• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn katechetyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn katechetyczny"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Kubik

Biuletyn katechetyczny

Collectanea Theologica 48/2, 149-164

(2)

BIULETYN KATECHETYCZNY

Z aw artość: I. O dnow a k a tech ety czn a na W ęgrzech. II. S p o tk a n ie stu d en tó w k a te c h e ty k i K U L i A TK . III. M eto d y n au czan ia r e lig ii op arte n a d ziałan iu ■— ks. prof, dr A lb ert H ö fer w A T K po raz drugi. IV . N a u cza n ie początk ow e w 10-letn iej szkole śred n iej *.

I. O dnow a k a tech ety czn a n a W ęgrzech

K w a r ta ln ik „L um en V ita e ” — m ięd zy n a ro d o w e czasopism o, zajm u jące się g łó w n ie p rob lem am i fo rm a cji r e lig ijn ej — b a czn ie śle d z i i p rzed staw ia p a sto ra ln e d ążen ia i o sią g n ięcia , m a ją ce n a c e lu d op row ad zen ie do p o w sta ­ n ia a u ten ty czn eg o k on ta k tu p om ięd zy sło w e m B o ży m a d zisiejszy m c z ło w ie ­ k iem . W p ie r w sz y m n u m erze z roku 1977 in fo rm u je o p rzeb iegu i ch a ra k te­ rze od n o w y k a tech ety czn ej n a W ęgrzech. S p o d ziew a ją c się, że d a n e zagad ­ n ien ie za in teresu je ta k że p o lsk ich czy teln ik ó w , p rzek azu jem y p oniżej za „L u m en V ita e ” dość ob szern ą in fo rm a cję *.

G e n e z a o d n o w y

D o roku 1949 n au k a r e lig ii na W ęgrzech zarów n o w p ry w a tn y ch , jak i p a ń stw o w y c h szk ołach p o d sta w o w y ch i śred n ich jest je d n y m z o b o w ią z­ k o w y ch p rzed m io tó w nau czan ia. K a tech eza p a ra fia ln a n a razie n ie istn ieje. Od roku szk oln ego 1949/50 n au k a r e lig ii sch od zi do rzędu p rzed m io tó w n ad ­ ob o w ią zk o w y ch . O b ecn ie n ie p row ad zi się ju ż n au k i r e lig ii w szkołach śred n ich , a w szk ołach p o d sta w o w y c h k o rzy sta z n iej z a le d w ie ok. 5% d zie­ ci o fic ja ln ie zap isan ych . P o czą w szy od roku 1950, w od p o w ied zi na w e z w a ­ n ie b isk u p ó w w ęg iersk ich , p oszczególn e p la có w k i d u szp a stersk ie rozp oczyn a­ ją o rg a n izo w a ć k a tech ezę p a ra fia ln ą .

W m ia rę p ostęp u prac Soboru W a ty k a ń sk ieg o II, tw ó rcy k a te c h e z y p a ­ r a fia ln e j na W ęgrzech coraz bardziej o d czu w a ją p otrzeb ę p od jęcia od n ow y k a tech ety czn ej. D a w n e p od ręczn ik i do n au k i r e lig ii n ie są już w sta n ie spro­ stać n o w y m zad an iom sta w ia n y m p rzez K ościół. W roku 1968 ep isk op at w ę ­ g ie r s k i og ła sza k on k u rs n a n o w e p od ręczn ik i do n a u k i r e lig ii przezn aczon e d la d zieci od 6 do 14 roku życia c z y li d la u czn ió w szk o ły p o d sta w o w ej.

J u ż w rok u n a stęp n y m 1969 K o m isja K a tech ety czn a p racu jąca pod prze­ w o d n ictw em b isk u p a z S zeg ed y n u , J ó zefa U d v a r d y , spośród lic z n ie n a d e­ * R ed a k to rem n in iejszeg o b iu le ty n u je s t ks. W ła d y sła w K u b i k SJ, W arszaw a—K raków .

1 L u m en V itae. R ev u e in tern a tio n a le d e la fo rm a tio n re lig ie u se , 32(1977) nr 1, 114— 117.

(3)

sła n y c h p ro jek tó w p od ręczn ik ó w w y b iera n a jlep sze, a ich autorom zleca p rzy stą p ien ie do n a p isa n ia p e łn y c h opracow ań . W szy stk ie p o d ręczn ik i — z w y ją tk ie m przezn aczon ego d la d zieci 8— 10-letn ich — p o w sta ją n a zasad zie p racy zesp o ło w ej. R ed ak torem n a czeln y m ca łej serii z o sta je p rofesor A k a ­ d em ii T eo lo g ii w B u d a p eszcie B é la С s a n â d. K o le jn e pod ręczn ik i u k a zu ją się sto p n io w o od 1970 do 1976 roku. D o trzech p ie r w sz y c h spośród o p u b lik o ­ w a n y ch p od ręczn ik ó w op racow an o i w y d ru k o w a n o ta k że ró w n o le g łe p rze­ w o d n ik i d la k a te c h e tó w tzw . „S ch em a ty k a te c h e z ”. D la c e ló w k a tech ezy ro­ d zinnej przełożono n a języ k w ę g ie r sk i k sią żk ę P io tra R a n w e z, B r z a s k ż y ­

c ia c h rz e śc ija ń sk ie g o oraz m o d lite w n ik za w ie r a ją c y su g estie o d n ośn ie do tzw .

litu r g ii rodzinnej.

O ficja ln e w y ty c z n e na tem a t program u n a u cza n ia r e lig ii p rzek a zu je e p i­ sk o p a t w ę g ie r sk i w lista c h p astersk ich , k tó re p u b lik u je się n a początk u k o ­ lejn o u k azu jących się pod ręczn ik ów .

Jak in fo rm u je „L um en V ita e ” a u torzy p od ręczn ik ó w sp otyk ają się częr sto podczas p racy red a k cy jn ej, aby u zgad n iać m ięd zy sob ą zw ła szcza k w e ­ s t ie m eto d o lo g iczn e w p rzy g o to w a n y ch m ateriałach .

S z c z e g ó ł o w a p r e z e n t a c j a

n o w y c h p o d r ę c z n i k ó w d o n a u k i r e l i g i i

Jako n a czeln ą zasad ę w tw o rzen iu n o w y ch p od ręczn ik ów do n a u k i r e li­ gii p rzyjm u ją au to rzy fo rm a cję relig ijn ą , w y c h o w a n ie relig ijn e, a n ie p rze­ kaz w ia d o m o ści relig ijn y ch . S ta ra ją się p o d a w a ć isto tn ą tr e ść w ia r y d ostoso­ w aną do różnego w ie k u u czn ió w , a le p rzed e w sz y stk im p ragn ą o tw iera ć roz­ w ija ją cą się osob ow ość u czn ia n a p rzem ien ia ją ce d zia ła n ie ła sk i B ożej.

P i e r w s z y p od ręczn ik z a ty tu ło w a n y O jciec n ie b ie s k i n as koch a, p rzez­ naczon y dla d zieci 5—6 -letn ich , je s t n a W ęgrzech zja w isk ie m zu p ełn ie n o ­ w ym . D a w n iej p o d sta w y w ia r y p rzek a zy w a li sw o im d zieciom rodzice. D z i­ siaj coraz bardziej zan ik a d a w n a trad ycja w y c h o w a n ia r elig ijn eg o w rod zi­ n ie. D la teg o poprzez ten p ie r w sz y p o d ręczn ik p rzy p om ocy ry tm iczn y ch te k ­ stó w o r a z ob razów d osto so w a n y ch do poziom u u m y sło w eg o m a ły ch d zieci pragną au to rzy u ła tw ić p ie r w sz y k o n ta k t z B ogiem uczn iom n ie u m iejącym jeszcze czy ta ć lu b rozp oczyn ającym n a u k ę czytan ia. D o o m a w ia n eg o p o d ­ ręczn ika dołączono zeszy t d yd ak tyczn y, p rzezn aczon y dla rodziców .

Z d y d a k ty czn eg o p u n k tu w id zen ia ocen ia się w sp o m n ia n y podręcznik w ysok o. A u torzy w y ra ża ją żal, że n ie zd o ła li tak że n a stęp n y ch p od ręczn ik ów u trzym ać na ty m sa m y m p oziom ie.

D r u g i p od ręczn ik je s t książk ą przeznaczoną d la d zieci „p ierw szo k o m u - n ijn y ch ”. P rzy jej p om ocy p row ad zi się d zieci do św iad om ego sp otk an ia z B o g iem i życia m iło ścią czynną. O dsłania się im zb a w czy p la n B oga: nasz O jciec n ie b ie sk i w z y w a n as do życia razem z N im p rzez sw eg o S y n a w D u ­ chu Ś w ięty m . P ra w a m oraln e p rzed sta w ia się d zieciom jak o r eg u ły „życia w p e łn i”. P od czas g d y d a w n e k a tech izm y za w ie r a ły ty lk o k ilk a le k c ji z w ią ­ zanych z za sa d n iczy m tem a tem roku, ob ecn y p od ręczn ik c a łk o w icie k o n cen ­ tr u je u czn ió w n a p rzy g o to w a n iu do p ierw szej K o m u n ii św . i p ierw szej sp o ­ w iedzi.

T r z e c i p od ręczn ik noszący ty tu ł Z y c ie c h rz e śc ija ń sk ie , przeznaczony dla d zieci 8— 10-letn ich m a na c elu p o g łęb ien ie w ia d o m o ści r e lig ijn y ch d zie­ ci, k tóre ju ż p rzy jęły p ierw szą K om u n ię św . S k ła d a się z dw u części. W p ierw szej o m a w ia św ię ta roku litu rgiczn ego, w d rugiej prow adzi w ta ­ je m n iczen ie dzieck a w treść M szy św ., dążąc w ten sposób do sy ste m a ty z a ­ cji w ia d o m o ści litu rg iczn y ch d zieci. L ek cje rozpoczyna się n a o g ó ł w ty m p od ręczn ik u od w y d a rzeń życia cod zien n ego, a b y je u k azać w św ie tle w ia ry łub n a u k i o m oraln ości. P od ręczn ik , jak zarzucają liczn i k a tech eci, je s t n ie ­ stety p ozb aw ion y sy stem a ty czn eg o planu. Ś w ia d o m y tej lu k i, p o sta n o w ił k o ­

(4)

m itet red a k cy jn y p rzygotow ać n o w e c a łk o w ic ie p rzerob ion e w y d a n ie p od ­ ręczn ika. P rzy tej o k a zji u leg n ą z m ia n ie ta k że d w a p ie r w sz e pod ręczn ik i o m a w ia n ej serii.

C z w a r t y z k o lei, a o sta tn i pod w z g lę d e m rok u w y d a n ia , podręcznik pt. H isto ria z b a w ie n ia p rzed sta w ia b osk i p la n zb a w ien ia r ea lizu ją cy się w w y d a rzen ia ch S ta reg o T esta m en tu i w ży ciu Jezu sa C hrystusa. P o czą tk o ­ w y p ro jek t p od ręczn ik a p r z e w id y w a ł ta k że u k a za n ie d zieła Jezu sa r e a liz u ­ jącego się p oprzez w ie k i w ż y ciu i d zia ła ln o ści św ięty ch oraz w y b itn y ch chrześcijan . W o sta teczn ej red a k cji k sią żk i p op rzestan o jed n ak n a za p re­ zen to w a n iu h isto rii p ie r w o tn e g o K ościoła i życia k ilk u o jcó w K ościoła. Do k sią żk i dołączon o zeszy t z p ra w ie stu p ieśn ia m i re lig ijn y m i zaop atrzon ym i w n u ty, w zb ogacając w te n sposób u czn io w sk i rep ertu ar p ieśn i litu rgiczn ej.

L iczn i k a te c h e c i w sp ó łp ra co w a li nad red ak cją p i ą t e g o p od ręczn ik a do n au k i r e lig ii, og ło szo n eg o pod ty tu łe m N a sza w ia r a i n a sze ż y c ie , a p rzezn a­ czon ego dla d zieci 13—1 4 -letn ich i ró w n ież dla starszych w ie k ie m , k tórym ta k sią żk a m o że u ła tw ić p ie r w sz y k on tak t z E w a n g elią , a ta k że pom óc w p rzy ­ g o to w a n iu do p ierw szej K om u n i św ., czy te ż n a w et w p rzy g o to w a n iu do ch rztu. Z r a cji teg o p od w ójn ego n ieja k o c e iu k siążk i jej treść przekracza śred n ią zd o ln o ść u czn ió w 13— 14-letnich. Ci o sta tn i m ogą z n iej k orzystać t y l­ ko p rzy p om ocy n a u czy cieli. K siążk a w y ch o d zi od p ro b lem ó w w ieczn y ch cz ło ­ w ie k a , od jeg o n ieu sta n n eg o p o szu k iw a n ia B oga, aby d op row ad zić go do b o­ sk iego o ręd zia Jezu sa C hrystusa. W y ch o w u je u czn ia do za jęcia sa m o d ziel­ n ej p o sta w y w o b ec C h rystu sa. D ruga jej czę ść p rzed staw ia ż y c ie ch rześcija ń ­ sk ie jako św ia d ectw o o J e z u sie d a w a n e przez czło w ie k a p ra w d ziw ie za a n g a ­ żow anego.

O c e n a p o d r ę c z n i k ó w

W o cen ie p od ręczn ik ó w n a le ż y brać pod u w a g ę cel, ja k i p o sta w ili sobie au torzy oraz p rzyd atn ość d la k a tech etó w . N iesk ręp o w a n i o g ło szo n y m u p rzed ­ n io program em n au czan ia religii, au torzy p od ręczn ik ó w m o g li p od ejm ow ać w ła sn ą kon cep cję, w y d o sk o n a la n ą podczas d łu g o trw a ją cy ch d y sk u sji. T a je d ­ n ak ok oliczn ość pobudza o d b iorców do ty m o strzejszej k ry ty k i. T reść d a w ­ n ych p od ręczn ik ów , którą sta n o w iły te k s ty w y ję te z o fic ja ln y c h orzeczeń K ościoła, n ie b u d ziła zastrzeżeń . N o w e pod ręczn ik i, tw o rzo n e w e d łu g k o n ­ cep cji a u torów , o tw ie r a ją drogę ca łk iem sw ob od n ej k ry ty ce. Szkoda ty lk o — zau w ażają sam i a u to rzy rela c ji — że z g ła sz a ją c y sw o je za strzeżen ia n ie z a w ­ sze starają się w n ik a ć z w ię k sz y m zrozu m ien iem w k o n cep cję autorów .

W toczą cy ch się sporach w zw ią zk u z n o w y m i p od ręczn ik am i u ja w n iły się w y ra źn ie dw a d ia m etra ln ie różne sta n o w isk a . U praszczając sp raw ę m oż­ na p o w ied zieć, że d la jed n y ch najb ard ziej isto tn y m w n au czan iu jest przekaz sy stem u p raw d jako n iezb ęd n eg o w aru n k u w ia ry , dla in n y ch — w zb u d zen ie in te n sy w n e g o p rzeżycia w ia r y w p ra k ty ce życia. W łaśn ie to d ru gie założenie p referu ją au torzy om a w ia n y ch p od ręczn ik ów , ch ociaż n ie zam ierzają le k c e ­ w a ży ć p o stu la tó w op ozycji,

A u to rzy zd ają sobie sp raw ę, że k o rzy sta n ie z p od ręczn ik ów op a rty ch na n o w y ch założen iach , b y ło b y bardziej u ła tw io n e, gd y b y u d aw ało się ró w n o ­ c ześn ie z n im i dru k ow ać o d p o w ied n ie p rzew o d n ik i dla n a u czy cieli. N ie ste ty te o sta tn ie u k azu ją się z w y k le z w ie lk im o p ó źn ien iem w stosu n k u do pod­ ręczn ik ó w dla u czniów .

M ów iąc o brakach i tru d n ościach zw ią za n y ch z n o w y m i p od ręczn ik am i, trzeb a ta k że zau w ażyć, że każdego, kto je przegląd a, m u si u d erzyć ich w y ­ so k i poziom i zn ak om ite p rzed sta w ien ie treści, zw ła szcza je ś li się je p o ró w ­ na z d aw n ym i k atech izm am i. S zczeg ó ln ie b ogata jest treść p ią teg o tom u, k tóry o d n ió sł zasłu żon y su k ces n ie ty lk o w k raju , a le cieszy się tak że p rzy ­ ch yln ą ocen ą p rasy sp ecja listy czn ej poza g ra n ica m i W ęgier.

(5)

D o k s z t a ł c a n i e k a t e c h e t y c z n e d u c h o w i e ń s t w a

D u ch o w ień stw o W ęgier n ie b yło w y sta rcza ją co p rzygotow an e do n o w y ch zad ań w y n ik a ją cy ch z pod jętej o d n o w y k a tech ety czn ej. J ed n i zb yt p r z y w ią ­ z y w a li się do d aw n ych m etod pracy, in n i a n g a żo w a li się w n o w e prace, ale u zn a w a li czysto oso b iste u jęcia.

N a szczęście p u b lik a cja n ow ych p od ręczn ik ów (p ocząw szy od 1970 r.) szła w parze z o r g a n izo w a n iem k o n feren cji k a tech ety czn y ch i k u rsó w do­ k ształcan ia w d iecezjach . K om isja K atech etyczn a m ia n o w a n a p rzez b isk u ­ p ó w w ęg iersk ich p od jęła ta k że rzeteln ą pracę. D eleg a ci w ę g ie r sc y u czestn i­ c z y li w D ru gim M ięd zyn arod ow ym K o n g resie K a tech ety czn y m w R zym ie w r. 1971, ja k ró w n ież w sp otk an iu eu ro p ejsk im d yrek to ró w n arod ow ych o ś ­ rod k ów k atech ety czn y ch (1975 r.). D u ch o w ień stw o je s t in fo rm o w a n e n a b ie ­ żąco o p o stęp u ją cy ch pracach oraz o ich w y n ik a ch .

Od p ięciu la t doroczne trzy d n io w e „sk u p ien ia k a tech ety czn e” grom adzą w m iesią cu w r z e śn iu c zło n k ó w K om isji K atech ety czn ej i n a jlep szy ch k a te ­ ch etó w . T e dni w sp ó ln y ch rozw ażań i d eb at nad w ie lo m a p rob lem am i o d ­ k ry w a ją , że isto tn a cn o ta k atech etyczn a, n a d zieja , p ozostaje za w sze żyw a w śró d k a tech etó w w ęg iersk ich .

ks. W ła d y s ła w K u b ik S J, W a r sza w a — K r a k ó w

II. Spotkanie studentów katechetyki KUL i ATK

O d b yw ające się d aw n iej sy stem a ty czn ie co roku sp o tk a n ia stu d en tó w k a tech ety k i K U L i A T K z o sta ły po k ilk u le tn ie j p rzerw ie w z n o w io n e z in i­ c ja ty w y A T K d nia 26 k w ie tn ia 1977 roku. G ospodarzam i sp otk an ia b y li stu ­ denci A T K w W arszaw ie.

P o d o b n ie ja k d aw n iej sp o tk a n ie z a p la n o w a li1 i p rzy g o to w a li p rzed sta w i­ c ie le zarząd ów K oła N a u k o w eg o K a tech etó w K U L i A TK . Z u w a g i n a w y ­ b ra n y tem a t sp o tk a n ia T e k s ty lite r a c k ie w k a te c h e z ie m ło d z ie ż o w e j, stu d en ­ c i, czło n k o w ie K oła N au k ow ego, p o d jęli się ró w n ież p rzep row ad zen ia w śród m ło d zieży a n k iety na te m a t u lu b ion ej k sią żk i i u lu b io n eg o autora.

W cza sie o d b y w a ją ceg o się sp otk an ia g o śc ił w A k a d em ii T eo lo g ii K a to ­

lick iej w W a rsza w ie ks. prof, dr G erard V o g e l e i s e n , dyrek tor In sty tu tu P ed a g o g ik i R elig ijn ej u n iw e r sy te tu w Strasb u rgu , k tó ry ch ętn ie w z ią ł u d zia ł w sym pozjum . Jego to w ła śn ie poproszono o w y g ło sz e n ie refera tu w p r o w a ­ dzającego.

G. V o g e l e i s e n , o m a w ia ją c tem at M e d ia c y jn a fu n k c ja te k s tu w k a te ­

c h e zie , zw ra ca ł u w a g ę, ż e te k st lite r a c k i sto so w a n y w k a tech ezie m a ściśle

od p ow iad ać te m a to w i k a tech ezy . W in ien w sposób p ra w d ziw y u k a zy w a ć w ia ­ rę ch rześcija ń sk ą i u p rzy stęp n ia ć k a tech izo w a n y m m o ż liw ie najb ard ziej ja sn y obraz B oga, a ta k ż e obraz czło w iek a . T e k st litera ck i w p ro w a d za n y w k a te ­ ch ezę p o w in ien u m o żliw ia ć k a tech izo w a n y m p o d jęcie p rocesu id en ty fik a cji, na zasad zie której w sposób p r a w ie p od św iad om y, a zarazem sk u teczn y b ęd ą w sta n ie p rzy sw a ja ć sob ie sposób d ziałan ia, u czu cia, p rzeży w a n e w a rto ści osób w y stęp u ją cy ch w tek ście. T reść te k s tu m a w cią g a ć w sw oją r z e c z y w i­ stość i n ią n ieja k o obejm ow ać.

W ybrany te k s t m oże słu ży ć jako p u n k t w y jś c ia do k a tech ezy , ilu stro w a ć to, co b y ło p ow ied zian e, a k ied y indziej sta n o w ić m a teria ł u ła tw ia ją c y p o sta ­ w ie n ie p rob lem u itp. P od czas p racy z tek stem litera ck im na k a tech ezie n a ­ le ż y w y ra b ia ć u u czn ió w u m iejętn o ść k om en tow an ia, gd yż n ie k ie d y tek st m oże n a św ie tla ć jed en prob lem a in n y zaciem n iać.

W k o lejn y m refera cie s. E. H e n s c h k e CR m ó w iła o m o żliw o ścia ch i form ach sto so w a n ia te k stó w litera ck ich w k a tech ezie.

L iteratu ra szk oln a u w r a ż liw ia m łodych c z y te ln ik ó w n a w ie lk ie i n iep rze­ m ija ją c e w a rto ści m o ra ln e, jak pracow itość, w y trw a ło ść, u czciw o ść, w iern o ść

(6)

tra d y cjo m n arod ow ym i u k o ch a n ie w o ln o ści. W p ływ a na k szta łto w a n ie się p ostaw czy teln ik a w ob ec św ia ta i lu d zi. U k azu jąc jed n ak id ee u tw oru jako p rzeja w m y ś li i uczuć lu d zi żyjących w d aw n ych czasach, n a leży w sk a zy w a ć m łod zieży n a a k tu a ln o ść ta m ty ch p rzeżyć, dośw iad czeń , p o k rew ień stw o pro­ b lem ó w z p rob lem am i n aszej ep ok i i z d o św ia d czen ia m i naszych słu chaczy.

K ażd y u tw ó r w in ien b y ć a n a lizo w a n y ca ło ścio w o , m im o że w k a tech e­ z ie p o słu g u jem y się ty lk o jeg o fra g m en tem . S to so w a n eg o te k stu n ie m ożna trak tow ać w o d erw a n iu od szerszego tła , z k tórym jest zw iązan y, jak ró w ­ n ież od w a ru n k ó w p o w sta n ia dzieła litera ck ieg o . D opiero ten szerszy k o n ­ te k st sp ra w y m oże u sp ra w ied liw ia ć ta k ie lu b in n e p o stęp o w a n ie w y stę p u ją ­ cy ch w w y b r a n y m fra g m en cie d zieła i ch a ra k tery zo w a n y ch postaci.

P raca z te k s te m litera ck im w k a te c h e z ie o b ejm u je za zn a jo m ien ie u cz­ n ió w z jego tr e śc ią poprzez o d czy ta n ie go przez k a te c h e tę lub ucznia albo o d tw o rzen ie z ta śm y m a g n eto fo n o w ej, o m ó w ie n ie jego tr e śc i pod k ą tem in ­ teresu ją cy ch , zw ią za n y ch z k a tech ezą p rob lem ów w y ch o w a w czy ch . W tym drugim e ta p ie p racy k a tech eta m oże p o słu ży ć się różn ym i m etod am i jak opis, sp raw ozd an ie, ch a ra k tery sty k a p orów n aw cza p o sta ci i środ ow isk a, dyskusja, w której m o że w y stą p ić śc ie r a n ie s ię różnych p o g lą d ó w m łodzieży.

N a w ią z y w a n ie podczas k a tech ezy do lek tu ry szk oln ej u m o żliw i k a tech e­ c ie sk o n fro n to w a n ie jego d zia ła ln o ści w y ch o w a w czej n ie ty lk o z k o n k r e tn y ­ m i sy tu a cja m i eg zy sten cja ln y m i, ja k ie o p isu je a u to r u tw oru litera ck ieg o , lecz ta k że z p od ob n ym i sy tu a cja m i k a tech izo w a n y ch . P rzeży cia b ow iem , ja k ie w y ­ w o łu ją w m ło d zieży te k sty lite r a c k ie są d la n ich p ew n eg o rodzaju d o św ia d ­ czen iem eg zy sten cja ln y m . O d w o ły w a n ie się do u tw o ró w litera ck ich podczas k a tech ezy m oże w n ie je d n y m w y p a d k u u su n ąć przepaść, jaka is tn ie je m ięd zy n aszym p rzep ow iad an iem a cod zien n ym ży cie m m ło d zieży i jego sk o m p lik o ­ w a n y m i n iera z sy tu a cja m i. T ą drogą k a tech izo w a n i m oże lep iej zrozum ieją, że zarów n o w szk o le jak i w k o śc ie le pozn ają jed n ą i tę sam ą rzeczyw istość, w zb ogacon ą n a k a te c h e z ie o ch rześcija ń sk i w y m ia r, jak im je s t u m iejętn ość zin terp reto w a n ia jej p r zeja w ó w w ś w ie tle O bjaw ienia.

P a n i J. J e u t e, n au czycielk a, p rzed sta w iła zad an ia i tem a ty k ę lite r a tu ­ ry, z ja k ą o b o w ią zk o w o sty k a się m łod zież szk oły śred n iej. ,

P oprzez le k tu r ę m łod zież m a się zap ozn ać z różn ym i p rob lem am i w y s tę ­ p u ją cy m i w u tw orach , b y jej ła tw ie j b y ło w yb rać w ła sn ą drogę życiow ą. L i­ teratu ra w szk o le śred n iej w ed łu g za lec eń program u n au czan ia m a za za d a ­ n ie pokazać p rob lem y m oraln e — p rzyjaźń, m iłość, w iern ość, p o św ię c e n ie dla in n y ch , o d w a g ę, m ęstw o , w y tr w a ło ść w d ążen iu do celu; p rzed staw iać m o ­ ty w y p o stęp o w a n ia ludzi1—b o h a teró w , p rzyjm u jąc jako k ry teriu m w a rto ści osob ow ej b oh aterów p rzed e w sz y stk im o b ecn o ść lub brak sp ołeczn ej m o ty ­ w a c ji w ich p ostęp ow an iu ; pok azać p rob lem h u m an izm u — p o sta w y cz ło w ie ­ ka, w y ra ża ją cej się w p o sza n o w a n iu go d n o ści lu d zk iej, d ążeniu do sp ra w ied ­ liw o ś c i sp ołeczn ej; k szta łto w a ć p o sta w ę in tern a cjo n a lizm u , ro zu m iejąc go jako m ięd zy n a ro d o w ą solid arn ość m as p racujących; w reszcie łączyć p ozna­ w a n ie r zeczy w isto ści p rzed staw ion ej w litera tu r ze z p rzeży cia m i in te le k tu a l­ n y m i i este ty c z n y m i u czn iów .

P od w zg lęd em te m a ty k i le k tu r y szk o ły śred n iej p rzed staw iają;

1. Id e a ł życia czło w ie k a w różnych ep ok ach (id eał św ięteg o — L eg en d a

o św . A le k s y m ; id e a ł rycerza — P ie śń o R o la n d zie; h u m a n isty — P ieśn i

J. K o c h a n o w s k i e g o ; id e a ł ob roń cy o jczy zn y — K o n ra d W a lle n ro d ,

P a n T a d e u s z A. M i c k i e w i c z a ; K o r d ia n J. S ł o w a c k i e g o ; id ea ł p racy — L a lk a B. P r u s a , N ad N ie m n e m E. O r z e s z k o w e j ; sp o łe c z ­ n ik a — L u d z ie b e zd o m n i S. Ż e r o m s k i e g o ) .

2. Id e a ł m iło ści w różnych epokach (w o d rod zen iu — P ie śn i J. K o c h a ­ n o w s k i e g o ; w ro m an tyzm ie — K o n ra d W a lle n ro d , P a n T a d e u sz A . M i- c k i e w i c z a , K o r d ia n J. S ł o w a c k i e g o ; w p o z y ty w iz m ie — N ad

(7)

-m e n t J. A n d r z e j e w s k i e g o , D z ie w c z y n a i g o łę b ie J. I w a s z k i e - w i с z a).

3. P ro b lem y k rzy w d y sp ołeczn ej (K r ó tk a ro z p r a w a M. R e j a, D zia d y cz. II i IV A. M i c k i e w i c z a , L a lk a B. P r u s a , L u d zie b e zd o m n i S. 2 e-

r o m s k i e g o , K o rd ia n i C h a m L. K r u c z k o w s k i e g o , G ranica

Z. N a ł k o w s k i e j ) .

4. M artyrologiu m narodu p o lsk ieg o (D z ia d y cz. III A . M i c k i e w i c z a ,

M e d a lio n y Z. N a ł k o w s k i e j , O p o w ia d a n ia T. B o r o w s k i e g o , K o ­ lu m b o w ie . R o c zn ik 20 R. В r a t n e g o.

5. T em a ty k ę relig ijn ą (B o g u ro d zic a , L e g e n d a o św . A le k s y m , P ie śń o R o ­

la n d z ie , C zego c h c e sz o d n a s P a n ie J. K o c h a n o w s k i e g o , T r e n y J. К o-

c h a n o w s k i e g o , Ś w ię ty B o że J. K a s p r o w i c z a ) .

M łodzież r ea g u je różn ie na p rob lem y zw ią za n e z p o w y ższą literatu rą. N iejed n o k ro tn ie je s t ob ojętn a n a sp ra w y p rzed sta w io n e w litera tu r ze i n ie w ią ż e ich z w ła sn y m i przeżyciam i. U w aża, że zb yt dużo je s t w niej p rob le­ m a ty k i w o jen n ej i m artyrologiczn ej. A ponadto na o g ó ł n iech ętn ie u z e w ­ n ętrzn ia sw o je m y ś li i u czu cia b u d zą ce się pod w p ły w e m litera tu ry .

W d alszej cz ę śc i sp o tk a n ia p rzed sta w iciele K U L i A T K zrela cjo n o w a li w y n ik i a n k iety przep row ad zon ej w śród m łod zieży lu b elsk iej, ło w ick iej i w a r ­ sza w sk iej n a tem a t u lu b ion ej k sią żk i i u lu b ion ego au tora spoza litera tu r y o b o w ią zu ją cej. W y n ik i a n k iety z p oszczególn ych środ ow isk b y ły zb liżon e do sieb ie. M łodzież n a jch ętn iej c zy ta k sią żk i S i e s i c k i e j , S i e n k i e w i c z a , C h m i e l e w s k i e j , a p o zy cje ta k ie jak Z a p a łk a n a z a k r ę c ie , J ezio ro o so b ­

liw o ś c i, B e e th o v e n i d ż in s y , C za s A b ra h a m a , Quo v a d is itp. U za sa d n ia ją c w y ­

bór tej czy in n ej k sią żk i p od ają m łod zi ta k ie racje, jak: „jest o życiu m ło ­ d y c h ”, posiad a „w artk ą a k c ję ”, „op isu je p rzeżycia lu d z i”, „jest lek k a do c z y ­ ta n ia ”, „porusza p rob lem y m o ra ln e”.

P o o góln ej in fo rm a cji n a tem a t litera tu r y szk oln ej i tego, co m łod zież czyta n a jch ętn iej toczyła się d y sk u sja w grupach. Z a sta n a w ia n o się, które p ozycje z lek tu ry szk oln ej m ożna w y k o rzy sta ć w k a tech ezie na różn ych e ta ­ pach n au czan ia i z ja k im i tem a ta m i je p ołączyć. D ysk u to w a n o , w jak i sp o ­ sób w p ro w a d za ć te k sty lite r a c k ie od stron y m etod yczn ej, ja k ie tem a ty n a ­ leża ło b y u w zg lęd n ić w p rogram ie k atech izacji, biorąc pod u w a g ę litera tu r ę m łod zieżow ą. K o n statow an o, że k a tech eta p o w in ien się o rien to w a ć, w jaki sposób m łod zież przerabia w szk o le d any u tw ór, ja k ie p ro b lem y i treści są w n im w y ek sp o n o w a n e, ab y m ó g ł w ła śc iw ie n a św ie tla ć w y stę p u ją c e zagad ­ n ien ia. W ysu n ięto prop ozycję w sp ó ln eg o o p ra co w a n ia z p olon istam i w y p isó w z litera tu r y z p odaniem , ja k ie utw ory, fra g m en ty m ogłyb y b y ć w y k o r z y sta ­ n e przy p oszczególn ych k a tech ezach .

S ym p ozju m zak oń czon o w sp ó ln ą E u ch arystią i sp o tk a n iem o charakterze bardziej to w a rzy sk im , w y p e łn io n y m sw ob od n ą w y m ia n ą zd ań n a tem a t p rzy­ datn ości i ow ocn ości o b ecn eg o sp otk an ia oraz w sp ó ln y m śp iew em p iosen k i relig ijn ej. U czestn icy sp otk an ia stw ierd za li, ż e te g o rodzaju sym p ozja m ogą się p rzyczyn ić zarów n o do p o g łęb ien ia ok reślo n ej p rob lem atyk i, jak rów n ież prow adzić do w ię k sz e j jed n o lito ści k ieru n k u p racy p rzyszłych k atech etów .

s. T e re sa K a c z m a r e k C R , W a rsza w a III. M eto d y n au czan ia r e lig ii op arte na d zia ła n iu

K s. prof, dr A lb ert H öfer w A T K po raz drugi

Ks. prof, dra A lb erta H ö f e r a, d yrek tora In sty tu tu P ed a g o g ik i R e lig ij­ nej w G razu oraz jego k ieru n ek pracy k a tech ety czn o -d y d a k ty czn ej p rezen ­ to w a liśm y już c z y teln ik o m dość ob szern ie w B iu le ty n ie k a te c h e ty c z n y m h 1 P ro f. d r A lb e r t H ö fer w A T K , C ollectan ea T h eologica 46(1976) z. 2, 161— 172.

(8)

W d niach 10 i 11 m a ja 1977 rok u g o śc ił A lb e r t H ö f e r w A k a d em ii T eo lo g ii K atolick iej po raz drugi. O d syłając c z y te ln ik ó w do w sp o m n ia n eg o w yżej

B i u l e t y n u k a te c h e t y c z n e g o , w k tórym zn a jd ą szerszą in fo rm a cję teo rety czn ą

a a tem a t założeń k ieru n k u p racy k a tech ety czn o -d y d a k ty czn ej p rofesora H ö ­ f e r a , o b ecn ie p ra g n iem y p rzed sta w ić program ćw iczeń przep row ad zon ych w rok u 1977 ze stu d en ta m i i a b so lw en ta m i sp ecja liza c ji k atech etyczn ej A T K oraz, na p rzy k ła d zie w y b ra n y ch w y p o w ie d z i p isem n ych , zap ozn ać z o d b io ­ rem , rea k cją osób , k tó re b ra ły u d zia ł w o m a w ia n y ch zajęciach .

1. Ć w i c z e n i a k s z t a ł c ą c e u m i e j ę t n o ś ć s t o s o w a n i a

w n a u c e r e l i g i i m e t o d o p a r t y c h n a d z i a ł a n i u

P ragn ąc o g ra n iczy ć e le m e n t w erb a ln y d o m in im u m , A. H ö f e r dokonał k rótk iego w p ro w a d zen ia w ćw iczen ia. Z a u w a ży ł, że p rzez p r a w ie 1500 la t w y m a g a ł K o śció ł od sw o ich w iern y ch p a m ięcio w eg o o p a n o w a n ia 'Wyznania

w i a r y , O j c z e nasz, 10 p rzyk azań B ożych. W szystk o in n e b y ło w y ja śn ia n ie m

tych fo rm u ł w ia r y poprzez k azan ia, m o d litw y , p ieśn i, sztu k ę religijn ą, a przed e w sz y stk im p oprzez o p o w ia d a n ie i1 w y ja śn ia n ie P ism a św . W sp ół­ czesn a teologia p od k reśla na n o w o zn a czen ie op o w ia d a ń b ib lijn y ch i w y su w a j e . n a czoło w p rzek azie w ia ry . O bok op o w ia d a ń b ib lijn y ch w p row ad za w sp ó łczesn a k a tech eza ta k że te k s ty litera ck ie. P od czas gd y o p o w ia d a n ia b i­ b lijn e p rzed sta w ia ją d zia ła n ie B oga i o d p o w ied ź czło w ie k a , te k s ty litera ck ie m ogą ła tw ie j słu ży ć do r o z w ią zy w a n ia e g zy sten cja ln y ch p ro b lem ó w w ia r y i m oraln ości w sp ó łczesn y ch d zieci i m łod zieży.

B ezp ośred n io przed rozp oczęciem ćw iczeń A . H ö f e r p o d k reślił, że k a ­ tech eta p o w in ie n n a jp ierw sam w y k o n a ć ćw iczen ia , p oprzez które b ędzie w p rzy szło ści p om agał u czn io m o d k ry w a ć d zia ła n ie B oga i od p ow ied ź c z ło ­ w iek a.

P on iżej p o d a jem y u w agi, ja k ie u czestn icy ćw iczeń otrzym ali, a le je d n o ­ cześn ie d orzucam y r e fle k sje w y ja śn ia ją c e c e l i zn a czen ie w y k o n y w a n y ch działań.

— Ć w iczen ia p row ad zące do od k rycia stru k tu ry b ib lijn eg o o p ow iad an ia K ażde o p o w ia d a n ie b ib lijn e posiad a sw ą d rak atyczn ą stru k tu rę i dlatego w jego w y ja śn ia n iu trzeba w y a k cen to w a ć w y stę p u ją c e w n im d ziałan ie, akcję. N ie m ożna się ogran iczać do ek sp o n o w a n ia u jęć ab stra k cy jn ej te o lo g ii czy rnbralnóści. U m iejętn o ść zrob ien ia szk icu stru k tu ry ja k ieg o ś o p o w ia d a n ia lub cy k lu o p o w ia d a ń sp ełn ia p ozn aw czy cel n au czan ia. D la o sią g n ięcia tego celu m ożna w y b ra ć jed n ą z trzech p od an ych p oniżej m ożliw ości.

a . S ta ra m y się p rzed sta w ić o p o w ia d a n ie b ib lijn e w fo rm ie k ilk u a k tó w dram atu. N a le ż y w ię c zap ytać: H e d a n e o p o w ia d a n ie za w iera aktów ? W ja ­ kich m iejsca ch ro zw ija się akcja? J a k ie o so b y w n ich w y stęp u ją ? C zego d o­ m agają się w z a je m n ie od sieb ie? W ja k i sposób sta w ia ją sobie w ym agan ia? C zy o sią g a ją to, czego pragną? W ja k ich rela cja ch sta ją do sie b ie p rzy k ońcu opow iadania?

b. R y su jem y ty le k ra tek , ile je s t w op ow iad an iu a k tó w oraz szk icu jem y w y stę p u ją c e w n ich o so b y (za pom ocą p rostych k resek ) z ch a ra k tery sty czn y m i przed m iotam i, k tóre je w ja k im ś sen sie sym b olizu ją. T rzeba się starać w y ­ razić w w y k o n y w a n y m szk icu , ja k d an e o so b y u sto su n k o w u ją się w z a je m n ie do sieb ie. M ożna podać przy każdej k ra tce ch a ra k tery sty czn y , k ró tk i ty tu ł dla danej sceny.

c. Z am iast figu r m ożn a ta k że w każd ej k r a tc e ry so w a ć jed en przedm iot, który jest ty p o w y dla danej sceny.

P od czas ćw iczeń w W arszaw ie, g ru p y sk ła d a ją c e się z 6 o só b u sta la ły n a jp ierw w sp ó ln ie stru k tu rę op ow iad an ia b ib lijn eg o o Jak u b ie i E zaw ie. N a ­

(9)

stęp n ie p rzed sta w ia ły k o lejn o p oszczególn e ak ty dram atu zgod n ie z n a sz k i­ cow an ą p ow yżej instru k cją.

— Ć w iczen ia k o n cen tru ją ce u w a g ę na zach ow an iu się osób w y stęp u ją cy ch w op ow iad an iu

W k o lejn y ch ćw iczen ia ch chodziło o u c h w y cen ie jed n ego m o m e n tu . z a ­ ch o w a n ia się p ostaci b ib lijn y ch i sk o n cen tro w a n ie się n ie ty le na z e w ­ n ętrzn ym , lecz n a ich w e w n ę tr z n y m d ziałaniu. C elem ćw iczen ia je s t przede w sz y stk im zd ob ycie u m ie ję tn o śc i teologiczn ego i m oraln ego w artościow an ia.

a. S ta ra m y się p rzed sta w ić za p om ocą graficzn ych fig u r, ja k w y o b ra ża m y so b ie sto su n ek w z a je m n y np. Jakuba i Ezawa? Jak b y li do sie b ie u sto su n k o ­ w a n i, k ied y Jak u b p o d ejm o w a ł ucieczkę? Jak za ch o w a li się, gd y n astąp iło ich p on ow n e spotkanie? N a le ż y ich w za jem n y sto su n ek w tych dw óch od ręb n ych sy tu a cja ch p rzed sta w ić za p om ocą g raficzn ych rysu n k ów : trójk ąta alb o koła. M ożna się p osłu żyć ta k że in n y m i sy m b o liczn y m i zn a k a m i i lin ia m i o b razu ją­ cy m i za ch o w a n ie się Jak u b a i E zaw a, np. Jak u b a i E zaw a ukazać n a jp ierw za p om ocą tró jk ą tó w i strzałek , k tó re o zn aczają agresję, n atom iast przy po­ jed n a n iu za pom ocą k ó łek oraz k lam ry, itp.

b. Z a ch o w a n ie s ię p o szczególn ych osób da się też w y ra zić przy pom ocy k red ek , fla m a stró w , fa rb ek w od n ych , itp. U czestn icy m ają sam i w y b ra ć sob ie kolor w za leż n o ści o d ich o so b isty ch o d czu ć, k tó re w n ich p o w sta n ą w o d n ie s ie ­ n iu do d an ych p o sta ci b ib lijn y ch . N ie m ogą ry so w a ć a n i osób, a n i sym b oli, lecz p rzed sta w ić sw o je od czu cie ty lk o za pom ocą kolorow ych plam . N a stęp n ie m a ją w gru p ie p o w ied zieć, d laczego w y b ra li ta k i a n ie in n y kolor, d laczego ty m w ła śn ie k o lo rem p rzed sta w ili Jak u b a u ciek a ją ceg o się do podstępu, a in ­ n ym Jak u b a jed n oczącego się z bratem . T ę sam ą m eto d ę m ożna zastosow ać ró w n ież przy op ra co w y w a n iu op ow iad ań zaczerp n iętych z litera tu r y św ieck iej. — Id e n ty fik a c ja

O pow iad an ia b ib lijn e, a zw łaszcza w y stę p u ją c e w nich p o sta cie u w a ża n e b y ły za ty p ic z n e już p rzez o jców K o ścioła. C h cieli przez to p o w ied zieć, że p osiad ają one ogrom n e zn a czen ie n ie ty lk o ja k o o sob y sam e w sobie, w sw ej jed n o stk o w ej h istorii, lecz przede w szy stk im jako w zory, a jeszcze bardziej sy m b o le, w k tórych k ażd y w ie r z ą c y m o że o d n a leźć sam ego sieb ie. T rzeba się jed n a k n ieja k o w n ie w m y śle ć , ch cieć od k ryć w nich sieb ie i przejąć ich sposób p ostęp ow an ia. P od czas m ed y ta cji rozw ijającej się na podłożu op o­ w ia d a ń b ib lijn y ch dochodzi do głosu n ie z w y k łe w a żn y proces. 'Gdy rozw aża­ ją c y p rzejm u je rolę k on k retn ej p o sta ci b ib lijn ej, id e n ty fik u je się z nią, w ó w ­ czas w sposób p od św ia d o m y sp la ta ją się w jedno p rzeżyw an e u czucia, pro­ b le m y d zisiejszeg o c zło w ie k a z p rzeżyciam i i p rob lem am i p ostaci b ib lijn ych . C zło w iek p rzejm u jąc rolę p o sta ci b ib lijn ej w r z eczy w isto ści w y p e łn ia ją w ła ­ sn y m i p rzeży cia m i, k tó re d zięk i danej p ostaci otrzy m u ją ścisłe u k ieru n k o w a ­ n ie n a B oga, p o w ią za n ie z B ogiem . Poprzez id en ty fik a cję rozw ażający m oże odkryć w so b ie d zia ła n ie B oga i od p ow ied ź, którą p o w in ien dać Bogu.

D la o sią g n ięcia p ow yżej op isan ego p rocesu m ożn a przep row ad zać szereg ćw iczeń , rozp oczyn ając od ćw ic z e ń op artych o sp ra w y n ieja k o czysto z e w ­ n ętrzn e, a b y sto p n io w o przech od zić do coraz bardziej w ew n ętrzn y ch . U c z e ­ stn icy m ogą się id e n ty fik o w a ć z k on k retn ym rzeczy w isty m p rzed m iotem lub z przed m iotem z w y o b ra źn i. P o tego rodzaju w stęp n y ch ćw iczen ia ch m ożna przejść do w ła śc iw e j id e n ty fik a c ji z p o sta cia m i b ib lijn ym i. K ażdy w y b iera so b ie k o n k retn ą p ostać b ib lijn ą i ta k się w e w n ę tr z n ie г n ią utożsam ia, że n ie ­ jako jej u sta m i p isem n ie lub bezp ośred n io u stn ie w y p o w ia d a zdania, np.

J e s t e m J a k u b e m . T u ł a m się z d a ł a od d o m u r odz in n ego. O s z u k a ł e m m o j e g o ojca i bra ta . T w a r d y k a m i e ń j e s t t e r a z m o j ą p o d u s z k ą itd... W ćw iczen iu ty m

(10)

-b odnę fa n ta zjo w a n ie, a-b y ła tw ie j n a sze w ła sn e p rzeżycia sta p ia ły się z p rze­ ży cia m i postaci b ib lijn ych .

K ied y in d ziej m ożna u k ład ać rodzaj m o d litw y Litanijnej. W ów czas każdy u czestn ik w y b iera sob ie k on k retn ą p ostać b ib lijn ą i p isem n ie lub u stn ie zw raca się do n iej, np.: O, J a k u b ie , t y znasz... t y jesteś... ltd.

M ożna w re sz c ie w yrażać o p o w ia d a n ie b ib lijn e na sposób in scen iza cji, posłu gu jąc się o d p o w ied n im g estem , śp iew em , m uzyką.

2. R e a k c j a u c z e s t n i k ó w ć w i c z e ń

N a p rzy k ła d zie k ilk u w y p o w ied zi u czestn ik ó w ćw iczeń zap ozn ajm y się z k o lei z od b iorem p rzep row ad zon ych zajęć.

К s. S t e f a n :

N ie u fn y w o b ec n ow ości, scep ty czn y i p ełen sark azm u — w ta k im m niej w ię c e j sta n ie ducha za m y k a łem oczy, żeby w y tę ż y ć słuch i o tw iera łem je, tu i teraz, żeb y zobaczyć przed sobą m ur w sa lce k a tech ety czn ej. D otąd b y ­ łem jeszcze sobą, to zn aczy osob ą za m y k a ją cą d ok ład n ie sw ój św ia t przed in n ym i. A le, k ie d y lu d z ie za częli m ów ić, co w id zą i sły szą , gdy p ozn aw ałem w to n ie ic h gło su au ten ty czn o ść, p o w o li top n iała m oja k p iarsk ość, a w zrastała ciek a w o ść.

Z a częło się dziać c o ś n iety p o w eg o .

T eraz p rzyszła cich a prośba o sw ob od n e, lu źn e u sa d o w ien ie się n a k rześle, od czu cie sieb ie, sw eg o ciała, żeb y ca łe to n a sta w ie n ie p rzen ieść w dzieje J a ­ kuba z k sięg i R odzaju.

B y ła jak aś grupa, d zieło przypadku, osób pięć. P ró b o w a liśm y n a jp ierw z .p a m ięci od tw o rzy ć treść b ib lijn eg o o p o w iad an ia, za sta n a w ia ją c się, ile a k tó w z teg o o p ow iad an ia m o żn a b y stw orzyć, gd y b y ca ło ść ch cia ło się zd ra- m a tyzow ać. P o tem trzeb a b yło to n aszk icow ać, p otem w sym b olach n a m a lo ­ w ać, je sz c z e w k olorach ch arak ter osób w y ra zić przed i po w alce...

A n i się c z ło w ie k sp ostrzegł, ani za tęsk n ił za p rzerw ą, za ob iad em , a już pół dnia u lecia ło . I a n i się śm iał, an i też n ie p rób ow ał się zg ry w a ć — p ra­ cow ał.

N a p oob ied n ie za jęcia le c ia ło się już z p y ta n iem , k tóre w ew n ą trz b rzm ia ­ ło: cie k a w e co teraz?

A teraz? K ied y śm y się zeszli, k a za li nam się rozejść do ogrodu, gd zie bądź, i w ró cić za 10 m in u t z czym ś, co n a tej p rzech ad zce za ciek a w iło . K w ia ­ tek, patyk , ja k iś k am yk , ziem i garść czy w o d y dzban — oto co lu d z ie p rzy­ n ie ś li z sobą, I m ó w ili „...jestem b ratek , w y r w a n y z klom b u , gd zie tw o rzy łem jedność, h arm onię. B y łem p ięk n y w tym d y w a n ie barw ...”; „jestem k a m ie ­ n iem tw a rd y m i n ieok rzesan ym ...”.

W sp an iała spraw a, która o d k ry w a tu i teraz, przed tobą, osobę, jej p ra g ­ n ien ia , jej zagm atw an ia. Ona o b ja w ia ci sieb ie, a ty w p od zięce ch cesz o so ­ bie p ow ied zieć.

A p otem b y ł obraz z projek tora n a ścian ie: p ięk n a ik on a p rzed sta w ia ­ jąca Jakuba z drabiną. I b yło m ó w ien ie: Ja jestem Jakub... P o tem b y ło p i­ sanie: „ J estem Jakubem , k tóry...” i czy ta n ie teg o przed w szy stk im i, i m o d litw a z teg o w szy stk ich . I m ogłob y się to ta k w y d łu ża ć i przedłużać, bo lu d zie n ap raw d ę za częli m ów ić o sob ie, o sw oich z B ogiem sp raw ach przegranych i u d anych ... A to są n iek o ń czą ce się rozm ow y. D la teg o p rzy n ieśliśm y to w s z y ­ stk o n ied o p o w ied zia n e, n ied ok oń czon e w e w sp ó ln e sp ra w o w a n ie E u ch arystii. D ru gi d zień ćw iczeń p rzy n ió sł n am n a jp ierw b łysk . Ć w iczen ie z a sy s te n ­ tem p rofesora, p o leg a ją ce n a o d p o w ied zi n a proste p ytan ie: „Jak się czujesz, tu i tera z”? I słu ch a ło się tych zm ęczeń , ty ch radości, tych o czek iw a ń , co znow u. I oto n a g le n i stąd n i zow ąd odkryło się w sp ó ln o tę b ólu g ło w y , z d e ­ nerw ow an ia... I zn ow u jest się u sieb ie, n a gru n cie znanym . M ożna zaczyn ać coś in n ego. To in n e, to ty m razem k o lo ro w y b ry sto l, kredka i p row adząca

(11)

c ię n ie w iad om o dokąd w ła sn a ręka. W ybieraj i bazgraj. A p otem m ó w , jak ci z ty m do tw a rzy . B ęd zie śm iech , b ęd ą d opow iedzi, a le z a w sz e po to, żeb y Cię p rzyjąć, żeb y C ię za a k cep to w a ć tak im , ja k im jesteś.

Po p ołu d n iu próba u trw a len ia , teg o czeg o śm y się n a u czy li. W sa m o d ziel­ n y m lu b g ru p o w y m o p ra co w a n iu p erykopa o sy n u m arn otraw n ym . I znp w u k red k i, kartki, w y p isa n ie i w y p o w ie d z e n ie się do cna. Id zie n iezgorzej.

A p o tem jeszcze reasu m u jąc sp otk an ie, k tórego w sp o m n ien ia n ie sposób p om in ąć z e w z g lę d u na ra d o sn y i o tw a r ty charakter, ja k i p rzybrało, ta k , że p y ta n io m i d z ie le n iu się n ie b yło końca, m im o b a riery języ k o w ej n ie m ie c k o - -p o lsk ie j, (którą zresztą, sk u teczn ie zw a lcza li ks. dr W. K u b i k i ks. dr R. M u r a w s k i ) .

N a za k o ń czen ie b y ła o czy w iście M sza św . k o n celeb ro w a n a , k tóra n ie ­ w y p o w ie d z ia n e p o d zięk o w a n ia n a p ew n o w y ra ziła .

A ta k n a p ra w d ę na za k o ń czen ie to ch cia łb y m stw ierd zić, że jeszcze d o­ b rze n ie u m iem n a zy w a ć teg o w szy stk ieg o , w c zy m m ia łe m u d ział (k w estia p od ręczn ik ow ych term in ów ), a le b ęd ę u m iał coś z tej rad osn ej i sp ok ojn ej a tm o sfery d zia ła ń p rzetran sp on ow ać w m oje sp otk an ia k a tech ety czn e z d zieć­ m i i m łodzieżą.

K s . K a z i m i e r z :

N ie b ęd ę o p isy w a ł po k o lei w szy stk ich czyn n ości, ja k ie przep row ad zał z n a m i ks. p rofesor H ö f e r , a le krótko ch cia łb y m s ię p o d zielić w ła sn y m i sp o strzeżen ia m i, od czu ciam i i przeżyciam i.

P ierw sza rzecz, jak a m n ie u d erzy ła , to ta, że grupa licząca ok oło 40 n ie zn a ją cy ch się jeszcze dobrze osób poczuła się zg ra n ą w sp ó ln o tą . P oczątk ow o, k ie d y p rofesor p o leca ł ja k ieś ćw iczen ie, np.: „zam knąć oczy, w słu ch a ć się w ciszę, m ó w ić to, co się s ły s z y ”, przyznam , trochę m n ie to b aw iło. A le on m ia ł w sw o im g ło s ie co ś u jm u jącgo i rob ił w szy stk o bardzo p o w a żn ie i a u te n ­ tyczn ie. P u sty śm iech w n e t m n ie op u ścił. Z a u w a ży łem , ż e u czestn icy na serio tr a k to w a li p o lecen ia p rofesora.

C h ciałb ym p od k reślić a tm o sferę szczerości. D z iw ię s ię sam sob ie, że o tw o ­ rzy łe m sw o je w n ę tr z n e przed grupą, przed osobam i, k tórych b liżej n ie zn a ­ łem . U d erzy ł m n ie ró w n ież w ie lk i spokój p rofesora i jeg o a sy sten ta , spokój, k tó ry u d ziela ł się uczestn ik om . Z e sp ok ojem łą czy ło s ię w ie lk ie op a n o w a n ie, n ie p rzy sp iesza n ie ak cji. B ardzo w y so k o o c e n ia m przep row ad zon ą id e n ty fi­ k a cję z przed m iotam i i p ostaciam i b ib lijn y m i. To, czego szczeg ó ln ie c h c ia ł­ bym s ię n au czyć od p row ad zących ćw iczen ia , to u m iejętn o ść ak cep to w a n ia czło w ie k a tak im , jak im o n je s t w rzeczy w isto ści, p o d k reśla n ie jeg o p o z y ty ­ w ó w . To w ła śn ie W yczuw ało s ię u o b u gości, p o z y ty w n e p o d ch od zen ie do drugiej osob y. B rak ja k ie jk o lw ie k p olem ik i. K ażd y m ó g ł p o w ied zieć to, co w danej c h w ili m y ś la ł i p rzeżyw ał.

Ć w iczen ia, w k tórych u c zestn iczy łem dużo w n io sły do m ojej p racy k a ­ te c h e ty c z n e j, do m ojego ży cia o so b isteg o i d u ch ow ego. P rzy g lą d a ją c się już z p ersp ek ty w y k ilk u n a stu dni, m y ślę, że w ie le ćw ic z e ń m ożna i n a le ż y w p r o ­ w a d zić do n aszej p o lsk iej k atech izacji. W y m ien ię ch oćb y n iek tóre: b łysk , in d en ty fik a cja z p rzed m iotam i i osob am i, dram atyzacja.

S. T e r e s a :

W id zę d u żą w a rto ść teg o rod zaju ćw iczeń p row ad zon ych z m ło d zieżą . O ne m o g ą pom agać „w ejść w s ie b ie ”, dostrzec, co in n i m ó w ią o m n ie, ja k ie s t a ­ w ia ją m i w y m a g a n ia . P o zw o lą sk o n fro n to w a ć w ła sn ą p o sta w ę, z w y m a g a ­ n ia m i sta w ia n y m i p rzez grupę, u św iad om ią, ja k ja p rzy jm u ję in n y ch , czy w c z u w a m się w ich p ołożen ie, czy je ste m w sta n ie im pom óc, zrezy g n o w a ć ze sw o jeg o sta n o w isk a , p o sta w y b łęd n ej.

S tosu jąc m eto d ę n au czan ia p sych agogiczn ego m ożna zap row ad zić w g ru ­ pie a tm o sferę szczerości, otw a rto ści, za u fa n ia , sk u p ien ia — to w sz y stk o zaś pom aga o w o cn iej u czestn iczy ć w k a tech ezie.

(12)

M am y n a d z ie ję , że p rzed staw ion y m a teria ł łą czn ie z in fo rm a cją z roku 1976 u m o żliw ia o g ó ln ą o rien ta cję w m eto d y ce k a tech iza cji zw a n ej p sy c h a - gogiczn ą. N a p ew n o jed n a k n ie zap ozn aje n a s z n ią na ty le w y czerp u ją co , a b y m ożna b y ło w y p o w ia d a ć o n iej ju ż teraz zd ecy d o w a n y sąd. N ie w ą tp liw ie je s t to próba ob ok której n ie m ożn a p rzechodzić o b ojętn ie. B ęd ziem y się w ię c sta r a li p ow racać do n iej w p rzy szło ści, aby m óc lep iej zapoznać się z za ło że n ia m i k ieru n k u i p rak tyczn ym i m etod am i, k tó re jako jed en z e le m e n ­ tó w sk ła d o w y ch k a te c h e z y m ogą p rzy n ieść w ie le p ożytk u , zw ła szcza że p rzyczyn iają się w sposób bardzo sk u teczn y do u a k ty w n ien ia u czn iów , budzą w n ich p o sta w ę sa m o d zieln ą i tw órczą.

ks. W ł a d y s ł a w K u b i k S J, W arszaw a— K rak ów

IV . N a u cza n ie p o czą tk o w e w 1 0 -le tn ie j szk o le śred n iej

N a ja k im e ta p ie zn a jd u ją się p ra ce z w ią z a n e z op ra co w a n iem p ro g ra ­ m ó w 10-letn iej szk o ły o góln ok ształcącej?

P o czą w szy od pod jęcia przez S e jm P R L dnia 13 p aźd ziern ik a 1973 r. u c h w a ły w sp ra w ie n o w eg o sy stem u e d u k a cji n arod ow ej, w stę p n e u k ła d y p rogram ow e 1 0 -letn iej szk o ły śred n iej b y ły p rzed m io tem ż y w y ch d ysk u sji. O koło 240 ty s ię c y osób u czestn iczy ło w d ysk u sjach nad za ło że n ia m i o rg a n l- za cy jn o -p ro g ra m o w y m i, a o k o ło 41 ty s ię c y w y p o w ia d a ło s ię na ten te m a t u stn ie lu b p isem n ie к N a org a n izo w a n y ch sejm ik a ch p rzed m iotow ych , w k tó ­ rych b ra li u d zia ł n a u k o w cy i n a u c z y c ie le p ra k ty cy , w y su w a n o w ie le uw ag i dezyd eratów .

In sty tu t P rogram ów S zk o ln y ch zg ro m a d ził p ełn ą d o k u m en tację p ro b le­ m ó w , w n io sk ó w , n o w y ch p rop ozycji p rogram ow ych , rejo n o w y ch pod su m o­ w a ń , w y p o w ie d z i p ra so w y ch , in d y w id u a ln y ch lis tó w i in n y ch opracow ań . Na p o d sta w ie ty c h m a teria łó w opracow ano sp ra w o zd a n ie z d y sk u sji, k tóre u d o ­ stęp n ion o cz y te ln ik o m w p o sta ci odrębnego w y d a w n ictw a .

W c e lu m o żliw ie w ielo stro n n ej a n a liz y oraz za p ew n ien ia n a u k o w ej i sp o ­ łeczn ej zasad n ości k ieru n k u d alszych prac nad program em k szta łcen ia i w y ­ c h o w a n ia n o w ej szk o ły — M in ister O św ia ty i W ych ow an ia p o w o ła ł zesp o ły p rzed m iotow e, k tó re śc iśle w sp ó łd zia ła ją z In sty tu tem P ro g ra m ó w Szk oln ych . Z esp o ły p rzed m iotow e, k a żd y w lic z b ie po 20— 40 osób , sk u p ia ją p ra co w n ik ó w n au k i z różn ych o środ k ów , w y b itn y c h n a u c z y c ie li i p ra co w n ik ó w nadzoru p ed a g o g iczn eg o różnego szczeb la. A k tu a ln ie z e sp o ły te z a k o ń czy ły p race nad p ropozycjam i tr e śc i k szta łcen ia i w y ch o w a n ia p oszczególn ych p rzed m iotów w 10-letn iej szk o le śred n iej. (...)

P u b lik o w a n a w e r sja sk iero w a n a została do w d rożeń e k sp ery m en ta ln y ch w w y b ra n y ch szkołach. O o sta teczn ej za w a rto ści treścio w ej p o szczególn ych program ów za d ecy d u ją w ię c bad an ia ek sp ery m en ta ln e. D la teg o te ż n a leży się liczyć z fa k te m , że p rezen to w a n e p rogram y — przed p ow szech n ym ich w d ro­ żen iem — m o g ą jeszcze u le c d alszym m o d y fik a c jo m " 2.

Z m o d e r n i z o w a n e n a u c z a n i e p o c z ą t k o w e

N ad k o n cep cją p o czą tk o w eg o szczeb la n au czan ia d y sk u tow an o n a dw óch o g ó ln o p o lsk ich k o n feren cja ch n a u k o w y ch : w W a rsza w ie (10— 11.IV.1976) i K ielca ch (13— 15.V I.1976). W d ysk u sji w y p o w ie d z ia ły się 3334 osob y, a w z e ­ b ran iach n a te m a t p rogram u u c zestn iczy ły 15 223 o s o b y 8.

1 A . B a ł a k i e r , M. G ą s i o r o w s ki, P o d s u m o w a n i e d y s k u s j i n a d z a ­ ł o ż e n ia m i p r o g r a m o w o - o r g a n i z a c y j n y m i 1 0 -l e tn i e j s z k o ł y o g ó ln o k s zta łc ą c e j, N ow a S zk o ła (1976) n r 11, 2—43. 2 In f o r m a c j a o p r z e b i e g u p r a c p r o g r a m o w y c h , N ow a S zk o ła (1977) n r 7— 8, 32. 3 R. W i ę c k o w s k i , W y c h o w a n i e p r z e d s z k o l n e i nau czan ie p o c z ą t k o w e , N ow a S zk oła (1976) nr 11, 7— 10.

(13)

W p racach p rzygotow aw czych zm ierzających do zm od ern izow an ia n a u ­ czan ia p oczą tk o w eg o w 1 0-letn iej szk ole śred n iej w ażn ą rolę od egrał prof, dr hab. T. W r ó b e l . On w ła śn ie w przeprow adzonym z n im w y w ia d zie in form u je, co zostało już zrob ion e w za k resie m od ern izacji nau czan ia po­ c z ą tk o w e g o 4. Jego zd an iem przede w sz y stk im sk ry sta lizo w a ły się p ogląd y na sw o isto ść tego szczeb la k szta łcen ia : z w y c ię ż y ły argu m en ty, w y su w a n e przez pedagogów , p sych ologów , d y d a k ty k ó w i p o lity k ó w o św ia to w y c h p rzem a w ia ją ce za w y o d ręb n ien iem w zreform ow an ej szk ole c y k lu n au czan ia początk ow ego jako ku rsu 3 -letn ieg o . To z k o lei w p ły n ę ło n a u sta len ie m iejsca , roli i zadań n au czan ia początk ow ego jako całości k szta łcen ia i w y ch o w a n ia w jed n o lity m sy ste m ie d y d a k ty c z n o -w y c h o w a w c z y m . szkoły. R ów n ież dało to obraz szcze­ g ó ło w y ch zad ań tego szczeb la, m etod yczn ych rozw iązań i fo rm o rg a n iza cy j­ n ych w ielo k ieru n k o w ej p racy u czn iów k la s początk ow ych ; cen n e i w ażn e je s t p o w ią za n ie tego szczebla z w y ch o w a n iem p rzed szk oln ym i szczeb lem k sz ta ł­ c en ia sy stem a ty czn eg o , w ie lo str o n n e zin teg ro w a n ie k szta łcen ia i w y ch o w a n ia , u w zg lęd n ia ją ce potrzeb y p sy ch iczn e d zieci i szerok ie p otrzeb y społeczne; roz­ w in ę ły się n iek tó re szczeg ó ło w e zagad n ien ia m eto d y k i nau czan ia p oczątk o­ w ego; u leg ła p rzeb u d ow ie k on cep cja p racy w y ch o w a w czej.

P rof. dr hab. T. W r ó b e l od p o w ia d a ta k że n a p y ta n ie; „Co jeszcze zo sta ło do zrob ien ia w z a k resie m od ern izacji n a u cza n ia p oczątk ow ego?” P ro ­ b lem a ty k ę n au czan ia p oczątk ow ego (program y, m eto d y n au czan ia, p rzy g o to ­ w a n ie p od ręczn ik ów , czu w a n ie n a d całością prac p rzygotow aw czych ) podjął m ia n o w icie In sty tu t P rogram ów S zk o ln y ch , w k tó ry m w ła śn ie Z akład W ycho­ w a n ia P rzed szk oln ego i N au czan ia P o czą tk o w eg o k ie r o w a n y przez doc. dr. hab. R. W i ę c k o w s k i e g o za jm u je się ty m i za g a d n ien ia m i. P oza ty m w te r e ­ n ie prow adzi się b adania, k tó re k on cen tru ją się w o k ó ł p ro b lem ó w w y c h o w a ­ n ia p rzed szk oln ego, m etod n a u k i czy ta n ia w śró d 6 -la tk ó w oraz p row ad zi się p race zm ierza ją ce do p rzygotow an ia m eto d y k i język a p olsk iego w k lasach n iższych (Lublin, Z ielo n a G óra, K raków ).

P raca n a n iższym szczeb lu szk o ły b ęd zie w y m a g a ła ta k że p rzygotow an ia k ad ry n a u czy cielsk iej. D la teg o od n o w eg o roku a k a d em ick ieg o w w y ższy ch szk ołach p ed agogiczn ych i u n iw ersy teta ch p o w sta je k ieru n ek n au czan ia p o ­ czą tk o w eg o na stu d iach d zien n ych . B ęd zie s ię w ię c k szta łcić m a g istró w p e ­ dagogik i ze sp ecja liza c ją n a u cza n ia początk ow ego.

P o d s t a w o w e z a ł o ż e n i a

z m o d e r n i z o w a n e g o n a u c z a n i a p o c z ą t k o w e g o P rof. dr hab. T. W r ó b e l stw ierd za, że m od ern izacja n au czan ia p o­ czą tk o w eg o d oty czy p rzed e w szy stk im d o b o r u i u k ł a d u t r e ś c i w e w szy stk ich przed m iotach n a ty m szczeb lu n au czan ia. N a leży brać pod u w agę w ła śc iw o śc i p sych iczn e d zieck a, m o żliw o ści ro zw o jo w e dziecka w m łod szym w ie k u szk o ln y m , a n ie ty lk o „m aterialn ą” stron ę treści. W p la n o w a n iu zajęć trzeb a za ch o w a ć to w szy stk o , co w ią ż e się z d zieciń stw em . Z drugiej stro n y za jęcia p ow in n y b yć ro zw ija ją ce, p ołączon e z elem en ta m i za b a w y , sw ob od n e, o ch a ra k terze tw órczym , m ają to być zajęcia, podczas k tórych dzieci będą się u czyć i w y c h o w y w a ć , p o szu k iw a ć pod k ieru n k iem n a u czy ciela — p ew n y ch rozw iązań , przy w ła sn ej a k ty w n o ści i za a n gażow an iu 5.

D la p rzed m iotów , k tórych celem b ęd zie zw ła szcza w y ch o w a n ie, p roponuje się n a stęp u ją ce n a zew n ictw o : tech n ik a i praca, p la sty k a , m u zyk a, k u ltu ra f i ­ zyczna. Już od k la sy p ierw szej w p row ad za się n o w y przedm iot „środow isko sp ołeczn o -p rzy ro d n icz e”. P rogram teg o p rzedm iotu z o sta ł op racow an y z o d ­

4 N au czan ie p o c z ą t k o w e fu n d a m en tem s z k o ln e j e d u k a c j i —· r o z m o w a

z prof. dr. hab. T. W r ó b le m , N o w a S zk oła (1977) nr 5, 26—28.

(14)

p o w ied n io u p orząd k ow an ych i w zb ogacon ych treści, w łą cza n y ch dotych czas do program u języ k a p olsk iego. O bejm uje on zin teg ro w a n y zasób w ied zy o św iecie. W zw ią zk u z ty m program język a p olsk iego ob ejm u je ty lk o treści o ch arak terze h u m a n isty czn y m i w y ch o w a w czy m . P rzew id u je się rów n ież zm ia n ę w y m ia ru godzin w p la n ie n au czan ia w stosu n k u do a k tu a ln ie ob o­ w ią zu ją ceg o (18 do 24 godz. tygod n iow o). P on iższa ta b ela zap ozn aje nas z p la ­ n em n au czan ia w k la sa ch I—III.

P la n n au czan ia w k lasach I—III d ziesięcio letn iej szk oły średniej

P rzed m iot K lasa O gółem I II III 1. J ęzy k p olsk i 8 9 9 26 2. P la sty k a 2 2 2 6 3. M uzyka 2 2 2 6

4. Ś rod ow isk o społecz. przyrod n icze 2 2 2 6

5. M atem atyk a 5 5 5 15 6. T ech n ik a i praca 2 2 2 6 7. K u ltu ra fizy czn a 3 3 3 9 O gółem w tygod n iu 24 25 25 74 P race p o za lek cy jn e — o b o w i ą z k o w e d l a n i e k t ó r y c h g r u p u c z n i ó w Z ajęcia d y d a k ty czn o -w y ró w n a w cze w m iarę potrzeb

G im n astyk a k orek cyjn a w m iarę potrzeb

— n a d o b o w i ą z k o w e G ry i za b a w y o g ó ln o ro zw o jo w e

P r zed sta w io n y ogóln y p la n n au czan ia p rzew id u je się dla k la s I—III zm o ­ d ern izow an ej, d ziesięcio letn iej szk o ły śred n iej. S zczeg ó ło w ą propozycję p ro­ gram u zn ajd zie c z y te ln ik w „Życiu S z k o ły ” z roku 1976 e.

Jed n y m z p o d sta w o w y ch założeń, ja k ie zo sta ły sk o n k rety zo w a n e w zm o ­ d ern izo w a n y m n a u cza n iu p oczątk ow ym , je s t i n t e g r a c j a tr e śc i k sz ta łc e ­ nia, jak rów n ież p rocesu d y d a k ty czn o -w y ch o w a w czeg o . „Z in tegrow an e w p ro­ gram ach tr e śc i k szta łcen ia i w y ch o w a n ia p o zw a la ją k szta łto w a ć u u czn iów u m iejętn o ści rozp a try w a n ia fa k tó w i z ja w isk z różnych p u n k tó w w id zen ia (w a sp ek cie h u m a n isty czn y m , m a tem a ty czn y m , przyrod n iczym , estety czn y m itp.), u m o żliw ia to uczn iom ju ż w m ło d szy m w iek u szk oln ym u jm o w a n ie w to ­ ku p rocesu pozn aw czego sca lo n eg o obrazu św ia ta ” 7. D la teg o na eta p ie k szta ł­ cen ia p oczątk ow ego in teg ra cja tr e śc i w y m a g a szczeg ó ln ie p rzy m y śla n ej orga­ n izacji p row ad zen ia zajęć, zw ła szcza w k la s ie p ierw szej. P o d k reśla się w ię c w założen iach p rogram ow ych k o n ieczn o ść od p ow ied n iego u ela sty czn ien ia sy ­ stem u k la s o w o -le k c y jn e g o , bez szty w n eg o p od ziału n a p rzed m ioty nauczania.

• Ż y cie S zk o ły (1976) n r 3 i 4, 9— 99.

7 M. M a c i a s z e k , M o d e l d z i e s ię c i o le t n ie j s z k o ł y ś r e d n ie j (kon cepcja tr e ś c i k s z ta łc e n i a i w y c h o w a n i a ) , R uch P ed a g o g iczn y 18 (1976) nr 1, 35—52;

In sty tu t P rogram ów S zk oln ych , Z a ło że n ia p r o g r a m o w o - o r g a n i z a c y j n e , N ow a S zk o ła (1976) nr 3 i 4, 6.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Powołując się na ewangelię Łukasza nawołuje Salwian bogatych, by sprzedali swe mienie, a uzyskane tą drogą pieniądze rozdali ubogim 107. Życie w bogactwie nie

Referent włączył do swoich rozważań zachodnią część gminy Kurów oraz północno-zachodnie skrawki gmin: Kazimierz i Wąwolnica, gdyż znajdujące się tam

Skomponowana z zapisu rozmów z pisarzem książka porusza bogatą i różnorodną problematykę, począwszy od curriculum vitae pisarza, poprzez refleksje o naturze

Pozór nowoczesności tej dyscypliny tkwi w tym, że nie było ciągłości w jej rozwoju, występowała ona pod różnymi nazwami (jako reto­.. ryka, gramatyka,

Autorka pokazuje, jakie funkcje- w ideologii polskiego ro­ mantyzmu spełniały partykularne wyobrażenia narodowe i w jaki sposób regionalna mitologia etniczna mogła

Na książkę składają się nie wydane rozprawy o literaturze za­ chowane w archiwum Mieczysława Oastruna oraz niektóre pierwodruki czasopiśmienne i wstępy do dzieł

Cmentarz położony jest obok szosy Zduńska W ola-Szadek, główne wejście znajdowało się niegdyś od strony obecnej drogi (fot. Po ogrodzeniu pozo­ stało jedynie

In the remaining voivodeships the number of urban population will increase, the big­ gest growth in absolute values will be in the voivodeships: Mazowieckie (178 tho­ usand),