S T U D I A N O R W I D I A N A
5 - 6 , 1 9 8 7 - 1 9 8 8
K R ZY SZTO F H A R IA SZ
LISTA PASAŻERÓW „MARGARET EVANS”
Niewiele wiadom o o podróży N orw ida do A m eryki i rów nie m ało o jego lo sach w tym kraju. Najw ażniejszy dokum ent z am erykańskiej wyprawy - ilu stro wany pam iętn ik 1 - nie dochow ał się do naszych czasów. B iograf N orw ida skaza ny jest więc niem alże na detektyw istyczne dopasow yw anie rozproszonych wśród pism poety fragm entów , co jed n ak rzadko przynosi zadow alające rezul taty - luki i białe plam y wciąż dom inują w obrazie. P odejm ow ane są w praw dzie próby choćby częściowego ich w ypełniania mniej lub bardziej praw dop od ob ny mi dom ysłam i, lecz znakom ita większość faktów nadal jest nam nieznana. Od tam tego czasu m inęło już ponad 130 lat, m usimy się więc pogodzić z m yślą, że niewiele więcej uda się odszukać. Nie znaczy to jed n ak , iż poszukiw ania nie m ają żadnego sensu, czego dow odem dok um ent, n a jak i u dało mi się niedaw no natrafić.
D okum ent ów to lista pasażerów statku „M argaret E van s” , któ ry w lutym 1853 r. zawinął do p o rtu w Nowym Jo rk u , wchodząc tym sam ym do historii lite ratury polskiej. W niniejszym artykule chciałbym przedstaw ić zarów no sam d o kum ent, jak też garść m oich własnych inform acji z nim związanych.
Listy pasażerów , którzy na statkach rozm aitych b an d er przez dziesiątki lat przybywali do A m eryki, są częścią A rchiw um N arodow ego Stanów Z jed n o czo nych, gdzie m ożna je oglądać na kliszy m ikrofilm ow ej2, bow iem oryginały zn a j dują się obecnie w opracow aniu w filadelfijskim C entrum B adań nad Im igra cją. Nie sądzę, aby dla potrzeb tej inform acji konieczne były naukow e uzasad nienia autentyczności owych dokum entów ; fak t, iż am erykańscy uczeni nie m ają w tym względzie żadnych wątpliwości, a także upływ czasu widoczny „go łym okiem ” na kruchych kartkach p apieru czy też w łasnoręczne podpisy u rzęd
1 C. N o r w i d . P ism a w szystkie. Z eb rał, tekst ustalił, w stęp em i uw agam i krytycznymi opatrzył J. W. G om ulicki. T. 11: A n ek sy. W arszawa 1976 s. 74 (dalej cyt. PW sz z od esłan iem do odp ow iedniego tom u; pierwsza liczba oznacza tom , druga - stronę).
2 U . S. N ational A rch ives, D ep t, o f the Treasury - „Passenger Lists o f V essels arriving at N ew Y ork, 1820-97, M icrofilm Catalogue Num ber: M 237 (M ikrofilm nr 85 zaw iera Listę pasa żerów „Margaret E van s”).
ników i kapitanów powinny świadczyć same za siebie. Teoretycznie istnieje wprawdzie możliwość fałszow ania tego typu zabytków , jedn ak nie wydaje się, aby w przypadku nas interesującym podejrzenie o nieautentyczność m iało jak i kolwiek sens.
Nieco m niej jasno natom iast wygląda sprawa dokładności czy też „akuratno- ści” danych, k tóre m ożna z dokum entów odczytać. Spow odow ane jest to wielo ma przyczynami: W szystkie listy w ypełnione są pismem ręcznym o bardzo róż nym ch arak terze, niekiedy ledwie czytelnym; większość list sporządzona została już w p ortach am erykańskich przez zmęczonych i znudzonych „klerków ” , k tó rych praca polegała na przepisywaniu setek tysięcy nazwisk z wykazów dostar czonych przez kapitanów statków ; trudności z praw idłow ą pisownią różnojęzy cznych nazwisk zm uszały niejed nok rotnie am erykańskich urzędników do doko nywania zapisów quasi-fonetycznych, nazwiska i im iona były okropnie przekrę cane i mylone (znane są też przypadki wymyślania nowych), a bardzo często niepiśm ienni ich właściciele nie mogli tem u przeszkodzić; pow odem niedokład ności byw ało też zwykłe lenistwo urzędników oraz b rak należytego nadzoru - w owym czasie ważniejsza była liczba przybywających em igrantów niż ich na zwiska.
Szczęśliwym trafem Lista Pasażerów „M argaret E van s” jest pod każdym względem w bardzo dobrym stanie: jakość papieru, czytelność pisma oraz ilość (dokładność) wiadom ości czynią ów dokum ent cennym m ateriałem badaw czym. Przystąpm y więc do jego opisu.
N agłów ek pierw szej strony M anifestu zaw iera tekst kapitańskiej przysięgi oraz form alną nazwę dokum entu. Przytaczam je poniżej w filologicznym tłu m a czeniu:
D yskrykt N ow y Jork - Port N ow y Jork. Ja, Isaiah Pratt, solen n ie, szczerze i uczciwie przysię gam , że poniższa Lista albo M anifest P asażerów , podpisany m oim im ieniem i teraz osobiście doręczony K ontrolerow i Izby Celnej Dystryktu N ow y Jork, zawiera, w edług mojej najlepszej w iedzy i wiary, ścisły i autentyczny wykaz wszystkich Pasażerów przyjętych na pokład statku „M argaret E van s” , [przybyłego] z L ondynu, którego jestem kapitanem . Tak mi dop om óż Bóg. [Podpisano] I. Pratt. Z aprzysiężono dnia 11 lutego 1853 roku przed: [podpis nieczytelny].
I dalej:
Lista albo M anifest wszystkich Pasażerów przyjętych na pok ład statku „Margaret E vans” z L ondynu, którego kapitanem jest Isaiah Pratt. W yporność: 1000 ton.
Z anim przejdę do opisu dalszej części M anifestu, chciałbym zwrócić uwagę na trzy fragm enty przytoczonego wyżej tekstu.
F rag m ent pierwszy dotyczy sprawy, moim zdaniem , dość istotnej. O tóż data przybycia do now ojorskiego p o rtu ustalona jest w M anifeście na 11 lutego 1853 r .3 Tym czasem Juliusz W. Gom ulicki pod aje ostatnio, iż zdarzenie to m ia
ło miejsce 12 lutego4, a Tom asz Łubieński sugeruje naw et, że 14 lutego5. Nie wiem, na jakiej podstaw ie oparto te ustalenia, nie będ ę więc tw ierdził, że są bezzasadne. Gom ulicki pow iada w praw dzie6, iż data przez niego p o d an a m oże być wynikiem zwykłego rachunku arytm etycznego - datę 12 lutego m ożna b o wiem uzyskać poprzez dodanie sześćdziesięciu dwóch dni podróży, o których wspomina sam N orw id7, do znanej dokładnie daty wypłynięcia „M arguerity” z portu w G ravesend8. W ten sposób m ożna jed n ak rów nie dobrze otrzym ać datę 13 lutego, zależnie od przyjętego sposobu obliczania. Z podobnych pow odów nie chcę podaw ać w wątpliwość dokładności obliczeń sam ego N orw ida. Sądzę jednak, iż datę podaną przez kapitana P ratta - 11 lutego 1853 r. - należy obec nie uznać za najbardziej praw dopodobną.
Innym , nieco mniej ważnym problem em jest kontrow ersja w okół im ienia kapitana „M arguerity” . Juliusz W. Gom ulicki pod aje Izaak9, Tom asz Łubieński - Jo sh u a10, natom iast w M anifeście figuruje imię Isaiah. K ontrow ersja nie jest aż tak istotna, aby dla jej w yjaśnienia trzeba było odwoływać się do hebrajskiej etymologii. N atom iast fakt, że kapitan P ratt był A m erykaninem , m oże tu mieć pewne znaczenie. W języku angielskim bowiem Isaiah [ai'zoia] - Izajasz - jest jednak imieniem różnym od Isaac ['aizak] czy Joshua [ ^ o j u a ] . Myślę więc, iż najrozsądniej będzie, jeśli w publikacjach na ten tem at zacznie się używać for my Izajasz.
I wreszcie sprawa trzecia, dotycząca wiarygodności M anifestu czy też raczej jego wartości jako źródła dla badań naukowych. Nie m ożna, rzecz jasna, stw ier dzić, iż dokum ent ten jest we wszystkich szczegółach rzetelny, lecz potw ierdzona własnoręcznym podpisem przysięga kapitana P ratta dość jednoznacznie sugeru je, iż podstawowe dane w nim zawarte są jed n ak wiarygodne i zasługują na p o ważne potraktow anie. M ając to na uwadze przystąpm y do dalszego opisu doku mentu.
Poniżej nagłówka Listy znajdują się rubryki z wpisanymi w nie inform acjam i o pasażerach. R ubryk jest siedem: Imię i nazwisko, W iek, Płeć, Zaw ód, Kraj dotychczasowego pobytu, K raj, do którego się udają, Inform acja o śmierci w
3 Pom yłka jest raczej wykluczona, gdyż ta sam a data figuruje na zew nętrznej stronie d ok u mentu.
4 PWsz 11, 74. W e wcześniejszych D ziełach zebran ych (C. N o r w i d . D zieła zebran e. Opracował J. W. G om ulicki. T. 1: W iersze. Tekst. W arszawa 1966 s. 46) mamy datę w łaściw ą (11 lutego), choć bez dokum entacji.
5 T. Ł u b i e ń s k i . K oszu la z -ir la n d z k ie g o płótn a. „Tygodnik P ow szechn y” 40:1986 nr 32 s. 6.
6 „Itinerarium. Przypisy” . PWsz 11, 196, przypis 65.
7 List do Józefa B ohdana Z aleskiego [z sierpnia - września 1854 r.]. PW sz 8: L isty. 1 8 3 9 - -1861 s. 226.
8 „Kalendarz biograficzny” . PW sz 11, 73: „Itinerarium ” . T am że 184, 196 przypis 63. v PW sz 11, 73.
111 Ł u b i e ń s k i . K o szu la z irlan dzkiego p łótn a s. 6.
czasie rejsu. W rubrykach Listy pasażerów „M argaret E vans” wpisanych jest 168 nazw isk11, w śród których, pod num erem 164, znajduje się „Horwich Cy- prien, lat 33, pici m ęskiej, artysta, z Polski, udający się do U S A ” . Chciałbym się teraz zatrzym ać przez chwilę przy kilku z tych inform acji.
„H orw ich C yprien” . Z im ieniem nie m a specjalnego problem u - Cyprien jest po prostu francuską w ersją polskiego Cyprian. Sądzę, że uzasadnione jest przypuszczenie, iż tej właśnie wersji im ienia używał Norwid przebywając poza krajem . Nazwisko natom iast przekręcono. Myślę jed n ak , że powinniśmy uspra wiedliwić przepisującego to nazwisko urzędnika. B ardzo łatw o jest bowiem z „N ” zrobić „ H ” , szczególnie jeśli litery te w ystępują w obcych słowach czy nazwiskach. Z m iana ręcznie pisanego „d” na „ch” też m oże się przytrafić. M o żna zresztą wskazać konkretne przykłady takich zmian w ówczesnych listach p a sażerów.
„Z aw ód - A rty sta” . Polskie tłum aczenie słowa „artist” nie oddaje jednak tej treści, ja k ą m a ono w języku angielskim - „artist” oznacza kogoś zajm ujące go się sztukam i pięknym i (fine arts): m alarstw em , rzeźbą itd. W przypadku N orw ida było to więc bardzo adekw atne określenie; do A m eryki jechał prze cież w łaśnie jak o rysownik i m alarz; to nie poezja m iała być jego źródłem utrzym ania na nowej ziemi.
„K raj stałego osiedlenia - P olska” . Nie chciałbym się tu specjalnie rozwo dzić na tem at patriotyzm u N orw ida, jak o ciekaw ostkę podam tylko, że z moich dotychczasowych obserw acji w ynika, iż w owym czasie Polacy nieczęsto o k re ślali swój kraj m ianem Polska. C zęściej, zgodnie zresztą z sytuacją międzynaro- dow o-praw ną, podaw ano Prusy, A ustrię i R osję. P raw dopodobnie do polskości przyznawali się głównie uchodźcy polityczni, co m oże trochę tłum aczyć stosun kowo m ałą liczbę Polaków w ówczesnych statystykach im igracyjnych U S A 12.
N a Liście znajd u ją się też nazwiska czterech, znanych nam już w cześniej,13 towarzyszy N orw ida. D la inform acji tylko p odam , że Stanisław M arkiewicz za pisany jest pod num erem 148 jak o „M arkentz Stanisburg, lat 50, kucharz [?!], z N iem iec” ; W iktor Sidorowicz - pod num erem 160 jak o „Loudwick V ictor, lat 39, lekarz, z P olski” ; M ichał Iw anow - pod num erem 165 jak o „O verand Niko- las, lat 19, lekarz z Polski” ; wreszcie Józef K urnatow ski, którego oszczędziła ręk a kopisty, p od num erem 166 jak o „Joseph K ornatow sky, lat 30, lekarz, z Polski” .
N a pokładzie „M arguerity” nie m a natom iast ani jednego pasażera rodem z Irlandii, który to fakt jest m oże naw et ciekawszy od szczegółów związanych z d atą, im ionam i etc. Skąd bow iem w zięła się owa „piękna Irlan d k a” , o której
u Łubieński (jw .) podaje liczbę 157.
12 D ok um en t nr 78 X X X III K ongresu, I Sesji (H o u se E xecu tive D ocum ents. V o l. 723) po daje n p ., że w pierw szym kwartale 1853 r. do portu N ow y Jork przybyło tylko 14 Polaków , w tym 8 m ężczyzn.
istnieniu i nagłej śmierci czytamy w C zarnych kw iatach14? M ógłby ktoś pow ie dzieć, że jestem w tym m om encie m ałostkow y; piękna pasażerka m ogła p rze cież być równie dobrze A ngielką albo N iem ką. N aw et sam Norw id pisze (i to w nawiasie): „podobno Irlan d k a” . T rudniej jed n ak wytłum aczyć fakt, iż w M a nifeście nie ma żadnej wzmianki o śmierci osoby dorosłej jakiejkolw iek n aro dowości, mimo przeznaczonej do tego celu rubryki; zanotow ano natom iast śmierć dwojga niem ow ląt (nr 63 i nr 167). Jest oczywiście możliwe, że kapitan Pratt „zapom niał” o tym jednym czy też dw óch15 w ypadkach zgonu, w ydaje się to jednak m ało praw dopodobne: pasażerow ie byli przecież liczeni w porcie n o wojorskim , a ich liczba konfrontow ana z listą sporządzoną w porcie w yjścia16. W \k lu c/o n c jest też. moim zdaniem , i to z wielu pow odów , iżby n a pokładzie „M arguerity" panow ała jakakolwiek „czarna śm ierć” , zaraza czy inna ep id e m ia17. N atom iast śmierć niem owląt podczas długiej i uciążliwej podróży była w owych czasach zjawiskiem wcale nie nadzwyczajnym . Jest więc praw d o p o d o b ne, iż historia z piękną Irlandką zrodziła się w pesym istycznie n astrojon ej wyo braźni Poety, choć nie sugeruję, iż jest to tylko „R om ans jaki, fantastycznie skłam any po zażyciu indyjskiego h a c z y s z [...]” (Czarne kwiaty. PW sz 6, 183).
Próby ustalenia nazwiska owego „m łodego Izraelity” 18, z którym tak się przyjem nie Norwidowi „m aw iało” , m uszą się także skończyć na spekulacjach. Myślę jednak, że jak na tego rodzaju dokum ent, M anifest zaw iera w ystarczają co dużo innych interesujących wiadom ości o faktach, na których tem at też jeszcze niedaw no spekulow ano19.
14 PWsz 6: P roza. C zęść p ierw sza s. 182-183.
15 Norwid bow iem w spom ina o czterech wypadkach śm ierci (PW sz 8: L isty. 1839-1861 s. 226).
16 Swoją drogą ciekaw e byłob y porów nanie obu tych list. Z „Kalendarza b iograficzn ego” (PW sz 11, 73) w nioskuję, iż londyńska Lista jest dostępna.
17 Por. przypis 30 w wydaniu: C. N o r w i d . Pism a wybrane. W ybrał i objaśnił J. W . G o- mulicki. T. 1. Warszawa 1968 s. 547.
18 PWsz 6, 182.
I I ti.
Sold by McSpcdon dt Bekor, SUUonen, 25 Kao & iw t, •djominf the C utom Honee, N . T D I S T R I C T OF N E W Y O R K - P O R T OF N E W YORK.
1» V do solemnly, sincerely and truly that the following List or Manifest of Passengers, subscribed with
my name, and now delivered by me to the C ollector^ the Customs for the District of New York, contains, to the best of my knowledge and beUhf, a just and true account
of all the Passengers received on hoard the ¿ y /u X tJ a whereof I am Master, from .
Sworn to this J l __________________ _____________________
Before me / ' / / X /
' ~ ^ '■ whereof
2Luit O.r JSwnifest OF ALL 'THE P5SBENGERSytaken on board the
i M aster^ggpi /t?-l * ¿A burthen 'SZ-C. tons.
Age. The country to which they eereraQy T h e country in which they to
V s8!
5f
A 'V > A v v A 1 Y 4 \ £ « X:
' A \ s V-■ «< v \ J XTJ A\ - t v ^ <x\ ^ ^ 4 4V4 4À^ 4 4
^ - J *S> 'N "' N( <łs| *T> M1 - K >
a A 4 : X A ?, V A x4 -A A ‘ I N ^ A -J■) A , K ?<^ í v ^ - ^ ; 1>'C iż' v . 2 V v y/ ■ -j x i kA vi> X H ? ^; Ąi ;««
I v i j ^4 V >x ^ *i <k *n ^ *4 A l , V„ Vs | * \ \ * X S V
^
a \i - * ^ Î Î . U ', \ <1 Ï •> 4 • I K | m \ \ \ X X\ " i ^ 4 ^ \ ‘ "t X I'J r 0 x- ^ 'nI ^ ^ ^ N s ‘X \ X *N *N '4 *■»ÏV &