• Nie Znaleziono Wyników

Sprawa zastawu ziemi dobrzyńskiej przez Władysława Opolczyka i pierwsze lata sporu, (1391-1399) : szkic historyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sprawa zastawu ziemi dobrzyńskiej przez Władysława Opolczyka i pierwsze lata sporu, (1391-1399) : szkic historyczny"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Sprawa zastawu ziemi dobrzyńskiej

przez Władysława Opolczyka i pierwsze lata sporu.

(1391 — 1399) S Z K I C H I S T O R Y C Z N Y .

1. Z a s t a w Z ło to r y i i z i e m i d o b r z y ń s k i e j .

W s t ę p . O p o l c z y k i P o l s k a p o r. 11386 Z b l i ż e n i e s ię O p o l c z y k a do K r z y ż a k ó w . Z a s t a w Z ł o t o r y i . S t a n o w i s k o P o l s k i w o b e c t e g o faktu: w y s ł a n i e w o j s k , z a t a r g p o l s k o - k r z y ż a c k i , p r o t e s t . Z a s t a w D o b r z y n i a i p r o j e k t r o z b i o r u Pols ki. P r o t e s t p o ls k i p o w t ó r n y . W y j a z d O p o l c z y k a z g o ś c i n y k r z y ż a c k i e j.

O d W ła d y sław a Ł o k ietk a począw szy, stosunki po lsko-krzy- żackie coraz ostrzejszą p rzy b ie ra ją form ę; ciągłe trw ają m iędzy te- mi dw om a p ań stw am i sp o ry o ja k ie ś ziem ie graniczne lub sąd y rozjem cze obcych m onarchów . Pokój z 1343 r., kaliskim zw any, a później rzą d y przy ch y ln eg o Z akonow i L u d w ik a w ęg iersk ieg o , uciszyły n a p ew ien p rzeciąg czasu ów, ja k b y w ojenny, sta n m ię­ dzy P o lsk ą a Z akonem , ale k w e sty ę ży w o tn ą dalszego ich ro z ­ w oju i przyszłości p o zo staw iły o tw a rtą . M ógł istn ieć p ew ien dłuż­ szy czy k ró tsz y rozejm , ale pokój sta ły i przyjaźń były w p ro st niem ożliw e, zw łaszcza, gdy ro k 1386 t. j. u n ia p o lsk o-litew sk a tak g ru n to w n ie zm ieniła porządek , istn iejący n a W sch odzie E u ro p y , p o d k o p a ła sam ą rac y ę b y tu i działalności Z akonu. D o ro z p ra w y stanow czej, k tó rą już K azim ierz W ielki p rzew idy w ał i do której p a ń stw o sw oje p rzy g oto w y w ał, p rzyjść m usiało koniecznie, w cześ­ niej czy później; pokój, jak i trw a ł od 1343 r., m usiał s ię 'p r z e ­ rw ać, n o w e sp o ry m usiały w ybuchnąć, bo unia polsko -litew ska sa ­ m a w sobie nio sła konieczność tej w alki śm iertelnej.

(3)

S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J . 2 3

Ja k o ż w kró tce, bo w 1392 r. ziem ia dobrzy ń sk a staje się przedm io tem now ego, a p ow ażn eg o sp oru, który, ciągnąc się przez lat 12, groził n a w e t ro zp ra w ą orężną. Nie przyszło w praw d zie do w alki i rzecz n a zjeździe w R aciążu w 1404 r. załatw io no pokojo­ wo, ale było tak ju ż po raź ostatni p rzed G runw aldem , pozostało bow iem płonące zarzew ie, do któ reg o sp raw a niniejsza do lała tylko oliw y. S p ó r to ciekaw y, a w dziejach, zdaniem naszem , w ażny; ciekaw y, bo o d słan ia p o d stę p n ą i p rze w ro tn ą po lity k ę krzyżacką w całej jej nagości i obłudzie; w ażny, jak o w ypadek, k tó ry jeszcze d ro ­ g ą p ok o jo w ą został zażegnany, potem bow iem zaw sze ju ż praw ie k rw a w a w alka, siła oręża, ro zstrzy g ała spory. T a k było p raw ie do ko ń ­ ca istn ien ia 'n iezależnego p a ń stw a krzyżackiego: dlatego też ów spó r i w y n ik ły z niego zjazd raciąski staw iam tak w ysoko. A nie m ało znaczy tu bliskie sąsiedztw o sp o ru z pogrom em grunw aldzkim ; no w y sp ó r w y b u ch ł bow iem zaraz i zap row adził już n a pola G runw aldu.

B o h aterem niejako sp o ru dobrzyńskiego, je s t znany w dzie­ ja c h naszych ks. W ła d y sła w opolski, O polczykiem zw any; on b o ­ w iem był człow iekiem , k tó ry ziem ię d o b rzy ńską zastaw ił, i przez

to sp o w o d o w ał konflikt dyplom atyczny. U lubieniec L u d w ik a

w ęg ier., był O połczyk od sam ego początku n ie c h ę tn y zam iarom p a n ó w polskich w p o w o łan iu Jag iełły n a m ęża k rólow ej Jadw igi, ja k niem niej— sam ym b o h atero m unii !). S tw ie rd z a to stanow isko je g o w obec ro k o w a ń p a n ó w polskich z Ja g ie łłą i u siło w ań W il­ helm a rak u sk ieg o , by posiąść ręk ę m łodocianej narzeczonej, a z nią

i tro n polski. W p raw d zie p o tem zm ienił sw ą p o lity kę i Jag iełłę

p o p iera ł, a w pływ em sw ym przyczynił się n a w e t p o tro szę do jeg o o stateczn eg o w yb o ru , ale czynił to tylko dla osob istych korzyści i w ielkich nadziei 2). C h a ra k te ry sty c zn e św iatło na p o stęp o w an ie O po lczyk a .rzuca tutaj je g o w ezw anie do m ieszkańców R u si C zer­ w onej z d. 6 lutego 1387 r., w k tó rem zachęca ich do staw ien ia czyn­ neg o o p o ru królow ej Jadw idze, przyrzekając w ynagrodzić im w szyst­ kie stra ty i nie u stan aw iać bez ich w iedzy i woli żadnego u rzę d n i­ k a 3). P rzez p a rę lat p o zo staw ał O polczyk n a w e t w dość bliskich

4 P o r . B re it e r: . . W ł a d y s ł a w ks. O p o l s k i 11, r o z d z i a ł V; S z a jn o c h a : ..Ja ­ d w i g a i J a g i e ł ł o 11; S m o l k a : „ W p i ę c i o w i e k o w ą r o c z n i c ę . '1

2) B r e i t e r j. w.

3) A k t a g r o d z k i e i z ie m s k i e I I I Al 30. P. I w a n W a g i l e w i c z w u w a d z e do t e g o d o k u m e n t u m ó w i , ż e w e z w a n i e to w y d a ł O p o l c z y k n a p r o ś b ę k r ó l o ­ w ej w ę g i e r s k i e j Maryi, a ra czej je j m ę ż a Z y g m u n t a L u k s e m b . i że u m y ś l n i e z e w z g l ę d ó w p o li t y c z n y c h w y s ł a ł g o do L w o w a z a p ó ź n o t. j. p o d o k o n a n y m a k c ie h o m a g i a l n y m , z ło ż o n y m p r z e z z ie m ie ru s k ie k ról. J a d w i d z e i J a g i e l l e . T y l k o ta k a i n t e r p r e t a c y a m o ż e n a m t e n d o k u m e n t w y t ł u m a c z y ć , b o p r z e c i e w t e d y n a Rusi, ani d o R u s i n i e m i a ł j u ż O p o l c z y k ż a d n y c h p r a w . W k a ż d y m

(4)

2 4 S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K IE J

.-sto su n k a c h z dw orem polskim , co je d n a k nie przeszk ad zało m u

w cale słać ow ego w ezw an ia n a R uś. I tak w dniu 11 lipca 1387 r. p rzy rzek a w N iepołom icach w ydać sw ą m łodszą córkę J a ­ dw igę za b ra ta Jag iełło w eg o , ks. kierniow skiego A le k sa n d ra i dać jej w iano godn e córy książęcej ty co w 3 lata później przychodzi

isto tn ie do skutku. B re ite r (we w spom nianej m onografii o O pol-

czyku) d o p atru je się tu taj, ja k o sp rę ż y n y —Jag iełły , k tó ry chciał tem m ałżeństw em w yw dzięczyć się O polczykow i za po p ieran ie go do tro n u polskiego, a bardziej jeszcze przez ten fam ilijny zw iązek zy­ skać w nim sp rzy m ierzeń ca i przy jaciela św ieżej unii, oraz sw ojej d y nastyi, a je g o posiadłości w K oronie tą drogą p a ń stw u p rzy w ró ­

cić. W y d a je mi się to słusznem . A le te serdeczne, przynajm niej

n a pozór, sto su n k i O polczyka z Jag iełłą nie trw a ły długo; w k ró t­ ce O po lczyk p rze stał być „n o ster fra te r carissim us", 2) ja k go ty ­

tu łu je Jag iełło . ■

Ju ż w dokum entach, k tórym i nad aje córce Jadw id ze p o sag z ziem bydgoskiej, tuczno w skiej i inow rocław skiej, w y stęp uje cały szereg zastrzeżeń, u w y d atn iający ch w yraźnie je g o in te re so w ­ no ść i ostro żność, a zarazem niechęć w obec Polski i Jag iełły . M niej­ sza ju ż o to, że na In o w ro cław iu zastrzeg a dla siebie i żony Offki ty tu łem dożyw ocia 500 g rzy w ien rocznie, co je s t zresztą całkiem n a tu ra ln e , ale m ów i w yraźnie w dw óch aktach, w y staw io ny ch 22

stycznia 1390 r. w O leśn ie n a Ś lązku (R osenberg), i dnia 12

m aja t. r. w Inow rocław iu, że g d y je g o córka zejdzie bezdzietnie z teg o św iata, to ziem ie tuczn ow ska, in o w rocław sk a i b y d gosk a w ró c ą do nieg o „sine q u alib et co ntradictione, e o ipso lib ere", a po je g o śm ierci lub w razie zgonu (t. j. g d y b y um arł przed córką) do je g o żony i spadk o b ierców , po w y p łaceniu 6,000 g rzy w ien zięcio­

wi, ks. A lek san d ro w i k ierniow skiem u. 3) Czyli innem i słow y, nie

życzył sobie w cale O polczyk, b y te je g o posiadłości p rzeszły kie­ dykolw iek, a raczej p o w ró ciły do k o ro n y polskiej i ju ż z g ó ry sta­

r a z i e m o ż e to w e z w a n i e s ł u ż y ć z i d o w ó d n i e z b y t p r z y j a z n e g o u s p o s o b i e n i a O p o l c z y k a dla J a g i e ł ł y i J a d w i g i W w e z w a n i u t e m pisze, ż e g d y b y k r ó l o ­ w a z m u s z a ł a m i e s z k a ń c ó w do p o s ł u s z e ń s t w a , to m a j ą się o d w o ł a ć do k ró la c z e s k i e g o W a c ł a w a , k s h e i d e l b e r s k i e g o R u p r e c h t a , m a r g r a b . Miśni W i l h e l ­ m a, książąt o l e ś n ic k i e g o lub b r z e s k i e g o i z a ic h p ó j ś ć w s k a z ó w k a m i . 0 D a n ił o w i c z S k a r b i e c d y p l o m a t ó w t I Л» 1)47 i L e w i c k i C o d e x epis t. s a e c . XV t. I № ó

2) R z y s z c z e w s k i i M uczkoW îki: C odex d ip l o m . P o l o n i a e t. II p a r s 2 Л» 237 p. 778.

(5)

S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J . 2 3

r a się u nicestw ić zam iary Jag iełły, dotyczące re sty tu c y i tycli ziem. M aluje to dobrze jeg o u sposobienie dla p a ń stw a polskiego.

Nie będziem y tu ro zp atry w ać tego, co w pły nęło n a Opolczy- ka, jakiem i uczuciam i k iero w ał się książę w obec unii i d w o ru k ra ­ ko w sk iego oraz, czy w p o p ieran iu Jag iełły na tro n polski b y ła szczera in ten cy a (o czem zresztą w ątpim y, zw łaszcza, że O polczyk dop ie­ ro w te d y przeszed ł do obozu m ałopolskich pan ó w , g dy sp raw a W ilh e lm a rak u sk ieg o stra c iła ju ż zupełnie w idoki pow odzenia), bo

nie to je s t naszym przedm iotem . Przejdziem y w p ro st do p ie rw ­

szych k ro k ó w zbliżenia się O polczyka do Z akonu, co w n a stę p ­ stw ie sw ojem spro w ad ziło zastaw ziemi dobrzyńskiej. P rzy p o m ­ nieć tylko należy, że ziem ię d o brzyńską i K u jaw y o trzym ał O pol- cz3^k od L u d w ik a w ęg iersk ieg o za R uś C zerw oną, oraz, że nieprzy-

ja z n e m było stano w isko K rzyżaków w obec chrztu Jagiełły. T o da nam p ew n ą p o d sta w ę do zrozum ienia p o w o d u ich w zajem nego

zbliżenia się do siebie. P o n a d to , K rzyżakom p o trzeb n y był b a r­

dzo sprzym ierzeniec; znając niechęć O polczyka ku P olsce p ró b o ­

w ali go pozyskać. '

Z po d uszczenia Z ak on u książęta pom o rscy B og u sław i W a r­ cisław , zaw ierając w L e w e n b u rg u d. 16 lipca 1386 r. z K rzyżakam i przym ierze zaczepn o -o dp o rn e przeciw Jagielle i P olsce, Ł) w y sta ­ w iają im tegoż sam ego dnia drugi dokum ent, w któ rym p rzy ­ rzekają, że w razie g d y b y kiedykolw iek wzeszli w posiadanie ziem i bydgoskiej lu b dobrzyńskiej, (a w ięc ziem b ęd ących w rę ­ kach O polczyka), do k tó ry ch roszczą sobie p re te n sy e jak o sp a d ­ ko b iercy b ra ta sw ego K azim ierza, ks. szczecińskiego, 2) to Z akon będzie w ohry od w szystkich ceł w tych z ie m ia c h .3) J e st to poniekąd rodzaj zaczepki ze stro n y K rzyżaków w obec O polczyka. A le Z a­ kon nie p o p rze stał na tem . W kilka m iesięcy po ślubie ks. A le­

k sa n d ra -’W ig u n ta z Ja d w ig ą O polczyków ną d. 31 października ]) L it e s ac r e s g e s t a e (e d itio se c u n d a ) t. I I A p p e n d i x № Г7 p. 384. 3> J e s t t o ó w „ K a z k o 11, k t ó r e m u K a z i m i e r z W i e l k i w t e s t a m e n c i e s w o ­ i m w y z n a c z y ł w ie lk i s z m a t k r ó l e s tw a , ja k o p r a w d o p o d o b n e m u n a s t ę p c y L u d w i k a . B ę d z i e m y o t e m m ó w i ć niżej P o r . z r e s z t ą S z u j s k i e g o „ L u d w i k w ę ­ g i e r s k i i b e z k r ó l e w i e p o j e g o ś m i e r c i 1- (O p o w i a d a n i a i r o z t r z ą s a n i a ) i J. K. K o ­ c h a n o w s k i e g o „ K a z i m i e r z W i e l k i . 11 3) V o i g t „ C o d e x P r u s s i c u s I V № :!.‘> p. 42: „ g e s c h e g e e y n e s m o les, das w ir , u n s e r E r b i n u n d n o c h k o m e l i n g e das h e r c z o g t h u m b z c u D o b r y n a d i r das la n t zcu B r o b e r g m i t f r u n t s c h a f t a d i r s u s t e n g i r l e y w is e d i r w e r b i n a d i r dir-

krigin kilnden, so suilin d e r H o m e i s t e r , s y n e n o c h k o m e l i n g e , m e t e g e b i t i g e r

uf d e r g a n c z e o r d i n v o r g e s c h r e b i n , ir g e s i n d e u n d b r o t e s s e r off allen zcollin y n d e n v o r b e n u m p t e n l a n d e n D o b r i n u n d B r o b e r g e w ic li c h z c o ll fr y 11...

(6)

2 6 S P R A W A Z A S T A W U ZI EM I D O B R Z Y Ń S K I E J .

1390 r., p o sy ła ją K rzyżacy O połczykow i list, dono szący o zam ia­ ra c h Ja g ie łły n ap ad n ięcia n a P ru sy , a z p ro śb ą, by n a m ocy istn ie­ ją c y c h tra k ta tó w m iędzy nimi, d ał K rzyżakom o d p o w iednią pom oc х).

J e s t to b ardzo ch aratery sty czn e a Z akon p o su w a się o k ro k dalej, bo żąda ju ż w p ro st pom ocy O po lczyka p rzeciw Jagielle, z k tó ry m k siążę w te d y w łaśnie, przynajm niej oficyalnie, p o z o sta w a ł w p rzy ­ jaźni. A le i na tem nie koniec. W listopadzie tegoż ro k u (1390) zajm ują K rzyżacy kilka pog ran icznych zam ków O polczyka, a g d y ów p y ta o w yjaśnien ie tego k ro ku, o d p o w iad ają m u d. 6 g ru dn ia, że stało się to z p o w o d u d ług ó w księcia u Z akonu, a książę,ja к w ie ­ ści chodzą, łączy się z k rólem polskim p rzeciw K rzyżakom : niech w ięc książę w ybaczy im ten k ro k i przyjaźń sw oją im pow ró ci, a oni za to zaw sze spieszyć m u b ę d ą z w szelk ą p o m o c ą 2). Z tego w szy stk ieg o w idocznem je s t, że Z akon p ra g n ą ł usilnie z e rw a ­ n ia przy jazn y ch sto su n k ó w O polczyka z dw orem krak o w skim , i w ciągnięcia go do sw ojego obozu, jak o n o w eg o w ro g a unii. T o je d n a s tro n a w pływ ów , k tó re działały n a O po lczyk a i jeg o politykę, zaw sze n iepew ną, od chw ili zależną, której zasadniczym p u n k tem b y ła w yłącznie o so b ista korzyść i in te re s,—w p ły w ó w , k tó - re b y m ożna nazw ać m agnetycznym i, przyciągającym i.

T e n rodzaj w pływ ów , czyli ow a p o lity k a Z ak o n u w obec O p o l­ czyka, ow o tak n atarczy w e i szybkie 3) działanie, stanie się dla n a s

r) D a n ilo w ic z . S k a r b i e c d y p l o m a t ó w , I, № 588. M iafe m p e w n ą w ą t p l i ­ w o ś ć co do a u t e n t y c z n o ś c i te g o listu, b o o p r ó c z r e g e s t u u D a n i ł o w i c z a n i e s p o t k a ł e m go n ig d z i e w ię c e j . „ S k a r b c o w i " z a ś nie b a r d z o ufam. N i e r a z b o ­ w i e m p r z e k o n a ł e m się t a m o b ł ę d a c h , z w ł a s z c z a c h r o n o l o g i c z n y c h i to z n a c z ­ n y c h , a z r e s z t ą sarna n a t u r a t e g o dzieła, w y d a n i e j e g o m a ł o k r y t y c z n e i n i e n a u ­ k o w e nie w z b u d z a j ą zaufa nia. A le V o i g t w 5 to m ie s w o je j h i s t o r y i P r u s , p. 5(18, 5ОД, o p o w i a d a is to t n ie o p r z y g o t o w a n i a c h w o j e n n y r h w t y m c zasie i p r z y t a c z a , j a k o d o w ó d , e k s c e r p t z listu j a k i e g o ś d o s t o jn i k a k rz y ż a c k i e g o , k t ó r y o t e m pisze, d o d ając , że J a g i e ł ł o p e w n i e p r z e c i w Z a k o n o w i g o t u j e w y p r a w ę . P r a w d a , ż e t e n list n o s i d a tę 8 g r u d n i a , a w i ę c o b t y g o d n i p ó ź n i e j s z ą , ale p o ­ d o b n e w ie ś c i m o g ł y j u ż w t e d y o b ie g a ć . P r z y p o m i n a m , ż e to czasy, g d y W i ­ to l d p o w t ó r n i e się r z u c i ł w o b j ę c i a K r z y ż a k ó w i n a p i s a ł o w ą s ł y n n ą s k a r g ę na J a g i e ł ł ę i S k i r g i e l ł ę (S c r ip t, rer. P r u s s ic . II, p. 712—714), w s z c z y n a j ą c p r z e ­ ciw n i m i całej unii w a l k ę z p o m o c ą Z a k o n u . A z r e s z t ą t r w a ł a j e s z c z e w t e d y w o j n a J a g i e ł ł y z e P s k o w e m (t. z w . b i a ł o r u s k a ) . P o r . o t e m bliżej, K o n e c z n y . . J a g i e ł ł o i W i t o ld " . Nie b r a k w ię c b y ło m a t e r y a ł u do p o g ł o s e k .

2) V o ig t. C o d e x P r u s s ic u s , IV , jN» 84, p. 120. 3) S z y b k i e d z ia ł a n ie K r z y ż a k ó w w y n i k a stąd, że 31. X, p r z y s y ł a Z a k o n O p o ł c z y k o w i w e z w a n i e p o m a g a n i a m u p r z e c i w J a g i e ll e , w l i s t o p a d z ie z a j m u j e w s p o m n i a n e z a m k i , b o 4 g r u d n i a (a s e n t e B a r b a r e n , j a k w y r a ź n i e c z y ta m y w liście) o t r z y m a ł Z a k o n z a p y t a n i e od k s i ę c ia w s p r a w i e t y c h z a m k ó w , a ju ż 6 g r u d n i a n a to o d p o w i a d a .

(7)

S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J . 2 7

jeszcze zrozum ialszem i ocenim y lepiej je g o w ażność, g dy p rzy p a­ trzy m y się jed n y m rzutem ok a drugiem u rodzajow i w pływ ów , tam ­ tym w p ro s t przeciw nych, m ianow icie zachow aniu się Ja g ie łły w o ­ bec O polczyka.

W id zieliśm y ju ż w akcie, w którym O polczyk n a d a w a ł p o sa g swej córce, p ew n ą ostro żn ość i nieufność. P rzyczyniło się do te­ go pew n e n ieporozum ienie pom iędzy nim a Jag iełłą o B ydgoszcz, k tó ­ ry król n a d a ł k siążętom pom orskim , zaw ierając z nim i pokój celem o dciągnięcia ich od K rzyżaków ; B ydgoszcz zaś był w ręk a c h O p o l­ czyka. N iew iadom o, co skłoniło Jagiełłę do tego n iep o lity czn ego kroku, dość że rozżalo n y książę zam yślał o zem ście i w m aju 1389 r., g d y król b aw ił w M ogile, przy b y ł z licznym pocztem zb ro jn y ch do K rakow a. W n o cy 16 m aja jac y ś ludzie w k rad ali się na zam ek; baczny je d n a k o d d aw n a sta ro sta Sędziw ój z S zubina, kazał ich schw ytać, a g dy poznano, że to ludzie O polczyka, sam k siążę zo stał uw ięziony. S ta w io n y przed Jagiełłą, u p o k o rzył się, a k ró l ze swej stro n y także nie bez w iny, p rzy rzek ł zw rócić m u

B ydgoszcz, a książętom p om orskim nadać N akło. I tak się stało.

Z ap a n o w a ła w ięc zgoda, u tw ierd z o n a n ad to p rzy sp ieszo nem przez ow o zdarzenie ślubem ks. A le k sa n d ra z O polczyków ną. A le nie na długo: n o w y sp ó r d op ro w ad ził ju ż do zerw ania. D n ia 28 g ru d n ia

1389 u m arł arcy bisk up gnieźnieński, B odzanta. O polczyk za p ra ­

g n ą ł stolicy gnieźnieńskiej dla sw ojego synow ca, J a n a K ro pi dły, bi­ sk u p a płockiego i usilne w tym celu ro b ił zabiegi u K uryi p a­ pieskiej, nie szczędząc w cale grosza. Jag iełło je d n a k sprzeciw ił się i w szystkie s ta ra n ia O p o lczyk a spełzły n a niczem . K ro pid ło b o ­ w iem b y ł to człow iek lekkom yślny, bardzo m łody i zb y t stryjow i uleg ły ,—nie odp o w ied n i w ięc w cale na tak p ow ażną godność. S tra ­ cił (K ropidło) w szystko, bo ufn y w sw ą spraw ę, o d stą p ił d o b ra b isk u p ie i godność n a stę p c y sw ojem u, H e n ry k o w i z L ignicy x). S p o ­ tę g o w a ł się w ięc żal O polczyka do Jagiełły , a K rzyżacy, k o rzy sta ­ jąc z teg o nieporozum ienia, rozpoczęli sw oje, p o p rzed nio o p o w ie­

dziane, działanie zaczepne. .

R ozżalony w ięc na k ró la O polczyk, p o d jął w y c ią g n ię tą przez K rzy żakó w ręk ę i zbliżył się do nich: stał się- ju ż teraz o tw arty m w rogiem P olsk i i Jagiełły. T ak ie by ły w pływ y, takie bezp ośredn ie

p rzy czyn y nieprzyjaźni m ściw ego księcia. '

P ierw szym , w y raźn37m objaw em tego zbliżenia się O polczyka

do Z akonu, je s t pożyczka 800 gr. z początkiem r. 1391, t. j. w k ró t­ ce po odpow iedzi W ielk ieg o m istrza w sp raw ie zajętych zam ­

(8)

2 8 S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J .

ków . D a ty dokładnej tej pożyczki nie znam y, w iem y tylko, że

w z a sta w n a tę pożyczkę dał O polczyk k o ro n ę złotą, bardzo b o ­ gato o zdo b ioną drogim i kam ieniam i i że ze zw rotem d łu g u o d e ­ b ra ł ją w dn. 3 czerw ca t. r., ja k to p o św iadcza i opisuje w y s ta ­ w io n y w tym celu ak t n o ta r y a ln y 1). W k ró tc e je d n a k O polczyk p o su w a się dalej.

W d niu 7 m aja 1391 r. w y sta w ia książę akt, k tó ry m pośw iadcza w obec licznych św iadków p o w tó rn ą pożyczkę 320 gr. praskich, p rzy rzekając jej zw rot 11 listo p ad a ; w razie zaś, g d y b y teg o nie zrobił, w yśle do T o ru n ia 2 sw oich ludzi z 4 końm i, ja k o zak ład n i­

k ó w 2). A le n a tem nie koniec. T eg o ż sam ego bow iem dnia, t. j. 7 m aja, zastaw ia w T o ru n iu K rzyżakom Z ło to ry ę 3).

B ył to zam ek b ardzo w ażny, a dzięki sw em u geograficznem u p ołożeniu, klucz całej ziem i d obrzyńskiej. Z astaw ia go te d y O p o l­ czyk za „radą, w iedzą i zgodą" sw ojej żony Offki i sp a d k o b ie r­ ców , zastaw ia go „z całem p raw em książęcem , panow aniem i w ol­ n o ścią i ze w szystkiem i je g o praw am i, jak e śm y go sam i m ieli i p o ­

siadali" 4). Z akon m a ten zam ek posiadać „vogelfrie", ta k ja k

i O polczyk, k tó ry przy rzek a bronić K rzyżaków przed w szelkiem i p reten sy am i; zrzeka się O polczyk, i żona jeg o O ffka, i sp a d ­ kobiercy, a z nich p rze d e w sz y stk ie m zięć, H enryk, ks. głogow sko- żegański, w szelkich p ra w do Z ło toryi i należących do niej wsi: a k t z a sta w n y ok reśla bo w iem d okładn ie granice. W . m istrz je s t zup ełny m panem zam ku przez cały czas zastaw u , m oże nadaw ać m ieszkańcom przyw ileje (które p o tem O polczyk zatw ierdzi), staw iać w o k reślo n y ch granicach n o w e zam ki lub po p raw iać sta re i w ogóle b u d o w ać w szystko, byle koszta b u dow y, k tó re zastaw n ik obow iązuje się także zwTrócić, nie p rzen io sły ty siąca groszy. P ożyczkę, t. j. 6,632 gr., ty le bow iem O polczyk otrzym ał, obow iązuje się zw rócić n a w e t w takim razie, g d y b y pożar zniszczył zam ek lub Z akon w jakikoł-

w iekb ądź sposób Z ło to ry ę utracił. A w szystk ich tych w a ru n k ó w

d o trzy m ają także sp ad k o b iercy księcia i w y staw ią jed n ob rzm iący z p ow yższym d okum ent, g d y b y O p o lczy k przed śm iercią sw oją Z ło ­ toryi w ykupić nie zdołał. O zam iarze zaś w y k up na da znać m i­ strz o w i na p ó ł ro k u przed tem . W reszcie p rzy rzek a O polczyk, że w najbliższym czasie i O ffka w ystaw i K rzyżakom zaręczenie ze

Ь V o ig t. C o d e x P ru s s ic u s , IV, № 95, p. 133. 2) V oig t. C o d e x P ru s s ic u s , IV, Л'. 93, p. 128. 3) Ib i d e m , Л1 94, p. 130.

4) „... m i t a ll e m f u r s t l i c h e n r e c h t e , h e r s c h a f t u n d f r ie h e it u n d m it a ll e n d i e s e n r e c h t e n , als w i r s g e h a l d e n g e h a b t h a b e n u n d b eses sin...”

(9)

S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J . 2 9

swej stro n y , że zgadza się w zupełności n a ten zastaw *). Isto tnie, 16 m aja w ydała k siężn a ak t po dobnej treści, ale nie sam a, bo i przed staw iciele ziem O p olczyka zaręczają, że księżna i jej mąż d otrzy m ają zobo w iązań, w p rzeciw nym zaś w y p ad k u oni dadzą sw oich zakładn ik ów i g d y n a p a n u sw oim nie zdołają w ym ódz sp ła ty długu, u sk u tecznią ją sami. A w idzim y tu n ajp o w ażn iej­ szych dostojników O polczyka, jak: m arszałka dobrzyńskiego, ry ce ­ rzy i przedstaw icieli m iast, m ianow icie W ie lu n ia (gdzie w y sta w io ­ n o ten akt), G łogow a, D o b rz y n ia 2). Offka, k tó ra to zezw olenie daje „unbetw u n gen " (niezm uszona), b y ła tu potrzebną, bo ja k wy-- nika z tego aktu, ' Z ło to ry ę zapisał jej O polczyk ja k o dożyw ocie „leipgedinge": zrzeka się w ięc do tego dożyw ocia n a czas z a sta w u w szelkich p raw . W . m istrz, K o n rad W a lle n ro d w y sta w ia n a tu ­ ralnie i ze swej s tro n y p o św iadczenie, że przyjm uje Z ło to ry ę jako zastaw i że zaraz po w ypłacie dłu gu „bez żadnego p o d stęp u " odda ją „do w iernych rąk ", byle o tem n a pół ro ku przedtem w i e d z P ł 3).

P o w o d em teg o zastaw u , w ed łu g zeznania O polczyka, była w ielka je g o przyjaźń dla K rzy żak ó w i w dzięczność za rozliczne ich p rzysług i dla k s ię c ia 4); zupełnie w ięc ju ż otw arcie ośw iadcza O p o l­

czyk sw ą przyjaźń dla Z akonu. O ffka n ato m iast w sw em zezw o­

len iu kładzie nacisk na fin an so w e stosunki m ęża, z każdym dniem coraz gorsze i przez w zgląd n a nie zgadza się n a za sta w z całą gotow ością.

Z tych w szystkich d o ku m en tó w w idoczne je s t aż n ad to , ja k ostrożn ie postępow rał Zakon. M ądry i p rzezorny ja k zaw sze, nie z anied b ał i tutaj p rzestrzeg ać w y rach o w an ia i przebiegłości w tej już bądźcobądź w7ażnej spraw ie. P rzecież sami K rzyżacy zaczepiali księcia i do sw ojego ciągnęli go obozu, nie w iele p rzeb ierając w ś r o d ­ kach; ale g d y zdołali dopiąć sw ego celu i księcia w sidła złowili, z p o zo rn ą g o to w o śc ią czynią m u zadość, lecz z baczną uwTagą i ostro żno ścią cały szereg zastrzeżeń staw iają. J e s t to u nich cał­

kiem n a tu ra ln e — ani dziw ne, ani now e. .

-D o najw ażniejszych z tych zastrzeżeń należy obow iązek O p o l­ czyka bro n ien ia Z ak o nu przed czyjem ikolw iek p reten syam i. J e s t to

Ó V oig t. C odex, IV , № 94 i 104. 'l j Ib id e m , Nr. 105, p. 147; n a d o k u m e n c i e z a s t a w n y m O p o l c z y k a fig u r u je t a k ż e s t a r o s t a k u j a w s k i W ł o d e k 3) Ib i d e m , X» 75, p. 108. 4) „. . d u r c h s u n d i r li c h e r fr u n ts c h a f t u n d g u n s t w illen, die w i r z c u d e m v o r g e s c h r e b e n h e r r e H o rr.e i s te r u n d czu d e m O r d e n t r a g e n u n d d u r c h m a n c h i r l e y g u tt e te w illen, die u n s d e r O r d e n d ick e u n d v e l b e w i s e t hat...” (w a k c ie z a ­ st a w n i c z y m ) .

(10)

ud erzające w obec w y rażen ia księcia (w dokum encie), że Z łoto- ry ę „vir v o g elfrie geliab t h ab en un d b esessin " (besitzen). K tóż te d y m oże m ieć ja k ie ś p rete n sy e do niej, skoro O polczyk je s t jej zup ełn y m panem ? W tem zastrzeżeniu leży w ięc ju ż p ew n a w ą t­ pliw ość co do praw dziw ości teg o w yrażenia; p ozw ala się ono do ­ m yślać, że O polczyk nie był b ezw arunkow ym panem Z ło to ­ ryi. Ja k i b y ł ty tu ł p raw n y p o siad an ia teg o zam ku p rzez O polczy ­ ka, zobaczym y później p rzy zastaw ie D o b rzy n ia — tu zaznaczam y ty lk o tę w ątp liw o ść i przypom inam y, że Z ło to ry a leży n a K u ja­

w ach, że- w ięc P o l s k a m iała podnieść p rete n sy ę, a n a w e t

m oże w o jn ą p ró b o w ać jej odzyskania. Co by ło i ja k było, z o b a­

czym y niżej.

D ru g iem ch arak tery sty czn em zastrzeżeniem je s t p u n k t, w k tó ry m O polczyk p rzy rz e k a zw rócić dłu g n a w e t w takim w y p adk u , g dy by Z ak on u tracił zam ek przez p o żar lub „g w a łt", t. j. przez w ojnę

lub w jak ik o lw iek b ąd ź inny sposób. T o zastrzeżenie pozostaje

w ścisfym zw iązku z poprzedniem . ,

O polczyk przyjm uje w ięc całą odpow iedzialn o ść n a siebie i w obec e w e n tu aln y c h p re te n sy i Polski, choćby p o p a rty c h orężnie. Z ako n je s t zupełn ie bezpieczny, m a w o lną i o tw a rtą d ro g ę i w k aż­ dym w y p a d k u je s t zapew n io ny , że jeżeli korzyści nie zyska, to przynajm niej szkody nie poniesie. Że sta n y z posiadłości O polczyka zaręczają za dotrzy m anie w a ru n k ó w i w danym w y p a d k u sam e zo­ bo w iązują się spłacić pożyczkę, to dow ód, iż p raw d ę p isała Offka 0 n ieśw ietn ych in te resa c h finansow ych m ęża. Z ako n w idocznie niew iele ufał w m ożność zw ro tu pienięd zy i w te n sposób się ubezpieczał. W reszcie, m ógł O polczyk dotrzy m ać p rzyrzeczeń, ale po je g o śm ierci żo n a czy sp ad kobierca, (a m iał być nim, n a te ­

raz przynajm niej, drugi zięć O polczyka, H en ry k , książę gło ­

g ow sko - żegański), m ogli je uniew ażnić. I z tej w ięc stro n y

zabezpiecza się Zakon. W idzim y w tem w szystk iem ogrom ną

przeb ieg ło ść i o strożn o ść ze stro n y krzyżackiej, ■ widzim}' j e ­

d n ak także, że to n i treść d o k u m en tó w p o zw alają czytać pom ię­ dzy w ierszam i, że cały ó w zastaw , to s p ra w a nie b ard zo ja s n a 1 p ro sta, że k ry je się tu ja k a ś tajem niczość i nielegalność. W re s z ­ cie jeszcze je d n o . A k ta te u p raw n iają ze w zględ u n a dokładność i obszerność om ów ionych sp ra w i zastrzeżeń, do w niosku, że per- tra k tac y e co do z a sta w u Z ło to ry i m iędzy O polczykiem , a W . m i­ strzem , m u siały trw ać dni kilka.

T a k w ięc z a sta w Z łoto ryi z 5 przyległem i w siam i s ta ł się

faktem ; w ażn y zam ek z cząstką ziemi polskiej, kujaw skiej, dzięki

(11)

S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J . 3 1

O połczykow i przeszedł w ręc e krzyżackie. Co w obec teg o robi

Jagiełło i po lscy senatorow ie?

D osyć o bszern e w tym w zględzie źró d ła zgadzają się ze sob ą 0 tyle tylko, że opo w iadają o rzeczy szerzej lub krócej. M am y ich w o-

góle sześć: d w a n a tu ry d y plom atycznej, cztery kronikarskiej. D o

p ierw szy ch należy u r z ę d o w a r e l a c y a Z a k o n u o działaniach w o jen n y ch w ziemi dobrzyńskiej, p raw d o p o d o b n ie dop iero koncept, (jak to słusznie zauw aży ł dr. P ro h a sk a 1) bo niew iadom o do kogo 1 przez kogo napisana), i d o k u m e n t O p o l c z y k a , w któ ry m tenże zastaw ia ziem ię dobrzyń sk ą, a opow ieścią o tem, co się działo w czasie m iędzy zastaw em Z ło to ry i a D ob rzynia rozp oczyn a ów akt; je s t on zatem w cześniejszy od relacyi u rz ę d o w e j2). Ź ró d ła n a tu ry kro n ik arsk iej, to kroniki A n n a listy to ruńsk iego, P ossilgego, t. zw. „A eltere H och m eisterch ro n ik ", w reszcie D ługosz. W szy stk ie trzy kroniki krzyżackie zgadzają się pom iędzy sobą: n ajobszerniej o p o w ia ­ da tę rzecz A nnalista, najlakoniczniej Possilge. S ądzę, że ow ą u rzęd o w ą relacyę m usieli m ieć w rę k u i z niej korzy stać. P rz y ­ puszczenie bow iem o d w ro tn e, t. j. że rela cy a p o w sta ła n a p o d ­ staw ie kronik, je s t w p ro st niem ożebne, choćby dlatego, że je s t od nich o b szerniejszą i w cześniejszą, a w ed ług w jaław cy w spółczesną; kro n ik arze zatem , k o rzy stając z niej, opow iadanie s k ró c ili3). Co do D łu go sza w reszcie, to zaznaczyć trzeba, że opow iadanie je g o je s t

') P r o h a s k a . C o d e x V itoldi, p. '29.

2) Z a u w a ż y ć t r z e b a co do tej u r z ę d o w e j relacyi, że z u p e ł n i e fa lsz v w ie , a z a r a z e m n i e z r o z u m i a l e dla m n ie, V 0 igt, d r u k u j ą c ją w s w o i m K o d e k s ie , o z n a c z a d a t ę j e j p o w s t a n i a p o d r o k i e m l:;9l: fa ł s z y w ie , b o o p o w i a d a o n a ju ż o z a s t a w i e zie m i d o b r z y ń s k i e j , co m i a ło m i e js c e w lipcu 13^2 r , a d a le j m ó w i o p r o t e ś c i e p a n ó w p o ls k ic h p r z e c i w t e m u z a s t a w o w i p o d n ie s io n y m , a d a t o w a ­ n y m 30 s i e r p n i a t. r.; w o b e c te g o n a l e ż y je j p o w s t a n i e o d n ie ś ć c o n a j w c z e ś n i e j do p a ź d z i e r n i k a 1392 r . —je s t z a t e m p ó ź n i e j s z a od d o k u m e n t u z a s t a w n e g o O p o l ­ cz yka. N ie z r o z u m i a l e z n o w u , bo w y d a w c a , a u t o r c e n n e j do dziś h i s to r y i K r z y ­ ż a k ó w ( G e s c h i c h te P r e u s s e n s ) z n a ł d o b r z e te cz asy i w s z y s t k ie d y p l o m a t y c z n e ź r ó d ł a p r z e c h o w a n e w a r c h i w u m k r ó l e w i e c k i m ( b y ł - j e g o d y r e k t o r e m ) ; s a m j e z r e s z t ą w y d a ł ( C o d e x P r u s s i c u s ) . D z i w n ą w ię c j e s t ta p o m y ł k a . 3) W s z y s t k i e te t r z y k r o n i k i k r z y ż a c k i e w y d a li T o e p p e n i S t r e h l k e w . S c r i p t o r e s r e r u m P r u s s i c a r u m “ to m ie III. K r o n i k a a n n a l i s t y t o r u ń ­ s k i e g o n a p i s a n a z o s t a ł a p r z e z n i e z n a n e g o n a m b liżej F r a n c i s z k a n i n a z T o ­ ru n i a , k t ó r y ż y ł w d r u g i e j p o ł o w i e X IV i p i e r w s z e j ć w ie r c i X V w. J e s t to w ł a ś c i w i e ro c z n ik , w j ę z y k u ła c i ń s k i m , o b a r d z o s t a r a n n e j c h r o n o l o g ii i w c a le o b f i ty c h w i a d o m o ś c i a c h , z w ł a s z c z a do c z a s ó w a u t o r o w i w s p ó ł c z e s n y c h . K r o ­ n i k a k o ń c z y s ię na r. 1410 a p o w s t a ł a w p o c z ą t k a c h X V w . R o z p o c z y n a od z a z n a c z e n i a ś m ie r c i 3 św ię t y c h : W a c ł a w a , W o j c i e c h a i S t a n i s ł a w a , o d u tw o r z e n i a z a k o n u T e m p l a r y u s z ó w i K r z y ż a k ó w i od p r z e n i e s i e n i a się ty c h o s t a tn i c h n a d m o r z e Bałtyckie . O d X III w. p o c z y n a j ą się ta m w ia d o m o ś c i c o ra z ob fitsz e ,

(12)

3 2 S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J .

w p ro st m ętne 1). Ź ródłem w ięc naszej opow ieści i to źródłem naj- w ażniejszem , będzie „relacya u rz ę d o w a '1 i d o ku m en t zastaw n iczy O polczyka.

G d y do P olsk i doszła w ieść o zastaw ie Z łotoryi, Jagiełło w y ­ praw ił około połow y w rz e ś n ia 2) siły zbrojne pod dow ó dztw em

o p a r t e dla c z a s ó w w c z e ś n i e j s z y c h n a t. zw . „ A n n a le s P e l p l i n e n s e s ” i n a k r o n i c e ś l ą s k o - p o l s k ie j . W s p ó ł c z e s n e zaś w y p a d k i o p o w i a d a a u t o r n a p o d s t a w i e u s t n y c h i p i ś m i e n n y c h rela c y i, z a r ó w n o u r z ę d o w y c h j a k p r y w a t n y c h i d o k u m e n t ó w . M o ­ ż n a w i ę c m u ufać. K o rzy stali z n i e g o m i ę d z y in n y m i K o n r a d B itsc h in i P o s ­ s i 1 g e. T e n o sta tn i b y ł o fi c y a łe m w P o m e z a n i i i p r o b o s z c z e m w L a k e d o p p (w m a l b o r s k i e m ) . U m a r ł z d a je się 14 c z e r w c a 1405 r. P i e r w s z ą w i a d o m o ś ć o n i m s p o t y k a m y p o d r. 1372, ja k o o p r o b o s z c z u w I ł a w i e w P o m e z a n i i (jest d r u g a I ł a w a n a d P r e g o l ą ) . J u ż w t e d y b y ł o s o b i s to ś c ią z n a n ą i p o w a ż a n ą , b o w t y m ż e r o k u w y s t ę p u j e j a k o c z ło n e k s ą d u r o z j e m c z e g o m i ę d z y Z a k o n e m a b i s k u p e m w a r m i ń s k i m . W 4 la ta p ó ź n i e j d o s t ą p ił w s p o m n i a n y c h n a p o c z ą t ­ k u g o d n o śc i, k t ó r e aż do ś m i e r c i p i a s t o w a ł . N ie ra z b r a ł u d z ia ł w ży c iu pu- b l i c z n e m , n p . j e s t o b e c n y n a z je ź d z ie W ito ld a z W . m i s t r z e m w 1396 r. T o , r z u c a p o w a ż n e ś w i a t ł o n a j e g o k r o n i k ę . Z a c z y n a się o n a o d r. 1360 i aż do 1393 o p i e r a się w o p o w i a d a n i u p r z e w a ż n i e n a A n n a l i ś c i e t o r u ń s k i m , s k r a c a j ą c go (co n a jc z ę śc ie j), p o w t a r z a j ą c d o s ł o w n i e , lu b r o z s z e r z a j ą c i u z u p e ł n i a j ą c s w o j e - m i w ia d o m o ś c i a m i . A u t o r d o p r o w a d z a r z e c z s w o j ą do śm ie rc i, t. j. d o 1405 r., p o c z e m , z d a j e się n a jego- ż y c z e n i e , p r o w a d z i l i d zieło dalej n ie z n a n i n a m bliżej k o n t y n u a t o r o w i e , j e d e n lu b w i ę c e j , b o i t e g o n ie w ie m y . K o n t y n u a c y a ta k o ń ­ czy się na 1420 r. A u t o r o w i e ci d zieło P o s s i l g e g o , z w a n e g o t a k ż e L i n d e n b l a t - te m , p r z e ł o ż y l i n a j ę z y k n ie m ie c k i z o r y g i n a ł u ł a c i ń s k i e g o i w t y m j ę z y k u p r o ­ w a d z ili s w ą k o n t y n u a c y ę . P r z e k ł a d n o s i silne śl a d y la t y n i z m ó w , j e s t c z ę s t o n i e z r o z u m i a ł y i d w u z n a c z n y , n i e w o l n y o d b ł ę d ó w , - p o p r a w i o n y c h p r z e z w y ­ d a w c ę . P o s s ilg e , k t ó r y w i e l u k o n t y n u a t o r o m u d zielił w s k a z ó w e k , k o r z y s t a ł , p r z e d e w s z y s t k i e m z u r z ę d o w e g o m a t e r y a ł u d y p lo m a t y c z n e g o . W c h r o n o l o g i i n ie j e s t t a k d o k ła d n y , j a k A n n a lis ta toru ń sk i, a co d z iw n ie jsz a , j e g o d a ty d o k ł a d n e uo g ó ln ia , p is z ą c np. w „ je s ie n i” . A u t o r o w i e k r o n i k i o so b i e n ig d y n i e m ó w ią , c h o ć n i e r a z m o ż n a p o z n a ć , że by li ś w i a d k a m i i to c z y n n y m i o p o w i a d a n y c h z d a r z e ń ; s t a r a j ą się b y ć b e z s t r o n n y m i , c h o ć nie b r a k im w c a l e p a t r y o t y - . zm u . C h a r a k t e r y s t y c z n y m r y s e m j e s t ta k ż e w i e l k a ich re lig ijn o ść . N a j w i ę k ­ sz a n i e c h ę ć i s t r o n n i c z o ś ć w o p o w i a d a n i u w i d o c z n a j e s t w o pis ie s t o s u n k ó w Z a k o n u z b i s k u p a m i w a r m i ń s k im i. W r e s z c i e „Aellere H ochm eisterchronik“, n a j ­ b a r d z i e j r o z p o w s z e c h n i o n a z e w s z y s t k ic h k r o n i k k r z y ż a c k i c h (23 r ę k o p i s y ) , o p o w i a d a d z ie j e Z a k o n u od 1190 — 1433 r. P o w s t a ł a w e d ł u g w y d a w c y T o e p - p e n a w l a t a c h 1433— 1440, a w i ę c n a s c h y ł k u p a n o w a n i a P a w ł a R u s s d o r f a i j e s t d z i e ł e m j e d n e g o au to ra, k t ó r y p o z o s t a w a ł w ja k i c h ś b liż sz y c h s t o s u n k a c h z kan- c e l a r y ą k r z y ż a c k ą i b y ł p r a w d o p o d o b n i e d u c h o w n y m . Ź r ó d ł a m i k r o n i k i b y ły : k r o n i k a J e r o s c h i m a , inflacka W a r t b e r g a , w c z ę ś c i P o s s ilg e g o , u r z ę d o w e re l a - cye, s p r a w o z d a n i a p o s ł ó w , p r o t o k ó ł y , i n s t r u k e y e , w r e s z c i e u s t n a tr a d y c y a . C e le m j e j b y ło r o z s ł a w i e n i e Z a k o n u . ‘) Zo b . A d d i t a m e n t u m . 2) A n n a lis ta to r u ń s k i w S c r i p t , re r . P r u s s i c . II I, p. 174 — 175: .,... i n f r a o c t a v a m N a tivita tis M ariae...”

(13)

K ry sty n a z K ozichgłów , k asztelan a san dô m ierskieg o !), celem zaję­ cia ziemi dobrzyńskiej, ja k się dom yślać m ożna, a w szczególności—

■ o b sad zen ia zam ków B obrow niki i Rypin. N a te bow iem zamki

sk ie ro w a ł JCrystyn sw e oddziały 2), a ta okoliczność w łaśnie p o ­ z w a la przypuszczać, że m usiał mieć od k róla o d p o w ied n ią in stru k ­ c ją . W o b e c z a sta w u Z łoto ryi, Jagiełło m ógł się obaw iać, że na tem się nie skończy i że cała ziem ia d o b rzy ń sk a u leg nie p o d o b n e ­ m u ja k Z ło to rjra losow i: b y w ięc tem u zaw czasu zapobiedz, w y ­ sy ła w ojsko w tę stro nę.

Ź ró d ła krzj7żackie („u rzęd o w a relacjm ", P o ssilg e, A nnalista), jak niem niej i sam O polczyk (dokum ent zastaw niczy), zaznaczają w praw d zie w yraźnie, że w y p raw ien ie K rj'sty n a m iało n a celu p o ­ zbaw ienie O polczj-ka p o sia d a n ia ziem i d obrzyńskiej, co uw ażają za krzyw dę, ale w o b ec tend en cy jn o ści i stronniczości tych źródeł (zrozum iałej zresztą zupełnie) zw łaszcza djtylom atycznych, nie na- 1 eży chy b a przyw iązyw ać do tego zbyt w ielkiej w agi. Z drugiej jed n a k stro n y zaprzeczyć się nie da, że Ja g ie łło nie życzył sobie w cale w idzieć owej ziem i w ręk ach krzyżackich. M imo to je d n a k sądzę, że nie pozb aw ienie O polczyka D obrzjm ia, lecz tjdk o zapob ieże­ nie ew en tu aln em u je g o zastaw ow i i o b ro n a granic, b y ły celem w y sła ­ nia w ojsk w te stro n y przez Ja g ie łłę . W ła s n y zaś in te res K rzjrża- k ó w w skazyw ał, ja k ró w nież aż nazb jd częsta u nich p rak ty k a p rze ­ k ształcan ia kolei w y p a d k ó w przed św iatem , by całą tę sp raw ę p rzed staw ić w jak n a jk o rz \Tstniejszem dla siebie św ietle i całą w inę złoż\7ć n a P o lsk ę. A zaznaczyć trzeba, że ta „relac\ra urzędow a" p o w sta ła po zastaw ie i zajęciu ziemi dobrzyńskiej przez K rzjTża- ków , oraz po uroczystym p ro teście p a n ó w po lsk ich —w szystko to o słab ia w iarę w p raw d o m ó w n o ść i b ezstro n n o ść źródła.

„R elacya" zaznacza także, ja k niem niej i w spółcześni k ro n i­ k arze 3), że w ojsk a p o lsk ie p rz jTb y ły w czasie, g dy w o jsk a krzyża­ ckie baw ity n a L itw ie i że skutkiem tego p adł w ielki popłoch na

. ziem ię chełm ińską. A le K rjTsty n z K ozichgłów ograniczył się do

sam ej ziemi d obrzyńskiej, do zajęcia R y p in a i d o oblężenia B o b ro w ­

nik. W ła śn ie ta o g ran iczon a działalność w o jsk polskich je s t dla

m n ie je d n ą w ięcej p o d sta w ą do pow jiższj7ch przjipuszczeri.

: K ronikarze k rzj7żaccy o p o w iad ają ta k te w ypadki, że

zda-1 w aćb y się m ogło, iż sam król Jag iełło bierze w nich czynny i oso­

‘) L it e s a c r e s g e s t a e II. A p p e n d i x nr. 29, p. 411 i D łu g o s z , t. III, p . 516. 2) L i t e s j. w., № 26, p . 403.

3) J a n P o s s ilg e i A n u a l i s t a t o r u ń s k i w „ S c r i p t, r e r . P r u s s i c .” , III, i p . 174 — 175.

) P r z e g l ą d H is to r y c z n y . T . I I I , z. 1. 3

(14)

3 4 S P R A W A Z A S T A W U Z I EM I D O B R Z Y Ń S K I E J .

b isty udział; tłum aczę to tem, że K ry sty n a uw ażali za działającego ściśle w ed le ro zkazów i po leceń Jagiełły, że ro b ił on ty lko to, co

m u król rozkazał. Że zaś k ró la w tej w y p ra w ie nie było, stw ie r­

dza to „relacya" tem i słow y: „sanie (król) dor y n (K rystyna) m it g ro sse r m acht" T a O polczyk nazyw a w od za w ojsk po lskich po im ie n iu 2).

A n n a lista to ru ń sk i o p o w iad a o św ietn y ch pow od zen iach o rę ­ ża polskiego, o zajęciu całej' ziemi dobrzyńskiej, tak że tylko 4 d o ­ stojn ik ów odm ów iło złożenia lioldu K ry sty n o w i: Iw an z R adom ina, m arszałek dobrzyński, P io tr S w ench in, A ndrzej O gen i je g o b rat P i o t r 3). A nd rzej O g en by ł zapew ne s ta ro s tą lub b u rg ra b ią D o ­ brzynia, P io tr S w en ch in p o d o b n ą godność? zajm ow ał w R y pin ie 3). N apew no je d n a k tw ierdzić teg o nie m ożna, bo kro n ik arz nie p o ­ daje ich godności, tylk o po n azw isku dodaje: „R ippinensis, D obri- n en sis"; że b y ła to je d n a k ja k a ś godność, stw ierd za to okoliczność, iż nazw isko ro d o w e lub p o sia d a n ie jak ie g o ś m iasta lub wTsi, o k re ­ śla k ronik arz przez „de", ja k to w yraźnie w id ać przy m arszałku

d obrz3mskim: „Iw anus de R ad om yn, m arsch alcus d o b rin ensis".

O ow ym p opłochu, ja k i m iał paść na m ieszkańców ziemi chełm ińskiej, ani o św ietn em po w o d zen iu o ręża polskiego, nie w ie nic P o ssilg e ani „relacy a u rzę d o w s". S k ą d to pochodzi, tru d n o snuć dom ysły, g d y niem a żadnej do tego p o dstaw y ; zauw ażyć je d n a k m ożna, że co do P ossilg ego , nie m a n y p ierw o tn eg o o ry gin ału j e ­ go kroniki, tylko jej p rzek ład 5)— czy w ięc nie należy teg o b rak u zło ­ żyć n a tłum aczów' i k on ty n u ato ró w 7 kroniki P o ssilg eg o ? A z d ru ­ giej znowm stro n y nic nie upowmżnia do zu p e łn e g o od rzu cen ia opow ieści A n n alisty , zw łaszcza wrnbec przyto czen ia n azw isk w y ­ bitn iejszych u rzęd n ik ó w i p o w tó re, że ja k o w spółczesny p raw ie o m aw ian y m w ypadkom , m ógł on zaczerpnąć w iadom ości ze św ieżej jeszcze tradjm y i ustnej.

Ja k k o lw ie k zresztą b jio , faktem je s t, że K ry sty n zajął R j’pin

i o b ieg ł B obrow niki. T e o statn ie obsad zone by ły silną z a ło g ą 6)

p o d dowm dztwem S z e ry ’e g o 7), wrnbec czego m usiało przyjść do

c) „ S a n d t e d o r t ih n m i t g r o s s e r m a c h t “ . 2) W d o k u m e n c i e z a s t a w n y m . 3) S c r i p t , r e r . P r u s s i c . III, 17% — 175. • 4) W y d a w c a A n n a lis ty dr. S t r e h l k e w p r z y p i s k u n a z y w a g o n a w e t k a s z ­ t e l a n e m D o b r z y n i a , k t ó r y m m i a ł b y ć o d r. 1356 (ob. u w a g ę p. 174). 5) Z o b . u w a g ę , g d z ie p o d a j ę w i a d o m o ś c i o A n n a liś c ie i P o s s ilg e m . 6) L i t e s ac res. j. w., ‘26, p. 403 (r e la c y a u r z ę d o w a ) . "■) Ib i d e m , p. 411 ( d o k u m e n t z a s t a w n i c z y O p o lc z y k a ).

(15)

S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J . 3 5

oblężenia. Trw ało ono 10 — 12 ty g o d n i1), a p o d czas teg o zaszły

nieporozum ienia m iędzy w ojskam i polskiem i a K rzyżakam i z p o ­

w o d u k up có w toruńskich. W e d le św iadectw krzyżackich , żołn ie­

rze z obozu polskiego n apad li n a grom adę kupcó w z T o ru n ia, o d e b ra li im to w a ry i złupionych puścili w olno. O p o w iad ają one ten w y p a d e k oczyw iście w n iek o rzy stn em św ietle dla w ojsk i p a ń stw a po lsk ieg o — odnosi się to zw łaszcza do „relacyi urzęd o w ej". Nie bardzo je d n a k m ożna w ierzyć w p raw dziw ość i bezstro n n o ść tego przed staw ien ia, szczególniej wrobec późniejszych n astęp stw .

Z e w ojsk a polskie p u sto szy ły sąsied n ią okolicę, bo teg o w y ­ m ag a ła choćby ó w czesna ta k ty k a w ojenna, to rzecz zupełnie zro­ zum iała i nie dziw na; że się tam trafiło m oże ja k ie ś n ad u życie ze stro n y żołnierzy p rzy tej sposo bn o ści, albo, że ja k a ś k a ra w a n a k u­ p ieck a zo stała przytrzyunana—to tak że całkiem m ożliw e. Ja k i gdzie m iało m iejsce ow o „corpus delicti" w ojsk polskich w e d łu g opinii K rzyżakó w — tru d n o w yw n io sk o w ać w obec ogólnikow ych w zm ianek: n ajp ra w d o p o d o b n iej w sto su n k u do kupców toru ń sk ich i w o ko ­ licznościach tow arzyszących każdej w ojnie. A le podejrzan em i dziw- nem w y d ać się m usi, iż w ob ec n iepew nego, n a p ó ł w ojen neg o stanu rzeczy (oblężenie zam ku), k u p cy w łaśn ie w te stro n y w ędrują. A je s t ta d ro b n a n a po zó r sp ra w a w ażną dlatego, że jej w łaśnie p rzy p isu ją K rzyżacy zajęcie ziem i dobrzyńskiej przez siebie; p o d ­ noszą ten z a ta rg do w ielkich rozm iarów , „ob rąb cw an ie" kupców uw ażają za krzyw dę, za p ro w o k acy ę ze stro n y n a ro d u polskiego.

W ielk i m istrz, K o n rad W a llen ro d , w y sy ła też z tego powmdu d w u k ro tn ie p o selstw o do k asztelan a K ry sty n a czyli K rzona z p ro śb ą b y zechciał „biednym ludziom " zw rócić ich zag rab io n y m ajątek i w ynag ro d zić po n iesion e szkody 2), bo przecie oni nie zam yślali nic złeg o i tylko w7 celach kupieckich do D o b rzy n ia jec h a li 3). A le za każdym razem bezskutecznie: K rzon nie m yślał w cale uczynić zado ść żądaniom m istrza. W te d y dopiero, t. j. po odm ow nej odp o­ w iedzi, w y sy ła K o n rad W a lle n ro d wmjsko pod w odzą J a n a de S ayn,

1) Ib i d e m . 2) L it e s j. w . ( r e la c y a u r z ę d o w a ) . 3) T e g o o s t a tn i e g o z d a n i a n i e m a w p r a w d z i e w . r e l a c y i " , ale n ie tr u d r.o g o s o b i e s k o m b i n o w a ć z c h a r a k t e r u i t r e ś c i p o s e l s tw a , z w ła s z c z a , że „ r e l a ­ c y a" m ó w i w y r a ź n i e , iż ci k u p c y je c h a l i do D o b r z y n i a w s p r a w a c h h a n d l o ­ w y c h ; a to w ł a ś n i e j e s t dla m n i e , j a k z a z n a c z y ł e m , d z i w n e i p o d e j r z a n e , tem -b a r d z i e j , ż e -byli to k u p c y n ie m ie c c y , a p o m i ę d z y P o l s k ą i Z a k o n e m nie -b y ł o n i g d y p r a w d z i w e g o i s z c z e r e g o p r z y m i e r z a i n a r u b i e ż a c h o b u p a ń t w t r w a ł y b e z p r z e r w y l o k a l n e s p o r y i walk i, mitr.o n a w e t u r z ę d o w e g o p o k o j u p o r. 1404. D o b r z y ń l e ż y w p o b li ż u B o b r o w n i k .

(16)

w ó jta z L y p e *) i k o m tu ra to ru ń sk ieg o W olfa, de Z o ln h a rt2), ale ty lk o w celu „o b ron y sw oich p o d d a n y c h od p o d o b n y ch n a p rzysz­ łość k rzy w d ", a nie w jak ic h ś w o jen n y ch zam iarach w zględem sił polskich. T a k się w yraźn ie za strze g a i op o w iad a to w szy stko „re­ lacya".

I znow u p od ejrzan em w ydaje mi się ow o zastrzeżenie, bo dla- czegoby w takim razie K rzon zw ijał oblężenie B o b ro w n ik i ro zp o ­ czynał odw rót. Ju ż sam a bliskość w ojsk krzyżackich uniem oże- b niała pro w ad zen ie oblężenia, p o zw alała się spodziew ać ja k ie jś za­ czepki lub zasadzki. Z rozum iał to K rzon i w iedzieli chyba o tem dobrze Krzjiżacy, że przez w ysianie w pobliże B o b ro w n ik znacz­ niejszych sił, przeszkodzą oblężeniu. D la te g o też m am silne p od ej­ rzenie, że ow i k u p c \r um yślnie zostali w y słani przez K rzyżak ó w i m oże oni n a w e t szukali jak ie jś „krzyw dy", b y przez to dać*pozór i spo so b n o ść dog o d n ą dla p rzy b y cia w te stro n y w ojsk Z akonu.

K ry sty n w idząc ted y , żc siły krzyżackie są zb y t w ielkie, b y je m ógł pokonać, albo też może, nie chcąc w szczynać orężn eg o za­ ta rg u z Z akonem , (z któ ry m oficyalnie trw a ł pokój od 1343), bez zezw olenia lub też w b re w in stru k cy i Jagiełły, w o lał odstąpić od oblężenia B obrow nik, k tó re g o i tak nie m ógłby sw obo d nie i s p o ­ kojnie p row adzić i rozpoczął o d w ró t, nie będąc ścig any przez w o j­ sk a k rz y ż a c k ie 3)- M iało się tó stać d. 21 listopa'da 4).

Ze w ojska krzyżackie b y ły w y sian e nie w yłącznie w sk u te k z a ta rg u o ku p ców to ru ń sk ich i że n a w e t p raw d o p o d o b n ie było to w szystko z g ó ry przew idziane i ułożone przez W . M istrza i O p o l­ czyka, m ogą św iadczyć słow a O p o lczyk a w dokum encie zastaw ny m „wir en befolen h attin, wenne dy herren von P m ss e n qnem en, d as

h e r se aile w ege offlassen suide..." etc.) 5). I to w łaśnie stoi

w sprzeczności z zap ew nien iem „relacyi", że m istrz ty lko w celu „ob rony sw ych p o d d an y ch " w y p raw iał te w ojska. W sz y stk o to r a ­ zem w ziąw szy: ci k u p cy to ru ń scy , w ę d ru ją c y m im o n iep ew n y ch i n a p ó ł w ojenny ch stosun k ów , ten „nap ad" -na nich żo łn ierzy polskich, przy bycie znacznych w ojsk krzyżackich, św iadczyć m oże o z g ó ry

3 6 S P R A W A Z A S T A W U ZI E M I D O B R Z Y Ń S K I E J .

ą P o s s i l g e 1. c., p. 174 — 175. . 2) L ites j. w. p. 411 i Voigt: „ G e s c h ic h te P r e u s s e n s " , V, p. 602.

3; L i t e s j. w., p. 403.

4) A n n a lis ta to r u ń s k i, p . 174 — 175: „ . . e t f u e r u n t a n t e c a s t r a P o l o n i u s q u e ad vig iliam s a n c t a e Cec ilia e...“

3) L it e s j. w. n r. 29, p. 411 („ w ir b e f e h l e n h a tt e n , w e n d ie h e r r e n v o n i P r e u s s e n k o m m e n , d a s s h e r r aile w e g e a u f l a s s é n solite" —h e r r , t j. k o m e d a n t z a ł o g i b o b r o w n i c k i e j ) .

(17)

uło żo ny m planie, w któ rym ku p cy mieli być tylko narzędziem . Z a sta w ia ją c Z ło to ry ę, O polczyk p rzew id y w ał zapew ne, że od J a ­ g iełły s p o tk a go jak iś p ro te st, m oże n a w e t przez szpiegów d o w ie ­ dział się o w yp raw ien iu K rj^styna z K ozichgłów (D ługosz nazyw a go „z O stro w a ") i zaw czasu w ten sp o sób sta ra ł się zapobiedz utracie i zajęciu przez P o lsk ę ziem i dobrzyńskiej. A i sam o opa­ trzenie B o b ro w n ik silną zało g ą m oże to przypuszczenie p o p iera ć. B rak nam w praw d zie dla takiej in te rp re ta c y i pozyty w ny ch dow odów , a co gorzej D ługosz w p ro st nam zaprzecza, ale p rzed D ługoszem m ożem y się łatw o obronić. O p ow iada on m ianow icie, że całe p rzy g o to w an ie J a g ie łły do w ojny z O polczykiem było tajem ne i że n a w e t król rozpuszczał fałszjiw e wieści o k ieru n k u w y p r a w y 1). D ługosz o p o w iad a to p o d rokiem 1396, a oblężenie B obrow nik przez K ry sty n a m iało m iejsce w r. 1391. J a k w y k a z a liśm y 2), D łu­ gosz te w y pad k i pom ieszał: n iew ątpliw ie w ięc ow a „tajem niczość" o d n o si się do r. 1396, tem bardziej, że zaznacza on z naciskiem , iż dzięki niej w łaśnie, Ja g ie łło zd ob ył w szystkie zamki O polczyka, co stało się w tyunże roku. Jak k o lw iek z resztą było, czy te n mój d o m y sł je s t trafny, czy nie, tw ierd zę, że w ojsk a krzyżackie nie p rzy b y ły tu w cale w yłącznie dla o bro n y p od d an y ch Z akonu.

P o u stą p ie n iu z p o d B o b row nik K ry sty n a , do w ódzca załogi S z e ry 3), w edle po lecenia sw ego pana, ks. W ładysław xa O p o lc z y k a 4),

p rzy b y ł do obozu krz3Tżackiego i p ro sił w odzów , b y zam ek bobrow -

nicki zajęli i sw ą załogą obsadzili, oh bow iem m usi je c h a ć do sw ego

p a n a i opow iedzieć, co się stało, a przez ten czas zam ek m oglib3r

P o la c3r, w róciw szy, zająć bez p rzeszkody, co dla księcia Ьзт1оЬу

w ielką klęską. K rzyżac3T w zbraniali się i zasłan iali tem , że nie рггз7-

byli w cale, by zajm ow ać obce zamki bez w3rraźn ego zezw olenia

S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J . 3 7 ’) D ł u g o s z , t. III, p. 516. 2) Zo b . A d d i t a m e n t u m . 3) D ł u g o s z i L i t e s j. w. 4) L i t e s j. w . ( d o k u m e n t z a s t a w n y p. 411). . ... d y H e r r e n v o n P r u s s e n d o v o r k o m e n w a r e n , d e s w a r t u n s i r H o w p t m a n ( S e r y ) czu m o l e fr o u n d g in k czu e u h e r a b e r v o n d e m h o w s e , w a n t w i r e n b e f o l e n h attin , w e n n e die h e r r e n v o n P r u s s e n q u e m e n , das h e r s e aile w e g e off la ssen s u l d e u n d d a s en u n s i r h o w s e r alle w e g e su l d e offin sein u n d l u r t e m i t ob czu n e y n e , das se a ls o m i t sin off das hu es. ,Ł, a n ie c o dalej: . u n d m i r h a t m e y n h e r r e (t. j. O p o lc z y k , b o te s ł o w a m ó w i S e r y ) b e f o l t n w e n n e u w i r G n a d e a d i r die e u w e r n q u e m e m , d a s e u c h u n d d e n e u w e r n s e i n e v e s t e n ( t w i e rd z e ) offin s e y n sal...” O p o l c z y k b o ­ w i e m p r z y t a c z a tu taj r o z m o w ę S e r y ’e g o z w o d z a m i k r z y ż a c k i m i .

(18)

i w iedzy księcia, ale że chodzi im tylko o bezpieczeństw o sw oich p o d ­ danych. D ali się w reszcie p rzekonać p ro śb o m S z e ry ’ego przez w zgląd, że zam ek opuszczo ny m ó głb y isto tn ie przejść w ręc e polskie, a tego sobie w cale nie życzyli. Z ajęli w ięc B obrow niki, aż „do chw ili p o w ro tu księcia.11

T a k o p ow iad ają zajęcie B o b ro w n ik d w a nasze je d n o s tro n n e 1) źró d ła z g ru p y dyplom atycznej, t. j. „relacya urzędow a" i dok um en t z a sta w n y O polczyka. W y n ik a z teg o n iew ątp liw ie, że O po lczyk całe to zajście p rzew idy w ał i S z e ry ’em u polecił w ydać zam ek bo- b ro w n ick i K rzyżakom , a o b sadzenie go tak silną załog ą m iało opóź­ nić p o s tę p y w ojsk polskich i dać czas n a zebranie się sił krzyża­ ckich, tem bardziej, że w łaśnie podów czas grasow ali K rzyżacy n a L itw ie. W ten w ięc sposób drugi po Z ło to ry i zam ek przeched zi w ręce Z akonu, bo ów zajął go w p raw d zie tylko „do czasu p o ­ w ro tu księcia", ale za je g o zw ro t żądał odszk od ow an ia ow ych k u p ­ ców to ru ń sk ich i takie żądanie p rz e d sta w ił k s ię c iu 2). J e s t ono b a r­ dzo ch arak te ry sty c z n e dla polityki krzyżackiej.

W o b e c takiego stan u rzeczy, t. j., że dw ie w ażne, n a d g ra ­ niczne tw ierd ze przeszfy w faktyczne posiadan ie K rzyżaków , c ie rp ­ liw ość p a ń stw a po lsk ieg o b y ła w yczerpana. Z ebran i w P io trk o w ie se n ato ro w ie polscy, duchow ni i św ieccy, w ysyłają d. 8 m aja 1392 r. A ndrzeja L ask ary sa, b ak ałarza i p rep o z y ta kujaw skiego (proboszcza) z listem do Z ako n u , zapytu jąc, dlaczego zajął te dw a zamki „quae su n t de corpore... reg ni P o lo ń iae", skoro m iędzy obu pań stw am i trw a („treu g ae p e rp e tu ae ") pokój w ieczysty, k tó ry p rzez te n fakt zajęcia u w ażają za n aru szo n y 3).

U derza tu okoliczność, że sami m agnaci ośw iadczają ten p ro ­ te s t i od Z akon u dom agają się odpow iedzi przez u sta sw ego p o s ła a król nie bierze w tem w cale udziału; n a to je d n a k znajdziem y w ytłum aczenie w ów czesnych w y p ad k ach n a L itw ie.

P rzypom inam y, że w latach od 1390— 1392 u n ia polsko-

litew sk a zn ajd ow ała się w bardzo groźnem niebezpieczeństw ie: W ito ld K iejstutow ie w przym ierzu z K rzyżakam i ro b ił szybkie n a L itw ie p o stęp y , tak że istotnie należało się obaw iać, iż cały gm ach

') J e d n o s t r o n n e , b o ta k O p o l c z y k o w i , j a k i K r z y ż a k o m (a od n ic h o n e p o c h o d z ą ) z a le ż a ło n a p r z e d s t a w i e n i u s p r a w y w j a k n a i k o r z y s t n i e j s z e m dla s i e ­ bie św ie tle . 2) M o ż n a b y w t e m w id z ie ć d o w ó d , że is to tn ie o w o „ o b r a b o w a n i e " k u p c ó w p r z e z w o j s k a p o ls k ie m ia ło m ie js c e , sk o r o n i e t y lk o o d K r y s t y n a d o ­ m a g a s ię m i s t r z o d s z k o d o w a n ia ; nie p r z e s z k a d z a to j e d n a k w c a l e t w i e r d z e n i u m o j e m u , ż e byli oni n a r z ę d z i e m u m y ś l n i e p r z e z K r z y ż a k ó w w y s ł a n e m . 3) L i t e s j, w. Л?. 28, p. 410. 3 8 S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J .

(19)

S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J . 3 9

z rok u 1386 ru n ie bezp o w ro tn ie. Na L itw ie szerzy ł się pożar

groźnej w ojny, bo i ze P sk o w em sp ra w a jeszcze nie była u k o ń ­ czona w zupełności, a n a zachodnich k resach p a ń stw a polskiego K rzyżacy zajm ow ali g ró d po, grodzie dzięki O polczykow i. G roźn a w ięc była chw ila. Z teg o p o d w ó jn eg o n ieb ezp ieczeństw a w ażniej- szem b yło to, co się działo n a w schodzie, na L itw ie: król dokłada w ięc w szelkich starań , b y tu p rzed ew szy stk iem u sun ąć grożące zło: o d ciąga zatem W ito ld a od przymaierza z K rzyżakam i, w y p ełn ia jeg o żądania, robi z niego sojusznika U nii i P olski, b y w ten sposób ocaliw szy U nię, z w olnem i ju ż ręk om a zw rócić się n a Z achód, w y ­ stąp ić p rzeciw O polczykow i i K rzyżakom . Z obu stro n groził Zakon: tu w przym ierzu z O polczykiem , tam z W ito ld em . T ej w ięc p ierw ­ szorzędnej w agi spraw ie p rzy m ierza W ito ld a z K rzyżakam i i u sp o ­ kojenia L itw y, pośw ięca się Jagiełło; tam , n a W sc h ó d zw raca n a ­ p rzód sw ą b aczność i zabiegi, a w ieńczy je pom yślnie ug o d ą o stro w sk ą z d. 5 sierp n ia 1392 r. D lateg o to sami m agnaci, gdyż król baw i na L itw ie, załatw iają sp raw ę B obrow nik, k tó ra, choć m oże nie tak g roźna, ani tak w ażna, jak W ito ld o w a , nie m ogła i ze w zględu na go d ność p a ń stw a nie p o w in n a b yła być pom inięta zupełnem m ilczeniem . Zanim więc g roźniejsze n ieb ezpieczeń stw o zostanie u su ­

nięte, należało przynajm niej za p ro testo w a ć przeciw zajęciu B o­

b ro w n ik !). O to p rzyczyna listu z 8 m aja, t. j. ow ego p ro testu , w y p raw io n eg o przez sam ych se n ato ró w polskich. Z drugiej zaś stro n y, w św ietle ów czesnych w y p ad k ó w na L itw ie, m ożem y lepiej ocenić i zrozum ieć, ja k groźnem i by ły te in trygi O polczyka i jeg o p rzym ierze z Zakonem .

O p olczyka w czasie tych w szystkich w y p ad k ó w nie było wcale w ziemi dobrzyńskiej. W y ra ź n y n a to dow ód daje n asza „ re lac y a “ i d o kum en t zastaw n y , które, ja k w e w szystkiem , tak i tu dopełn iają się naw zajem . T y m d o w o d em są słow a O polczyka, a raczej ow o p olecenie, b y dow ódzca załogi bobrowm ickiej w y d ał K rzyżakom zam ek za ich p rzybyciem ,—oraz rozm ow a m iędzy S z e ry ’m a w odzam i krzyżackim i, gdzie S z e ry m ów i, że m usi się udać do sw ego p a n a z rela cy ą o zaszłych w y p ad k ach ; w dalszym zaś ciągu m ówi O p o l­ czyk w yraźnie: „also re y t S c h a r, u n se r h au p tm an n , czu u n s ken U n g e rn “ 2). T u ta j n a W ę g rz e ch m ógł się czuć książę bezpiecznym

1) S z e r z e j o w y p a d k a c h n a L i t w i e w 1390—2: K o n e c z n y „ J a g i e ł ł o i W i ­

t o l d ” ( P r z e w o d n . n a u k . i l i t , 1892) i J . K. K o c h a n o w s k i : „ W i t o l d , w ie lk i k s i ą ż ę l i t e w s k i ” .

2) L it e s j. w. ( d o k u m e n t z a s t a w n y ) „a w i ę c p o j e c h a ł S c h a r (S z e r y ), n a s z d o w ó d c a , do n a s n a W ę g r y ” .

(20)

4 0 S P R A W A Z A S T A W U Z I E M I D O B R Z Y Ń S K I E J .

i nie obaw iać się m ściw ego oręża Jag iełły. Że go się rzeczyw iście lękał, dow ód w tem iż, g d y w kilka m iesięcy po o p isanych w y ­ pad k ach je c h a ł do M alborga zastaw iać D obrzyń, to jec h a ł w p rze ­ b ran iu k u p ie c k ie m 2) a 'p o te m musi-ał m u jeszcze dać W . M istrz list bezpieczeństw-a n a p o d ró ż z M alborga do F ra n k fu rtu n a d O d r ą 3).

C hodziłoby teraz o czas w yjazdu O p o lczyka n a W ę g ry . Z ło­ to ry ę zastaw ił, ja k w idzieliśm y, 7 m aja, O ffka i S ta n y dały sw oje zezw olenie i zaręczenie 16 m aja w W ie lu n iu , a w oktaw ie N arodzenia N ajśw . M aryi P a n n y , t. j. po 8 w rześn ia z ajął K ry sty n R y pin i ro z­ począł oblężenie B obrow nik: w te d y zaś nie było ju ż O polczyka w tych stron ach , ja k to stw ierd za o b sadzen ie B obrow n ik załogą i udzielenie dow ódzcy tej załogi znan ych nam poleceń. M am y więc czas od p o ło w y m aja do końca sierpnia. W a ru n k u żądanego przez K rzyżaków przy zastaw ie Z łotoryi, b y i O ffka dała sw oje zezw o­ lenie, nie m ógł O polczyk ch yba przew idzieć, ani o nim z gó ry w iedzieć, bo by łb y ak t ten ze sob ą o d razu dó T o ru n ia , gdzie zastaw iał Z ło to ry ę, przyw iózł, a nie przyrzek ał, że go do piero przyśle W . Mi­ strzow i. M ożna w ięc przypuszczać, że O polczyk, aby dopełn ić ow ego w aru n k u co do żony, po d o k on aniu p ra w n y c h form alności zastaw u, w y jech ał zaraz z T o ru n ia do W ielu n ia, w drodze zboczył do Bo­ b row nik, co z resztą nie w iele przyczyniało mu drogi, tu załatw ił sp raw ę ubezpieczen ia zam ku n a w jip ad ek w ojny i zo staw ił ow e p o lecen ia S z e iy ’em u, p o tem był p raw d o p o d o b n ie obecnym , gdy O ffka w W ie lu n iu w ystaw iała akt przy zw olenia, poczern stąd d o ­ piero w yjechał na W ę g ry . T ak i je s t w e d łu g m ego zdania czas w y ­ ja z d u O polczyka n a W ę g r y — po 1 6-ym m aja — i tak a jeg o droga

z T oru nia.

Siedząc ju ż n a W ęg rzech , sn u ł książę dalej now e plan y

n a szkodę P olski. O to w dniu 5 m aja 1392 r. p rzy b y w a do Mal­

b o rg a p o seł od k ró la w ęg ierskieg o, Z jigm u nta luk sem bu rsk ieg o , H erm an Schof. M amy, z kancelaryi krzyżackiej pochodzące w oale do k ład n e sp raw o zd an ie z tego p oselstw o. U bocznie przypom inam , że p raw ie rów nocześnie, bo 8 m aja, w y p ra w ia ją p an o w ie polscy z P io trk o w a A n d rzeja L a sk a ry sa z ow ym p ro te ste m . O tóż S chof stawna K rz)Tżakom p ro p ozy cyę z a k u p n a Nowrej M archii, potem u w ia­ dam ia W ielk iego M istrza, że król Z y g m u n t zaw o rł w łaśnie rozejm z Jagiełłą, k tó rą to w iad o m o ść K rzyżacy nie zb yt m ile przyjęli; w ueszcie zapytu je, czy Z akon nie ku p iłb y KujawT i ziem i d o b rzy ń ­ skiej, czem uby Z y g m u n t bardzo b y ł rad, i ileby zapłacił za te ziem ie?

'p P o s s i l g e 1. c., p. 180: „in e y n i r k a p p i n ( u ż y w a n e j p r z e z k u p c ó w ) w e n t h e r (O p o lc z y k ) sich so v o r s t o l e n h e t t e d u r c h das l a n t z u P o l a n ...’’

Cytaty

Powiązane dokumenty

Par contre les villages de gentilshom m es-agriculteurs situés dans le secteur m éridional 'de la frontière orientale du territoire de Dobrzyń, ne sem blent pas

oraz w skutek niepostawienia wniosku o uzupełnienie w yroku — nie dojdzie do orzeczenia w tym procesie o całości roszczenia lub o wszystkich rosz­ czeniach

This figure shows that after 3 days, those hosting providers that visited one of the cleanup websites had already cleaned 53.8% of the infected domains, while those who did not

Jeślibyśm y chcieli respektować taką interpunkcję jako rzekomą w łaściw ość języka Norwida, osiągnęlibyśm y tylko karykaturę danego tekstu, nie zaś

Apart from using the two Paris-type relations to interpret fatigue crack growth with fibre bridging in multidirectional composite laminates, energy principles were also applied to

В отличие от гоголевских персонажей, которые не обращают внимания на окру- жающий их город, для персонажей современных авторов Петербург – не просто фон,

roku panowania króla Artakserksesa (Neh 2, 1) była różnie komentowana w zależ ­ ności od tego, którego władcy dopatrywano się pod imieniem tego króla: czy Artaks. Za

Radziki Wielkie Ruże Skrwilno Osiek Wielki Radziki Wielkie Radziki Wielkie Żałe Strzygi Rogowo Rogowo Osiek Wielki Osiek Wielki Żałe Radomin Sadłowo Rypin Strzygi Osiek Wielki