Traba, Robert
Eugeniusz Buchholz : przyczynek do
biografii
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 267-288
R ob e rt T ra b a
EUGENIUSZ BUCHHOLZ PRZYCZYNEK DO BIOGRAFII
W śród ludzi zw iązanych z „G azetą O lsztyńską” i ru c h e m polskim na W arm ii, Eugeniusz B uchholz jest osobowością w y jątk o w ą. B ędąc N iem cem, ale jak sam o sobie pow iedział „z polską d u szą”, odgryw ał czoło w ą —• szczególnie w latach dziew ięćdziesiątych X IX w. — ro lę w tw o rzącym się dopiero ru c h u polskim . Stale, z w iększym i bądź m niejszym i przerw am i, publikow ał n a łam ach, zw alczanej zarów no przez a d m in istra cję, ja k i k ręg i kościelne „G azety O lszty ń sk iej”. Znaczenia przy d aw ała też Buchholzow i jego twórczość. Był bez w ątp ien ia je d n y m z n a jp ło d niejszych tw órców n a W arm ii.
L ite ra tu ra niem iecka nie uhonorow ała go dotychczas żadną znaczącą p u b likacją '. H istoriografia polska pośw ięciła m u w ięcej uw agi, choć oprócz biogram u Tadeusza O rackiego nie doczekaliśm y się osobnej p u blikacji na ten t e m a t 2. Szczególne znaczenie dla biografii B uchholza m a praca W alentego Barczew skiego (Wiaroslaw), P iśm iennictwo polskie na
Warmii w X I X i X X stuleciu, d ru k o w an a w odcinkach n a łam ach „G a
zety O lsztyńskiej”. Słusznie zauw ażył W ładysław Ogrodziński, że „Piś
m iennictw o je s t w jakim ś sensie kom pilacją tw órczości w łasn ej B a r
czewskiego i w znow ieniem , w w yborze, w cześniejszych publikacji. Je s t w nim także coś z epistolografii, adresow anej do zaścianka, w k tó ry m w szędzie je s t blisko, w szyscy się znają, kom pleks sp raw ojczystych zam yka się w potocznym przed staw ien iu poglądów ” 3. T aką też form ę
1 N i e z a m i e s z c z o n o j e g o b i o g r a m u w A l t p r e u s s i s c h e B i o g r a p h i e ' , i s t n i e j e j e d y n i e n o t a t k a p o ś m i e r t n a j e g o m ł o d s z e g o b r a t a F r a n z a : F . B [ u c h h o l z ] , S c h r i f t s t e l l e r E u g e n B u c h h o l z , U n s e r e E r m l ä n d i s c h e H e i m a t , M o n a t s B e i l a g e d e r „ E r m l ä n d i s c h e Z e i t u n g ” , 1928, J g . 8, n r 3, s. 12; H a n s - J ü r g e n K a r p p r z y g o t o w u j e b i o g r a f i ę B u c h h o l z a ( i n f o r m a c j a z a J . J a s i ń s k i m , ś w i a d o m o ś ć n a r o d o w a n a W a r m i i w X I X w i e k u . N a r o d z i n y i r o z w ó j , O l s z t y n 1983, s . 305). 2 T . O r a c k i , B u c h h o l z E u g e n i u s z , w ; S ł o w n i k b i o g r a f i c z n y W a r m i i , M a z u r i P o w i ś l a X I X i X X w i e k u d o 1945 r o k u , W a r s z a w a 1983, s . 68; t e n ż e , R o z m ó w i ł b y m k a m i e ń . Z d z i e j ó w l i t e r a t u r y i p i ś m i e n n i c t w a r e g i o n a l n e g o W a r m i i i M a z u r w X I X i X X w i e k u , W a r s z a w a 1976, ss . 281—284; A . W a k a r , P r z e b u d z e n i e n a r o d o w e n a W a r m i i 1886— 1893, O l s z t y n 1984, w y d . 2, p a s s i m ; A . W a k a r , W . W r z e s i ń s k i , « G a z e t a O l s z t y ń s k a 1886— 1939», O l s z t y n 1986, p a s s i m . 3 W . O g r o d z i ń s k i , W s t ę p d o : W a l e n t y B a r c z e w s k i , K i e r m a s y n a W a r m i i i i n n e p i s m a w y b r a n e , O l s z t y n 1984, s. L X . K O M U N IK A TY M A Z U R S K O -W A R M IŃ S K IE , 1987, n r 2 (176)
2 6 8
i treść posiadają odcinka dotyczące Buchholza. J e s t w nich m nóstw o szczegółów z życia osobistego, sta n u zdrowia, p rzebiegu choroby itp. Ta obfitość szczegółów n asu w a pierw szą w ątpliwość, co do a u to rstw a B a r czewskiego. Czy m ożna jed n ak stw ierdzić, że au to re m części dotyczącej Buchholza był sa m zainteresow any? A naliza te k s tu P iśm iennictwa oraz fra g m e n t jedynego zachow anego listu (kopia sporządzona przez autora) Buchholza do B arczew skiego pozw alają obecnie z dużym praw dopodo bieństw em wykazać, że albo była to autobiografia, albo je j obszerna część uzupełniona w niew ielkich frag m en tach i zredagow ana przez B a r czewskiego 4. N ie sposób byłoby je d n a k teraz ty ch frag m en tó w rozdzie lić. Sam o już jed n ak stw ierdzenie tego je s t ważne, poniew aż obok auto biograficznych elem entów p ra c y A us der P ra x is eines R edakteurs 5, b y ł b y to d ru g i i najobszerniejszy m a teriał o c h arak terze w spom nieniow ym . Z uw agi na okolicznościowy c h a ra k te r tego arty k u łu , skupię się tu p rzede w szystkim n a zw iązkach B uchholza z „G azetą O lsztyńską” i na analizie jej zaw artości. W trak cie k w e re n d y źródłow ej i porządkow ania m ate ria łu pow stało w iele p y ta ń i p ostulatów badaw czych, k tó re ze w zglę du na znaczenie osoby B uchholza w dziejach stosunków politycznych i k u ltu ra ln y c h W arm ii przełom u w ieków , postanow iono w łączyć do n i
4 R o z p o c z y n a j ą c p u b l i k a c j ą i n f o r m a c j i n a t e m a t B u c h h o l z a , B a r c z e w s k i p i s a ł : „ P o d ł u ż s z e j p r z e r w i e n a s z y c h b a d a ń l i t e r a c k i c h m o ż e m y n a r e s z c i e p o w t ó r z y ć g ł ó w n e z d a r z e n i a r u c h u p i ś m i e n n i c z e g o w d r u g i e j p o ł o w i e X I X s t u l e c i a i p r z e j ś ć i t o p r z y r ę k u [I] d w ó c h p r a c o w n i k ó w [ w s z y s t k i e p o d k r e ś l e n i a R . T . ] n a n i w i e w a r m i ń s k i e j , a m i a n o w i c i e p a n a b y ł e g o r e d a k t o r a i l i t e r a t a E u g e n i u s z a B u c h h o l z a z O r n e t y i p a n n y M a r i i Z i e n t a r ó w n y z B r ą s w a ł d u ” : W i a r o s ł a w ( W . B a r c z e w s k i ) , P i é m i e n n i c t i o o p o l s k i e n a W a r m i i w X I X i X X s t u l e c i u , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1927, n r 113. N a t o m i a s t w l i ś c i e d o B a r c z e w s k i e g o z 27 m a j a 1925 r . B u c h h o l z z k o l e i p i s a ł : „ Ż y c z e n i e J e g o s p o d 19 m a j a , n a o d c i n k u p r z e k a z u , n a d e s ł a n i a m u s w e g o ż y c i o r y s u i s t r e s z c z e n i a s w y c h d z i e ł e k n a p a w a j a k i m ś k ł o p o t e m . P o p i e r w s z e , p i s a n i e m o j e b a r d z o u t r u d n i o n e i w l e c z e s i ę ż ó ł w i m k r o k i e m . W n i e k t ó r e d n i r ę k a s z c z e g ó l n i e m o c n o d r ż y . O o c z a c h n i e m ó w i ą c , a j e d n a k p i s a ć m u s z ę , b o s ą c o d z i e n n e s p r a w y n i e o d z o w n e . P o d r u g i e o g r o m n e n a p r ę ż e n i e w ś r ó d N i e m c ó w i P o l a k ó w n i e d o z w a l a N i e m c o w i d o r z u c a ć m a t e r i a ł u p a l n e g o d o r o z t a ż o n e g o o g n i a n a c j o n a l i s t y c z n e g o , b o z t e g o z g o r ę c z e n i e w ś r ó d k r e w n y c h i i n n y c h r o d a k ó w . P r a w d a , r z e c z i d z i e p r z e d e w s z y s t k i m w l i t e r a t u r ę , A l e t r u d n o w ż y c i o r y s i e p o m i j a ć s t o s u n k i i o s o b y w ś r ó d k t ó r y c h s i ę ż y ł o l u b e w o l u c j e , k t ó r e s i ę p r z e c h o d z i ł o . R o z g l ą d a j ą c m a t e r i a ł d o c h o d z ę d o p r z e k o n a n i a , iż p o b y t m ó j w G d a ń s k u , w P o z n a n i u , w K a t o w i c a c h , W a r t e m b o r k u i w O l s z t y n i e o r a z k a ż d o r a z o w e p r a c e n i e b y ł y b y b e z z a i n t e r e s o w a n i a , c o ś w r o d z a j u p a m i ę t n i k ó w . A l e n a t o p o t r z e b a d u ż o c z a s u p o n a s t a n i u c z a s ó w p o k o j o w y c h z c h r z e ś c i j a ń s k i m i s t o s u n k a m i s ą s i e d z k i m i l u b p o m o j e j ś m i e r c i A r c h i w u m D i e c e z j i W a r m i ń s k i e j w O l s z t y n i e , A r c h i w u m B i s k u p i e , S p u ś c i z n a p o E u g e n i u s z u B u c h h o l z u ( d a l e j A D W O ) H -263/5, B r i e f b u c h , s . 50. P r a w d o p o d o b n i e w ł a ś n i e z e w z g l ę d u n a n a p i ę t e s t o s u n k i n a r o d o w o ś c i o w e , w P a m i ę t n i k a c h d o m i n u j e t r e ś ć l i t e r a c k a i o s o b i s t a . U m i e s z c z e n i e i c h n a t o m i a s t w p r a c y B a r c z e w s k i e g o n i e m u s i a ł o n a r a ż a ć B u c h h o l z a n a b e z p o ś r e d n i e „ z g o r ę c z e n i e w ś r ó d k r e w n y c h ” . C h o c i a ż B a r c z e w s k i p r z e z z w r o t „ p r z y r ę k u d w ó c h p r a c o w n i k ó w ” l o j a l n i e z a z n a c z a s w o j ą n i e s a m o d z i e l n o ś ć . S t a n z d r o w i a B u c h h o l z a m ó g ł w p ł y n ą ć , ż e i c h p u b l i k a c j a n a s t ą p i ł a d o p i e r o p o d w ó c h l a t a c h . N i e s t e t y d o t y c h c z a s n i e z n a l e z i o n o p r z e k a z u j e d n o z n a c z n i e p o t w i e r d z a j ą c e g o t ę t e z ę . 5 E . B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s e i n e s R e d a k t e u r s u n d S c h r i f t s t e l l e r s , A u s d e r P r a x i s — f ü r d i e P r a x i s , D a n z i g 1907,
Eugeniusz Buchholz - przyczynek do b io g ra f ii 2 6 9 niejszego a rty k u łu , zm ieniając przez to znacznie jego form ę w stosunku do re f e ra tu prezentow anego na sesji „L udzie «G azety O lsztyńskiej»”. Szczegółowe badania u kazały w iele możliwości poznaw czych, a rów no cześnie lu k źródłow ych biografii. S tąd a rty k u ł je s t jedynie pró b ą u sy s tem atyzow ania i w skazania najisto tn iejszy ch k ieru n k ó w poszukiwań.
W życiu Buchholza w yodrębnić m ożna k ilka w ątków , w łaściwie sam odzielnych zespołów problem ow ych: dzieciństwo i młodość — pod staw y k ształtow ania się późniejszego św iatopoglądu, sym patii dla P o la ków i sp ra w y polskiej na W arm ii; działalność polityczną i w ydaw niczą do ro k u 1903; k o n ta k ty z in telig en cją polską; tw órczość; m yśl polityczną.
Z tego ogólnego zarysu w yłania się w iele szczegółowych zagadnień. Eugeniusz B uchholz urodził się 6 m arca 1865 w O rnecie, w rodzinie niem ieckiej od w ieków osiadłej n a W a r m ii6. Is to tn y w pływ n a jego oso bowość i zainteresow ania w y w arła specyficzna atm osfera d om u rodzin nego. Tw orzył ją głów nie dziadek, k tó ry sprow adzał i czytał wiele cza sopism, i książek. M ając takie wzorce, ju ż w w ieku szkolnym rozpoczął Buchholz, nie w p ełni jeszcze udane, p ró b y publicystyczne. Sw oje n o ta t ki w ysyłał do „E rm ländische Z eitu n g ”, a później już jak o p ra k ty k a n t w poznańskiej księgarni, do gazet gdańskich, w ty m też polskich 7. D ru gą cechą c h arak tery sty czn ą dom u rodzinnego była głęboka religijność. Je j u g ru n to w an iem i pogłębieniem w okresie k u ltu rk a m p fu b y ły obja wienia gietrzw ałdzkie w 1877 r. M iały one rów nież ścisły w pły w na kształtow anie się późniejszych sy m p atii dla polskości. „N iem ałe w rażenie na chłopcu dw u n asto letn im w y w a rła podróż odbyta na jesień 1877 roku w tow arzystw ie m atki, babki, i innej pan i do G ie tr z w a ł d u . T u się chłopcu otw orzył c u d n y św iat: dom y z drew n a s t r u k tu r y słowiańskiej, język i śpiew polski, zw yczaje i s tro je polskie do tąd nie w idziane” 8. Do G ietrzw ałdu w y b ra ł się, także pochodzący z O rnety, A ntoni B uch holz 9. Po latach rem iniscencją tych w y d arzeń był okolicznościowy a r t y k u ł E. Buchholza, w k tó ry m przyznaw ał, że atm osfera zw iązana z o bja w ieniam i w y w a rła n a n im duże w r a ż e n ie 10. Można chyba powiedzieć,
6 T r a d y c j e r o d z i n y B u c h h o l z ó w o m a w i a F . B [ u c h h o l z ] , D i e ä l t e s t e n b e k a n n t e n M i t g l i e d e r d e r e r m l ä n d i s c h e n F a m i l i e B u c h h o l z , U n s e r e E r m l ä n d i s c h e H e i m a t , 1927, n r 6, 7 E . B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s , s s . 6—9. 8 W i a r o s ł a w , o p . c i t . , n r 113. 9 ,,13 s i e r p n i a — — T e g o d n i a A n t o n i B u c h h o l z z O r n e t y i j e g o ż o n a p r o s i l i , a b y d z i e c i w s t a w i ł y s i ę z a n i m i , m o d l ą c s i ę o z d r o w i e . W o d p o w i e d z i u s ł y s z a ł y : „ « B ę d ą z d r o w i » , j e ż e l i b ę d ą s i ę m o d l i ć i n i e b ę d ą p i ć w ó d k i ” : f r a g m e n t k r o n i k i d o t y c z ą c e j o b j a w i e ń , s p o r z ą d z o n e j p r z e z b p . O b ł ą k a , O b j a w i e n i a w G i e t r z w a ł d z i e , i c h t r e ś ć ł a u t e n t y c z n o ś ć w o p i n i i w s p ó ł c z e s n y c h . W s t u l e c i e o b j a w i e ń 1877— 1977, S t u d i a W a r m i ń s k i e , 1977, t . 14, s . 20. 10 E . B u c h h o l z , Z u m f ü n f z i g j ä h r i g e n J u b i l ä u m d e s W a l l f a h r t s o r t e s D i e t r i c h s w a l c i e , U n s e r e E r m l ä n d i s c h e H e i m a t , 1927, n r 9, s s . 34—35.
2 7 0
że jeżeli n a w e t wcześniej nie było w rodzinie Buchholzów sy m p atii czy zainteresow ania sp raw am i polskim i, to w y d arzen ia gietrzw ałdzkie p rz y czyniły się do ich rozbudzenia. W ielkie rzesze pielgrzym ujących, b u d zą ca się aktyw ność polskich W arm iaków sk łam ały k u przekonaniu, że m a jąc takie zaplecze można zakładać polskie in sty tu cje, w a rto uczyć się języka polskiego. T y m n ależy praw dopodobnie tłum aczyć decyzję rodzi ców Eugeniusza, k tó rz y ulegając jego sugestiom postanow ili uczyć go tego języka. Uczęszczał w latach 1880— 1883 do szkoły handlow ej w G dańsku, a „celem p rzysw ojenia sobie języka polskiego b y ł na stan cji u pew nej w dow y z K ociew ia gniew skiego i p rzy stąp ił do tow arzystw a polskiego «Ogniwo»” D alszem u pogłębianiu w iedzy o P olakach i k u l tu rz e polskiej sp rzy jała p ra k ty k a księgarska w Poznaniu, podróż po zie m iach polskich (m iędzy in n y m i W arszaw a, Łódź, Częstochowa) oraz lek tu ry , w śród których, już podczas po b y tu w K rólew cu (1886/1887), z n a j dow ała się „G azeta O lsztyńska” 12.
Początki sam odzielnej p racy i działalności politycznej B uchholza d a tu ją się od zakupu k sięgarni w Barczew ie (luty 1887 r.). K ończy ten okres upadek „N owin W arm ińskich” w 1891 r. Był to w ażny e tap kształ tow ania się jego oceny m iejscow ych stosunków narodow ościowych, k tó r y zgodnie z określeniem Buchholza m ożem y nazw ać okresem „idealiz m u ” p o lity czn eg o 13. Ó wczesne jego w idzenie sp raw polskich wywodziło się z w rażeń la t dziecięcych (1877— 1880) oraz em ocjonalnych i przez to k ry ty czn ie w zględnych doznań z podróży po ziem iach polskich zaboru rosyjskiego oraz p ra c y w d ru k a rn i i księg arn i G. S iw inny w K ato w i cach (przełom la t 1885 i 1886). W arto p rz y ty m pam iętać, że k u p u jąc księgarnię m iał zaledwie dw adzieścia d w a lata, a zakładając „N ow iny W arm iń sk ie” dw adzieścia pięć.
Ź ródłem do tego okresu jest przede w szystkim Piśm iennictwo, A us
der Praxis eines R edakteurs i Szkice W a rm iń skie B uchholza oraz „G a
zeta O lsztyńska”, nieliczne, ocalałe n u m e ry „N owin W arm ińskich” i „E rm ländische Z eitu n g ”.
Buchholz zakupił księgarnię od A dam a N apieralskiego p rzed 4 lutego 1887 14. Od tego m niej więcej czasu d a tu je się korespondencja m iędzy nim i, k tó ra przerodziła się w trw a łą znajom ość i najpraw dopodobniej nie
11 W i a r o s ł a w , o p . c i t . , n r 113. 12 I b i d e m , n r 115 i 118 o r a z E . B u c h h o l z , V o n O s t p r e u s s e n d u r c h R u s s i s c h — P o l e n n a c h O b e r s c h l e s i e n , M a i n z 1907. 13 E . B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s , s . 10. 14 A n i e , j a k p o d a j e w P i ś m i e n n i c t w i e , 8 l u t e g o t e g o ż r o k u ; p o r . o g ł o s z e n i e w „ G a z e c i e O l s z t y ń s k i e j ” , 1887, n r 5 ( z 4 I I ) ; „ W i a d o m o ś c i p o t o c z n e . W a r t e m b o i ' k . K s i ę g a r n i ę A . N a p i e r a l s k i e g o i S p . n a b y ł p . E . B u c h h o l z z O r n e t y , k a t o l i k ” .
Eugeniusz Buchholz - przyczynek do b io g ra f ii 2 7 1 pozostała bez w p ły w u n a k ształtow anie się politycznych postaw B uch holza 15. W B arczew ie p rzeb y w ał ponad dw a lata, by 25 października 1889, po sprzedaniu księgarni, otw orzyć now y „ in te re s” w O lsztynie le. Był już w te d y dobrze p ro sp eru jący m księgarzem , o czym św iadczy roz budow a przedsiębiorstw a. W m arcu 1888 r. pow iększył je o in tro lig ato r- nię i czytelnię, a w październiku przeniósł do w iększego pomieszczenia 17. W ty m czasie z n a n y b y ł jego zatarg z w ładzam i adm in istracy jn y m i, któ re kazały m u usunąć polski szyld: „K sięgarnia, skład p ap ieru i in tro - lig a to m ia ”. Epizod te n odnotow ała nie tylko „G azeta O lsztyńska” , ale także „P ie lg rz y m ” ls.
O kres barczew ski pozwolił B uchholzow i zbliżyć się do środowiska księży w arm iń sk ich przy ch y ln y ch polskości. Do k rę g u znajom ych n a le żeli ks. d r F eliks Schreiber, ks. R udolf L aem m er, ks. d r R o b ert B ilitew - ski, a w dalszej kolejności praw dopodobnie też ks. W ale n ty Barczewski, p rzeb y w ający wówczas w W ielbarku 19. N ajw iększy w p ływ n a kształto w anie osobowości Buchholza m iał ks. S chreiber, za ra d ą któ reg o p rze niósł się on do O lsztyna. W cześniej jednak, p rzeb y w ając i tw orząc w gronie tak ich ludzi, opublikow ał w odcinkach n a łam ach „D ziennika P o znańskiego” sw oje pierw sze, polityczne credo. M im o m łodego w ieku autora, zadziwia ono zarów no dojrzałością form y, jak i tr e ś c i20. J e s t też niezm iernie w ażne dla zrozum ienia późniejszej ew olucji poglądów. B uch holz pisze m iędzy innym i: „W idoki dla Polaków więc w ielce są sm utne, pozbaw ieni przew odników , w szelkiej intelig en cji i szlachty, o tw arcie m ó wiąc i poczucia narodow ego, bodaj sobie poradzą. Może być, że wobec b e z p r z y k ł a d n y c h k r z y w d , jak ie cierpią P o l a c y t u t e j s i (podkreślenia w tekście R.T.) i ustaw icznej p racy gorliw ych m iłośników s w o j s z c z y z n y , W arm ia polska kiedyś ocknie się z le ta rg u s tu le t niego, lecz po lu d zk u sądząc, nad zie ja k u tem u sła b a ” (s. 5). Z nając d a l szy rozw ój m yśli politycznej Buchholza, k tó ra znalazła w y raz szczegól nie w „N ow inach W arm ińskich” i „ W arm iak u ”, należ y w cytow anym 15 N a t e m a t k o r e s p o n d e n c j i N a p i e r a l s k i e g o z B u c h h o l z e m o r a z i c h z n a j o m o ś c i p o r . R . T r a b a , N i e z n a n e l i s t y A d a m a N a p i e r a l s k i e g o , Ś l ą s k i K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y „ S o b ó t k a ” ( w d r u k u ) . 16 „ O t w a r c i e i n t e r e s u — Z d n i e m d z i s i e j s z y m o t w i e r a m p r z y u l i c y G ó r n e j ( O b e r s t r a s s e 15) w e w ł a s n y m d o m u : k s i ę g a r n i ę , s k ł a d p a p i e r u , h a n d e l d e w o c y j n y i i n t r o l i g a t o r n i ę G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1889, n r 42. 17 I n f o r m a c j ę o t y m o g ł o s i ł n a ł a m a c h „ G a z e t y O l s z t y ń s k i e j ” , 1888, n r 13 i 37, a p ó ź n i e j p o w i e l a ł w n a s t ę p n y c h n u m e r a c h . 18 D z i w y w a r t e m b o r s k l e , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1888, n r 58; p o r . A . W a k a r , W . W r z e s i ń s k i , o p . c i t . , s . 119. 19 W i a r o s ł a w , o p . c i t . , n r 118 o r a z R . T r a b a , o p . c i t . , l i s t n r 1. 20 W a r m i a k [E . B u c h h o l z ] , S z k i c e W a r m i ń s k i e , D z i e n n i k P o z n a ń s k i , 1888, n r 174, 175 ( w g T . O r a c k i e g o , S ł o w n i k b i o g r a f i c z n y ) , p ó ź n i e j o g ł o s z o n e d r u k L e m w o s o b n e j b r o s z u r z e ( t y t u ł i r o k w y d . b e z z m i a n ) , z k t ó r e j z a c z e r p n i ę t o c y t a t y .
2 7 2
ustępie zwrócić uw agę na dw a m o ty w y przew ijające się później stale w jego politycznych koncepcjach. J e d n y m je s t zrozum ienie dla „krzyw d Polaków ” cierpiących pod w p ły w em germ anizacji, dru g im nato m iast praw o do ich narodow ego odrodzenia, ale w ra m a c h lokalnej, w a rm iń skiej swojszczyzny. „Pod w zględem narodow ości dzieli się W arm ia na część północną niem iecką i południow ą polską” i je s t to n o rm aln y stan, z ty m że „pod w p ły w em germ anizacji i szczególnie licznego n a p ły w u ludności niem ieckiej z północnej W arm ii, cofa się żyw ioł polski u sta w icznie k u południow i” (s. 4) i te m u w łaśnie chce się przeciw staw ić Buchholz. Środkiem do realizacji tego celu może być ośw iata szerzona przez polską gazetą. „W szakże m a polskie pism o na W arm ii p ra w o b y tu! P olacy w diecezji w arm ińskiej b yliby upośledzeni bez w łasne go organu, bo nie um ieją dostatecznie po niem iecku, nie m ogą sw ojej w iedzy rozszerzać i . ośw iata nie znalazłaby p rzy stęp u do nich, nie m ó w iąc już o w ielkiej ważności m acierzyńskiego ję z y k a . Jeżeli i z n a szej s tro n y życzenie w yn u rzy ć by wolno, to b y ś m y p r o s i l i 0 w i ę k s z ą p o p u l a r n o ś ć « G a z e t y O l s z t y ń s k i e j » 1 w i ę k s z e u w z g l ę d n i a n i e s w o j s k i c h t j . w a r m i ń s k i c h s t o s u n k ó w " (ss. 10— 11). Ten ostatni p o stu la t będzie m iał szczególne znaczenie w śród m otyw ów późniejszego założenia „N owin W arm ińskich”. N iezm iernie in teresu jąco i bardzo tra fn ie sch arak tery zo w ał B uchholz polskiego W arm iaka, z którego losem, co ciekawe, utożsa m ia się, pisząc o „naszej niedoli” . „W arm iak polski m ów i o P olakach z dalszych stro n ja k o innoplem ieńcach, w przeciw ieństw ie do sw ej «polskiej» m ow y przezyw a po p raw n ą polszczyznę «polacką» mową. W a r m iak polski o ty le je s t d obrym Polakiem , o ile nie um ie po niem iecku. Słow em poczucie narodow e polskiego W arm iaka je s t zupełnie uśpione. Języ k polski k ró tk o powiedziawszy, zajm u je na W arm ii m niej w ięcej takie sam o stanow isko, co d ialekt lu dow y w niem ieckich stronach; tu i ta m je s t uży w an y przez p ro s ty lud, a w in n y ch przy p ad k ach tylko w razie koniecznej potrzeby. C h arak te ry sty czn a n a nasze stosunki jest i. ta okoliczność, że rzem ieślnicy po m i a s t a c h w rozm owie z w łas nym i dziećmi w yłącznie po niem iecku m ów ią i przez to w łasne p otom stw o w y n a r a d a w i a ją ! N a W arm ii niem czy szkoła, niem czy ducho w ieństw o i sam i P o lacy ” (ss. 12— 13). Ten obszerny c y ta t ilu stru je rze czywistość, w k tó rej B uchholz się obracał. T ak ją w idział i przez ten p ry z m a t tw orzył w łasne polityczne koncepcje.
P rak ty czn y m u g ru n to w an iem głoszonych poglądów m iało być założe nie w łasnego organu prasowego, przeznaczonego dla ludności polskiej. Nà te m a t genezy „N owin W arm ińskich” oraz ich sto su n k u do „G azety
Eugeniusz Buchholz — przyczynek d o b io g ra fi i 273 O lsztyńskiej” pow stało w lite ra tu rz e dużo uproszczonych opinii, fo rm u łow anych głów nie n a podstaw ie analizy zaw artości „G azety” i stan o w iska in n y c h czasopism polskich. N ie p rzyw iązyw ano n a to m ia s t należ y tej w agi do w spom nień B uchholza czy poglądów ks. B arczew sk ieg o 21. Buchholz tw ierdził, że „N ow iny W arm iń sk ie” pow stały zgodnie z w olą przedw cześnie zm arłego jego przyjaciela Schreibera, k tó ry (i o tej części w ypowiedzi się zapomina) uw ażał „G azetę O lsztyńską” za n iew y starcza jącą (das b estehende polnische B la tt als unzu reich en d e r k lä r t h a t t e ) 22. Było to też zgodne ze stanow iskiem Bucholza w yrażo n y m w Szkicach
W arm ińskich. P o nadto sam odzielna in ic ja ty w a prasow a odpow iadała
jego skłonnościom dziennikarskim i „ówczesnej nieco przesadzonej sy m patii do polskości” 23. D otychczas nie m a żadnych dowodów źródłowych, k tó re b y te m o ty w y podw ażały, przeciw nie pow stanie „N ow in W a rm iń skich” w y d aje się n a tu ra ln ą , logiczną konsekw encją działania tych czy n ników. Można jed y n ie je uzupełnić o sfe rę świadom ości Buchholza, w której, w ty m czasie, dom inow ało przyw iązanie do w arm ińskości i k ato licyzmu. Obie okoliczności n ak azy w ały m u d ziałanie n a rzecz p o k rzy w dzonej części katolickiej społeczności w arm ińskiej, jak ą b y li polscy W a r miacy.
T rudno zgodzić się z tezą n ie k tó ry ch badaczy, że pow odem po w sta nia „Nowin W arm ińskich” by ła chęć stw o rzen ia k o n k u re n c ji („dyw er s ja ”) „Gazecie O lszty ń sk iej” i ro zw ijającem u się ru ch o w i polskiem u (sukces w yborczy Franciszka Szczepańskiego i sieć bibliotek T ow arzy stwa C zytelni L u d o w y c h )24. B ezpodstaw ne jest też podejrzenie, że bo dziec do założenia pism a dała „E rm ländische Z eitu n g ” i p o tem w spom a gała je fin a n so w o 25. U podstaw ty ch b łędnych sądów leży zbyt pochop n y osąd zależności, k tó re u ja w n iły się dopiero po założeniu „N owin W a r m ińskich” i ich późniejszych n astęp stw oraz p rzyjęcie jako obow iązują cych opinii sform ułow anych w iele la t później. J a k o k o ro n n y a tu t zbęd ności tego pism a c y tu je się w ypow iedź z Piśmie nnictwa: „ Ja k ie społeczeń 21 N a j w i ę c e j u w a g i p o ś w i ę c i ł „ N o w i n o m ” A . W a k a r , o p . c i t . , s s . 112—122 i t e n ż e w p r a c y A . W a k a r , W . W r z e s i ń s k i , o p . c i t . , s s . 118—123; J . O b ł ą k , S p r a w a p o l s k a l u d n o i c t k a t o l i c k i e j w d i e c e z j i w a r m i ń s k i e j w l a t a c h 1870— 1914, N a s z a P r z e s z ł o ś ć 1963, t . 18, s s . 72— 74; T . G r y g i e r , S p r a w a p o l s k a w P r u s a c h W s c h o d n i c h w l a t a c h 1870— 1900 w o ś w i e t l e n i u w ł a d z p r u s k i c h , P r z e g l ą d Z a c h o d n i , 1951, n r 3/4, s . 532; J . J a s i ń s k i , o p . c i t . , s s . 304—305, t e n ż e p o d e j m i e t e n t e m a t s z e r z e j w p r z y g o t o w y w a n e j b i o g r a f i i B a r c z e w s k i e g o . 22 E . B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s , s . 10; p o r . A . W a k a r , o p . c i t . , s . 114; A . W a k a r , W . W r z e s i ń s k i , o p . c i t . , s . 119. 23 „ m e i n e r d a m a l i g e n , e t w a s ü b e r t r i e b e n p o l e n f r e u n d l i c h e n S t i m m u n g ” ; E . • B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s , s. 10. 24 A . W a k a r , W . W r z e s i ń s k i , o p . c i t . , s . 118; T . G r y g i e r , o p . c i t . , s . 532; J . O b ł ą k , o p . c i t . , s. 74. 25 T . G r y g i e r , o p . c i t . , s . 532; p o r . t e ż A . W a k a r , W . W r z e s i ń s k i , o p . c i t . , s s . 118— 119. 7 — K o m u n i k a t y . . .
2 7 4
stw o polskiej W arm ii z okolic O lsztyna, W artem b o rk a i Biskupca, liczące w szystkiego z 60 000 dusz, m ogłoby u trzy m ać dw ie gazety, kied y n aw et nie stało czytelników dla je d n e j” 2C. N ależy oczywiście z tą tezą zgodzić się, jednakże p am iętając, że jej słuszność udow odnił dopiero up ad ek „No w in W arm ińskich”. N aw et jed n ak w te d y nie w szyscy byli o ty m p rze konani. Sam B uchholz sform ułow ał te n pogląd 21 la t później. Sukces w yborczy Szczepańskiego (5171 głosów) i rozw ój bibliotek TCL u jaw n iły z n iespotykaną dotąd mocą istnienie ponad pięciotysięcznej rzeszy uśw iadom ionej ludności polskiej, dla k tó rej w ychodzi tylko jedno pismo, w nakładzie kilk u set egzem plarzy. N a tu ra ln a w ty m kontekście była chęć w spom ożenia tego ru ch u przez założenie now ej gazety oraz nadzieja finansow ego u trzy m an ia jej m. in. dzięki pren u m erato ro m . T rzeba p a m iętać, że B uchholz był też przedsiębiorcą. A ngażow ał swój w łasny k a p itał i m usiał liczyć n a zyski. Wiedząc, że W arm ia „ je s t za m ała dla dw óch polskich gazet” nie p o djąłby takiego ryzyka, ty m bardziej że — ja k się okazało — zaangażow ał i s tra c ił na ty m „ty siące”. N iew ielkie w sparcie o trzym yw ał jedynie od księży Barczewskiego, Laem m era, A u gusty n a Stocka z P u r d y W ielkiej oraz księgarza A ntoniego S ik o rsk ieg o 21. P rzychylnie do now ej in ic ja ty w y prasow ej na W arm ii odnosił się N apieralski. Z jego to praw dopodobnie inicjatyw y, re d a k to r „O rędow n ik a ”, R om an Szym ański, przysłał do Olsztyna, pochodzącego z W ielko polski, Józefa Siem ianowskiego, re d a k to ra „N ow in” w ostatnim k w a r tale ich żywota. N apieralski pisał: „W spraw ie N owin W arm ińskich p o j m u ję w ybornie dlaczego ta k to P a n u opornie idzie; oczerniono P an a widocznie i ciężką będzie rzeczą przebrnąć. Jed n ak że nie tra ć P a n n a dziei. J a p o staram się, że pew n a część p ra s y polskiej będzie poinform o w an a dobrze” 2S. N ajbardziej oczerniała „N ow iny” „G azeta O lsztyńska” . Przeszło miesiąc p rzed założeniem pism a Liszew ski już dyskredytow ał B uchholza w oczach czytelników , posądzając go jedynie o chęć zrobienia in teresu ła tw y m kosztem : „geschäft nie idzie, w ięc m ożna spróbow ać z polską d ru k arn ią, pójdzie — to dobrze, nie — to się schow a d u d y w m iech i zacznie in n ą spekulację. G dyby rzeczyw iście jeszcze jednej polskiej gazety n a W arm ii było potrzeba, to znalazłby się jeszcze inny człowiek, do tego, jaki polski W arm iak, ale nie potrzeba N iemców m ó w iących po polsku sprow adzać n a redaktorów polskiego pism a polecane go przez E rm le n d e rk ę ” 29. K ry ty czn ie pisał o „N ow inach W arm iń sk ich ” 26 P o г а г p i e r w s z y p o w i e d z i a ł p o d o b n i e L i s z e w s k i ( W e w ł a s n e j s p r a w i e , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1891, n r 16), p o r . a . W a k a r , W . W r z e s i ń s k i , o p . c i t . , s . 119.
27 E . B u c h h o l z , A u s (1er P r a x i s , s . 10 o r a z W i a r o s ł a w , o p . c i t . , n r 121. 28 P o r . R . T r a b a , o p . c i t . , l i s t n r l .
Eugeniusz ßuchho/z - przyczynek do bi o g ra fii 2 7 5 Ignacy D anielewski z T orunia, a szczególnie niep rzy jaźn ie „ K u rie r P o l ski” w K rakow ie 30.
Buchholz, widząc ogrom ną nieprzychylność chw alonej jeszcze do nie daw na przez niego i polecanej w śród W arm iaków „G azety O lsztyńskiej” , podjął n a początku 1891 r. w ysiłek w celu rato w an ia sw ojej pierw szej inicjatyw y prasow ej przez próbę połączenia obu red ak cji i u tw orzenie jednego ty tu łu . Rozm ow y w ty m celu prow adził z S ew ery n em P ienięż n y m (seniorem). P ierw o tn ie m iała to być gazeta w ychodząca w G ietrz w ałdzie albo w W ielbarku. Z pow odu niechęci Pieniężnego do ty c h p ro pozycji i szybko pogarszającej się s y tu a c ji finansow ej „N owin W a rm iń skich” „ofiarow ał m i [Pieniężnem u R. T.] p. B uchholz red ak cję «Nowin», chcąc a b y «Gazeta» z n im i się połączyła” 31. Do urzeczyw istnienia tych planów n ig d y nie doszło. P o dkreślenia godne jednak, że w pierw szej po łowie 1891 r. nastąpiło rzeczyw iste zbliżenie działalności B uchholza i Pieniężnego na gruncie p racy w T ow arzystw ie „Zgoda” . Mogło to stw orzyć sp rz y ja ją c y k lim a t i w a ru n k i do prow adzenia rozm ów na te m at w spólnej in ic ja ty w y prasow ej. B uchholz uczestniczył w zebraniu założycielskim „Zgody” i był jej czynnym członkiem, a od k w ietn ia do sierpnia 1891 r. pełnił n a w e t fu n k cję wiceprezesa. P rezesem w ty m cza sie był Pieniężny. W spólnie uczestniczyli w zakładaniu kółka rolniczego w G ryźlinach (189 0— 1891) 32.
Nie mogąc, ze w zględu na duże koszty i b ra k fachow ego przygoto wania, k o n tynuow ać w ydaw ania „N owin W arm ińskich” zaprzestał je drukow ać z dniem 28 czerw ca 1891. R ozczarowała go p o nadto n ie p rz y jazna postaw a re d ak to ró w „G azety O lsztyńskiej” i obojętność ludności polskiej, co spowodowało też zm ianę stosunku do P olaków i zanik p rz y jaznych uczuć („N ach d reiv iertel J a h r e n gab ich die N owiny, m itv e ra n lasst d u rch das Schw inden der polenfreundldchen S tim m ung, a u f ”) 33.
30 W i a r o s ł a w , o p . c i t . , n r 120. 31 [S. P i e n i ę ż n y ] , W s p r a w i e o s o b i s t e j , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1894, n r 7. P o r a z p i e r w s z y n a t o m i a s t w z m i a n k a o t e j p r o p o z y c j i p o j a w i ł a s i ę n a ł a m a c h „ G a z e t y ” w l u t y m 1891 r . L i s z e w s k i w ó w c z a s n a z y w a ł p a r t n e r a r o z m ó w B u c h h o l z a „ w s p ó ł p r a c o w n i k i e m n a s z e g o p i s m a ” . C z y c h o d z i ł o m u o P i e n i ę ż n e g o ? R a c z e j n i e . T y m w s p ó ł p r a c o w n i k i e m m ó g ł b y ć W . B a r c z e w s k i (W e w ł a s n e j s p r a w i e , p o r . p r z y p . 26). T y m b a r d z i e j , ż e P i e n i ę ż n y w 1894 r . p i s a ł : „ J e s t n a m t o t e m ł a t w i e j s z e w a l c z y ć , ż e m a m y u n a s l i s t y p i s a n e p r z e z p . B u c h h o l z a i o b e c n e g o r e d a k t o r a W a r m i a k a [ c z y l i B a r c z e w s k i e g o , k t ó r y w ł a ś n i e w t y m c z a s i e p e ł n i ł t ę f u n k c j ę — R . T . ] , w k t ó r y m c i , r e d a k t o r o w i P i e n i ę ż n e m u o f i a r o w y w a l i r e d a k c j ę « N o w i n » ” . ( G d z i e p r a w d a ? , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1894, n r 3). 32 I n f o r m a c j e n a p o d s t a w i e „ G a z e t y O l s z t y ń s k i e j ” , 1891, n r 18, 22 i 30. O o d e j ś c i u B u c h h o l z a z z a r z ą d u n i e m a i n f o r m a c j i w p r o s t : „ U z u p e ł n i o n o t e ż w y b ó r z a r z ą d u z p o w o d u w y j a z d u l u b w y s t ą p i e n i a n i e k t ó r y c h c z ł o n k ó w . W y b r a n i z o s t a l i p a n o w i e : F r a n c i s z e k S z y m a ń s k i z a s t ę p c ą p r e z e s a ” ( j a k w i a d o m o f u n k c j ę t ę p e ł n i ł w ł a ś n i e B u c h h o l z ) : W i a d o m o ś c i z W a r m i i i z d a l s z y c h s t r o n . O l s z t y n , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1891, n r 62. O k ó ł k u w G r y ź l i n a c h — p a t r z W i a r o s ł a w , o p . c i t . , n r 121. 33 Б . B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s , s . 10; w e d ł u g r e l a c j i P i e n i ę ż n e g o z a r a z p o u p a d k u „ N o
2 7 6
P o latach zarów no Buchholz, jak i jego ad w ersarze złagodzili w zajem ne, ostre oceny. N ależycie też sam a treść i w artość „N ow in W arm ińskich” oceniona została przez badaczy p ro b lem u bp. Ja n a O błąka i A ndrzeja W a k a r a 34. Zbyteczne więc w y d aje się pow tarzanie znanych arg u m en tó w i sądów. O baj badacze pozytyw nie oceniają w artości językowe, narodow e i literackie pism a, ale też ostro k ry ty k u ją jego rolę w sto su n k u do „G a zety O lsztyńskiej” . O kreślenia ty p u „centrow y organ Polaków k ato li k ów ” 35, p rag n ący odwodzić ludność polską od łączności z ru ch em pol skim, pism o „ rep rezen tu jące in te re sy m iędzynarodów ki K ościoła” 36 są raczej uproszczeniem , w dodatku ci sam i a u to rzy eksponują rów no cześnie polski c h a ra k te r obu gazet. „Obie sprzeciw iały się germ anizacji, obie n aw oływ ały do pielęgnow ania w dom ach rodzinnych m o w y pol skiej” i zgadzały się n a w e t w dro b n y ch s p r a w a c h 37. J e s t to jeszcze jeden dowód, że „N owiny W arm ińskie” w y łam ały się ze schem atu: albo pism o narodow o-polskie, albo polsko-centrow e. N a jtra fn ie j rolę „N owin W ar m ińskich” określił sam w ydaw ca: „W ydając «Nowiny W arm ińskie» m iał [Bućhholz] ten sam cel, do którego dążyła «Gazeta O lsztyńska», tj. sze rzyć ośw iatę narodow ą m iędzy lu dem w arm ińskim , lecz nie chciał w al czyć z d uchow ieństw em i w y strzeg ał się w szelkiej k ry ty k i księży naw et, g dy byli germ anizatoram i. Z resztą o b a p i s m a c h c i a ł y s z c z e r z e s ł u ż y ć l u d o w i p o l s k i e m u n a W a r m i i [podkreślenie R. T.], bo też w ydaw ca «Nowin W arm ińskich» m iał polskiego d u cha ---” 3S. w i n ” m i a ł B u c h h o l z n a w e t p o w i e d z i e ć , ż e „ d l a g ł u p i c h P o l a k ó w n a W a r m i i n i e o p ł a c i s i ę p r a c o w a ć ” — [ P i e n i ę ż n y ] , o p . c i t . W y p o w i e d ź t a o d d a j e w i e l k o ś ć r o z g o r y c z e n i a B u c h h o l z a , w w a l c e z k t ó r y m — j a k s ł u s z n i e z a u w a ż a A . W a k a r — L i s z e w s k i „ n i e g a r d z i ł c h w y t a m i n i s k i m i , n i g d y d o t ą d n i e s p o t y k a n y m i ” : A . W a k a r , o p . c i t . , s . 115; p o r . G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1891, ПГ 32, 43. 34 J . O b ł ą k , o p . c i t . , s . 74; A . W a k a r , o p . c i t . , s s . 116—119; A . W a k a r , W . W r z e s i ń s k i , o p . c i t . , s s . 120— 121. 35 J . O b ł ą k , o p . c i t . , s . 74 ( o p i n i a p o w i e l o n a z a A . M a ń k o w s k i m , P i ś m i e n n i c t w o p o l s k i e n a W a r m i i , S t r a ż n i c a Z a c h o d n i a , s t y c z e ń —m a r z e c 1923, s s . 71—84); H . K u n i g k , D a s «A l l e n - s t e i n e r V o l k s b l a t t » i n d e r W e i m a r e r R e p u b l i k , Z e i t s c h r i f t f ü r d i e G e s c h i c h t e u n d A l t e r t u m s k u n d e E r m l a n d s . 1981, B d . 41, s . 73 ( n i e s ł u s z n i e o c e n i a „ N o w i n y ” j a k o „ p i s m o p o l s k i e z n i e m i e c k ą t e n d e n c j ą ” ). 36 A . W a k a r , o p . c i t . , s . 120. 37 I b i d e m , s . 119. 38 W a r m i a k [E . B u c h h o l z ] , 25 l a t w a l k i z a p o l s k i l u d n a W a r m i i , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1912, n r 2. P r z e d s t a w i o n a o c e n a B u c h h o l z a j e s t z g o d n a z e w s t ę p n y m i u s t a l e n i a m i J . J a s i ń s k i e g o n a m a r g i n e s i e j e g o g ł ó w n y c h b a d a ń . „ « N o w i n y » c h c i a ł y u t r z y m a ć n i e t y l k o j ę z y k o j c z y s t y p o l s k i c h W a r m i a k ó w z e w z g l ę d u n a d o b r o w i a r y k a t o l i c k i e j , j a k t o c z y n i ł o w i e l u k s i ę ż y z b l i ż o n y c h d o C e n t r u m , a l e u s i ł o w a ł y z w i ą z a ć i c h d u c h o w o z b r a ć m i w z a b o r z e p r u s k i m , r o s y j s k i m , w G a l i c j i , p r ó b o w a ł y w z b u d z i ć w p o l s k i c h W a r m i a k a c h d u m ę z p r z y n a l e ż n o ś c i d o t a k i e g o n a r o d u , k t ó r y m o ż e s i ę p o s z c z y c i ć w i e l k i m i p o s t a c i a m i h i s t o r y c z n y m i . R ó ż n i c a s p r o w a d z a ł a s i ę n i e d o c e l u , l e c z t a k t y k i d z i a ł a ń [ p o d k r . R . Т . ] . « N o w i n y » p o s t u l o w a ł y w i ę k s z ą o g l ę d n o ś ć w o b e c d u c h o w i e ń s t w a w a r m i ń s k i e g o , s ą d z ą c , ż e z c z a s e m u d a s i ę j e p o z y s k a ć d l a s p r a w y n a r o d o w e j ” : J . J a s i ń s k i , o p . c i t . , s . 305.
Eugeniusz Buchholz - przyczynek do b io g ra f ii 2 7 7 L ata 1891— 1893 b y ły okresem przejściow ym , kied y zarów no B uch- holz, ja k i in n i działacze obozu polskiego k ształtow ali n ow y k ie ru n e k polityczny, łącząc sp raw ę polską z działalnością katolickiej p a rtii Cen trum . W ty m czasie B uchholz jeszcze ra z pod jął sam odzielną in icjaty w ę prasową. 1 października 1891 rozpoczął w ydaw anie „A llen stein er V olks zeitung” . Poniew aż b ra k zachow anych n u m eró w gazety, jej pro g ram i intencje B uchholza omówić można tylko n a podstaw ie „G azety O lsztyń skiej” i jego w łasn y ch w spom nień. „A llensteiner V olkszeitung” była efem erydą, u trz y m y w a ła się jedynie przez ro k i b ra k funduszów zm usił do jej likw idacji w listopadzie 1892 r. N iew ielki nak ład 400— 500 egzem p larzy nie m ógł zaspokoić kosztów procesu w ydawniczego. B uchholz po nownie przeżył ogrom ne rozczarow anie widząc, że n a w e t niem iecki k a to lik nie może sam odzielnie w ydaw ać gazety, szczególnie że staw ała się ona autom atycznie k o n k u ren cją dla innego organu katolików „E rm län - dische Z eitu n g ” , pozbaw iając ją części w pływ ów z ogłoszeń i reklam . Mimo kłopotów finansow ych nie zw rócił się B uchholz o pomoc do władz, gdyż „nie chciał poświęcić sw ojej niezależności”, n ie uzyskał jej także na razie od czynników k o śc ie ln y c h 39. Pism o stało się od początku nie wygodne dla „G azety O lsztyńskiej” , choć ta p rz y n a jm n ie j ją życzliwie p r z y j ę ła 40. W krótce już jed n ak pisała: „Z polskich «Nowin» pow stała niem iecka «Volkszeitung», a co p raw d a jest jej ta niem iecka szata b a r dziej do tw arzy, bo sw oja” 11 ; „trzy m a n iby się za ręk ę p raw ą Niemców, a za lew ą Polaków , tu by świeciła, a ta m gasiła, słow em k ręci się jak może, ja k mówią: «byle h an d el szedł»” 42. Ta ironiczna w ypow iedź od daje tra fn ie położenie Buchholza, lekceważonego przez Polaków , dla k tó rych był tylko N iem cem i krytykow anego przez N iem ców za polonofi- lizm. G dy spojrzym y je d n a k na te n okres jego życia z p e rsp e k ty w y w cześniejszych i późniejszych dokonań, zauw ażym y w y raźn ą ciągłość myślową. Był to dalszy e tap poszukiw ań w łasnej, niezależnej koncepcji, która godziłaby in te re sy narodow e na W arm ii.
W ydarzeniem przełom ow ym dla późniejszych losów B uchholza było zainteresow anie się K u rii Biskupiej w e F rom borku jego działalnością. „A rty k u ł pożegnalny w zruszył n a w e t ks. biskupa Thiela, ta k że przysłał z jak iejś przyczyny swego sekretarza, k tó ry pocieszał w ydaw cę, w spo mógł, zachęcał do dalszego w ydaw nictw a i przyobiecał pomoc na p rzy szłą gazetę” 43. 39 E . B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s , s s . 11— 12. 40 W i a d o m o ś c i z W a r m i i i z d a l s z y c h s t r o n . O l s z t y n , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1891, n r 79 41 S i ł a z ł e g o — n a j e d n e g o , i b i d e m , 1892, n r 44. 42 W i a d o m o ś c i z W a r m i i i z d a l s z y c h s t r o n . O l s z t y n , i b i d e m , 1892, n r 1. 43 W i a r o s ł a w , o p . c i t . , n r 122.
2 7 8
A by zdobyć środki przeciw działania polskiej agitacji, w ładze kościel ne we F rom borku, w 1893 r., zdecydow ały się kupić d ru k a rn ię i w y daw nictw o daw nej „A llensteiner V olkszeitung” i rozpocząć w ydaw anie gazety pod w łasnym nadzorem . Nie m a je d n a k racji H elm u t K u nigk da tu jąc pow stanie organu niem ieckich katolików („A llensteiner V olks b la tt”) na 1891 r. i czyniąc go przez to bezpośrednim k o n ty n u ato rem „A llensteiner V olkszeitung” . Obie gazety w y d aw ał w praw dzie Buchholz, różne b y ły jednak ich podstaw y finansow e i program ow e. Nie by ła to m echaniczna zm iana nazw y, ja k w p rzy p ad k u „E rm ländische Z eitu n g ”, k tó ra do 1875 r. w ychodziła jako „E rm ländische V o lk sb latt” 44.
Decyzję u tw orzenia niemieckiego, a później także polskiego organu katolików południow ej W arm ii przyśpieszył w ynik w yborów uzupełnia jących do Reichstagu, w okręgu O lsztyn— Reszel 24 czerw ca 1893 r. P o słem został ks. d r A ntoni W olszlegier, k tó ry w bezpośredniej walce w y borczej pokonał k a n d y d a ta C en tru m J u s tu s a R arkow skiego. N ie w p e ł n i jasn a jest rola, ja k ą w propagandow ej akcji przedw yborczej Cen tr u m odegrał Buchholz. Na okres m iesiąca, od 28 m a ja do 29 czerwca został re d a k to re m odpow iedzialnym „E rm ländische Z eitu n g ” . Dlaczego? Sam Buchholz pisze o ty m jak o zw ykłej, chwilowej zm ianie: „W okresie m iędzy w ychodzeniem V olkszeitung a pow staniem V olksblattu p rz y p a dło w ielotygodniow e zastępstw o w «E rm ländische Zeitung». Było to w b u rzliw y m okresie w yborów do R eichstagu w 1893 r. W ym agania dla red ak to ra, k tó ry w dużej części robił jeszcze k orekty, nie b y ły małe. Uważam , że nie m ożna było z m ojego redagow ania być niezadow olonym (man w a r m it m ein er R edigierung n ic h t u n zu fried en )” 45. Ta w ypow iedź B uchholza nie w yjaśnia dlaczego w łaśnie jem u zaproponow ano albo zle cono zastępow anie (V ertretung) red a k to ra A lb erta Siebera. Czy liczono jeszcze n a sukces dzięki propagandow ym zdolnościom i znajom ości m iej scow ych stosunków Buchholza? Skąd tak duże zaufanie do człowieka, k tó ry nie ta k daw no sp rzy jał Polakom ? Może była to zw ykła p ra k ty k a p rzed czekającym go sam odzielnym w ydaw aniem czasopism skierow a nych przeciw ko ruchow i polskiem u? J e s t faktem , że propaganda „E rm ländische Z eitu n g ” stała się szczególnie agresyw na. Buchholz jednocześ nie korzystał z okazji, b y przygotow ać sobie już w te d y g ru n t pod p rzy szłą polską gazetę: „K iedy w reszcie lu d polsko-w arm ińskd posiadać b ę dzie gazetę, k tó ra w olna od obcych [!] w pływ ów , religii należnego m iej sca ustąpi, k tó ra katolickiej spraw y nie będzie m ierzyć podług narodo
44 P o r . H . K u n i g k , o p . C it., SS. 73—74. 4$ E . B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s , s . 14.
wej m iary, k tó ra lu d u nie będzie szczuć!” 40. W idać tu dw ie tendencje, k tóre spowodowały, że n a pew ien czas odsunął się w k ie ru n k u C en tru m , daleko od k ręg u ludzi i sp raw zw iązanych z „G azetą O lsztyńską” , Były to z a rzu ty obcości „G azety ” na W arm ii i podporządkow ania religii spraw om narodow ym . Dużego rozgłosu n a b ra ła przede w szystkim s p r a w a tożsamości ru c h u polskiego na W arm ii. B uchholz opierając się na dw uznacznej w ypowiedzi S ew eryna Pieniężnego sform ułow ał i ro zp ro p a gował tezę o „panslaw istycznych ru b la c h ”, k tó ry m i finansow ana je s t „G azeta”. Teza ta szybko znalazła p o d atn y gru n t, a jej epilogiem była dopiero ro zp raw a sądow a w 1904 r., k tó ra rozw iała wątpliw ości, ale ty l ko od stro n y praw n ej. Nie je s t nato m iast pew ne czy B uchholz pozbył się ich ró w n ie ż 47 P rzy n ajm n iej jed n ak do tego czasu tk w iły one głęboko i au tentycznie w jego świadomości, w p ły w ając zasadniczo na n eg aty w n y stosunek do „G azety O lsztyńskiej” . Z au ten ty czn y ch przek o n ań w y n ikał też pogląd, że katolicki c h a ra k te r „G azety ” nie je s t szczery. A rg u m e n t ten w publicystyce, głów nie „ W arm iak a” i „E rm ländische Z eitu n g ”, s ta w ał się często tanim , propagandow ym chw ytem , g rający m p a uczuciach głęboko w ierzących W arm iaków . Z nając poglądy Buchholza n a religię, w yrażone później w w ielu p racach (o ty m niżej) oraz ogrom ne p rz y w ią zanie do h ierarch ii kościelnej i przekonanie o niepodw ażalnej ro li księ ży 4S, m ożna przyjąć, że jego a tak i w y n ik ały w pierw szym rzędzie z rz e czyw istej troski o zachow anie a u to ry te tu duchow nych. P rzesłanki tak ie go m yślenia sam najlep iej scharakteryzow ał: „Jeżeli «Gazeta O lsztyń ska» pozyskała lud, w te d y księża germ anizatorzy m usieli stracić zau fa nie do ludu; bo jeśli lu d zrozum iał, że ksiądz germ an izato r je s t jego w rogiem i chce m u w y rw ać m ow ę ojczystą, w te d y blednąc m usiała po w aga i szacunek, jak im się cieszyli księża g erm anizatorzy m iędzy nie- oświeconym ludem . D latego p rzew ażna część księży zw alczała «Gazetę» i dążyli do tego, aby zadać jej cios śm ie rte ln y ” 49. Raził go rów nież r a dykalizm naro d o w y «Gazety» i zbliżał się przez to do działaczy polskich ty p u N ap ierałsk ieg o 50.
Eugeniusz Buchholz - przyczynek do b io g ra fi i 2 7 9
46 T ł u m . z a „ G a z e t ą O l s z t y ń s k ą ” , 1893, n r 59. 47 Z e z n a j ą c b o w i e m j a k o ś w i a d e k p o w t ó r z y ł t y l k o , ż e w i a d o m o ś ć t ę u z y s k a ł o d P i e n i ę ż n e g o i n i e u s t o s u n k o w a ł s i ę d o j e j w i a r y g o d n o ś c i : T e n d e n c y j n i e , W a r m i a k , 1904, n r 22; p o r . l i . T r a b a , P r o c e s S e w e r y n a P i e n i ę ż n e g o z 1904 r ., K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k i e , 1986, n r 3— 4, s s . 233—241. 48 S y m b o l i c z n ą , a z a r a z e m a n e g d o t y c z n ą t e g o i l u s t r a c j ą j e s t l i s t k s . S t a n i s ł a w a K u j o t a z 8 c z e r w c a 1902 г ., k t ó r y z w r a c a s i ę d o B u c h h o l z a p e r „ K o c h a n y K s i ę ż e D o b r o d z i e j u ” , z n a j ą c g o z a p e w n e d o t y c h c z a s z p u b l i k a c j i o c h a r a k t e r z e r e l i g i j n y m : A D W O , H-263/3. 49 W a r m i a k , 25 l a t w a l k i , n r 4. 50 „ D e r R a d y k a l i s m u s , m a g e r a u c h d e m V o l k s c h a r a k t e r z u e n t s p r e c h e n s c h e i n e n , i s t n u n e i n m a l e i n s c h l e c h t e r B e r a t e r , a u f j e d e n b e l i e b i g e n G e b i e t e w i r d e r s c h l i e s s l i c h U n b e h a g e n , Ü b e r d r u s s u n d V e r b i t t e r u n g e r z e u g e n ” : E . B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s , s . 25.
2 8 0
W ychodzący od stycznia 1894 r. „ W arm iak ” m iał więc uosabiać to, czego zabrakło „G azecie” — katolickości, w arm ińskości i an ty rad y k aliz- mu. Odezwę p rogram ow ą podpisało ośm iu księży: Barczewski, E dw ard H errm an n , J a n H irschberg, J a n Jabłoński, A ntoni K uck, Józef K iszpor- ski, Józef R apierski i Józef T e s c h n e rS1. W spólnie z w ychodzącym od 3 października 1893 r. „A llen stein er V olksblattem ” „W arm iak" tw orzył platfo rm ę propagandow ą p a rtii C entrum . B uchholz redagow ał „W ar m iak a” krótko w 1894 r., a „V o lk sb latt” do 1 listopada 1896 r. P raw ie zupełny b ra k roczników ty ch gazet, a jednocześnie dość obszerna, jak n a te możliwości ch arak tery sty k a, głów nie „W arm iak a” w lite ra tu rz e przedm iotu 52 pozw alają nie zajm ow ać się tu ta j ich program em . P ró b u jąc podsum ować działalność publicystyczną i p rogram ow ą Buchholza należy zgodzić się z opinią Jan u sza Jasińskiego, k tó ry tw ierdzi, że różni ce m iędzy Buchholzem a B arczew skim i K iszporskim nie b yły aż tak wielkie, jak to sugerow ali działacze obozu polskiego. R ed ak to rz y ci dą żyli do zachow ania polskiej św iadom ości językow o-etnicznej i religijnej oraz zam knięcia narodow ości polskiej w granicach lokalnej, w arm ińskiej sw o jszczy zn y 53. Był więc „W arm iak ” spadkobiercą „N owin W arm iń sk ich ”, ale ty lk o do 1897 r., w okresie, gdy redagow ali go Barczewski, K iszporski i B uchholz u .
C h arak te ry sty czn y m rysem , odróżniającym „W arm iak a” od typow ej p ra s y polsko-centrow ej, była jego warmdńskość. R eprezentow ał ją przede w szystkim Buchholz. „G azeta O lsztyńska” nie uw ażała tego za w yraz jego w łasnych poglądów, lecz za zapożyczenie z „ K u rie ra G órnośląskie go” , głoszącego „Śląsk Ślązakom ”. Buchholz zaś s ta ra ł się na łam ach „W arm iak a” udow adniać, że on W arm iak (w dom yśle niem iecki W ar m iak) „ jest bliższy polskim W arm iakom , niż niejed en Poznaniak o gład kiej m ow ie” 5S. Teza ta, k tó ra z p e rs p e k ty w y w y d aje się naiw n a i je d y nie za k o n iu n k tu ralizm uw ażała ją „G azeta”, stanow iła je d n a k k o n ty n u ację p rzekonań B uchholza i dośw iadczeń okresu młodości, w yrażanych
51 J . O b ł ą k , o p . c i t . , S. 75. 52 O „ V o l k s b l a c i e ” w s p o m i n a t y l k o H . K u n i g k , o p . c i t . ; J . O b ł ą k , o p . c i t . , s s . 69—71 i t a m ż e , s s . 75— 80 o „ W a r m i a k u ” , p o n a d t o A . W a k a r , W . W r z e s i ń s k i , o p . c i t . s s . 123—139; J . J a s i ń s k i , o p . c i t . , s s . 305— 310. 53 J . J a s i ń s k i , o p . c i t . , s s , 307, 308. 54 A . W a k a r n i e z a u w a ż a t e j w y r a ź n e j g r a n i c y t w i e r d z ą c : « W a r m i a k » r e p r e z e n t o w a ł t e s a m e z a s a d y i d e o l o g i c z n e , c o « N o w i n y W a r m i ń s k i e » . Z a s a d y t e g ł o s i ł j e d n a k ż e n i e p r z e z t r z y k w a r t a ł y , j a k « N o w i n y » , l e c z p r z e z z g ó r ą 11 l a t ” : A . W a k a r , W . W r z e s i ń s k i , o p . c i t . , s . 135. 55 P o l a c y s o b i e . G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1894, n r 5. S w o j ą s y m p a t i ę d l a p o l s k o ś c i s t a r a ł s i ę r e a l i z o w a ć w s z ę d z i e , g d z i e b y ł o t o m o ż l i w e , o c z y m i r o n i c z n i e p i s a ł a „ G a z e t a ” : ,,--- t e n p o « G e s e l e n f e r e i n a c h » j e ź d z i i p ł a c z e , ż e l u d z i e n i e c h c ą s i ę p o z n a ć n a j e g o ż y c z l i w o ś c i d l a P o l a k ó w ” . W i a d o m o ś c i z W a r m i i i z d a l s z y c h s t r o n . O l s z t y n , G a z e t a O l s z t y ń s k a , n r 2. R e m i n i s c e n c j e n a t e m a t w a r m i ń s k o ś c i p o j a w i a j ą s i ę p r a w i e w k a ż d e j p o l e m i c ę o b u g a z e t ,
Eugeniusz Buchholz - przyczynek d o b io g ra f ii 2 8 1 wcześniej n a łam ach „N owin W arm iń sk ich ”. P ieniężny w alczył z tym i poglądam i w sposób bezw zględny, nie u n ikając zw ykłego szkalow ania w ydaw cy „ W arm iak a” : „Dziś n a w e t zw ierzęta m ają sw ą narodowość, gdyż m am y holenderskie k ro w y i angielskie klacze, tylko «W armiaki» p. B uchholza nie m a ją m ieć żadnej narodow ości” 56. Skąd w ynikała ogrom na zaciętość i wrogość ludzi, k tó rzy przecież byli kiedyś bliskim i w spółpracow nikam i? Czy w grę w chodziły, bliżej nieznane, osobiste po budki? 57 Czy podłożem k o n flik tu była rzeczyw ista atrak cy jn o ść w a rm iń - skośoi, jako a lte rn a ty w y dla polskości i stą d obaw y Pieniężnego i jego, nie przebierająca w środkach w alka? Stw ierdzono, że dopóki B uchholz działał i redagow ał pism a centrow e, jego nazw isko stale w ym ieniała „G azeta”, jako przyczynę w szelkiego zła. G dy (w 1897 r.) redakcję „V olksblattu” p rz e ją ł Józef Drozdowski, a „W arm iak a” proniem iecko n astaw iony ks. Jab ło ń sk i i k ie ru n e k antypolski w y raźn ie zaostrzył się, liczba polem ik zm alała, a ich ton sta ł się m niej agresyw ny. U sunięcie się B uchholza w cień zbiegło się w czasie (przełom la t 1896 i 1897) z o d e j ściem z red ak cji Barczewskiego. W działalności Barczew skiego n ie był to w ybór przypadkow y, lecz św iadom a rezygnacja w m om encie, gdy nie mógł już realizow ać sw oich politycznych i narodow ych z a m ie rz e ń 58. Po dobnych m otyw ów n ależałaby szukać także u B u c h h o lz a 59. Jeg o w e w n ętrzn e przesuw anie się (H ineingleiten), w zdecydow anym k ierunku, do zam iłow ań (Liebhabereien) h istorycznych i psychologicznych u n ie możliwiało m u dalsze w ykonyw anie p r a c y 60. Jednocześnie w y razem blis kości program ow ej i politycznego zaufania są w ynurzenia, k tó re zaw arł Barczew ski w liście z 1903 r. do Buchholza: „U nas są ty lk o dw ie n a ro dowości, polska i niem iecka, nie m a trzeciej p ruskiej, bo ta pochłonięta od niem ieckiej, ja k i polityka p ru sk a i niem iecka obecnie u nas je s t je d na. Z tego stanow iska trzeb a pisać gazety. Polska gazeta nie u trz y m a się bez polskiego stanow iska. W ięc W arm iak z pióra ks. Ja b ło ń sk ieg o -P ru - saka jest zbyteczny” 61. Widać w ty m nie tylko odrzucenie teorii o p ru s
56 G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1895, n r 44. 57 „ T u z a r a z p o z n a , ż e z ł o ś ć o s o b i s t a k i e r o w a ł a o w y m p a n e m [ B u c h h o l z e m — R . T .J , k i e d y p i s a ł d o E r m l e n d e r k i : C h o ć p ó ź n o , a l e s i ę o d e z w a ł a , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1893, n r 59. O a t m o s f e r z e n i e u f n o ś c i n a W a r m i i t a k ż e w G d z i e p r a w d a ? , I b i d e m , 1894, n r 4: „ d u c h o w i e ń s t w o w a r m i ń s k i e t a k b a r d z o b y ł o p r z e c i w n e p o l s k o ś c i , a l e p o c h o d z i ł o t o z e s t o s u n k ó w i s t o - s u n e c z k ó w ” . 58 J . J a s i ń s k i , o p . c i t . , s . 308. 59 N a r z e k a ł m . i n . n a k ł o p o t y w ś r ó d b l i s k i e g o o t o c z e n i a : , , I n A l l e n s t e i n s t i e s s i c h a u f S c h r i t t u n d T r i t t a u f S c h w i e r i g k e i t e n u n d G e g e n a r b e i t , a u c h i m e i g e n e n L a g e r ” : E . B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s , s s . 14— 15. 60 H . K u n i g k , o p . c i t . , s . 80. 61 J . O b ł ą k , o p . c i t . , s . 76. R ó w n i e ż w ł a ś n i e w 1903 r . z e r w a ł B u c h h o l z z w i ą z k i f o r m a l n e z „ V o l k s b l a t t e m ” , k t ó r y m o s o b i ś c i e k i e r o w a ł d o 1898 r . ( R e l a c j a C a r l a S t e p h a n a — „ Y " „ Z ” A l l e n s t e i n e r V o l k s b l a t t , 1920, n r 70),
2 8 2
kiej narodowości, ale także, nie w prost, w arm ińskiej, gdyż „u nas są tylko dw ie narodow ości”. Rok 1903 kończy etap stopniow ego odsuw ania się od sojuszu z C e n tru m i poszukiw ań rozw iązania konfliktów n a ro dow ych w lokalnej swojszczyżnde. Ten przejściow y okres trw a ł od 1897 r. W ty m czasie przeżyw ał B uchholz d ra m a t osobisty, k tó ry je d n a k nie zaw ażył na jego decyzjach politycznych. Na początku 1896 r. zachorow ał na artrety zm . P o pięciu latach zm agania się z chorobą, co dodatkow o u tru d n ia ła n eu rasten ia i w ilgotny klim at, B uchholz obłożnie już chory m usiał się przenieść do rodzinnej O rnety, a od 1906 r. do śm ierci (1928 r.) przeb y w ał w szp italu Sw. Elżbiety, poruszając się ty lk o na w ózku in w a lidzkim 62. Rok wcześniej zaprzestano w ydaw ania „W arm iak a”, k tó ry m im o niechęci „G azety” m iał też -i z w o le n n ik ó w 63. B uchholz nato m iast do końca la t dziew ięćdziesiątych sporadycznie i w tonie pojednaw czym zabierał glos w sp raw ach narodow ych, a jego twórczość zdom inowała te m a ty k a relig ijn a 64. B yła ona an tid o tu m na sta n fizyczny i n ie w ą tp li w ie załam anie psychiczne, g dy nie m ógł już p rak ty czn ie działać n a rzecz kom prom isu narodow ego na W arm ii.
Wdzięczną niw ą dla propolskich sym patii B uchholza okazały się M a zury, k ra in a zam ieszkała przez zaniedbaną pod w zględem n arodow ym ludność polską. Od kied y d a tu ją się jego m azurskie zainteresow ania nie w iem y. W każdym razie, w jego rozum ieniu kw estii m azurskiej obser w ować m ożna ścisłe zespolenie czynników re lig ijn y m i z etnicznym i. U w a żał, że M azurzy w przeszłości, w okresie reform acji, zostali oszukani i podstępnie narzucono im now ą w iarę os. Rozpoczęto też germ anizację, k tó ra „m a w yrów nać ty lk o drogę p ro testan ty zm o w i” 66. Równocześnie „pastorzy nie m ogą się doczekać zniem czenia M azurów, bo się obaw iają ogrom nie, że ze wspólności języka polskiego m ogłaby w yłonić się w spól ność religii k ato lick iej” 67. M azurów jednoznacznie uw ażał za Polaków : „L ud m azurski, n ie m ając inteligencji sw ojskiej ani n a u k i w popraw nej
62 E . B u c h h o l z , A u s d e r P r a x i s , s . 14. N a j o b s z e r n i e j n a t e m a t c h o r o b y , j e j l e c z e n i a i p r z e b i e g u p i s z e w P i ś m i e n n i c t w i e , , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1927, n r 263, 284. 63 J e s z c z e w 1913 r . k s . M a y s k a z M i k o ł a j e k P o m o r s k i c h w s p o m i n a ł : ,,S z k o d a , ź e p o l s k a g a z e t a u m i a r k o w a n a n i e b ę d ą c a p o d w p ł y w a m i r a d y k a l n y c h , p o l s k i c h a g i t a t o r ó w , w O l s z t y n i e u t r z y m a ć s i ę n i e m o g ł a : A D W O , H-263/3. L i s t k s . M a y s k i z 19 I I I 1913; p o r . t e ż n a t e n t e m a t „ G a z e t a O l s z t y ń s k a ” , 1905, n r 38 i 40. 64 P o l i t y c z n y c h a r t y k u ł ó w n i e t p u b l i k o w a ł j u ż t a k c z ę s t o n a ł a m a c h p r a s y o l s z t y ń s k i e j , e w e n t u a l n i e w „ E r m l ä n d i s c h e Z e i t u n g ” , p o r . Z n a s z y c h s t o s u n k ó w , G a z e t a O l s z t y ń s k a , 1898, n r 11; l i s t k s . P a ł c z y ń s k i e g o z 28 V I I 1905 c z y l i s t N a p i e r a l s k i e g o z 1 3 I V 1903: A D W O , H-263/3. W s z c z e g ó l n i e o s t r y k o n f l i k t z „ G a z e t ą ” p o p a d ł j e s z c z e w 1902 r . 65 W i a r o s ł a w , o p . c i t . , n r 227. 66 E . B u c h h o l z , P r e d i g e r T h o m a s c h k i u n d d i e K a t h o l i k e n h e t z e i n O s t p r e u s s e n , P a d e b o r n 1909, s . 22. 67 T e n ż e [ P r a w d o m i r ] , G d z i e p r a w d a ? , t . 2. L i s t y p r z y j a c i e l s k i e o n a j ż y w o t n i e j s z y c h s p r a w a c h r e l i g i i , h i s t o r i i i k u l t u r y , P o z n a ń , 1914, s . 235.
mowie, m ów i sw oją staro d aw n ą gw arą, posiadającą zaginione gdzie in dziej zw ro ty i w y razy zupełnie dobre, przypom inające n iekiedy język czasów K ochanow skiego czy Skargi. Nie dziwić się tem u, iż w sk u tek niepom yślnych stosunków zak rad ły się germ an izm y czyli obce w yrazy niemieckie. P o ró w n u jąc atoli język Ślązaków i K aszubów z g w arą m a zurską, zdaje się, iż m azurska bardziej przybliżona do języka literack ie go czyli k siążk o w eg o . Nie stanow i on osobnej mowy, lecz jest m niej więcej tą sam ą gw arą, co m a M azur z Mazowsza w Polsce, skąd nasze przodki p rzy b y li przed w iekam i” 68. Jed n o stro n n e, przez p ry z m a t religii, w idzenie p roblem u m azurskiego spraw iało, że Buchholz w ypow iadał cza sem naiw n e o p in ie 09 i nie rozum iał rzeczyw istych potrzeb M azurów. Tym czasem p rak ty czn ej działalności prow adzonej n a M azurach przez Polaków z innych obszarów zaboru pruskiego przyśw iecał pogląd w y ra żony w 1910 r. przez K azim ierza Jaroszyka: „jeżeli uczucia narodow e rozbudzim y, n a ty m i katolicyzm zyska” 7*. Tego aksjom atu, albo w ogó le możliwości działania w śród M azurów i dla M azurów nie mógł często zrozum ieć Buchholz postępując w łaśnie odw rotnie. P r y m a t d aw ał k ato - licyzacji M azurów, chcąc przez to zbliżyć ich do polskości. S iad y licz nych nieporozum ień na ty m tle zn a jd u je m y w korespondencji z Ja r o - szykiem i w ydaw cą „M azura” S tan isław em Z ie liń sk im 71. W listach do B uchholza częste są kry ty czn e opinie katolicyzującego tonu jego a rty k u łów, ale zarazem prośby o dalszą w spółpracę. „C ennym je s t m i bezinte resow ne w spółpracow nictw o Szan. Pana, dlatego niechętnie sk reślam lub zm ijam zdania w nadesłanych m i łaskaw ie rękopisach. K orespondencja Pańska ostatnio niem ile dotknęła narodow o usposobionych pastorów e w a n g e lic k ic h . «Mazur» nie zw alcza i nie będzie zw alczał religii katolickiej, ale też n ie może drażnić uczuć relig ijn y ch tego lu d u i daw ać przeciw nikom skutecznej b roni do rę k i” 72
Z ainteresow ał się też Buchholz ciężkim położeniem ludności polskiej, głównie w yznania katolickiego, na Śląsku Cieszyńskim . Z korespondencji z ks. Ignacym M ellinem z Cieszyna w ynika, że w ysyłał ta m „M azu ra” i „Pruskiego P rzy jaciela L u d u ”, a sw oje a rty k u ły zam ieszczał w „G wiazdce C ieszyńskiej” 73. Jego działalność w śród katolickiej diaspory
68 I b i d e m , t . 1. R o z m o w y w ś r ó d , p o d r ó ż n y c h o n a j w a ż n i e j s z y c h , a n a j c z ę ś c i e j z a c z e p i a n y c h p r a w d a c h w i a r y k a t o l i c k i e j , P o z n a ń , 1911, s s . 18— 19. 69 N p . w S a m u e l u M a ł e c k i m i S e k l u c j a n i e w i d z i a ł j e d y n i e w o j u j ą c y c h p r o t e s t a n t ó w , i b i d e m , t . 2, s . 235. 70 W . W r z e s i ń s k i , W a r m i a i M a z u r y w p o l s k i e j m y ś l i p o l i t y c z n e j 1864— 1945, W a r s z a w a 1984, s . 134. 71 A D W O , H-263/3. 3 l i s t y S . Z i e l i ń s k i e g o . 72 C y t a t z a J . O b ł ą k i e m , K o r e s p o n d e n c j a K a z i m i e r z a J a r o s z y k a z E u g e n i u s z e m B u c h h o l - z e m , K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k i e , 1962, n r 3, s. 644. 73 L i s t y k s . I . M e l l i n a z 19 1 1911 i z 19 X I I 1912: A D W O , H-263/3.