R ecen zje
199
zziniego, profesora u niw ersytetu w Modenie, który w 1700 r. ogłosił traktat n a tem at chorób zawodowych De m orbis artificiu m diatriba, opisujący choroby w ystęp ujące w przeszło 50 zawodach. N astępnie artykulik w „Przyjacielu przy p racy” m ów i m.in. o zw alczaniu raka kom iniarzy od czasów obserwacji A nglika P ercivala P otta z 1775 r. *.
Z. Br.
ANTONI MAGIER NAZBYT ZAPOM NIANY
W nrze 23/1067 „Stolicy” w ydrukow ano list czytelnika, który w zw iązku ze 130 rocznicą śm ierci A ntoniego Magiera .(1762— 1837), w arszaw skiego fizyk a i m e teorologa, au tora -E stetyk i m iasta stołecznego W arsza w y, apeluje, aby od słonić zniszczoną w 1944 r. tablicę ku jego czci n a domu przy ul. P iw n ej w W arszawie, gdzie m ieszkał przez w iele lat, oraz ab y uporządkować jego grobow iec n a C m enta rzu Pow ązkow skim ((kwatera 8). Do tego apelu redakcja „Stolicy” dodała k ilk a danych z naukow ej biografii Magiera. Zaznaczyła też, że choć uczczono go ulicą na Bielanach, jest on nadal niezbyt znany warszaw iakom .
Z. Br.
JAN CZERSKI, POLSKI BADACZ SYBERII
Pod takim tytułem , w cyklu W k ła d P olaków do nauki, ukazał się w nrze 11/1967 „Problemów” artykuł A ntoniego K uczyńskiego, będący fragm entem przygotow yw a nej w iększej pracy o w ielkim uczonym. (O in nym artykule tego sam ego autora 0 Czerskim .K w artaln ik ” donosił w nrze 3/1967, s. 644). Autor, przedstaw iając ży cie i działalność Czerskiego, zalicza go do grona „najw ybitniejszych badaczy pro w adzących w X IX stuleciu prace naukowe n a terenie Syberii”. Zoologia, p aleon to logia, geologia, m eteorologia i archeologia — oto dyscypliny, którym i zajm ow ał się z powodzeniem ten zesłaniec — samouk.
H. H.-R.
WOKÓŁ SPEKULACJI O ODKRYWCACH AMERYKI
U jaw n ien ie w 1965 r. przez u niw ersytet w Yale rew elacyjn ej m apy fragm entu A m eryki w ykonanej przed odkryciem tego lądu przez K o lu m b a 1 i burzliw e spory, jakie te rew elacje zapoczątkowały na tem at, który z E uropejczyków b ył p ierw szy w A m eryce — w szystko to odbiło się szerokim echem w prasie codziennej, także 1 polskiej. D oniesieniom P olsk iej A gencji Prasow ej z N ow ego Jorku nadaw ano np. takie tytu ły: A m e ry k i nie o d k ry ł K olum b? W ik in g o w ie b y li w c ześn ie j o 500 lat („Życie W arszawy” n r 24)5/1066), K olu m b, E rikson czy św . Brendan? W zra s ta liczba
o d k ry w c ó w A m e ry k i ¡(tamże w dniu następnym ).
Od czasu do czasu dziennikarze n asi w racają do tej sprawy. N p. w nrzé 38/1967 „Rejsów” (dodatek do „Dziennika B ałtyckiego”) Lech Niefcrasz d ał artykuł
P rzed K o lu m b em b yli W ikingow ie, gdzie streszcza w ie le z tego, co w spraw ie od
krycia A m eryki przez W ikingów opublikowano od 1965 r. W końcu pisze, że po w inno się ukazać u nas tłum aczenie w ydanej w e Francji książki René H ardy’ego
* Szkoda, że opracowanie nie w spom ina ciekaw ych zapew ne dla polskiego czy telnika polon iców w tej dziedzinie, które np. przedstaw ił S. Schwann w artykule O chorobach za w o d o w ych w polsk im p iśm ien n ictw ie m e d y c zn y m w X V III i na po
czą tk u X I X w iek u w „Kwartalniku”, nr 1—2/1965.
1 W naszej prasie popularnonaukowej o m apie tej pisał np. i(drb) [Stanisław Bernatt] w nrze 5/1966 m iesięcznika „Poznaj Ś w iat” (artykuł S en sacyjna mapa).
200
R ecen zjeŁ a b ęd zi szlak, która opowiada — w ed le przekonania autora artykułu w „Rejsach” —
„w sposób obszernie udokum entowany o prawdzie historycznej, która pierwszeństw o w odkryciu lądu drugiej półkuli przyznaje n ie Kolum bowi, lecz norw eskim W i kingom z Deifem Szczęśliw ym , synem Erika Czarnego, na czele”.
Zw róćm y przy tym uwagę, że zarówno w artykule L. N iekrasza, jak i w po przednich doniesieniach prasow ych nie pojaw iło się już nazw isko Jana z K olna, tzn. n ie wspom niano n aw et o jego legendzie. R ew elacyjny artykuł W ielka ta je m n i
ca K rzy szto fa K olum ba w nrze 4/1967 m iesięczn ika „Ty i Ja”, opowiadający o tym ,
jak to doświadczony żeglarz polski Jan z K olna zam ienił się nazw iskiem z m łodym K rzysztofem K olum bem i pod tym nazw iskiem odkrył A m erykę — jest oczyw istym żartem prim aaprilisowym . W Jana z Kolna jako odkrywcę Nowego Ś w iata w ierzy natom iast przewodniczący N ajw yższej Izby Kontroli stanu M assachusetts, którego ojciec urodził się w pobliżu kurpiow skiego Kolna, o czym donosił „Dziennik B a ł tycki” w nrze 222/1065 w artyk ule L egendarn y Jan z K olna o żył na obrazie od
sło n iętym w W aszyngtonie, n a co warto zw rócić uwagę interesującym się historią
legendy Jana z Kolna.
I jeszcze jedno: gdy m ow a o Jan ie z K olna stale w ym ien ia się tylko to Kolno, które leży na pograniczu M azowsza i Mazur, nad rzeką Łebną, gdy przecież w śród k ilk u m iejscow ości o tej n azw ie są trzy n a Pomorzu i Warmii, a w ięc bliżej m orza2. N iew ątpliw ie działa tu autorytet L elew ela.
Z. Br.
PRZYPOMNIENIE M A P Y GEOLOGICZNEJ RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Z 1926 R.
W nrze 9/1967 „Przeglądu Geologicznego” Edward Rühle w krótkim artykule przypomniał, że w 1966 r. m inęło 40 lat od w ydania przez P aństw ow y In stytu t G eologiczny pierwszej m apy geologicznej Polski, w skali 1 :750 000, opracowanej przez dra C zesława K uźniara na w niosek ówczesnego dyrektora Państw ow ego In stytutu G eologicznego, ¡prof. J. M orozewicza (w 1938 r. m apę itę Kisiiążnica-Attlas w y dała w skali 1 :1 000 000). N astępna edycja m apy geologicznej ukazała się dopiero w latach 1953—1961 pod redakcją E. Riihlego i M. T yskiej. W artykule znajduje się k ilk a reprodukcji fragm entów m apy z 1926 r.
Z. Br.
METODA H APPENINGU CZYLI DEZINFORMACJA O POLSKIEJ PRASIE TECHNICZNEJ
P odstaw ę teoretyczną w idowisk w sty lu happeningu stenow i — jak w iado mo — surrealizm , który „odrzucając obraz św iata, jaki dostarcza nauka i sztuka tradycyjna, pragnął odkryć rzeczyw istość now ą, «nadrealną» [...]; chciał oprzeć pro
ces tw órczości artystycznej n a skojarzeniach w ypływ ających z podświadom ości — jak obrazy w m ajaczeniu sennym — spontanicznych i autom atycznych, nie sk rępo w anych żadnym i w zględam i m oralnymi, estetycznym i ani rozum ow ym i” *. S urrea lizm przy tym — a za nim happening — zarówno stosuje zaskakującą dowolność w doborze rzeczyw istych elem en tów obrazu,, jak i dowolnie przeinacza te elem en ty.
Twórczym przykładem zastosow ania m etody happeningu w publicystyce nau
2 Z kaszubskiej, pod Gdańskiem leżącej w si Kielno, dawniej nazyw ającej się prawdopodobnie Kolno, w yw iódł żeglarza Jana Franciszek Fenikow ski w uroczej opowieści P ierścień z łabędziem , po raz pierw szy w ydanej w 1952 r.