Joanna Jabczyk
Usprawiedliwianie jako akt
grzecznościowej kreacji : na
przykładzie usprawiedliwień
szkolnych
Nauczyciel i Szkoła 1-2 (18-19), 398-404
2003
Joanna Jabczyk
Usprawiedliwianie jako akt grzecznościowej
kreacji - na przykładzie
usprawiedliwień szkolnych
A nalizow ane w tym artykule akty są je d n ą z w ielu interakcji podyktow anych intencją kom unikow ania się na terenie placów ki ośw iatow ej, ja k ą je s t szkoła. C e lem niniejszych rozw ażań je s t lingw istyczny opis uspraw iedliw ień w oparciu o podstaw ow e założenie teorii aktów m ow y i kom unikacji językow ej oraz w ykaza nie, iż szkolny status aktu w yjaśniającego n a tle w ypow iedzi niezw iązanych ze szkołą niesie treści szczególne, zarezerw ow ane dla badanego tu typu zinstytucjo nalizowanej komunikacji.
U spraw iedliw ianie zaliczane do grupy aktów etykiety językow ej m oże być reali zow ane zarów no w form ie ustnej - w dialogu - ja k i w pisem nej. C harakter sytu acji, w jakich w ystępują uspraw iedliw iające w yjaśnienia, w znacznej m ierze w pły w a na ostateczny kształt tychże aktów.
Trw ałość kontaktu m iędzy kom unikującym i się osobam i (trwały, nietrwały, je d no-, wielokrotny), stopień jego oficjalności i społeczny status interlokutorów sprzy ja jednoznacznem u w yznaczeniu m iejsca danej osobie w dialogu. Przyjm ow ane role społeczne stabilizują ludzkie zachow ania i w dużym stopniu klarują ich przew i dywalność. Stąd też nadaw ca, po w ygłoszonym przez siebie akcie uspraw iedliw ie nia, może spodziewać się ze strony adresata zaakceptowania swego wyjaśnienia.
Szkolne uspraw iedliw ienia m ożna traktow ać jak o reprezentacje rozm ow y o m o tywach, będącej odpow iedzią na pytanie „dlaczego?” w odniesieniu do ludzkiego postępow ania, co pociąga w konsekw encji przyjęcie założenia, iż badane w ypo wiedzi odnoszą się do tego, co ludzie m ów ią o sw ym /cudzym postępowaniu. K ate goria m otyw u w skazuje przecież na ten aspekt działań, jak im je s t szukanie przez osobę w yjaśnienia w łasnego postępow ania i postępow ania innych. Elżbieta H a ła s 1 w duchu teorii sym bolicznego interakcjonizm u w ydziela trzy funkcje, jakie pełni motyw:
a) funkcja interpretacyjna; podanie m otyw u je s t jed nocześnie w skazaniem na orientację osoby działającej, jej punkt w idzenia (m otyw należy do zdrow oroz sądkowej w iedzy działającego);
1 E. H ałas, S p o łeczn y k o n te k st zn acz eń w teo rii sy m b o liczn e g o in terak cjo n izm u , L u -b lin 1987, S.138 - 140.
b) funkcja koordynacyjna; m otyw y są w skazów kam i, ja k ie to działania akcepto wane społecznie (normatyw ne) zachodzą w danej sytuacji, czyli kontrolują dzia łanie danej osoby z chw ilą antycypow ania przez n ią akceptow alnych u sp ra wiedliwień;
c) funkcja perform atyw na - funkcja oddziaływ ania na partnerów interakcji; p o dając m otywy, w yw iera się w pływ na ludzi, czyli „m otyw y apelują do partne rów w łączonych w interakcję”2 (są strategiam i działania).
Z wyżej przytoczonej klasyfikacji jasno wynika, iż w szelkie językow e kom unika ty pośw ięcone m otyw om , służą: po pierw sze - w yjaśnianiu w łasnego/cudzego p o stępow ania, po drugie - chroniąc reguły i standardy społeczne, przyczyniają się do utrzym ania porządku społecznego, i po trzecie - s ą „słow nym ” działaniem , ge stem.
Sym boliczni interakcjoniści w yróżnili dw a podstaw ow e typy rozm ow y o m oty w ach, a m ianowicie: w y p ie ra n ie się (disclaim er) i tłu m a c z e n ie (account). P ierw szy rodzaj m ożna określić jak o „w erbalny środek używ any przez ludzi, kiedy chcą oni odw rócić negatyw ne skutki tego, co zam ierzają zrobić lub pow iedzieć”3. D efi niują w iec przyszłość w teraźniejszości. N atom iast bardziej istotne dla naszych badań tłum aczenia się/kogoś „zależą od statusów osób w chodzących w interak cje”4. W obrębie a cc o u n t w yróżnia się w ym ów ki (excuses) i u s p ra w ie d liw ie n ia (justifications). W w ym ów kach nadaw ca zgadza się, iż kw estionow ane dzia łanie było złe, ale zaprzecza swej odpow iedzialności. N atom iast w akcie uspra w iedliw ienia przyjm uje on odpow iedzialność za dany czyn, ale zaprzecza temu, że działanie było nieodpowiednie.
Opisuj ąc j akąkolw iek kom unikacj ę m iędzyludzką, należy w ziąć pod u w agę takie składniki ja k 5:
a) partnerów aktu i ich role społeczne, tj. zinstytucjonalizow ane funkcje, np. nauczyciela, ojca, kierow nika, oraz ich w zajem ne relacje (tu uw zględnia się też: w ykształcenie, płeć, wiek, kom petencję języ k o w ą itp.),
b) czas i m iejsce kom unikacji, c) dziedzinę życia społecznego, d) tem at w ypow iedzi,
e) kanał przekazu - ustny/pisem ny, f) stopień oficjalności kontaktu, g) intencje użytkow nika wypowiedzi.
Z a tem at om aw ianego tu aktu m ow y trzeba uznać fakt, iż osoba *X/Y/(Z) u spra
2 Ibidem , s. 140. 3 Ibidem , s. 140 - 141. 4 Ibidem, s. 144.
5 S. Gajda, Gatunkowe w zorce w ypow iedzi [w:] Encyklopedia kultury polskiej X X wieku, t. II, W spół czesny ję z y k polski, pod red. J. Bartm ińskiego, W rocław 1993, s. 250.
w iedliw ia Y przed Z "5. M oże tego dokonyw ać zarów no w form ie ustnej, ja k i pisem nej. Zastanów m y się zatem , w jak im stopniu w ybór środka przekazu w pły w a na form ę i znaczenie w ypow iedzi uspraw iedliw iającej.
Pisem ny akt tłum aczenia w łaściw y je st przede w szystkim oficjalnym kontaktom m iędzyludzkim . W takiej form ie podaw czej m oże jed n ak w ystąpić także w rela cjach mniej form alnych, a naw et intym nych. List, e-m ail, sm s pisany do bliskiej osoby pozbawiony jest przecież cech tej odm iany języka, k tó rąz angielskiego okre ślamy jako formal. Najczęściej z pisem nym i usprawiedliw ieniam i m am y do czynie nia w środow isku szkolnym , kiedy to jed en z rodziców w yjaśnia przyczyny nie obecności dziecka na lekcji. W przypadku ucznia pełnoletniego on sam m oże być nadaw cą tegoż aktu. Pisem ne w yjaśnianie przyczyn, dla których syn/córka nie po jaw ili się na lekcji bądź w niej nie uczestniczyli (np. lekcja w ychow ania fizycznego) przybiera różne postaci, np. :
1) P roszę o u sp raw iedliw ienie n ieob ecno ści m o jej córki... w dniach... z p o w odu choroby.
2) P roszę o usp raw ied liw ien ie sp óźnien ia m o jej córki... w dniu... z po w o d u aw arii linii tram w ajow ej.
3) U p rze jm ie p r o s z ę o u s p r a w ie d liw ie n ie n ie o b e c n o ś c i sy n a ... w d n iu ... z p o w o d u u czestn ictw a w zaw odach.
4) Z w racam się z uprzejm ą p ro śb ą o u sp raw ied liw ien ie nieobecno-ści... na p ią te j i szó stej go dzin ie lekcyjnej. C órka brała u dział w konkursie p ia n i
stycznym .
W cytow anych wyżej w ypow iedziach pojaw ia się explicite w yrażony zam iar komunikacyjny nadawcy - proszę o usprawiedliwienie. Oficjalność kontaktu między autorem tych zdań a ich odbiorcą - nauczycielem je s t w idoczna w ograniczonych m ożliw ościach językow ych, oddających chęć uspraw iedliw ienia. W każdym z po w yższych przykładów obecny je s t inw ariant - pro szę o uspraw iedliw ienie, a róż nica tkwi jedynie w natężeniu wyrażonej tu grzeczności. Z a podstaw ow y poziom etykiety językowej należy uznać wypowiedzenia (1) i (2), bowiem trzecie ze zdań realizuje w większym stopniu niż poprzednie zasadę be polite (to nie tylko prośba, ale uprzejma prośba). W czwartym przypadku z kolei m ożna mówić o hipergrzeczności.
Silne skonw encjonalizow anie pisem nych aktów tłum aczenia się/kogoś w ynika nie tylko z faktu oficjalności relacji nadaw czo - odbiorczej (stosunki rodzice - na uczyciel m ogą być przecież bardzo bliskie). Istotny w pływ m a tu raczej funkcja,
6 Ów schem atyczny zapis m ożna dla przejrzystości przedstaw ić za pom ocą dw óch relacji:
- k to ś (X) uspraw iedliw ia ko g o ś (Y) p rz e d k im ś (Z);
- kto ś (Y) uspraw iedliw ia się (Y) p r z e d k im ś (Z).
T rzecia m ożliw a realizacja traktow ana je s t tu jak o fakultatyw na z uwagi na jej tożsam ość funkcjo n a ln ą z p o z a sz k o ln y m i w y p o w ie d z ia m i teg o ty p u . S c h e m a t ilu stru ją c y tę fa k u lta ty w n ą re la c ję to:
Z usprawiedliw ia się/kogoś (Y) p rze d sam ym sobą (Z). Yw każdym z pow yższych schem atów sym bolizuje
ja k ą w życiu szkoły pełni pisem ne uspraw iedliw ienie. Jest ono sw oistego rodzaju dokum entem , na m ocy którego nauczyciel uw alnia podopiecznego z posądzeń o nieuczciwe, niegodne ucznia postępowanie. Podpis, jak i pod w yjaśnieniam i przy czyn zachow ania Y, składa jed en z rodziców (lub sam Y ) nadaje uspraw iedliw ie niom status aktu praw nego, czy ściślej - quasi-praw nego. N adaw ca, sygnując p i sem ne w yjaśnienie w łasnym podpisem , bierze na siebie odpow iedzialność za to, co um ieścił na kartce papieru. Staje się odpow iedzialny za słowo, którego użył. Z a tem konieczność w ystąpienia form uły p ro szę o uspraw iedliw ienie podyktow ana jest w zdecydowanie większym stopniu funkcją ąuasi-praw ną tłum aczenia w szkole aniżeli w ym ogam i kontaktu oficjalnego i regułam i etykietalnym i. Ponadto funkcja ta decyduje o tym , iż w pisem nej form ie uspraw iedliw ienia m uszą w ystąpić w y ra żenia w łaściw e fonualnym stosunkom , naw et jeśli kontakty autor przekazu - adre sat są w rzeczyw istości inne. W yjaśnienie nie spełniłoby bow iem swej roli „bycia dokum entem ”, gdyby zam iast tradycyjnej w ypow iedzi pojaw iło się w nim: Krysiu,
skreśl Jankow i nieobecność, bo m iał gorączkę - przykład hipotetyczny (załóżm y,
iż nadaw ca tego zdania i odbiorca są rodzeństw em ). Jako dokum ent, pisem ny akt uspraw iedliw ienia m usi m ieścić się w przyjętej konwencji. Jej naruszenie pociąga łoby za sobą nie tyle złam anie zasad grzeczności, ile reguł quasi-praw nych, na m ocy których nauczyciel uspraw iedliw ia nieobecność ucznia.
W grupie uspraw iedliw ień szkolnych sątzw . zw olnienia, np.: U przejm ie p ro szę
o zw o ln ie n ie m ojej có rki z za jęć w ychow ania fiz y c z n e g o z p o w o d u ko n tu zji kolana. E xplicite w yrażona prośba o zw olnienie ucznia z pew nych czynności je st
w gruncie rzeczy w ytłum aczeniem faktu, dlaczego dziecko nie podejm ie oczeki w anych ze strony nauczyciela działań. Stanowi w ięc uspraw iedliw ienie przyszłych zachow ań podopiecznego.
Z w niosku, iż badane akty w społeczności szkolnej p ełn ią funkcję dokum entu w ynika, że pisem na w ypow iedź uspraw iedliw iająca, tw orzona przez któregoś z rodziców (lub sam ego ucznia) m a m oc spraw czą: dzięki niej zachow anie uczest nika lekcji (np. jeg o nieobecność) autom atycznie zostaje w yjaśnione i uspraw ie dliw ione (tzn. oczyszczone z podejrzeń, iż było to złe postępow anie). N auczyciel- odbiorca nie kw estionuje przecież praw dziw ości tejże w ypow iedzi, jeśli tylko m a pew ność, iż - w przypadku osoby niepełnoletniej - autorem aktu je st p raw ny opie kun dziecka. Pisem ne w ytłum aczenie stw arza w ięc no w ą rzeczyw istość (w sytu acji, gdy Y był nieobecny, rodzicielskie w yjaśnienie sprawia, że nauczyciel zazna cza w dzienniku, zw ykle w form ie skreślenia, iż nieobecność trzeba uznaw ać za uspraw iedliw ioną, czyli zw olnioną z zarzutu, iż było to sam ow olne opuszczenie lekcji - wagary).
W duchu rozw ażań M ałgorzaty M arcjanik7 należałoby aktom tłum aczenia - pi
sem nym , szkolnym - przypisać funkcję kreatyw ną. Polega ona na tym , że w ypo w iedź języ k o w a istniejąc, pow oduje tym sam ym pow stanie obiektyw nych stanów rzeczy w św iecie pozajęzykow ym . M ożna j ą uznać za charakterystyczną dla aktu uspraw iedliw ienia, ale tylko przy założeniu, że je st on osadzony w sposób jed n o znaczny w konkretnej sytuacj i pisania (lub mówienia). B y m ógł bow iem pełnić rolę kreatyw ną, pow inny być spełnione co najm niej dw a warunki:
■ m usi pojaw ić się czynność w erbalna (tu: pisem na) o ustalonym zw yczajow o składzie leksykalnym ,
■ autor aktu jak o kauzator rzeczyw isty nie m oże być o sob ą przypadkow ą; jego m oc pow odow ania nadaje m u zazw yczaj instytucja, k tó rą reprezentuje, a więc w przypadku badanego aktu - m oc uspraw iedliw iania w ynika z faktu, iż jed en z rodziców to reprezentant instytucji rodziny i, jako odpowiedzialny za wychowy w ane dziecko, m a prawo do uspraw iedliw iania jeg o szkolnych nieobecności. M ożna zatem wnioskować, iż kreatywność wypowiedzi tłumaczącej polega głów nie na stw arzaniu w obec odbiorcy takich stanów rzeczy, które obligatoryjnie w y m agają od niego przyjęcia określonej postaw y, w analizow anym tu przypadku - działania.
Konwencja, rytualizacja zachow ań m a istotne znaczenie dla przebiegu opisyw a nej tu interakcji, czego dow odem je s t nie tylko fizyczna postać uspraw iedliw ienia (preferuje się uspraw iedliw ienia pisane będące realnie istniejącym pośw iadcze niem czyjegoś uspraw iedliw ienia), a także językow a struktura w ypow iedzi. Po czątek aktu tłum aczenia w yznaczony je s t zw ykle przez leksem p ro szę , co spra wia, iż uspraw iedliw ienie staje się bliskie aktom proszenia i sytuuje form ułującego w yjaśnienie w relacji podrzędnej w obec adresata. Jednak upodrzędnienie nadaw cy je st tylko pozorne. R ozpow szechnienie form uł grzecznościow ych, będące sy gnałem postępującej dem okratyzacji obyczajów, pozw oliło n a uw olnienie aktów etykietalnych od obow iązku inform ow ania o uczuciach m ów iącego (piszącego). Stąd n a przykład dzień dobry jak o form uła pow italna w cale nie m usi nieść ze sobą daw nego znaczenia tegoż aktu - 'życzyć kom uś dobrego dnia', a w ięc i zw rot
p roszę o uspraw iedliw ienie nie m usi de facto w yrażać prośby.
U spraw iedliw ienie w ykorzystuje form uły grzecznościow e i sam o staje się aktem etykietalnym , obejm ującym pięć kom ponentów:
a) fatyczny - dostrzegam cię (zw racam na ciebie uw agę), b) w olicjonalny - chcę uspraw iedliw ić,
c) społeczny, d) emocjonalny,
e) propozycja działania - uspraw iedliw ić nadaw cę aktu/kogoś8.
To on przecież decyduje, czy podane w yjaśnienia są ju ż w ystarczające, by oczy ścić kogoś z zarzutów, a w ięc od niego - nauczyciela - będzie zależała ostateczna decyzja, czy dany akt uspraw iedliw ienia je s t pomyślny.
W uspraw iedliw ieniu je s t bezpośrednio w yrażona postaw a w olityw na nadaw cy - 'chcę się/kogoś uspraw iedliw ić' (za pom ocą różnych oczyw iście środków leksy- kalno - syntaktycznych). Poza tym p o jaw iają się rów nież grzecznościow e elem en ty słow ne, których funkcję m ożna b y sprow adzić do sygnalizow anego ju ż w cze śniej w skazania, iż fortunność aktu zależy od zaakceptow ania go przez odbiorcę. Takie kom unikacyjne uw arunkow ania uspraw iedliw ień sy tu u ją je blisko hum ani stycznie rozum ianego dialogu.
C zynność uspraw iedliw iania (głów nie pisem na) pełni funkcję k reatyw ną w szę dzie tam, gdzie traktuje się ją ja k o w ym óg form alny (np. w szkole, w pracy). P ra w idłow o w ypełniając bow iem w arunki swej fortunności, akt m ow y stw arza now ą sytuację: uw alnia od podejrzeń osobę tłum aczoną i potw ierdza słuszność jej postę powania.
Bibliografia
A ustin J. L., J a k działać słow am i [w:] tenże, M ów ienie i poznaw anie. R ozp ra
w y i w ykłady filozoficzne, W arszaw a 1993, s. 545-713.
A w diejew A ., P ra g m a tyc zn e p o d s ta w y in terp reta cji w y p o w ie d ze ń , K raków 1987.
B achtin M ., Problem gatunków m ow y [w:] tenże, Estetyka tw órczości słow nej, W arszaw a 1986, s. 348-402.
B anach J., S ytu a cja ko m u n ik a cyjn a rozm ow y. A sp e k ty m e to d o lo g iczn e [w:]
Studia n a d składn ią p o lszczyzny m ów ionej, pod red. T. S kubalanki, W ro
cław 1978, s. 43-50.
G ajda S., G atunkow e w zorce w ypow iedzi [w:] E ncyklo ped ia ku ltu ry p o lsk ie j
X X wieku, t. II, W spółczesny ję z y k po lski, pod red. J. B artm ińskiego, W ro
cław 1993, 245-258.
G rabias S., J ę zy k w zachow aniach społecznych, Lublin 1994.
G rodziński E., W ypowiedzi p erform a tyw n e. Z aktualnych za g a d n ień filo z o fii
ję zy k a , W rocław 1980.
G rzegorczykow a R ., W prow adzenie do sem a ntyki język o zn a w c zej, W arszaw a
2001.
H ałas E., S p o łeczn y ko n te k st zn a cze ń w teorii sym b o liczn e g o in tera kcjo n i-
zm u, Lublin 1987.
H uszcza R., O gram atyce grzeczności, „Pam iętnik L iteracki” 1980, z. 1, s. 175- 186. J ę zy k a kultura, t. VI, P olska etykieta język o w a , p o d red. J. A nusiew i cza, M. M arcjanik, W rocław 1992.
M arcjan ik M ., E ty k ie ta ję z y k o w a (w :) E n cy klo p ed ia k u ltu ry p o ls k ie j X X
w ieku, tom II, W spółczesny ję z y k polski, po d red. J. B artm ińskiego, W rocław
1993, s. 271-281.
M arcjanik M ., K reatyw na fu n k c ja m ow y, „Przegląd H um anistyczny” 1988, nr 11/12, s. 95-104.
M arcjanik M ., Struktura kom unikacyjna p od ziękow ania, „S ocjolingw istyka” t. 14, pod red. W. Lubasia, K raków 1994, s. 67-76.
O żóg Κ ., Z w roty g rzec zn o śc io w e w sp ó łc zesn ej p o lsz c zy zn y m ó w io n ej (na
m ateriale ję zy k a m ów ionego m ieszkańców K rakowa), W arszaw a-K raków 1990.
Pisarkow a Κ., J a k się tytułujem y i zw racam y do drugich, „Język P olski” 1979, z. 1, s. 5-17.
Term ińska Κ., O p e w n e j nie nazw anej fu n k c ji ję zy k a (na przykładzie uspra
w iedliw ień) [w:] Ję zyk a kultura, t. IV, Funkcje ję z y k a i w ypow iedzi, pod red.
J. B artm ińskiego i R. G rzegorczykow ej, W rocław 1991, s. 65-72.
Z d unkiew icz D ., A kty m ow y [w:] E ncyklopedia kultury p o ls k ie j X X w ieku, tom II, W spółczesny j ę z y k p o lski, pod red. J. B artm ińskiego, W rocław 1993, s. 259-270.