• Nie Znaleziono Wyników

"Akcja cywilna w procesie karnym", A. Kafarski, Warszawa 1972 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Akcja cywilna w procesie karnym", A. Kafarski, Warszawa 1972 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Alfred Kaftal

"Akcja cywilna w procesie karnym",

A. Kafarski, Warszawa 1972 :

[recenzja]

Palestra 17/3(183), 32-38

(2)

32 R ecen zje N r 3 (183) żałoby przekazać je sądow i cyw il­

nem u d rugiej in stan cji (per analo­

giam z art. 477 k.p.k.). Jeślib y

rozw iązanie tak ie m iało być tr a f ­ ne, to chyba ty lk o w ty c h w y p a d ­ kach, kiedy chodzi o rew izję os­ karżonego zaskarżającą w y ro k w części uw zględniającej powództwo cyw ilne. Bo jeżeli sąd pierw szej instan cji pozostaw ił pow ództw o bez rozpoznania lub je oddalił i m am y wówczas do czynienia ty lk o z rew izją pow oda cywilnego, to pow stała sy tu a c ja je s t an alo ­ giczna do przew idzianej w art. 57 lub w art. 396 § 4 k.p.k. W tych w ypadkach sądem w łaściw ym b ył­ by zatem sąd cyw ilny pierw szej instancji.

W reszcie d y sk u sy jn y w y d aje się pogląd, jakoby w procesie ad h e- zyjn ym nie m ógł m ieć pom ocni­ czego zastosow ania przepis a rt. 102 k.p.c. (str. 208). Treść tego a rty ­ k u łu stanow i, że w w ypad k ach szczególnie uzasadnionych sąd m o­ że zasądzić od stro n y p rze g ry w a ­ jącej ty lk o część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztam i. T a­ ka szczególna sy tu acja m oże pow ­ stać rów nież w procesie ad h ezy

j-nym , gdy np. oskarżony-pozw any cyw ilnie chciał zapłacić odszkodo­ w anie i zw racał się w ty m celu do pokrzyw dzonego o p o d anie m u

w ysokości tego odszkodow ania,

ale pokrzyw dzony, nie ud zielając

odpowiedzi, w niósł pow ództw o,

uznane od raz u przez oskarżo­ nego.3

Istnien ie k ilku kw estii d y sk u ­ sy jn y ch nie um niejsza — oczyw iś­ cie — w żadnym stopniu w alorów pracy. J e j podbudow a teo rety czn a a jednocześnie prak ty czn e, sam o­ dzielne rozw iązanie szeregu za­ gadnień łącznie z tym i, k tó re p rzew ijały się w dotychczasow ej lite ra tu rz e przed m iotu i w orzecz­ nictw ie lub k tó ry c h w y stęp o w a­ nie w p ra k ty c e A u to r p rzew id u je, n ad aje recenzow anej m onografii nie tylk o cechy w artościow ej p r a ­ cy naukow ej, ale stw a rz a tak że m ożność k o rzy stan ia z niej na rów ni z opracow aniam i ty p u ko ­ m entatorskiego.

P ra ca d ra A. K afarsk iego s ta ­ nowi cen ny w k ład do lite r a tu r y przedm iotu.

B ronisław K och

3 K o m e n ta r z d o k .p .k . (J. B a f i a i i n n i ) w u w a d z e 10 d o a r t. 560 (str. 726) o ra z w u w a d z e 3 do a r t. 561 (str. 727) n ie w y łą c z a m o ż n o śc i p o m o c n ic z e g o s to s o w a n ia a r t. 102 k .p .c .

2.

A. K a f a r s k i : A k c ja cyw iln a w procesie k a rn y m , W arszaw a 1972, s. 225.

I. P ro b lem aty k a dochodzenia i zasądzania roszczeń cyw ilno­ p raw n y ch w procesie k a rn y m s ta ­ now i ciągle p rzedm iot in te re s u ­ jący ch rozw ażań. Nic w ty m dziw ­ nego, skoro m ożliwości ro zstrzy g ­ nięcia roszczeń cy w ilnopraw nych przy sposobności rozpoznania

czy-nu przestępnego w procesie k a r ­ nym zostały pow ażnie w polskim ustaw o d aw stw ie karnoprocesow ym rozszerzone. Na ty m tle w y ło ­ niło się w iele problem ów sp o r­

nych nie znanych ustaw o d aw -

stw om znający m w yłącznie n ie ­ jako klasyczną form ę dochodzenia

(3)

N r 3 (163) Rec enzje 33

i zasądzania roszczeń cyw ilno­ p raw nych , ja k ą je st pow ództw o cyw ilne.

P rzed m io tem niniejszej recenzji je s t p rac a zasługująca na uw agę z bardzo w ielu w zględów. P rzede w szystkim stanow i ona in te re s u ­ jące, w pełni pogłębione opraco­ w an ie przed m io tu zarów no pod k ą te m w idzenia problem ów o c h a­ ra k te rz e teorety czn y m , co trzeb a z u znaniem podkreślić, ja k i p ra k ­ tycznym . Szkoda tylko, że nie zostały one podbudow ane b a d a n ia ­ m i em pirycznym i p rak ty k i, co s ta ­ now iłoby w yczerpanie w szystkich aspek tów te j ta k złożonej p ro b le­ m aty k i. A p roblem k o n fro n tacji unorm ow ań k.p.k. z ich realizacją w p ra k ty c e zasługuje na szczegól­ ną uw agę w łaśnie w kw estii re a ­ lizacji roszczeń cy w ilnopraw nych w procesie k arn y m . O bserw ujem y bow iem z jed n ej stro n y ten d e n c je do p rzyśpieszenia w y m iaru sp ra ­ w iedliw ości (co zostało p o d k reś­ lone w pracy, s. 20) przez rozsze­ rzen ie u p raw n ie ń sąd u k arn eg o w tej m ate rii, a z d ru g iej stro n y — niechęć sądów do ro z p a try w a ­ nia rozszczeń cy w ilno praw n ych w procesie karny m .

P raca, u ję ta w in teresu jący m ty tu le : „A kcja cyw ilna w procesie k a rn y m ”, przed staw ia fakty cz­ nie rozw ażania dotyczące form y pro cesu adhezyjnego, tj. pow ódz­

tw a cyw ilnego.

II. O m aw iana p raca składa się z d w u n a stu rozdziałów , w k tó ry ch

m. in. omówiono: zagadnienia

ogólne (rozdz. I), rozw ażania do­ tyczące przedm iotu i w arunków dopuszczalności procesu ad h ezy j­ nego (rozdz. II i III) oraz stosow a­ nia przepisów k.p.c. w ty m proce­ sie (rozdz. IV). Rozdziały V—V III pośw ięcone zostały podm iotom w y ­ stę p u ją cy m w procesie adh ezyj- nym , a rozdz. IX — X postępow aniu 3

ju ry sd y k c y jn e m u oraz środkom zaskarżenia po upraw om ocnieniu się orzeczenia. W reszcie rozdziały X I—X II dotyczą rozw ażań na te ­ m at zabezpieczenia roszczeń c y ­ w iln y ch oraz kw estii kosztów są­ dow ych, całkow icie pom ijanej w d oktrynie.

P row adzone rozw ażania w y k a ­ zują dużą erudycję. O p ierają się one na obszernie w y k orzystany ch poglądach d o k try n y polskiej i obcej (przede w szystkim w łos­ kiej). W pracy prezen tow an e jest też w pełn i orzecznictw o SN, przez co teo retyczn e założenia są k o n fro n to w an e z p ra k ty k ą . J e d ­ nakże nie da się ukryć, że p rzy w y k o rzy stan iu poglądów d o k try n y o b serw uje się pew ne d ysproporcje czasu. D otyczy to p rzede w szy st­ kim w yk o rzy stan ia poglądów dok­ try n y w ypow iedzianych przed sa­ m ym w yd an iem i ju ż po w y d a ­ niu nowego k.p.k., gdzie zostały szeroko om ówione liczne p ro b le­ m y, poruszone jed n a k w pracy w sposób często tylko m arg in e ­ sowy.

III. Podstaw ow ym p roblem em teo rety czn y m pracy jest w y ja ś­ nienie pojęcia, isto ty oraz celo­ wości procesu adhezyjnego. Z a­ gadnieniom ty m pośw ięca się w ie­ le m iejsca (rozdz. I). Jed n ak że w p rac y nie zostało w sposób je d ­ noznaczny w yjaśnione, co należy rozum ieć przez pojęcie „proces ad h e zy jn y ” , a co za ty m idzie — w jak im sto su nk u form a po­ w ództw a cyw ilnego pozostaje do zasądzenia odszkodowania z u rzę ­ du (art. 363 k.p.k.). W pracy, jak m ożna m niem ać, wiąże się z p ro ­ cesem ad h ezy jn y m jego niejako klasyczną form ę: pow ództw o cy­ w ilne. Z d ru g iej jed n a k stro n y tw ierd zi się (s. 5), że postępow a­ nie co do n astęp stw cy w iln o praw ­ nych p rzestęp stw a je s t procesem

(4)

34 R ec en z je Nr 3 (183) adhezyjnym . P o w sta je w ięc p y ta ­

nie, dlaczego w p rac y p rzy jm u je się (s. 29), że to, co nie zostało

objęte procesem adh ezyjny m ,

z n a jd u je się n ad al w zasięgu dzia­ łania a rt. 363 k.p.k. W ogóle roz­ w ażania w tej części p ra c y opie­ ra ją się na poglądach d o k try n y , k tó ry m nie znana b y ła in sty tu c ja dochodzenia i zasądzenia odszko­

dow ania z urzędu, stanow iąca

przecież postępow anie co do n as­ tęp stw cyw iln o p raw n y ch p rze stęp ­ stw a. A przecież p ro b le m aty k a m ająca na celu w y jaśn ien ie po­ jęcia procesu adhezyjnego na tle now ych rozw iązań ustaw o d aw stw socjalistycznych stanow iła p rzed ­ m iot obszernych rozw ażań. W każ­ dym razie należało się usto su n k o ­ wać do w ysuw an y ch w d o k try n ie k o n stru k c ji istnienia postępow ania co do odpowiedzialności k a rn e j

oraz odpow iedzialności cyw il­

n e j.1 To o statn ie ob ejm u je sw ym zasięgiem postępow anie w szczęte na sk u te k w niesienia pow ództw a

cyw ilnego oraz postępow anie

zm ierzające do n a p ra w ie n ia z u rzęd u szkody.

T ru d n o też uznać za zadow ala­ jące stw ierdzenie, że w y jaśn ien ie isto ty p raw n ej zasądzenia odszko­ dow ania z u rzęd u p rzek racza r a ­ m y p rac y (s. 28). W y d aje się, że w każdym razie niezbędne było w y jaśn ien ie sto su n k u fo rm y p ro ­ cesu adhezyjnego, tj. pow ództw a cyw ilnego, do zasądzenia odszko­ dow ania z urzędu.

Celowe też, ja k się w y d aje, b y ­ ło uzasadnienie utożsam iania fa k ­ tycznie procesu ad hezyjnego z po­ w ództw em cyw ilnym .

W p rac y obszernie została uza­ sadniona celowość procesu a d h e­ zyjnego po p rzeanalizow aniu a r ­ gum entów za i przeciw , podno­

szonych w d o k try nie. W k o n k lu ­ zji p rz y jm u je się, że przew aża­ ją w zględy za celowością istn ie ­ nia procesu adhezyjnego (s. 150). Zgadzając się w p ełn i ze s ta ­ now iskiem z a ję ty m w pracy, nie m ożna je d n a k nie zauważyć, że a rg u m e n ty te stan ow iły podstaw ę do analizy na tle innego u staw o ­ d aw stw a oraz na tle in n y ch zało­ żeń polityk i k ry m in a ln e j. Ew oluc­ ja obow iązującego ustaw odaw stw a karnoprocesow ego i zadania s ta ­ w iane przed w szystkim i form am i procesu ad hezyjnego (które zresz­ tą zostały zasygnalizow ane w p r a ­ cy ■— s. 18 i nast.) czynią po d ­ noszone p rzed tem zastrzeżenia co do celowości procesu ad h ezy j­ nego już ty lk o historycznym i, po­ zbaw ionym i praktycznego znacze­ nia.

N a m argin esie trz e b a zwrócić uw agę na pew ne niejasności t e r ­ m inologiczne. W pracy mówi się (s. 8) o dwóch ty p ac h procesu (od­ pow iednio: cyw ilny lu b karny). T ym czasem w d o k try n ie pojęciu ty p u procesu nadaw ano zupełnie in n e znaczenie * 2.

W p rac y słusznie zw raca się uw agę na niepraw idłow ą p rak ty k ę na tle d.k.p.k. fa k tu częstego, ale bez uzasadnionych przyczyn, po­ zo staw iania przez sądy pow ództw a cyw ilnego bez rozpoznania z tego w zględu, że zeb ran y m ate ria ł w sp raw ie nie w ystarcza do roz­ strzyg nięcia (s. 20). Szkoda jednak, że nie zostały zaproponow ane p ro ­ pozycje w ykładni, k tó re by zneu­ tralizo w ały stosow anie art. 362 § 2 k.p.k. przez sądy, te bowiem, idąc n iera z po linii najm niejszego opo­ ru, tra k tu ją powództwo cyw ilne jako zło konieczne.

Szczególnie in te resu jąc e są roz­ w ażan ia na tem a t c h a ra k te ru

u P o r. M. C i e ś l a k : P o ls k a p r o c e d u r a k a r n a , 1971, s. 67.

(5)

N r 3 (183) R ecen z je 35

praw n ego procesu adhezyjnego.

A u to r dok o nu je g ru n to w n ej a n a ­ lizy różnych k ierun k ó w poglądów d o k try n y , poddając k ry ty c e a rg u ­ m e n ty za i przeciw . Słusznie też w p ra c y p rz y jm u je się stanow isko (s. 27), że proces ad h ezyjn y jest procesem o roszczenie cyw ilne do­ chodzone w drodze procesu k a rn e ­ go. Na tle powyższego p raw id ło ­ wego określenia c h a ra k te ru p ra w ­ nego procesu adhezyjnego z tym w iększą ostrością rodzi się p y ta ­ nie, dlaczego wiąże się go w yłącz­ nie z jed n ą ty lk o form ą jego r e a ­ lizacji: pow ództw em cyw ilnym .

IV. R ozw ażania dotyczące

przed m io tu procesu adhezyjnego oraz w aru n k ó w dopuszczalności odznaczają się nie ty lk o w szech­ stro n n y m w y k o rzy stan iem poglą­ dów d o k try n y , ale są o p arte ró w ­ nież na analizie orzecznictw a SN. W tej części p rac y na podkreślenie zasłu g u je staw ian ie k w estii k o n ­ tro w e rsy jn y c h oraz prezento w an ie w łasnego stanow iska. W szczegól­ ności zwrócić trz e b a uw agę na tra fn ą w y k ład n ię p rzy jm u jącą, że przedm io tem pow ództw a m oże być rów nież zadośćuczynienie pienięż­ ne za doznaną krzyw dę, a w ięc za­ dośćuczynienie za szkodę niem a­ jątk o w ą (s. 44) czy też uznanie u tra c o n ej korzyści za szkodę w y ­ nik ającą bezpośrednio z p rze stęp ­ stw a (s. 46). N atom iast nieco zbyt sk rom ne w y d a ją się arg u m en ty podniesione w polem ice z W. D asz­ kiew iczem co do uznania za nie ­ dopuszczalne pow ództw a o u sta le ­ nie istn ien ia lub n ieistn ien ia sto ­ su n ku praw n eg o lu b p raw a (s. 51). W p ra c y stosunkow o w iele m ie j­ sca pośw ięca się (s. 53 i nast.) p ra k ty c e w y taczania pow ództw a o tzw. sym boliczną złotów kę oraz rozbieżnym poglądom w tej m a­ terii. W ydaje się wszakże, że p ro ­ b lem a ty k a pow yższa straciła cał­

kow icie na ostrości wobec w p ro ­ w adzenia in sty tu c ji oskarżyciela

posiłkowego, k tó rą p rzedtem staran o się zastępow ać in sty tu c ją pokrzyw dzonego w ystępu jąceg o z pow ództw em cyw ilnym o sym bo­ liczną złotówkę.

V. W śród rozw ażań dotyczących

podm iotów u p raw n ion ych do w y ­ stępow ania w procesie ad h ezy j- nym na szczególną uw agę zasłu­ guje sp raw a udziału p ro k u ra to ra w ty m procesie. W św ietle p rze ­ pisów k.p.k. p ro k u ra to r m oże nie tylko popierać w ytoczone przez pokrzyw dzonego pow ództw o cy­ w ilne, ale rów nież może sam je w ytoczyć. Na ty m tle szczególnie k o n tro w ersy jn a w d o k try n ie — o dużych p rak ty czn y ch ko nsek w en­ cjach — jest spraw a określenia c h a ra k te ru p raw nego p ro k u rato ra. P o w sta je py tanie, czy w y stęp u jąc w procesie ad hezy jny m p ro k u ra ­ to r działa w in teresie pokrzyw dzo­ nego w ch ara k te rz e pełnom ocnika, czy też w pew ny m sensie w ch a­ ra k te rz e przedstaw iciela u staw o ­ wego, czy w reszcie sta je się w ręcz stron ą w tym procesie. W rec e n ­ zow anej pracy p rz y jm u je się (s. 88), że p ro k u ra to r m oże wziąć udział w procesie adh ezyjnym w c h a ra k te rz e powoda, a w ięc w cha­ ra k te rz e stro n y procesow ej. S ta ­ now isko to nasuw a pow ażne za­ strzeżenia. R am y niniejszej recen ­ zji nie pozw alają na szersze u sto­ sunkow anie się do tego ta k złożo­

nego zagadnienia. W ydaje się

wszakże, iż funkcje, jak ie spełniać m a w procesie ad h ezy jn y m p ro ­ k u ra to r, a k tó re polegają na p rz y j­ ściu z pom ocą pokrzyw dzonem u w dochodzeniu przez niego roszczeń cyw iln o praw n ych w sy tuacjach , gdy p ro k u ra to r uzna, że w ym aga tego in te re s społeczny — nie może prow adzić do uznania p ro k u ra to ra za stro n ę w procesie. N ie je s t on

(6)

36 Rec enzje N r 3 (183) pokrzyw dzonym , nie dochodzi też

w łasn y ch interesów , lecz in te re ­

sów pokrzyw dzonego. Pro b lem

ok reślenia p ro k u ra to ra jako s tro ­ n y szczególnie ostro ry su je się w sy tu acji, gdy pop iera on pow ódz­ tw o cyw ilne obok pow oda cyw il­ nego. Czyżby w procesie w y stę ­ pow ały wówczas dw ie stro n y p ro ­ cesowe: powód cy w iln y oraz p ro ­ k u ra to r? Poza ty m p ro k u ra to r b y ł­ b y dość szczególną stroną, k tó ra m ogłaby w ytoczyć lu b popierać w ytoczone powództwo cyw ilne, ale nie dysponow ać roszczeniam i cy­ w ilnopraw nym i.

N a m arginesie trzeb a zwrocie uw agę na rolę p ro k u ra to ra zw ią­ zaną z realizacją w procesie k a r ­ ny m innej form y procesu ad h ezy j- nego, a m ianow icie zasądzania od­ szkodow ania z urzędu. T u taj ró w ­ nież p ro k u ra to r m a określone p r a ­ w a i obowiązki. Szkoda, że ta p ro ­ b lem a ty k a została całkow icie w p ra c y pom inięta.

VI. Jeśli chodzi o zagadnienia

postępow ania ju ry sd yk cy jn eg o, to zostały one w p racy p o trak to w an e stosunkow o obszernie. A u to r nie u c h y la się od zajęcia stanow iska w spornych, złożonych zagadnie­ niach, rozbieżnie w y k ład an y ch w d o k try n ie. Na szczególną p rzy tym uw ag ę zasługują kw estie zw iązane z rew izją w procesie ad hezyjnym (s. 159), jednakże proponow ane w p ra c y k ieru n k i w y k ład n i n asu w a­ ją pew n e zastrzeżenia.

J u ż więc spraw a zasad z ask ar­

żenia przez powoda cyw ilnego

orzeczenia na tle w y kład ni art. 396 § 2 k.p.k. nasuw a w ątpliw ości. W d o k try n ie sporna b y ła kw estia, czy powód cyw ilny pow inien żądać w term in ie 7 dni (art. 370 k.p.k.) sporządzenia uzasadnienia w y ro ­ ku, czy też jest on od tego obo­

w iązku zwolniony. W orzecznic­ tw ie SN afirm o w ano słuszną w y ­ kładnię, żądając od pow oda cyw il­ nego stosow ania a rt. 370 k.p.k. W p racy stanow isko to zostało pod­ dane k ry ty ce, ale, n iestety , nie przytoczono odpow iednich po tem u ra c ji (s. 161— 162) ani nie zajęto stanow iska wobec zgłoszonych w d o k try n ie a rg u m e n tó w 3. N ależy podkreślić, że powyższe zagadnie­ nie nie wiąże się jed y n ie z fo r­

m alnym i zasadam i zaskarżenia

orzeczenia w części dotyczącej pow ództw a cywilnego, ale rz u tu je n ad to na znacznie pow ażniejsze kw estie, a m ianow icie na p raw o­

mocność tej części orzeczenia.

Z w olnienie bow iem powoda cyw il­ nego od obow iązku żądania uza­ sadnienia w y ro k u w prow adza po­ w ażne niejasności co do stw ierdze­ nia, kiedy orzeczenie w tej części u zy sk uje praw om ocność. Niezależ­ nie od tego podnoszone b yły liczne a rg u m e n ty n a tu ry p raw n ej i p ra k ­ tycznej, k tó re za proponow aną przez SN w yk ładn ią przem aw iały.

Rów nież w ątp liw a — zw iązana z niesłusznym stanow iskiem u zn a­ jącym , że p ro k u ra to r, w ytaczaiąc lub p o pierając powództwo, sta je się pow odem cyw ilnym (s. 165) — w y d aje się w y k ład n ia dotycząca zak resu u p raw n ień p ro k u ra to ra do zaskarżenia orzeczenia w części dotyczącej pow ództw a cywilnego. W ogóle w tej m ate rii rozw ażania

są zbyt skrom ne i niezbyt

jasn e (s. 165— 166). W ydaje się, że p ro k u ra to r m a praw o skarżyć w yrok w części dotyczącej po ­ w ództw a cyw ilnego sam odzielnie,

n aw et gdy nie w ytoczył lub nie popierał pow ództw a cyw ilnego w sądzie I instancji. N ie jest on zw iązany ograniczeniam i p rzew i­ dzianym i w a rt. 396 § 2 k.p.k., tzn.

(7)

N r 3 (183) R ecenz je 37

że m oże skarżyć w yłącznie część orzeczenia dotyczącą pow ództw a cyw ilnego. Z resztą ta k ą w łaśnie sy tuację, choć w in n y m w ypadku, p rze w id u je a u to r p ra c y (s. 164)

podnosząc, że k.p.k. dopuszcza

p rzeniesienie sp raw y do instan cji rew izy jn ej o samo ty lk o roszcze­ nie cyw ilne, gdy je d y n ie sam oskarżony zaskarży w y ro k w częś­ ci odnoszącej się do ty c h roszczeń. A przecież to samo dotyczy s y tu ­ acji, gdy p ro k u ra to r sk arży orze­ czenie w części dotyczącej pow ódz­ tw a cywilnego. T rzeba p rzy tym p am iętać, że ograniczenia z aw ar­ te w a rt. 396 § 2 k.p.k. w e w n o ­ szeniu tzw . sam oistnej rew izji przez pow oda cyw ilnego m iały p rzede w szystkim na celu w y łą ­ czenie sy tu acji, gdy w w yp ad k u w y d an ia w y ro ku u n iew in n ia ją c e ­ go pow ód cyw ilny w nosiłby re w i­ zję w yłącznie w części orzeczenia dotyczącej pow ództw a cywilnego. J e s t oczywiste, że p ro k u ra to r b ę­ dzie sk arży ł orzeczenie w części dotyczącej pow ództw a cyw ilnego, g dy zapadł w yrok sk azu jący albo g dy zaskarży na niekorzyść o sk ar­ żonego w y ro k u n iew in n ia ją c y czy u m arz ają c y postępow anie k a rn e *. N ato m iast w p ełn i należy po ­ dzielić stanow isko dopuszczające zaskarżen ie przez pow oda cyw il­ nego orzeczenia w razie w yd an ia w y ro k u niew inniającego czy u m a ­ rzającego — n a tu ra ln ie gdy w yrok zostanie zaskarżony rów nież na niekorzyść oskarżonego przez p ro ­ k u ra to ra (s. 168).

P ew n e w ątpliw ości n a tu ry k o n ­ s tru k c y jn e j budzą odrębnie p ro ­ w adzone rozw ażania zw iązane z w noszeniem rew izji przez pow oda cyw ilnego w procesach złożonych (s. 169 i nast.) oraz z rozpoznaniem

rew iz ji pow oda cyw ilnego poza g ran icam i zaskarżenia (s. 176 i nast.). P o ru szan e tam bow iem za­ g ad n ien ia dotyczą zaKresu orze­ k an ia sądu odwoławczego rozpo­

znającego pow ództw o cyw ilne,

k tó re to zagadnienia p o w in n y być — ja k się w y d aje — o b jęte w spól­ n y m i rozw ażaniam i. W -^ P ie się też, że bardzo złożona p ro b le m a ­ ty k a orzekania poza gran icam i za­ sk arżen ia została w p ra c y zb y t sk ro m n ie po trak to w an a. N ieścisłe w y d a je się też tw ierd zen ie, że po­ jęciem oczyw istej n iesp ra w ied li­ w ości nie zajm ow ano się, a w szczególności kw estią, czy zasada w y rażo n a w a rt. 389 k.p.k. m a za­ stosow anie do ro zstrzy gnięcia o roszczeniach cyw ilnych, jeżeli ty l­ ko to rozstrzygnięcie zostało przez s tro n y z a sk a rż o n e 4 5 (s. 177). D y s­ k u sy jn e w y d aje się tak ż e tw ie r­ dzenie, że oczyw ista n iesp ra w ie ­ dliw ość (art. 389 k.p.k.) m usi być w idoczna od razu, bez p o trz e b y p rzep row adzan ia bad ań i docie­ kań, a zatem oczyw ista n ie sp ra ­ w iedliw ość godzić m usi w m e ry to ­ ry czn ą słuszność ro zstrzy gn ięcia (s. 177). Przecież w p ra c y słusznie się p rzy jm u je , że m oże uzasadniać p rzy jęcie oczyw istej n iesp ra w ie ­ dliw ości każde z u ch v b ień w y m ie ­ nionych w art. 387 p k t 1— 3 k.p.k., a więc rów nież błąd w u sta le n ia c h faktycznych. T rudn o przecież żą­ dać, aby ocena błędu w u s ta le ­ niach fak ty czn ych b y ła w idoczna od razu. W ogóle tego ro d zaju ograniczenie nie w y n ik a z treści a rt. 389 k.p.k., żądanie zaś, ab y oczyw ista niespraw iedliw ość b y ła w idoczna od razu, nie w y d a je się, by m ogło stanow ić jak iek o lw iek k ry te riu m w stosow aniu tego przepisu, uznanego w d o k try n ie

4 P o r. A . K a f t a 1: G lo sa , N P z. 7—8/72, s. 1264 i n a s t.

5 P o r. A. K a f t a l : P ra w o m o c n o ś ć w y r o k ó w s ą d o w y c h w p o ls k im p r a w ie k a r n y m p r o ­ c e s o w y m , 1966, s. 148 i n a s t. o r a z p o w o ła n e ta m p o g lą d y d o k tr y n y .

(8)

38 Recenzje Nr 3 (183)

za rea liz u jąc y zasadę rew izy j- ności postępow ania odwoławczego.

O drębnego rozw ażenia w ym aga uznaw ana w d o k try n ie w ykład nia dopuszczająca m ożliwość u ch y le­ nia w yrok u przez sąd odw oław czy w yłącznie w części dotyczącej po­ w ództw a cywilnego. Stanow isko powyższe zostało zakw estionow a­ ne w pracy (s. 184). N iestety, nie zostały przytoczone na to p rzek o ­ nyw ające arg um enty . Jak o je d y ­ ny a rg u m e n t przytacza się tylko, że jed n ą z zasad p ro cesu ad h ezy j- nego jest reguła, iż postępow anie o roszczenie cyw ilne nie m oże się toczyć, gdy ustało p o ste ro w a n ie w spraw ie o p rzestęp stw o i jego sk u tk i karn e. Pow yższe stan o w i­ sko jest — ja k się w y d aje — w y ­ nikiem pew nego nieporozum ienia, przede w szystkim dlatego, że w pracy w innym m iejscu p rzew id u ­ je się sy tu ację (s. 168), gdy p rze d ­ m iotem procesu karneg o będą w y ­ łącznie roszczenia cyw ilnopraw ne dochodzone w form ie pow ództw a cywilnego. N iezależnie od tego w p rac y pom ija się analizę obow ią­ zujących przepisów rozw ażanych w d o k try n ie oraz w ysu w an ych — na ich podstaw ie — a rg u m en tó w ,0' zastępując je odw ołaniem się do bliżej nie określonych zasad p ro ­ cesu adhezyjnego.

VII. W p racy w spom ina się

rów nież o środkach zaskarżenia po upraw om ocnieniu się orzeczenia (rozdz. X). W ydaje się jed nak , że nieco pobieżnie p o trak to w an o po­ wyższą złożoną p ro b lem aty k ę do­ tyczącą zagadnień rew izji n adzw y ­ czajnej oraz w znow ienia postępo­ w ania, k tó re w praw dzie m ają w p rak ty c e niew ielkie zastosow anie, jeśli chodzi o powództwo cyw ilne, ale m im o to zasługiw ały na u w a ­ gę. W żadnym jed n ak wyDadku

nie w y d aje się m ożliw e dopuszcze­ nie w y k ład n i n ak azującej stoso­ w anie w drodze analogii — w brew w y raźnem u brzm ien iu a rt. 463 § 2 k.p.k. (s. 188) — a rt. 421 § 2 k.p.c., co godzi w p raw a oskarżonego. T w ierdzenie bow iem , że zakaz za­ w a rty w art. 463 § 2 k.p.k. co do niedopuszczalności orzeczenia na niekorzyść oskarżonego, gdy r e ­ w izja nadzw yczajna zostanie w n ie­ siona po upływ ie 6 m iesięcy od dnia upraw om ocnienia się orzecze­ nia, odnosi się je d y n ie do nieko­

rzyści oskarżonego w zakresie

p rzestęp stw a i jego skutk ów k a r ­ nych, a nie do rozstrzygnięcia o roszczeniach cyw ilnych — w yd aje się grzeszyć pew ną dowolnością. Przecież k o rzy stan ie z przepisów k.p.c. m ożliw e je s t w yłącznie wówczas, gdy m am y do czynienia z lu k ą w ustaw ie. W om aw ianym w y padku istn ieje przecież w y ra ź ­ ne unorm ow anie w a rt. 463 8 2 k.p.k.

VIII. O statn ie rozdziały pracy pośw ięcone są in te resu jąc y m roz­ w ażaniom dotyczącym p ro b lem a­ ty k i bardzo w ażnej i na ogół w d o k try n ie p om ijanej, a m ianow icie zabezpieczenia roszczeń oraz kosz­ tów sądowych.

K ończąc niniejsze uw agi trzeba się zastrzec, że dotyczyły one nie­ k tó ry ch ty lk o sp orny ch zagadnień i że pom inięto om ów ienie w ielu słusznych propozycji w y k ład n i za­ słu g ujących na p ełn ą afirm ację. Mimo podniesionych problem ów d y sk u sy jn y ch recenzow aną pracę należy ocenić wysoko. N iew ątp li­ w ie będzie ona stanow iła pomoc do dalszych badań teorety czny ch oraz dla prak ty k i.

A lfre d K aftal

e P o r. A. K a f t a l : O g r a n ic a c h i k i e r u n k u ś r o d k a o d w o ła w c z e g o w ś w ie tle n o w eg o

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obowiązywanie w procesie karnym zasady prawdy material- nej oraz dążenie do poznania tejże prawdy przez organy procesowe bezsprzecznie stanowić może źródło ingerencji w prawo

3. Kombinat Rolno-Przemysłowy „IGL0- PO L” w Dębicy za przeprowadzenie pracochłonnych zabiegów budow lano­ - konserwatorskich założenia pałacowo- -parkowego w

Zasugerował zwłaszcza, aby zamiast impregnowania rzeźb roztworem arszeniku w spi­ rytusie (do tego środka był nastawiony sceptycznie, uważając, że roztwór ten nie zabije

scape Architecture (Wrocław University of Environmental and Life Sciences), ”The faces of balance” (Wrocław Polytechnic) and deliberations on the en- croaching extinction of the

Changes in social care homes financing principles deteriorate the finan- cial situation of the residents increasing their share in financing of the costs of keeping at the same

Niezależnie od tego, ilu członków zarządu ma spółka B, spółka A i tak będzie nad nią dominująca z uwagi na dysponowanie większością głosów na walnym zgromadzeniu spółki

The first volume contains the Introduction, King Uther and King Arthur (with four tales), King Arthur and the Emperor Lucius, Sir Launcelot du Lake, Sir Gareth of Orkney, Sir

To verify whether gender- identity influences voice quality of Polish speakers, the present study investigated the relationship between cultural gender as measured