• Nie Znaleziono Wyników

20 Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w OlsztynieWydział Prawa i Administracji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "20 Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w OlsztynieWydział Prawa i Administracji"

Copied!
221
0
0

Pełen tekst

(1)

Wydawnictwo

Uniwersytetu Warmińsko–Mazurskiego w Olsztynie

20

Wydzi Prawa i Admi ni stracj i

(2)

KOMITET REDAKCYJNY

Ma³gorzata Szwejkowska (redaktor naczelna) Robert Dziembowski (zastêpca)

Beata Kêdzierska (sekretarz) RADA NAUKOWA

Bronis³aw Sitek, Stanis³aw Pikulski, Jaros³aw Dobkowski, Piotr Majer, Agnieszka Góra-B³aszczykowska, Sebastiano Tafaro, Egidijus Jarasiunas,

Pavel Kubièek, Jaime Bonet ADRES REDAKCJI

Wydzia³ Prawa i Administracji UWM 10-702 Olsztyn, ul. Warszawska 98

tel. 89 524 64 31, fax 89 535 15 97 REDAKCJANAUKOWA

Maciej Rzewuski SEKRETARZTOMU Martyna Seroka REDAKCJAWYDAWNICZA El¿bieta Pietraszkiewicz

PROJEKTOK£ADKI Maria Fafiñska

Lista recenzentów zostanie zamieszczona w ostatnim numerze danego roku

PL ISSN 1644-0412

© Copyright by Wydawnictwo UWM • Olsztyn 2013

Wydawnictwo UWM

ul. Jana Heweliusza 14, 10-718 Olsztyn tel. 89 523 36 61, fax 89 523 34 38

www.uwm.edu.pl/wydawnictwo/

e-mail: wydawca@uwm.edu.pl

Nak³ad: 110 egz.; ark. wyd. 16,2; ark. druk. 13,75 Druk: Zak³ad Poligraficzny UWM w Olsztynie, zam. nr 311

(3)

Spis treœci

ARTYKU£Y

Jan A. Piszczek, Przejaw dzia³alnoœci twórczej jako przes³anka uznania fotografii za utwór... 5 Agnieszka Kowalska, Prywatne ubezpieczenia zdrowotne szans¹ na poprawê

sytuacji pacjenta czy obaw¹ przed jej pogorszeniem? ... 15 Paulina D³ugokêcka, Porozumienie ma³¿onków o sposobie wykonywania w³adzy

rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem po rozwodzie ... 29 Marek Z. Salamonowicz, Odpowiedzialnoœæ za niewykonanie lub nienale¿yte

wykonanie umowy o udzielenie licencji patentowej lub know-how ... 41 Ewa Lewandowska, Organizacja imprezy w lokalu najêtym – implikacje

cywilnoprawne ... 57 Renata Tanajewska, Charakter prawny zarz¹du spó³ki z ograniczon¹

odpowiedzialnoœci¹ w przepisach kodeksu spó³ek handlowych ... 77 Ivana Šošková, Problematika sobášov maloletých pri tvorbe spoloèného návrhu

pre kodifikáciu rodinného práva v èeskoslovensku a po¾sku v rokoch 1948–1949 .... 89 Piotr Prusinowski, Monika Kotowska, Prawna ochrona pracowników

przed sytuacjami patologicznymi w œrodowisku pracy – wybrane problemy ... 103 Jakub Czepek, Zobowi¹zania pozytywne pañstwa w sferze zakazu niewolnictwa

i pracy przymusowej ...119 Krystyna Zió³kowska, Dopuszczalnoœæ kontroli osobistej pracownika

a obowi¹zek dba³oœci o dobro zak³adu pracy ... 131 Katarzyna Jaworska, Prawo pracowników do podnoszenia kwalifikacji

zawodowych po wyroku Trybuna³u Konstytucyjnego z dnia 31 marca 2009 roku .... 143 Katarzyna Piecha, Problem ustalania wysokoœci wynagrodzenia polskich

pracowników oddelegowanych do pracy na terytorium innego pañstwa

cz³onkowskiego ... 155 Alina Miruæ, Rola pracownika socjalnego w krajach systemu „common law” ... 165

GLOSY

Marek Salamonowicz, Glosa do wyroku S¹du Najwy¿szego z dnia 25 marca

2010 r., sygn. IV CSK 504/10 ... 177 Magdalena Rzewuska, Glosa do uchwa³y S¹du Najwy¿szego z dnia 20 listopada

2009 r., sygn. III CZP 99/09 ... 183 Maciej Rzewuski, Glosa do uchwa³y S¹du Najwy¿szego z dnia 6 czerwca 2007 r.,

sygn. III CZP 53/07 ... 189 Anna Korzeniewska-Lasota, Glosa do wyroku Europejskiego Trybuna³u Praw

Cz³owieka z dnia 7 grudnia 2010 r. w sprawie Jakóbski przeciwko Polsce ... 193

(4)

RECENZJE

Piotr Krajewski, Matteo Benozzo, Francesco Bruno, La valutazione. La tutela della biodiversità tra diritto comunitario, nazionale e regionale,

Giuffrè Editore, Milano 2009 ... 199 Jaros³aw Szczechowicz, Zbigniew Marten, Psychologia zeznañ, LexisNexis, Warszawa 2012 ... 203 Aldona Rita Jurewicz, Gabor Hamza, Entstehung und Entwicklung

der modernen Privatrechtsordnungen und die römischrechtliche Tradition, Budapest 2009 ... 207

SPRAWOZDANIA

Micha³ Mariañski, II Ogólnowydzia³owe Seminarium Naukowe „W³adza w prawie”, Olsztyn 15 lutego 2013 r. ...211 Lech Ma¿ewski, Sprawozdanie z ogólnopolskiej konferencji naukowej

System polityczny, prawo, konstytucja i ustrój Królestwa Polskiego

w latach 1815–1830, Olsztyn, 19–20 kwietnia 2013 r. ... 217 Bronis³aw Sitek, Sprawozdanie z Sympozjum Romanistów Polskich,

Sucha Beskidzka, 1–4 maja 2013 r. ... 219

(5)

Artyku³y

Jan A. Piszczek

Katedra Prawa Cywilnego

Wydzia³ Prawa i Administracji UWM

Przejaw dzia³alnoœci twórczej jako przes³anka uznania fotografii za utwór

2013

Jak wiadomo, przejaw dzia³alnoœci twórczej jest jedn¹ z przes³anek uznania „produktu” intelektu za przedmiot prawa autorskiego (utwór).

W praktyce zdiagnozowanie jej istnienia stanowi zadanie, któremu nie za- wsze jest w stanie sprostaæ we w³aœciwy sposób wielu uczestników obrotu gospodarczego, a nawet podmiotów rozstrzygaj¹cych spory prawnoautorskie.

Przyczyny takiego stanu rzeczy s¹ bardzo ró¿norodne. Przede wszystkim, jak s¹dzê, nale¿y wskazaæ na niezbyt szczêœliwe, moim zdaniem, niezwykle libe- ralne, a równoczeœnie kategoryczne („ostre”) rozwi¹zanie normatywne pole- gaj¹ce na przyjêciu w przepisie art. 1 pr. aut.1, ¿e przy ocenie rezultatów dzia³alnoœci intelektualnej nale¿y uwzglêdniaæ ka¿dy, a wiêc nawet naj- mniejszy2 przejaw dzia³alnoœci twórczej. Kwestiê tê poddam wiêc analizie w niniejszym opracowaniu, odnosz¹c j¹ do fotografii3.

1 Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 r. (Dz.U. nr 24, poz. 83; tekst jedn. Dz.U. z 2006 r., nr 90, poz. 631 ze zm.) – dalej jako pr. aut.

2 Por. D. Soko³owska, „Omnis definitio periculosa”, czyli kilka uwag o zmianie paradygma- tu utworu, [w:] M. Kêpiñski (red.), Zarys prawa w³asnoœci intelektualnej, granice prawa autor- skiego, Warszawa 2010, s. 15–16. Problem ten trafnie i przekonuj¹co przedstawia³ S¹d Apela- cyjny w Krakowie w powo³ywanym czêsto w piœmiennictwie orzeczeniu z 29 paŸdziernika 1997, sygn. I ACa 477/97 (B. Gawlik, Dobra osobiste. Zbiór orzeczeñ S¹du Apelacyjnego w Krakowie, Kraków 1999, s. 262). Tê wypowiedŸ przytaczam w ca³oœci, gdy¿ bêdê siê do niej odwo³ywa³ w toku dalszych wywodów. S¹d Apelacyjny wskaza³ w niej: „O twórczym charakterze pracy autora mo¿na orzekaæ przede wszystkim na podstawie oceny w³aœciwoœci, które przys³uguj¹ jego utworo- wi w porównaniu z innymi produktami intelektualnymi, natomiast odwrócona inferencja, tj.

orzekanie o twórczym charakterze produktu intelektualnego na podstawie swoistych cech jego powstawania, opiera siê na kryteriach intersubiektywnie niesprawdzalnych i wskutek tego nieprzydatnych w ocenach prawnych. Cechy procesu powstawania wytworu intelektualnego nie s¹ wystarczaj¹ce do wyró¿nienia go spoœród innych rezultatów pracy intelektualnej, nie wska- zuj¹ bowiem na jego swoistoœæ (zindywidualizowan¹ postaæ) w stosunku do znanych, uprzednio wytworzonych produktów intelektualnych. Na gruncie zaœ ocen, które uzasadniaj¹ udzielenie ochrony prawa autorskiego, nie wszystkie samodzielnie wytworzone produkty intelektualne

(6)

Ustalenie, ¿e mamy do czynienia z przejawem dzia³alnoœci twórczej oznacza w konsekwencji koniecznoœæ zakwalifikowania badanego przedmio- tu/ rezultatu do kategorii utworów. W rezultacie arcydzie³o i kicz maj¹ tak¹ sam¹ pozycjê w prawie autorskim, a ich twórcy identyczne prawa. Praktyka dostarcza nam liczne przyk³ady œwiadcz¹ce o tym, ¿e przywo³ane tu rozwi¹- zanie nawet znawcom stwarza trudn¹ czy wrêcz niepokonaln¹ przeszkodê w prawid³owym ustaleniu, czy mamy do czynienia z utworem, czy te¿

z innym wytworem intelektualnym nie spe³niaj¹cym przes³anki „przejawu twórczej dzia³alnoœci”4.

Szczególne miejsce wœród licznych sposobów wyra¿ania twórczoœci zaj- muje fotografia. Od chwili wynalezienia rozwi¹zania pozwalaj¹cego na utrwalanie, rejestracjê obrazu fotografowanie sta³o siê czynnoœci¹ niezwykle popularn¹, masow¹ i coraz ³atwiej dostêpn¹. Mo¿na bez wiêkszego ryzyka pomy³ki twierdziæ, ¿e praktycznie ka¿dy cz³owiek w swoim ¿yciu wykona³ wiêcej ni¿ jedn¹ fotografiê. W piœmiennictwie przedstawiaj¹cym fotografiê jako medium wskazuje siê, ¿e z chwil¹ jej „okrzepniêcia” dostrze¿ono mo¿li- woœæ jego wykorzystania w dzia³alnoœci twórczej5. Wprawdzie w rozwa¿a- niach tych dominuj¹ kwestie relacji „sztuka”–„nie-sztuka”, a wiêc charakte- rystyczne odwo³ywanie siê do ocen wartoœciuj¹cych, jednak wskazuje siê, ¿e koniecznym elementem/pierwiastkiem fotografowania w celu osi¹gniêcia

„sztuki” jest œwiadoma ingerencja w obiektywne utrwalenie obrazu6. Mo¿na wiêc przyj¹æ, ¿e wspomniana „œwiadoma ingerencja” w znacznym zakresie oznacza dzia³alnoœæ twórcz¹ i wydaje siê byæ narzêdziem przydatnym do

korzystaj¹ z takiej ochrony, lecz tylko takie spoœród nich, które wykazuj¹ dostatecznie donios³e ró¿nice w porównaniu z uprzednio wytworzonymi produktami intelektualnymi. Przes³anka indywidualnoœci utworu jest spe³niona wtedy, gdy elementy jego formy i/lub treœci nie s¹ w pe³ni wyznaczone przez uprzednio dane elementy nale¿¹ce do domeny publicznej. Innymi s³owy oznacza to, i¿ przy kszta³towaniu formy i/lub treœci utworu jego twórca wykorzysta³ obszar swobody w wyborze i uporz¹dkowaniu sk³adników utworu. Uzale¿nienie ochrony od wystêpowania w utworze cechy indywidualnoœci nie oznacza, aby cecha ta mia³a przejawiaæ siê w jakimœ okreœlonym stopniu jej natê¿enia. Tak¿e w razie minimalnego stopnia indywidualno-

œci dopuszczalne jest kwalifikowanie ujawniaj¹cego tê cechê utworu jako przedmiotu prawa autorskiego”. W zdaniu ostatnim cytowanej tezy dostrzec mo¿na refleks koncepcji kleine Münze

– obejmowania ochron¹ nawet wytworów ujawniaj¹cych nik³y, minimalny wk³ad twórczy. Por.

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2008, s. 31–33.

3 Znacz¹c¹ rolê odgrywa tu tak¿e przenikanie siê potocznego i jurydycznego rozumienia pojêcia „utwór”, czêsto zastêpowanego pojêciem „dzie³o”, co przy wci¹¿ nik³ej wiedzy w zakresie prawa autorskiego rodzi liczne nieporozumienia.

4 Dotyczy to zw³aszcza historyków sztuki powo³ywanych przez s¹dy na bieg³ych w sprawach o prawa autorskie, w których przedmiotem sporu by³y wyroby o nik³ej wartoœci artystycznej (obrazy, na których na identyczne t³o naklejano reliefy np. Titanica, wodospadu i m³yna itp.).

5 M.A. Potocka trafnie odnotowuje, ¿e „fotografia jest medium nie do koñca »zjedzonym«

przez sztukê, medium, które ci¹gle zajmuje siê wytwarzaniem nie-sztuki. [...] Nie wystarczy pstrykn¹æ, trzeba mieœ œwiadomoœæ (lub intuicjê) powo³ywania sztuki. [...] Robienie fotografii nie oznacza automatycznego »powo³ywania« sztuki” – eadem, Fotografia. Ewolucja medium sztuki, Wyd. Aletheia, Warszawa 2010, s. 12–13.

6 Ibidem, s. 16–17 i cytowane tam wypowiedzi innych autorów, np. G. Apollinaire’a .

(7)

uzyskania diagnozy o istnieniu w badanym stanie faktycznym przejawu ta- kiej dzia³alnoœci. Jest oczywiste, ¿e analizowane zagadnienie nie mo¿e byæ sprowadzone wy³¹cznie do zauwa¿enia owej ingerencji. Jak wiadomo, foto- grafia utrwala obraz nie ca³ej rzeczywistoœci, lecz jedynie jej wybrany lub przypadkowy fragment. Niekiedy rzeczywistoœæ jest tworzona lub aran¿owa- na, a nastêpnie fotografowana na konkretne zapotrzebowanie (np. prezenta- cji kreacji mody) w celach informacyjnych czy te¿ reklamowych. W licznych przypadkach takie modyfikowanie rzeczywistoœci dokonywane jest nie przez fotografa, lecz zupe³nie inne osoby. W takiej sytuacji rodzi siê pytanie, czy mamy tu do czynienia wy³¹cznie z fotografi¹, czy te¿ kreacja (tworzenie) dotyczy tylko okreœlonego fragmentu rzeczywistoœci nastêpnie utrwalonego fotograficznie, np. w celu zwielokrotniania i rozpowszechniania. Z du¿ym prawdopodobieñstwem mo¿na przypuszczaæ, ¿e uzyskane w takich okoliczno-

œciach fotografie, niezale¿nie od tego, kto je wykona³, bêd¹ wrêcz identyczne, co najwy¿ej ró¿ni¹c siê w detalach wynikaj¹cych z umiejêtnoœci i sprawnoœci technicznej wykonawców7. Usprawiedliwione jest uznanie tych utrwaleñ za pozbawione cech utworu w rozumieniu prawa autorskiego. Nie mo¿e byæ bowiem uznany za utwór i objêty ochron¹ prawa autorskiego taki przejaw ludzkiej aktywnoœci umys³owej, któremu brak cech dostatecznie indywiduali- zuj¹cych, tj. odró¿niaj¹cych go od innych wytworów podobnego rodzaju i przeznaczenia8.

Siêgaj¹c do praktyki, znajdujemy przyk³ady oczywistych nieporozumieñ na tle fotografii dokumentuj¹cych wczeœniejsz¹ ingerencjê w rzeczywistoœæ.

W jednej ze spraw o ochronê praw autorskich9 powodowie, pracownicy re- dakcji dziennika zatrudnieni tam w charakterze fotoreporterów, wywodzili,

¿e przys³uguj¹ im prawa autorskie do wykonanych przez nich fotografii mo- delek prezentuj¹cych wyroby futrzarskie. Efekty sesji fotograficznej czêœcio-

7 Zob. orzeczenie SA w Poznaniu z 9 listopada 2006 r., sygn. I ACa, Lex 298567. Por. te¿

wyrok SN z 5 lipca 2002 r., sygn. III CKN 1096/00, OSNC 2003, nr 11, poz. 150 z glos¹ E. Skowroñskiej-Bocian, „Przegl¹d Ustawodawstwa Gospodarczego” 2003, nr 8, s. 31.

8 Tak SN w orzeczeniu z 13 stycznia 2006 r., sygn. III CSK 40/05, „Wokanda” 2006, nr 6, s. 6. Teza cytowanego orzeczenia sk³ania do odnotowania spostrze¿enia, ¿e podkreœlana w piœmiennictwie jako cecha procesu twórczego „subiektywna nowoœæ” utworu (zob. np.

J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie i prawa pokrewne, Warszawa 2011, s. 25) nie uwzglêdnia tego, ¿e w jej tle dostrzec nale¿y tak¿e jego nowoœæ obiektywn¹. W istniej¹cej rzeczywistoœci przed ka¿dym konkretnym aktem twórczym, którego rezultatem jest wytwór stanowi¹cy przedmiot prawa autorskiego, nie mo¿emy wskazaæ na jakikolwiek identyczny byt/

fakt bêd¹cy fragmentem ju¿ istniej¹cej rzeczywistoœci. Gdyby tak by³o, wówczas okolicznoœæ ta mog³aby stanowiæ argument neguj¹cy nawet nowoœæ subiektywn¹ innego produktu intelektu.

W œwietle obowi¹zuj¹cego prawa cecha „nowoœci obiektywnej” utworu nie jest jednak donios³a przy diagnozowaniu „przejawów dzia³alnoœci twórczej”, które przede wszystkim musz¹ byæ kre- acjami nowymi „subiektywnie”.

9 Sprawa, w której reprezentowa³em pozwanego – „Ilustrowany Kurier Polski”, toczy³a siê przed S¹dem Okrêgowym w Bydgoszczy w po³owie lat 90. ub. wieku ju¿ w oparciu o ustawê z 1994 r.

(8)

wo wykorzystane zosta³y przez redakcjê dziennika wed³ug wyboru redaktora naczelnego, który by³ animatorem tego wydarzenia (sesji), do zilustrowania publikacji na temat trendów w modzie. Jednak zdecydowana wiêkszoœæ trafi-

³a do archiwum. Po jakimœ czasie redakcja wykorzysta³a niektóre z nich do ozdabiania cotygodniowej krzy¿ówki. W trakcie procesu powodowie przyzna- li, ¿e aran¿acjê wspomnianej sesji przygotowa³a inna osoba, która te¿ decy- dowa³a o „choreografii” (poruszaniu siê modelek, wykonywanych przez nie gestach, mimice, u¿ywanych rekwizytach itp.), natomiast oni sportretowali modelki za pomoc¹ fotografii. Wywodzili jednak, ¿e s¹ cz³onkami zwi¹zku fotografików, a ju¿ ta okolicznoœæ przes¹dza o tym, ¿e wykonane fotografie s¹ utworami, co oznacza przys³ugiwanie im praw autorskich10. Pozwana redak- cja swoj¹ obronê opar³a na kwestionowaniu oceny, ¿e fotografie s¹ utworami w rozumieniu prawa autorskiego, gdy¿ powodowie wykonali wy³¹cznie czyn- noœci o charakterze technicznym, choæ wykazali w tym niekwestionowany profesjonalizm, a nie potrafili wskazaæ ¿adnego elementu w³asnej aktywnoœci przy kszta³towaniu wizerunku fotografowanych modelek11.

W innej sprawie przedmiotem sporu by³o wynagrodzenie za bezprawne korzystanie z fotografii reklamowych („brendingowych”) przedstawiaj¹cych wêdliny i inne wyroby miêsne pewnego producenta. Powódka, agencja rekla- mowa, na zamówienie producenta wykona³a znaczn¹ iloœæ (ponad kilka tysiê- cy) fotografii takich przedmiotów i zezwoli³a na wykorzystanie ich w okreœlo- nym terminie przez zamawiaj¹cego na zasadach podobnych do umowy licencyjnej. Po up³ywie terminu „licencji” zamawiaj¹cy móg³ wykupiæ prawa autorskie maj¹tkowe do wszystkich fotografii udostêpnionych przez agencjê, tak¿e tych, z których nie skorzysta³, za cenê równ¹ rocznej op³acie licencyj- nej. Zamawiaj¹cy odmówi³ zap³aty za prawa autorskie, twierdz¹c, ¿e nie s¹ one utworami w rozumieniu obowi¹zuj¹cej ustawy, gdy¿ nie wykazuj¹ cech

10 W praktyce doœæ czêsto spotykam siê z podobnymi argumentami, jakby sama przyna- le¿noœæ do zwi¹zku twórczego oznacza³a, ¿e ka¿dy produkt intelektualny osoby legitymuj¹cej siê przynale¿noœci¹ do takiego zwi¹zku musi byæ uznany za utwór. Por. aktualne tak¿e w obecnym stanie prawnym orzeczenie SN z 12 marca 1958 r., sygn. II CR 347/57, OSPiKA 1959, poz. 125, z glos¹ S. Ritermanna.

11 Niestety, nie znam ostatecznego rozstrzygniêcia, jakie zapad³o w tej sprawie. Moim zdaniem powództwo powinno byæ oddalone, gdy¿ powodowie utrwalali jedynie wizerunki mode- lek wykreowane przez inn¹ osobê, która decydowa³a tak¿e o aran¿acji przestrzeni, w jakiej wizerunki te by³y prezentowane. Z przedstawionym przyk³adem koresponduje treœæ uzasadnie- nia wyroku SN z 5 lipca 2002 r. S¹d Najwy¿szy rozstrzygn¹³, ¿e osoba, która przy tworzeniu obiektu fotograficznego wykonuje tylko czynnoœci techniczne obs³ugi sprzêtu fotograficznego

œciœle wed³ug wskazówek twórcy, nie jest wspó³twórc¹ w rozumieniu art. 9 ustawy z 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych. W uzasadnieniu SN podkreœli³: „w dziedzinie fotografii nale¿y odró¿niæ przedmiot fotografii, który sam mo¿e byæ dzie³em, i to innego autor- stwa, od wykonania noœnika tego dzie³a, jakim jest jego fotografia. Mo¿e byæ równie¿ tak, jak w rozpoznawanej sprawie, ¿e fotografia jest wybranym przez twórcê dzie³a sposobem jego utrwalenia. [...] Jak w ka¿dym innym przypadku twórczoœci, konieczne jest wykazanie istnienia wk³adu twórczego i indywidualnego wykonawcy fotografii w powstanie koñcowego dzie³a”. Wy- rok SN z 5 lipca 2002 r., sygn. III CKN 1096/00, OSNC 2003, nr 11, poz. 150.

(9)

œwiadcz¹cych o spe³nianiu przes³anek przedmiotów prawa autorskiego. Wy- wodzi³ z tego faktu absencjê praw autorskich, a wiêc brak uzasadnionej przyczyny ¿¹danego od niego œwiadczenia (zap³aty). Dodatkowo podnosi³, ¿e w istocie to on okreœla³, jak powinien prezentowaæ siê produkt finalny w zakresie kolorystyki, aran¿acji elementów (napisów, ich usytuowania w kadrze itp.), które powinny byæ utrwalone, czego wyrazem by³a akceptacja oczekiwanego rezultatu b¹dŸ te¿ jej brak. Bieg³y powo³any w sprawie odniós³ siê do stawianego mu przez s¹d zadania w sposób rutynowy, tj. stwierdzi³, ¿e wszystkie oceniane fotografie s¹ utworami autorstwa w³aœciciela agencji, al- bowiem s¹ bardzo dobre technicznie, wykonane z dba³oœci¹ o wszystkie szczegó³y (œwiat³o, kadr, ostroœæ, kolory itd.). Nie odniós³ siê jednak do tego, jakie dostrzega w nich elementy twórcze. Nie wzbudzi³a te¿ jego uwagi oko- licznoœæ, ¿e agencja oferowa³a prawa autorskie do fotografii bez specyfikacji przedmiotowej, indywidualizuj¹cej je i ró¿nicuj¹cej cenowo12. Zupe³nie nato- miast zignorowa³ niekwestionowan¹ przez powoda i potwierdzon¹ zeznania- mi œwiadków okolicznoœæ otrzymywania od zamawiaj¹cego szczegó³owych wskazówek co do finalnego wygl¹du produktu, do których siê stosowa³ i nie wnosi³ uwag czy te¿ zastrze¿eñ nawet formalnych/ technicznych. S¹d pierw- szej instancji podzieli³ stanowisko bieg³ego i rozstrzygn¹³ sprawê zgodnie z ¿¹daniem pozwu13. S¹d apelacyjny uzna³ jednak zastrze¿enia pozwanego i zdecydowa³ o przeprowadzeniu dowodu z opinii innego bieg³ego, który ma odpowiedzieæ m.in. na pytanie, czy spoœród kilkuset fotografii (wybranych przez zamawiaj¹cego z opisywanej tu sprawy) przedstawiaj¹cych wêdliny i wyroby miêsne mo¿liwe jest wyodrêbnienie mniejszych zbiorów zbudowa- nych wed³ug kryterium autorstwa, jeœli fotografowane by³y produkty zama- wiaj¹cego i udziela³ on wszystkim fotografom identycznych wskazówek oraz dokonywa³ akceptacji wy³¹cznie wed³ug swoich preferencji.

12 W wyroku SA we Wroc³awiu z 23 czerwca 2008 r., sygn. II ACa 456/08, „Orzecznictwo Apelacji Wroc³awskiej” 2008, nr 4, poz. 129 S¹d ten stwierdzi³ m.in., ¿e o wysokoœci honorarium za konkretne dzie³o fotograficzne decyduj¹ walory artystyczne utworu, charakter publikacji, w której utwór zostanie zamieszczony, dorobek artystyczny autora oraz inne indywidualne okolicznoœci. Odnosz¹c to stanowisko do opisywanej sprawy, a zw³aszcza do faktu ¿¹dania przez agencjê identycznej ceny za wszystkie fotografie, mo¿na odnieœæ wra¿enie, ¿e agencja oferowa³a sprzeda¿ praw autorskich do pewnego ich zbioru, nawet nie zinwentaryzowanego. Œwiadczy³oby to o tym, ¿e w istocie sprzedawa³a zbiór rzeczy, z którymi nabywca, jako w³aœciciel, móg³ postêpowaæ zgodnie z przys³uguj¹cym mu monopolem (art. 140 k.c.).

13 Trafnie diagnozuj¹ przyczyny podobnych liberalnych rozstrzygniêæ J. Barta i R. Markie- wicz (System prawa prywatnego, t. 13: Prawo autorskie, wyd. 2, Warszawa 2007, s. 18), wskazu- j¹c m.in. na bliskoœæ ocenianych przedmiotów do „prawdziwych” utworów – zw³aszcza co do procesu twórczego poprzedzaj¹cego ich dokonanie. W przypadku fotografii „proces twórczy”

podejmowany przez miliardy osób jest z istoty swej banalny, zwykle sprowadza siê wy³¹cznie do uruchomienia migawki (resztê wykonuje za nas automat czy komputer). W zderzeniu z takim obrazem ustalenie, ¿e fotograf w procesie fotografowania podejmowa³ skomplikowane czynnoœci techniczne, stanowi usprawiedliwienie do zaniechania g³êbszej analizy i uznania ju¿ na podsta- wie tej okolicznoœci, ¿e rezultat tego procesu jest przedmiotem prawa autorskiego.

(10)

Z jeszcze innym przypadkiem spotka³em siê w jednym z dzienników francuskich lub angielskich (niestety, nie zapamiêta³em tytu³u). Dotyczy³ on fotografii wizerunku koniecznej do jakiegoœ dokumentu legitymacyjnego, a wykonanej w kabinie automatycznej. Sporz¹dzony w ten sposób portret posiada³ cechy, które pozwala³y postrzegaæ go jako produkt intelektu. Co wiêcej, zdecydowa³o to o jego wykorzystaniu na ok³adce jakiegoœ czasopisma.

Wówczas po honorarium zg³osi³ siê do wydawcy w³aœciciel automatu. Powsta-

³y w zwi¹zku z tym spór zakoñczy³ siê uznaniem, ¿e autorem portretu by³ sam pozuj¹cy. Takie rozwi¹zanie nie wydaje mi siê zasadne14. Zwykle bo- wiem pozyskaniem fotografii wizerunku za pomoc¹ automatu rz¹dzi wy³¹cz- nie przypadek, w którym nie sposób dostrzec jakiegokolwiek elementu proce- su twórczego niezbêdnego do obdarzenia jej walorem utworu (przedmiotu prawa autorskiego). Pewne ró¿nice mo¿na natomiast dostrzec, gdyby ten sam rezultat zosta³ osi¹gniêty równie¿ automatycznie, lecz z wykorzysta- niem tzw. samowyzwalacza. Mo¿liwoœæ niezw³ocznego podgl¹du uzyskanego rezultatu na ekranie aparatu, pozwalaj¹ca na dokonanie korekty sposobu pozowania, powtarzalnoœæ czynnoœci i brak nadmiernego poœpiechu mog¹ mieæ bowiem znaczenie dla zidentyfikowania w takim zdarzeniu faktu dzia-

³alnoœci twórczej. Jeszcze inaczej, jak s¹dzê, nale¿y spojrzeæ na fotografie uzyskiwane automatycznie metod¹ „stop klatka” za pomoc¹ jednego lub wie- lu urz¹dzeñ rejestruj¹cych obraz metod¹ fotograficzn¹. W najprostszym ujê- ciu tej metody, tj. przy u¿yciu jednego nieruchomego urz¹dzenia, powsta³e w ten sposób fotografie pozbawione s¹ elementu twórczoœci i nie przekracza- j¹ progu kleine Münze. Niemniej jednak mog¹ s³u¿yæ ich sprawcy b¹dŸ innej osobie do stworzenia utworu (przez dobór, uporz¹dkowanie wed³ug twórczych kryteriów) np. dydaktycznego, dekoracyjnego itp. W sytuacji rozbudowanej (wiele urz¹dzeñ rejestruj¹cych obraz) ju¿ sam sposób ulokowania/ rozmiesz- czenia obiektywów s³u¿yæ mo¿e zamierzeniu twórczemu, którego niezbêdny- mi sk³adnikami bêd¹ uzyskane fotografie przedstawiaj¹ce np. tê sam¹ rze- czywistoœæ z ró¿nej odleg³oœci, perspektywy, pod ró¿nym k¹tem i w innych oœwietleniach (w pe³nym s³oñcu, w cieniu itp.). Ka¿da pojedyncza fotografia nie bêdzie wprawdzie mia³a waloru utworu, jednak ich kompozycja/ aran¿a- cja mo¿e prowadziæ do osi¹gniêcia fascynuj¹cych efektów twórczych.

Ró¿norodnoœæ stanów faktycznych, w których mamy do czynienia z foto- grafi¹, uniemo¿liwia ich szczegó³owe skatalogowanie. Wydaje siê jednak, ¿e w procesie diagnozowania ich twórczego charakteru drugorzêdne znaczenie maj¹ czynnoœci techniczne towarzysz¹ce fotografowaniu, niezale¿nie od ich

14 Moim zdaniem w opisywanym przypadku, niezale¿nie od walorów „artystycznych” por- tretu/wizerunku, nie spe³nia³ on przes³anki utworu ze wzglêdu na absencjê choæby minimalnego przejawu twórczoœci. Kazus wydawa³ mi siê na tyle interesuj¹cy, ¿e mimo braku precyzyjnych danych bibliograficznych zdecydowa³em siê na jego przytoczenie.

(11)

poziomu, we wszystkich przypadkach, w których chodzi o mo¿liwie najwier- niejsze utrwalenie/ sportretowanie fragmentu rzeczywistoœci bez jakiejkol- wiek w ni¹ ingerencji. Je¿eli jednak fotograf korzysta ze œrodków technicz- nych w celu jej zmodyfikowania/ skorygowania, np. operuj¹c odpowiednio

œwiat³em dla osi¹gniêcia zamierzonego efektu twórczego, wówczas dokony- wane przez niego wybory przestaj¹ byæ obojêtne. Gdyby bowiem odzwiercie- dla³y one jego osobowoœæ i stanowi³y w³asn¹ twórczoœæ intelektualn¹, nale¿a-

³oby przyj¹æ, ¿e uzyskana w ten sposób fotografia stanowi przedmiot prawa autorskiego15.

Przedstawiony wy¿ej przyk³ad weryfikuje pozytywnie wspominan¹ w pi-

œmiennictwie tzw. twórczoœæ paraleln¹, która w pewnych okolicznoœciach mo¿e prowadziæ do identycznych/ bliŸniaczych rezultatów, skoro dwóch ró¿- nych fotografów niezale¿nie od siebie, maj¹c œwiadomoœæ mo¿liwego efektu, wyobra¿a sobie przedstawienie wizerunku znanego obiektu architektoniczne- go w sposób odbiegaj¹cy od rzeczywistoœci, celowo wykorzystuj¹c zamierzon¹ ingerencjê œwiat³em, która jest identyczna w obu przypadkach16. Zastosowa- ne œwiat³o jest tutaj œrodkiem technicznym, narzêdziem do osi¹gniêcia efektu twórczego. Jego w³aœciwoœci fizyczne nie podlegaj¹ zmianom, mo¿na jedynie manipulowaæ parametrami natê¿enia, k¹ta padania, miejsca ustawienia Ÿró- d³a emisji, rodzaju emitora itd. Szansa na identyczny wybór obiektu, iden- tyczne oœwietlenie itp. jest nieco irracjonalna, jednak mo¿liwa.

Poza podstawowym obszarem zainteresowania nale¿y umieœciæ wszyst- kie fotografie rejestruj¹ce aran¿acje fragmentów rzeczywistoœci, archiwizuj¹- ce rozmaite przedmioty, obiekty sztuki, utwory plastyczne, rzeŸby itp. Mog¹ one pe³niæ rolê noœników fizycznych utworów, co w wielu przypadkach ma donios³e znaczenie przede wszystkim ze wzglêdu na efemerycznoœæ/krótko- trwa³oœæ ustaleñ17. Sama fotografia nie jest wówczas utworem18, lecz jedynie

15 Por. pkt 16 preambu³y dyrektywy 2006/116 /WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 grudnia 2006 r. w sprawie czasu ochrony prawa autorskiego i niektórych praw pokrewnych (Dz. Urz.WE L 372 z 27 grudnia 2006 r., s. 12).

16 Na temat cech twórczoœci i indywidualnoœci oraz twórczoœci paralelnej zob. J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie (2008), s. 27–31 oraz cytowane tam piœmiennictwo i orzecznic- two; idem, Prawo autorskie... (2011), s. 24–27; idem, Prawo autorskie. Komentarz, s. 24–26.

Moim zdaniem okreœlenie „twórczoœæ paralelna” zawiera w sobie sprzecznoœæ logiczn¹. Jeœli wytwór intelektu jest twórczy i statystycznie niepowtarzalny, to inny „paralelny” musi ujawniaæ niepowtarzaln¹ osobowoœæ swojego twórcy. Zwykle odnaleŸæ j¹ mo¿na w sposobie ekspresji, w formie. Por. L. Jaworski, Utwór jako przedmiot prawa autorskiego, „Monitor Prawniczy”

2009, nr 6, s. 320–323.

17 Por. orzeczenie SN z 25 kwietnia 1973 r., sygn. I CR 91/73, OSN 1974, nr 3, poz. 50

– uznaj¹ce za utwór kompozycjê z kwiatów. O istnieniu tego utworu w obiegu spo³ecznym zdecydowa³o jego utrwalenie za pomoc¹ fotografii, albowiem jego naturalny noœnik fizyczny z przyczyn oczywistych uleg³ degradacji. Tak samo mo¿na kwalifikowaæ utrwalenia spontanicz- nych ustaleñ uk³adów choreograficznych, ukszta³towañ przestrzeni z wykorzystaniem grupy osób czy przedmiotów, których w identyczny sposób nie da siê powtórzyæ.

18 Por. powo³any ju¿ wyrok SN z 5 lipca 2002, sygn. III CKN 1096/00.

(12)

rzecz¹ uzyskan¹ niekiedy z zastosowaniem wyrafinowanych œrodków tech- nicznych. Gdyby jednak interwencja fotografa w utrwalany fragment rzeczy- wistoœci mia³a na ni¹ twórczy wp³yw, pojawi³aby siê kwestia wspó³twórczoœci

– tym wyraŸniejsza, im wiêcej swobody, za wiedz¹ i zgod¹ autora aran¿acji rzeczywistoœci, mia³by fotograf. W konsekwencji taka fotografia mog³aby byæ zdiagnozowana jako przedmiot prawa autorskiego, trac¹c walor utrwalenia/

noœnika fizycznego, którego wspó³twórcami s¹ aran¿er fragmentu rzeczywi- stoœci i fotograf. Wydaje siê, ¿e niekiedy wrêcz takie w³aœnie mo¿e byæ za³o¿e- nie twórcze tych osób.

Na przeciwleg³ym krañcu odcinka mieszcz¹cego wszystkie rodzaje foto- grafii umieœciæ trzeba te, które stanowi¹ samodzieln¹ ingerencjê fotografa w rzeczywistoœæ. Nastêpuje ona przed utrwaleniem, w jego trakcie (z wyko- rzystaniem pozwalaj¹cych na to œrodków technicznych) b¹dŸ po (manipuluj¹c materia³em fotograficznym w celu nadania mu zamierzonego wygl¹du). Rezul- tat pierwszej z wyró¿nionych sytuacji nie poddaje siê ocenie jako przedmiot prawa autorskiego, stanowi¹c utrwalenie rzeczywistoœci (pod warunkiem, ¿e dokonana przez fotografa aran¿acja rzeczywistoœci spe³nia przes³anki utwo- ru). Pozosta³e dwie wykazuj¹ „zdolnoœæ diagnozowania”, a zatem usprawie- dliwiona jest ich ocena pod k¹tem istnienia w nich przejawu dzia³alnoœci twórczej o indywidualnym charakterze.

Przedstawione tu obserwacje pozwalaj¹ na sformu³owanie wniosku o znaczeniu ogólnym – dla diagnozy o istnieniu b¹dŸ nie przejawu dzia³alno-

œci twórczej w wykonanej fotografii niezbêdne jest ustalenie, ¿e zosta³a ona stworzona/ powsta³a w wyniku aran¿acji fragmentu rzeczywistoœci (ingeren- cji w rzeczywistoœæ) dokonanej przez fotografa. Jak bowiem wskaza³ to S¹d Najwy¿szy, w dziedzinie fotografii nale¿y odró¿niæ przedmiot fotografii, który sam mo¿e byæ dzie³em i to innego autorstwa, od wykonania noœnika tego dzie³a, jakim jest jego fotografia. Mo¿e byæ tak, ¿e jest ona wybranym przez twórcê dzie³a sposobem jego utrwalenia. Jednak¿e, jak w ka¿dym innym przypadku twórczoœci, konieczne jest wykazanie wk³adu twórczego i indywi- dualnego wykonawcy fotografii w powstaniu koñcowego dzie³a (okreœlonego w niniejszym artykule „ingerencj¹ w rzeczywistoœæ”19). Stwierdzenie absencji takiego zdarzenia zamyka drogê do dalszego postêpowania. W przeciwnym

19 Por. wyrok SA w Warszawie z 5 lipca 1995 r., sygn. I ACr 453/95, cyt. za A. Korpa³a, Prawo autorskie. Orzecznictwo, Warszawa 2010, s. 80: „Przeciwstawieniem dzia³alnoœci tech- nicznej jest taka dzia³alnoœæ maj¹ca na celu osi¹gniêcia okreœlonego rezultatu, którego co najmniej niektóre elementy nie mog¹ byæ w ca³oœci przewidziane, jako ¿e s¹ pozostawione osobistemu ujêciu (interpretacji, wizji) wykonuj¹cego ten rezultat. W wypadku dzia³ania twór- czego mamy do czynienia z sytuacj¹, w której niezale¿nie od pewnych wymogów z góry posta- wionych twórcy i których spe³nienie ma znaczenie dla uznania, czy obowi¹zek zosta³ wykonany nale¿ycie, w ostatecznym rezultacie zawarte s¹ elementy, których kszta³t zale¿y od osobistego ujêcia i jedynie w tym zakresie mo¿na mówiæ o twórczoœci...”. Zob. te¿ wyrok SN z 10 maja 1976 r., sygn. IV CR 127/ 76, OSNCP 1977, nr 4, poz. 69.

(13)

razie znajd¹ zastosowanie kryteria ustawowe (art. 1 pr. aut.) wsparte stale wzbogacan¹ twórczo ich wyk³adni¹ dokonywan¹ w piœmiennictwie i orzecz- nictwie20.

Kszta³towanie sfotografowanego fragmentu rzeczywistoœci w celu osi¹- gniêcia efektu twórczego mo¿e byæ dokonywane na uzyskanym ju¿ materiale fotograficznym za pomoc¹ zabiegów chemicznych21 czy te¿ komputerowych.

Wówczas ocenie, czy mamy do czynienia z przejawem dzia³alnoœci twórczej o indywidualnym charakterze, podlegaæ bêdzie rezultat tych dzia³añ. Je¿eli jednak „obróbce” tej zostanie poddana fotografia bêd¹ca noœnikiem fizycznym utrwalonego za jej pomoc¹ utworu, nale¿y takie czynnoœci diagnozowaæ jako opracowanie cudzego dzie³a ze wszelkimi tego konsekwencjami (co do autor- stwa opracowania oraz wykonywania autorskich praw zale¿nych). W razie, gdy fotografia stanowi noœnik fizyczny utworu efemerycznego (np. kompozy- cji z kwiatów), dokonywanie jej modyfikacji mo¿e niekiedy groziæ narusze- niem integralnoœci utworu macierzystego. Kwestie z tym zwi¹zane nie mieszcz¹ siê jednak bezpoœrednio w obszarze merytorycznym niniejszego opracowania.

20 Por. uzasadnienie powo³anego ju¿ wyroku SN z 5 lipca 2002 r., sygn. III CKN 1096/00.

S¹d Najwy¿szy nie unikn¹³ jednak pewnego uproszczenia i wartoœciowania, wywodz¹c, i¿:

„przyjmuje siê, ¿e za »twórczoœæ« w rozumieniu art. 1 ust. 1 pr. aut. mo¿na uznaæ w dziedzinie fotografii artystycznej [podkreœlenie moje – J.A.P.] œwiadomy wybór momentu fotografowa- nia, punktu widzenia, kompozycji obrazu (kadrowania), oœwietlenia, ustalenia g³êbi, ostroœci i perspektywy, zastosowania efektów specjalnych oraz zabiegi do nadania fotografii okreœlonego charakteru, elementy te bowiem nadaj¹ fotografii indywidualne piêtno, konieczne do uznania istnienia utworu w rozumieniu Prawa autorskiego”. Moim zdaniem wiêkszoœæ tych zachowañ ma charakter czysto techniczny i powtarzalny w profesjonalnym wykonywaniu fotografii. Dlate- go te¿, je¿eli istnieje taka sposobnoœæ, w razie w¹tpliwoœci co do przyczyn/ motywów zastosowa- nia takich w³aœnie, a nie innych zabiegów technicznych nale¿a³oby wys³uchaæ, co ma do powie- dzenia na ten temat sam fotograf. Mo¿na siê zgodziæ w twórcz¹ rol¹/ funkcj¹ wymienianych w cytowanym orzeczeniu zabiegów technicznych, gdy np. s¹ one niezbêdne do przedstawienia fotografi¹ stanów emocjonalnych (smutku, nostalgii, radoœci, szczêœcia, prze¿yæ estetycznych itp.). Retrospekcja dokonywana przez perceptora mo¿e byæ bowiem zawodna, zw³aszcza gdy analizuje on fotografiê w oparciu o w³asne wyobra¿enia i warsztat zawodowy. Oczywiœcie uzy- skana od fotografa „samoocena” powinna byæ przez niego uzasadniona wskazaniem, dlaczego uwa¿a on wykonan¹ przez siebie fotografiê za utwór i weryfikowana w oparciu o akceptowane w tej dziedzinie twórczoœci kanony. Zob. orzeczenie SN z 12 marca 1958, sygn. II CR 347/57, OSPiKA 1959, nr 5, poz. 125.

21 Por. wyrok SA w Warszawie z 6 lutego 2007 r., sygn. I ACa 735/06 (niepubl.) cyt. za A. Korpa³a, op. cit., s. 29. S¹d Apelacyjny w uzasadnieniu powo³anego orzeczenia wskaza³, ¿e o uznaniu fotografii za utwór przes¹dza³o m.in. poddanie jej obróbce chemicznej.

(14)

Summary

Manifestation of creative activity as a condition for the recognition of photography as an object of copyright

Key words: photography, when is it a result of creative activity.

Polish copyright depends classification of intellect result as a creation (subject of copyright) from evidence that this creation is manifestation of the creative activity with individual character. In article author considers an issue of diagnosing presence of that creative activity in situation when tested object is a photography, noting of its practical significance because of univer- sality of photographing. By qualifying phoptographs, author distinguish tho- se, which are method of fixing facts, creations, and those which are an image of a fragment of reality, and another type, which are an intentional inference in reality. Those last ones form a group, in which is possilbe to diagnose of a creative acticities presence. This diagnosis is based on a statutory criterias, precised by doctrine and judicature. In article there are cited many of judg- ments related with presented material.

(15)

Agnieszka Kowalska Katedra Prawa Cywilnego

Wydzia³ Prawa i Administracji UWM

Prywatne ubezpieczenia zdrowotne szans¹ na poprawê sytuacji pacjenta czy obaw¹

przed jej pogorszeniem?

2013

Wstêp

W sytuacji ci¹g³ych ograniczeñ finansowych zwi¹zanych z organizacj¹

œwiadczeñ opieki zdrowotnej coraz bardziej aktualna staje siê kwestia dodat- kowych ubezpieczeñ zdrowotnych. W zwi¹zku z tym, ¿e limitowanie œwiad- czeñ zdrowotnych przys³uguj¹cych pacjentom w ramach powszechnego ubez- pieczenia zdrowotnego jest po prostu faktem, coraz wiêcej osób decyduje siê na skorzystanie z prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego, wykupuje ró¿nego rodzaju abonamenty na œwiadczenia opieki zdrowotnej, a tak¿e korzysta z prywatnej s³u¿by zdrowia. Taka praktyka wyraŸnie wskazuje na potrzebê uzdrowienia istniej¹cej sytuacji. Z jednej strony trzeba zauwa¿yæ, i¿ deklaro- wanym celem wprowadzenia pozytywnego koszyka œwiadczeñ gwarantowa- nych by³o stworzenie warunków do rozwoju ubezpieczeñ prywatnych1. Z dru- giej natomiast strony nie sposób pomin¹æ faktu, i¿ aktualnie obserwowany jest sta³y wzrost korzystania z prywatnie op³acanych œwiadczeñ, a tak¿e silny rozwój systemu op³at z góry (abonamentów). Wzrost intensywnoœci korzystania z opieki przez posiadaczy abonamentów wyraŸnie wskazuje, i¿

opieka zdrowotna finansowana ze œrodków publicznych nie daje poczucia bezpieczeñstwa w sytuacji choroby2. Powy¿sze powoduje, i¿ – jak podaj¹ statystyki – pacjenci wydaj¹ oko³o 30 mld na prywatne œwiadczenia zdrowot- ne. Z tej kwoty 16 mld to wydatki przeznaczane na leki, 12 mld bezpoœrednio wydawane jest na us³ugi zdrowotne, 2 mld na abonamenty i oko³o 200 mln na prywatne ubezpieczenia zdrowotne3. Planuj¹c wprowadzenie na szerok¹

1 M. Balicki, „Koszyk” œwiadczeñ gwarantowanych – nowe regulacje, „Prawo i Medycyna”

2009, nr 3, s. 13.

2 K. Tymowska, Zasady finansowania a dostêpnoœæ, „Prawo i Medycyna” 1999, nr 4, s. 88.

3 W. Su³kowska (red.), Ubezpieczenia gospodarcze i spo³eczne. Wybrane zagadnienia ekono- miczne, Warszawa 2011, s. 159.

(16)

skalê prywatnych ubezpieczeñ zdrowotnych, zak³ada siê, ¿e chocia¿ czêœæ tej kwoty bêdzie mog³a zasiliæ placówki ochrony zdrowia4. Wstêpne kalkulacje przewiduj¹, ¿e bud¿et publicznej s³u¿by zdrowia zwiêkszy siê o 15 mld5. W zwi¹zku z powy¿szym w ostatnim czasie na nowo rozgorza³y dyskusje na temat projektu ustawy wprowadzaj¹cej system dobrowolnych ubezpieczeñ zdrowotnych. Celem niniejszego opracowania jest wskazanie proponowanych rozwi¹zañ i analiza ewentualnych skutków ich wprowadzenia.

Ograniczony dostêp do œwiadczeñ opieki zdrowotnej realizowanych w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego

Od momentu przeprowadzenia reformy systemu opieki zdrowotnej, która zosta³a wdro¿ona na prze³omie 1998 i 1999 r., pocz¹tkowo kasy chorych, a obecnie Narodowy Fundusz Zdrowia boryka siê z problemami finansowymi, które nie pozwalaj¹ na nale¿yte wywi¹zanie siê z obowi¹zku zapewnienia ubezpieczonym œwiadczeñ okreœlonych ustaw¹. Równy dostêp do tych¿e

œwiadczeñ zapewnia w art. 68 Konstytucja RP6, wskazuj¹c jednoczeœnie, i¿

ewentualne ograniczenia mog¹ wynikaæ z ustawy. Tym samym mamy odes³a- nie do ustawodawstwa zwyk³ego, które winno regulowaæ w sposób szczegó³o- wy wszelkie kwestie zwi¹zane z organizacj¹ œwiadczeñ opieki zdrowotnej, a przede wszystkim wskazywaæ katalog tzw. œwiadczeñ gwarantowanych7. Do momentu wprowadzenia tzw. koszyka œwiadczeñ gwarantowanych pa- cjentowi nie przys³ugiwa³o roszczenie o œwiadczenie opieki zdrowotnej8. Wprowadzenie w 2009 r. koszyka œwiadczeñ gwarantowanych nie zmieni³o sytuacji pacjenta, bior¹c pod uwagê dostêp do œwiadczeñ ujêtych w tym koszyku. Wiadomo bowiem, ¿e tak jak dotychczas, równie¿ obecnie – pod rz¹dami ustawy o œwiadczeniach zdrowotnych finansowanych ze œrodków publicznych9 – NFZ ma ograniczone œrodki finansowe, które mo¿e przezna- czyæ na kontraktowanie œwiadczeñ opieki zdrowotnej, a „z faktu niedofinan-

4 Np. „Gazeta Prawna” nr 94 (2470) z 15–17 maja 2009 r., s. 6.

5 W. Su³kowska (red.), op. cit., s. 159.

6 Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. (Dz.U. nr 78, poz. 483 z póŸn. zm.).

7 T. Mróz (red.), Uwarunkowania prawne, ekonomiczne i socjologiczne funkcjonowania wybranych systemów ochrony zdrowia, Bia³ystok 2011, s. 70–90.

8 Zgodnie z wyrokiem S¹du Apelacyjnego w Poznaniu (I ACa 1266/05, LEX 214245), art. 68 Konstytucji przyznaje wprawdzie w ust. 1 prawo do ochrony zdrowia, a w ust. 2 prawo równego dostêpu w granicach okreœlonych ustawami do œwiadczeñ opieki zdrowotnej finansowanej ze

œrodków publicznych, ale w dalszych ustêpach wyra¿a jedynie zasady polityki pañstwa, które z istoty swej nie mog¹ byæ Ÿród³em bezpoœrednich roszczeñ jednostki (art. 81 Konstytucji).

9 Ustawa z dnia 27 sierpnia 2004 r. o œwiadczeniach zdrowotnych finansowanych ze

œrodków publicznych (Dz.U. nr 210, poz. 2135 z póŸn. zm.) – dalej jako u.p.u.z.

(17)

sowania wynikaj¹ dalsze konsekwencje, poza brakiem stabilnoœci finansowej systemu, m.in. faktyczne ograniczenie dostêpu do œwiadczeñ zdrowotnych oraz niemo¿noœæ zapewnienia ich odpowiedniej jakoœci”10. Dlatego te¿ trzeba w tym momencie zwróciæ uwagê na kwestiê równoœci wobec prawa i zastano- wiæ siê, jak powinna byæ ona rozumiana. W wyroku NSA z dnia 14 marca 2006 r. wskazane zosta³o, ¿e „konstytucyjna zasada równoœci wobec prawa nie mo¿e byæ rozumiana jako wartoœæ bezwzglêdna. Jej granice wyznaczaj¹ te¿ inne zasady konstytucyjne oraz przepisy szczególne. O naruszeniu kon- stytucyjnej zasady mo¿na mówiæ, gdy w to¿samej sytuacji ró¿nicuje siê pra- wa jednostki”11.

W innym wyroku czytamy, i¿ „równoœæ wobec prawa nale¿y rozumieæ tak, ¿e wszystkie podmioty charakteryzuj¹ce siê dan¹ cech¹ istotn¹ w stop- niu równym maj¹ byæ traktowane równo, a wiêc wed³ug jednakowej miary, bez zró¿nicowañ dyskryminuj¹cych czy te¿ faworyzuj¹cych. Jeœli okreœlona norma prawna traktuje odmiennie adresatów, którzy odznaczaj¹ siê okreœlo- n¹ cech¹ wspóln¹, wówczas mamy do czynienia z odstêpstwem od zasady równoœci. Odstêpstwo takie nie jest to¿same z naruszeniem art. 32 Konstytu- cji. Niezbêdna staje siê wówczas ocena przyjêtego kryterium zró¿nicowania.

Równoœæ wobec prawa to tak¿e zasadnoœæ wybrania takiego, a nie innego kryterium ró¿nicowania podmiotów prawa”12.

Wskazane ujêcia równoœci wobec prawa pokazuj¹, i¿ ró¿ne traktowanie pacjentów bez ustalenia wyraŸnych kryteriów takiego ró¿nicowania nie po- winno mieæ miejsca. Wiadomo jednak, ¿e wczeœniej kasy chorych, a obecnie NFZ ka¿dego roku boryka siê z problemami finansowymi, które uniemo¿li- wiaj¹ zakontraktowanie œwiadczeñ na takim poziomie, jaki zapewni³by do- stêp do tych¿e œwiadczeñ wszystkim ubezpieczonym, którzy bêd¹ ich potrze- bowaæ. Wi¹¿e siê to z limitowaniem œwiadczeñ opieki zdrowotnej, co najczêœciej wyra¿a siê w tym, ¿e pacjent znajduj¹cy siê w podobnej sytuacji, ale choruj¹cy np. pod koniec roku, kiedy skoñczy³y siê limity na zakontrakto- wane œwiadczenia, nie bêdzie móg³ z nich skorzystaæ, w przeciwieñstwie do pacjenta choruj¹cego np. na pocz¹tku roku, kiedy zawarte kontrakty dopiero zaczyna³y obowi¹zywaæ13.

Przedstawiona bardzo skrótowo sytuacja wp³ywa na to, ¿e z uwagi na ograniczony dostêp do œwiadczeñ opieki zdrowotnej w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego coraz czêœciej pacjenci korzystaj¹ z prywatnej s³u¿by zdrowia oraz wykupuj¹ prywatne ubezpieczenia zdrowotne. „Prywat-

10 K. Policha, B. Wojno, Aktualne problemy prywatnych ubezpieczeñ zdrowotnych, „Prawo Asekuracyjne” 2008, nr 1, s. 24–25.

11 Wyrok NSA Warszawa, sygn. I OSK 67/06, LEX nr 198281.

12 Wyrok WSA, sygn. VI SA/WA 616/05, LEX nr 190562.

13 Szerzej A. Kowalska, Limitowanie us³ug medycznych w aspekcie równego dostêpu do

œwiadczeñ zdrowotnych, [w:] Prawo do ¿ycia a jakoœæ ¿ycia w wielokulturowej Europie, Materia³y V Miêdzynarodowej Konferencji Praw Cz³owieka, Olsztyn, 30–31 maja 2005 r., t. 1, s. 252–258.

(18)

ne ubezpieczenia zdrowotne nosz¹ tak¿e nazwê komercyjnych, rynkowych lub dobrowolnych. Wszystkie te nazwy wskazuj¹ na naturalny charakter relacji miêdzy kupuj¹cymi i sprzedaj¹cymi szczególny »towar«, jakim jest sensu largo ubezpieczenie od ryzyka koniecznoœci ponoszenia wydatków na zaspokojenie potrzeb zdrowotnych”14.

Ró¿ne koncepcje prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego Przeprowadzaj¹c reformê systemu opieki zdrowotnej, od samego pocz¹t- ku brano pod uwagê mo¿liwoœæ realizowania œwiadczeñ zdrowotnych poza strukturami ówczeœnie dzia³aj¹cych kas chorych. Ju¿ ustawa o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym15 przewidywa³a mo¿liwoœæ nie tylko wolnego wy- boru kasy chorych (art. 69a.1. u.p.u.z.), ale tak¿e innej instytucji ubezpiecze- nia. Proponowane wówczas rozwi¹zanie (mimo ¿e nie zosta³o zrealizowane) przez ca³y czas nadal jest aktualne. Wi¹¿e siê to przede wszystkim z tym, ¿e ubezpieczeni, czyli potencjalni pacjenci, bardzo czêsto znajduj¹ siê w sytu- acji, kiedy w razie koniecznoœci skorzystania ze œwiadczenia zdrowotnego z ró¿nych powodów (o czym by³a mowa) zostaj¹ takiej mo¿liwoœci pozbawie- ni. To wp³ywa m.in. na decyzjê o skorzystaniu z tych¿e œwiadczeñ poza systemem powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Sytuacja powy¿sza nie zosta³a jednak do tej pory ustawowo uregulowana. Wiadomo jednak, i¿ mimo braku regulacji prawnej, ju¿ teraz wiele podmiotów œwiadcz¹cych us³ugi ubezpieczeniowe proponuje prywatne ubezpieczenia zdrowotne, które ciesz¹ siê zainteresowaniem16. W zwi¹zku z powy¿szym wielokrotnie ju¿ podejmo- wano próby usankcjonowania takiej sytuacji i przedstawiano ró¿ne propozy- cje ujêcia prywatnych ubezpieczeñ zdrowotnych.

Jedna z nich, zaproponowana przez Polsk¹ Izbê Ubezpieczeñ, zak³ada, ¿e

„fundamentalnym elementem proponowanych zmian jest mo¿liwoœæ wyboru miêdzy systemem publicznym oraz prywatnym i w zwi¹zku z tym powstanie Prywatnych Funduszy Zdrowia (PFZ) tworzonych przez zak³ady ubezpieczeñ dzia³u II z licencj¹ na dzia³alnoœæ w grupie 2”17. Istot¹ takiego rozwi¹zania

14 E. Nojszewska (red.), System ochrony zdrowia. Problemy i mo¿liwoœci ich rozwi¹zañ, Warszawa 2011, s. 690–591.

15 Ustawa z dnia 6 lutego 1997 r. o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym (Dz.U. nr 28, poz. 153 z póŸn. zm.).

16 Pomimo kryzysu gospodarczego sektor ubezpieczeñ zdrowotnych w Europie wykazuje tendencjê wzrostow¹, co jest zwi¹zane z systematycznie zwiêkszaj¹cym siê popytem na œwiad- czenia z zakresu ochrony zdrowia. Stopniowo wzrasta te¿ udzia³u podmiotów wyspecjalizowanych (tj. takich, w przypadku których prywatne ubezpieczenia zdrowotne stanowi¹ ponad 50% prowa- dzonej przez nie dzia³alnoœci ubezpieczeniowej). Szerzej: W. Su³kowska (red.), op. cit., s. 149–151.

17 J. Owoc, Koncepcja budowy systemu prywatnych ubezpieczeñ zdrowotnych wed³ug Pol- skiej Izby Ubezpieczeñ, „Wiadomoœci Ubezpieczeniowe” 2008, nr 1–2, s. 64.

(19)

jest to, ¿e osoba, która decydowa³aby siê na wyjœcie z systemu publicznego, zabiera³aby ze sob¹ tak¿e czêœæ sk³adki na powszechne ubezpieczenie zdro- wotne, która bezpoœrednio mia³aby trafiæ do Prywatnego Funduszu Zdrowia od Zak³adu Ubezpieczeñ Zdrowotnych lub Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Zdrowotnego. Ta czêœæ sk³adki, okreœlana jako stawka kawitacyjna, by³aby nominaln¹ kwot¹ niezale¿n¹ od zarobków ubezpieczonego, a tylko pozosta- wa³aby w relacji do jego wieku i p³ci. Drugim natomiast elementem propono- wanej konstrukcji prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego by³aby sk³adka dodatkowa, któr¹ p³aci³by sam ubezpieczony. Jej wysokoœæ zale¿a³aby od standardu polisy i zakresu proponowanej ochrony, przy czym ten zakres w ¿adnym wypadku nie móg³by byæ mniejszy ni¿ w systemie publicznym.

Z tego wynika, i¿ Prywatny Fundusz Zdrowia obejmowa³by ubezpieczonego kompleksow¹ ochron¹ równ¹ b¹dŸ wiêksz¹ ni¿ w systemie publicznym, z uwzglêdnieniem refundacji leków. W sk³ad tej kompleksowej opieki me- dycznej wesz³yby nastêpuj¹ce elementy, które w sumie stanowi¹ 91% wyda- wanych przez NFZ pieniêdzy: podstawowa opieka zdrowotna, ambulatoryjne

œwiadczenia specjalistyczne, lecznictwo szpitalne, refundacja cen leków, opie- ka psychiatryczna i leczenie uzale¿nieñ, rehabilitacja lecznicza, lecznictwo uzdrowiskowe, profilaktyka oraz zaopatrzenie w sprzêt ortopedyczny, œrodki pomocnicze i lecznicze œrodki techniczne. W systemie publicznym nadal pozo- sta³oby ratownictwo medyczne, procedury wysokospecjalistyczne, czêœæ dro- gich procedur diagnostycznych i programy lekowe. Wa¿ne jest, i¿ wysokoœæ sk³adki dodatkowej nie by³aby uzale¿niona od stanu zdrowia, tym samym osoby w jednym wieku i tej samej p³ci p³aci³yby zawsze tak¹ sam¹ sk³adkê dodatkow¹18.

Projekt powy¿szy wychodzi naprzeciw polityce rodzinnej, zak³adaj¹c do- p³aty do sk³adki dodatkowej, ponoszonej przez ubezpieczonego, dla rodzin wielodzietnych. Realizacja wygl¹da³aby w ten sposób, i¿ przy minimum trójce dzieci przys³ugiwa³aby dop³ata z bud¿etu pañstwa na ka¿de dziecko. Za³o¿o- no równie¿ mo¿liwoœæ przeznaczenia na ubezpieczenie œrodków pochodz¹cych z Zak³adowego Funduszu Œwiadczeñ Socjalnych. Zdaniem pomys³odawców przedstawione rozwi¹zanie doprowadzi³oby do zwiêkszenia œrodków w syste- mie bez koniecznoœci podnoszenia sk³adki na powszechne ubezpieczenie, a tak¿e spowodowa³oby optymalizacjê liczby œwiadczeñ, tzn. dostosowanie jej do realnych potrzeb. „W konsekwencji proponowanych zmian powinno tak¿e dojœæ do poprawy organizacji dostarczania œwiadczeñ zdrowotnych, wzrostu efektywnoœci i racjonalizacji systemu, a zabiegaj¹cy o wielu p³atników pu- bliczni i prywatni œwiadczeniodawcy zmuszeni byliby podnosiæ jakoœæ us³ug.

Zarz¹dzanie sk³adk¹ przez ubezpieczycieli pozwoli³oby na uszczelnienie sys- temu, monitoring liczby udzielanych œwiadczeñ oraz zarz¹dzanie kolejk¹ na

18 Ibidem, s. 64–65.

(20)

poziomie p³atnika (kierowanie ubezpieczonych tam, gdzie dane œwiadczenie jest najszybciej dostêpne)”19.

Przedstawione rozwi¹zanie wyraŸnie wskazuje, i¿ proponowane prywat- ne ubezpieczenia zdrowotne mia³yby mieæ charakter masowy i jednoczeœnie by³yby powi¹zane z systemem publicznym. „Propozycja Polskiej Izby Ubez- pieczeñ mocno podkreœla element konkurencji pomiêdzy PFZ (ubezpieczycie- lami) jako konsekwencjê przyjêcia zasady swobody wyboru ubezpieczyciela.

Zak³ada tak¿e przyjêcie zasady, ¿e PFZ nie mo¿e odmówiæ zawarcia ubezpie- czenia”20.

Inny pomys³ rozwi¹zania kwestii prywatnych ubezpieczeñ przedstawiony zosta³ w styczniu 2008 r. w formie projektu ustawy o dobrowolnych dodatko- wych ubezpieczeniach zdrowotnych, który zak³ada³ dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne (bêd¹ce dodatkiem do powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego) maj¹ce mieæ istotny wp³yw na kszta³t i funkcjonowanie ca³oœci ochrony zdro- wia. To dobrowolne i komercyjne ubezpieczenie mia³o podlegaæ merytorycz- nej kontroli pod wzglêdem legalnoœci, rzetelnoœci i celowoœci ze strony nowe- go Urzêdu Nadzoru Ubezpieczeñ Zdrowotnych (UNUZ), który kontrolowa³by równie¿ powszechne ubezpieczenie zdrowotne (dotychczas obowi¹zuj¹ce przepisy o nadzorze w ustawie dotycz¹cej powszechnego ubezpieczenia zdro- wotnego mia³y byæ uchylone). Nowy urz¹d mia³ stan¹æ na stra¿y indywidual- nych i zbiorowych praw pacjenta, w czym uwydatnia siê publiczny charakter opieki zdrowotnej.

Projekt ustawy zak³ada³ dwa dobrowolne ubezpieczenia zdrowotne: su- plementarne oraz komplementarne. Ubezpieczenie suplementarne mia³o obejmowaæ dobrowolne dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne, w ramach któ- rego zak³ad ubezpieczeñ mia³ zapewniæ ubezpieczonemu dostêp do gwaranto- wanych œwiadczeñ opieki zdrowotnej, z których korzystania ubezpieczony zrzek³ siê na zasadach okreœlonych w ustawie. Nale¿y podkreœliæ, i¿ to ubez- pieczenie nie jest wiêc „ubezpieczeniem opcjonalnym (na zasadzie opt out), okreœlanym jako alternatywne, polegaj¹cym na dopuszczeniu wyboru pry- watnego ubezpieczenia”21. Projekt przewidywa³, ¿e dziêki ubezpieczeniu su- plementarnemu m.in. mo¿na by³oby byæ operowanym w wybranym przez siebie terminie czy mieæ pokój o wy¿szym standardzie. Pacjent móg³by tak¿e wybraæ lekarza, który bêdzie go leczy³, dodatkow¹ opiekê pielêgniarsk¹, po- kryæ koszty œwiadczeñ nie tylko szpitalnych, ale równie¿ badañ diagnostycz- nych czy leczenia stomatologicznego lub wizyt u specjalisty. W przypadku ubezpieczeñ komplementarnych zak³ad ubezpieczeñ mia³ natomiast zapew- niæ ubezpieczonemu dostêp do niegwarantowanych œwiadczeñ opieki zdro-

19 Ibidem, s. 66.

20 K. Policha, B. Wojno, op. cit., s. 25.

21 J. Joñczyk, Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, „Praca i Zabezpieczenie Spo³eczne”

2008, nr 4, s. 3.

(21)

wotnej lub sfinansowanie czêœci kosztów œwiadczeñ czêœciowo gwarantowa- nych, na zasadach okreœlonych w ustawie. Ubezpieczenie komplementarne mia³o byæ tañsze, a w jego ramach pacjent m.in. móg³by mieæ wykonane

œwiadczenie medyczne inn¹ metod¹ ni¿ ta, która jest op³acana przez NFZ.

Od samego pocz¹tku projekt ten budzi³ wiele kontrowersji. Z jednej stro- ny nale¿y wskazaæ, i¿ w zwi¹zku z dopuszczon¹ w powszechnym ubezpiecze- niu zdrowotnym instytucj¹ listy oczekuj¹cych na udzielenie œwiadczenia do- datkowe ubezpieczenia zdrowotne spotykaj¹ siê z du¿ym zainteresowaniem.

„W Polsce czas oczekiwania na udzielanie okreœlonych œwiadczeñ zdrowot- nych jest nieznoœnie d³ugi, co tak¿e t³umaczy zainteresowanie dodatkowymi ubezpieczeniami zdrowotnymi »dla ominiêcia kolejki« oraz wyjaœnia motyw zmiany prawa w tym kierunku”22. Z drugiej jednak strony nale¿y podkreœliæ,

¿e „b³êdem by³oby jednak lekcewa¿enie moralnych, spo³ecznych i politycz- nych nastêpstw zró¿nicowania ochrony zdrowia ze wzglêdu na sytuacjê ma- terialn¹ ubezpieczonych”23.

Projekt ten zosta³ jednak w kwietniu 2008 r. wycofany z komisji zdrowia ze wzglêdów proceduralnych.

Kolejn¹ próbê wprowadzenia prywatnych ubezpieczeñ zdrowotnych re- sort zdrowia podj¹³ ju¿ w maju 2009 r., przyjmuj¹c za³o¿enia do ustawy o ubezpieczeniach dodatkowych, która mia³a wejœæ w ¿ycie od stycznia 2010 r.

Proponowana ustawa nie zosta³a jednak uchwalona. Ministerstwo Zdrowia liczy³o wówczas, ¿e dziêki dodatkowym ubezpieczeniom uda siê pozyskaæ chocia¿ czêœæ z 30 mld z³ z puli, jak¹ pacjenci ka¿dego roku przeznaczaj¹ na dodatkowe œwiadczenia zdrowotne. Dziêki systemowi dodatkowych polis do placówek ochrony zdrowia mia³oby trafiæ nawet 7–8 mld z³24. To zapewne wp³ynê³oby na dofinansowanie publicznych zak³adów opieki zdrowotnej, a tym samym na wzrost standardu w tych placówkach25. Dodatkowe ubez- pieczenia zdrowotne mia³y obejmowaæ np. zabiegi, których nie bêdzie w ko- szyku œwiadczeñ gwarantowanych (nad którym wówczas pracowa³ Sejm), a tak¿e umo¿liwia³yby przeskakiwanie kolejki do leczenia. W ramach dodat- kowego ubezpieczenia pacjent mia³ liczyæ na refundacjê leków. Dotyczyæ to mia³o wszystkich specyfików, które aktualnie s¹ na rynku, a nie znajduj¹ siê na liœcie leków refundowanych i s¹ zdecydowanie dro¿sze, a tak¿e leków, które za chwilê wejd¹ jako innowacyjne26. System dodatkowych ubezpieczeñ mia³ sprawiæ, ¿e osoby, które obecnie p³ac¹ za pojedyncze zabiegi i badania,

22 Ibidem, s. 5.

23 Ibidem, s. 4.

24 Np. „Gazeta Prawna” nr 94 (2470) z 15–17 maja 2009 r., s. 6; „Rzeczpospolita” nr 113 (8318) z 15 maja 2009 r., s. A5.

25 E. Nojszewska, op. cit., s. 596.

26 MZ przedstawi za³o¿enia dodatkowych ubezpieczeñ zdrowotnych, [online] <www.rynekz- drowia.pl>, dostêp: 14 maja 2009 r.

(22)

bêd¹ wykupywa³y pakiety gwarantuj¹ce szybszy dostêp do œwiadczeñ. Jedno- czeœnie chc¹c rozwiaæ niepewnoœæ pacjentów, Ministerstwo Zdrowia podkre-

œla³o, ¿e nie ma zagro¿enia, i¿ przyczyni siê to do ograniczenia zabiegów wykonywanych w ramach powszechnego ubezpieczenia, gdy¿ lecznice bêd¹ zobowi¹zane do realizowania kontraktów podpisanych z NFZ. Tym samym np. planowe zabiegi chirurgiczne dla pacjentów posiadaj¹cych dodatkowe ubezpieczenia mia³y byæ wykonywane np. w godzinach popo³udniowych27.

Zgodnie z przyjêtymi wówczas za³o¿eniami, ubezpieczyciele mieli p³aciæ lecznicom za œwiadczenia wykonywane w ramach dobrowolnych polis zdro- wotnych nie wiêcej ni¿ 105% stawki oferowanej przez NFZ. Szczegó³owy zakres ubezpieczeñ mia³y ustalaæ firmy je oferuj¹ce. Ich koszt mia³ wynieœæ, wed³ug szacunków ministerstwa, oko³o 40 z³. Jednak¿e ju¿ na etapie projek- tu mówiono, ¿e ów koszt bêdzie znacznie wy¿szy – od kilkudziesiêciu do nawet kilkuset z³otych miesiêcznie w zale¿noœci od zakresu ubezpieczenia.

Firma ubezpieczeniowa sama mia³a oceniæ ryzyko i zaproponowaæ polisê.

W przedstawionej propozycji istotne by³o równie¿ to, ¿e koszt polisy mia³ byæ odliczony od dochodu.

W czasie prac nad omawianym projektem wskazywano, ¿e propozycja ministerstwa by³a kierowana przede wszystkim do szpitali bêd¹cych spó³ka- mi prawa handlowego lub tych, które spó³kami siê stan¹. Publiczne szpitale dzia³aj¹ce w formie samodzielnych publicznych zak³adów opieki zdrowotnej nie maj¹ bowiem prawnych mo¿liwoœci pobierania dodatkowych op³at od pacjentów lub korzystania ze œrodków ubezpieczycieli p³ac¹cych za pacjentów komercyjnych. Takie rozwi¹zanie by³o oceniane negatywnie, gdy¿ zdaniem eks- pertów prawo powinno zapewniaæ równoœæ podmiotom gospodarczym, a tym samym ustawa powinna dawaæ szansê na skorzystanie z dodatkowych œrod- ków wszystkim uczestnikom szpitalnego rynku28.

Zgodnie z tym, o czym by³a ju¿ mowa, omawiany projekt nie wszed³ w ¿ycie z uwagi na veto prezydenta. Jednak problem z³ego funkcjonowania ochrony zdrowia „wraca jak bumerang” na listê priorytetów rz¹dowych.

Obecnie równie¿ przygotowuje siê pakiet ustaw maj¹cych zreformowaæ sys- tem ochrony zdrowia. Jednak¿e ju¿ teraz pojawiaj¹ siê opinie, ¿e proponowa- ne zmiany w projekcie ustawy o dobrowolnych dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych oraz nadzorze nad ubezpieczeniami zdrowotnymi tak naprawdê nic nie wnosz¹ do systemu, a co wiêcej mog¹ powodowaæ nasilenie siê do- tychczasowych problemów29.

27 Nowe plany resortu zdrowia w sprawie ubezpieczeñ zdrowotnych, [online] <www.gu.com.pl>, dostêp: 3 czerwca 2009 r.

28 Mened¿erowie o za³o¿eniach ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych: „teraz czekamy na konkrety”, [online] <www.rynekzdrowia.pl>, dostêp: 20 maja 2009 r.

29 B. Wiêckowska, Uwagi do projektu dodatkowych ubezpieczeñ zdrowotnych, „Realia i co dalej...” 2010, nr 4 (19), [online] <www.realia.com.pl>, dostêp: sierpieñ 2010.

(23)

W projekcie ustawy, tak jak poprzednio, ustawodawca pos³uguje siê pojê- ciem ubezpieczenia suplementarnego i komplementarnego. Ubezpieczenie suplementarne (relacja „obok”) stanowi podwy¿szenie standardowego zakre- su ochrony, ale bez mo¿liwoœci rezygnacji z uczestnictwa w tym systemie.

Ubezpieczenia w tym wypadku okreœlane s¹ jako „podwójna ochrona” i poja- wiaj¹ siê w zwi¹zku z ograniczeniem dostêpu do œwiadczeñ zdrowotnych lub nisk¹ ich jakoœci¹ w systemie bazowym. Jednak¿e trzeba zwróciæ uwagê, ¿e w takich wypadkach niekorzystanie z publicznej s³u¿by zdrowia nie zwalnia z jej finansowania. Natomiast ubezpieczenie komplementarne (relacja „po- nad”) ma na celu podwy¿szenie standardowego zakresu ochrony. Przyk³adem mo¿e byæ ubezpieczenie kosztów specjalistycznych procedur, ubezpieczenie koniecznoœci dop³at do œwiadczeñ zdrowotnych czy ubezpieczenie pokrycia pe³nych op³at w przypadku œwiadczeñ, które nie s¹ zagwarantowane w syste- mie bazowym30.

Zdaniem B. Wiêckowskiej, powy¿sze pojêcia zosta³y u¿yte w projekcie ustawy w sposób poprawny. Autorka zwraca jednoczeœnie uwagê, ¿e zapis, zgodnie z którym, aby skorzystaæ z dobrowolnego ubezpieczenia suplemen- tarnego, nale¿y zrzec siê prawa skorzystania z ochrony udzielonej w ramach ubezpieczenia obowi¹zkowego, jest myl¹cy, gdy¿ sytuacja opisana w ustawie jest typowym przyk³adem nadubezpieczenia. Chodzi po prostu o sytuacjê, w której pacjent wykupuje dwie polisy w dwóch ró¿nych zak³adach ubezpie- czeñ, które w razie choroby maj¹ pokryæ koszty leczenia. W chwili zajœcia zdarzenia ubezpieczeniowego, czyli w przypadku potrzeby pokrycia kosztów, pacjent wskazuje, który z zak³adów bêdzie likwidowa³ szkodê. Jest to jego prawo z tytu³u wykupionych polis, a nie zrzekanie siê prawa do œwiadczeñ31.

W tym miejscu trzeba zwróciæ uwagê, i¿ obecny projekt pomija kwestiê rozliczeñ miêdzy œwiadczeniodawc¹ a NFZ oraz œwiadczeniodawc¹ a zak³a- dem ubezpieczeñ. Konsekwencj¹ powy¿szego mo¿e byæ sytuacja, w której za to samo œwiadczenie ró¿ne podmioty bêd¹ uiszcza³y ró¿n¹ sk³adkê. To mo¿e doprowadziæ do sytuacji, której konsekwencje bêd¹ polega³y po prostu na obchodzeniu kolejek. „Je¿eli ju¿ chcemy umo¿liwiaæ jednostkom œwiadczenie us³ug dla innych kontraktuj¹cych ni¿ NFZ, umowy takie powinny mieæ cha- rakter »kasy ekspresowej« [tutaj: wydzielony gabinet czy godziny przyjêæ

– A.K.], tj. je¿eli nie ma osoby uprzywilejowanej [tutaj: osoby posiadaj¹cej ubezpieczenie suplementarne – A.K.], mog¹ korzystaæ inni (nie posiadaj¹cy ta- kiego ubezpieczenia), natomiast je¿eli pojawi siê taka osoba, jest przepuszcza- na w kolejce, tj. omija j¹. Tylko jak zabezpieczyæ osoby bez przywilejów, ¿eby nagle nie okaza³o siê, ¿e w tym »sklepie« s¹ jedynie »kasy ekspresowe«?”32.

30 T. Szumlicz, B. Wiêckowska, Uwarunkowania zastosowania rozwi¹zañ ubezpieczenio- wych w polityce zdrowotnej, „Polityka Zdrowotna” 2004, t. II, s. 15.

31 B. Wiêckowska, Uwagi do projektu....

32 Ibidem.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dlatego celem niniejszego opracowania sta³o siê zbadanie procesu wyod- rêbniania siê na ziemiach polskich instytucji domów sk³adowych z norm prawa sk³adu, jak te¿

Legislative provisions contained in the Code of Criminal Procedure befo- re the adoption of Act 422/2002 (before 1 October 2002) allowed the body active in

Wskazany przepis jednoczeœnie zawiera listê wyj¹tków od zagwarantowanego w EKPC prawa do wolnoœci osobistej, s¹ to: pozbawienie wolnoœci w wyniku skazania przez w³aœciwy

Dopuszczalnoœæ kontroli pracowników wynika z relacji prawnej ³¹cz¹cej strony stosunku pracy i zawiera siê w podporz¹dkowaniu pracownika praco- dawcy w procesie œwiadczenia pracy

En relación con el primer punto: La bondad de que el acuerdo de mediación (y no un contrato de transacción) pueda conformarse como título ejecutivo si se eleva a escritura pública

5 Nale¿y tu przede wszystkim wskazaæ na CT. Dotyczy ona jednak chrzeœcijan, z tego wzglêdu zosta³a te¿ pominiêta w niniejszym opracowaniu. Na ten temat, zob.. cym o bezskutecznoœci

12 Sytuacja prawna zwi¹zków stowarzyszeñ uregulowana jest w art. stow., zgodnie z któ- rym zwi¹zek taki mog¹ za³o¿yæ stowarzyszenia w liczbie co najmniej trzech. Za³o¿ycielami

Klauzula dobrych obyczajów spe³nia na gruncie kodeksu spó³ek handlowych tê sam¹ funkcjê co klauzula zasad wspó³¿ycia spo³ecznego w kodeksie cywilnym i nie ma miêdzy