• Nie Znaleziono Wyników

Lament jako źródło wolności na przykładzie "Elektry" Sofoklesa i "Fenicjanek" Eurypidesa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Lament jako źródło wolności na przykładzie "Elektry" Sofoklesa i "Fenicjanek" Eurypidesa"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Justyna Biernat

Uniwersytet Jagielloński

LAMENT JAKO ŹRÓDŁO WOLNOŚCI NA PRZYKŁADZIE ELEKTRY SOFOKLESA

I FENICJANEK EURYPIDESA

Przedmiotem moich rozważań nad wolnością będą lamentacje pro- tagonistów greckich tragedii antycznych. W swoich analizach zamie- rzam ukazać lament jako źródło wolności (eleuthería) będącej tutaj zdolnością wyboru oraz odwagą sprzeciwu wobec decyzji ludzi pa- nujących, a nawet wobec samych bogów. Posłużę się dwoma figurami żałobnic odgrywających główne role w budowaniu dramatycznego napięcia w poszczególnych tragediach oraz znacząco wpływających na przebieg akcji.

Pierwszą postacią niech będzie tytułowa Elektra z tragedii Sofo- klesa, która jako jedyna spośród wszystkich mieszkańców mykeń- skiego pałacu otwarcie sprzeciwia się nowemu porządkowi władzy okupionej krwią jej ojca. Po zabójstwie Agamemnona tron królewski zajmują jego mordercy – żona Klitajmestra wraz ze swoim kochan- kiem Ajgistosem – usiłujący wpływać na zachowanie pozostałych postaci. Elektra została pozbawiona możliwości przekraczania bram pałacu, a tym samym istotnej dla procesu żałoby możliwości skła- dania ofiar na grobie ojca. Uwięziona w rodzinnym domu, zanoszą- ca się lamentacyjnym płaczem w samotności swojej komnaty, staje się upostaciowaniem ciążącej nad rodem Atrydów zmazy, z której może oczyścić jedynie boski nakaz ponownego morderstwa z udzia- łem Orestesa. Elektra wita słoneczny dzień żałobnymi zawołaniami i oczekiwaniem na ukochanego brata, symbolizującego tutaj nie tylko wyzwolenie spod jarzma despotycznej władzy, ale również tęsknotę za zamążpójściem. Oddalenie Ajgistosa od bram pałacu daje jej spo- sobność wygłoszenia lamentacyjnych oracji na cześć ojca „ściętego

(2)

niczym drzewo toporem”1 oraz przepracowywania utraty kochane- go obiektu. Tytułowa bohaterka wypełnia swoimi żałobnymi mono- diami, przerywanymi stychomytiami z Chórem mykeńskich kobiet, niemal całą tragedię. Jako strażniczka pamięci stawia sobie za cel złożenie świadectwa o haniebnej śmierci ojca, wierząc w powrót wy- słanego przed laty do Fokidy Orestesa. Jest przekonana, że tylko męż- czyzna może odegrać rolę mściciela, w czym dodatkowo utwierdza ją postawa siostry Chryzotemis oraz Chóru. Kulturowe przyzwyczaje- nia zostają jednak złamane wraz z nadchodzącą falą rozpaczy repre- zentowaną w żałobnych jękach i wyznaniach – do Myken przybywa nieznany Posłaniec informujący o rzekomej śmierci Orestesa, co staje się swoistą perypetią w porządku myślowym Elektry. Realizowany właśnie podstępnie przez starego Wychowawcę Orestesa boski na- kaz kaźni rodzi w tytułowej bohaterce siłę sprzeciwu, którą nazywam wolnością. Elektra podejmuje decyzję wejścia w rolę krwawej Ery- nii, by móc należycie domknąć swą żałobę przez ugaszenie poczucia niesprawiedliwości z powodu hańbiącej śmierci ojca. Dotychczasowe pasywne zachowanie wobec oprawców było owocem unieruchamia- jącego żalu, jaki przyniosły zaistniałe okoliczności niepozwalające jej ani na godne królewskiego pochodzenia życie, ani na szczęśliwe zamążpójście. „Dokąd więc teraz należy mi pójść? – pyta Elektra na wieść o śmierci Orestesa. – Jestem przecież samotna, pozbawiona ciebie [Orestesie] i ojca. Znowu mi przyjdzie żyć w niewoli u najwięk- szych wrogów i morderców mojego ojca”2. Stopniowo jednak rodzi się w niej siła do przejęcia funkcji, jaką dotychczas przypisywała bra- tu. Poskramiane przez Chór liczne zawołania żałobnicy oraz żal nad nieopłakanym i niepochowanym ciałem Orestesa potęgują chęć sa- modzielnego wymierzenia kary Klitajmestrze i Ajgistosowi. Rozmo- wa z Chryzotemis, w której Elektra poszukuje wspólniczki zbrodni,

1 Wszystkie pojawiające się w tekście głównym tłumaczenia są mojego autor- stwa. Kwestią priorytetową była dla mnie wierność oryginałowi. W przypisach, dla porównania oraz wzbogacenia lektury, umieszczam tłumaczenia K. Morawskiego (Sofokles) lub J. Łanowskiego (Eurypides): „– Jak dąb runął, a matka mu z gachem/

Egistem byli za drwali”. Sofokles, Elektra, tłum. K. Morawski, Kraków 1951, s. 8, w. 97–98.

2 „– Gdzież pójdę dziś,/ bracie,/ Po twojej śmierci, po ojca utracie?/ Chyba więc znowu jako niewolnica/ U wrogich ludzi zostanę wśród sromu,/ Wśród ojca zbirów”. Sofokles, Elektra, [w:] idem, Tragedie, tłum. K. Morawski, Warszawa 1969, s. 37.

(3)

przynosi rozczarowanie. Oprócz wsparcia oraz próżnych nadziei na życie Orestesa (Chryzotemis znalazła na mogile ojca pukiel cu- dzych włosów), Elektra niewiele otrzymuje. Rozczarowanie pomnaża dwóch nieznajomych wędrowców przybywających z dzbanem pro- chów Orestesa. Jest to moment pęknięcia zarówno wyobrażeń Elek- try, jak i struktury akcji – miejsce żałobnicy za chwilę zajmie mściciel, choć w rzeczywistości na ich postaci został rozpisany jeden głos. Ore- stes i Elektra są niejako bliźniaczą parą, w której każde z nich ma swą szczególną rolę. Wspólnie dokonują morderstwa własnej matki i jej kochanka: czyny Orestesa są dopełnieniem czy wypełnieniem lamen- tacyjnych klątw i proroctw Elektry.

Ów lament stał się dla niej jedynym, ale niezwykle skutecznym na- rzędziem bezkrwawych zapasów słownych z siostrą i matką, co więcej – przyniósł siłę do wyrwania się z marazmu pasywności. Aktywność Elektry w oczach pozostałych bohaterów jawi się jednak jako brak mą- drości oraz szaleństwo. Chryzotemis nie pozwala sobie na lamentacyj- ne płacze, stanowiące w jej oczach formę buntu, ponieważ wybiera po- słuszeństwo (nawet wbrew swej woli) nowym władcom. Chryzotemis pragnie być mądra (sōphroneĩn), decyduje się na sōphrosýne, czyli – jak ją nazwał Włodzimierz Lengauer3 – mądrość praktyczną, polegającą na zachowaniu spokoju i umiaru. Siostra tytułowej bohaterki przyglą- da się zaistniałej sytuacji i mimo cierpienia znosi ją w milczeniu, nio- sąc na grób ojca należne ofiary zlecone jej przez matkę. Zachowanie Chryzotemis Elektra nazywa zdradzieckim, sugerując, że przeczy ono rozwadze (noũs), czyli wierności zmarłemu ojcu, oraz morderstwu, ja- kiego padli ofiarą. Dla tej pierwszej zaś nierozwagą i bezmyślnością (aboulías pésein) są nazbyt ekstatyczne lamentacje, ponieważ izolują one od bieżących wydarzeń. Niewola płynąca z tyranii nowych wład- ców zostaje usprawiedliwiona posłuszeństwem wobec bogów. Chry- zotemis znajduje się w porządku powinności wobec matki, jej posta- wa jest niejako rewersem zachowań Elektry. Obie są nieprzejednane w swoich przekonaniach, wspólnie tworząc pęknięty obraz człowieka sparaliżowanego niemocą działania. Mimo że żadna z nich nie zosta- je morderczynią Klitajmestry i Ajgistosa, kroki podejmowane przez

3 Dyskusja panelowa z dnia 14 X 2000, [w:] Misteria. Inicjacje. Materiały z lat 1999–2000, red. D. Kosiński, Kraków 2000, s. 257. Lengauer przedstawia interpre- tację słowa sōphrosýne w Bachantkach Eurypidesa, w których wiąże się ono z Dio- nizosem oraz bachicznym uniesieniem i szaleństwem.

(4)

Elektrę, wyrażające się w jej języku nienawiści, odczytuję jako prze- jaw wolności. Zdolność sprzeciwu tytułowej bohaterki wobec tyranii, jej frenetyczne pożądanie sprawiedliwości oraz niezgoda na decyzje bogów, wedle których tylko Orestes może być mścicielem, są wyrazem myślenia (diánoia) o istocie wolności.

Dramat Sofoklesa zamyka scena znikającego za drzwiami pałacu Orestesa i Ajgistosa z towarzyszącymi im słowami Chóru: „O siewie Atreusa, jak wielkie cierpienia z trudem poprowadziłeś do wolności poprzez napaść, która teraz się spełniła”4. Wolność będąca tutaj naj- większą przemocą, czyli morderstwem, oznacza spełnienie boskich poleceń kończących panowanie tyranów i przywracających szacunek haniebnie zmarłemu królowi. Elektra już milczy, ponieważ jej lamen- tacyjne prośby zostały wysłuchane.

Drugą żałobnicą, która za sprawą lamentacji czyni siebie czołową bohaterką akcji dramatycznej, jest Antygona z tragedii Fenicjanki Eury- pidesa. Karty dramatu przedstawiają ją jako nieco wystraszoną, młodą dziewczynę przyglądającą się pod pieczą Wychowawcy nadciągającym wojskom Adrastosa i Polinejkesa. Wplątana w wojnę długo pozosta- je widzem rozgrywających się na jej oczach krwawych zapasów braci, a następnie samobójczej śmierci Jokasty. Antygona zwykle pojawia się w towarzystwie innych osób jako ich wierna słuchaczka – kiedy Poli- nejkes przybywa z wizytą do pałacu tebańskiego, musi odejść pozba- wiona możliwości ostatniego spotkania i pożegnania przed zbliżającą się, nieuchronną wojną. Z powodu ciążącej nad synami-braćmi Edypa klątwy postanowili oni przed laty naprzemiennie sprawować władzę w Tebach. Ponieważ jednak Eteokles nie wywiązał się ze złożonej obietnicy, Polinejkes przybywa po władzę z oddziałami wojskowymi.

Rozmowa braci, których bezskutecznie usiłuje pogodzić zrozpaczo- na Jokasta, jest jedynie antycypacją ich bratobójczej walki. Na chwilę przed bitwą pojawia się stary wróżbita Tejrezjasz obiecujący Tebom wygraną pod warunkiem złożenia ofiary z młodego Menojkeusa. Mimo że Kreon całkowicie zanegował możliwość poświęcenia syna i nakazał mu szybkie opuszczenie miasta, chłopiec popełnił samobójstwo, po- dobnie jak Jokasta, która nie mogła udźwignąć ciężaru żałoby po włas- nym nieszczęśliwym życiu oraz po stracie dwojga poległych na jej oczach dzieci. Jedynym naocznym świadkiem opisanych wydarzeń

4 „Atreusa siewie, z jak wielkiej ty klęski / Wybrnąłeś wreszcie, wolnością zwy- cięski, / Przez czyn, co zbawił twe syny!”, ibidem, s. 73.

(5)

była zabrana na pole walki przez matkę Antygona. Wraca z miejsca kaźni niczym Posłaniec referujący tragizm własnego położenia, ale niosący ogromny potencjał siły. „Nie ukrywam swawolnych i miękkich loków na policzkach ani dziewiczego rumieńca pod oczami”5 – rozpo- czyna – „poruszona pędzę niczym bachantka zmarłych, zrzuciwszy – jak przystało na przewodniczenie zmarłym – okrycie z mych wło- sów i zdjąwszy szafranową szatę stosowną do zbytku i zuchwałości”6. Słowa Antygony tworzą metaforę bachicznego szaleństwa, w którym zarzucone zostają granice przyzwoitości i racjonalności. Są sygnałem pęknięcia dotychczasowych standardów stosowności – tworzą ramy symbolicznego zerwania z ustalonym porządkiem. Oto następuje mo- ment ekspozycji szaleństwa tłumionej rozpaczy – Antygona była dotąd jedynie obserwatorką gromadzących się wokół zamku wojsk, a później walk braci i samobójstwa matki. Skoro już wszystko dokonało się na jej oczach, wygłasza żałobny lament będący formą wyznania, w którym umiejscawia siebie po stronie martwych. Rezygnacja z noszenia mło- dzieńczych ozdób stanowi symbol rozstania się z dotychczasową po- zycją posłusznego, niemego świadka i uzurpacji prawa do przewodni- czenia zmarłym. Żałobny monolog Antygony jest punktem zwrotnym w tragedii, ponieważ domyka wątek bratobójczej walki i ustanawia nowy porządek, w którym główną bohaterką zostaje Antygona. Do- tychczas stojąca na uboczu i słuchająca poleceń matki, staje się pro- tektorką zmarłych oraz na wpół żyjącego ojca wyprowadzonego przez siebie z ciemnej komnaty. Lament w jej przypadku okazał się aktem wybuchu siły i waleczności, symbolicznym przejściem ze stanu bier- nego widza rzeczywistości w aktywne tworzenie i ustanawianie biegu wydarzeń. Zawiść wobec Kreona i jego postanowień powoduje katego- ryczną odmowę ślubu z Hajmonem – nazywając siebie jedną z Danaid, grozi, że zabije rzekomego męża w noc poślubną. Umacnia to jej sym- bol jako krwawej bachantki pozbawionej boga. „Dość już moich łez”, mówi i dodaje, że Bromios zlekceważył jej dawną posługę podczas

5 Por. Scholia Graeca in Euripidis Tragoedias, ad loc., ed. G. Dindorfius, t. III, Oxford 1863.

6 „Już nie zasłaniam delikatnych lic,/ na które loki spadają, nie kryję więcej rumieńca/ dziewiczego ze wstydu. –/ jak bachantka zmarłych pędzę,/ zgubiwszy wstążki z mych włosów”. Eurypides, Fenicjanki 1485–1490, [w:] idem, Tragedie, t. III, tłum. J. Łanowski, Warszawa 2007, s. 168.

(6)

bachanaliów7. Zdaje się, że lament jako całkowity akt rozpaczy to for- ma ostatecznego rozstania ze zmarłymi i gromadzenia energii w ich obronie, skoro Antygona ma odwagę wejść w konflikt z nowym władcą oraz pozostawia Teby, mianując się przewodniczką niewidomego ojca.

Ten gest jest przypieczętowaniem wcześniejszych obietnic o samot- nym, pełnym łez życiu, na które sama się decyduje.

Monodia Antygony okazuje się więc ważna dla przebiegu akcji oraz kształtu samej postaci. Stanowi wielki akord kończący wojnę między braćmi oraz preludium do wygnania Edypa. Przede wszystkim jednak jest wyrazem rodzącej się siły i odwagi sprzeciwu wobec władcy oraz podążania za własnymi przekonaniami. Szaleństwo Antygony wydaje się bliskie frenetycznemu szaleństwu Elektry Sofoklesa czy menady- zmowi Klitajmestry Eurypidesa – wszystkie wspomniane kobiety są niezwykle groźne i agresywne, podążając śladami swej wielkiej pa- tronki Prokne, która w przypływie rozpaczy oraz szaleństwa zabiła swego syna Itysa i podała go na talerzu do spożycia swemu mężowi ce- lem ukarania go za zdradę. Dramat Eurypidesa zamyka scena rozstania Antygony i jej ślepego ojca z Tebami. Wspólnie udają się na tułaczkę, której przewodniczyć będzie Antygona.

Przywołane przeze mnie obrazy żałobnic mają się stać świadec- twem podejmowania w tragediach problematyki wolności. Jak się oka- zuje, wolność nierozerwalnie wiąże się tutaj z kategoriami szaleństwa i mądrości, a także zostaje wpisana w porządek religijny. Lamenta- cyjne płaczki bowiem negują nie tylko nieme podążanie za decyzjami władców, ale także, a może przede wszystkim, bezrefleksyjne posłu- szeństwo bogom. Ich lament zaś jest potężnym orężem w zmaganiach o autonomię oraz pamięć o swych bliskich zmarłych. Jest także wielką narracją o niemocy wobec doświadczanej traumy, w której paradoksal- nie rodzi się siła do przekroczenia granic przyzwoitości i stosowności w nieprzejednanej walce o wolność.

7 „Ant.: Obrzydły mi już te nieszczęścia. Edyp: Idź tam, gdzie Bromios,/ gdzie niedostępny dla ludzi okręg bakchantek./ Ant.: Dla niego niegdyś kadmejską skórę jelonka/ przywdziałam, w kręgu Semeli/ świętym tańczyłam w górach,/ służąc bo- gom, lecz oni mi nie odpłacili!”. Eurypides, Fenicjanki, s. 179, w. 1750–1757.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie wydaje się nam, aby taka postać unormowania była wskazana w odniesieniu do określenia sposobu wykonywania przez samorządy zawodowe pieczy nad należytym wyko- nywaniem

SU]HEXG]HQLHWRSR]RVWDMHMDNRDOWHUQDW\ZDZREHFZWHMZHUVML¿OR]R¿LRGSR

Mam tutaj przede wszystkim na myśli sposób, w jaki autor Die Traum- deutung ujmuje w swoich pracach związek między sensem i popędem w obrębie ludzkich zjawisk psychicznych. Na

badaniach własnych stwierdzono, że pokrycie sto− pu Wironit Extrahart warstwą NCD ograniczyło w znaczący sposób liczbę bakterii, które skoloni− zowały powierzchnie

IPET e ffort included a detailed reliability analysis of the upgraded protection system and results include economic and life loss consequence estimates for various event

W dalszej części dokonuje on porównania perspektywy Husserlowskiej z Fre- ge’owską, które można zrekapitulować krótką uwagą, że w ujęciu Fregego

Logiczne oddzielenie agenta programowego od obiektu robota oraz jednoczesne zastosowanie wielu modeli środowiska pozwala na skonstruowanie systemu zarządzającego grupą

Mogą to być w jego rozumieniu (Lewicki 2000: 45) cechy struktury tekstu (a więc typ tekstu lub cechy typu tekstu, co występuje np. w tłumaczeniu nekrologów) oraz jed-