• Nie Znaleziono Wyników

Formy zachowań romantycznych w kręgu londyńskich "Wiadomości" : (wybrane zagadnienia z lat 40. i 50. XX wieku)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Formy zachowań romantycznych w kręgu londyńskich "Wiadomości" : (wybrane zagadnienia z lat 40. i 50. XX wieku)"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Marcin Lutomierski

Formy zachowań romantycznych w

kręgu londyńskich "Wiadomości" :

(wybrane zagadnienia z lat 40. i 50.

XX wieku)

Wiek XIX : Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 5

(47), 101-117

(2)

Wi h k xix. Ro c z n i k To w a r z y s t w a Li t e r a c k i e g o i m. Ad a m a Mi c k i e w i c z a R O K V (XLVII) 2 0 1 2 M a r c i n Lu t o m i e r s k i

F

o r m y z a c h o w a ń r o m a n t y c z n y c h

w

k r ę g u l o n d y ń s k i c h

„ W

i a d o m o ś c i

( w y b r a n e z a g a d n i e n i a z L A T 4 0 . I 50. X X w i e k u ) 1 W S T Ę P

B

a d a c z e, k r y t y c y i publicyści niejednokrotnie porównywali w ychodź­

stwa polityczne X IX i X X wieku. O m awianie tego problem u nie będzie przedm iotem m oich rozważań, a jedynie - punktem wyjścia. Przypom nie­ nie najważniejszych obserw acji, uwag czy też w niosków na temat zbieżno­ ści losów obu em igracji wydaje się niezbędnym kontekstem dla rozważań 0 stylach zachowań romantycznych w kręgu autorów i czytelników londyń­ skich „W iadom ości”.

Pierwszym istotnym podobieństw em W ielkiej i D rugiej Em igracji jest w ojskow y i po lityczn y charakter rzeczonych w ychodźstw , m ający źródło w ich wojennej genezie. Obie em igracje m iały w ym iar niepodległościow y 1 swoim istnieniem protestow ały przeciw ko narzuconem u siłą porządko­ wi w kraju. Po w tóre, b yły to em igracje pow stałe po klęsce, a więc m iały podobne dośw iadczenia i ich przykre konsekwencje, zwłaszcza w postaci kłótliw ości i rozrachunków. W śród wychodźstw a roku 1945 nie b rakow a­ ło kłótni, sporów i podziałów w życiu społecznym i politycznym , co n ie­ rzadko podkreślali sam i em igranci. Biorąc jednak pod uwagę w ypowiedzi w londyńskich „Wiadomościach”, należy pamiętać, że choć Mieczysław G ry-

dzewski udostępniał łam y tygodnika autorom m ającym odm ienne poglądy

1 Szerzej na ten temat piszę w swojej książce M ickiewicz i okolice. Tematy romantyczne

(3)

• Ma r c i n Lu t o m i e r s k i •

społeczno-polityczne czy światopoglądy, to redagował pism o w taki sposób, by raczej tonować em igracyjne kłótnie oraz nie dopuszczać do „potępień­ czych sw arów” i unikać bezpośrednich ataków adpersonam . Kolejną cechą wspólną dla Wielkiej i Drugiej Em igracji jest, obecna zwłaszcza w począt­ kowym okresie, świadom ość tymczasowości pobytu na obczyźnie, niejako „postoju” 2. Czwartym zasadniczym podobieństwem losów obu wychodźstw niepodległościowych jest problem przyrostu naturalnego, będący skutkiem mniej lub bardziej zdecydowanej przewagi liczebnej mężczyzn w populacji em igrantów z Polski oraz trudnej sytu acji egzysten cjaln ej w ychodźców 3. Jeszcze inną zbieżność charakterów D rugiej Em igracji i jej poprzedniczki stanowi zachwiana niekiedy rów nowaga psychiczna em igrantów. W edług Jerzego Z ubrzyckiego (em igracyjn ego socjologa) zaburzen ia psychiczne, od m elancholii i schizofrenii aż do chorób um ysłowych niebezpiecznych dla otoczenia, są typow ą chorobą em igracji polskiej4. Przyczyn takiego stanu można wskazać wiele, choć dają się one sprowadzić do dwóch zasadniczych źródeł. M owa tu o traumatycznych przeżyciach wojennych, a także nowym 1 zarazem niekorzystnym położeniu geograficzn ym oraz sp o łeczn o-p o li­ tycznym . Na zakończenie bardzo pobieżnego i syntetycznego zestawienia podobieństw losów i doświadczeń XIX- i XX-wiecznej em igracji wspomnieć jeszcze należy o dużym w nich udziale osób wykształconych i inteligencji. Szczególna aktywność tych osób zaważyła bowiem na kulturotwórczej roli obu wychodźstw, która była widoczna przede wszystkim w rozwoju litera­ tury, prasy oraz instytucji kulturalnych.

Badacze D rugiej Em igracji zgodnie stwierdzają, że XX-w ieczna em igra­ cja polska zapożyczyła od swojej poprzedniczki pew ne w zo ry zachowań5. Przypom nijm y jednak, że stan naszej w ied zy na ten tem at jest w ciąż nie­ zadowalający, gdyż jak dotąd zajmowano się stylam i zachowań rom antycz­ nych w ybran ych autorów, badano ich b io g rafie, tw órczość artystyczn ą, pu blicystyczn ą i n iek ied y d o ku m en tarn ą, nie u w zg lęd n iając zazwyczaj szerszego tła w postaci charakterystycznych zjawisk czy tendencji w życiu

2 Zob. M . Straszewska, Życie literackie Wielkiej Em igracji we Francji 1831-1840, Warszawa 1970, s. 82.

3 Zob. A. W itkowska, Cześć i skandale. O emigracyjnym doświadczeniu Polaków, Gdańsk 1997, s. 31 i n.; T. Radzik, Społeczność polska w W ielkiej B ry ta n ii w latach 1945-1990, w: Polonia w Europie, red. B. Szyd łow ska-C egłow a, Poznań 1992, s. 440.

4 Zob. J. Zubrzycki, Socjologia polskiej em igracji (II), „K u ltu ra ” 1954, nr 9, s. 86. 5 Zob. m .in. J. K ryszak, Em igracyjność w literaturze polskiej X IX i X X wieku, w: P oloni­

styka w p rzebudow ie. Literaturoznawstwo - w iedza o języ k u - w iedza o kulturze - edukacja. Z ja z d Polonistów. K raków 22-25 września 2004, zespół red. M . C zerm ińska

(4)

zbiorowym em igrantów . N in iejszy artykuł, w żadnym w yp ad ku nierosz- czący sobie prawa do w yczerpania tego równie frapującego, co i złożonego zagadnienia, stan ow ił będzie próbę ujęcia najważniejszych form zachowań romantycznych D rugiej Em igracji, których obrazem, echem lub sygnałem są w ypow iedzi na łam ach „W iadom ości” - jednego z najważniejszych czaso­ pism powojennego w ychodźstwa. W centrum mojej uwagi znajdą się więc w ybrane przejaw y żyw otności rom antyzm u w społeczno-kulturalnej sferze działalności em igrantów od roku 1946 (wznowienie przez Grydzew skiego tygodnika, tym razem pod nazwą „W iadom ości” ) do końca lat 50. X X wieku. Zasadniczo rzecz ujmując, m ożna przyjąć, że jest to okres, w którym o sta­ tecznie uform ow ała się em igracja, uzyskała sam oświadom ość, a także w y ­ znaczyła sobie bieżące zadania i cele na przyszłość.

W S P O M N I E N I A I P R Z E S Z Ł O Ś Ć

Zainteresowanie historią - tą dawną i najnowszą - jest jedną z charaktery­ stycznych cech londyńskiego tygodnika. Przejawia się ona w dużej liczbie publikowanych na łam ach „W iadom ości” artykułów, szkiców i listów do re­ dakcji na temat przeszłości oraz różnego typu tekstów wspom nieniowych. W śród tych w ypow iedzi szczególne miejsce zajmuje literatura pam iętnikar­ ska dotycząca okresu w ojny (1939-1945). Jej bujny rozkwit jest zjawiskiem sym ptom atycznym , okazuje się bowiem , że ta „nadprodukcja” piśm iennic­ twa faktograficznego znam ionow ała twórczość em igrantów polistopado- wych, niemal m asow o - jak stwierdza Zbigniew Przychodniak - piszących wspom nienia z pow stania6.

W yniki w łasnych badań nad londyńskim tygod nikiem , a także pewne ustalenia Stanisław a Paprockiego7 pozw alają w yróżnić co najm niej kilka pokaźnych gru p tekstów w sp o m n ien io w ych (zw ykle dokum entarnych, rzadziej paraliterackich), w których dominuje tematyka II w ojny światowej, a m ianowicie:

wspom nienia o wrześniu 1939 r. na ziemiach polskich, m.in. piśm ien­ nictwo Ferdynanda G oetla, Klem ensa Rudnickiego, Jerzego Lebie- dziewskiego, Andrzeja Pleszczyńskiego, Stanisława Sopickiego, Juliusza U lrycha, Jana W szelakiego;

6 Z. Przychodniak, „D ziennik” Piotra Kopczyńskiego, czyli sceny z życia codziennego życia

W ielkiej Em igracji, w: D w ó r m ający w sobie osoby i mózgi rozmaite. Studia z dziejów literatury i kultury, pod red. B. Sienkiew icz i B. Judkow iak, Poznań 1991, s. 12 0 -12 1.

7 Zob. S.J. P aprocki, Literatura dokum entarna w czasopism ach, w: Literatura polska

na obczyźnie 1940-1960. Praca zbiorowa w ydana staraniem Zw iązku Pisarzy Polskich na O bczyźnie, red. T. Terlecki, t. 2, Londyn 1965, s. 35-167.

(5)

• M a r c i n Lu t o m i e r s k i •

wspom nienia dotyczące polskiego wysiłku zbrojnego po klęsce w rze­ śniowej (udział Polaków w walkach na terenie innych państw, A rm ia Krajowa, powstanie w Warszawie), m.in. teksty W ładysław a A n d er­ sa, A leksandra Łempickiego, Józefa Rokickiego, W andy Pełczyńskiej, Wacława Zagórskiego, Haliny Wasilewskiej, Eugeniusza Szermentow- skiego, Kazim ierza Iranka-Osm eckiego;

w sp o m n ien ia na temat różnych aspektów życia pod czas okupacji n iem ieckiej i sow ieckiej oraz jego skutków, m ięd zy in n ym i w y p o ­ wiedzi W iesława Wohnouta, Zbigniewa Jasińskiego, M arii Czapskiej, Józefa M ackiew icza, Tadeusza N ow akow skiego, Iren y H rad yskiej, Z ygm un ta Byczyńskiego, Jerzego Janiszowskiego;

w sp o m n ien ia z pobytu w łagrach i lagrach (w om aw ianym okresie dom inują te pierwsze) oraz wydarzeń po ich opuszczeniu, m .in. tek­ sty Sew eryna Ehrlicha, Józefa Garlińskiego, W acława Grubińskiego, H erm inii N aglerowej, Stefana Badeniego, W eroniki Hort, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Anatola Krakowieckiego, Czesława Dobka. A n alizu jąc treść i w ym ow ę w spom nień publikow anych w „W iadom o­ ściach” (poza ostatnią z wymienionych wyżej grup), można powtórzyć kon­ statację Przychodniaka, zdaniem którego nadrzędnym celem tej literatury dokumentarnej staje się zarejestrowanie na gorąco narodowej historii, utrw a­ lenie jej przedm iotow ych (faktograficznych) i podm iotowych (osobistych) treści, a także - m anifestacja ducha narodow ego8. Inną cechą charaktery­ styczną przyw ołanego tu piśm iennictw a jest dom inacja perspektyw y d o ­ św iadczeń zb io ro w ych i w y n ik a ją c y z niej, by użyć o k reślen ia badacza, „kolektyw ny” punkt widzenia. Osobny i zarazem szczególny przypadek lite­ ratury pam iętnikarskiej stanowią wspom nienia więźniów sowieckich i nie­ m ieckich obozów przym usowej pracy. Ich autorzy bowiem zazwyczaj nie rozpatrują swoich przeżyć w kategoriach narodowych, lecz ukazują własne dośw iadczen ia w perspektyw ie ogólnoludzkiej, d okonując n iejako „przy okazji” próby analizy fenomenu systemów totalitarnych. Jest to zatem posta­ wa nazwana przez Jerzego Jarzębskiego uniwersalistyczną9.

D rugim istotnym tematem piśmiennictwa wspom nieniowego w yrosłym z myśli romantycznej, zwłaszcza Mickiewiczowskiej (co wcale nie oznacza, że jest ona b ezp o śred n io przyw o ływ an a), są o b razy m iejsc lat dzieciństwa i młodości, a także dawne zwyczaje, głównie te, które były kultyw ow ane w środo­ wiskach ziem iańskich. Spośród autorów piszących tego typu wspom nienia

8 Zob. S.J. P aprocki, Literatura dokum entär n a ..., s. 121.

9 J. Jarzębski, P artykularyzm i uniwersalizm w literaturze polskiej em igracji, w: tegoż,

(6)

prozą, mającą niekiedy formę listu do redakcji, należałoby w ym ien ić przede w szystkim Ignacego B aliń skiego , Stefana Badeniego, M ich a ła K ry sp in a Pawlikowskiego, M arię Danilewiczową, Annę Granowską czy Janinę z Putt- kam erów Ż ółtow ską. Trzeba jed n ak przypom nieć, że na łam ach „W iado­ m ości” z interesującego nas okresu przeważają poetyckie obrazy „k raju lat dziecinnych”, obecne w wierszach Stanisław a Balińskiego, Z ofii Bohdano- wiczowej, Aleksandra Janty, Kazim ierza W ierzyńskiego, Jana Lechonia, Xa- werego G lin k i i wielu m niej lub bardziej znanych autorów. Ja k wiadom o, redaktor „W iadom ości” chętnie publikował utwory o różnej w artości arty­ stycznej, których tematem jest, najogólniej mówiąc, obraz rodzinnych stron, a także w yim aginow any do nich pow rót10.

Obecne w tygodniku poetyckie i prozatorskie w spom nienia lat dzieciń­ stwa i m łodości powtarzają styl zachowania W ielkiej Em igracji, która w y ­ kształciła własną odmianę gawędziarza, tzw. opowiadacza biografii - zwykle cząstkowej, heroicznej, m łodzieńczej11. Stąd też w iększość nostalgicznych opowieści em igrantów - zarów no polistopadow ych, jak i pojałtańskich - o czasach m inionych reprezentuje postawę, którą Jerzy Jarzęb sk i określa jako p artyku larn ą. Jej w yznaw cy bow iem za w artość n ajw iększą uważają ochronę tradycyjnego kształtu polskiej kultury, ulegającej w tym sam ym czasie zatarciu i zafałszowaniu na ojczystej ziemi. Dlatego w łaśnie na nich spada obowiązek obrony czystości polskiego dziedzictwa. Poza tym wyznawcy partykularyzm u rozpam iętują najdrobniejsze fragm enty historii, gdyż dla nich jest ona „[...] żyw sza i bardziej nam acalnie obecna niż codzienność, która ich - z w yro ku losu - otacza” 12.

Pozostając jeszcze w kręgu tem atyki wspom nieniowej, m ożna by zadać pytanie o stosunek autorów i czytelników do obecności w tygodniku zna­ czącej liczby tekstów pamiętnikarskich. Zdania na ów temat b yły podzielone, choć przeważali obrońcy takiej form y wypowiedzi. Na przykład dla Tym ona Terleckiego „[...] wspominanie, wiązanie czasów z czasami, cała funkcja pa­ mięci jest równie naturalna i ważna, jak przedłużanie gatunku, jak wiązanie pokoleń z pokoleniami” 13. A jednocześnie pam ięć stanow i podstaw ę kultury,

10 O becności styló w zach ow ań w tw ó rcz o ści poetów „W ia d o m o śc i” p o św ię ciłe m osobny artykuł: Podróże w głąb pam ięci. Realizacje tematu kraju lat dzieciństwa i m ło­

dości w w ybranych wierszach poetów z kręgu em igracyjnych „W ia d o m o ści” (w: A k ­ sjologia podróży, red. nauk. Z. Krawczyk, E. Lewandowska-Tarasiuk i J.W. Sienkiewicz,

W arszawa 2012).

11 Zob. A . W itkow ska, Troja po raz któryś..., s. 139. 12 J. Jarzębski, Partykularyzm i u n iw ersalizm ..., s. 80.

13 T. Terlecki, Ignacy Baliński - pam iętnikarz, „W iadom ości” 1947, nr 41, s. 2. W kolejnych przypisach zam iast pełnej n azw y tygod n ik a używ am skrótu „W ”.

(7)

• Ma r c i n Lu t o m i e r s k i •

narodu i osobow ości ludzkiej. W edług publicysty bow iem człowiek, któ­ remu obca jest pam ięć i refleksja nad przeszłością, nie tylko znajduje się poza zbiorowością narodow ą, lecz także nie potrafi określić własnej toż­ sam ości. Dlatego Terlecki był zdania, że w spom inanie i życie nadzieją sta­ now ią najważniejsze w artości w egzystencji em igrantów.

To są dw a sk rzy d ła - m ó w ił c z o ło w y autor „W ia d o m o ści” - trz y m a ją c e nas nad obcą ziem ią. G d yb y nam podcięto jed no z tych skrzyd eł, p rzestalibyśm y walczyć, przestalibyśm y naw racać ku ojczyźnie - na przekór dzielącym przestrzeniom , w ia­ trom przeciw nym , na przekór bólowi i niedoli. Przestalibyśm y po prostu - być.14

D odajm y jednak, że przyszły redaktor Literatury polskiej na obczyźnie... nie kładł nacisku na wartość źródłową, pom ocniczą i służebną wspom nień, ale traktow ał je jako dokum ent i pewnego typu w rażliw ość, świadectwo ludzkie czy nawet objawienie człowieczeństwa. Dostrzegał przy tym niebez­ pieczeństwo przerostu wspom inania nad patrzeniem w przyszłość, niekie­ dy widząc w nim chęć ucieczki od ciężaru rzeczywistości, swoistą niemoc, kapitulację i „osobliwą narkom anię” psychologiczną.

Na marginesie warto dodać, że Grydzewski zamieszczał nie tylko pokaźną liczbę tekstów w spom nien iow ych autorów żyjących w spółcześn ie, ale też przedrukow yw ał niekiedy fragm enty pam iętników pisarzy dawnych, m ię­ dzy innym i Klem entyny z Tańskich Hoffmanowej, oraz w spom nienia doty­ czące „zasłużonych i znakomitych” 15 Polaków, na przykład wspomnienie Marii Góreckiej, córki A dam a M ickiew icza. Na tym jed n ak nie kończy się rola „Wiadomości” w rozbudzaniu zainteresowania przeszłością. Tygodnik informo­ wał bowiem, a czasem wprost nagłaśniał dość wówczas liczne konkursy na pam iętniki16, w spom nienia17 i inne utw ory dotyczące przeszłości18.

W róćm y jednak do opinii autorów i czytelników na temat częstej obec­ ności w tygo d n ik u w yp o w ied zi w spom nien iow ych. O to bow iem w nie­ których listach do redakcji (zarówno tych w ydrukow anych, ja k i niepubli­ kowanych) pojawiają się uwagi typu:

Po p rz ec z y ta n iu [...] m niej lub w ięcej liryczn ych w y z n a ń (w 9 na 10 w yp ad k ach p ośw ięcon ych tym cz y in n ym w sp o m n ien iom ) o g a rn ia nas n iep rzezw yciężon a p otrzeba zie w n ię cia i budzi się w nas p y ta n ie , po k i e g o w ła ściw ie ten a rty ­ k u ł „p o p ełn io n o ” .19

14 Tam że, s. 2.

15 Jest to określenie zaczerpnięte z tytułu bloku w spom nień. Zob. „W ” 1956, n r 8, s. 4. 16 Zob. np. „W ” 1947, nr 41, s. 3; „W ” 1950, nr 50, s. 4.

17 Zob. np. „W ” 1947, nr 22, s. 2. 18 Zob. np. „W ” 1950, nr 42, s. 4.

(8)

Autorka listu, Jadwiga Boye, nie potępiała wszystkich utworów, których tematem są wspom nienia, ale twierdziła, że wielu autorów jest m egalom a­ nami. M ów iła też o kom pleksie wspom nień, w m niejszym lub w iększym stopniu dotykającym każdego em igranta. Kom pleks ten, zdaniem czytel­ niczki, nie został jeszcze ani odkryty, ani określony przez współczesnych psychologów, a przecież istnieje i wyw iera raczej zgubny w pływ na emigrację.

O B C H O D Y R O C Z N I C O W E

Inną grupę zachow ań przejętych od W ielkiej E m igracji tw orzą obchody i uroczystości rocznicowe, a także zbiorowe spotkania emigrantów: wieczo­ ry, obiady, akademie. Świętowanie ważnych w historii narodu dat w ynikało głównie z romantycznego podejścia do historii, to znaczy stałej obecności hi­ storii i myśli o niej w pamięci (zbiorowej) społeczeństwa20. W pojęciu rom an­ tyków bowiem naród był jednością pokoleń zm arłych, żyjących aktualnie i mających się kiedyś narodzić21. M aria Straszewska, zajmująca się wychodź­ stwem polistopadowym, tak m ówi o romantycznej więzi z przeszłością:

T ra d y cją ob yczajow ą, zap o czątko w an ą ju ż w k raju , ale u trw a lo n ą siln ie przez em igrację - zgo dn ie z ten d en cjam i k o m m e m o ra ty w n y m i e p o k i, w y n ik a ją c ą b o ­ wiem z żyw ego o d czu w an ia przez ludzi tam tych czasów w ięzi z przeszłością i ze św iadom ości jej kształcących w alorów - stały się obchodzone w szędzie, gdzie tylko znalazła się grupka Polaków, uroczystości rocznicow e.22

Bardzo podobna, by nie powiedzieć: ta sama, form a zachow ania i spo­ sób traktow ania historii cechow ał em igrację roku 1945. N a m iarę swoich skromnych możliwości finansowych dbała ona o upamiętnianie wielu rocz­ nic narodowych - związanych na przykład z wybuchem II wojny światowej i powstań zbrojnych, z odzyskaniem przez Polskę niepodległości, jak rów ­ nież zasłużonymi dla polskiej historii i kultury osobistościam i, wśród któ­ rych obok między innymi marszałka Józefa Piłsudskiego ważne miejsce zaj­ m owali poeci i pisarze, zwłaszcza romantycy. Krótkie relacje, inform acje i wzmianki o tego typu obchodach znajdziemy na łamach londyńskiego tygo­ dnika, należy jednak podkreślić, że w zajmującym nas okresie gros w iado­ mości dotyczy inicjatyw podejmowanych w związku z obchodami roku m ic­ kiewiczowskiego.

O bchody setnej rocznicy śmierci poety przybrały na em igracji „ [...] for­ mę jakby rytuału, obrzędu życia zbiorowości potwierdzającej swą tożsamość, odnaw iającej w ięzi oparte na w spóln ocie losów i dośw iadczeń, pam ięci

20 Zob. M . Janion, M . Żm igrod zka, Rom antyzm i historia, W arszawa 1978, s. 16. 21 Zob. tam że, s. 18.

22 M. Straszew ska, Życie literackie W ielkiej E m igra cji..., s. 91.

(9)

• Ma r c i n Lu t o m i e r s k i •

przeszłości” 23. D odajm y jeszcze, że Komitet Obchodu Roku M ickiew iczow ­ skiego na Obczyźnie uzyskał dla swoich poczynań błogosławieństwo arcy­ biskupa Józefa Gawliny, duchowego opiekuna Polaków na uchodźstwie24. Analizując wypowiedzi i działania emigrantów, wolno sądzić, że uroczyste obchody rocznicy śmierci M ickiewicza m otywowano dwom a zasadniczym i względami. Po pierwsze, było to niesłabnące przekonanie, wyrażone przez Tym ona Terleckiego (jednego z inicjatorów obchodów ) już rok po zakoń­ czeniu wojny w Europie, że heroiczna biografia poety staje się dla nowych em igrantów życiem -wzorem i życiem -przykładem oraz że jego twórczość jest wciąż aktualna25. D rugą pobudkę do działań stanow iła obawa przed m anipulacją biografią i twórczością M ickiewicza, dokonywaną w myśl ob o­ wiązującego w kraju socrealizm u. Em igracyjne obchody m iały być zatem form ą przeciw d ziałan ia i rów now ażenia zabiegów przyw łaszczania M ic­ kiewicza przez władze Polski Ludowej i w pisyw ania go w kom unistyczny porządek26.

Zaprezentujm y teraz najważniejsze przedsięwzięcia podejmowane z oka­ zji uroczystości rocznicow ych na obczyźnie. Pierw szą grupę działań tw o­ rzyły liczniejsze niż dotychczas w ypow iedzi inform acyjne, publicystyczne, eseistyczne, literackie i paraliterackie, a nawet reklam ow e - tem atycznie związane z Adam em M ickiewiczem . Wśród wielu osób piszących o poecie m ożna w ym ienić zarówno autorów m inorum gentium , jak i nazwiska zna­ nych em igracyjn ych pisarzy, k ry tyk ó w czy badaczy. D o d rugiego kręgu przedsięwzięć zaliczyć można działalność wydawniczą, na którą złożyły się dwojakiego rodzaju publikacje: w ybór poezji, a także opracowania pośw ię­ cone M ickiew iczow i i jego twórczości. Przypom nijm y, że M aria D anilewi- czowa przygotowała do druku Pisma poetyckie. Wydanie emigracyjne w stu­

lecie zgonu (Londyn 1956). Ponadto wielu współpracowników „W iadom ości”

redagowało i/lub publikowało teksty w pracach zbiorowych: Mickiewicz żywy (Londyn 1955), Księga pam iątkow a na stulecie zgonu A d a m a M ickiewicza (Stockholm 1955), A dam M ickiewicz in World Literature (Berkeley and Los Angeles 1956), A dam Mickiewicz. Księga w stulecie zgonu (Londyn [1959]).

Innym przedsięwzięciem podejmowanym z okazji roku mickiewiczowskie­ go b yły rozm aite kon ku rsy literackie, m ające przyczynić się do ożyw ienia

23 T. Olejnik, N akaz i nadzieja. Tradycja romantyczna w publicystyce i eseistyce em igracji

niepodległościow ej lat 1939-1955, kom puteropis rozpraw y doktorskiej, U niw ersytet

M ik ołaja K o pern ika w Toruniu, Toruń 2002, s. 77.

24 K ronika. W okół roku m ickiewiczowskiego, „W ” 1955, nr 25, s. 6. 25 Zob. T. Terlecki, M ickiew icz i my, „W ” 1946, nr 3, s. 2.

(10)

życia kulturalnego na em igracji27. D odatkowo zaś należałoby powiedzieć 0 publikowanych w obcojęzycznych czasopismach artykułach na temat M ic­ kiewicza oraz wspomnieniach dotyczących jego osoby i twórczości, których autoram i byli m .in. w spółpracow nicy „W iadom ości”28.

Nieodłączny element obchodów roku mickiewiczowskiego na obczyźnie stanow iły wieczory, odczyty i akademie, odbywające się niekiedy w ram ach tego sam ego spotkania. Przypom nijm y, że w setną rocznicę śmierci poety, a więc 26 listopada 1955 roku, rzeczony Komitet zorganizow ał w „O gnisku Polskim ” (miejscu wielu spotkań emigrantów) specjalny wieczór, podczas którego o życiu i twórczości M ickiewicza dyskutowali Tym on Terlecki, Jan Bielatowicz, W ład ysław Folk ierski, M ieczysław G iergielew icz, Zygm unt N ow akow ski i Tadeusz Sułkow ski. W iersze poety czytali zaś Tola Korian 1 Józef O pieński29. Z w iązek Pisarzy Polskich na O bczyźnie urządził nato­ m iast w ieczór przekład ów z M ickiew icza (na język i: an gielski, gru ziń ski i francuski), który odbył się w Instytucie Historycznym im. gen. W ładysława Sikorskiego30. Innym razem z kolei zorganizowano wieczór Światła i cienie

roku mickiewiczowskiego w Kraju, gdzie swój odczyt w ygłosił m.in. W iktor

W eintraub31. Z aró w n o W eintraub, ja k i in n y badacz, W acław Ledn icki32, propagowali w iedzę o M ickiew iczu nie tylko w śród rodaków, lecz także słuchaczy brytyjskiej i am erykańskich uczelni.

Charakter i skala akademii - organizowanych przede wszystkim w W iel­ kiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i W łoszech - były zróżni­ cowane: od spotkań szkolnych i parafialnych, aż do imprez m iędzynarodo­ wych33. Pom im o tego, że nie m iały one jednolitych program ów, wskazać można powtarzające się elem enty w postaci: przem ówień, zagajeń, odczy­ tów, recytacji wierszy poety (w oryginale i rozmaitych przekładach), a także - co zdarzało się dość często - m uzycznej interpretacji fragm entów jego

• Fo r m y z a c h o w a ń r o m a n t y c z n y c h w k r ę g u l o n d y ń s k i c h „ Wi a d o m o ś c i” •

27 Zob. K ronika. Konkursy m ickiewiczowskie, „W ” 1955, n r 34, s. 6; K ronika. Stanisław

B a liń s k i la u rea tem n a g ro d y p o e ty ck iej, „W ” 1955, n r 8, s. 4; K ro n ik a . Konkurs m ickiewiczowski, „W ” 1955, nr 9, s. 6.

28 Zob. K ronika. M ickiew icziana, „W ” 1956, nr 5, s. 4; K ronika. M ickiew icziana, „W ” 1956, nr 5, s. 4; K ronika. M ickiew icziana, „W ” 1955, nr 26, s. 6.

29 Zob. „W ” 1955, nr 47, s. 4; „W ” 1955, nr 49, s. 4.

30 Zob. Z . Kon, P rzekłady z M ickiew icza, „W ” 1956, nr 14 -15, s. 8.

31 Zob. Big Ben [Stefania Kossowska], W Londynie. Rok m ickiewiczowski, „W ” 1956, nr 29, s. 5.

32 Zob. „W ” 1956, nr 29, s. 5; K ronika. M ickiew icziana, „W ” 1956, nr 5, s. 4.

33 Por. K ronika. M ick iew iczian a, „W ” 1956, nr 2, s. 4; K ronika. A k a d em ie M ick iew i­ czowskie w USA, „W ” 1956, nr 6, s. 6; Kronika. Instytut Ż ydow ski - M ickiew iczow i,

(11)

• Ma r c i n Lu t o m i e r s k i •

twórczości (np. koncertu Jankiela przy akom paniam encie fortepianowym ) oraz tańców ludowych i poloneza. D odajm y jeszcze, że tego typu spotkania były adresowane do każdej grupy wiekowej em igrantów i zaprzyjaźnionych z nim i obywateli krajów osiedlenia się Polaków.

D la uczczenia roku m ickiew iczow skiego urządzano rów nież w ystaw y poświęcone poecie, z których największą, prezentującą portrety M ickiew i­ cza, przygotow ało Tow arzystw o H isto ryczn o-Literackie w raz z M uzeum Adam a M ickiewicza i Biblioteką Polską w Paryżu34. Poza tym Towarzystwo H istoryczn o-Literackie w ybiło w brązie m edal dla u pam iętn ienia setnej rocznicy śm ierci M ickiew icza. By zam knąć już przegląd - z konieczności ograniczony, gdyż w ykraczający poza ram y źródłowe tego artykułu - dzia­ łań podejm ow anych z okazji setnej rocznicy śm ierci poety, dopowiedzmy, że em igracyjni badacze, twórcy, publicyści i anim atorzy kultury nierzadko sięgali po nowoczesne środki m asowej kom unikacji społecznej w postaci radia i telew izji. D la przykładu: na falach R ad ia W olna E u ro pa odbyw ały się zbiorow e i ind yw idu aln e pogadanki, audycje i tran sm isje niektórych spotkań na temat życia i twórczości M ickiewicza oraz jego recepcji, w tym również współczesnej recepcji krajowej. G łos zabierali tu m iędzy innym i w sp ó łp ra co w n icy „W iad om ości” : T ym on T erlecki, M iecz ysła w Giergie- lewicz czy M aria D anilewiczowa35. Natom iast za sprawą Aleksandra Janty- -P ołczyń skiego, k tó ry przygo to w ał dw a w ie c z o ry p o św ięco n e M ick iew i­

czowi i w yreżyserow ał przedstaw ienie III części D ziadów , poeta zaistniał w nowojorskiej telewizji36. Warto jeszcze wspomnieć, że w grudniu 1955 roku w Scala Theatre odbyła się uroczysta prem iera Pana Tadeusza, a reżyserem spektaklu był znany w środowisku Leopold Kielanowski37.

Warto przypom nieć, że w obchodach roku M ickiew icza na obczyźnie z oczyw istych w zględów zabrakło jednego typowego dla em igrantów sp o ­ tkania, a m ianowicie spotkania przy grobie poety. Jak bowiem przypom ina Sławom ir Kalembka, „grobom wychodźców, zwłaszcza grobom zbiorowym , starano się nadać formę pom ników patriotyzm u polskiego. Tym sposobem emigranci służyli ojczyźnie jeszcze po śmierci”38. W interesującym nas okresie

34 Zob. J.A . Teslar, Wystawa portretów M ickiew icza, „W ” 1955, nr 36-37, s. 4.

35 Zob. Kronika. U dział głosu wolnej Eu ropy w roku m ickiew iczow skim , „W ” 1955, nr 31, s. 6; K ronika. A udycje M ickiew iczow skie Terleckiego, „W ” 1956, n r 16, s. 6; K ro n i­

ka. M ickiew icziana, „W ” 1956, nr 2, s. 4.

36 Zob. Kronika. M ickiew icz w telewizji, „W ” 1955, n r 5, s. 6. 37 Zob. R. H abielski, Polski Londyn, W rocław 2000, s. 219.

38 S. K alem bka, W ielka Em igracja. Polskie wychodźstwo polityczne w latach 18 31-18 62, W arszawa 1971, s. 306.

(12)

przykładem szczególnego traktow ania grobu em igranta jest zainicjow ana na łam ach „W iadom ości” przez W itołda Nowosada akcja, która zakończyła się ufundow aniem płyty na m iejscu pochówku Cypriana N orw ida w M ont­ m orency (1952). Zbiórek na ten cel dokonyw ano w wielu krajach, „gdzie tylko żyją wolni Polacy”39, a ponieważ - jak wspom ina Nowosad - byli to ludzie z różnych grup społecznych, dlatego „ [...] nad grobem N orw ida do­ konała się tak rzadka wśród Polaków «zgoda narodowa»”40. W racając zaś do kwestii pieniężnych zbiórek na ufundowanie płyty, warto odnotować, że na łam ach „W iadom ości” pojawiło się również kilka wypowiedzi sceptycz­ nie nastawionych do tego typu zachowania em igracji41. Jednakże polem icz­ ne listy czytelników stanow iły wyjątek, gdyż wśród pozostałych osób zabie­ rających głos w tej sprawie inicjatywa spotkała się z żywym przyjęciem 42.

S P R Z E C I W Y I P O T Ę P I E N I A

Najogólniej rzecz ujmując, m ożna stwierdzić, że D ruga Em igracja sprzeci­ w iała się ustaleniom podjętym na konferencji w Jałcie i tzw. pojałtańskiem u porządkowi w Europie. Jedną z konsekwencji przyjęcia takiej postaw y było ciągłe podkreślanie prawa Polski do utraconych ziem wschodnich, których nie m ogą zastąpić tereny poniem ieckie. „N ie ma i nie może być żadnego odszkodowania za Lwów i W ilno”43 - konstatował Zygm unt Nowakowski, w y ra ż a ją c p rzek o n an ie znacznej części (jeśli nie w iększości) em igracji. Kresy w schodnie, sym bolizowane przez dwa zasłużone dla kultury miasta, stanowiły zdaniem rodowitego krakow ianina wartości niedające się niczym zastąpić, b yły po prostu nieodłączną częścią Polski. Z kolei nabytki półn oc­ ne i zachodnie traktow ał Now akow ski jako słuszne, ale jedynie częściowe odszkodowanie - nie za Lwów i nie za W ilno, tylko za straszliwe zbrodnie niem ieckie, których ofiarą padła Polska.

Jeden z czołowych publicystów „polskiego Londynu” krytycznie odnosił się także do w yroków M iędzynarodowych Trybunałów W ojskowych, samą Norym bergę zaś traktuje jako sym bol nowego, niesprawiedliwego ładu na

• Fo r m y z a c h o w a ń r o m a n t y c z n y c h w k r ę g u l o n d y ń s k i c h „ Wi a d o m o ś c i” •

39 W. N ow osad, N a je sien i odsłonięcie nagrobka N o rw ida, „W ” 1952, nr 38, s. 4. 40 Tenże, O C yprian ie N orw idzie, „W ” 1953, n r 10, s. 4.

41 Zob. m .in.: Z . M ałecka, „G irla n d y łatw o dobrzy bracia p lo tą ”... Do redaktora „W ia ­

dom ości”, „W ” 1952, nr 34, s. 4; A. Czerniawski, Do redaktora „W iadom ości”, „W ” 1952,

nr 40, s. 4.

42 Zob. w ięcej na ten temat: M. Lutom ierski, N o rw id żywy, czyli recepcja poety na ła ­

mach londyńskich „W iadom ości” z lat 1946-1966, w: N o rw id - polskość, europejskość, uniw ersalizm , red. D. D ąbrow ska, Szczecin 2006, s. 16 3-17 1.

(13)

• Ma r c i n Lu t o m i e r s k i •

św iecie44. G łów n ym zarzutem polskiej em igracji w obec w yroków tam tej­ szego sądu był bowiem brak wskazania i ukarania winnych zbrodni katyń­ skiej. Stąd też w jednym z numerów „W iadom ości” znajdujem y apel w ysto­ sowany przez Polskie Stowarzyszenie Byłych Sowieckich Więźniów Politycznych, pod którym podpisali się między innymi Władysław Anders, Tadeusz Brzeski, Teodozja Lisiewiczowa, Jan Kwapiński, Zbigniew Stypułkowski i Kazim ierz W iśniow ski. Sygnatariusze apelu przem aw iający w im ien iu em igracyjn ej zbiorowości domagali się od ONZ i „wszystkich rządów świata cyw ilizow a­ nego” 45, by powołano trybunał do osądzenia masowego m ordu w Katyniu, którego w inow ajcy pozostają bezkarni. G enerał Anders i inne podpisane tu osoby oskarżały rząd Z SSR o popełnienie m ordu na bezbronnych polskich jeńcach wiosną 1940 roku. Zdaniem autorów apelu była to przeprowadzona na masową skalę zbrodnia przeciwko ludzkości (o charakterze ludobójstwa). Sygnatariusze nie tylko deklarowali gotowość do stawienia się przed każdym trybunałem jako oskarżyciele, lecz także odwoływali się do sum ienia świata i do sądu narodów - mniej lub bardziej świadom ie powtarzając tym sam ym zachowanie em igrantów polistopadow ych, którzy sprzeciw iali się niespra­ wiedliw ości wobec Polaków i próbowali wstrząsnąć sum ieniem Europy46.

Ostrze krytyki publicystów „W iadom ości” nie om ijało także W atykanu. Badacz literatury emigracyjnej Krzysztof D ybciak przypomina, że sam G ry- dzewski

przejaw iał [...] bardzo polską tendencję oceniania katolicyzm u z narodow ego p u n k ­ tu w idzenia - jak nasi wielcy (i m niejsi) pisarze ostatnich dwu stuleci lubił pouczać papieży, co pow inni robić dla dobra naszego interesu narodowego.47

Dlatego dość często pojawiają się w „silvach” krytyczne uwagi pod adre­ sem działalności Kościoła w jego planie „ziemskim” : organizacyjnym i poli­ tycznym . „Szczególn ie poruszała naszego autora zła dla Polski i innych ujarzm ionych narodów polityka W atykanu, niedorastanie niektórych p a­ pieży do wielkości powołania”48. Pewne działania Stolicy Apostolskiej obu­ rzały również „Rejtana emigracji”, (Zygmunta Nowakowskiego)49, Zygm unta

44 Zob. tenże, Towary norym berskie, „W ” 1946, nr 29, s. 1. 45 Z bro dn ia katyńska, „W ” 1950, nr 18, s. 4.

46 Zob. M . Straszew ska, Życie literackie..., s. 131.

47 K. D ybciak, Sm akosz życia, więc antykom unista, w: „ W iadom ości” i okolice..., t. 1, T oruń 1995, s. 110.

48 Tam że, s. 110.

49 Zob. M . Lutom ierski, D ziennikarstw o ja k o misja. O em igracyjnej publicystyce Z yg­

m unta N owakowskiego, „A rch iw u m Em igracji. Studia - Szkice - D o ku m en ty” 2011,

(14)

Zawadowskiego50 czy Józefa M ackiewicza51. Pom im o obecnych w tych w y ­ powiedziach uwag na temat chrześcijaństwa nie m ożna stwierdzić, że XX- - wieczni emigranci wzorem romantyków toczyli z papiestwem spory o istotę

religii52. Trzeba jed n ak przyznać, iż w spólna obu w ychodźstwom była p o ­ dejrzliwość wobec poczynań Stolicy Apostolskiej. W przypadku w ypow ie­ dzi emigracji pojałtańskiej, a zwłaszcza kręgu „Wiadomości”, na plan pierwszy wysuwa się krytyka działań politycznych papiestwa, a jeśli już, to dopiero „przy okazji”, gdzieś na uboczu głównych rozważań pojawia się kwestia o d ­

nowienia chrześcijaństwa.

Autorzy „Wiadomości” deklarowali także solidarność z Polakami pozosta­ jącym i w ojczyźnie (wiadom o też, chociażby z korespondencji, że wspierali ich m.in. poprzez wysyłane do kraju paczki, często z lekarstwam i), a zara­ zem bardzo wyraźnie potępiali działania władz Polski Ludowej. Szczególnie Zygmunt Nowakowski, nazywany nieustraszonym szermierzem sprawy p o l­ skiej, jaw nie i zdecydowanie występował przeciwko narzuconem u siłą p o ­ rządkowi, dem askował przekupnych polityków i ostrzegał przed zdrajcam i. N ajczęściej jed n ak piętn ow ał służalczość krajow ych artystów, niezw ykle krytyczne, ironiczne, polemiczne, a czasem nawet zjadliwe uwagi kierow ał pod adresem poetów takich, jak Julian Tuwim, Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Brzechwa czy W ładysław Broniew ski53. Dodajm y, że rów nież G rydzew ski m iał pretensje do tych krajow ych twórców, którzy na w łasne życzenie p o ­ niewierają samych siebie - poprzez fałszowanie własnych utworów54.

Interesując się problem am i życia kulturalnego i gospodarczego rodzin ­ nego kraju, em igracyjn i publicyści walczyli z rozm aitym i form am i propa­ gandy rządu, którego nie nazywano polskim, tylko warszawskim. Do daw a­ nia odporu dokonyw anym w kraju fałszerstwom przeszłości i sam ow iedzy zbiorowej niejednokrotnie wzywał Tymon Terlecki55. Przypominał też o propa­ gandzie krajowej w ym ierzonej przeciwko em igracji, nazyw ając ją szeroką

50 Zob. Z . Zaw adow ski, W atykan a Polska, „W ” 1959, nr 27, s. 4. 51 J. M ackiew icz, Bolszew izm i W atykan, „W ” 1949, nr 35-36, s. 1.

52 Zob. R. Przybylski, Rom antyczne spory ze Stolicą Apostolską o istotę chrześcijaństwa, w: N asze p o je d y n k i o rom an tyzm , red. D. Siw ick a, M . B ień czyk , W arszaw a 1995, s. 10 0 -110 .

53 Zob. Z. N ow akow ski, K w iatki polskie Tuwim a, „W ” 1947, nr 49, s. 3; tenże, O p o ch o ­

dzen iu gatunków, „W ” 1949, nr 2 -3 , s. 2.

54 Z o b . Silva [M ieczysław G ry d z e w sk i], Silva reru m , „W ” 1950, n r 27, s. 4. Por. M. G ryd zew ski, J. Lechoń, Listy 1923-1956, z autografu do d ru k u przygotow ała, w stę­ pem i p rzyp isam i o p atrzyła B. D orosz, t. 2, W arszaw a 2006 (w zm ian ki w w ielu m iejscach).

55 Zob. m .in. T. Terlecki, Literatura na em igracji, „W ” 1951, nr 47, s. 1.

(15)

• Ma r c i n Lu t o m i e r s k i •

„kam panią kalum ni”, w której biorą udział „ [...] m łodzieńczy podskakiewi- cze, prostytutki literackie, dusze organicznie lokajskie, wolontariusze z kom ­ pleksami upośledzenia, ludzie głęboko zrezygnowani i zwolennicy «pracy od podstaw»” 56. Walka z fałszowaniem historii w krajowych publikacjach p o ­ legała chociażby na wskazyw aniu przez autorów „W iadom ości” (w recen­ zjach, felietonach, artykułach, listach i notatkach) miejsc, w których histo­ rycy czy literaturoznawcy pomijają takie fakty, jak na przykład kulturotwórcza rola kresów wschodnich lub pierwiastki religijne w twórczości M ickiewicza. D em askow ano przy tym obecność cenzury w krajow ych publikacjach, co poświadczają m iędzy innymi recenzje W iktora Weintrauba, M arii Danilewi- czowej i M ieczysława Giergielewicza.

Warto jednak zaznaczyć, że prowadzona na łamach „W iadom ości” walka z pozoram i stwarzanymi przez władze „pojałtańskiej Polski” oraz dem asko­ wanie jej kłam stw nie w ykluczały na przykład podziwu Tym ona Terleckie­ go, Stefanii Kossow skiej czy Zygm unta N ow akow skiego (i zapewne wielu em igrantów) dla występu zespołu Mazowsze, oddelegowanego do Londynu w celach, ja k wiadomo, propagandowych.

O sobną form ą sprzeciwu em igrantów wobec polityki kulturalnej (m.in. cenzury) i społecznej (zwłaszcza licznych represji) Polski Ludowej stanowiły uchwały Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, których sygnatariuszam i było w ielu w spółpracow ników „W iadom ości” 57. W ym owę uchwały z 1947 roku i w zasadzie jej powtórzenia w roku 1956 stanowiło przede wszystkim zalecenie nieogłaszania swoich (dawnych i nowych) utworów w pismach i w y­ dawnictwach kierow anych przez władze krajowe. W arto przypom nieć, że kom entujący po jakim ś czasie pierwszą decyzję ZPPnO M ieczysław G ry- dzewski m iał do uchwały pewne zastrzeżenia: na przykład odnośnie do jej stylizacji, która nie we w szystkim była fortunna. R ed aktor „W iadom ości” zw racał też uwagę, że narzucone pisarzowi postulaty, wytyczne i obow iązki (choćby najsłuszniejsze) nakładają mu rodzaj „munduru, obroży czy kagańca”, które są całkowicie sprzeczne z anarchistycznym w założeniu powołaniem pisarskim 58. Jednak kilka lat później, wypowiadając się o przyjęciu uchwały w 1956 roku, Grydzew ski stwierdził, że skoro G om ułka nie przestał być ko­ m unistą i nie jest Konradem Wallenrodem, a raczej Petainem czy W ielopol­ skim , to na em igrację spadają zdw ojone obow iązki. Im większe bowiem

56 T. Terlecki, Spraw y em igracji, „W ” 1947, nr 18, s. 1.

57 Zob. R. H abielski, N iezłom ni nieprzejednani. Em igracyjne „ W iadom ości” i ich krąg

1940-19 81, W arszawa 1991, s. 91.

(16)

koncesje uzyskuje kraj, tym bardziej bezkom prom isowa powinna być em i­ gracja. Dlatego też

-em igracja nie m a żadnego pow odu do robienia ugody, którą m usi robić Kraj. Z a tra ­ cenie tej lin ii granicznej rów n ałoby się zatraceniu tej spraw iedliw ej lin ii granicznej - ziem skiej i ideowej - która p ow in n a dzielić Polskę od Sowietów. Zlan ie się litera­ tu ry em ig ra cyjn e j z literaturą krajo w ą m ogło b y zakończyć się zlaniem się dwóch bratnich nurtów , ale zlaniem się „w m orzu ro syjskim ”.59

W kon kluzji redaktor przypom in ał, że pisarza em igracyjnego o zdecy­ dowanej postaw ie ideowej, której daje w yraz w swoich książkach, obow ią­ zują inne normy. Ponieważ nie m ógłby on dziś wydać w kraju każdej swojej książki, pow inien postępować w myśl zasady: albo wszystko, albo nic. A n a­ liza różnego typ u w yp o w ied zi na łam ach „W iad o m ości” potw ierd za, że zarysowane tu m aksym alistyczne w ym agania (o proweniencji rom antycz­ nej) G rydzew skiego oddają sposób m yślenia wielu autorów i czytelników londyńskiego tygodnika.

Podobnie jest w przypadku stanow iska „W iadom ości” wobec osób p o ­ w racających do kraju. Otóż, podejście ich redaktora było reprezentatywne dla niemałej części em igracyjnej zbiorowości. W celu napiętnowania posta­ w y ugodowej wobec w ładzy w kraju G rydzew ski posługiw ał się w ypow ie­ dziam i publicystów W ielkiej E m igracji z kręgu w ydaw anego w Londynie „D em okraty Polskiego”60. Na marginesie, jako ciekawostkę, warto również przypom nieć adnotację z regulam inu nagrody „W iadom ości”, gdzie powrót członka ju ry do kraju na stałe traktuje się w identyczny sposób jak śmierć tej osoby, to znaczy - wybiera na jej m iejsce nowego członka61. Inni autorzy „W iadom ości” rów nie ostro sprzeciw iali się ogłaszanej przez kom unistów propozycji tzw. am nestii62. Przyjęcie takiej postawy nierzadko m iało bole­ sne konsekw encje w postaci zerw ania kontaktów i zaniku przyjacielskich relacji. N a przykład Tym on Terlecki nie m ógł w ybaczyć swojem u przyja­ cielowi, H enrykow i Gotlibowi, powrotu do kraju, gdyż „ [ ...] uważał to za uznanie racji okupanta, a więc zdradę całej idei em igracji. Z tego powodu załam ała się ta bardzo żywotna przyjaźń” 63. Także Janusz K ow alew ski ze­

59 Tenże, Silva rerum . O postaw ę pisarza em igracyjnego, „W ” 1957, n r 13, s. 6.

60 Zob. Spraw a em igracji lat temu dziew ięćdziesiąt. D yskusja na łam ach „D em ok raty

Polskiego” w Londynie, „W ” 1949, nr 29, s. 4.

61 Zob. Regulam in nagrody „W iado m o ści”, „W ” 1959, nr 41, s. 1.

62 Zob. m .in. Z . N ow akow ski, A m nestia - słowo nikczem ne, „W ” 1947, n r 16, s. 1. 63 U w ielb iał koty... O Tym onie Terleckim z N in ą Taylor-Terlecką rozm aw iają K. D o ­

rosz SJ, R. M oczkodan, w: Tymon Terlecki. Etos emigranta, red. J. K ryszak, M . M ro cz­ kow ska, Toruń 2004, s. 159-160.

(17)

• Ma r c i n Lu t o m i e r s k i •

rw ał przyjaźń z M arią Kuncewiczową, gdy pisarka pow róciła do kraju - po­ m imo, że była matką chrzestną jego syna64. Marian Hem ar z kolei swój tekst 0 Stanisław ie „C acie” M ackiew iczu (który w roku 1956 w ró cił do Polski) zatytułował H arakiri6s, a następnie żegnał pisarza i polityka westchnieniem żalu, jak po śmierci.

Sprzeciw n iektórych przedstaw icieli w ychodźstw a w y w o ływ ała także sprawa przyjm ow ania obywatelstwa kraju osiedlenia. Najm ocniej protesto­ w ał tu Zygm unt Nowakowski, który w jednym z felietonów piętnow ał em i­ grantów przyjm ujących obce obywatelstwo. Publicysta oskarżał ich o chęć ułatwienia sobie życia na obczyźnie - za pom ocą ulg, zniżek i „pierw szeń­ stwa w ogonku”, co w konsekwencji prowadzić m a do przekształcenia em i­ gracji politycznej w zarobkową. Uzyskanie nowego paszportu N owakowski traktował jako wyparcie się polskości i zdradę ojczyzny. Zastrzegał jednak, że nie m a tu na m yśli osób, które znajdują się w sytu acji przym u sow ej 1 decydują się na ów krok, by ratować od głodu najbliższych. Ponadto pisarz b ył zw olennikiem trw an ia, choćby długiego, w gotow ości na bliższy lub dalszy powrót do kraju, ale tylko pod warunkiem , że będzie on całkowicie suwerenny66.

P O D S U M O W A N IE

Lektura „W iadom ości” pozwala wysnuć wniosek, że niem ała część autorów i czytelników londyńskiego tygodnika naśladowała form y zachowań Wielkiej Em igracji. Wolno sądzić, że przejmowanie (choć z pewnym i modyfikacjam i) wzorów zachowań romantycznych było nie tyle instynktownym odruchem , co raczej św iadom ym , podkreślanym już od pierw szych chwil pobytu na obczyźnie, wpisaniem się w tradycję polistopadow ego exodusu. N aślado­ wanie niektórych poczynań W ielkiej Em igracji pełniło tu kilka istotnych funkcji. Z pewnością wzm acniało poczucie celowości i sensowności istnie­ nia nowego wychodźstwa niepodległościowego, a także pom agało zachować tożsam ość Polaka emigranta. Po wtóre, ożywienie rom antycznych wzorów m yślenia i postępowania okazywało się pom ocne w sytuacjach w ym agają­ cych określenia stanowiska em igracji wobec narzuconej siłą w ładzy krajo­ wej, a także polityki państw Zachodu. Po trzecie wreszcie, form y zachowań romantycznych sprzyjały rozwijaniu postaw m aksym alistycznych em igracji,

64 Zob. J. Kowalew ski, W ierni i niew ierni, w: „ W iadom ości” i okolice..., 1 . 1, Toruń 1995, s. 191.

65 M . Hem ar, H arakiri, „W ” 1956, nr 38, s. 4.

(18)

odnoszących się zarówno do pojm owania samego wychodźstwa, jak i dzia­ łań władz Polski Ludowej czy Związku Sowieckiego.

Kontynuowanie tradycji romantycznej należałoby zatem widzieć w dwóch nakładających się na siebie w ym iarach: negatywnym i pozytyw nym . M ó ­ wiąc o w ym iarze negatyw nym , mam na m yśli zwłaszcza te konsekw encje przejęcia zachow ań, które w yrażały się w p olon ocen trycznym widzeniu historii i teraźn iejszości, ja k rów nież w tendencji do am p lifikacji obrazu narodow ej m artyro lo gii. N egatyw nym , a zarazem naturalnym skutkiem powtarzania stylów zachowań Wielkiej Em igracji była również tendencja do izolacjonizm u, by nie rzec: gettowości67.

Z drugiej jed n ak strony przejmowanie i stym ulowanie zachowań rom an­ tycznych przez „W iadom ości” m iały istotne walory. D ziałania te pozw alały bow iem zachow ać em igracji narodowe i niepodległościow e oblicze w re­ aliach pojałtańskiej Europy. Pom agały także znosić dotkliwości życia na ob­ czyźnie, gdyż kierow ały uwagę wychodźców na spraw y ideowe, w yznaczały cele i zadania em igracji oraz - co wydaje się szczególnie istotne - nadaw ały sens wojennem u i powojennem u exodusowi Polaków.

• Fo r m y z a c h o w a ń r o m a n t y c z n y c h w k r ę g u l o n d y ń s k i c h „ Wi a d o m o ś c i” •

A B S T R A C T

F o r m s o f R o m a n t i c i s t B e h a v i o u r in t h e C i r c l e o f L o n d o n Wi a d o m o ś c i ( S e l e c t e d I s s u e s f r o m 1 9 4 0 S /19 50 S )

This a rtic le attem pts at d ep ictin g the m ost im p o rta n t fo rm s o f ro ­ m an ticist con d u ct o f the so -called Second E m ig ra tio n , as pictured, ech o ed , or in d ica ted in or th rou gh the u tteran ces p u b lish ed in the London w e e k ly W iadom ości in the 1940s and 1950s. T h e su bject o f consideration have been selected m an ifestation s o f v ita lity o f ro m an ­ ticism in the social-cu ltural sphere o f activities o f the p erio d ic a l’s au­ thors and readers. It is argued that W iadom ości w as v e ry clearly o ri­ ented tow ard the past, p rovok in g deliberations on it in rem in iscen ce texts and celebrations o f national anniversaries. Beside this, the w eekly was a forum on which protests were form ulated against the post-Yalta countenance o f Europe, the com m unist governm ent in Poland and its allies condem ned.

k e y w o r d s

Wiadomości, (the) Second Emigration, (the) ‘Polish London’,

romanticist tradition

Cytaty

Powiązane dokumenty

Termin pełni kwitnienia, wysokość roślin, plon ziarna z poletka oraz indeksy fuzariozy kłosów (IFK) dla 52 linii pszenicy ozimej badanych w doświadczeniach infekcyjnych w

Znacząca w tym miejscu jest wypowiedź Wacława Grzymowskiego, który po zakończeniu prac w kaplicy napisał w „Lechu" — czasopiśmie poświęconym kulturze narodowej : „niech

średnicy w otworze, 7 u dna; jasno-żółta z malutkiem uszkiem, pod którem potrójne wciśnienia, obwiedziona od góry podłużnemi króciutkiemi kreskami, ostrem zrobione

Wśród kobiet zaledwie 3,2% badanych uznało swój stan zdrowia za bardzo dobry, 84,1% — za dobry, 9,5% — za „kiepski”, a 3,2% — za zły (tab.. rokiem życia stanowi czynnik

legata Idziego da się stwierdzić, że pewne elementy uposaże­ niowe pochodzą od Kazimierza Odnowiciela, inne od Bolesława Śmiałego, zaś sam falsyfikat powstał

Podejmując dalszą część rozważań, należy zwrócić uwagę na fakt, iż instytucja odsetek od kwot należności nieuiszczonych w terminie ma zawsze charakter

Niniejszy artykuł, zarysowując sytuację powojennego czasopiśmiennictwa polskiego, nie ma na celu omówienia wszystkich istniejących tytułów prasowych w latach 40. Dążeniem

larny, jak miód w Europie. Powszechnie stosowana jest cebula, m.in. faszerowana oraz czosnek, a niekiedy również chałwa. Tych surowców i produktów kupuje się