• Nie Znaleziono Wyników

Mariusz Granosik Zgierz

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mariusz Granosik Zgierz"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

M ariusz G ranosik

Zgierz

N IE K T Ó R E ASPEKTY PRACY NAD R O Z U M IE N IE M U PO ŚLE D ZO N EG O *

W artykule podejm uję analizę procesów interpretacji zachowań i em ocji osób głęboko upośledzonych um ysłowo. Em piryczną podstaw ą opracowania je s t ponaddwuletnia obser­

wacja uczestnicząca, k tó rą prow adziłem ja k o opiekun w D om u P om ocy Społecznej. N a teoretyczną ramę odniesienia składają się teoria społecznej organizacji p ra c y m edycznej (A . S trauss) oraz koncepcja działania profesjonalnego (F. S ch ütze).

Stosow ane p rze z personel Dom u P om ocy Społecznej sposoby interpretacji osób upośledzonych ujmowane są ja k o odmiana pracy profesjonalnej. A rtyk u ł stanow i próbę rekonstrukcji cech i f a z tej pracy.

Procesy interpretacji znaczeń w ram ach potocznych interakcji cieszą się coraz większym zainteresowaniem n auk społecznych. Zagadnienie to obrosło licznymi opracow aniam i socjologii interpretatyw nej, zwłaszcza interakcjoniz- m u symbolicznego, socjologii fenomenologicznej, etnom etodologii i analizy konwersacyjnej oraz Goffmanowskiej socjologii interakcji. Chociaż orientacja interpretatyw na uw ażana jest za współczesną odm ianę socjologii rozumiającej, to zagadnienie, o którym m ow a, z całą pewnością nie zostało przez nią

„zrozum iane” do końca. W ażnym osiągnięciem poznawczym jest wykazanie, że uczestnicy życia potocznego dysponują złożoną kom petencją kom unikacyjną.

Brakiem natom iast wydaje się pominięcie tych struktur rozum ienia, które pow stają w ko ntak tach z podm iotam i werbalnie (lub inaczej) upośledzonym i.

Najbardziej znane koncepcje rozum ienia funkcjonujące we współczesnej socjo-

Adres do korespondencji: ul. Kolejowa 2 m. 1, 95-100 Zgierz.

Niniejszy artykuł jest nieco zmodyfikowanym fragmentem rozdziału mojej pracy magisterskiej złożonej w Katedrze Socjologii Kultury Uniwersytetu Łódzkiego. Dziękuję promotorowi prof.

Zbigniewowi Bokszańskiemu za wielogodzinne dyskusje seminaryjne i cenne uwagi oraz dr Markowi Czyżewskiemu za jego wkład w powstanie tego artykułu. Osobne podziękowania za cierpliwość kieruję w stronę moich współpracowników z Domu Pomocy Społecznej oraz domo­

wników tej instytucji.

(2)

8 6 MARIUSZ GRANOSIK

logii interpretatyw nej należałoby opatrzyć zastrzeżeniem Alfreda Schütza „(...) a m ówim y zawsze o zdrowym, dorosłym , w pełni świadomym człowieku (...)”

(Schütz, 1989, s. 126). M o żn a postaw ić tezę, że im mniejsze kom petencje kulturow e jakiejś zbiorowości, tym mniejsze jest zainteresowanie nią ze strony socjologii.

Pierwszym, zasadniczym celem niniejszego artykułu jest ukazanie m etod, za pom ocą których pracow nicy instytucji opiekuńczych interpretują odbiegające od kulturow ych norm zachow ania upośledzonych jak o postępow anie norm al­

ne. U pośledzony jest n a ogół traktow any jak o istota niezdolna do właściwej oceny sytuacji i podejm ow ania stosownych działań, a jego zachow ania są często interpretow ane jak o fizjologiczne czy bezładne odruchy. Fenom en przypisywa­

nia działaniom niepełnosprawnego umysłowo m otyw ów czy sensu, m im o tej negatywnej wiedzy (wiedzy o b rak u możliwości interpretacyjnych), stanowi jed n ą z istotniejszych kwestii poruszanych w tym artykule. Interesuje m nie nie tyle treść potocznych czy profesjonalnych wyjaśnień, ale ich struktura, sposób ich konstruow ania. W szystkie przytaczane przykładowe interpretacje są tylko jednostkow ym i przypadkam i, rezultatam i indywidualnej pracy nad rozum ie­

niem. M am świadomość, że w związku z tym ich treść może wydawać się szczególna czy nietypowa. Przypom inam jednak, że nie o treść m i chodzi, lecz o m etody budow ania interpretacji. Takim też kryterium (metodycznym, a nie tem atycznym ) kierowałem się przy doborze m ateriału - wybierałem te fragm en­

ty, w których najwyraźniej „odkryw ała się” stru ktu ra interpretacji, jej etapy, w arianty, treść była dla m nie kryterium drugorzędnym .

Podstaw ą, n a której opieram przedstaw iane w artykule tezy, jest, poza wiedzą teoretyczną, obserwacja uczestnicząca D om u Pom ocy Społecznej, w którym pracow ałem jak o opiekun ponad dwa lata. W e wspomnianej instytucji m ieszka przeszło stu dom owników w różnym stopniu upośledzonych umysłowo (od lekkiego do znacznego), w wieku od kilku do kilkudziesięciu lat (znaczna ich większość przekroczyła już pró g pełnoletności). M oje obserwacje dotyczyły w szczególności grupy opiekuńczej obejmującej dziewięć dorosłych osób upośledzonych w stopniu głębokim. D odatkow o wykorzystywałem m ate­

riały pozyskane od inform atorów (innych pracowników), m ateriały zastane w miejscu obserwacji (dokum enty, zapisy wideo itd.) oraz wywiady z pracow ­ nikam i wspom nianej instytucji (w artykule cytuję dwa z nich)1.

Term in rozum ienie m a co najmniej dw a główne znaczenia. Pierwsze to chwytanie semantycznych lub logicznych struktur przedm iotu rozum ienia, pozaetyczne i uniwersalne rozpoznaw anie systemów kodyfikacyjnych oraz biegłość posługiw ania się nimi. T akie znaczenie m ają zwroty potoczne typu:

porozum ieć się, zrozumieć pytanie czy wyrażać się zrozumiale. M ieści się ono w sferze wąsko zakreślonej, otwartej i intencjonalnej kom unikacji n a poziomie

1 Szersza nota metodologiczna znajduje się w mojej pracy magisterskiej.

(3)

znaczeń jaw nych2. Term in rozum ienie w drugim znaczeniu to zdolność empatycznego wczucia się w sytuację em ocjonalną drugiej osoby, w yro­

zumiałość, czy diagnoza ukrytych stanów (interpretacja n a poziomie em- patycznym lub diagnostycznym ). W yraża on stosunek do w spółpartnera, sposób interpretow ania jego sytuacji, a nie stopień drożności kanału k o ­ m unikacyjnego.

Pierwsze znaczenie (porozum ienie) przekładam analitycznie n a term in pracy nad kom unikacją, drugie (rozumienie) - na pracę nad interpretacją. Niniejszy artykuł poświęcony jest hum anistycznym aspektom tego drugiego rodzaju pracy3.

W interakcjach potocznych, warunkiem przypisania intencjonalności i sen­

sowności działaniom jest wiedza o interpretacyjnych możliwościach działające­

go (powiedzieć o kimś, że schodzi z drogi nadjeżdżającym sam ochodom , aby uniknąć potrącenia, m ożna tylko wtedy, gdy założymy, iż wie on, że przejeż­

dżający sam ochód m oże potrącić przechodnia i że zejście z drogi tem u zapobiegnie) [K rasnodębski, 1986, s. 63]4. P raca nad hum anistyczną interpreta­

cją upośledzonego odnosi się do funkcjonującego potocznie założenia nie­

świadomości lub nieracjonalności niepełnosprawnego umysłowo. M a ona w tym w ypadku postać intelektualnej pracy nad takim koncepcyjnym (filozofi­

cznym, ideologicznym, quasi-naukowym ) zinterpretow aniem sytuacji, aby wspom niane przedsądy mogły być odrzucone, a działaniom upośledzonego m ógł być przypisany sens.

2 Według Ralpha Turnera „istnienie koncepcji Innego umożliwia interpretację jego gestów na różnych poziomach. Poziom najmniej złożony, a społecznie wymagany w wielu interakcjach, może być określany jako p o z i o m z n a c z e ń j a w n y c h (face-value level). Interpretacja na tym poziomie oznacza akceptację znaczenia, które Inny otwarcie komunikuje, bez poszukiwania znaczeń ukrytych. [...] Interpretacja, w której gest traktowany jest jako ukrycie bądź błędna reprezentacja rzeczywistych odczuć Innego, może być określona jako interpretacja na p o z i o m i e e m p a t y c z n y m . W interpretacji empatycznej Ja przypisuje Innemu nastawienie bądź odczucie, które odbiega od jawnego znaczenia jego gestu. Interpretacja empatyczna nie musi być poprawna, a odczucie przypisywane Innemu może być ujmowane przychylnie bądź nieprzychylnie. Interpreta­

cja empatyczna przypisuje jedynie ukryte uczucie Innemu, lecz jest to uczucie, co do którego zakłada się, że Inny jest go w pełni świadomy. Jest jeszcze trzeci poziom, do którego sięga czasami interpretacja, określany jako p o z i o m d i a g n o s t y c z n y . W interpretacji diagnostycznej jedno­

stka wnioskuje na podstawie gestu Innego, o stanie Innego, coś, co odbiega od jawnego znaczenia gestu i o czym zakłada się, że Inny jest tego nieświadomy. Klasyczna dla typu diagnostycznego jest interpretacja psychiatryczna: uważa się, że gesty pacjenta wyjawiają psychiatrze nastawienia, których pacjent jest całkowicie nieświadomy” (Turner, 1996, s. 28-29 - wyróżnienie M.G.) Wspomnianą typologię wykorzystuję w nieco uogólnionej formie jako poziomy interpretacji szeroko rozumianej motywacji.

3 Tematowi pracy nad komunikacją poświęcona jest jedna z części mojej pracy magisterskiej.

Pojęcia „pracy nad komunikacją” i „pracy nad interpretacją” wprowadzam przez analogię do kategorii „pracy nad odczuciami” u Anselma Straussa (patrz niżej).

4 Przykład ten pochodzi od autora artykułu. Krasnodębski podaje przykład rozpalania ognia w celu ogrzania się.

(4)

8 8 MARIUSZ GRANOSIK

M echanizm budow y potocznej interpretacji, jej utrzym ania i zmiany w tra ­ dycji etnom etodologicznej ujęty został w ram y koncepcji metody dokumentacyj­

nej. Ów m echanizm to, z jednej strony, proces tworzenia wzorców interpretacji n a podstaw ie przejaw ów określonych elementów rzeczywistości traktow anych jak o świadectwa tego w zoru („dokum enty”), z drugiej zaś, ujęcie otaczającej rzeczywistości jak o „wskazującej n a ” , jak o reprezentującej ów dom niem any leżący u podstaw w zór interpretacji (Garfinkel, 1989, s. 333). M etoda dokum en­

tacyjna jest potocznie stosow anym sposobem porządkow ania i uzupełniania dostrzeganych faktów . A k to r poszukuje w zasobach swoich doświadczeń dającego się zastosow ać do obserwowanego wydarzenia wzorca interpretacji.

Odnalezienie owego wzorca jest warunkiem koniecznym przypisania wydarze­

niu określonego sensu. Interpretow ane wydarzenie trw a jednak zwykle dalej, a istotnym składnikiem jego przebiegu staje się sam a interpretacja. Co więcej, w polu obserwacji a k to ra pojaw iają się nowe wydarzenia, które m ogą m odyfi­

kow ać sens poprzednio przyw ołanego wzorca interpretacji. Przypisywane znaczenie jest zatem rezultatem wzajemnych wpływów samych pojawiających się wydarzeń oraz przyjętego wzorca interpretacji. Takie sprzężenie zwrotne sprawia, że cały proces interpretow ania jest w sposób „nienapraw ialny”

okazjonalny (Czyżewski, 1984, s. 90-91).

Szczególne cechy interpretacji upośledzonego (świadomość oraz celowość jej podjęcia i rozwijania), a przede wszystkim konsekwencje przyjęcia określonego wzorca interpretacji spraw iają, że praca personelu skierowana na niepełno­

sprawnych umysłowo dom ow ników przybiera form ę skomplikowanej sieci niekiedy drobnych, ale bardzo istotnych działań. Skoordynow ana realizacja tych wszystkich zadań wym aga stałego zm agania się z szeregiem dylem atów oraz w ypracow ania szczególnych m etod działania, a więc prawdziwego profes­

jonalizm u. Teoretyczną ram ą analizy pracy nad interpretacją upośledzonego m oże być koncepcja społecznej organizacji pracy medycznej Anselm a Straussa (Strauss i inni, 1985) oraz teoria działania profesjonalnego F ritza Schützego (Schütze, 1992; 1994).

Kluczowym elementem Straussowskiej wizji pracy medycznej jest koncepcja trajektorii przebiegu choroby. Pojęcie to nie ogranicza się jedynie do fizjologicz­

nego rozw oju samego procesu chorobow ego, ale obejmuje również organizację oraz skutki pracy związanej z tym przebiegiem (Strauss, 1985, s. 8). Pacjent znajdujący się n a trajektorii m a poczucie nieusuwalnego uzależnienia swoich losów od czynników zewnętrznych i jest to przyczyną jego cierpienia. T ak zakreślona trajektoria jest obszarem różnorodnej pracy personelu medycznego.

Pośród różnych typów pracy medycznej, z p u n k tu widzenia problem atyki pracy n a d upośledzonym um ysłowo, szczególnie istotna wydaje się praca nad odczuciami (sentimental work) - działania, których celem jest zmniejszenie psychicznego cierpienia pacjenta. J a k wszystkie typy pracy, tak i praca nad odczuciami zw iązana jest z ideologiam i, m odam i czy światopoglądam i obec­

(5)

nym i w śród personelu. Ideologie podtrzym yw ane przez personel dostarczają wzorców postępow ania z pacjentem , a niekiedy nawet wpływają na decyzje o hospitalizacji. Od poglądów (np. n a tem at uszkodzenia centralnego ośrodka nerwowego) zależy sposób patrzenia na pacjenta, który to z kolei bywa podstaw ą podejm ow anych decyzji. Personel medyczny, m ając do czynienia z poważnym uszkodzeniem m ózgu, m oże albo próbow ać zwracać uwagę rodziny pacjenta na fakty świadczące o popraw ie zdrow ia (np. odłączenie od respiratora) lub przeciwnie wskazać n a nieusuwalność defektu (Strauss i inni, 1985, s. 216).

W ażnym i składnikam i Straussowskiej koncepcji pracy personelu medycz­

nego są:

- spojrzenie n a pracę z perspektywy jednostki doświadczającej trajektorii, - poszerzenie koncepcji tak widzianej pracy o działania dotyczące odczuć (biografii, zaufania, interakcji), kom fortu czy bezpieczeństwa.

- opisanie sposobów godzenia wysokiej specjalizacji personelu medycznego z całościową, uniw ersalną n a tu rą pacjenta jak o człowieka.

Ze Straussowskiej koncepcji pracy w yrasta teoria działania profesjonalnego opracow ana przez F ritza Schützego. Schütze uogólnia pojęcie trajektorii na wszystkie bezładne procesy społeczne i procesy cierpienia (Riem ann, Schütze, 1992, s. 92)5. T a k rozum iana trajektoria jest przedm iotem profesjonalnego działania pracow ników opieki społecznej. Oś owego działania jest wyznaczona przez szereg trw ale związanych z p racą opieki społecznej paradoksów .

Pierwszy parad oks dotyczy problem u władzy i wiedzy, jak ą profesjonaliści posiadają i stosują. Zdecydowanie nierówny podział władzy i wiedzy między profesjonalistą a klientem w naturalny sposób hierarchizuje sytuację działania profesjonalnego. Oczekiwania klienta są jednak zupełnie odm ienne - liczy on n a pełne zrozum ienie, w spółpracę, zachowanie równopraw ności. T aki konflikt im plikuje specjalne zadania profesjonalne, m inimalizację poczucia podległości klienta - kontrolę dynam iki trajektorii cierpienia.

K olejny parad oks to różnica zaangażowania. Pracow nik często m usi podjąć wysiłek całościowego ujęcia podm iotu swojej pracy, „wejścia” w jego biografię lub nawet zajęcia m iejsca znaczącego Innego, a nie skupiać się jedynie n a bezpośrednio związanym z jego działaniem fragm entem życia klienta (Schütze, 1994, s. 16). T a teza zgodna jest z obserwacjami innego badacza zajmującego się działaniem profesjonalnym - C arla Leffersa. W edług niego realizacja opieki społecznej w ym aga godzenia sposobu rozum ienia przez pracow nika własnej roli zawodowej z interesem odbiorcy usługi (klienta). Integracja tych dwu w ym o­

gów jest jednym z w arunków skuteczności działań opieki społecznej (Leffers, 1994, s. 86-87).

5 Szczegółowo o koncepcji trajektorii pisze Schütze w artykule „Trajektoria cierpienia jako przedmiot badań socjologii interpretatywnej” publikowanym w niniejszym tomie.

(6)

9 0 MARIUSZ GRANOSIK

Trzeci p arad oks to konieczność prognozow ania m im o b rak u wielu ważnych informacji i podejm ow ania, na podstaw ie tych właśnie prognoz, znaczących działań. D o obow iązków pracow ników opieki społecznej należy m .in. decydo­

wanie o umieszczeniu dziecka w sierocińcu, ustalanie profilu takiego ośrodka (czy pokoje wieloosobowe czy pojedyncze, czy koedukacyjne itd.) oraz sposobu rozmieszczenia w nim dom ow ników (czy grupę dzielić, czy umieścić razem itp.) Personel dokonujący przyjęć zazwyczaj nie zna historii życia przyjm owanych dzieci, a wiedza o niej m ogłaby pogłębić diagnozę. Konieczne staje się podjęcie dodatkow ych działań uzupełniających wiedzę o kliencie (np. odbycie wstępnej rozm owy biograficznej).

N astępny parad oks dotyczy umiejscowienia działań profesjonalnych w świę­

cie organizacji i instytucji. Instytucjonalny przym us i organizacyjne w ym agania pow stają n a m ocy pewnej oczywistości każącej wiązać rygor i sztywne ustaw ie­

nie wewnętrznych relacji z poziom em opieki. Szczegółowy plan dnia (z rozpisanym czasem n a odrabianie lekcji, gry i zabawy, posiłki, sen) to właśnie jeden z objawów instytucjonalnej organizacji. Sztywny schem at faktycznych, fragm entarycznych stosunków wyraźnego zwierzchnictwa/podległości stoi w sprzeczności z potrzebam i klienta, który oczekuje pełnych, wyidealizowa­

nych, pozytywnych stosunków rodzinnych. W ta k zakreślonym dylemacie pracow nik opieki społecznej m oże staw ać raz po stronie instytucji (trzymać się regulam inu), a raz po stronie klienta (zajmować pozycję znaczącego Innego) [Schütze, 1994, s. 16-19]6.

Schütze, ta k ja k Strauss, dostrzega wysiłek pracow ników opieki społecznej, którzy m im o presji technicznej części swoich obowiązków, starają się d o ­ strzegać ludzki w ym iar klientów. W spom niani pracownicy podejm ują, p o d o b ­ nie ja k personel medyczny, pracę nad odczuciami, bezpieczeństwem czy kom fortem . N ie są to zabiegi zawieszone w próżni, ale wsparte na odpow ied­

nich sposobach ugruntow yw ania wiedzy, norm atyw nych zasobach etycznych itd. [Schütze, 1994, s. 22-23]7.

Istotnym wymiarem omawianej tu koncepcji pracy jest także podkreślenie profesjonalnego ch arakteru tzw. „skrom nych” profesji, chodzi tu m .in. o p ra ­ cowników opieki społecznej (pracowników socjalnych, pedagogów społecznych, opiekunów w D o m u Pom ocy Społecznej) oraz pom ocniczy personel medyczny (pielęgniarki). W tym świetle przedstawiciele wspom nianych zawodów są w tym samym stopniu profesjonalistam i, co lekarze lub adwokaci, chociaż zajm ują niższe miejsce w hierarchiach społecznego prestiżu (Schütze, 1992).

K onieczne wydaje się dodanie kilku zastrzeżeń dotyczących możliwości włączania wspom nianych koncepcji do opisu m ateriału zebranego w w arun­

6 Kwestia paradoksów działania profesjonalnego w odniesieniu do specyfiki pracy socjalnej przedstawiona jest w Schütze, 1992.

7 Schütze mówi w tym kontekście o światach sensu (Sinnwelten) działania profesjonalnego.

(7)

kach polskich (głównie w D o m u Pom ocy Społecznej). M im o wielu po d o ­ bieństw, istnieje szereg istotnych różnic między instytucjami, do których odnoszą się w spom niane wyżej koncepcje, a tą, k tó ra była miejscem m oich obserwacji. O to one:

1. Obserwowane przez Straussa i Schützego działania profesjonalne były skierowane n a ludzi świadomych (być m oże z wyjątkiem niektórych pacjentów

„oddziałów intensywnej terapii” - ale i tu m ożna mówić o potencjalnej świadomości), kom petentnych komunikacyjnie i rozsądnych, n a ogół podtrzym u­

jących standardy etyczne i estetyczne. Interpretaq'a ich działań i kom unikatów nie przysparzała większych problem ów, nie była też istotnym elementem pracy.

M oje b ad ania dotyczą pracy profesjonalnej, której przedm iotem są n a ogół upośledzeni w stopniu głębokim, powszechnie interpretow ani jak o istoty nieświadome większości swych działań, niekom petentne kom unikacyjnie i kul­

turow o, nie podtrzym ujące społecznych standardów etycznych i estetycznych, a niekiedy naw et niebezpieczne. A by przyjąć wobec nich jakąkolw iek postawę, dostrzec ich cierpienie czy wykonać jakąś pracę, trzeba wstępnie dokonać świadomej interpretacji. Praca nad interpretacją staje się tym samym p o d ­ staw ową kategorią organizującą działania personelu.

2. W koncepcjach Straussa i Schützego pacjenci/klienci znajdowali się na trajektorii cierpienia i właśnie ta okoliczność wyznaczała kierunek podej­

m ow anych wobec nich działań.

Bezpośrednie wskazanie u upośledzonego na trajektorię, rozum ianą jako zjawisko w sensie ścisłym biograficzne (Schütze, Riem ann, 1992, s. 93-95), jest niemożliwe, bowiem wywiad narracyjny czy inne m etody badań biografii nie dają się zastosować z uwagi na b rak kom unikacji (chodzi szczególnie o trudność ustalenia subiektywnie odczuwanego cierpienia oraz uzależnienia od zewnętrz­

nych sił). Pewne jednak cechy pracy personelu opiekuńczego posiadają znam iona pracy z jednostką n a trajektorii i być m oże m ogą być jej pośrednim wskaźnikiem8.

3. Pacjenci szpitali czy klienci opieki społecznej są na ogół pełnoprawnym i członkam i społeczeństwa. M ają praw o do obrony swoich interesów w sądach lub innych instytucjach kontrolnych. N a ogół również posiadają rodziny, które m o gą zająć się ich obroną. Członkowie rodzin i inne osoby wspomagające stanow ią niekiedy istotn ą grupę nacisku9. Pacjenci szpitali prywatnych dys­

ponują pon adto argum entam i o charakterze ekonomicznym.

Upośledzeni um ysłowo (szczególnie w stopniu głębokim) są niemal z zasady ubezwłasnow alniani, a ich praw nym opiekunem zazwyczaj staje się dyrektor ośrodka, do którego zostaną przydzieleni. Ograniczanie ich swobód jest

8 Pełniejsze rozważenie możliwości stosowania koncepcji trajektorii cierpienia do badania pracy z upośledzonymi wykracza poza ramy tego artykułu.

5 O wpływie krewnych na los domowników szpitala psychiatrycznego pisze E. Goffman (Goffman, 1978, s. 75).

(8)

9 2 M ARIUSZ GRANOSIK

dodatkow o w zm acniane wewnętrznymi zasadam i instytucji, których przestrze­

ganie jest egzekwowane od pracow ników . Pozwolenie dom ownikowi na swobo­

dne poruszanie się po terenie instytucji m oże zakończyć się naganą lub potrąceniem prem ii, jeśli dom ow nik pójdzie tam gdzie „nie pow inien” (np. do gabinetu dentystycznego czy biura).

4. W ykształcenie pracow ników szpitali czy opieki społecznej w Stanach Zjednoczonych czy E uropie Zachodniej obejmuje również dbałość o em ocjonal­

ne sam opoczucie pacjenta (klienta) - pracę nad odczuciami. P raktyka zaw odo­

w a utrw ala lub naw et wzmacnia n ab ytą wiedzę, bowiem wspom niany typ pracy wchodzi, w mniejszym czy większym stopniu, w zakres profesjonalnych obow ią­

zków pracow nika.

Polska p rak ty k a zaw odow a zazwyczaj osłabia, bardziej naturalne niż wyuczone, ślady pracy n a d odczuciami. Obowiązki pracow nika instytucji pom ocy społecznej ograniczają się do działań technicznych i dbania o bez­

pieczeństwo. Praca n a d odczuciami znajduje się poza obowiązkam i służbowymi i nie m oże być form alnie wym agana. Z darzają się przypadki, że dbałość 0 odczucia dom ow ników spotyka się z naganą, bowiem bywa interpretow ana jak o u nikanie „praw dziwej” pracy. Leżenie obok upośledzonego i m ówienie do niego lub głaskanie go, jeśli zostanie dostrzeżone, m oże spotkać się z naganą i poleceniem zakończenia „odpoczynku” . Podobnie indywidualne dostosow y­

wanie pory śniadania, zgodne z wolą dom owników, którzy m ogą chcieć się wyspać, m oże zostać zinterpretow ane jak o niewywiązywanie się z obowiązku zachow ywania instytucjonalnego cyklu dnia. W pewnym stopniu m ożna więc p otraktow ać pracę nad odczuciami jak o działanie niepreferowane przez dyrek­

cję instytucji czy innych pracow ników (salowe, kucharki, konserw atorów itd.).

5. E uro pa Z achodnia i Stany Zjednoczone są obszaram i utrw alonych nowoczesnych stosunków kapitalistycznych. Status zawodowy pracow ników opieki społecznej w Niemczech czy pomocniczego personelu medycznego w U SA jest relatyw nie wysoki.

W Polsce, m im o głębokich przekształceń systemowych, rzeczywistość p ań st­

wowych instytucji opiekuńczych nie uległa znaczącym zmianom. W arunki pracy nie są dla pracow ników m otyw ujące (brak możliwości awansu, niskie zarobki, bardzo niski status zawodowy). W rezultacie pozbaw iona zaangażow ania p raca w D PS trak to w an a jest jak o ostateczność, gdy nie m a już innego wyboru.

M im o nakreślonych różnic, znaczna większość czynności składających się n a pracę nad odczuciami jest realizow ana również w polskich w arunkach.

Należy jedn ak dodać, że w wielu zakresach jest to bardziej rezultat stosow ania osobistych systemów światopoglądowych, etycznych czy religijnych poszczegól­

nych pracow ników niż profesjonalnego przygotow ania czy oczekiwań praco ­ dawców. W pewnych przypadkach, m oże nawet dojść do konfliktu i pracow nik (poprzez system k a r służbowych) zostanie zmuszony do porzucenia pewnych typów pracy nad odczuciami.

(9)

Proces interpretacyjny - interpretacje bazowe, okazjonalne i trwałe, zamiana schematu interpretacji

U pośledzony, jak o osoba o znacznie ograniczonych możliwościach k o ­ m unikacyjnych, stw arza - przy otwartej postaw ie interakcyjnego partn era - sytuację nadwyżki interpretacyjnej. T ak a sytuacja um ożliwia przypisanie postaw , m otyw ów , wypowiedzi, próśb itd., m im o iż w spółpartner kom u­

nikacyjny ich nie wyrażał, ułatw ia więc m anipulację interpretacją. R ów no­

cześnie jed n ak zm usza interpretato ra do podjęcia pracy nad interpretacją, co m oże oznaczać konieczność świadomego uruchom ienia zmysłu współczucia, w yobraźni czy nawet fantazji, bowiem intuicyjna interpretacja z pow odu b rak u podstaw nie wchodzi w grę.

Interpretacja osobista jest rodzajem pracy wykonywanej spontanicznie na własny użytek. Ponieważ jest p racą intelektualną nie m oże i nie podlega żadnej zewnętrznej kontroli czy obowiązkom . Interpretacja nie jest działaniem jed n o ­ razowym podjętym raz n a zawsze, choć niekiedy nie ulega istotnym zmianom w czasie, ale jest procesem uwzględniającym cały szereg pojawiających się, a niekiedy zaskakujących, okoliczności. Trwałość interpretacji jest m ożliwa jedynie n a jej najwyższym (definicyjnym czy koncepcyjnym) poziomie, niższe jej warstwy, bardziej związane z działaniem samego interpretow anego podm iotu, ulegają procesowi stałego dostosow yw ania do pojawiających się w m iarę upływ ania czasu nowych doświadczeń (danych czy podstaw interpretacji).

Ponieważ interpretow anie jest procesem, m ożna m ówić o przebiegu kształ­

tow ania się interpretacji (Schemat 1).

Schemat 1.

[obszar pracy nad j / interpretacją [

s 4 ^ I Interpretacja trwała

Jk Jk. A

Interpretacje j okazjonalne { --- i

Faza П i Faza Ш

Faza I. Pierwszym etapem pracy nad interpretacją jest przyjęcie a priori interpretacji bazowej. A prioryczność tej interpretacji nie oznacza, że jest ona bezpodstaw na, ale że nie jest bezpośrednio związana z działaniem samego

Edukacja interpretacyjna

i Interpretacja

bazowa

T

Stereotyp upośledzonego

Faza I

(10)

9 4 MARIUSZ GRANOSIK

interpretow anego podm iotu. Podstaw ą takiej bazowej interpretacji przeważnie jest jakiś w ariant trw ałych zobiektywizowanych interpretacji dostępnych w kul­

turze (efekt edukacji interpretacyjnej10 lub stereotyp). N a ogół interpretacja bazow a pojaw ia się w sytuacji pierwszego spotkania z osobą upośledzoną um ysłowo11. T a k o swoim pierwszym dniu w pracy mówi jed na z opiekunek:

Byłam przygotowana na to, że te dzieci będą bardziej agresywne... ja wiem, no... inne zachowania. Z tego co zaobserwowałam, to zazwyczaj te dzieci są spokojne. Siedzą, zajmują się swoimi rzeczami, nie są żadne takie... ja wiem...

Po prostu chodzi mi o agresywność - spodziewałam się, że będą miały większą agresywność wobec opiekunów.

i dalej ta sam a opiekunka:

Trochę na B. zwracałam uwagę, bo nieraz ma takie ruchy, że jak gdyby chciała uderzyć, czy coś takiego, ale to tylko w pierwszy dzień. Dzisiaj to już natomiast... nie. Przekonałam się, że nic takiego mi nie grozi.

M im o szerokiej, bardzo ogólnej form y interpretacji bazowej, pierwsze spotkanie bywa pretekstem odrzucenia starego schem atu interpretacyjnego i zastąpienia go nowym. Z am iana schem atu interpretacji jest wtedy odpowie­

dzią na doświadczenia nabyte w trakcie przebyw ania z interpretow anym podm iotem , k tó re nie dają się z owym schematem pogodzić. T ak o procesie przyjęcia i odrzucenia bazowej interpretacji nowej, upośledzonej w stopniu głębokim dom owniczki opow iada opiekun pracujący w D om u Pom ocy Społe­

cznej:

... W. ta nowa nasza przyszła do nas niedawno. N a początku ją traktowałem no tak życzliwie. N o nowa niech się zaaklimatyzuje. W tej chwili zmieniłem zupełnie podejście, bo ja teraz nie reaguję na nią. Z jednej strony, dlatego żeby ją zmusić do jakiegoś własnego działania, bo jest denerwująca troszeczkę, przynajmniej dla mnie, bo... no... siuuusiuuu, siuuusiuuu... i bęc, i się rozbiera,

10 Do osób zajmujących się upośledzonymi stale docierają coraz to nowe koncepcje czy spojrzenia n a upośledzonych np. prezentowane w różnych branżowych (a często i popularnych) wydawnictwach. Wiele organizacji i osób prywatnych zajmuje się pracą nad interpretacją publiczną, co nie pozostaje bez wpływu na świadomość potencjalnego interpretatora. Owa praca polega na rozpowszechnianiu efektów własnej pracy nad interpretacją (praca nad indywidualną interpretacją publiczną) albo publikowaniu interpretacji zalecanych przez profesjonalistów (praca nad instytu­

cjonalną interpretacją publiczną). Celem takiej działalności może być np. zmiana postrzegania upośledzonego przez sąsiadów czy zmiana wizerunku upośledzonego w mediach. Skuteczność interpretacji publicznej opiera się, z jednej strony, na ciekawości, zainteresowaniu odbiorców, z drugiej - na dostarczaniu schematu interpretacyjnego tam, gdzie nie ma utrwalonych wzorów interpretowania. Szerzej na ten temat piszę w pracy magisterskiej.

11 Zasadne byłoby użycie pojęcia bazowej interpretacji także w stosunku do osób, które nigdy nie spotkały się z upośledzonym, lecz mimo to mają pewną ich wizję (np. stereotyp). Wykracza to jednak poza zakres nakreślony w tej pracy, gdyż zajmuję się w niej pracą nad interpretacją w sytuacji rzeczywistego spotkania z upośledzonym.

(11)

i nie wiadomo o co jej chodzi. Ewentualnie: jeść! A jak się ją postawi przy misce ona mówi „nie chcę!” [...] A teraz już nie reaguję na nią zupełnie... nie powiem żebym był do niej przychylnie nastawiony. Ale to jest podejrzewam kwestia czasu, bo czuję, że jak będę jej nadskakiwał... nic nie osiągnę. A przez takie czekanie, po prostu co ona chce, co ona... to przynajmniej ja ją zrozumiem, a teraz jej w ogóle nie rozumiem.

E dukacja interpretacyjna oraz stereotypy oddziałują w kulturze stale, również po przyjęciu interpretacji bazowej, dlatego zdarza się, że m im o b raku konkretnych wydarzeń, zostaje ona zmieniona lub nawet zastąpiona zupełnie inną.

Faza П. K olejna faza (dointerpretowyw anie) realizuje się poprzez przyj­

m ow anie i włączanie w interpretacyjne spektrum szczegółowych okazjonalnych interpretacji, już bezpośrednio związanych z poszczególnymi działaniami inter­

pretow anego podm iotu. Ponieważ wiele działań jest pow tarzanych, a również wiele interpretacji sytuacyjnych znajduje szersze niż jednorazow e zastosowanie, następuje proces stopniowego utrw alania systemu wstępnych struktur inter­

pretacyjnych.

Samo przyjęcie interpretacji bazowej nie m a jeszcze znam ion pracy, dopiero tworzenie sieci drobnych interpretacji okazjonalnych, wypełniających ogólne ram y założeń bazowych, stanowi istotę pracy nad interpretacją.

Z całą pewnością nie jest to praca łatwa. Znaczna odm ienność zachowań upośledzonych od kulturow ych standardów , ja k również olbrzymie ich zróż­

nicowanie, w prow adza określone trudności w racjonalnym ich zestawianiu.

Bywa, że przyjęcie jakichkolw iek systemów interpretacyjnych (akceptowalnych przez uczestnika przesiąkniętego współczesną, zracjonalizow aną kulturą) przy­

sparza pow ażnych trudności12. Interpretacja nie odnosi się jedynie (i nie przede wszystkim) do kwestii wyjaśniania działania, ale również dotyczy sfery emoc­

jonalnej upośledzonego. Choć w tej dziedzinie pew na szczątkowa kom unikacja istnieje zawsze13, bardzo często zdarza się, że jest niewystarczająca lub zbyt wieloznaczna. Trudności w zinterpretow aniu przyczyn wydawałoby się pros­

tego faktu, że w trakcie spaceru upośledzeni domownicy trzymali się za ręce, m im o iż zazwyczaj tego unikają (każdy idzie w swoją stronę), oddaje fragm ent wypowiedzi opiekuna:

To znaczy, czy to jest obawa. Jakieś zainteresowanie... jest... znaczy... obawa...

no niewątpliwie tak... trzymają się... przy czym czasami nie idę sam, nie idę na przedzie... N ie raczej bym powiedział, że to jest jednak zainteresowanie światem...

12 Bywa, że aby przyjąć humanistyczną interpretację, trzeba pokonać wstręt do pewnych zachowań, czy pozbyć się pedantycznych skłonności.

13 N a przykład płacz czy uśmiech - szczegółowiej na ten temat piszę w pracy magisterskiej, w rozdziale „Praca nad komunikacją” .

(12)

9 6 MARIUSZ GRANOSIK

W ypowiedź ta, poza oddaniem atm osfery tej warstwy pracy nad rozum ie­

niem, obrazuje szereg wątpliwości stanowiących istotną cechę prawie wszyst­

kich interpretacji okazjonalnych. Niemal zawsze są one opatrzone zastrzeże­

niem poważnej niepewności,

...każdy z opiekunów ma własny inny kontakt. N o ja mam z K. i Z. no znaczy nie wiem z kim mam, ale w każdym razie wydaje im się, że mam z K., Z... i tak kilka rozumiem.

a często relatywizowane do własnego odczucia czy zdania interpretatora.

Niesamowite to było. A K. ze mną szła... To jest fajne, bo... widać było, że ona jest zainteresowana w tym co ją otacza. Znaczy, mnie się tak zdawało przynajmniej...

Interpretacje okazjonalne, często nietrwałe i chwiejne, nie są dom eną jedynie in terpretatorów nieprofesjonalnych. Ponieważ specjaliści14 n a ogół m ają z u p o ­ śledzonymi k o n tak t jedynie okazjonalny, w pewnym sensie nie są w stanie generować interpretacji trwałych. Takie w sparte naukow o koncepcje robocze pojaw iają się przeważnie w sytuacjach sygnalizowanego problem u i dotyczą niemal wyłącznie wyjaśniania przyczyn działań. Niespecjalista zgłasza się do specjalisty, a ten dokonuje okazjonalnej interpretacji, k tóra przynajmniej w zamiarze m a być tak silnie związana ze światem fizycznych faktów, że gw arantuje powodzenie empirycznej weryfikacji (skutki powinny ustąpić po usunięciu przyczyny). Jeśli tak się nie stanie musi zostać podjęta now a praca (często ju ż przez innego specjalistę), k tó ra pow inna zaowocować now ą inter­

pretacją. T aki cykl m oże pow tarzać się wielokrotnie i jeśli nie zakończy się sukcesem, dalsze próby są zawieszane, a przypadek kwalifikuje się jako niewyjaśnialny (oczywiście na poziomie interpretacji diagnostycznej). Od tego m om entu za interpretację zabierają się nieprofesjonaliści. Zdarzyło się, że jedn a z dom owniczek D PS nagm innie w kładała sobie palce do gardła, wywołując w ten sposób odruch wym iotny. Psychiatra powziął interpretację medyczną i związał w spom niane działanie z nieodpowiednim sposobem żywienia, zaleca­

jąc miesięczną kurację o p artą na diecie jarskiej. Po niepowodzeniu tej inter­

pretacji, została .podjęta interpretacja psychologiczna, że upośledzona w ten sposób dom aga się kąpania. Nieskuteczność i tej interpretacji zakończyła działania profesjonalne i otw orzyła drogę nieprofesjonalistom.

Faza Ш . W ytw arzanie interpretacji trwałej jest procesem rozciągniętym w czasie i n a ogół nigdy nie dokończonym , którego podstaw ą, bardziej lub

14 Myślę tu o specjalistach od interpretacji czy od wyjaśniania, tzn. lekarzach, psychologach itd. pracujących przy upośledzonych. Oczywiście opiekun też jest specjalistą, ale w innej dziedzinie i jeżeli podejmuje się wyjaśniania (a czyni to często), to robi to „nieprofesjonalnie” , a jego interpretacje prowadzone są, według przytoczonej wcześniej typologii R. Turnera [Turner, 1968, s.

28-29], na poziomie empatycznym lub (co rzadsze) n a poziomie znaczeń jawnych.

(13)

mniej m odyfikow aną, jest interpretacja bazowa. Określenie „interpretacja trw ała” w żadnym razie nie oznacza, że jest ona już niezmienna, ale że w m iarę coraz większego doświadczenia interpretującego nabiera ogólności.

M ożna wyróżnić dwie główne drogi utrw alania interpretacji:

1. Przedstaw iony wcześniej schem at kształtow ania się interpretacji (Schemat 1). Jest to proces typowy dla osób m ających bezpośrednie k ontakty z u p o ­ śledzonym i15 - bazow a interpretacja jest deform ow ana interpretacjam i okaz­

jonalnym i.

2. Schemat uproszczony, typowy dla osób nie m ających k o n tak tu z u p o­

śledzonym i16 (Schemat 2). B rak doświadczeń im plikuje brak interpretacji okazjonalnych, a interpretacje bazowe (np. pochodzące ze stereotypu lub nabyte na skutek edukacji interpretacyjnej) utrw alają się bez większych od­

kształceń17.

Schemat 2.

Edukacja interpretacyjna

1 Interpretacja

bazowa

T

Interpretacja trwała

Stereotyp upośledzonego

Interpretacja trw ała m oże, ale nie m usi różnić się od bazowej, stąd nie jest rzeczą łatw ą oddzielenie jednej od drugiej. N a podstaw ie samej tylko treści interpretacji, bez znajomości interp retatora czy osobistego uczestnictwa w p ra ­ cy nad interpretacją, jest to niemal niemożliwe (chyba, że osoba interpretująca ujaw ni proces dochodzenia do trwałych wniosków).

15 Może się zdarzyć, że ktoś, mimo iż nie ma kontaktu z niepełnosprawnym umysłowo, jest w sprawę tak zaangażowany, że tworzy interpretacje okazjonalne na podstawie doświadczeń pośrednich (książek, listów, rozmów, biografii, artykułów itd.). Sytuacja ta może dotyczyć np.

pracowników naukowych.

16 Analogicznie jak w poprzednim schemacie i tutaj możliwe są wyjątki. Zdarza się, że mimo kontaktów z upośledzonymi pracownik (lub inna osoba związana formalnie lub nieformalnie z upośledzonym) zamknie się n a nowe doświadczenia i utrwali interpretację wstępną (opartą np. na stereotypie). Taką postawę często przyjmuje personel sanitarny (salowe), techniczny (konser­

watorzy), pion biurowy itp. pracownicy, którzy, mimo iż pracują w ośrodku opiekuńczym dla upośledzonych, ogniskują swoją uwagę na innych czynnościach.

17 Ten skrócony sposób utrwalania, jako że omija zasadniczą pracę nad interpretacją, nie mieści się w zakreślonych na wstępie ramach pracy, nie będę też go dalej rozwijał.

(14)

9 8 MARIUSZ GRÄNOSIK

Interpretacje trw ałe nie są bezpośrednio związane z konkretnym i dośw iad­

czeniami, ale, poprzez interpretacje okazjonalne, służą jak o ram a odniesienia nadająca ogólny kierunek rozum ieniu, zachowując jednakże podatność na m odyfikację, jeśli zajdzie tak a potrzeba. Interpretacje trwałe, jakkolw iek ogólne, są zróżnicow ane pod względem zasięgu. M ogą dotyczyć całej grupy,

One doskonale wiedzą czego chcą... tylko, że czasami trzeba im coś za­

proponować18.

wyróżnić jed n ą osobę,

L. jest chyba najmądrzejsza z nich wszystkich, widać, że dużo rzeczy kapuje...

przy czym nie wiem dlaczego nie wykorzystuje tych... po prostu jej się... może nie tyle nie chce co nie widzi w tym swojego interesu19.

a naw et ograniczyć się do w yjaśniania jednej tylko cechy interpretow anego podm iotu. T en ostatni przypadek często m a miejsce, gdy upośledzony w ykonu­

je przez dłuższy czas jakąś stałą czynność. Jedna z dom owniczek D o m u Pom ocy Społecznej przez wiele lat całe dni m achała drzwiami. Z tego pow odu była przez niektórych interpretow ana (z lekkim przym rużeniem oka) jako profesor-eks- perym entator testujący zawiasy. W krótce okazało się, że z pod o bną pasją buja huśtaw ką, co utrw aliło przyjętą hipotezę, jak o że głównym obiektem jej zainteresow ania były elementy zawieszenia.

Bez względu n a stopień ogólności interpretaq'e trwałe są tylko niedokończony­

m i hipotezam i obarczonymi szeregiem wątpliwości, pozostawiającymi wiele pytań bez odpowiedzi. T a k o swoich wątpliwościach mówi jeden z pracow ników DPS:

...wysnułem sobie taką hipotezę, oczywiście hipotezę błędną - ale moją - że one tzn. np. L., rozwija się w jakiś tam sposób normalnie, tylko zamknęła się na świat. Czyli ma własny, który jej bardzo odpowiada... znaczy nie wiem, czy to artystyczny, czy bardziej schizofreniczny ten świat jest, trudno jest mi stwier­

dzić. Mógłbym powiedzieć schizofreniczny, a nawet jakiś psychiatra by to stwierdził, a tak naprawdę może być... co innego... Ale np. K. zakwalifikuję na poziomie 2 lat... takie ma te czynności. Ale poza tym to ciekawe, dlaczego one się tak zamykają... Taką robotę robią.

O statni fragm ent wywiadu ujaw nia, że jednym z istotnych m otyw ów w ytw arzania interpretacji jest ciekawość. Stała niedokończoność, niekom plet­

ność interpretacji jest wyzwaniem dla zachłannego umysłu, który dom aga się dalszej pracy nad interpretacją i otw arty jest n a nowe koncepcje. Nowe doświadczenia, interpretacje okazjonalne czy bazowe dostarczają świeży m ate­

riał i nowe narzędzia do jego interpretow ania. W ten sposób cykl zaczyna się niemal od początku.

18 Wypowiedź pracownika DPS.

15 Wypowiedź pracownika DPS.

(15)

Proces interpretow ania nie zawsze m a charakter ciągły. Z darza się, że wynikiem pracy nad interpretacją jest porzucenie wytworzonej koncepcji i podjęcie nowej. T ak i szczególny przypadek interpretacyjnej nieciągłości nazywać będę zamianą schematu interpretacyjnego20.

D obrym przykładem owego procesu jest zm iana definicji, czyli najogólniej ujętej koncepcji upośledzonego podtrzym ywanej przez interpretatora. Definicja jest o tyle istotnym przejawem interpretacji, że jej zm iana zwykle zapow iada dalsze zm iany interpretacyjne, co niekiedy nawet wiąże się z kierunkiem działań podejm ow anych w stosunku do upośledzonego.

One są fajne. Że się trochę ślinią - trudno... Je chyba trzeba traktować tak jakby były zdrowe... bo - wiem to po sobie - że jak traktuję je jak osoby chore, to po prostu nie mam cierpliwości do nich, bo wtedy wychodzę z założenia, że i tak to nie ma sensu... to życie jest paskudne, nic tylko, no nie wiem, utopić się21.

Przejście od jednej definicji do drugiej często im plikuje konieczność zmiany całego zaplecza interpretacyjnego - m obilizuje do innego spojrzenia n a u p o ­ śledzonego, innego trakto w an ia go. T ak o wytworzeniu pryw atnej definicji upośledzonego oraz o znaczeniu jej dla dalszej pracy i sposobu traktow ania upośledzonych m ówi opiekunka z DPS:

Pierwsze moje wejście to tak na widok tych dzieci, to mówię: „Boże kochany, jakie one są upośledzone”... i w ogóle reakcja we mnie była straszna, bo w życiu nie widziałam takich ludzi... w ogóle z upośledzonymi nie miałam styczności. Ale później stwierdziłam, że w końcu da się z nimi pracować... przyzwyczaić się idzie... znaczy można je traktować jak nor­

malne dzieci tylko w zależności od ich potrzeb innych... innych przy­

zwyczajeń.

Przyjęcie definicji upośledzonego jak o norm alnego dziecka tylko o innych potrzebach czy przyzwyczajeniach umożliwiło uporanie się z ich nieestetyczną fizjonom ią (któ ra n a pierwszy rzut oka m oże wydawać się odrażająca) czy pozbaw ionym i sensu rucham i.

20 Etnometodologiczny opis przykładowej zamiany schematu interpretacyjnego daje J.M.

Atkinson. Niemal każdy kto usłyszałby o żyjącej samotnie wdowie, która zatruła się gazem w swojej własnej kuchni, pomyślałby, że zdesperowana samotnością i przygnębieniem staruszka popełniła samobójstwo. Taką interpretację dodatkowo potwierdziłby fakt, że owa staruszka, tuż przed domniemanym aktem rozpaczy, chcąc zapewne ukryć swój czyn przed światem, pozasłaniała okna ręcznikami. Taki „wzorzec interpretacji” zdaje się łączyć wszystkie „dokumenty” w spójną całość.

Ci jednak, którzy znali pogodny charakter wdowy, spojrzą zapewne n a sytuację inaczej. Staruszka odkręciła gaz i zapomniała go podpalić, a okna pozasłaniała, by chronić się przed zimnem (była wtedy zima). Nieświadoma grozy sytuacji usiadła w fotelu i tak doszło do tragicznego wypadku. Te same „dokumenty” uzyskują zatem różne znaczenie, zależnie od przyjętego „wzoru interpretacji”

[Atkinson, 1971, s. 165-191].

21 Wypowiedź opiekuna pracującego z upośledzonymi w stopniu głębokim.

(16)

1 0 0 MARIUSZ GRANOSIK

B rak jednoznacznych, powszechnie uznanych sposobów interpretacji nie­

pełnospraw nego um ysłowo przyczynia się do niemal nieograniczonego spekt­

rum możliwych do w yboru w ariantów (dodatkow o poszerzonego jeszcze o możliwości rozw iązań kom binow anych - łączenia interpretacji). Interpretacje okazjonalne, ale również i bazowe charakteryzują się znaczną różnorodnością.

Interpretacja jednego upośledzonego (lub nawet jednego jego działania) m oże być różna, w zależności od tego, kto jej dokonuje. T ak wspom niane zróż­

nicow ania rozum ienia przedstaw ia pracow nik DPS:

...każdy z opiekunów ma własny, inny kontakt. N o ja mam z K. i Z. no znaczy nie wiem z kim mam, ale w każdym razie wydaje im się, że mam z K ., Z... i tak kilka rozumiem. A w każdym razie kilku nie rozumiem. N ie ma szansy, żebym je rozumiał... niektóre rzeczy u jednych mnie denerwują bardziej niż u innych, takie stronnicze to jest. T o jest zadowalające, że przynajmniej wszystkie są pokryte przez opiekunów, tak, że no podchodzimy... przynajmniej w założeniu jest podchodzenie takie, bardziej... powiedziałbym, no... ludzkie...

Częstą konsekwencją b rak u utrw alonych schematów interpretacyjnych jest konieczność wygenerowania własnego systemu racjonalizacji, a to wymaga wyobraźni. M oże się tak zdarzyć (o czym mówi cytowany pracow nik), że jeden in terpretato r po trafi zrozumieć pewne zachow ania niepełnosprawnego um ys­

łowo, a inny nie.

Podejścia interpretacyjne - interpretacje empatyczne i koncepcyjne

Z naczna odm ienność zachow ań upośledzonego od standardu kulturow e­

go implikuje przekonanie, że nie m ożna interpretow ać jego gestów, zacho­

wań, a często i słów na poziom ie znaczeń jaw nych22. Zamknięcie tej naj­

powszechniejszej drogi potocznej interpretacji skłania uczestników życia spo­

łecznego do poszukiw ania znaczeń ukrytych (odsłaniających się w interpre­

tacji na poziom ie empatycznym ), które to m ogłyby zmniejszyć dystans nie- przystawalności dzielący „norm alnego” i upośledzonego. Filozoficzną p o d ­ staw ą takiego zabiegu jest przekonanie, że jeśli nawet sposoby myślenia czy podejm ow ane przez nas style życia są różne, to jed nak duszę m am y tak ą sam ą i czujemy podobnie. Takie założenia niosą ze sobą dwie k o n­

sekwencje:

Po pierwsze, interpretow ać empatycznie m oże upośledzonego jedynie ten, kto skłonny jest przyznać m u praw o do duszy. Interpretacje te są n a ogół

22 „Interpretacje gestu oparte są w znacznej mierze na wyobrażeniu bądź ‘wizerunki’

wykonawcy gestu. Trudno jest zinterpretować gesty jakiejś osoby bez wahania, jeśli nie wie się czegoś o owej osobie” [Turner, 1968, s. 8]. Jeśli więc dysponujemy wiedzą (np. stereotypową), to z pewnością będzie ona miała wpływ na interpretację obserwowanego działania.

(17)

nadbudow ane n a ogólnej koncepcji upośledzonego partn era jako człowieka.

W pewnym sensie są więc interpretacjam i drugiego rzędu dopełniającymi interpretację bazową.

Po drugie, interpretacja em patyczna nadaje się jedynie do interpretow ania stanów em ocjonalnych (uczuć, odczuć).

Interpretacje empatyczne są n a ogół ściśle związane z konkretną sytuacją.

N ie m usi być to niecodzienne działanie upośledzonego czy jakaś tru d n a do zinterpretow ania sytuacja z jego udziałem , ale zwykła łza, uśmiech czy podobne werbalne lub niewerbalne kom unikaty o charakterze emotywnym.

E m patia w procesie rozum ienia nie jest w ykorzystyw ana jedynie w tych doraźnych interpretacjach, ale bywa istotnym składnikiem interpretacji trwałej, swoistą m etodą nabyw ania wiedzy o upośledzonym , uogólnionym sposobem rozw iązywania ambiwalencji oraz rozbieżności interpretacji czy działań.

M ożna więc, z jednej strony, m ówić o spontanicznych aktach empatii, które doraźnie pozw alają przypisać upośledzonem u konkretne odczucia, poszerzając zasoby interpretacyjne o ten zasób, który odnosim y do samych siebie23.

Z drugiej jed n a k strony em patia m oże być świadomie stosow aną m etodą uczłowieczania niepełnosprawnego umysłowo, sposobem ucieczki od stereo­

typowych nieludzkich interpretacji (czy nawet działań)24. A by bowiem spojrzeć n a upośledzonego ja k na pełnowartościowego człowieka, trzeba zatrzeć jego nieprzystawalność, wydobyć i usunąć to, co przesłania istotę duchow ą (niees­

tetyczną powierzchowność, nienorm alne ruchy itd.). Jednym ze sposobów d okonania tego jest w yobrażone postawienie siebie w miejscu interpretow ane­

go, nie jest to jed n ak p raca ani łatwa, ani gw arantująca powodzenie.

...jak się tak zastanawiam czego one tak naprawdę chcą... to można się bardzo łatwo, ładnie tak w czu ć-n p . jeżeli L. niejaka ma własny świat, to co jej potrzeba?

o na pewno nie jest jej potrzebny jakiś tam opiekun, który będzie ciągnął ją w stronę świata, bo przecież ona ma lepszy własny świat. Własny zbudowany bez strachu, bez lęku, bezpieczny. A tymczasem jak się ją próbuje na chama, na siłę ciągnąć do tego naszego, to przede wszystkim nic, nic się nie osiąga - wytwarza się jakieś tam pioruńskie lęki, strachy, nie wiem zresztą co. Kiedyś już się wczułem nawet w to, w jej sytuację i poczułem się naprawdę, no po prostu... dać jej spokój, poczułem, że by mi przeszkadzało, że ktoś podchodzi, przychodzi, zaczyna tam...

a pobawisz się, a tego, bo przecież może ona akurat widziała jakieś tam kosmiczne obrazy, no nie wiem. Spod znaku Wodnika jest. N o nie wiem co ona tam może widzieć. Trudno mi no znaczy nie mogę się jakoś wczuć w tę sytuację.

23 W arto nadmienić, że tego typu interpretacje na ogół implikują podjęde humanistycznych (humanitarnych) działań w stosunku do upośledzonego, np. przytulenie, pogłaskanie, poprawienie poduszki itd. (praca nad odczuciami, a także praca nad komfortem) [Strauss i inni, 1985, s. 99-150].

24 Nieco inaczej niż poprzednio, empatia jako metoda generalna, jako eksperyment myślowy skłania raczej do porzucenia działań „nieludzkich” (ograniczania wolności, swobody dysponowa­

nia własnością itd.)

(18)

102 M ARIUSZ GRANOSIK

Z aprezentow any fragm ent wypowiedzi opiekuna upośledzonych ukazuje z całą pewnością olbrzym ią skuteczność em patii, ale również znaczny nie­

dostatek możliwości wczucia się w tak odległą intelektualnie istotę. Pełną skuteczność podejście empatyczne osiąga w pracy nad interpretacją emocji (uczuć, odczuć, wrażeń). D obitniej selektywność efektywności rozum ienia n a poziom ie em patycznym przedstaw ia kolejna wypowiedź tego samego p ra ­ cownika:

Te osoby mają własny stosunek do tego życia. Najczęściej niewiadomy, ukryty... niezrozumiany przeze mnie przynajmniej. Ale... i podejrzewam, że są szczęśliwe w swoim własnym świecie, tak samo jak ja jestem szczęśliwy w tym moim świecie.

W sytuacjach, w których podejm ow anie interpretacji na poziomie em ­ patycznym jest m ało skuteczne, często doskonale spraw dzają się interpretacje koncepcyjne23. W odróżnieniu od poprzednich, nie angażują one in terpretatora emocjonalnie, nie w ym agają współczucia, lecz skłaniają raczej do pracy intelek­

tualnej. Isto tą tego typu interpretow ania jest objęcie upośledzonego jakim ś ugruntow anym ju ż w kulturze systemem koncepcyjnym. Źródło ja k również sposób w łączania m oże być różny, ale podstaw a (koncepcyjne spojrzenie na podm iot interpretacji) m usi być wyraźna. G łów ną zaletą interpretacji koncep­

cyjnych jest niem al nieograniczona zdolność wyjaśniania działań czy zachowań upośledzonego (praktycznie jedynym ograniczeniem jest w yobraźnia inter­

pretatora).

Interpretacje koncepcyjne m ogą wykorzystywać zasoby argum entacyjne z obszaru religii, ideologii społecznych czy nauki.

Interpretacje religijne odw ołują się do teologicznych aparatów pojęciowych czy szczególnych percepcji świata. T a k pracow nik D PS wykorzystuje religijne zasoby pojęciowe do prognozow ania losów domowników:

...chociaż ja nie wiem, czy one by wpadły pod ten samochód, chyba żeby chciały po prostu skończyć z tym życiem, zacząć następne, to wtedy być może wskoczyłyby pod jakiś traktor, ale tak to Anioł Stróż każdej działa... niezawod­

nie chociaż sobie niektóre rozbijają głowy, jak niejaka K. czy też krztuszą się jak S. Ale no... są takie bardzo zaradne.

25 W typologii R.Turnera byłyby to interpretacje diagnostyczne [Turner, 1968, s. 29]. W arto zauważyć, że interakcje z upośledzonym charakteryzują się przesunięciem poziomów interpretacji o jeden stopień w górę. Zawieszenie interpretacji na poziomie znaczeń jawnych (podstawowej dla kontaktów z nie-upośledzonymi) sprawia, że jej miejsce zajmuje interpretacja empatyczna, która stanowi podstawę rzeczywistych kontaktów z upośledzonymi. Podobnie interpretacja diagnostycz­

na (w zwykłych interakcjach stosowana na ogół do interpretacji profesjonalnych) staje się zastępczym sposobem interpretacji codziennej, uzupełniającej niedoskonałości empatii. Takie przesunięcie sprawia, że kontakt z osobami upośledzonymi nabiera niektórych cech działania profesjonalnego, nawet jeśli nie dokonuje się w kontekście instytucjonalnym.

(19)

Podobnie jed n a z katolickich zakonnic pocieszając m atkę upośledzonej kobiety, wykorzystuje koncepcyjną interpretację o charakterze religijnym:

...one są bez grzechu... nie mają świadomości i od razu idą do nieba, to są najszczęśliwsze istoty...

Innym obszarem poszukiw ania koncepcji źródłowych są ideologie społecz­

ne. D oskonale udało się zaadoptow ać n a ten użytek koncepcje ekologiczne.

Przez ich pryzm at upośledzony ukazuje się jak o człowiek najbliższy naturze i żyjący z nią w zgodzie, nie skażony cywilizacją ani kulturą.

O sobną grupę stanow ią interpretacje opierające się n a teoriach naukowych lub czerpiące z ich zasobów pojęciowych.

...one są wszystkie mądrzejsze, tylko trudno do nich trafić... znaczy mają własne. Różne te testy psychologiczne określają normalny rozwój... ale normalnie idący w jakąś tam stronę. A jak idzie w bok, w inną stronę zupełnie.

M ożna byłoby stworzyć zupełnie inny test na inteligencję idący w drugą stronę i wtedy one by miały powyżej 100, powyżej 200 nawet, jeżeli by test tyle zakładał, a może i z 500...

Cytow any powyżej pracow nik D PS nieco przew rotnie wykorzystuje pojęcia z zakresu psychologicznych m etod pom iarow ych do przypisania upośledzonym

„innej” inteligencji. T aki zabieg ułatw ia rów nopraw ne spojrzenie n a niepełno­

sprawnego um ysłowo dom ow nika. Podobnie, w innym miejscu tej samej wypowiedzi, w spom niany pracow nik wykorzystuje koncepcję podświadomości, co um ożliwia m u przypisanie działaniom upośledzonego szczególnej intenc- jonalności26:

... tylko głupi ludzie, tacy jak ja np., nie rozumieją o co im chodzi. Jak K.

rozbija sobie łeb, to ona wie doskonale - podświadomie oczywiście, pewnie - po co to robi, bo żeby skupić na sobie uwagę może? Diabli wiedzą, nie wiem, naprawdę, to już są takie własne... żeby zrozumieć.

Źródłow e koncepcje są n a ogół mniej lub bardziej m odyfikowane, a bywa, że ich sens jest zupełnie zmieniany. Niekiedy podstaw ą interpretacji staje się konglom erat wielu naukow ych koncepcji czy pojęć, które przeniknęły do języka potocznego z języka nauki. Z darza się, że interpretator w ykorzystując jedynie pojęcia (często upraszczając czy wręcz zmieniając ich znaczenie) stw arza zupełnie nowy k on stru k t intelektualny.

Znaczenie interpretacji koncepcyjnych wyznaczone jest ich zdolnością do tłum aczenia (racjonalizowania) zachow ań upośledzonych. Dzięki owym inter­

26 Dodatkowo, w tym przykładzie, szczególnie wyraźnie ujawnia się diagnostyczność inter­

pretacji koncepcyjnej. Interpretacje n a poziomie diagnostycznym - w uogólnionej przeze mnie typologii R.Tum era - dotyczą tych motywów, tendencji itd., których sam interpretowany podmiot nie jest świadomy.

(20)

1 0 4 MARIUSZ GRANOSIK

pretacjom możliwe staje się nadanie wizerunkowi upośledzonego rysu ku lturo­

wego, zrekonstruow anie sensu działań, albo nawet przypisanie światopoglądu.

Jeśli (używając nieco poetyckiej przenośni) dzięki empatii upośledzony zyskuje duszę, to dzięki interpretacji koncepcyjnej zyskuje rozum , a to we współczesnym świecie m a istotne znaczenie.

Uwagi końcowe

Jedną z w artości współczesnego świata jest wolność. W artość ta jest w powszechnej opinii ściśle pow iązana ze świadomością, a nawet (co już nieco rzadsze) z odpowiedzialnością za działania. M ało kto sprzeciwiłby się ograni­

czeniu wolności gwałciciela, pijanego kierowcy czy ograniczeniu samobójczych działań desperata. G otow i jesteśmy uznać, że zaślepieni popędem , dewiacją, alkoholem czy tragicznym wydarzeniem nie wiedzieli, co czynią. Bywa też i odw rotnie, czyn niegodziwy wybaczamy ń a podstaw ie zrozum ienia dla sprawcy (np. po zapoznaniu się z m otywami). Przypisanie nieświadomości (niezdolności kontrolow ania własnego postępow ania) lub nieodpowiedzialności jest wystarczającą podstaw ą do pozbawienia, z czystym sumieniem, a nierzadko

i z m otyw acją troski o zdrowie czy życie bliźniego, wolności.

Człowiek norm alny jest apriorycznie obdarzony przywilejem wolności i traci go jedynie w szczególnych sytuacjach (np. złam ania praw a). Inaczej jest traktow any upośledzony. Zam knięte D om y Pom ocy Społecznej pełne są nie­

pełnospraw nych um ysłowo dom owników, którzy nigdy w życiu nie złamali praw a. Są oni zam ykani w wyspecjalizowanych ośrodkach, bądź znajdują się pod stałą opieką, poniew aż istnieje podejrzenie, że mogliby nieświadomie zrobić coś złego, a ich działania są nieprzewidywalne, niezrozumiałe. T ak opisuje potrzebę interwencji w sytuacji niezrozumiałego działania osoby upośledzonej opiekun D om u Pom ocy Społecznej:

...ona ma takie tendencje... właśnie głową w ścianę uderzyć, jak się zdenerwuje, to wtedy głową w ścianę, ewentualnie kogoś uderzyć... a ja przy tym nie mogę.

Naprawdę nie mogę, bo ja nie widzę w tym sensu, nie widzę w tym, że to ją rozwija, ja nie rozumiem po prostu jej. Być może jakbym ją zrozumiał to mógłbym zaakceptować to, że ona w plecy komuś przyłoży...

Przyznanie upośledzonem u wolności nie m a charakteru apriorycznego i nie m oże mieć miejsca przed ustaleniem, że rozum ie on swoje działania, podejmuje je stosow nie do okoliczności i akceptuje powszechnie uznaw ane w artości27.

27 Zachodzi w tym wypadku krzyżowanie się dwu dylematów działania profesjonalnego.

Z jednej strony jest to dylemat: stosunki władzy versus równouprawnienie, z drugiej - konieczność prognozowania przy braku dostatecznych podstaw [Schütze, 1994, s. 16-17]. Wiązanie zakresu dopuszczalnej wolności z możliwościami przewidywania (prognozowania) działań jest jednym

(21)

D odatkow o, praktyczne spraw dzanie tego, co tak napraw dę zrobi upośledzony, m usi zostać poprzedzone, ro b io n ą często wyłącznie n a własny użytek, inter­

pretacją um ożliw iającą podjęcie ryzyka. Rozumienie postępow ania ściśle wy­

znacza zakres przyznanej wolności.

T am gdzie ja widzę sens to po prostu czekam i patrzę, jak to się rozwinie. Tutaj nie widzę sensu, wręcz odwrotnie...28

K onieczność przyjęcia wstępnej interpretacji nie dotyczy jedynie pracy n ad rozum ieniem , jakiej dokonuje laik, ale jest również elementem profes­

jonalnej działalności specjalistów - choć dysponują oni ju ż koncepcjami rozum ienia wyższego rzędu (teoriami naukowym i). Psycholog w placówce opiekuńczej, w którego kom petencjach leży orzekanie o zakresie swobody dom ow ników (czy m ogą przebywać n a placu zabaw bez opiekuna, czy wolno im samodzielnie opuszczać przypisane im pomieszczenie itd.), przed po d ­ jęciem decyzji m usi zinterpretow ać upośledzonego w świetle jakiejś teorii, k tó ra będzie stanow iła interpretację bazową. Jeśli proces interpretacji w ypad­

nie pomyślnie, dom ow nik zostanie wypuszczony, choć jeszcze przez jakiś czas będzie obserwowany, co m oże dostarczyć istotnych interpretacji okaz­

jonalnych.

Innym niezwykle istotnym znaczeniem interpretacji w pracy z upośledzony­

m i jest to, że jak o substytut kom unikacji przyczynia się ona do rozum ienia tych wym iarów egzystencji, o których w norm alnych k o n taktach dowiadujem y się z rozm ów czy zwierzeń. Jeśli bowiem nie m a możliwości porozum iew ania się za pom ocą słów, to trzeba praw dopodobny dialog w ykonać samemu, spróbow ać zrekonstruow ać m ożliw ą do pom yślenia (choć niekiedy zupełnie fantastyczną) argum entację czy wizję świata upośledzonego człowieka. Przypom ina to pracę filozofa usiłującego objąć jednym analitycznie spójnym systemem tysiące zupełnie rozbieżnych zjawisk. T a k a p raca wym aga znacznego użycia wyobraźni lub przyjm ow ania daleko posuniętych (nad)interpretacji, stąd też często bywa trakto w ana przez samych interpretujących z „przym rużeniem o k a ”29. Te zabaw ne okoliczności, choć m ogą być niekiedy uznane za naśmiewanie się z bezbronnej istoty, spełniają niezwykle w ażną funkcję rozładow ania napięcia, nabycia niezbędnego dystansu wobec kulturow ych odstępstw upośledzonego.

Tw orzenie interpretacji trwałej często wiąże się z pracą nad działaniami, odrucham i itd. Powzięcie pewnej linii interpretacyjnej, np. uznanie ślinienia się czy nieprzyjem nych odgłosów upośledzonego jak o elem entu jego charakteru,

z rozwiązań istotnej niespójności działania profesjonalnego.

28 Wypowiedź pracownika DPS.

29 Niepoważny charakter niektórych interpretacji daje się łatwo dostrzec, gdyż wypowiadaniu ich towarzyszy znaczący uśmiech lub ich celem staje się rozśmieszenie słuchaczy. Zdarza się nawet, że opiekunowie „przebijają się” coraz to śmieszniejszymi interpretacjami jakichś niecodziennych wydarzeń.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Excavations in the northwestern part of the Monastery (so-called Western Annex) on Kom H l (Fig. 1) covered an area of 12 x 7 m, comprising the southeastern corner of Building

Particularly and from an analysis of the Chinese and Japanese martial arts articles that were published in different Spanish illustrated magazines starting from 1899 to the

Marolna pozwala hipotetycznie łąozyć odkryte relikty z tym właśnie kościołem, tym bardziej, że do dziś pola położone na waohód od tego miejeoa nazywane są "za

drobne i silnie zniszczone skorupy kultury łużyckiej, a tylko w ćwiart­ ce 7 w odległości 15 m na zachód od nasypu ziemnego znalazła się elipso- wata jam

Rozmiary ja a 1 lob aawartośó pozw alają aa wyciągnięcia wnloahn, ża aogły oaa byó ożytkowaaa jako oblakty mlaazkalna.. SLGTT, powj Saubln Maaaoa

Gdy o przyszłości dowiedzieć się chcecie, Jestem największym prorokiem na świecie, Przyjdźcie więc do mnie, bo ja wróżyć lubię, Ale was za to porządnie

Archaeologists: ignacio crespo liñeiro (argos arqueologia), miranda haigh (independent), dario nappo, ancient historian (oxford University, phd candidate), Julian newman

Egyptologists: Dorota Czerwik (independent), Aleksandra Hallmann-Mikołajczak (bursary, PCMA UW), Jadwiga Iwaszczuk (PhD candidate, Institute of Mediterranean and Oriental