• Nie Znaleziono Wyników

Młoda Polska. Dodatek do No 30 (1838)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Młoda Polska. Dodatek do No 30 (1838)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

117

Dnia 30 października 1838.

Wi a d o m o ś c i Ro z m a i t e.

— Jednym ze środków mającym na celu zubożenie szlachty polskiej jest nieodzownie przyjęty oddawna przez Moskali nakaz nowych a coraz nowych rewizii dowodów szlachectwa— U stano­

w ione zgromadzenie deputackie szlacheckie w W ilnie, oddawna czyność swoję ukończyło i największa część familii uzyskała w Heroldii potwierdzenie przyznanego sobie tytułu szlachectwa.

Mimo to cóz się teraz dzieje ? Oto nowa wyznaczona została kommissja dlajrozpatrzenia czynności zgromadzeniaszla checkiego, której ukazem 31 Sierpnia b . r. dano władzę wezwania wszyst­

kich osób za szlachtę uznanych, aby złożyły dokum enta na mo­

cy których to uznanie nastąpiło, a gdy zdarzyć się może że w cza­

sie wydarzeń wojennych w r. 1831 takowe zapisać m ogły, osoby te pow inny złożyć inne mocne dowody i na to daje się im termin trzechletni. Ci którzy nie złożą żądanych dowodów, m ają być niezwłocznie zapisani do stanu jedno-dworców, na zasadzie ukazu 1831 r. 19 Października o b y łe j szlachcie po lskiej ( T. P . )

— D nia 2 4 Września o północy wszczął się pożar na nowej żydowskiej ulicy w mieście Lwowie — Zgorzało 13 kamienic, wiele uszkodzonych została, ale co nieszczęśliwsza to że w tym pożarze 7 osob straciło życie a 5 0 rannych zaniesiono do szpila- lów. (G . L .)

— P oznań dnia 7go Października. — Przed trzema latami o bjaw ił K onystorjum swoje życzenie , iż chciałby) aby tutejsze S em in arju m zostało przeniesione do W rocław ia, a to jedynie z tego powodu , że młodsze duchowieństwo miałoby sposobność

D O D A T E K D

o

N“ 30.

(2)

uczęszczać do tamtejszego uniwersytetu na wydział teologii.

Chociaż młodzi księża, od czasów arcybiskupa Wolickiego wy­

święceni, są tego oczywistym dowodem, że w tutejszem Senii- narjum można się dostatecznie w ykształcić, ten projekt Rządu, na pozór niemający żadnego tajnego celu, znalazł w tutejszem Konsystorjum kilku popieraczów, a z nich byt najgorliwszy dziś najzajadliwiej bijący na nieprawości Rządu kanonik Brodziszew- ski i nawet sam Arcybiskup zdawał się być mu dość przychyl­

ny; ale czcigodny kanonik Miszewski, przewidziawszy właściwy jego zam iar, i co on może zasobą pociągnąć, wszelkie swoje usi­

łowania natężył, aby ten podstępny, niby 2a sobą korzyść wio­

dący projekt był odrzucony. Wiele go kosztowało trudów zaczem zdołał swych kolegów nakłonić —• ten jedyny zarzut, ze projekty jest zabijający narodowość polską wymógł na do­

brych Polakach odrzucenie. Odchyliwszy zasłonę tego projektu, każdy m ożelatw o ujizyć jego zam iar. W iadom o, że u nas mło­

dzież Hass uboższych najwięcej się Stanowi duchownemu po­

święca ; ażeby się umieścić w S em inarjum , trzeba jakąkol­

wiek mieć protekcję , łatwiejsza jest ona u Arcybiskupa w Po- znaniu, którego życzeniem jest aby wszyscy księża byli Polacy, aniżeli u Arcybiskupa wrocławskiego, który zapewne ile moż- riości będzie protegował swych ziomków. A tak niedługo da się uczuć brak księży Polaków, a następstwem naturalnem będzie, że miejsca ich zajmą Niemcy. Dziś Rząd odnawia swoje dawniej- niejsze przedstawienie, ale już nie dawnym sposobem, lecz jako żądanie zezwolenia na przeniesienie Sem inarjum. Przy dzisiej­

szym stanie rzeczy m niem am , że Rząd ani się spodziewaj ażeby zezwolenie o d e b ra ł, lecz jest wielkie podobieństwo, iż będzie chciał do ostrzejszych środków się udać; będzie to znów jakaś nadzwyczajna ojcowska troskliwość.

— Austrjacy zajęli nanowo Kraków, oto są okoliczności, które spowodowały powtórne ich wkroczenie, według tego cośmy ze­

brali z dziennikarskich doniesień i zpryw alnych korrespondencji:

Był w Krakowie niejakiś pan Czelak, donoszący rezydentom emigrantów polskich, za sto franków od głowy : zdarzyło Się,

118

(3)

że ktoś tego P . Czelaka wieczorem przechodzącego na ulicy za­

b ił : wszczął się gw ar, policja nadbiegła, a nicwicdząc kogo się ją ć , pochwyciła wracającego tąż ulicę dó domu studenta Lewi­

ckiego. > a próżno zatrzymany tłum aczył się, napróżno ręczyło zań kilka osób zbiegłych na ten h ałas; uwięziono go •• Komis- sarz

P o licji

G ut wziął go pod śledztwo,

i

mimo protestacje pro- feśsorów dających świadectwo o jego łagodnym charakterze, mimo iż w rzeczy samej niebyło żadnej przeciw niemu poszlaki, G u t kazał go nielitościwie ćwiczyć rózgam i, aż niezadługo Lewicki um arł z cierpienia. N atu raln ie, wydarzenie to mogło nabawić kłopotu G u ta ; cóż tedy ro b i? kłamie że przed śmiercią Lewicki przyznał się do m orderstw a, że wydał swoich spólni- ków; spisuje historją całego mniemanego spisku, wymienia zmy­

ślone nazwiska konspiratorów , i wszystko to odsyła do Wiednia.

Tym czasem wieści o Śmierci Lewickiego rozeszły się po Krako­

w ie , i obudziły powszechne Oburzenie; obywatele podali adres dó Senatu, żądając oddalenia G uta. Nikczemny Senat i nikcze­

mniejszy jego Prezes, nierozumiejący iż jest powinnością usunąć się z urzędu jak skoro przemoc nie dozwala go uczciwie spra­

wować, uciekli się vło rezydentów trzech dworów. Rezydenci nuż krzyczeć na jako b in izm , auarchją; i jak gdyby porządek Europy b ył tem zagroiony, wzywają natydhmiast wojska austr- jackie do m iasta. Pierwszych dni Października wszedł do Kra­

kowa batalion piechoty i dwa szwadrony jazdy.

P an B urnett, konsul angielski w Warszawie, wyjechał z pole­

cenia swojego Rządu do K rakow a, aby się naocznie przekonać o stanie rzeczy. Podobne odwiedziny nadzwyczaj ślę niepodobały rezydentom , którzy zanieśli protestacją do swych dworów prze­

ciwko nadzorowi jaki Anglja mieć nad niemi postanow iła.

Wydawca Kalendarzyka Pielgrzym stw a Polskiego? na rok 1839, po raz ostatni wzywa szanownych rodaków, aby raczyli uwagi sw o je, nad potrzebą sprostowania lub uzupełnienia wia­

dom ości, faktów umieszczonych w Kalendarzyku przeszlorocz- nym , jak najspieszniej m u nadesłać. Towarzystwa i wszelkie zakłady naukowe lub handlowe w łonie pielgrzymstwa zawiązane,

119

(4)

proszone są aby o pracach i zatrudnieniach swoich chciały mu udzielić krótkich a dokładnych objaśnień. Kalendarzyk wyjdzie niezawodnie z druku dnia 15 G rudnia. Zawierać będzie między inuemi : Historja E m ig ra cji naszej i kró tki tys historji; litera- tu ty em igracyjnej.

Osoby mieszkające w Paryżu, któreby chciały, aby ich adressa były umieszczone, takowe przesłać zechcą przed 10 Listopada z wyszczególnieniem ulicy i num eru domu.

Wszystkie tego rodzaju zgłoszenia się mają adressowaćyra«co do K sięgarni Polskiej.

120

D O N IE S IE N I A . P Ł A T N E .

— Ktoby wiedział o sukcessorach Dominika Zawidzkiego, b . por. ułanów polskich w gwardji cesar. fran. u r. 4 Sierpnia 1778 w W oźnikach (koło Sieradza); oraz Michała Pfeifera, kapi­

tana z tegoż pułku a zmarłego w Warszawie dnia 2 lipca 1828, raczy o ntch dokładną informacją przesłać pod adresem Księgar­

ni Polskiej, która wskaże tymże sukcessorom spadek do dziedzi­

czenia we Francji. (80) —

— Pani Wojtkowska raczy odebrać z Księgarni Polskiej list do niśj adressow any.(81)—

— J . D ąbrow ski, porucznik 2 pułku ułanów , w interessie m u wiadomym raczy dać niezwłoczne Księgarni Polskiej obja­

śnienie, jeśli chce uniknąć niepotrzebnych kosztów. (82) —

— Do N um eru dzisiejszego przyłącza się dalszy ciąg aktów, tyczących się Polski M alowniczej. (83) —

W D R U K A R N I B O U R G O G N E E T M A R T I N E T , 'RUE J A C O B , 3 0 .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Spotkali się w fortyfikacjach wzniesionych zam iliony w ydartePolsce : «je- go wysokość, rzekł Cesarz, obaczy twierdzę, która jest tem obok innych twierdz, czem

rodów; nawet Rio * Janeiro ma swoje towarzystwo historyczne, które wydaje bardzo ciekawe pismo tyczące się ojczystej jego historyi.. Orzelskiego, z których parę

Mieroszewski Jacek był niegdyś ogniskiem do którego kilku poczciwych ludzi zbiegało się — i często godność rządu ocaloną została, teraz nie ma nikogo

Po dwa razy grał przed P aganinim , różne trudne dzieła, i ośmielił się dedykować mu warjacie własnej kompozycji, które potćm exekwował na wieczorze danym

rek, położone w gubernii Kaliskiej i obwodzie tegoż nazwiska, do wysokości czystego rocznego dochodu złp. Dowódzcy 17tej pieszej dywizyi, Je- nerał-m ajorow i

mej pracy, Wiarą przodków naszych kierowany, wysoki jedna szacunek autorom. Spodziewać się wolno, że posiane tak ziarna, chociaż by niektóre, jak ewangelijny siew,

mi bynajmniej nic zgadzają; nie jest to więc z woli wywodne, z zamiaru przez następność środków wywiązujące się działanie, lecz jedynie przypadkowy zbieg okoliczności,

bezskutecznie powiedziały dzienniki em igracyjne; ale mówi się tu o płochości która ńa oślep wyprawia się tam naw et gdzie stan swój pogorszą* w na- d zie