• Nie Znaleziono Wyników

Myśliciele żydowscy XX wieku - Franz Kafka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Myśliciele żydowscy XX wieku - Franz Kafka"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

)

MYŚLICIELE ŻYDOWSCY

XX WIEKU - FRANZ KAFKA

P ro b lem aty k a n in ie jsz y c h rozw ażań z n a jd u je się n iejak o n a p o b o c z a c h m yśli filozoficznej. M ają one służyć raczej p o g łę b ie n iu ogólnej z n a jo m o śc i k u ltu ry filozoficznej, ro z w in ąć b ard ziej h o ry z o n ty k u ltu ry n iż m etafizyki. W ic h c e n tru m z n a jd ą się n ie g łó w n i p rzed staw iciele ep o k i, lecz m yśliciele m n iej z n a n i, p rz ez co n a p o z ó r m o ż e m n iej interesujący. N ie b ęd zie zatem m ow y o czterech w ielkich: H e rm a n n ie C o h e n ie , F ran zu R osenzw eigu, M a r­ tin ie B uberze czy E m m a n u e lu Levinasie. W szyscy o n i p ró b o w a li m yśleć jak Żydzi, co u w id aczn ia się w obszarze o so b isty m ich tw órczości (jak w p rz y p ad ­ k u C o h e n a ), w sp o so b ie w y jaśn ian ia p ro b le m ó w filo zoficzny ch i un iw ersal­ n y c h (B uber) czy wreszcie w d ziełach, przyw racających n a n ow o m etafizykę ży dow ską i b ib lijn ą bez o d n o s z e n ia jej je d n a k fo rm a ln ie d o m y śli żyd ow ­ skiej (R osenzw eig i Levinas). W szyscy o n i chcieli w yw odzić swe m yślen ie ze ź ró d e ł religijnych i h isto ry czn y c h . S tud iow ali in n y c h filozofów : R osenzw e­ ig zajm uje się H e g le m , Levinas in te rp re tu je H usserla. K ied y je d n a k o d d a ją się w łasnem u d ziełu , są n a w skroś Ż y d am i.

W ydaje się, że m o ż n a m ó w ić o swego ro d z a ju „c u d zie ży d o w sk im ”, u to ż ­ s a m ia n y m n ie z Iz rae le m czy sy jo n iz m e m , lecz ro z u m ia n y m jako g en iu sz in te le k tu a ln y n a r o d u ro zp ro szo n eg o p o całej ziem i, n a r o d u o d z iw n y m lo­ sie i p rz e z n a c z e n iu . W k ła d m yślicieli ży d o w sk ich w filozofię św iatow ą jest tr u d n y d o o ce n ie n ia. W ielu z n ic h id ealn ie zasy m ilow ało się, d o sto so w u jąc swą m e n ta ln o ść d o m e n ta ln o śc i krajów, w k tó ry c h żyli. W y starczy tu w sp o ­ m n ie ć c h o ć b y H e n ry k a B ergsona, L éona B ru n sc h v ic q a , G e o rg a S im m ela, E rn sta C assirera, Jea n a W ah la czy V la d im ira Jan kélév itch a. D o n ieu stan n e j chw ały Izraela p rzy czy n iły się dzieła ta k ic h m yślicieli jak: H e r m a n n C o h e n , F ranz R osenzw eig, E m m a n u e l Levinas, A b ra h a m H esch el i in n i. Istnieje jed­ n a k ró w n ież in n a g ru p a Żydów : Ż y d ó w ag n o sty k ó w i niew ierzących, despe­ racko p o szu k u jąc y ch zbaw ienia, d ążący ch d o o d k ry c ia własnej to żsam o ści, w strz ąśn ięty ch p rzez S hoa. T em atem n in iejszy ch rozw ażań ch c em y u cz y n ić

(3)

tych m yślicieli żydow skich, k tó rz y niejako źle się czują we własnej skórze. Pro­ pozycję w y jaśn ien ia takiej sytuacji z n a jd z ie m y u F ranza K afk i oraz W altera B e n ja m in a , k tó ry d o strze g a d z ia ła n ie m esjań sk ie i zapew ne p o d w pływ em K afki sprow adza bycie Ż y d e m d o pogrzebanej p am ięc i, d o ciem nej staroży t­ n o ści starszej n iż Torah.

1. I

n f o r m a c j e b i o g r a f i c z n e

Ż ycie i tw ó rczo ść F ranza K afk i b y ły te m a te m w ielu n au k o w y ch o p ra c o ­ w ań. In te rp re ta to rz y jego d z ie ł w iedzieli w p raw dzie, że by ł Ż y d em , ale czę­ sto n ie zdaw ali so b ie spraw y z d o n io sło śc i tego fa k tu . N ie k tó rz y traktow ali tę kwestię m a rg in a ln ie , n ie do strzegając, że stan o w i o n a ce n traln y p u n k t je­ go egzystencji i dzieła. N ie d o strz e g a n ie ży dow skich k o rz en i K afki niesie ze so b ą n ie b e z p ie c z e ń s tw o b łę d n e g o r o z u m ie n ia jego tw ó rczo ści. N ie ulega b o w iem w ątpliw ości, że żył i m yślał w tradycji żydow skiej. W iele elem en tó w jego książek w yw odzi się z tejże tradycji. M n ó stw o frag m en tó w jego d z ie n ­ n ik ó w w yraźnie św iadczy o ty m , że z n a ł T alm u d. Jego lektury, w sp o m in a n e w d z ie n n ik a c h i listach o raz zn a jd u ją ce się w n ie k o m p le tn y m dziś k atalo gu pryw atnej b ib lio te c z k i, stan o w ią d o w ó d trw ałego zain tereso w an ia K afki te­ m aty k ą żydow ską, lite ratu rą jidysz, religią żydow ską, a także d z ie ła m i n a te­ m a t h isto rii i filozofii religii w ogóle. K iedy K afka m ó w i o prawie, najczęściej m a n a m yśli Torę. N aw et jego prosty, d o b itn y , u b o g i w słowa język p rzyw odzi n a m yśl stare teksty hebrajskie. D o w o d z ąc żydow skiej tradycji i sp o so b u m y­ ślenia K afki, n ie m o ż n a je d n a k z drugiej stro ny p o p a d a ć w d ru g ą sk rajn ość i w iązać go w yłącznie z tą tradycją.

Życie F ranza K afki trw ało n iesp ełn a czterdzieści jeden lat. W Pradze, gdzie 3 lip c a 1883 r. p rz y sz e d ł n a św iat, g d zie praco w ał i tw o rzy ł, krzy żo w ały się elem en ty k u ltu ry czeskiej, niem ieck iej, au striackiej i żydow skiej. P o ch o d ził z żydow skiej rodziny, k tó ra w łaściw ie zatraciła swoją w iarę i o b c h o d z iła je­ d y n ie n ie k tó re żydow skie święta. W szystko w skazuje n a to, że ró w n ie ż K af­ ka zg o d n ie ze zw yczajem w tak ie w łaśnie św ięta c h o d z ił d o synagogi. Jak sam je d n a k w sp o m in a , o b rz ę d y religijne były d la n ieg o o b o jętn e, n u d n e, a naw et śm ieszne, jego religijne w ychow anie w szkole zaś n a tyle niew ystarczające, że stłu m iło w szelkie zainteresow anie ju d a iz m e m . Ju ż jako dorosły, sceptycznie o d n o s ił się d o m istyczn ego s n o b iz m u swego o to cze n ia, a jego o p o zy cja wo­ bec ró ż n y c h o d m ia n p seu d o relig ijn y ch w yjaśnia p óźn iejsze zainteresow anie się o w iele b ardziej „żyw ą” religią Ż y d ó w W sch o d u .

A b y z r o z u m ie ć n ie c h ę ć i p ew n ą urazę F ran za K afk i w o bec fo rm a ln e g o i leniw ego ju d a iz m u Pragi, w ystarczy p rzeczy tać ch o ć b y w strząsający L ist do ojca1, w k tó ry m pisze o sw oim p ra sk im d zieciń stw ie i sk arży się n a swe niew y­ 1 F Kafka, Dociekania psa; List do ojca; Proces; Zamek [przekł. z j. niem.], Warszawa 1994.

(4)

starczające w ychow anie religijne. To w łaśnie n ieszczerość ojca d o p ro w a d ziła K afkę d o wygasłej religijn ości, o gran iczo nej w y łącznie d o rytuałów . Z o sta ł w ykształcony w atm o sferze religii sztucznej, pełnej fo rm a liz m u , p rzez co b a r­ d zo szybko zerw ał z p rz estrze g an iem jej rytów. C h w alił się sw oim ateiz m e m w obec in n y ch . C z y n ił to w sp o só b tak jedn o zn aczn y , że jego przyjaciel szkol­ n y H u g o B erg m an n , k tó ry stał się p ó źn iej m y ślicielem zw ią zan y m z syjoni­ z m e m , lękał się, by nie ulec p o d o b n e j p ok usie.

W m ło d o śc i Franz K afka n ien aw id z ił zdegenerow anego ju d a iz m u Ż y d ó w Z a c h o d u (W estjuden). Jego in d y feren ty zm religijny p rzełam u je się je d n a k w la­ ta c h 1911-1912. D o refleksji n a d sy jo n izm em i w łasn ą to ż sa m o śc ią żydow ską zainsp irow ały K afkę n ajp ierw sławne w ykłady M a rtin a B ubera, jakie w ygłosił w latach 1909-1911 w Pradze, a n a stę p n ie pierw sze sp o tk a n ie i trw ałe ko ntakty z g ru p ą teatralną, k tó ra go ścin nie w ystępow ała w praskiej k aw iarni Savoy, pre­ zen tu jąc spektakle w języku jidysz. Z ap isk i w D ziennikach2, k tó re K afka zaczął pisać w ty m czasie, w skazują n a żywe zainteresow anie g ru p ą , k tó rą kierow ał p o c h o d z ą c y z W arszaw y Y itz h a k Levi. Z w ielk ą d ro b iazg o w o ścią e ty m o lo ­ ga o p isu je K afka k o m e d ia n tó w i ich grę, streszcza o p o w ia d a n ia chasydzkie, k tó re tw orzyły z a sad n iczą treść p rzedstaw ień . N ie o ce n ia ł ich jak d zieł sztu ­ ki, lecz trak tow ał raczej jak wyraz życia żydow skiego. W yso ko je cenił, p o n ie ­ waż daw ały m u p o c z u c ie b ycia Ż y d em , a n ie w praw iały go w z a k ło p o ta n ie , jakie odczuw ał w czasie im p rez polityczn ych . Po s p o tk a n iu z ak to ra m i jidysz, w k tó ry ch w id ział am b asa d o ró w Z iem i O biecanej, d zielił ju d a iz m n a Ż y d ó w W sc h o d u i Z a c h o d u . D zięk i tej g ru p ie bliżej p o z n a ł sp o só b życia i zwyczaje Ż y d ó w ze W sc h o d u . Z z a d o w o len iem staje w obec ju d a iz m u , k tó ry tę tn i ży­ ciem , ju d a iz m u przybyłego z daleka, ale jakże ciepłego i pełnego entu zjazm u . Było to d la K afk i w praw dzie głęb ok ie d ośw iadczen ie, ale n ie d o p ro w a d ziło d o radykalnego naw rócenia. E cha tych przeżyć zn a jd z iem y w autobiog raficz­ n y m o p o w ia d a n iu D ociekania psa3.

Now e, b a rd z o w ażne zbliżenie K afki d o ju d a iz m u n a stą p iło p o d cz as woj­ n y w ro k u 1917. D o sz ło w ów czas b o w iem d o b a rd z o kon kretn ego s p o tk a n ia z religią i k u ltu rą Ż y d ó w ze W sc h o d u , k tó rz y jako u ciek in ierzy z G alicji i in ­ n y c h krajów w sch o d n io e u ro p e jsk ic h ciągle napływ ali d o Pragi. N a te n okres p rz y p a d a ró w n ież ro z p ad d rug ieg o narzeczeń stw a K afki z Felicją B au er oraz p o cz ątek gruźlicy, w której m o ż n a upatry w ać d łu g o p o szukiw an ego alibi d la za n ie ch an ia decyzji o m ałżeństw ie. N iem ały w pływ n a ponow ne zainteresowa­ n ie K afki ju d a iz m e m m iała p ra w d o p o d o b n ie tak że p rz y ja źń z M ax e m B ro­ d e m 4, k tó ry z w ielk im z a p ałem o dk ryw ał ró w n ie ż w łasn ą to żsam o ść. K afka

2 F. Kafka, Dzienniki 1910-1923, tłum. Jan Werter, Wydawnictwo Puls, Warszawa 1993. 3 F. Kafka, Dociekania psa, tłum. Lech Czyżewski, Wrocław 1997.

4 Max Brod (1884-1968) niemiecki pisarz, eseista, muzyk i syjonista. Urodzony w Pradze, studiował tam prawo. Potem zamieszkał w Tel Awiwie i był doradcą artystycznym ha-Bima, najlepszego teatru hebraj­ skiego. Kafka przekazał Brodowi swą spuściznę literacką, każąc mu zniszczyć niepublikowane ręko­ pisy. Brod nie posłuchał polecenia i zajął się ich opracowaniem, publikacją oraz interpretacją. Przez 40 lat poprzez cykle wykładów popularyzował twórczość i życie swego zmarłego przyjaciela.

(5)

czyta S orena K ierkegaarda, filo zo fó w żydow skich, M a rtin a B ubera oraz Lwa Tołstoja, k tó ry w ydaje się być m u b a rd z o bliski. C z y n i refleksje o charak terze religijn ym n a te m a t księgi Genesis.

N ie tylko lek tu ra B iblii stan o w i n arzęd z ie p o w ro tu d o w łasnych k orzeni. M ają w ty m także swój u d z ia ł in n e p ism a. Ju ż w ro k u 1911 czytał K afk a kla­ syczną H isto rię J u d a iz m u E. G ra etza o ra z in n e d zieła zw iązane z h is to rią n a ­ ro d u żydow skiego. W s p o m n ia n y ju ż w z ro st z a in te re so w a n ia ju d a iz m e m , p rz y p ad ając y n a okres wojny, w yrazi się u K afki, p o d o b n ie jak u M ax a B ro­ da, p ra g n ie n ie m stu d io w an ia języka hebrajskiego. W tej p rzych o d zącej z tru ­ d e m n au c e p o m a g a m u inten sy w n ie przyjaciel F ried rich T hieberger, znaw ca staro ży tn eg o języka hebrajskiego. Także G e o rg L ang er p o sw oich w izy tach u Ż y d ó w w G alicji stara się p o m ó c K afce, u k a z u ją c m u św iat ch a sy d y zm u i kabały. E fek ty w szystkich ty ch zabieg ów n ie są je d n a k w p e łn i zadow alają­ ce, o czym św iadczyć m o g ą D ociekania p sa z 1922 r., wyrażające p ew ną n iech ęć d o za jm o w a n ia się ju d a iz m e m .

D w a o sta n ie lata życia K afk i przebiegają p o d z n a k ie m u cz e n ia się języka hebrajskiego. Poza p o d rę c z n ik ie m M osesa R o th a K afk a k orzy sta ze S ło w n i­ k a M e n o r a h (z 1920 ro k u ), o p ra co w an e g o p rz e z S. G ru n b e rg a i A. M . S il­ b e rm a n n a . P o m o cą jest m u także przybyw ająca z Palestyny P u a h B entovim . O d w a ż n a , h o jn a k o b ie ta p ró b u je stu d io w ać i żyć w P radze, daje się je d n a k w p ew n y m s to p n iu w ykorzystyw ać p rz ez w sp ó ln o tę żydow ską. Jej językiem o jczy sty m jest h eb rajsk i, u d z ie la w ięc lekcji tego języka i p o d c z a s ró ż n y c h s p o tk a ń u czy żyd ow skich pieśni. H e lm u t B in d e r sugeruje, że P u a h m o g łab y być p ro to ty p e m Józefiny, śpiewającej m yszy z o statn ieg o o p o w ia d a n ia K afki

(S p iew a czka Jó zefin a albo N a r ó d m yszy). P u a h u d ziela ła K afce lekcji p rz ez kilka m iesięcy, w czasie, gd y by ł ju ż m o c n o osłabiony. O k o ło ro k u 1923 p rz e n o ­ si się je d n a k d o B erlin a, b y z n a le ź ć w iększą n ieza leżn o ść . Po k ilk u jeszcze s p o tk a n ia c h zryw a w szelki k o n ta k t z K afką. L atem 1923 ro k u p o z n a ł K af­ ka D o rę D ia m a n t, m ło d ą ko bietę z o rto d o k sy jn o -ch a sy d zk iej rodziny, k tó ­ ra u ciek ła z Polski d o N iem iec . E n erg ic zn ie w sp ierała o n a zaintereso w an ie K afki ju d a iz m e m . Była d o sk o n ałą h ebraistką. R azem z n ią K afka p o g łęb iał swoją z n a jo m o ść języka hebrajskiego i jidysz. Poza ty m uczęszczał d o b e rliń ­ skiej ,W yższej Szkoły J u d a iz m u “ („ H o c h sc h u le fü r das J u d e n tu m “). O b o je m yśleli tak że o w yem igrow an iu d o Palestyny, czego je d n a k n ie zrealizow ali głów nie z p o w o d u c h o ro b y K afki.

Im K a fk a b y ł starszy, ty m ch ę tn ie j za jm o w a ł się h is to rią sw ojego n a r o ­ d u . Ś w iad czy o ty m c h o c ia ż b y w s p o m n ia n e w cześniej o s ta tn ie o p o w ia d a ­ n ie M ło d a Jó zefin a albo N a r ó d m yszy, g łęb o k a alegoria o n aro d zie, k tó ry kiedyś p o tra fił śpiew ać i p rz ech o w a ł p ieśn i, ja k ic h n ik t ju ż n ie ro z u m ie . O to m o ­ tyw, k tó ry n u rto w a ł K afkę p rz ez całe życie. U m ie ra w s a n a to riu m K ierlin g 3 czerw ca 1924 ro k u , a 11 czerw ca zostaje p o c h o w a n y n a C m e n ta rz u Strasz- n ic k im w Pradze.

(6)

2. I

n t e r p r e t a c j e

K afka żył w d u szn y m świecie, którego ślady w idać w yraźnie w jego p ism ach p ełn y ch o b ra zó w i parab oli. M im o n iejasn ości d z ie n n ik ó w i często z m ie n ia ­ n y c h d zieł sp ró b u jm y n a ich p o d staw ie z ro z u m ie ć tajem n icę tej sk o m p lik o ­ wanej in d y w id u a ln o śc i. K afk a o d u ro d z e n ia b y ł w y g n a ń cem , p ró b u ją c y m zbaw ić siebie p rz y p o m o c y w łasnej tw órczości. N ig d y m u się to w zasadzie n ie udało. N a trag iz m p o ło ż e n ia K afki z ło ży ło się k ilk a elem entów : jego wy­ k o rz e n ie n ie an c estraln e, u c z u c ie o b c o ś c i5, n ie p o k ó j i p e rm a n e n tn e złe sa­ m o p o c z u c ie m ie sz k a ń c a Pragi - „ m ia sta -p ie k ła ” . N a to w szystko n a ło ż y ły się jeszcze w yjątkow a n ad w rażliw o ść K afki, jego ch o ro b liw a , n ie dająca się w y tłu m aczy ć n ie z d o ln o ś ć d o k o m u n ik o w an ia się z in n y m i lu d ź m i oraz d o z n a le z ie n ia ła d u we w łasn y m życiu.

K afka to człow iek zablokowany, skrępowany, an o rm aln y , n ie będ ący w sta­ n ie przezw yciężyć w sobie in fa n ty ln y c h konfliktów , ujaw niających się czy to w lęk u p rz e d ojcem , czy też we w stręcie seksu alny m . D o jrz a ła , w ym agająca zm ysłow ość K afk i id zie w p arze z jego n ie d o jrz a ło śc ią seksualną. Ze swej sa­ m o tn o śc i i w yizolow ania się o d świata n ie u czy n ił je d n a k K afka swego ro d z a­ ju w ięzienia; żył raczej niejako n a gran icy sa m o tn o śc i i k o n tak tó w z lu d ź m i. B ardziej m o ż e n iż in n i m u siał zm agać się z tru d a m i życia. Z achow yw ał p rz y ty m swoją osobow ość, d o k o ń ca starał się w yzw olić o d tego, co dziw ne, n a d w yraz s k ru p u la tn ie , w ręcz p e d a n ty c z n ie w y p ełn iając swoje c o d z ie n n e o b o ­ w iązki. Był ty p em b a rd z o p u n k tu a ln e g o fu n k c jo n a riu sz a , u rz ę d n ik a (B eam ­ ter). D z ia ła je d n a k za p o śre d n ic tw em sn ó w i w izji w yim aginow anego świata, k tó ry m alu je b a rd z o d o k ła d n ie . W y daje się być p o s łu s z n y m n ie z n a n y m si­ ło m , jakim ś w yższym P otęgom . N a ty ch w łaśnie a sp ek tach osobow ości K af­ ki sk u p iają się ró ż n e interpretacje, k tó re w zasadzie n ie o d d ziela ją a u to ra o d jego dzieła.

Z g o d n ie z pow yższym w ydaje się być rzeczą oczyw istą, że k aż d a adekw at­ n a in te rp re ta c ja tw órczości K afki w in n a m ieć ch a ra k te r egzysten cjalny czy w ręcz egzystencjalistyczny Św iat K afki, o d k ry ty i o p is a n y w latach trzy d zie­ stych XX w ieku, u k azał rzeczywiście „o p u sz cze n ie” i „ z a p o m n ie n ie ” filozofii H eideggera6, „ ro z b ic ie ” Jaspersa, „ m d ło ś c i” S artra, a p rz ed e w szystkim „ab­ s u rd ” C am u sa. K afkę za lic zo n o w p o c z e t rycerzy N ico ści, jak to m a m iejsce n a p rz y k ła d w esejach M a u ric e ’a B la n c h o ta czy C la u d e ’a -E d m o n d e ’a M

a-5 Świadomość tożsamości żydowskiej, indywidualnej i zbiorowej była obecna w świecie Kafki. On sam postrzegał siebie jako członka mniejszości żydowskiej, żyjącej wśród chrześcijan, dokładnie mówiąc, wśród chrześcijan czeskich. Żywił do Czechów sympatię, ale nie czuł się jednym z nich. Nie czuł się też Niemcem, ani Austriakiem. Z Niemcami, jeśli nie byli żydami, utrzymywał tylko stosunki zawo­ dowe, a jednak był przedstawicielem literatury niemieckiej. W każdym razie swoje teksty pisał w języ­ ku niemieckim. Można więc powiedzieć, że był pisarzem żydowskim piszącym po niemiecku, a żyjącym wśród Czechów.

6 „Nawet zapomnienie o czymś, które na pozór zaciera wszelką relację bycia do czegoś wcześniej pozna­ nego, należy pojmować jako modyfikację pierwotnego bycia-w”. M. Heidegger, Bycie i czas, s. 88.

(7)

g n y K lim a t o p o w ia d a ń i pow ieści K afk i (Proces, Z a m e k , A m e ry k a , P rzem ia n a )

jest n ie p o w ta rz a ln y i wyjątkowy. R a m y lite ra tu ry egzystencjalnej są za cia­ sne d la K afk i alb o K afka jest z b y t ciasn y d la egzystencjalizm u. To p isarz bez „ sta n ó w d u c h a " , b ez p a to su , bez w e stc h n ie ń i lam entów . T ru d n o go za te m u m ie śc ić p o K ierkegaardzie. Jeśli ch c ie lib y śm y z n a le ź ć jakieś an a lo g ie czy genealogię K afki, trzeb a b y ich szu kać w au striackiej d ek ad en cji z O tto We- in in g ere m , K a rlem K rausem , R o b e rte m M u sile m , gd zie królow ały an aliza, blask, b ra k h a rm o n ii, p e sy m iz m i elegancja, sm ak sam ob ójstw a, p o k rew ień ­ stwo pisarstw a i śm ierci. Istnieje także pew ne p o d o b ie ń stw o K afki d o Ż y d ó w n ie m ie c k ic h tzw „belle é p o q u e " , ta k ic h jak w s p o m n ia n y w cześniej W alter B en jam in i Jo sep h R o th 7. S p u ścizn a egzystencjalna n ie m usi zatem być jedy­ n y m k a n o n e m o b o w iązu jący m w in terp re tacji tw órczości K afki. A n a liz u ją c jego dzieła, trze b a odw oływ ać się d o biografii i p sy ch o lo g ii (uw zględniającej w y m iar „społeczny-aspo łeczny"), d o m y ślen ia spekulatyw nego o raz elem en­ tów teo lo g iczn y c h 8.

Franz K afka, zag u b io n y ag no sty k „w ypadły" z ręki Boga, żyjący bez N iego w ciem n o śc ia ch ateizm u, p ró b u jąc y dojrzećJego światło, w rzeczyw istości nie zależy o d jakiegoś konkretnego w y zn an ia religijnego. Religia żydow ska jest jed­ n a k ta k ściśle zw iązan a z o b jaw ien iem M ojżeszow ym - p o d o b n ie jak chrze­ ścijaństw o z O bjaw ien iem C h ry stu sa - że nie m o ż n a jej tu taj n ie uw zględniać czy też o niej z a p o m in a ć , n ie p ro w ad ząc ty m sam y m d o p ew n y ch n ie p o ro ­ z u m ie ń . O d d z ie le n ie bycia Ż y d em o d religii jest w p ew n y m sensie n ie m o ż ­ liwe. C ó ż bo w iem o zn a cza bycie heb rajczyk iem p o u su n ię c iu religii? C z y m a sens n azyw anie siebie Ż y d e m bez religii? O dw oływ an ie się w ty m m iejscu d o p rz y n ależn o śc i rasowej a lb o raczej narodow ej jest niew ystarczające i w pew­ n y m sensie sztuczne. M o ż n a by pow iedzieć, że to p ro b le m laickiego syjoni­ zm u: „ p o z a B o giem " Ż y d zi są n a ro d e m jak k ażd y inny, n ie są ju ż n a ro d e m w y b ra n y m , b ło g o sła w io n y m p rz e z Boga, n ie są s tra ż n ik ie m m o n o te iz m u , b o g aty m o b ie tn ic a m i, ro z p ro sz o n y m w śró d in n y c h ludów . P rzy p ad ek K af­ ki jest tu taj szczególny. W ydaje się, że żad n e z w yjaśn ień n ie m o ż e u c h o d z ić za definityw ne. Jego św iad o m o ść żydow ska jest je d n a k b a rd z o o stra i g łębo­ ka, jest jak o d c iśn ię te n a n im zn a m ię . U w zg lęd n iając fakt, że jego o d c z u c ia religijne są n iew y raźn ie nakreślo ne, a jego zw iązek z synagogą b a rd z o słaby, słu szn y m b ędzie chy b a p o staw ien ie następującej tezy: K afk a w ydaje się być teo lo g iem is tn ie n ia żydow skiego lu b raczej egzystencji żydow skiej b ez w iary w Boga; to jak by ta je m n ic a Izraela w id z ia n a w z a m g lo n y m lu strze, p rz e m a ­

7 Joseph Roth (1894-1939), austriacki pisarz. Od 1933 r. na emigracji we Francji. Publikowanie jego ksią­ żek zostało zakazane w hitlerowskiej III Rzeszy. Wywodził się z małomiasteczkowego środowiska ży­ dowskiego Galicji wschodniej, które portretował w swoich utworach.

8 Ostatecznie jednak w wielu wypadkach mamy do czynienia raczej z opisem, a nie z interpretacją (np. w sprawie stosunku Kafki do ojca i narzeczonej). W niniejszych rozważaniach trzeba skupić się na „ży­ dowskiej" interpretacji Kafki, rozpoczętej przede wszystkim przez Güntera Andersa. W przeciwień­ stwie do Andersa nie chcemy jednak odejść całkiem od interpretacji teologicznej (Max Brod, Martin Buber), aczkolwiek ta ostania mogłaby być w pewien sposób oderwana od odniesienia hebrajskiego.

(8)

w iająca s tłu m io n y m głosem . K afk a m ó w ił o sobie: „ N ie zo stałe m p o w o łan y d o życia, jak K ierkegaard, p rz ez ciężko ju ż o p a d a ją c ą rękę chrześcijaństw a, a n i n ie schw ytałem o statn ieg o fręd zla znikającego żydow skiego szala m o d li­ tewnego, jak syjoniści. Jestem k o ń ce m a lb o p o c z ą tk ie m ” 9.

3. J

u d a i z m

M o m e n t żydow ski n ie sto i być m o że w c e n tru m tw órczości pisarza tak in- trow ersyjnego i ta k o d d a n e m u swem u d ziełu , jak F ran z K afka. Jak ju ż w sp o ­ m n ia n o , jest to je d n a k asp ek t n ie d o p o m in ię c ia , łączący się niero zerw aln ie z w szelkim i in n y m i a sp e k ta m i jego życia i pisarstw a. Pojawiają się co raz licz­ niejsze opracow ania, k tóre w ym ien iają K afkę w śró d in n y c h m yślicieli żydow ­ sk ich (np. prace ta k ic h a u to ró w jak: M a r th e R o b e rt, W a lte r Jens, H a n n a h A re n d t i R itc h e R o b e rtso n ). C iągle je d n a k n ie d a się o n sklasyfikować, p o ­ zostaje sui generis.

T w órczość K afk i trzeb a ciągle w idzieć n a tle jego środow iska i sto su n k ó w społecznych, w jakich żył, p am iętając p rz y tym , iż d o p ie ro sto p n io w o p ró b o ­ wał u św iad a m ia ć sob ie fa k t b ycia Ż y d em . „N o w y n a b y te k “, a n ie „ n a tu ra l­ n a i oczyw ista w łasn o ść“ - tak m o ż n a b y sform u łow ać hasło, w ed ług którego n ależy b a d a ć sto su n ek K afki d o ju d aizm u . Poniżej p rz y jrzy m y się jego relacji d o chasydyzm u, Biblii, ró ż n y c h p ism religijnych i fo rm religii oraz d o wiecz­ nego p rz ezn a cze n ia .

3.1. H ebraizm orientalny i chasydyzm

R o d z in a K afk i m ieszk a ła w p ra sk im getcie. K afk a w zasad zie n ig d y n ie o p u ś c ił getta, swojego getta. Pierw sze p rz e b u d z e n ie jego św iad o m o ści hebraj­ skiej n astąp iło , jak ju ż p o w ied zian o , p rz y o kazji sp o tk a n ia z Y itzh ak ie m Le- v im i jego a k to r a m i10. D z ie n n ik z tego o k re su zaw iera is to tn e in fo rm a c je o c h a ra k te rz e ju d a isty c z n y m : s k ró ty s z tu k te a tra ln y c h jidysz, ro zw ażan ia, an e g d o ty ch a sy d zk ie11. P onad sto stro n D zie n n ikó w d o ty czy sam ego tylko te­ a tru jidysz. D z ię k i ty m k o n ta k to m K afk a p rz y g lą d ał się z b lisk a ży ciu zwy­ k ły ch Ż y d ó w ze w sc h o d n ie j E uropy. D o k o n a n e obserw acje k o n trasto w ały

9 Cyt. za E. Pawel, Franz Kajka. Koszmar rozumu, tłum. Irena Stąpor, Warszawa 2003, s. 456.

10 „(..·) z Yitzhakiem Levim (alias Jizchak, Isaac, a później Djak - Löwym według niemieckiej transkryp­ cji Kafki), dyrektorem, założycielem, gwiazdą i spiritus movens całej trupy, Franz zaprzyjaźnił się nie­ mal od razu. Przyjaźń była trudna ale dawała dużo satysfakcji”. E. Pawel, Franz Kajka, dz. cyt., s. 304. 11 „Aktorzy swą obecnością przekonywają mnie ciągle ku memu przerażeniu, że przeważna część tego,

co o nich dotąd napisałem, jest fałszem. A fałszem jest dlatego, bo piszę o nich zawsze jednakową mi­ łością (dopiero teraz, gdy wpisuje te słowa i to staje się fałszem) - lecz ze zmienna siłą i ta zmieniająca się wciąż siła nie trafia głośno i celnie w aktorów realnych, lecz zatraca się głucho w tej miłości, któ­ ra tą siłą nie zadowoli się nigdy i właśnie przez to, że siłę powstrzymuje, sądzi, że ochrania aktorów”. F. Kafka, Dzienniki 1910-1923, dz. cyt., s. 113.

(9)

z d w uzn aczn ością jego w łasnych źródeł. Później napisze d o M ilenyJesenskiej: „ G d y b y m i p o w ied z ia n o , że w o ln o m i być, k im chcę, w ted y ch c ia łb y m być m a ły m ży d o w sk im c h ło p c e m ze W sc h o d u , w kącie sali, bez ślad u jak ich k o l­ w iek tro s k ” 12. K afka, praw ie zawsze czysty i u kładny, w olałb y by ć b ru d n y m , n ie c h lu jn y m em igrantem !

C h a sy d y z m 13, z k tó ry m K afka z e tk n ą ł się d zięk i g ru p ie teatralnej Levie- go, stał się p o m o ste m d o p o szu k iw a n ia własnej przy n ależn o ści. K ażd a g ru p a ch asydzka ch arak teryzow ała się ra d o sn ą , p o g o d n ą i żyw ą p o b o ż n o ś c ią , śre­ d n io w iecz n ą D ebekuth (m isty czn ą G elassenhài), p ro w ad ziła życie w spólnotow e, p ro ste i pełne św iąteczności. Ż yła p o d o p iek ą świętego człow ieka zw anego ca­ d y k iem (T saddik)14. S k arb e m duch o w o ści c h a ssid im są często anegdoty, weso­ łe o p o w ia d a n ia , w s p o m n ie n ia , ro z m o w y przep ro w ad zan e p rz ez n ajb ardziej zn a n y c h cadyków, p o czy n ając o d założyciela Baal Szem Tow. A tm o sfera cha- sydyzm u G alicji p ełn a jest radości i h u m o ru ; chasydzi cen ią sobie sw oich żar­ to w n isió w i kpiarzy. W edług n a u k i m itycznej to o n i są spraw iedliw ym i.

W ydaje się rzeczą d o ść d ziw n ą i zask aku jącą, że K afk a zafascyn ow ał się i d a ł się n iejak o uw ieść takiej w łaśnie fo rm ie ju d aizm u , k tó ra a b s o lu tn ie nie w sp ó łg ra z jego z a m k n ię tą i z a g u b io n ą osob ow o ścią. L u d zie o ch arak terze p rz eciw n y m n iż jego w łasny zd ają się p ociąg ać go swą atrakcyjnością. K afka n ie jest w ięc z u p e łn ie sk o stn ia ły m sa m o tn ik ie m . N ie jest też za te m człow ie­ k iem a sp o łeczn y m , lecz p rag n ie w s p ó ln o ty i braterstw a. N ie był w stan ie wy­ elim in o w ać w sob ie n a d z ie i K a n aan .

N ie ulega w ątpliw ości, że jego s p o tk a n ie z religijnym św iatem p o b o ż n y c h Ż y d ó w w sch o d n io e u ro p e jsk ic h p rzeb ieg ało nadzw yczaj am biw alen tnie. Z a­ zd ro ścił im ich n aiw n o ści, m im o , iż czasem o śm ieszał ją i p arod iow ał. C e n ił a u ten ty c zn o ść ich religijnej w s p ó ln o ty zd o ln ej d o prawdziwej w iary w Boga, a b rz y d z ił się w ła sn ą g ru p ą s p o łe c z n ą za sy m ilo w a n y c h Ż y d ó w Z a c h o d u , w k tó ry c h w id z ia ł u o s o b ie n ie eg zy stencji p o zb a w io n ej d u c h a w sp ó ln o ty , 12 F. Kafka, Listy do Mileny, tłum. Feliks Konopka, Wydawnictwo Literackie 1993, s. 191.

13 Ruch religijno-mistyczny w judaizmie, powstały w XVIII wieku, opozycyjny wobec dawnych rabi- nów-talmudystów, kierowany przez cadyków. Ruch uformował się na terenie Podola, pod wpływem mistyki (której gł. ośrodkiem było galilejskie miasto Safed), ludowej tradycji Żydów Rzeczypospoli­ tej, a także elementów słowiańskiej kultury ludowej i folkloru. Twórcą i pierwszym przywódcą ruchu był Baal Szem Tow z Międzyboża. Chasydyzm nie wykształcił jednolitej doktryny, a nauki i prakty­ ki poszczególnych cadyków były odmienne. W stosunku do judaizmu ortodoksyjnego (mitnagdim) chasydyzm wnosił silny pierwiastek emocjonalny, elementy panteizmu oraz praktyki ekstatyczne (wi­ doczne w modlitwie, śpiewie i tańcu), odrzucał zinstytucjonalizowane formy religijności (szczególnie w początkowym okresie kształtowania się ruchu), kładł nacisk na spontaniczność. Ukształtował nową ludową wiarę, opartą na autorytecie cadyków.

14 Cadyk to charyzmatyczny przywódca wspólnoty chasydzkiej, zwany też rebe. Jego autorytet wypły­ wał z wiary w mistyczne wtajemniczenie oraz dziedziczną charyzmę, która czyniła go pośrednikiem między ludźmi a Bogiem, a przejawiała się w mocy cudotwórczej. Praktyki ekstatyczne, odgrywają­ ce w chasydyzmie ważną rolę, wymagały doskonałości wewnętrznej, niedostępnej zwykłym ludziom. Mogli oni zbliżyć się do tego stanu tylko poprzez obcowanie z cadykiem, wokół którego ogniskowało się życie religijne, zaś jego dom stał się miejscem odprawiania niektórych obrzędów. Większość cady­ ków utworzyła dynastie, przekazując swoją godność synom i zięciom. Zakładali oni nowe wspólnoty w innych miejscowościach, przyczyniając się do rozpowszechniania chasydyzmu. Radość obcowania z cadykiem, a za jego pośrednictwem - z Bogiem, chasydzi objawiali tańcem i śpiewem o charakterze ekstatycznym.

(10)

tradycji i przyszłości. Jego z d a n ie m przecięli o n i więzy, jakie łączyły ich kie­ dyś ze w s p ó ln o tą żydow ską, a n ie zo stali za akcep tow ani p rzez w sp ó ln o tę eu­ ropejską. W te n sp o só b zo stali od cięci o d prawa i n ig d zie n ie m o g ą zn aleźć swego m iejsca. K afka nazyw ał tak i sta n b ra k ie m „stałego g ru n tu żydow skie­ g o". S am c ie rp ia ł z tego p o w o d u , czem u w ie lo k ro tn ie d a ł w yraz w sw oich lista c h i za p isk ach . Im d łu żej zajm ow ał się ju d a iz m e m W sc h o d u , ty m b a r­ dziej odczu w ał n iech ęć d o świata, k tó ry określał i jed n o cz eśn ie o g ran iczał je­ go w łasną identyfikację k u ltu ro w ą. M im o , iż Ż y d ó w ze W sc h o d u uw ażał za p arad y g m at pierw otnego, w iernego tradycji, żyw otnego ju d a iz m u , to je d n a k jego w łasne n astaw ien ie p o z o s ta ło raczej z a c h o d n io ju d a isty c z n e . Jeśli naw et k o n tak ty z ch a sy d y zm em o b u d z iły i w jakiś sp o só b w yzw oliły K afkę z jego „n iezdarnego , niezręcznego i ciężkiego h e b ra iz m u ", to je d n a k z ro z u m ia ł, że n ie jest stw o rz o n y d o radosn ej p ro s to ty u c z n ió w B aal S zem a. N ie ste ty cią­ ży n a n im b a rd z o m o c Prawa, obsesyjne p o c z u c ie n ie u c h ro n n y c h , n ie dają­ cych się p rz e ła m a ć N o rm . Życie chasydzkie jest frag m en tem rajskiego snu, d la K afki n iem ożliw ego d o zrealizow ania.

3.2. K ontakt Kafki z Biblią

Teksty K afk i, szczeg ólnie z a p isk i w d z ie n n ik u i aforyzm y, p o k a z u ją , że jego w ied za ju d a isty c z n a p o c h o d z iła n ie tylko z k o n ta k tó w z p rz y ja c ió łm i i ro d z in ą czy też z obserw acji życia Ż y d ó w p ra sk ich , ale że zd ob yw ał ją ta k ­ że d zięk i lek tu rze. Z n a ł B iblię, Prawo i prorok ów , był o b e z n a n y z lite ratu rą hebrajską i jidysz. Jego k o n tak t z B iblią m a c h a ra k te r o so b o w y i p ełen jest ta­ je m n ic z o śc i. K a fk a n ie by ł Ż y d e m p o b o ż n y m , p o c h y lo n y m n a d P ism e m Św iętym . To, że uczył się języka hebrajskiego, b y ło raczej p o dy ktow an e wzglę­ d a m i p rak ty czn y m i, a nie ro d z iło się z pasji. C zas n a refleksje n a d B iblią znaj­ du je w czasie p o b y tu w m iejscow ości Z ü ra u . D o k ła d n ie rzecz b io rą c , czyni refleksje n a d p ew n y m i k ró tk im i fra g m e n ta m i księgi Genesis, p rz e d e w szyst­ k im n a d tek stem d o ty czą cy m g rz ech u p ierw orodnego. K afk a uw ażał siebie za ek sperta w tej d zied zin ie. S zczególnie ciekawa i is to tn a w ydaje się tu taj je­ go o p in ia w y p o w ie d zian a w n astęp u ją cy ch słowach: „Jesteśm y g rzeszn i nie ty lko dlatego, że je d liśm y z drzew a p o z n a n ia , ale i dlatego, że n ie je d liśm y z drzew a życia. G rz eszn y jest stan, w k tó ry m się znajdujem y, n ieza leżn ie o d w in y " 15. K afk a p ró b u je ro z ró ż n ić p o jęcie w in y o d p o jęcia d efek tu i b ra k u . P raw dziw ym nieszczęściem jest w ięc d la n iego n ie o b e c n o ść ow oców życia. M o ż n a b y z tego w nioskow ać, że człowiek, b ędąc naw et w stan ie niew in n o ści, n ig d y nie był w p e łn i szczęśliwy. Z drugiej stro n y grzech p ie rw o ro d n y nie jest a b s o lu tn ą katastro fą, to ta ln y m n ie p o w o d z e n ie m , z n isz c z e n ie m i nieszczę­ ściem . K afka o słab ia sk u tk i u p a d k u , a naw et sugeruje - n a sp o só b heglow ski

(11)

- że p o z n a n ie d o b ra i zła p rz y n o si p ew n ą korzyść, b o p o zw ala n a m je d n o ­ cześnie p o z n a ć z a ró w n o nasze słabości, jak i z a d a n ia i p o w in n o ści. Jego zd a­ n ie m w y p ę d zen ie z raju b y ło w p ew n y m sensie szczęściem : g d yb y b o w iem człow iek nie zo stał z niego w ypędzony, w ów czas m u siałb y zo stać zn iszc zo n y sam raj16. C złow iek w y rz u co n y z raju z o sta ł sk azan y n a w ygnanie. Jest rzeczą straszną, że w in a d efin ity w n ie p o zb aw ia nas ow oców drzew a życia, a w ygna­ n ie jest w y g n a n ie m n a zawsze, w y g n a n ie m w iecznym . Tylko je d n a k w ygna­ n ie m o że nap raw ić w sp o m n ie n ie . W ty ch p o g lą d a c h K afka zdaje się czasem jakby odsyłać d o m yślicieli skrajnie ró ż n y c h o d niego, np. d o Paula C la u d e la (L 'e x il enseigne la patrie) czy M arcela P ro u sta (Les vrais p arad is son t les pa­ radis q u ’o n a perdus). N aw et jeśli jesteśm y w yobcow ani, raj jest n iezm ien n y , to z n a c z y p o zo staje rajem , ch o c ia ż n as w n im n ie m a.

W in n y m m iejscu K afk a napisze: „D laczego u b o lew a m y n a d g rz ech e m p ierw o ro d n y m ? N ie z jego p o w o d u zo sta liśm y w y g n an i z raju, lecz z uwagi n a drzew o życia. A b y śm y z niego n ie jed li” 17. K afka p ró b u je u n ie w in n ić w in ­ nych. P oczątk iem p rzek leń stw a jest d la n iego zakaz, zak az w y d a n y b ez głęb­ szego w yjaśnienia. K afka po dw aja jeszcze zaistn iałe o d d ziele n ie . W ydaje się, że n iejak o p o d w ó jn ie jesteśm y o d d z ie le n i o d Boga: grzech p ie rw o ro d n y o d ­ dziela n as o d N iego, drzew o życia o d d z ie la G o o d nas. C zasa m i u w id ac zn ia się sk ło n n o ść K afki, b y w jakiś sp o só b relatyw izow ać w inę. P ro ro ctw u Boga i w ęża w ytyka niejako nieprecyzyjność. Z g o d n ie z zap o w ied zią Boga p o zje­ d z e n iu ow ocu z drzew a p o z n a n ia A d a m p o w in ie n b y ł u m rze ć, a w ed ług za­ pow iedzi w ęża - stać się ró w n y m Bogu. T ym czasem , jak pisze Kafka: „L udzie n ie u m a rli, lecz stali się śm ie rte ln i, n ie stali się ró w n i B ogu, lecz o trz y m a li z d o ln o ś ć n ie z b ę d n ą d o tego, ab y ta k im i się stać. [...] N ie u m a rł człow iek jako tak i, lecz człow iek z raju, n ie stali się B ogiem , lecz b o sk im p o z n a n ie m ” 18.

W sw ych refleksjach K afka p o zo staje św iad o m y trw ałości E den u. Stw ier­ dza, iż „p raw ie d o sam ego k o ń c a relacji o g rz e c h u p ie rw o ro d n y m istn ie je m ożliw ość, że w raz z człow iekiem p rz ek lęty z o sta n ie tak że sam E den . - Tyl­ ko lu d zie są przeklęci, E d en n ie ” 19. W in n y m m iejscu d od a: „Były trzy m o ż li­ wości u k a ra n ia g rzechu pierw orodnego: n ajłagodniejsza została zastosow ana, w y pęd zen ie z raju, dru ga: z n iszc zen ie raju, trzecia - i ta by łab y n ajstraszn iej­ szą k arą - o d cięcie o d życia w iecznego i p o z o staw ie n ie w szystkiego inn ego tak im , jak b y ło ”20. Raj trwa, a człow iek p o zo staje p o z a n im n a zawsze, in aeter­ n u m . O to „w ieczność z d a rz e n ia ” . Trw ałość raju odw raca jed n ak w sp o só b dia­ lektyczny w yobcow anie i alienację - p o d o b n ie jak m ia ło to m iejsce w życiu

1 Por. F. Kafka, Hochzeitsvorbereitungen auf dem Lande und andere Prosa aus dem Nachlass, Herausgegeben von Max Brod, Fischer Taschenbuchverlag, s. 75.

17 F. Kafka, Nowele i miniatury, dz. cyt., s. 308.

18 Tłumaczenie autora wg: F. Kafka, ’Hochzeitsvorbereitungen auf dem Lande und andere Prosa aus dem Nachlass,

Herausgegeben von Max Brod, Fischer Taschenbuchverlag, s. 75. 19 Tłumaczenie autora wg: tamże.

(12)

sam ego K afki, m yśliciela wyobcowanego. ,W y g n a n ie z raju jest w swej istocie wieczne. W y gnanie z raju jest więc w praw dzie definityw ne, a życie w świecie nie d o u n ik n ię c ia , ale w ieczn ość z d a rz e n ia (lu b używ ając k ategorii doczesnych, w ieczne p o w ta rz a n ie się z d a rz e n ia ) spraw ia, że m im o to m ożliw e jest, aby­ śm y n ie tylko m o g li stale pozo staw ać w raju, lecz aby śm y rzeczywiście w n im ciągle przebyw ali, o b o ję tn ie , czy w iem y to tu taj czy n ie " 21.

Jesteśm y m ieszk ań cam i nieistniejącego raju, o p u szczo n y m i, n ieo b ecn y m i gośćm i, „a b o n n es absents". S ta n w y g n an ia, naw et jeśli n ie d o n ap raw ien ia, za pew nia jakąś d o zę szczęśliwości lu b p rz y n a jm n ie j m ożliw o ść zb liża n ia się d o drzew a życia. W te n sp o só b ro d z i się te o ria wiecznego, ciągłego ro z p o czy ­ n a n ia n a now o: ciągle w y c h o d z im y z raju, ale nasze n o g i sto ją jed n o cześn ie n a jego p rogu. W ty m m iejscu d o ty k a m y asp e k tu m y ślen ia K afki, k tó ry tro ­ chę łagodzi o b ra z jego pesym izm u: bez żadnej n ad ziei p o w ro tu być je d n a k za­ wsze w górze, jak Ż ydzi, w ędrow cy duchow ego świata. „N ie istnieje n ic p ró c z świata duchow ego, to, co nazyw am y św iatem zm ysłow ym , jest złem w świecie d u c h o w y m " 22, m ó w i K afka. S m u tn e m u aspektow i, u k az u ją cem u drzew o ży­ cia tylko jako m o m e n t intu ity w ny, przeciw staw ia K afk a asp e k t pozytyw ny: „Istnieje d la nas praw da dw ojakiego ro d zaju , p rezento w ana p rzez drzew o p o ­ z n a n ia i drzew o życia. [...] W pierw szej d o b ro o d d z ie la się o d zła, d ru g a nie jest n ic z y m in n y m , tylko sam y m d o b re m , nie wie n ic a n i o d o b ru , a n i o złu. P ierw sza praw d a d a n a n a m jest rzeczyw iście, d ru g a in tu ic y jn ie . To sm u tn y p u n k t w id zenia. R a d o sn y zaś jest taki, że pierw sza praw d a n ależy d o chw ili, d ru g a d o w ieczności, dlatego pierw sza gaśnie w świetle d ru g ie j" 23. Pojawia się pytanie: dlaczego drzew o życia z n ik a n a zawsze z naszego h o ry z o n tu ? Istn ie­ je z a m k n ię te koło n iep o w o d z eń : d rzew o p o z n a n ia w y rzu ca n as w praw dzie z raju, lecz p o zo staje jeszcze drzew o życia: n iep o słu szeń stw o z a m k n ę ło n a m raj, ale n ie z m ie n iło a n i swojego, a n i naszego p rz ezn a cze n ia .

Jako efekt refleksji K afki n a d tek stam i b ib lijn y m i pojaw ia się tak że cieka­ we rozw ażanie n a te m a t w ieży Babel. Jego z d a n ie m k o n stru u je m y n ie wieżę, ale s tu d n ię Babel. N o ta tk a n a te n te m a t jest k ró tk a i być m o że t r u d n o o w ła­ ściwy d o niej k o m en tarz. M o ty w p o d ziem n e j k o n stru k cji przy w o łuje je d n a k n a m yśl w iele o b ra z ó w z u tw o ró w K afk i, p rz ed staw iając y ch n ie w o ln ik ó w i lu d z i p o g rzeb an y ch , k tó ry c h trzeb a wyrw ać z labiryntów , jak c h o ć b y w n ie­ d o k o ń c z o n y m utw o rze J a m a (1923). K afkow ska w ieża B abel n ie m a w sobie, w p rzeciw ieństw ie d o biblijnej, niczego, co w skazyw ałoby n a fa n aty czn ą d u ­ m ę człow ieka: jest p o g rz eb an a , p rz y d u sz o n a , s tłu m io n a , p o d o b n a d o p o d ­ ziem ia K a in a , chcącego uciec i skryć się p rz ed w z ro k iem Boga.

21 Tłumaczenie autora wg: tamże, s. 35. 22 F. Kafka, Nowele i miniatury, dz. cyt., s. 305.

23 Tłumaczenie autora wg: F Kafka, Hochzeitsvorbereitungen auf dem Lande und andere Prosa aus dem Nachlass,

(13)

Je d n ą z p o staci b ib lijn y ch , n a te m a t której K afk a snuje refleksje, jest A b ra­ h am . R o zw ażan ia te zo stały sprow okow ane n ie tyle lek tu rą Biblii, co p rz em y ­ ślen iam i n a d filozofią K ierkeggarda. Ich echa zn aleźć m o ż n a w R o zw a ża n ia ch o grzechu, cierpieniu, n a d zie i i słusznej drodze, a fo ry z m a c h i n o ta tk a c h ze b ran y ch w to m ie O n o ra z w ielu za p isk a c h w D zie n n ika c h i listach . A b ra h a m , „ry cerz w iary ”, n ie p o d o b a się Kafce. Z decyd ow ał się em igrow ać ze „św iatem p rz e­ m ijający m , p rz e lo tn y m ” d o w ieczności, lecz fa k te m jest, że n ie u d aje m u się p rzejechać p rzez b ra m ę z „cały m w ozem swego d o b y tk u ” . A b ra h a m w in i za to swoją słabo ść w w ydaw an iu rozkazów . O to cierp ien ie i to rtu ra jego życia. A b ra h a m p ro te stu je i la m e n tu je n a d m o n o to n ią i je d n o s ta jn o śc ią św iata - jest sy m b o lem własnej niew ystarczalności. C h c ia łb y niejako zn aleźć tra m p o ­ linę, k tó ra w y rz u ciłab y go w świat. W jego arg u m e n tacji pojaw ia się pew ien elem ent „c zaro w ania” . K afki n ie przekonuje p o stać A b ra h a m a ukazyw anego w ysoko w c h m u rach . Z a rz u c a m u (a ty m sam y m K ierkegaardow i) n a d m ie r­ n ą duchow ość: „Jest z b y t uducho w iony. Jego d u c h u n o s i go n ic z y m zaczaro­ w any p o w ó z p o n a d z ie m ią ró w n ie ż ta m , gdzie n ie m a ż a d n y c h dróg . A le o n sam n ie m o ż e się o d siebie dow iedzieć, że ta m d ró g n ie m a. W sk u tek tego je­ go p o k o rn a p ro śb a o n a ślad o w n ic tw o staje się ty ran ią , a jego szczera w iara, że jest «na dro dze» - p y c h ą ”24.

Postacią biblijną, k tó ra zafascynow ała Kafkę, był M ojżesz. N iek tó rz y z kry­ tyków d o p a tru ją się tu taj naw et p ew nych a n alo g ii d o Freuda. W skazują p rz y ty m n a o so b ę sędziego m a la rz a T itorelliego w V II ro zd ziale Procesu. Postać ta m iała być inspirow ana p o d ziw ian y m rów nież przez Freuda M ojżeszem M ich ała A n io ła. M ojżesz K afki w raca z G ó ry Synaj bez d ośw iadczenia. P rzyn ajm n iej dwa razy K afk a w s p o m in a tr u d n ą sytuację M ojżesza. N a jp ie rw w k ró tk im tekście, jaki z n a la zł się w spuściźnie p o śm iertn ej, z lat 1917/191825. Po raz d ru ­ gi w z a p isk u w D zie n n ika c h z 19 p a ź d z ie rn ik a 1921 r. W p ierw szy m ze w sp o ­ m n ia n y c h tek stó w K afka p o ró w n u je M ojżesza d o człow ieka, k tó ry p rzeżył śm ierć p o z o rn ą . C złow iek taki m o że w praw dzie o p o w iad a ć o ty m p rzeży ciu ró ż n e rzeczy, ale n ie p o tra fi po w iedzieć, jak w łaściw ie jest p o śm ierci. W ła ­ ściwie p rzeży ł tylko coś szczególnego, d zięk i czem u zw yczajne życie stało się d la niego bardziej cenne. P o d o b n ie jest z k ażd y m , kogo u d z ia łe m stan ie się

24 List do Roberta Klopstocka z czerwca 1921 roku. F Kafka, Briefe 1902-1924, Frankfurt am Main, Fischer Verlag, 1975; Kafka pokazuje obraz patriarchy Abrahama widziany jakby w krzywym zwierciadle. Abra­ hamowi wydaje się tutaj, że usłyszał wołanie Boga domagającego się krwawej ofiary, ale trudno mu uwie­ rzyć, że faktycznie chodzi o niego i jego syna. „Mógłbym wyobrazić sobie innego Abrahama, który oczywiście nie zostałby patriarchą, który byłby zdolnym do spełnienia wymogu ofiary natychmiast, chętnie, jak służący, lecz który nie wypełniłby ofiary do końca, ponieważ nie może zostawić domu. To jest nie do uniknięcia: rodzina potrzebuje go, zawsze jest coś nowego do zrobienia, dom nie jest skoń­ czony; dopóki zatem dom nie jest skończony, nie może odejść (...). Jest też i taka postać Abrahama, który bardzo szczerze chce ofiarować swego syna i posiada temperament właściwy, by sprostać zada­ niu: stary, wstrętny i jego syn, brudny, nieokrzesany wyrostek. Nie brakuje mu prawdziwej wiary, po­ siada ją, ofiarowałby syna, jeśliby tylko wierzył, że chodzi rzeczywiście o niego (...). I zadziwiłby się świat nad Abrahamem, jeśliby się odważył, jednak ten lęka się, że świat umarłby wobec takiego przed­ stawienia.“ Tamże.

(14)

in n e nadzw yczajne przeżycie. Z d a n ie m K afki M ojżesz d o św iad czy ł tego n a G ó rz e Synaj. Z a m ia s t je d n a k p o d d a ć się całkow icie owej n ad z w y cz ajn o ści „u ciek ł z g ó ry i m ia ł oczyw iście w iele ce n n y ch rzeczy d o o p o w ia d a n ia i ko­ ch a ł jeszcze b ardziej n iż kiedyś lu d z i, d o k tó ry c h uciekł, im po św ięcił swoje życie, m o ż n a ch y b a po w ied zieć, w p o d zięc e. O d o b u je d n a k , o d p ow raca­ jącego człow ieka, k tó ry by ł p o z o r n ie um arły, i o d pow racającego M o jżesza m o ż n a się w iele nauczyć, ale n ie m o ż n a dow ied zieć się tego, co decydujące, poniew aż o n i sam i ‘teg o ’ n ie d ośw iadczyli. A g d yb y dośw iadczyli, n ie w ró ­ cilib y ”26. D o d o św iad c zen ia śm ierci p o zo rn ej i M ojżesza pow raca K afka we w sp o m n ia n e j n o ta tc e w D zie n n ika c h . W s p o m in a go jako k ro cząceg o d ro g ą p rz y w ó d cę lu d u z re sz tk a m i św ia d o m o śc i tego, co się dzieje. „ Z ie m ię K a­ n a a n czuje w ęch em p rz ez całe swoje życie; n iew iary g o d n e, ab y u jrze ć m ia ł tę k rain ę jeszcze p rz ed swą śm iercią. T en o s ta tn i p u n k t w id ze n ia m o że m ieć tylko te n sens - p rzed staw ić, jak b a rd z o n ie d o sk o n a łą chw ilą jest życie lu d z ­ kie; n ie d o sk o n a łą , p o n iew aż te n ro d z aj ży cia m ó g łb y trw ać w n ie sk o ń c z o ­ no ść, ch o ć z n ó w n ie w y n ik a ło b y stąd nic, tylko chw ila. M ojżesz n ie do ciera d o K a n a a n n ie dlatego, że jego życie było za k ró tk ie, lecz dlatego, że b y ło ży­ ciem lu d z k im ”27. M ojżesz jest ową n ied o sk o n ałą chw ilą lu dzk ieg o życia, p o ­ niew aż p o d o b n ie jak człow iek, k tó ry p rzeży ł p o z o r n ą śm ierć, w obec siebie sam ego i w obec w ykreow anego p rz ez siebie lu d u jest m artwy. O b a j, jak pisze K afka, w łaściw ie przeży li śm ierć. O b a j w ró c ili jako żywi, k tó ry c h d o św iad ­ czenie po leg ało n a n ie d o św ia d c z e n iu tego, co nadzw yczajne - jedyne, decy­ dujące i ta k n apraw d ę ważne.

Z asa d n ic zą m yślą ju d a iz m u jest oczekiw anie n a M esjasza. Pod ty m wzglę­ d e m trze b a sp o jrzeć n a K afkę n iew ątp liw ie jak n a w ierzącego Ż yda. W jego o cz ach świat jest n ie o d k u p io n y , p o g rą ż o n y w ciem n o śc ia ch , w iększych n a ­ wet n iż te przedstaw iane p rzez rabinów . N ie m a d la n iego żadnej innej m o ż li­ wości o d k u p ie n ia , n iż przyjście M esjasza. K afka zm odyfikow ał je d n a k w iarę m esjań sk ą n a swój in d y w id u a ln y sp osó b. Jego tek sty p ro m ie n iu ją n iejak o p rz ecz u ciem , że przyjście tego, co m esjańskie, stało się n iew y ob rażalne i n ie­ dostrzegalne. C złow iek n ie m a pew nego g ru n tu p o d n o g am i, n a n ik im i n i­ czym n ie m o ż e polegać, często staje się p rz e d m io te m . U k a zy w an ie św iata jako o puszczo n eg o p rzez Boga, p og rążo n eg o w n ico ści, m ro czn ego i d rę czo ­ nego c ie rp ie n ia m i jest w g ru n c ie rzeczy n ic z y m in n y m , jak w y razem m e­ sjańskiej tę s k n o ty F ranza K afki. Jego n ad z ie ja m esjań sk a w ydaje się je d n a k być b a rd z o słabą, skoro w n o ta tc e z 4 g ru d n ia 1917 ro k u czytam y: „M esjasz przy jd zie d o p ie ro wtedy, k ied y n ie b ęd zie ju ż p o trzeb ny , p rz y b ęd zie d o p ie ­ ro p o sw o im p rz y b y c iu , p rz y b ę d z ie n ie w d z ie ń o s ta tn i, ale c a łk ie m o sta t­

26 Tłumaczenie autora na podstawie: F. Kafka, Wer einmal scheintot gewesen ist. W: Nachlass 1918-1922. Tekst zamieszczony na stronie internetowej http://www.geo.uni-bonn.de/cgi-bin/kafka?Rubrik=wer- ke&Punkt=nachlass&Unterpunkt=1918-1922.

(15)

n i " 28. W D zien n ika ch p o d d atą 25 lu teg o 1912 r. za n o to w a ł n a to m ia st: „P isać system atycznie! N ie p o d d aw ać się! Jeśli naw et n ie nad ejd zie w yzw olenie, chcę je d n a k w każdej chw ili być jego g o d n y m “29. Jako Ż y d o d rz u c a ł K afk a ch rze­ ścijańską n a u k ę o O d k u p ic ie lu -„ P o śre d n ik u ". Był przekonany, iż zbaw ienie m usi d o k o n ać się bez jakiegokolw iek pośrednictw a m ięd zy B ogiem , a człowie­ kiem . M ia ł je d n a k odwagę, p o d o b n ie jak jego przyjaciel R o b e rt K lo p sto ck , p ró b o w a ć zbliżyć się d o o so b y C h ry stu sa. W dłuższej rozm o w ie, o d n o to w a ­ nej w książce R o zm o w y z K a fk ą , G u stav J a n o u c h za p y ta ł kiedyś p isarz a o jego z d a n ie n a te m a t C h ry stu sa . T en o d p o w ied z ia ł: „Jest o tc h ła n ią p rz e p o jo n ą św iatłem . T rzeba z a m k n ą ć oczy, aby n ie r u n ą ć " 30. W in n y c h n o ta tk a c h K af­ ki m o ż n a d o strze c też m o m e n t Pawłowy: „ M y tak że m u sim y z n o sić w szyst­ kie c ie rp ie n ia w o k ó ł nas. C h ry stu s cierp iał d la lu dzk ości, ale lu d zk o ść m usi cierpieć d la C h ry s tu s a " 31.

Z a ró w n o życie, jak i p isarstw o K afk i w y rastały z jego n ie u s ta n n e g o o d ­ n ie sie n ia d o A b so lu tu . M ax B rod, przyjaciel i jed en z n ajlepszy ch znaw ców p isarza, często po w tarzał, że aby u n ik n ą ć jed n o stro n n ej in terp retacji, trzeba ro z p o z n a ć dwa głów ne nurty, jakie łączą się u K afki w jedno. Istn ieją d la n ie­ go dwa n ie z m ie rn ie o d d a lo n e o d siebie światy: świat d u c h a i świat człow ieka. K afka wierzy, że istnieje św iat tego, co duchow e, ab so lu tn e, czyste, praw dzi­ we, n ie z m ie n n e i n iezn isz cza ln e , św iat p o z b a w io n y g rz e c h u i p e łe n d o sk o ­ n a ło śc i, że istn ie je w ięc to, co człow iek w ierzący z a m k n ie w p o ję c iu Boga. N iczego n ie p ra g n ą ł K afka ta k b ard zo , jak z je d n o c z e n ia z ty m św iatem czy­ stości i boskości. W je d n y m z a fo ry z m ó w czytam y: „C złow iek n ie m o ż e żyć bez trw ałego z a u fa n ia d o czegoś n iezniszczalnego w sobie, p rz y czym zarów ­ n o owo n iezn isz cza ln e , jak i owo z a u fa n ie m o g ą ciągle p o zo staw ać d la n ie­ go w u kry ciu . Je d n ą z m ożliw ości w yrażania się tego p o zo staw an ia w u k ry c iu jest w iara w Boga o sobow ego "32. W iara to d la K afki od k ry w an ie i u w a ln ian ie w sobie tego, co niezniszczalne, bycie n iezn isz cza ln y m . K afk a w ierzy w świat A b so lu tu . Jest je d n a k św iad o m y n ie dającego się p o k o n a ć d y sta n su m ięd zy B ogiem a człow iekiem . M im o że świat Boga n ie jest całk iem zam kn ięty , dla człow ieka p o zo staje nieosiągalny. Boga b o w iem , jako „c ałk iem In n e g o " nie d a się p o ró w n a ć z człow iekiem . Istniejący dy stan s n ie jest je d n a k w a ru n k o ­ w an y tylko n ie p o ró w n y w a ln ą w ielkością Boga, ale tak że słab o ścią człow ie­ ka, k tó ry zatracił k o n ta k t z ty m , co^ n iezn iszczaln e. Z n isz c z o n a zo stała jego w iara, dlatego n ie u s ta n n ie b łąd zi. Świat B oży o d d a lił się, b o człow iek zag u­ b ił w łaściw ą drogę w io d ąc ą d o d osk on ałego życia.

28 Tłumaczenie autora na podstawie: F. Kafka, Oktavheft G. Tekst zamieszczony na stronie internetowej http://www.kafka.org/projekt/nachlass1.

29 F. Kafka, Dzienniki 1910-1923, dz. cyt., s. 249n.

30 G. Janouch, Rozmowy z Kafką. Notatki i wspomnienia, Warszawa 1993, s. 230.

31 Tłumaczenie autora na podstawie: F. Kafka, Hochzeitsvorbereitungen auf dem Lande und andere Prosa aus dem Nachlass, dz. cyt., S.86.

32 Tłumaczenie autora na podstawie: F. Kafka, Hochzeitsvorbereitungen auf dem Lande und andere Prosa aus dem Nachlass, dz. cyt., s. 34.

(16)

A nalizu jąc wszystkie w sp o m n ian e wyżej aspekty, tr u d n o jest jed n ak uchw y­ cić w yraźn ą K afkow ską ideę i ro z u m ie n ie religii. Jest o n z b y t tajem niczy, za bard zo kieruje się k u swemu w n ę trzu i zachow uje dystans d o w szystkich spraw i lu d zi, ró w n ież d o religii. Jak tw ierdzi m .in . W alter B en jam in , religia żydow ­ ska jest w edług K afki jed yn ie p ew n y m elem en tem , p ew n y m okresem , a m o ­ że naw et tylko m a rg in a ln y m asp e k te m w w ieczn y m p rz e z n a c z e n iu n a ro d u żydow skiego. W ydaje się, iż K afka żyje z k o m p lek sem błądzącego żyd a (Aha- sverus33), k tó ry n ie jest w stan ie w ró cić d o w łasnego d o m u . K ied y w Liście do ojca pisze K afka, że jest p o c z ą tk ie m lu b k o ń ce m , ro z u m ie siebie z jednej stro ­ n y jako pew ien rezultat, jako zak oń czen ie, zawierające w sobie i pozostaw iają­ ce za so b ą całą h isto rię , z d rug iej zaś jako p o czątek , łączący się z p o c z ą tk a m i ziem i jeszcze n ie u fo rm o w an ej i pustej.

K afka n ie u s ta n n ie b łąk ał się w p o szu k iw a n ia ch własnej tożsam ości. C h a ­ sydyzm i B iblia n ie p rz y n io sły o d p o w ie d z i n a w szystkie n u rtu ją c e go p y ta­ nia, c h o ć za cze rp n ął z n ic h wiele elem entów . D z ięk i k o n ta k to m z ch asy dam i i p ra sk im i Ż y d a m i p o z n a ł tradycję chasydzką i k ab alisty czn ą, k tó ra kryła się w poznaw an y ch p rzez niego o p o w iad a n ia ch i p ełn y ch c u d ó w h isto riach . D la p isarz a ta k alegorycznego jak K afka, była to praw dziw a sk arb n ica. Z apew ne w łaśnie legendy ch asyd zkie za in sp iro w ały go ch o ć b y d o stw o rzen ia własnej in terp re tacji g rz e c h u p ierw o ro d n eg o jako niecierpliw ości. W jego p ism a c h m o ż n a zapew ne d o p atry w ać się ró w n ie ż zw iązk ó w z m y ślą k ab a listy cz n ą. N ie p rz ejął je d n a k b ez k ry ty czn ie ju d aisty czn o -k ab alisty czn e j w izji świata, lecz p o łącz y ł ją n a swój w łasn y sp o só b z no w y m , w sp ó łcz esn y m m u m yśle­ niem . Z kabały za cze rp n ął po szuk iw anie dw óch światów, wyższego i niższego, w idzialnego i niew idzialnego. Z ło to tylko o p ty czn e z łu d z e n ie , iluzja, defekt p o strz e g a n ia lu b też cień św iata wyższego; tylko świat d u c h o w y jest p rzecież realnym . N iew yraźne zaś u n iw e rsu m jest jedy nie jak b y p la m ą w sło ń cu .

C h o c ia ż K afk a czerpał swe m yśli z w ielu źró d eł, jest rzeczą tr u d n ą pow ią­ zać je ze zn a n y m i fo rm a m i jud aizm u . Tem aty centralne religijności hebrajskiej ta k ie jak: praw o, w in a , lęk, sąd b o sk i, uleg ają u K a fk i laicyzacji, m ito lo g i- zacji, p ojaw iają się jako elem e n ty n ie d o w y jaśn ien ia. W te n sp o só b zostaje o d rz u c o n e w szelkie w ierzen ie, p o z o sta je jed y n ie h eb rajsk ie is tn ie n ie i n ie ­ skończone p rzezn aczen ie, w ieczne, n ie m ające p o c z ą tk u n i końca, n a z n a c z o ­ ne n o s ta lg ią i lękiem . Być m o ż e w tw órczo ści K afk i istn ie je in n y ju d a iz m , n ig d y je d n a k n ie z o sta ł o n w yraźnie zdefiniow any. J u d a iz m K afki b ow iem , w yrosły razem z jego c h o ro b ą i k ło p o ta m i, jest czasem niejak o p o zb a w io n y sensu. To ju d a iz m a b s o lu tn ie in n y o d ju d a iz m u M a r tin a B ubera, ju d a iz m , k tó ry co fa się i re d u k u je d o św ia d o m o śc i to rtu ro w a n ej p rz ez dziw ne, wyż­ sze i n ieu g ięte siły.

33 Homo viator i Ahasverus to dwa symbole, dwa „znaki drogowe”. Pierwsze pojęcie przybliżył Gabriel Marcel, drugie Pär Lagerkvist. Człowiek drogi i człowiek w podróży bez końca: obaj otwierają swój ba­ gaż doświadczeń. Ahasverus Lagerkvista jest człowiekiem „ściganym” przez Boga. Nie może odpo­ cząć, bo sam nie pozwolił odpocząć Przechodzącemu obok swego domu.

(17)

4. R

e f l e k s j e n a d d z i e ł e m

N iełatw o jest zbliżyć się d o dzieła F ranza K afki. M o ż n a analizow ać je p o d ró ż n y m k ą te m i za k aż d y m razem d o c h o d z ić d o ca łk ie m ró ż n y c h in terp re­ tacji. A b y m ó c z ro z u m ie ć i d o c e n ić to, co n a p o z ó r a b su rd aln e, trzeb a z n a ć szczególne w a ru n k i życia Pisarza: sytuację Ż yda, syna Żydów, k tó rzy o d daw na w rośli w n iem ieck ą atm o sferę Pragi, p rzez co ro z lu ź n ili swe w ięzy z tradycją żydow ską, a m im o to n ie zo stali w p e łn i zaak cep to w an i p rzez now e o to cze­ nie. T rzeba b ra ć p o d uwagę wszystko, co w z a sa d n ic z y sp o só b w p ły n ęło n a życie Pisarza: o sob ow ość jego ojca, p ełne cie rp ie n ia d o św iad c zen ia w życiu zaw odow ym , m ęczącą walkę o m ałżeń stw o lu b p rzeciw n ie m u oraz śm iertel­ n ą chorob ę. Jeszcze w ażniejszym jest z ro z u m ie n ie o sobistego sto s u n k u K afki d o rzeczyw istości. Tym jed n ak , co zadecydow ało o jego w yjątkow ości i z cze­ go zro d z iły się jego dzieła, były g en ialn y ta le n t p isarsk i i o ry g in aln o ść. W za­ sadzie p isał d la siebie sam ego, n ie d la czytelnika. D latego p ro sił M axa B roda, aby p o śm ierci sp alił w szystkie jego n iep ub lik ow ane m anuskrypty.

D o m in u ją c y te m a t K afkow skiej p ro z y stan ow i w yobcow anie, b ra k zako­ rz e n ie n ia , s a m o tn o ś ć i izo lac ja je d n o s tk i, b ęd ące n astęp stw e m konkretn ej rzeczyw istości społecznej. K afka n ie u s ta n n ie k o nfro n tu je sw oich b o h a te ró w z a n o n im o w y m i in stan cjam i władzy, k tóre nie zostają w praw dzie jed n o zn a cz­ n ie określone i nazw ane, ale w yk azują w iele e lem en tó w ch arak tery sty czn y ch d la u k ła d ó w w ład z y w sp ółczesnego sp o łeczeń stw a ta k ic h jak: b iu ro k ra c ja , sąd o w n ictw o , p rz e m o c , n a c isk w yw ierany n a je d n o s tk ę i ro d z in ę , s to s u n ­ ki d y k tato rsk ie w szelkiego ro d z aju . T em atem niejako „ u k ry ty m ” w d ziełach K afki jest jego p e łn a ro zd w o jen ia relacja d o ju d aizm u . W po w ieściach i o p o ­ w ia d a n ia c h słow o „ Ż y d ” co p raw d a w ogóle się n ie po jaw ia, ale c ie rp ie n ia Ż y d ó w są w n ic h n ie u s ta n n ie p rz ed staw ian e . K a fk a c h c ia ł p rz e d e w szyst­ k im u k a z a ć w zorce p ew n y ch sy tuacji, k o n flik tó w i kom pleksów , jakie były u d z ia łe m Ż y d ó w przebyw ających w „n ież y d o w sk im ” świecie. Prow adził n ie­ jako p o d w ó jn e życie: n a co d z ie ń by ł z p rz e k o n a n ia Ż y d em , p o sz u k u ją c y m ciągle w łasn y ch k o rz en i, w sw oich u tw o ra ch św iat p rz o d k ó w u c z y n ił n a to ­ m iast całkowicie nieo b ecn y m . W czasach, gdy in n i pisarze, k tó rz y byli o wiele m n iej św iad o m y m i Ż y d a m i, p isali tzw książki „żyd ow skie” (np. Jako b W as­ s e rm a n n Ż y d z i z Z in d o rj, A r th u r S c h n itz le r D rcga do w olności czy S tefan Zwe­ ig Jerem iasz), w d zieła ch K afki n ie m a w łaściw ie żyd ow skich p o staci i jaw nie żydow skich o d n iesień . U k a z a n a p rz ez K afkę tragedia Ż y d ó w d o p ie ro p rzez czy teln ik ó w w p ó źn iejsz y ch latach zo stała o d c z y ta n a jako ek strem aln y p rzy­ kład egzystencji człow ieka w ogóle. Jego d zieła o d n io s ły św iatow y sukces kil­ k ad z ie siąt lat p ó ź n ie j, k ied y o k a z a ło się, iż u k a z u ją sytuację lu d z i żyjących we w sp ó łcz esn y m świecie, co m o ż e w cale n ie b y ło z a m ia re m P isarza. P oło­ żen ie Ż y d a to często p o ło ż e n ie człow ieka n iespraw iedliw ie osądzonego, bez p o w o d u p rześlad o w an eg o i u z n a n e g o w in n y m bez uczciw ego p ro c esu , ale

(18)

jest to je d n o c z e śn ie tak że sk ra jn y p rz y k ła d sy tu acji, jakiej często d o św iad ­ cza człow iek współczesny.

W liście F ranza K afki d o O sk a ra P ollaka z ro k u 1903 czytam y: „Jesteśm y o p u sz c z e n i jak zab łąk an e dzieci w lesie. K ied y sto isz p rzed e m n ą i patrzysz n a m n ie , co w iesz o m o ic h b ó la c h i co ja w iem o tw oich? A g d y b y m p a d ł p rz ed to b ą n a k o lan a i płak ał, i o p o w iad a ł, co w iedziałbyś o m n ie więcej n iż 0 piekle, k tó re k to ś o k re ślił ci jako gorące i straszne? Ju ż dlatego m y lu d z ie p o w in n iś m y stać n a p rz e c iw siebie ta k za m y śle n i i w spółczujący, jak p rz e d w ejściem d o p ie k ła " 34. D z ie ło K afki pełne jest iluzji, o d n ie sie ń , znaków , ale­ gorii, p rzew ro tó w o ch arak terze pryw atn ym , k tó re są jed n o cz eśn ie refleksja­ m i n a d w ła sn y m p rz e ż y w a n ie m b y cia Ż y d e m , cz ło w ie k iem z n a r o d u bez ojczyzny, człow iekiem w sp o só b n iew y o b raża ln y dośw iadczanego. Była już m ow a o n ie k tó ry c h ślad ach tego ro d z a ju d o św iad czen ia w tw órczości K afki. Być m o ż e jest rzeczą p rz e sa d n ą d o strz e g a n ie w jego u tw o ra c h jakiegoś n ie ­ p rz e n ik n io n e g o lęku, odw iecznego stra c h u Ż y d a n ie u s ta n n ie p rześlado w a­ nego, śledzonego i ściganego. W rzeczyw istości d ra m a t Ż y d a u K afki jest, jak ju ż w sp o m n ia n o , m n iej d ra m a te m w łasnego lu d u , a b ard ziej d ra m a te m jed­ n o s tk i w y ko rzenio nej i niejak o sterroryzow anej, cierpiącej tak że z p o w o d u ro z p a d u całej centralnej Europy. To d ra m a t jed n o stk i, k tó ra n ależy d o genera­ cji dekaden ckiej, generacji T om asza M a n n a , O tto W einingera, F ranza W erfla czy S tefana Zweiga, je d n o stk i kuszonej sam o b ó jstw em , nękanej c h o ro b a m i 1 rozw iązłością. W ydaje się, że K afk a bard ziej u k az u je bycie Żydem , n iż by­ cie Ż ydem określa jego samego.

C h arak tery sty czn e d la tek stó w K afki jest częste p rzew ijan ie się m o ty w ó w zw ierzęcych. P isarz d o k o n u je niejako p rz em ieszcz en ia św iatów lu d z i i zwie­ rząt, p rz en o si cechy zw ierzęce n a lu d z i i odw ro tn ie. To, co zwierzęce, zdaje się p rz e n ik a ć z tym , co lu dzkie. Takie w ym ieszanie d w óch ró ż n y c h n a tu r m a n a celu w yw ołanie efektu niesam ow ito ści, k tó ry p ozw oli lepiej wychwycić i uwy­ p u k lić kwestie doty czące n a tu ry człow ieczeństw a. O bsesję K afki n a p u n k c ie życia zw ierząt i częste w ykorzystyw anie elem e n tó w zw ierzęcości łączyć n a ­ leży z chęcią u k a z a n ia rasy lud zk iej, pełnej pokory, osw ojonej, żyjącej n ieja­ ko p o d ziem ią, bojącej się światła. P rzy k ład em tego jest ch o ć b y n o cn e życie w o p o w ia d a n iu J a m a , przed staw iające p rz e d e w szy stk im s a m o tn o ś ć K afki w o b liczu zbliżającej się n ie u c h ro n n ie choroby. Pełne p ierw iastk ó w zwierzę- c o -lu d z k ic h są D o cieka n ia p sa, b ęd ące, jak w ięk szo ść K afk o w sk ich tekstów , p o łą c z e n ie m aspektó w a u to b io g ra ficzn y c h i u n iw ersalny ch. W ed ług o p in ii po dzielanej p rzez w ielu k rytyków m ają one także ch arak ter judaistyczny. K af­ ka pisze w nich: „C ała w iedza, całość p y ta ń i o dp o w ied zi zaw arta jest w psach. M o ż n a b y p rz y n a jm n ie j u c z y n ić sk u te c z n y m u k a z a n ie n a św iatło d zien n e całej tej wiedzy. [...] Z aw tó ru je ci w ielki c h ó r psiego lu d u , jak g d y by wszyscy

(19)

tylko n a to czekali. B ędziesz m ia ł w ted y prawdy, jasn ości, w y z n an ia, ile tyl­ ko zechcesz. S klep ien ie tego p o d łeg o życia, k tó re m u ta k złorzeczysz, otw o ­ rzy się i wszyscy u lecim y ram ię p rz y ra m ie n iu w regiony w zniosłej w olności. [...] Ja jestem krw ią ich krw i, ich bied nej krw i zawsze od naw ian ej, zawsze żą d ­ nej. Lecz n ie m a m y w spólnej tylko krw i, lecz tak że św iad o m o ść, w iedzę i nie tylko w iedzę, lecz tak że k lucze tej w ied zy ”35. K lim a t o p o w ia d a n ia zdaje się być n a z n a c z o n y pew nego ro d z a ju fataln ością: p rz y p o m in a ć m o ż e b o w iem tra k ta t talm udyczny, m ów iący, że k iedy p rzyjd zie k o sm ic z n a katastrofa, twa­ rze lu d z i sta n ą się p o d o b n e d o pysków psów. W tradycji żydow skiej pies nie jest p o strze g an y p ozytyw nie, lecz tra k tu je się go jak n atrę tn e zw ierzę, chcące w szystko p o w ąch ać i zanieczyścić. D la Ż y d ó w pies to u o so b ie n ie życia g o d­ nego p o żało w ania. K ied y w ięc w tek stac h K afki, k tó ry zapew ne z n a ł tę trad y­ cję, pojaw ia się pies, zawsze u o sa b ia coś n ęd z n eg o 36.

Istnieje d u że p raw d o p o d o b ień stw o , że rów n ież o statn ie o p o w iad an ie K af­ ki z m arc a 1924 ro k u Śpiew aczka Jó zefin a albo N a r ó d m yszy, o p o w ia d a n ie pełne iro n ii i m e la n c h o lii, jest m n iej lu b b ard ziej zw iązane z egzystencją hebrajską diaspory. S m u tn a h isto ria Józefiny, śpiewającej lu b raczej piszczącej i gw iżdżą­ cej myszy, n ie jest alegorią p rz ejrzy stą i jasną. Z d y stan sem i iro n ią u k az u je o n a p rz ed e w szy stk im n ie g o d n ą p o z a z d ro sz c z e n ia sytuację arty stk i, p o k a ­ zuje za te m niejak o los sam ego K afki. Z jednej stron y d zięk i m yszy Józefinie K afka ćwiczy a u to iro n ię , z d ru giej zaś czyn i z niej sy m b o lic zn ą przed staw i­ cielkę lu d u żydow skiego, p rim a d o n n ę w szarym ch ó rze myszy. O to frag m ent p arab o li: „ N a r ó d n a sz n ie z n a ch y b a b ezw arunkow ej uległości; n a r ó d , ko­ chający n ad e w szystko p o z o rn ie n ieszkodliw ą p rzebiegłość, naiw ne poszep- tyw anie, n a p o z ó r n iew in n e p lo tk i, p o ru sz ające jed y n ie u sta m i, n a r ó d taki w k aż d y m razie n ie p o trafi o d d a ć się bezw arunkow o. [...] Łatwo jest pozow ać n a zbaw cę tego n a ro d u , k tó ry przyzw yczajony d o cierp ien ia, n ie oszczędza­ jący się, szybki w p o d e jm o w a n iu decyzji, d o b rz e zn ający śm ierć, tylko p o z o r­ n ie b ojaźliw y w atm o sferze brawury, w której ciągle żyje, a d o tego za ró w n o płodny, jak i śmiały, [...] zawsze jakoś jeszcze sam się ratował. [...] Pewna niewy­ gasła, n ie dająca się w yk orzenić in fa n ty ln o ś ć p rz e n ik a n asz n a ró d ; w wyraź­ niej sp rzeczn o ści d o tego, co w n as najlepsze, d o n ieo m y ln eg o p raktycznego ro z u m u , p o s tę p u je m y czasam i z u p e łn ie n ie ro z tro p n ie . [...] N ie m a m y m ło ­ do ści, o d razu jesteśm y d o ro śli, a d o ro śli jesteśm y p o te m z b y t długo, jakieś zm ęczen ie i b e z n a d z ie jn o ść szeroką falą w y p ełn ia o d tej p o ry isto tę naszego n a ro d u , całościow o p atrz ąc ta k przecież n iew z ru szo n ą i siln ą w swej nad ziei; [...] jesteśm y za starzy n a m uzykę. [...] Jó ze fin a [...] ra d o śn ie z a g u b i się w n ie­ zliczonej m asie b o h ateró w naszego n a ro d u i w krótce, poniew aż nie tru d n im y się h isto rią , w ybaw iona w jeszcze w yższym s to p n iu , z o sta n ie z a p o m n ia n a ,

35 F. Kafka, Dociekania psa, dz. cyt., s. 18-19.

36 Np. Józef K., bohater Procesu, kiedy kona zabijany nożem, wypowiada słowa: „Jak pies”. Por. F. Kafka,

(20)

jak wszyscy jej b ra c ia ”37. W słow ach tych, n a p isa n y c h n a kilk a ty g o d n i p rz ed śm iercią, K afk a rozw aża n iejak o w łasne odejście. U k azu je je jako przekreśle­ n ie i w y rzucenie z p am ięc i w łasnego n a r o d u i ludzkości.

F ran z K afk a by ł ty p e m p o sta c i, w jak ą Ż y d z i często w cielali się we w ła­ snej h is to rii i w h is to rii pow szechnej - był ty p e m p ro ro k a. M im o , iż w ró ż ­ n y sp o só b p ró b o w a ł zbliżyć się d o k o rz en i ju d a iz m u , k tó ry praw ie z u p e łn ie zatracił, to w rzeczyw istości n ig d y chy ba je d n a k n ie p o w ró c ił d o w iary swo­ ich ojców. J u d a iz m o d c isn ą ł n a n im w praw dzie swoje p ię tn o , lecz d la w sp ó ł­ w yznaw ców p o zo stał, naw et jeśli zainteresow anym , to tylko sto jącym z b o k u s a m o tn ik ie m i d ziw akiem . M im o to, a m o ż e w łaśn ie dlatego, stał się je d n ą z ce n traln y ch i najb ard ziej reprezen tatyw n ych p o staci lite ratu ry niem ieck iej i światowej.

37 Tłumaczenie autora na podstawie: F. Kafka, Josefine, die Sängerin oder Das Volk der Mäuse, w: F.Kafka, Erzäh­ lungen, Frankfurt am Main 1995, s. 200-213.

Cytaty

Powiązane dokumenty

(0-6) Na podstawie podanego zdarzenia rozpoznaj bohatera (imię, tytuł utworu, autor) oraz napisz, czego dzięki tej przygodzie dowiedział się o sobie. nazwa zdarzenia /.. przygoda

Oczywiście, jeśli jest jakiś problem z innego przedmiotu możecie też- i wiele osób tak robi, zgłaszać do mnie i ja przekażę do nauczyciela, który także łączy się z

Próbuje więc odpowiedzieć na pytanie: „Jak pojęcia prawdy i fałszu odnoszą się do sytuacji, gdy wiemy, jak przebiega pewna sekwencja przy- czyn i skutków, lecz nie

„Pożyczamy” zawsze 10, od cyfry (różnej od zera) stojącej przed, a ona zmniejsz się o 1.. Może się zdarzyd, że odejmując jedną liczbę od drugiej,

Nagród się tu nie przyznaje, formą wyróżnienia jest wybór filmu jako tematu do obrad i dyskusji „okrą­.. głego stołu” - seminarium

Poniższe wypracowanie prezentuje wszystkie motywy literackie zawarte w powieści Franza Kafki „Proces”... śmierci, władzy, samobójstwa, wędrówki, labiryntu,

Zresztą opowiedziała mi o tym dopiero wczoraj, i to bardzo ogólnikowo, dodała przy tym, że i panu na pewno nie może bardzo zależeć na rozmowie, bo tylko przez przypadek wpadł

celem partycypacji jest wytworzenie dialogu, zachęcenie publiczności do aktywnego włączania się w działania instytucji, zachowanie dodawanych przez nich treści, edukacja widzów,