• Nie Znaleziono Wyników

Spółdzielnia Wydawnicza "Zagon" (1945-1949)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Spółdzielnia Wydawnicza "Zagon" (1945-1949)"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Wach, Władysław

Spółdzielnia Wydawnicza "Zagon"

(1945-1949)

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 313-337

1974

(2)

W Ł A D Y S Ł A W W A C H

SPÓŁDZIELNIA WYDAWNICZA „ZAGON”

(1945— 1949)

1. L I T E R A T U R A P R Z E D M I O T U O R A Z S T A N Ź R Ó D E Ł

Jed n y m z ciekaw szych z jaw isk k u ltu ra ln y c h n a W arm ii i M azurach w p ie rw ­ szych latach po w yzw oleniu je st działalność Spółdzielni W ydaw niczej „Zagon”. W lite ra tu rz e przedm iotu zn ajd u jem y zaledw ie drobne w zm ianki na ten tem at. E dm und W ojnow ski zapisał jedynie: „G rupa ludow ców pod kierow nictw em Feliksa M uraw y zorganizow ała p ierw szą spółdzielnię w ydaw niczą «Zagon», w y d ając «Głos Ziemi», organ S tro n n ictw a Ludow ego” *. N iew iele w ięcej in form acji podał w sw ojej m onografii pośw ięconej ruchow i ludow em u Józef F a jk o w s k i2. N atom iast Zygm unt Lietz w kró tk im a rty k u le zw rócił uw agę n a stosunkow o szeroki zasięg działalności w ydaw niczej „Zagonu”, po p ierając sw oje stw ierdzenie k o n k retn y m i p rz y k ła d a m i8. W śród źródeł opublikow anych in teresu jące są w spom nienia dośw iadczonego d ru ­ karza Ja k u b a J u r c z a k a 4, nieco m a te ria łu o „Zagonie” zaw ierają „W iadomości M a­ z u rsk ie”. P o n ad to do Encyklopedii R uchu Ludowego W ładysław W ach opracow ał hasło „Spółdzielnia W ydaw nicza «Zagon» w O lsztynie”. Ze w zględu jed n ak na b a r ­ dzo istotną rolę spółdzielczości w ydaw niczej w ru ch u ludow ym po w ojnie, re d a k c ja Encyklopedii Ruchu Ludowego zleciła S tefanow i Paw łow skiem u jednolite i szersze opracow anie tego tem atu. P rzy opracow yw aniu tego zagadnienia S tefan P aw łow ski korzystał z m ateriałó w W ładysław a W acha. W ładysław W ach opublikow ał także po­ p u larn y a rty k u ł T a m te tr u d n e l a t a5.

W w ojew ódzkim A rchiw um P aństw ow ym w O lsztynie a k ta Spółdzielni W ydaw ­ niczej „Zagon” z n a jd u ją się w 23 teczkach, ale do historii „Zagonu” odnosi się tylko 12 teczek, poniew aż pozostałe zaw ierają m a te ria ły dotyczące tej instytucji, k tó ra

1 E. W ojnow ski, W a r m ia i M a z u ry w la ta c h 1945—1947. K s z ta łto w a n ie się s to ­ s u n k ó w p o lity c z n y c h , O lsztyn 1968, s. 101.

2 F. Fajkow ski, R u c h lu d o w y n a M a zu ra c h i W a r m ii 19451949, W arszaw a 1968, s. 55.

3 Z. Lietz, W k ła d r u c h u lu d o w e g o w r o zw ó j k u l t u r y n a W a r m ii i M a zu ra c h w la ta ch 19451950, w : R u c h lu d o w y n a z ie m ia c h z a c h o d n ic h i p ó łn o c n y c h w P o l­ sce L u d o w e j, W arszaw a 1972, ss. 453 n.

4 J. Ju rcza k , W s p o m n ie n ia w s te c z , w : 25 lat d r u k a r s tw a n a W a r m ii i M a zu ra c h ,

O lsztyn 1970, ss. 12 n. Na s. 9 zamieszcza grupow e zdjęcie pracow ników d ru k a rn i „Zagonu” z 1946 r.

5 W. W ach, T a m te tr u d n e lata, O rka, 1959, n r 42 z 18 X.

(3)

3 1 4 W Ł A D Y S Ł A W W A C H

p rzejęła agendy Spółdzielni®. A kta „Zagonu*’ nie są kom pletne. B ra k u je w ażnego dokum entu — księgi protokołów zarządu i rad y nadzorczej. Na podstaw ie posia­ danych dokum entów m ożna p raw ie bezbłędnie odtw orzyć zam ierzenia Spółdzielni i ich realizację, ale tru d n ie j prześledzić m otyw y, jak im i kierow ano się przy p o d e j­ m ow aniu tej czy innej decyzji.

P ew ne uzupełnienie źródeł do historii „Zagonu” stanow ią w spom nienia zarów ­ no autora, ja k i n iektórych członków zarządu, w śród nich przede w szystkim F e lik ­ sa M uraw y i H ieronim a Skrupskiego.

2. S T A T U T S P Ó Ł D Z I E L N I W Y D A W N I C Z E J „ Z A G O N ” W O L S Z T Y N I E

S ta tu t „Zagonu” przygotow ał na zlecenie Zw iązku Rew izyjnego Spółdzielni Rzeczypospolitej Polskiej na O kręg M azurski i zreferow ał na zebraniu założyciel­ skim 11 w rześnia 1945 roku d r S tan isław Piaskiew icz, ówczesny d y rek to r i org an i­ zator O kręgu M leczarskiego „Społem ” w O lsztynie. W cześniej je d n a k dyskutow ała na ten tem at grupa działaczy ludow ych. A utor niniejszego a rty k u łu przyw iózł do Olsztyna dosyć k o n k retn y p rogram działalności w ydaw niczej, przem yślany przez w iele m iesięcy 1944 roku podczas pobytu n a P a w ia k u i w obozie koncentracyjnym w Gross Rosen. G rupa działaczy ludow ych, do których należeli Jerzy Burski, H ie­ ronim S kurpski, G ustaw Leyding, F eliks M uraw a, rodzeństw o D anuta i M ieczysław Przystaszow ie oraz Ja n in a Jak u b o w sk a, m iała podobne zam iary i zainteresow ania. W om aw ianym zespole znaleźli się też przybyli w cześniej do Olsztyna przesiedleńcy z W arszaw y i innych okolic Polski cen traln ej. G rupie tej przew odził z racji swego stanow iska Jerzy B urski, zastępca P ełnom ocnika R ządu n a O kręg M azurski. Ł ą ­ czyła tych ludzi przynależność do S tro n n ictw a Ludow ego lu b działalność na rzecz wsi. W gronie tych w łaśnie działaczy toczyły się długie dyskusje na tem aty w y ­ dawnicze. D yskutow ano nie tylko n ad celam i działalności i form ą organizacyjną, ale także nad sposobam i g w a ran tu jący m i ciągłość działalności i polityki w y d aw ­ niczej. Obow iązujące wówczas przepisy dopuszczały form ę spółdzielczą jako jedyną form ę działalności społecznej.

O ficjalne pow ołanie Spółdzielni W ydaw niczej „Zagon” poprzedziły dw a fakty. Pierw szy to założenie pisem ka pow ielanego „Głosu Z iem i”, w ydaw anego od czasu do czasu z okazji w ażniejszych w ydarzeń. D rugi to zgłoszenie się u W ładysław a W acha w W ydziale Społeczno-Politycznym U rzędu Pełnom ocnika Rządu re p a tria n ­ tów dru k arz y przybyłych z W ilna. Je rzy B urski w ystaw ił im odpow iednie doku­ m enty i upow ażnienia oraz dostarczył samochód, k tó ry m dru k arz e w ra z z M uraw ą pojechali do Szczytna, aby przyw ieźć sta m tąd pierw szą m aszynę dru k arsk ą. I w tedy zjaw ił się trzeci d ru k a rz ze Stalow ej Woli, z w iększą wiedzą, dużym i am bicjam i i dośw iadczeniem zdobytym w dużych zakładach d ru k arsk ich — Ja k u b Jurczak. J u r ­ czak przyjechał n a W arm ię i M azury z zam iarem objęcia zarządu lub kierow nictw a jak iejś d r u k a rn i7.

P oniew aż na teren ie w ojew ództw a za czasów niem ieckich znajdow ała się tylko jed n a w iększa d ru k a rn ia w Olsztynie, ale została ona zdem ontow ana i w yw ieziona,

6 W ojewódzkie A rchiw um P aństw ow e w Olsztynie (dalej WAPO) III/180/1/ Dział CWD.

(4)

S P Ó Ł D Z I E L N I A W Y D A W N I C Z A „ Z A G O N ” 3 1 6

trzeba więc było sięgnąć do d ru k a rń m niejszych, chociaż także zdekom pletow anych i zazw yczaj spalonych. Nie widząc możliwości urządzenia albo objęcia d ru k a rn i już urządzonej i w pełni czynnej, Ju rcza k zgłosił sw oje usługi naszem u zespołowi i jem u też pow ierzono organizację i kierow nictw o d ru k arn i.

Do zeb ran ia założycielskiego Spółdzielni W ydaw niczej zespół p rzy stąp ił już z p ew ­ nym i gotowym i koncepcjam i. S ta tu t Spółdzielni op arty o u sta w ę o spółdzielniach z 1934 roku, dostosowany do pow ojennych w aru n k ó w politycznych, u sta la ł podstaw o­ we cele i środki oraz teren działania. Siedzibą Spółdzielni był Olsztyn, a terenem dzia­ łalności „woj. m azu rsk ie”. P o w stają ca Spółdzielnia postaw iła sobie za cel zaspo­ kojenie w spólnym i siłam i m aterialn y ch i k u ltu ra ln y c h potrzeb sw oich członków oraz podniesienie ośw iaty ogólnej i rolniczej. D la dostarczenia zorganizow anym członkom w szelkich dóbr k u ltu ra ln y c h , a przede w szystkim książek i innych w y ­ daw nictw , oraz podejm ow ania p rac sp o łeczno-kulturalnych Spółdzielnia m usiała prow adzić działalność gospodarczą. W rozw inięciu w yżej określonych zadań i spo­ sobów ich realizow ania sta tu t zalecał:

„a) prow adzić w ydaw nictw a dzienników , czasopism i książek szerzących ośw iatę rolniczą i ogólną:

b) kupow ać na w łasny rach u n ek , brać w kom is, p rzerab iać oraz w ytw arzać a rty k u ły aso rty m en tu księgarskiego, przedm ioty użytku domowego i osobistego, zaspokajające potrzeby k u ltu ry życia codziennego oraz pomoce naukow e, biblio­ teczne, św ietlicow e, te a tra ln e itp. i odsprzedaw ać je swoim członkom:

c) prow adzić ag en tu ry , w ypożyczalnie, kioski księgarskie, sprzedaż czasopism, zaopatryw ać na sw oim teren ie działania p u n k ty sprzedaży książek, kluby książki, czytelników itp.;

d) prow adzić w szelkiego rodzaju działalność k u ltu ra ln ą , ośw iatow ą, społeczną i propagandow ą, zw iązaną z działalnością Spółdzielni".

W alne Z grom adzenie m iało p raw o upow ażnić do prow adzenia w yżej w ym ie­ nionej działalności w ram ach „Zagonu” także dla nieczłonków.

Członkam i Spółdzielni mogli zostać pracow nicy n aukow i i ośw iatow i oraz inne osoby szczególnie przy d atn e, a także spółdzielnie księgarsko-papiernicze. S ta tu t w ykluczał przynależność m łodzieży do la t 18 oraz osób prow adzących ńa teren ie działania Spółdzielni podobne przedsiębiorstw a. Członkow ie Spółdzielni nie mogli należeć do innej spółdzielni lu b przedsiębiorstw a o podobnej działalności bez w y ­ raźnej zgody R ady N adzorczej. Członków przyjm ow ał zarząd n a podstaw ie podpi­ sanej d e k laracji i opłaceniu wpisow ego. K ażdy członek deklarow ał co najm niej jed en udział w wysokości 5000 zł. Spółdzielnie k sięgarsko-papiernicze deklarow ały m inim um trzy udziały. Członkow ie m ieli p raw o b rać udział w w alnych zgrom a­ dzeniach, w y b ierać i być w ybieranym i do w ładz, korzystać z u rządzeń i usług Spółdzielni, uczestniczyć w podziale nadw yżek.

S ta tu t zobow iązyw ał członków do zadeklarow ania i w płacenia udziału, odpo­ w iedzialności za zobow iązania Spółdzielni zadeklarow anym i udziałam i, popierania zadań Spółdzielni, stosow ania się do sta tu tu , regulam inów i uchw ał w ładz Spół­ dzielni. Członek m ógł w ystąpić za sześciom iesięcznym w ypow iedzeniem , z tym że wypow iedzenie następow ało z końcem roku obrachunkow ego, w którym upływ ał term in w ypow iedzenia. Członek mógł być także w ykluczony przez R adę N adzorczą na w niosek zarządu, jeśli złożył ośw iadczenie niezgodne z p ra w d ą , nie w ypełni) obow iązków statu to w y ch , działał czynem lu b słowem na szkodę Spółdzielni, popełnił czyn nieuczciwy lub u w łaczający honorow i, u tra c ił praw o sam odzielnego

(5)

zarzą-310 W Ł A D Y S Ł A W W A C H

dzania sw ym m ajątk iem , n ie utrzym yw ał stosunków handlow ych ze Spółdzielnią przez 5 la t lub w yprow adził się poza teren działania. W ystępujący mógł otrzym ać zw rot udziału w trzy m iesiące po zatw ierdzeniu b ilansu rocznego.

W ładze Spółdzielni stanow iły zarząd, R ada N adzorcza i W alne Zgrom adzenie. Trzyosobowy zarząd w ybierano n a trzy lata, ale dla u trzy m an ia ciągłości pracy co ro k u ustępow ał tylko jeden członek zarządu. Z arząd reprezentow ał Spółdzielnię bez osobnych pełnom ocnictw . K ierow ał gospodarką Spółdzielni i w szystkich zakładów pomocniczych oraz prow adził księgowość, kasę, korespondencję i w ykonyw ał w szel­ kie czynności w chodzące w zakres działania Spółdzielni. W sw ojej działalności zarząd był ograniczony przepisam i p raw a, sta tu tem oraz uchw ałam i W alnego Zgro­ m adzenia i R ady N adzorczej. U chw ały zarząd u uzyskiw ały praw om ocność przy obecności 2 członków, ich zgodzie, a uchw ała m iała być n aty ch m iast w pisyw ana do księgi protokołów i przez obecnych podpisyw ana. S tatu to w e ograniczenia za­ rządu dotyczyły zakazu przyjm ow ania oszczędności i w eksli, udzielania k red y tu lu b żyra oraz nab y w an ia i zdobyw ania nieruchom ości i zaciągania zobowiązań. Te o statn ie uzależniał sta tu t od zgody R ady N adzorczej.

R adę Nadzorczą składającą się z sześciu członków i trzech zastępców w ybie­ rano, podobnie ja k zarząd, na okres trzech la t z ustępow aniem 1/3 składu co roku. Członek R ady nie m ógł być członkiem zarządu i pracow nikiem Spółdzielni. R ada czuw ała n ad gospodarką finansow ą i budżetow ą zarządu, pełniąc rolę kon- trolno-rew izyjną. Oprócz tego w y b ierała i odw oływ ała zarząd, u ch w alała regu­ lam iny pracy zarządu, pracow ników i zakładów Spółdzielni oraz upow ażniała zarząd do podejm ow ania zobow iązań finansow ych i czynności, które mogły w yw o­ ływ ać sk u tk i finansow e dla Spółdzielni.

W alne Zgrom adzenie mogło podejm ow ać uchw ały tylko w sp raw ach objętych porządkiem obrad. Do w yłącznej kom petencji W alnego Zgrom adzenia członków należało: „wybór i odw oływ anie R ady N adzorczej oraz uchw alanie reg u lam in u dla Rady; oznaczenie najw yższej sum y zobow iązań, ja k ą Spółdzielnia m ogła zaciągnąć; uchw alanie budżetu, zatw ierdzanie b ilansu i spraw ozdania rocznego, podziału n a d ­ wyżki lu b pokrycie stra t oraz udzielanie skw itow ań zarządow i i Radzie; ustalanie wysokości w ynagrodzenia dla Rady do w ysokości u jętej w budżecie, podejm ow anie u chw ał w przedm iocie spraw ozdania rew izyjnego; decydow anie o przystąpieniu Spółdzielni do innej Spółdzielni lu b organizacji spółdzielczej; zezw alanie na nabycie, zbycie lub obciążenie hipoteczne nieruchom ości; uchw alanie zm ian sta tu tu , ro z­ w iązanie lu b likw idacja Spółdzielni”.

S ta tu t w rozdziale o rachunkow ości i podziale zysku czy pokryciu stra t u stalał wysokość um orzeń dla poszczególnych grup m a ją tk u trw ałego. S ta tu t podpisały i przyjęły na W alnym Zgrom adzeniu 11 w rześnia 1945 ro k u następujące osoby: Je rzy B urski, D anuta P rzystasz, W ładysław W ach, J a n in a Jak u b o w sk a, B ohdan K orolew icz-W ilam ow ski, Feliks M uraw a, G ustaw L eyding-M ielecki, H ieronim S k u rp - ski, J a n Szczech i Ire n a P ietrz ak -P aw ło w sk a.

Zgodność sta tu tu z oryginałem stw ierdził U rząd P ełnom ocnika Rządu na Okręg M azurski, zastępca naczelnika W ydziału Społeczno-Politycznego W ładysław W ach 29 w rześnia 1945 roku. 1 października 1945 roku Zw iązek R ew izyjny w y d ał orze­ czenie o celowości pow ołania Spółdzielni W ydaw niczej i stw ierdził, że zam ierzenia gospodarcze nie n a su w a ją zastrzeżeń. 19 października 1945 roku sta tu t Spółdzielni wpisano do R ejestru H andlow ego Spółdzielni w O lsztynie pod num erem 22 8.

(6)

S P Ó Ł D Z I E L N I A W Y D A W N I C Z A „ Z A G O N " 317

3. R O Z W Ó J O R G A N I Z A C Y J N Y

S ta tu t w powyższym brzm ieniu czynił ze Spółdzielni o rganizację nieliczną, p raw ie elita rn ą . W zasadzie zresztą nie chodziło o Spółdzielnię z dużą liczbą człon­ ków , ile o dobór k ilk u n astu czy kilkudziesięciu osób, k tó re św iadom ie i celowo chciałyby w spółdziałać na odcinku w ydaw niczym , k o nsekw entnie i z uporem re a li­ zować nakreślone cele. Poza tym działalność w ydaw niczą m ożna było prow adzić tylko pod firm ą Spółdzielni. Stąd w ynikały w łaśnie duże ograniczenia zarów no w przyjm ow aniu członków do Spółdzielni, ja k i ich doborze. W iększość założycieli należała do S tro n n ictw a Ludow ego, ale byli też przedstaw iciele innych p artii i stro n n ictw politycznych.

W zasadzie w zrost liczbowy członków był niew ielki. Do końca 1945 ro k u Spół­ dzielnia liczyła tylko 15 członków. W ro k u 1946 przyjęto 1 członka, został nim M ichał Chom in, nauczyciel i organizator biblioteki naukow ej przy M uzeum M azur­ skim . W roku 1947 przyjęto w ielu działaczy ośw iatow ych i społecznych o różnych poglądach politycznych oraz kilkudziesięciu działaczy S tro n n ictw a Ludowego. W grupie pierw szej przyjęto 12, a w grupie drugiej około 30 osób, p rzy jęto także na członków trzy spółdzielnie księgarskie z O lsztyna, K ętrzy n a i Pisza. W reszcie w 1948 ro k u przyjęto na członków 27 pracow ników „Zagonu” (poprzednio członka­ m i byli tylko pierw si pracow nicy i organizatorzy d ru k a rn i Ju rczak , Szyłogalis i O rański) oraz dalszych dziew ięciu członków S tro n n ictw a Ludowego. Najw yższy sta n liczebny Spółdzielni w ynosił 91 członków °.

Założycielam i Spółdzielni W ydaw niczej „Zagon” byli członkow ie S tro n n ictw a Ludowego z w y jątk iem Ire n y P ietrz ak -P aw ło w sk iej, d y rek to rk i G im nazjum i L i­ ceum Żeńskiego w O lsztynie. T ak bliskie pow iązanie m iędzy Z arządem W ojew ódz­ kim S tro n n ictw a Ludow ego a zarządem „Zagonu” m iało sw oje dobre i złe strony. W m om encie pow staw ania Spółdzielni przew ażały korzyści. Je rz y B urski, zastępca Pełnom ocnika Rządu na O kręg M azurski i prezes Z arządu W ojewódzkiego S tro n n i­ ctw a Ludowego, jak k o lw iek nie w chodził do w ładz Spółdzielni, był blisko zw iąza­ ny z organizow aną Spółdzielnią. K o n tak ty m iędzy prezesem S tro n n ictw a Ludowego a zarządem Spółdzielni: W ładysław em W achem, G ustaw em L eydingicm i F e lik ­ sem M uraw ą oraz prezesem B ohdanem W ilam ow skim i w iceprezesem Rady N ad­ zorczej H ieronim em S k u rp sk im były bardzo bliskie i codzienne n a płaszczyznach zawodowej, politycznej i pry w atn ej. Te rodzinne p raw ie stosunki zacierały różnice m iędzy w ładzam i S tro n n ictw a a w ładzam i „Z agonu”. W ładze S tro n n ictw a szczyciły się pow stałym i coraz lepiej rozw ijającym się zakładem przem ysłu poligraficznego, działającym skutecznie na rzecz regionu.

Złe strony tych pow iązań w ystąpiły dopiero w w yn ik u kom plikacji spow odo­ w anych rozpoczęciem działalności przez Polskie S tronnictw o Ludow e. W w yniku zaistniałego chaosu i zam ętu organizacyjnego n astąp iły pow ażne zm iany personalne w składzie Z arządu W ojewódzkiego S tro n n ictw a Ludowego. Między now ym zarz ą ­ dem S tro n n ictw a a zarządem „Zagonu” nie było ju ż takiego zrozum ienia i bliskich pow iązań. P atrzono na „Zagon” jako na zamożne przedsiębiorstw o z dużym i m ożli­ w ościam i, ale celom sta tu to w y m Spółdzielni przyznaw ano znaczenie drugoplanow e. Poza tym b yły to czasy ostrej w alk i politycznej, p refe ru jącej ta k ty k ę działania p o ­ litycznego. Mimo tych zm ian stosunki u k ład ały się popraw nie. D opiero w drugim

(7)

318 W Ł A D Y S Ł A W W A C H

k w artale 1948 roku doszło do ostrzejszego konfliktu. W zasadzie spór dotyczył w pro­ w adzania now ych członków do Spółdzielni. Z jednej stro n y do Spółdzielni złożyło d ek laracje k ilk u n astu członków S tronnictw a Ludowego, którzy odpow iadali w ym a­ ganym w arunkom , z drugiej strony zarząd ,,Zagonu” ulegając naciskow i p raco w n i­ ków d ru k arn i p rzy jął do Spółdzielni w ielu jej pracow ników oraz w ielu znanych powszechnie działaczy społecznych, którzy z form alnego p u n k tu niezupełnie spełniali w aru n k i sta tu tu . Jed n ak że faktyczne hasło „dobro Spółdzielni przede w szystkim ” odgryw ało decydującą rolę w polityce zarządu. Tak więc w połowic 1948 roku Spółdzielnia osiągnęła najw yższy sta n członków, których liczba zaczęła spadać od drugiej połowy tego roku. P ow ołany w połowie roku przez R adę Nadzorczą nowy zarząd „Zagonu” n a jp ie rw zażądał uzupełnienia w kładów do pełnej wysokości, a polem skreślił z listy w szystkich członków, którzy nie zastosow ali się do w ez­ w ania. W grupie tej zostali też skreśleni pracow nicy d ru k a rn i przyjęci na początku roku. Dwie osoby skreślono na ich w łasne żądanie, skreślono też osiem osób, które tym czasem opuściły Olsztyn i przeniosły się na inny teren , przew ażnie do W ar­ szaw y in.

4. W Ł A D Z E

Pierw sze W alne Zgrom adzenie Spółdzielni W ydaw niczej „Zagon” poza uchw ałą o pow ołaniu Spółdzielni i przyjęciem sta tu tu w ybrało także R adą Nadzorczą. W skład pierw szej R ady Nadzorczej w chodzili: B ohdan W ilam ow ski-K orolew icz jako prezes, H ieronim S kurpski zastępca prezesa oraz Ja n Szczech, Ja n in a Jakubow ska. D anuta P rzystasz i Je rz y Burski.

R ada Nadzorcza na pierw szym posiedzeniu w tym sam ym dniu pow ołała zarząd Spółdzielni w składzie: W ładysław W ach prezes zarządu, G ustaw L eyding-M ie- lecki zastępca prezesa i sk a rb n ik oraz Feliks M uraw a se k retarz zarządu.

Z arząd zgłosił sta tu t Spółdzielni w W ydziale Społeczno-Politycznym , uzyskał ośw iadczenie Zw iązku R ew izyjnego Spółdzielni RP o celowości pow ołania placówki oraz zarejestro w ał Spółdzielnię w W ydziale H andlow ym Sądu O kręgowego w O lszty­ nie. Zgodnie z § 15 i 22 sta tu tu w 1947 roku pow inien ustąpić jed en z członków zarządu oraz dw u członków Rady N adzorczej. Z zarządu u stąp ił dobrow olnie po pierw szym roku kadencji G ustaw L eyding-M ielecki, a z Rady H ieronim S kurpski, J a n Szczech i Je rzy B urski. Do R ady Nadzorczej W alne Zgrom adzenie 8 lipca 1947 roku w ybrało G ustaw a Leydinga-M ieleckiego, W andę P ieniężną oraz Jerzego A ntoniew icza z W arszaw y. H ieronim S kurpski został w y b ran y do zarządu. Rada Nadzorcza i zarząd urzędow ały w tym składzie do 8 m aja 1948 roku. W alne Zgro­ m adzenie w tym dniu w ybrało R adę Nadzorczą w składzie: B ohdan W ilam ow ski, Alfons Gwis, Ja n u sz Chyczewski, S tan isław K olasa, Józef S y k u tera i S tefan O rłow ­ ski, a na zastępców członków R ady Zbigniew a Ziarko, Jerzego Burskiego i H en­ ry k a Z ą b k a 11. R ada Nadzorcza pow ołała zarząd Spółdzielni w składzie: Zygm unt G órnicki prezes, K onstanty Staszkiew icz sk a rb n ik , Feliks M uraw a sekretarz. Po trzech m iesiącach ? zarządu został odw ołany Zygm unt G órnicki, a na p rezesa za­ rządu powołano Jerzego Terleckiego, poprzednio pracującego na stanow isku kie­ ro w n ik a Oddziału „Społem ”. 18 lipca 1949 roku W alne Zgrom adzenie pow ołało do 10 WAPO, ΙΙΙ/180/l/D ział CWD, teczka 5, U chw ała Rady N adzorczej z 5 X 1948. 11 WAPO, IIĽ 1 80/1/Dział CWD, teczka 14, ss. 6—9, Skład Rady w ybranei 8 V 1948. Tam że w zm ianka o zm ianie składu Rady N adzorczej, dokonanej 18 VI 1949.

(8)

S P Ó Ł D Z I E L N I A W Y D A W N I C Z A „ Z A G O N ” 319 R ady N adzorczej na m iejsce Ja n u sza Chyczewskiego i Jerzego Burskiego W iktora W ilkoszewskiego i Ja n a S telm acha. R ada obradow ała w tedy w składzie: przew od­ niczący Rady Alfons Gwis i członkow ie: W iktor W ilkoszew ski, Ja n Stelm ach, H en ­ ryk Ząbek, Józef S y k u tera. W protokole R ady N adzorczej z 24 stycznia 1950 roku oprócz w yżej w ym ienionych w ystępuje jeszcze Józef Ostow ski. N atom iast zarząd Spółdzielni od października 1948 roku do końca 1949 roku pracow ał w składzie: Je rzy T erlecki, K o n sta n ty S taszkiew icz i F eliks M uraw a.

W alne Zgrom adzenie Członków z 30 g ru d n ia 1949 roku powzięło uchw ałę 0 lik w id acji Spółdzielni W ydaw niczej „Zagon” w O lsztynie i przekazaniu w szel­ kich jej agend Zakładow i W ydaw nictw Spółdzielczych w W arszaw ie. Na lik w id a­ tora Spółdzielni pow ołano Józefa S y k u terę. Zgodnie ze sta tu tem W alne Z grom a­ dzenie 4 lutego 1950 ro k u powzięło po raz drugi uchw ałę o likw idacji Spółdzielni. O bydw ie uchw ały przesłał lik w id ato r 23 lutego 1950 ro k u do S ądu Okręgowego w Olsztynie, by tam zarejstro w an o lik w id ację S p ó łd z ie ln i12.

Obok w ładz bezpośrednio zarządzających Spółdzielnią i k o n trolujących dzia­ łalność zarządu, Spółdzielnię co pew ien czas kontrolow ał Z w iązek R ew izyjny Spółdzielczości z O lsztyna w osobie Z ygm unta M ilew skiego. Ponadto kontrolow ała Spółdzielnię C e n trala Zw iązku Spółdzielni K sięgarskich i W ydaw niczych. K ontrolę przeprow adzano trzykrotnie. P rotokoły rew izji i zalecenia porew izyjne om aw iano na posiedzeniach R ady N adzorczej. Na W alnym Z grom adzeniu 30 g ru d n ia 1949 ro k u złożono spraw ozdanie z w ykonania zaleceń p o lu stra c y jn y c h 13 z pierw szych dwu rew izji. Zalecenia dotyczyły u p o rządkow ania re je stru członków (rejestr up o rząd ­ kowano), zw iększenia aktyw ności Rady Nadzorczej i K om isji R ew izyjnej na od­ cinku kontroli w ew nętrznej, p rzestrzegania w pełni przepisów o obrocie bezgotów ­ kow ym , ograniczenia w y d atk ó w rep re zen tacy jn y ch i odsetków za zw łokę (w ydatki zm niejszono z l°/o od obrotu w roku 1948 do 0,7% w ro k u 1949, odsetków za zw łokę nie płacono), zw iększenia rentow ności zakładów w ytw órczych przez m aksym alne w ykorzystanie zdolności produkcyjnych (zalecenie mogło być w ykonane przy zdo­ byciu odpow iedniej ilości surow ców i zam ów ień spoza w ojew ództw a); realizow ania celów Spółdzielni określonych sta tu te m (zalecenia zarząd nie m ógł w ykonać, ten pogląd podzieliła także R ada Nadzorcza, ze w zględu n a b ra k w łasnych k a p ita ­ łów, odpow iedniego a p a ra tu w ydaw niczego i z b y tu oraz d ru k a rn i o typie nieakcy- densowym).

Na tydzień przed W alnym Zgrom adzeniem , 23 g ru d n ia 1949 roku, odbyło się posiedzenie R ady Nadzorczej w składzie: Alfons Gwis, W iktor W ilkoszewski, Józef S y k u tera, H en ry k Z ąbek i Ja n Stelm ach. Na posiedzeniu re w id e n t C e n tra li S pół­ dzielni W ydaw niczych i K sięgarskich P rzybylski refe ro w ał stw ierd zen ia kontroli, k tó rą objęto tylko spraw y zakw estiow ane przez K om isję Rew izyjną R a d y 14. R e w i­ denci zbadali wówczas w yjazdy służbowe, praw idłow ość w ypłacanych prem ii, zgod­ ność w ypłacanych w ynagrodzeń z sia tk ą płac oraz koszty rep rezentacyjne. S tw ie r­ dzono wówczas n ieprzestrzeganie przepisów C entralnego Zw iązku Spółdzielczego 1 in stru k c ji C en trali Spółdzielni W ydaw niczo-K sięgarskich odnośnie do w y n ag ro ­ dzenia członków zarządu, w ypłacania prem ii pracow nikom i członkom zarządu, w ynagrodzenia za prace zlecone, wysokości kosztów w ydatkow anych w czasie

12 WAPO, III/180/l/D ział CWD, teczka 12, s. 37, Pism o lik w id a to ra Spółdzielni z 23 II 1950.

їв W APO, ΙΙΙ/180/l/D ział CWD, teczka 14, ss. ł n. Spraw ozdanie z 30 X11 1949 14 WAPO, ІИ/180/l/D ział CWD, teczka 14, ss. 6—9.

(9)

3 2 0 W Ł A D Y S Ł A W W A C I I

podróży służbowych, przekroczenie zasad system u finansow ego, b ra k kontroli Rady Nadzorczej nad działalnością zarządu, b ra k dowodów na w ydatkow ane i rozliczone koszty. W reszcie rew idenci określili sum y, k tó re pow inny ulec zw rotow i ze względu na ich niepraw idłow e obliczenie i w ypłatę.

T rzeba tu stw ierdzić, że rew idenci byli przede w szystkim in stru k to ra m i, d o ra d ­ cam i i przyjaciółm i, prow adzącym i prak ty czn e szkolenie w trak cie rew izji. Ta rola i fu n k c ja kontroli była dla w ładz Spółdzielni najlepszą form ą praktycznego p rz y ­ sw ajan ia sobie zasad praw idłow ego gospodarow ania m ajątk iem spółdzielczym. S p ra ­ w a ostatniego protokołu lustracyjnego była przedm iotem obrad Rady N adzorczej 25 stycznia 1950 roku. D yskusja dotyczyła kw ot przypisanych do zw rotu za n ieu d o ­ kum entow ane w yjazdy i w y d atk i repre zen tacy jn e 15.

5. Z A G A D N I E N I A O R G A N I Z A C Y J N E I F I N A N S O W E

Przy nikłej liczbie członków, a zatem niew ielkich funduszach w łasnych, byt Spółdzielni m iały zapew nić zakłady drukarskie. One także um ożliw iały rozpoczęcie działalności w ydaw niczej. Była to koncepcja sta ra , p rak ty k o w an a bardzo często na terenach byłego zaboru pruskiego, gdzie w ydaw cam i gazet i książek polskich byli w łaściciele dru k arn i. T ak Liszewski, ja k i P ieniężni w ydaw ali „G azetę O lsztyńską” za fundusze uzyskiw ane w e w łasnych zakładach. K orzystając z ich doświadczeń organizatorzy Spółdzielni w pierw szej kolejności zajęli się uruchom ieniem d ru k arn i.

S praw a nie była ta k prosta, ja k by się pozornie zdawało. J a k w spom niano, w o ­ jew ództw o nie posiadało ani jednego zakładu d rukarskiego z praw dziw ego zdarze­ nia. W dodatku w czasie w ojny w iększe zakłady zostały w yw iezione bądź zniszczone. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności znalazło się w O lsztynie k ilk u d ru k arz y oraz daw nych w łaścicieli m ałych zakładów d ru k arsk ich z W ilna, ja k M ichał Szyłogalis, Józef Narkow icz, Józef O rański i liczna rodzina d rukarzy — Lewkowiczów. Z d ru ­ karzam i w ileńskim i spotkał się d ru k arz z K rakow skiego Ja k u b Ju rczak . S k o n tak to ­ w ali się oni z Feliksem M uraw ą i z W ładysław em W achem, którzy zajm ow ali się organizacją Spółdzielni W ydaw niczej. P rzy w y d atn ej pomocy ówczesnego zastępcy Pełnom ocnika Rządu na Okręg M azurski Jerzego Burskiego, rozpoczęli powolne i długotrw ałe ściąganie m aszyn z terenu. P ierw szą m aszynę d ru k a rsk ą płaską, fo rm a t 65X96 przyw ieziono ze Szczytna w sierpniu 1945 r o k u 10. Była to m aszyna firm y Bohn H erb er z ro k u 1885, zużyta w 40°/o (według opinii rzeczoznaw cy Okręgowego U rzędu Likw idacyjnego).

W niedługim czasie z różnych źródeł Spółdzielnia uzupełniła w yposażenie d ru k a rn i w dw ie bostonki (firm y A m ateur i Adolf L ucker, obydw ie w yp ro d u k o ­ w ane w 1845 roku) fo rm atu 2 2 X 2 8 i 22X 32, w sta n ie stosunkow o dobrym , gdyż zużycie ich sięgało od 25 do 30°/o, k a la n d e r ręczny (rok 1920, fo rm at 30X42, 30°/o zużycia); a p a ra t odlewniczy do stereotypów płaskich z ro k u 1925; gilotynę do cięcia pap ieru o napędzie ręcznym (firm y M ansfeldc z ro k u 1910 w sta n ie p raw ie nieuży­ wanym). Z takim w yposażeniem d ru k a rn i oraz stosunkow o niedużą liczbą czcionek do ręcznego składu rozpoczęto działalność w końcu 1945 roku. W ięcej niż skrom ne w yposażenie decydowało o kieru n k ach działalności Spółdzielni.

W roku 1945 rozpoczęła działalność usługow ą d ru k a rn ia Spółdzielni, w yko­

is WAPO, ΙΙΙ/180/l/D ział CWD, teczka 14, ss. 3—5, tam protokoły. 16 J. Jurczak, op. cit., s. 12 i w spom nienia a u to ra arty k u łu .

(10)

S P Ó Ł D Z I E L N I A W Y D A W N I C Z A „ Z A G O N " 3 2 1

nując zam ów ienia różnych instytucji, szczególnie T e a tru im. S tefan a Ja racza, Izby S karbow ej, In sty tu tu M azurskiego i innych. Je dynym w łasnym przedsięw zięciem w ydaw niczym była decyzja zarząd u Spółdzielni o w ydaw aniu „Głosu Z iem i”. W roku 1945 ukazało się 6 drukow anych num erów pism a. W trak cie przygotow y­ w ania jednego z num erów w łam ał się do zccerni złodziej, k tó ry sk ra d ł już p rz y ­ gotow any do d ru k u skład pism a. Śledztw o nie w ykryło spraw cy w łam ania, a z a ­ rząd Spółdzielni otrzym ał od w ładz bezpieczeństw a polecenie, aby m im o w szystko zapow iedziany n u m er ukazał się w term inie. D rukarze pracow ali w tedy bez p rz e r­ w y nieom al dw ie doby, a ochronę zapew nił im osobiście Je rz y B urski uzbrojony w k arab in .

T en drobny, zdaw ałoby się, fa k t kradzieży zm usił zarząd do intensyw nych zabiegów o lepsze, bogatsze w yposażenie d ru k a rn i w czcionki. S p ra w a nie była p rosta w tam tych czasach. D ru k arn ię zorganizow ano w brew obow iązującym p rz e ­ pisom, a może dzięki tem u, że n ik t tych przepisów dobrze nie znał, nie w yłączając organizatorów d ru k arn i. F a k t istn ien ia d ru k a rn i zaskoczył w ielu przedstaw icieli w ładz. Z aopatryw anie d ru k a rn i w m aszyny i urządzenia oraz w ta k podstaw ow y su ­ rowiec produkcyjny ja k p ap ier odbyw ało się w drodze przydziału, a ten przydzielano tylko zakładom w ybranym , bądź d ru k arn io m zgrupow anym w państw ow ym przem yśle poligraficznym . W ielu zabiegów w ym agało znalezienie p latfo rm y porozum ienia m iędzy zarządem „Zagonu” a będącym i w stadium organizow ania państw ow ym i zakładam i poligraficznym i. Jednym z d yrektorów państw ow ego przem ysłu p oligra­ ficznego był W ładysław Jakubow ski. Zw iedził on kiedyś urządzenia i lokal „Zago­ n u ” przy ul. K opernika 14 i oświadczył, że m aszyny d ru k a rn i są p rzestarzałe i nie in teresu ją przem ysłu poligraiicznego, ale w idząc pasję i upór, z jak im tworzono „Zagon”, szczerze zainteresow ał się potrzebam i d ru k arn i. Prezes zarządu „Zagonu” u trzym yw ał z nim osobiste k o n tak ty przez k ilk a lat.

Bardzo w iele skorzystała Spółdzielnia dzięki kontaktom z w ytw órniam i różnych akcesoriów drukarskich, organizow anych w ram ach C entralnego Z arządu P rzem ysłu Poligraficznego. P o n ad to w iele pom agały osobiste znajom ości ta k z w łaścicielam i d ru k a rn i z okresu m iędzyw ojennego, ja k z działaczam i zw iązkow ym i i to w arzy ­ szam i sztuki d ru k arsk iej w różnych m iastach Polski. Znajom ości te były konieczne do uzyskania inform acji zarów no o m ożliw ościach zakupu sp rzętu i czcionek, ja k i n ap raw y m aszyn i urządzeń. Istn iejące przed .w y b u ch em w ojny zakłady uległy likw idacji, a po w yzw oleniu o rganizacja poligrafii, ja k zresztą całego życia spo­ łeczno-gospodarczego, o p arła się na now ych zasadach, k tó re zapew niały w pływ państw a nie tylko na to kto, ale i co m a drukow ać. O sobiste k o n tak ty prezesa zarządu i kiero w n ik a d ru k a rn i pomogły w uzupełnianiu d ru k a rn i w potrzebne urządzenia. W szystkie m aszyny d ru k arsk ie w ydobyte z gruzów', najczęściej spalone, n a p raw iał i kom pletow ał Z akład N apraw y M aszyn D ru k arsk ich B ałuka w W a r­ szawie. D zięki osobistem u zaangażow aniu się B ałuka, „Zagon” z m iesiąca n a m iesiąc zw iększał swój sta n posiadania. W łaściciel w spom nianego Z akładu m iał możliwość zakupu różnych części m aszyn i urządzeń, które w ykorzystyw ał następ n ie przy kom pletow aniu m aszyn dla „Zagonu”. W bardzo w ielu p rzypadkach b rak u jące części należało odlew ać lub toczyć. Stosunkow o dobrze wyposażony w a rsz ta t Ig n a ­ cego B ałuka oraz szerokie znajom ości z innym i w a rsz ta ta m i rzem ieślniczym i stolicy um ożliwiły w ykonanie zleceń niezw ykle pracochłonnych i trudnych. Obok zapału i dużej w iedzy Ju rczak a, w y jątk o w a życzliwość B ałuka sta n o w iła olbrzym ią pomoc w okresie organizow ania d ru k arn i.

(11)

3 2 2 W Ł A D Y S Ł A W W A C H

J a k u b Ju rc z a k tak opisuje te kłopoty: „Pod gruzam i znaleźliśm y około 50 kg farb y d ru k arsk iej i niew ielką ilość m a te ria łu zecerskiego. N iestety czcionek nie było. W tej spraw ie w ybrałem siej do zniszczonej W arszaw y, gdzie m iałem zn ajo ­ mych d ru k arz y , z nadzieją, że zdobędą czcionki z akcentam i polskim i. Szczęście m i sprzyjało. Przyw iozłem ponad 200 kolum n składu monotypowego, po w y d ru k o ­ w anej książce w okresie okupacji. P rzyw iozłem rów nież około 100 kg czcionek ty tu ­ łowych i p rask ę do pieczątek. N astępny mój w yjazd by ł rów nież uw ieńczony su k ­ cesem. Przyw iozłem pew ną ilość p ap ieru i fa rb y ” 17.

P lan y zarządu Spółdzielni w sp raw ie przygotow ania d ru k a rn i do podejm ow ania pow ażniejszej działalności w ydaw niczej nie znajdow ały pełnego zrozum ienia w śród w szystkich pracow ników d ru k arn i. P ra c a akcydensow a d ru k a rn i przynosiła znaczne zyski, podczas gdy działalność w ydaw nicza, szczególnie w ydaw anie gazety, pochła­ n iała dochody dru k arn i, Pracow nicy, w części daw ni w łaściciele drobnych z a k ła ­ dów d ru karskich, dobrze znali ta jn ik i k alk u lacji i niezbyt łaskaw ym okiem patrzyli na poczynania zarządu Spółdzielni. W oleliby w idzieć d ru k a rn ię jako spółdzielnię pracy, a nie spółdzielnię w ydaw niczą. P rzy spółdzielni pracy mogli znaczną część zysków obracać na zakup nowego w yposażenia, przydatnego do w ykonyw ania prac zleconych, szczególnie druków . W łasna działalność w ydaw nicza w ym agała ciągłych nakładów , n ie zapew niając szybkiego ich zw rotu. Z tego pow odu w ynikły pow aż­ niejsze różnice poglądów, k tó re udało się usunąć dopiero poprzez C e n tralę Spół­ dzielni W ydaw niczych i K sięgarskich, a w łaściw ie poprzez jej in sp e k to ra do spraw technicznych A ntoniego M ucharskięgo. M ucharski, doskonale znający środowisko d ru k arsk ie i pow ojenne w arunki, w jakich pracow ały spółdzielnie tego typu, w y p e r­ sw adow ał oponentom niecelowość ich oporów, w ykazując, że Spółdzielnia m usi realizow ać cele statutow e. Poza tym przeprow adził kom isyjną k alk u lację d ru k o ­ w anych wówczas pozycji S z t u k i lu d o w e j na W a r m ii i M a zu ra c h oraz num eru „Głosu Z iem i” 18.

T rudności w kom pletow aniu nowego, najczęściej im portow anego sp rzętu dla potrzeb Spółdzielni oraz b ra k środków finansow ych n a ich zakup zm usiły zarząd do w ykorzystyw ania w dalszym ciągu inform acji o istniejących przed w ojną d r u ­ k arn iach n a teren ie W arm ii i M azur. W rezultacie 26 m arca 1946 ro k u Spółdzielnia o trzym ała ze staro stw a w W ęgorzew ie m aszynę płask ą firm y K oenig Bauer, gilo­ ty n ę do cięcia p ap ieru m ark i K lause, sztance, silnik elektryczny i rozruszniki do silników z tablicą ro zd zielczą19.

W roku 1947 Spółdzielnia odgruzow ała w Biskupcu spalony i zaw alony b u d y ­ nek po byłej d ru k a rn i i w ydobyła spalone, pogięte i zardzew iałe m aszyny. O k rę­ gowy U rząd L ikw idacyjny w y d ał w m arcu 1947 ro k u zezw olenie na przewóz do O lsztyna w ydobytych m aszyn po spisaniu z m iejscow ą d elegaturą Okręgowego U rzędu L ikw idacyjnego protokołów przekazania. „Zagon” p rzejął n astęp u jące u rz ą ­ dzenia: 2 m aszyny płaskie (form aty 70X100, 40X70), falcówkę, 1 m aszynę (pedał) firm y Pfeniego, nożyce do cięcia tek tu ry i 1 m aszynę do szycia bloczków so. Te m aszyny oszacowano n a 323 000 zł, do czego doliczono 10% opłaty m anipulacyjnej

17 J. Ju rczak , op. cit., s. 12.

18 WAPO, ΙΙΙ/180/l/D ział CWD, teczka 5, ss. 57—58, Protokół oceny maszyn i sprzętu d rukarskiego z 13 II 1948.

19 WAPO, ΗΙ/180/l/D ział CWD, teczka 18, s. 42, P rotokół przekazania maszyn. 20 WAPO, ΙΙΪ/180/l/D ział CWD, teczka 18, ss. 59 n.

(12)

S P Ó Ł D Z I E L N I A W Y D A W N I C Z A „ Z A G O N " 323 i 15°/o opłaty s k a rb o w e j21. Je d n ak że „Zagon” zalegał z opłatą, na sk u tek czego O k rę­ gowy U rząd L ikw idacyjny 7 lutego 1949 roku przysłał w ezw anie do zapłaty. W k o ń ­ cu roku 1947 „Zagon” zdobył jeszcze pow ielacz elektryczny, niekom pletny i n ie ­ czynny, który został przez O kręgow y U rząd L ikw idacyjny oszacowany na 45 000 zł. P ierw sze zlecenie na d ru k i i w ykazy dla organizujących się urzędów skarbow ych otrzym ała d ru k a rn ia z Izby S karbow ej. W ykonanie zam ów ień ooraz to liczniej pow ­ stających urzędów i jednostek gospodarczych było początkow o głów nym celem z a ­ kładów drukarskich.

Obok tej podstaw ow ej działalności d ru k arsk iej rozpoczęła pracę introligatornia, początkow o pom yślana jako uzupełnienie d ru k arn i. W krótce jed n ak w zrosła po­ w ażnie liczba zatrudnionych w tym dziale pracow ników , co um ożliw iło dokonanie podziału introligatorni. Część w dalszym ciągu stanow iła uzupełnienie dru k arn i, tu taj m ajstrem był Józef Łupicki. D ruga część, w pew nym okresie liczebnie w ię k ­ sza, zajęła się opraw ą książek dla W ydziału Bibliotek w K u rato riu m O kręgu S zkol­ nego. Tą g ru p ą kierow ał Feliks Szweczko, bardzo dobry i dośw iadczony in tro li­ gator.

P rzy d ru k a rn i zorganizow ano także tym czasowo w ytw órnię pieczątek. Była to usługa w ykonyw ana na zam ów ienie społeczne. Z w y rab ian ia pieczątek zrezygno­ w ano, gdy pro d u k cją tą zajęły się na w iększą skalę O lsztyńskie Z akłady G raficzne. K łopoty ze zgrom adzeniem m aszyn i akcesoriów d ru k arsk ich nie były je d y ­ ne — znacznie w ięcej czasu i zachodów w ym agał zak u p papieru. W iele koresp o n ­ dencji i spraw ozdań z tego okresu pisanych je s t n a różnych poniem ieckich d ru ­ kach. Część pierw szych druków w ykonyw ał często „Zagon” w 1945 i 1946 roku n a poniem ieckiej m ak u latu rze.

W ydaw nictw a „Zagonu” n ie zostały o b jęte rozdzielnikiem ani cen traln y m (p a­ p ier gazetowy, w ydaw nictw a książkowe), ani terenow ym , m im o że w ykonyw ano sporo zam ów ień akcydensow ych, ja k na p rzykład d ru k afiszów. W ciągu la t 1945—1948 za pośrednictw em C entralnego Z w iązku Spółdzielni W ydaw niczych udało się uzy­ skać tylko jeden w agon p ap ieru gazetowego, m ało przydatnego zresztą do em isji druków kasowych.

U rzędujący prezes zarządu najw ięcej czasu pośw ięcał na zakup i dostaw ę p a ­ pieru. W ykorzystyw ano tu ta j w szelkie k o n tak ty osobiste, społeczne, politycze, z n a ­ jom ości p ry w atn e i zawodowe, aby zdobyć potrzebny p ap ier do u trzy m an ia d ru ­ k a rn i w ciągłym ruchu. Spółdzielnia ponadto m ia ła zobow iązania w stoeunku do niektórych k ontrahentów , na przykład In sty tu tu M azurskiego, którego w szystkie w ydaw nictw a w ow ym czasie w ykonyw ał „Zagon”, T e a tru im. S tefan a Ja ra c z a za dyrekcji Ja n u sz a Strachockiego, zam aw iającego afisze tylko na żółtym papierze. Aby sprostać tym zabow iązaniom , posługiw ano się w szystkim i dostępnym i fo r­ m am i zaopatrzenia, zakupem oficjalnym , pożyczkami, zazw yczaj z W ydziału I n ­ form acji i Propagandy, najczęściej bez możliwości zw rotu, oraz zakupem o k azy j­ nym. P ew ne ilości p ap ieru dostarczał jedynie In sty tu t M azurski dzięki zapobiegli­ wości i stosunkom se k re ta rz a generalnego E m ilii S u k erto w ej-B ied raw in y . P od o b ­ nie Muzeum M azurskie k atalo g i i zaw iadom ienia drukow ało na w łasnym papierze, pochodzącym z przydziałów M inisterstw a K u ltu ry i Sztuki.

Z agadnienie następne to finansow anie działalności bieżącej oraz zapew nienie dalszego praw idłow ego rozw oju Spółdzielni. Początkow o Spółdzielnię fin an so w ała

(13)

324 W Ł A D Y S Ł A W W A C H

C en traln a K asa Spółek Rolniczych w O lsztynie. D yrektorem O ddziału w O lsztynie był J a n W ojtowicz, a jego zastępcą A ntoni Razowski. T ak się złożyło, iż pierw sza w izyta prezesa „Zagonu” «odbyła się podczas nieobecności d y rektora. P o om ówieniu z zastępcą d y rek to ra Razow skim działalności Spółdzielni i zapotrzebow ania n a śro d ­ ki obrotow e, tenże bez słowa podszedł do kasy pancernej i w ręczył 15 000 zł, bez żadnego podania, w niosków czy weksli. Na sum ę powyższą w ystaw iono pokw ito­ w anie na zw ykłej k a rtc e papieru. Pierw sza tra n sa k c ja Spółdzielnia-B ank była do­ konana.

W okresie od października 1945 do czerw ca 1948 ro k u finansow anie przybierało różne form y. Po likw idacji C entralnej K asy Spółek Rolniczych finansow anie Spół­ dzielni p rzejął B ank G ospodarstw a Spółdzielczego w O lsztynie. D yrektorem Banku był Zbigniew Pniak, a jego zastępcą S tanisław Turło. W B anku tym Spółdzielnia zaciągała k re d y t obrotowy, z którego finansow ała także zakupy inw estycyjne oraz papier. Jednakże p ap ier kosztow ał zbyt drogo, ponadto zaś trzeba go było ku p o ­ wać (o ile n ad arzy ła się k u tem u okazja) w p artiach całowagonow ych, co w ym agało zaciągania średnioterm inow ego, ponad trzyletniego kredytu. O w ysoki k re d y t w y ­ stąpiono wówczas do C entrali w Łodzi. Z arząd C en trali w Łodzi był nastaw iony negatyw nie do projektów rozw oju Spółdzielni i przyznał k redyty znacznie niższe od żądanych. M usiano wówczas zwiększone zapotrzebow anie n a k re d y t uzupełniać ta k zw anym kredytem chwilowym , zaciąganym na początku m iesiąca, a spłacanym w o statnim dniu. Dopóki chodziło o niezbyt wysokie pożyczki „chw ilów ki”, spłata nie nastręczała kłopotów. W w yniku zbiegu okoliczności doszło jed n ak do takiej sytuacji, że k red y tu chwilowego Spółdzielnia nie m ogła spłacić. Aby nie stracić zau ­ fan ia kredytodaw cy, zarząd zaw a rł z B ankiem L udow ym w O lsztynie dodatkow e porozum ienie kredytow e. Na mocy tej um ow y B ank Ludow y z pryw atnego konta prezesa zarządu w tym B an k u przelew ał 28 każdego m iesiąca na konto Spółdzielni w Banku Spółdzielczym sum ę potrzebną n a sp ła tę k red y tu chwilowego. Po kilku dniach n a mocy nowo zaciągniętego k re d y tu w B anku Spółdzielczym spłacono należność w B anku Ludow ym .

T a tru d n a sy tu acja finansow a w y stą p iła w zimie 1947 roku, kiedy pożar s tr a ­ w ił dach na b u dynku d ru k a rn i przy ul. K opernika 14. Pożar n astąp ił w końcu p aździernika, w p iątek wieczorem . P ra ce nad uporządkow aniem d ru k a rn i trw ały bez przerw y przez trzy dni. Po południu w poniedziałek podjęto no rm aln ą p ro ­ dukcję.

Gorzej w yglądała spraw a z odbudow ą dachu. Stosunkow o niew ysokie obroty przy b ra k u kredytów inw estycyjnych staw iały zarząd Spółdzielni przed w yjątkow o tru d n y m zadaniem . Ogłoszony p rzetarg w y g rała Spółdzielnia Budow lana. P o sta ­ wiono przed nią niezw ykle w ysokie w ym agania, szczególnie w kw estii czasu od b u ­ dowy, któ ry ustalono na 10—14 dni. W rzeczyw istości trw ało to trochę dłużej, ale już 1 g ru d n ia roboty zakończono. W łaśnie pożar i odbudow a całkow icie spalonego dachu, za k tó rą Spółdzielnia zapłaciła ponad pół m iliona złotych, stw orzyły w zm ian ­ kow ane w yżej trudności finansow e. T rw ały one bez przerw y do połowy 1948 roku. W praw dzie w ciągu tego okresu środki obrotow e pow ażnie w zrosły i sk u tk i w yko­ nanej odbudow y dało się w yelim inow ać, ale w zrosło także zapotrzebow anie na środki obrotowe, zw iązane szczególnie z zakupem papieru.

Je d y n a w agonow a dostaw a p ap ieru przy stosunkow o niew ielkim m iesięcznym zużyciu pogłębiła kryzys finansow y. W tych w aru n k ach zarząd postanow ił nie sp ła ­ cać k red y tu chwilowego, aby zm usić Bank do ponownego ro zp atrzen ia w niosków

(14)

S P Ó Ł D Z I E L N I A W Y D A W N I C Z A ,,Z A G O N ” 3 2 6

o zw iększenie k red y tu obrotowego. W przym usow ej sy tu a cji O ddział O lsztyński B anku Spółdzielczego w ym ógł n a C en trali B anku w Łodzi zw iększenie k red y tu obrotowego, w praw dzie pod zaostrzonym i w aru n k am i, ale zarząd „Z agonu” nie m usiał zaciągać kłopotliw ych „chw ilów ek”.

K łopoty finansow e w ystępow ały także później. W ro k u 1949 zarząd w y stą p ił do Narodowego B anku Polskiego, k tó ry uprzednio p rz e ją ł ju ż finansow anie Spółdzielni, o k re d y t przejściow y w wysokości 2 100 000 zł na w y k u p 15 ton p ap ieru nadesłanego przez F a b ry k ę P a p ie ru w Młynowie. B ank udzielił k red y tu n a jeden m iesiąc. R ów ­ nocześnie wobec stw ierdzenia w ysokich rem an en tó w zażądał do akceptacji w szystkich zam ów ień i m ateriałó w pomocniczych. Z arząd w przesłanym do N arodowego B anku Polskiego w końcu k w ietn ia 1949 rek u p relim in arzu finansow o-gospodar­ czym udow odnił niedobór w łasnych środków płatniczych n a sum ę 4 768 000 zł.

Z korespondencji z B ankiem w ynika, iż w drugim półroczu 1948 roku zarząd Spółdzielni zrezygnow ał z poprzednich planów w ydaw niczych. Z ajął się znacznie łatw iejszą pracą n akładczą na d ru k i finansow e i inne dru k i dla potrzeb spółdziel­ czości. P ra c a m i nakładczym i zajm ow ał się także zarząd w poprzednim okresie dzia­ łalności. W ydano wówczas w w ielu tysiącach egzem plarzy pocztów ki jednobarw ne, przedstaw iające n ajw ażniejsze zabytki architektoniczne oraz w iele c h a ra k te ry ­ stycznych widoków W arm ii i M azur.

N astępne prace n akładcze dotyczyły drdków kasów ych. Bogatsze i zasobniejsze in sty tu cje handlow e zam aw iały d ru k i kasow e z n ad ru k iem firm ow ym , n ato m iast w iele drobnych in sty tu cji chciało zakupić d ru k i bez tych nadruków . W zw iązku z tym zarząd postanow ił w ydrukow ać w dużych n akładach dru k i K a sa p r z y jm ie , K a sa w y p ł a c i i postaw ić w ydane nak ład y do dyspozycji b ąd ź spółdzielni księ- garsko-papierniczych, bądź bezpośrednio zainteresow anym . N akłady te sięgały w ie­ lu tysięcy, ale nigdy nie zaspokajały potrzeb rynkow ych dłużej niż na k ilk a tygod­ ni, a najw yżej miesięcy. B rak p ap ieru o odpow iedniej dla tego ro d zaju druków g ram atu rze i g atu n k u n ie pozwolił n a dalsze rozw inięcie tej akcji.

W reszcie trzeba w spom nieć o pro d u k cji zeszytów szkolnych. W roku 1947 „Zagon” w yprodukow ał kilk ad ziesiąt tysięcy zeszytów szkolnych, przyczyniając się do pokrycia w ystępujących w tej dziedzinie braków . Zeszyty b yły dostarczane spółdzielniom księgarsko-papierniczym poprzez Spółdzielnię „K siążnica M a zu rsk a” w Olsztynie.

Należy się zastanow ić, czy p rzy jęta przez założycieli Spółdzielni W ydaw niczej „Zagon” zasada fin an so w an ia w y d aw n ictw w łasnych z dochodów, jak ie w ypraco­ w ały zakłady d ru k arsk ie, była słuszna i czy istn iała na tej drodze m ożliwość rozw i­ nięcia działalności w ydaw niczej. Pierw szy pełny ro k działalności d ru k a rn i 1946 zam knęła Spółdzielnia zyskiem 57 703 zł p rzy przerobie d ru k a rn i 1 505 955 zł Na koniec 1947 roku zysk w ynosił 216 776 zł. W bilansie za te n rok w ykazano w a r­ tość m aszyn d ru k arsk ich oszacow anych przez ekspertów pow ołanych przez O k rę­ gowy Urząd L ikw idacyjny na 1 690 872 z ł 23. Rok 1948 zam knięto w arto ścią m aszyn i urządzeń d ru k a rn i 2 044 472 zł, urządzeń zecerni — 356 282 zł. Rów nocześnie w a r­ tość usług d ru k a rn i na papierze w łasnym w yniosła 14 976 340 zł, na papierze obcym 1 032 769 zł, w artość sprzedanych w y d aw n ictw książkow ych 440 719 zł, innych w y ­

22 WAPO, ИІ/180/l/D ział CWD, teczka 5, ss. 20—22, Bilans n a 31 X II 1946. 23 WAPO, ИІ/180/l/D ział CWD, teczka 5, s. 18, B ilans na 31 X11 1947.

(15)

3 2 6 W Ł A D Y S Ł A W W A C H

d aw nictw w łasnych 1 120 168 zł, w pływ y za roboty introligatorskie 2 443 349 zł. Zysk za te n rok m iał w ynieść 1 400 000 z ł 24.

W roku 1949 sprzedano w łasnych w ydaw nictw książkow ych za 350 559 zł, w łasnych wyrobów gotowych za 36 506 898 zł, a koszty usług w ynosiły 2 368 477 zł, zaś czysty zysk osiągnięto w wysokości 1 350 542 z ł 25.

O statnie spraw ozdanie finansow e podpisał, obok głównego księgowego, lik w i­ d ato r Spółdzielni Józef S y k u tera. Wyżej w ym ienione osiągnięcia finansow e w sk a­ zują, iż p rzy jęta zasada finansow ania działalności w ydaw niczej była słuszna, choć w ym agała znacznie w ięcej czasu na rozwój zakładów , ich techniczne w yposażenie i odpow iednie przygotow anie się Spółdzielni do podjęcia pow ażnych w ydaw nictw 0 dużych nakładach.

6. D Z I A Ł A L N O Ś Ć W Y D A W N I C Z A

Założyciele Spółdzielni, p odejm ując decyzję o pow ołaniu placów ki w y d aw n i­ czej w O lsztynie, staw iali sobie rów nocześnie dość k onkretne cele i zadania spo­ łeczne. Działalność w ydaw nicza m iała zaspokajać potrzeby m ieszkańców W arm ii ! M azur, ułatw iać im w rastan ie w now ą rzeczywistość, organizow ać się w now ych w aru n k ach , poznaw ać m ożliwie szybko lokalne w a ru n k i klim atyczne i glebowe, służyć ra d ą rolnikom , inform ow ać o przeszłości historycznej i o ludziach wcześniej tu działających oraz tworzyć pom ost porozum ienia m iędzy różnym i grupam i osad­ ników . Po w tóre działając na tym terenie chciała stw orzyć nie tylko ośrodek pro ­ d ukcyjny i zarobkow y, ale rów nocześnie um ożliwić grom adzenie wokół Spółdzielni zespołu inteligentów , ludzi nauki, publicystów , pisarzy i społeczników, którzy by na zam ów ienie lub z w łasnej inicjatyw y podejm ow ali b ad an ia poszczególnych zagadnień, opracow yw ali w yniki tych bad ań i publikow ali je za pośrednictw em Spółdzielni. W dyskusjach przew ijała się ciągła tro sk a o to, aby tw orząc podstaw y życia gospodarczego i społecznego w w ojew ództw ie czynić to m ożliw ie najniższym kosztem , w ykorzystując um iejętnie właściwości w szystkich asym ilujących się gru p ludnościow ych. Założycielom w ydaw ało się, że działalność Spółdzielni pow inna z jed n ej stro n y w ypełniać luki, n ad rab iać b rak i, pom agać w ładzom , instytucjom 1 ludziom, a z drugiej inspirow ać, inform ow ać, zm uszać do tw órczego m yślenia i solidnej obyw atelskiej troski o przyszłość k ra ju . Z przeszłości regionu chciano u trw alić bogate trad y cje, aby mogły one stanow ić nierozerw alną więź między „wczoraj a dziś” i na ich podstaw ie budow ać now ą Polskę.

Równocześnie b ran o pod uw agę opory psychiczne, z jak im i przyjm ow ały n ie­ które zresztą dość rozpow szechnione środow iska, ideę Polski Ludow ej określonej M anifestem Lipcow ym PKW N. O bserw ow ano n astro je tym czasowości, nie chciano podejm ow ać działalności praktycznej. Spółdzielcy „Zagonu” pragnęli przyczynić się do budowy’ nowej Polski, inspirując dyskusję na łam ach prasy i odpowiednio ją kieru n k u jąc.

W śród ta k nakreślonych celów oraz w zgodzie z p rzy jętą nazw ą na czoło w y­ sunęły się zagadnienia rolnictw a, spraw y regionalne W arm ii i M azur oraz n ie­ k tó re propozycje zw iązane z życiem ludzi na wsi. Przed podjęciem pow ażniejszych

21 WAPO, ΙΙΙ/180/l/D ział CWD, teczka 5, ss. 17—21, Budżet na rok 1948 i bilans. 25 WAPO, ΙΙΙ/180/l/D ział CWD, teczka 6, Bilans za rok 1949.

(16)

S P Ó Ł D Z I E L N I A W Y D A W N I C Z A ,,Z A G O N ” 327 in icjaty w w ydaw niczych grom adzono ludzi, zbierano środki techniczne i finansow e, um ożliw iające w ykonanie tych zam ierzeń. „Zagon” naw iązyw ał do najlepszych t r a ­ dycji regionu. P row adził z W andą P ieniężną rozm owy na tem at p rzejęcia p raw do ty tu łu i w znow ienia „Gazety O lsztyńskiej”.

W w aru n k ach , w jak ich znajdow ała się wówczas Spółdzielnia, m usiały istnieć dw ie odrębne drogi postępow ania i dw a plany działania. Je d en ko n k retn y , op arty o ak tu aln e możliwości techniczne, posiadane środki oraz niezw ykle pilne zap o trze­ bow anie społeczne, i drugi przyszłościowy, odległy, form ułow any bardzo o stro ż­ nie i ogólnie. O strożność ta w y n ik ała z dw u przesłanek: liczenia się z ów czes­ nym i a k tu aln y m i możliwościami technicznym i i zasobam i finansow ym i o raz z w ią ­ zania przyszłej działalności z pozyskanym i w spółpracow nikam i. Z resztą druga p rzesłan k a w yw ierała także dużą rolę w k o n k retn ej działalności. Je śli był autor, k tó ry godził się podjąć in teresu jący Spółdzielnię tem at, praw ie zaw'sze dochodziło do w ydania pracy. Cała tru d n o ść polegała jed n ak na znalezieniu autora. W p raw ­ dzie w sam ym O lsztynie m ieszkało stosunkow o dużo w ykształconych i dośw iadczo­ nych rolników , ale przew ażnie żaden z nich nie zajm ow ał się pisaniem artykułów , broszur czy podręczników . Stąd n aw et przy opracow yw aniu rolniczych w ydaw nictw regionalnych n apotykano na duże trudności.

Pierw szym w ydaw nictw em Spółdzielni była broszura Z am ek o ls z ty ń s k i o p ra ­ cow ana przez W ładysław a W acha na podstaw ie m ateriałó w poniem ieckich, zgrom a­ dzonych przez ówczesnego kustosza Muzeum, w iceprezesa R ady N adzorczej Spół­ dzielni H ieronim a Skurpskiego.

Typow ym przykładem trudności je s t historia opracow ania b roszury J a k u p r a ­ w ia ć z ie m ię n a W a r m ii i M a zu ra c h . Po w ielu k o n su ltac ja ch z W ojew ódzkim U rzędem Z iem skim oraz O lsztyńską Izbą Rolniczą rozpoczęto k o n k retn e rozm ow y z inżynierem W acław em Mikiewiczem. który wówczas był zastępcą d y rektora, a później d yrektorem W ojew ódzkiej A kcji Siew nej. P cniew aż u stn e rozm ow y z in ­ żynierem M ikiew iczem nie daw ały żadnego efektu, zarząd w y stą p ił 4 g ru d n ia 1946 ro k u z pisem ną propozycją opracow ania trzech broszur: J a k u p r a w ia ć z ie m ię na W a r m ii i M a zu ra c h , U p ra w a z b ó ż n a W a r m ii i M a zu ra c h , U p ra w a o k o p o w y c h n a W a r m ii i M a zu ra c h , bow iem rolnicy przybyli z innych okolic P o lsk i w ym agali in ­ stru k tażu , k tó ry by ich zaznajam iał z panującym i w aru n k am i klim atycznym i, w łaści­ wościam i gleb i pouczał, ja k n a tej ziem i pracow ać, aby osiągnąć dobre zbiory. In ży ­ nier M ikiew icz, m im o pisem nego potw ierdzenia, broszury n ie opracow ał. P o licznych dyskusjach postanow iono zwołać do Olsztyna k ilk u n a stu rolników M azurów i W a r­ m iaków , m ających w czasach gospodarki niem ieckiej opinię w zorowych, i od nich dow iedzieć się, ja k oni u p raw iali ziem ię i uzyskiw ali w ysokie plony. N azw iska zostały ustalone w rozm owie z W andą P ieniężną, Juliuszem M alew skim i innym i działaczam i byłego Z w iązku Polaków w Niemczech. Na n arad ę zaproszono B e rn ard a B arabasza ze S kajbot, Józefa B arcza z N aterek, Józefa M alew skiego z Ja ro t, S ylw estra S znarbacha z Barczew ka, J a n a W ieczorka z pow iatu szczycieńskiego i ro ln ik a z Pisza.

W w yniku przeprow adzonej z nim i rozm ow y w ydano k ilk a tygodni później broszurę J a k u p r a w ia ć z ie m ie n a M a zu ra c h i W a r m ii (Olsztyn 1947, ss. 16). B ro ­ szurę opracow ał W ładysław W ach. Inżynier W iktor Then p rzejrz ał m ate ria ł pod k ątem jego zgodności z podstaw ow ym i zasadam i agronom ii. B roszura została w y ­ dana w 50 000 egzem plarzy anonim ow o, tylko w m etryce książki p rzesłanej do ko n tro li prasy i przy egzem plarzach obow iązkow ych w ysyłanych do bibliotek publicznych ujaw niono nazw isko k o n su ltan ta inżyniera W iktora T hena. W b ro ­

(17)

3 2 8 W Ł A D Y S Ł A W W A C H

szurce zwrócono uw agę na odm ienności w upraw ie ziemi, podyktow ane w aru n k am i glebowym i i klim atycznym i, oraz na najczęściej stosow any na W arm ii i M azurach płodozm ian. Zw rócono też uw agę na koniczyny w płodozm ianie i w apnow anie gleb, jako podstaw ę praw idłow ej gospodarki rolnej. Na zakończenie w kilku p u n k tach podano zasady, k tó re pow inny być przestrzegane w p raktyce ro ln ic z e j26.

Równocześnie z pism em do inżyniera M ikiew icza w ysłano pism o do inżyniera Z ygm unta K urzypińskiego, pracow nika O lsztyńskiej Izby Rolniczej, z propozycją opracow ania U p r a w y w a r z y w n a u ż y t e k d o m o w y i O s a d o w n ic tw ie n a W a r m ii i M a zu ra c h (tytuł do uzgodnienia).

Inżynier K urzypiński podjął się i opracow ał broszurę S a d g o s p o d a rs k i p r z y k a ż ­ d e j za g ro d zie (Olsztyn 1948, ss. 52). B roszurę zrecenzow ał profesor E dm und Błasz­ czyk. P ra ce red ak cy jn e zostały zakończone w ciągu trzech miesięcy. N atom iast te ­ m at dotyczący u p raw y w arzyw podjęła inżynier Ire n a K arczew ska, k tó ra w ów ­ czas prow adziła w Dziale Rolnym „Społem ” re fe ra t n asiennictw a. W ydanie tej drugiej broszury przy p ad a na rok 1948. Ire n a K arczew ska w II półroczu 1947 roku przeniosła się do W arszaw y i tam opracow ała broszurę o upraw ie w arzyw , w y ­ daną pod tytułem W a r z y w n ik w g o sp o d a rstw ie w ie js k im . W k w ietn iu „Zagon” przesłał odbitkę korekty, a w m aju i czerw cu zakończono d ru k i o p ra w ę 27. Inży­ n ier Ire n a K arczew ska pozostała w iern a now ym zainteresow aniom i w W arszaw ie podjęła pracę w w ydaw nictw ach rolniczych.

Rów nież w roku 1947 „Zagon” w ydał jeszcze dwie broszury: m gr. M ariana P alam arczy k a Rola s ta ro s ty w w o j. o ls z ty ń s k i m w ś w ie tle p r a k ty k i i o b o w ią zu ją ­ c y c h p r z e p is ó w28 oraz inżyniera W ładysław a M uzolfa P r z e w o d n ik po O ls z t y n i e 20.

P alam arczy k n a jp ie rw opracow ał re fe ra t na zjazd starostów , który odbył się 4 lipca 1947 roku. Ze względu na ogólniejsze ujęcie tem atu, raczej pod kątem całej ad m in istracji ta k pow iatow ej, ja k i gm innej, re fe ra t po niew ielkim uzupeł­ nieniu został w ydany i rozesłany do pow iatów i gmin. P r z e w o d n ik p o O ls zty n ie

w ydany w 10 000 egzem plarzy opracow ał W ładysław Muzolf, pierw szy arch itek t m iejski, a te k st do d ruku przygotow ał W ładysław W ach.

Z am ierzano ponadto w ydać i zgrom adzono już n astępujące rękopisy:

A ugust H ohm an, Ż y c io ry s , opracow any n a zlecenie zarządu Spółdzielni. Życio­ ry s jed n ak nie został opracow any do dru k u ; M ichał Leng-owski, C oś n ieco ś z W a r ­ m ii i M a zu r (obydwie prace nabył „Zagon” przed ogłoszeniem konkursu przez In sty tu t M azurski); W ładysław W ach, Z a g a d n ie n ia o sa d n icze n a V S e s ji R a d y N a u ­ k o w e j do S p r a w O sa d n ictw a w K r a k o w ie (Spraw ozdanie z Sesji przygotow ane na posiedzenie Z arządu In sty tu tu M azurskiego, który był reprezentow any na Sesji przez tegoż autora); W ładysław W ach, O sa d n ic tw o i s tr u k tu r a lu d n o śc io w a w o je ­ w ó d z tw a o lszty ń s k ie g o ; W ładysław W ach, A n a liza s to s u n k ó w p r z e d w o je n n y c h . (M a­ te ria ł nieuporządkow any — au to r nie p am ięta okoliczności i pow odów opracow a­ n ia tego zagadnienia).

Z pozycji w ydrukow anych należy w spom nieć jeszcze o pracy inżynierów B runona M esojada i Józefa Juszczyka O p rzę g a n ie k r ó w d o p ra cy n a roli. P ra c a była w y ­ dana z subw encji M inisterstw a R olnictw a. K onieczność w ykorzystyw ania krów

26 WAPO, ΙΙΙ/180/l/D ział CWD, teczka 1, ss. 161—180, M aszynopis broszury. 27 WAPO, ΙΙΙ/180/l/D ział CWD, teczka 2, Umowy i korespondencje z autoram i. 28 WAPO, ΙΙΙ/180/l/D ział CWD, teczka 1, ss. 181— 198, M aszynopis pracy. 29 WAPO, ΙΙΙ/180/l/D ział CWD, teczka 1, ss. 156—160, M aszynopis pt. K r ó tk i z o ry s d z ie jó w m ia sta .

(18)

S P Ó Ł D Z I E L N I A W Y D A W N I C Z A „ Z A G O N " 329 jako siły pociągow ej w ynikała z b ra k u koni oraz nikłej m echanizacji rolnictw a. Z arów no w cześniej ogłoszona broszura J a k u p r a w ia ć z ie m ią n a M a zu ra c h i W a r m ii, ja k i O p rzę g a n ie k r ó w do p ra cy n a ro li odegrały dużą rolą w tru d n y ch dla rolnictw a latach 1947—1948. „Zagon” został pow iadom iony przez ówczesnego w ojew odą Jaśkiew icza, iż przyczynił sią sw oją działalnością do szybkiego rozw oju rolnictw a. Także nowi osadnicy, którzy zaraz po przyjeździe otrzym yw ali od urzędników P aństw ow ego U rzędu R e patriacyjnego i pow iatow ych re fe ra tó w osied­ leńczych broszurę, przyznaw ali, iż dzięki niej nie m ieli kłopotów z u p raw ą ziemi w now ym m iejscu zam ieszkania.

Oprócz zagadnień rolniczych „Zagon” in tereso w ał się znacznie szerszą pro b le­ m atyką. Prow adzono korespondencję z W łodzim ierzem W nukiem na te m a t w y ­ dania G a w ą d g ó ra lsk ic h . Z au to rem uzgodniono wysokość nak ład u oraz honora­ rium . U rząd K ontroli P ra sy w ydał zezw olenie na skład. P rzygotow ane odbitki sk ła­ du przesłano autorow i do ko rek ty , jednakże książka się nie ukazała. O bow iązujące w ówczas przepisy o przydziale p ap ieru w ym agały oceny dzieła przez M inisterstw o K u ltu ry , bądź w ybitnego pisarza. P oniew aż w O lsztynie nie m ieszkał wówczas ża­ den w y b itn y pisarz, rękopis został w ysłany do M inisterstw a K u ltu ry . J a k a była wówczas ocena M inisterstw a, nie wiadom o, ale działająca przy Prezydium Rady M inistrów kom isja, zajm u jąca się przydziałem p ap ieru , odm ów iła przydziału p a ­ pieru na d ru k tej książki.

Z innych przygotow anych w y d aw n ictw w ym ienić należy dw ie pozycje: S ta n i­ sław a H elsztyńskiego W iz y ta n a p le b a n ii i J a n a K oprow skiego O b lic ze N ie m ie c p o h iile r o w s k ic h . Na prośbę „Zagonu” rozm ow y z H elsztyńskim prow adził Jerzy Antoniew icz. W piśm ie do A ntoniew icza zarząd pisał, aby kontynuow ał rozmowy, ale radził działać bez pośpiechu. „Zagon” w ym ienił listy z autorem , w których za­ w iadam iał, że jeszcze nie po d jął decyzji co do term in u w y d an ia W iz y ty n a p le ­ b a n ii. Równocześnie „Zagon” inform ow ał, że rozporządza p apierem gazetowym , m ało efektow nym przy tego rodzaju pracach, następ n ie zaproponow ał autorow i przeróbkę niektórych rozdziałów . A utor w yraził zgodę na przeróbki i przysłał sw o­ ją nowo w y d an ą książkę O d S z e k s p ir a do J o y c e ’a z życzeniem, aby W iz y tą w ydano w podobny sposób. W krótce jed n ak korespondencję przerw ano. W iz y ta n a p le b a n ii

była zbiorem felietonów i szkiców literackich dotyczących p am iątek po Ja n ie K asprow iczu n a K ujaw ach.

O b lic ze N ie m ie c p o h itle r o w s k ic h stanow iło zbiór częściowo publikow anych a r ty ­ kułów i rep o rtaży o przeobrażeniach w pow ojennych Niemczech, opracow anych przez Ja n a K oprow skiego, w owym czasie p racow nika W ydziału K onsularnego P o l­ skiej Misji W ojskow ej w B erlinie. Część m ateriału została specjalnie opracow ana, zgodnie z w ym aganiam i Spółdzielni. Założeniem „Z agonu” było specjalizow anie się w zagadnieniach niem ieckich i stałe inform ow anie społeczeństw a polskiego o zm ia­ nach zachodzących w pow ojennych Niemczech. Inform acje, pow tarzane system a­ tycznie co k ilk a lat, m iały m ieć c h a ra k te r przystępnych analiz pop u larn o n au k o ­ wych. A utor sugerow ał n a jp ie rw zm ianę ty tu łu na O b licze N ie m ie c p o w o je n n y c h .

P ra ca m iała składać się z 7 ro zd ziałó w 30. A utor zgodził się n a sugestie „Zagonu”

30 W skład pracy m iały w ejść n astęp u jące rozdziały: 1. Niem cy w czoraj i dziś (podstaw ow e dane dotyczące p ań stw a niem ieckiego); 2. P a rtie polityczne, ich dzia­ łalność i program ; 3. Życie gospodarcze (ważniejsze gałęzie przem ysłu, stopa ży­ ciowa pow ojennych Niemiec, handel, możliwości eksportu); 4. Życie k u ltu ra ln e (pow ojenny ruch litera ck i, w ydaw nictw a, m uzyka, te a tr, nau k a itp.); 5. Młodzież

Cytaty

Powiązane dokumenty

Drugą z punktu widzenia częstotliwości występowania jest forma rozliczenia kosztów ciepła z m 2 powierzchni użytkowej, która występuje w 11 budynkach

Zarząd pozytywnie ustosunkował się do wniosku firmy Sprint S. Oddział w Gdańsku, działającej w imieniu Inwestora Orange Polska S.A. z siedzibą w Warszawie w sprawie zgody na

- chodnik (odcinek wzdłuż Ogrodu Saskiego do al. Długosza do al. Łopacińskiego do al. Lipowa, - przejścia dla pieszych na skrzyżowaniu al. Diamentowej do pętli autobusowej

W dniu 21 grudnia 2020 roku Zarząd MSM „Nowy Dom 82” wystosował pismo do Prezesa Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Gocław Lotnisko” z prośbą o

­ ocieplenie stropów poddaszy nieużytkowych w budynkach Os. garaży - łącznie 20 garaży na terenie Bazy Spółdzielni. Na stronie internetowej Spółdzielni:

Oświadczamy, że zapoznaliśmy się ze wzorem umowy załączonym do niniejszego zapytania i akceptuje- my go bez zastrzeżeń oraz zobowiązujemy się w przypadku wyboru naszej oferty

Wspólnota Mieszkaniowa 35/37 p-ko MSM "Nowy Dom 82” o ustanowienie służebności drogi koniecznej polegającej na prawie przechodu przez nieruchomości MSM "Nowy Dom

a) wstępnego projektu podziału działki oznaczonej w ewidencji gruntów miasta Ryki nr 1 o pow. Swatowskiej stanowiącej własność Powiatu Ryckiego oraz działki nr 4316 o