• Nie Znaleziono Wyników

View of Human Rights - Development of Contents

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Human Rights - Development of Contents"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I N A U K P R A W N Y C H T om X, ze sz y t 1 - 2 0 0 0 R O B ER T A N D R Z E J C Z U K Lublin P R A W A C Z Ł O W I E K A - R O Z W Ó J T R E Ś C I I. R Y S P R A W N O H I S T O R Y C Z N Y

Wraz z rozw ojem cywilizacji pojaw iały się różne wątki zw ią zane z d o k try ­ ną praw człow ieka, ukazujące pełną d ynam ikę treści tam zaw artych. W pły w na to miał cały szereg czynników takich j a k np. rozw ój m yśli o godności osoby ludzkiej, rozwój społeczeństw, a także w sze lkie go rodzaju za grożenia dotykające pojedynczych osób oraz całych społeczności. C elem tej pracy jest analiza rozwoju treści praw człow ieka.

Idea praw człow ieka narodziła się i rozw inęła w europejskim kręgu c y w ili­ zacyjnym w yznaczanym przez etykę judeochrześc ija ńską. T alm ud, ja k rów nież Pismo Święte N owego T estam entu, przesiąknięte są za gadnieniam i rów ności, sprawiedliw ości, pokoju w stosunkach m iędzyludzkich oraz godności c z ło w ie ­ ka. C złow iek stworzony na o braz i p o d obieństw o B oże p artycypuje w Jego osobowej godności.

Ś redniow iecze przynosi pierw sze dokum enty p ra w n ie o b o w iązujące, z a p o ­ czątkowujące respektow anie praw człow ieka. W roku 1215 król Jan bez Z ie ­ mi wydał W ielką K artę W olności. Przywilej ten uw ażany był za podstaw ę wolności obyw atelskich i konstytucyjnych ograniczeń w ładzy królew skiej. Król potwierdził w nim praw o do wolności, k tóre zostaje za w ieszone dopiero w wyniku legalnego w yroku sądow ego. R ó w n ież P o lsk a należała w ów czas do nielicznych krajów w Europie zajm ujących się w y m ien io n y m i zagadnieniam i. Zasada nem inem captiva b im u s nisi iure victu m , w y d a n a przez króla W ła d y sła ­ wa Jagiełłę w latach 1425-1433, zapew niała konieczność n akazu sądow ego w celu uw ięzienia d o m niem anego spraw cy czynu za bronionego. R ó w n ież doktryna tolerancji religijnej - sform ułow ana przez P aw ła W ło d k o w ica na Soborze w K onstancji w latach 1414-1415 - b yła w ielkim krokiem naprzód

(2)

w dziedzinie praw a do w olności sum ienia i w y z n a n i a 1. W ychodząc z prawa boskiego, głosiła m iędzy innym i obow iązek tolerancji wobec pogan. W trakta­ cie O w ładzy cesarza i p a p ie ża n a d n iew iern ym i W łodkow ic potępił metody naw raca nia stosow ane na terenie Litw y i Żm udzi przez Krzyżaków . Ponadto w yra źnie m ów ił o praw ie pogan do w olności sum ienia, posiadania własności i w łasne go państwa.

W epoce O drodzenia w yrosła szkoła p ra w a natury. Zwrot ku człow iekowi, w iara w jeg o indyw id u alisty c zn ą naturę prow adziły nieuchronnie do o drodz e­ nia teorii praw a natury. K anonem tej teorii były cztery prawa: do życia, w łasności, w olności i rów ności - z których ludzie korzystali w tzw. stadium prz edspołecz nym - nie odnosząc się do uzasadnień religijnych. To właśnie w szkole praw a natury i praw przez n ią lansow anych pow stała teoria umowy społecznej - za ak ce n to w an a w tym rozdziale przy okazji o m aw iania p odsta­ w o w y c h teorii życia społecznego.

Ośw iecenie, zajm ując się te o rią p ra w a natury i um ow y społecznej, rozw i­ nęło p roblem atykę praw człow ieka w ścisłym znaczeniu. K ierunek ewolucji p raw c z łow ie ka miał charakter indyw idualistyczno-liberalny. Indyw idualistycz­ ny, gdyż uw ażano, że życie c z łow ie ka w społeczności - jako jednostki aspo­ łecznej - m a swoje źródło w u m o w ie społecz nej2. Jednocześnie pozbawiając naturę lu d zk ą funkcji kreacyjnej życia społecznego, proponow ano atomistycz- ny m odel społecz eń stw a3. C hara kte r liberalny przejawiał się w tezie o a b so ­ lutnej w olności i suw erenności jednostki. W olność pojm ow ana była tutaj jako n iezależność od p ań stw a oraz jak o nieo g ra n iczo n a sw oboda w yrażania myśli, działań, szczególnie w zakresie gospodarczym . Z w olnością u jm ow aną w ch arakterze negatyw nym ściśle w iązano pojęcie równości. R ów ność po jm o w a­ na była przede w szystkim jak o rów ność w obec prawa. Pomijano natom iast jej w y m ia r sp o łecz n o -g o sp o d arczy 4.

M onteskiusz w dziele O duch u p ra w ukazał współzależność między w ol­ n o ś c ią a praw orządnością. J. J. R ousseau, w U m ow ie spo łeczn ej, stwierdza, iż niezb y w aln a suw erenność ludu m a zabezpieczać praw a jednostki przed nad u ż y ciam i ze strony władzy. Zaś um o w a społeczna zabezpiecza tworzenie pra w a p o z ytyw ne go i gw arantuje inne p ra w a i wolności.

1 P o r. T. J a s u d o w i c z , Z a s a d a to le r a n c ji r e lig ijn e j w n a u c za n iu P a w ła W ło d ko w ica , ..Roczn iki N a u k S p o ł e c z n y c h ” , 2 2 - 2 3 ( 1 9 9 4 - 1 9 9 5 ) , s. 4 7 -68.

2 J. M a j k a, F ilo zo fia sp o łe c z n a , W a r s z a w a 1982, s. 33. 3 T a m ż e , s. 49.

4 Po r. F. J. M a z u r e k, W o ln o ść i ró w n o ś ć sp o łe c z n a , „R o cz n ik i N a u k Sp o łe cz n y ch " ,

(3)

Pod koniec X V III wieku miały m iejsce dwie w ażne deklaracje m ające poważny w pływ na uniw ersalizację praw człow ieka. P ierw sza z nich to D e ­

klaracja N iep o d leg ło ści trzynastu S tanów Z jed n o c zo n y ch A m eryki ogło szo n a

4 lipca 1776 roku. G łówni jej twórcy T. Jefferson i J. M adison uznali praw a mieszczące się w katalogu praw naturalnych za niezbyw alne, w ro d z o n e i uniwersalne. Źródłem tych praw jest sam a ludzka natura, a n aw et w prost odwołano się do Stwórcy: „U w aża m y za zrozum iałe sam e przez się te p r a w ­ dy, że wszyscy ludzie zostali stw orzeni równi, że zostali w yposażeni przez Stwórcę w pew ne niezbyw alne prawa, m iędzy którym i są: życie, w oln o ść i dążenie do szc zęśc ia”5. U znano w olność sum ienia i p ra ktyk religijnych - a obowiązkiem władzy było zabezpieczenie tych praw. Przy naruszaniu w y m ie ­ nionych norm deklaracja uznaw ała praw o do oporu, czyli zm iany bądź o b a le ­ nia rządu naw et na drodze rewolucji. N iestety, wyżej w y m ien io n e praw a dotyczyły tylko rasy białej. M im o stw ierdzenia, iż w szyscy ludzie s ą sobie równi, deklaracja nie znosiła n ie w olnictw a M urzynów .

W okresie tym (1791-1792) T. Pain, pisząc P raw a czło w ieka , ukazał ist­ nienie nierozerw alnego zw iązku m iędzy pokojem a re sp ek to w an iem przez rządy niezbyw alnych praw człow ieka zarów no indyw idualnych, ja k i z b io ro ­ wych. Sugerował on prawo narodu do zm iany system u rządzenia, gdy nie wyrażał on suw erennej woli narodu. N a tom iast p o sza n o w an ie w olności, ró w ­ ności, godności osoby ludzkiej, ja k rów nie ż p ra w a n a rodów do s a m o sta n o w ie ­ nia zapewniałyby pok ó j6.

D rugą deklaracją była ogłoszona w roku 1789 francuska D ekla ra cja P ra w

C złow ieka i O byw atela. M ówi ona m iędzy innymi: o rów nośc i w obec prawa;

prawie do wolności, zaś w olność p o jm o w a n a jest jak o m ożność czynienia wszystkiego, co nie szkodzi innym; o w o ln y m przepływ ie m yśli i poglądów jako najcenniejszym prawie człow ieka. K olejne artykuły przesycone są ideą „naturalnych, niezbyw alnych i świętych praw cz ło w ie k a ” . W e w stępie do Deklaracji francuskiej czytamy: „P rzedstaw iciele ludu francuskiego (u k o n sty ­ tuowani jako) Z grom adzenie N arodow e uznaje i ogłasza, w obecności i pod opieką Istoty N ajw yższej, następujące praw a C z ło w ie k a i O b y w a te la ”7. P o­ dobnie jak deklaracja am erykańska rów nież deklaracja francuska, odw ołując

5 D ekla ra cja N ie p o d le g ło ś c i. J ed n o g ło ś n a D e k la r a c ja T r zy n a stu Z je d n o c z o n y c h S ta n ó w

A m eryki, 4 lip ca 17 7 6 ro ku . w: P ra w a c zło w ie k a . W p ro w a d z e n ie . W yb ó r źró d eł, op ra ć. K.

Mo tyka, Lubli n 1999, s. 66.

6 Za: R. K u ź n i a r, O p ra w a c h c zło w ie k a . W a r s z a w a 1992, s. 17.

7 D ekla ra cja P ra w C zło w iek a i O b y w a tela . 2 6 s ie rp n ia 17 8 9 ro k u , w: P ra w a c zło w ie k a , s. 69.

(4)

się do praw a naturalnego i na tej podstaw ie ogłaszając katalog podstaw ow ych praw i w olności, w bardzo w ąskim zakresie form ułuje obow iązki obywatela w obec państwa.

P ra w a za w arte w w ym ienionych deklaracjach miały cechy praw negatyw ­ nych. S tw ierdziły jed y n ie istnienie, n iezbyw alność i p o w sze ch n ą ważność praw człow ieka. U znanie w nich, że w szyscy ludzie ro d z ą się wolni i n ieza­ leżni, że p o s ia d a ją w rodzone prawa, które nie m o g ą być naruszane przez w ład z ę pań stw o w ą , było istotne dla dalszego rozwoju praw człowieka. W p ra w d z ie były to deklaracje w e w nątrzpaństw ow e, jed n ak praw om w nich za w arty m prz y p isy w an o po w sze ch n ą w ażność, p rz ysługują one bowiem w szystkim ludziom w szystkich państw. Z asa d n ic z ą ró ż n ic ą m iędzy nimi było odw o łan ie się do S tw órcy jak o ostatecznego źródła proklam ow anych praw w d ek laracji am erykańskiej. T ak daleko deklaracja francuska nie poszła - pro­ klam o w an e pod o p iek ą i w obecności „Istoty N a jw y ż s z e j” praw a uznano za naturalne.

L iberalne ujęcie praw człow ieka ukształtow ane w końcu X VIII wieku z n iew ielkim i z m iana m i jak o jed y n e panow ało do początków X X wieku. Treść ich o c z y w iście w y p ły w a ła z założeń liberalnej koncepcji życia społecznego. K a żd a je d n o stk a sw oje podstaw ow e praw a, takie jak: wolność, równość, w łasność, w y w odz i z praw a naturalnego. W olność jednostki m oże być ograni­ c z an a tylko przez sw obody innych i niezbędne interesy społeczności. Prawa te uzn a n o za w o lnościow e , poniew aż były pie rw sz ą generacją praw człowieka. Zakres interwencji w ładzy państw ow ej w życie społeczne w yznaczał prawa i w oln o ści jednostki.

W pierw szej p o łow ie X X w ieku - przede w szystkim w E uropie - ów czes­ ny m odel gospodarki rynkow ej przeżyw ał trudne chwile. Przede wszystkim p o d d a n o n egatyw nej ocenie uznanie w łasności pryw atnej za dogm at oraz brak uczciw ej konkurencji. K ry ty k a - w y m u szo n a przez wielki kryzys ekon o m icz­ ny, zw iązki zaw o d o w e, a także ruchy robotnicze - odbyw ała się nie tylko i w yłąc zn ie na gruncie doktrynalnym , lecz nierzadko w sposób dość radykalny była w p ro w a d z a n a w życie. Tym i radykalnym i m etodam i były fale strajków, dem o n strac je p rzeciw ko pra codaw c om i posiadaczom kapitału.

W śró d ludzi niezad o w o lo n y ch dość łatw o m ożna znaleźć poparcie dla różnych, n aw et k arkołom nych opcji społeczno-politycznych. Toteż i w tym prz y p ad k u zw olennicy now ego porządku społecznego sw oich adw ersarzy szukali nie tylko w śród posiadaczy kapitału, lecz generalnie - negując prawo n aturalne - w y p o w ia d ali się przeciw ko w łasności prywatnej. Ukoronow aniem tych antyludzkich posunięć był w ybuch R ew olucji P aździernikow ej.

(5)

Pod w pływ em tak ostrej form y krytyki p o prz edniego ładu społecz nego w teorii i praktyce nastąpiło przejście od k oncepcji p a ń s tw a jako „stróża n o c n e ­ go” do koncepcji „państw a d o b ro b y tu ” lub społecznego p ań stw a praw a. W ła s ­ ność pryw atna była wciąż uzna w ana za n ienaruszalne prawo. W o ln o ść na początku XX wieku przestała być p o jm o w a n a w sensie neg a ty w n y m . P oja w iła się również w kategoriach p o z ytyw nyc h jako w olność do partycypacji. Nie ujmowano jej już tylko jak o braku p rz ym usu ze strony państw a, lecz także jako wolność od nędzy i strachu. A k c en to w an ie p o z ytyw ne go charakteru praw człowieka przejawiało się w coraz bardziej ro z b u d o w an y ch p ra w ach sp o łe c z ­ nych, co pow odow ało konieczność d ziałania państw a. P aństw o, m aterialnie zabezpieczając przez sw oją politykę realizację celów ek o n o m ic z n o -sp o łe c z ­ nych, czynnie włączało się w realne u rz ecz yw istnianie rów ności.

G w ałtow ny rozwój praw człow ieka po totalitaryzm ach II w ojny św iatow ej, szczególnie ich um iędzynarodow ienie i ochrona, będzie o dzw ie rciedla ć za­ równo klasyczną, p rzeobrażoną d oktrynę praw człow ieka, ja k i p ra w a c z ło ­ wieka drugiej generacji - praw a gospodarcze, społeczne i kulturalne. Jedna k należy pamiętać, iż podział praw na p olityczne i obyw atelskie oraz na g o s p o ­ darcze, społeczne i kulturalne jest sztuczny. W The E co n o m ic B ill o f R ig h ts

(Karta p ra w g ospodarczych ogłoszona w 1944 roku przez p re zy d en ta Stanów

Zjednoczonych F. D. R oosevelta) czytam y, że „in d yw idualne w oln o ści nie m ogą istnieć bez ekonom icznego za b ezpiec zenia i bez ekon o m icz n ej n ieza leż­ ności. Ludzie będący w biedzie nie s ą wolni. Ludzie, którzy są głodni i bez pracy s ą surowcem , z którego b u d o w a n e są dyktatury. W n asz ych d n iach ta ekonomiczna praw da została u zna na za oczyw istą. P rzyjęliśm y - p o w ied z m y - drugą K artę Praw, na której m oże być ustalona n o w a podstaw a b e z p ie c z e ń ­ stwa i dobrobytu dla w szystkich - bez w z g lę d u na stanow isko, rasę i reii- gię”8. W roku 1961 R ada Europy na posiedzeniu K om itetu M inistrów w Turynie przyjęła E uro pejską K artę S o cja ln ą y. Jest on a traktatem m ię d z y n a ro ­ dowym o charakterze regionalnym . W 1988 roku przyjęto P ro to kó ł D o d a tk o ­

wy do E u ro p ejskie j K a rty S o cja ln ej - m ający ch a rak ter m aterialny i dodający

nowe praw a do K a r ty 10. N atom iast p roc edura lny charakter m a P ro to k ó ł

Z m ieniający E uropejską K arę Socjalną przyjęty w 1991 r o k u 11. K o n ty n u a c ją

s Za: F. J. M a z u r e k, M ity o p ra w a c h s p o łe c z n y c h c z ło w ie k a , „ K l u b In teligencji K atolic kiej. Z es zy ty S p o łe cz n e" , 1998, n r 6, s. 12.

Za: P ra w a c zło w ie k a . D o k u m e n ty m ię d z y n a r o d o w e , op ra ć, i p r z e k ła d B. G r o n o w s k a , T. Jas u d o w ic z, C. M ik, T o ru ń 1993, s. 164-180.

10 T a m ż e , s. 180-187. 11 T am że , s. 187-190.

(6)

prac nad p ra w am i socjalnym i było przyjęcie w 1996 roku Z rew ido w a nej

E u ro p e jsk ie j K a rty S połeczn ej, gdzie w skazano na niepodzielny charakter

w szystkich praw c z ło w ie k a 12.

R ozw ój praw cz ło w ie k a uśw iadom ił, iż w świecie obecnym w ew nątrz­ p a ń s tw o w a ich o chrona jest niew ystarczająca. Stąd też p ojaw iła się koniecz­ ność u m ię d zy n a ro d o w ien ia ochrony praw człow ieka, dla realizacji której musi istnieć o g ó lnoludzkie działanie. N ależy zw rócić uwagę, że proces internacjo­ nalizacji ochrony nie był jedn o m y śln y . Po przejściu okresu „zimnej w ojny” i zw iązanej z tym konfrontacji ideologiczno-politycznej m iędzy W schodem a Z ac h o d em , nastąpił sztuczny p o dział jednolitości praw człowieka. „Podział ten — stw ierdza M az u rek - był o dpow iednio uzasadniony założeniam i filozofii liberalnej i m arksistow skiej, miał też odpow iadać dwu przeciw staw nym ustro­ j o m go sp o d arczy m - kapitalizm ow i i socjalizm ow i k o le k ty w n e m u ’1 . W konkluzji autor w y k a zu je zarów no bezpodstaw ność tego podziału, jak r ó w n ie ż obala mit, jak o b y „m onopol na realizację praw społecznych posiadały w yłąc zn ie p ań stw a bloku w s ch o d n ie g o ” 14.

Na tle pro b lem ó w całej ludzkości sform ułow ano nt.in. praw o do pokoju, do ś rodow iska naturalnego, do kom u n ik o w an ia się, do w spólnego dziedzictwa ludzkości, p o m o cy hum anitarnej oraz praw a do rozw oju będące syntezą wszystkich praw.

P raw o do p o koju po raz pierw szy zapisano w dokum encie m iędzynarodo­ w ym po dyskusji w K om isji Praw C złow ieka ONZ, która w 1976 roku przy­ ję ła re zolucję 5/X X X II stw ierdzającą, iż „każdy posiada praw o do życia w w a ru n k ach m ięd zy n a ro d o w eg o pokoju i bez p ie cze ń stw a” . Dalej w tej materii po szła D e kla ra cja o w ych ow aniu w p o ko ju uchw alona przez Z grom adzenie O gólne N arodów Z jed n o c zo n y ch w 1978 roku. W art. 1 czytamy: „każdy naród i każda istota ludzka, n iezależnie od rasy, przekonań, jęz y k a i płci, ma niezb y w aln e praw o do życia w pokoju. P oszanow anie tego prawa, ja k rów ­ nież innych praw człow ieka, leży we w spólnym interesie całej ludzkości”.

P raw o do rozw oju pojaw iło się na początku lat siedem dziesiątych, jako p o stulat krajów ro zw ijających się. D om agały się one takiej konstrukcji praw- n o m ięd zy n a ro d o w ej, która sprzyjałaby najszerzej pojętem u rozw ojow i cyw ili­ zacyjnem u, szczególnie państw T rzeciego Świata. W jednej z rezolucji z 1979

12 Por. Z r e w id o w a n a E u ro p e js k a K a rta S p o łec zn a , w: R. A. H e n c z e 1. J. M a c i e- j e w s k a, P o d s ta w o w e d o k u m e n ty R a d y E u ro p y . „ S c h o la r", 1997, s. 54-82.

- F. J. M a z u r e k. M ity o p ra w a c h s p o łe cz n yc h c zło w ie k a . „ K lu b Inte ligencji K a to ­ lickiej. Z e s z y ty S p o ł e c z n e " , 1998, nr 6, s. 11.

(7)

roku Kom isja Praw C złow ieka uznała, iż „praw o do rozw oju je s t praw em człow ieka” . Zatem jasno zostało stw ierdzone, że p o dm iote m p ra w a do r o z w o ­ ju jest człow iek. M im o to niektórzy p raw nicy mieli kłopoty z d e fin ic ją asp e k ­ tów podm iotow ych i przedm iotow ych w y m ien io n eg o prawa. R ó w n ież p o w o ­ łana na początku lat osiem dziesiątych przez Kom isję Praw C zło w iek a G rupa Ekspertów dla sprecyzow ania praw a do rozw oju nie zdołała pow y ż sz y ch problemów rozwiązać. N iep rzez w ycięż alną b arie rą okazał się pojęcio w y z a ­ kres praw a do rozw oju i środki jeg o urzeczyw istniania.

II. Z A S A D A W O L N O Ś C I I P R A W A W O L N O Ś C I O W E J A K O P I E R W S Z A G E N E R A C J A P R A W C Z Ł O W I E K A

Wolność należy do istoty bytu ludzkiego. S praw ia, że c z ło w ie k je s t o so b ą i podmiotem życia indyw idualnego i społecznego. A by j ą w pełni zrozum ieć, należy przedstawić sam ą koncepcję wolności. K onc epcja w oln o ści rzutuje na sposób rozw iązyw ania podstaw ow ych pro b lem ó w m iędzy innymi polityczno- społecznych i gospodarczych. Istnieje w iele koncepcji c z ło w ie k a i w olności, zaś najw ażniejszym i z nich są: kolektyw istyczna, liberalna i personalistyczna.

W przypadku system u kolektyw isty czn o -to talitam eg o chodzi o takie k o n ­ cepcje wolności, które aprobują znaczne o g ra n ic zen ia w olności. N a le żą tutaj między innymi: determ inizm , k olektyw izm i totalitaryzm . O g ra n iczy m y się tu do ukazania rozum ienia w olności w koncepcji m arksistow skiej, ale tylko w aspekcie społeczno-politycznym .

Jak j u ż zostało w cześniej pow iedziane, do zrew id o w an ia o sie m n a s to w ie c z ­ nych koncepcji praw człow ieka i w k o n sekw e ncji do rozw oju w ym ien io n y ch praw w niem ałym stopniu przyczyniła się ich krytyka. Z róż nych w y m ie n io ­ nych form krytyki ów czesnego ujm o w an ia praw cz ło w ie k a na uw agę z a słu g u ­ je krytyka G. Hegla, F. E ngelsa i K. M arksa.

Pierwszy z nich uważał, iż absolutna w olność jednostki pro w a d zi do terro ­ ru, destrukcji porządku p aństw ow ego i w k o n sekw e ncji do negacji konkretnej w olności15. C złow iek jest w olny wtedy, gdy przez innych jest uzn a w an y za wolnego i zakłada w olność innych. W olność prasy - gło szo n a przez libera­ lizm - nie polega na możności głoszenia tego, co się chce, lecz na głoszeniu prawdy.

(8)

W o ln o ść - w e dług E ngelsa - to um ysłow e rozpoznanie determ inant m ate­ rialnych i s p o łe c z n y c h 16. P rze dm iotem szczególnej krytyki dokonywanej przez M ark sa było nienaruszalne praw o własności oraz wolności. Tem at w ol­ nego handlu sk om entow ał on następująco: „Panow ie, nie dajcie się mamić ab stra kcyjnym słow em wolności! W olność dla kogo? Tu nie chodzi o w ol­ ność jed n o stk i w stosunku do drugiej jednostki. Tu chodzi o wolność kapitału - w olność n iszczenia ro b o tn ik a” 17. In d yw idua listycz ną koncepcję praw a do w olności w idział on jak o praw o właścicieli i pracodaw ców do w yzyskiw ania proletariatu. U w ażał, iż liberalna koncepcja wolności jest niepełna, gdyż d oty czy ła tylko sfery politycznej. N atom iast jej pełny w y m iar jest niem ożliwy w stosunkach opartych na w łasności pryw atnej, gdzie „każdy usiłuje stworzyć j ak ąś siłę p anującą nad drugim , o b c ą jej istocie, aby znaleźć w tym zaspoko­ jen ie swej w łasnej egoistycznej p o trz e b y ” 18. M arks uważał, iż wolność poli­ tyczna nie jest m ożliw a bez w olności gospodarczej - zaś ta pierw sza jest w y z n acz an a przez tę drugą. P raw o w łasności jest praw em do zarządzania i eksploatacji człow ieka, przez co godzi ono w jego wolność. Krytykując libe­ ralny m odel państw a uważał, że praw a człow ieka m o g ą być zagw arantow ane przez p a ństw o i system społeczno-gospodarczy oparty na własności wspólnej, nie zaś przez bierne za chow a nie się państw a i w o ln ą grę sił rynkowych.

D la M ark sa w olnym był tylko ten człow iek, który posiadał własność. R obotnicy są niew olnikam i, g dyż pracując dla kapitalistów sprzedają siebie i s w o ją p r a c ę 19. W olność to efekt w y z w olenia społecznego, ekonom icznego, ideologicznego i politycznego - i tylko takie, realnie posiadane tworzy pra­ wo. Z daniem M arksa, w olność m oże być pełna jedynie w ustroju kom u n is­ tycznym . A by j ą zapew nić k oniecz na je st w alka klas, następnie zaś dyktatura proletariatu - czyli czaso w e zniew olenie. K oncepcja w olności jest w pew nym sensie c z ynnikie m zbliżającym m arksizm do liberalizmu. „M arksizm spotyka się z d o k try n ą lib era ln ą w najw a żniejszym punkcie: wartości wolności. To w łaśnie w im ię w olności m arksizm krytykuje koncepcję tradycyjną [J. Rive- ro]. G łosząc p o ch w ałę d em okracji M arks uważał, że w dem okracji człowiek istnieje nie dla prawa, lecz pra w o istnieje dla człow ieka; praw em jest tu byt lu d z k i”20.

16 F. E n g e 1 s, A n ty -D iih rin g , W a r s z a w a 1949, s. 112.

17 K. M a r k s , R ę k o p is y e ko n o r n ic zn o -filo z o ficz n e z r. 1844, w: K. M arks, E. Engels,

D z ie ła , t. I, W a r s z a w a 1960, s. 507.

18 T a m ż e , s. 590. 19 T a m ż e , s. 54 8.

(9)

Hegel i Marks głoszą, że społeczność p rz etw arza egz em p larz e g a tunku

homo sap iens w osobniki ludzkie. T a k reacyjna funkcja życia społecz nego

decyduje o prawach człow ieka i zakresie je g o w o ln o ś ci21. P o n ie w aż c z ło ­ wiek staje się człow iekiem dzięki społeczeństw u, to ono m oże d e c y d o w a ć o jego losie i zakresie jeg o wolności. Prow adzi to do u p rz ed m io to w ie n ia p o je ­ dynczego człow ieka, od którego w y m ag a się b ezgranicznego p o d p o rz ą d k o w a ­ nia interesom społecz ności22. T eoria dyktatury proletariatu, pozw alając na ograniczanie i zaw ieszanie p o dstaw ow yc h praw człow ieka, bezpo śred n io uderza w godność osoby ludzkiej.

K onsekw encją każdego kolektyw izm u jest totalitaryzm , oparty n a p rz e m o ­ cy. Elita władzy w system ie totalitarnym , stosując przym us fizy c zn y i p s y ­ chiczny, w ym aga b ez w zględne go posłuszeństw a. D y ktatura oparta je st na afirmacji terroryzm u tak p aństw ow ego j a k i indyw idualnego. W sp ó ln y m e le ­ mentem teorii determ inizm u, kolektyw izm u i totalitaryzm u jest n eg a cja w o l­ ności osoby ludzkiej.

Przeciw ną do wyżej w yrażonej koncepcji jest lib e ra lno-indyw idua listycz na koncepcja wolności. G łów ni przedstaw iciele tej teorii to: J. J. R ousseau, F.

Nietzsche i J. P. Sartre. \

Dla R ousseau wolność jest n iezbyw alnym praw em człow ieka zgodnym z jego naturą. Jeśli naw et człow iek funkcjonuje w życiu społecznym , to je d y n ie po to, by być dalej w o ln y m 21. R ozróżniał on w olność natu ra ln ą i społeczną, gdzie pierw sza istniała w p rzedspołecznym stadium ludzkiej historii, druga zaś w życiu człow ieka w społeczności. W olność społeczna w y m a g a posłu ­ szeństwa od obywatela, lecz odnosi się w rów nej m ierze do c z ło n k ó w całej określonej grupy społecznej. Toteż rów ność w o b e c praw a nie n eg u je praw a do wolności.

Nietzsche był zw olennikiem skrajnego indyw idualizm u, j a k ró w n ie ż m a te ­ rializmu i determ inizm u. D latego k w e stionow a ł istnienie w olnej w oli w n a tu ­ rze ludzkiej, w ysuw ając postulat woli m ocy. W o la m ocy to b ez w zg lęd n a w ola życia, interpretow anego w je g o w ym iara ch bio lo g ic zn o -se n sy ty w n y ch , walki z samym sobą i z innymi ludźm i24. W tej koncepcji w olność c z ło w ie k a w y ­

21 S. K. o w a 1 c z y k, J e d n o s tk a a sp o łe c z e ń s tw o w in te r p r e ta c ji m a r k s is to w s k ie j, „ S t u ­ dia P ł o c k ie ” , 1982, s. 159-168.

22 J. M a r i t a i n, H u m a n iz m in te g ra ln y , L o n d y n 1960, s. 64. 23 J. J. R o u s s e a u, U m o w a s p o łe cz n a , P o z n a ń 1920, s. 16.

(10)

m aga rezy g n ac ji z w szelkich kodeksów: społecznych, religijnych i moralnych. N a cze ln a zasada, j a k ą należało się kierow ać, brzmiała: bądź tw ardym 25.

Pod o b n ie do pow yższej koncepcji wolności, Sartre ujm ow ał wolność jako a b so lu tn ą autonom ię. C złow iek, będąc św iadom ością wolności, jest ze swej natury w olny, toteż nigdy nie m oże przestać być w olnym , ani też scedować swej w oln o ści na rzecz nikogo innego: Boga, czy społeczeństwa. Ponieważ w olność je st niepodzielna, toteż człow iek jest wolny całkow icie i na zawsze lub nie je s t w olny wcale. W olność będąca w e w n ętrzn ą istotą człow ieka pow o ­ duje n iem o żn o ść d zielenia się z kim kolw iek odpow iedzialnością za jego życie i działanie. A u to n o m ia człow ieka nie m oże mieć żadnych ograniczeń.

In d y w id u a listy cz n o -lib e raln a koncepcja w olności ukazuje potrzebę w olnoś­ ci w życiu społecz n y m ja k o niezbyw alnego prawa każdego człow ieka. Jednak d ostrzega je d y n ie n egatyw ne skutki ograniczeń wolności, pom niejszając efekty nieo g ra n iczo n e j wolności. P o n ie w aż człow iek jest istotą ograniczoną, nie zaś absolutną, to w szelka absolutyzacja człow ieka, w tym jego wolności, pro w a­ dzi do j e g o zniew olenia. P onadto następuje dezintegracja życia społecznego, gdyż re alizac ja dobra w spólnego je st niem ożliw a. N ieskrępow ana wolność ek o n o m ic z n a pro w a d zi do drastycznej nierów ności społecznej. Wolność to służba dla w artości realizow anych jedynie w życiu społecznym , a więc w o l­ ność nie istnieje bez integracji ze społecznością26.

P o w y ż s z y c h w ad p o zb a w io n a jest w olność w ujęciu koncepcji personalis- tycznej. P ełne zrozum ienie w olności w ym aga ujęcia jej w dwóch aspektach: w e w n ę trz n y m i zew nętrznym . W ujęciu pierw szym - w olność to władza

osoby ludzkiej n ad podejm o w an ie m w yborów i decyzji. Jest to również

sposób istnienia i działania p o w odujący m ożność uzgadniania swego p ostępo­ w ania z p o zn a n y m i wartościam i.

N iektórzy u jm u ją w olność tylko od strony negatyw nej tj. jak o brak przy­ musu. M ów iąc o p rz y m u sie m am y na m yśli działanie z zewnątrz, niezgodne z w o lą d ziałającego. J ednak w ew nętrzne decyzje woli nie m ogą być zniesione przez nacisk zew nętrzny. C złow iek je st w olny w ew nętrznie rów nież wtedy, gdy po d d an y je st p rz ym usow i zew nętrznem u. W olność ujm ow ana tylko w aspekcie n e g a ty w n y m jest niepełna. O soba ludzka jest z natury swej wolna, gdyż sw oje cele m o że osiągnąć tylko poprzez poznanie, uznanie i wybór w artości. O kre ślanie się na mocy w łasnych decyzji pociąga za sobą ponosze­ nie o d p o w ied z ia ln o ści za ich wybór. O statecznie wolność w ew nętrzna sprow a­

T e n ż e, T a ko rz ec ze Z a r a tu s tra , W a r s z a w a 1905, s. 302.

(11)

dza się do autonom ii człow ieka będącej w a rto ścią w sp ó ln ą w szystkim lu­ d ziom 27. W olność nie jest produktem społecznym . Toteż jej istoty nie m o ż ­ na dopatryw ać się w u w arunkow aniach politycznych i sp o łe c z n o -g o sp o d a r­ czych.

Drugi aspekt wolności, zewnętrzny, m oże posiadać liczne stopnie. Z ale żn e one będ ą między innymi od rozw oju s p o łecz no-gospodarcze go i n aukow o- technicznego, ustroju społeczno-gospodarczego i politycznego, kultury s p o ­ łecznej, a także od rozw oju m oralnego członków społeczeństw a. W olność w aspekcie zewnętrznym, zw ana też społeczną, w arunkuje s am ourz ecz yw istnia - nie się człowieka. Dla w yrażenia wolności w ew nętrznej na ze w n ątrz musi istnieć m ożliwość sw obodnego działania, p oszanow anie woli i godności osoby ludzkiej ze strony innych jed n o stek i społeczności. J. M essn er sprow a dza wolność społeczną do sam ookreślenia się człow ieka - bez p rz eszk ó d ze stro­ ny innych jednostek i społeczności - poprzez u rz eczyw istnianie sw ych celów egzystencjonalnych28.

Instytucje m o g ą w arunkow ać w y stępow a nie w olności społecznej, j a k r ó w ­ nież ograniczać ją, utrudniając sw obodne działanie jednostek. In sty tu c ją m a ją ­ cą najszersze uprawnienia w tym zakresie jest państwo, bez którego realizacja wym ienionej wolności byłaby niem ożliw a. T rudno m ów ić o w olności w pełni tam, gdzie występuje zniew olenie w postaci bezrobocia, nędzy, głodu, czy też braku bezpieczeństwa. Jednak ograniczanie w olności ze strony p ań stw a p o ­ winno odbywać się w poszanow aniu praw c z łow ie ka i dobra w spólnego.

Państwo wolnościowe, ograniczając s w o b o d ę jed n o stek , czyni to, by o d p o ­ wiedni jej zakres zapewnić wszystkim . W skład tego zakresu pow inny w c h o ­ dzić podstaw ow e prawa człow ieka uw zględniające w swej treści wolność. Również życie społeczne, gospodarcze i kulturalne nie pow inno pozostaw ać bez ochrony państwa. Szczególnie w dziedzinach podziału d ochodu n a r o d o w e ­ go, szkolnictwa, pracy i spraw iedliw ej płacy aktyw na d ziałalność jest k o ­ nieczna. Nie należy jednak zapom inać, iż interw encyjna d ziałalność państw a nie m oże przekraczać granic dobra wspólnego.

Chrześcijańska koncepcja w olności społecznej, w odróżnieniu od indywi- dualistyczno-liberalnej, nie ujm uje jej tylko od strony negatyw nej, tj. w o ln o ś ­ ci od państwa, ale rów nież od strony pozytyw nej. W ska zuje na granice w o l­ ności społecznej w yznaczone dobrem w spólnym . Interw encjonizm p aństw a

27 J. M a j k a , C h rz e ś cija ń sk a k o n ce p cja w o ln o śc i a p r a w o d o w o ln o śc i, „ Z n a k ” , 19(1967), nr 153/3, s. 292.

(12)

III. Z A S A D A R Ó W N O Ś C I I P R A W A S P O Ł E C Z N E J A K O D R U G A G E N E R A C J A P R A W C Z Ł O W IE K A

P o d s ta w ą życia społecznego jest także rów ność społeczna. Różność kon­ cepcji c z łow ie ka i sp ołeczeństw a znajduje swoje odbicie w pojęciu równości społecznej. Istnieje wiele modeli równości społecznej, a najw ażniejsze z nich to: indyw idualistyczny liberalizm, kolektyw izm m arksistow ski i personalizm.

Idee egalitaryzm u, upow sze chniane w w iekach XVIII i XIX, lansowane były przez liberałów w a lc ząc ych z absolutyzm em władzy królewskiej. Ich po d sta w o w e założenia ujęte były w dwóch deklaracjach z końca XVIII wieku.

D ekla ra cja N iep o d leg ło ści Sta nów Z jed n o czo n ych z 1776 roku oraz francuska D e kla ra cja P ra w C złow ieka i O byw atela z 1789 roku - bo o nich tutaj mowa

- zostały ju ż w cześniej om ó w io n e w tej pracy. Należy tu jednak dodać, iż francuska deklaracja, oprócz e ksponow a nia rów ności wobec prawa, ukazuje jej k o nsekw encje, tj. rów ność szans dostępu do wszystkich stanowisk życia publicznego, o d pow iednich do własnych uzdolnień.

J. J. R ousseau w U m ow ie sp o łeczn e j dopatryw ał się podstaw idei równości w fakcie w spólnoty ludzkiej natury. W edług niego w stanie przedspołecznym istota lu dzka była wolna, zaś nierów ność, która istniała, w ynikała z różnic psychofiz ycznyc h. N atom iast życie społeczne doprow adziło do niew oli i usan k c jo n o w ało w ym ien io n e różnice na drodze prawnej. Prawo własności podzieliło społeczność na bogatych i biednych, w konsekwencji tworząc nie­ w o ln ic tw o 32. Francuski myśliciel zw racał uw agę na ścisłą więź między w ol­ no ścią a rów nością. P rzystąpienie i funkcjonow anie człow ieka w życiu spo­ łecznym p o w inno być całkow icie dobrow olne, gdyż „każdy człow iek rodzi się w olnym i w łasnym panem , nikt pod żadnym pozorem nie m oże zrobić go p o d d an y m bez je g o zezw olenia. Postanow ić, że syn niew olnika rodzi się n ie w olnikiem , znaczy tyle, co postanow ić, że nie rodzi się cz ło w ie k iem ”'"3. Z p o w y ż sz e g o widać, iż w edług R ousseau p o d staw ą równości jest wolność, która ró w n o c z e ś n ie w aru n k u je tę pierwszą.

R ów ność w obec praw a nie jest w yrażeniem sem antycznie całkow icie

j e d n o z n a c z n y m ’4. Ju ry d y c z n a rów ność to p o d porządkow anie wszystkich ludzi n orm om praw nym . W w ypadku naruszenia norm y prawnej nikt nie pow in ien być bezkarny. Tak roz um ia na rów ność zabezpiecza człow iekowi

32 T a m ż e , s. 181-182.

33 R o u s s e a u, U m o w a s p o łe c z n a , s. 94.

(13)

m inim um poczucia bezpieczeństwa. Jedna k rów ność j u ry d y c z n a nie może przysłaniać drastycznych nierów ności e k o n o m icz n y ch i społecznych. L iberało­ wie żądają równości, nie realizując jej we w szystkich dziedzinach życia. W edług nich równość rozum iana jest przede w szystkim jak o rów ność m o żli­ wości. Niestety jest to często równość iluzoryczna, na k tó rą w głów nej m ie­ rze ma w pływ drastyczna nierów ność ekonom icz na. S. K o w a lczy k zauważa: „Indyw idualistyczny liberalizm, szukając p o dstaw rów ności, słusznie odw ołuje się do pow szechności i trwałości ludzkiej natury. T rafnie także łączy idee równości i wolności, lecz zbyt jedno stro n n ie rozum ie o sta tn ią z nich. W o l ­ ność człow ieka nie może zawężać się do w olności społecznego - w tym także ek o nom icz nego - działania. [...] P ostulat w olności liberalizm u jest oderw any od całości zadań ludzkiej osoby, rów n o c ześn ie zaś traktow any jest jako elem ent apologii kapitalistycznego m odelu e konom icz nego. [...] Tak rozum iana wolność prowadzi niejednokrotnie do rażącej n ierów ności ek o n o ­ micznej, powodując zniew olenie ludzi gorzej s ytuow anyc h ekonom icz nie i społecznie”35.

Inaczej przedstaw iano równość w system ie k o le k tyw istyczno-m a rksistow - skim. Hasła równości bliższe były k o le ktyw izm ow i m ark sisto w sk iem u niż ideologii indyw idualistyczno-liberalnej, k tóra akc entow ała przede w szystkim wolność. Engels rozpoznaw ał kilka koncepcji rów ności, m ianow icie: antyczną, chrześcijańską, b u rżuazyjną i m arksistow ską. Jej początki trafnie w yw odził z faktu istnienia w spólnoty ludzkiej. W raz z M arksem stwierdził: „R ów ność to uśw iadom ienie sobie przez człow ieka sam eg o siebie w praktyce, czyli uśw iadom ienie sobie przez człow ieka innego cz ło w ie k a jak o rów nego mu i ustosunkow anie się do jed n eg o człow ieka w zględem drugiego ja k o rów nego sobie. Równość jest francuskim w yrazem na o zna cze nie jed n o ści istoty c z ło ­ wieczej, na oznaczenie świadom ości swego o d rę bnego gatunku, na oznaczenie praktycznej tożsam ości człow ieka z człow iekiem - tzn. na o zna cze nie s p o ­ łecznego, czyli ludzkiego ustosunkow ania się człow ieka do c z ło w ie k a ”36. Autorzy naw iązując do klasycznej koncepcji równości - pow iąz anie idei równości z „jednością istoty cz ło w ie cze j” - u jm u ją rów ność a u ten ty c zn ą jako rów ność w życiu społecznym.

Materializm dialektyczny, posługując się „kreac y jn ą fu n k c ją s p o łecz n o ści”, wyjaśnia, iż hom o sapiens staje się lu d z k ą istotą dzięki społeczności i jedynie

' ■ ' K o w a l c z y k , C zło w iek a sp o łe c z n o ść , s. 184.

36 K. M a r k s . F. E n g e 1 s, ,S\v. R o d z in a , w: c i ż. D z ie ła , t. II, W a r s z a w a 1961, s. 46.

(14)

w jej ram ach. D la M ark sa „społeczeństw o produkuje człow ieka jako cz ło w ie­ ka”, toteż po za nim jest on tylko fizycznym o s o b n ik i e m '7. W tej koncepcji rów ności jej zakres i sposób realizacji określane są przez kolektyw, a nie w y n ik a ją z natury ludzkiej. T o też w olność nie jest atrybutem jednostki, lecz skutkiem społecznej aktyw ności, co sprow adza równość do „ m ieć”, a nie „b y ć ”. Z tego w ynika relatyw ność w olności i praw człow ieka, co znalazło odzw ie rcied le n ie W kw estii żyd o w skiej, gdzie Marks przeciw staw ia praw a c z łow ie ka praw om obyw atela. W e d łu g niego praw a człow ieka to praw a „czło­ w ieka egoistycznego, cz ło w ie k a o d erw anego od siebie i w spó ln o ty ”38. N a to­ m iast rację bytu m a ją tylko p ra w a obyw atela. P oniew aż praw o do wolności uznane było ja k o egoistyczne praw o człow ieka um ożliw iające odgradzanie od d rugiego człow ieka, tak więc je d y n ą au tentyczną fo rm ą równości została rów ność e konom icz no-społecz na. W arunkiem jej realizacji było zniesienie w łasności p ryw atnej - przyczyny w szelkich form nierów ności. W p rz eciw ień ­ stwie do k oncepcji indyw idualistyczno-liberalnej, marksizm preferuje rów ność e k o n o m ic z n ą przed ró w n o ś c ią ju r y d y c z n ą '9. K ow alczyk stwierdza: „Postulat ekon o m icz n ej równości jest niew ą tp liw ie słuszny i głęboko hum anitarny. [...] K o n tro w e rsy jn a jest n atom iast diag n o za przyczyn tej nierów ności, sprow a dza­ j ą c a źródła każdego zła społecznego do faktu w łasności prywatnej. [...] M a r­ ksistow ski egalitaryzm nie dostrzega, że istnieje wiele różnorodnych trwałych przyczyn nierów ności społecznej. L ikw idacja własności prywatnej, zresztą sam a w sobie kontrow ersyjna, nie anuluje pozostałych pow odów tejże n ie ró w ­ n o śc i”40.

P ersona listycz na w izja rów ności silnie akcentow ana jest w myśli chrześci­ jańskiej. P apież Jan X X III w encyklice P acem in terris stwierdza: „W szyscy ludzie są sobie równi co do natury i g o d n o ści”41, gdyż „są posiadaczam i i u czestnikam i w olności i ro z u m u ” . G odność osoby ludzkiej w ypływ a z „ich n a tu ry ”42. Jest ona p o d sta w ą „rów ności za sadnicze j” wszystkich ludzi.

P ersona lno-inte gralna k once pcja rów ności obejm uje trzy wymiary: ontolo- giczny, ju ry d y c z n y i ekonom iczny. P o d sta w ą równości społecznej jest god­

37 R ę k o p is y e k o n o m ic z n o -filo z o fic z n e z r. 1844, w: K. M a r k s, E. E n g e 1 s, D zieła , t. I, s. 579.

38 T e n ż e, W k w e s tii ży d o w sk ie j, w: tam ż e, t. III, W a r s z a w a 1961, s. 71.

39 W . O s i a t y ń s k i , E g a lita r y z m a p r a k ty k a s p o łe cz n a , „ W s p ó łc z e s n o ś ć ” , 1967, n r 23, s. 1.

40 C zło w ie k a s p o łe c z n o ś ć , s. 188. 41 P a c e m in ter ris, n. 44. / 42 T a m ż e , n. 48.

(15)

ność osoby ludzkiej, dlatego rozum i w olna w ola s ą d o m e n ą w szystkich ludzi. Toteż nie istnieją rasy w yższe czy niższe, riadludzkie j a k i podludzie, rów nie ż klasy szczególnie u przyw ilejow ane przez historię.

R ów ność wobec praw a znalazła swoje odbicie w społecznej nauc e K o ś c io ­ ła, a także w d okum entach V aticanum II. U kazano w nich różne fo rm y z n ie ­ wolenia jednostek i ludów przeciw staw iając im idee rów ności, a szc zególnie równość społeczną43.

R ówność ek o n om iczno-społeczna, w łączności z ró w n o ś c ią p ersonalną, uw ypukla konstytucja G audium et sp e s : „C hoć za ch o d zą p o m ię d z y ludźmi uzasadnione różnice, ró w n a godność ich osób w ym aga, aby były z a p ro w a d z a ­ ne bardziej ludzkie i s praw iedliw e w arunki życia. A lbow iem zb ytnie n ie ró w ­ ności gospodarcze i społeczne wśród członków czy ludów je d n e j ludzkiej rodziny w y w o łu ją zgorszenie i s p rz eciw iają się spraw iedliw ości społecznej, równości, godności osoby ludzkiej oraz pokojow i społecznem u i m i ę d z y n a ro ­ dow e m u”44.

Przy określaniu praw społecznych bierze się pod uw agę p o dm ioty u p ra w ­ nione, przedm iot oraz rolę p ań stw a przy ich fu n k c jo n o w an iu w życiu. P o d ­ miotem tych praw jest p e w n a grupa składająca się - zdaniem niek tó ry c h - z pracowników najem nych, ludzi starych, chorych, inw alidów . Inni uw ażają, że upraw nionym i podm iotam i pow y ż sz y ch praw m o g ą być tylko jed n o stk i, a nie grupa społeczna, gdyż nie ma ona osobow ości prawnej.

Określenie społecznych praw cz ło w ie k a na podstaw ie kryterium pew nej

kategorii jed n o stek lub grup społecznych jest niepełne. Prow adzi ono w

ostateczności do uznania pow y ż sz y ch praw za partykularne, a nie u n iw e r s a l­ ne, obejm ujące w szystkich ludzi i w szystkie p ra w a tego zakresu. T reść sp o ­ łecznych praw człow ieka nie m oże sprow adzać się tylko do n aka zu socjalnej pomocy państw a udzielonej pew nej kategorii osób.

E. Grisel określenie p ow yższych praw sprow a dza do w sk az an ia na p rz e d ­ miot posiadający trzy wym iary: gospodarczy, społeczny i k u ltu raln y 45. S łu s z ­ ność w ym ienionego stanow iska p rzejaw ia się tym, że p rz ed m io t pozw ala

rozróżnić prawa w o lnościow e i społeczne, j a k rów nież sam e p ra w a tzw.

drugiej generacji: praw a gospodarcze, społeczne i kulturalne.

T. Tom andl uważa, iż praw a społeczne s ą im m anentnie zw ią zan e z zasadą równości gw arantow anej przez państw o. F unkcjonalne zna cze n ie tych praw

43 Por. G a u d iu m et sp e s, n. 25. 29, 72. 44 T a m ż e . n. 29.

45 Por. E. G r i s e 1, L e s d ro its so c ia u x , „ Z e its ch r if t fü r s c h w e i z e r is c h e s R e c h t ” , 92(1 9 7 3 ), nr I, s. 96.

(16)

po lega na przeniesieniu radykalno-egalitarnych żądań w sferę życia p raktycz­ n e g o “5. S tanow isko T om an d la jest dość pow szechnie uznane. Polem izując z nim F. J. M az urek uważa, iż: „[...] państw o nie jest jedynym podm iotem z o b o w ią zan y m do realizacji praw społecznych, [...] nie w szystkie przecież p ra w a społeczne w y m a g a ją aktyw nego udziału państwa, jak choćby prawo do zrzeszania się czy praw o do strajk u ”47.

Istnieje pogląd w doktrynie praw człow ieka, iż w olnościow e praw a czło­ w ieka m a ją charakter absolutny, zaś społeczne - relatyw ny48, O relatywnoś- ci m a św iadczyć n ieum ieszczenie praw społecznych w konstytucji. Toteż z pow o d u ogólnego ich sform ułow a nia nie m o g ą być bezpośrednio stosowane. R ealiza cja ich w y m ag a bliższego u s zczegółow ienia w aktach praw nych poza- konstytucyjnych. Ponadto funk c jo n o w an ie społecznych praw człow ieka za le ż­ ne je s t od w aru n k ó w gospodarczych kraju. Stan gospodarczy kraju warunkuje ich sto s o w a n ie 49.

W naw ią zaniu do w yra żonego stanow iska F. J. M azurek pisze:

W s z y s t k i e p r a w a c z ł o w i e k a , w t y m t a k ż e s p o ł e c z n e , w y n i k a j ą z g o d n o ś c i o s o b y l u d z k i e j i z t e j r a c j i p o s i a d a j ą t e n s a m c h a r a k t e r . N i e u l e g a w ą t p l i w o ś c i , ż e r e a l i z a c j a p r a w s p o ł e c z n y c h z a l e ż y o d r o z w o j u s p o ł e c z n o - g o s p o d a r c z e g o k r a j u i w s z y s t k i c h n a r o d ó w [ ...] . S a m r o z w ó j g o s p o d a r c z y k r a j u i s u m a p o s i a d a n y c h d ó b r c z y z a s o b ó w n i e g w a r a n t u j e a u t o m a t y c z n i e k o r z y s t a n i a z p r a w s p o ł e c z n y c h p r z e z w s z y s t k i c h o b y w a t e l i . I c h r e a l i z a c j a n i e z a l e ż y t y l k o o d r o z w o j u g o s p o d a r ­ c z e g o ( a c z k o l w i e k j e s t o n b a r d z o w a ż n y m c z y n n i k i e m ) , a l e p r z e d e w s z y s t k i m o d s p r a w i e d l i w e g o p o d z i a ł u d ó b r m a t e r i a l n y c h i d o s t ę p u d o d ó b r k u l t u r o w y c h 50.

N iektórzy autorzy stoją na stanow isku, że praw a społeczne, realizow ane przez państw o nie są praw am i p o d m io to w y m i w ścisłym tego słowa znacze­ niu, lecz bardziej program am i społeczno-gospodarczym i p ań stw a51. W tym m iejscu należy w yjaśnić, iż praw a p o d m io to w e to upraw nienia przysługujące c z ło w ie k o w i52. Jest on nie tylko pod m io te m upraw nionym z mocy praw

D e r E in b a u s o z ia le r G r u n d re c h te in d a s p o s itiv e R ec h t, „R echt und Staat", 1967, nr

3 3 7 /3 3 8 , s. 6.

47 P ra w a c zło w ie k a w n a u c za n iu sp o łe c z n y m K o śc io ła , L u b li n 1991. s. 121.

48 G r i s e 1, dz. cyt., s. 139.

49 Po r. G. B r u n u e r, D ie P r o b le m a tik d e r s o z ia le n G r u n d r e c h te , T ü b in g e n 1971. s. 16. 50 P ra w a c z ło w ie k a . s. 122.

1 Po r. A. V o n 1 a n t h e n, Id e e u n d E n tw ic k lu n g d e r s o z ia le n G e re c h tig ke it, F reiburg 1973. s. 103; Ch. B e i t z, E c o n o m ic R ig h ts a n d D istrib u tiv e J u stic e in D e ve lo p in g S o cietes, „ W o r l d P o liti c s. A Q u a te r ly Jo u r n a l o f In tern a tio n a l R e la t io n s ” , 33 (1981), nr 3, s. 322.

(17)

i-społecznych, lecz także z obow ią zany jest do działania w k ierunku ich o c h r o ­ ny. N atom iast państw o, op ró c z zobow iązania, posiada rów nie ż upraw nienie do stawiania w ym ogów je d n o s tk o m i grupom społecznym w e w nosze niu wkładu w dobro wspólne.

je d n y m z podstaw ow ych praw społecznych, do którego re alizo w an ia n ie ­ zbędna jest pozytyw na działalność państw a, jest praw o do pracy. P raca jest potrzebą, naw et elem entarną, jest ona w a rtością w ielo w y m iaro w ą, w tym także w a rtością gospodarczą. U m o żliw ia ona zdobyw anie d ó b r koniecz n y ch do utrzym ania i rozw oju o so b o w e g o 1 '. Biorąc pod uw agę potrze b ę pracy i jej wartość form ułuje się p ra w o cz ło w ie k a do pracy. Jest to praw o naturalne, niezbywalne, trwałe, pow sze chne, obiektyw ne i dynam iczne, w p ły w a ją ce na cały system prawny. R ealizacja i ochrona jeg o zależy od ro z w o ju i struktur społeczno-gospodarczych, a także techniki. W y m ien io n e czynniki m o g ą w p ły ­ wać również na zagrożenia w s p o m n ian eg o prawa, w ystępując e szczególnie w ustroju społeczno-gospodarczym , w którym przyznaje się p riorytet kapitałow i przed cz ło w ie k iem 54.

W treści praw a człow ieka do pracy m ożna w yróżnić p ra w o do w olności wyboru pracy zgodnego z uzdolnieniam i i um iejętnościam i. P onadto w prawie tym zawarte jest prawo do w y kształcenia ogólnego i z a w o d o w eg o , p ra w o do odpow iednich w a runków pracy oraz praw o do pracy twórczej, do inicjatywy gospodarczej nierozłącznie zw iązanej z z a gw ara ntow aniem p ra w a do p o s ia d a ­ nia własności prywatnej.

Prawo do spraw iedliw ej płacy jest kolejnym kluczow ym p ra w em sp o łecz­ nym człow ieka. Jest jed n y m z pod staw o w y c h w aru n k ó w s p ra w iedliw ego rozdziału dochodu społecznego i rozw oju społeczeństw a. S p ra w ie d liw a płaca pow inna zaspokoić słuszne potrzeby p ra cow nika i jego rodziny, z u w z g lę d n ie ­ niem wzrostu standardu życiow ego i zrealizow aniem aw ansu społecznego.

Następnym, istotnym społecznym praw em człow ieka je s t p ra w o do p o sia ­ dania własności, rozum ianego jak o upraw nienie jed n o stk i łub zbiorow ości do posiadania dóbr gospodarczych, dyspo n o w an ia nim i oraz cz erp a n ia z nich

wość sw o b o d n eg o , w zak re sie o k r e ś l o n y m prz ez p r a w o - n o r m ę , p o d e jm o w a n i a d e c y z ji co do celó w i s p o s o b ó w d o k o n y w a n i a p e w n y c h c z y n n o ś c i ze s k u tk iem p r a w n y m , s w o b o d n e g o w y k o ­ n y w an ia d ecyzji o raz m o żn o ś ć d o m a g a n i a się w z w i ą z k u z tym o d p o w i e d n ic h ś w ia d c z e ń ze strony innych p o d m io t ó w p raw a, w: H. W a ś k i e w i c z, P ra w a c zło w ie k a . P o ję c ie , h is to ­

ria, „ C h rze śc ij a n in w ś w ie c ie ” , 1978, z. 6 3 -6 4 , s. 14.

u J a n P a w e ł II, E n c y k l i k a L a b o r e m e xe rc en s o p ra cy ludzkiej, W a r s z a w a 1982, n. 28.; por. F. J. M a z u r e k. P r a w o d o p ra c y w e n cy k lice L a b o r em e x e rc e n s , w: P o w o ła n y

do p ra cy. K o m e n ta rz do L a b o r em e xe rc e n s , red. J. K rucina, W r o c ł a w 1983, s. 208.

(18)

korzyści zgodnie z d obre m w sp ó ln y m 55. W tym m iejscu należy zaznaczyć odrębność m iędzy p ra w em do posiadania własności a używ aniem własności. P raw o do u ży w an ia d ó b r jest naturalnym i pow szechnym praw em człowieka zw ią zan y m z za spokajaniem niezbędnych potrzeb.

P rze dsta w iciele doktryny liberalnej nie u zn a ją pew nych praw społecznych, n a tom iast u zn a ją praw o do własności, do pracy inicjatywnej, poniew aż prze­ strzegania ich nie m o ż n a dochodzić na drodze sądowej. Pow yższy pogląd po d ziela w ielu autorów , n iekoniecznie o p ow yższej orientacji °.

J ed n a k charak tery sty k ę praw społecznych człow ieka należy ująć zupełnie inaczej. M ó w iąc o s połecznych praw ach człow ieka, nie należy zapominać, że są to p ra w a pod m io to w e, n ierozerw alnie zw iązane z w olnościow ym i. U pra­ w n ia ją one jedn o stk i ludzkie do aktyw nego udziału w tworzeniu d ó b r gospo­ darczych i kultu ro w y ch i k orzystania z nich oraz do partycypacji w podejm o­ w aniu decyzji dotyczą cych spraw społecznych, gospodarczych i kulturalnych. T reść tych praw nie m oże ograniczać się tylko do pom ocy socjalnej państwa, udzielanej pew nej kategorii osób najbardziej p otrze bującyc h 51. Podm iotam i z o b o w ią z a n y m i do realizacji praw społecznych człow ieka są zarówno pań ­ stwa, j a k i sam e je d n o s tk i upraw nione, związki zaw odow e i inne grupy p o ­ średnie. Jed n o stk a m a nie tylko praw o do pracy, ale także obow iązek jej p o s z u k iw a n ia i w ykonania.

O kreślając praw a społeczne uży w a się terminów: „społeczne praw a czło­ w ie k a ”, „praw a c z ło w ie k a drugiej g en e rac ji” .

I V . Z A S A D Y S O L I D A R N O Ś C I I P O M O C N I C Z O Ś C I O R A Z P R A W A S O L I D A R N O Ś C I O W E J A K O T R Z E C I A G E N E R A C J A P R A W C Z Ł O W I E K A

S p o łe czn a natura cz ło w ie k a skłania go do uczestnictw a w życiu społecz­ nym , w którym m o że rozw ijać się. Jednakże w inno się ono opierać na p e ­ w n y c h zasadach m oralnych, których naruszenie n iew ątpliw ie w p ły w a na de­ fo rm a cję tego życia. P o w szec h n ie uznaje się, iż w życiu społecznym n aczel­ nym i zasadam i, ja k ie p o w in n y obow iąz y w ać są: zasada solidarności, p o m ocni­ czości, praw dy, w olności i rów ności.

55 J. M a j k a, E ty k a ży c ia g o s p o d a r c z e g o , W a r s z a w a 1980, s. 88.

55 Po r. O. v o n N e l l - B r e u n i n g , P ra w o d o p ra c y , „ N o v u m ” , 1979, n r 6, s. 49. 57 P r a w o d o p a rty c y p ac ji j e s t p o d s t a w o w y m p r a w e m czło w iek a .

(19)

C złow iek nie powinien zam ykać się w kręgu w łasnego „ja” , lecz spełniać swoje pow ołanie i zarazem o b ow iązek służby innym ludziom. U czestnictw o w życiu społecznym z jednej strony zw ią zan e je st z d o m e n ą społecznej sp ra­ wiedliwości, z drugiej zaś jest elem entem solidarności m iędzyludzkiej. M o ra l­ ny w ym iar solidarności w zasadzie życia społecznego spełnia się poprzez dobro wspólne, będące m oralnym ob o w iąz k ie m w szystkich członków danej społeczności.

Na zasadę solidarności m ożna rów nież spojrzeć ja k o na norm ę p ra w n ą chroniącą dobro w spólne osiągane przez posza n o w an ie praw i społeczne obowiązki cz ło w ie k a58. W odw ołaniu się do niej ex p lic ite lub im p licite n a ­ stępuje synchronizacja życia społecznego, re g u lo w a n a p ra w o d aw stw e m p a ń ­ stwowym , za p o m o c ą określenia upraw nień i o b o w iąz k ó w poszczególnych podm iotów społeczności. W szelkie relacje m iędzyludzkie, ja k rów nież m iędzy różnymi społecznościam i i państw am i, pow in n y opierać się na poszanow aniu praw i obow iązków . U znaw anie praw, p rz estrze ganie ich oraz spełnianie obow iązków jest praw nym w ym iarem zasady solidarności.

Zasada solidarności wiąże się rów nież z ideą spraw iedliw ości, która o k re ś­ la relacje m iędzy jednostkam i oraz relacje m iędzy je d n o s t k ą a s p o łecz eń ­ stwem i o d w rotnie59. S praw iedliw ość m o żn a ująć rów nie ż ja k o ogólną, m a ­ j ą c ą w y m iar społeczny i szczegółow ą, o d n o s z ą c ą się do k onkre tnyc h ludzi.

Z asada solidarności występuje w róż nych kręgach społecznych, o b ow iązuje poszczególne jednostki, ja k rów nie ż p a ń stw a i narody. P o w in n a być p rz estrze­ gana w różnych dziedzinach życia społecznego: ek o nom icznej, naukow o-kul- turalnej, politycznej, moralnej, religijnej. P olega ona na przezw yciężaniu krzywd i niespraw iedliw ości w czynieniu d o b ra w sp ó ln eg o na płaszczyźnie w ew nątrzpaństw ow ej i m ięd zy n a ro d o w ej60. Z asa d a dobra w spólnego w y m a ­ ga realizacji społecznej spraw iedliw ości. U m ożliw i to usunięcie znacznych i niespraw iedliw ych dysproporcji sp o łecz no-ekonom icz nych.

Jed n ą z najistotniejszych zasad życia s połecz nego jest za sada p o m o c n ic z o ś­ ci w ynikająca z praw a n aturalnego61. C hroni ona przede w szystkim osobę ludzką i jej wolność. W myśl tej zasady społecz eństw o w inno p om agać indy­ w idualnym osobom i m niejszym społecznościom , lecz nie pow inno ich w y rę ­ czać w realizacji naturalnych zadań.

58 G. W i I d m a n n, P e r so n a lis m u s, S o lid a r is m u s u n d G e s e lls c h a ft, W ie n 1961, s. 135. 59 V o n N e 1 I - B r e u n i n g, dz. cyt., s. 48-4 9.

60 P or. W. P i w o w a r s k i , Z a s a d y s p o łe c z n e , w: P o w o ła n y do p ra c y . K o m e n ta r z d o

L a b o rem e.sercens, red. J. Kruc ina, W r o c ł a w 1983, s. 102.

(20)

Z a s a d a p om ocnicz ości sprzyja decentralizacji władzy politycznej i g o sp o ­ darczej, co w konsekw encji p row adzi do ustroju dem okratycznego państwa. S tosow ana na płaszc zyźnie o g ó ln ośw iatow ej - sprzyja regionalizacji i zm n iej­ szeniu dysproporcji społecz no-ekonom icz nej m iędzy państwami rozwiniętym i a p aństw am i Trzeciego Świata. P onadto zasada pom ocniczości pozw ala na o chronę praw człow ieka chroniąc p ra w a mniejszości.

Z aznaczyć należy, że zasady solidarności i pom ocniczości leżą u podstaw kształtow ania Unii Europejskiej. F aktycznie ujm ują one różne aspekty relacji m iędzy je d n o s tk ą a s p o łecz n o ścią oraz społecznościam i nadrzędną a p o d rz ę d ­ ną. T oteż należy je u jm o w ać łącznie, gdyż rozdzielenie grozi naruszeniem rów now agi m iędzy relacjam i społecznym i. W konsekwencji m ogą zostać n aru ­ szone dobra jednostki, społeczności podrzędnej, jak i społeczności nadrzędnej. Z asa d a solidarności zdobyła uznanie w now ej generacji praw człow ieka. Z nala zły się tam prawa, które nie zostały um ieszczone w poprzednich g en e ra­ cjach. G łów nym założeniem za w artyc h tam praw jest niem ożność ich ochrony bez solidarnej w spółpracy w szystkich ludów i narodów. N a treść tych praw - zdaniem K. D rz ew ickiego - sk ład ają się: praw o do rozwoju, do pokoju, do środow iska, do w spó ln eg o d zied z ictw a ludzkości oraz praw o do komuniko- w a n ia 6\

K. V asak podjął próbę okre śle nia praw a do rozwoju i umieścił je wśród praw tzw. trzeciej generacji n az y w an y c h rów nież praw am i solidarnościow ym i, gdyż urzeczyw istnienie ich m oże być osiągnięte jed y n ie przez współpracę w szystkich n a r o d ó w 63.

W praw ie do rozw oju m o żem y w yeksponow ać trzy podstaw ow e elementy: a) treść b ę d ą c ą sy n tezą w szystkich praw człow ieka; b) dynam iczny charakter po siadający uniw ersalny w y m ia r oraz c) podm iot upraw niony, którym jest każ da osoba ludzka i każdy n a r ó d 64. T ak rozum iana trzecia generacja praw c z łow ie ka m usi być brana pod uw a g ę przy uzasadnianiu praw narodów do sam ostanow ienia, aby uniknąć uto żsam ian ia ich z praw am i kolektywu. Trzecia g ene rac ja w skazuje w yraźnie na sposób ich ochrony. Brak ochrony tych praw prow adzi do n aruszania także praw w olnościow ych.

62 K. D r z e w i c k i, T rze cia g e n e r a c ja p r a w c z ło w ie k a . „ S p ra w y M i ę d z y n a r o d o w e " . 1983, z. 10, s. 83: t e n ż e , P ra w o d o ro zw o ju . S tu d iu m z za k re su p r a w c zło w ie k a , „ Zeszy ty N a u k o w e . R o z p r a w y i m o n o g r a f i e ” , G d a ń s k 1988, z. 122, s. 13.

63 A 3 0 Y ea r S tru g g le . The S u s ta in e d E ffo r ts to G ive F o rc e o f L a w to the U n iversa l

D e c la r a tio n o f H u m a n R ig h ts , „ T h e U N E S C O C o u r ie r " . 1977, N o v e m b e r , s. 29.

(21)

Integralny rozwój w y m ag a zaspokajania potrzeb ludzkich po p rz ez z d o b y ­ wanie i korzystanie z m aterialnych dóbr gospodarczyc h i duch o w y ch . P o m i­ nięcie tak ujm ow anego rozwoju, czyli frag m en tary c zn a jeg o re alizac ja w rzeczy samej godzi w praw a człowieka.

J e s t p r z e c i e ż d o b r z e z n a n y f a k t c y w i l i z a c j i k o n s u m p c y j n e j , k t ó r a m a s w o j e ź r ó d ł o w j a k i m ś n a d m i a r z e d ó b r p o t r z e b n y c h d l a c z ł o w i e k a , d l a c a ł y c h s p o ł e c z e ń s t w - a c h o d z i t u w ł a ś n i e o s p o ł e c z e ń s t w o b o g a t e i w y s o k o r o z w i n i ę t e - p o d c z a s g d y z d r u g i e j s t r o n y i n n e s p o ł e c z e ń s t w o , p r z y n a j m n i e j s z e r o k i e i c h k r ę g i g ł o d u j ą , a w i e l e c o d z i e n n i e u m i e r a z g ł o d u , z n i e d o ż y w i e n i a . W p a r z e z t y m i d z i e j a k i e ś n a d u ż y c i e w o l n o ś c i j e d n y c h , c o ł ą c z y s i ę w ł a ś n i e z n i e k o n t r o l o w a n ą e t y c z n i e p o s t a w ą k o n s u m p c y j n ą , p r z y r ó w n o c z e s n y m o g r a n i c z e n i u w o l n o ś c i d r u g i c h , t y c h , k t ó r z y o d c z u w a j ą d o t k l i w e b r a k i , k t ó r z y z o s t a j ą z e p c h n i ę c i w w a r u n k i n ę d z y i u p o ś l e d z e n i a 65.

Jednak papież Jan P aw eł II stwierdza, iż w olność k orzystania z d ó b r z ie m ­ skich społeczeństw bogatych dokonuje się kosztem og ra n ic zen ia jej w s p o łe ­ czeństwach biednych. C złow iek, będąc o b yw atelem określonego państw a, jest także członkiem społeczności ogólnoludzkiej. Z atem w ie lk ą n i e sp ra w ie d liw o ś­ cią jest, iż w' jed n y ch krajach społeczeństw o otacza się z b ę d n y m luksusem , zaś w drugich, ludność um iera z głodu.

Nauka społeczna K ościoła w yraża pogląd, iż praw o do ro z w o ju je st s y n te ­ zą wszystkich praw człow ieka. Jego form u ło w a n ie opiera się na ujm o w an iu integralnego rozw oju człow ieka z jed n ej strony, zaś z drugiej na tle m ię d z y ­ narodowej kwestii społecznej. Integralny rozw ój osoby ludzkiej z a w iera ele­ ment pełnego jej rozw oju osoby ludzkiej, a także elem e n t ro z w o ju każdego człow ieka - członka fa m ilia e hum anae. S ynteza w y ra ża je d n o ś ć praw c z ło ­ wieka, z czego wynika, iż tylko takie ich ujęcie jest w łaściw e. P raw o do rozwoju jest p o trze b ą i dobrem , czyli rów nież praw em człow ieka, nie n a d a ­ nym przez innych, lecz w y pływ ającym z przyrodzonej godności osoby lu d z ­ kiej. N auka społeczna K ościoła praw o do rozw oju p ostrzega po p rz ez p ryzm at solidarnej w spółpracy w szystkich narodów , g dyż człowdek nie je st tylko o b y ­ watelem określonego państwa, lecz rów nież członkiem rodziny ludzkiej. R e a ­ lizacja tego praw a w y m ag a solidarnego rozw oju w szystkich narodów . T oteż mówiąc o rozwoju jak o syntezie w szystkich praw człow ieka, p o d k re śla się zarówno w ym iar uniw ersalny w sensie p rz ysługiw a nia k ażdem u człow iekow i, jak również ogólnoludzki w ym iar jego realizacji.

(22)

D y na m icz ny charakter praw a do rozw oju przejaw ia się w urzeczyw istnia­ niu je g o coraz n ow szyc h treści w w ym iarz e ogólnoludzkim i w zobow iązaniu j e d n o ste k i w szystkich narodów do p o d e jm o w a n ia w spółpracy na rzecz soli­ darnego rozw oju różnych społeczności. F o rm u ło w an ie praw a do rozwoju jako syntezy w szystkich praw w y m ag a ujęcia go jak o syntezy praw społecznych, g ospodarczyc h, kulturalnych oraz w o lnościow yc h, bez których te pierw sze nie m o g ą być re a liz o w a n e 60.

Integralny rozw ój człow ieka d o k o n u je się m iędzy innymi poprzez w y c h o ­ wanie, w ykształcenie, o chronę zdrow ia, p artycypację w życiu n a ukow o-tech­ nicznym i kulturow ym . Poprzez party c y p ację w dobrach gospodarczych i ku lturow ych, j a k rów nie ż poprzez party c y p ację w tworzeniu ich i p o d ejm o w a­ niu decyzji, zapew n io n a jest realizacja pozostałych praw człow ieka"'. Brak tak ujętej partycypacji pow oduje h a m o w a n ie rozw oju osoby ludzkiej.

G. A bi-S aab uważa, iż pod m io te m p ra w a do rozw oju jest przede w szy st­ kim k olektyw (państw o, naród), zaś podm io to w o ść jednostki jest w tó rn a68. S tw ie rd za on, iż kluczo w y m elem e nte m p ra w a do rozwoju jest sam ostanow ie­ nie n a rodów będące u pra w nieniem kolektyw u, które w arunkuje urzeczyw ist­ nianie praw jednostki. U m ieszc zen ie p ra w a narodów do sam ostanow ienia w p ierw szych artykułach M ięd zy n a ro d o w y ch P a któ w P raw C złow ieka u pow a ż­ nia, zdaniem autora, do uznania ich za p ra w o człow ieka do rozwoju. U p ra w ­ nienie k o lektyw u p ojm uje on jako syntezę praw w szystkich jednostek, cz ło n ­ ków społeczności (narodu)"'. O ka zuje się, że takie rozum ienie praw a do rozw oju przyjęło później wielu innych autorów . W ydaje się, że zwolennicy praw ko lek ty w n y ch bardziej n a w ią z u ją do interpretacji A bi-Saab niż do w stę­ pu A fry k a ń sk ie j K a rty P ra w C złow ieka i L u d ó w . Z resztą w sam ym tytule na pierw szym m iejscu u m ieszczono p ra w a cz ło w ie k a przed praw am i ludów.

W pow yższej w y pow iedzi autor b łęd n ie p ostrze ga państwo, czy naród jako kolektyw . Z punktu w idzenia filozofii personalistycznej, naród jest bytem

66 Por. J. J o b 1 i n, R o le o f h u m a n , e c o n o m ic a n d s o c ia l rig h ts in the a d v en t o f a new

so c ie ty , „ L a b o u r and S o c i e t y ” . 2(1 9 7 7 ), n r 4, s. 359, g d z ie a u to r uznaj e p ra w o do ro z w o ju j a k o

k la m r ę s p i n a ją c ą h isto rię p r a w e k o n o m i c z n y c h i s p o łe c z n y c h , do d a ją c do w y m ie n io n y c h praw p r a w a k u ltu ro w e, n a to m ia s t p r a w o m w o l n o ś c i o w y m nie prz y zn a je racji bytu w p raw ie do ro z w o ju .

Po r. D. H o l l e n b a c h , C la im s in C o n flic t. R e trie v in g a n d R en ew in g the C a th o lic

H u m a n R ig h ts T r a d itio n , N e w Y o r k 1979, s. 99.

68 G. A b i - S a a b, The L e g a l F o r m u la tio n o f a R ig h t to D e ve lo p m e n t, „Rec uei l des c o u rs de l ’A c a d e m ie d e D ro it I n t e r n a ti o n a l ” , 1980, s. 170; por. ró w n ie ż M a z u r e k , P raw a

c zło w ie k a , s. 166.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Autorka om awia­ nego referatu podjęła się rekonstrukcji treści wspomnianego przepisu, uwzględniając podmioty, do których jest on skierowany (wydaje się, że nie

(14) The parameters of the main engine load distribution related to the propeller drive while operating at the fishery for all the series under consideration should

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 40,

The creation myths of both human rights based approaches (HRBA) and the human development approach (HDA) present basic needs theory as a primitive forerunner:

Obecnie twierdzi sie˛ dos´c´ cze˛sto, z˙e jestes´my s´wiadkami kryzysu eko- logicznego, który znajduje swój wyraz w ci ˛agłym pogarszaniu sie˛ stanu s´rodowiska naturalnego..

Reakcja komórek na szok cieplny (heat shock = hs) jest przedmiotem rozlicznych i stale zwie˛kszaj ˛ acych sie˛ badan´ i publikacji naukowych. u Drosophila melanogaster

Ksi  azka Wokó Soboru Watykan´skiego II, maj  aca raczej „s´redni  a” objetos´c´, na co juz wyzej wskazano, zostaa bardzo starannie zarówno pod wzgledem merytorycz-

Na wspomnia- ne motywy niejako nakłada się relacja o współczesnych dzieciach i dorosłych oraz zwierzętach, które udają się do żłóbka pokłonić Bożej Dziecinie, przynoszą