• Nie Znaleziono Wyników

Tadeusz Szymon Włoszek "Kronika 1914-1916, 1919"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tadeusz Szymon Włoszek "Kronika 1914-1916, 1919""

Copied!
41
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Główka

Tadeusz Szymon Włoszek "Kronika

1914-1916, 1919"

Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 13, 83-122

1984

(2)

Rocznik Muzeum Narodowego w K ielcach T om XIII, Kraków 1984

JAN GŁÓWKA

TADEUSZ SZYMON WŁOSZEK

K R O N I K A 1 9 1 4— 1 9 1 6

,

1919

WSTĘP

...jakże b ogaty w zd a rzen ia okres h isto rii przeżył te n człow iek i ile w n im p o tra fił zrobić dla K ielc

T adeusz Szym on W łoszek, o n im bow iem w sp o m in a J e rz y Je rz m a n o w sk i w sw ym zbiorze b a rw n y c h g aw ęd pośw ięconych m iastu , u ro d ził sie w Pińczo­ w ie 22 p aź d z ie rn ik a 1843 ro k u 2. O jcem jego b y ł T*'1- ’ _ , uczest­ n ik p o w sta n ia listopadow ego, m a tk ą z .fo rn alsk ich . A tm o sfera d om u rodzin n eg o , w sp o m n ien ia ojca z w a lk 4 P u łk u P ie c h o ty pod O lszynką G ro ch o w sk ą sp ra w iły zapew ne, że m ło d y T ad eu sz W łoszek w ziął u d ział w po­ w s ta n iu styczniow ym , w stę p u ją c do o d d ziału g e n e ra ła L angiew icza. Był w ów ­ czas u czniem szóstej k la s y g im n a z ju m w P iń czo w ie i po b itw ie pod M ałogosz-

czem m u sia ł pow rócić n a szk o ln ą ław ę. P o u k o ń czen iu g im n a z ju m w stą p ił do Szkoły G łów nej w W arszaw ie i w ro k u 1869 został m a g istre m n a u k h isto - ryczno-filologicznych. W ykształcenie h u m an isty c zn e pozw oliło m u po d jąć p ra c ę w p ań stw o w y c h i p ry w a tn y c h szkołach w arsza w sk ich . W y k ład an ie łacin y i g re k i n ie było je d n a k je d y n y m zajęciem W łoszka. O głaszał a rty k u ły w „T y­ g o d n ik u Ilu stro w a n y m ” i co z a słu g u je n a uw agę, znalazł się w śró d a u to ró w o p raco w u jący ch p o m nikow e w y d a n ie D ziel J a n a K ochanow skiego 3.

1 J. Jerzm an o w sk i, W sta rych K ielcach, K ra k ó w 1975, s. 25.

2 S kąpe dane biograficzne pochodzą z n a stęp u jący c h źródeł: W. K o stersk i- -S palski, H istoria M u zeu m Ś w ię to k rzy sk ie g o w K ielcach 1908—1939, (w:) „Rocznik M uzeum Ś w ięto k rzy sk ieg o ”, t. 1, K ra k ó w 1963, s. 21—42; „P rze­ m ia n y ” 1971, n r 3; „G azeta K ielec k a” 1933, n r 66; Na 70-lecie P ow stania

Styczniow ego. Ż y w e P o m n ik i B o h a terstw a , O sta tn i z 1863 R oku, W a r­

szaw a 1934;

W D ziale H istorii M uzeum N arodow ego w K ielcach nie odnaleziono n a to ­ m iast żadnych m a teria łó w biograficznych.

A rty k u ły m ów iące o p o staci i działalności T adeusza W łoszka pisali ró w ­ nież: S. K ow alczew ski w „K u rierze L ite ra ck o -N au k o w y m ” 1934, n r 20 oraz E. M assalski w „S łużbie N auce” 1932, n r 1.

8 D zieła w s zy stk ie . W yd a n ie p o m n iko w e, t. 1—4, W arszaw a 1884— 1897. T. 1,

Pieśni ksiąg d w o je p rzez T. W łoszka i R. P len kiew icza \ t. 2, W y k ła d cnoty,

oprać.: S. T. W łoszek). W śród innych p ra c w y d aw an y c h przez W łoszka

(3)

84 Ja n G łówka

W ro k u 1878 p o ślu b ił F lo re n ty n ę E lżbietę D om aszew ską, z a jm u ją c ą się p ro w ad zen iem p e n sji żeńskiej w W arszaw ie. Życie m ałżeńskie trw a ło ty lk o trz y lata, E lżbieta zm arła po u ro d z e n iu dziecka w 1881 ro k u 4.

W łoszek z ajm o w ał się ta k ż e n a u c z a n iem języ k a ojczystego, co stało się przyczyną p rzen iesien ia go z W arszaw y do M ariam p o la n a p olecenie w ła d z szkolnych. N a „ w y g n a n iu ” p rz e b y w a ł w la ta c h 1885— 1906 5, po czym ju ż ja k o e m ery to w an y n auczyciel osiedlił się w K ielcach, ro zp oczynając p ra c ę spo­ łeczną i o rg an izato rsk ą.

Pozostał do końca życia sam o tn y m i za m k n ię ty m w sobie, su ro w y m dla siebie i dla innych. O bow iązkow y, sum ienny, słow ny i p ed an ty c zn y nie lu b ił szum nych słów i pozy. S zanow ał ty lk o czyn ®.

N ieliczne i k ró tk ie w z m ia n k i b io g raficzn e n ie p o zw alają n a o b sz ern e u k a z a ­ n ie postaci W łoszka w pierw szy ch „la tac h k ieleck ich ”, w o k re sie re w o lu c ji 1905-1907. B yły u czestn ik p o w sta n ia styczniow ego sk ła n ia ł się k u o rie n ta c ji p o zytyw istycznej, „czyn” w jego p ojęciu n ie m ógł być w a lk ą zb ro jn ą. W zw iąz­ k u z uroczystościam i odsłonięcia p o m n ik a S tan isław a S taszica w K ielcach, ta k p isał ju ż w niepodległej P olsce:

Ale trze b a pam iętać, że owe lata, czasy zam ętu i rozw oju nie znanego nigdy w Polsce b an d y ty zm u nie sp rz y ja ły szlachetnym zam iarom , ta k im ja k w znoszenie pom ników zasłudze 7.

W m a rc u 1908 ro k u w K ielcach założony został oddział P olskiego T ow a­ rzy stw a K rajoznaw czego 8, a gdy P T K p rzy stąp iło do o rg a n iz o w a n ia m uzeum , W łoszek został kustoszem , „tw o rzy ła się oaza w śró d n ija c tw a publicznego życia w n ie w o li” 9. M uzeum stało się k o n ty n u a c ją tra d y c ji T om asza Z ieliń­ skiego i jego w sp an ia ły ch zbiorów straco n y c h dla Kielc. W spom nienia o ty c h

w ty m ok resie m ożna w ym ienić: P ogadanka o rzeczach p o ży tec zn yc h , W arszaw a 1878; S łó w k o o m elodiach M. G om ółki, „Tygodnik Ilu stro w a n y ” 1881, n r 291.

4 W. K o ste rsk i-S p alsk i ta k oto pisze o żonie W łoszka w sw ej H istorii M u ­

zeum ... (zob. przyp. 2): „B yła to ja k na owe czasy niepo sp o lita kobieta,

m iała zam iłow ania literac k ie, pisała pod pseudonim em M a ry a -Ja d w ig a, była rów nież n iezw ykłą znaw czynią łaciny”. K o ste rsk i w spom ina także o przedw czesnej śm ierci syna W łoszka, k tó ry z m arł w w ieku m łodzień­ czym. D wa te trag iczn e w y d arze n ia m iały n iew ątp liw ie w pływ n a dalsze losy i c h a ra k te r a u to ra K roniki. R ów nież I. A. Św ięcicki pośw ięcił żonie T. W łoszka a rty k u ł, w „T ygodniku Ilu stro w a n y m ” 1881, n r 280.

5 J a k pisze „G azeta K ielec k a” 1933, n r 66, W łoszek został od 1 sierpnia 1885 r. p rzeniesiony do gim n azju m w M ariam polu na stan o w isk o „ n a u ­ czyciela języków sta ro ż y tn y c h ”.

* W. K o ste rsk i-S p alsk i, Historia..., s. 28.

7 T. W łoszek, U roczystość odsłonięcia pom n ika St. Staszica w K ielcach

2 I X 1906 r., „Z iem ia” 1926. W ięcej o tym w y d arzen iu : „G azeta K ielecka”

1906, n r 36, 38 i 70.

8 P TK w K ielcach, zob. przyp. do K ro n iki n r 33.

(4)

Tadeusz S z y m o n W łosze k „Kronika 1914— 1916, 1919” 85

d a w n y c h czasach b y ły p ra w d o p o d o b n ie d ro g o w sk azem d la T adeusza W łoszka. M uzeum było je d n ą z in ic ja ty w n a d a ją c y c h K ielcom oblicze, w yzw alało m ożliw ości społeczeństw a, dużo je d n a k zależało od kustosza, k tó ry n aw iązy w ał k o n ta k ty z m łodzieżą (w ielu z jeg o ów czesnych pom ocników zw iązało się z m u z e u m n a stałe) osobiście o p ra co w y w ał p o zy sk an e ek sp o n aty , zajm ow ał się ich k o n se rw a c ją . S p raw o zd an ia ze sw ej p ra c y zam ieszczał co m iesiąc w „G a­ zecie K ie le c k ie j” i „ K u rierz e K ie leck im ”. In n ą s tro n ą działalności T adeusza W łoszka b y ł u d ział w o rg a n izacji w ycieczek k rajo zn aw c zy ch d la m iłośników reg io n u .

K s z ta łto w a n ie życia k u ltu ra ln e g o , u m y słó w lu d zk ich , w reszcie tu ry s ty k a w y cisk ały p ię tn o n a c h a ra k te rz e m iasta, k tó re — ja k p isał W łoszek:

je st ogniskiem m iejscow ych w ładz rządow ych; leży na przecięciu p aru tra k tó w bity ch i dw u lin ii kolejow ych, w okolicy m alow niczej, p ełn ej m iejsc i w spom nień h isto ry czn y ch zarów no odległej, ja k i n ie d a w n e j p rz e sz ło ś c i10.

W y b u ch p ierw szej w o jn y św iato w ej b y ł d la W łoszka o k a z ją do o b serw acji ro z g ry w a ją c y c h się w y d arzeń , zaczął w ięc pisać k ro n ik ę w y p ad k ó w w o je n ­ nych, u m ieszczając w n iej sw o je o p in ie o w ielu sp raw ac h , k tó re zaw ażyły n a p rzy szły ch losach k ra ju . A ngażow ał się w ów czas w życie społeczne i poli­ ty czn e m ia s ta , biorąc u d ział w p rzed sięw zięciach zw iązan y ch z obchodam i rocz­ n ic n a ro d o w y ch . W ro k u 1915 ku sto sz re a liz u je ekspozycję p a m ią te k h isto ­ rycznych.

W y staw a ta m a obejm ow ać ta k ubiegłe stulecia, ja k i chw ilę obecną [...] a do­ chód z n ie j m a zostać przeznaczony na [...] w sp arcie niezam ożnych rodzin legio­ n istó w w K ielcach n .

Do in n y c h ró w n ie w ażn y ch in ic ja ty w , o d d ziały w u jący ch n a b ie rn e w obli­ czu p o w sta w a n ia P o lsk i n ie p o d leg łej społeczeństw o, należało u p a m ię tn ie n ie w 1916 r. p o w stan ia styczniow ego i rocznicy K o n sty tu c ji 3 M aja. W uroczys­ to ściach ty c h W łoszek b ra ł u d z iał ja k o członek k o m ite tó w organizacyjnych. W reszcie n ad szed ł ro k 1918 — o d z y sk an ie niepodległości i n ow y rozdział w życiu Kielc. T adeusz W łoszek ja k o u cz e stn ik p o w sta n ia styczniow ego o trz y ­ m ał od p a ń stw a re n tę i u m u n d u ro w a n ie w e te ra n a . Z m ieniona sy tu acja poli­ ty czn a n ie m ia ła je d n a k w iększego w p ły w u n a losy kieleckich zbiorów . K u s­ toszow i, k tó re m u b rak o w ało ju ż sił z ra c ji zaaw an so w an eg o w ieku, udało się je d n a k w pierw szy ch la ta c h niepodległości p okazać społeczeństw u K ielc k ilk a in te re s u ją c y c h w y staw , m. in. w ro k u 1921 ek sp o zy cję n ap o leo ń sk ą — w se tn ą rocznicę śm ierci cesarza.

W u z n a n iu zasług położonych dla ro zw o ju P T K w K ielcach, a szczególnie d la m u zeu m , 24 m a ja 1927 ro k u Z arzą d G łów ny T o w arzy stw a n a d a ł W łosz- k ow i ty tu ł honorow ego członka, a w ro k później k u sto sz o trzy m ał z rą k wo­ je w o d y kieleckiego K rzyż O ficerski O rd e ru O d ro d zen ia Polski.

J e d n y m z o statn ich przedsięw zięć 88-letniego ju ż kustosza, było zorganizo­ w a n ie w y s ta w y p a m ią te k p o w sta n ia listopadow ego, w 1931 roku. P raco w ite

10 „Z iem ia” 1912, n r 10.

(5)

86 Jan G łów ka

życie d la m ia sta i m u ze u m dobiegało k resu . O d d a jm y jeszcze ra z głos J e rz e ­ m u Je rz m an o w sk ie m u , k tó r y ta k pisa ł o W łoszku:

Z asuszony starzec, zn ak o m ity kustosz, nikogo nie w p u ścił do m uzeum sam opas. Nie ty le z obaw y p rzed krad zieżą; złodzieje ta m ty c h czasów — zw łaszcza n a p ro ­ w in c ji — w podobnych łup ach rac zej nie gustow ali. K ustosz m ia ł po p ro stu w e ­ w n ę trz n ą p otrzebę dzielenia się z innym i głęboką w ied zą o p rze d m io ta ch zgrom a­ dzonych w m uzeum . N iestrudzony cicerone n ig d y nie znudzony p o w ta rz a n ie m w y k ła d u 12.

Z m a rł 23 w rześn ia 1933 ro k u w w ie k u la t dziew ięćdziesięciu. D w a d n i p ó źniej w k o n d u k c ie p ogrzebow ym kroczyli ci, k tó rz y docenili z asłu g i k u sto - sza-p o w stań ca.

C odzienne, d o k ład n e o b serw acje, p rzen iesio n e n a k a r ty K ro n ik i, choć n ie o b e jm u ją w y d a rz e ń całej I w o jn y św ia to w ej, są ciek aw y m o b ra z e m m ia sta w c e n tru m z aw ieru ch y w o je n n e j, c h a ra k te ry s ty c z n y m w iz e ru n k ie m K ielc i ich m ieszk ań có w oraz sądów w y p o w ia d a n y c h p rzez k ie lc z a n i a u to ra w sp o m n ień .

U cieczka u rzęd n ik ó w ro sy jsk ich , p rz e m a rsz e w o jsk , przy sięg a legionistów w K ielcach, to ty lk o n ie k tó re z w y d a rz e ń re la c jo n o w a n y ch p rzez W łoszka n a bieżąco. N ajcen n iejsze są tu je d n a k op in ie i o so b iste w ra ż e n ia a u to ra K ro n iki. T ad eu sz W łoszek b y ł p rz e d sta w ic iele m te j części sp ołeczeństw a polskiego, k tó ­ r a n ie godziła się z w a lk ą z b ro jn ą o w y zw o len ie P o lsk i po stro n ie k tó reg o ­ k o lw ie k z zaborców , zapew ne z p ow odu k lęsk i p o w sta n ia 1863 ro k u . N ależy ró w n ie ż stw ierdzić, że W łoszek a p ro b o w ał w p e w n y m sto p n iu p o lity k ę en ­ decji, czem u d a ł n ie je d n o k ro tn ie w y ra z w sw ych p a m ię tn ik a c h . O ta k ic h i po ­ d o b n y c h postaw ach, o tra g ic zn y ch losach P o lak ó w p isa ł m ąż s ta n u Ign acy D aszy ń sk i:

W połow ie sie rp n ia 1914 r. P olska w eszła w w ir w o jn y św ia to w ej rozdw ojona, ta k sam o ja k by ła rozdw ojona w czasie w o jn y ja p o ń sk ie j, rew o lu c ji ro sy jsk ie j i po n iej. [...] R ozdw ojenie P olski objaw iło się n a jstra sz n ie jsz y m o b ie k ty w n y m fak tem , że P olacy m usieli w alczyć z P o lak a m i za cele nie polskie, lecz ro sy jsk ie , pruskie, a u s tria c k ie . W okopach w rogich a rm ii strz e la li do siebie żołnierze polscy i w y trz y ­ m a li te n sta n rzeczy przez całą długą w ojnę. Nie m ożna stw ierdzić, ja k o b y żoł­ n ierze polscy w ty c h trze ch a rm iach w yciągnęli jak iek o lw iek k o n se k w e n cje z tego sta n u . P olacy nie zdrad zali n a w ojnie, ja k to czynili Czesi. R zeka k rw i polskiej m ia ła się polać bezim iennie, bez celu polskiego 18.

W sp o m n ien ia W łoszka b ędące in te re su ją c y m u zu p ełn ien iem w ied zy o K iel­ cach, p o sia d a ją ta k ż e w a rto ść dla b ad aczy św iadom ości społeczeń stw a pol­ skiego w obec w y d a rz e ń ro zg ry w a ją cy c h się w la ta c h pierw szej w o jn y św ia­ to w ej.

R ękopis K r o n ik i p rzec h o w y w an y je st w D ziale H isto rii M uzeum N aro d o ­ w eg o w K ielcach, pod n r 1046 14. Z ap isk i sporząd zo n e z o sta ły w b ru lio n ie

12 J. Jerzm an o w sk i, W sta rych K ielcach, s. 100.

13 I. D aszyński, P a m iętn iki, t. 2, W arszaw a 1957, s. 176—189.

14 „P oczątek działań w ojennych przeszedł dla m uzeum szczęśliwie. T. W łoszek rozpoczął p isan ie d iariu sza w y p adków w ojennych. D ochow ał się ty lk o

(6)

od-T adeusz S z y m o n Włoszek. „ Kronik a 1914—1916, 1919: 87

o w y m ia ra c h 33X21 cm., w tw a rd y c h o k ła d k a c h p o k ry ty c h p a p ie re m m a r- m u nkow ym k o lo ru żółto-brązow ego. G rz b ie t b ru lio n u w zm ocniony p ó łsk ó r­ kiem . K a r ty w linię n ie n u m e ro w a n e , zap isan e d w u stro n n ie b ru n a tn y m a tr a ­ m e n te m 15. T e k st liczy 53 s tro n y , po czym n a stę p u ją k a r ty n ie zapisane. P ism o a u to ra ła tw o czytelne, b ra k dopisków sp o rządzonych ołów kiem lu b obcą ręk ą. N a o k ła d c e n a k le jo n a p ro s to k ą tn a n a le p k a , n a n iej ty tu ł rę k o p isu — K ro n ik a o ra z n u m e r 707 sporządzony ołó w k iem 16.

W sp o m n ien ia te u k a z u ją się d ru k ie m w całości po ra z p ierw szy 17. O p ra ­ co w an ia te k s tu d o konano zgodnie z o b o w iązu jący m i zasad am i dotyczącym i p u b lik a c ji źródeł p a m ię tn ik a rsk ic h 18. U jednolicono in te rp u n k c ję , pozostaw iono bez z m ian w szy stk ie śre d n ik i, k tó ry m i a u to r ch ętn ie się posługiw ał. N ie w p ro w ad zo n o zm ian sty listy czn y ch zach o w u jąc w ierność ręk o p isu . U jed n o ­ licono o rto g ra fię , d o sto so w u jąc ją do a k tu a ln ie obo w iązu jący ch norm . Z ach o ­ w an o d a w n ą odm ian ę nazw m iejsco w y ch . S k ró ty w y ra z ó w (nieliczne) ro z w i­ n ięto bez u jm o w a n ia w n a w ia sy . N a w ia sy o k rą g łe w y stę p u ją c e w tek ście są dziełem sam ego a u to ra . W y razy lu b z d a n ia oznaczone lite ra m i a -a są w łasn o ­ ręcznie d o p isan e p rzez W łoszka. D alsze lite ry a lfa b e tu oznaczają w y ra z y lu b z d an ia sk re ślo n e w tek ście przez a u to ra . T reść ich p o d a n a je s t w p rzy p isach tek sto w y ch . N ieliczne opuszczenia fra g m e n tó w te k s tu oznaczono dw om a m yśl­ n ik a m i. P o p raw io n o p o m y łk i w p iso w n i n a z w isk polskich i obcych. P iso w n ia n azw g eo g raficzn y ch zach o w an a została zgodnie z oryginałem . Liczby p o d an e zo stały w b rzm ien iu , k tó re n a d a ł im a u to r, u jednolicono p isow nię d a t i d la ­ tego p o d a n e są k u rsy w ą . P o d k re śle n ia n ielicznych fra g m e n tó w te k s tu n ie m iały ż ad n ej isto tn ej w arto ści, d lateg o pozostaw iono je bez zaznaczania. P rz y ­ p isy rzeczo w e zo stały ograniczone z u w a g i n a czytelność rę k o p isu i u z u p e ł­ n ia ją w iad o m o ści dotyczące d ziałań w o jen n y ch , w y d a rz e ń politycznych i życia oodziennego w Kielcach.

pis początków działań w 1914 r.” (Zob. W. K o ste rsk i-S p alsk i, Historia... s. 32). Je st to je d y n a in fo rm ac ja o losach K ro n iki. T ek st ręk o p isu w w ię k ­ szości dotyczy ro k u 1914. Z apiski z pierw szej połow y 1914 ro k u w sk a z u ją n a to, iż rzeczyw iście m ogły być p rze p isy w an e później (au to r często m yli d aty , w idoczne p o p raw k i chronologii) lub też a u to r zdecydow ał się n a odtw orzenie fra g m e n tu sw oich w spom nień z nieznacznym opóźnieniem . 18 K a rty K ro n ik i p o sia d ają m a rg in esy ob u stro n n e, zaznaczone k olorem ró żo ­

w ym . B rulion sw ym c h a ra k te re m p rzypom ina d aw ne księgi in w en tarzo w e m uzeum , prow adzone przez W łoszka.

i® W zachow anych, n ie a k tu a ln y c h in w e n ta rz a c h nie znaleziono zapisu d o ty ­ czącego „ K roniki”.

17 F ra g m e n ty K ro n ik i W łoszka w o p raco w an iu T. M aszczyńskiego, u k az ały się w kieleckich „ P rze m ian a ch ”, n r 11/62, 1975 r. W y korzystał je rów nież T. M aszczyński w opraco w an iu scen ariu sza w y sta w y histo ry czn ej I X w ie ­

k ó w K ielc, zob. „Zeszyty K ieleck ie”, Łódź 1973, s. 232.

18 I. Ihnatow icz, P ro je k t in s tr u k c ji w y d a w n ic ze j dla źródeł h isto ryc zn yc h

(7)

KRONIKA

ROK 1914

W sk u tek m o rd e rstw a dok o n an eg o 28 czerw ca n a osobie a u striack ieg o n a ­ stępcy tro n u F ra n ciszk a F e rd y n a n d a i jego m ałżo n k i w S arajew ie, A u stria zarządziła u siebie ogólne u ru c h o m ie n ie w o jsk a, p ow ołała pod b ro ń re z e rw y i ogłosiła w całym p a ń stw ie s ta n w o je n n y ; 23 lipca w czw artek , o godzinie 6 po p o łu d n iu w ręczy ła przez sw ojego posła w B elgradzie u ltim a tu m rząd o w i serb sk iem u , zag ra ż ają c e w p ro st sam odzielności S e rb ii i sk u tk ie m tego od rzu ­ cone p rzez rząd serbski.

R ząd ro sy jsk i ośw iadczył, że n ie m oże być o b o ję tn y n a los S e rb ii i n ie dopuści do u ja rz m ie n ia p a ń stw a niezależnego. A u stria zażąd ała od S e rb ii od­ pow iedzi w ciągu 48 godzin, o trzy m aw szy zaś odpow iedź godzącą się n a po­ w ażne u stęp stw a, a je d n a k p rzez rz ąd a u s tria c k i nie p rz y ję tą , w y p o w ied ziała n a ty c h m ia st S e rb ii w o jn ę i rozpoczęła b o m b a rd o w a n ie B elgradu.

R ząd ro sy jsk i zab ieg ał u ta k zw anych w ielk ich m o carstw o rozstrzy g n ięcie sp o ru dro g ą w zajem n eg o p o ro zu m ien ia się rządów , atoli rz ą d n iem ieck i (Wil­ helm ) ośw iadczył, że p ro w ad zić będzie p o lity k ę sam odzielną, a co do w o jn y A u strii z S erb ią, je s t zd ania, że n ależ y w o jn ę um iejscow ić, co b y znaczyło oczyw iście pozw olić A u strii zgnieść i u ja rz m ić Serbię.

31 lipca R osja ogłosiła u ru c h o m ie n ie w o jsk a i pow ołała z a p a s o w y c h 1; czyn­ ność tę w K ielcach ukończono d n ia 5 as ie r p n ia ab i tego sam ego d n ia p o w o łan i w y ru szy li szosą k u S uchedniow ow i. W ładze, ja k sąd ok ręg o w y , w cześniej opuściły stanow isko, k asa tego d n ia co i w ojsko.

W ciągu ty c h k ilk u (6) d n i w K ielcach p a n o w ał n a jz u p e łn ie jsz y chaos. O d p o ­ w iedzialność za to sp ad a p rzed e w szy stk im n a w ładze rządow e, zn an e z n ie ­ zaradności, n iero zu m u , n ie d b a lstw a , w p ro st z n ied o łęstw a. W szystko to cał­ kow icie p o traciło głow y: je d n i k ręcili się bezm yślnie, a d ru d z y w p rzew ażn ej

b — lipca

1 29 lipca 1914 r. M ikołaj II podpisał ukaz o pow szechnej m obilizacji, nie ogłoszony je d n a k w w y n ik u rozm ów z W ilhelm em II. U kaz został cofnięty, w ydano dru g i o m obilizacji częściow ej w czterech o k ręgach połu d n io ­ w ych — w nocy z 29 n a 30 lipca. M obilizacja ogólna zarządzona została 30 V II 1914 r.

(8)

T a d e u s z S z y m o n W łoszek „K r o n ik a 1914—1916, 1919” 89

części u c ie k a li k o leją. N a kolei zam ęt dochodził do p u n k tu k u lm in acy jn eg o : k ie ro w n ic tw o przeszło w ręce w o jsk o w y ch ; zap aso w y ch 13 w y sy łan o do D ęblina w a g o n a m i to w a ro w y m i, ta m rów nież aw szyscy R o sjan ie i u rzę d n icy pod ąży li3. N iepew ność, co b ęd zie ju tro , obok b ezrad n o ści w ładz, o d d ziałała zabójczo na ludność i w y w o ła ła o g ó ln y popłoch: w y jech ać z m ia sta n iep o d o b n a ab y ło a, boc pociągi ch o d ziły ty lk o w k ie ru n k u R adom ia, i to z w o jsk o w y m i i R o sja ­ n a m i; sam o ch o d y z a b ra n o dla w o jsk a, k onie rów nież zab ran o . Ci co byli poza dom em , np. w W arszaw ie, u w ód k ra jo w y c h i w ogóle w dalszych okolicach K ró lestw a, tra fe m ty lk o do K ielc w racali. Poczta chodzić p rzestała, gazet w arszaw sk ich n ie było.

— 5 as ie rp n ia ad w ojsko i zapasow i o puścili K ielce, w spółcześnie w y n io sły się w ładze. 6 asie rp n ia ae uspokoiło się nieco w m ieście; rozeszły się n a w e t w ieści, że R o sjan ie w ra c a ją , że k azali n a p ra w ia ć m o sty n a k o lejach w k ie­ r u n k u g ran icy .

W m ieście u sta n o w io n o s tra ż o b y w a te lsk ą . W nocy z 6 na 7 postać rzeczy się zm ieniła, sk u tk ie m czego g u b e rn a to r po b o h a te rsk u opuścił K ie lc e 2, a 7 w p ią ­ te k „G azeta K ie le c k a ” 3 doniosła, że A u stria w y p o w ied ziała R osji w o jn ę i że la d a chw ila u jrz y m y w m ieście w ojsko au stria c k ie . W ypow iedzenie to m iało n a stą p ić 6 asie rp n ia af o godzinie 6 m in u t 15 po p o łu d n iu .

7 sierpnia, p ią te k. S tra ż o b y w a te lsk a z a ję ła ulice. K o m ite t m ie jsk i zaw ia d a m iają c o ty m o głoszeniam i ro zlep io n y m i po m ieście, w zyw a m ieszkańców do uległości w zglę­ d em straży , do sp o k o ju i p rz e strz e g an ia p o rząd k u , do p o w strzy m y w an ia się od w szelk ich p rzy g o to w a ń do celów rozleglejszego i politycznego znaczenia, do­ p ó k i się położenie n ie w y ja ś n i; zaleca zgodę, spokój w ta k pow ażnej chw ili i r o z tro p n o ś ć 4. R esztki policji i ż a n d arm ó w ro sy jsk ich w a łę sa ją się jeszcze, a m a ją m in y b ard zo zm ienione, nie zd ra d z a jąc e b y n a jm n ie j pew ności siebie. O d ra n a m ów ią, że w o jsk o a u stria c k ie je st ju ż w M iechow ie, co n ależy u w a ­ żać za rzecz p ra w ie p ew n ą, bo n ik t im p rzeszk o d y n ie staw ia. G azet w a rsz a w ­ sk ich a n i żad n y ch in n y c h oprócz m iejscow ej n ie odb ieram y , n ie po siad am y w ięc w iadom ości o tym , co się dzieje n a św iecie, a szczególnie n a zachodzie

b — głów nie c — kolej d — lipca e — lipca f — lipca 2 W la ta c h 1913—1914 u rząd g u b e rn a to ra b y ł n ie obsadzony. F u n k cję tę s p ra ­ w ow ał w ice g u b e rn a to r O rest M ichajłow icz K obyłeckij.

* „G azeta K ielec k a” była pism em k o n se rw aty w n y m , tra fia ją c y m do niezbyt w y m ag ający ch czytelników . W czasie o k u p ac ji a u s tria c k ie j „G K ” opow ie­ działa się po stro n ie aktyw istów .

4 5 sie rp n ia 1914 ro k u , p.o. p rez y d en ta m ia sta K arol Z alew ski pow ołał do życia ochotniczą m ilicję. P on ad to zorganizow ano K om itet O byw atelski przy M agistracie, w sk ła d k tórego w eszli: E d w ard W innicki, T eodor K łodaw ski, M ieczysław K oczanow icz i M. Ch. K am iner.

(9)

90 Jan G łów ka

E uropy. M ówią, że A u stria c y po b ili S erb ó w w w ielk iej b itw ie p o d Niszem . To pew ne, że cała E u ro p a oprócz P o rtu g a lii g w a łto w n ie się zbroi.

9 sierp n ia , niedziela.

D zień w czorajszy u p ły n ą ł spokojnie, spodziew ano się n a w e t p o w ro tu n a ­ szych satrap ó w , k tó rz y b y li z K ielc po u ciek ali do S uch ed n io w a, leżącego n a d g ran icą g u b ern i. W ieści o w k ro czen iu P ru sa k ó w do C zęstochow y, a A u s tria ­ ków do M iechow a uw ażan o za fałszyw e. L udzie je d n a k n a m ię tn ie ro z p o lity k o ­ w ani. Z n ajo m y je d e n ziem ian in , z k tó ry m p rz e d te m n ig d y ża d n e j dłuższej rozm ow y nie p ro w adziłem , sp o tk a w sz y m n ie p rz e d dom em , w szczął rozm ow ę oczyw iście o polityce. T rw ało to n a jw y ż e j 5 m in u t. Z a g a d n ię ty , co sądzę o A u stria k u , w y ra z iłe m zd an ie n iep o c h leb n e ja k o o g n ęb ic ielu n a ro d ó w p o łu - d n iow osłow iańskich. M ój zie m ia n in żąda dow odów . A rzeź g a lic y jsk a , a p o d - szczuw anie R usinów przeciw ko P o lak o m ?

Rzeź to M ettern ich , to czasy daw ne, od p o w iad a. Dziś A u s tria o p ie k u n k ą narodow ości! D zieciństw o! I m ó j zn a jo m y ro z d ra ż n io n y m o ją u w a g ą opuścił m nie.

S tra ż e p rz e d n ie (zw iady) a u stria c k ie (doszły) p o k azały się w czo raj w ieczo­ re m w Pińczow ie. P o d o b n a w ieść n ad eszła ze S topnicy. W K ielcach n ie p e w ­ ność, w iadom ości dziw aczne, k tó ry m n ik t ro z są d n y n ie w ie rz y ; je d n a k spo­ k ojnie, w y p ad k ó w a n i n ie p o rz ąd k ó w żad n y ch d o tą d n ie było. Z acn i m oi p rz y ­ jaciele, m łodzi geologow ie, pp. C zarnocki i S am sonow icz p ra c u ją b ez p rze rw y , do znużenia, o d d a n i p ra c y n a u k o w e j, tj. b a d a n iu zeb ran eg o p rz e d w y p o w ie­ dzeniem w o jn y m a te ria łu geologicznego i czu w an iu n a d p o rz ą d k ie m w m ia ­ steczk u n a u licy S zero k iej. P a n C zarn o ck i je s t d zie się tn ik ie m n a te j ulicy.

10 sierpnia, p o n ied zia łek.

R eszta u rzęd n ik ó w ro sy jsk ic h niższego g a tu n k u w ra z z pocztą znikła. K o n ­ n ica ro sy jsk a po k ilk u lu d zi u k r y ta w o d p o w ied n ich m iejscach , ciek aw ie śledzi, czy się A u stria c y z b liż a ją ; strzałó w w o kolicy d o tą d n ie było.

Z acię ty bój toczył się w zeszły m ty g o d n iu pod L eodium .

G azety donoszą, że A n g licy z a b ra li ju ż 76 o k rę tó w k u p ie c k ic h N iem com . N a w odach b ry ta ń sk ic h toczy się bój, ale n ie w iad o m o d o k ład n ie w k tó ry m p u n k ­ cie.

D nia 4 as ie rp n ia ab (w torek) lu d n o ść P e te rs b u rg a ro zd rażn io n a b ru ta ln y m z a ­ cho w an iem się w ład z p ru s k ic h w zg lęd em ro sy jsk ie j cesarzo w ej m a tk i w je j pow rocie z zagranicy, a p o n a d to ro b ie n ie m tru d n o śc i n ie k tó ry m d o sto jn ik o m ro sy jsk im w podróży, rz u ciła się n a dom posła niem ieckiego, sp rz ę ty w y rzu ci­ ła n a ulicę i spaliła. P rz y ty m pono zab ito n a s try c h u u rz ę d n ik a p o selstw a czuw ającego n a d dom em .

(10)

Tadeusz S z y m o n W łosze k „Kronika 1914—1916, 1919s 91

11 sie rp n ia , w to r e k .

Z r a n a m ię d z y godziną 8 a 9 p o k aza ł się w K ielcach p ie rw sz y p o d jazd au striack i, około 20 d rag o n ó w ; p rz y b y li u lic ą S taro w a rsz a w sk ą , z a trz y m a li się p rze d b u rm istrz e m az pół godziny, po czym 3 u d a li się w stro n ę S u ch ed n io ­ wa, z a p o w ia d a ją c przybycie n a noc w iększej lic z b y 5.

B ra k m o n e ty drobnej zaczyna d aw ać się w e zn ak i. Ł ączność z są sie d n im i m iastam i, a ty m b ard ziej ze św ia te m p rz e rw a n a , s tą d w iadom ości z zachodu rzad k ie i b a ła m u tn e . G a z e ty w a rsz a w sk ie n ależą do w ie lk ic h rzadkości. Dziś w y p ad k o w o ja k a ś pani p rz e je ż d ża ją c a , z a trz y m a ła się w c u k ie rn i i u d zieliła gościom do p rzeczy tan ia w czorajszego „ K u rie ra P o ra n n e g o ” , k tó ry czytano chciw ie na głos, a k ilk u n a stu gości o b ecn y ch w c u k ie rn i słu c h a ło czytającego. W iadom ości b y ły w ogóle pom yślne. L eo d iu m się trz y m a dzięki m ę stw u Bel­ gi jeży k ó w i posiłkom fran cu sk im . F ra n c u z i w k ro czy li do A lzacji, zdobyli Mil­ h au sen , A ltk irc h , p rzy czym d a li dow o d y w łaściw eg o im zap ału . N ien aw iść p rzeciw k o N iem com ogólna. W ilh elm ja k o b y p o słał W łochom u ltim a tu m za to, że p o sta n o w iły zachow ać n e u tra ln o ść , m im o to że sp rz y m ie rz o n e z N iem ­ cam i, zaś Szw ecję zap rasza do spółki, o b iecu jąc n iezaw o d n e korzyści. B om ­ b a rd o w a n ie nieszczęśliw ego B e lg rad u n ie u staje.

R ząd ro sy jsk i zw ołał obie izby n a jedno posiedzenie, k tó re odbyło się 8 s ie r­ p n ia. W izbie p ań stw o w e j w ygłoszono p rz y tej sposobności k ilk a m ów p ło ­ m ie n n y c h z ośw iadczeniem p rz y w iąz an ia do cesarza, gotow ości do o fia r, n ie ­ n a w iśc i do teu to n ó w , bez różnicy stro n n ic tw . W im ie n iu P o lak ó w m ów ił W ik­ to r J a ro ń s k i, poseł z K ielc, o św iadczając, że ja k n ieg d y ś pod G ru n w a ld e m , ta k i dziś P olacy g o to w i w alczyć p rze ciw N iem com w te j n adziei, że po tej w o jn ie w szy stk ie części ro zsza rp an ej P o lsk i będ ą złączone w je d n ą całość. M ow ę p rz y ję to o k la s k a m i6. P o d o b n ie M eysztow icz m ów ił w R adzie P ań stw a. M ow a Ja ro ń sk ie g o w y w o ła ła n iezad o w o len ie ja k o zb y t lo ja ln a. Sądzę, że n a si posłow ie n a m y ślili się dobrze, ja k ie m a ją złożyć o św iadczenie oraz że u c h y len ie się od tego b y ło niem ożebne.

12 sie rp n ia , środa.

Około p o łu d n ia A u stria c y n areszcie zaw itali 7. J e s t to m ały o d d ział k o n n ic y i ta k iż piechoty. D ow ódca ich osiadł w b y ły m zam k u b is k u p ó w 8, p iech o ta n a d w o rcu kolei i w z a b u d o w a n ia ch po m onopolu.

5 P ierw sze oddziały pojaw iły się w K ielcach dnia następnego. (Zob. przyp. 7). 6 W chw ili zw ołania D um y w P io trogrodzie spośród polskich posłów z n a j­ dow ał się W ik to r Ja ro ń sk i, k tó ry zdecydow ał się n a złożenie specjaln ej d ek larac ji.

7 O ddział S trzelców Józefa P iłsudskiego, czyli I K o m p an ia K ad ro w a, w y ru ­ szył z k rak o w sk ic h O leandrów 6 V III 1914 r. P rzekroczyw szy g ran icę za­ b o ru ro syjskiego pod M ichałow icam i, oddział, m a sze ru jąc przez Słom niki, M iechów, K siąż W ielki, Ję d rz ejó w , w kroczył do K ielc 12 V III około po­ łudnia, staczając potyczki z oddziałam i rosyjskim i. 13 V III S trzelcy pod n áp o re m R osjan w ycofali się z K ielc w k ie ru n k u Ję d rzejo w a.

8 P iłsu d sk i po w kroczeniu do m ia sta z a ją ł pałac i u d a ł się n a rozm ow ę z kieleckim bisk u p em A u g u sty n em Ł osińskim , ab y pozyskać go dla sw ej

(11)

92 Jan Głó wka

Z aszła strz e la n in a k o n n ic y z K ozakam i w okolicy S zy d łó w k a. P rz y b y sz e nie je s t to re g u la rn a piechota, a o ch o tn icy z G alicji, m łodzież, m ięd zy in n y m i n ie ­ dorostki. Około godziny 6 n a d w ieczorem rozpoczęły się ru c h y w n a stę p u ją c y sposób. R osjanie w n ie w ielk iej liczbie w p ad li do m ia s ta oczyw iście n a zw ia­ d y ; k ilk u sam ochodem , in n i konno. S am ochód g w a łto w n y m b ieg iem d o ta rł do sam ego dw orca kolejow ego, gdzie w ła śn ie stali o ch o tn ic y a u stria c c y ; p rz y w i­ ta n y gęstym i strz a ła m i w rócił, ochotnicy zaś ro z sy p a li się po m ieście, zajęli sta n o w isk a po ro g ach ulic, ja k K o n stan teg o , H ip o teczn ej, L e o n a rd a , i cz ato w ali na kozactw o, k tó re się k ręciło na u licy T adeusza, w k o ń c u L e o n a rd a i około znajd u jąceg o się ta m szp itala w ojskow ego. Z n a s ta n ie m nocy s trz e la n in a u s ta ­ ła. J a k ie b yły stra ty , tru d n o o w iadom ość d o k ład n ą. Podczas p o w ro tu sam o­ chodu ulicą K o n stan teg o od d w orca kolejow ego, siedzący w c u k ie rn i S m oleń­ skiego, n a rogu au lic a K o n stan teg o i M ałej, Z y g m u n t Sielski, b y ły ziem ianin, o sta tn io ra d c a T o w arzy stw a K red y to w eg o Z iem skiego, p ad ł u g o d zo n y k u lą w brzuch. Czyj to był w y strz a ł, nie w iadom o, n a le ż a ło b y sądzić, że o chotnicy n ie m ieli in te re su strzelać do cu k iern i. W nocy po godzinie 3 słyszałem h u k g w ałtow ny, coś podobnego słyszano o godzinie 2; m iało to być w y sad zan ie m ostów .

13 s ie r p n ia , c z w a r te k .

R osjanie rozpoczęli n a p a d n a m iasto pom iędzy g o dziną 9 a 10 od s tro n y północnej, tj. z Szydłów ka. P okazało się teraz, że pośpieszne opuszczanie K ielc przez w ojsko ro sy jsk ie było p o n iek ą d pozorne i n ie n a długo.

R o sjan ie od d alili się z K ielc n a odległość m n iej w ięcej m ili lu b dw u, do D ą­ brow y, K a jeta n o w a, M asłow a, W oli K opcow ej, gdzie z ajęli pozycję dogodną w górach i lasach gotow i p rz y ad a n e jab sposobności pow rócić, co się w łaśn ie dziś stało. M imo to że A u stria c y w yszli z m ia sta w s tro n ę C zarn o w a i s ta m ­ tą d się o d strzeliw ali, R o sjan ie rzu cali je d n a k po cisk i a rm a tn ie w m iasto, a zająw szy je n ałożyli n a m ieszkańców o k u p 100 ty sięcy ru b li, k tó re w p a rę godzin pod groźbą sp alen ia m ia sta zapłacić m usiano 9.

K ozacy w ed łu g zw yczaju złu p ili c u k ie rn ię S m oleńskiego, z a b ie ra ją c zdobycz n a w e t z szufladam i, złupili sk lep zeg arm istrza Ż yda, sklep z ty to n iem , n ie m ów iąc o sklepach z w ęd lin ą. P re z y d e n ta areszto w an o pod za rz u te m p rz y j­ m ow an ia A u striak ó w .

b — dogodnej

akcji. W m iejscow ościach zajm ow anych przez Strzelców rozpoczęto d zia­ łalność p ro p ag an d o w ą — ro zk lejan o p la k a ty R ządu N arodow ego u tw o rzo ­ nego rzekom o w W arszaw ie, organizow ano K o m isa ria ty W ojskow e R ządu N arodow ego. W szystko to m iało na celu u niezależnienie się od K om isji S k o n federow anych S tro n n ic tw N iepodległościow ych, ale 16 sie rp n ia 1914 r. P iłsu d sk i podpo rząd k o w ał się N aczelnem u K om itetow i N arodo­ w em u.

9 13 sierp n ia 1914 r. ro sy jsk i g en e rał N ow ikow w y m u sił złożenie k o n try b u c ji w w ysokości 100 tys. rubli.

(12)

Tadeusz S z y m o n W łoszek „ Kronik a 1914—1916, 1919” 93

14 sierpnia, p iątek.

U płynął pod grozą o czekiw anych ra b u n k ó w i ro z p a sa n ia kozactw a, k tó re po ch o d n ik ach jeździło noc i dzień.

O godzinie 5 po p o łu d n iu po g rzeb aliśm y Sielskiego, bez k a ra w a n u , księdza, słow em bez n a jz w y c z ajn ie jsz y c h cerem o n ii obrzędow ych, w części z pow odu n iezw yczajnych okoliczności, w części zaś, że n ie m iał się k to zająć pogrzebem . C zterech żało b n ik ó w w zięło tru m n ę n a b a rk i, p ią ty niósł krzyż, 6 zn ajom ych o dprow adziło do ro g a tk i, a 4 n a c m en ta rz n ow y, gdzie złożono tru m n ę w g ro ­ bie k o le jn y m posp ó lstw a. M nie u d e rz y ła o b ojętność k ielczan n a pogrzeb n ie ­ szczęśliwego.

15 sierp n ia , sobota.

R osjanie pospiesznie opuścili m iasto , szczególnie pośpiech k o zactw a był u d e rz a ją cy g w ałtow nością. O godzinie 1.25 po p o łu d n iu rozpoczęło się ob u ­ stro n n e bicie z a rm a t, A u stria k ó w od p o łu d n ia, R o sjan od północy spod Szy- d łów ka, po czym k o n n e p a tro le a u stria c k ie p rz eb ieg ały m iasto od godziny m n iej w ięcej 5, d o p ó k i n ie p rzy b y ło w ięcej k a w a le rii, h u z a ró w (około 150 koni) i p iech o ta n a ro w e ra c h , ta k ż e przeszło 100 ludzi, i w te d y rozpoczęło się now e bicie z a rm a t i trw a k ie d y to piszę. U stało o godzinie 7.45. L udność p rzerażo ­ na k ry je się po p iw n ic a c h w czasie strzelan ia, w y g lą d a n a ulicę, gdy a rm a ty u m ilk n ą n a chwilę. S ąsied zi spod jed n eg o ze m n ą d ach u jed li o b iad w p iw n i­ cy i m nie na h e rb a tę po obiedzie zaprosili. P rzed godziną czw artą, podczas p a ru godzin sp o k o ju , w y szed łem do m ia sta z chęci d o w iedzenia się czego; sp o tk ałem ta m p o d ja z d y h u z a ró w au stria c k ic h . C u k iern ie d w ie b y ły zam k n ię­ te, do trzeciej d o s ta liś m y się w e dw u przez podw órze, n ap iliśm y się kaw y czarnej, a n a stę p n ie d o szed łszy ulicą D użą do ro g a tk i k ra k o w sk ie j, sp o tk a li­ śm y w jeżd żający do m ia sta od C hęcin p o d ja z d z k ilk u n a s tu h u zaró w , a po chw ili oddział p ie c h o ty n a kołach i h u zaró w , o czym w yżej.

17 sierpnia, poniedziałek.

D w a dni, tj. 16 — niedziela, i 17 — p o n ie d ziałek , u p ły n ę ły spokojnie. W n ied zie lę p rz e b ie g a ły n ie u sta n n ie po m ieście p a tro le kozackie i d rag o ń sk ie; to sam o p o w ta rz a ło się 17, ale ty lk o do p o łu d n ia, p o d w u n a ste j zaś nikogo zb rojnego w m ieście n ie było. W n iedzielę R o sjan ie w rócili z z ab ran y ch 100 000 rb. 3000 ja k o b y n a p o k ry c ie s tr a t pon iesio n y ch przez m ieszkańców podczas ra b u n k u . L u d n o ść p rz e ra żo n a siedzi po dom ach, n ie k tó rz y ty lk o w y ­ chodzą p rzed b ra m ę ; sk lep y p o zam y k an e oprócz cu k iern i, zajęcia w szelkie ustały, lu d zie p ró żn u ją.

Dziś 17 pok azał się w K ielcach n u m e r „ K u rie ra P o ra n n e g o ” , w ychodzącego w W arszaw ie, z d n ia 14 sierpnia. B ył to gość u p rag n io n y . O soby z e b ran e po obiedzie w cu k iern i, z n a tężo n ą u w a g ą słu ch ały czytającego, a p o tem zaczęto p rze p isy w a ć szczególnie odezw ę W ielkiego K sięcia, głów nodow odzącego w o j­ skiem ro sy jsk im . O dezw a ta do Polaków , o k re śla w g orących słow ach n iebez­ p ieczeń stw o grożące S łow iańszczyźnie od N iem iec, o b iecu je zjednoczenie ro z ­ szarp a n ej P o lsk i pod b erłem ro sy jsk im , zaręczając sw obodę w y zn an ia, języ k a

(13)

94 Ja n G łów k a

i auto n o m ię i o. T aż g a zeta donosi o sp a le n iu p ołow y K alisza p rzez N iem ców , o z ra b o w a n iu tego m ia sta i m o rd o w a n iu m ie s z k a ń c ó w n . D o w iad u jem y się sta m tą d o w y p o w ied z en iu w o jn y A u strii p rzez A nglię i N iem com przez J a ­ pończyków 12, o p o w o d zen iu o rę ż a fra n cu sk ieg o , o chw iejn o ści p u łk ó w sło­ w iań sk ich w w o jsk u a u stria c k im , w reszcie o ty m , że w p u łk a c h a u stria c k ic h z n a jd u ją się o d d zia ły w o jsk a niem ieckiego.

C esarz F ran c iszek Jó z ef b ard zo chory.

Cisza n a h o ry zo n cie k ieleck im pochodzi ja k o b y stąd , że A u stria c y , zm usi­ w szy a rm a ty ro sy jsk ie do m ilczenia, g o tu ją się do zaczepnego d z ia ła n ia n a oba sk rz y d ła ro sy jsk ie : od O p ato w a k u Św . K rzy żo w i i B o dzentynow i, od M niow a i S am sonow a k u S uchedniow ow i.

R o sjan ie opuścili sta n o w isk o z a jm o w a n e p rzez n ic h za S zydłów kiem pod K ielcam i, z k tó reg o o d p o w ia d a li 15 sie rp n ia n a strz a ły a u s tria c k ie ; p ra w d o p o ­ dob n ie p o rzu cili całk iem g ó ry po m ięd zy K ielcam i a S u ch ed n io w em , w id zian o ich bow iem ciągnących p rz e z S u ch ed n ió w k u S k arży sk u .

18 sierpnia, w to rek.

O glądaliśm y u szkodzenia d o tk liw e, ślad y ognia a rm atn ie g o . W sąsied n im dom u T o w arzy stw a K red y to w e g o Z iem skiego, g ra n a t ro sy jsk i ap rzeleciał p rz e z 3 dom n a w y lo t; gilza u p a d ła w m ieszk an iu p rezesa W alchnow skiego, p rz y n ie ­ siono ją do m uzeum . In n y pocisk ro sy jsk i u d e rz y ł w b ra m ę synagogi. Dom p. K o stersk ieg o n a ul. O rlej b y ł w y sta w io n y n a p o w ażn e n ieb e zp ieczeń stw o : pocisk w y b ił d uży o tw ó r w m u rz e i w p a d ł do m ieszk an ia, p ra w ie w sz y stk ie szy b y od tej u licy w y b ite, a ścian a fro n to w a (pokaleczona) p o d ra p a n a d ro ­ b n y m i kulam i. N a P rze d m ieściu No w o w arsz a w sk im g ra n a t u rw a ł głow ę dziew ­ czynie żydow skiej, d w u n a s to le tn ie j; n a dom Ż y d a B e rm a n a sp ad ł pocisk a r ty ­ le ry jsk i z K arczów ki. N a K arczów ce o p o d al kościoła k u la p rz e b iła n a w y lo t

sosnę. ^

P a tro le a u stria c k ie z a g lą d a ją do m ia sta i dalej k u D ąbrow ie.

19 sierpnia, środa.

Około 8 z r a n a i 11 p a tro le k o n n e a u stria c k ie b y ły w m ieście. O koło 12 w p o łu d n ie p rzy b y li w o ln i strz e lc y k o n n i w liczbie k ilk u n a s tu , a n a d w ieczo­

10 14 sie rp n ia 1914 r. op u b lik o w an y został M anifest p o d p isa n y przez w ie l­ kiego księcia M ikołaja M ikołajew icza, głów nodow odzącego a rm ią ro s y j­ ską. M anifest zapow iadał zjednoczenie ziem polskich trze ch zaborów pod b erłe m ca ra rosyjskiego, w ra m a c h ograniczonej autonom ii. W odpow iedzi na m a n ifest ogłoszono 16 sie rp n ia k o m u n ik a t d ziękczynny p o d p isan y przez przed staw icieli o rie n ta c ji p ro ro sy jsk iej.

11 K alisz został zb o m b ard o w an y 4 V III 1914 r. przez a rty le rię niem ieck ą, a n astęp n ie spalony w odw et za o strze la n ie w o jsk n iem ieckich, spow odo­ w an e rzekom o przez ludność cyw ilną.

12 4 sie rp n ia 1914 r. W ielka B ry ta n ia w raz z d om iniam i w ypow iedziała w o j­ nę A ustro-W ęgrom ; J a p o n ia w y stą p iła po stro n ie E n te n ty 23 V III.

(14)

Tadeusz S z y m o n Włoszelę „Kronika 1914—1916, 1919” 95

re m p a ru s e t strzelców pieszych, k tó rz y zatrzy m a w szy się z godzinkę n a R y n ­ k u , p odążyli ana noca k u S uchedniow ow i. W idok te j m łodzieży id ącej do w alk i pod zn ien aw id zo n y m szta n d a re m g e rm a ń sk im b u d z i żal głęboki, ty m słu szn iej­ szy, że to m łodzież p rzew ażn ie szkolna, u n iw e rsy te c k a , w o b ro ta c h w yćw iczo­ n a i zręczna, m ogąca się bardzo p rzy d ać w chw ili stanow czej. Z a n im i idzie pono m asa w o jsk a re g u la rn e g o 13.

20 sierpnia, czw a rtek.

O chotnicy (w olni strzelcy ) cały dzień z a b aw ili w m ieście, a czynność ich polegała n a z a c iąg an iu no w y ch o ch o tn ik ó w , lu d zi n iep e łn o le tn ic h i w p rz e ­ w ażającej części w ą tp liw e j pono w arto ści u . A reszto w ali p o d e jrz a n y c h w ielu, sp o śró d k tó ry c h ro z strzelan o sześciu.

N ad w ieczorem p rz y b y ło 6. w o jsk o w y ch p ru sk ic h z C zęstochow y, co n a tu ­ ra ln ie sp raw iło p rz y k re w rażenie.

P o k azała się n a p ik ie ta c h i p iech o ta a u stria c k a .

O godzinie 4 o d b y łe m w ra z z p. S obczykiem w ycieczkę do S zydłów ka, n a to m iejsce, sk ą d d z ia ła ła a rty le r ia ro s y js k a 15 sie rp n ia . Ś la d y pozostałe od u d e rz e ń pocisków a u stria c k ic h n a pozycji ro sy jsk ie j dow odzą, że a rty le ria a u s tria c k a d ziałała celnie i zm usiła ro sy jsk ą do m ilczenia. Słychać, że w cza­ sie b o ju d n ia 15 sie rp n ia , g e n e ra ł a u stria c k i b y ł ra n n y o d łam k iem g ra n a tu . N a w ycieczce do S zy d łó w k a n a b y łe m za 15 k o p ie je k od w łościan S tęp n ió w gilzę g ra n a tu au striack ieg o .

D ziś ro zstrz e la n o 5. lu d zi o b w in io n y ch o szpiegostw o.

21 sierpnia, piątek.

K rążą pogłoski, że 6 P u łk P ie c h o ty ro sy jsk ie j, w z ię ty do n iew o li w okolicy S u c h e d n io w a , że ci P ru sa c y , co się w czoraj po k azali w K ielcach, p rzy b y li t u t a j d rezy n ą, b y zrew id o w ać kolej h e rb s k ą p rzed je j n a p ra w ie n ie m ; je s t j a ­ k o b y z a m iar n a p ra w ić nieznaczne uszk o d zen ia i puścić w ru c h pociągi.

D alej m ów ią, że p ap ież u m a rł, że p ru sk i n a stę p c a tro n u ra n n y . L eodium (P ru sac y ) N iem cy w zięli.

22 sierp n ia , sobota.

C ały dzień, od god zin y 4 z r a n a p rzeciąg ała p ie ch o ta a u stria c k a z a rty le rią ; n iep rzeliczo n a ilość w ozów w o jen n y ch , dużych i m ały ch , ró żn o ro d n y ch w ozów

18 19 sie rp n ia 1914 r. do K ielc ponow nie w kro czy ły oddziały P iłsudskiego, p rzek ształco n e w 1 P u łk S trzelców . W m ieście P u łk p rze b y w a ł do 10 IX 1914 r., po czym w y m aszerow ał w k ie ru n k u N ow ego K orczyna, w zw iązku z n iepow odzeniam i A u striak ó w w L ubelskiem .

14 W K ielcach zw erbow ano do szeregów strzeleckich, później legionow ych, ponad 900 ludzi. Pom ocy żołnierzom u d zielała L iga P ogotow ia W ojennego, zrzeszająca kobiety.

(15)

96 Jan Głó wka

rolniczych i w ózków n a 2 kołach. Z ap asy w szelkiego ro d zaju , n a w e t d rzew o do k u ch n i polow ych.

O prócz p rzy b y ły c h p o p rzed n io b ata lio n ó w strzelcó w polskich, p rz y b y ł św ie­ żo z T u m lin a P ie rw sz y B a ta lio n S trzelcó w , od 2 ty g o d n i b ędący w m a rsz u od K rzeszow ic. Szedł przez R acław ice O lkuskie, P iesk o w ą Skałę, M iechów , J ę ­ drzejów , M ałogoszcz, C hęciny, w B rzezinach bił się z pow odzeniem z k a w a le rią ro sy jsk ą, s ta m tą d przez Piekoszów podążył do Ł ącznej za k a w a le rią ro sy jsk ą, ale jej ta m ju ż n ie zastał.

23 sie rp n ia , n ie d zie la .

Dziś od ra n a do z m ro k u ciągną sam ochody z n a jro z m a itsz y m i zap asa m i i wozy, z a trz y m u ją się w K ielcach i najbliższej okolicy, a m nogość tego ta k a , że te n ru c h sp ra w ia w id o k p o d o b n y do w ęd ró w k i n a ro d ó w i budzi dom ysł, że A u stria k z a k w a te ru je się u n as n a dobre.

Słychać, że A u stria c y w k ro czy li do R adom ia, że zaszło starcie z P ru s a k a m i w stro n ie O poczna 15.

N ależałoby podać do gazet eu ro p ejsk ich w iadom ość p raw d ziw ie ro zrzew ­ n ia ją c ą , p rzy w iezio n ą przez p o w racają cy ch z k ą p ieli m orskiej w S opotach. D zikość p ru s k a n ie pozw oliła P olakom z z a b o ru ro sy jsk ieg o w racać do k r a ju p ro s tą drogą, m usieli w ięc skiero w ać p o w ró t przez Szw ecję, F in lan d ię, P e ­ te rsb u rg . P rzy tej okoliczności u w y d a tn iła się szlachetność Szw edów w p rz e ­ ciw ieństw ie do b a rb a rz y ń s tw a teu to ń sk ieg o . K oleje szw edzkie b ezp łatn ie p rz e ­ w iozły podróżnych, a publiczność p rzy ję ła ich gościnnie i z ao p atrzy ła n a d a l­ szą drogę.

R ozlepiona po m ieście odezw a k o m en d y a u s tria c k ie j, odezw a w ro z m ia ­ rze płachty, obiecuje n a m n a le ży ty w y m ia r sp raw ied liw o ści i w zorow y p o rz ą ­ d ek, w p rzeciw ień stw ie do n ad u ży ć i n ie ład u rosyjskiego, pow ołując się n a sta n błogi i szczęście, k tó reg o zaży w ają n asi ro d acy po d b erłam i sp rzy m ierzo ­ n y ch m onarchów , tj. A u strii i P ru s! To o d w o ły w an ie się do sp raw ied liw o ści k rzyżackiej z a k ra w a n a cyniczną ironię.

25 sie rp n ia , w t o r e k .

Zaczyna się ru c h sam ochodow y pom iędzy K ielcam i a K rak o w em ; tą d ro g ą p rz y b y ły dziś g azety k ra k o w sk ie ubogie treścią sk u tk ie m cenzury w o jsk o w e j, zapełnione p rzew ażn ie w iadom ościam i o triu m fa c h N iem ców n ad F ra n c u z a m i i Belgią, A u stria k ó w n a d R o s ja n a m i16. P rz e b ija w n ic h n aiw n a, n ie p o ję ta

15 W ty m czasie w ojska a u s tria c k ie w alczyły pod Iłżą, nato m iast w ok o li­ cach S ulejow a, K ońskich i Szydłow ca d ziałały p atro le Beliny.

16 W G alicji 23 V III 1914 r. w ojska A ustro-W ęgier rozpoczęły ofensyw ę w k ie ­ ru n k u L u b lin a i Chełm a. Po początkow ych pow odzeniach, zg ru p o w an ie a u stro -w ęg iersk ie zostało za trzy m a n e na p ołudnie od tych m iejscow ości n a sk u te k u d erz en ia arm ii rosyjskich, k tó re po przekroczeniu g ra n ic y 22 V III pobiły zgrupow anie osłonow e i 3 IX zdobyły Lwów. P ró b y p rz e ­ rw a n ia ofensyw y ro sy jsk ie j nie dały re z u lta tu . Siły rosyjskie o dniosły zw ycięstw o pod G ródkiem Jag iello ń sk im w d n ia ch od 6 do 11 w rz eśn ia 1914 r.

(16)

T a d e u sz S z y m o n W łoszek „K r o n ik a 1914— 1916, 1919” 97

w ia ra w A u strię i N iem cy. D o w ia d u jem y się z nich, że A u stria po w ielu św ietn y ch zw y cię stw ac h n a d S e rb a m i p rzeszła ta m do działań o b ro n n y ch , głów ne zaś siły sk ie ro w a ła przeciw R osji, sk ąd w niosek, że o d ro b in y serbskiej n ie pok o n an o d o tą d , p rz y ty m z a sta n a w ia d o n iesien ie o fo rty fik o w a n iu przez A u strię brzegów D u n a ju !

27 sierpnia, czw a rtek.

W niedzielę 23 sie rp n ia podczas n a b o ż e ń stw a rozpoczęła się b itw a pod Iłżą; ja k długo tr w a ła i z ja k im sk u tk iem , dow iedzieć się niep o d o b n a, bo k a ­ żd y co inn eg o o p o w iad a. R an n y ch ak ilk u d z ie się c iu a p rzyw ieziono do szp ita la , in n y c h odw ieziono do K rak o w a.

S ta tk i p o w ie trz n e zaczy n ają do K ielc zag ląd ać; je d e n ju ż ro sy jsk i p o strze­ lono, oficer jeg o d o sta ł się do niew oli p ru sk ie j.

T eleg ram w ie d e ń sk i donosi pod d n ie m w czo rajszy m o w ielk iej b itw ie sto­ czonej pod K ra śn ik ie m w w o jew ództw ie lu b e lsk im 17.

B itw a ta zaszła w o sta tn im ty g o d n iu , m ia ła trw a ć tr z y dni, a zakończyła się ja k o b y p o b iciem R o sjan n a całej lin ii 25 sierp n ia. U czestniczyło w n iej z o b u stro n do 300 000 zbrojnych, za b ra n o do n iew o li 3000 R osjan, zdobyto a rm a ty , s z ta n d a ry itp . m a te ria ł w o je n n y 18.

29 sierpnia, sobota.

N adchodzą w iadom ości, że R o sjan ie z p o w o d u zw y cięstw niem ieck ich na za c h o d n im te a tr z e w o jn y , p ra g n ą c ro z e rw a ć siły te u to ń sk ie z ag ra ż ają c e F r a n ­ cji i odciąg n ąć je k u w schodow i, zm ienili dotychczasow y p la n w o jn y p o leg ają­ cy n a co fan iu się k u B ugow i i g ro m ad z ą w ie lk ie siły w W arszaw ie 19.

W S u ch e d n io w ie g o sp o d aru je m otłoch po w y jściu R osjan. A u stria c y w po ­ chodzie k u R ad o m io w i spustoszyli w S u ch ed n io w ie szkołę leśną, do k tó re j w p ro w a d z ili k o n ie, p o w y b ija li o k n a i d rzw i, a po ich o d ejściu lu d e k nasz k o ­ c h a n y d o k o n ał re s z ty zniszczenia. Nieco k siążek i pom ocy n au k o w y ch ocalił p. M agnus.

17 W K ró lestw ie P olskim w o jew ództw a istn ia ły w la ta c h 1815—1836, a w ięc używ anie tego o k reślen ia w ynikało zapew ne z tra d y c ji.

18 21 sie rp n ia 1914 ro k u rozpoczęła się zn ad S anu ofensyw a 1 A rm ii a u s tria c ­ kiej. W d n ia c h 23—25 V III A u striac y zw yciężyli pod K ra śn ik ie m i d o ta rli do L u b lin a . R o sjan ie po p rz e g ra n iu b itw y pod K om orow em , 26—30 V III w ycofali się n a lin ię L ub lin —H rubieszów .

19 Na fro n c ie w schodnim w ielkie działan ia w o jen n e rozpoczęły się w P ru sa ch W schodnich. 17 V III 1914 r. w o jsk a ro sy jsk ie fro n tu pn.-zach. skierow ały się przeciw k o 8 A rm ii niem ieckiej. N ata rc ie 1 i 2 A rm ii ro sy jsk ie j zostało p o w strzy m a n e i R osjanie ponieśli k lę sk ę pod S zty m b a rk iem 23—31 V III. R osjanie chcieli przejść do ofensyw y w k ie ru n k u b erliń sk im i grom adzili w ojska w łu k u W isły.

(17)

98 Jan G łów ka

30 sierpnia, niedziela.

Dziś odbyło się an a p la c u k a te d ra ln y m 3 n a b o żeń stw o polow e, n a k tó re oprócz now o fo rm u jąceg o się w o jsk a polskiego przy b y ło w iele ty sięcy lu d n o ści m iejscow ej 20.

31 sierpnia, p o n ied zia łek.

Legioniści ze znużenia, n iew y g o d y z a p a d a ją n a d ezy n terię, szczególnie m ło­ dzież. Dziś p o g rzeb aliśm y pierw szego. B ył to m łodzieniec w sie d e m n a sty m ro ­ ku życia, n azw isk ie m W iąckow ski W alen ty , u czeń z T a rn o b rz e g a; d ru g i po­ grzeb odbędzie się ju tro .

1 w rze śn ia , w to r e k .

W stro n ę W arszaw y ru c h p rz e rw a n y , n ie m a m y w ięc n a jm n ie js z e j w iadom ości o ty m , co się ta m dzieje. S łychać, że W arszaw a sp rz y ja R o sjan o m , na co zżym a się „D zien n ik U rz ęd o w y ” 21 w ycho d zący w K ielcach i o b iecu je ni m n ie j, ni w ięcej ty lk o szu b ien icę p rz ew o d n ik o m s tro n n ic tw o ś w ia d c z a ją ­ cych się za R osją 22.

Spod R adom ia stan o w czy ch w iadom ości n ie m am y, w iadom o ty lk o że w okolicach tego m ia sta g ro m ad z ą się p o w ażn e siły a u stria c k ie i p ru sk ie , r a n ­ ni p rz y b y w a ją do K ielc, a w ojsko, szczególnie p ru s k ie sto ją c e w K ie lc a c h , o k o p u je się. Słychać, że o b u stro n n e siły g ro m ad zą się n a p rz e strz e n i od K o ń ­ skich do D ęblina.

T eleg ram z W iednia pod d n iem w czo rajszy m donosi o n ie p o w strz y m a n y m pochodzie A u stria k a k u L u b lin o w i po b itw ie pod K raśn ik iem , o a ta k u R ozpo­ czętym 26 s ie rp n ia 3 n a „siln ą ro sy jsk ą a rm ię ” , k tó ra w y ru sz y ła z okolic C heł­ m a, o „zaciętych w a lk ach pod Zam ościem , tu d zież n a północ i w schód od To­ m aszow a” 23, z B erlin a zaś tak ż e pod d a tą w czo rajszą te le g ra fu ją o w a lk a c h

20 Mowa tu oczyw iście o L egionach P olskich pow ołanych 16 V III 1914 r. w G alicji w ra z z N aczelnym K o m ite te m N arodow ym sp ra w u ją c y m n ad nim i w ładzę polityczną. Początkow o sform ow ano Legion Z achodni w K r a ­ kow ie pod dow ództw em gen. R a jm u n d a B aczyńskiego oraz W schodni w e ? Lw ow ie pod dow ództw em gen. A dam a P ietraszkiew icza. W sk ła d L egionu Zachodniego w szedł 1 P u łk S trzelców Józefa Piłsudskiego, w alczący w K rólestw ie od 6 V III 1914 r. N azw a Legiony Polskie została u sta lo n a po lik w id a cji L egionu W schodniego.

21 „D ziennik U rzędow y” u k az y w ał się w K ielcach w czasie drugiego p o b y tu i stizelców w m ieście. P ełn a n azw a pism a uk azu jąceg o się od 26 V III 1914 r., , b rzm iała: „D ziennik U rzędow y K o m isa ria tu W P w K ielcach”.

22 W a rty k u ła c h „D ziennika U rzędow ego” atak o w an o re p re z e n ta n tó w o rie n - - ta c ji p ro ro sy jsk iej. G azeta z 30 V III 1914 r. p isała: „P. Ja ro ń s k i w m e n a - - żerii ca rsk iej zw an ej D um ą odczytał d e k la ra c ję n iew olników p o lsk ich i w sp raw ie w o jn y ” (zob. przyp. 6).

(18)

T adeusz S z y m o n W łoszek „K r o n ik a 1914— 1916, 1919” 99

w P ru s a c h W schodnich pod. Szczytnem (O ertelsb u rg ), w k tó ry c h ja k o b y w zięto do n ie w o li „przeszło 30 000 R o sjan w ra z z w ie lu w yższym i o fic e ra m i” ; R o sja­ n ie m ieli być otoczeni z trz e c h stro n i o d p a rc i w b a g n a i jezio ra m a z u rsk ie 2*.

7 w rześn ia , p o n ie d zia łe k . L ew e skrzy d ło w o jsk ro sy jsk ic h m iędzy W isłą i B ugiem o stateczn ie złam a­ ne w k rw a w y c h b itw ach po d K ra śn ik ie m i L u b lin em , stoczonych przez a rm ię D an k la, tu d zież pod Z am ościem i Tyszow cam i, gdzie dow odził gen. A u ffe n - b erg . Ze śro d k ie m a rm ii ro sy jsk ie j, k tó r y w p rz e m a g a jąc e j liczeb n ie sile, d zia­ ła zaczepnie od w schodu p rzeciw L w ow u, s p ra w a tru d n ie jsz a . N a ty m te a trz e w o jn y w alczy z ob u stro n pono w ięcej n iż m ilio n żołnierzy, ju ż blisko 10 d n i; od o stateczn eg o w y n ik u tej w a lk i, k tó reg o się sp o d ziew ają w najb liższy ch d n iach , zależeć b ęd ą n ie w ą tp liw ie dalsze losy te j w ojny.

B elgia z a ję ta przez N iem ców , a P a ry ż zagrożony.

D nia 5 w rześn ia, w sobotę, n a b ło n iach w S zydłów kub, p rzy sięg ał n a w ie r­ ność F ra n c isz k o w i Jó zefo w i, cesarzow i, k ró lo w i w ę g iersk iem u , czeskiem u i p olskiem u, p u łk p ie rw szy leg io n u zachodniego, sk ła d a ją c y się z 4 zu p ełn y ch b a ta lio n ó w po ty sią c u l u d z i 25. P o w ietrze było zim ne i deszcz z siln y m w i­ chrem , a żo łn ierze jeszcze n ie m ie li płaszczy; m ów iono m i, że n ie k tó rz y do­ sta li gorączki z zim na. J a w y sta ć p a r u godzin n ie m ogłem i sch ro n iłem się do .szopy. P rzysięgę p rz y jm o w a ł c e sa rsk o -k ró lew sk i g e n e ra ł B aczyński. Ż ołnierze .s k ła d a li ją n ie c h ętn ie, n ie m a ją c z a m ia ru w y słu g iw a n ia się A u strii.

Los K ielc ciągle n ie p e w n y ; w okolicach R ad o m ia są R osjanie, ich p o d ja zd y : zapuszczają się w okolice Kielc, a załoga k ieleck a o k o p u je się i p rzecin a lin ie ’W pobliskich lasach. M ag azy n y a u stria c k ie ju ż 3 dzień są n a w ozach za m ia- jstem . L udność zm n iejsza się, w iele bow iem osób w yjeżdża.

D otychczasow e p rz e c h w a łk i a u stria c k ie b y ły nieco przedw czesne, ja k k o l- 'w ie k bow iem o rężo w i a u stria c k ie m u pow iodło się n ie w ą tp liw ie n a lew y m {skrzydle w w o jew ó d ztw ie lu b elsk im , w szelako p rzed śro d k iem ro sy jsk im n a ^w schodniej g ra n ic y G alicji aA u stria c y 3 m u sieli po długich, k rw a w y c h w alk a ch i u stąp ić, p o zo staw iając L w ów w rę k a c h ro sy jsk ich . S ztab a u stria c k i p rz e w id y ­ w a ł tę m ożliw ość i p rz y g o to w y w a ł lud n o ść n a w szelki w y p ad ek , głosząc w ga­ dżetach, że L w ów n ie m a żadnego zn aczen ia stra te g ic z n eg o . W ą tp liw a to pocie- ccha i los stolicy k r a ju an ie do zazdrości3 w obec n ie p rzy jaciela zew nętrznego, Ik tó re m u sp rzy ja ć będzie w ró g dom ow y, m o sk alo file rusińscy. W co się obró cą jz a k ła d y i in sty tu c je polsk ie?

D ochodzą w ieści o s tra s z liw y m zniszczeniu na te a trz e d ziałań w o jen n y ch . IM ówią, że L u b lin u c ie rp ia ł w iele, w o jew ó d ztw o zaś lubelskie, ta m gdzie się ttoczyły w alk i, p rz e d sta w ia ch y b a o b ra z p u sty n i.

b — sk ła d ał 24 Zob. przyp. 19.

25 T ek st przysięgi zgodny z ro tą przysięgi au striac k ieg o pospolitego ruszenia w y w o łał niezadow olenie w śró d legionistów 1 P u łk u S trzelców . K pt. Z a­ gó rsk i o dczytujący ro tę przysięgi zm ienił jej słow a do d ając „... i k ró la polskiego”.

(19)

100 Jan G łówka

10 w r z e ś n ia , c z w a r te k .

Od sam ego ra n a popłoch w m ieście: w szy stk ie w o jsk a z a b ie ra ją się po­ spieszn ie do o d w ro tu w stro n ę K rak o w a. Z lu d n o ści m iejscow ej w ie lu o p u - ,szcza m iasto, sklepy z a m y k a ją i n a g w a łt z d e jm u ją znaki. U lice ogołocone zu­

p ełn ie ze znaków .

O godzinie 12 w p o łu d n ie już a n i A u stria k ó w , a n i P ru s a k ó w n ie było; na o s ta tk u w yszli legioniści, ich stra ż ty ln a opuściła m iasto d o p iero około godzi­ n y 5 26.

Od k ilk u d n i spodziew ano się n a p a d u R o sjan od R ad o m ia i az teg o p ow o- d u ab robiono zasiek i na d łu g iej lin ii w zgórz z p ółnocnej s tr o n y K ielc, w celu p o w strz y m a n ia n iep rzy ja ciela. T en ato li począł zag rażać w p rz e m a g a jąc e j sile o d zachodu, z a jąw sz y n ieo czek iw an y m ru c h e m zach o d n ią p o łać K ró lestw a, sk u tk ie m czego g a rn iz o n y p ru sk ie opuściły z a ję te ta m sta n o w isk a : Łódź, P io trk ó w , C zęstochow ę i in n e, a w ta k im sta n ie rzeczy g arn iz o n kielecki, n ie ­ liczny, m ógłby być odcięty od sw ojej p o d sta w y — K rak o w a. T era z w ięc ocze­ k u je m y R o sja n c. G arn izo n opuszczający K ielce u d a ł się d ro g ą n a M oraw icę i n a noc rozbił obóz w L isow ie; p a tro le k o n n e jeszcze około god zin y 10 w n o ­ cy zag ląd ały do Kielc.

11 w r z e ś n ia , p ią te k .

Z ra n a o godzinie 8 za jrz a ł do K ielc p o d jazd ro sy jsk i z k ilk u n a s tu d ra g o ­ n ó w i K ozaków .

N a sk lep ach zaczęto znow u zaw ieszać zn ak i z n ap isam i ro sy jsk im i. W c ią ­ gu d n ia p rz y b y w a ły coraz liczniejsze aro sy jsk ie a p a tro le , od k tó ry c h się d o w ie­ dziano, że n a połu d n ie, w ięc k u K ra k o w o w i ciągnie cała a rm ia ro sy jsk a , że oblężenie tego m ia sta je s t p raw d o p o d o b n e, że A u stria c y i P ru sa c y część K ró ­ lestw a na lew y m b rze g u W isły p ra w ie zu p ełn ie opuścili, co i sk ą d in ą d w ia ­ dom o.

12 w r z e ś n ia , so b o ta .

R osjan coraz w ięcej u nas. Żydzi, n ie zw ażając n a sa b a t, p o o tw ie ra li n ie ­ k tó re sklepy. W yw ieszono flag i z p o w o d u św ięta A le k sa n d ra N ew skiego. Z w ojskiem ro sy jsk im p rzy b y ło p a r u u rz ę d n ik ó w k o lejow ych, k tó rz y p rz y w ie ­ źli w ia d o m o ść d o m a jąc y c h p rz y b y ć do D ęb lin a 16 p o cią g ach w o jsk a, je s t w ięc n ie ja k a n a d z ie ja p rz y w ró cen ia łączności z W arszaw ą.

b — w ty m celu c — od p o łu d n ia d — że

26 Po k ilk u ty g o d n io w y m pobycie w K ielcach 1 P u łk w ycofał się z w o js k a ­ m i a u s tria c k im i n a południe, p ro w ad ząc w alk i n a lin ii Nowy K orczyn— O patow iec. W p aź d ziern ik u 1914 r. b ra ł udział w ofensyw ie p a ń stw c e n ­ tra ln y c h w k ie ru n k u D ęblina, G rójca i W arszaw y, po czym w yco fał się w k ie ru n k u K ra k o w a, a stą d n a P odhale.

(20)

T a deusz S z y m o n W łoszek „Kronika 1914—1916, 19191 1 0 1

P rzy w iezio n y przez je d n eg o u rz ę d n ik a kolejow ego „ K u rie r W arszaw sk i” z 10 w rześn ia, p ełen w iadom ości o k lęsk ach A u stria k ó w zaró w n o n a lew y m s k rz y d le , ja k i w śro d k u , n ap rz e c iw k o L w ow a. P o w ra c a ją c y w czo raj z K ra k o ­ w a ks. L ipiński n a całej d ro d ze n ie sp o tk ał żadnej przeszkody, w o jsk a ro sy j­ skiego n igdzie ta m jeszcze n ie było, w M iechow ie zaś sta ł jeszcze g arn iz o n a u striack i.

16 w rześnia, środa.

W ojsko ro sy jsk ie n ie u s ta n n ie w ró żn y ch p a rtia c h ciągnie k u g ran icy g ali­ cy jsk iej. O pow iadano m i rzecz n ie do uw ie rzen ia, że K ozacy n ag le w ygrzecz- nieli, bo się n a w e t p rz y sp o tk a n iu k ła n ia ją p o w ażn iejszy m osobom . U stan o ­ w iono znow u w m ieście k o m e n d a n ta ; je s t to se tn ik kozacki n azw isk ie m W y- d rin ; p o k azali się też stra ż n ic y i ż a n d a rm i, rozpoczęto are sz to w a n ia okolicz­ n y ch ziem ian.

W iadom ości z p lacu b o ju p o d aw an e przez g az ety w a rsz a w sk ie w ed łu g źró­ deł ro sy jsk ic h , głoszą pow odzenie oręża ro sy jsk ieg o , chociaż ok u p io n e drogo. L ew e sk rzy d ło A u stria k ó w , p o b ite w w o jew ó d ztw ie lu b elsk im , m iało się w y ­ cofać do G alicji.

Dziś p. L en arto w icz m a lu ją c y kościół w B ogorii przyw iózł w iadom ość, że pod S a n d o m ie rz e m stoczono k rw a w ą b itw ę, k tó ra rozpoczęta ja k o b y 10 bm . trw a ć m iała d n i k ilka. Z in n ej stro n y donoszą, że ju ż zaciągnęli ciężkie d ziała n a d T unelem . K ielce w y lu d n io n e : n a ulicach, w ogrodzie m iejsk im , w c u k ie r­ n ia c h p u stk i.

20 w rześnia, niedziela.

D aw n y p o rz ą d e k rzeczy jak o b y z w o ln a p o w raca w ra z z g u b e rn a to re m , k tó ry p rz y b y ł 17 w rześnia. P oczta chodzi w k ie ru n k u W arszaw y. P rz y b y ły p ism a periodyczne, zaleg ające od 2 m iesięcy; ro z e b ra n ie ich i ro zn iesien ie po­ tr w a jak iś czas. D w a pociągi chodzą p om iędzy K ielcam i i W arszaw ą, je d e n w je d n ą , d ru g i w d ru g ą stro n ę, p rz y czym p o d ró ż no cą do W arszaw y tr w a 13 do 14 godzin. K o re sp o n d e n t „ K u rie ra W arszaw sk ieg o ” je c h a ł do K ielc z W arszaw y godzin 16! P a n Jan iszew sk i, re je n t, pow róciw szy przez W arszaw ę z Sopotów , p rzyw iózł p o żąd a n ą w iadom ość, że k a sa w a rsz a w sk a w y p łaca em e­ ry tu rę , że je c h a ł do W arszaw y po ro dzinę, w ięc z a b ra ł k ilk a książeczek em e­ ry ta ln y c h , m iędzy in n y m i i m oją.

21 w rześnia, p o niedziałek.

M asy w o jsk a ro sy jsk ieg o ciągną k u K rak o w o w i. P o d M iechow em p r z y j­ dzie zapew ne do pow ażnej ro z p ra w y , a n a w e t m ów ią, że się ju ż n a rozległej lin ii rozpoczęła, R o sjan ie w ięc p r ą n a G alicję z 3 stron.

Z n ad g ra n ic y fra n c u sk ie j g a z e ty przy n o szą w iadom ości sk ąp e, ale p o m y śl­ ne F ran cu zo m ; zac zy n ają n a w e t p rz e b ą k iw a ć o p o k o ju . P o d d n ie m 14 w rz e ­ śn ia gazeta p o d a je w iadom ość z K rak o w a , że ta m te jsz e w ład z e w o jsk o w e i cyw ilne zaleciły cudzoziem com opuszczać m iasto , lu d n o ści m iejscow ej za­

Cytaty

Powiązane dokumenty

K ażdy z rozdziałów zawiera najpierw wprowadzenie doktrynalne do tytułu z którego jest orzekana nieważność małżeństwa, sygnalizuje się inne wyroki z tego tytułu i

Prosimy Autorów, którzy zamierzają opublikować swój artykuł w „Problemach Wczesnej Edukacji” o przesianie go na adres redakcji: klusstanskafffiop.pl, podając dane o Autorze:

Myśl oparcia się na monarchji habsburskiej, która już po rozbiorach Polski rodziła się w umysłach polityków polskich, a objawiła się w rządzie pow­

Note also that a philosophical declaration with respect to the problem of existence in mathematics can imply a limitation of admitted methods and considered problems

miasta autorzy dekretu mieli na myśli , wydaje się jednak, iż sformułowanie to zakłada, że wszędzie / l u b przynajmniej: przeważ- nie/ funkcjonowanie gimnazjonu jest opisane

Structural reliability analysis (SRA) comprises a set of methods and models that can be used for the probability and risk based decision making with respect

Poproś chętne dzieci, aby zaprezentowały swoje „zdjęcia” i opowiedziały, co jest na nich widoczne (co chciały pokazać – czy zdjęcie pochodzi z satelity, czy z samolotu)

Rozpatrując rozkład szkodliwych WWA obecnych w biogazie i gazie ziemnym, po uwzględnieniu współczynników kancerogenności dla oznaczanych WWA (rysunek 4), należy zauważyć,