Andrzej F. Dziuba
"La scieniza e l’uomo, a cura di Fr.
Angelini", Roma 1979 : [recenzja]
Studia Philosophiae Christianae 20/1, 169-172
R
E
C
E
N
' Z
J
E
Studiia Philosophiae C hristianae ATK
20(1984)1
La scienza e Vuomo, a c u ra di F r. Angelini, Roma 1979 Edizioni Oriz-
zante Medico ss. 257
' Odniesienie n a u k ścisłych do zagadnień etyczno-m oralnych zawsze ■budziło żywe zainteresow anie w w ielu płaszczyznach, zwłaszcza życia ludzkiego. Zawężenie te j re lac ji do n a u k medycznych, jak to m a m iejs ce w prezentow anej książce, budzi jeszcze większe oczekiwania i n a dzieje ciekaw ej i konstruktyw nej lektury. Zainteresow anie potęguje jeszcze bardziej zestaw w ybitnych specjalistów , których w ystąpienia tu zamieszczono.
Omawiany ,zbióir referatów prezentuje dorobek trzynastego „Corso di Studio su m edicina e m orale” organizowanego tradycyjnie pod auspi cjami W atykanu. Spotkanie to gromadzi szeroki przekrój specjalistów kompetentnych w szczegółowych dziedzinach odniesionych do gene ralnego tem atu poszczególnego sympozjum. I ta k niniejszy tom oprócz wprowadzenia red ak to ra i głównego organizatora, bp. F. Angełinii, za wiera 14 referató w wygłoszonych na sesjach plenarnych.
Całość otw iera krótkie w ystąpienia kard. U. Pólełti, k tó ry zwraca uwagę, że w stosunku do naukow ca najczęściej przyjm ow ana jest po stawa respektu, sym patii i wdzięczności. Postaw y te w ystępują w sen sie chronologicznym, choć generalnie n ak ład ają się na siebie tw orząc całość obrazu relacji. R eferent ukazuje ta k ż e Wielkość tego powołania w kontekście chrześcijaństw a, podkreślając jednocześnie, iż powinno ono służyć i być ukierunkow ane na człowieka. W mim m a ono rację genetyczną jak i ra c ję bytu i w artości. Tu napotyka sie w łaściw ą od powiedź w poszukiwaniu sensu i celu ibyeia naukow cem (s. 9—12).
Laureat Nagrody Nobla w zakresie chem ii M. F. P e ru tz przedsta w ia implikacje m edyczne biologii m olekularnej, k tó ra jego zdaniem m a szczególne znaczenie n a obecnym etapie poszukiwań medycznych. Jest to odkrycie nowych możliwości, choć jeszcze tylko częściowe ich wykorzystanie. A utor tego refe ra tu podkreśla jednocześnie, że m edycy na m olekularna zaw iera w sobie niebezpieczeństw a i nadzieje. Czę sto łącza się one bardzo ściśle ze isobą, i w tym tk w i szczególny dyle m at wyborów i decyzji ludzkich. Całość jednak jej badań muisd być osadzona w kontekście m oralnych norm i ocen w artościujących (s. 13— 26). Wspomniany wyżej bp F. A ngelini stw ierdza bardzo zdecydowanie, iż także w kw estiach medycznych, w ich płaszczyznach etyczno-mo ralnych podstawową m iarą jest człowiek. Świadomość jego wielkości jest jeszcze bardziej potęgowana w świadomości chrześcijańskiej, gdzie jest on obrazem samego Boga, powołanym do zbawienia i życia w szczęśliwości wiecznej. Wielkość człowieka w inna stanowić k ryterium wszelkich badań ta k indyw idualnych jak i grupowych w medycy nie (s. 27—35).
Ca-Stelli m otyw ując swoje tw ierdzenie szczególnie przeglądem rozwoju tej gałęzi wiedzy zwłaszcza n a odcinku proteiny i jej podobnych. Na dzieja ta przede wszystkim odnosi się do największego ziemskiego skarbu ludzkiego, do życia i to zwłaszcza fizycznego i z całym jego bogactwem form i przejaw ów . Przegląd historyczny dostarcza wiele ciekawych inform acji pieczołowicie przytoczonych oraz zwłaszcza in teresująco zinterpretow anych, teraz już z perspektyw y czasu i roz w oju sam ej n au k i (s. 36—73). Biologia m olekularna, zdaniem C. Caf- farra, choć teoretycznie może się czasem wydawać, że ta k nie jest, znajduje się w bardzo ścisłym odniesieniu do zagadnień etyczno-mo- ralnych. J e j w ym iar etyczny w yrasta szczególnie z jej odniesienia w łaśnie do człowieka, do jego jako indyw iduum , ale tak że jako ludz kości (s. 74—87).
Zagadnieniom m edÿcyny n u k leran ej poświęcone jest wystąpienie G. Gualdi, k tó ry zw raca uw agę na jej granice i ryzyka stosowań d ia gnostycznych i terapeutycznych. Ogromnie istotne jest tu ta j zagadnie nie radioaiktywniości, k tó ra jest efektem taik n atu raln ej ewolucji, jak i działalności człowieka zorganizowanej a nie zawsze ukierunkow anej w sposób w pełni popraw ny w zakresie w ykorzystania wyzwolonych mocy. A utor tego referatu podnosi, iż kw estia ta szczególnie nasiliła się w ostatnim dziesięcioleciu, gdy zapasy atom ow e ta k znacznie w zro sły, iż stanow ią zagrożenie nie tylko d la jednostkowego życia, ale także i d la niego w sensie bardziej generalnym , wręcz totalnym . R a dioaktywność jest szansą, a le oby dobrze w ykorzystaną (s. 88—109). Oczywiście poszukiwania, eksperym enty i terap ie w m edycynie n u klearnej, zdaniem A. di M arino, posiadają tak że w ym iar odpoiwiedzial- ności m oralnej. W ynika to z prostego faktu połączenia wiedzy m e dycznej i człowieczeństwa. A utor także bardzo mocno podnosi zagad nienie radioaktyw ności. Sam jednak stw ierdza, że w stosunku do w ie lu problem ów człowiek przyjm uje czy raczej jest zmuszony przyjąć postaw ę uporczywej -bezradości. Z tym faktem po prostu n a obecnym etapie wiedzy trzeba się, jego zdaniem , po p ro stu pogodzić (s. 110— 125).
Trzech kolejnych referentów podjęło tem atykę pokojowego w yko rzystania energii atom owej. A. M. Angelini k reśli najpierw kró tk i rys tego zagadnienia. W skazuje jednak, że w takim spojrzeniu można z łatwością dostrzec ta k pozytywny jak i negatyw y te j energii, zwłasz cza w płaszczyźnie jej w ykorzystania, abstrahując od samego (nagro madzenia <s. 126—135). Konsekwencje genetyczne dość szerokiego w y korzystania energii atom ow ej podnosi P. Ballesio, zw racając uw agą na dość poważne ryzyko w tym względzie. Oczywiście idzie tu o kon sekw encje tak bezpośrednie, jak i te pośrednie i to w dalszej przy szłości. Są to sk u tk i tru d n e do przew idzenia, gdyż nie m a jeszcze ich objawów, a można tylko pośrednio ich spodziewać się. A utor ude rz a szczególną szczerością naukow ca zatroskanego o przyszłość czło w ieka i św iata i to, w bardzo dalekiej perspektyw ie (s. 136—152). Trzeci w reszcie referent, F. Lom bardi, podnosi problem y wolności, odpowiedzialności oraz jaki człowiek czy wspólnota mogą należycie korzystać z te j energii. K w estia wyboru, dyspozycji w artości energii atomowej, jako dobra człowieka n ie jest zagadnieniem łatw ym , zwłasz cza, gdy weźmie się także pod uwagę kw estie polityczne i gospodarcze a nie tylko etyczno-m oralne (s. 153—170).
m u . o ocenę : m oralną. K reśli on problem odpowiedzialności człowieka w konfrontacji и n a tu rą oraz z przyszłym i generacjam i. J e st to pro blem podejmowany coraz częściej tak że i w innych dziedzinach w ie dzy ludżkiej. !Nie można bowiem nie m yśleć o przyszłości ekologicz nej świata i człowieka, o ich przyszłości jako istot czy rzeczy w ym a gających danego stanu istnienia. Autotr tego referatu p rezen tu je ta k że zagadnienie etyki ryzyka generalnie, a zwłaszcza ryzyka n u k lear nego, stw ierdzając ostatecznie, że energia nuklearna nie może być roz ważana sam a w sobie, lecz jako środek służący spraw iedliw ości spo łecznej i charakterow i życiowemu świata. Może być ona rozw ażana tylko w kontekście życia, a nie śm ierci i zniszczenia <(s. 171—193).
Wiedza m edyczno-biologiczna i przyszłość ludzkości to tem at podję ty przez kolejnego refere n ta, P. de Pranciscis. Człowiek to inie tylko materia, lecz także i pierw iastek duchowy, a o tym nie można za pomnieć w e w szelkich badaniach naukow ych z niim związanych. In te gralny obraz człowieka jest niezbędnym wymogiem prawidłow ości ekspe rymentów naukow ych, a co za tym idzie i osiągniętych wyników. Aktualnie dany nam czas ii możliwości zależą tylko od człowieka, jak je w ykorzysta, jak spożytkuje 'dla siebie i św iata (s. 194—206). W obszernym w ystąpieniu A. Scano ukazuje jeszcze problem y biolo giczne i m edyczne człowieka w przestrzeni kosmicznej. A utor dostrzega widoczny rozwój, mimo błędów i potknięć, całości tego działu me dycyny współczesnej. Konieczna jest tu jednak, dla bardziej zadaw a lających w yników i pożytku ludzkiego, szczególna w spółpraca in te r dyscyplinarna i praktyczna aplikacja osiągniętych już efektów badaw czych. Człowiek dzisiejszy staw ia tu zresztą ciągle nowe wymogi, oraz jego oczekiwania sta ją się bardziej wysutrtedmone i pełne (s. 207— 247).
Östatni referat istanowi sw oiste podsum ow anie całości obrad, a więc i prezentowanej książki. Problem y wiedzy są problem am i człowieka, stwierdza generalnie A. Zichichi. O tym fakcie trzeba szczególnie pamiętać niezależnie od osobistych przekonań czy nastaw ień. Wiedza bowiem nie jest dobrem pryw atnym , lecz człowieka i ludzkości. Wie dza jest zadana d la innych, a w innych i d la m nie jako naukowca, odkrywcy czy badacza {e. 248—257).
Prezentowana książka, owoc w ystąpień w ybitnych specjalistów sta nowi niezwykle in teresu jącą lekturę. E w entualne trudności jaw ią się we fragmentach ściśle specjalistycznych, gdzie operuje się term inolo gią bardzo subtelną i nowoczesną G eneralnie publikacja ta może sta nowić znaczną pomoc w zrozumieniu w ielu szczegółowych problem ów etycznych wsipółczesnych n a u k medycznych. L ek tu rę u łatw iają częste rysunki i schem aty oraz opisy przeprow adzanych doświadczeń. Ele menty te są unaocznieniem teoretycznych stw ierdzeń, wniosków czy hipotez.
Szczególnie cenne są etyczno-m oralne elem enty poszczególnych re feratów. Sam i autorzy dostrzegają je w wszelkich odniesieniach do człowieka, a zwłaszcza z zakresu medycyny. Ich świadomość służby człowiekowi jest faktem niezw ykle istotnym w całości upraw iania nauki i jej praktyki. Książkę tę można z powodzeniem polecić jako lekturę także i teologom m oralistom , k tórzy niekiedy zagadnienia mo ralne w naukach medycznych w idzą zbyt abstrakcyjnie, przez co oczywiście zostaje zaciem niony sam obraz.
stiro-ny edytorskiej, ta k iż z przyjem nością bierze się do rę k i tę książkę. Należy oczekiwać dalszych opracow ań tego ty p u odzw ierciedlają cych przem yślenia w ram ach serii spotkań „Corso d i Studio su m e dicina e m orale”.
A ndrzej F. Dziuba
Tom asz z A kw inu. O bycie i istocie. Przekład, kom entarz i studia:
M. A. Krąpiec. Lublin 1981 ss. 162.
De ente et essentia jest pierwszym tra k ta te m filozoficznym Tomasza
z Akwinu. W porządku chronologicznym zn ajduje się on w okresie kom entow ania w 'kolegium św. Jakuba Sentencji P io tra Lom barda (lata 1254—1256); 30-letini Tomasz w ykłada wówczas dopiero I księgę
Senntencji. Dziełko O bycie i istocie pisze jako prolegomena do swej
filozofii n a użytek studentów i kolegów pragnących ogarnąć całościo wo zręby jego filozofii bytu. Dedykacja „ad firatres socios” nadaje tra k tato w i ch a ra k te r podręcznikowo-osobisty, jednakże jego ranga przekroczy w ym iar w ieku i epoki: De ente okaże się decydujące dla zrozum ienia dw u najdonioślejszych dzieł A kw inaty: S u m m y contra
gentiles, k tó ra zastanie ukończona 10 lat później oraz S u m m y teolo gicznej rozpoczętej w 1267 r. i tw orzonej już do końca życia Tom a
sza <1274 r.).
W porządku system atycznym O bycie i istocie wchodzi w skład 48 m ałych prac nazyw anych przez egzegetów „opera miinora”, pisa nych przez Tomasza na przestrzeni całego życia. Z p unktu widzenia metodologii pracy pisarskiej filozofa i teologa jest jednak dziełkiem wyjątkow ym , stanow i bowiem krótki i zwięzły w ykład dojrzałej w swych podstawowych tezach doktryny filozoficznej myśliciela chrześ cijańskiego. W pew nym sensie i w aspekcie naturalnym jest do prze prow adzenia ciekaw a analiza dalszego dorobku pisarskiego Tomasza z Akwinu pod kątem zakorzenienia co do m eritum filozoficznego, w zaw artości jego pierwszego dziełka. Można bez obawy popełnienia rażącego błędu .postawić tw ierdzenie, iż De ente antycypuje m eryto rycznie większość obszaru filozofii Tomasza. W ynika to przede wszy stkim z koncepcji te j filozofii, w k tó rej podstaw ow ą rolę odgryw a m etafizyka bytu, będąca w łaśnie pierwszorzędną dziedziną De ente oraz z niezywfcłej dojrzałości intelektualnej i zdyscyplinowania tw ór czego Autora.
Głównym tem atem O bycie i istocie jest c h a rak ter istoty w różnych rodzajach bytow ania: substancjalnego (tu ta j w grę wchodzą substan cje m aterialne i niem aterialne), akcydentalnego i absolutnego. S pra w a ta jest decydująca dla określenia praw ontologicznych rządzących definiowaniem rzeczy realnych, a więc dla odkrycia stosunków za chodzących między treściow ym w ym iarem bytu — istotą (istnienie nie jest pojęciowalne!) a pojęciam i rodzaju, gatunku i różnicy gatunko wej. Analiza tych relacji dokonywać się m usi przy konfrontacji dwu płaszczyzn bytowych: płaszczyzny bytu realnego oraz płaszczyzny lo gicznej stanowionej przez zwane w term inologii seholastyeznej „se cundae intentiones”, m ające w św ietle Tomaszowej koncepcji rzeczy