Celińska, Elżbieta
"Frombork", Jerzy Sikorski, Tadeusz
Piaskowski, Olsztyn 1972 : [recenzja]
Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 360-361
360 R E C E N Z J E I O M Ó W IE N I A
liwości objętościow ych P r z e w o d n ik a w yczerpujące. W n iektórych jed n ak m om en tach ciekaw e obiekty potraktow ano m arginalnie, jednym zdaniem . P om inięto ró w nież w yliczenia w ielu w artościow ych dzieł sztuki, na przykład w B arczew ie póżno- gotycki kielich, fundow any w 1488 roku przez B a ltazara Stockfischa, a w B a r tągu interesujące historycznie rzeźby z przełom u X IX i X X w ieku, w ykonane przez bibliotekarza polskiego Józefa K upczyka. W B a rto łtach W ielkich nie w zm ianko w ano o ciekaw ym , lokalnie m alow anym epitafium p ary m ałżeńskiej z końca XVII w ieku. W w iejskim kościele w K lew kach istnieje z kolei jedno z najciekaw szych p rzedstaw ień późnogotyckich — âw . A nna Sam otrzecia zrealizow ana w k ręgu in spiracji sztuki gdańskiej. Bóg Ojciec z Rynu Reszelskiego, przedstaw ienie z po czątku XVI w ieku, je st analogiczne dla w arszta tu , któ ry realizow ał ołtarz w R ych- nowie koło O stródy. W tejże miejscow ości pom inięto obraz Św. Anny S am otrze- ciej, ciekaw y przykład naśladow nictw a obrazu from borskiego pędzla B artłom ieja S trobla.
Można rów nież m ieć pew ne uw agi do próby d atow ania obrazów i określania ich stylu, na przy k ład w zm ianka, iż w K lew kach znajduje się rzeźba ludow a z XVI w ieku. W niektórych w ypadkach autorzy zbyt rygorystycznie odnoszą się do wiadom ości zaczerpniętych z daw nej lite ra tu ry , co przede w szystkim odbija się ujem nie na datow aniu obiektów .
Uwagi te nie u m niejszają, ani też nie d eprecjonują w alorów P rz e w o d n ik a .
Jego w artości społeczne i dydaktyczne są nie do podw ażenia. Mam na m yśli przede w szystkim użytkow ników , którzy w w ielu w ypadkach z w łasnej nieśw iadom ości pozbyw ali się starych, często zniszczonych i w edług nich nie p rzem aw iających do w yobraźni dzieł sztuki. P rzew odnik je s t tym opracow aniem , które w skaże, co należy ochraniać i otaczać opieką. Dla badaczy będzie też cenną in sp iracją do przeanalizow ania zaznaczonych tam problem ów.
K a m ila W r ó b le w s k a
Je rzy Sikorski, Tadeusz Piaskow ski, F r o m b o rk , Pojezierze, Olsztyn 1972, ss. 82 + 90 ilustr. (zdjęcia W. K apusto, rep ro d u k cje A. K uraczyk), streszczenia w językach niem ieckim i angielskim .
W śród w ydaw nictw ostatnich la t dotyczących F ro m b o rk a należy odnotow ać pozycję Jerzego Sikorskiego i T adeusza P iaskow skiego o From borku. Je st to bo gato ilustrow ane, popularne opracow anie m onograficzne kom pleksu W arow ni i m ia sta. Całość składa się z dw u zasadniczych części: historycznej i przew odnika, po przedzonych in fo rm acją n a tu ry geograficznej i ch a ra k te ry sty k ą najbliższej okolicy. Część I zatytułow ana S ie d e m w ie k ó w F ro m b o rk a je st zestaw ieniem w iado mości o Wzgórzu i m ieście od chw ili w y b ran ia tego m iejsca na siedzibę k a p itu ły aż do II w ojny św iatow ej. Z aw iera w zm ianki o w szystkich n ajistotniejszych po czynaniach budow lanych, prow adzonych na teren ie W zgórza i m iasta. P rz e d sta wiono je na tle w ydarzeń historycznych. D ecydujące znaczenie i w pływ na u k sz tał tow anie się obronnych założeń Wzgórza m iały niew ątpliw ie w ydarzenia w ojenne, w k tó re obfitow ał zwłaszcza w iek XV. F rom bork w ielokrotnie wówczas był nisz czony, a Wzgórze z dom inującą nad nim k a te d rą stanow iło ostatnie schronienie dla kanoników , a także ludności m iejskiej. W tym to czasie w y kształcił się ju ż za sadniczy w ygląd W arow ni from borskiej, k tó ry w zasadniczym zarysie p rzetrw ał do dziś. N ajpom yślniejszym okresem dla m iasta był XVI w iek. P ow stało wówczas wiele now ych inw estycji, m iędzy innym i jeden z najw cześniejszych europejskich wodociągów. K ap itu ła w ykorzystała te n okres w zględnego spokoju n a wzm ocnienie w arow ni, a także w zw iązku z postępem w sztuce prow adzenia w ojen na jej m o dernizację (barbakan). W iek X V II z kolejnym i w ojnam i szw edzkim i przyniósł znów m iastu i W arow ni pow ażne zniszczenia. D ługoletnie pow olne podnoszenie się z ru in przerw ał pierw szy rozbiór. W arow nia straciła sw oje znaczenie. Prace na Wzgórzu koncentrow ały się głów nie w okół k ated ry . W czasie ostatniej w ojny po w ażnym zniszczeniom uległo .nie tylko m iasto, lecz i Wzgórze. O dbudow ane w ciągu la t pow ojennych je st jednym z najcenniejszych zabytków a rc h ite k tu ry obronnej.
Część I I — Z a b y tk i F r o m b o rk a — to przew odnik po poszczególnych elem entach architektonicznych W arow ni i zabytkach m iasta. Z aw iera nie tylko opis poszczegól
R E C E N Z J E I O M Ó W I E N I A 361
nych obiektów , lecz rów nież w y jaśn ien ie ich fu n k cji oraz w zm ianki o n a jw y b it niejszych postaciach zw iązanych z budow ą om aw ianych obiektów .
Uwagi, ja k ie n asu w ają się przy lek tu rze om aw ianej pozycji, to pew ne za chw ianie proporcji m iędzy poszczególnymi działam i oraz górnolotność stylu, a m iej scam i naw et napuszoność sform ułow ań, na p rzykład „kapiące od złota” itp. Zbyt częste cy taty źródłowe w części I sp raw iają, że tek st jest nieco zaw iły, koliduje zarów no z rzeczowym opisem części przew odnika, ja k i ch a ra k te re m popularnego o pracow ania, k tó re w inno istotne fak ty podaw ać zwięźle i jasno. W stęp z opisem położenia geograficznego je st nad er suchy, a jednocześnie niepotrzebnie rozbudo w any. W przew odniku gros m iejsca zajm u je k a te d ra i jej w nętrze. Je st to n ie w ątpliw ie najbogatszy obiekt w zespole, ale w przeciw ieństw ie do innych posiada już opracow ania przew odnikow e. Szkoda rów nież, że nie przedstaw iono chociażby skrótow o sta n u zniszczeń ostatniej w ojny i ogrom u p rac k onserw atorskich, które pozwoliły na przyw rócenie W arow ni jej w yglądu, co dla tu ry sty oglądającego stan obecny byłoby niew ątpliw ie in teresu jące. W ykaz lite ra tu ry będący uzupełnieniem pozycji podano w dobrym w yborze. A utorzy nie dokonują jed n ak że oceny w yko rzystanych przez siebie prac, przytaczając niekiedy nie potw ierdzone analizą L a
m entów architektonicznych, niestw ierdzone hipotezy, dotyczące na przykład o bron ności sam ej k ated ry . Z apew ne uniem ożliw iła to ograniczona objętość pracy i jej p o pularny ch arak ter.
O pracow anie w ydane estetycznie, obejm ujące całość zagadnień, jest n iew ątp li w ie godne uw agi. D odatkow ą w artością są streszczenia w językach obcych, co przy dużej liczbie dobrych zdjęć um ożliw ia rów nież korzystanie z P r z e w o d n ik a turystom zagranicznym .
E lżb ie ta Celińska K arol G órski, Ł u k a s z W a tz e n ro d e . Ż y c ie i d zia ła ln o ść p o lity c zn a (1447—15114 O ssolineum , W rocław 1973, ss. 159. S tu d ia C opernicana X.
B adania nad w szechstronną działalnością M ikołaja K opernika zw róciły także w iększą uw agę na Ł ukasza W atzenrodego, u boku którego p rzebyw ał w latach 1503—1510 M ikołaj K opernik. B iskup Ł ukasz W atzenrode, znakom ity dyplom ata i polityk, całkow icie oddany trzem królom polskim — O lbrachtow i, A leksandrow i i Zygm untow i, m iał niew ątpliw ie w ielki w pływ n a form ow anie się osobowości astronom a. W znakom itym opracow aniu prof. K arol G órski u w y d atn ił te cechy ch arak teru , które mógł przejąć od w u ja M ikołaj K opernik. W atzenrode był czło w iekiem oryginalnym , k o n tro w ersy jn y m w oczach najbliższych, nieugiętym w d ą żeniu do celu, osam otnionym , tru d n y m w naw iązyw aniu przyjaźni. Był p rzy tym am bitny, uczony, pobożny, ale nieco pechowy. T aką ch ara k te ry sty k ę W atzenrodego otrzym ujem y z le k tu ry m onografii.
P ra cę poprzedziła w n ik liw a k w eren d a w arch iw ach w K rakow ie, G dańsku, Bydgoszczy, T oruniu, Olsztynie i Rzymie. W arto zachęcić autora, by zechciał w kró tk im arty k u le omówić m a te ria ły arch iw aln e do biografii W atzenrodego, szczególnie arch iw alia rzym skie. D oskonałe i u m iejętn e w ykorzystanie źródeł po zwoliło autorow i na w ydobycie w ielu ciekaw ych fak tó w odnoszących się zarów no do działalności biskupa, ja k i sam ej epoki, a rów nocześnie w kom ponow anie postaci w całość w ydarzeń historycznych. P ra c a sk ład a się z ośm iu rozdziałów , ro z p a tru ją cych w szechstronną działalność polityczną W atzenrodego (Elekcja na biskupstw o w arm ińskie i w ynikłe stą d kom plikacje, służba królom polskim , stosunek do zakonu krzyżackiego, la ta klęski ideologii politycznej biskupa, rządy w ew n ętrzn e n a W arm ii i stosunek do kapituły). K ró tk o zaanonsow ał a u to r działalność a d m in istracy jn o -k o - ścielną, w spom inając o zw ołanym na 1497 rok do L id z b ark a synodzie diecezjalnym , k tó ry zaostrzył dyscyplinę k leru i w iernych. W yznaczył arch id iak o n a do w izyto w an ia diecezji, położył nacisk n a rezydencję w ikariuszów . P ozytyw ny był stosunek W atzenrodego do zakonów i klasztorów w diecezji, ponadto biskup budow ał ko ścioły, troszczył się o sp raw y gospodarcze, zw racał uw agę na szkolnictw o. Pow ołał biskupa pomocniczego, któ rem u zlecił spraw y czysto kościelne.
R odzina W atzenrodów pochodziła ze Śląska, Ł ukasz urodził się w T oruniu, tu otrzym ał pierw sze w ykształcenie, następnie stu d io w ał w K olonii i Bolonii. Na u n