• Nie Znaleziono Wyników

Problem dzisiejszej Ameryki: ubóstwo pośród obfitości

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problem dzisiejszej Ameryki: ubóstwo pośród obfitości"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S FOLIA OECONOMICA 14, 1981

W ie sła w B ednarek,* J e rz y K ro p iw n ic ki**

PROBLEM DZISIEJSZEJ AMERYKI: UBÓSTW O POSROD OBFITOŚCI

Przez w iele lat istniało i u trw ala ło się p rzek o n an ie, czy m oże raczej w yobrażenie, że S tany Z jednoczone są k rajem n ieo g ran iczo n y ch m oż-liw ości dla odjpowiednio p raco w ity ch i przed sięb io rczy ch jed n o stek . R ów nocześnie też k ształto w ał się pogląd, że je st to k raj, w k tó ry m jed y n ie ludzie leniw i łub p echow cy m ogą po n ieść k lęsk ę i m ieć k ło-po ty z zapew nieniem sobie o d p o w iedniego w ysokiego sta n d a rd u życia i — co ten sta n d a rd w a ru n k u je — o d p o w ied n io w yso k ieg o poziom u dochodu.

T e stereo ty p o w e w y o brażenia, zrodzone w o k re sa c h m asow ej poli-tyczn ej i ekonom icznej im igracji ze sk o stn iały ch w sw y ch stru k tu ra c h społecznoekonom icznych, a często jeszcze półfeu d aln y ch k rajó w e u ro -pejskich, do k ra ju o feru jąceg o b ezp łatn ą ziem ię rolnikom i w iększe m ożliw ości zatru d n ien ia ludności m iejsk iej, k ra ju o w y jątk o w o szy b kim w zroście poziom u sił w y tw órczych, u trw a la n e b y ły p óźniej lan -sow anym i św iadom ie legendam i o k a rie ra c h pucybutów , k tó rzy dzięki sw ej p rzed siębiorczości w y ro śli na m ilionerów .

P rzekonania te, sto p io n e w jed n o ze sp ecy ficzn ą a m e ry k ań sk ą a d a p -tacją ideologii b u rżu azy jn ej, stwarzamy isto tn ą przeszkodę w uznaniu p roblem u ubóstw a za g o d n y pow szechnego, ogólnospołecznego zain te-resow ania. A m ery k ań sk a opinia publiczna długo tra k to w a ła ubóstw o jak o zjaw isko sk ra jn ie m arginesow e. N ie negow ano ubóstw a, ale u w a -żano że je st o no zaw inione przez tych, k tó ry c h bezpośrednio dotyczy. N ie istn iało p rzeto in sty tu cjo n a ln e zain tereso w an ie się ubóstw em — uznaw ano bowiem , że jeśli ma to być przedm iot czy jeg o k o lw iek

za-* Dr, adiunkt w Instytucie Ekonomii Politycznej UL. " Dr, adiunkt w Instytucie Ekonomii Politycznej UL.

(2)

intereso w an ia, to — w n ajlepszym razie — p ry w a tn e j działalności c h a ry ta ty w n e j1.

U staw a o zabezpieczeniach społecznych p rz y ję ta została w Stanach Z jednoczonych do p iero w 1935 r., w o k resie W ielk ieg o K ryzysu i w w yraźnym z nim zw iązku. U staw a ta zaw ierała rów nież przep isy dotyczące opieki publicznej, u staw o d aw cy uw ażali jed n ak , że znaczna część ty c h przepisów stan ie się zbędna w raz z oczekiw aną p o p raw ą k o n iu n k tu ry i wiraż z rozw ojem w drażan eg o w łaśnie sy stem u ub ezp ie-czeń społecznych.

Aż po lata n a jb a rd zie j w spółczesne, k lasy p an u ją c e o raz p rzy tła -czająca w iększość ekonom istów a m ery k ań sk ich uw ażała ubóstw o za zjaw isko n a tu ra ln e , a n aw et — z p ew n y ch p u n k tó w w idzenia — po-żądane. Różnice dochodów w sp o łeczeń stw ie uw ażano za n a tu ra ln y s k u te k różnic w u zd o ln ien iach ludzkich. N ierzadko też w y rażan o po-gląd, że jed y n ie ubóstw o zmusza ludzi do solidnej p racy i jak ak o lw iek próba p o p raw y w aru n k ó w życia ubogich p rzeo b raziłab y znaczną ich część w n o to ry czn y ch nierobów . Z w olennicy darw inizm u społecznego uw ażali, że w alka z ubóstw em oznaczałaby u łatw ien ie p rzeżycia lu-dziom nie p rzystosow anym do życia w e w spółczesnym społeczeństw ie, a przez to ham ow ałaby jeg o p o stęp w e w szy stk ich dziedzinach.

G w ałtow nie n a ra sta ją c e — zw łaszcza począw szy o d sch y łk u lat p ięćd ziesiąty ch — n ap ięcia społeczn e (w obrębie którjych niem ałą rolę o d e g ra ły napięcia na tle rasow ym ), coraz silniejsze u ak ty w n ian ie się n a jb ied n iejszy ch w arstw ludności, i to zarów no czarnej jak i białej, coraz śm ielsze w y suw anie przez tę ludność p o stu lató w ,,lepszej pracy, lepszych szkół, lepszych w aru n k ó w m ieszkaniow ych, w ięcej szans" spraw iły, że problem ubóstw a nie m ógł być dłużej tra k to w a n y w y łącz-nie jak o przedm iot zain tereso w an ia ludzi p a ra jąc y c h się p ry w a tn ą dzia-łalnością ch ary taty w n ą.

P rzejęcie, w p o czątku lat sześćdziesiątych, rządów w Stanach Zjed-1 W opracow aniu tym zrezygnowano ze szczegółowych przypisów. W ykorzystano w nim szczególnie n astępujące pozycje: M. C. B a r t h, G. J. C a r e a g n o, J. L. P a l -m e r , Toward art E llective Inco-me Support S yste-m : Proble-ms, Prospects, and Choices, W isconsin-M adison 1974; M. W. G r i f f i t h , Letter ol Transmittal oraz Przedmowa [w:] Income Security lor Americans: Recomendations ol the Public W elfare Study —

Report ol the Subcom m ittee on Fiscal Policy ol the Joint Economic Committee, Con-gress ol the U. S., 5. 12. 1974, W ashington D. C. 1974; Income M aintenance and W el- lare Relorm: Papers and Comments, „Disscussion Papers" 1974, nr 202; A. V. K n e e s e,

R. C. ď A r g e, Pervasive External Costs and the Response ol Society. The A nalysis

and Evaluation of Public Expenditures: The PPB System , W ashington D .. C. 1969,-

R. L. L a m p m a n , N ixon's Family A ssistance Plan, ,,Discussion Papers” 1969, nr 57; D. P. M o y n i h a n, The Politics of a Guaranteed income: The N ixon Adm inistration

and the Family A ssistance Plan, N ew York 1973; W. W. R o s t o w , Politics and the Stages ol Growth, Cambridge, Mass. 1971.

(3)

noczonych przez jed n ą z n a jb a rd zie j w ich h isto rii o tw a rtą n a sprawjy społeczne ad m in istrację K en n ed y 'eg o — Jo h n so n a stw o rzy ło d o d atk o wo k o rzy stn ą s y tu a c ję dla w szystkich tych, k tó rz y dom agali się p rzy -jęcia przez państw o o dpow iedzialności za w arunki, w jak ich żyją jego ob y w atele.

DEFINICJA UBÓSTWA

(U znanie przez rząd w agi p ro b lem u i o bow iązku działania na rzecz elim inacji zjaw iska ubóstw a p o staw iło przed p o lity k am i i e k sp e rta -mi zadanie p rec y z y jn e g o zdefiniow ania u b ó stw a w ten sposób, by z definicji m ogła w y n ik ać jeg o m iara i m ożliw y b y ł do oszacow ania zakres problem u w skali ogóln o n aro d o w ej.

W w y niku szero k iej i tru d n e j djyskuisji p rzy jęto , że za ubogich uw ażać się będzie ludzi o n isk ich dochodach. O drzucono w ięc w szy st-kie inne w yznaczniki ubóstw a, tast-kie ja k np. poziom w y k ształcenia, k u ltu ra życia codziennego itp. Z decydow ano się rów nież, zapew ne by nie dopuścić do o słab ien ia w agi problem u, n a p rzy ję cie w skaźników o p isu jący ch ubóstw o abso lu tn e. T rzeba tu nadm ienić, że w dy sk u sji nie b rak o w ało zw olenników p rzy ję cia w sk aźn ik ó w w zględnych, np. uznaw ania za ubogich tych o b y w ateli, k tó ry ch dochód by łb y n iższy niż o k reślo n y p ro cen t — pow iedzm y 50% — dochodu p rzeciętn eg o w g o s-podarce.

W skaźnik ubóstw a, o p rac o w an y przez ad m in istra c ję zabezpieczeń społecznych w 1964 r. i p rz y ję ty n astęp n ie przez rząd USA za o ficjal-ną po d staw ę w realizacji pro g ram ó w pom ocy sp o łeczn ej, je s t w łaśnie w skaźnikiem u b ó stw a ab so lutnego.

Przy k o n stru o w an iu tego w skaźnika ad m in istra c ja zabezpieczeń spo-łecznych sk o rzy stała z obliczonych przez M in isterstw o R olnictw a tzw. m inim alnych norm w yżyw ienia, o p raco w an y ch dla o k reśle n ia p o trzeb in te rw e n cy jn y c h do staw żyw ności dla ludności d o tk n iętej k lęsk ą ży-w iołoży-w ą lub ży-w innych sy tu a c jac h , k tó re m ożna o k reślić n ajo g ó ln iej m ianem ,,sta n u w y ją tk o w e g o ” . M inim alna norm a w yży w ien ia zaw iera zestaw p ro d u k tó w zap ew n iający ch u trzy m an ie org an izm u ludzkiego we w łaściw ych w a ru n k ach jeśli chodzi o ilość d o starczo n y ch k alo rii, w ita-min, białka, w ęglow odanów etc. D ostarczenie żyw ności w ilości m n iejszej niż w ynika to z m in im aln ej n o rm y w y ży w ien ia oznacza nied o -żyw ienie.

N astęp n y m kro k iem w drodze do w y zn aczenia w sk aźn ik a ubóstw a w y rażonego w jed n o stk ach p ien iężn y ch było sporządzenie szczegóło-w ego szczegóło-w ykazu n ajtań szy ch d o stęp n y ch n a ry n k u p ro d u k tó szczegóło-w , k tó re

(4)

rea-lizow aiy p o stu lat m inim alnej n o rm y w yżyw ienia. Sum a ak tu a ln y ch cen tych tow arów pozw oliła ustalić, że p o trzeb y żyw nościow e ty p o w ej dla S tanów Z jednoczonych cztero o so b o w ej rodziny w ym agały w 1964 r, dochodu n ie niższego niż 2$ 75 centów dziennie.

A naliza bud żetó w rodzin o n isk ich dochodach w ykazy w ała w tym czasie, że — p rzeciętn ie bio rąc — koszt w y ży w ien ia stan o w ił około 33% o g ó łu kosztów u trzym ania. Stąd p rze jęto , że całokształt m inim al-n ych potrzeb może być zasp o k o jo al-n y p rzy dochodzie trz y razy w yższym niż w ynikałoby to z no rm y żyw ien io w ej (poniew aż m uszą być zaspo-ko jo n e także potrzeby w zakresie odzieży, m ieszkania, zaspo-kom unikacji itd.). Roczny dochód rodziny czteroosobow ej w 1964 r. nie pow inien być zatem niższy niż 3165$. i

N a te j p o dstaw ie Rada D oradców Ekonom icznych zaproponow ała, b y za k ry te riu m podziału o b y w ateli na ubogich i n ieubogich przy jąć dochód ró w ny 3 tys. $ rocznie n a rodzinę czteroosobow ą.

M niej w p row adzony w zag ad n ien ia ek o n om iczne P olak może być sk ło n n y uznaw ać tę sum ę za w ręcz w spaniałą, zw łaszcza jeśli będzie ją przeliczał na w y rażen ie złotów kow e po tzw . ,,k u rsie czarnorynko- w ym ". Gdy jednak o d n iesie się tę sum ę do am e ry k ań sk ic h cen, opłat, czynszów itd. — m iraż w spaniałości znika i p o zo staje o n a tym , czym m iała być w zam ierzeniach am ery k ań sk ich ek sp ertó w , to znaczy kw otą g w a ra n tu jąc ą życie na g ran ic y zasp o k o jen ia p o trzeb biologicznych. Z n ajd u je to zresztą p o tw ierd zen ie w p rz y ję te j i sto so w an ej w o fic jal-ny ch p u b lik acjach a m ery k ań sk ich n o m enklaturze, k tó ra o k reśla tę kw otę m ianem ,,poziom u n ędzy" (p o verty level).

O d m om entu jego o p raco w an ia i o ficjalnego p rzy jęcia w skaźnik ub ó stw a pozostaw ał przez kilka lat niezm ienny. W obec n a sila ją c e j się inflacji, p o czynając od 1969 r„ w skaźnik ten je st corocznie u a k tu a l-n ial-n y poprzez u w zg lęd l-n ial-n ie zm ial-n cel-n a rty k u łó w żyw l-nościow ych w chodzących w skład m inim alnej n o rm y w yżyw ienia. Z estaw tych p ro -duktów o raz m nożnik 3 p o stan o w io n o tra k to w a ć jak o niezm ienne. W o-bec in flacy jn eg o w zro stu cen dóbr nieży w n o ścio w y ch o raz różnego typu. usług, k tó re d ro żały w tem p ie szybszym niż a rty k u ły żyw nościo-w e, m nożnik 3 p rzestał o d znościo-w ierciedlać stru k tu rę kosztónościo-w utrzy m an ia i w rezu ltacie w sk aźn ik ub ó stw a coraz b ardziej schodzi poniżej norm p rzy ję ty c h w 1964 r. za m inim um eg zy sten cji.

T abela 1 zaw iera w skaźniki ubóstw a dla rodzin ró żn ej w ielkości. W a rto ści w skaźników ub ó stw a pod an e są w d o larach, wg cen bieżą-cych. Dane dotyczą tzw. rodzin niefarm erskich.

Dla zapew nienia bardziej ad e k w a tn e j o cen y sy tu acji przez polskiego czy teln ik a pożyteczne będzie zestaw ienie ty ch danych z budżetam i

(5)

ty-W artości wskaźników ubóstw a am erykańskich rodzin niefarm erskich w 1974 r. (w $, wg cen bieżących)

W ielkość rodziny Roczny dochód

(liczba osób) 1970 1974 1 1 954 2 495 2 2 525 3211 3 3 099 3 936 4 3 968 5 038 5 4680 5 950 6 5 260 6 699 7 i w ięcej 6 468 8 253

Ż r ó d ł o ; The U. S. fa c t Booh. The S ta tistic a l A b stra ct о I the V. S. 1976, New York 1976, e. 399.

p o w ych czteroosobow ych rodzin am ery k ań sk ich , ż y jący ch na tzw. ob-szarach m etro p o litaln y ch w 1974 r. T abela 2 zaw iera w y d atk i w d ola-rach, wg cen bieżących.

T a b e l a 2

W artości wskaźników ubóstw a rodzin am erykańskich z obszarów m etropolitalnych, wg w ielkości rodziny

(w S, w cenach bieżących)

Składniki Poziom budżetu

niższy średni wyższy

Koszt ogólny 9 323 14 644 21 281

Razem w ydatki konsum pcyjne 7 404 11 096 15 366

Żywność 2 800 3 599 4 548

M ieszkanie 1 784 3 327 5 069

Transport — kom unikacja 611 1 174 1 545 Odzież — przedm ioty osobiste 1 007 1 416 2 056

Opieka medyczna 759 763 795

Inne w ydatki konsum pcyjne

rodziny 441 815 1 348

Inne koszty“ 418 670 1 133

Ubezpieczeni ab 563 787 789

Podatki dochodowe 937 2 089 4 091

Ż r ó d ł o : Ja k w tab. 1, s. 426.

a np. pod ark i, sk ład k i różnego typu, u b ezpieczania na życie itp. b u b ezpieczenia społeczne oraz u b ezpieczenie na w y p ad ek u tra ty zdol-ności do pracy.

(6)

P rzedstaw ione b u d żety ty p o w e odnoszą się do 73,2% o g ó łu ludności USA, bow iem tak i o d se te k żyje w tym k ra ju n a o b szarach m etro p o li-taln y ch . P rzy jm u jąc za po d staw ę rozw ażań rodzinę czteroosobow ą m o-żem y n a p o d staw ie dan y ch z aw arty ch w tab. 1, 2 w y ciągnąć pew ne w nioski. Za ubogą w 1974 r. uw ażana b yła rodzina, k tó ra o siąg n ęła dochód sta n o w ią c y ca 54% niższego poziom u budżetu i ledw ie 23% w yższego poziom u budżetu. Po p o k ry c iu kosztów ż y w ien ia (ok. 3021$ wg o b liczeń M in isterstw a R olnictw a USA) zostaw ało u b o g iej cztero -osobow ej rodzinie n a p o k ry cie w szystkich in n y ch p o trzeb o k o ło 2 ty s. $. P rzegląd pozostałych, to znaczy pozażyw nościow ych p o zy cji typow ego niższego b u d żetu dowodzi, że ro d zin a uboga chcąc się d o stateczn ie w yżyw ić n ie m ogła zaspokoić n a w e t w n iew ielk im sto p n iu w ielu in-n y c h p o trzeb życiow ych.

W nioski te stan o w ią isto tn y p rzy czy n ek do dy sk u sji n a d problem em tak zw anego ,.ubóstw a z w y b o ru ". U proszczona w e rsja teg o problem u fu n k cjo n u je także w Polsce w p o staci p rzek o n an ia, że w A m ery ce nie opłaca się pracow ać, poniew aż zasiłki opieki sp o łeczn ej g w a ra n tu ją w pełni do statn ie życie. J a k jed n a k w idać, rzeczyw istość w y g ląd a nieco inaczej, sk o ro nie o siąg ają o n e nie ty lk o poziom u w yznaczonego przez „niższiy poziom b u d żetu ", a le na ogół są niższe rów nież od ^bud-żetu m inim um ", o k reślo n eg o w skaźnikam i ubóstw a.

ROZMIAR I STRUKTURA UBÓSTWA

Rodziny o dochodach n ie p rzew y ższający ch p o d a n y c h w y żej w skaź-ników ub ó stw a tw orzą tzw. , -m argines n ędzy" (ok reślen ie u ży w an e o ficjaln ie w USA).

W ed łu g o c e n y J. F. K enned y 'eg o , n a po czątk u lat sześćd ziesiąty ch co p iąty o b y w atel S tanów Z jednoczonych zn ajd o w ał się w ram ach ow ego m arg in esu nędzy. W szerszy ch g ran icach tzw. „strefy u b ó stw a "2 żyło około 30% o b y stw ateli S tanóstw Z jednoczonych. T ab ela 3 o k re ś -la w m iarach ab so lú tn y ch i w zg lęd n y ch dynam ikę zm ian zachodzących w ro zm iarach ub ó stw a o raz stre fy u b ó stw a w latach 1960— 1974.

W ciągu m inionych p ię tn a stu lat daje się zao b serw o w ać znaczny postęp w realizacji p ro g ram ó w w alk i z ubóstw em ; zarów no liczby bezw zględne, jak i w skaźniki ilu stru jąc e ro zm iary zjaw iska u le g ły w y -d atn em u obniżeniu. N a-dal je -d n a k p o n a-d 24 m in A m ery k an ó w nie

osią-s W praktyce am erykańosią-skiej ew idencjonuje osią-się nie tylko te rodziny, które nie osiągają dochodu określonego jako poziom ubóstw a, ale również te, których dochód jest nie wyższy niż 25% ponad poziom ubóstw a. M inimalny dochód pow iększony o owe 25% jest podstaw ą określenia tzw. „strefy ubóstwa".

(7)

ga ow ego n iezbędnego m inim um dochodów , p o zw alająceg o n a życie bez przysłow iow ego „głodu i chłodu", a 16,5% o g ó łu ludności ży je w w a ru n k a ch znacznie o d b ieg ający ch od w y o b ra ż eń A m ery k an ó w o n orm alnym stan d ard zie życiow ym . T ak w y g ląd a rozm iar n ied o statk u istn iejąceg o ob o k bogactw a, k tó re jed n a k n ie je st d o stęp n e d la w sz y -stkich, jak to sugetrują mitiy.

T a b e l a 3 Dynamika zmian zjaw iska ubóstw a w USA

w latach 1960— 1974 Rok Osoby poniżej minimalnego poziomu dochodu (margines nędzy) — Osoby poniżej 25% minimalnego poziomu dochodu (strefa ubóstwa) liczba w min % ogółu ludności liczba w min % ogółu ludności 1960 39,9 22,2 54,6 30,4 1965 33,2 17,3 46,2 24,1 1970 25,4 12,6 35,6 17,6 1974 24,3 11,6 34,6 16,5 Ż r ó d ł o : Ja k w tab. 1, •. 401.

Problem ub ó stw a u jaw n ia się z różną siłą w ró żn y ch reg io n ach k ra ju i g ru p ac h etn iczn y ch : gorszą je st s y tu a c ja ludności ż y ją c e j n a obszarze południow ym niż w w ysoko u p rzem y sło w io n y ch rejo n ach północno-w schodnich, gorsza ludności czarn ej niż białej. W ed łu g b adań przep ro w ad zo n y ch w 1969 r. w S tanach Z jednoczonych nie o sią g a -ło m inim alnego poziom u dochodu 13,7% ogółu ludności, ale w stan ach p o łudniow ych odpow iedni w skaźnik w y so k o p rzek raczał śre d n ią kra- ■jową. W K en tucky w y n o sił o n 38,8%, w M ississippi 33,8%, w T en

-n essee 22,4%, w W irgi-nii 24,4%, w A labam ie 22,1%. Udział osób, k tó re n ie o siąg ały m inim alnego poziom u dochodu w 1974 r. w ynosił w śró d ludności b iałej 8,9%, w śró d czarnej 31,4%.

POGLĄDY W SPRAWJE PRZYCZYN UBÓSTWA

Sposób zw alczania n iepożądanego zjaw iska zaw sze zależy o d tego jak zostanie o k re ślo n a isto ta p ro b lem u o raz jak ie przyczjyny teg o z ja -w iska uzna się za n aj-w ażn iejsze.

(8)

0 o rie n ta c ji lib eraln ej za g łó w n y problem uzn aje „zbyt niski dochód", a p o d staw o w e p rzy c z y n y tego sta n u rzeczy w idzi w b ra k u pracy, zbyt n isk ich kw alifik acjach o raz w n ad m iern ej liczebności rodzin ubogich — p racu jący ch .

B r a k p r a c y . Je st to tra d y c y jn ie w sk azy w an y , główniy pow ód b ra k u sam o w y starczaln o ści finansow ej rodzin ubogich. Pow ody b rak u p rac y są jed n ak w idziane w sposób różny. N ajb ard ziej k o n serw aty w n i m yśliciele skłonni są b rak p ra c y — lub n iep ełn e zatru d n ie n ie — osób b ied n y ch u zasadniać ich w łasn ą n iech ęcią do p o n o szenia niezbędnego w ysiłku, czyli — k ró tk o m ów iąc — lenistw em , k tó re na d o d atek u trw a lan e je st d ziałalnością c h a ry taty w n ą p ań stw a i Obyw ateli. W p rze k o -n a-n iu p rzed staw icieli teg o p u -n k tu w idze-nia -naj-n iższe -n a w e t zasiłki d la ubogich zach ęcają do n ieróbstw a.

N ieco szerszy k rąg b ard ziej realisty czn ie n astaw io n y ch teo re ty k ó w 1 działaczy gosp o d arczy ch p rzy zn aje, iż problem stan o w i nie tyle n ie chęć do p racy , ile o b iek ty w n y b ra k m iejsc p racy . Ich realizm w o c e nie sy tu acji nie je s t jed n a k k o n sek w en tn y . G łów ny pow ód b rak u p ra -cy w idzą oni bow iem w p o lity ce zw iązków zaw odow ych, k tó ry c h dzia-łan ia n a rzecz w ysokich p łac (przeciw ich obniżkom n aw et w o k resach złej k o n iu n k tu ry ) p ro w ad zą do zak łó cen ia m echanizm ów gospodarczych. G dyby m ożliw e było o b n iżen ie plac — tw ierdzą p rzed staw iciele tej o rie n tac ji — u staliłab y się tak a cena siły roboczej, p rz y k tó re j bez-ro b o cie by zniknęło.

C hoć tru d n o zw olenników teg o p o g lądu posądzić o naiw ność, p rzed -staw io n e rozum ow anie je s t rzeczyw iście naiw ne, gdyż z jed n e j stro n y n ie bierze p od uw ag ę w pływ u obniżki p łac n a ro zm iary p o p y tu lud-ności, z d ru g iej zaś o p a rte je st na w ątp liw ej jakości założeniu, że obniżka płac zachęci p rzed sięb io rcó w do zw iększenia zatru d n ien ia i o b n iżen ia ce n w y ro b ó w gotow ych. D ośw iadczenia w sp ó łczesn ej g o s-p o d ark i k as-p italisty czn ej dobitnie dow odzą, że o siąg n ięta z jak ich k o lw iek polw odólw obniżka k osztólw lw y tlw arzan ia prolw adzi n ajczęściej je -dynie do w zro stu m arg in esu zysków p rzed sięb io rstw m onopolistycznych. Część ekonom istí ów i działaczy gospodarczych w iąże b ezrobocie ze zm ianam i w stru k tu rze p rodukcji, szczególne znaczenie p rzy p isu jąc od-p ły w o w i ludności ze wsi do m iast. N ie k tó rz y z n ich d o d a tk o w y od-pow ód w idzą w au to m aty zacji, k tó ra je s t skutkiem p o stępów rew o lu cji n a u k o -w o -technicznej. N asu-w a się -w tym m iejscu sark asty czn a refleksja, że to w łaśn ie w S tanach Z jed noczonych uznano rew o lu cję n au k o w o tech -niczną za u n iw e rsa ln e panaceum n a w szelkie bolączki ekonom iczne, społeczne, a n a w e t p o lityczne. N ie idzie jed n a k o złośliw ość, ale o rze-te ln ą o cen ę rzeczyw istych przy czy n b rak u p ra c y d la w szy stk ich j e j poszu k u jący ch . Otóż, n iek tó rzy ekonom iści tw ierdzą, że au to m a ty z a c ja

(9)

nie tyle zm niejsza glo b aln y p o p y t n a siłę roboczą, co zm ienia jego stru k tu rę: zw iększa p o p y t na w y so k o k w alifik o w an y ch fachow ców , a rów nocześnie elim in u je ze sfery p rodukcji k a d ry o niższych k w alifikacjach. T a pozo rn ie praw d ziw a k o n stru k c ja m yślow a zaw iera w so -bie założenie, że ilość m iejsc p ra c y tw o rzo n y ch przez au to m aty zację je st rów na ilości m iejsc p ra c y przez nią zw alnianych. M am y tu w ięc do czynienia z „od k u rzo n ą" dla n ow ych p o trz e b sta rą , ricard iań sk ą jeszcze teo rią kom pensacji, k tó re j całkow itą n iead ek w atn o ść w y k azał już K arol M arks. W p rak ty ce, m ogą w p ew n y ch o k re sa c h w spółistnieć b ezrobocie w jed n y ch i w olne m iejsca p ra c y w in n y ch dziedzinach p rodukcji. P rzekw alifikow anie nie może jed n a k zapew nić now ych m iejsc p rac y w szystkim w y ru g o w an y m przez postęp techniczny. G dyby tak m iało być, p o stęp tech n iczn y nie m iałby sen su z ekonom icznego p u n k -tu w idzenia. O znaczałoby to bowiem , że siw a rz a on tyle m iejsc p racy i to z reg u ły lep iej p łatn y c h — ile ich zw alnia. Z p u n k tu w idzenia m otyw ów działania p rzed sięb io rstw a k ap italisty czn eg o b y łoby to po-stęp o w an ie n ieracjo n aln e.

Chociaż w ięc m ożna się zgodzić z o stateczn y m w nioskiem w ięk -szości ty ch ek o n o m istó w bu rżu azy jn y ch , k tó rz y u w a ż a ją bezrobocie za o b e k ty w n ą cechę g o spodarki k ap italisty czn ej za problem , z k tó ry m tru d n o sobie w p ra k ty c e poradzić (dodajm y: nie n a ru sz a ją c p odstaw tego u stro ju ), to przesłanki z jak ich w y p ro w ad zają sw oje tw ierd zen ie są co n ajm n iej w ątpliw e.

S tosunkow o m ało k o n tro w e rsy jn a — p rzy n ajm n iej z p u n k tu w id ze-nia p rzekonaze-nia o konieczności św iadczeń ze stro n y o pieki p ublicznej — jest sp raw a ty ch ludzi, k tó rzy m ają o g ran iczo n ą (lub zupełnie u trą -cili) zdolność do p rac y ze w zględu na w iek, stan zd row ia lub koniecz-ność o pieki nad dzieckiem .

Z b y t n i s k i d o c h ó d z p r a c y . C zęść przy czy n zbyt n isk ie-go dochodu została już w y m ien io n a przy o m aw ian iu b ra k u p rac y ja k o źródła ubóstw a. Są to: zbyt n isk i poziom kw alifik acji części ubogich, stan zdrow ia, podeszły w iek lub konieczność o p iek i n a d dziećmi. K aż-da z ty ch sy tu acji może stw arzać tru d n o ści w u zy sk an iu p łatn eg o za-jęc ia lub stanow ić przeszkodę dla .podza-jęcia p ra c y w pełnym w ym iarze.

A u to rzy a m e ry k ań sc y w sk azu ją także, iż pow ażnym pow odem nis-kich zaro b k ó w może być — i w n iek tó ry ch dziedzinach w ytw órczości, i w n iek tó ry ch rejo n a ch k ra ju rzeczyw iście je s t — d y sk ry m in ac ja n a tle rasow ym lub religijnym . P rzejaw y tej d y sk ry m in ac ji — szczególnie silne na południu USA — znaleźć m ożna n a w e t w działalności lo k al-n ych o rg aal-n izacji zw iązków zaw odow ych.

(10)

je s t b ra k sam o w y starczaln o ści fin an so w ej rodzin, w k tó ry ch głow a rodziny p ra c u je w p ełn y m w y m iarze godzin w ciągu całego roku. P ro-blem ten n a b ie ra o stro śc i w ob ec faktu, że udział liczby ty ch rodzin w sto su n k u do w szystkich rodzin ubogich jest niem ały: w ro k u 1974 w y n o sił o n 61%. W sk aźn ik ten w p o w ażny sposób podw aża pop u larn ą tezą o „ubogich z len istw a".

STRATEGIA WALKI Z UBÓSTWEM

P ostaw iona przez n au k ę i p o lity k ę społeczną w USA diagnoza z ja -w iska u b ó st-w a sta ła się punktem -w y jścia do sform uło-w ania różnego ro d zaju p ro g ram ó w w alki z ubóstw em . W sum ie p ro g ram y te sk ład ają się n a ciekaw ą, choć n ie zaw sze w ew n ętrzn ie spójną, stra te g ię „w ojny z u b óstw em ", k tó re j elem entam i — czy też, p o zo stając przy term in o -logii w o jsk o w ej — główinymi k ieru n k am i u d e rz e n ia są:

1) działania na rzecz o siąg n ięcia i u trzy m an ia w ysokiego poziom u zatru d n ien ia w całej gospodarce, realizo w an e poprzez u ruchom ianie zn anych anityciyklicznych i pro w zrostow ych narzędzi polity k i m onetar- n o -k red y to w ej i finansow o-fiskalnej;

2) sty m u lo w an ie ro zw o ju g o sp o darczego regionów w zg lędnie zaco-fan y ch (w tej g ru p ie poczynań na w y ró żn ien ie zasługuje zainicjow any przez J. F. K en n ed y 'eg o pro g ram rozw oju rejo n u A ppalachów );

3) finansow anie pow szechnej ed u k acji o raz n iek tó ry ch form k ształ-c en ia zaw odow ego. P rzykładem tak ieg o p ro g ra m u może być rozp o ształ-częty jeszcze w 1962 r. tzw. ,,M anpow er D evelopm ent a n d T raining P rogram ", k tó re g o celem je st przeszk o len ie ty c h b ezrobotnych, k tó ry c h kw alifik a-cje sta ły się zbędne w w y n ik u po stęp u technologicznego;

4) zw alczanie d y sk ry m in acji poprzez o p raco w an ie odpo w ied n ich a k -tów p raw n y ch , p o w oływ anie sp e cjaln y ch in sty tu cji k o n tro lu ją c y c h ich p rze strz e g an ie o raz p o dejm ow anie d ziałań o ch ara k te rz e restry k cy jn y m , np. w y co fy w an ie zam ów ień rząd o w y ch z p rzed sięb io rstw , czy nieu d zielan ie pom ocy fin an so w ej org an izacjo m n iejed n ak o w o tra k tu ją c y m o b y -w ateli ró żn y c h ras lub -w yznań;

5) zap ew n ien ie u zu p e łn iają c eg o dochodu ubogim . J e st to szczegól-n ie w aższczegól-n a dziedziszczegól-na działaszczegól-nia w o d szczegól-n iesie szczegól-n iu do ty ch k a te g o rii ubogich, k tó rz y ze w zględu n a p odeszły w iek, p rzejścio w o zły stan zdrow ia, k o n ieczność w y ch o w y w an ia dzieci itp. m ają ogran iczo n e m ożliw ości po d ejm o w an ia działalności zaro b k o w ej. Z apew nienie uzu p ełn iająceg o dochodu je st rów nież tra k to w a n e jak o p o żąd an e ro zw iązan ie p rze jścio w e do czasu w y stą p ie n ia sk u tk ó w w cześniej w y m ienionych g ru p p ro -gram ów . Isto tn e znaczenie w tej g ru p ie śro d k ó w m ają rów nież

(11)

ubez-pieczenia społeczne, zwłaszcza zaś u b ezpieczenie ren to w o -em ery taln e i ubezpieczenia n a w y p a d e k bezrobocia. W spom niano już w cześniej, że w m om encie w p ro w ad zan ia ty ch ubezpieczeń, w ro k u 1935, u trz y m yw ało się n aw et p rze k o n a n ie (jak dow iodła p ra k ty k a było to p rze -ko n an ie złudne), że rozw ój u b ezp ieczeń sp o łeczn y ch pozw oli w yelim i-now ać u bóstw o jak o zjaw isko społeczne. W tejże g ru p ie n ależy w resz-cie w ym ienić pom oc zdrow otną, w form ie zw rotu części k osztów lecze-nia o raz pro g ram y ro zdaw nictw a bonów u m o żliw iający ch obniżenie kosztów w yżyw ienia.

Skuteczność funkcjo n o w an ia każdego z ty ch p ro g ram ó w to tru d n e i szero k ie zag ad n ien ie w y m ag ające o d ręb n eg o op raco w an ia. Dla n a -szych potrzeb w y starczy p rzypom nienie pow ołanego w cześniej faktu, iż „m argines n ęd zy " n ad al o b ejm u je ponad 20 m in o b y w ateli USA, a w „strefie u b ó stw a" m ieści się n a stę p n e 10 min.

W 1975 r. wg inform acji Banku Ś w iatow ego p ro d u k t n aro d o w y b ru tto na 1 m ieszkańca Stanów Z jednoczonych w y n o sił 7060$ (w ce-nach bieżących) i był niższy ty lk o od p ro d u k tu Szw edów (7889 S) i S zw ajcarów (8050 $).

W tym k o n tek ście C zy teln ik m ało o b ezn an y z realiam i co d zien n e-go życia w sp ó łczesn ej A m eryki z trudem ak c ep tu je św iadom ość, że ubóstw o jest realn ie w y stęp u jący m i znaczącym zjaw iskiem społecz-nym w jed n y m z n ajzam ożniejszych k rajó w św iata. W zgoła g łęb o k ą konfuzję w p raw ia C zy telnika d alsza inform acja, że g o sp o d ark a am e -ry k ań sk a n o to-rycznie, n aw et w o k resa c h po m y śln ej k o n iu n k tu -ry , nie w y k o rzy stu je w pełni sw ych m ocy p ro d u k cy jn y c h i nie z n ajd u je p ra -cy dla kilkum ilionow ej rzeszy bezro b o tn y ch .

T rudność definityw nego i sp raw iedliw ego rozw iązania problem u ubóstw a w k ra ju bogatym i dy sp o n u jący m o grom nym p o ten cjałem w y -tw órczym nie w y n ik a w ięc z o g ran iczeń n a tu ry m aterialn ej, lub ściślej m ów iąc — n a tu ry techniczno-ekonom icznej, czy też n aw et b rak u dob-rych chęci części „estab lish m en tu ", a le z zasad u stro jo w y ch , a w ięc u w aru n k o w ań społeczno-ekonom icznych.

(12)

W iesław Bednarek, J e n y K ropiwnicki

PROBLEM OF TODAY'S AMERICA: POVERTY IN CONDITIONS OF AFFLUENCE

The article deals w ith analysis of socio-economic contraditions ch aracteristic for capitalist economy. The authors focus their attention on only one protolem being perhaps th e most painful and paradoxical expression of these contradictions, nam ely on the problem of poverty. This problem is analyzed against the example of the US ecqnomy.

The article contains first of all: a brief history of recognizing poverty as a social problem and of attem pts m ade by th e sta te to curb this phenomenon, problem of definition of th e sta te of poverty, scope of the discussed phendm enon and dynamics of its changes over last few years as w ell as structure of poverty in different cross- -sections.

Analysis of sources of poverty, constituting the next and last part of the article, proceeds in direction oí polemics w ith bourgeois thesis about ,.poverty of one’s own choice".

Cytaty

Powiązane dokumenty

K EY WORDS : energy audits, energy efficiency, Energy Efficiency Obligations, energy efficiency programmes, energy intensity, energy labeling, ESCO’s, green taxes, World

[r]

ANNALES SOCIETATIS MATHEMATICAE POLONAE Series I: COMMENTATIONES MATHEMATICAE XXII (1981) ROCZNIK1 POLSKIEGO TOWARZYSTWA MATEMATYCZNEGOJ. Séria I: PRACE MATEMATYCZNE

A solving algorithm suggested in the paper is oriented to the case of inaccurate data on the problem parameters, i.e., on the system structure, the quality criterion, and the

Though in our case F [τ, ξ; τ, ξ] is not an arbitrary positive definite form because it is obtained from the polynomials P (τ, ξ) and Q(τ, ξ) by means of (3.12), the

In 1915, Lowenheim gave a decision procedure for the satis ability of sentences with only unary predicates and proved that sentences with only binary predi- cates form a

In this note we shall consider a modification of the so-called secretary problem. We shall namely analyse the policies aimed at finding either the best or the second

The following property of the Chaplygin method is proved in [8]: the Chaply- gin sequence for an initial value problem of ordinary differential equation and the Newton sequence for