www.7dni.com.pl facebook.com/tygodnik7dni
ISSN 1898-0112 indeks 385913 W KIOSKACH RUCH: 1 zł (w tym 8% VAT), KOLPORTAŻ BEZPOŚREDNI - EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
47
TYGODNIK REGIONALNY – CZĘSTOCHOWA I POWIATY: CZĘSTOCHOWSKI, KŁOBUCKI, MYSZKOWSKI, LUBLINIECKI, WIELUŃSKI I PAJĘCZAŃSKI
nr 47 (654) 24.11.2016
R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Właścicielka mieszkania własnościo- wego złożyła zawiadomienie do pro- kuratury w Częstochowie na zarząd Wspólnoty bloku, w którym mieszka.
Zarzuty dotyczą niegospodarności i działania na szkodę swoich człon- ków. Zdaniem zawiadamiającej pro- kuraturę, zarząd Wspólnoty dopusz- cza się świadomego wyprowadzania pieniędzy z budżetu Wspólnoty, bo z własnej woli płaci za sprzątanie tere- nu wokół bloku, mimo że jego właści- cielem jest miasto, a nie Wspólnota.
Posiadaczka mieszkania oznajmiła, iż „nie będzie swoich pieniędzy inwe- stować w cudzy grunt”.
To pierwsza tego typu sprawa w Czę- stochowie, ale z całą pewnością nie ostatnia. Kolejni właściciele miesz- kań zamierzają domagać się od swo- ich zarządów Wspólnot zwrotu pie- niędzy wpłacanych przez lata, które zamiast na utrzymanie budynku są przeznaczane na porządkowanie gruntów miasta. ciągdalszynastronie3
Najdroższy parking w Częstochowie
czytajnastronie4
Pomóżcie nam. Mamy dość nieludzkiego
traktowania
czytajnastronie4
Padł blady strach na zarządy Wspólnot Mieszkaniowych.
Jeden już przed prokuratorem.
Będą kolejne.
Takiej sprawy w Częstochowie (a być może w Polsce) jeszcze nie było...
26
nr 47 (654)15
R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
REKLAMUJ
się
w 7 dniach
tel. 536 530 905
dokończeniezestrony1 Właścicielka mieszkania wraz z zawiadomieniem złożyła do Prokuratury Re- jonowej Częstochowa-Pół- noc kilka załączników.
Jest wśród nich akt nota- rialny (uchwała Wspólnoty z 2001 roku), który stwier- dza, iż ta Wspólnota Miesz- kaniowa nie jest w posiada- niu żadnych terenów wokół bloku, czy jakichkolwiek gruntów. Własność Wspól- noty ogranicza się wyłącz- nie do budynku po obrysie.
Fakty przedstawione w zawiadomieniu oraz inne dokumenty potwierdzają, że zarząd Wspólnoty od lat opłaca z budżetu faktury na utrzymanie zieleni, chod- ników, parkingów wokół bloku. Co więcej, zarząd podpisuje umowy z firma- mi sprzątającymi i akceptu- je rozliczenia przestawiane przez ZGM TBS.
Zdaniem zawiadamia- jącej jest to jawne wyłu- dzanie pieniędzy z budżetu Wspólnoty, który pochodzi z wpłat wszystkich człon- ków i mieszkańców: „wy- datkowanie tych środków na utrzymanie terenów zielonych i innych, których Wspólnota nie jest wła- ścicielem ani dzierżawcą, stanowi rażące naruszenie prawa przez zarząd Wspól- noty”.
Mieszkańcu!
Czy wiesz za co płacisz?
W podobnej sytuacji jest ponad 300 Wspólnot Mieszkaniowych w Często- chowie. Mimo, że ich wła- sność stanowią wyłącznie
budynki po obrysie, zmu- szani są dbać o czystość i tereny zielone w najbliższej okolicy bloków (wynajmu- jąc zewnętrzne firmy), bo w przeciwnym wypadku zarośliby brudem. Prócz systematycznego sprzą- tania, usuwania liści, od- śnieżania, zlecają koszenie traw, przycinanie drzew i krzewów, a także nowe na- sadzenia – wszystko za pie- niądze Wspólnot. To swego rodzaju „prezent” dla władz miasta, w tym prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka (SLD), bo grunty są miej- skie.
Zgodnie z ustawą o po- rządku i czystości w gmi- nach, Wspólnota powinna sprzątać tylko chodnik bezpośrednio przylegają- cy do nieruchomości. I nic więcej. Obowiązek dba- łości o pozostałe chodniki w pobliżu bloków, tereny zielone, parkingi i place
zabaw spoczywa na spółce miejskiej ZGM TBS, której magistrat powierzył zarzą- dzanie miejskimi nierucho- mościami.
Tygodnik „7 dni”
już kilkakrotnie poruszał
ten temat
Wówczas ZGM odpo- wiadał: o co ten cały szum, przecież „ład i porządek cieszy oko, wzbudza też dobre nastroje. Ładnie utrzymane otoczenie słu- ży nie tylko estetyce, ale też zdrowiu i dobremu samopoczuciu. Dyrektor Paweł Konieczny”.
Nikogo nie dziwi do- bry humor dyrektora, sko- ro fundusze na sprzątanie gruntów miejskich idą z kieszeni właścicieli miesz- kań, a nie ZGM-u. Człon- kowie Wspólnot nie byli- by tak zadowoleni, gdyby
wiedzieli, że niektóre za- rządy wespół ze spółką miejską tworzą nieuzasad- nione koszty, którymi wła- ściciele mieszkań są obcią- żani, a nigdy nie powinni ich ponosić.
O jakich pieniądzach mówimy? Wszystko zależy od wielkość budynku oraz przyległego gruntu. Na py- tanie: dlaczego administra- tor terenów miasta (ZGM) przerzuca koszty sprzątania na Wspólnoty Mieszkanio- we, padła odpowiedź: „nie są to duże pieniądze”. Zale- ży dla kogo...
Średnie koszty utrzyma- nia terenów wokół budyn- ku wahają się od 3.000 do 15.000 zł rocznie na jeden blok. Niemałą więc sumkę zaoszczędziło miasto Czę- stochowa przez ostatnich 15 lat na nie sprzątaniu swoich terenów, zwłaszcza że Wspólnot mamy ponad 300. Każdy mieszkaniec, który płaci za sprzątanie miejskich gruntów mogły- by rocznie zaoszczędzić od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, a przez 15 lat robi się spora kwota.
Przestroga dla zarządów Wspólnot
Kilkanaście miesięcy temu właściciele mieszkań szukali pomocy u lokal- nych polityków – parla- mentarzystów i radnych.
Były apele, petycje. Żaden nie zainteresował się te- matem, być może dlatego, że dotyczy magistratu. I to by było na tyle, jeśli chodzi o wsparcie mieszkańców przez lokalnych działaczy politycznych.
Gdy jednym brak chęci lub odwagi, inni przejmują inicjatywę
Właścicielka mieszka- nia, zawiadamiając proku- raturę przeciwstawiła się niegospodarności, jakiej dopuszcza się – jej zdaniem - zarząd Wspólnoty. Jeśli więc mowa o tym, że jako- by wszyscy ponoszą opłaty za sprzątanie miejskich te- renów dobrowolnie (tego argumentu często używa ZGM), to nie jest to prawda.
To nie właściciele mieszkań godzą się na taki stan rze- czy, lecz zarządy Wspólnot.
Mieszkańcy nierzadko nie wiedzą za co płacą, zarządy nie informują, ZGM „siedzi cicho” i w teorii wszystkim jest dobrze. Przykład po- siadaczki mieszkania, która odważyła się wystąpić prze- ciwko własnemu zarządowi oznacza jednak przełom.
Zarządy muszą zdać sobie sprawę, że przewodnicze- nie Wspólnocie to nie tyl- ko przywileje, ale przede wszystkim odpowiedzial- ność, a przy jej braku – kon- sekwencje.
Każdy, kto obraca cudzą kasą, musi się z niej rozli- czyć. Kto źle gospodaruje powierzonymi pieniędzmi, będzie musiał je zwrócić.
RenataR.Kluczna
16
nr 47 (654)13
Padł blady strach
na zarządy Wspólnot Mieszkaniowych.
Jeden już przed prokuratorem.
Będą kolejne.
Takiej sprawy w Częstochowie (a być może w Polsce) jeszcze nie było...
R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
46
nr 47 (654)15
„Zwracam się z prośbą o nagłośnienie sprawy kobiet, które sprzątają na Osiedlu Pół- noc. Chodzi o firmę, która wy- grała przetarg na utrzymywa- nie w czystości terenów wokół bloków. Właścicielką jest pani Zofia S. To osoba bezwzględ- na, nieczuła na drugą osobę, taką jaką jest kobieta. Firma wykonuje usługi na rzecz Spół- dzielni Mieszkaniowej Północ i od ponad 20 lat wygrywa prze- targi, których nie ma.
Kobiety, które pracują w tej firmie (jest 3 mężczyzn) w więk- szości są zatrudniani na umowę zlecenia. Pracownicy za narzę- dzia pracy mają stare znalezione na śmietniku lub podarowane od ludzi wózki do wożenia wiader na śmieci. Wszyscy wyglądają jakby byli osobami bezdomny- mi, a nie pracownikami. Wcze- śniej wiadra na śmieci były po farbach – znalezione na śmietni- ku. Od niedawna dała je firma, a tylko dlatego, że wcześniej o tej sprawie pisałam do pana Prezy- denta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka. Również o losie kobiet pisałam do Radnych Mia- sta Częstochowy, bez odzewu.
Właścicielka firmy, jak również
prezes spółdzielni nie boją się nikogo.
Ale to nie koniec.
Kobiety jesienią muszą gra- bić liście na całym terenie osie- dla, grabią do pojemników na śmieci, żeby więcej się zmie- ściło wchodzą do nich i ubijają własnym ciężarem. Z odległych miejsc wożą do kontenerów na śmieci – często sobie pomagają, bo jedna osoba nie byłaby w sta- nie udźwignąć takiego ciężaru.
Osoby na umowę zlecenie nie dostają środków czystości.
W razie dłuższej choroby są bez środków do życia.
Prosząc właścicielkę o za- rejestrowanie na stałą umowę o pracę słyszą, że w razie choroby mogą „posiać sobie marchew- kę”.
Niedawno zmarła na raka pani (była bezbronna), która przepracowała w tej firmie kilka lat na umowę zlecenie. Nie mo- gła chorować, nawet gdy się źle czuła nie mogła pójść do lekarza, a gdy już poszła było za późno.
W większości kobiety, pra- cujące w tej firmie sprzątającej, mają kilka lat do emerytury – muszą się więc na wszystko go- dzić w obawie o pracę. Pisały już zażalenia do Inspekcji Pracy w
Częstochowie i Katowicach na razie bez odzewu.
Właścicielka w okrutny spo- sób zmusza kobiety do tak cięż- kiej pracy za grosze na umowę zlecenie.
Chciałabym nadmienić, że kobiety mają do sprzątania po 14 klatek w czteropiętrowym bloku.
Do ich obowiązków należy: dwa razy w miesiącu mycie klatek schodowych, mycie okien dwa razy w roku, mycie wiatrołapów, roznoszenie poczty ze spółdziel- ni, zamiatanie chodników przy blokach i usuwanie z nich traw, plewienie zieleni na placach za- baw oraz grabienia liści. Osobi- ście uważam, że koszeniem traw powinna zajmować się firma ze- wnętrzna, inna. Zimą trzeba jesz- cze odgarniać chodniki, sypać solą i piachem, a nie ma nawet porządnego wózka.
Dlaczego nie ma odpowied- nich kontroli w takich firmach?
Ciekawe, kto płaci za wywóz liści, chyba na to składają się wszyscy lokatorzy? Do kogo tra- fiają pieniądze? Może przyszedł czas na zmianę i prezesa i pani, która wygrywa przetargi?
Czytelniczka”.
Pomóżcie nam. Mamy dość nieludzkiego
traktowania
Kamienica przy ulicy Słowackiego 11 pod koniec sierpnia była już „bohater- ką” naszej publikacji - „Na kogo spadnie, na tego bęc!”.
Wówczas zwracaliśmy uwa- gę, że budynek jest w fatal- nym stanie technicznym do
tego stopnia, iż mieszkańcy osiedla Trzech Wieszczów boją się obok rudery prze- chodzić. Sam obiekt, jak i teren wokół niego, nie był w żaden sposób zabezpieczo- ny, a ruiny chętnie „odwie- dzały” dzieci, którym ka-
mienica służyła za osobliwy plac zabaw. Koniec z tym.
Po naszej publikacji wła- ściciel nieruchomości przy- stąpił do rozbiórki ściany szczytowej i całej kamieni- cy. Nareszcie... red.
Na Słowackiego
będzie bezpieczniej
Brak miejsc parkingowych na terenie Częstochowy znane jest kierowcom nie od dziś.
Pozostawiają więc samochody gdzie się da. W tym miejscu pojawia się – skądinąd słusz- ny – zarzut pod adresem kie- rowców: jeden z drugim naj- chętniej wjechałby do środka sklepu, restauracji czy insty- tucji. Z drugiej jednak stro- ny, w Częstochowie miejsc parkingowych jest po prostu za mało. Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk (SLD), chętnie pobiera opłaty za parkowanie, jeszcze chętniej nakłada man- daty, przy pomocy aż dwóch podmiotów: Miejskiego Za- rządu Dróg i Transportu oraz Straży Miejskiej, ale przez
6 lat odkąd rządzi miastem nie rozwiązał tego problemu, podobnie zresztą jak jego po- przednicy.
Gdy więc przed Aldi przy ulicy Korczaka wybudowa- no nowy parking, wielu kie- rowców pozostawiało tam swoje samochody, wiedząc że np. przed urzędem miasta czy w centrum nie zaparkują z braku miejsc. Jakież było ich zdziwienie, gdy po kilku tygodniach „otwartego” par- kingu, na kołach pojazdów znajdowali masywne blokady.
Wówczas też przed wjazdem na parking pojawiała się ta- blica informacyjna. Wynika z niej, że każdy kto zaparkuje samochód na terenie należą-
cym do Aldi na dłużej niż jed- ną godzinę, musi ponieś opłatę w wysokości 150 zł, niezależ- nie od tego czy jest klientem marketu czy też nie (zakupy muszą być więc szybkie). Jest to opłata dobowa. Nieuiszcze- nie należności może skończyć się odholowaniem pojazdu, zapewne na koszt właściciela pojazdu.
Tego typu zasady funk- cjonują, a nawet świetnie się sprawdzają w dużych aglo- meracjach. W Częstochowie swego czasu niektóre markety również próbowały wymusić na kierowcach, by nie parko- wali przed sklepem, w którym nie zamierzają robić zakupów.
Zaczęto sprawdzać parago- ny, wprowadzać opłaty par- kingowe – zawsze ze szkodą dla marketu, bo skoro jest ich tak dużo w Częstochowie, to klient wybiera, gdzie dla niego lepiej, nierzadko taniej.
Wielkopowierzchniowe sklepy doszły do słusznego wniosku: po cóż komu nowy obiekt handlowy, po co oka- zały parking, skoro nie ma ku- pujących, ani tych co ewentu- alnie weszliby do sklepu tylko
dlatego, że zostawili w pobliżu samochód.
Tak czy inaczej, parkując przed Aldi na Korczaka, klien- cie - kierowco pilnuj czasu!
RenataR.Kluczna
Najdroższy parking w Częstochowie
Aldi przy ulicy Korczaka wprowadziło opłaty za parko- wanie, po tym, gdy kierowcy pozostawiali samochody na parkingu sklepu i szli w... miasto. Rzeczywiście, jeszcze nie tak dawno na placu przed marketem nie można było znaleźć wolnego miejsca, dziś jest go w bród. Zabieg, którego dokonał market skutecznie odstraszył nie tylko wszystkich kierowców, ale też klientów Aldi. Po przekroczeniu pierwszej, bezpłatnej godziny za pozostawienie samochodu, kierowca musi zapłacić 150 zł i nieważne jak długo tego dnia na par- kingu jego samochód stoi. Istotne jest to, że parkuje między 7 a 21, czyli obowiązuje go dobowa opłata.
16
nr 47 (654)15
reklamuj się w tygodniku
tel.
536 530 905
Częstochowa
oraz powiaty:
częstochowski, kłobucki, myszkowski,
lubliniecki, wieluński, pajęczański tel.
536 530 905
Przyłącz się do
Świątecznej Zbiórki
Żywności
Dzięki wszystkim dotych- czas organizowanym zbiór- kom zebrano prawie 9 milio- nów ton jedzenia, z którego powstało 18 milionów po- siłków dla osób najbardziej potrzebujących.
Z badań wynika, że trzy czwarte Polaków chce się dzielić tym, co kupią w skle- pie. To gigantyczny poten- cjał życzliwości wobec tych, którzy bez pomocy nie mie- liby Wigilii i Świąt jak więk- szość osób.
W tym roku Bankom Żywności bardzo zależy na następujących produktach:
oleju, cukrze, przetworach warzywnych i owocowych, słodyczach, konserwach, mące i bakaliach. W tym roku Świąteczna Zbiórka
Żywności odbywać się bę- dzie pod hasłem „Dodaj Świętom Smaku. Każdy za- sługuje na wyjątkowe Świę- ta”.
Świąteczna Zbiórka Żywności będzie prowadzo- na również w Internecie pod adresem www.charytatyw- ni.allegro.pl – potrwa od 25 listopada do 31 grudnia.
Wszystkie szczegóły na temat Banków Żywności oraz Świątecznej Zbiórki na stronie www.bankizyw- nosci.pl.
Banki Żywności i ich ca- łoroczną działalność można wesprzeć również wysyłając charytatywny SMS o treści POMAGAM pod numer 73265 koszt 3 zł + VAT.
red.
Już w najbliższy piątek, sobotę i niedzielę będzie się odbywać
20-ta Świąteczna Zbiórka Żywności, w sklepach sieci handlowych: Real, Tesco, Lidl, Auchan, Biedronka, Stokrotka, Kaufl and, Intermarche, Mila, Polomarket, Netto.
R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
„Chcielibyśmy pro- sić redakcję w imieniu mieszkańców Koniecpola o zajęcie się na Waszych łamach bardzo ważną sprawą, jaką dla lokal- nej społeczności jest upa- dłość Koniecpolskich Za- kładów Płyt Pilśniowych.
Zakład uruchomiono w 1953 r. na bazie szwedz- kiej technologii produkcji, w tamtym okresie był naj- nowocześniejszym tego typu przedsiębiorstwem w Polsce. Płyty pilśniowe z Koniecpola cieszyły się renomą nie tylko w kraju, ale i zagranicą. Odbiorca- mi płyt były m.in.: Stany Zjednoczone, Wielka Bry- tania, RFN, Belgia, Dania czy Grecja. Na krajowym rynku, pomimo iż w Pol- sce było kilka tego typu zakładów często nowszych od KZPP, to do Koniecpo- la przybywali kontrahenci z bardzo odległych zakąt- ków Polski, co świadczyło o jakości produkowanych u nas płyt.
W 2002 roku na bazie przekształceń własno- ściowych w posiadanie zakładu wszedł prywatny właściciel, który po kilku latach produkcji doprowa- dził KZPP do degradacji, upadłości i ruiny.
Co dalej z terenami po Koniecpolskich Zakładach Płyt Pilśniowych?
KZPP zaprzestało dzia- łalności w 2001 roku, od tego czasu teren zakładu niszczeje i podlega cią- głej dewastacji. Tereny, na których mieścił się za- kład znajdują się w dobrej lokalizacji: tuż obok za- kładu biegnie ulica Kole- jowa, stanowiąca dojazd
do KZPP, w pobliżu bie- gnie linia kolejowa nr 61 Częstochowa-Kielce, rów- nież w bliskiej odległości znajduje się droga woje- wódzka 786 Częstochowa- -Kielce. Tereny po KZPP są uzbrojone w instalację wodno-kanalizacyjną oraz elektryczną, zakład posia- dał też własną bocznice kolejową (wymienione tereny to sam zakład oraz nieczynna oczyszczalnia ścieków).
Dlaczego na terenach po KZPP nic się nie dzieje?
Dlaczego problemem, jakim jest upadłość Ko- niecpolskich Zakładów Płyt Pilśniowych nie inte- resują się władze samorzą- dowe miasta Koniecpola?
Z uwagi na lokalizację zakładu na terenie nasze- go miasta burmistrz oraz członkowie Rady Miej- skiej powinni być pierw- szymi adresatami apelu.
Upadłość KZPP dopro- wadziła do utraty kilkuset miejsc pracy, jakie dawał zakład oraz następnych miejsc pracy u kooperan- tów oraz w lokalnym sek- torze usług, uzależnionym od zakładu.
Dlaczego problemem nie interesuje się powiat częstochowski?
Powiat w myśl przepi- sów jest odpowiedzialny za zwalczanie bezrobocia, jakie na terenie Koniec- pola i okolic znacznie się powiększyło po upadku Koniecpolskich Zakładów Płyt Pilśniowych.
Do przeanalizowania oprócz wyżej wymienio- nych pytań są jeszcze trzy wątki:
a. W roku 2007 plano- wano wprowadzić zakład do Specjalnej Katowickiej Strefy Ekonomicznej, cze- go zaniechano, być może było by to lekarstwo na zagospodarowanie tere- nów po KZPP i stworzenie dla mieszkańców nowych miejsc pracy.
b. Po upadłości KZPP w latach 2012-2013 kupnem zakładu zainteresowana była spółka STEICO z Czarnkowa - wiodący pro- ducent płyt pilśniowych w Europie. Działania nie doszły do skutku, gdyż swoimi zarządzeniami i uchwałami blokowali je poprzedni burmistrz i Rada Miejska. Czy działania te były zgodne z prawem?
c. Kto jest właścicielem zakładu: poprzedni pry- watny właściciel, syndyk masy upadłościowej czy komornik sądowy? Być może w Polsce jest wadli- we prawo upadłościowe?
Mieszkańcy Koniecpola”.
O komentarz zwróciliśmy się do urzędu miasta i gminy Koniecpol.
„Władze gminy po- twierdzają, iż w 2007 r.
Rada Miejska w Koniec- polu podjęła uchwałę w sprawie wprowadzenia zakładu do Specjalnej Katowickiej Strefy Eko- nomicznej. Potwierdzają również fakt, iż w latach 2012-2013 zakład chciała zakupić spółka STEICO z Czarnkowa, jednak ów- czesne, poprzednie władze na wniosek Burmistrza
Miasta i Gminy Koniecpol podjęły uchwałę o przeję- ciu 51 % udziałów spółki, blokując tym samym sku- tecznie jej sprzedaż.
Zauważyć należy, że wskazana uchwała podję- ta była nieprawnie, a wo- jewoda śląski uchylił ją w późniejszym czasie. Nie- mniej jednak poczynania byłych władz skutecznie uniemożliwiły sprzedaż zakładu - jedynemu jak do tej pory chętnemu nabyw- cy.
Obecnie zakład znaj- duje się w prywatnych rękach. Nadzór nad zakła- dem sprawuje komornik sądowy. Aktualnie władze gminy dokładają wszel- kich starań, aby poprawić sytuację spółki, a co za tym idzie przywrócić tak potrzebne miejsca pracy.
Dzięki interwencji oraz rozmowom, prowadzonym przez władze gminy z za- rządem Katowickiej Spe- cjalnej Strefy Ekonomicz- nej, istnieje możliwość przedłużenia jej obowiązy- wania oraz powiększenia o kolejne tereny, należące do byłych KZPP. Na te- ren zakładu wprowadzono również ochronę, unie- możliwiając jego dalszą grabież, a włodarze gminy są w stałym kontakcie z za- rządcami terenu.
Niedawno miała się odbyć pierwsza licytacja majątku spółki za cenę wy- woławczą 4 mln zł, jednak została ona odwołana z po- wodu rezygnacji zarządcy tego terenu. W związku z powyższym sąd wyzna- czył kuratora dla osoby prawnej i obecnie czekamy na następny termin licyta- cji.” RenataR.Kluczna
Teren zakładu
w Koniecpolu niszczeje i ulega dewastacji
Do 1 grudnia w IV Li-
ceum Ogólnokształ-
cącym im. Henryka Sienkiewicza w Czesto- chowie czynna jest wy- stawa artysty plastyka Marii Teresy Stompel
„W błysku szkieł cytatów blask”. Artystka, człon- kini opolskiego oddziału Związku Polskich Arty- stów Plastyków Polska Sztuka Użytkowa, swo- imi pracami upamiętniła Rok Henryka Sienkiewi- cza 2016. Prace, wykona- ne w technice collage za- wierają cytaty z noblisty.
Wystawa, zorganizowa- na z okazji 100 rocznicy nadania szkole imienia Henryka Sienkiewicza jest czynna w godzinach otwarcia liceum. par.
Warto zobaczyć
W błysku szkieł
cytatów
blask
Andrzejkowe
ŚWIĘTO
66
nr 47 (654)15
Szkocki patron
Pochodzenie samego dnia, jakim są Andrzejki nie jest do końca sprecyzowane.
Najczęściej przyjmuje się, że narodzone w Starożytnej Grecji - ze względu na grec- kie korzenie imienia Andrzej (w ów języku Anderss, co oznacza „mężczyzna” lub
„mąż”) - w XII wieku na stałe zadomowiły się w Eu- ropie. Co ciekawe przypadły do gustu mieszkańcom Szko- cji, którzy uznali św. An- drzeja za patrona kraju, to tu najhuczniej obchodzone jest święto wszystkich panów o tym imieniu. Oprócz trady- cyjnych zabaw, koncertów i wywieszania flagi, jest to także dzień wolny od pracy.
Matrymonialne przepowiednie
Mimo męskich imienin, w nocy z 29-go na 30-go listo- pada, wróżby i zabawy an- drzejkowe są przeznaczone głównie dla kobiet. Dawniej w ten magiczny wieczór, gromadziły się i wspólnie poszukiwały sposobów, aby przewidzieć swoje dalsze losy – oczywiście te miłosne
i związane z życiem uczucio- wym. Próbując różnych me- tod - zarówno wróżb, próśb, jak i przepowiedni, zawsze utwierdzały się w przekona- niu, że modlitwy dotyczące odnalezienia tego jedynego oraz szczęśliwego zamąż- pójścia w końcu zostaną wysłuchane. Nad wszystkim czuwał św. Andrzej, opiekun pobożnych i niewinnych pa- nien. Powszechnie uważano, iż pomagał on w spełnianiu dziewczęcych próśb oraz od- grywał rolę wiernego towa- rzysza. Obecnie Andrzejki wciąż mają charakter matry- monialny, lecz obchodzą je zarówno panowie jak i ko- biety.
Niektórzy łączą Andrzejki z tzw. Katarzynkami, któ- rych imieniny przypadają 25 listopada i wspólnie wróżą sobie przyszłość.
Zabawy i swawole
„Andrzejki” to niezliczo- na ilość zabaw oraz wróżb.
Te, przynajmniej w teorii przepowiedzą przyszłość. I tak na przykład: układając buty jeden za drugim, po- znasz kto najszybciej wyj-
dzie za mąż. Przebijając duże serce z wypisanymi na nim imionami, odkryjesz swoją przyszłą połówkę, natomiast strużyny z obranego jabł- ka przerzucone przez ramię wskażą inicjały ukochane- go. W Polsce prym wiedzie jednak inna wróżba - słyn- ny wosk przelewany przez dziurkę od klucza. Utwo- rzony i zaschnięty kształt ma swoją symbolikę, którą określa się według własnych upodobań.
Kuchenne Andrzejki
Przygotowując się do imienin św. Andrzeja nie można zapomnieć o aspek- cie kulinarnym. Doskonale sprawdzą się różnego rodzaju przystawki i przekąski, za- równo na słono, jak i słodko.
Potrawy nieskomplikowa- ne, łatwe w przyrządzeniu, a przede wszystkim smaczne.
Na przykład lekkie i pożyw- ne przekąski typu paluchy (przepis nasąsiedniej stronie), koreczki z warzywami, pasz- teciki z ciasta francuskiego wypełnione grzybowym far- szem czy grzanki a’la włoska brushetta z ziołami. red.
Restauracja pod Ratuszem
Częstochowa, Al. NMP 45
(plac Biegańskiego, piwnice Ratusza)
tel. 516 032 037
www.restauracjapodratuszem.eu kontakt@ restauracjapodratuszem.eu
KUCHNIA STAROPOLSKA I KUCHNIE ŚWIATA, CATERING pn.-pt. danie dnia, dowóz gratis od 15 zł
śniadania i obiady biznes-owe, wyjątkowo bogaty wybór trunków PRZYJĘCIA OKOLICZNOŚCIOWE, BANKIETY, SPOTKANIA BIZNES-OWE
TRANSMISJE SPORTOWE
R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Andrzejki i Katarzynki
Woskowe fi gurki, przebijanie szpilką serca, obierki z jabłek czy długi wąż z butów. To oczywiście Andrzejki. Popularny - zwłaszcza wśród najmłodszych, 30 dzień listopada zdaje się być jednocześnie tym najbardziej magicznym w całym roku.
To zasługa zarówno pomysłowych oraz hucznych zabaw, jak i charakterystycznego klimatu wigilii św. Andrzeja.
„Andrzejki” kojarzymy jednoznacznie. Z wróżbami. Nie bez przyczyny - magiczne sztuczki to nieodłączny element każdej andrzejkowej zabawy, bez nich ani rusz. Skąd aż takie święto- wanie imienin Andrzeja?
16
Andrzejki i Katarzynki
nr 47 (654)17
Świętując Andrzejki i Katarzynki nie zapomi- najmy o słodkościach, np.
czekoladowych muffi nach lub pralinkach. Można tak- że przygotować ciasteczka z wróżbą, które najbar- dziej oddadzą charakter andrzejkowego lub kata- rzynkowego wieczoru.
Składniki:
100 g sera żółtego 100 g masła 100 g mąki 1-2 łyżki mleka
jajko do posmarowania
Wykonanie:
Wymieszać mąkę z drobno utartym serem i posiekanym masłem, a następnie dodać tyle mleka, żeby uzyskać „ścisłe”
ciasto. Dobrze wyrobione cia-
sto odstawić na pół godziny do lodówki, po czym rozwałko- wać je na grubość 0,5 cm. Pla- cek pokroić w paski (wielkość ciasteczek dowolna), ułożyć na natłuszczonej blasze. Jajko roztrzepać i posmarować nim ciasteczka, a następnie posypać kminkiem i utartym serem.
Przygotowane paluchy wsta- wić do rozgrzanego piekarnika i piec w 180°C na jasnobrązowy kolor. Smacznego!
Paluchy serowe
R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
86
nr 47 (654)15
za�h�w�n� �is����� ��y��n��n�
@ Co to za zagadka: dwie spółki i...
czytelnik:Klub wzajemnej adoracji - swój swojemu oka nie wykole, a nieba przychyli. W tym przypadku, da zarobić.
Skiba:Sitwa partyjnych bezkarnych a cwanych matołów. Cza- sy PZPR i PRL przy ich wyczynach to mały pikuś.
Daro:Ciekawe kto was podpuszcza? I to akurat gdy w nie- dzielę ma się odbyć Zjazd Okręgowy PiS w Częstochowie? Przy- padek? Wątpliwe.
Ofa:Artykulik napisany z inspiracji b.redaktora 7 Dni a obec- nego wice prezesa RFG p.Sokołowksiego a może przez niego sa- mego ?
Sensopol:daro... a kogo interesuje jakiś zjazd okręgowych pis....? Może coś o meritum artykułu czyli o sitwiarstwie towa- rzyszy.
terny@o2.pl:RFG współpracowało z Gazetą Wyborczą, z Dziennikiem Zachodnim, Tygodnikiem „7 dni”, Życiem Często- chowy, Nową Trybuną Częstochowską i wieloma innymi tytuła- mi prasowymi i było OK. A teraz atak, bo PiS. Jeden Misiewicz przy tylu Piesiewiczach. HaHa
wyborcaPiS:Oj zagotowało się w obozie pisowców, po ko- mentarzach widać, że Redaktor Kluczna w artykule dotknęła czu- ły punkt pisiorów - prywatę, nepotyzm, zakłamanie, brak etyki zawodowej i politycznej. I pomyśleć tylko, że przed rokiem te same grzechy wytykali swoim przeciwnikom politycznym. Pośle Giżyński, jak Panu nie wstyd.
Obiektywny:Rodziny Giżyńskich i Matyszczaków żyją w swoistej symbiozie, wspólna partia,kariera zawodowa,wspólna kasa, wspólne samozadowolenie, że robią innych w konia. Jed- nym słowem DOBRA ZMIANA !!!!!!!!!!!!!
MamaLeona:Nie lepiej jest w powiecie. Tam radna PIS-u, po dogadaniu się z wójtem (w 2010 roku start na radnego z listy SLD!) usadziłą swoją synową w GOPS-ie... U góry krzyczą „Całą Polska z Was się smieje...”, a na dole chodzą z sympatykami post- komuny, pod pachę...:P
zniesmaczony:temy - RFG współpracowało z różnymi gaze- tami, ale nie było powiązań rodzinnych. A tu śmierdzi na kilometr prywatą.
Palalela:@terny Nie licytuj się na góvna... Ale zgoda pis- dzielski góvno jest... szczerozłote czyli najlepsze. A pisowska sitwa kolesi największa razem z czerwoną i czarną mafią.
@ LIST CZYTELNIKA: Czy Matyjaszczyk może zasiadać w radzie nadzorczej wodociągów?
Obiektywny:Po co w ogóle są rady nadzorcze, nie wystarczy dyrektor i jego zastępca? Tworzy się dziwne „twory” typu rada nadzorcza dla kasy. Rekordzistką w dojeniu kasiory jest radna Balt.
Dylu:Skąd zdziwienie, że kolesie i kolesówy z SLD-PIS-PO doją z publicznej kasy czyli z piniędzy podatników ile wlezie? W majestacie stworzonego przez siebie prawa i poza prawem funk- cjonuje bandycki system samorządu kolesiów, bez żadnej odpo- wiedzialności za cokolwiek, gdzie „swoi” doskonale się żywią i wzajemnie wspierają. Reszta spraw rozwój i funkcjonowanie miasta ma trzeciorzędne znaczenie tylko jako alibi i przykrywka dla nieskrępowanego czerpania osobistych korzyści przez kole- siowskie i partyjno-biznesowe sitwy. TQM - tera qarva my - to obok szęść boże, najczęstsze zawołanie i znak rozpoznawczy grup interesów prywatnych w socjalistycznej Polsce. A plebs – jak za- wsze - tylko może popatrzeć na to wynaturzenie życia publiczne- go i co najwyżej pocałować tych wujów w doopę...
@ LIST CZYTELNIKA: Częstochowa, to też peryferia! Polemika do wywiadu z Krzysztofem Matyjaszczyki
katarakta:Wiocha rządzi, wiocha ma. Oczekiwanie od Ma- tyjaszczyka rozumu, w tym dalekowzroczności, to jak oczekiwa- nie na deszcz na Sacharze . Rządzą lewusy (SLD-PO-PIS) „jak umiom”, a miasto stacza się na pozycje prowincjonalnej mia- chowsi bez perspektyw i znaczenia.
Czytelnik:Polecam wywiad Matyjaszczyka z 2011 roku www.
tygodnikprzeglad.pl/mam-duzy-kredyt-zaufania/
skryba:Matyjaszczyk już „zasiedlił” centrum Częstochowy marketami, to teraz przyjdzie czas na peryferie. Czerwone buraki mają w dupie rozwój miasta, a tym bardziej peryferii. Dla nich liczy się tylko kasa - bajki o województwie, bajki o uniwersytecie, bajki o inwestorach i miejscach pracy, przecież to nic nie kosztu- je, a ciemny lud łyknie i uwierzy. Uwierzyli i wybrali na drugą kadencje Krzyśka karierowicza od bajek.
Jest to niewielkie urządzenie (naj- częściej breloczek), które pomaga nam odnaleźć zapodziane gdzieś klu- cze. Lokalizator szczególnie cennym okazuje się, gdy bardzo się spieszymy, a klucze „diabeł ogonem przykrył”.
Mogłoby się wydawać, że lokaliza- tor, jako bardzo proste urządzenie jest po prostu jedno i raczej o innowacyj- nościach możemy zapomnieć. Nic bar- dziej błędnego. Producenci prześciga- ją się w pomysłach i już dziś mamy do czynienia z całą gamą lokalizatorów różniących się nie tylko designem, ale przede wszystkim funkcjami.
Podstawowym działaniem loka- lizatora jest poinformowanie użyt- kownika o tym, gdzie znajduje się przedmiot, który właścicielowi się za- wieruszył. Wszystkie urządzenia emi- tują sygnał dźwiękowy, a większość z nich także światło. Różnica pomiędzy urządzeniami polega na ich aktywacji.
Mocne strony:
1. Lokalizator przyczepiamy do kluczy - w kształcie breloczka – co jest jedno- cześnie elementem ozdobnym.
2. W przypadku najprostszego lokaliza- tora wystarczy zagwizdać, a urządzenie zacznie wydawca dźwięki. Droższe mo- dele emitują również światło, co ułatwia znalezienie kluczy w ciemnościach.
3. Bardzo zaawansowany typ lokalizato- ra uruchamiany jest pilotem. Może być
przymocowany do ściany, bądź przy- czepiony do innych kluczy, które za- wsze trzymamy w jednym miejscu, np.
do piwnicy, czy garażu.
4. Super nowoczesny lokalizator jest po- łączony z naszym telefonem komór- kowym. Wówczas odpada jakikolwiek problem z gwizdaniem, czy pilnowa- niem pilota.
5. Urządzenie jest niewielkich rozmiarów, z łatwością zmieści się w damskiej to- rebce, a nawet w kieszeni marynarki.
6. Większość lokalizatorów jest zasilana małą okrągłą baterią zegarkową. Jej ży- wotność waha się w granicach trzech lat.
7. Wszystkie modele lokalizatorów są estetyczne, dostępne w wielu kolorach i kształtach.
Słabe strony:
1. Urządzenia reagujące na gwizdnięcie nie zawsze „odpowiadają” natych-
miast. Natomiast zdarza im się dość często „odpowiadać” na każdy podob- ny dźwięk, np. włączonego telewizora czy odgłosów z ulicy.
2. Lokalizator uruchamiany na pilot nie- stety zmusza nas do pilnowania tegoż pilota. Idealnym rozwiązaniem byłoby trzymanie go zawsze w tym samym miejscu, ale w zasadzie jaka to różnica – klucze też dobrze byłoby zostawiać zawsze w tym samym miejscu.
3. Działanie urządzenia połączonego z telefonem komórkowym jest uzależ- nione od stanu baterii w telefonie. Po prostu telefon musi być cały czas włą- czony.
Cena:
od 10 zł do 130 zł Nasza ocena:
Urządzenie polecamy.
Wszechobecna reklama zachęca nas do kupowania coraz to bardziej wy- myślnych przedmiotów codziennego użytku. Dopiero po wydaniu często niemałej kwoty, okazuje się czy urządzenie warte jest swojej ceny i czy rzeczywiście się sprawdza. Dwa razy w miesiącu przetestujemy wybrane gadżety i przedstawimy ich słabe i mocne strony. Zanim wydasz krocie na być może nieużyteczną rzecz, sprawdź u nas opinię o niej.
Lokalizator kluczy i nie tylko
Lukę w towarach należy czymś zapełnić – podszedł do otwartych drzwi przepuścił przed sobą Au- striaka, mężczyznę z czarną waliz- ką i tłumaczkę. Gdy schodzili po schodach zwrócił się z pytaniem do zasępionego Orłowskiego: – Kiedy pełną parą ruszy produkcja w BykRolu?
– W przyszły poniedziałek! – odparł ten pewnym siebie tonem.
– Przepraszam, muszę zadzwo- nić – powiedział pozostając kilka kroków z tyłu.
* * *
Antek Świder korzystając z tego, że jego żona wyjechała na urlop, już od dwóch dni spał we własnym łóżku, w wybudowa- nym przed laty niemal wyłącznie własnymi siłami domu. Pił jednak nadal tak jak poprzednio, a nawet więcej, gdyż kilka dni temu sprze- dał na targu pralkę za pół ceny.
Po tym incydencie nabrał do sie- bie takiego niesmaku, że musiał się upić. I pił tak trzy dni z rzędu lecząc kaca moralnego i nie do- puszczając do powstania dokucz- liwego kaca fizycznego. Dziś rano był już mocno tą walką zmęczony i niewyspany, a tu nagle bladym świtem zrywa go z łóżka dzwonią- cy głośno telefon. Otwierając po drodze puszkę z piwem powlókł
się do kuchni i podniósł słuchaw- kę.
– Słucham? – powiedział za- spanym głosem.
– Witam. Prezes BykRolu Ze- non Orłowski – usłyszał po dru- giej stronie. – Słyszałem, że szuka pan pracy?
– Ehe? – bąknął zdumiony.
Tak to prawda, że szukał pracy, ale to było rok temu zanim zaczął ostro pić. Później stwierdził, że w takim stanie i tak go nikt nie zatrudni, więc dał sobie spokój z poszukiwaniami. A tu patrzcie go – po roku sam prezes BykRolu do niego dzwoni! Odłożył puszkę na bok i pozwolił sobie na ujście cząsteczce dumy, jaka w nim po- została z dawnych dobrych cza- sów kiedy pracował jako świetny mechanik maszyn rolniczych: – Wprawdzie ogłoszenia do prasy nie dawałem, ale jeśli to coś cie- kawego, to chętnie się zajmę.
– Zatem od teraz jest pan za- trudniony w BykRolu! O warun- kach płacowych porozmawiamy w późniejszym terminie – oświad- czył Orłowski. – I już mam dla pana pierwsze zadanie…
– Tak? – mruknął Świder z za- ciekawieniem.
– Sprawa wymaga wyjątkowej dyskrecji, czy mogę w tym wzglę-
dzie na panu polegać?
– Pewnie, że tak. Gwarantuję, że nie puszczę pary z gęby! – rzekł Świder z przekonaniem, świadom tego, że normalna praca mogłaby odmienić jego życie. Przestałby pić, zacząłby zarabiać pieniądze, rozwiódłby się z żoną-jędzą, a wówczas może ta dziewczyna, na którą zawsze oczekiwał rano o dziewiątej na przystanku auto- busowym, popatrzyłaby na niego innym bardziej przychylnym spoj- rzeniem?
– Właśnie takiej osoby potrze- buję! – oznajmił Orłowski. Wziął głęboki oddech i krótko w kilku zdaniach wyłożył szczegóły tajnej akcji, którą należało jak najszyb- ciej podjąć.
– Nie zrobię tego! – zaprote- stował poczciwy Antek Świder czując jak włosy na głowie stają mu dęba. – Wsadzą mnie za to do więzienia na parę lat!
– Wczoraj piłem wódkę z komi- sarzem – uspokajał go prezes.
– A w zeszła sobotę odwoziłem do domu pijanego jak wieprz in- spektora. Nic panu nie grozi. Za- pewniam!
Antek bił się z myślami. Zgo- dzić się na to szaleństwo, czy nie?
Doszedł do wniosku, że może całe przedsięwzięcie przeprowa-
dzić tak, że jego wina będzie nie do udowodnienia. A propozycja stałej posady w dobrej firmie nę- ciła go niezmiernie. To tak wiele mogłoby zmienić w jego życiu…
Postanowił, że zaryzykuje:
– A pal to licho! Niech będzie, że się zgadzam!
– Więc do dzieła! – popędził go Orłowski. – Ma pan tylko godzinę czasu!
– Już lecę pogadać z chłopaka- mi z kamieniołomu! Do widzenia!
Rzucił słuchawkę na widełki i szybko opuścił dom w komplet- nym zaaferowaniu pozostawiając na kredensie dopiero co otwartą puszkę piwa.
* * *
Długa kolumna samochodów składająca się z jadącego na cze- le porsche carrery, luksusowego mercedesa oraz dwóch scanii z przyczepami, na których wymalo- wano reklamy austriackich zakła- dów Wien Fleisch Fabrick sunęły wolno szosą do Wodziejowic. Or- łowski narzucał irytująco wolne tempo pragnąc dać jak najwięcej czasu działającemu na jego zlece- nie człowiekowi. W tej konkretnie sytuacji, każda minuta mogła za- decydować o sukcesie lub niepo- wodzeniu całej akcji.
cdn
26.
16
nr 47 (654)19
590 to początek kodu kre- skowego produktów wytwo- rzonych w Polsce. To była do- bra zapowiedź jego treści. Bo od lat powtarzam – dobre, bo polskie (i koniecznie prywat- ne). Pewnie niewielu z Czytel- ników słyszało o takiej miej- scowości, jak Jasionka. Trzeba przyznać, że to godne miejsce na tak strategiczne wydarze- nie. Autostrada, lotnisko, pięk- na hala kongresowa, ale i dzie- siątki nowoczesnych firm. Jak widać miasto o wielkości 180 tysięcy mieszkańców jest w stanie zorganizować taką stre- fę dla biznesu, co może stano- wić przedmiot zazdrości in-
nych średnich miast w Polsce.
Najważniejszym wydarzeniem Kongresu było wystąpienie Wicepremiera Morawieckie- go. Przyznam, że wystąpienie i od strony marketingowej, i merytorycznej było bardzo profesjonalne i zostało ciepło przyjęte przez niekoniecznie przychylną władzy publicz- ność, czyli przedsiębiorców.
Konstytucja dla Biznesu w swoich założeniach jest za- powiedzią realizacji więk- szości postulatów, jakie pol- ski biznes kieruje do władz od ćwierć wieku. Gdzie jest jedyna wątpliwość? W sło- wie: zapowiedzią. Cóż więc
zapowiedział Premier, a co tak ucieszyło zebranych:
1. Ustawa – prawo przedsię- biorców, w niej fundamental- ny dział: stosowanie prawa, a w nim: zasada wolności dzia- łalności gospodarczej, zasada
„co nie jest prawem zabronio- ne jest dozwolone”, zasada do- mniemania uczciwości przed- siębiorcy, zasada przyjaznej interpretacji przepisów, zasa- da odpowiedzialności urzęd- ników za naruszenie prawa, zasada rozstrzygania wątpli- wości faktycznych na korzyść przedsiębiorcy, prawo do oce- ny jakości obsługi w urzędzie, zasada pogłębionego zaufania, bezstronności i równego trak- towania, zasada proporcjonal- ności, zasada pewności prawa, zasada uczciwej konkurencji, zasada szybkiego działania.
Właściwie każda z tych za- sad zasługuje na osobny, po- zytywny artykuł. Każda z nich (gdyby działały) zmieni naszą
siermiężną rzeczywistość go- spodarczą.
Premier zaanonsował rów- nież pakiet „100 zmian dla firm”. Ustawa deregulacyjna ma zmienić szereg ustaw, w celu poprawy otoczenia praw- nego przedsiębiorców, zosta- nie podniesiony próg wejścia w pełną księgowość do 2 mln euro, z ryczałtu można będzie skorzystać do ćwierć miliona euro, z 20 do 50 pracowników zostanie podniesiony próg na obowiązkowe tworzenie Fun- duszu Świadczeń Socjalnych, regulaminów pracy, zakaz ponownych kontroli tego sa- mego okresu - i 96 innych ważnych dla przedsiębiorców zmian!
Każdy z uczestników otrzymał stosowne broszury sygnowane przez Minister- stwo Rozwoju i trzeba przy- znać, że każde tam opisane zapowiedzi zmian są przez nas od dawna oczekiwane. Pozo-
staje nam tylko czekać na ich realizację! I ten aspekt: czas, wydaje się w tej chwili jedyną, acz najważniejszą, przeszkodą do ogłoszenia sukcesu rządu.
Bardzo ważnym wydarze- niem Kongresu było wręcze- nie nagród dla najlepszych firm w Polsce. Najważniejsza z nich - Nagroda Gospodar- cza Prezydenta trafiła w ręce Profesora Janusza Filipiaka, Prezesa Comarch S.A. Cieszę się z sukcesu Pana Prezesa, Comarchu i całej Sieci Part- nerów, bo jako firma Com- puter Center od ponad 20 lat stanowimy ważny element wspólnej Sieci Partnerskiej z Comarchem.
Podsumowaniem różnych oficjalnych wystąpień było kilka ciekawych paneli dys- kusyjnych. Miałem okazję uczestniczyć w jednym z nich, zatytułowanym „Wspólny in- teres - debata”. Prowadziłem go razem z posłem Adamem
Abramowiczem, przewod- niczącym Parlamentarnego Zespołu na rzecz Patriotyzmu Gospodarczego, Bartoszem Marczukiem podsekretarzem stanu, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ryszardem Florkiem preze- sem Fakro Sp. z o.o. i Cezarym Kazimierczakiem prezesem ZPP. Omówienie tej ciekawej konfrontacji i różnych punk- tów widzenia wymaga osob- nego artykułu.
Cóż, recepta na sukces, jaką głoszę od lat jest niezmienna.
To normalność gospodarcza, zwana też wolnością gospo- darczą, która cierpliwie czeka na wprowadzenie w naszym kraju. Bez tego nie uda się do- gonić krajów rozwiniętych.
Kongres, to również niepo- wtarzalna okazja do spotkania ludzi realnie zmieniających nasz świat.
Marek Domagała ZPP Częstochowa
K A M P A N I A I N F O R M A C Y J N A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
(10)
Konstytucja dla Biznesu
W dniach 17-18 listopada w podrzeszowskiej miejsco- wości Jesionka miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń gospodarczych w Polsce: Kongres 590. O wadze tej imprezy świadczyły dwa kluczowe ele- menty. To po pierwsze uczestnicy, czyli Prezydent RP, Pani Premier i wicepremierowie, ministrowie, setki prezesów najważniejszych fi rm w Polsce, zagraniczni goście. Po drugie tematyka, w tym oczekiwana przez świat gospodarczy Konstytucja dla Biznesu, jaką ogłosił Wicepremier Mateusz Morawiecki. Miałem zaszczyt być bezpośrednim uczestnikiem Kongresu, jako przedstawiciel ZPP Częstochowa, stąd moja rela- cja będzie miała charakter bardziej osobisty.
Wiesław Wyszyński
Na trzy minuty przed zaśnięciem
jeszcze nie czas na umieranie
przeżyć chciałoby się parę eskapad kilka młodych dziewczyn
które w majtkach mają zielone ogrody jeszcze serpentyny bibuł do wchłonięcia na piwo pobiec do starych kumpli
jeszcze tyle spraw do załatwienia na głowie stanąć
pocałować kant klamki odesłać się z kwitkiem umierają poeci
prowadząc dziewczyny przez podziemne barykady oblężonych miast
w drodze do innego nieba umiera Bóg
który doszedł do wniosku
że przerosła go infl acja świątyń
(1987)