Katarzyna Świerszcz
"Miłość upodobania" drogą życia
mistycznego według wskazań
Marceliny Darowskiej
Studia Theologica Varsaviensia 45/1, 223-237
2007
U K S W
__________ 45 (2 0 0 7 ) n r 1_________
KATARZYNA ŚWIERSZCZ
„MIŁOŚĆ UPODOBANIA”
DROGĄ ŻYCIA MISTYCZNEGO
WEDŁUG WSKAZAŃ MARCELINY DAROWSKIEJ
Podstaw ow ym w yrazem życia m istycznego je st zjed n o c zen ie w oli, czyli c a ł kow ite i m iłosne przylgnięcie woli ludzkiej do w oli B ożej. P rzylgnięcie to nie o granicza się tylko do m a te ria ln e g o w ykonyw ania teg o , co z o staje p o leco n e , i pow strzym yw ania się od teg o , co je st zak azan e, lecz zaw iera w sobie m iłość u p o d o b a n ia , b ę d ą c ą sp ontanicznym o d d an iem siebie B ogu, w ew n ętrzn ą a k c e p tacją. Z a n im to je d n a k n astąp i, chrześcijanin m usi p o d ją ć pew ne wysiłki zm ie rzające do p o z n a n ia w oli B ożej, odczytania jej znaków w swoim życiu i podjęcia decyzji jej sp ełn ien ia.
N a przestrzeni rozw oju życia duchow ego, zjednoczenie woli w zrasta p ro p o rcjo nalnie do w zrostu miłości. N a etapie życia m istycznego jest głównym zadaniem i znakiem rozpoznaw czym. Tutaj bow iem um iłow anie woli Bożej jest nie tylko p ra gnieniem czy zam iarem , ale jest radosną rzeczywistością. D usze, k tó re weszły na drogę jednoczącą, będąc w olne od przywiązali i skłonności ciągnących je do stw o rzeń, prag n ą jedynie poznaw ać wolę Bożą, i tylko ją m iłow ać1.
1. POZNANIE WOLI BOŻEJ
P oznanie woli Bożej zakłada z jed n ej strony p o trzeb ę uśw iadom ienia sobie, iż zawsze jej realizacja jest możliwa, a z drugiej - gotow ość i dążenie do jej odczyta nia. G otow ość człow ieka do poznania planów Boga, w edług M arceliny D a r o w - s k i e j , w inna wyrażać się w odrzuceniu postępow ania w edług w łasnej woli, n ie zgodnej z wym aganiam i Stwórcy i ulegającej wpływom natury, czyli w tzw. „dobrej w oli” . D o odczytania woli Bożej natom iast człowiek pow inien podejść ze św iado mym i rzeczywistym pragnieniem spełnienia żądań Boga, czyli z tzw. „całkow itą
1 Por. A . M a r c h e t t i , Zarys teologii życia duchow ego, tł. J. E . Bielecki, t. 2, K raków 1996, s. 160.
w olą”2. Tak przyjęta postaw a pozytywna zakłada nieufność w obec własnych sądów, pragnień i własnej m iłości3.
W poznaw aniu woli Bożej, ja k zauw aża D a r o w s k a , m ogą jed n a k pojaw ić się dwa zasadnicze niebezpieczeństw a. Pierwsze polega na odw oływ aniu się tylko do sam ego działania B ożego z jednoczesnym pom ijaniem tru d u szukania jej ze strony człowieka. D rugie zaś przeakcentow uje działanie ludzkie przy jednoczesnym lek cew ażeniu działania Boga. W postaw ie tej człowiek odw ołuje się tylko do w łasne go działania „własnej czynności” i utożsam ia je z w olą Bożą. W takiej postaw ie ukryte jest fałszywe założenie, iż Bóg zawsze chce tego, czego chce człowiek, oraz że O n „ulega” ostatecznie woli człowieka. W tak rozum ianej woli Bożej człowiek żyje w edług w łasnej woli, sam planuje i decyduje o swoim życiu, a n astęp n ie ofia ruje swoją wolę Bogu, aby O n ją pobłogosław ił i przyjął za swoją. Największe u tru d n ien ie w poznaniu woli Bożej stanow ią zatem , zdaniem bl. M arceliny, zaśle pienie i u p ó r człow ieka nie chcącego lub nie m ogącego odczytać wym agań Boga z pow odu uległości w obec pożądliwości skażonej natury. U p ó r ten wywołuje jakby „obezw ładnienie” człow ieka w poznaw aniu woli Bożej, poniew aż - kierując się n a m iętnościam i - nie m a on jeszcze właściwego osądu dotyczącego jej działania w życiu ludzkim . Jeżeli p ozostałe w ładze człow ieka rów nież kierują się n a m iętn o ściami, grozi niebezpieczeństw o zw rócenia się w stronę zła4. W olę ludzką nie p ra gnącą tego, czego Bóg chce, nazywa D arow ska despotyczną. W ola ta w sposób bezw zględny narzuca w łasne „ja” sobie i innym osobom , tym sam ym u trudniając podjęcie decyzji przez w olną wolę człowieka. D espotyzm , pisze Z ałożycielka nie- pokalanek, targa się na to, co najświętsze w nas, na obraz Boga. Jeżeli człowiek sam
zaciera w sobie obraz Boga, to ja k m oże dążyć do poznania Jego woli?5.
W poznaw aniu woli Bożej m uszą zaistnieć dwa zasadnicze elem enty: działanie Boga oraz ludzki wysiłek. K onieczne jest, jak mówi M atk a M arcelina, „w spółdzia łan ie” i „w spółpraca”. Te dwa elem enty są ze sobą nierozerw alnie zw iązane6. W szelkie błędy w poznaw aniu woli Bożej w ynikają z niedoceniania, pom niejszania lub w ręcz lekcew ażenia jed n eg o z tych dwu elem entów . Z jed n ej strony bow iem opierając się na M iłosierdziu i W szechm ocy Bożej człowiek m oże próbow ać
2 Kartki, cz. 1, s. 26; por. Tak objąć i przysw oić sobie wolę Bożą, aby innej dla siebie nie zn a ć
(...). - C ztery p o g ad an k i rekolekcyjne z w ychow ankam i, Jazłow iec 1904, s. 132.
3 Por. List do O . H . K ajsiew icza, 30. 06. 1861, t. 41, s. 144; Rekolekcje dla Sióstr Pom ocnic
wielkanocne, 1880, t. 39, s. '132; Rekolekcje o różnych drogach, 1881, t. 44, s. 52.
4 Por. R ekolekcje o różnych drogach, dz. cyt., s. 51.
5 Tam że; por. Bóg stworzyciel nie gnębi woli stworzeń, szanuje je. D espotyzm je st nadużyciem
wolnej woli w duszy. - tam że; por. R ekolekcje dla Panienek wychodzących z Z a k ła d u , 06. 1875,
t. 46, s. 11, 46; Rekolekcje dla Starszych Panienek przed św. Józefem , Jazłow iec 1879, t. 46, s. 121; Rekolekcje na uroczystości za k o n n e, 1881, t. 40, s. 20.
usprawiedliw ić w łasną niechęć do dokonyw ania dojrzałych wyborów oraz lęk przed zaangażow aniem i podejm ow aniem decyzji. Z drugiej zaś strony źle ro zu mianym darem w olności człowiek m oże racjonalizow ać swoją sam ow olę i działa nie p od wpływem własnych tylko nie uporządkow anych pragnień i potrzeb, bez rzeczywistego pytania się o wolę Boga w jego życiu7. Poznaw anie woli Bożej d o m a ga się więc pełnej harm onii działania Boga i człowieka. W łaściwe rozum ienie tej harm onii wymaga od człow ieka refleksji, modlitwy, a przed e wszystkim otw arcia się na działanie Boga8.
P roblem poznania woli Bożej w ludzkim życiu, zauw aża M atka M arcelina, kom plikuje się nie tylko ze w zględu na nieuporządkow any świat ludzkich uczuć i całe w ew nętrzne rozbicie wypływające z niego, ale także ze w zględu na n ieu stan ne działanie złego ducha9. M atk a M arcelina działaniem złego ducha nazywa ludz kie pożądliwości: nie uporządkow ane uczucia, odruchy i impulsy. O dw ołując się do katechizm u wylicza siedem zasadniczych żądz człowieka, tzw. siedem grzechów głównych. Swoje źródło m ają on e w skażonej natu rze człowieka. To niejako n a tu ralne skażenie wynikające z grzechu pierw orodnego pow iększane jest dodatkow o p o przez grzechy osobiste (por. R z 7 , 18-24)10.
Sposobem ułatw iającym rozpoznanie woli Bożej je st w edług D a r o w s k i e j su m ienie, którym posługuje się Bóg w celu ujaw nienia swoich zam iarów w zględem człowieka. C hrześcijanin nie m oże pytać o rzeczy najw ażniejsze tylko dla sam ego siebie. Z am ykając się w sobie sam ym, w swoim w łasnym myśleniu i odczuw aniu, człowiek nie znajduje pełnej odpow iedzi na pytanie, co jest dla niego najw ażniej sze. K onieczne jest tu otw arcie się na transcendencję, na to, co go przekracza, na głos sum ienia” . D zięki takiej postaw ie istota ludzka przyjm uje p o rząd ek m oralny jak o wyraz woli Stwórcy. Idąc za głosem sum ienia chrześcijanin nie pow inien d o puszczać się zła, a gdyby naw et zgrzeszył, szybko oczyszcza się i pow raca do łaski. Człowiekowi nie w olno kierow ać się sądem swoim lub innych ludzi, ani naw et o b jaw ieniem osobistym czy publicznym , dopóki nie uzyska p oznania w sum ieniu, że działa zgodnie z wolą Boga, k tó ra jest nieom ylna12.
R ozpoznanie woli Boga w codziennym życiu d okonuje się rów nież p o przez J e go przykazania, o kreślane przez Z ałożycielkę n iep o k alan ek jak o zasady stanow
ią-7 Por. tam że, s. 32-33. 8 Por. tam że, s. 23.
9 A gdyby przyszła na was doba próby najcięższej: noc czarna, ciemność, burze nam iętności
i p o k u s wewnętiznych, opuszczenie i zwątpienie zaległy duszę (...). - Cztery pogadanki..., dz. cyt.,
s. 132.
10 Por. Kartki, s. 24, 33.
" Por. R ekolekcje dla Panienek wychodzących z Zakładu, dz. cyt., s. 46. 12 Por. tam że.
ce w ykładnik praw a Bożego. Człow iek otrzym ał je po grzechu pierw orodnym , by św iadom ie przyjm ując je za podstaw ę całego życia i żyjąc w edług nich m ógł d o stą pić zbaw ienia13. W inien nosić je w sercu i za pom ocą woli starać się coraz lepiej je rozum ieć oraz wypełniać. Im w ierniej i bardziej po chrześcijańsku zachow uje p ra wo, tym więcej zbliża się do Boga, poniew aż praw o jest wyrazem Jego w oli14.
F u n d am en tem poznaw ania woli Bożej w inno być, zdaniem bł. M arceliny, za wsze pierwsze przykazanie. W nim bow iem zaw arta jest w ola Boża dla każdego człowieka. Isto tą woli Bożej jest bow iem zawsze uczestnictw o człow ieka w nie skończonej miłości Boga: przyjęcie tej miłości oraz udzielenie na nią pełnej o d p o wiedzi. To, co sprzeciwiałoby się w jakikolw iek sposób m iłości B oga do człowieka oraz miłości człow ieka do Boga, nie m ogłoby być nigdy uznane za w olę Bożą. P o znanie woli Bożej dom aga się więc od chrześcijanina m ocnego zakorzenienia w pierwszym przykazaniu. Im pełniejsze będzie człow ieka dośw iadczenie pierw szego przykazania, tym pełniejsze będzie jego poznaw anie i p ełn ien ie woli B ożej13. K ategorią przykazań, w edług M atki M arceliny, są obow iązki stanu, będące ja k by przykazaniam i szczegółowymi, odnoszącym i się do chrześcijanina z tytułu sp e cjalnego pow ołania i pow inności wyznaczonych m u przez Boga, będących w yra zem Jego w oli16.
N ie m ożna w ięc poznać praw dziw ej woli Bożej a tym sam ym uświęcić się bez przestrzeg an ia i w ypełniania przykazań oraz obow iązków stanu. Z aniedbyw anie przykazań Bożych, naw et p od po zo rem wykonywania czynności nadobow iązko wych, czy dobrych sam ych w sobie, m oże stać się, zdaniem M atki M arceliny, przeszkodą w poznaw aniu woli Boga a tym sam ym dla rozw oju życia duchow ego niebezpiecznym złudzeniem . W łaśnie chaos i n iep o rząd ek w podejściu do w a rto ści, do realizow anych przykazań i obow iązków stanu prow adzi zwykle do karyka tury życia duchow ego17. P oznaw anie woli Bożej w k o n k retach ludzkiej co d zie n n o 13 Zasady najdoskonalsze przyniósł Pan Jezus dla całego świata - i trzym ać się ich świętym dla
nas obowiązkiem. Zasady dają przekonanie - a doświadczenie je stwierdza. (...) Zasada to jest to, co ja z przekonania przyjęłam na podstaw ę całego życia. - Cztery pogadanki..., dz. cyt., s. 35.
14 Najważniejsze, to pragnienie spełniania woli B ożej - stała chęć nie wyłam ywania się spod
praw a Bożego - wzięcie życia, ja k o służby Bożej - zżycia się z Bogiem, ja k o z najpierwszym, na j lepszym Przyjacielem. - Cztery pogadanki..., dz. cyt., s. 167; p o r. K on fere n cja 102; R ekolekcje dla Panienek wychodzących z Zakładu, dz. cyt., s. 46; por. P. O g ó r e k , Czym jest świętość w teologii życia wewnętrznego Tomasza M ertona, K raków 1982, s. 77-78.
15 M oje najdroższe! Prawem dla was na cale życie: Pan m ó j i B óg mój. On pierwszy - Nigdy
bez Niego! On m i p o n a d wszystkich i wszystko. - Cztery pogadanki..., dz. cyt., s. 48; por. tam że,
s. 46.
“ O bow iązki są stroną zewnętrzną zasad i ich zastosow aniem , a sq wedle zadania naszego,
wyrazem woli Bożej dla nas. - Cztery pogadanki..., dz. cyt., s. 36; por. J a n P a w e ł II, C hL , 2.
17 Por. Cztery pogadanki...., dz. cyt., s. 47; B ez zasady je st się nieszczęśliwym: czuje się bez
ści dom aga się od chrześcijanina najpierw szukania praw dziw ej h ierarchii w arto ści, na szczycie której należy postaw ić Jedyną W artość - B o g a18. P rzykazania sta now ią te n niezbędny elem en t i istotny w aru n ek w poznaw aniu woli Stwórcy i ro z woju duchow ego życia19. B łogosław iona pow ołując się na myśli R u y s b r o e c k a , mówi: O tyle jesteś święty, o ile świętości pragniesz - to jest o ile m asz dobrą wolę,
czyli o ile chcesz woli B ożej20.
Innym podstaw ow ym w arunkiem , stw ierdza D a r o w s k a , w poznaw aniu woli Bożej jest w iara w n ieu stan n e działanie Boga w życiu człowieka. Bóg posiada swój odwieczny plan w obec każdej istoty ludzkiej i pragnie, aby został on przyjęty i z re alizowany. C elem tego planu jest dobro i szczęście człowieka. Woli Bożej człowiek nie tworzy dla siebie, ale jej szuka, a znalazłszy ją, przyjm uje jak o w łasną. Wola B oża istnieje bow iem od stw orzenia świata w Boskim planie zbaw ienia. Jest ona w pisana w najgłębsze ludzkie pragnienia, w całą jego historię życia, a także w o ko liczności zew nętrzne, w jakich on żyje. Podstaw ą poznaw ania woli Bożej jest więc głęboka w iara w nieustanne działanie Boga w życiu człowieka. Bóg na początku (por. R dz 1, 1), kierując się swoją odw ieczną miłością, dal człowiekowi tchnienie życia (por. R d z 2, 7) i to, co nieustannie kontynuuje. Bóg jest w ierny naw et wbrew niew ierności człowieka. Isto tą poznaw ania woli Bożej jest zatem cierpliw e odszu kiw anie przez człowieka z p om ocą znaków dawanych przez Boga tego dzieła, k tó re O n sam w nas kiedyś rozpoczął i któ re n ieu stan n ie kontynuuje21.
W edług Założycielki niepokalanek, działanie B oga w życiu ludzkim m a ch arak te r osobowy. To, co człowiek o d b iera nieraz jak o ogólne i pow szechne (odw ieczna m iłość Boga do każdego człowieka, Boży plan zbaw ienia) w działaniu Boga jest zawsze k o n k retn e i osobow e. M iłość Boga i Jego w ola w obec człow ieka w ciela się w konkrety ludzkiego życia i ludzkiej historii. D latego w poznaw aniu woli Boga w życiu człowieka należy uw zględniać wpływ, jaki wywiera O n na całą ludzką h i storię życia w raz ze wszystkimi jej dośw iadczeniam i. Bóg nie tylko liczy się z h isto rią człowieka, ale O n w niej działa i pracuje. To w łaśnie w ludzkiej historii i p o przez nią objaw ia człowiekowi Swoją wolę. To wszystko, co człowiek przeżywa, czego dośw iadcza jest pu n k tem wyjścia dla poznaw ania woli Boga22.
18 Por. Cztery pogadanki..., dz. cyt., s. 46; Kartki, s. 24, 31, 33.
” Por. K o n fere n cja 102; R ekolekcje dla Panienek wychodzących z Z a kła d u , dz. cyt., s. 46;
Kartki, s. 24, 32.
211 Tam że, s. 26.
21 Por. Kartki, s. 31, 33; C zteiypogadanki..., dz. cyt., s. 32-34.
22 Por. tam że, s. 36; Rekolekcje przedślubne dla m oich prawnuczek, t. 4, s. 91; R ekolekcje dzie
cinne przed I K om unkf św., 1883, t. 45, s. 85; Rekolekcje I I -gie dla wychodzących Panienek z Z a kładu, Jazłow iec 06. 1880, t. 46, s. 136; Wstęp do rekolekcji przedślubnych, t. 4, s. 55; Z rekolekcji dla osób świeckich, 1889, t. 46, s. 110; Rekolekcje dla Starszych Panienek przed św. Józefem , Ja zło
Poznaw anie woli Bożej z jednej strony w myśl nauki Błogosławionej, jest odkry w aniem wierności Boga do człowieka w konkretach ludzkiej historii, z drugiej zaś jest sposobem odpow iadania M u ludzką wiernością na Jego wierność. N ie m ożna być Bogu wiernym bez ciągłego odkrywania Jego woli objawianej człowiekowi przez zdarzenia zam ierzone lub przynajmniej dopuszczone przez Stwórcę. W każdej takiej sytuacji życiowej należy doszukiwać się Jego woli i w duchu wiary wszystko przyjm o wać. To wyrażanie zgody polega na poddaw aniu się wszystkim opatrznościowym wy darzeniom , których Bóg chce, lub które dopuszcza, m ając na uw adze większe dobro człowieka, a p rzede wszystkim jego uświęcenie. O p iera się ono na tej zasadzie, iż nic nie dzieje się bez woli lub dopustu Bożego, że Bóg będąc nieskończenie mądrym i nieskończenie dobrym, we wszystkim czego chce, lub co dopuszcza, m a na wzglę dzie jedynie dobro człowieka, wtedy nawet, gdy człowiek tego nie zauw aża23.
Aby jed n a k zrozum ieć ową naukę, należy p atrzeć w kategoriach wiary i w iecz ności, chwały Bożej i zbaw ienia ludzkości. K to bow iem widzi tylko życie teraźn iej sze i kieruje się szczęściem doczesnym , ten nie po trafi zrozum ieć zam iarów Boga, który chce człowieka p o d d ać p ró b ie na tej drodze ziem skiego życia, aby m óc p o tem w ynagrodzić w wieczności. W szystko zatem , pisze D a r o w s k a , p o d p o rząd k o w ane jest tem u celowi. N ieszczęścia doczesne są tylko środkiem służącym do oczyszczenia duszy ludzkiej, zahartow ania jej w cnocie, zdobyw ania zasług - dla chwały Bożej, któ ra pozostaje zawsze ostatecznym celem stw orzenia. Jest więc obow iązkiem człow ieka szukać woli Boga we wszystkich w ydarzeniach zarów no pozytywnych jak i negatywnych, których człowiek dośw iadcza24.
O bow iązek szukania woli Bożej w przeciw nościach, zdaniem M atki M arceliny, wynika z obow iązku sprawiedliw ości i posłuszeństw a, poniew aż Bóg je st dla chrze ścijanina najwyższym Panem , m ającym w szelką n ad nim w ładzę. Jest obow iązkiem m ądrości, gdyż byłoby wielkim błęd em unikanie działania O patrzności, gdy tym czasem w pokornej rezygnacji człow iek odnajduje pokój. Jest w reszcie obow iąz kiem w łasnej korzyści, jeżeli wola B oża dośw iadcza człow ieka kierując się jego d o brem , aby m óc um ocnić go w cnocie i dać m ożność zdobycia zasług. P rzede wszystkim zaś jest obow iązkiem miłości. Poniew aż m iłość je st darow aniem siebie sam ego aż do całopalnej ofiary. M atk a M arcelina za w zór, w tym m iejscu, ukazuje O sobę Jezusa Chrystusa, któ iy działanie swoje uzależniał od woli O jca25.
23 Por. Wstęp do rekolekcji przedślubnych, dz. cyt., s. 55-56; R ekolekcje dla P anienek wycho
dzących z Z a k ta d u , dz. cyt., s. 12-13.
24 Por. Wstęp do rekolekcji przedślubnych, dz. cyt., s. 55-56; R ekolekcje na św. Kazim ierz, Ja- złow iec 4-7. 03. 1882, t. 46, dz. cyt., s. 208; R ekolekcje dla Panienek wychodzących z Z a kła d u , dz. cyt., s. 12-14.
25 Por. Rekolekcje o Najświętszej Pannie, 1886, t. 41, s. 79; por. A . T a n q u e r e y , Zarys
D a r o w s k a podkreśla, że dusza będąca na wysokim stopniu życia w ew nętrz nego wolę Bożą m oże rozpoznać dzięki nadprzyrodzonej intuicji, w yrażającej się w w ew nętrznym natchnieniu. Z aznacza przy tym, że nie chodzi tu o zjednoczenie m istyczne podczas zjawisk nadzwyczajnych, np. uniesień, w czasie których n a stę puje bardziej uczuciowe zaangażow anie się człowieka, lecz o n orm alne zjednocze nie woli ludzkiej z w olą Bożą. K rótkie okresy zachwytu są człowiekowi potrzebne, nie m ożna jed n a k do nich się ograniczyć, ale należy się przygotow ać do trudności w rozpoznaw aniu woli Bożej i w jej w ypełnianiu26. D latego Błogosław iona zaleca odczytywanie woli Bożej w konkretnych w arunkach życia w edług możliwości czło w ieka. Bóg nie pozostaw ia człow ieka w bezsilności i błędzie, bow iem poprzez udzielane człowiekowi liczne dary: ogólne i osobiste, przyrodzone i nadprzyrodzo ne, pom aga m u właściwie odczytać i w ypełnić Jego w olę27.
A by m óc być pewnym, że w ola B oża została właściwie rozpoznana, D a r o w s k a p oleca zw rócenie się do kierow nika duchow ego. D zięki jego pośrednictw u człowiek m oże uzyskać pew ność, że właściwie odczytał wolę B ożą2S. Założycielka niep o k alan ek zaznacza jed n ak , iż kierow anie się radam i spow iednika nie zwalnia p e n iten ta od wysiłku zrozum ienia jego poleceń, poniew aż w ola B oża jest człow ie kowi nie tylko dana, ale rów nież i zadana przez Boga. Pan Bóg dom aga się od chrześcijanina zaangażow ania wszystkich jego sił, aby odnaleźć Jego wolę. B rak procesu dyskursywnego w rozpoznaniu woli Bożej i w rozw ażeniu zaleceń kierow nika duchow ego prow adzi nieraz do nieśw iadom ego jej w ypełnienia29.
D a r o w s k a nawiązuje do nauki św. Franciszka S a l e z e g o , który stwierdza, że wola Boża objawia się w dwojakiej formie: jako „wyrażona” i jako „upodobania” . D opóki człowiek nie nauczy się odczytywać jej poprzez zdarzenia, pow inien stosować się do „wyrażonej” i objawionej, będącej regułą m oralną, drogą dekalogu dla ludz kich czynności, wskazującej m u wyraźnie poprzez przykazania i rady, co czynić powi nien. Wola Bożego „upodobania” powinna być spełniona wówczas, gdy człowiek do strzeże jakiś jej wyraźny objaw w codziennym życiu. Żeby zaś niczym nie osłabiać p o znawczych zdolności rozum u, Błogosławiona - w myśl doktryny ś w. A u g u s t y n a - zaleca trwanie w „świętej obojętności”, odnoszącej się nie tylko do czujności wobec złych skłonności, ale również do wzmożonej uwagi w rozpoznaw aniu planów Boga30.
26 Por. R ekolekcje o Najświętszej Pannie, dz. cyt., s. 79.
11 Por. Cztery pogadanki..., dz. cyt., s. 34.
2S Por. Kartki, s. 33-34; K om entarz Reguły dla now icjuszek, seria III, 1882-1887, t. 42, s. 148; por. A. T a n q u e r e y , Zatys ascetyki..., dz. cyt., s. 387.
29 Por. List do O. P. S em enenki, 20. 04. 1864, t. 17, s. 53; K om entarz Reguły dla now icju
szek, dz. cyt., s. 148; R ekolekcje dla Panienek wychodzących z Z a k ła d u , dz. cyt., s. 46.
50 Por. K om entarz Reguły dla nowicjuszek, dz. cyt., s. 128; R ekolekcje na uroczystości za k o n
2. P E Ł N E Z JE D N O C Z E N IE Z W O LĄ BOŻĄ
O statecznym celem poznania woli Bożej jest zjednoczenie ze Stw órcą, które D arow ska określa term inem zaczerpniętym z nauki mistycznej, jak o „zgodność”. N astępuje o n a wtedy, gdy chrześcijanin realizuje plany B oga nie tylko z obow iąz ku czy posłuszeństw a, ale przede wszystkim z miłości. Jeśli bow iem m iłuje Boga, będzie się starał być posłusznym Jego w ym aganiom . N atom iast w ypełnianie woli Stwórcy tylko dlatego, aby realizow ać to, czego O n chce i dlatego, że O n chce, nie świadczy jeszcze o całkowitej i ufnej zgodności z wolą Jego"'1.
Ta opinia reprezentow ana przez D a r o w s k ą różni się zasadniczo od opinii głoszonych przez zwolenników prądów teologicznych, ograniczających w olę Bożą tylko do przykazań. Bowiem w edług ich przek o n an ia tam , gdzie nie m a przykaza nia, nie m a i obow iązku w ykonania zam iarów Stwórcy, a w obec tego nie m ożna mówić o dopuszczeniu się grzechu. U ległość w obec woli Bożej ograniczająca się jedynie do ścisłego spełniania nakazów nie m oże m ieć w iele w spólnego z ideałem praw dziw ej miłości Boga. A utentyczna miłość nie m a zakreślonych granic, zwłasz cza w czynieniu d obra i ukochaniu B oga32. W ychodząc od doktryny czołowych pi sarzy teologicznych, takich jak: ś w. T o m a s z , św. I g n a c y i ś w. Franciszek S a - l e z y , bł. M arcelina uważa, że człowiek stworzony przez Boga posiada w swej n a turze,, z aro d k i” prow adzące go do doskonałości. Stw orzony na podobieństw o B o ga, posiada inklinacje do um iłow ania Stwórcy, z natury rzeczy p o żąd a Boga i za Nim tęskni. D latego też oprócz określenia,, zgodność z w olą B ożą” używa za św. Franciszkiem S a l e z y m term inu „u p odobanie B oże”33.
31 Por. List do O. H . K ajsiew icza, 22.03.1863 Poznań, t. 16, s. 17; List do O . H . Kajsiewi- cza, 13.06.1863 Jazłow iec, t. 16, s. 84; List do O. P. S em enenki, 2.08.1863, Jazłow iec, t. 16, s. 121; List do O . H . K ajsiew icza, 9.06.1864, Jazłow iec, t. 17, s. 105-110; List do O . P. S em e nenki, 5. 0 6 .1861, t. 14, s. 124; N a u k a rekolekcyjna, dz. cyt., s. 149; W ielki duch - to wielka m i
łość. A tę nam da życie wolą Bożą - p r z e z wszystko, wielkie i małe, z Bogiem łączące. Tak objąć i przysw oić sobie wolę Bożą, aby innej dla siebie nie znać, to z pew nością dojść do prawdziwej i wielkiej m iłości Bożej. To sobie, dziatki najdroższe, za zadanie życia weźcie, aby o każdej z was p o dokonaniu tej pielgrzym ki pow iedziane być mogło: «Przeszła czyniąc wolę Bożą». - Czteiy p o gadanki..., dz. cyt., s. 132; Całe życie nasze p o w in n o być przygotowaniem do tego zjednoczenia z Bogiem, które będzie niebem naszym w wieczności. - tam że, 164; p o r. B e r n a r d o d M a t
k i B o ż e j , Szkoły ascetyczne - mistyczne, SzCh 8 (1937), 28; S. U r b a ń s k i , Polska teologia
życia mistycznego 1914-1939, W arszaw a 1995, s. 238.
32 Por. Μ. M i 11 e r, O radosnym m iłow aniu Boga, Poznań 1949, s. 182.
33 List do O . H . K ajsiew icza, 8.05.1859 M arsylia, t. 12, s. 80; por. List do O . P. S em enenki, 14.04.1859 N izza, t. 12, s. 67; N a u k a o ko ń cu człowieka (dla świeckich w próbie), t. 44, s. 122; por. M. M i l l e r , O radosnym ..., dz. cyt., s. 180, 183; por. M. H a l l f e l l , D ie Gleichförmigkeit
m it dem Willen Gottes, in D ivus Thom as, F ryburg 1924, s. 124-148; STh, I II, q. 19, s. 9;
P. O g ó r e k, M istrzowie chrześcijańskiej mistyki. M istrz Jan E ckh a rd i św. Jan o d Krzyża, w: D u
O dróżnia o n a m iłość u p o d o b an ia od zwykłej miłości prow adzącej do zgodności z w olą Bożą. R óżnią się o n e zdaniem M atki M arceliny tym, że druga z nich działa pod wpływem łaski uczynkowej bez specjalnego n atch n ien ia B ożego i dlatego jest m iłością czynną, pierw sza nato m iast - nazw ana w laną i b iern ą - pozostaje pod wpływem nadzw yczajnego działania Boga. Przyjm ując rozdział między tymi ro d za jam i miłości, niektórzy teologow ie tw ierdzą, że ś w. J a n o d K r z y ż a uważa za cel życia duchow ego zgodność z w olą Bożą o p a rtą na m iłości czynnej, natom iast za cel życia mistycznego - zjednoczenie w biernej miłości u podobania. D a r o w s k a zrywa z dw ojakim rozum ieniem świętości, podkreślającym przew agę albo m i łości czynnej, albo biernej. W jej przekonaniu w dążeniu do świętości m iłość u p o d o b an ia strzeże równowagi między czynnością a biernością duszy, a zatem droga prow adząca do zjednoczenia z w olą Boga m usi być zarów no czynną, jak i bierną. Jak w idać B łogosław iona nie przyjęła tym samym poglądów fałszywie in terpretujących n aukę D o k to ra M istycznego, któ ra jakoby m iałaby oddzielać życie ascetyczne od m istycznego34.
O dw ołując się do tradycyjnej koncepcji trzech etapów rozw oju życia duchow e go, Założycielka niep o k alan ek analizuje sposób d ochodzenia do m iłości u p o d o b a nia Boga. B łogosław iona tw ierdzi, że na początkow ym etap ie drogi rozw oju d u chow ego dusza dostępuje oczyszczenia z różnorodnych skłonności uniem ożliw ia jących skierow anie jej do Boga, i dośw iadcza um artw ienia miłości w łasnej przez niesienie krzyża codziennego życia. N a tej drodze chrześcijanin, nie m a jeszcze u p o d o b an ia w cierpieniu dlatego stara się raczej unikać go; podtrzym yw any je d nak uczuciem bojaźni Bożej znosi krzyż Chrystusow y cierpliwie z obawy przed o b rażeniem Boga35.
W raz z rozw ojem m iłości czynnej dusza obejm uje w szelkie cierp ien ia z w iel kim zap ałem . Człow iek cierpi w tedy z czystej ku Bogu m iłości. Ból je st wówczas przyjm ow any jak o błogosław ieństw o, słodycz i szczęście, 2 rany tej sączy się bal
sam p o m im o iż przeszyw a on duszę do d n a36. W raz z rozw ojem m iłości p o stęp u je
od rzu can ie pokus oraz u d o sk o n alan ie cnót. Rzeczywisty rozw ój cnoty pow odują tylko czyny p o p a rte całym zasobem m iłości już nabytej, gdyż w tedy stają się czy nam i intensyw nym i. Tym czasem czyny słabe, chociaż d o b re sam e w sobie, bez p o stę p u m iłości m ogą um niejszać jej siłę. Intensyw ność zresztą oznacza
dosko-34 Por. List do O . H . K ajsiew icza, 14.10.1861, s. 212; List do O . P. S em enenki, 17.08.1868 Jazłow iec, t. 21, s. 120 ; K om entarz Reguły dla now icjuszek, dz. cyt., s. 107, 110; por. E. K u l e s z a , M istyka w świetle najnowszych studiów , P P 45 (1928), s. 129-143, 314-316; L. P y ż a l s k i ,
Z jednoczenie z Bogiem przez cnoty chrześcijańskie i za k o n n e, t. 2, K raków 1935, s. 453;
S. U r b a ń s k i , Polska teologia..., dz. cyt., s. 238. 35 Por. Cztery p o g a d a n k i..., dz. cyt., s. 125. 36 Por. tam że, s. 126.
nalość sam ego czynu o raz czystość intencji, a niekoniecznie w ysiłek w kładany w jeg o w ykonyw anie37.
D a r o w s k a przestrzega, iż w realizacji zgodności z w olą Bożą nie należy wy przedzać zam iarów Boga. M oże to być niebezpieczne z pow odu możliwości b łęd nego odczytania woli Bożej, zwłaszcza w życiu dnia codziennego. Z d an iem D a - r o w s k i e j , jest to zupełnie bezpożyteczne m arnow anie zarów no czasu jak i sił, poniew aż plany Boga w obec człow ieka m ogą być zupełnie in n e58. Jeżeli zaś chrze ścijanin zostanie im poddany, otrzym a jednocześnie czas do ich realizacji z p o m o cą łaski, któ ra d an a m u będzie, na osłodzenie trudów życia. Tymczasem pozbaw io ny łaski, a przez to pozostaw iony własnym siłom , m oże tylko upaść pod ciężkim brzem ieniem , któ re sam na siebie w kłada. Najwłaściwszą zatem rzeczą jest zgo dzenie się z w olą Boga O jca, podejm ując jednocześnie w alkę - „p rzetrącając” jak o złe i szkodliwe, wszelkie myśli i w yobrażenia, przedstaw iające człowiekowi p rze szłe lub przyszłe cierpienia. Przyjm ując w obec nich taką postaw ę, m ogą stać się one dla chrześcijanina źródłem wypłaty i oczyszczenia39.
Założycielka niepokalanek nie wymienia wszystkich przeszkód uniemożliwiają cych zgodność woli ludzkiej z wolą Boga. Zw raca jedynie uwagę na usposobienie na turalne człowieka, które - nie udoskonalone - często zabija każdy odruch nawiązy w ania zgodności z wolą Bożą, ponieważ pozwala na działanie nam iętności sprzeci wiających się zjednoczeniu z Nim. To poddanie się owemu usposobieniu stanowi naj większą przeszkodę w osiągnięciu miłości upodobania. D latego dopóki nie nastąpi uzdrowienie usposobienia człowieka oraz nie nastąpi wyzbycie się jego własnego po stępowania, tak długo chrześcijanin nie osiągnie całkowitej uległości, bez czego nie m ożna mówić o zgodności woli człowieka z wolą Bożą. M atka M arcelina uważa, iż w tym celu należy nadać woli stały kierunek działania, aby zmysły nie zdołały jej od ciągnąć od Boga. Człowiek musi więc w sposób świadomy iść za sądem swojego rozu m u stwierdzającym, iż tylko Bóg jest prawdziwym i jedynym dobrem , wszystko zaś in ne znajduje się na drugim miejscu. Bóg wówczas swoją łaską pom oże w szukaniu tego dobra i umocni go w wyrzeczeniu się radości z posiadania dóbr doczesnych40.
M atka M arcelina zw raca uwagę na taki sposób kształtow ania woli, by n ieu stan nie ukierunkow yw ała się ku zgodności z wolą Bożą. W edług A utorki, na początko
37 B óg nie chce próżniactwa i każda chwila m a czynność zgodnie do całości życia każdego in
dyw iduum , sobie wyznaczoną, o d d a ć tę chwilę na czynność własną, nie z woli Boga, to się o d ce lu, o d zadania oddalić. - List do O. P. S em en en k i, 20.01.1866 Jazłow iec, t. 19, s. 14; por. List
do O. H . K ajsiew icza, 30.09.1867 Jazłow iec, t. 20, s. 175.
x Por. K om entarz Reguły dla now icjuszek, dz. cyt., s. 102.
39 Por. C zteiyp o g a d a n ki..., dz. cyt., s. 125.
* Por. List do O. P. S em enenki, 10.04.1867 Jazłow iec, t. 20, s. 59; Rekolekcje o Najświętszej
wym etapie życia duchow ego należy zwrócić uwagę na to, aby niewłaściwe działa nie woli było oczyszczone i stale kierow ane w stro n ę d obra, by pokonyw ać wytrw a le wszelkie trudności w dążeniu do zjednoczenia z wolą Bożą. K ształtow anie zaś woli na drodze ośw iecającej dokonuje się przez to, że człowiek podtrzym yw any n a dzieją i pragnieniem d óbr niebieskich, m ając św iadom ość, iż każde cierpienie wy sługuje m u nowy stopień chwały, nie szuka specjalnie cierpienia, ale chętnie je dźwiga, a naw et spełnia w ym agania Boga z pew ną radością41.
D op iero na drodze zjednoczenia w ładze człow ieka zdobyw ają um iejętność kie row ania się bez trudności do Boga. W ola ludzka jest w tedy zgodna z w olą Boga42. Ten stopień zgodności, określany przez D a r o w s k ą „zdaniem ” się na wolę Bożą, charakteryzuje się nie tyle czynną działalnością ludzkiej woli w spom agającej łaskę uczynkow ą, ile raczej pod d an iem się natch n ien io m sam ego B oga43.
Jest to zgodność pod w zględem istoty, polegająca na nadprzyrodzonym upo d o b n ien iu się do Boga. N ie chodzi więc o zlanie się dwóch istot w jed n ą, lecz o tak doskonałą zgodność woli człowieka z wolą Boga, w skutek której n astępuje w spólnota wszystkich posiadanych w artości. A więc oba jej podm ioty m ożna uw a żać w pewnym sensie za jed n ą istotę. N auka ta znajduje potw ierdzenie w fakcie nadprzyrodzonego uczestnictw a człowieka w natu rze Bożej44.
Z e zgodności woli ludzkiej z wolą Bożą, zdaniem Założycielki niepokalanek, wy pływają dla życia duchow ego pew ne wnioski. Z jednoczenie z Bogiem wyzwala czło w ieka z uczucia lęku przed wszelkim cierpieniem , chrześcijanin bow iem we wszyst kich sytuacjach życia, a przede wszystkim w nieszczęściu, potrafi poddaw ać się woli Bożej45. Jednak oczyszczenie człowieka poprzez cierpienie nie dokonuje Bóg bez je go zgody. Bóg szanuje wolę człowieka, choć czasem krzyżuje ludzkie plany. O kazuje miłość, czekając cierpliwie na akceptację Jego woli ze strony człowieka46.
41 Por. K om entarz Reguły dla nowicjuszek, seria II, s. 102.
42 Święta wola B oża staje się wolą człowieka. - List do O. P. S em enenki, 15.04.1870 Jazło- wiec, t. 23, s. 62; por. List do O . H . Kajsiewicza, 16.02.1867 Jazłow iec, t. 20, s. 15.
0 Por. R ekolekcje jarosławskie przed W niebowzięciem Najświętszej Panny, 1876, t. 38, s. 12.
44 Por. tam że.
45 Por. Rekolekcje II-gie..., dz. cyt., s. 179; por. A. T a n q u e r e y , Zarys ascetyki..., dz. cyt., t. 1, s. 391.
4‘ Por. List do O . H . K ajsiew icza, 11.04.1861 Rzym, t. 14, s. 85; List do O . H . K ajsiew icza 3.02.1863 Lwów, 1 .16, s. 33; List do O. H . Kajsiewicza, 2.11.1863 Jazłow iec, t. 16, s. 153; List do O. P. S em en en k i, 5.02.1864 Jazłow iec, t. 17, s. 13, 19; List do O. H. Kajsiewicza, 14.11.1864 Jazłow iec, t. 17, s. 118; List d o O . H . K ajsiew icza, 28.02.1865, t. 18, s. 42; List do O. P. S em enenki, 14.11.1864 Jazłow iec, t. 17, s. 149; R ekolekcje jarosław skie przed W niebo
wzięciem Najświętszej Panny, dz. cyt., s. 105; R ekolekcje dla Sióstr Pom ocnic o łasce i wynisz czeniu siebie, 4. 01. 1872, t. 37, s. 75; M yśl B oża je st n a d każdą z nas, z osobnej dla każdej m iło ści; ale każda m usi ją przeprow adzić w życiu z dołożeniem się wolnej woł: 'wojej. - Cztery po g a danki..., dz. cyt., s. 33.
W dalszej analizie D a r o w s k a stw ierdza, że zgodność z w olą B ożą je st dla człow ieka także źródłem siły. Z am iast polegać na sobie samym, człowiek zaw ierza Bogu, który um acnia jego w olę oraz daje laskę do oparcia się p o kusom 47.
R ealizacja zgodności z wolą Bożą jest dla chrześcijanina rów nież źródłem świa tła. Przypom ina mu, że na drodze ziem skiego pielgrzym ow ania jest on w ygnańcem dążącym do ojczyzny, i że na tej ziem i, życie jest w alką - dlatego nie należy bawić się zryw aniem kwiatów pociechy, gdyż praw dziw e szczęście chrześcijanina jest w niebie48.
Z godność z w olą Bożą stanow i także źró d ło zasług. O dnoszą się one nie tylko do sam ego w ypełniającego w olę Bożą, ale rów nież do tych, w obec których je st on pow ołany. R ealizacja planów B oga dla N iego Sam ego i w zjednoczeniu z Jezu sem C hrystusem , zdaniem D a r o w s k i e j , wysługuje człowiekowi skarby w ieku istej chwały49, a jednocześnie przyczynia się do d o b ra zarów no K ościoła ja k i O j czyzny5“.
N aw iązując do nauki R o d r y c j u s z a , bł. M arcelina jak o następny skutek zgodności woli ludzkiej z w olą B ożą wym ienia ujarzm ienie nam iętności i złych skłonności. Im bardziej człowiek um artw ia siebie, tym bardziej jego postępow anie jest zgodne z planem Boga. U m artw ienie prow adzi do całkow itego w ew nętrznego ogołocenia, co w konsekw encji doprow adza do doskonałego zjednoczenia ze Stw órcą. D a r o w s k a uważa, nie odbiegając w tym od nauki ascetycznej, że ule głość w obec Boga leczy człow ieka z przyw iązania do grzechów, a zwłaszcza do 47 P or. R ekolekcje jarosław skie p rze d W niebow zięciem N ajśw iętszej Panny, dz. cyt., s. 105;
P odziękow ać Bogu za wszystko, co nam R ęka Jego podaje. P od krzyżem ciężkim zaw ołaj w ia rą woli (...}: «wierzę Panie, że to dobre, bo o d Ciebie - i dziękuję Tobie!» JJręczam, że to cię dźwignie, um ocni, ukoi. - Czteiy p o g a d a n ki..., dz. cyt., s. 130; Wierzę, że gdy ja M u wierną bę dę, zaw sze: na ja k im k o lw ie k m iejscu, w ja k ic h k o lw ie k okolicznościach, w ja k im k o lw ie k p o ło żeniu się znajdę: w łatwym — trudnym - okropnym bez wyjścia - p ełn a gorących uczuć, lub w próbie oschłości: B óg m i wiernym będzie - B óg m i p o zo sta n ie - tu - i na wieczność. W p o kusach ćm iących m i tę prawdę, chcę byś niezachw ianą: Panie chcę wierzyć - «przym nóż m i wiary» na trudne życia godziny! I B óg was poratuje. - ta m ż e , s. 48; Wierzę ja k w Ewangelię, że dusza wierna, o d której B óg wymaga ja kiegokolw iek m ęczeństw a, m a zaw sze łaskę na nie. -
tam że, s. 133; M y nie stanęłyśm y a n i myślą, an i silą własną: stanęłyśm y łaską B ożą wedle m y
śli B ożej. - Tam że, s. 153.
4S Droga tej ziem skiej pielgrzym ki nie m oże być utkana sam ym i kw iatam i (...) K to nie zna
cierpienia - ten dziecko (...) ten - m o żn a powiedzieć: nie zna życia: bo na tej ziemi, życie: to wal ka - to ból!. - Tam że, s. 124.
45 Por. tam że, s. 36.
511 (...) kto przez chrzest wszczepiony w Chrystusa, kto chrześcijanin, ten m a zadanie szczegól
ne strzec sprawy Chrystusowej we własnej duszy i w duszach drugich, o iłe m u dane rozszerzać Królestwo Chrystusowe w kó łku swoim, ziszczać w sobie i w około siebie M yśl Boga Stworzyciela na świecie. - Tam że, s. 32; G dyby Polska nie m iała być odbudowaną, to by nie było Zgrom adze nie nasze O patrznością wzbudzone: kiedy go B óg chciał, aby pracow ało na życie dla kraju, to wi d a ć że chce, aby kraj żyt!. - Tam że, s. 152.
osobistych opinii, postępow anie w edług w łasnej woli prow adzi do cierpienia d u chow ego, przeżyw anego jak o gorycz zaw odu51.
M atka M arcelina pod k reśla także w ew nętrzny pokój, mający swoje źródło w zgodności z w olą Boga, k tó rą człowiek w ytrwale w ypełnia. C hrześcijanin jest tyl ko w tedy napełniony radością w ew nętrzną, gdy zaw ierza woli B oga, chociaż praw dziwą radość osiągnie dopiero w niebie. R adość duchow a jest zdaniem D a r o w - s k i e j wielkim darem Boga, w prow adzającym rów now agę ducha i wyzwalającym jednocześnie wdzięczność w obec Stwórcy52.
O ddanie się Bogu w celu pełnienia Jego woli, w edług M atki M arceliny, jest bezpośrednim w ym aganiem miłości, wynika bow iem z sam ej jej natury: miłość d ą ży do ścisłego związku z osobą m iłow aną i do w zajem nego oddania. D latego, ch o ciaż jest to akt wzniosły, nie wymaga go od każdego chrześcijanina53.
Z godnie z n auką m istrzów duchow ości Założycielka niep o k alan ek zw raca uw a gę na stan o d d an ia się Bogu. O kreślenie „stan o d d an ia się B ogu” odnosi do dusz będących w stanie kontem placji w lanej, kiedy dusza p o d d aje się aktywnie kierow nictwu D u ch a Świętego. W oparciu o doktrynę B ossueta D arow ska tw ierdzi je d nak, że dusza je st tym bardziej czynna, im bardziej ożywia ją i porusza Trzecia O soba Trójcy Świętej. Tak więc stan, w którym dusza oddaje się B ogu, pow oduje w łączenie się całego człow ieka w działanie dla B oga54. W te n sposób Z ałożycielka niep o k alan ek przeciw staw iła się kwietyzmowi.
D a r o w s k a , kontynuując myśli T a u l e r a i R u y s b r o e c k a zadaje pytanie: czy w stanie o d d an ia się woli Bożej człowiek jest zdolny ją zrozum ieć bez unik n ię cia wszelkich pom yłek? Z araz też odpow iada jednoznacznie, że w tym stanie d u sza nie doznaje niepew ności, poniew aż odczuw a Boga dośw iadczalnie55.
W akcie o d d an ia się Bogu decydującą rolę odgrywa w ola ludzka, k tó ra w edług D a r o w s k i e j w inna być „ d o b ra”, czyli p ragnąć w ypełnienia tego, czego chce Bóg i co zam ierzył zrealizow ać przez wolę człowieka, oraz „całkow ita”, czyli chcąca te go o d d an ia szczerze, bezw arunkow o i bezw zględnie, m im o różnorakich trudności.
51 Życie wolą Bożą, to usuwa, niszczy wszystko w czym, by ono p o ka rm znaleźć mogło, wysu
wa je ostatecznie, um arza i zabija i jed n a czysta bezpieczna doskonała i święta. - List do O . H.
K ajsiew icza, 7.03.1871, t. 14, s. 61; por. R ekolekcje na św. Kazim ierz, dz. cyt., s. 205.
52 Por. List do O. P. S em enenki, 9.02.1866 Jazłow iec, t. 19, s. 30; List do O . H . K ajsiew i cza, 30.09.1867 Jazłow iec, t. 20, s. 175.
53 Por. tam że.
54 Por. List do O. LI. K ajsiew icza, 6.09.1869 Jazłow iec, t. 22, s. 148; List do O . P. S e m e n e n ki, 15.04.1870 Jazłow iec, t. 23. s. 61; R ekolekcje jarosław skie p rzed W niebowzięciem N ajśw ięt
szej Panny, dz. cyt., s. 12; por. J. S c h r y v e r s , Z a tysżycia duchowego, K raków 1936, s. 445.
55 To wymaganie Boże, którego dusza czuje z natchnienia łaski. Wszystka co przychodzi bez
przyczyniania się, bez wpływu naszego jest z woli Bożej. - K om entarz Regut’· dla nowicjuszek, se
BI. M arcelina wolę „ d o b rą” i „całkow itą” nazywa „dziew iczą” , nie skażoną nigdy złem zarów no dobrow olnym , ja k i przyzwalającym. W ola ta kieruje się w działaniu m ądrością i pragnieniem realizacji zam iarów Boga i w tedy „m ieszka” w niej Bóg, a szatan nie m a do niej dostępu. Człow iek m oże ją osiągnąć tylko stopniow o, dzię ki wytrwałej pracy nad sobą i w spółpracy z łaską B ożą56. O d d an ie się na własność Bogu jest podstawowym przejaw em nadprzyrodzonej miłości. Pow inna c h arak te ryzować je bezinteresow ność w stosunku do Tego, który jest D obrem . Gdyby je d nak otw arcie się na Boga służyło w łasnej korzyści, nie byłoby wyrazem miłości. Jest o no aktem wzbudzonym i zrealizow anym przez udzieloną laskę, która ośw ie ca i porusza do działania oraz pow oduje, że człowiek odpow iada m iłością na m i łość Boga, inicjatora tej miłości57.
Przeszkodą w oddaniu siebie sam ego woli Bożej m ogą być m ałoduszność i le t niość, a przed e wszystkim duch św iata, charakteryzujący się chciwością, m ateriali zm em , szukaniem kariery, zaprzedaniem sum ienia, zanikaniem wyższych uczuć itd. Skutki te trzeb a zwalczać przez w spółpracę z łaską Bożą i w ew nętrzne u m ar tw ienia zalecane przez przełożonych5S.
ZAKOŃCZENIE
M arcelina D a r o w s k a , mówiąc o drodze m iłosnego u podobania, w skazuje, że o d d an ie siebie woli Bożej stanowi podstaw ę życia duchow ego, a jednocześnie łą czy się z wielkim tru d em człow ieka59. Jest to jed n a k tru d celowy i sensowny. Istotą woli Bożej jest bow iem zawsze uczestnictw o człow ieka w nieskończonej miłości Boga“ . Ten dar sam ego Boga - Jego w ola, k tó ra jest tożsam a z Jego m iłością - jest jednocześnie chrześcijanina zadaniem , któ re należy rozwiązywać przez cale życie. Przyjęcie miłości zakłada bow iem zawsze udzielenie na nią pełnej odpow iedzi'1'. Ta
% Por. K artki, cz. 1, 21; R ekolekcje JI-gie..., dz. cyt., s. 135.
57 Por. K o n feren cja 3, seria 7; K o n fere n cja 4.
58 Por. R ekolekcje przed Wniebowzięciem, dz. cyt., n a u k a 1; Uwagi ascetyczne - mistyczne..., dz. cyt., cz. 2, s. 116-118.
59 W ielki duch - to wielka miłość. A tę nam da życie wolą Bożą - przez wszystko, wielkie
i małe, z Bogiem łączące. (...) To sobie, dziatki najdroższe, za zadanie weźcie, aby o każdej z was p o d o konaniu tej pielgrzym ki pow iedziane być mogło: «Przeszła czyniąc wolę Bożą». - Czteiy p o gadanki..., dz. cyt., 132.
60 B óg cały Miłością. A właściwością m iłości - uszczęśliwiać. B óg chce wiecznej szczęśliwości
naszej - (to tajem nica stworzenia naszego). Dlatego jesteśm y. - Tam że, s. 24; W ielki duch - to wielka m iłość. A tę nam da życie wolą B ożą - przez wszystko, wielkie i małe, z Bogiem łączące. -
Tam że, s. 132; p o r. R ekolekcje dla Starszych Panienek przed św. Józefem , dz. cyt., s. 85. 61 Por. tam że; Wstęp do rekolekcji przedślubnych, dz. cyt., s. 85; To sobie, dziatki najdroższe,
za zadanie życia weźcie, aby o każdej z was p o d o konaniu tej pielgrzym ki pow iedziane być m o gło: «Przeszła czyniąc wolę Bożą». - Czteiy pogadanki..., dz. cyt., s. 132.
odpow iedź rodzi się w woli człow ieka, w k tó rej tym sam ym d o k o n u je się o sta teczne u d o sk o n alen ie chrześcijanina. Innym i słowy, tu taj w łaśnie najbardziej ujaw nia się jeg o w arto ść duchow a. D lateg o te ż całkow ite zjed n o czen ie w oli ludzkiej z w olą B ożą, czyli m iłość u p o d o b a n ia B oga stanow i szczyt rozw oju życia m istycznego62.