• Nie Znaleziono Wyników

Od Pawła Włodkowica do Jana Pawła II: refleksje na temat wkładu polskiego w rozwój idei i ochrony praw człowieka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Od Pawła Włodkowica do Jana Pawła II: refleksje na temat wkładu polskiego w rozwój idei i ochrony praw człowieka"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)

Radosław Nojman

Od Pawła Włodkowica do Jana Pawła

II: refleksje na temat wkładu

polskiego w rozwój idei i ochrony

praw człowieka

Polski Rocznik Praw Człowieka i Prawa Humanitarnego 3, 183-210

2012

(2)

UWM w Olsztynie 2012 ISSN 2082-1786

M IS C E L L A N E A

Radosław Nojman

doktorant na Wydziale Prawa i Administracji UWM w Olsztynie

Od P a w ła W łodkowica do Jana P aw ła II.

Refleksje na temat w kładu polskiego w rozwój

idei i ochrony p raw człowieka*

Słowa kluczowe: historia praw człowieka, Paweł Włodkowic, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Konstytucja 3 Maja, Jan Paweł II

P o n a d ty s ią c le tn ia h is t o r ia P o ls k i o b fitu je w w y d a r z e n ia z a ró w n o w s p a ­ n ia łe , ja k i d ra m a ty c z n e . W ie lk ie z w y c ię s tw a i sro m o tn e k lę s k i p r z e z w ie k i w p ły w a ły n a ż y c ie n a ro d u m ie s z k a ją c e g o w c e n tru m „s ta re g o k o n ty n e n tu ” i n ie p o z o s ta ją c e g o n a u boczu tego , co się n a n im d zia ło , lecz, co w ię c e j, w s p ó łu c z e s tn ic z ą c e g o w p ro ce sie k s z t a łt o w a n ia E u ro p y . D o ś w ia d c z e n ia p o ­ k o le ń P o la k ó w s p r a w ia ły , ż e często n a u w a d z e m ie li n ie ty lk o s p r a w y w ła s ­ nej n acji, a le te ż in n y ch g ru p i osób. S z e ro k ie g ro n o d z ia ła ło , p isa ło , w a l­ czyło, p ra c o w a ło itp . z e ś w ia d o m o ś c ią is tn ie n ia p e w n y c h p r a w n a le żn y c h k a ż d e m u c z ło w ie k o w i. D la te g o n ie p o w in n o b u d zić w ą tp liw o ś c i s t w ie r d z e ­ n ie, iż P o la c y (c z y m o że ściślej: lu d z ie u to ż s a m ia ją c y się z p a ń s tw e m p o l­ sk im ) w n ie ś li is to tn y w k ła d w ro z w ó j id e i o ra z p r a k ty c z n e j o ch ro n y p ra w i w o ln o ś c i lu d zk ich , a p o glą d , ż e P o ls k a , ja k o n o w ic ju s z w ty c h k w e s tia c h , m u si „u czyć s ię ” w s z y s tk ie g o od in n ych , je s t k r z y w d z ą c y .

o p is y w a n ie p o ls k ie g o w k ła d u w d z ie je p r a w c z ło w ie k a i ich o ch ro n y n a ­ le ż y ro zp o czą ć od z a p r e z e n t o w a n ia p o g lą d ó w P a w ła W ło d k o w ic a z B r u d z e ­ n ia - r e k t o r a U n iw e r s y t e t u K r a k o w s k ie g o , k t ó r y s w o im i n o w a to r s k im i p o ­ g lą d a m i w y p r z e d z a ł cza sy, w k tó ry c h d a n e b y ło m u żyć. T e n „n a jm n ie js z y w ś ró d d o k to ró w d e k r e tó w ” 1 ju ż w ś r e d n io w ie c z u , w w ie k u X V , a w ię c n a dłu go p r z e d e p o k ą o ś w ie c e n ia , s fo rm u ło w a ł k o n c ep cję p r a w i w o ln o ś c i lu d z ­ k ich . K lu c z o w e d la je g o d o ro b k u t r a k t a t y i p ism a , p o w s ta łe w z w ią z k u z e sp o re m p o ls k o -k rz y ż a c k im (m .in . n a so b o rze p o w s z e c h n y m w K o n s ta n c ji,

* Artykuł powstał na podstawie pracy magisterskiej tego samego autora pt. Wkład polski w dzieje praw człowieka i ich ochrony, napisanej pod kierunkiem prof. dra hab. T. Jasudowi- cza w Katedrze Praw Człowieka i Prawa Europejskiego.

1 P. Włodkowic, Do Biskupa Krakowskiego, [w:] L. Ehrlich, Pisma wybrane Pawła Włod­ kowica, t. III, Warszawa 1969, s. 203.

(3)

o b ra d u ją c y m w la ta c h 1414-1418), z a w ie r a ją w ie le m y ś li d o ty czą cy c h p ra w n a ro d u (n p. do s a m o s ta n o w ie n ia , w o ln o ści, p o k o ju i do ż y c ia w e d łu g u z n a ­ w a n y c h n o rm 2) o ra z je d n o s tk i. D z ie ła W ło d k o w ic a , a z w ła s z c z a sfo rm u ło ­ w a n a p r z e z n ie g o d o k try n a t o le r a n c ji r e lig ijn e j, m a ją o lb r z y m ią w a rto ś ć ró w n ie ż w sp ó łc z e ś n ie .

M is t r z P a w e ł w sw ych r o z w a ż a n ia c h o c z ło w ie k u i je g o p ra w a c h w y c h o ­ d z i od go d n o ś ci k a ż d e j o sob y lu d z k ie j. N a jle p ie j w o w ą p r o b le m a ty k ę m o g ą w p r o w a d z ić s ło w a L u d w ik a E h rlic h a : „ P o d s ta w ą r o z u m o w a n ia W ło d k o w ic a je s t u z n a n ie go d n o ś ci is to ty lu d z k ie j, ta k ja k ju ż S ta n is ła w z e S k a rb im ie - r z a w k a z a n iu o w o jn a c h s p r a w ie d liw y c h n a z y w a ł c z ło w ie k a «n a jg o d n ie j­ s z y m z e s tw o r z e ń n a ś w ie c ie ». Z u z n a n ia go d n o ś ci is t o ty lu d z k ie j w y n ik a ło u z n a n ie w o ln o ś c i w o li c z ło w ie k a , a łą c z y ło się z n im u z n a n ie o b o w ią z k u m iło w a n ia b liź n ie g o . [...] B liź n im [...] je s t k a ż d y c z ło w ie k , n ie ty lk o k a t o ­ lik c z y c h rz e ś c ija n in ” 3.

P a w e ł W ło d k o w ic , ja k o o sob a d u ch ow n a, o d n o si się do je d n o s t k i lu d z ­ k ie j w sposób p r a w d z iw ie c h rz e ś c ija ń s k i. K a ż d y c z ło w ie k to d la n ie g o u k o ­ ro n o w a n ie d z ie ła S tw ó rc y , u k s z ta łto w a n e n a B o s k i o b ra z i p o d o b ie ń s tw o 4. Z w ią z a n a z t y m n a jw y ż s z a , p r z y ro d z o n a god n ość je s t ź r ó d łe m p r a w i w o l­ n ości lu d zk ich . Co w ię c e j, B ó g o d d a ł c z ło w ie k o w i - is to c ie ro zu m n ej i c e lo ­ w e j - z ie m ię w e w ła d a n ie , s tą d „w ła sn ość, rz e c zy , w ła d z tw o i p o sia d ło ści m o g ą g o d z iw ie b ez g rz e c h u n a le ż e ć do n ie w ie r n y c h ” , g d y ż „s ą u rz ą d z o n e d la k a ż d e j ro zu m n ej is t o ty p rze z B o ga , k t ó r y s p ra w ia , ż e słoń ce w s c h o d zi n ie ty lk o n a d d o b ry m i, a le ta k ż e n a d z ły m i i ż y w i w s z y s tk ie p t a k i i d a je p o k a rm w s z e lk ie m u c ia łu ” 5. W s z y s c y , n ie w y łą c z a ją c n ie w ie rn y c h : Ż y d ó w , S a ra cen ó w , in n o w ie rc ó w , p o g a n i in n ych , m o g ą - z e w z g lę d u n a p r z y r o d z o ­ n ą i n ie z b y w a ln ą god n ość - k o rz y s ta ć z p r z y n a le ż n y c h im p ra w , ta k ja k z B o ż y c h d a ró w . Z e s z c z e g ó ln y m w y r ó ż n ie n ie m c z ło w ie k a sp o śród in n y ch s tw o r z e ń w ią ż ą się n ie ty lk o u p ra w n ie n ia , a le i r o z m a ite n a tu ra ln e o b o w ią z k i (w sto su n k u do B o ga , lu d zi, sa m e go sieb ie, O jc z y z n y itd .), rz u tu ją c e n a je g o ż y c ie i p o ­ d e jm o w a n ą d zia ła ln o ść. L u d zk o ść, c z y n ią c sobie z ie m ię p o d d a n ą , p o w in n a ch o c ia żb y dbać o śro d o w is k o i n ie in g e r o w a ć z b y tn io w n a tu r a ln y p o rz ą d e k w s z e c h ś w ia ta . G od n ość z o b o w ią z u je r ó w n ie ż w sto su n k a ch sp o łeczn ych - k a ż d y , b ęd ą c p o d m io te m p rzy ro d z o n y c h i n ie z b y w a ln y c h p ra w , m a też o k re ś lo n e p o w in n o ś c i w ob ec in n ych , je d n o s te k i w s p ó ln o t. W sw o ich t r a k t a ­ ta ch W ło d k o w ic u ż y w a p o ję c ia „b liź n ie g o ” , c h a ra k te ry s ty c z n e g o d la r e lig ii

2 E.A. Wesołowska, Paweł Włodkowic - współczesne znaczenie poglądów i dokonań, Płock 2001, s. 29-30.

3 L. Ehrlich, op. cit., t. I, Warszawa 1968, s. XLVIII; cyt. za T. Jasudowicz, Człowiek, jego prawa i obowiązki w nauczaniu Pawła Włodkowica, „Toruński Rocznik Praw Człowieka i Po­

koju”, 1992, z. 1, Toruń 1993, s. 135.

4 T. Jasudowicz, Śladami Ehrlicha: do Pawła Włodkowica po naukę o prawach człowie­ ka, Toruń 1995, s. 22.

5 P. Włodkowic, Saevientibus, [w:] L. Ehrlich, op. cit., t. I, s. 11-12; cyt. za T. Jasudowicz,

(4)

chrześcijańskiej. Tak więc, wszystkich bliźnich, bez różnicy, wiernych, czy

nie, obejmuje, chroni i obowiązuje prawo Boskie oraz prawo naturalne6.

Przyrodzona godność człowieka nierozerwalnie wiąże się w pawłowym

nauczaniu z postulatem wolności. Założenie, iż wszyscy ludzie są z natu­

ry wolni, akcentuje rolę ich wolnej woli, co z kolei rodzi poważne skutki

np. w kwestii nawracania na wiarę chrześcijańską („niewierni nie powinni

być zmuszani do wiary, ponieważ wszystkich należy zdać w tej materii na

wolną wolę, a tylko łaska Boga ma moc w tym powołaniu”7) oraz w relacji

władca - poddani (państwo - obywatel). Co więcej, dla Włodkowica wolna

wola, w połączeniu ze zdolnością myślenia, jest podstawą uznania, że Bóg

stworzył człowieka jako swego rodzaju doskonałość

in potentia

- istotę do­

brą, zmierzającą do Boga i mogącą być doskonałą właśnie dzięki rozumo­

wi i wolności. Przy tym zadaniu pojawia się swoisty nakaz, oblig myślenia

i poznawania świata oraz odpowiedzialności, nie tylko za dokonane wybo­

ry, ale i za całokształt powierzonego dzieła stworzenia8.

Godność i wolność, będące odblaskiem Stwórcy, sprawiają, że człowiek

jest najwspanialszą istotą na ziemi, zasługującą na szacunek i którą na­

leży kochać. Zdaniem Pawła, aby żyć w zgodzie z przykazaniem miłości

Boga i bliźniego, najważniejszym według nauki Jezusa Chrystusa, trzeba

wyświadczać ludziom dobro i wystrzegać się pewnych zachowań, m.in. na­

padania niewiernych9. Dlatego nazywa działalność Zakonu Szpitala Naj­

świętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (Krzyżackiego),

najgorszą i „okrutną herezją wykluczającą wiarę apostolską”10. Idąc dalej,

każdy obowiązany jest do uczynków miłosierdzia wobec bliźnich i pomocy,

również w odkrywaniu prawdy (a więc i ewangelizacji w duchu miłości).

Warto podkreślić, że podobnie pojmowana godność osoby ludzkiej sta­

nowi podstawę współczesnej - międzynarodowej i krajowej - ochrony

praw człowieka. Wystarczy przytoczyć art. 1 Powszechnej Deklaracji Praw

Człowieka z 1948 r.: „Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod wzglę­

dem swej godności i swych praw. Są oni obdarzeni rozumem i sumieniem

i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa”. W późniejszych

dokumentach m.in. w Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich

i Politycznych potwierdzono „uznanie przyrodzonej godności oraz równych

i niezbywalnych praw wszystkich członków wspólnoty ludzkiej”. Również

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej art. 30 głosi, iż: „Przyrodzona i nie­

zbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka

i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obo­

wiązkiem władz publicznych”.

6 T. Jasudowicz, Człowiek, jego prawa..., s. 135-136.

7 P. Włodkowic, Saevientibus, [w:] L. Ehrlich, op. cit., t. I, s. 35. 8 T. Jasudowicz, Śladami Ehrlicha..., s. 22 i 24.

9 Ibidem, Człowiek, jego p r a w a ., s. 137.

10 P. Włodkowic, Ad Aperiendam, [w:] L. Ehrlich, op. cit., t. I, s. 197; cyt. za T. Jasudo- wicz, Człowiek, jego prawa. , s. 137.

(5)

Is to t n y e le m e n t n a u c z a n ia M is t r z a P a w ła s ta n o w ią m y ś li d o ty k a ją c e k w e s t ii o ch ro n y ż y c ia i z d r o w ia o sob y lu d z k ie j o ra z z w ią z a n y z n im i z a k a z to r tu r i o k ru tn e g o , n ie lu d z k ie g o b ą d ź p o n iż a ją c e g o tr a k t o w a n ia lu b k a r a ­ n ia. R o z w a ż a n ia te, z a w a r te w ró żn y c h p ism a ch i tra k ta ta c h , b y ły n ie w y ­ c z e r p a n y m ź r ó d łe m a rg u m e n tó w w p ro ce sie (s p o rz e d o k tr y n a ln y m ) z z a ­ k o n e m K r z y ż a c k im i je g o z w o le n n ik a m i (m .in . J a n e m F a lk e n b e r g ie m ) n a so b o rze w K o n s ta n c ji.

O c z y w is ty m d la W ło d k o w ic a z d a je się fa k t, ż e w s z y s tk ie s k ła d n ik i s z e ­ ro k o p o ję te g o p o rz ą d k u p ra w n e g o , a w ię c p r a w o B o sk ie , n a tu ra ln e (z p r a ­ w e m n a ro d ó w ), k a n o n ic z n e i c y w iln e , m u s z ą u z n a w a ć lu d z k ie ż y c ie z a g o d ­ n ą p o s z a n o w a n ia , n a jw y ż s z ą w a rto ś ć o ra z ch ro n ić je w s z c z e g ó ln y sposób. C ię ż k o je d n a k z n a le ź ć w je g o d z ie ła c h fra g m e n t, z k tó re g o w p r o s t w y n i­ k a ło by, ż e k a ż d y c z ło w ie k m a p r z y ro d z o n e i n ie z b y w a ln e p r a w o do ży cia . N ie p o z o s ta ją c w sto su n k u do n ie g o o b o ję tn y m , o k re ś la je ra c z e j w sposób n e g a t y w n y 11, p iszą c np., iż „z a b ó js tw o sam o p r z e z się je s t z ro d z a ju zły c h i z n a tu r y sw ej je s t złe , a z a te m sp rz e c zn e z w s z e lk im p ra w e m : B o sk im , n a tu r a ln y m i lu d z k im , a w ię c z a k a z a n e . [...] K ie d y coś w y r a ź n ie je s t p r z e ­ cząco o g ło s z o n e lub n a k a z a n e , albo z a k a z a n e , ro z u m ie się z a w s z e , ż e je s t z a k a z a n e , c h y b a b y s tw ie rd zo n o , ż e je s t p r a w e m d o z w o lo n e ” 12.

C z ę s to s w o je r o z w a ż a n ia o d n o si P a w e ł do p ią te g o p r z y k a z a n ia B o żego : „ N ie z a b ija j!” . T e n b e z w z g lę d n y z a k a z p o z b a w ia n ia ż y c ia s ta n o w i p o d s ta w ę o cen y p ra w n e j, a w k o n s e k w e n c ji d y s k w a lifik a c ji d o k try n n e g u ją c y c h g o d ­ ność n ie w ie r n y c h o ra z n ie k tó r y c h a k tó w w y d a n y c h p r z e z p a p ie ż a i ces a rza , u m o ż liw ia ją c y c h b e z k a r n e n a p a d a n ie i z a b ija n ie lu d z i, a ta k ż e p o tę p ie n ia w o jn y ja k o ta k ie j o ra z z b ro d n ic z y c h t e o r ii i d z ia ła ń Z a k o n u K r z y ż a c k ie g o . W a r t e o d n o to w a n ia , ż e p r z y k r y t y c e p is m p ro ce so w y ch K r z y ż a k ó w ( i n ie ty lk o ), W ło d k o w ic in te r p r e tu je w sposób r o z s z e r z a ją c y p r z y k a z a n ie „ N ie b ę d zie s z z a b ija ł” i w je g o z a k r e s w łą c z a w s z e lk ie p r z e ja w y a g re s ji, p r z e m o ­ cy i o k ru c ie ń s tw a o ra z k a ż d e g o ro d z a ju z a m a c h n a ż y c ie c z ło w ie k a . R ó w ­ n o cześ n ie p r z y p o m in a o o b o w ią z k u m iło ś c i b liź n ie g o 13.

W k o n c e p c ji W ło d k o w ic a z a s a d n ic z a treś ć p r a w a do ż y c ia n ie z a w ie r a się ty lk o w z a k a z ie sa m o w o ln e g o o d b ie r a n ia k o m u k o lw ie k te j fu n d a m e n ­ ta ln e j w a rto ś c i, a le ta k ż e „z a k łó c a n ia k o r z y s ta n ia ” z n iej. P o z a w s p o m n ia ­ n y m i w y ż e j, a o k re ś lo n y m i w sposób n e g a t y w n y e le m e n ta m i, m a te ż P a w e ł n a u w a d z e c z y n n ik i, k tó ry c h b r a k s ta n o w i z a g r o ż e n ie d la lu d z k ie j e g z y ­ sten cji. C h o d z i tu o e le m e n ta r n e p o tr z e b y c z ło w ie k a 14, ta k ie ja k : d o stęp do p o ż y w ie n ia i w o d y, b e z p ie c z e ń s tw o o so b iste itp.

O d n o s zą c p o w y ż s z e z a ło ż e n ia do p o ję te g o w s p ó łc z e ś n ie p o d m io tu z o b o ­ w ią z a n e g o z ty tu łu p r a w c z ło w ie k a , c z y li p a ń s tw a , n a le ż y p o d k reślić, ż e c ią ż ą n a n im o k reś lo n e, im m a n e n tn ie z w ią z a n e z p r a w e m do ż y c ia , obo­

11 Ibidem, s. 90.

12 P. Włodkowic, Iste Tractatus, [w:] L. Ehrlich, op. cit., t. II, Warszawa 1966, s. 202; cyt. za T. Jasudowicz, Śladami Ehrlicha..., s. 90.

13 T. Jasudowicz, Śladami E h r lic h a ., s. 91-93. 14 Ibidem, s. 95-96.

(6)

w ią z k i. K a ż d a w ła d z a m u s i p o w s tr z y m y w a ć się od a r b itr a ln e g o z a b ija n ia 15 c z y s to s o w a n ia p rze m o cy , p o n ie w a ż „r z e c z ą s p r a w ie d liw o ś c i, z w ła s z c z a k ró ló w , je s t n ik o m u n ie z a d a w a ć g w a łt u ” 16. D o d a tk o w o s p o c z y w a n a n iej p o w in n o ś ć z a g w a r a n t o w a n ia o ch ro n y ż y c ia i z d r o w ia p r z e d z a m a c h a m i z c z y je jk o lw ie k stro n y, g łó w n ie p o p rz e z w p r o w a d z e n ie o d p o w ie d n ic h s a n k ­ cji. N ie n e g u je p r z y t y m W ło d k o w ic z a s a d n o ś c i is tn ie n ia k a r y śm ierci, a le w y m ie r z a n e j p r z e z w ła ś c iw y sąd, ro z tr o p n ie i je d y n ie w w y ją tk o w y c h p r z y ­ p a d k a ch . „Z a b ó js tw o ” je s t w te d y , p o d o b n ie ja k p o d cza s w o jn y s p r a w ie d li­ w e j, „p r a w e m d o z w o lo n e ” 17. O p rócz tego , s p r a w u ją c y w ła d z ę p o w in n i s ta ­ ra ć się z a p e w n ić o b y w a te lo m b e z p ie c z e ń s tw o o ra z go d n e w a r u n k i ż y cia .

W ło d k o w ic k r e ś li r ó w n ie ż in te re s u ją c ą w iz ję p r a w a do w o ln o ści, p r z y - c z y m z r o z u m ia łe - ż e p o d ch o d zi do n ie g o w sposób n ieco o d m ie n n y n iż w s p ó łc z e s n e a k ty d o ty c z ą c e o ch ro n y p r a w c z ło w ie k a . Z ra cji, ż e n a jw ię c e j u w a g i p o ś w ię c ił w sw o ich t r a k ta ta c h k w e s tio m z w ią z a n y m z r e lig ią i K o ś ­ cio łem , w y ją t k o w ą p o z y c ję w je g o k o n c e p c ji z a jm u je w o ln o ść r e lig ii.

M is t r z P a w e ł u jm u je w o ln o ść ja k o k a t e g o r ię d la c z ło w ie k a p ie r w o tn ą , w y n ik a ją c ą z n a tu ry . P r z y t y m n a jis to tn ie js z e je s t z a ło ż e n ie , iż, p o d o b n ie ja k w p rz y p a d k u p r z y ro d z o n e j godn ości, w ią ż ą się z n ią o k re ś lo n e u p r a w ­

n ie n ia , a z a r a z e m o b o w ią z k i w o b ec b liź n ic h o ra z sa m ego s ie b ie 18. In n y m i s ło w y w o ln o ść to p r z y w ile j, a le te ż z a d a n ie i w ie lk a o d p o w ie d z ia ln o ś ć .

W k w e s tia c h r e lig ijn y c h W ło d k o w ic , b ęd ą c k a p ła n e m , p o z o s ta je w ie r ­ n y m c h rz e ś c ija n in e m - n ig d y n ie s k r y ty k o w a ł tr e ś c i P is m a Ś w ię te g o a n i d z ie ł O jcó w K o ś c io ła 19. N ie w id z i in n ej d r o g i z b a w ie n ia , ja k ty lk o w ia r a w T r ó jje d y n e g o B o ga , a le - ja k o c z ło w ie k w y k s z ta łc o n y i m y ś lą c y r e a li­ s ty c zn ie - z d a je sobie sp ra w ę , ż e są lu d z ie , k t ó r z y n ie z n a ją w o g ó le n a u k i J e z u s a C h ry s tu s a lu b w N ie g o n ie w ie r z ą o ra z ż e n ie w s z y s c y są k a t o lik a ­ m i. J e ś li c h o d zi o p o d ejśc ie do s zero k o p o ję ty c h „ n ie w ie r n y c h ” , z n a m ie n n e , ż e je s t on b a rd z ie j t o le r a n c y jn y w sto su n k u do Ż y d ó w , S a ra cen ó w , in n o ­ w ie r c ó w i p o ga n , n iż „s c h iz m a ty k ó w ” c z y „ h e r e t y k ó w ” . W y n ik a to z p r z e ­ ś w ia d c z e n ia , ż e c z ło w ie k , w y p o s a ż o n y w w o ln ą w o lę , p o z o s ta je t ą w o lą z w ią z a n y i ra z ś w ia d o m ie w y b r a n e j r e lig ii n ie p o w in ie n p o rzu ca ć a n i w y ­ s tęp o w a ć p r z e c iw k o je j re g u ło m 20. T a k ie z a c h o w a n ie za s łu g u je , z d a n ie m P a w ła , n a s z c z e g ó ln e p o tę p ie n ie , s tą d n ie w a h a się n a z y w a ć Z a k o n u K r z y ­ ż a c k ie g o „s e k tą ” 21, a je g o d o k try n ę „ h e r e z ją ” 22, g d y ż p r o w a d z o n a p rze z K r z y ż a k ó w „d z ia ła ln o ś ć ” ła m ie p o d s ta w o w e z a s a d y c h rz e ś c ija ń s tw a , m .in . p r z y k a z a n ie m iło ś c i b liź n ie g o .

15 Ibidem, s. 93-94.

16 P. Włodkowic, Ad Videndum, [w:] L. Ehrlich, op. cit., t. III, s. 180-181; cyt. za T. Jasu­ dowicz, Śladami Ehrlicha..., s. 94.

17 T. Jasudowicz, Śladami E h r lic h a ., s. 94-95. 18 Ibidem, s. 98-100.

19 E. A. Wesołowska, op. cit., s. 36.

20 T. Jasudowicz, Śladami Ehrlicha. , s. 104.

21 P. Włodkowic, Do Biskupa Krakowskiego, [w:] L. Ehrlich, op. cit., t. III, s. 220. 22 Idem, Ad Aperiendam, [w:] L. Ehrlich, op. cit., t. I, s. 197.

(7)

N ie p ro m u ją c in n o w ie rc ó w o ra z p o s ta w y n ie w ia r y , w y k lu c z a P a w e ł d ro g ę p rzy m u s u i p r z e m o c y w n a w ra c a n iu , p is z ą c ż e „n ie n a le ż y do w ia ­ r y zm u sza ć, lecz za ch ę ca ć ś w ią t o b liw y m i z a c h ę c e n ia m i” 23, „d o p ro w a d z e n ie z a ś n ie w ie r n y c h do w ia r y k a to lic k ie j p r z e z op resję, m ia n o w ic ie p r z e z z b r o j­ n e w o jo w a n ie albo p rze z z a b ie r a n ie d ó b r d oczesn ych , w y d a je się s p rz e c z n e z P r a w d ą P is m a Ś w ię te g o [...], a ta k ż e z p r a w e m k a n o n ic z n y m ” , bo „p od p r e te k s te m p o b o żn o ści n ie n a le ż y p o p e łn ia ć b e z b o ż n o ś c i”24. E w a n g e liz a c ja m a się o d b y w a ć z p o s z a n o w a n ie m p r z e k o n a ń lu d z i n ie w ie r z ą c y c h w C h r y ­ stusa, n a z a s a d z ie d o b ro w oln o ści, je d n a k ra z w y r a ż o n a , n ie s k r ę p o w a n a w o la z o b o w ią z u je n a p rzy szło ść, a w k o n s e k w e n c ji sw o b od n e o d s tę p s tw a od w ia r y , ja k i z m ia n a w y z n a n ia , są n ie d o p u s zc za ln e .

F a k t n ie w ia r y w o g ó le c zy te ż w y z n a w a n ia in n ej r e lig ii n ie u s p r a w ie d li­ w ia , z d a n ie m W ło d k o w ic a , k a r a n ia k o g o k o lw ie k lub o d m o w y p r a w a do „p o ­ s tę p o w a n ia p r a w n ic z e g o ” . N ie p o w in ie n s ta n o w ić ró w n ie ż tr w a łe j b a r ie r y w k o n ta k ta c h m ię d z y lu d z k ic h i sto su n k a ch m ię d z y n a ro d o w y c h . W z w ią z k u z tym , m oc o b o w ią z u ją c ą m a ją np. u m o w y p o m ię d z y c h rz e ś c ija n a m i a n ie ­ w ie r n y m i25, j e ś li ty lk o z o s ta ły n ie w a d liw ie z a w a r te . D o d a tk o w o , b łę d n e są w s z e lk ie p ró b y iz o lo w a n ia n ie -k a to lik ó w od w ie rn y c h „o w ie c z e k ” K o ścio ła , ch oćby d la teg o , ż e „b ez w s p ó ln e g o ż y c ia z n im i n ie m o ż e m y ich p o z y s k a ć ” 26. P o w y ż s z e p o g lą d y ś w ia d c z ą d o b itn ie o u z n a n iu p r z e z P a w ła - „a m b a s a ­ d o ra k r ó la P o ls k i” W ła d y s ła w a I I J a g ie łły n a so b o rze w K o n s ta n c ji - p r a ­ w a do w o ln o ś c i r e lig ii. P r z y t y m n a le ż y z w ró c ić u w a g ę, ż e w e w ło d k o w i- c o w sk iej k o n c e p c ji z n a le ź ć m o ż n a ta k ie w s p ó łc z e ś n ie w y r ó ż n ia n e e le m e n ty te g o p ra w a , ja k : z a k a z s to s o w a n ia p rzy m u s u lu b p r z e m o c y d la c e ló w n a ­ w ra c a n ia , p r a w o do w y z n a w a n ia r e lig ii, z a ró w n o p r y w a tn ie , ja k i p u b lic z ­ n ie, o ra z n a u c z a n ia i w y c h o w a n ia r e lig ijn e g o 27.

N a u c z a n ie W ło d k o w ic a p r z e p e łn io n e je s t z a te m d u ch em to le r a n c ji r e lig ijn e j, w y n ik a ją c e j z z a s a d y m iło ś c i do k a ż d e g o c z ło w ie k a . Z g o d n ie z n ią, b ęd ą c c h rz e ś c ija n in e m , n a le ż y n ie d y s k ry m in o w a ć i s ta ra ć się r o z u ­ m ie ć lu d z i o in n y ch p o glą d a ch : Ż y d ó w , S a ra cen ó w , in n o w ie rc ó w , p o g a n itd. W s z y s tk im , b ez w z g lę d u n a w y z n a n ie (c z y w s z e lk ą „in n o ść” ) n a le ż y się s z a cu n e k 28. Z d a n ie m S ta n is ła w a B e łch a , go d n e u zn a n ia , iż d o k tr y n a ta d o ty c z y „n ie t y lk o t o le r a n c ji w o b ec n ie w ie r n y c h z e s tro n y c h rześc ija n , lecz (t a k ż e ) p r z y ja z n e j w s p ó łp r a c y w d z ie d z in ie ś w ie c k ie j, ja k h a n d e l, pom oc

23 Idem, Saevientibus, [w:] L. Ehrlich, op. cit., t. I, s. 84; cyt. za T. Jasudowicz, Śladami Ehrlicha..., s. 106.

24 Idem, Quoniam Error, [w:] L. Ehrlich, op. cit., t. II, s. 232; cyt. za T. Jasudowicz, Śla­ dami Ehrlicha. , s. 105.

25 T. Jasudowicz, Śladami E h r lic h a ., s. 105-106.

26 P. Włodkowic, Saevientibus, [w:] L. Ehrlich, op. cit., t. I, s. 89; cyt. za T. Jasudowicz,

Śladami Ehrlicha. , s. 106.

27 T. Jasudowicz, Śladami Ehrlicha. , s. 107. 28 E. A. Wesołowska, op. cit., s. 141.

(8)

w z a je m n a it d .” 29. C o p ra w d a , n ie k t ó r z y b a d a c z e d o ro b k u M is t r z a P a w ła w s k a z u ją n a o g r a n ic z e n ia te j t o le r a n c ji i p e w n e u ch y b ien ia , np. w sto su n ­ k u do Ż y d ó w 30, a le o s ta te c z n ie w ię k s z o ś ć p r z y z n a je , ż e i ta k je g o p o g lą d y b y ły, ja k n a X V w ., b a rd zo p o stęp o w e. N ie u le g a w ą tp liw o ś c i, ż e n a z y w a ­ n ie P a w ła W ło d k o w ic a o jcem t o le r a n c ji r e lig ijn e j w E u ro p ie je s t w p e łn i u z a s a d n io n e - g d y n a „s t a r y m k o n ty n e n c ie ” p ło n ę ły stosy, d o ch od ziło do p o g ro m ó w Ż y d ó w i „n a w r a c a n ia ” Ż m u d z in ó w p r z y u ż y c iu m ie cza , g ło s ił on id e ę t o le r a n c ji i p o s z a n o w a n ia o d m ie n n y c h p r z e k o n a ń re lig ijn y c h . N a le ż y ró w n ie ż p a m ię ta ć , ż e to w ła ś n ie je g o m y ś l m ia ła o g ro m n y w p ły w n a t o ­ le r a n c y jn ą p r a k ty k ę R z e c z y p o s p o lite j O b o jg a N a r o d ó w p r z y jm o w a n ia osób p r z e ś la d o w a n y c h i r o z ta c z a n ia n ad n im i o p iek i. P o m im o ż e n ie s tw o r z y ł M is t r z P a w e ł je d n e g o , z w a r t e g o d zie ła , w k t ó ­ r y m u ją łb y w sposób s y s te m a ty c z n y sw o je p o g lą d y n a p r a w a i w o ln o ś c i lu d z k ie , m o ż n a d o s trz e c w je g o n a u c z a n iu w ie le a s p e k tó w in n ych , p o za o p is a n y m i w y ż e j, w y r ó ż n ia n y c h w s p ó łc z e ś n ie p r a w c z ło w ie k a , a m ia n o w i­ cie: p r a w a do w ła sn o śc i, do ż y c ia w pokoju , g w a r a n c ji s łu szn eg o procesu o ra z w o ln o ś c i e k s p re s ji i z a c ią g a n ia z o b o w ią z a ń . C o is to tn e , w e d łu g W ło d ­ k o w ica , k a ż d e z tych u p ra w n ie ń je s t lim ito w a n e o k re ś lo n y m i p o w in n o ś c ia ­ m i i s fe r ą a n a lo g ic z n y c h p r a w b liź n ic h , a z a r a z e m s ta n o w i o g ra n ic z e n ie d z ia ła n ia w ła d z y .

P a t r z ą c n a d z ie je p r a w c z ło w ie k a m o ż n a z a u w a ż y ć , ż e ich e w o lu c ja o d b y w a ła się p r a k ty c z n ie d w u to ro w o : z je d n e j stro n y, k s z t a łt o w a ły się k o n c ep cje te o re ty c z n e ; z d ru g ie j zaś, n a s tę p o w a ło z a s z c z e p ia n ie n a g r u n t p r a w a sta n o w io n e g o , n ie rz a d k o z e w z g lę d ó w czys to p ra g m a ty c z n y c h , n ie ­ k tó ry c h e le m e n tó w w o ln o ś c i lu d zk ich . W celu p o z n a n ia i z r o z u m ie n ia te g o d r u g ie g o a sp ek tu , n a le ż y cofn ąć się do „ w ie k ó w ś re d n ic h ” , a m ó w ią c ści­ ślej do o k res u m o n a r c h ii sta n o w y c h i w y p r a c o w a n e j w ó w c ze s n y m p r a w ie in s ty tu c ji p r z y w ile ju , g w a ra n tu ją c e g o d a n em u p o d m io to w i c z y g r u p ie p o d ­ m io tó w (c h a r a k t e r in d y w id u a ln y i o g ó ln y ) o k re ś lo n y z a k re s sw o b o d y o ra z s z c z e g ó ln ą p o zy cję. W ia d o m o , ż e K o r o n a K r ó le s tw a P o ls k ie g o i p ó ź n ie js z a R z e c z p o s p o lita w n io s ły w t y m z a k r e s ie w y ją t k o w e d z ie d z ic tw o , g d y ż im ­ m u n ite ty (p o c z ą tk o w o e k o n o m ic z n y i s ą d o w y ) o ra z p r z y w ile je , n a d a w a n e g łó w n ie s z la ch cie p rze z k o le jn y c h w ła d c ó w pod k o n ie c ś re d n io w ie c z a , p r z e ­ t r w a ły aż do w ie k u X V I I I i w y w a r ły n ie w ą t p liw y w p ły w n a p r a k ty c z n y w y ­ m ia r p r a w c z ło w ie k a 31.

29 S. Bełch, The Contribution o f Poland to the Development o f the Doctrine o f Interna­ tional Law (Paulus Vladim iri, decretorum doctor, 1409-1432, Londyn 1964, s. 25; cyt. za T. Jasudowicz, Śladami E h r lic h a ., s. 107.

30 Por. np. G. Ryś, Granice średniowiecznej tolerancji. Pawła Włodkowica podejście do Żydów, [w:] Tolerancja i nietolerancja (wybrane zagadnienia), pod red. R. Borkowskiego, Kraków 2002, s. 19-26.

31 S. Salmonowicz, Od średniowiecznych przywilejów do osiemnastowiecznych praw czło­ wieka. Przyczynek do genezy praw człowieka w dawnej Polsce, „Toruński Rocznik Praw Czło­ wieka i Pokoju”, 1992, z. 1, Toruń 1993, s. 151-152.

(9)

W Polsce początki przywilejów generalnych, czyli dotyczących danego

stanu (lub stanów) na terytorium całego kraju32, wiążą się z końcem pa­

nowania dynastii Piastów. Śmierć Kazimierza Wielkiego, który w czasie

swoich rządów dążył, często używając surowych i represyjnych środków, do

wzmocnienia państwa w ogóle, a władzy królewskiej w szczególności, otwo­

rzyła możnym i rycerstwu drogę do ograniczania kompetencji władcy oraz

jego samowoli w wymierzaniu sprawiedliwości, przy czym najistotniejsze,

obok zdobyczy politycznych, stało się uzyskanie gwarancji chroniących

przed sankcjami karnymi, stosowanymi bez udziału sądu33.

Pierwsze przywileje ogólnopaństwowe nadał Ludwik Węgierski, m.in.

w Koszycach w 1374 r., kiedy to, przy uznaniu uprawnień wszystkich sta­

nów, dano szlachcie

de facto

wolność podatkową34. Jednak z punktu wi­

dzenia praw człowieka najważniejsze akty tego typu zostały wydane przez

króla Władysława II Jagiełłę, a później rozwinięte za panowania jego na­

stępców.

W trzeciej dekadzie XV w., gdy Jagiełło prowadził walkę z Zakonem

Krzyżackim oraz zabiegał o zapewnienie sukcesji tronu dla jednego ze

swoich synów, szlachetnie urodzeni zaczęli domagać się szerszego udziału

w sprawowaniu władzy, często wchodząc w spory z monarchą. Oczywiście,

aby szlachta mogła swobodnie korzystać z praw politycznych, niezbędne

było zagwarantowanie jej pewnego zakresu nietykalności, a to z kolei wią­

zało się z ograniczeniem arbitralności króla oraz uprawnień policyjnych

i sądowych jego urzędników - głównie starostów i oprawców.

W tej sytuacji, w roku 1422, sejmujące rycerstwo, zgromadzone w obo­

zie wojskowym (w ramach pospolitego ruszenia na wojnę z Krzyżakami)

pod Czerwińskiem, praktycznie wymusiło na Jagielle przyrzeczenie, iż nie

będzie on ani jego urzędnicy decydować o konfiskacie lub zajęciu na rzecz

państwa składników majątku szlacheckiego bez prawomocnego wyroku są-

dowego35. Równocześnie nałożono na sądy obowiązek sądzenia tylko według

prawa pisanego oraz zakazano skupienia w jednym ręku funkcji sędziego

ziemskiego i starosty (

incompatibilitas

)36. W ten sposób szlachta uzyskała

gwarancje nietykalności majątkowej oraz równości w stosowaniu prawa.

Postanowienia przywileju czerwińskiego zostały potwierdzone, a na­

wet rozszerzone o nienaruszalność własności ziemskiej bez wyroku sądu,

w statucie wydanym w 1423 r. na sejmie w Warcie, gdzie postulaty przed­

stawicieli szlachty poparli możnowładcy. Od tego momentu własność nie­

ruchomości - a trzeba pamiętać, że prawo to mogło przysługiwać również

osobom spoza stanu szlacheckiego - podlegała ochronie prawnej i jakakol­

wiek w nią ingerencja, nawet ze strony króla, była zakazana. Dodatkowo

32 J. Bardach, [w:] J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, Historia ustroju i prawa p ol­ skiego, Warszawa 2008, s. 88.

33 S. Salmonowicz, op. cit., s. 152-153.

34 J. Bardach, [w:] J. Bardach et al., op. cit., s. 91. 35 S. Salmonowicz, op. cit., s. 153-154.

(10)

statut warcki „przekazał” co do zasady wszystkie sprawy cywilne oraz

większość karnych szlachty osiadłej (posiadającej ziemię) do kompetencji

sądu ziemskiego, zawężając uprawnienia sądownicze starosty do czterech

rodzajów spraw kryminalnych, mianowicie za: zgwałcenie kobiety, napad

na gościńcu (rozbój), podpalenie i wtargnięcie do czyjegoś domu37. Można

więc stwierdzić, że już w tym czasie każdy szlachcic - posesjonat korzystał

z elementów prawa do sądu38.

Przywileje kolejnych lat wiązały się z polityką dynastyczną Włady­

sława Jagiełły i jego pragnieniem osadzenia potomka na polskim tronie.

Próby ugodzenia się (m.in. w Brześciu Kujawskim w 1425 r.) z przedsta­

wicielami stanów, którzy działali z przekonaniem, iż uznają królewskie­

go syna za przyszłego władcę jedynie w zamian za ustępstwa, zakończyły

się ostatecznie w 1430 r. w Jedlni ogłoszeniem przywileju, uroczyście po­

wtórzonego trzy lata później w Krakowie39. W myśl jego postanowień ża­

den z urzędników królewskich i nawet sam król nie mógł uwięzić (ukarać)

szlachcica osiadłego bez wyroku właściwego sądu ani go aresztować przed

osądzeniem. Wyjątek stanowiło ujęcie na gorącym uczynku popełniania

przestępstwa40. Wyrażona zasada

neminem captivabimus nisi iure victum

(w dosłownym tłumaczeniu: „nikogo nie uwięzimy, kto nie zostanie poko­

nany prawem”) gwarantowała szlachcie bezpieczeństwo osobiste przed re­

presjami władzy (ograniczeniem lub pozbawieniem wolności), do momentu

udowodnienia winy i skazania. Dodatkowo przywilej jedlneńsko-krakowski

potwierdzał zakaz konfiskaty dóbr szlachcica bez wyroku sądowego. Ko­

lejną zdobyczą było znaczne ograniczenie funkcji policyjnych, śledczych

i sądowych oprawców, którzy, ścigając z urzędu sprawców czynów niebez­

piecznych dla porządku publicznego, często naruszali immunitety (głównie

sądowy), za co zostali uznani za zagrażających wolności szlacheckiej i po

pewnym czasie zanikli jako samodzielny organ41.

Tak duże korzyści skłoniły „społeczność Królestwa” do przyrzeczenia

obrania w przyszłości na króla, pod warunkiem potwierdzenia dotychcza­

sowych praw, „zdatniejszego” do tej roli „Jagiellończyka” - Władysława

albo Kazimierza. Fakt ten oznaczał w praktyce elekcyjność tronu42.

37 S. Salmonowicz, op. cit., s. 155-156. Autor konsekwentnie używa nazwy „Statut z War­ ki” („warecki”), jednak niewątpliwie chodzi tu o statut warcki (akt prawny wydany w miej­ scowości Warta w Wielkopolsce) - por. np. J. Bardach, [w:] J. Bardach et al., op. cit., s. 92; H. Samsonowicz, [w:] H. Samsonowicz, J. Tazbir, T. Łepkowski, T. Nałęcz, Polska. Losy pań­ stwa i narodu do 1939 roku, Warszawa 2003, s. 112.

38 Nieposesjonaci, czyli przedstawiciele tzw. „gołoty”, pozostawali pod jurysdykcją staroś­ cińską.

39 M. Żaryn, [w:] A. Dybkowska, J. Żaryn, M. Żaryn, Polskie dzieje. Od czasów najdaw­ niejszych do współczesności, pod red. A. Sucheni-Grabowskiej i E. C. Króla, Warszawa 1996, s. 65.

40 Por. np. J. Tazbir, Dzieje polskiej tolerancji, Warszawa 1973, s. 23. 41 S. Salmonowicz, op. cit., s. 155.

(11)

Przywilej generalny z roku 1430 (1433) był jednym z pierwszych w Eu­

ropie aktów prawnych, w którym władca zapewniał poddanym immunitet

nietykalności osobistej, a zasada

neminem captivabimus

stała się „złotą

regułą szlachty polskiej”

43

i, pomimo trudności z jej stosowaniem na grun­

cie np. przepisów o zbrodni obrazy majestatu

44

, fundamentem pod budowę

Rzeczypospolitej szlacheckiej. Następstwem opisanych wyżej aktów mo­

narszych było to, że już w I połowie XV w. niemała część społeczeństwa

polskiego cieszyła się poszanowaniem uprawnień, które dzisiaj uznawane

są za podstawowe prawa oraz wolności człowieka i obywatela.

Drogę do uzyskania kolejnych swobód otworzył wybuch wojny trzyna­

stoletniej w 1454 r. Wtedy to plany wzmocnienia pozycji monarchy zostały

definitywnie przekreślone, gdyż Kazimierz Jagiellończyk, aby zmobilizo­

wać pospolite ruszenie do walki z Zakonem Krzyżackim, musiał nadać ry­

cerstwu nowe przywileje, najpierw w Cerekwicy koło Chojnic, a następnie

w Nieszawie (uzupełnione dwa lata później w Nowym Mieście Korczynie),

oddzielnie dla Wielkopolski i Małopolski. Najistotniejszym postanowieniem

- obok utrzymania w mocy wszystkich dotychczasowych praw - było przy­

rzeczenie króla, iż nie będzie wydawał nowych ustaw, nakładał ciężarów

publicznych, ani zwoływał szlachty do udziału w wyprawie wojennej bez

uprzedniej zgody sejmików wojewódzkich i ziemskich. Akty te wprowadza­

ły zatem decentralizację ustawodawstwa. Dodatkowo spora grupa szlachet­

nie urodzonych miała współdecydować w sprawach państwa. Przywileje

cerekwicko -nieszawskie nie oznaczały jednak tylko uszczuplenia kompe­

tencji króla, ale również ograniczenie wpływów możnowładztwa. Z drugiej

strony, dostrzec można pewne pogorszenie pozycji prawnej mieszczaństwa

i chłopów.

Ujednolicony stan szlachecki, występujący solidarnie we własnym in­

teresie, poszerzył zakres swoich uprawnień - każdy jego przedstawiciel,

zgodnie z zasadą równości, uzyskał prawa polityczne, a to wiązało się z po­

czątkiem polskiego parlamentaryzmu. Dlatego też wielu historyków uważa

rok 1454 za symboliczne „przejście” od ustroju „zwyczajnej” monarchii sta­

nowej do jego specyficznej odmiany, zwanej demokracją szlachecką

45

.

Znaczenie szlachty wzrosło za panowania synów Kazimierza Jagielloń­

czyka. Pierwszy sejm walny z udziałem posłów - delegatów sejmików po­

szczególnych województw - zebrał się w 1493 r. Uzależnienie decyzji wład­

cy od woli potomków rycerstwa stawało się faktem, przy czym szczególną

rolę, ze względu na swą liczebność i aktywność, zaczęła odgrywać szlachta

średnia. Na następnym sejmie, w 1496 r. w Piotrkowie, Jan Olbracht, do

potwierdzonych już trzy lata wcześniej uprawnień, dodał kolejne. Odtąd

mieszczanie oraz „plebejusze” nie mogli nabywać i w ogóle posiadać zie­

mi. Na towary wytwarzane w miastach wprowadzono tzw. taksy

wojewo-43 S. Salmonowicz, op. cit., s. 156. 44 Ibidem, s. 158.

45 K. Baczkowski, Rady Kallimacha (z serii: Dzieje narodu i państwa polskiego), Kraków 1989, s. 9-10.

(12)

dzińskie, hamujące wzrost ich cen, natomiast produkty własne folwarków

i sprowadzane dla dworów szlacheckich zostały zwolnione z opłat celnych.

Ograniczono wychodźstwo chłopów ze wsi, „przywiązując” ich do ziemi.

Konsekwencją powyższych postanowień było wzmocnienie pozycji go­

spodarczej „panów braci”, którzy sobie ją wywalczyli własnymi staraniami

i wspólnym działaniem. Niestety, statuty piotrkowskie mocno zachwiały

równowagę stanów46 - szlachta, wykorzystując swoją siłę, nabyła prawa

ekonomiczne kosztem pozostałych grup społecznych i zaczęła wyraźnie do­

minować w Królestwie Polskim.

Sejm walny, zwołany w 1505 r. w Radomiu, można nazwać ukoronowa­

niem dzieła kształtowania demokracji szlacheckiej. W uchwalonej wtedy

konstytucji (ustawie), która przeszła do historii jako

Nihil novi

(„nic nowe­

go”), zapisano m.in., że monarcha nie może wydawać nowych aktów nor­

matywnych ani też wprowadzać zmian w prawie już istniejącym bez zgody

sejmu, czyli

de facto

woli szlachty. Król Aleksander Jagiellończyk poddał

niejako rządy swoje, i swoich następców, kontroli części społeczeństwa47

(parlamentu), ponieważ „prawa ogólne i ustawy publiczne dotyczą nie po­

jedynczego człowieka, ale ogółu narodu, [. ] odtąd na potomne czasy nic

nowego stanowionym być nie ma przez nas i przez naszych następców, co

by było z ujmą i uciemiężeniem Rzeczypospolitej oraz ze szkodą i krzyw­

dą czyjąśkolwiek, tudzież zmierzało ku zmianie prawa ogólnego i wolności

publicznej”48. z przytoczonego fragmentu można wywnioskować, jak ważną

rolę w świadomości Polaków odgrywały wolność i ludzkie prawa, skoro już

na początku XVI w. powoływali się na nie w akcie ustrojowym państwa.

Odtąd prawo miało być stanowione, w drodze konsensusu, przez sejm wal­

ny - organ, złożony z trzech równoprawnych „stanów sejmujących”: króla,

senatu (w którego skład wchodzili najwyżsi dostojnicy Kościoła oraz urzęd­

nicy centralni i ziemscy) oraz izby poselskiej, złożonej z przedstawicieli

szlachty, wybranych na przedsejmowych sejmikach ziemskich.

Wypracowany wtedy system reprezentacyjny, ograniczony do jednego

stanu, funkcjonował sprawnie przez około 150 lat, dopóki interesy prywat­

ne nie zaczęły górować nad dobrem państwa49. Dodatkowo w 1506 r. wy­

dano

Statut

Jana Łaskiego - zbiór praw, w tym przywilejów, obowiązują­

cych w Koronie50, mający kolosalne znaczenie dla upowszechnienia wiedzy

o przysługujących uprawnieniach.

Współcześnie warto spoglądać na immunitety i przywileje uzyskane

przez polską szlachtę z perspektywy uprawnień ogólnoludzkich. Podobne,

normatywne gwarancje praw osobistych, politycznych i ekonomicznych,

46 Ibidem, s. 13-15. 47 M. Żaryn, op. cit., s. 78.

48 Cytat z konstytucji N ih il novi za: A. Dybkowska et al., op. cit., s. 78.

49 W 1652 r. doszło do pierwszego zerwania sejmu; w następnych latach czynnikiem pa­ raliżującym pracę organu władzy ustawodawczej stało się liberum veto - por. J. Bardach, [w:] J. Bardach et al., op. cit., s. 223.

(13)

choć p r z y s łu g iw a ły je d y n ie c zęśc i (ok. 10% ) lu d n o śc i K r ó le s t w a ( i ró ż n ie b y w a ło z ich r e a liz a c ją ), b y ły n ie do p o m y ś le n ia w in n y ch k r a ja c h e u ro ­ p ejs k ic h d o b y X V I w . o ra z p ó ź n ie js zy c h m o n a r c h ii a b s o lu tn y c h 51. T r z e b a p r z y t y m p a m ię ta ć , ż e po z a w a r c iu u n ii lu b e ls k ie j w 1569 r. z e w s z y s tk ic h sw ob ód z a c z ę ła k o rz y s ta ć ró w n ie ż s z la c h ta lite w s k a . W te n sposób, p rze z p o n a d d w a k o le jn e w ie k i, R z e c z p o s p o lita n a le ż a ła do n ie w ie lu k ra jó w , w k tó ry c h p r a w a i w o ln o ś c i lu d z k ie w y w ie r a ły r e a ln y w p ły w n a fu n k c jo ­ n o w a n ie p a ń s tw a . N ie b ez z n a c z e n ia d la u t r w a le n ia ta k ie g o p o rz ą d k u b y ł ru ch e g z e k u c ji p ra w .

N ie s t e t y , „ z ło ta w o ln o ść p a n ó w b r a c i” , b ę d ą c a p o d s ta w ą u s tro ju R z e ­ c z y p o s p o lite j O b o jg a N a r o d ó w , s ta ła się z cz a s e m ź r ó d łe m a n a rc h ii, n ie ­ s p r a w ie d liw o ś c i i o g r a n ic z e n ia p o z o s ta ły c h sta n ó w . P o m im o to, proces h is to r y c z n y u z y s k iw a n ia p r z y w ile jó w , w k tó r y m w y b r a n a , s iln a w a r s t w a sp o łe c zn a r o z s z e r z a ła s w o je u p ra w n ie n ia , b io rą c n a s ieb ie n o w e o b o w ią z k i sp o łec zn e i o d p o w ie d z ia ln o ś ć z a lo s y p a ń s tw a , n a le ż y u zn a ć z a is to tn y e ta p w d z ie ja c h ro z w o ju p r a w c z ło w ie k a i ich och ron y.

N a le ż y p a m ię ta ć , ż e k w e s t ie d o ty c zą c e u p ra w n ie ń i w o ln o ś c i lu d zk ich , a ta k ż e p o z y c ji o b y w a te la w ob ec p a ń s tw a i w ła d c y , p o ja w ia ją się d z ie ła c h m y ś lic ie li p o ls k ie g o o d ro d z e n ia , m .in. A n d r z e ja F r y c z a M o d rz e w s k ie g o , p o ­ stu lu ją c e g o ró w n o ść w o b ec p r a w a d la p r z e d s t a w ic ie li w s z y s tk ic h sta n ó w , o ra z S ta n is ła w a O rz e c h o w s k ie g o , s ła w ią c e g o u stró j d e m o k ra c ji s z la c h e ­ ck iej, z e „z ło tą w o ln o ś c ią ” z je d n e j, a r o z w a r s t w ie n ie m s ta n o w y m s p o łe­ c z e ń s tw a z d ru g ie j s tro n y 52.

W m ia r ę p o w ię k s z a n ia się te r y t o r iu m K o r o n y K r ó le s tw a P o ls k ie g o , a p ó ź n ie j ró w n ie ż z a c ie ś n ia n ia z w ią z k ó w z W ie lk im K s ię s t w e m L ite w s k im , ro s ła je j w ie lo k u ltu ro w o ś ć . L u d z ie ró ż n y c h n a c ji i ję z y k ó w - P o la c y , L i t w i ­ ni, R u sin i, N ie m c y , Ż y d z i, O rm ia n ie , T a t a r z y , C zes i, K a r a im i itd . - n ie ­ rz a d k o n a co d z ie ń ż y li, m ie s z k a li i p r a c o w a li ob ok sieb ie. W ie lo le tn ie , b e z k o n flik to w e w s p ó łis tn ie n ie w je d n y m k r a ju w y z n a w c ó w ró ż n y c h r e lig ii, m .in. c h rz e ś c ija n (k a to lik ó w , p ra w o s ła w n y c h , p r z e d s t a w ic ie li o b rz ą d k u o r ­ m ia ń s k ie g o , h u s y tó w ), tz w . s ta ro z a k o n n y c h (c z y li Ż y d ó w ) i m u z u łm a n ó w 53 p o w o d o w a ło , ż e P o ls k a o d z n a c z a ła się to le r a n c ją je s z c z e n a dłu go p r z e d r e ­ fo rm a c ją . P o ja w ie n ie się w X V I w . w y z n a ń p ro te s ta n c k ic h te ż n ie sp o w o d o ­ w a ło w y b u ch u g w a łto w n y c h w a lk o p o d ło żu re lig ijn y m .

G d y p r o te s ta n ty z m z a c z ą ł u z y s k iw a ć w E u ro p ie Z a ch o d n ie j z w o le n n i­ k ó w w ś ró d n ie k tó r y c h rz ą d z ą c y c h , p o c z ą tk o w ą w ia r ę te o lo g ó w , iż p o m i­ m o ró ż n ic u d a się o s ta te c z n ie z a c h o w a ć je d n o ś ć K o ścio ła , z a s t ą p iły coraz o s trz e js z e spory, k tó re w k ró tc e p r z e r o d z iły się w k r w a w e w o jn y r e lig ijn e . K a to lic y , lu te r a n ie i k a lw in iś c i z w a lc z a li się n a w z a je m . P a ń s t w a i o ś ro d ­ k i m ie js k ie p r o w a d z iły z e sobą w a lk i - często d o s ło w n ie b r a t s ta w a ł p r z e ­ c iw k o b ra tu . T r a g e d ii d o p e łn ia ły p r z e ś la d o w a n ia , d o ty k a ją c e ca łych g ru p

51 S. Salmonowicz, op. cit., s. 159.

52 J. Bardach, [w:] J. Bardach et al., op. cit., s. 178. 53 J. Tazbir, op. cit., s. 5-7.

(14)

sp o łeczn ych . L u d z i o o d m ie n n y c h p rz e k o n a n ia c h s ta ra n o się z a w s z e lk ą cen ę sk łon ić do „w y z n a n ia p a n u ją c e g o ” , a g d y to n ie p rz y n o s iło r e z u lta tó w - „u n ie s z k o d liw ić ” . M ie js c a to rtu r, s tra ce ń i p ło n ące sto sy s ta ły się e le ­ m e n te m k r a jo b r a z u m ia s t z a ró w n o k a to lic k ic h , ja k i p ro te s ta n c k ic h , m .in . h is z p a ń s k ic h , fra n cu sk ic h , n id e rla n d z k ic h , szw a jc a rs k ic h , n iem iec k ich , w ło s k ic h i a n g ie ls k ic h . Z d u m ie n ie m o że b u d zić fa k t, ja k szyb k o p r z y w ó d c y re fo r m a c ji, z M a r c in e m L u t r e m n a czele, z m ie n ili sw o je p o g lą d y d o ty czą ce w o ln o ś c i r e lig ii. O k r u c ie ń s tw a n ie b y ły w s ta n ie p o w s trz y m a ć n a w e t t o le ­ ra n c y jn e d ą ż e n ia h u m a n is tó w i id ea , ż e is tn ie ją p r z e c ie ż d o g m a ty w s p ó ln e d la w s z y s tk ic h w y z n a w c ó w C h ry s tu s a 54.

N a t le ta k s k o n flik to w a n e j E u ro p y , p a ń s tw o J a g ie llo n ó w ja w iło się ja k o „o a z a sp o k o ju ” , choć i tu ta j n ie o b eszło się b ez p e w n y c h o strych , p r z y n a j­ m n ie j n a p a p ie r z e , k ro k ó w . N a p o c z ą tk u o k re s u re fo r m a c ji k r ó l Z y g m u n t I S ta ry , pod w p ły w e m p a p ie s k ic h le g a tó w , w y d a ł k ilk a e d y k tó w i d e k re tó w , s k ie ro w a n y c h p r z e c iw k o m o ż liw y m w p ły w o m p r o te s ta n ty z m u n a p o d d a ­ nych. P r z y k ła d o w o z a k a z a n o w n ich, pod g r o ź b ą su ro w y ch sa n k cji, sp ro ­ w a d z a n ia i r o z p o w s z e c h n ia n ia d z ie ł L u tra , a n a w e t o d b y w a n ia s tu d ió w n a u c ze ln ia c h w z a g ra n ic z n y c h o śro d k a ch „h e r e ty c k ic h ” .

J e d n a k re a ln e o b o w ią z y w a n ie a k tó w m o n a rs z y c h z la t 1520-1540 sta ło pod d u ż y m z n a k ie m z a p y ta n ia , g d y ż z b y tn io g o d z iły on e w „z ło tą w o ln o ś ć ” szla ch eck ą . N a w e t j e ś li p o s ta w io n o k om u ś z a r z u t h e r e z ji i d o szło do p ro c e ­ su, to k o ń c z y ł się on z r e g u ły ty lk o u p o m n ie n ie m - o rz e c z e n ie b a rd z ie j do­ le g liw e j k a r y (n p. w ię z ie n ia c z y w y g n a n ia ) sp o tk a ło b y się n ie w ą t p liw ie z e s p r z e c iw e m w a r s t w y u p r z y w ile jo w a n e j. J ed n o p r z y t y m je s t p ew n e: n ik o ­ go, ta k ż e z osób p o ch o d zą cy z e sta n ó w „n iż s z y c h ” , no m o że p o z a K a t a r z y n ą W a jg lo w ą (s p a lo n ą z a a p o s ta z ję n a sto sie w 1539 r.), n ie z o s ta ł w t e d y sk a ­ z a n y n a śm ie rć z u w a g i n a w y z n a n ie . Z r e s z t ą n ie m o gło d zia ć się in a c ze j, sk oro n a d w o rz e k r ó le w s k im r ó w n ie ż n ie b r a k o w a ło z w o le n n ik ó w n o w yc h p rą d ó w u m y s ło w y c h i re lig ijn y c h . S a m Z y g m u n t n ie b y ł w ty ch k w e s tia c h ta k n ie p rz e je d n a n y , ja k to m o gło w y n ik a ć z je g o p ie r w o tn y c h d e k la ra c ji. U d o w o d n ił to c h o c ia ż b y g o d zą c się n a p r z e jś c ie A lb r e c h t a H o h e n z o lle rn a , w r a z z e lit ą z s e k u la r y z o w a n e g o Z a k o n u K r z y ż a c k ie g o , n a lu t e r a n iz m i b io ­ rą c n ie ja k o pod o p ie k ę (w le n n o ) ich p a ń s tw o (P r u s y K s ią ż ę c e ) w 1525 r. o ra z co fa ją c n ie k tó r e re s tr y k c y jn e e d y k ty . T a k i sposób p o s tę p o w a n ia p o l­ sk ie g o m o n a rc h y z p r o te s ta n ty z m e m (p o d o b n y do p o d e jś c ia W ła d y s ła w a J a g ie łły sto la t w c z e ś n ie j do h u s y ty z m u ) tłu m a c z y ć m o ż n a o s o b is tą ż a r ­ liw o ś c ią k a to lic k ą , p o łą c z o n ą z ła g o d n y m u sp o s o b ie n ie m o ra z d ą żen iem , z je d n e j stro n y, do u tr z y m a n ia p o rz ą d k u i b e z p ie c z e ń s tw a k ra ju , a z d ru ­ g ie j - do z a p o b ie ż e n ia p r z e ś la d o w a n io m in n o w ie rc ó w i r o z le w o w i k r w i55.

O ile p o s ta w ę Z y g m u n ta S ta r e g o m o ż n a u zn a ć z a n ie je d n o z n a c z ­ ną, o t y le je g o syn i n a s tę p c a o k a z y w a ł w rę c z p rzy c h y ln o ś ć d la ru ch u re- fo rm a c y jn e g o , t y m b a rd z ie j ż e m ia ł trz e c h s z w a g r ó w - p ro te s ta n tó w .

54 Ibidem, s. 16-19. 55 Ibidem, s. 21-25 i 28.

(15)

W y c h o w a n y w duchu h u m a n iz m u z y g m u n t I I A u g u s t, k ie r u ją c się tro s k ą o dobro p a ń s tw a i p o d d a n ych , s ta r a ł się być m e d ia to r e m p o m ię d z y k a t o li­ k a m i a s y m p a ty k a m i o b ozu p ro te s ta n c k ie g o . N ie k t ó r z y h is to r y c y do dziś z a r z u c a ją m ło d e m u k r ó lo w i p o b ła żliw o ść , b r a k z d e c y d o w a n ia w sp ra w a ch p u b lic z n y c h i n ie k o n s e k w e n c ję . P r z y k ła d o w o , w 1550 r., d z ia ła ją c po m y ­ ś li p o ls k ie g o e p is k o p a tu , z o b o w ią z a ł się u trz y m a ć , p r z y p o m o cy w s z e lk ic h śro d k ó w (r ó w n ie ż b a rd zo re p re s y jn y c h ), je d n o ś ć r e lig ijn ą w K r ó le s tw ie , n a to m ia s t w k o le jn y c h la ta c h g w a r a n t o w a ł sw o b o d y w y z n a n io w e n ie ty lk o szla ch cie, a le i m ie s z k a ń c o m w ie lu m ia st.

T r u d n o g a n ić ta k ie p o d ejście, g d y ż b y ło ono u z a s a d n io n e w z g lę d a m i p o ­ lit y c z n y m i - w ła d ca , w ie d z ą c o ty m , co d zia ło się w in n y ch k r a ja c h e u ro p e j­ skich, p r ó b o w a ł po p ro s tu u n ik a ć r o z w ią z a ń siło w ych , k tó re m o g ły b y d o p ro ­ w a d z ić do ro z ru c h ó w sp o łeczn ych , e s k a la c ji p r z e m o c y i n a r z u c a n ia w ia r y , a w k o n s e k w e n c ji n a w e t do ro z p a d u b u d o w a n ej la t a m i u n ii z W ie lk im K s ię s t w e m L it e w s k im 56. M o n a r c h a - in te lig e n t n y p o lity k , choć sa m n ie z e r w a ł z R z y m e m i p a p ie ż e m , w is tn ie ją c e j s y tu a c ji w o la ł dać p o d d a n y m w tej m a t e r ii „w o ln ą r ę k ę ” n iż d o p ro w a d z ić do w e w n ę tr z n e g o o s ła b ie n ia k ra ju , z w ła s z c z a p r z y ro s n ą c y m z a g r o ż e n iu z z e w n ą tr z , g łó w n ie z e w s c h o ­ du. T o le r a n c y jn ą p o s ta w ę z y g m u n t a A u g u s ta n a jk ró c e j o d d a ją je g o w ła s ­ n e słow a : „ N ie je s t e m p a n e m w a s z y c h s u m ie ń ” 57. P a m ię ta ć n a le ż y , ż e to w ła ś n ie pod k o n ie c je g o p a n o w a n ia d o szło do u g o d y s a n d o m ie rs k ie j m ię d z y b r a ć m i cze s k im i, lu t e r a n a m i i k a lw in a m i, k t ó r z y p r z y r z e k li s z a n o w a ć się w z a je m n ie i - z a c h o w u ją c sw o je o d ręb n o ści d o g m a ty c z n e , o b rz ę d o w e itp . - w y s tę p o w a ć r a z e m w o b ro n ie w o ln o ś c i w y z n a n ia 58. P o r o z u m ie n ie to (o ch a ­ r a k t e r z e e k u m e n ic zn y m , ja k m o ż n a je w s p ó łc z e ś n ie o k re ś lić ) s ta n o w iło w I I p o ło w ie X V I w . e w e n e m e n t n a s k a lę ś w ia to w ą . W t y m m ie jscu w y p a d a w s p o m n ie ć je s z c z e o u c h w a lo n y m - w d ro d ze s z e r o k ie g o k o n sen su su - w 1573 r., a w ię c ju ż po ś m ie rc i o s ta tn ie g o k r ó la z d y n a s tii J a g ie llo n ó w (a le n a p ew n o w y n ik a ją c y m m .in. z je g o c h a r a k te ­ ru ), a k cie k o n fe d e r a c ji w a r s z a w s k ie j. B y za p o b ie c n ie b e z p ie c z e ń s tw u w y ­ b u ch u k o n flik tó w w o k re s ie b e z k r ó le w ia , p o tw ie rd z o n o w n im to le ra n c ję r e lig ijn ą n a t e r y t o r iu m R z e c z y p o s p o lite j O b o jg a N a r o d ó w o ra z z a g w a r a n ­ to w a n o r ó w n o u p ra w n ie n ie w p ra w a c h o sob istych , p o lity c z n y c h i np. d o s tę ­ p ie do u rz ę d ó w p r z e d s t a w ic ie li s z la c h ty o ró ż n y c h w y z n a n ia c h 59. P r z y obo­ w ią z u ją c e j w o ln o ś c i s ło w a i d ru k u o zn a c z a ło to p r a k ty c z n ie n ie s k r ę p o w a n ą sw o b od ę w y r a ż a n ia p rze k o n a ń .

P o w e jś c iu is to tn y c h p o s ta n o w ie ń te g o a k tu w s k ła d a rty k u łó w hen- ry k o w s k ic h , m im o o p o ró w e le k ta z F r a n c ji H e n r y k a W a le z e g o , w o ln o ść s u m ie n ia i r e lig ii s ta ła się, ob ok ju ż w c z e ś n ie j ch ro n io n ych p r a w s z la c h e ­ ckich, je d n ą z p o d s ta w u s tro jo w y c h p a ń s tw a i p o w o d e m do d u m y „p a n ó w

56 Ibidem, s. 31-34 i 37-39.

57 T. Jasudowicz, [w:] B. Gronowska, T. Jasudowicz, M. Balcerzak, M. Lubiszewski, R. Mizerski, Prawa człowieka i ich ochrona, Toruń 2010, s. 44.

58 J. Tazbir, op. cit., s. 46-4S. 59 Ibidem, s. 49 i 51-52.

(16)

b r a c i” 60. D z ię k i te m u n ig d y w P o ls c e n ie d oszło do ró w n ie tra g ic z n y c h w y ­ d a rzeń , ja k c h o c ia ż b y p a r y s k a rz e ź h u g e n o tó w w noc św. B a r tło m ie ja , k t ó ­ rej cie m n o ś c i r o z ś w ie t la ły je d y n ie s t e r ty p o d p a lo n y ch k s ią ż e k . F e n o m e n ro z s ą d n e j t o le r a n c ji i pokój w y z n a n io w y w dob ie w a lk o k res u re fo r m a c ji w p e łn i u z a s a d n ia n a z w a n ie p rze z p otom n y ch , m .in . p rze z J a n u s z a T a z b ira , X V I- i X V II- w ie c z n e j R z e c z y p o s p o lite j „p a ń s tw e m b ez s to só w ” .

Z e w z g lę d u n a p a n u ją c ą w p a ń s tw ie p o ls k o -lite w s k im to le ra n c ję i p r a w ­ n ie g w a r a n to w a n ą w o ln o ść r e lig ii o ra z s z e r o k i z a k re s sw ob ód i u p r a w ­ n ie ń szla ch eck ich , w o k re s ie re fo r m a c ji R z e c z p o s p o lita s ta ła się m ie js c e m u c h o d ź s tw a e u ro p e js k ie g o . P o ls k a ju ż w c z e ś n ie j s ły n ę ła z tego , ż e p o t r a fi­ ła p r z y jm o w a ć „p o d sw ój da ch ” p r z y b y s z ó w z ró żn y c h z a k ą tk ó w E u ro p y . P r z y k ła d o w o w X I V w . sch ro n ie n ie w p a ń s tw ie P ia s t ó w z n a jd o w a li Ż y d z i, o k ru tn ie p r z e ś la d o w a n i i m a so w o m o rd o w a n i w k r a ja c h n iem iec k ich .

J a k m o ż n a p rzy p u szcza ć, w X V I s tu leciu n a t e r e n y P o ls k i i L it w y p r z y ­ b y w a li p r z e d e w s z y s t k im e m ig r a n c i z E u ro p y Z a ch o d n ie j, choć z d a r z a ły się n ie lic z n e o sob y z z a w sch o d n iej g ra n ic y , g łó w n ie z R o sji. J e d n a k to s z a ­ le ją c e m .in . w e F r a n c ji, p a ń s tw a c h w ło s k ic h c z y R z e s z y N ie m ie c k ie j k o n ­ flik t y r e lig ijn e s k ła n ia ły lu d z i do m a s o w e g o o p u s z c z a n ia sw o ich d o m o stw i p o s z u k iw a n ia b e z p ie c z e ń s tw a g d z ie in d z ie j. P ie r w s z ą g r u p ą u ch od źców - ró ż n o w ie rc ó w , k t ó r a z a w ę d r o w a ła n a z ie m ie p o lsk ie, b y li, z w a lc z a n i do­ s ło w n ie w s z ę d z ie , a n a b a p ty ści. M im o p o c z ą tk o w e j n ie c h ę c i i z a k a z ó w k r ó ­ le w s k ic h , część z n ich o s ie d liła się w W ie lk o p o ls c e , g d y d a li się p o zn a ć ja k o d o b rz y r z e m ie ś ln ic y . P o d o b n ie rz e c z się m ia ła z m e n o n ita m i. C i, p o c h o d zą ­ cy z N id e r la n d ó w , p o k o jo w o n a s ta w ie n i ro ln ic y p o d ję li d z ie ło o su sza n ia Ż u ła w W iś la n y c h (d o d ziś m o ż n a o g lą d a ć w o k o lic a c h E lb lą g a m e n o n ic k ie c m e n ta rz e , a w G d a ń s k u - k o śció ł). P o d k o n ie c w ie k u w M a ło p o ls c e z a c z ę li o s ied la ć się w ło s c y a n t y tr y n it a r z e , do k tó ry c h w k ró tc e d o łą c z y li ich n ie ­ m ie c c y w s p ó łw y z n a w c y . D o d a tk o w o z ro k u n a ro k p o w ię k s z a ła się lic z b a m .in. fra n cu sk ic h , n ie m ie c k ic h c z y szk o ck ich lu te ra n i k a lw in is tó w , p r a g ­ n ących s k o rz y s ta ć z p o ls k ie j t o le r a n c ji r e lig ijn e j i go ścin n o śc i p r o te s ta n ­ ckich m a g n a tó w , n ie m ó w ią c ju ż o k a to lik a c h z W y s p B r y ty js k ic h . T r z e b a te ż p a m ię ta ć o b ra c ia c h czesk ich , n a p ły w a ją c y c h fa la m i, s z c z e g ó ln ie lic z n ie w p ie r w s z y m o k re s ie w o jn y tr z y d z ie s t o le t n ie j (1 6 1 8-1648 ). C ią g le p r z y b y ­ w a ło ró w n ie ż lu d n o śc i ż y d o w s k ie g o p o ch o d zen ia , a od c za só w W a z ó w - w y ­ z n a w c ó w is la m u (g łó w n ie T a ta r ó w ).

O c z y w iś c ie , ta k d u że im ig r a c je in n o w ie rc ó w n ie p o z o s ta ły b ez w p ły w u n a sy tu a c ję d e m o g ra fic z n ą i z m ia n ę sto su n k ó w w y z n a n io w y c h w e w n ą tr z p a ń s tw a . D la p r z y k ła d u p o ja w ie n ie się ta k ic h m y ś lic ie li, ja k J e r z y B la n - d r a ta c z y F a u s t S ocyn, k tó ry c h p o g lą d y n ie m ie ś c iły się w n au ce ja k ie g o ­ k o lw ie k , n a w e t re fo r m o w a n e g o , K o ś c io ła , s p o w o d o w a ło u k s z ta łto w a n ie się s p e c y fic zn e j d o k try n y b r a c i p o lsk ich (a r ia n )61.

60 Ibidem, s. 54-56. 61 Ibidem, s. 59-62 i 65-71.

(17)

Rzeczpospolita Obojga Narodów przełomu XVI i XVII w., do której

w zasadzie każdy, prześladowany w swoim kraju, mógł przyjechać i bez

przeszkód wyznawać swoją religię, z jednej strony, budziła oburzenie

(np. w kalwińskiej Genewie), z drugiej zaś, była stawiana za wzór wielu

europejskim władcom62. Nie powinno ulegać wątpliwości, że zagwaranto­

wana już wtedy wolność religii oraz wypracowana w drodze porozumienia,

a nie krwawych wojen, tolerancja (abstrahując od tego, co działo się póź­

niej - m.in. wygnanie sporej grupy protestantów za sprzyjanie Szwedom

podczas „potopu” czy wzrost ksenofobii szlachty po wojnach ze wszystkimi

niemal „sąsiadami”), wniosły istotny wkład w rozwój praktycznej ochrony

praw człowieka. Warto tu nadmienić, że jednym z pierwszych dokumentów

międzynarodowych, chroniących prawa mniejszości religijnych, był traktat

pokojowy, kończący wojnę polsko-szwedzką, podpisany na terenie klaszto­

ru w Oliwie w 1660 r.63

Szczególną uwagę trzeba zwrócić na dwie instytucje powstałe podczas

pierwszych sejmów elekcyjnych (po śmierci Zygmunta Augusta w 1572 r.),

a mianowicie artykuły henrykowskie i

pacta conventa,

które, z jednej stro­

ny, ograniczały władzę króla, z drugiej zaś, gwarantowały wiele upraw­

nień. Stanowiły one niejako uwieńczenie wieloletnich dążeń szlachty oraz

jej sporów z władcami o jak najszerszy zakres swobód i wpływów. Oba te

akty prawne przez ponad dwieście lat określały ustrój demokracji szlache­

ckiej, a ich przyjęcie warunkowało objęcie tronu Rzeczypospolitej.

Artykuły henrykowskie (nazwane tak od imienia pierwszego monarchy

wybranego w drodze wolnej elekcji - Henryka Walezego) dotyczyły sfery

publicznoprawnej. Zawierały w swej niezmiennej treści podstawowe zasa­

dy ustrojowe Rzeczypospolitej Obojga Narodów, bezwzględnie obowiązują­

ce króla. Elekt, zaprzysięgając je, uznawał wolną elekcję, a co za tym idzie,

ani on, ani jego potomkowie nie mogli używać tytułu dziedzica korony.

Obiecywał przestrzegać prawa i utrzymywać pokój religijny. Zobowiązywał

się, w czasie swego panowania, zasięgać opinii senatu w sprawach polity­

ki zagranicznej (m.in. wojny i pokoju), nie zwoływać pospolitego ruszenia

i nie wprowadzać nowych podatków bez zgody „stanów sejmujących” (czyli

szlachty) oraz łożyć na wojsko. Dodatkowo spoczywał na nim obowiązek

zwoływania sejmu walnego, w trybie zwyczajnym, co dwa lata. Musiał też

mieć przy sobie senatorów-rezydentów - stały organ doradczy, powołany

przez sejm do współrządzenia krajem64.

Ponieważ - poza określeniem pozycji króla w państwie - artykuły hen-

rykowskie zawierały też uregulowania dotyczące parlamentu, rządu i ad­

ministracji, sądownictwa, skarbowości oraz organizacji wojska, niektórzy

historycy nazywają je pierwszą polską ustawą konstytucyjną65. Jednak

62 Ibidem, s. 74.

63 M. Lubiszewski, [w:] B. Gronowska et al., op. cit., s. 47. 64 J. Bardach, [w:] J. Bardach et al., op. cit., s. 215 i 217.

65 Por. np. S. Płaza, Wielkie bezkrólewia (z serii: Dzieje narodu i państwa polskiego),

Cytaty

Powiązane dokumenty

UWAGA NA KOŃCU KATECHEZY JEST INFORMACJA I TEST – SPRAWDZIAN, KTÓRY ZAPOWIADAŁEM PROSZĘ SIĘ Z NIM ZAPOZNAĆ I WYKONAĆ GO, PO CZYM NADESŁAĆ MI W FORMIE ZDJĘCIA.. WIĘCEJ

Wystarczy dotknąć tylko tego tematu a wywoła się dyskusję, od której włos jeży się na głowie.. Będą ją prowadzić nie tylko egzaltowani wizjonerzy, otrzymujący z zaświatów

[r]

Faktem jest zaś, że w regionie tym — zwłaszcza zaś w byłych posiadłościach francuskich, czerpiących wzory znad Sekwany — zdecydowane pierwszeństwo daje się

Teorio- twórczy wymiar studiów przypadków dostarcza zatem hipotez do badań ilościo- wych oraz otwiera możliwości alternatywnej eksploracji zidentyfikowanych wcze-

ustępie 1, przez dziesięć Państw-Stron niniejszego Paktu. Oświadczenia takie powinny być złożone przez Państwa-Strony Sekretarzowi Generalnemu Organizacji Narodów

Osoby prawne mogą bez przeszkód korzystać z praw i wolności, jeśli z ich istoty nie wynika, że mogą być realizowane tylko w odniesieniu do osób fizycznych (np. wolność

 Skargi indywidualne na naruszenia Konwencji mogą wnosić wyłącznie osoby lub grupy osób, które twierdzą, iż stały się ofiarami pogwałcenia któregokolwiek z wymienionych w