• Nie Znaleziono Wyników

Prawda i fikcja literacka w powieści Igora Newerlego "Wzgórze Błękitnego Snu"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prawda i fikcja literacka w powieści Igora Newerlego "Wzgórze Błękitnego Snu""

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

100

W Ł A D Y S Ł A W M A S I A R Z

PR AW DA I FIKCJA LITERACKA W POWIEŚCI

IG O R A NEW ERLEGO

W Z G Ó R Z E B Ł Ę K IT N E G O S N U

1. Syberyjska kariera zesłańca N a rc y z a Wojciechowskiego

H is to ry k o w i n ie r z a d k o z d a r z a ją się takie przyg o d y, jaką prze żyłe m w 1 9 9 7 roku, d z ię k i w s p a n ia łe m u c z ło w ie k o w i, s y b ira k o w i panu Januszo­ w i P rz e w ło c k ie m u . W o s ta tn im d n iu n a u k o w e j k o n fe re n c ji „S yberia w his­ torii i kulturze narodu p o ls k ie g o ", w siedzibie oo. S a lw a to ria n ó w w Bagnie pod W ro c ła w ie m pan Janusz z a p ro s ił m n ie abym przeglądnął jakiś zespół m ateriałów, który jest w a r c h i w u m Za rzą d u G łó w n e g o Z w ią z k u Sybira­ k ó w w W arszaw ie. W k ilk a d n i p ó ź n ie j o d w o ż ą c d o W a rs z a w y prof. U n i­ wersytetu Irkuckiego Siergieja K u z n ie c o w a , zaszedłem na ul. M a z o w ie c k ą

1 2, gdzie o trzym ałem d w a c ię ż k ie pakiety m a te ria łó w o p ra c o w a n y c h przez H a lin ę W o jc ie c h o w s k ą . W ó w c z a s je szcze n ic nie w s k a z y w a ło , że spotka m n ie w ie lk ie p rz e ż y c ie !

Przeglądając te, n ie z b y t f a c h o w o u ło żo n e , różne m ateriały trafiłem na fotokopię w spom nień p o w stańca 1 863 roku i zesłańca Narcyza W o jc ie c h o w ­ skiego. Czytając je o d n io s łe m w ra ż e n ie , że gdzieś ju ż je spotkałem. Sięgną­ łem wówczas po książkę Igora N e w e rle g o Wzgórze Błękitnego Snu i wszystko stało się jasne! To te w s p o m n ie n ia w 1981 r., udostępniła pisarzow i w n u c z ­ ka Narcyza - H a lin a W o jc ie c h o w s k a i one stały się zapew ne g łó w n ą inspi­ racją do napisania w s p o m n ia n e j po w ie ści. Przyznał to sam Newerly, d z ię ­ kując w p o s ło w iu , za jej zgodę na o p u b lik o w a n ia drukiem fragmentów w sp o ­ m nień jej dziadka. W y d a ł je zresztą znaczn ie w cześniej niż powieść, bo w 1983 r., a książka w y s z ła w 1 9 8 6 r.1

Powieść N e w e rle g o c z y ta łe m je d n y m tchem w p rz ededniu pierwszego w y ja z d u do Irkucka na Syberię w 1 989 r., dla zbierania m a te ria łó w do pracy o Polakach w e W s c h o d n ie j S yberii w 1 p o ło w ie XX w ie ku . Dla m nie była nie tylko wspaniałą lekturą, ale sw o je g o rodzaju p rz e w o d n ik ie m . Do dziś jestem przekonany, że każdy, k to k o lw ie k z e c h cia łb y zacząć poznaw ać lub badać losy P o la kó w z e sła n ych na Syberię, p o w in ie n zacząć od tej lektury. Jest ona w y ją tk o w ą p o w ie ś c ią o d z ie ja c h zesłania i katorgi i zgodnie z inten­ cją autora w y p e łn ia lukę w p o ls k ie j literaturze syberyjskiej. Podkreśla to też recenzent Bogdan Burclziej, k tó ry n a zw a ł u tw ó r „a rka d yjskim snem Igora Newerlego"-2. U w a ż a m , że N e w e r ly tym u tw o re m odd a ł h o łd polskim ze­ słańcom syberyjskim z ca rskich czasów.

(2)

P R A W D A I FIKCJA LITERACKA W POWIEŚCI IG O R A NEWERLEGO.., 1 0 1

W y ją tk o w o ś ć u tw o ru polega także na tym , że a u to r po m istrzow sku w y ­ korzystał realia s połeczne i p o lity c z n e lat 1 9 1 0 - 1 9 1 4 , w k tó rych toczy się akcja p o w ie ś c i oraz w p r o w a d z ił d o fa b u ły o b e jm u ją c e j losy fikcyjn e g o b o ­ hatera, zesłanego na katorgę d o A katuia Bronisław a N ajda ro w skie g o , dużą liczb ę postaci a u te n ty c z n y c h z tam tych lat, jak c h o ć b y Stefanię Sem połow- ską, Edwarda A b ra m o w s k ie g o , Piotra Stołypina, Eugeniusza Azefa, Stanisła­ w a Brzozow skiego, Józefa Piłsudskiego i w iększość u c z e s tn ik ó w akcji pod Bezdanami w 1908 r., ks. biskupa Jana Cieplaka, k tó ry w 1909 r. o d b y ł w ie l­ ką duszpasterską w iz y ta c ję ka to lic k ic h parafii Syberii c z y Rosjanina M . M ar- tja n o w a (u N e w e rle g o M a rtia m o w ), tw ó rc ę m u z e u m w M inusińsku.

Igor N e w e rly g e n ia ln ie o ż y w ił postać N arcyza W o jc ie c h o w s k ie g o , który w d łu g ie j r o z m o w ie z g łó w n y m boh a te re m B ro n is ła w e m N a jd a ro w s k im , m ó w i w p o w ie ś c i tekstem s w o ic h w s p o m n ie ń . N a jd a ro w s k i c h o ć jest p o ­ stacią fik c y jn ą , to w e d łu g B u rd zie ja jest z b io r o w y m p o rtre te m a utentycz­ nych ż y c io r y s ó w z e s ła ń c ó w - P P S-ow ców : S. K ą d z ie ls k ie g o , A. C zum y i B. S ła w iń s k ie g o 3.

N ew erly w łą c z y ł w tok powieści 4/5 tekstu w sp o m n ie ń niem al bez zmian4. O p u ś c ił ty lk o te fragmenty, które nie pasow ay m u d o narracji, głó w n ie te gdzie N a rcyz w y m ie n ia nazwiska sw o ich nie zb yt u c z c iw y c h w s p ó łp ra c o w ­ n ik ó w , czy p o d a je bard zie j d o kła d n e dane lic z b o w e sw o ich przedsięwzięć. Zachęcając c z y te ln ik a do lektury p o w ie ści Igora N e w e rle g o , chcę w opar­ ciu o m ateriały zebrane przez H a lin ę W o jc ie c h o w s k ą , pokazać autentycz­ ną postać zesłańca N arcyza W o jc ie c h o w s k ie g o i d z ie je jego rodziny.

Ten szkic do portretu nie w y c z e rp u je tematu. Jest próbą pokazania jed­ nej z w ię k s z y c h karier Polaka - zesłańca, który z o s ta w ił trw ały, pozytyw ny ślad w kraju zesłania i d o b ro w o ln e g o zam ieszkania. Jest też kolejną kartą jeszcze jednej strony polskiego zesłania na Syberię, dalekiej od cierpiętni­ czego obrazu, jaki p o k u tu je jeszcze d o dziś w polskiej św iadom ości.

2. Arc hiw um H aliny Wojciechowskiej-Meissner ( 1 9 1 8 - 1 9 9 0 )

To g łó w n ie fotografie, różne teksty, rękopisy, w id o k ó w k i, w y c in k i praso­ w e, foldery i m apy turystyczne spięte w sześciu g ru b ych skoroszytach i 1 teczce. Te VII części o b e jm u je łącznie 1086 kart: I lic z y 269 kart, II - 296, III - 88, IV - 70, V - 214, VI - 93 i VII - 56. Zaczęła je o p ra c o w y w a ć po p o w ro c ie z pierw szej p o d ró ż y d o M inusińska, którą odb yła latem 1978 r., śladami sw ojego d zia d a Narcyza i sw ojego dzie ciń stw a . W ó w cza s przeka­ zała do M in u siń skie g o M u z e m im. M . M a rtja n o w a oryg in a ł w spom nień Nar­ cyza W o jc ie c h o w s k ie g o , o trz y m u ją c w zam ian ich fo tokopię, która znajdu­ je się w cz. I tego z e sp o łu .5

Zebrane m a te ria ły za m ie rza ła o fia ro w a ć do M u z e u m Historycznego w W arszaw ie. Jednak po p o w s ta n iu w 1 989 r., Z w ią z k u Sybiraków, do

(3)

któ-1 0 2 W tA D Y S tA W A MASIARZ

rego H a lin a W o jc ie c h o w s k a od razu p rz y s tą p iła , przekazała je do a rc h i­ w u m p rz y Z arządzie G łó w n y m Z w ią z k u w W a rs z a w ie przy ul. M a z o w ie c ­ kiej 1 2, gdzie z n a jd u je się d o c h w i l i o b e c n e j p o d na zw ą „A r c h iw u m H a li­ ny W o jc ie c h o w s k ie j" .

3. Młodość Narcyza Wojciechowskiego ( 1 8 4 6 - 1 9 1 9 )

D z ia d e k jego Tomasz W o jc ie c h o w s k i, s. Jędrzeja (zm. w 1822 r.), w e ­ d łu g ro d zin n e j legendy musiał u c h o d z ić z Lubelskiego, zamieszany w ruch konfederacki i tracąc s z la c h e c tw o osiadł w Księstwie to w ic k im . W z ią ł za żonę córkę bogatego ch ło p a S kib n ie w skie g o . (W yszła ona po raz drugi za szlachcica Konopkę. Ich w n u k a Konstantego (ur.1870) zabrał potem Narcyz w 1888 d o M inusińska na Syberię). Syn Tomasza - Józef W ojciechow ski (1 III 1 8 1 7 - X 1908 r. zm. w M in u s iń s k u ), p o szkole w t o w ic z u , pracował ja k o gorze ln ik i p iw o w a r w m ajątku P o w ie lin u oficera powstania w 1831 r., płk. Romana Doranta, który w y c h o w y w a ł W a le rię (1826—1 904, zm. w Kra­ snojarsku), córkę kapitana Z a b o ro w s k ie g o , z m a rłe g o od ran po bitw ie pod C ro c h o w e m . W a le rię w z ią ł za ż o n ę w 1 8 4 0 r., Józef W o jciechow ski. Osie­ dli w n o w o nabytym fo lw a rk u L ip ce w g u b e rn i warszawskiej. M ie li córki i 3 syn ó w Stanisława, Karola i Narcyza.

N arcyz po uko ń cze n iu nauki na organistę w 1862 r., został przyjęty na nauczyciela lu d o w e g o d o sz k o ły w Jelonkach z pełnieniem o b o w ią z k ó w organisty w m ie js c o w y m ko ściele.6

W styczniu 1863 r., d w a j b ra c ia W o jc ie c h o w s c y Stanisław i Narcyz poszli d o powstania. S tanisław ranny, w z i ę t y d o rosyjskiego wojska, zm arł w 1 8 6 7 w Przasnyszu. N a rc y z w a l c z y ł p o d d o w ó d z tw e m M ystkow skiego i Z y g m u n ta Padlewskiego, n a c z e ln ik a w o je w ó d z t w a płockiego. Areszto­ w a n y na początku 1865 r., p o 9 m ie s ią c a c h śle d ztw a w Cytadeli, został

11 X 1866 r. w y s ła n y w ra z z M a te u s z e m P rz e p ió rk o w s k im na zamieszka­ nie (żytie) w m niej o d d a lo n e m ie js c a w s c h o d n ie j Syberii z p o zb a w ie n ie m w s z e lk ic h p ra w p u b lic z n y c h .7

4. N a syberyjskim zesłaniu w Minusińsku ( 1 8 6 7 - 1 8 9 9 )

D rogę na Syberię 2 0 - le tn ie g o N a rc y z a , p ie rw s z e lata życia i pracy n ie ­ mal d o s ło w n ie przepisał N e w e rly .0 D o d a ć w a r to kilka now ych faktów. Nar­ cyz, p o d o b n ie jak w ie lu P o la k ó w c h o r o w a ł w d ro d z e na zesłanie. Odtąd d o koń ca ż y cia pozostał m u c h r o n ic z n y katar. O b a j z P rzepiórkow skim zostali s kierow ani prze z K rasnojarską E kspedycję Zesłańców , czyli urząd k tó ry k ie ro w a ł zesłanych na m ie js c a o s ie d le n ia , d o w ie lk ie j syberyjskiej w si Sagajska k o ło M in u siń ska , o d le g łe g o o 5 0 0 km na p o łu d n ie od

(4)

Krasno-P R A W D A I FIKCJA LITERACKA W Krasno-POW IEŚCI IG O R A NEWERLEGO. 103

jarska. W y s ła n ie d o tego ła g o d n ie jsze g o miejsca N arcyz z a w d z ię c z a ł ży c z ­ liw o ś c i u r z ę d n ik a - z a w ia d o w c y Ekspedycji (smotritiela posielenia) Pola­ ka S zym ona G o s z to w ta . W e d łu g N arcyza osiedlono tam p onad 4 0 polskich zesłańców. W e d łu g b a d a c z y rosyjskich w M in u s iń s k u p rz e b y w a ło 140 p o l­ skich z e s ła ń c ó w p o 1 8 6 4 r., w okręgu m inusińskim 1 026, a w guberni jeni- sejskiej 3 7 1 9 . D z i e l i l i się o n i z n o w o p rz y b y ły m i środkam i d o życia do czasu o tr z y m a n ia z a p o m o g i z d o m u lu b z n a le zie n ia sobie pracy. Polaków c h ę tn ie z a t r u d n ia li m ie js c o w i prze d się b io rcy. N ie k tó rz y z n ic h z a jm o w a li dość w y s o k ie s ta n o w is k a g u w e rn e ró w , sekretarzy, u rz ę d n ik ó w w biurach, e k o n o m ó w itp. K ilk u w y r a b ia ło g ilz y i papierosy. Był tam też jed e n lekarz - d r W ła d y s ła w D a n iło w s k i i fe lc z e r S u lik o w s k i.9

N a rc y z W o jc ie c h o w s k i z a c z y n a ł ja k o ro b o tn ik przy b u d o w ie dom u liii M itro fa n o w a , p o k ilk u m iesiącach z rekom endacji Józefa W ró b le w skie g o był p o m o c n ik ie m pisarza g m in n e g o na 4 w ioski w Koczerginie. Potem imał się ró żn ych prac, któ re d o k ła d n ie opisał Newerly. W reszcie w 1870 r., z re­ kom endacji zesłańca k ry m in a ln e g o Serafima Popławskiego, dostał pracę eko­ nom a u Iwana G u s ie w a w M a riiń s k ie j fabryce z pełnym utrzym aniem , miesz­ kaniem i 25 r u b li m ie się czn ie , a to ju ż na tamtejsze w a ru n k i b y ło bardzo du żo . Praca b y ła c ię ż k a , ale N a rc y z b y ł jednak silny i pracow ity. Po 4 latach m ia ł ju ż 5 0 0 ru b li oszczę d n o ści i p e w n ą sumę w ysłał d o kraju rodzicom , którym spalił się d o m . W w y n ik u starcia z m echanikiem Samarinem odszedł od G usiew a i p rz e n ió s ł się za z godą w ła d z do Minusińska.

Tu z a c z ą ł się w a ż n y okres w jego życiu. Pracował u Jana Prędowskiego w „W a rs z a w s k im m a g a z y n ie ". W 1876 r. Prędowski, w y je ż d ż a ją c do kraju, sprzedał sklep z e s ła ń c o w i z 1863 r. W ła d y s ła w o w i N ałęcz-K orzeniow skie- mu (1841-1 914). P o c h o d z ił on z ro d z in y szlacheckiej, z w o ły ń s k ie j guber­ ni. W Tomsku o ż e n ił się z Lidią Scherzinger (1 8 5 5 -1 9 3 5 ) i przeniósł się do M inusińska. K o rz e n io w s k i z a p ro s ił do spółki Narcyza W o jc ie c h o w s k ie g o i odtąd d a to w a ła się ich p rz y ja ź ń , u m o c n io n a w 1878 r., w ię z a m i ro d z in n y ­ mi, kiedy N a rc y z o ż e n ił się z siostrą Lidii - Emmą (1 8 5 8 -1 9 2 3 ). Rodzina z ru s y fik o w a n y c h N ie m c ó w S che rzin g e ró w po ch o d ziła ze Schw arzw aldu, z W ie lk ie g o Księstwa Badeńskiego i od 2 pokoleń mieszkała w Tomsku, gdzie p ro w a d z ili m a g a z y n zega rm istrzo w ski i b iż u te rii.10

Z a n im się p o b r a li N a rc y z p o w r ó c ił w 1876 r., na stanowisko zarządcy w fabryce G u s ie w a . Była to d u ż a gorzelnia, fabryka sody i huta szkła. Nar­ cyz był łu b ia n y p rz e z p ra c o w n ik ó w , a G usiew p ro p o n o w a ł mu ożenek z ku­ zyn ką p r a w o s ła w n ą i z a p o w ia d a ł w ie lk ą karierę. O d m ó w ił oświadczając, że jest zarę czo n y. U G usie w a p ra c o w a ł do 1 880 r. i, p o m im o że był Pola­ kiem i zesłańcem , zarządzał n a jw ię kszym przedsiębiorstwem przem ysłowo- ha n d lo w y m w jenisejskiej guberni oraz cieszył się ju ż dużym uznaniem w po­ w ie c ie m in u s iń s k im . O p r ó c z tego razem z Z ió łk o w s k im i inż. Aleksandrem W ię c k o w s k im z b u d o w a ł fabrykę m ydła, którą po 2 latach musieli zamknąć. O d 1882 razem z Broniszem i Stanisławem G u to w skim p o szu kiw a ł złota

(5)

1 0 4 W t A D Y S t A W A M A S IA R Z

w Irbińskim kraju na granicy M o n g o lii. Stracili jednak na ty m interesie 1 7 tys. rubli. Choć został mu d o s ło w n ie ty lk o 1 rubel to w ie rz y ł, że z n a jd z ie złoto. I tak też się stało. Pożyczył 2 tys. r u b li od Teofila C h m ie le w skie g o , znalazł złoto i z pom ocą Józefa F ija łko w skie g o odnieśli sukces, za ra b ia ją c na czysto 6 tys. rubli. O d tą d m iał stałe p o w o d z e n ie w interesach. W 188 8 r., b y ł ju ż właścicielem kopalni złota i abakańskiej saliny. W M in u s iń s k u k u p ił d u ży dom, o tw o rz y ł sklep z solą, a w g o tó w c e m iał 57 tys. ru b li. W tym roku został objęty amnestią, odzyskał w szystkie utracone praw a i m ó g ł w r ó c ić do kraju. Pozostał z myślą p o w r o tu .11

Narcyz W o jc ie c h o w s k i po z a ło ż e n iu ro d z in y m ieszkał d o 1 884 r., w ma- riińskiej fabryce C usiewych. Tam u r o d z iło mu się 2 synów: K azim ierz (1 8 7 8 - 1945) i Bolesław (1 8 8 3 -1 9 5 1 ). Po k u p n ie d o m u osiadł na stałe w M in u s iń ­ sku, gdzie u ro d z ili się: Jan (1 8 8 6 -1 930), Józef (1 888), M a ria (1 8 9 4 -1 9 8 3 ), Michalina (1895-1949). D o m w M in u siń sku był obszerny i składał się z 6 p o ­ koi i siódmego w p rz y b u d ó w c e .12

Po amnestii w 1888 r., N a rc y z W o jc ie c h o w s k i o d w ie d z ił p ie rw s z y raz od zesłania Polskę, a w 1889 r. s p ro w a d z ił na Syberię m atkę W a le rię , ojca Józefa oraz Konstantego Konopkę (dia d ię Kostię ur. w 1 8 7 0 r.), w n u k a babki Skibniewskiej, która po śmierci Tomasza W o jc ie c h o w s k ie g o w y s z ła za Ko­ nopkę. O jc ie c Józef i Konstanty p r o w a d z ili u N arcyza sklep z solą. Razem tworzyli w ie lką polską rodzinę, d o b r o w o ln ie zam ieszkałą na Syberii. Na co dzień w kontaktach ze z n a jo m y m i, na u lic y i w szkole m ó w io n o p o rosyj­ sku. W dom u m iędzy sobą r o z m a w ia n o po polsku i c z y ta n o p o lskie książki i gazety. Do najbliższych p rz y ja c ió ł ro d z in y Narcyza należeli sąsiedzi D ani- ło w ic z o w ie oraz skoligacone z W o jc ie c h o w s k im i ro d z n y K o rz e n io w s k ic h i Andronow skich. Te trzy ro d z in y o d g ry w a ły c z o ło w ą rolę w p o ls k ic h k o lo ­ niach w M inusińsku, Barnaule i Krasnojarsku, w ostatnich 20 latach XIX w. i w pierwszych latach XX w ie k u . W s p ó ln y m w y s iłk ie m z b u d o w a li m ałą ka­ plicę, w której jeden lub d w a razy d o roku spotykali się w szyscy Polacy katolicy na nabożeństwach. P rz y b y w a ł w ó w c z a s ksiądz z ko ścio ła parafial­ nego z Krasnojarska. K w a te ro w a ł w d o m a c h polskich i prze z k ilk a dni o d ­ prawiał nabożeństwa, s pow iadał, c h rz c ił, u d z ie la ł ś lu b ó w oraz o d p ra w ia ł egzekwie na m ogiłach z m a rły c h P o la k ó w i p o c h o w a n y c h przez ro d a k ó w w czasie nieobecności księdza. Na ten czas w d o m u W o jc ie c h o w s k ic h urzą­ dzano w je d n ym z pokoi kaplicę, w której ksiądz o d p r a w ia ł M szę św. dla rodziny i b lis k ic h .13

Odkąd W o jc ie c h o w s k i n a b ył n ie ru c h o m o ś ć w M in u s iń s k u , w y b ie ra n y był aż do 1911 r. ła w n ik ie m Rady M ie js k ie j (D um y), n a w e t w ó w c z a s kiedy przeprowadził się do Krasnojarska (1 8 9 9 -1 9 0 6 ), b o w ie m przez s w o ją p o ­ stawę i u czciw ość cieszył się jej stałym zaufaniem .

(6)

P R A W D A I FIKCJA LITERACKA W POWIEŚCI IG O R A NEWERLEGO... 1 0 5

5. W Krasnojarsku ( 1 8 9 9 - 1 9 0 6 )

W M in u s iń s k u W o jc ie c h o w c y mieszkali do lata 189 9 r., k ie d y śladem D a n iło w ic z ó w i K o rz e n io w s k ic h przenieśli się do s to lic y gu b e rn i Jenisiej- skiej - Krasnojarska. T a m k u p ili dom , nieco mniejszy, o 5 p o k o ja c h z k u c h ­ nią. Całe z a b u d o w a n ie składało się z 3 obszernych p o d w ó re k . W p ie r w ­ szym stał d o m m ie s z k a ln y i spichlerz, który o d d z ie la ł d rugie, g d zie b y ły stajnie dla d w ó c h k o n i „ R y ż k i" i „In żyniera", dw ó ch k r ó w i b u d a dla czarne­ go psa setera „ T y b r a " . W trze cim podw órku stał d u ż y s p ic h le rz (ambar) na sól. G łó w n y m p o w o d e m przeniesienia się było kształcenie s y n ó w w g im n a ­ z ju m męskim i c ó re k w żeńskim . W Krasnojarsku u ro d z ił się syn Leon (1899) i syn Stanisław, k tó r y ta m z m a rł w 1906 r. i został p o c h o w a n y o b o k zm arłej w 1904 r., b a b ci W a le r ii. W ogóle W ojcie ch o w scy m ie li 13 d z ie c i, z których w d z ie c iń s tw ie z m a r ło 3 s y n ó w i 2 córki, a pozostało 5 s y n ó w i 2 c ó rk i.14

Przeniesienie d o Krasnojarska odb yło się dla d o b ra d z ie c i. Jednak dla N a rcyza w y ja z d y na z ło te pryiski i nad słone je zio ro k o ło A b a k a n u , odległe o 5 0 0 km, p o w o d o w a ły , że nie b yło go w dom u średnio 2 - 3 m iesiące w ro ­ ku. Podróże te b y ły i m ę czą ce i niebezpieczne. Sól d o Krasnojarska trzeba b y ło sp ro w a d z a ć ż e g lu g ą po Jeniseju i tu hurtem sprzedaw ać. Z a jm o w a li się tym o jc ie c N a r c y z a i syn Bolesław, ponieważ Kostia K o n o p ka z rodziną p o w r ó c ił w 1 9 0 4 r. d o kraju. Latem tylko oni zostaw ali w d o m u . Narcyz najczęściej je ź d z ił w spraw ach interesów, a reszta ro d z in y z kucharką, ra­ ze m 8-11 osób, p ły n ę ła przez 3 dni statkiem po Jeniseju na w a k a c je d o M inusińska. Stąd je c h a li nad słone jezioro Kyzył-Kul d o w a rz e ln i soli N a rcy­ za i tam m ieszkali i o d p o c z y w a li w dom u zarządcy. K iedy p rz y je ż d ż a ł N a r­ c y z u rzą d za n o w y c ie c z k i w tajgę i w step, a on sam ze starszym synem K a zim ie rze m u d a w a ł się w tajgę na polowanie.

Pozycja społeczna, a szczególnie finansowa Narcyza W o jc ie c h o w s k ie g o była ju ż w tym czasie tak poważna, że zaczęto go w y b ie ra ć d o różnych god­ ności i fu n kcji s p o łe c z n y c h , licząc zapewne na jego finansow e wsparcie.

Bardzo w a ż n ą ro lę o d g ry w a ł w ówczas Narcyz W o jc ie c h o w s k i ja ko c z ło ­ nek K o m ite tu b u d o w y n o w e g o kościoła parafialnego w Krasnojarsku. D o ­ ty c h c z a s o w y k o ś c ió łe k , z b u d o w a n y w 1857 r. c h y l i ł się ku ru in ie i nie n a d a w a ł się j u ż d o re m o n tu . Środki na b udow ę n o w e g o k o ś c io ła zaczęto z b ie ra ć w latach 9 0 . XIX w., k ie d y kuratem Krasnojarskiego ko ścio ła b y ł ks. M a c ie j W e it. O d 1 9 0 2 r. kuratem był ks. Lew Ś w ia to p e łk -M irs k i, który d o p r o w a d z ił d o z b u d o w a n ia now ego, pięknego, n e o g o ty c k ie g o kościoła, k tó ry stoi i s łu ż y k a t o lik o m d o dziś. Narcyz W o jc ie c h o w s k i b y ł b lis k im w s p ó łp r a c o w n ik ie m ks. M irs k ie g o w zbieraniu ś ro d k ó w i w s p ie ra n iu b u ­ d o w y ko ścio ła . W ś r ó d u tw o rz o n y c h 35 o tw artych książek d o zb ie ra n ia ofiar, W o jc ie c h o w s k i n a le ż a ł do tych, obok ks. M irs k ie g o i ks. w ik a re g o Ksawerego M a r c in ia n a , któ ry ze b ra ł najw ięcej np. 3 7 1 ,5 0 r., a n a d to sam d a w a ł i n d y w i d u a l n i e o fia ry po 100 r u b li.15

(7)

1 0 6 W ŁADYSŁAWA MASIARZ

W Krasnojarsku „ z ło t o p r z e m y s ło w c y " w y b ra li go na prezesa swej Rady Zjazdów . Izba S karbow a m ia n o w a ła go c z ło n k ie m w y d z ia łu podatkowego, a prze m ysło w cy i k u p c y w y b r a li go p rz e w o d n ic z ą c y m Komitetu R odziciel­ skiego w g im n a z ju m . W Krasnojarsku b y ł też sprawozdawcą na zebraniach przed w y b o ra m i d o I D u m y P a ń s tw o w e j w 1906 r., a w czasie p u b liczn ych m ityn g ó w w okresie r e w o lu c y jn y c h w y d a rz e ń był jednym z delegatów dla ratowania 800 r o b o t n ik ó w s tra jk u ją c y c h w cechu p a ro w o z o w y m przezna­ czonym do z b u rz e n ia . B ył c z ło n k ie m k o m is ji dla zabezpieczenia od nędzy u rz ę d n ik ó w służby p o c z t o w e j, z w o ln io n y c h w czasie strajku i pozostaw io­ nych bez p o b o ró w . W re s z c ie z u p o w a ż n ie n ia w łaścicieli kont bankow ych stawał przed g u b e rn a to re m i szefami b a n k ó w o prolongatę p e łn o m o c n ic tw na rozporządzanie r a c h u n k a m i b ie ż ą c y m i.

6. Ponownie w Minusińsku 1 9 0 7 - 1 9 1 1

W e wrześniu 1907r., N a rc y z W o jc ie c h o w s k i z rodziną p o w ró c ił do M i- nusińska. Starsi s y n o w ie s tu d io w a li w Tomsku na Politechnice i w Petersbur­ gu, córki m ogły k o ń c z y ć g im n a z ju m , które ju ż powstało w Minusińsku. Miesz­ kali tu od 1907 d o 1911 r. W a k a c je spędzali, jak zawsze na salinach N arcy­ za, nad słonym, s u c h y m je z io r e m w o d le g ły m o 60 km od Minusińska stepie abakańskim. W o k ó ł b y ły u łu s y chakaskie, jak w te d y m ó w io n o tatarskie. Narcyz h a n d lo w a ł z n im i i c h ę tn ie n a jm o w a ł ich do prac przy w yrębie drze­ wa, czy transporcie soli d o M in u s iń s k a . N a rcyz odsprzedał ju ż kopalnie z ło ­ ta i p iln o w a ł ty lk o s o ln e g o interesu. O b o k w a rze ln i były d om y o ficja listó w i rob o tn ikó w , s p ic h le rz z solą, w ag a , k u ź n ia , stajnie dla 25 koni i cegielnia Ostrowskiego. N a rc y z z a tr u d n ia ł z a r ó w n o wcześniej na złotych pryiskach, jak w w a rze ln i P o la k ó w b. k a t o r ż n ik ó w i zesłańców. Traktował ich ż y c z li­ w ie, a w ie c z o re m w i ó d ł z n im i d łu g ie ro z m o w y . Pod koniec w akacji cała rodzina N arcyza W o jc ie c h o w s k ie g o w ra c a ła do dom u w Minusińsku.

M inusińsk od p o c z ą tk u XIX w ie k u d o 1917 r. był jednym z głó w n ych miejsc osiedlania p o ls k ic h z e s ła ń c ó w . N a jw ię ksze fale kierow ano tu po p o ­ wstaniach 1830, 186 3 i r e w o lu c ji 1 9 0 5 - 1 9 0 7 . Na początku XX w ieku było to p o w ia to w e , 1 0 -ty s ię c z n e m ia s te c z k o o z a b u d o w ie drewnianej, a w ielu gospodarzy m ia ło o b o r y i z w ie rz ę ta , ja k na wsi. Tylko kilka cerkwi i d o m ó w kupieckich b y ło m u r o w a n y c h w stylu ruskim . W tym czasie w całej jenisej- skiej guberni ż y ło p o n a d 13 tys. k a to lik ó w , z czego 5 491 (w tym 4 383 m ężczyzn i 1 5 5 8 k o b ie t) c z y li n ie m a l p o ło w a było Polakami. Z tej liczby w pow ie cie m in u s iń s k im m ie s z k a ło p ra w ie 1/5 Polaków, tj. 1 232 (959 m ęż­ czyzn i 273 kobiety). W s a m y m m ieście M inusińsku w 1900 r. przebyw ało 80, a w 1904 r. 96 P o la k ó w k a to lik ó w , w tym 7 praw osław nych. W kopal­ niach złota (zołotych pryiskach) b y ło w tym czasie 211 katolików, w tym

(8)

P R A W D A I FIKCJA LITERACKA W POWIEŚCI IG O R A NEW ERLEGO.. 1 0 7

119 m ę ż c z y z n i 62 k o b ie ty .16 Jak z tego w id a ć P o la cy - zesłańcy stanow ili p o w a ż n ą g ru p ę m ie s z k a ń c ó w M inusińskiego Kraju i o d g r y w a li n iem ałą rolę w je g o ż y c iu g o s p o d a rc z y m i kulturalnym . O b o k n a jsła w n ie jsze g o w tym regionie Syberii N a rc y z a W o jc ie c h o w s k ie g o ora z D a n ile w ic z a , K o rz e n io w ­ skiego i A n d ro n o w s k ie g o , w a rto w y m ie n ić je szcze k ilk u b a rd zie j znanych P olaków , jak: d w a j w ie js c y lekarze W ik to r Brzeziński i A n to n i W o ź n ic k i (1910 r.); n a c z e ln y leśniczy okręgu W. D o le c k i (1910); k ie r o w n ik m iejskiej lecznicy, lekarz R o m u a ld D o m b ro w s k i ( 1 9 0 7 -1 9 0 9 ); in ż y n ie r Jan Kraszew­ ski (s. Józefa), k tó ry w 189 8 r. w z ią ł w arendę o d W o jc ie c h o w s k ie g o k o p a l­ nie złota; o k r ę g o w y w e terynarz 1 8 9 1 -1 9 0 6 M ik o ła j O łta rz e w s k i; notariusz 1 9 0 6 - 1 9 0 9 R.D. Petrażycki; z-ca prokuratora w 1911 r. Paweł Przewuski; sędzia p o k o ju w 1909 r. W a c ła w Staszewski i w s p ó łw ła ś c ic ie l części k o p a l­ ni złota N a rc y z a W o jc ie c h o w s k ie g o Aleksander P rze źd zie cki.

N a rc y z W o jc ie c h o w s k i w dalszym ciągu b y ł w a ż n ą osobistością życia go spodarcze go i społecznego. Najstarsza córka M a ria tak kreśliła sylwetkę o jca: b y ł słusznego w zro stu , nieco pochylony, fiz y c z n ie m ocny, orla głowa, b łę k itn e o c z y p rz y b ie ra ły stalowy odcień w g n ie w ie i g roźbie, nosił wąsy i brodę, b o ja k sam m a w ia ł „ b o M a z u r". Był n ie w ą tp liw ie nie przeciętną oso­ bo w o ś c ią , c o z je d n y w a ło mu u ludzi o g ó ln y szacunek, a n a w e t p o s łu c h .17 N ie p rz e rw a n ie b y ł c z ło n k ie m Rady M ie js k ie j (D u m y ) M inusińska, pre­ zesem T o w a rz y s tw a O ś w ia ty Ludow ej, Kom itetu R o dzicielskiego, T ow arzy­ stwa R o ln ic z e g o , W o ln e j Straży Pożarnej, h o n o r o w y m o p ie k u n e m 4-klaso- w e j s z ko ły m ie js k ie j oraz c z ło n k ie m kom itetu m ie js c o w e g o M u z e u m , które z a ło ż y ł w 1 8 7 7 r. aptekarz, samouk p rz y ro d n ik , M ik o ła j M a rtia n o w (1 8 4 4 - 1904). M a r tia n o w z W o jc ie c h o w s k im ro z m a w ia li p o polsku. Jego matka była Polką. P o n ie w a ż g łó w n y budynek m uzeum b u d o w a n o w latach 1 8 8 7 -1 8 9 0 , m ożna z du żą d o z ą praw dopodo bieństw a tw ie rd z ić , że N arcyz W o jc ie c h o w ­ ski w s p o m a g a ł je s w o im i środkami. Było to trze cie , po Irkucku i Tobolsku, na Syberii, m u z e u m p rz y ro d n ic z o -h is to ry c z n e ,o b e jm u ją c e zasięgiem M in u - siński Kraj c z y li starożytną Chakasję.18

W o jc ie c h o w s k i b y ł także członkiem w ie lu ró ż n y c h kom itetów , jak ch o ć­ by p r z e b u d o w y d o m u ludowego, przeniesienia z miasta szpitala i więzienia, oczyszczania rzeki, przeprow adzania linii k o le jo w e j od magistrali do M in u ­ sińska, udostępn ie nia naw igacji po Jeniseju d o g ra n icy M o n g o lii, d o b u d o w y koszar dla n o w e g o garnizonu wojsk i utw orzenia Tow arzystw a Kredytowego . Był o p ie k u n e m Rady p rzy żeńskim gim nazjum , c z ło n k ie m Aleksiejewskiego Kom itetu dla o p ie k i nad kalekami z w o jn y japońskiej i ich sierotami.

Za najw iększy d o w ó d sympatii i uznania u w a ża ł w ybranie go na sprawoz­ daw cę na uroczystym ogólnym zebraniu 19 II 1911 r., na jubileuszu 50-lecia u w o ln ie n ia w łościan z poddaństwa, gdzie przedstawiciele w ła d z cyw ilnych, w o js k o w y c h i delegatów pow iatow ych urządzili mu owację. Drugim takim d o w o d e m uznania był jego w yb ó r na delegata od całego pow iatu minusińskie­ go do Rady Departamentu Dróg Żelaznych przy Ministerstwie K om unikacji.19

(9)

1 0 8 W t A D Y S t A W A M A S IA R Z

Nie wszystkie kariery ze s ła ń c ó w P o la k ó w b y ły po m yśli w ła d z carskich, czego d o św ia d czył i sam N a rcyz W o jc ie c h o w s k i. K iedy D u m a w y b ra ła go h o norow ym o p ie k u n e m m iejskiej szkoły, generał-gubernator, któ ry b y ł za­ razem Kuratorem Okręgu Szkolnego, o d m ó w ił z a tw ie rd z e n ia tego w y b o ru , zalecając w y b ra n ie kogoś innego. D u m a jed n a k u c h y liła się o d spełnienia życzenia generał-gubernatora argum entując, że „... nie z n a jd u je m ię d z y minusińcam i bardziej o d p o w ie d n ie j osoby, zasługującej tego za szczytu". Tak samo było, k ie d y ten sam generał-gubernator p o le c ił usunąć go z preze­ sury Towarzystwu O ś w ia ty L udow ej. W te d y o g ó ln e ze b ra n ie p o s ta n o w iło o d m ó w ić w y k o n a n ia tego p olecenia argum entując, że prezes W o jc ie c h o w ­ ski doskonale spełniał sw oje o b o w ią z k i, a jego w y b ó r b y ł z g o d n y ze statu­ tem i tym samym p ra w o m o c n y . Sam W o jc ie c h o w s k i będąc w k o le jn e j p o d ­ róży wysłał telegramem rezygnację z tej prezesury, ale Zarząd Tow arzystw a czekał do jego p o w ro tu i na zebraniu, na którym b y li i carscy u rz ę d n ic y prosili go o pozostanie na tym stanowisku.

Tego i tym p o d o b n e zdarzenia m o ż liw e b y ły w carskiej Rosji ty lk o na Syberii, gdzie Sybiracy od d a le n i od sto licy c z u li się b a rd zie j nieza le żn i. Po­ m im o oficjalnej p o lity k i caratu, polscy zesłańcy b y li p rz y c h y ln ie tra kto w a n i przez m iejscow ych Sybiraków. N a rc y z W o jc ie c h o w s k i w s p o m in a , że od pierwszych dni osiedlenia nie o k a z y w a li im niechęci, po g a rd y c z y nieprzy- jaźni. „ D o z n a w a łe m ż y c z liw o ś c i z a ró w n o w w y ż s z y c h i o ś w ie c o n y c h w a r­ stwach m iejscow ego społeczeństwa, ja k też ze strony w ło ś c ia n sy b ira k ó w i robotników. (...) Wszyscy, na w e t nie czekając na m o ją prośbę, starali się pokazać p o m o c nauczając, jak należy się u rzą d zić w m ie js c o w y c h w a r u n ­ kach, jak zaopatrzyć się p e w n ie j na ciężką zimę, klepali nam kosy w czasie sianożęcia, ostrzyli to p o ry p rzy rąbaniu drzew , zapraszali d o ła ź n i w sobotę jeśli mieli lepiej u rządzone ła źn ie od z w y k ły c h cza rn ych ... d a w a li ko n ie za mizerną płacę nawet do M in u siń ska i w szelkie te małe, proste lecz b e zin te ­ resowne usługi z n a jd y w a ły o c z y w is tą szczerą, w d z ię c z n ą ż y c z liw o ś ć . Tak samo i inteligentniejsza klasa, naw et u rz ę d n ic y za m a ły m i w y ją tk a m i, starali się ulżyć nasze p o ło ż e n ie w m iarę ja k to od nich m o g ło zależeć. W szystko co tu piszę i czego d o zn a łe m nie b y ło m o im ty lk o p r z y w ile je m lub części naszych zesłańców, b y n a jm n ie j. Takie stosunki od pie rw sze j c h w ili ustaliły się wszędzie w całej Syberii d o wszystkich naszych zesłańców . N a w e t w ka­ tordze, jak o p o w ia d a li ci co po je j o d b y c iu do nas b yli w y s ła n i, nasi m ę­ czennicy korzystali z ogólnego szacunku i p o w a ża n ia , o ile sami nie zepsuli tych stosunków s w o im p o s tę p o w a n ie m " (podkr; wł. wm)20. D alej pisze, że każdy z zesłańców, kto znał doskonale jakieś rzem iosło i m ia ł fach, n a tych ­ miast zn a jd o w a ł pracę i tym samym środki na m aterialne u trzym a n ie , „ale z d o b yw a ł także m oralną przewagę, gdyż o k a z y w a ł usługi m ie js c o w e j lu d ­ ności, p o z b a w io n e j praw ie d o b rego rzem ieślnika. Z w ła s z c z a z n a ją c y się na ro ln ic tw ie byli o g ro m n ie pożądani w z a m o żn ie jszych gospodarstw ach sybi­ raków, których n a u czyli w ie lu pożyte czn ych rzeczy." P o tw ie rd z a ł też, że

(10)

P R A W D A I FIKCJA LITERACKA W PO W IEŚ C I IG O R A N EW ERLEGO. 1 0 9

pierw sze m iejsce z a jm o w a li Polacy - lekarze, tj. d oktorzy, ja k ich w ów czas po w s z e c h n ie n a z y w a n o .

N arcyz W o jc ie c h o w s k i słusznie całą w in ą za n e g a ty w n y stosunek do p olskich zesła ń có w , p o d tr z y m y w a n ie n ie n a w iś c i i n ie z g o d y m ię d z y naro­ dem rosyjskim i p o ls k im słusznie o b w in ia ł rząd i w yższą carską adm inistra­ cję. „Byłem p rz e k o n a n y - w s p o m in a ł - ż e wszystko co ro b ię dobrego dla społeczeństwa rosyjskiego b ę d z ie korzyścią n ie w ą t p liw ą dla m ojej o jczy­ zn y Polski (podkr. wł. wm), b o z w y c ię ż y o c z e rn ia n ie nas przez rząd przed narodem ruskim i d o w ie d z ie m u, że nie jesteśmy u sposobien i w rogo dla niego, lecz d la rządu, któren k rz y w d z ą c nas i szkalując w n ie w o ln ic tw ie p ra w ie trz y m a c a ły n aród i in n e n arody w Rosji...".2'

Na d o w ó d p o d a ł W o jc ie c h o w s k i w ła s n y przykład k ie d y zn a la zł się na liście k a n d y d a tó w na h o n o r o w e g o sędziego p o k o ju i nie został z a tw ie rd z o ­ ny przez genera ł-g u b e rn a to ra p o d o b n o dlatego, że w ła d z a nie była pewną aby „c h y try Polak" m ó g ł być bezstronnym sędzią. P odsu m o w u ją c swoją dzia­ łalność na Syberii i fu n k c je społeczne na jakie został w y b r a n y - pisał -

„ W szystko to r a z e m nie tylk o stanow i m o ją m o ra ln ą n ag ro d ę za uczciw ą pracę szeregu lat dla spo łeczeń stw a, z k tó ry m zm u s zo n y b yłem żyć, lecz n ie z b ity m służy d o w o d e m , że m y Polacy m oglibyśm y w tych moskalach, w których r y c z a łt o w o z m u s z a n o nas w id z i e ć w ro g ó w , m ie ć życzliw ych i szczerych p rz y ja c ió ł, g d yb y p o m ię d z y n am i - ludem Polski a ludem Rosyj­ skim nie stał na straży rosyjski rząd, co z własnych in tere só w nie dopusz­ cza w z a je m n e g o p o r o z u m ie n ia się n aro d ó w , a p r z e c iw n ie stale, wszelkim i środkam i stara się w z b u d z a ć w z a je m n ą n ie n a w iś ć ".22

7. Powrót z Syberii w 1911 r. Testament Narcyza Wojciechowskiego

„ Z a w s z e a z a w s z e , z a r ó w n o w czasie największego p o w o d z e n ia w in­ teresach jak i d o z n a w a n y c h klęskach i ruinie nie o p u szc zała mnie myśl p o w ro tu do Kraju, do u ko c h an e j Polski

{podkr. wi. wm).

Ciągle celem m oim b y ło dać d z ie c io m w y ż s z e w y k s zta łce n ie , przysposobić ich d o życia samo­ d zie ln e g o i ja k o ś w ia to w y c h p r a c o w n ik ó w oddać ich g n ę b io n e j o jczyźnie dla z ła g o d ze n ia w r o g ic h sto su n kó w m ię d z y Polską a Rosją. M arzyłe m , aby u d o w o d n ili o b y d w o m stro n o m , obu n a rodom , że dla ich bratnich stosun­ k ó w istnieje jed e n w ró g - rząd, siejący i p o d trz y m u ją c y stale nienaw iść m ię ­ d z y niem i ze s w o ic h ty lk o , źle, o p a c z n ie poję tych w i d o k ó w " . 23

N arcyz W o jc ie c h o w s k i c h c ia ł p o w r ó c ić do kraju z ta kim funduszem, aby z a b e z p ie c z y ć byt dla ro d z in y i nie b yć ciężarem dla b liskich . Planował k u p ić jakąś n ie ru c h o m o ś ć w mieście lu b majątek zie m ski, aby zabezpie­ czyć byt na starość. Toteż k ie d y czterej syn o w ie k o ń c z y li studia, d w ie córki g im n a z ju m , a n a jm ło d s z y syn Leon m ia ł w stąpić do średniej szkoły, Narcyz W o jc ie c h o w s k i po 44 latach życia w Syberii pcistanowif w 1911 r. wyjechać

(11)

1 1 0 W ŁADYSŁAWA M A S IA R Z

z częścią ro d z in y d o kra ju . Interes solny zostawił synom pod firmą „ D o m H a n d lo w y N. W o jc ie c h o w s k i i S -w ie ". W o jc ie c h o w s c y w yjechali z Syberii z dw iem a córkam i: 1 7 -le tn ią M a rią , 16-letnią M ich a lin ą i 12-letnim Leonem. Podróż trw ała 9 d n i. Jak w s p o m in a córka M aria - „W zruszenie O jc a b y ło w ielkie. Zawsze p o w a ż n y , o p a n o w a n y - teraz po przekroczeniu granicy, nie m ógł w z ru s z e n ia o p a n o w a ć . Jakżeż radowało C o wszystko - w id o k i przez okno, r o z m o w y w w a g o n ie w ojczystej m o w ie i nawet ogrom ny tło k w miarę zb liż a n ia się d o W a r s z a w y " . 24

W W arszaw ie z a m ie s z k a li w H o te lu W iedeńskim na ul. M a rs z a łk o w ­ skiej. O d w ie d z a li go tu k r e w n i i z n a jo m i. W ojciechow ski z dziećm i o d w ie ­ d z ił grób siostry na P o w ą z k a c h i G ró b Pięciu Poległych.

Planował osiąść w W a r s z a w ie lu b Lublinie, ale obawa przed n ie p e w ­ nym u lo k o w a n ie m fo r tu n y p r z y w ie z io n e j z Syberii, wieści o w o jn ie z N ie m ­ cami, a nade wszystko sprawa um ieszczenia najmłodszego syna Leona w g im ­ nazjum , w p ły n ę ły na z a m ie s z k a n ie w M oskwie. Syna nie m ógł dać do p o l­ skiego, pryw atnego g im n a z ju m , g d y ż za słabo znał język polski, a do rosyj­ skiego na terenie K ró le stw a n ie c h c ia ł z p ow odu służalczości, nacjo n a lizm u i rusyfikacji p a n u ją c y c h w ty c h szkołach. M oskwa w yd a w a ła mu się n ajbar­ dziej postępowa w całej Rosji. P obyt m iał być tym czasow y do czasu u k o ń ­ czenia g im a n z ju m p rz e z Leona. D latego nie kupił, a w y n a ją ł mieszkanie, najpierw na ul. O s tro ż e n k a , a p o roku na Carycyńskiej, w pobliżu N o w o - D ziew iczego M o n a s ty ru .

W M o s k w ie p r o w a d z ili a k ty w n e życie towarzyskie i kulturalne. Z w ie ­ dzali zabytki, c h o d z ili d o te a tr ó w i galerii. Maria i M ic h a lin a ko ń czyły g im ­ nazjum, a Leon w s tą p ił d o p ry w a tn e g o gim nazjum . Bolesław kształcił się w konserw atorium . W 1 9 1 2 r., w y je c h a li na wczasy do Druskiennik na Li­ tw ie, gdzie w y p o c z y w a li ra ze m z ro d z in ą D a n iło w ic z ó w . W 1913 r. M ic h a ­ lina poszła do s z k o ły m u z y c z n e j, Jan zaczął studia medyczne, a chorą M a ­ rię Narcyz z a w ió z ł d o W a rs z a w y . Zamieszkała u A ndronow skich, z którym i w yjechała dla z m ia n y k lim a tu d o Zakopanego, gdzie ju ż byli M a ksym ilia n A n d ro n o w ski oraz M a r ia i K a z im ie rz W ojciechow scy.

W 1913 roku w 50 rocznicę powstania styczniowego, Narcyz Wojciechowski przyjechał do N a łę c z o w a na spotkanie z towarzyszami broni. W rok potem wybuchła w o jn a i został o d c ię ty z resztą rodziny w Moskwie. W 1916 r., mając 70 lat przeszedł operację ślepej kiszki. Po dojściu do zdrowia zaczął pisać sw o­ je wspomnienia, w których d o k o n a ł jakby rachunku swojego życia. W skazyw ał swoje błędy, głów nie finansowe i żałował, że nie wrócił do kraju zaraz po amnestii 1888 r. Tłum aczył to je d n a k ch ę c ią zdobycia jeszcze większej fortuny dla peł­ nego zabezpieczenia rodziny. Podsum ował też 44 lata spędzone na Syberii, gdzie ciężką pracą z d o b y ł 3 3 0 tys. rubli, z czego do 1916 roku wydatkował 125 tys. Roczny pobyt w M o s k w ie kosztował 5 tys. Edukację dzieci obliczył na 28 tys. Solny interes po d firm ą „ D o m H a n d lo w y N. W ojciechowski i S-wie" zosta­ w io n y synom w M inusińsku o b lic z a ł na 35 tys., a dom tamże na 20 tys. U d łu ż ­

(12)

P R A W D A I FIKCJA LITERACKA W POWIEŚCI IG O R A NEWERLEGO. 1 1 1

n ik ó w m ial 29 tys., a na koszta różnych procesów sądowych oraz % od kredy­ tó w stracił 30 tys. Faktycznie w M oskw ie w 1917 r., pozostało mu w gotówce 63 tys. rubli, które w y c z e rp y w a ły się z miesiąca na miesiąc.25

Latem 191 8 r., ze w z g lę d u na stan z d ro w ia w y je c h a ł na Syberię d o T o m ­ ska. O d w i e d z i ł u lu b io n y M inusińsk, którego p ro b le m a m i nie przestał się interesow ać d o ko ń c a życia. B yw ał na p osiedzeniach Rady M ie jskie j, gdzie w s w o ic h w y s tą p ie n ia c h n a w o ły w a ł do jedności i w s p ó ln e j pracy. W Tom- sku brał c z y n n y u d z ia ł w ży c iu polskiej k o lo n ii p e łn ią c fu n k c ję prezesa Pol­ skiego K o m ite tu N a ro d o w e g o . Tam też zm a rł po c ię ż k ie j i d łu g ie j c h o ro b ie w 1919 r. i został p o c h o w a n y na cm entarzu k a to lic k im .26 Dziś na miejscu cm entarza stoi o s ie d le m ieszkaniow e. W 1999 r. w czasie I konferencji na­ u k o w e j, z o rg a n iz o w a n e j przez Tomską Polonię, u c z e stn iczyłe m w o d s ło ­ n ię ciu tam p a m ią tk o w e j ta b lic y (patrz fot. s. 87).

Narcyz W o jc ie c h o w s k i, powstaniec stycznowy, zesłaniec i bogacz sybe­ ryjski nie zdążył p o w ró c ić do ukochanej, w olnej Polski. Przyjechały tu wszystkie jego dzieci u ro d z o n e na Syberii - sybiracy i sw oim życiem , jak się przekona­ m y dały ś w ia d e c tw o patriotycznego w y c h o w a n ia i pracy dla Polski.

4. Potomkowie N a rc y za Wojciechowskiego

1. Najstarszy syn KAZIMIERZ (1 8 7 8 -1 9 4 5 ). U r o d z ił się w D a n iło w s k im Z a k ła d z ie (Z a w o d z ie ) k. M inusińska. Inżynier. W 189 8 r., u k o ń c z y ł g im n a ­ z ju m w Tom sku, g d z ie p rz y ja ź n ił się z A d o lfe m M acieszą (1 8 7 8 -1 9 2 9 ). Stu­ d io w a ł na P o lite c h n ic e w K ijo w ie , L w o w ie i w Tomsku. W 1901 r. o ż e n ił się z M a rią (M arusią) A n d ro n o w s k ą , c. H ip o lita , zesłańca 1863 r., przyjaciela N arcyza W o jc ie c h o w s k ie g o . Poznali się w Tomsku, w d o m u dr Florentyna O rzeszko, m ło d s z e g o brata męża pisarki Elizy, zesłańca 1863 roku, którego żona p r o w a d z iła internat dla polskiej m łodzieży. R odzina O rz e s z k ó w to naj­ słynniejsza r o d z in a polskiej k o lo n ii w Tomsku. Po w y je ź d z ie Narcyza z Sy­ berii w 1 911 r. p r o w a d z ił z bratem firmę. W 1912 r. p rzyjechał z żoną do W a rsza w y i Z a k o p a n e g o na leczenie syna Czesława, zagrożonego gruźlicą. M ie szka li w w i l l i „K o le b a " . M ię d z y sobą ro z m a w ia li po rosyjsku, starali się je d n a k u czyć p o ls k ie g o i na u lic y m ó w ili po polsku. O d w ie d z a li sanatorium d r K azim ierza D łu s k ie g o (1 8 5 5 -1 9 3 0 ), u którego w tym czasie leczył się też M a k s y m ilia n A n d ro n o w s k i, mąż siostry K azim ierza - M ic h a lin y . W czerw cu 1 922 r. K a z im ie rz z ro d z in ą rep a trio w a ł się do Polski. O sia d ł w W arszawie, gdzie przy p o m o c y M acieszy, w ó w c z a s p ra c o w n ik a A d iu ta n tu ry N a c z e ln i­ ka Państwa Józefa Piłsudskiego, uzyskał o b y w a te ls tw o , paszport, pracę i m ieszkanie.27 Potem był inspektorem szkół z a w o d o w y c h w Brześciu nad Bugiem. W 1 9 4 4 r. p rz y je c h a ł do syna Czesława d o W arszawy. Syn u k o ń ­ c z y ł S G G W i w y k ła d a ł w Tech n iku m w Brześciu. W czasie oku p a cji w W a r­ szawie należał d o k o n s p ira c jii Z W Z -A K . Zginął zastrzelony w kotle w k w ie t­

(13)

1 1 2 W Ł A D Y S Ł A W A M A S IA R Z

niu 1944. Z o s ta w ił d w ie córki: Teresę i Krystynę. K azim ierz z m a rł na g r u ź li­ cę po g ło d ó w c e p o p o w s ta n io w e j pod W arszaw ą w lutym 1945 r.

2. BOLESŁAW (1 8 8 3 -2 VI 1 951). U ro d z ił się w D a n iło w s k im Z a w o d z ie . G im n a z ju m u k o ń c z y ł w Krasnojarsku. Zaczął studia m ed yczn e na U n i w e r ­ sytecie w e L w o w ie . Potem zapisał się na p ra w o na U n iw e rs y te c ie w W a r ­ szawie, gdzie brał cz y n n y u d zia ł w ruchu n ie p o d le g ło ś c io w y m tzw . A p u c h - tinadzie. Jako członek nielegalnej organizacji studenckiej „S p ó jn ia " został aresztow any i w ię z io n y na Pawiaku 1903-190 4, a następnie został w y r z u ­ c o n y z U niw ersytetu bez prawa wstępu na ja k ik o lw ie k uniw ersytet w Rosji. P o w ró c ił na Syberię, kształcił się i ukończył w 1914 r. konserw atorium w M o ­ s k w ie w klasie s'piewu u prof. J.J. Gordiego. K o n ce rto w a ł w M o s k w ie , T o m - sku, Minusińsku. O ż e n ił się z Zinaidą D obrotworską (27 V 1 8 9 1 -2 VIII 1945). Z tego m ałżeństwa m iał córkę H A L I N Ę . W 1919 r. B olesław w s tą p ił w T o m -

sku do Polskiego W ojska na Syberii. Nie w ie m y czy u n ik n ą ł n ie w o li. W r a c a ­ ją c d o Polski 11 VII 1922 r., został aresztowany przez b o ls z e w ik ó w w esze- lo n ie repatriacyjnym w N o w o n ik o ła je w s k u . Na in te rw e n cję polskiej d e le g a ­ c ji w K om isji Mieszanej ds. Repatriacji w M o s k w ie został z w o ln io n y 1 3 IX 1922 r. Po przy je ź d z ie do Polski zamieszkał w Ż y ra rd o w ie , gdzie przez jakiś' czas był profesorem w klasie s'piewu w Szkole M u z y c z n e j im. S. M o n iu s z k i. Potem p ra c o w a ł w różnych instytucjach, a od 1926 r. w N a jw y ż s z e j Izbie K ontroli w W arszawie. W czasie okupacji był b ezpłatnym b u chalterem (księ­ g o w y m ) w R G O w Ż y ra rd o w ie i w pryw atnej firm ie. Pisał w iersze p o ro s y j­ sku i polsku oraz kon ce rto w a ł na różnych im prezach sp o łe czn ych i d o b r o ­ c z y n n y c h .28

Córka Bolesława, H A L I N A (ur. 19 I 1918 r. w M in u siń sku - zm . 30 IV

1 9 9 0 w W arszawie). W yszła za mąż za Jerzego Meissnera, któ ry z g in ą ł z a ­ strzelony przez N ie m c ó w w W arszaw ie 1 8 VI 1942 r. D ru g im m ę ż e m H a l i ­ ny b y ł pianista, Grzegorz C hołodow ski (24 IX 1 9 0 0 - 2 6 VI 1976). H a lin a była laborantką medyczną. Pracowała w G łó w n e j Bibliotece Lekarskiej, w In­ stytucie G ru ź lic y i ostatnie 23 lata w K linice Radioterapii A M w W a rs z a w ie . O n a też zebrała zachow ane pam iątki i d o k u m e n ty całej ro d z in y s w o je g o d z ia d ka N arcyza W o jc ie c h o w s k ie g o , tw o rzą c z tego A r c h iw u m , które jest po dstaw ą tego o p ra c o w a n ia .29

3. JAN ( 27 VI 1 8 8 6 -2 3 IV 1930). U ro d z ił się w M in u s iń s k u . U k o ń c z y ł g im n a z ju m w Krasnojarsku i m edycynę w M o s k w ie . Razem z bratem B o le ­ sław em i Józefem w 1907 r., podstępnie u w o ln ili z w ię z ie n ia w Krasnojarsku re w o lu c jo n is tę Grzegorza Bondara. Był on synem biednego ch ło p a -o s ie d le ń - ca z p o w ia tu kańskiego. U k o ń c z y ł sem inarium n a uczycielskie w K rasnojar­ sku. Po u w o ln ie n iu w y je c h a ł do M a n d ż u rii, a potem do Brazylii, g d z ie z d o ­ b y ł sławę ja k o n a u k o w ie c botanik i entom olog. W A r c h iw u m H a lin y W o j ­ c ie c h o w s k ie j za ch o w a ła się korespondencja Bondara z B o le s ła w e m .30 Jan z p o b o ru b y ł w z ię ty do w ojska Kołczaka w 1919 r. W 1922 r. o ż e n ił się

(14)

P R A W D A I FIKCJA LITERACKA W POWIEŚCI IG O R A NEW ERLEGO. 1 1 3

w N o w o n ik o ta je w s k u z córką W ła d ysła w a N a łę c z -K o rz e n io w s k ie g o - M a ­ rianną (22 XI11 8 8 9 -5 X11976), która do p o w ro tu do Polski p ra c o w a ła w W y ­ d z ia le Statystycznym Magistratu, a potem w B ib lio te c e K o le jo w e j w M in u - sińsku. Po p rz y je ź d z ie do Polski dr Jan W o jc ie c h o w s k i p r a c o w a ł w Sanato­ riu m Córka w Busku Z droju. Pisał wiersze. Z m a rł w Bystrej. Ż o n a Maria p ra c o w a ła do 1939 r., w Centralnej B ibliotece P edago g iczn e j, a o d 1 9 4 1 - 1944 w M ie js k ie j B ibliotece w Brzes'ciu nad Bugiem. W 1 9 4 4 e w a k u o w a ła się z rodziną d o Warszawy, a po powstaniu została w y s ie d lo n a d o Staracho­ w ic . W 1945 r. przeniosła się na stałe do K ie lc .31

4. JÓZEF (ur. 1888 r. w M inusińsku). G im n a z ju m k o ń c z y ł w Jenisejsku. W m ateriałach H a lin y W o jc ie c h o w s k ie j brak o n im in n y c h in fo rm a c ji.

5. MARIA Jadwiga (28 I 1894 -1 7 X 1983). U ro d z iła się w Minusińsku, zmarła w W arszawie. M aria zaczęła g im n a zju m żeńskie w M in u siń sku , ukoń­ czyła w M oskw ie . Tam też często chorowała. N arcyz z a w ió z ł ją w 1912 r. do W arszawy, gdzie zamieszkała u Katarzyny A n d ro n o w s k ie j i razem z jej rodzi­ ną w yjechała d o Zakopanego. Wyszła za mąż za Stanisława Nałęcz-Korze- niowskiego, s. W ładysława (1894 - 1 2 X 1 9 8 2 ) . Po przyjeździe d o Polski miesz­ kali w W arszaw ie przy ul. D a n iło w ic z o w s k ie j. W 1976 r. zostali odznaczeni za 57-letnie pożycie małżeńskie. Pierwsza córka M ilk a (1 9 2 1 -1 9 2 9 ). Druga W a n d a (ur. 1 6 IV 1934), lekarz; w 1960 r. wyszła za mąż za Jerzego M a k o w ­ skiego. Mieszkają w Kielcach. To w spom nienia M a rii o b o k w s p o m n ie ń Nar­ cyza były g łó w n y m źródłem do opracow ania niniejszego s z k ic u .32

6. MICHALINA (1 8 9 5 -1 9 4 9 ). Ur. w M in u s iń s k u . G im a n z ju m w M in u s iń ­ sku i w M o s k w ie . Tam też kończyła szkołę m u z y c z n ą . W y s z ła za M a k s y m i­ liana A ndronow skiego , s. H ip o lita . W 191 2 p rz e b y w a li w Z a k o p a n e m , gdzie M a k s y m ilia n leczył się u dr K. Dłuskiego. Po w y je ź d z ie z Syberii w 1922 r. zam ieszkali w m ajątku ziem skim Pałagin pod K o b ry n ie m na Polesiu. M ieli czterech synów: Piotra, Jana, H ip o lita i N arcyza. W 1939 lu b 194 0 r. bolsze­ w ic y w y w ie ź li M a k s y m ilia n a w głąb ZSRR i ślad po n im zag in ą ł. M ic h a lin ę z synami d e p o rto w a li do p ó łnocneg o Kazachstanu, d o o b w o d u A k m o liń - skiego, gdzie ich u m ieszczono w pasiołku R azd o ln yj 27, barak 7. Piotr i Jan dostali się do A rm ii Andersa i przeszli cały szlak b o jo w y . Po w o jn ie Piotr o ż e n ił się z Irlandką i zam ieszkał w A n g lii. Jan z żoną W ło s z k ą osiadł w Ka­ nadzie. M ic h a lin a z H ip o lite m i N arcyzem p o w r ó c iła d o kraju w ramach repatriacji w 1 9 4 6 r. i zamieszkała w Kielcach. O b a j z a ło ż y li rodziny.

7. LEON (ur. w 1899 w Krasnojarsku - zm . w 1942 r.). Jedyny, który pozo­ stał z ojcem N a rcyzem . Do g im n a z ju m c h o d z ił w M o s k w ie . N ie z n a m y jego losów po śmierci ojca N arcyza w 1919 r. w Tom sku. O ż e n ił się z Julianą O n is im o w ą . D o 1932 r. mieszkali w Permie. Siostra M a r ia Korzeniowska po djęła starania o jego p o w ró t za p o śre d n ic tw e m Stefanii Sem połow skiej, a w M o s k w ie przez M arię Pieszkową, żonę M . G o rkiego, sze fo w ą M o s k ie w ­ skiej Sekcji PCK. M ie li syna Józefa, który w 1983 m ie s z k a ł w Lodzi. Jedna

(15)

1 1 4 W ŁA D Y SŁ A W A M A S IA R Z

córka Józefa - Ida mieszka w Barcelonie, a druga H an n a z mężem G rz e g o ­ rzem w RFN.33

9. Szkice do genealogii rodzin Wojciechowskich, Korzeniowskich i Andronowskich

Te trzy polskie zesłańcze rodziny, z a p rz y ja ź n io n e i skoligacone, z a ło ż y li na Syberii pow stańcy s ty c z n io w i; N arcyz W o jc ie c h o w s k i, W ła d y s ła w N a- łę cz-K orzeniow ski i Józefat H ip o lit A n d ro n o w s k i. Każdy z nich c ię żką p ra ­ cą, uporem , ale o d ro b in ą szczęścia doszedł d o m aterialnej za m o ż n o ś c i, przez co z d o b y li wysoką p o z y c ję w m ie jsco w ym , rosyjskim społeczeństw ie. Dla orientacji w tych ko lig a c ja c h p o z w a la m sobie załączyć, o b o k s z k ic ó w genealogicznych, jeszcze garść info rm a cji o pozostałych d w ó c h ro d z in a c h .

N a r c y z W o j c i e c h o w s k i z r o d z i n ą - 1 9 1 0 r.

Stoją o d l e w e j: B o le s ła w , K a z i m i e r z , M i c h a l i n a , Józef, M a r i a ; s ie d z ą o d l e w e j: N a r c y z , syn Le on , E m m a i syn Jan.

(16)

P R A W D A I FIKCJA LITERACKA W POW IEŚCI IG O R A NEWERLEGO. 1 1 5

G enealogia

Rodziny N a r c y z a W ojciech ow sk iego-M in u siń sk , Krasnojarsk

T o m a s z W o j c i e c h o w s k i ( z m 18 23 ), ż. Skibniewska (2 v. K o n o p k a ) j

I I i i

M a r ia n n a S a lo m e a J ó z e f Alek sa nde r Jan K o n o p k a

m. Sroczyń ski m.Ja roszyńs ki 1 8 1 7 - 1 9 0 8 Kon sta nty

ż. W a l e r i a Z a b o ro w ska J ó z e f

_________________________I________

i I

Stan isław N a r c y z Karol

z m 18 67 1 8 4 6 - 1 9 1 9 z .S c h e r z i n a e r E m m a 1 8 5 8 -1 9 2 3 ____________________ U ____________________________________________________

i

i

i

nr

"

i

K a z im ie r z B o l e s ł a w Jan J ó z e f M a r ia M ic h a l in a Leon 1 8 7 8 - 1 9 4 5 1 8 8 3 - 1 9 5 1 1 8 8 6 - 1 9 3 0 ur. 1888 1 8 94-1 983 1 8 9 5 - 1 9 4 9 1 8 9 9 -1 9 4 2

ż . M a r i a ż . Z i n a id a ż .M a r ia n n a 0 m. Stanisław m .M a k s y m ilia n ż Julia

A n d r o n o w s k a D o b r o t w o r s k a K o r z e n io w s k a K orzen io wski A n d r o n o w s k i Onisim

i *--- 1

H A L I N A W o jc ie c h o w s k a - autorka A rc h iw u m

1 9 1 8 - 1 9 9 0

G enealogia rodziny K orzeniow sk ich - Tomsk, Minusińsk, Krasnojarsk

W ł a d y s ł a w N a ł ę c z - K or ze n io w s k i 1841- 1914 ż. L i d ia S ch erz in ier 1855 - 1951 i---1--- i--- i L i d ia 1 8 8 1 - 1 9 2 2 S ta n is ła w 1 8 9 4 - 1 9 8 2 W and a 1 8 8 6 - 1 9 5 1 M a r ia n n a 1 8 8 9 -1 9 7 6 L e k a r z z . M a r i a W o jc ie c h o w s k a Bibliotekarz m Jan W o jc ie c h o w s k i 1 8 9 4 - 1983

_________ I

______

M i l k a 1 9 2 1 - 1 9 2 9 W a n d a 1934 ■ E m ilia m K o r d o w s k i Fr.

(17)

1 1 6 W tA D Y S Ł A W A M A S IA R Z

70. Rodzina Andronowskich - Tomsk - Barnauł - Kuźnieck

Józefat H ip o lit A n d ro n o w s k i, s. Ignacego (1 8 4 1 -1 9 0 5 ), ur. w A n d ro n o - wie, w woj. Brześć Litewski. W 1 863 r. w a lc z y ł w partii kobryń skie j R. Trau­ gutta. W zięty do n ie w o li, skazany na osiedlenie na Syberii. Zesłany w 1 864 r. na zamieszkanie (żitielstwo) do Bijska w Tomskiej guberni. Po 4 latach p rze­ niesiony do Tomska. Pracował ja k o kasjer w „In n o k ie n tie w s k ie j G o rz e ln i" u Isajewa, który zatrudniał ok. 2 0 0 Polaków.

W 1875 r. poślubił Rosjankę Katarzynę C zerdyncew ą, w ła d a ją c ą p o l­ skim językiem, dzięki czemu d z ie c i z a c h o w a ły ję zyk polski ja k o rodzinny. Jako jedna z nie liczn ych polskich zesłańczych rodzin, posiadali polską b i ­ bliotekę i prenum erow ali 9 p olskich gazet, m .in. „K ło s y ", „T y g o d n ik Ilustro­ wany", „S łow o" i in. Po odejściu od Isajewa, A n d ro n o w s k i o d k u p ił w 1885 r. od innego zesłańca, Franciszka H o ro d k i, małą g orzelnię „S o fia " w Tom - sku. Zajął się handlem p ro d u kta m i g o rz e ln ic z y m i i p iw o w a rs k im i. O siągnął stopień kupca 2. gild ii. Przeniósł się na stałe do Barnaułu, gdzie nabył w la­ tach 90. browar od Jana Karasim ow icza. Był w ła ś c ic ie le m 2 h u rto w n i p iw a i wina oraz m iał 20 kiosków z p iw e m (ławek), restaurację „ M e t r o p o l" i g o ­ spodę z dw om a b ilardam i. M ia ł n ie ru ch o m o ści w Tomsku, Barnaule i Kuź- niecku.Obroty jego p rz e m y s ło w o -h a n d lo w y c h prze d się w zię ć ty lk o w Bar­ naule w ynosiły 36,1 tys. rubli. Po amnestii nie tracił kontaktu z krajem. W la­ tach 1892 i 1895 z dziećm i o d w ie d z ił W arszaw ę, Kraków, i C zęstochow ę. W łączał się do działalności społecznej. W latach 1 9 0 2 - 1 9 0 5 b y ł radnym Miejskiej Rady (Dumy) i c z ło n k ie m Kom itetu B u d o w y Kościoła w Barnaule, do którego powstania p rz y c z y n ił się s w o im zapisem w testam encie - 2,5 tys. rubli, które otrzym ał ks. A n to n i Ż u k o w s k i. W 1904 r. na b ył w ro d z in n y m powiecie kobryńskim majątek ziemski Połagin (4 800 ha), w którym zam iesz­ kały dzieci po p o w ro c ie z Syberii.34

Zmarł 1 7 (30) VIII 1905 r. w Barnaule, w w ie k u 64 lat. Z g o d n ie z ostatnią w o lą poch o w a n y na cm entarzu w K obryniu. Z o s ta w ił żonę Katarzynę i sy­ nów: M aksym iliana, H ip o lita , W ito ld a i Adam a oraz córki: Emilię, M arię, Katarzynę, Łucję i Konstancję. M a ją te k jaki zostaw ił był o c e n ia n y na 75 tys. rubli. Synowie po jego śmierci w 1905 r. u tw o rz y li D o m H a n d lo w y „ l.l. A n ­ dronowski i S-wie" z kapitałem w y jś c io w y m 30 tys. rubli. W 1 9 1 4 m ajątek D omu oceniano na 51,2 tys. ru b li. Najstarszy syn M a k s y m ilia n , kszta łcił się na uniwersytecie w Krakowie. W 1916 stanął na czele „ G r u p y z a ło ż y c ie li Syberyjsko-Polskiego Banku" ja k o prezes.35 Po b o ls z e w ic k im p rz e w ro c ie za­ pewne wszystko utracili. M a k s y m ilia n p o w r ó c ił do zn iszczo n e g o przez b o l­ szewików Połagina w 1922 r. Poślubił M ic h a lin ę W o jc ie c h o w s k ą (patrz d rz e ­ w o genealogiczne).

W ito ld o że n ił się z O lgą N a łę c z -D y b o w s k ą . M ie li d w o je d z ie c i: Olgę, która wyszła za Rzepkowskiego i zam ieszkała w W arszaw ie, oraz Irenę z a ­ mężną za G ierczu szkie w icze m , też zam. w W arszaw ie. M a k s y m ilia n , W

(18)

i-P R A W D A I FIKCJA LITERACKA W i-POWIEŚCI IG O R A NEWERLEGO. 1 1 7

tolcl i A d a m zostali w 1939 r. w y w ie z ie n i w głąb ZSRR i za g in ę li bez śladu. N ic też n ie w ie m y o losie czw artego syna Hipolita. Konstancja i Ł u c ja zosta­ ły w ra z z M ic h a lin ą i jej d z ie ć m i w y w ie z io n e do Kazachstanu. P o w r ó c iły w 1 9 4 6 r. i z a m ie s z k a ły w Szczecinie. M aria wyszła za K a z im ie rz a W o j c i e ­ ch o w s k ie g o , s. N a rcyza (vide). O Katarzynie nic nie w ie m y . E m ilia w y s z ła za E dw arda A b ra m o w s k ie g o (1 8 6 8 -1 9 1 8 ), a po jego śmierci za Tadeusza W a ry ń s k ie g o , syna Ludw ika, inżyniera chemika, posła na Sejm z ra m ie n ia BBW R w 1 9 3 0 r., który zm arł w hotelu sejmowym w n ie w y ja ś n io n y c h o k o ­ lic z n o ś c ia c h . Em ilia została deprtow ana do Kazachstanu razem z M i c h a l i ­ ną, K onstancją i Lucją.

* * *

Jakże tra g ic z n e b y ły losy patrio tyczn ych rodzin p o lskich w o s ta tn im stu­ leciu n ie c h ś w ia d c z ą te p rz y p a d k o w o złączone w ię z a m i r o d z in n y m i r o d z i­ ny W o jc ie c h o w s k ic h , K orzeniow skich i A ndronow skich. Z a ło ż y c ie le ro d z in zesłani na Syberię, nie rozszarpyw ali narodow ych ran, c h o ć nie z a p o m in a li 0 Polsce. R z u c ili się w w ir pracy pozytyw nej, w o b c y m ś ro d o w is k u i nieraz w r o g im o to c z e n iu . P rzełam yw ali uprzedzenia, z d o b y li z a ufanie, szacunek 1 u z n a n ie m ie js c o w y c h oraz fortunę. Nie była to fortuna rzędu ro d z in y A l ­ fonsa K o z ie łł-P o k le w s k ie g o , ale majątki warte kilkaset, ja k u W o j c i e c h o w ­ skiego c z y k ilk a d z ie s ią t tysięcy rubli, jak u Andronow skiego , w ó w c z e s n y c h w a ru n k a c h p o lskie j, zesłańczej i d o b ro w o ln e j diaspory na Syberii m o żn a śm ia ło n a z w a ć fortu n a m i. M a ją c świadomość, że im się p o w io d ło , d z ie lili się z in n y m i zesłanym i Polakami, których zatrudniali w s w o ic h p rz e d s ię ­ b io rs tw a c h , w s p ie ra li b u d o w ę kościołów , kaplic, szkół, p r z y t u łk ó w dla star­ c ó w i d z ie c i-s ie ro t. Takich zesłańczych rodzin było w ie le .

Ci trzej p o w sta ń cy-ze sła ń cy decydując się na z a ło że n ie r o d z in y p o lskie j na Syberii, ciążyli także do polskiego w ychow ania sw oich dzieci, a b y w p rz y ­ szłości s łu ż y ły O jc z y ź n ie . Za podstawę uważali w ykszta łce n ie . K iedy p r z y ­ szła n ie p o d le g ło ś ć , za ło życie le rodzin już nie żyli. Spoczęli w zesłańczej o jc z y ź n ie Syberii. D o w o ln e j Polski przyjechały w re p a tria c y jn y c h w a g o ­ nach po 1 92 2 r. ich dzieci i nie rzadko w n u k i. N ie ła tw e b y ły ich losy w w y ­ m a rz o n e j prze z o jc ó w niepodległe j Poslce, na p e w n o d a le k ie o d w i z ji snu­ tych prze z o jc ó w . N ie k tó rz y z nich, jak M aksym ilian A n d r o n o w s k i c z y Bo­ lesław W o jc ie c h o w s k i byli c z ło n k a m i powstałego w 1928 Z w ią z k u S ybira­ ków , g d zie p a n o w a ło przekonanie, że zsyłka ich d z ia d ó w i o j c ó w była ostat­ nią w d z ie ja c h p o lskich rodzin.

N im d o ro s ło je d n o pokolenie, jak hordy bolszew ickie z a ję ły p o ło w ę te­ ry to riu m Polski i ci Polacy, którzy się znaleźli pod ich o k u p a c ją z n o w u p ła ­ c ili d a n in ę k r w i za Polskę. W takiej sytuacji znaleźli się s y n o w ie i c ó rki oraz w n u k i z e s ła ń c ó w syberyjskich W ojciechow skiego, N a łę c z K o rz e n io w s k ie

(19)

-1 -1 8 W t A D Y S t A W A MASIA RZ

go, A n d ro n o w s k ie g o i w ie lu in n ych . Teraz na nich przyszła k o le j p ła cić d a ­ ninę cierpień i k rw i za Polskę. I z a p ła cili deportacją, zesłaniem i s'miercią!

Z w y k ły dzisiejszy przechodzień, który odw iedzi d a w n y w o js k o w y cm e n ­ tarz na P ow ą zka ch w W arszaw ie, zn a jd z ie w kwaterze p o w s ta ń c ó w z 1 863 roku trzy ta b lice : N a rc y z W o jc ie c h o w s k i, W ła d y s ła w N a łę c z -K o rz e n io w s k i i Józef H ip o lit A n d r o n o w s k i.36

Przypisy:

1 1. N e w e r l y , N a r c y z W o j c i e c h o w s k i , fr ag m en t po w ie ś c i W z g ó r z e B ł ę k i t n e g o Snu, „ W i ę ź " 1 9 8 3 , nr 11 - 1 2, s. 7 8 - 1 1 1 ; te n ż e , W z g ó r z e B łę k it n e g o Snu, W a r s z a w a 1 9 8 7 .

2 „ P r z e g lą d P o w s z e c h n y " 1 9 8 7 , nr 9 , s. 3 7 6 - 3 8 0 .

3 T a m ż e , s. 3 7 7 ; por. M . Janik, D z i e j e P o l a k ó w na Syberii, K r a k ó w 1 9 2 8 , s. 3 6 2 , 4 2 2 —4 2 5 .

4 I. N e w e r l y , W z g ó r z e B łę k it n e g o Snu, s. 1 9 6 - 2 1 8 . 5 A r c h i w u m Z G Z w i ą z k u S y b i r a k ó w w W a r s z a w i e , A r c h i w u m H a l i n y W o j c i e c h o w s k i e j (d ale j A H W ) , c z . V / 1 6 8 . 6 N a r c y z W o j c i e c h o w s k i , M o j e w s p o m n i e n i a , A H W , cz . 1 / 1 - 5 . 7 T a m ż e , s. 6 - 1 3. 8 I. N e w e r l y , W z g ó r z e B łę k it n e g o Snu, s. 2 1 1 - 2 1 4 .

9 N . W o j c i e c h o w s k i , M o j e w s p o m n i e n i a , s. 14; N . M i t i n a , W o g l u b i n i e sy bir ski ch rud, M o k w a 1 9 9 6 , s. 1 1 - 1 3. 10 T a m ż e , s. 5 , 1 5 . 11 T a m ż e , s. 17 . 12 M . W o j c i e c h o w s k a - K o r z e n i o w s k a , W s p o m n i e n i a , s. 1 3 , A H W , c z . 111/33. n T a m ż e , s. 1 0 . 14 T a m ż e , s. 1 8 ; N . W o j c i e c h o w s k i , M o j e w s p o m n i e n i a , s. 5.

15 R G IA S. Petersburg, Fo nd 8 2 1 , opis 1 2 5 , d ie lo 8 8 3 , k. 3 8 - 3 9 i d. 6 8 4 , k. 8 - 1 2; D ir e c to riu m D i v i n i O ff ic i et M i s s a r u m A rc h id io e cesis M o h il o v ie n s is , 1 9 0 5 , s. 9 6 - 9 7 i 1 9 0 6 s. 9 1 ; por. R. D z w o n k o w s k i S A C , Lo sy d u c h o w i e ń s t w a k a to li ck ie g o w Z S R R 1 9 1 7 - 1 9 3 9 . M a r t y r o l o g i u m , L u b li n K U L , s. 3 4 8 , 4 7 6 . 16 P i e r w a j a w s i e o b s z c z a j a p i e r e p i s n a s ie l e n ia rosijskoj im p e r i i 1 8 9 7 , S. P ete rs b u rg .1 9 0 4 , s. 5 2 ; P a m i a t n a j a k n i ż k a J e n is ie js k o j g u b e r n i n a 1 9 0 0 g., K ra s n o ja r s k 1 9 0 , s. 1 5 0 - 1 5 3 ; D i r e c t o r i u m D i v i n i a . . . , 1 9 1 0 , s. 9 2 ; N . M i t i n a , W o g l u b i n ie sib ir sk ic h r u d , M o s k w a 1 9 9 6 , s. 1 1 - 1 3, p o d a j ę, ż e w la t a c h 6 0 - t y c h X IX w . w gu b. jenise jskiej b y ł o 3 7 1 9 P o l a k ó w , w ty m . w ok rę g u m i n u s i ń s k i m 1 0 2 6 , a w s a m y m M in u s iń s k u 1 4 0 . 17 M . W o j c i e c h o w s k a - K o r z e n i o w s k a , W s p o m n i e n i a , s. 2 2 . P o z y t y w n ą r o lę P o l a k ó w z e s ł a ń c ó w j a k o p z e d s i ę b i o r c ó w po d k reś la litera tura rosyjska. Por. G . N . R a b i n o w i c z , K ru pn aja b u r ż u a z j a i m o n o p o l i s t i c z e s k i j k a p it a ł w e k o n o m i k i e Sibiri k. X IX w . i n. X X w . , To m s k 1 9 7 5 , s. 7 0 ; P o l i t i c z e s k a j a s s y lk a i r e w o l u c j o n n o j e d w i ż e n i j e w R os ii X I X - n . X X , p o d red. L . M . G o r i u s z k i n a , N o w o s y b i r s k 1 9 8 8 , s. 7 6 .

18 G . J a w o r s k ij , M M . M a r t j a n o w , K ra snojarsk 1 9 6 9 , s. 1 1 - 2 5 , 3 6 i n.; P a m i a t n y j e miesta

M i n u s i ń s k a , Kra sno ja rsk 1 9 7 0 , s. 2 8 - 2 9 , 4 2 , 4 7 —48; Księga w S ib i r i i X V I I - n a c z a ł a X X w.

N o w o s y b i r s k 1 9 8 0 , s. 3 2 .

19 N . W o j c i e c h o w s k i , M o j e w s p o m n i e n i a , s. 2 0 . 20 T a m ż e , s. 1 8 - 1 9 .

21 T a m ż e , s. 2 0 . 22 T a m ż e , s. 1 9 - 2 0 .

Cytaty

Powiązane dokumenty

łow itą opieką C ypriana Brzostowskiego, wielkiego czciciela św. na zabezpieczenie klejnotów katedralnych, a przede w szystkim relikw ii św. depozytu, w ydaje

PART C: A380 VTP SKIN PANELS To reduce calculation costs, local FE mod- els based on the validated FE models of part B have been used rather than the global VTP

Właśnie w wyniku obserwacji uczniów w toku lekcji, jak też w po- zalekcyjnych i pozaszkolnych sytuacjach problemowych oraz na podstawie syste- matycznych badań empirycznych

9 Pytanie postawione przez Pierre Grappin, por. Die Bildungspolitik der Besatzungsmächte in Deutschland und Österreich, Bd. także rozdział „Das französische Deutschlandbild in

Załamki P, jeśli są pojawią się na linii izoelektrycznej (bo brak QRS-ów).. Zdarza się, że mimo iż chcieliśmy jedynie przeprowadzić diagnostykę częstoskurcz się

Tu Delft, Electromagnetic Waves and Wind Turbines 2018 6-7 December 2018 QINETIQ/18/04489 Vince Savage +44 7767 478126 vsavage@QinetiQ.com

Тоді тільки знайдемо ми мету і напрямок для нашої волі і діяльності» (Rykkert, 1998: 37]. Усі ці питання перегукуються з тими, які

This cleantech industry can be a major driver for new investments and job growth in some re- gions all over the world such as California, Bayern, Southern Sweden and Southern Finland…