociechę i p o k rz e p ien ie ducha.
2. Korzyści osobiste. Apo sto lstw o jest przedew szystk ie m le k a r s tw e m na to przygnębia ją ce odoso bnie nie, jakie powoduje choroba, w y r y w a ją c człowieka z normalnych w a r u n k ó w życia 1 p ra c y i pozbawia jąc go u czestn ictw a w n ab o ż e ń stw ac h kościel
nych. P rz y n a le żn o ś ć do związku, do licznej rż e s z y współbraci cierpiących, podnosi chorego na duchu. Myśli j e g o odwraca od ciągłego i b e z o w o c n eg o rozważania sw e g o s m utnego stanu, co żwyczajn ie tylko p o w ię k s z a bole ść i g o r y c z cierpienia, a skiero
w u je ku tw órczym i r a d o s n y m celom a postolstw a. Chorzy za
miast być k ło p o te m i ciężarem dla otoczenia i s p o łeczeń s tw a, za- m a s t czuć się postawionymi poza nawiasem życia i pracy, przez A p o sto lstw o dochodzą do zrozumienia celu cierpienia i ukochania n a w e t boleści swych i chorób. W y n i k a j ą c e z choro by uczucie p r z y k r e , bolesn e, g o r z k ie zmienia się w uczucie ja s n e i dobre, chory poznaje, że cierpienie p rz y n o s i ko rzyśc i w życiu i że ma wielką w a rto ść w św ietle miłości Boga i bliźniego. Chorzy d o chodzą do uważania sie bie za szczęśliwych, a n a w e t up rzy w ilejo w an y ch . D odajm y, że to w y jaśn ien ie i u p o rz ą d k o w an ie strony duchowej cierpienia znakomicie przy czy n ia się do leczenia chorego.
3. Korzyści społeczne, religijne. Cierpienie j e s t niewy
czerpaną kopalnią u k rytych skarbów, k t ó r e można i n ale ży cał
kowicie w y k o r z y s ta ć nietylko dla samych cierpiących, ale i dla d obra w szystk ic h dusz i dla chwały Bożej. Przez to dopie ro A p o stolski zw iązek chorych w ykazuje całą sw ą w a rto ść i aktualność, zwłaszcza w dziedzinie Akcji Katolickiej.
Akcja katolicka, obok i p rz e d a r m j ą dzielnych i prawdziwych katolików, musi postaw ić arm ję ludzi pokuty i m odlitw y, ludzi cierpienia i ofiary. W dziele pozyskania dusz dla Boga mają więc swe miejsce i sw oje zadanie chorzy i cierpiący.
Co tylko do b reg o zrobio no w świecie, w szystk o stało się p r z e z cierpienie. J e s t to p ra w o C h ry s tu s a , p ra w o Kalwarji.
C horzy cierpiący św ię cie , ja k cierpiał C h r y s tu s i święci, tw o rz ą dalszy ciąg dzieła o d kupienia dla swoich rodzin, dla swej ojczy
zny, dla Kościoła i św iata całego. P onad rzeszę modlących się wyżej jeszcze w s t ę p u j ą chorzy, cierpiący, cierpią bowie m z C h r y s t u s e m i w r a z ze ś w ię ty m P a w łe m „dopełniają na ciele s w o je m to, czego n ie d o s ta w a cie rpienio m C h r y s tu s o w y m , za ciało Jego, k t ó r e m j e s t Kościół" (List św. Pawła do Kolosan 1, 24).
C ie rpie nie [z p o d d a n ie m się woli Bożej, w zjednoczeniu z C h r y s t u s e m —oto cierpienie dobre, dobroczynne. C h o rz y b u n tu ją c y się zobojętniali, stoicy, zgorzkniali, desperaci, — cierpią źle niepożyte cznie , zgubnie!
S tw o rz o n o przeto L ig ę d u c h o w n ą A p o s t o l s t w a C horych po to, b y cierpienie uczynić siłą t w ó rc z ą, aby zebrać s k a rb y w niem u k r y t e i z u ż y tk o w a ć dla celów wielkich, dla d o b ra dusz, ku p o mocy Kościołowi, na pociechę i ulg ę s a m y m chorym.
4. Warunki przyjęcia. Do A p o s to ls tw a m o g ą b y ć p r z y j ę t e w s z y s tk ie osoby, k tó re tego zapragną, a k t ó r e są ob arczone ja k ie m ś cierpieniem s ta łe m (nie chw ilow em ), cie rpie nie m ducho- w e m albo fizycznem (choroba, sm ute k, s tra ta , starość, kalectwo, b ied a t r w a ł a i t. p.).
O d ch o ry c h w y m a g a się tylko dopełnienia następ u jący ch w a r u n k ó w :
a ) przyję cie cierpień z ręki Bożej, z p o d d a n ie m się woli B ożej,
b) znoszenie ich w zje dnoczeniu z M ęką P. J e z u s a , c) ofiarowanie c ie rp ie ń B o g u za zbawie nie świata.
T o ofiarowanie, intencja i w a r u n k i nie o b o w ią z u ją pod g r z e chem. Nie j e s t to także p ragnie nie nowych, dodatk ow ych, czy jeszcze w iększych cierpień, tylko całkiem p ro ste , ofiarne p r z y j ę c i e i religijn e przeżycie po Bożemu cie rpie ń istniejących. J e s t
to p odniesienie do w arto ści n a d p rz y ro d zo n e j prz y p a d ają c y c h k a ż d e m u ju ż z n a t u r y ludzkiej cierpień, czyli cierpienie z p o b u d e k n a d p r z y r o d z o n y c h i w sp o s ó b n a d p rz y ro d z o n y . Przynale żność do A p o s t o l s t w a nie w y k lu cza pragnienia uleczenia i p o w r o t u do zdrow ia i czynienia w ty m kie ru nku s t a r a ń i za b ie g ó w i m odle
nia się o zdrow ie. Owszem, p o d k r e ś la m y to jeszcze raz, u p o r z ą d k o w an ie duchowej, uczuciowej, religijnej strony cierpienia stw a rz a znakom ite p r z y g o to w a n ie i d yspozycję do leczenia i w y zdrow ienia.
Chorzy, p r a g n ą c y należeć do A p o s t o l s t w a winni albo sami albo za po śre d n ic tw e m osób bliskich zgłosić sw e przystąpienie i p o d ać nazwisko, imię i a d res do S e k re ta jatu A p o s to ls tw a C h o rych, L w ó w , ul. O rm ia ń s k a 13. Niema żadnej obow iązkow ej wkładki S e k r e t a r j a t ufa, że na pokrycie najkonieczniejszych w y d a t k ó w (druki, korespondencja, krzyżyki) znajdą się i w y s t a r c z ą d o b r o w o l n e ofiary samych chorych, ich p rzyja ció ł i t o w a r z y s tw d obroczynnych. (Ofiary pro sim y posy łać p rzekazem lub czekiem