• Nie Znaleziono Wyników

Maurice Lugeon (1870-1953)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Maurice Lugeon (1870-1953)"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

(1870— 1953)

W roku u b ie g ły m 1 P o lsk ie T ow arzystw o G eologiczne utraciło w S zw a j­

carii d w óch sw o ich zagranicznych członków honorow ych. W sty czn iu zm arł profesor m in eralogii na p olitech n ice i u n iw ersy tecie w Z urychu — P a u l N iggli, a w październiku — b y ły profesor geolo g ii n a u n iw e r sy te c ie w Lo­

zannie, M aurice Lugeon. O N igglim m ó w ił osobno n a ty m m ie jscu jeg o kolega, prof. W ojno. Z aszczyt n ak reślen ia sy lw e tk i L ugeona przypadł w udziale m n ie, który w latach 1913— 1914 b y łe m przez trzy półrocza jeg o uczniem 2. W e w sp om n ien iu n in iejszy m chcę n a jp ierw naszkicow ać k rótk o ży cio ry s Lugeona, n astęp n ie p rzed staw ić jego działalność naukow ą, z k o­

le i sch arak teryzow ać go jako p rofesora i człow ieka, a w reszcie u w y d a tn ić w ięzy, jak ie od daw na łą c z y ły go z P olsk ą i jej nauką.

1. Ż Y C IO R Y S L U G E O N A

L u geon po ojcu pochodził z rodziny w od y jsk iej. R odzinna w io sk a jeg o C h evilly zn ajd u je się w kan ton ie Y aud w pobliżu m iasteczk a L a Sarraz, położona n a m ola so w y ch w zgórzach W y ży n y S zw ajcarskiej u stóp Jury.

O jciec je g o D avid b y ł rzeźbiarzem i sp ecja lizo w a ł się w od n aw ian iu ka­

tedr. Podczas odnaw iania k a ted ry w sto licy sw ego kan ton u — L ozannie, w spaniałej gotyck iej św ią ty n i w p o b liżu 'ak ad em ii, w której sw ego czasu w y k ła d a ł M ickiew icz, D avid L u geon poznał się z zajm u jącym się rów n ież od n aw ian iem k o ściołów s ły n n y m arch itek tem francuskim V io le t-le -D u - kiem , k tó ry ścią g n ą ł go do Francji. Tam D avid L ugeon restau row ał w ie le katedr, m ię d z y in n y m i rów n ież kated rę N otre D am e w Paryżu, a w ię k ­ szość p ow szech n ie zn an ych ch im er z tej św ią ty n i w y sz ło spod d łuta L u­

geona. W e Francji p o ślu b ił on Francuzkę z N orm andii rodem., N ajm łod ­ szym z p ięciorga dzieci b y ł M aurycy, p ó źn iejszy lum inarz geologii.

M aurice L u geon urodził się 10 lip ca 1870 r., na d ziew ięć dni przed w y b u ch em nieszczęsnej w o jn y p ru sk o-fran cu sk iej, w m iasteczk u P o issy , w dep artam en cie S ein e et O ise nad S ek w a n ą w pobliżu Paryża. W m ia ­ steczku ty m ojciec jego odnaw iał rom ańską kated rę o h istoryczn ych tra­

dycjach, w której chrzczony b y ł w 1215 r. L u d w ik IX , król francuski,, zw a n y św ię ty m .

W sześć la t później rodzina L u geon ów w raca do S zw ajcarii i osiada wr Lozannie, która odtąd sta je się sta ły m m ie jscem zam ieszkania M aury­

cego. Tu, po ukończeniu szk o ły p ow szech n ej, a n astęp n ie szk o ły p rzem y ­ słow ej, w 1886 r. w ob ec braku środków na dalsze studia L ugeon w stęp u je do banku. S m u tn y te n okres pracy niezgodnej z zam iłow an iem trw a nk

3 N in iejsz y r e f e r a t zo stał w y g ło szo n y w 1954 r. ,■

2 Do n in ie jsz e g o r e f e r a t u o trz y m a łe m w ie le cennego m a te r ia łu b io g ra fic z n eg o , bib lio g ra fic z n e g o i ilu s tra c y jn e g o ze S z w a jc a rii o d p r o fe s o ra H eli B a d o u x , n a s tę p c y L u g e o n a n a k a te d r z e w L o z a n n ie o raz od J e a n a L u g eo n a, s y n a p ro fe so ra , d y r e k t o r a C e n tra ln e g o I n s t y t u tu M eteorologicznego w Z u ry c h u .

(2)

szczęście krótko. W yb itn e zdolności jego i zapał do nauk p rzyrodniczych, połączon y z ży łk ą kolek cjon ersk ą, zw racają u w a g ę profesora geologii w akadem ii lozańskiej R eneviera, k tóry w y sta ra ł m u się o m ie jsce prepa­

ratora w działach g eo lo g ii i b otaniki w m u zeu m k a n to n a ln y m w L ozannie z pen sją 70 franków m iesięczn ie. W ty m czasie M aurycy L u g eo n napisał i op u b likow ał sw ą p ierw szą pracę n au k ow ą w 1887 r., a w r. 1890 w stą p ił na w y d zia ł p rzyrodniczy w ch w ili, k ied y stara akadem ia lozań sk a została p rzem ianow ana na u n iw ersy tet, w roku n astęp n y m zaś został zaangażo­

w a n y do S łu żb y M apy G eologicznej Francji.

S zyb k o zd ob yw ał L ugeon stop n ie naukow e: w 1893 r. licen cja ta nauk przyrodniczych, w 1895 — doktora, w 1896 — docen ta p ryw atn ego.

W 1897 r. został n a d zw y cza jn y m profesorem , a w n a stęp n y m roku w sp ó ł­

p racow n ik iem S łu żb y M apy G eologicznej S zw ajcarii. W 1906 r., g d y zm arł jego profesor R en evier, L u geon objął po n im n astęp stw o jako zw y cza jn y profesor geologii na u n iw e r sy te c ie lozańskim . Już w te d y m ia ł za sobą w ie le prac n au k ow ych , a z nich n iek tóre — w d zied zin ie tek ton ik i — p o­

siad ały znaczenie dla tej d zied zin y w ied zy przełom ow e. Z a sły n ą ł jako g eo lo g w kraju i za granicą. Z aczęli ściągać do niego u czn io w ie ze S zw a j­

carii i z zagranicy, k tórzy sta li się kadrą stw orzonej przez L u geon a znako­

m itej szk o ły geolo g ii alpejskiej w ram ach rozbudow yw anej coraz szerzej przez uczonego pracow ni. Urząd rektorski L u geon spraw ow ał w latach 1918— 1920, w tru d nym n a w et dla n eutralnej S zw ajcarii okresie lik w id a cji p ierw szej w o jn y św ia tow ej.

Ż ycie L ugeona u p ły w a ło n a pracy naukow ej i d yd ak tycznej, na licz­

n y ch podróżach i ekspertyzach. Z ajm ow ał się też i społeczną stroną pracy n au k ow ej. W 1902 r. b y ł w icep rzew od n iczącym F rancuskiego T ow arzystw a G eologicznego, a w latach 1923— 1928' —1 p rzew od n iczącym H elw eck ieg o (szw ajcarskiego) T ow a rzy stw a Przyrodników . Praca jeg o zn alazła n ale­

ż y te uznanie w kraju i za granicą. L ista odznaczeń, jak ie otrzym ał, do­

chodzi setki. B y ł lau reatem w ie lu nagród, doktorem honoris causa w ie lu u n iw ersy tetó w , człon k iem h on orow ym w ie lu to w a rzy stw n au k ow ych .

W roku 1937 św ięcon o w L ozannie uroczyście ju bileu sz 5 0 -lecia pracy naukow ej Lugeona, który doczekał się go w stosu nk ow o m ło d y m w iek u 67 lat, gdyż, jak w spom niano, m ia ł lat 17 w c h w ili op u b lik ow an ia p ierw ­ szej pracy naukow ej. B y ł to zarazem ju b ileu sz 4 0 -lecia działaln ości n a­

u czy cielsk iej na u n iw ersy tecie lozańskim . N a u roczystość tę sta w iło się w auli u n iw ersy teck iej w P ala is de R um ine 1 n ie ty lk o w ie lu uczon ych z całego św iata, p rzed sta w icieli szkół w yższy ch , in sty tu tó w , to w a rzy stw n au k o w y ch i p rzem ysłow ych , a le rów n ież o ficjaln i rep rezen tan ci p ań stw obcych ak red ytow an i w ów czas w B e m ie : charge d ’affaires i zastępca am ba­

sadora Francji oraz p o sło w ie Polski, W ielkiej B ry tan ii i B elgii. L u geon ow i jednak zd aje się n a jm ilsza b y ła d elegacja z jego rodzinnej w io sk i C h evilly, pod p rzew o d n ictw em w ójta, noszącego rów n ież nazw isko Lugeon, która zło ży ła h o jn y dar na fundusz n a u k o w y im. M aurycego Lugeona. Obok tego fu n d u szu obchód 50-lecia u p am iętn iło w y d a n ie k sięg i ju b ileu szow ej k tó-

1 P a ła c w L o z a n n ie u f u n d o w a n y p rze z ro sy js k ie g o O rm ia n in a R ju m in a , j e s t s ie d z ib ą u n iw e rs y te tu , g d zie z n a jd u je się z a k ła d geologiczny (L a b o ra to ire de geologie), k tó r y m p rze z k ilk a d z ie s ią t l a t k ie r o w a ł Lugeon.

1 L e ju b ile d u p r o fe s s e u r M a u ric e Lugeoii. S a m e d i 20 n o v e m b re 1937 — P u b lie p a r le C o m ite d ’h o n n e u r e t d ’o rg a n isa tio n . L a u s a n n e 1941. j

(3)

rej zaw d zięczam w ie le m ateriału i ilu stracji do n in iejszego referatu. Z oka­

zji ju b ileu szu w y b ito rów nież m ed al p am iątk ow y, w y k o n a n y przez brata ju b ila ta R afaela, w y b itn e g o rzeźbiarza. Po jednej stron ie m ed a lu — p ła­

skorzeźba przedstaw iająca pop iersie profesora w profilu. N a od w rocie — k on tu ry szczytu P e tit M uveran w A lpach w o d y jsk ich i napis: „A u grand g eo lo g u e alpin — ses amis, ses elev es, son p a y s — 20 nov. 1937“ (W iel­

k iem u g eo lo g o w i alp ejsk iem u — jego przyjaciele, jego uczn iow ie, jego ojczyzna — 20 list. 1937), a pod spodem cy ta ta z filozofa a n g ielsk ieg o z X V I w . Franciszka Bacona w tłu m aczen iu francuskim : „La n ature n ’est d om p tee q u ’en observant ses lo is“ (Przyrodę m ożna ujarzm ić ty lk o badając jej praw a).

P rzeszed łszy w 1941 r. na em erytu rę, L ugeon n ie p rzestał zajm ow ać się tw órczo nauką zachow ując ży w o ść u m y słu n iem al do kresu życia.

O statnia jego p ublikacja naukow a ukazała się w roku śm ierci, a jeszcze na d w a ty g o d n ie przed zgonem , złożony już chorobą, brał udział w d ysk u ­ sjach n a tem at zagadnień naukow ych, spraw o g ó ln op ań stw ow ych i uni-, w ersy teck ich . Zm arł 23 października 1953 w . sw ej w illi P realpes w Lo­

zannie, w obecności żon y i starszego sy n a Jana, dyrektora S zw ajcarsk iego C entralnego In sty tu tu M eteorologiczn ego w Zurychu. M łodszy sy n R o­

bert, zn an y reżyser film ó w egzotyczn ych , jak np. „Chez les m angeurs d ’h o m m e“ (U ludożerców ) — nakręcany na w y sp a ch p olin ezyjsk ich , zm arł na k ilk a la t przed w ojną.

2. D Z IA Ł A L N O Ś Ć N A U K O W A

Interesu jąc się naukam i przyrodniczym i, a zw łaszcza geologią i bota­

niką, od lat ch łop ięcych L ugeon bardzo w c ześn ie rozpoczął sam od zieln ą pracę naukow ą. W 1886 r., m ając lat szesnaście, jako preparator m u zeu m , k a ń ton aln ego zebrał on i opisał florę oligoceńską z m olasy, znalezioną pod­

czas robót ziem n ych zw iązan ych z budow ą rzeźni na p rzedm ieściu L ozanny La B orde. Flora ta zaw ierała figi, drzew a kam forow e, p alm y i in n e roślin y str e fy gorącej. Z naleziono tam okaz p alm y Sabal m a io r 6,5 m długości.

N ie ste ty okaz ten u leg ł zn iszczen iu przy w ysad zan iu skały, a le na szczęście p rzed tem brat preparatora R afael n ary so w a ł szkic, k tóry został reprodu­

k o w a n y w publikacji. D n ia 6 m aja 1887 r. Lugeon, m ający w ó w cza s n ie ­ sp ełn a sied em n aście lat, p rzed staw ił w y n ik i sw y c h badań n a p osied zen iu S o ciete V audoise des S cien ces N atu relles. Praca ta została w ty m sam ym roku w y d a n a w b iu le ty n ie tow a rzy stw a pod ty tu łe m „La m olasse de La B ord e“, rozpoczynając dużą liczb ę prac Lugeona, liczącą 299 p o z y c j i*.

P ier w szy ch k ilk a prac — to n otatk i z p aleon tologii (szczęka delfina, w ięk sza rozpraw a o żółw iach, będ ących ozdobą m uzeum lozań sk iego itp.) oraz stra ty g ra fii okolic Lozanny. Po w stą p ien iu na u n iw ersy tet L ugeon rychło zostaje w cią g n ię ty do geologii alp ejsk iej, która m iała stać się g łó w ­ n y m celem jeg o życia. W czasie w ak acji k a rtu je on A lp y fran cu sk ie i szw aj­

carskie pod k ieru n k iem preparatora m u zeu m lozań sk iego R ittenera, a póź­

niej w ra z ze sw y m p rofesorem R en evierem . E u g en e R en evier b y ł zn an ym 1 P rz y g o to w u ją c n in ie jsz y r e f e r a t m ia łe m do dyspo zycji: N otes e t p u b lic a tio n s s c ie n tifiq u e s d e M a u ric e L u g e o n — L a u s a n n e 1950, w y d a n ie szóste, ogłoszone z o k a z ji o siem d ziesiątej rocznicy u ro d z in a u to r a ; o b e jm u je ono 292 p o zy cje p o 1950 r.

w łączn ie. P e łn a lista b ib lio g ra fic z n a z 299 ty tu ła m i m a się u k a z a ć w B u lle tin de la S ociete G eo lo g iq u e de F ra n c e .

r cc;r>i Pol. Tow. Geol. XXIII 13

(4)

k artu jącym g eologiem alp ejsk im i stratygrafem . Z jego to in ic ja ty w y II M iędzynarodow y K ongres G eologiczny w B o lo n ii w 1881 r. p o w zią ł u ch w ałę ustalającą sk alę barw na m apach geologiczn ych .

W roku 1891 Lugeon został w sp ółp racow n ik iem S łu żb y M apy G eolo­

gicznej Francji, której d yrek torem b y ł w ów czas w y b itn y p etrograf A u g u stę M ich el-L evy. L ugeon pracuje w A lpach francuskich w C hablais (partia A lp m iędzy granicą szw ajcarską na w sch od zie a dolin ie A r w y na zachodzie, na p ołu d n ie od Lem anu), pozostając pod k ieru n k iem M ic h e l-L e v y ’go oraz gen ialn ego tek ton ik a francuskiego, tw órcy teorii p łaszczow in ow ej, M arce­

lego Bartranda.

K ażdy z ty ch m istrzów chce pozyskać m łodego geologa dla reprezen­

tow anej przez sieb ie dzied zin y geologii. R en evier chce z niego robić stra ty ­ grafa i paleontologa. W ty m celu w y sy ła go na rok do M onachium do Zittla na stu d ia p aleon tologiczn e (1893/4), gdzie L ugeon pod k ieru n k iem znanego anatom a Oskara Herltwiga m usiał rysow ać przekroje czaszek ryb d zisiej­

szych cięty ch w różnych płaszczyznach. N udziło go to m ocno, jak sam opow iadał. S u ro w y M ich el-L ev y chciał b y L ugeon został petrografem , de M argerie w id ział w nim przede w szy stk im m ateriał na m orfologa. Z w y­

cięży ł w reszcie M arceli Bertrand, który doradzał L u geon ow i p o św ię cen ie się tektonice.

W e w sp om n ien iach o L u geon ie n a leży się w ię c bez w ą tp ien ia choć k ilk u słów człow iek ow i, który nadał k ierunek jego tw órczości i w y c isn ą ł na niej piętno. M arceli Bertrand, in ży n ier górniczy, dopiero w w iek u trzyd ziestu lat zaczął zajm ow ać się geologią, w której w n e t zajął czołow e stanow isko jako jed en z n a jw y b itn iejszy ch tek ton ik ów . O dkryte dzięki p od ziem n ym .robotom górniczym w ie lk ie n asu n ięcia h ercy ń sk ie w P ó ł- nocn o-fran cu sk im i B elg ijsk im Z agłębiu W ęg lo w y m skłan iają B ertranda do szukania podobnych zjaw isk i w y w o ła n y ch przez n ie form tek ton icz­

n ych w A lpach. O dkryw a on je m etodą geom etryczn ej an alizy in ter sek cji m as skaln ych z p ow ierzch n ią ziem i, stając się w ten sposób tw órcą pła­

szczow inow ej teorii gór fałd ow ych .

Z opow iadań Lugeona, które sły sza łem przed la ty czterd ziestu z u st jego jako dojrzałego m ężczyzn y, oraz z w y d ru k o w a n y ch p otem w sp om n ień 0 Bertrandzie, zaw artych w p rzem ów ien iu tegoż Lugeona, już sęd ziw eg o starca, n a zjeździe geologiczn ym p ośw ięco n y m d ziałalności B ertranda w 1950 r. w M arsylii, b ije nieprzeparty urok, jaki w y w ie r a ła postać w ie l­

k ieg o Francuza na m łodego Szw ajcara. B y ł to i urok w ie lk ic h koncepcji naukow ych, jak ie g łosił uczony francuski, oraz p ersp ek tyw , jak ie on e o tw iera ły przed tek ton ik ą alpejską, i osobisty urok czło w iek a będącego u szczytu tw órczego, p ełn ego radości życia. U rok ten zaznaczył się od p ierw szeg o spotkania w A lpach w 1892 r. 22-letn ieg o lozań sk iego stu ­ d enta z 4 5 -letn im profesorem paryskiej Ecole des M ines. Z adzierzgnięte w teren ie w ię z y zacieśn iły się jeszcze bardziej w Paryżu, gdzie L ugeon o p racow yw ał m a teria ły i tek st do sw ej pracy doktorskiej o C hablais i w ió d ł d łu g ie d ysp u ty z p rzeciw n ik iem p łaszczow in M ic h e l-L e v y ’m i ich zw o len ­ n ik iem B ertrandem . W e w sp om n ian ym już p rzem ów ien iu m arsylsk im L ugeon w y m ie n ia w szy stk ich m istrzów sw oich, zn ak om ite grono n a jw y b it­

niejszych p rzed staw icieli nauk geologiczn ych czasu jego m łodości. Są to:

z Lozanny g e o lo g o w ie R itten er i R enevier, z Z urychu — w ie lk i geo lo g 1 tek ton ik A lb ert H eim , z M onachium — p aleon tolog Z ittel oraz m in eralog

(5)

i k rystalograf Groth, w reszcie z P aryża — petrograf M ich el-L evy, pa­

leo n tolog D ou v ille, geom orfolog d e M argerie, geolo g o w ie M unier-Chalmas^

A lb ert de Lapparent. A le przed n im i w szy stk im i sta w ia Lugeon Bertranda, uw ażając się za jego ucznia przede w szystk im .'

Lata 1891— 1900 Lugeon p ośw ięca głó w n ie k artow aniu dla M apy G e­

ologicznej Francji 1 : 80 000. J est w sp ółau torem p ięciu arkuszy tej m apy wraz z tek stam i objaśniającym i: Thonon, A n necy, V allorcine, A lb ertv ille, Brianęon, sięgających od Lem anu daleko na p ołudnie Sabaudii. P ó łn o cn e części teg o teren u dają L u geon ow i tem at do jego pierw szej w ielk iej pracy naukow ej (319 stron) o regionie brekcji z C hablais pt. „La B reche du C hablais“, która b y ła jego tezą doktorską w 1895 r., a ukazała się w roku n astępnym . W pracy tej L ugeon n ie o d w ażył się jeszcze przyjąć teo rii p łaszczow inow ej, głoszonej od 1884 r. w stosunku do A lp przez Bertranda, a po którego stron ie w y p o w ied zia ł się w 1893 r. szw ajcarsk i geolog Hans Schardt. Lugeon, zgodnie z H augiem , p rzyjm uje, że w C hablais u tw ory jurajskie i kred ow e są zakorzenione w głęb i i tw orzą coś w rodzaju grzyba, obalając się na sw y m obw odzie na zew nątrz w e w szy stk ich k ierunkach na trzeciorzęd ow y flisz. „G rzyb“ ten b y ł bardzo podobny do złu sk ow an ego

„wachlarza" p rzyjętego przez Hauga. A le już w rok po w yd ru k o w a n iu om aw ianej pracy L ugeon w n otatce o w ielk ich dyslok acjach A lp sabaudz­

kich opow iada się zd ecyd ow an ie za budow ą płaszczoW inową. R ozbudow a­

n ie i n a le ż y te u gru n tow anie tej h ip o tezy w y m a g a ło jednak jeszcze k ilk u lat in ten sy w n ej pracy w teren ie w e Francji i Szw ajcarii, a ty m czasem ró w n o leg le L ugeon zain teresow ał się inną dziedziną geolo g ii alp ejsk iej i przedalpejskiej — geom orfologią.

W roku 1896 św ieżo u pieczony docent rozpoczyna na u n iw ersy tecie lozańskim kurs geografii fizycznej w y k ła d em inau gu racyjn ym , w k tórym rozw aża trzy zagadnienia geom orfologiczne: praw o d olin p op rzecznych w A lp ach zachodnich, historię Izery (rzeka w Sabaudii), oraz pytanie:

czy R odan b y ł d o p ły w em Renu? P ierw szem u z ty ch p ytań p ośw ięca on w 1901 r. w ięk szą pracę o pochodzeniu d olin w A lp ach zachodnich, w y k a ­ zując, że d olin y poprzeczne są p red sypon ow an e tek to n iczn ie poprzecznym i obniżeniam i osi fałd ów .Praca ta została nagrodzona przez Francuską A k a­

dem ię U m iejętn ości. W odpow iedzi na ostatn ie p y ta n ie w yjaśn ia, że k iedy n ie istn ia ło jeszcze zagłęb ien ie L em anu R odan i D ranse b y ły d op ływ am i A ary i przez nią Renu, a dopiero później zostały skap tow an e przez A rw ę.

N a ow e czasy b yło to rew ela cy jn e odkrycie, gd yż n a leży p am iętać, że działo się to n a 11 lat przed p ierw szy m przyjazdem do Europy W. M. D avisa (M iędzynarodow y K ongres G eograficzny w G en ew ie w 1908 r.).

W innej pracy o częstości przełom ów ep ig en ety czn y ch w A lpach L u­

geon p od aje liczn e przykłady, k ied y rżeka (np. A a r koło M eiringen lub Rodan k oło St. M aurice) zasyp aw szy sw e d aw n e koryto, żłobi sobie w e w ła sn y c h alu w iach n ow ą dolinę i w cin a się w tw arde podłoże §kalne, zostaw iając na boku stare w y g o d n e koryto.

Później L ugeon n ie in tereso w a ł się już w ty m stopniu zagadnieniam i m orfologiczn ym i jak w latach 1896— 1901, ale n ie zarzucił ich zupełnie, pow racając od czasu do czasu do takich spraw ,jak b ezod p ływ ow e za g łę­

bienia k ra so w e w A lpach szw ajcarskich, osuw isk a itp.

T ym czasem d ojrzew a w ielk a synteza tek ton iczn a m ająca objąć dużą połać A lp francuskich i szw ajcarskich. P u n k tem w y jśc ia jest Chablais,

13*

(6)

teren badań L ugeona od 1891 r., gdzie już w 1893 r., jeszcze j&ko stu d en t prow adził w y cieczk ę S zw a jcarsk iego T ow arzystw a G eologicznego, i k tóry b y ł tem atem jego pracy doktorskiej. L u geon p rzem y śla ł głęb ok o teorię płaszczow inow ą, do której akces zgłosił, jak w sp o m n ieliśm y , dopiero w r. 1896. Z eb raw szy ogrom ny m ateriał d ow o d o w y p rzed sta w ił on k on ­ se k w e n tn ie zbud ow an y gm ach w ielk iej części łu k u a lp ejsk iego i posunął ogrom nie naprzód podane d otych czas ty lk o w postaci szkicow ej teorie B er­

tranda i Schardta.

W yniki badań L ugeona w zb u d ziły zain teresow an ie przede w szy stk im w e Francji. Toteż francuskie to w a rzystw o g eo lo g iczn e (S ociete G eologique de France) postanow iło w 1901 r. p o św ięcić sw e n a d zw y cza jn e zebranie (odpow iada ono dorocznym zjazdom P olsk iego T o w a rzy stw a G eologicz­

nego) g eo lo g ii Prealp 1. Z ebranie rozpoczyna się w L ozannie z u działem n a jw y b itn iejszy ch geo lo g ó w francuskich, jak D ou v ille, H aug, K illian, de Lapparent, P ervinq u iere, i szw ajcarskich, jak Jaccard, R en evier, R ollier, Schm idt, z N iem iec p rzy b y ł G ustaw S teinm ann. W ciągu 9 dni zw iedzano P realp y szw ajcarsk ie i francuskie. P rzew od n iczącym zebrania oraz organi­

zatorem , k iero w n ik iem i przew od n ik iem w y cieczek b y ł Lugeon, który w teren ie przekonał w ięk szo ść uczestn ik ów o słu szn o ści głoszo n y ch przez sie b ie poglądów .

W n a stęp n ym roku L ugeon p rzy gotow u je do druku n ajw ażn iejsze dzieło sw ego życia: „Les grandes nappes d e recou vrem et des A lp es du C hablais et de la S u isse “ (W ielk ie p łaszczow in y sza b lejsk ie i szw ajcarskie), k tó re m iało stać się p u n k tem zw rotn ym n ie tylk o w g eo lo g ii alp ejsk iej, ale w tek to n ice w ogóle. W reszcie dzieło gotow e, ale L u geon nie oddaje go jeszcze do druku. M imo iż p ogląd y jego oparte są na olb rzym im m ateriale o b serw acyjn ym i k artograficznym , m im o iż rok przed tem zy sk a ły one uznanie znacznej w ięk szości u czestn ik ów w y cieczk i zjazdow ej francuskiego to w a rzy stw a geologicznego, L u geon pragnie jeszcze aprobaty n ajw ięk szeg o w ów czas m istrza tek ton ik i alpejskiej — A lb erta H eim a z Z urychu. A le H eim a nie m a w Zurychu, jest na w y cieczce dalek iej, bo aż na „ A n ty - p odach“ w N ow ej Zelandii. O pow iadał nam Lugeon, z jaką n iecierp liw ością o czek iw a ł pow rotu H eim a. W reszcie H eim w rócił, n a stęp u je d łu ga dysp u ta w Z urychu i oto H eim n ie ty lk o dał się przekonać w zupełności, a le napisał en tu zja sty czn y lis t o tw a rty do Lugeona, op u b lik ow an y w zakończeniu jeg o dzieła. W liście ty m H eim , pozą aprobatą, podaje k on k retn ie 8 punk­

tó w p otw ierd zających na p o d sta w ie w ła sn y c h obserw acji p og lą d y Lugeona, a k oń czy list słow am i: „Spraw ia m i osobistą radość p rześw iad czen ie, że m oi u czn iow ie idą dalej niż ja i uczą m n ie p rzyjm ow ać poglądy, przed którym i dotychczas za trzy m y w a łem s ię “. B y ł to w ie lk i trium f i jed en z n ajpięk ­ n iejszy ch m om en tów w życiu Lugeona.

W ram ach referatu m ożem y je d y n ie w w ie lk im skrócie podać naj­

w a żn iejsze m o m en ty tego w iek op om n ego dzieła. P rea lp y n ie są zakorze­

n ion e w g łęb i i n ie tw orzą grzyba ani w achlarza, lecz są n asu n ięte z po­

łu dnia na m łodsze, trzeciorzędow e u tw o ry fliszo w e i m olasow e, na k tó­

rych ,,p ły w a ją “, sw y m i ostrym i form am i odcinając się w rzeźbie teren u

1 P r e a lp y — d o sło w n ie P rz e d a lp y , p rz y czym p rz e d ro s te k „ p rz e d “ p o ję ty j e s t n ie w z n a cz e n iu czasow ym (jako coś co istn ia ło p rze d p o w s ta n ie m d zisiejszy ch Alp), lecz w z n a cz e n iu p r z e s trz e n n y m : coś, co z n a jd u je się p rz e d w y so k im i ła ń c u c h a m i Alp.

P r e a lp y c ią g n ą się m ięd zy A r w ą w e F r a n c ji a jez io re m T u n w S z w a jc arii.

(7)

od łag o d n y ch form m ię k k ieg o fliszu i m olasy. S tan ow ią o n e zw artą m a sę u p ółn ocn ego czoła A lp m ięd zy A rw ą a jeziorem Tun. W ysokie A lp y w a­

p ien n e zb u d ow an e są z k ilk u płaszczow in: D e n t d e M orcles, D ia b lęrets, W ildhorn, ob alonych rów n ież ku półn ocy i zanurzających się w k ieru n k u p ółn ocn ym pod P realpy, które ongiś p o k ry w a ły te p łaszczow iny. O becnie erozja od erw ała P r ea lp y od ich korzeni, których n a leży szukać w d olin ie górn ego Rodanu. N atom iast n a północy, w obniżeniu, ocalały czołow e p artie p łaszczow in prealpejskich i brekcji. N a zachód od jeziora Tun i one ulegają p rzew ażn ie zniszczeniu, zachow ując się jed y n ie w szczątkach, które w postaci skałek „pływ ają" n a g łęb szych jednostkach tek to n iczn ych — p łaszczow inach W ysokich A lp w ap ien n ych . D opiero dalej jeszcze ku w sch od ow i, w zw iązk u z obniżaniem się całego gm achu alpejskiego, p łasz­

czo w in y p realp ejsk ie i brekcji zn ow u p ok ryw ają w ie lk ie p rzestrzenie na p ow ierzch n i na w sch ód od Renu.

Tak w y g lą d a w sy n tezie L ugeona b u d ow a A lp n a północ od w ielk ich m a sy w ó w k rystalicznych: A ig u illes R ou ges— M ont B lanc i A a r y — Gotardu.

Praca ta w ień czy p ierw szy, bohaterski etap rozw oju teorii p łaszczow iow ej w A lpach. P o d w a lin y pod nią rzucił w 1884 r. M arcel Bertrand, który uzbrojony w d ośw iad czen ie zd ob yte w p ółn ocn o-fran cu sk im i b elg ijsk im zagłęb iu w ę g lo w y m w p ro w ad ził p łaszczow in y do A lp prow an salsk ich oraz zin terp reto w a ł sły n n y p od w ójn y fałd glarn eń sk i „G larner D o p p e lfa lte “ H eim a w e w schodniej Szw ajcarii, jako jed en w ielk i fałd leżący, obalony ku północy, zg od n ie z ogóln ym k ieru n k iem fałd ow an ia całego łańcucha alp ejsk iego na ty m odcinku. P o g lą d y te rozp ow szech n ił w 1893 r. Schardt, ale dop iero L ugeon zdołał przeprow adzić je k o n sek w en tn ie n a dużym obszarze od A r w y aż poza Ren, liczącym 300 km długości. D latego też słu szn ie m ożem y go nazw ać w ła śc iw y m tw órcą now oczesnej tek ton ik i alp ejsk iej.

L ugeon n ie ogran iczył się jednak ty lk o do A lp. K orciło go, aby po­

kazać, że i in n e góry. fa łd o w e zbudow ane są w podobny sposób, Okazja nad arzyła się w krótce. W latach 1897 i 1899 w ied eń sk i g e o lo g W iktor U h lig w ^ d a ł dzieło pt.: „D ie G eologie des Tatra G ebirges", ow oc w ie lo ­ letn iej pracy, zaopatrzone bardzo su m ien n ie w y k on an ą m apą w podziałce

1 : 75 000. W d ziele ty m u siło w a ł U h lig p rzed staw ić b u d ow ę Tatr w św ie tle starej tek ton ik i. N a gran itow y m a sy w tatrzański tw orzący pierw szą, licząc od południa, w ie lk ą an tyklin ę, m ia ły b y ć n a su n ięte z północy, a w ięc w kieru n k u p rzeciw n y m k ieru n k ow i fałd ow ania całego łu k u karpackiego, trzy d a lsze a n ty k lin y złuskow ane, przy czym p ierw sza z nich m iała m ieć jądro k rysta liczn e w yn u rza ją ce się z głębi: gran it K asprow ego — C zuby G oryczkow ej, M ałołączniaka i C zerw onych W ierchów . R óżni się ona facja ln ie (facja w ierchow a) od d w óch p ozostałych (facja reglow a) w całej serii m ezozoicznej. F ałd ow an ie m iało nastąpić w górnej kredzie; trans­

gresja eocenu n u m u litow ego zastaje już g o to w y gm ach Tatr. S k ałk i p ie ­ niń sk ie na północ od fliszu Pod h ala m ia ły sta n o w ić resztki d a w n ego łań­

cucha górskiego zniszczonego przez tran sgresję senońską.

Lugeon, biorąc za punkt w y jścia id eę S u essa o obalen iu ca ły ch K arpat na zew n ątrz łuku, a w ięc na odcinku tatrzańskim ku północy, oraz pod­

d a w szy analizie m ap ę U hliga, d oszedł do w n iosk u innego. Już jesien ią 1902 г., a w ięc za led w ie w pół roku p o w y d a n iu dzieła o A lpach, drukuje on w Spraw ozdaniach Francuskiej A kadem ii U m iejętn o ści króciutką no­

(8)

ta tk ę zaw ierającą k w in te sen cję jego poglądów , które rozw ija w roku na­

stęp n y m w n iew ielk iej, ale klasycznej pracy pt.: „Les nappes de recou vre- m en t de la Tatra et 1’origine des K lip p es des C arpathes“ (P łaszczow in y tatrzań sk ie i p ochodzenie skałek karpackich). M im ochodem w a rto w sp o ­ m nieć, że na m arginesie tej pracy L ugeon w y ja śn ia zasadnicze e lem en ty b u d ow y p łaszczow inow ej w ogóle, podaje ich term in ologię oraz ilu stru je sch em atyczn ym stereogram em , który w szed ł do św ia to w ej lite r a tu r y pod­

ręcznikow ej, często z zatraceniem św iadom ości co do osoby jeg o autora.

W edług przedstaw ionego w tej pracy poglądu gra n ity K asprow ego — Czuby G oryczkow ej oraz M ałołączniaka i C zerw onych W ierch ów n ie są zakorzenione, lecz „ p ły w a ją “ na w ap ien iach jurajskich w postaci czapek, tek ton iczn ych ocalałych przed denudacją na poprzecznej depresji gm achu tatrzańskiego. Łuski U hliga, obalone z półn ocy na południe, stają się p ła- szczow inam i, które ongiś p rzew a liły się nad trzonem k ry sta liczn y m Tatr z południa na północ i nurzają się czołam i w e fliszu Podhala, z którym razem zostały sfałd ow an e po eocenie. A utor n ow ego poglądu przypuszcza, choć n ie w y p ow iad a tego z całą pew nością, że skałki p ien iń sk ie są rozer­

w an ym i tek ton iczn ie czołam i płaszczow in tatrzańskich, w yn u rza ją cy ch się na półn ocy spod fliszu Podhala.

Trzeba b yło tę stw orzoną przy biurku h ip otezę p otw ierd zić w terenie.

I znow u szczęśliw a okazja pozw ala L u geon ow i n ie ty lk o skonfrontow ać sw ą h ip otezę na m iejscu, ale u czyn ić to przed gronem geolo g ó w z całego św iata. W 1903 r. o d b y ł się IX M iędzynarodow y K ongres G eologiczny

W W iedniu, w którego program ie znalazła się w ycieczk a w T atry i P ien in y prow adzona przez U h liga. N a w y cieczce tej L ugeon w y k a za ł słuszność sw ej koncepcji, opartej, na in terpretacji cudzych badań i cudzej m apy, od­

nosząc zw y cięstw o nad w y tr a w n y m d łu goletn im badaczem Tatr i P ien in — U hligiem . U czestn icy K ongresu zobaczyli, jak g ran ity p ółn ocn ych czapek tek ton iczn ych p ły w a ją na m łod szym podłożu w ap ien n ym . Z w y cię stw o to św iad czy zarów no o genialnej in tu icji Lugeona, jak i o w ielk iej su m ie n ­ ności U hliga, z którego m ap y m ożn a b y ło w y sn u ć kon cep cję p rzeciw n ą jego w łasn ej. Sam U h lig n ie od razu dał się przekonać. P rzeszed ł jednak p ow oli ew o lu cję podobną do tej, jaką L ugeon od b ył o d ziesięć la t w c z e ­ śniej w Chablais, i n ie ty lk o stał się zw olen n ik iem p łaszczow in w K arpa­

tach, ale przerzucił się w drugą krańcow ość przyjm ując, że n a w e t sam g łó w n y trzon k ry sta liczn y Tatr n ie jest zakorzeniony w głębi, lecz jest rów nież płaszczow iną n asu n iętą z południa 1. J e st to tzw . ,,ultranapizm “ (nappe — płaszczow ina).

W ycieczka ta um ocn iła stan ow isko Lugeona w nauce, a teorii płaszczo­

w in o w ej utorow ała drogę do d alszych trium fów . W tek ton ice tatrzańskiej i w ogóle karpackiej stan ow i ona punkt zw rotny. J est rów n ież m om en tem p ierw szego zetk n ięcia s ię L ugeona z Polską. Ta n iezm iern ie in teresu jąca i pasjonująca w alk a m ięd zy A u striak iem i S zw ajcarem o d b y ła 'się na n a­

szej ziem i, lecz n ie ste ty bez naszego czyn n ego udziału. N a szczęście b y ł przynajm niej udział bierny. W w y cieczce tej w z ię ło udział d w óch m łod ych Polaków : W iktor K uźniar i M ieczysław Lim anow ski.,'naw et n ie w y m ie n ie n i w o ficjaln ym spraw ozdaniu z w ycieczk i. Z w y c ię stw o L ugeona zrobiło na nich ogrom ne w rażenie, zw łaszcza na L im anow skim , k tóry sta ł się odtąd gorącym zw olen n ik iem teorii p łaszczow inow ej, rozw ijając i rozszerzając

1 U b e r die T e k to n ik d e r K a r p a th e n , 1907.

(9)

ją przed U h lig iem na całe K arpaty \ a o sam ej w y cieczce n ap isał piękny, e n tu zja sty czn y artyk u ł pt. „W ycieczka w T atry i P ien in y '4, w y d ru k o w a n y w 1904 r. w X X V to m ie P am iętn ik a Tow. Tatrzańskiego.

W sierpniu 1953 roku m in ę ło 50 la t od ow ej w ycieczk i. D la upa­

m ię tn ien ia tej rocznicy, którą L ugeon p rzeżył za led w ie o k ilka m iesięcy, dr S ok o ło w sk i u m ieścił w 3 zeszy cie „Przeglądu G eologicznego" z 1954 r.

a rty k u ł pt. „W pięćd ziesiątą rocznicę w y cieczk i IX M iędzynarodow ego K ongresu G eologicznego w T atry i Pieniny", dając k r y ty c z n y prze­

gląd rozw oju pogląd ów na b u d ow ę geologiczn ą ty ch gór od czasów Staszica aż do dni dzisiejszych. Tych, k tórzy b y ch cieli zapoznać się bliżej z ty m zagad n ien iem , odsyłam do obu w sp om n ian ych artykułów .

O m ów iłem n ieco obszerniej te d w ie prace L ugeona o A lpach szab lej- skich i szw ajcarskich oraz o Tatrach i P ien in ach ze w zg lęd u na w ie lk ie zn a czen ie ich obu dla tek ton ik i gór fałd ow ych , a drugiej — ponadto sp e­

c ja ln ie dla nas. Inne prace Lugeona, a było ich niem ało, m uszę — stresz­

czając się w ram ach referatu — om ów ić krótko.

O ile chodzi o tek ton ik ę A lp, to po 1902 r. L ugeon n ie dał już żadnych prac sy n tety czn y ch . Zrobili to inni, przede w szy stk im jego u czeń Em il A rgand. On sam n atom iast w zią ł się do żm udnej pracy an alityczn ej, kar­

tując w ciągu b lisk o czterd ziestu la t ogrom ny obszar szw ajcarskich A lp.

W 1910 r. dał on m apę A lp b erneńskich m ięd zy rzekam i Lizerną i K ander w p od ziałce 1 : 50 000. T ekst do tej m apy, w y d a n y w latach 1914, 1916 i 1918 w trzech tom ach liczących w sum ie 360 stron, je st ob jętościow o naj­

w ię k sz y m d ziełem Lugeona. L ata 1911— 1939 p o św ię c ił on zdjęciu arkusza D ia b lerets obejm ującego część A lp w o d y jsk ich na w sch ód od d olin y Ro­

danu, w y d a n y w 1940 r. w sk a li 1 : 25 000 w raz z krótkim tek stem obja­

śniającym . Ponadto, w sp ó ln ie z A rgandem , L u geon zdjął i w y d a ł arkusz S a x -M o rcles na p raw ym brzegu Rodanu p ow yżej St. M aurice. Ogrom p ra cy w łożon ej w te zdjęcia zrozum iem y, je śli w eź m ie m y pod u w a g ę nie ty lk o w ielk o ść obszaru, a le rów n ież n iezm iern ie skom p lik ow an ą b u d ow ę g eo lo g iczn ą i w ie lk ie trudności teren o w e (w ysok ie góry, lodow ce) oraz okoliczność, że zd jęcia te b y ły prow adzone je d y n ie n a m arginesie pracy profesorskiej, w czasie w ak acji i w e e k -e n d o w y c h w y cieczek z uczniam i.

Do ty c h dużych prac dodać n a leży w ie le p om niejszych, p o św ięcon ych g eo lo g ii alpejskiej, a d otyczących różnych jej dziedzin i różńych obszarów.

Z prac pozaalpejskich, n ie licząc om ów ion ych już o Tatrach i P ie n i­

nach, n a leży w y m ie n ić przede w szy stk im od n oszące się do S y c y lii i K a- labrii, gdzie Lugeon, podobnie jak w K arpatach, ze w sp ółu d ziałem sw ych uczniów , A rganda i L im anow skiego, p ierw szy torow ał drogę teorii płasz- c zo w in o w ej. L iczne podróże po całym św ie c ie w charakterze eksperta lub u czestn ik a zjazdów i k on gresów n au k ow ych d a ły L u geon ow i okazję do p isan ia o geologii Maroka, A lgeru, Grecji, Turcji, U ru gw aju i w ie lu in ­ n y c h krajów .

N ie m a praw ie d ziedziny nauk geologiczn ych , w której L u geon n ie zo sta w iłb y chociaż drobnego przyczynku. N a p ierw sze m ie jsce w y b ija się o c z y w iśc ie tek ton ik a i w ogóle geologia gór fa łd o w y ch typ u alpejskiego.

Poza ty m w ie le cen n ych prac, zw łaszcza w m łodości, p o św ię cił on, jak w id zieliśm y , geom orfologii. P race p aleontologiczne, k tórym i L u geon roz­

4 R z u t o k a n a a r c h ite k tu r ę K a r p a t, 1905.

(10)

począł sw ą działalność naukow ą, ograniczały się później do drobnych notatek i przyczynków . To sam o m ożna p ow ied zieć o m in eralogii i petro­

grafii. B y ł czas, k ied y żyw o zajm ow ał się glacjologią w spółczesną; w la­

tach 1898— 1907 b y ł L ugeon w sp ółau torem d ziesięciu dorocznych raportów (nr 18— 27), w y d a w a n y ch pod kieru n k iem znanego' szw ajcarsk iego glacjo­

loga i lim nologa F. A. Forela, o w ah an iach ok resow ych lo d ow ców alp ej­

skich. P isał też o m eteorytach i o p o p iele w u lk an iczn ym . O m aw iał spraw ę fotografii w geolo g ii i zagadnienie różdżkarstw a. Z ajm ow ał się rów nież zagadnieniam i ogóln ym i, jak p o w sta w a n ie granitu, ropy n afto w ej, ocena czasu w geologii, m ech an izm fałd ow ań górskich. W ty m ostatn im zagad­

nieniu, w iążącym się ściśle z jego pracam i tek ton iczn ym i, L ugeon pod ko­

niec życia zw racał coraz w ięk szą u w a g ę na ześlizg iw a n ie się p łaszczow in pod w p ły w e m siły ciężkości.

Poza pracam i czysto n au k ow ym i Lugeon od w czesn ej m łod ości zaj­

m ow ał się geologią stosow aną, zarów no od stron y p raktycznej, w yk on u jąc liczn e ek sp ertyzy w Szw ajcarii i za granicą, jak też i teo retyczn ej. W ielk ie zasługi położył on dla sw ojej ściślejszej ojczyzn y — kantonu V aud, opra­

cow ując pod w zg lęd em geologiczn ym zaopatrzenie sto lic y k an ton u Lo­

zanny oraz w ielu in n ych m iejscow ości w w odę. On rów n ież zab ezp ieczył dla w ie lu pokoleń produkcję soli kam iennej z k opalń w ok olicy B e x na p raw ym brzegu Rodanu poniżej St. M aurice, które zd aw ały się już b yć na w yczerpaniu. Złoża tam tejsze ek sploatow an e od X V II w . w y stę p u ją w po­

staci bardzo n ieregu larn ych soczew ek rozsianych w śród u tw o ró w tria­

so w y ch o nadzw yczaj skom plikow anej tek ton ice, rozw ikłanej dzięk i ba­

daniom Lugeona; zap rojek tow ał on rów nież n o w y s y ste m eksploatacji, polegający na w y k on an iu w ierceń poziom ych, k tórym i d ob yw a się so­

lankę. L ugeon dał też opis m on ograficzn y ciep ły ch źródeł m in eraln ych zdrojow iska L o ech e-les-B a in s w dolin ie górnego Rodanu. J est to jedna z w ięk szy ch jego prac.

M im ochodem m ogę ty lk o w sp om n ieć o liczn y ch p oszuk iw an iach róż­

n ych in n ych złóż kopalin u żyteczn ych , np. rud m ied zi na p ó łw y sp ie C hal- k y d y k e w Grecji, azbestu w Transw alu, ropy n afto w ej w K arpatach ru­

m uńskich i polskich oraz w ie lu innych.

Przede w szy stk im jednak sła w ę na m iarę św ia to w ą zd ob ył L ugeon w geologii stosow anej jako specjalista w dzied zin ie zapór w od n ych . B y ł on n ie tylk o znak om itym ekspertem w z y w a n y m do w ie lu k rajów na całym św iecie, ale też i teoretyk iem , k tó ry ogrom ne sw o je d ośw iad czen ie zebrane na obu półkulach przekazał w p od staw ow ym , p ięk n ie i bogato ilu stro w a ­ nymi d ziele p t.: „Barrages et G eologie" (Zapory i geologia, 1933). W d ziele ty m w spom ina on, że w ciągu ćw ierćw iecza p rzestu d io w a ł przeszło 150 p rojek tów zapór w odnych, a zajm ow ał się około czterdziestu, zbudow a­

nym i, w b udow ie lub w napraw ie, znajdującym i się w S tan ach Zjednoczo­

nych, w A m eryce P ołu d n iow ej, A fryce P ółnocnej, P ortugalii, H iszpanii, Francji, W łoszech; A u strii i B elg ii, n ie licząc o czy w iście S zw ajcarii. Już po napisaniu tego dzieła zajm ow ał się zaporam i w P olsce.

Tak przedstaw a się w streszczeniu całok ształt prac geo lo g iczn y ch Lu­

geona — teo rety czn y ch i p raktycznych. W idzim y, że na p ierw sze m iejsce w y b ija się tektonika, która stan ow iła p asję jeg o życia. Z jaw ił on się w ge^- ológii w m om encie, k ied y tek ton ik a A lp p rzeży w a ła g łęb o k i k ry zy s, k ied y w m iarę coraz dok ład n iejszych badań i zdjęć geo lo g iczn y ch ty ch gór bu­

(11)

dow a ich sta w a ła się coraz bardziej zagm atw an a i niezrozum iała, coraz bardziej n iezgodna ż zasadam i m echaniki. Lugeon, opierając się na id each Su essa i Bertranda, na olbrzym im m ateriale ob serw acyjn ym , na szczegó­

ło w y ch zdjęciach sw oich i cud zych w ielk ieg o obszaru A lp francuskich i szw ajcarskich oraz na geom etrycznej interpretacji m ap y geologiczn ej, pchnął tek ton ik ę A lp, a p o t^ n i in n ych gór fałd ow ych , na n o w e tory.

N ie um niejsza to zasłu g Lugeona, że n iek tórzy jego z w o len n icy poszli, jak to się często n eofitom zdarza, za daleko i szukali p łaszczow in tam , gd zie ich n ie ma, czego przyk ład y m ie liśm y u nas w Górach Świętokrzyskich., a w e Francji w Pirenejach; inni zaś grubo przesadzali am plitudę płaszczo- w in o w y ch nasunięć, stw arzając tzw . ,,ultranapizm “, k tórego p rzykład w i­

d zieliśm y w drugiej koncepcji U hliga, zaliczającej n a w et k ry sta liczn y trzon Tatr do płaszczow in. Lugeon zd aw ał sobie d oskonale z takiej przesad y spraw ę i w jed n y m z przem ów ień, pod koniec życia, p o w ied ział z w ła śc i­

w y m so b ie hum orem , że w p ew n y m m om en cie w A lpach k ażdy chciał m ieć

„sw oją płaszczow inę" i że psychoza ta, jak się w yraził, dotarła n iem al w szęd zie i n iem al w e w szy stk ich łańcuchach górskich chciano k on ieczn ie doszukiw ać się płaszczow in.

U d ow od n ien ie b u d ow y p łaszczow inow ej, zapoczątkow ane przez L u­

geona w A lpach i Tatrach, a n astęp n ie rozszerzone przez in n ych na w ie le łań cu ch ów górskich, chociaż w nieco rzadszych przypadkach i nieco m n iej­

szych rozm iarach, niż n iek tórzy sądzili, będące jed n ym z n ajw sp an ial­

szych osiągnięć now oczesnej geologii, zap ew n ia L u geon ow i na zaw sze za szczytn e m iejsce w h istorii tej nauki.

3. LU G EO N - JA K O P R O F E S O R

P rzez 44 lata rozw ijał L ugeon ow ocną działalność d yd ak tyczną i pe ­ dagogiczną jako profesor u n iw ersy tetu lozańskiego, gdzie stw o r z y ł zna­

kom itą szk ołę geologiczną, do której od p o c z ą tk u . ściągali liczn i stu d en ci szw ajcarscy i zagraniczni. L u geon b y ł w y k ła d o w cą raczej średnim , toteż nie w y k ła d y jego m ia ły siłę atrakcyjną dla stu d en tów . O w ie le w ię k sz e zn aczen ie m iał jego osobisty k on tak t z uczniam i i przykład, jaki d aw ał pracą naukow ą. T ech n ice tej pracy m o g liśm y się napatrzeć dow oli, bo m istrz c h ę tn ie w szy stk im ją p okazyw ał, zarów no w pracow ni, jak przede w szy stk im w terenie.

M oże n ajw ięk szą rolę w nauczaniu L ugeona o d g ry w a ły w sp ó ln e z nim w ycieczk i, na k tórych u c z y ł obserw ow ać, notow ać, rysow ać i kartow ać.

W ycieczk i te p row adził za w sze w teren sw y ch w ła sn y ch badań i pokazy­

w ał, jak on te badania przeprow adza. Idąc z nim razem w id zieliśm y , jak p ok ryw ał k olo ro w y m i plam am i w sp an iałą szw ajcarską m ap ę topograficzną w p o d ziałce 1 : 25 000 lu b 1: 50 000 i jak p lam y te ok on tu row yw ał. U czy ł nas robić notatki w teren ie w ten sposób, że zapisując w ła sn e sp ostrzeże­

nia d y k to w a ł je głośno. Od czasu do czasu w y jm o w a ł starą m apę g eo lo ­ giczną 1 : 100 000 i porów nując ze sw o im zd jęciem n a w ią zy w a ł do sw eg o poprzednika, k tórym n a naszych w y cieczk a ch b y w a ł z w y k le jego profesor R en evier. Tak u czy liśm y się ciągłości tradycji w badaniach geologiczn ych . Ta b ezpośrednia m etoda „dawała doskonałe w yn ik i, a b y ła u łatw ion a przez to, że w y cieczk i n a sze na ogół n ie b y ły liczne, u czestn iczyło w nich kilka, n ajw yżej k ilk a n a ście osób.

(12)

W ycieczki b y ły dla nas ch leb em pow szednim . W letn im półroczu nie b y ło tygodnia, żeb y śm y n ie u dali się na jakąś jedno-, d w u - lu b n aw et trzy d n io w ą w y cieczk ę, najczęściej z p rofesorem i n iem al w y łą c z n ie w A l­

pach. Poza A lpam i b y łem z L u geon em tylk o na d w óch w ycieczk ach : k ilk u ­ godzinnej, w stęp n ej na m o lasie w najbliższej ok olicy L ozanny oraz w dko- licach B elgard e w e Francji, gdzie L ugeon przęprow adzał w ów czas badania poprzedzające za łożen ie w ielk iej zapory na Rodanie, który w rzy n a się tam głęb ok im jarem w grubą p ły tę tw ard ych w a p ien i urgońskich.

N a zakończenie każdego roku akad em ick iego b y w a ła duża 10-dnio\va w y cieczk a . W roku 1913 teren em w y cieczk i b y ły zachodnie zbocza D ent de M arcles, k la sy czn eg o terenu, na k tórym jak na dłoni w id ać fałd leżący D e n t d e M orcles, sta n o w ią cy najgłębszą z płaszczow in W ysokich A lp w a ­ pien n ych , spoczyw ającą bezpośrednio na h ercyń sk im k ry sta liczn y m pod­

łożu, z głęboką sy n k lin ą perm o-karbońską i m ającą w sp an iale w id oczn y sk r ęt k orzen iow y z fliszem w jądrze syn k lin y. Oprócz bezpośredniego kar­

tow an ia u czy liśm y się tam k artow ać n ied ostęp n e ścian y obserw ując je przez lornetki i nanosząc te obserw acje na poprzednio p rzygotow an e foto­

grafie, z których później przenosiło się je n a m apę. N ieła tw ą b y ło rzeczą odróżnić na odległość strom e ścian y w a p ien i m alm u od ró w n ie strom ych ś c ia n w a p ien i urgonu. Profesor u czy ł nas poznaw ać je po drobnych różni­

cach w odcieniach szarego koloru, po od m ien n y m charakterze spękań i podobnych su b teln y ch cechach.

W 1914 r. b yła p rojek tow an a p iękna w y cieczk a k oń co w a innego typ u — p rzejście w poprzek całych A lp szw ajcarskich do W łoch. N iestety n ie doszła ona do skutku, w ob ec nadciągającej już w ów czas burzy dzie­

jo w ej.

D użą rolę w n aszym k ształcen iu się o d g ry w a ły zebrania naukow e, jak ie o d b yw ały się u Lugeona w jego w illi P realpes d w a razy n a m iesiąc w ciągu zim ow ego półrocza. N a p osiedzeniach ty ch refero w a ło się bądź w ła sn e prace, bądź też n ajnow szą literaturę, która ob ficie n a p ły w a ła z ca­

łe g o św ia ta do pracow n i profesora.

L ugeon w y c h o w a ł w ie lu w y b itn y c h geologów . W spom nę ty lk o o naj­

w y b itn iejszy ch . N a p ierw szy m m iejscu stoi n ie w ą tp liw ie Em il Argand, w sp o m in a n y już tu kilkakrotnie, n ajzd oln iejszy jego uczeń. C złow iek o w sp a n ia le rozw in iętej w yob raźn i przestrzennej, zn ak om ity rysow nik, o fen om en aln ej pam ięci, n iezm iern ie o czytan y erudyta. On to rozszerzył sy n te z ę tek ton iczn ą L ugeona na całe A lp y zachodnie i dał jej w sp a n ia ły w y r a z graficzny w m apie, profilach i stereogram ie; on w ra z z L ugeonem torow ał drogę teorii płaszczow inow ej w S y c y lii i Kalabrii; on w reszcie dał w ie lk ie sy n te ty c z n e d zieło o tek ton ice A zji. B y ł profesorem w N euchatel;

z P olak ów do uczn iów jego zaliczali się S ta n isła w L en ce w icż i Edw ard Jan­

czew sk i. B y ł członkiem koresp ond en tem P olsk iego T o w arzystw a G eogra­

ficzn ego. Zm arł w roku 1940.

Spośród S zw ajcarów w sp om n ę jeszcze d łu g o letn ieg o asy sten ta i na­

stęp cę L ugeona na katedrze E lie G agnebina, k tó ry sk artow ał d u ży obszar A lp. I jego rów n ież p rzeżył profesor. G agnebin u m arł w r. 1949. N astępcą jeg o jest rów nież uczeń L ugeona H eli B adoux, k tórem u m am do zaw d zię­

czen ia w ie le m a teriału do n in iejszeg o referatu.

Pracow n ia L ugeon a m iała w y b itn ie m ięd zyn arod ow y charakter. Za m oich czasów stu d io w a ło w niej n as czterech Polaków , d w óch H olendrów ,

(13)

jed en R osjanin i ty lk o jed en S zw ajcar — a sy sten t G agnebin. P raktyczn i S zw a jca rzy n ie garn ęli się do stu d ió w dla sam ej nauki w im ię m iło ści gór.

W okresie' m ięd zy w o jen n y m stosunki te zm ien iły się. Z jednej stron y w zró sł w szęd zie p op yt na geologów , geologia stała się zaw odem lu k r a ty w ­ n ym , z drugiej zaś strony, w sk u tek trudności paszportow ych i d ew izo w y ch oraz w y so k ie g o kursu szw ajcarsk iego franka d o p ły w cudzoziem ców w y ­ b itn ie zm alał, w obec czego podniósł się bardzo odsetek S zw ajcarów stu d iu ­ ją cy ch geologię w Lozannie.

4. L U G E O N J A K O C Z Ł O W IE K

C zęste obcow anie z p rofesorem na w y cieczk ach pozw oliło nam poznać go bliżej jako człow ieka. B y ł to człow iek dobry i pogodny, p ełen radości życia. K ochał góry i geologię, która b y ła g łó w n y m przedm iotem jeg o za­

in teresow ań , ale się w niej nie zasklepiał. M iał bardzo szerokie za in te­

resow an ia in telek tu aln e, żyw o obchodziły go in n e nauki, i to nie ty lk o p rzyrod n icze i techniczne, a le tak że h u m an istyczn e oraz sztuka. B y ł w e so ły i d ow cip n y. Przepadał za kalam buram i i po m istrzow sk u szerm ow ał grą słów , do której języ k francuski nadaje się tak w sp aniale jak chyba żaden in n y ję z y k na św iecie. L ubił się przekom arzać i gotów b y ł bronić poglądu p rzeciw n ego rozm ów cy, nie z przekonania, ale tak — sztuka dla sztuki (o czy w iście nie d otyczyło to spraw naukow ych).

P rofesor lu b ił dobrze zjeść i w yp ić, znał się na k uchni i w in ie. W sp i­

sie jeg o d rukow anych prac zn ajd ziem y p rzem ów ien ie w y g ło szo n e w L o­

za n n ie na m ięd zyn arod ow ym k on gresie w in iarzy, p o św ięco n e p och w ale w in a i dow cip n ie n aw iązu jące do podłoża geologiczn ego w innic, z których w in o p ija ł w różnych krajach i różnych częściach św iata. Inna pozycja b ib liograficzn a to przepis kucharski na ,,fon du e“, potraw ę z topionego sera, którą sam ch ętn ie przyrządzał.

W spom nę o jeszcze jednej publikacji Lugeona, m ającej w p raw d zie lu źn y zw iązek z geologią, ale bardzo ch arak terystyczn ej dla om aw ian ych tu cech jego u m ysłow ości. W ycieczk a w 1912 r. do Szkocji, do w ielk ieg o n a su n ięcia M oine Thrust dała m u asum pt do napisania w iersza pt.: „La chanson du M oine Thrust". W w ierszu ty m puszczając w od ze fantazji w y ob raża on sobie, co b y się stało, g d yb y n asu n ięcie to n ie zatrzym ało się na d zisiejszy m m iejscu, lecz k olejn o pok ryw ało różne kraje, do których autor czyn i w w ierszu rozm aite aktualne aluzje, g d y b y pok ryło całą k u lę ziem sk ą i w reszcie dotarło na księżyc. D o w iersza tego L ugeon sam do­

robił m u zyk ę i w y d a ł tek st w raz z nutam i. Echo w iersza tego rozległo się w ćw ierć w iek u później w przem ów ien iu posła b ry ty jsk ieg o podczas ju b i­

leu szu Lugeona.

Cóż dziw nego, że profesor, p ełen w erw y , dow cipu i przekory, m ógł czasam i przekraczać granice u ta rtych k on w en a n só w i łatw o zrozum iem y jeg o żonę, która skarżyła się, że m u siała w y c h o w y w a ć trzech L u geon ów — d w ó ch sy n ó w i . . . ojca.

T aki b y ł nasz „patron", jak eśm y go p ow szech n ie n azyw ali, i taki po­

zo sta ł na zaw sze w m ej pam ięci.

5. S T O S U N E K L U G E O N A DO P O L S K I

Z P olsk ą zetk n ął się L ugeon po raz p ierw szy w 1903 r. na w y cieczce w ied eń sk ieg o K ongresu G eologicznego w T atry i P ien in y zakończonej tak

(14)

w sp a n ia ły m jego sukcesem . W ted y to zaw arł znajom ość z p óźn iejszy m uczniem sw oim L im anow skim . P otem zaczęli ciągnąć do n ie g o do L ozan n y u czn iow ie Polacy.

P ier w szy p rzyb ył do L ozanny 2 0 -le tn i F erd ynan d R abow ski, w io sn ą 1905 r., rów nocześnie z A rgandem , z k tórym zw ią za n y przyjaźnią pracow ał w jed n y m pokoju. A rgand w yso k o cen ił ,,R abot“, jak go w pracow n i n a­

zyw ano, przede w szy stk im za w y so k o rozw in iętą w y o b raźn ię przestrzenną, którą m ało kto b y ł tak zd oln y ocenić jak on. R abow ski d ok toryzow ał się na pod staw ie rozpraw y o Prealpach m ięd zy S im m en ta l i D im tig en ta l w A l­

pach b erneńskich (1920), będącej ow ocem w ie lo le tn ic h stu d iów , i zd jęcia w podziałce 1 : 50 000. Później p racow ał w V al Ferret, na p ołu d n ie od do­

lin y Rodanu, a le pracy tej n ie sk oń czył i po pierw szej w o jn ie św ia to w ej p ow rócił do Polski, gdzie p racow ał jako członek P a ń stw o w e g o In sty tu tu G eologicznego w Tatrach, a częściow o w K arpatach fliszo w y ch . Zm arł w Zakopanem w 1940 r.

W roku 1907 zjech ał do L ozanny L udw ik H orw itz „żelazn y stu d e n t“, jak w ów czas m ów iono. M iał on już za sobą u n iw e r sy te t w arszaw sk i, lipski, p aryski i w ied eń sk i. S tu d io w a ł n a jp ierw chem ię, p otem geografię fizy czn ą . Pracę doktorską n ap isał o stożkach n a sy p o w y ch d o lin y Rodanu (1911), póź­

niej k artow ał w A lpach fryburskich, zajm ując się rów n ocześn ie stra ty ­ grafią i paleon tologią tam tejszy ch u tw orów jurajskich. Po w o jn ie p o w ró cił do P olsk i i jako członek P a ń stw o w eg o In stytu tu G eologiczn ego p racow ał w P ien in ach i K arpatach fliszow ych . W 1943 r. został w ra z z żoną zam or­

d ow any w W arszaw ie przez G estapo z pow odu żyd o w sk ieg o pochodzenia.

M niej w ięcej rów n ocześn ie z H orw itzem p rzy b y ł do L ozanny M ieczy­

sła w L im anow ski, zn ajom y L ugeon a jeszcze z w y cieczk i k on gresow ej, k tó ry oprócz w sp om n ian ego w yżej opisu ow ej w y cieczk i m ia ł też za sobą w ła sn ą sy n tezę tek ton iczn ą K a r p a t1 i b y ł tw órcą p olsk iego term in u „p łaszczo- w in a “ na „nappe d e recou v rem en t“.. B y ły to czasy k ied y L u geon i A rgan d w prow adzali n o w e teorie b u d ow y łań cu ch ów górskich n a S y c y lii i w K a- labrii. L im anow ski, n aw iązując do ich badań, w y k a za ł w sw ej pracy dok­

torskiej p łaszczow inow ą b u d ow ę okolic T aorm iny n a S y c y lii nia p ółn o cn y w sch ód od Etny. Po w o jn ie b y ł p racow n ik iem P a ń stw o w eg o In sty tu tu G eologicznego, później p rofesorem geografii na u n iw ersy tecie w W iln ie, a po drugiej w o jn ie w Toruniu, gdzie zm arł w 1947 r.

O statni w reszcie zja w ił się w L ozannie Bohdan S w id ersk i w 1910 r.

D ok toryzow ał s ię na pod staw ie pracy o zachodniej części m a sy w u Aaru, którą skartow ał. Po w o jn ie p ow rócił do Polski, b y ł d w u k rotnie pracow n i­

k iem P a ń stw o w eg o In sty tu tu G eologicznego, w p rzerw ie pracow ał jako geolog w przem yśle n aftow ym , w reszcie został profesorem u n iw e r sy te tu w Poznaniu. P racow ał g łó w n ie w K arpatach fliszo w y ch . Po przejściach w obozie w O św ięcim iu zm arł nagle w W arszaw ie w 1943 r.

Czterej w y m ie n ie n i tu P o la cy u k oń czyli u L ugeona ca łk o w ite studia, u w ień czon e stop n iem doktorskim . W szyscy oni, prócz L im anow skiego, b y li w spółpracow nikam i S zw ajcarskiej K om isji G eologicznej, dla której karto­

w ali w Alpach.

P oza ty m duża ilość P olak ów w różnym czasie p rzew in ęła się przez pracow nię Lugeona. Joachim H em pel zrobił u niego licencjat, ja b y łe m

1 R z u t o k a n a a r c h i te k t u r ę K a r p a t, 1905.

(15)

przez trzy półrocza. W ielu in n y ch b yło jeszcze krócej, aby ty lk o zapoznać się z p racow nią lozańską, jej zbioram i i szkołą oraz w zią ć u d ział w k la sy cz­

n y ch w ycieczk ach . R ów ieśn ik Lugeona, prof. E ugeniusz Rom er, przy okazji V III K on gresu G eograficznego w G en ew ie w 1908 r., zatrzym ał się w L o­

zannie i opierając się na jej p racow ni napisał i op u b likow ał w jej „ b iu lety ­ nie" d u że dzieło o ruchach ep ejrogen iczn ych dorzecza górnego R odanu i o e w o lu c ji krajobrazu lod ow cow ego. W czasie pob ytu za granicą prze­

w in ę li się przez Lozannę: Ludom ir Saw icki, W iktor K uźniar, Jan N ow ak tu d zież stu d iu jący w N eu ch atelu S ta n isła w L en cew icz i Edw ard Jan czew ­ ski, a b aw ią cy w czasie w o jn y w Z urychu A rnold M akow ski w y k o n a ł i op u b lik ow ał sy n te ty c z n y profil g eologiczn y przez A lp y n a odcinku m apy L u geon a m ię d z y rzekam i Lizerną i Kander.

Po w o jn ie starzy u czn iow ie p olscy L ugeona w y jech a li do ojczyzny, a n ow i n ie p rzyb yli ze w zg lęd u na w sp om n ian e już trudności d ew izo w e jak rów n ież w ob ec znacznej popraw y w aru n k ów stu d iow an ia geologii v/ kraju. J ed y n ie zaaw ansow ani pracow nicy, baw iąc na studiach u zu p eł­

n iających za granicą, w p ad ali n a jakiś czas do Lozanny: W ojciech Rogala, F ranciszek Bieda, E dw ard Passendorfer, H enryk T eisseyre, O lga i Z dzisław P azdrow ie.

M im o pow rotu do kraju starzy u czn iow ie u trzy m y w a li k on tak t z L u- geon em , k orespondow ali z nim, a on in tereso w a ł się ich losem . Po drugiej w o jn ie kontakt ten u rw ał się, gd y ż w sz y sc y n iem a l d aw ni u czn iow ie L u ­ geon a w P olsce w ym arli. K ied y jednak P a ń stw o w y In sty tu t G eologiczny, przystęp u jąc do w y d a n ia pośm iertn ego prac R abow skiego, zw rócił się do L u geon a z prośbą o napisanie w sp om n ien ia ch arakteryzującego działalność n au k ow ą R abow skiego w Szw ajcarii, odpow iedział listem z d. 22 czerw ca 1949 r.1, w serdecznych sło w a ch pisząc o R abow skim , oceniając w ysok o jego pracę i m ile w spom inając p rzy ty m całą naszą polską grom adkę.

W ok resie m ię d z y w o jen n y m L ugeon b y ł k ilkakrotnie w Polsce;

w 1923 r. jako ek spert n a fto w y w K arpatach w okolicach K osm acza, a później na zaproszenie rządu polskiego jako ek spert w spraw ie b udują­

cych się zapór w o d n y ch w Porąbce na S o le i w R ożnow ie na D unajcu oraz p rojek tow an ych w C zchow ie na D unajcu i w Solin k ach k o ło U strzyk D o l­

n y c h n a Sanie.

L ugeon ży w o in tereso w a ł się nauką polską i jej osiągnięciam i, a n a­

w e t p isa ł o n i e j 2. S tosu n ek sw ój do P olsk i i do P olak ów ok reślił w yraźn ie w p rzem ów ien iu ju bileu szow ym , dziękując p o sło w i polsk iem u za ży cze­

nia. W yraził on w te d y radość, że P olska od zyskała n iepodległość, że w w o l­

nej już ojczyźn ie u czn io w ie jego rozw ijają w P o lsce tę naukę, którą pod jego p rzew od em poznali i pokochali. P rzypom niał, jak w czasie n ie w o li do­

d aw ał sw y m uczniom P olakom otu ch y i nadziei, w sp om n iał o sw oich stu ­ diach tatrzańskich, podkreślając z zadow oleniem , że m oże w sp ółd ziałać w rozw oju gospodarczym Polski, pom agając jej w pracach nad zaporam i w od n ym i.

T radycja stosu n k ów z P olsk ą przeszła w rodzinie L ugeon a i do n a­

stępnej generacji, gdyż starszy s y n jego Jean L u geon p racow ał przez s ie ­ d em la t w W arszaw ie jako w iced yrek tor, a n a stęp n ie d yrektor P a ń stw o ­

4 W 86 Biul. I n s t y t u tu G eologicznego.

2 P o lo g n e 1919— 1939 — V ie in te lle c tu e lle e t a rtistiq u e . L a geologie, la p a le o n to ­ logie e t la m in e ra lo g ie (Vol. I II , a rt. X V III). N e u c h a te l 1947.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The obtained subaggregations (so-called clusters) consist of u n its being m ost sim ilar — closest to one another... This grouping m ay be questioned

(a z pewnością i później) znajdowali się tam bowiem również więźniowie kryminalni określani mianem Baugefangene, którzy nosili określony strój identyfikujący ich jako

Pozyskany materiał archeologiczny obejmuje: ceramikę kultury łużyckiej (schyłek epoki brązu i początek epoki żelaza), kultury przeworskiej (późny okres wpływów

Podczas cotygodnio- wych szkoleń Wojciech dał się poznać jako wyśmienity prawnik, zarówno teoretyk, jak i początkujący praktyk, wzbudzając zainteresowanie otoczenia nie tylko

W stosunku do „auto mobil”, produkcja TVN jest zdecydowanie gorzej przygotowana i dopracowana, wydaje się być robiona na siłę, chcąc dogonić istniejące już programy

[r]

Bij deze klappen zijn de compressibiliteit van het water (die door de aanwezig- heid van lucht in het water wordt beïnvloed) en de elasticiteit van de constructie van belang voor

The example problem has the following properties, which are typical for a design optimization problem that takes into account practical constraints: (1) not all