• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologii laikatu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologii laikatu"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Eugeniusz Weron, Kazimierz

Więsyk

Biuletyn teologii laikatu

Collectanea Theologica 59/2, 97-111

(2)

C ollectan ea T h eologica 59 (1989) fase. IX

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

Z aw artość: I, L A IK A T W SŁ U Ż B IE M ISJO M — w św ie tle S yn od u B isk u ­ pów 1987 r. 1. P an oram a m isy jn a . — 2. R ola św ieck ich k a tech istó w n a m i­

sjach. ■— 3. In sty tu cja m okam bi. 4. W yd arzen ia n ied zieli m isy jn ej.

II. ZN A CZENIE M A ŁY C H W SPÓ LN O T dla p rocesu u r zeczy w istn ia n ia się

K ościoła. 1. E w o lu cja r z eczy w isto ści w sp ó ln o ty w K o ściele. — 2. P a ra fia w sp ó ln o tą w sp óln ot. — 3. U rzeczy w istn ia n ie się K o ścio ła w m a ły ch w sp ó l­ n otach *.

I. L A IK A T W S Ł U Ż B IE M ISJO M

w

Św i e t l e s y n o d u b i s k u p ó w 1987 r.

Sp raw a „ u m isy jn ien ia ” K ościoła, a zw łaszcza lu d zi św ieck ich , sta n o w iła jed en z częściej p ow ra ca ją cy ch tem a tó w w d y sk u sji V II Z w yczajn ego Synodu B isk u p ów . Już zresztą d ok u m en t roboczy sy n o d u (I n s tr u m e n tu m la b o r is) m ó­ w ił o K o ściele „w sta n ie m isji” jako o zad an iu zeb ran ia syn od aln ego. M yśl tę w y r a z ił n a sy n o d zie bardzo jasno k a rd y n a ł z Irla n d ii T. O ’ F i a i c h b gd y m ó w ił, że cele m tego syn od u jest „ob udzenie śp iącego olb rzym a”, k tó ­ rym jest k a to lic k i laik at. J e śli się w e ź m ie pod u w a g ę, że św ie c k ic h w K o śc ie ­ le je s t 99% lu d u B ożego, to sta n ie się w id oczn a w a g a teg o p rob lem u dla p o sła n n ictw a K o ścioła, w ła śn ie d la jego „ m isy jn ej” św iad om ości.

Jest rzeczą n atu raln ą, że do te m a ty k i m isy jn e j p ow racali na syn od zie bardzo często b isk u p i z k ra jó w m isy jn y ch , k tórzy sta n o w ili znaczną część sk ład u c zło n k ó w synodu. T a k że w śró d św ieck ich au d ytorów duża ich część w y w o d z iła się z k ra jó w m isy jn y ch . O m isja ch m ó w ili ró w n ież o b ecn i na syn od zie p rzed sta w iciele za k o n ó w oraz in n y ch in sty tu tó w m isyjn ych .

Do n a jw a żn iejszy ch w y p o w ie d z i na tem a ty m isy jn e n a syn od zie n a leży zaliczyć — jak się m ożn a b y ło sp o d ziew a ć — p rzem ó w ien ie p refek ta K on ­ g reg a cji E w a n g eliza cji L u d ó w ■— kard. J. T o m k o 2. V/ sw o je j zw ięzłej w y p o w ie d z i dał on zarys d ok tryn aln ej p o d sta w y m isji oraz p rzed staw ił g łó w n e Unie m isy jn e j pan oram y w sp ó łczesn eg o K ościoła.

1. P an oram a m isyjn a

O czy w iście p u n k tem w y jś c ia d la d ok tryn y jest nakaz m isy jn y C hrystusa oraz n au k a Soboru W a ty k a ń sk ieg o II stw ierd zająca, że ca ły K ościół jest „p osłan y”, czy li „ m isy jn y ”. T ak że w ię c i św ie c c y p o w in n i m ieć św iad om ość teg o p o sła n n ictw a . S ą on i na m ocy B ożego p o w o ła n ia u k ieru n k o w a n i „ku św ia tu ”, ku jego zb a w ia n iu i u św ięca n iu . O b ecn ie w ty m św ie c ie ży je 5 m i­ lia rd ó w lu d zi, z k tórych ok oło 3,5 m ilia rd a n ie sły sza ło o C h ry stu sie lub nie u zn aje Jego zb aw czej m o c y 8. D la nich w c ie le n ie S yn a B ożego oraz Jego ciągłe rod zen ie, się w ś w ie c ie n ie m a w p ły w u n a ich życie. Ś w ie c c y chrze­ * R ed ak torem n in iejszeg o b iu lety n u jest ks. E u gen iu sz W e r o n SAC, O łtarzew .

1 Por. L O s s . R om ano, dn. 14.Х.1987: G li in te r v e n ti d e i P a d ri S in odali. 2 L’Oss. R om ano, dn. 9.X.1987.

3 T a m że.

(3)

98

ścija n ie są w sp ó łp ra co w n ik a m i teg o p rocesu cią g łeg o w c ie la n ia się i rod ze­ n ia C hrystusa. Ich u d ział i w sp ó łp ra ca n ie jest sp raw ą zo sta w io n ą do ich w o li i uznania, a le jest ich śc isły m ob o w ią zk iem su m ien ia . S tąd p o w sta je k o n ieczn ość bud zen ia św ia d o m o ści teg o obow iązku.

W k rajach m isy jn y ch św ie c c y ch rześcija n ie b y li n iek ied y za ło ży ciela m i K o ścio łó w lo k a ln y ch , jak np. w K orei. K ied y in d ziej zaś, jak np. w Japonii, św ie c c y p rzy czy n ili się do p rzetrw an ia w ia r y przez ca łe stu lecia , pom im o prześlad ow ań . O becnie ponad 260 ty sią cy św ieck ich k a te c h istó w — m ó w ił kard. J. T om ko — p racu je na p olach m isy jn y ch . B ez ich pom ocy d z ia ła l­ ność m isy jn a n ie m oże się obejść. Oni to g łó w n ie o b słu gu ją oddalone sta cje m isy jn e. P row ad zą pracę w zesp ołach i organizacjach. P rzed e w sz y stk im zaś k atech izu ją. C zterech k a tech istó w jako au d ytorzy rep rezen tu ją tu na s y n o ­ d zie — ta k m ó w ił kard. J. T om ko — tę w ie lk ą arm ię ofia rn y ch w sp ó łp ra ­ co w n ik ó w m isyjn ych .

W k rajach zaś starego, u gru n tow an ego ch rześcija ń stw a , lu d zie św ieccy w sp iera ją m isje sw o ją m o d litw ą oraz m aterialn ą pom ocą. Od n ich z a le ż y do­ p ły w n o w y ch p o w o ła ń m isy jn y ch przez o d p o w ied n ie w y c h o w a n ie w rod zi­ n ach , w szk o le i w k a to lick ich organizacjach. Jako św ie tla n e p rzy k ła d y lu ­ dzi św ieck ich za słu żo n y ch dla m isji, k a rd y n a ł J. T om ko w y m ie n ił n a zw isk a M arcellego C andia oraz R aula F ollereau . N a zak oń czen ie sw eg o p rzem ó w ie­ n ia k ard yn ał w sp o m n ia ł o św ieck ich och otn ik ach m isy jn y ch (tzw . v o lo n ta -

ria to m issio n a rid ), k tó rzy po Soborze W aty k a ń sk im II coraz częściej zgłasza­

ją się do p om ocy w p racy m isy jn e j n a p e w ie n czas czy n a w et na ca łe życie. P om oc ty c h och o tn ik ó w m isy jn y c h jest szczeg ó ln ie potrzebna w k rajach trzecieg o św ia ta , gd zie często jako św ie c c y fa c h o w c y oddają n iezastąp ion e u słu g i w p od n oszen iu poziom u h ig ien y czy k u ltu ry roln ej, rozw oju p rzem y ­ słu itp. K ard yn ał p rzyp om n iał ta k że m n iej zn an y fak t, że fin a n so w a n ie d zia ­ ła ln o śc i m isy jn e j K o ścio ła rea lizu je się o b ecn ie g łó w n ie przez P a p iesk ie D zieła M isyjn e, k tórych za ło ży c iela m i b y li ta k że lu d zie św ie c c y 4

D o poszerzen ia te j z w ię z łe j pan oram y w sp ó łp ra cy św ieck ich w m is y j­ n y m d ziele K o ścio ła p rzy czy n ia li się na sy n o d zie k o le jn i m ów cy, b isk u p i i p rzełożen i in s ty tu tó w zak on n ych . W śród nich n a szczeg ó ln iejszą u w a g ę za­ słu ży ło sobie p rzem ó w ien ie gen eraln ego p rzełożonego m isjon arzy ob latów M aryi N iep o k a la n ej o. M arcello Z a g o 5. Z w rócił o n u w a g ę na fa k t coraz p ełn iejszeg o w łą cza n ia się lu d zi św ieck ich w p osła n n ictw o K ościoła. To z w ię ­ k szo n e u czestn ictw o la ik a tu sta je się ścisłą k o n ieczn o ścią z e w zg lęd u n a w zra ­ sta ją ce potrzeb y m isy jn e oraz w zw ią zk u z ek sp lozją d em ograficzn ą, szcze­ gó ln ie w krajach , g d zie ch rześcija ń stw o jeszcze n ie zap u ściło korzeni. Ta ek sp lo zja dem ograficzn a sp o w o d o w a ła , że liczb a lu d zi n ie zn ających C hry­ stu sa w zra sta sta le, p rzew y ższa ją c w szyb k im tem p ie liczb ę chrześcijan. N a ta k i sta n rzeczy w p ły w a ró w n ie ż proces sek u la ry za cji, a n a w et ateiza cji, w n iek tó ry ch k rajach tra d y cy jn ie ch rześcijań sk ich . To w szy stk o sta n o w i w y z ­ w a n ie d la K ościoła. K o śció ł m oże sp rostać tem u w y z w a n iu ty lk o p rzez m i­ sy jn e u a k ty w n ie n ie la ik a tu . O b ecn ie już n ie m oże w y sta rcza ć ak ty w n o ść sam ych tylk o zak on ów czy organ izacji m isy jn y ch . K on ieczn e jest w ię c bu ­ d zen ie św ia d o m o ści m isy jn e j w ob ręb ie k ażd ego K o ścio ła lo k a ln eg o i każd ej w sp ó ln o ty k o ścieln ej. W szyscy w y z n a w c y C h rystu sa m uszą sob ie u św ia d o ­ m ić sw o ją o d p ow ied zialn ość za p o sła n n ictw o K ościoła i p rzy sw o ić sobie so ­ borow ą d u ch ow ość m isyjn ą.

W podobnym duchu w y p o w ia d a li się ta k że in n i o jc o w ie sy n o d a ln i oraz n iek tó rzy spośród św ieck ich au d ytorów . W iele u w a g i w d y sk u sji p ośw ięcon o zw ła szcza roli św ieck ich k a tech istó w .

4 Tam że.

(4)

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

2. Rola św ieckich katechistów na m isjach

Z ap ew n e n a jlep iej o p isa ł tę sp raw ę m isy jn y b isk u p z w y sp P a cy fik u F . R. L a m b e r t (z P ort-V ila) *. W iara k a to lick a z o sta ła tam zaszczep ion a p rzed 150 la ty . K o śció ł za k ła d a li w te d y p rzy b y li z zew n ą trz m isjo n a rze i m ie j­ sc o w i św ie c c y k a tech iści. U d zia ł k a te c h istó w w szczep ien iu i p rzek a zy w a n iu w ia r y trw a nadal; ow szem , n a w e t ich rola w zrasta w z w ią zk u ze zm n iejsza ­ jącą się liczb ą k a p ła n ó w m isjon arzy. T en brak p o w o ła ń d u ch ow n ych daje o sob ie znać n a w e t tam , n a o d leg ły ch obszarach P a cy fik u . D la te g o ob ecn ie k a tech iści n ie są już ty lk o z w y k ły m i n a u czy ciela m i w ia ry . S ą on i tak że p rzew od n ik am i w w ie r z e ta k p rzez p o słu g ę sło w a , jak i przez p rzyk ład ż y ­ cia z w iary. W w ie lu sp raw ach , w y k o n y w a n y c h d a w n iej przez k ap łan ów , św ie c c y k a tech iści sp ełn ią ob ow iązk i zastęp cze. O czy w iście, d otyczy to ta ­ k ich o b ow iązk ów i fu n k cji, k tóre n ie w y m a g a ją ś w ię c e ń k ap łań sk ich . Z na­ jąc dosk on ale język i potrzeb y sw eg o śro d o w isk a i sw o ich w sp ó ln o t ła tw o n a w ią zu ją z n im i dialog z b a w ien ia i k ieru ją je do C hrystusa. Z teg o ty tu ­ łu m ają k a tech iści n ie w ą tp liw ą p rzew a g ę n ad k ap łan am i i m isjon arzam i p rzych od zącym i z zew n ątrz.

O becnie k a tech ista m i m ogą być i są zarów n o m ężczyźn i, jak i k ob iety. M isy jn i k a te c h iśc i otrzym u ją od p o w ied n ie p rzy g o to w a n ie i o d p ow ied n ią do ich za d a ń form ację. M ają o n i jed n ak tę św iad om ość, że p rzy g o to w a n ie to p ow in n o sta w a ć się coraz d osk on alsze w zw ią zk u z p od n oszen iem się o g ó l­ n ego p oziom u k u ltu ry sp o łeczeń stw a , w śró d k tórego żyją. T en stan rzeczy w y d a je się ty p o w y d la te r e n ó w m isy jn y ch ta k że w in n y ch k rajach m łod ego

ch rześcijań stw a.

K o n feren cja E p isk op atu z W ysp P a c y fik u sk iero w a ła do syn od u d w ie prośby: 1) o za tw ierd zen ie p o słu g i k a te c h isty jako „urzędu” k o ścieln eg o , 2) o w y ja śn ie n ia w sp ra w ie p o słu g i lek to ra i a k o lity , w jak im m ia n o w icie c elu o n e n a d a l is tn ie ją oraz ja k i je s t ich zw ią z e k z sa k ra m en tem k a p ła ń ­

s t w a 7. — O kazuje się, że n a w et na o d leg ły ch w y sp a ch P a c y fik u p ow stała n ieja sn o ść w sp r a w ie sto su n k u ty c h „ p o słu g -m in isterió w ” do p o słu g w y m a ­

g a ją cy ch ś w ię c e ń k ap łań sk ich .

T ak w ię c p osłu ga k a te c h isty zastęp u jącego na sta łe k a p ła n a m oże n ie­ k ie d y w św ia d o m o ści w iern y ch być m y ln ie uzn aw an a za p ew ien rodzaj p o­ słu g i h ierarchiczn ego k a p ła ń stw a . Ś w ia d czy to jed n ak ró w n o cześn ie o w a żn o ­ ści i randze tej posłu gi, jaką w K ościołach m isy jn y ch p ełn ią ś w ie c c y k a te ­ chiści.

W Z airze, w zw ią zk u z w ie lk o śc ią te r e n ó w o b słu g iw a n y ch przez m isjo ­ narzy, k a tech iści p ełn ili i p ełn ią n ie k ie d y jeszcze nadal fu n k c je zastęp cze w od d alon ych m isy jn y ch p la có w k a ch p om ocn iczych w k ap licach -szk ołach , gd zie fa k ty czn ie są ich zarządcam i. K a p ła n -m isjo n a rz p rzyb yw a ta m d w a lub trzy razy w ciągu roku dla w y k o n a n ia p o słu g i ściśle k a p ła ń sk iej. W szystk ie in n e o b o w ią zk i w y k o n y w a li k a tech iści. D opiero od roku 1961 sy tu a cja ta u legała sto p n io w o zm ian ie, g d y E p isk op at Z airu p o sta n o w ił organ izow ać na w sz y stk ic h p la có w k a ch tzw . „Ż yw e W sp óln oty K o śc ie ln e ” 8, k tórych celem jest p ob u d zan ie i k oord yn acja a p o sto lstw a na m iejscu . P o S oborze W atyk ań ­ sk im II u zu p ełn ion o w sp ó ln o to w e ap o sto lstw o przez d u szp astersk ie rady p a­ ra fia ln e i d iecez ja ln e oraz w sz e lk ie g o ty p u k o m isje k oord yn u jące różne in i­ c ja ty w y ap ostolsk ie. T ak w ię c sto p n io w o jed n o stk o w e ap o sto lstw o k a te c h i­ s ty zo sta je w zm o cn io n e w sp ó ln o to w ą p om ocą n o w y ch p osob orow ych stru k ­ tur.

W zw ią zk u z sy tu a cją r e lig ijn ą w Z airze, na szczególn ą u w a g ę zasłu gu je in sty tu c ja tzw . m o k a m b i.

6 L O ss . R om ano, dn. 14.X.1987. 7 Tam że.

8 L O ss . R om ano, dn. 8.X.1987 (m ons. Ign azio N z a m b i). 7 ·

(5)

100

3. In sty tu c ja „m ok am b i”

W zbudziła ona duże za in tereso w a n ie w d y sk u sji syn od aln ej. M ó w ił с n iej k a rd y n a ł J. M a 1 u 1 a, arbp K in sza sy (Z a ir )8. W ś w ie tle jego w y p o w ie d z i in ­ sty tu cja ta p o w sta ła przed 10 la ty . Otóż n a zw a m o k a m b i oznacza k a to lik a ś w ie c k ie g o w p e łn i za a n gażow an ego w ży cie r e lig ijn e m iejsco w ej w sp ó ln o ty ; ta k iem u k a to lik o w i b isk u p o so b n y m a k tem k o śc ie ln y m p ow ierza o fic ja ln ie p a ra fię w zarząd. N ie jest on n a z y w a n y proboszczem i n ie n a le ż y do h iera r­ chii. P o zo sta je n ad al cz ło w ie k ie m św ieck im . D o n ieg o jednak n a leży a d m in i­ stracja p a ra fii oraz organ izacja prac d u szp astersk ich . P o zo sta je on pod op iek ą k sięd za an im atora p a ra fii, k tó ry sp ra w u je litu rg ię i p on osi o stateczn ą o d p o w ie­

dzialn ość za treść głoszon ego sło w a B ożego. W te n sposób — zd an iem kard. J. M alu la — zostaje za b ezp ieczo n y h iera rch iczn y ustrój K ościoła, g d y ż b isk u p i i k ap łan i, n a m ocy sw o je g o sa k ra m en ta ln eg o k a p ła ń stw a , za p ew n ia ją łączn ość z C h rystu sem i zarazem w id zia ln a jedność K ościoła. Z d rugiej zaś stron y św ie c c y , na m o cy sw eg o p o sła n n ictw a w y n ik a ją ceg o z chrztu i b ierzm ow an ia oraz n a m o cy k a p ła ń stw a w sp ó ln eg o w y k o n u ją w sz y stk ie in n e fu n k cje n ie w y m a g a ją ce św ię c e ń k ap łań sk ich . Tak w ię c i p o słu g a św ieck ich m o k a m b i m ie śc i się — zd a n iem k a rd y n a ła —■ i h arm on izu je dobrze z sob orow ym rozu ­ m ien iem K o ścio ła jako „k om u n ii” w szy stk ich w iern y ch 10.

N a le ż y tu zaraz w sp o m n ieć, że in sty tu c ja m o k a m b i n ie jest jed y n y m t e ­ go ty p u p r zed sięw zięciem w K o ściele n aszych czasów . Z w ielu in n y ch K o ścio ­ łó w lo k a ln y ch sy g n a lizo w a n o p odobne in ic ja ty w y . O góln ym p od łożem i b e z ­ p ośred n im p ow od em — jak ła tw o się d o m y ślić — jest n a ra sta ją cy brak p o ­ w o ła ń k ap łań sk ich . S zu k a się w ię c różn ych sp osob ów zarad zen ia trudnościom . P row ad zi to jed n ak do n o w y ch p rob lem ów , zw ła szcza g d y chodzi o p r a w i­ d łow e rozu m ien ie stosu n k u ty c h now o p o w sta ją cy ch „ m in isterió w ” 11 św ieck ich do tra d y cy jn ej p o słu g i k a p ła ń stw a hierarchiczn ego.

T ak w ię c „ m isy jn e” u a k ty w n ie n ie la ik a tu p rzysparza w sp ó ln o cie K o ścio ­ ła tak że sw o isty ch k łop otów . S ą to jed n ak raczej tru d n ości — jak ła tw o się d o m y ślić — zw ią za n e raczej ze w zro stem i rozw ojem in s ty tu c ji k o ścieln ej i jej p r zy sto so w a n iem się do n o w y ch w a ru n k ó w życia, w ła śc iw y c h n aszej posob orow ej epoce.

4. W yd arzen ia n ied zieli m isy jn ej

R eferu jąc tu ta j w o g ó ln y m za ry sie n iek tó re w ą tk i d y sk u sji sy n o d a ln ej na te m a ty m isy jn e, n ie m ożn a p om inąć tak iego w y d a rzen ia , jak im b y ły u ro czy ­ sto ści n ied zieli m isy jn ej i k an on izacja szesn a stu jap oń sk ich m isjo n a rzy , a w tej lic z b ie ta k że k ilk u osób św ieck ich oraz u ro czy ste w ręczen ie k rzy żó w m i­ sy jn y ch dużej gru p ie św ieck ich m isjon arzy. W u ro czy sto ścia ch ty ch u c z e stn i­ czy ła w ięk szo ść o jcó w synodu. B y ła to w ię c w ie lk a , na sk a lę ogóln ego K o ś­ cioła, m a n ifesta cja w o li u m isy jn ie n ia lu d u B ożego i p ełn iejszeg o w łą czen ia lu d zi św ieck ich w d ziałaln ość n a rzecz m isji.

M yśl tę jasno i d o b itn ie p o d k reślił J a n P a w e ł II w h o m ilii k a n o n iza ­ cy jn ej oraz w in n y ch ok o liczn o ścio w y ch p rzem ó w ien ia ch do różn ych grup lu d zi p rzy b y ły ch do R zym u. Z w racając się do zaproszonych na k a n on izację p r zed sta w icieli św ieck ich k a te c h istó w z ca łeg o św ia ta p o w ied zia ł papież: „W łaśnie to w y w dużej m ierze u rzeczy w istn ia cie m isy jn y ch arak ter K ościoła. Z jed n oczen i z w a szy m i b isk u p a m i i k ap łan am i, u czestn iczy cie ak tu a ln ie w c ią ­ g le o d n a w ia n y m w y siłk u e w a n g e liz o w a n ia św ia ta ” 12. I m ó w ił dalej papież:

9 L O ss. R om ano, dn. 14.Х.1987 (X II K on gregacja generalna). 10 T a m że.

11 N a te m a t „ m in isterió w ” św ieck ich w y p o w ia d a ło się w ie lu ojców sy n o ­ dalnych.

(6)

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

„Ci n o w i ś w ię c i p rzem a w ia ją d zisiaj do ca łeg o K ościoła: w z y w a ją go i p rzy ­ n a g la ją do e w a n g e liz a c y jn e j d zia ła ln o ści”... P a p ież zw ra ca ł się k o lejn o do w szy stk ich : „N ow i ś w ię c i sw o im p rzep o w ia d a n iem i sw o im m ę c zeń stw em za­ ch ęcają k a tech istó w , p ra co w n ik ó w d u szp a sterstw a i lu d zi św ieck ich ... za ch ę­ ca ją w szy stk ich w iern y ch ch rześcijan w tę n ie d z ie lę do m o d litw y za m isje i w z y w a ją ich do o ż y w ie n ia w sob ie m isy jn e j św ia d o m o ści” 13.

T ak że w sw o im p rzem ó w ien iu n a „A nioł P ański" w N ied zielę M isyjn ą p a p ież p o d k reśla ł rolę i zn a czen ie m isy jn e g o laik atu . O to jego słow a:

„Ż yw a d ziałaln ość la ik a tu n a m isja ch jest p o ciesza ją cy m zn ak iem , że K o ś­ c ió ł się r o zw ija w duchu zam ierzon ym p rzez P an a — w duchu k om u n ii i w sp ó łp ra cy ”.., „K atech iści o fia rn ie p o św ięca ją się g ło szen iu n a u k i e w a n ­ g e liczn ej oraz o rg a n izo w a n iu słu żb y litu rg iczn ej i d zia ła ln o ści ch a ry ta ­ ty w n e j” 14.

B ezp ośred n io po ak cie k a n o n iza cji szesn a stu ś w ię ty c h m isjon arzy, u m ę ­ czon ych za w ia rę w Japonii, O jciec Ś w ię ty w r ę c z y ł k rzyże m isy jn e 23 ś w ie c ­ k im och otn ik om u d a ją cy m się n a teren y m is y j n e i5. W śród o ch o tn ik ó w b y li n a u czy ciele r e lig ii, lek a rze i te c h n ic y różn ych sp ecja ln o ści, k tórzy z m o ty w ó w w ia ry za d ek la ro w a li sw o ją b ezin tereso w n ą p om oc k rajom i lu d om zn a jd u ją ­ c y m się n a drodze rozw oju . P rzy tej o k a zji p r e fe k t K on g reg a cji E w a n g eliza ­ c ji L u d ów , k a rd y n a ł J. T o m k o , n a w ią zu ją c do k a n o n iza cji m ęczen n ik ó w ja ­ p oń sk ich , stw ierd ził, że św ia d e c tw o m ęc z e ń stw a jest n a d a l a k tu a ln e w d zia ­ ła ln o ści m isy jn ej: „M ożem y p o w ied zieć, że w o sta tn ich ła ta ch co m iesią c je­ d en m isjon arz o d d a je sw e ż y c ie p e łn ią c sw o ją p o słu g ę ”. „Ci n o w i św ię c i — m ó w ił k a rd y n a ł — k tó ry ch d zisiaj czci K o śció ł, przyp om in ają nam , że k rew m ęczen n ik ó w jest p o sie w e m ch rześcijan . Z ty m ich oręd ziem w ią że się in n y w id o czn y znak. J est n im w r ę c z e n ie k rzy ży ty m oto m ło d y m lu d ziom , w śród k tórych są ta k że n iek tó rzy m a łżo n k o w ie. O to o d w a g a ch rześcija ń sk a lu d zi św ieck ich , k tó rzy id ą g ło sić C hrystusa. To w r ęczen ie krzyża sta n o w i p e w ie n g e st i p rzyk ład , k tóre p od k reślają w a g ę słó w w y p o w ied zia n y ch p rzez pap ieża o p o sła n n ic tw ie w sz y stk ic h lu d zi ochrzczon ych , tak że św ieck ich , w w y k o n y ­ w a n iu d zieła e w a n g e liz a c ji” 16.

W arto p rzy ty m w sp o m n ieć, że w śró d w y n ie sio n y c h n a ołtarze w czasie n ie d z ie li m isy jn ej m ęczen n ik ó w jap oń sk ich b y li tak że trzej św ie c c y m isjo ­ n arze, a w ich liczb ie z n a jd o w a ł się św ie c k i k a tech eta , tłu m a cz m isy jn y oraz p och od zący z F ilip in , ojciec trojga d zieci, L orenzo R uiz. W ty m k o n tek ście rzy m sk ie ob ch od y n ie d z ie li m isy jn e j h a rm o n izo w a ły z tem a tem S ynodu B i­ sk u p ó w p o św ięco n eg o p o w o ła n iu i p o sła n n ictw u św ieck ich ch rześcijan . N ic d ziw n ego, że u ro czy sto ści te w p ły n ę ły zn aczn ie n a a tm o sferę i treść p ro w a ­ dzon ych n a sy n o d zie d y sk u sji o ro li św ieck ich w m isy jn y m d ziele całego K ościoła. T ak w ię c m isy jn y w y m ia r K o ścio ła b y ł ob ecn y i w id o czn y w czasie obrad V II Z w y cza jn eg o S yn od u B isk u p ó w i z n a la zł sw ó j w y ra z ta k że w k o ń ­ c o w y m oręd ziu syn od aln ym .

W oręd ziu tym , za w iera ją cy m gorący a p el do w sz y stk ic h czło n k ó w K o ś­ cioła, zn a jd u jem y m ięd zy in n y m i ta k że i te w a żk ie słow a:

„B racia i sio str y w C h rystu sie, ż y jm y n a szy m p o w o ła n iem do św iętości... O d p ow iad ajm y h o jn ie na w e z w a n ie C hrystusa: id źcie i n a u cza jcie w sz y stk ie n arod y (M t 28, 19). W szyscy je ste śm y m isjo n a rza m i” 17.

T reść teg o o sta tn ieg o zd an ia m ożn a b y uznać za g łęb szy nurt i m otto n ie ­ d a w n o zak oń czon ego synodu.

ks. E u g en iu sz W ero n S A C , O lta r z e w

1:3 T a m że , h o m ilia n a u roczystość k a n o n iza cji 16 m ęczen n ik ó w japońskich. 14 T a m że , p rzem ó w ien ie p a p iesk ie przed m o d litw ą „A n ioł P a ń sk i”. 15 T a m że.

16 K ard. J ó zef T o m k o , ta m że .

(7)

II. Z N A C ZEN IE M A ŁY C H W SPÓ LNO T D L A PR O CE SU U R Z E C Z Y W ISTN IA N IA S IĘ K O ŚCIO ŁA

K o śció ł u rzeczy w istn ia się w p arafii, le c z p roces jego rea liza cji n ie w y ­ czerp u je się w y łą c z n ie w d zia ła ln o ści p a ra fia ln ej. D ziałaln ość d u szp astersk a k a p ła n ó w i w iern y ch św ie c k ic h za w iera w sob ie a sp ek t szerszy niż sam o du ­ szp a sterstw o p a ra fia ln e. Istn ie je b o w ie m p on ad p arafialn a d ziałaln ość d u sz­ p a stersk a K ościoła w y ra ża ją ca się m. in. p oprzez d u szp a sterstw o stu d en tów , d u szp a sterstw o ch orych, d u szp a sterstw o m ło d zieży o ch arak terze pon ad p ara- fia ln y m , d u szp a sterstw o rod zin czy d u szp a sterstw o w ojsk a. Istn ien ie tak ich m o żliw o ści d u szp astersk ich r e la ty w iz u je w y łą czn o ść p rzep ow iad an ia S ło w a B ożego oraz in n y ch e le m e n tó w u r zeczy w istn ia n ia się K o ścio ła ty lk o n a p ła s z ­ czy źn ie p a ra fia ln ej.

A k tu a ln ie p o trzeb n e jest przed e w sz y stk im p rzep o w ia d a n ie S ło w a B ożego 0 o k reślo n y m p ro filu , p rzep o w ia d a n ie a d ek w a tn e, ta k ie p rzep o w ia d a n ie, k tó ­ re b y ło b y w sta n ie dotk n ąć ob o jętn e serca, p o ru szy ć u m y s ły i p o zy sk a ć w o lę słu ch a cza dla zjed n o czen ia z B ogiem . W tedy p rzep o w ia d a n ie n a sze b ęd zie sk u ­ teczn e, jeżeli b ęd zie ono d o ty k a ło k on k retn ych p ro b lem ó w ży cia czło w iek a . P rzep o w ia d a n ie, a w ię c i ew a n g eliza c ja , w k o n se k w e n c ji zaś całe d u szp a ­ sterstw o , jest w te d y o w o cn e, jeżeli n ie sta n o w i czy steg o p rzek a zy w a n ia d o k ­ tr y n y , le c z w g łó w n ej m ierze d o ty czy p rob lem ów , ja k im i ży ją ch rześcijan ie. D u szp asterze m ie jsc o w i m ają b yć n ie ty lk o m od eratoram i w sen sie a d ­ m in istro w a n ia ży cia p a ra fia ln eg o , le c z przed e w sz y stk im an im atoram i, k tórzy są w sta n ie n ie u sta n n ie o ży w ia ć cod zien n e ży cie sw o ich w iern y ch oraz prze- p ajać je E w an gelią.

W rzec z y w isto śc i p o lsk ie j w ie r n i zn ają p raw d ę o B ogu C h rystu sie, D uchu 1 Ojcu. D o k try n a ch rześcija ń sk a n ie je s t n am obca 1. P rob lem le ż y w p rzeło ż e­ n iu tej d ok try n y n a ż y c ie cod zien n e. Z adanie w ię c e fe k ty w n e g o i p ra w d zi­ w eg o u r zeczy w istn ia n ia się K o ścio ła n ie m oże być w y łą c z n ie w y p e łn ia n e p o ­ p rzez d u szp a sterstw o p a ra fia ln e, k tó re jest d u szp a sterstw em zb iorow ym , d la ­ teg o często „ o g ó ln ik o w y m ”. P ra w id ło w o ść tę p o tw ierd za fa k t sp on tan iczn ego rod zen ia się m a ły ch w sp ó ln o t o sp ecy ficzn y m charak terze. C złon k ów ty ch w sp ó ln o t łą c z y w za jem n a id ea w sp ó ln a , z a w sze jed n ak chodzi o głęb szą w sp ó ln o tę z C h rystu sem , o g łę b sz e zaa n g a żo w a n ie w K o ściele i św iad om ość b lisk o śc i B oga.

D u szp a sterstw o d zisiejsze m a m ieć ch arak ter p erson aln y. W ta k im też d u ch u jest ono oczek iw a n e i o d b ieran e p rzez w iern y ch . A b y od p ow ied zieć na p y ta n ie, jak d a lece p otrzeb n e są m a łe w sp ó ln o ty a p o sto lsk ie d la d u szp a ster­ stw a i ja k ie m a ją o n e zn a czen ie ró w n ież w d u szp a sterstw ie p a ra fia ln y m , trzeb a n a jp ierw za sta n o w ić się, jak w ie lk ie jest d zisiaj zap otrzeb ow an ie na w sp ó ln o tę w o g ó le i w y k a za ć, jak się on a r ea lizu je w p arafii. D la czeg o p o ­ w sta ją m a łe w sp ó ln o ty a p o sto lsk ie, co jest ich ele m e n te m łączącym , jak ie m ają one cele? W k o n k retn y ch p rzyk ład ach b ęd zie m ożn a w y k a za ć p rzy d a t­ n ość i o w ocn ość m a ły ch w sp ó ln o t ap ostolsk ich d la p racy d u szp astersk iej, tzn. dla u r zeczy w istn ia n ia się K o ścio ła C hrystu sow ego.

1. E w o lu cja r z e c z y w isto śc i w sp ó ln o ty w K ościele, cz y li od o b słu żon ej p a r a fii do w sp ó ltro szczą cej się w sp ó ln o ty

D u szp a sterstw o tr a d y cy jn e ogran iczało się do tro sk i o d u sze i tk w iło czę­ sto w p rzesta rza ły m u jęciu K o ścio ła jako n a u cza ją cej h iera rc h ii i słu c h a ją ­ cego L udu B ożego. B e lla r m in o w sk i obraz K o ścio ła , k tó ry u k a z y w a ł n a szczy ­ 1Por. R. K a m i ń s k i , Przynależn ość do parafii k atolickiej, L u b lin 1987,

(8)

cie p ap ieża, p oprzez b isk u p ó w , k się ż y , aż do zapatrzonego w nich i za słu ch a ­ nego lu d u , ta k i obraz K o ścio ła z o sta ł za stą p io n y p rzez r z eczy w isto ść K o ścio ła - - w sp ó ln o ty . W te o lo g ii p a sto ra ln ej d łu g o n ie m ó w iło się o w sp ó ln o cie, lecz o p a ra fii, a tę rozu m ian o jako jed n o stk ę ad m in istra cy jn ą ze sw o im d u szp a­ sterzem i p rzy n a leżą c y m do n iej lu d em i k o ścio łem 2. W ta k im u ję c iu p a ra fii za d a n iem d u szp asterza b y ło „ za o p a try w a n ie” sw o ich w iern y ch , co p ow o d o ­ w a ło au to m a ty czn e ich w y łą c z a n ie od w sz e lk ic h in ic ja ty w . P ra w n o k a n o n iczn e ro zu m ien ie K o ścio ła m u sia ło w ię c u lec zm ian ie, n ie d latego, że w ła śn ie h ie ­ rarchia, a w ię c p apież, b isk u p i i k a p ła n i otrzy m a li n a g łe o św ie c e n ie , le c z d la­ tego, że św iad om ość r e lig ijn a w iern y ch jest d zisiaj inna. W raz z rozw ojem in d u stria liza cji, tech n ik i i w szelk ich n au k tech n iczn y ch i h u m a n isty czn y ch , w raz z ro zw o jem u rb an izacji i szk o ln ictw a z m ie n ił się p oziom św ia d o m o ści tak że k u ltu ro w ej i ob y cza jo w ej. P roces d o jrzew a n ia św ia d o m o ści czło w iek a , jeg o w y k sz ta łc e n ie p ro w a d zi do m o żliw o ści sam op ozn an ia św ia ta , n ieza leżn ie od tego, co o fe r u je w ty m w zg lęd zie K ościół. R ó w n ież p ro b lem a ty k a przekazu tr e śc i r e lig ijn y c h d zisiaj jest in n a w p o ró w n a n iu z czasem o in n y ch u w a ru n ­ k o w a n ia ch sp o łeczn o -p o lity czn y ch i m a teria ln y ch .

W la ta c h 20 i 30 n a szeg o w ie k u zaczęto od k ryw ać K o śc ió ł jako in teg ra ln ą w sp ó ln o tę w ie r n y c h grom ad zących się w im ię C hrystusa. P roces teg o o d k ry w a n ia trw a do dziś i b ęd zie tr w a ł aż do dnia ostateczn ego. N ie m a b o w iem in n eg o celu dla K o ścio ła jak p ro w a d zen ie w ie r n y c h do łą czn o ści z B ogiem , do p o zn a w a n ia Jego is to ty i Jego oręd zia sk iero w a n eg o do czło ­ w iek a . N a jp ierw , op u szczając czy sto a d m in istra cy jn y ch arak ter K o ścioła, od ­ k ry to go jako M istyczn e C iało C hrystusa. Sobór W atyk ań sk i II ch cąc p rzy ­ b liży ć K o śc ió ł d zisiejszem u św ia tu od k ry ł go jako Lud B oży. W czasach dzi­ siejszy ch K o śció ł jest w id z ia n y jako w sp ó ln o ta prow ad zon a p rzez D ucha Ś w ięteg o . Sobór często n a zy w a K o śció ł „sak ram en tem D u ch a Ś w ię te g o ” 3. Ż y jem y a k tu a ln ie n a sty k u dw óch „k on cep cji” K ościoła: ch aryzm atyczn ej o- raz in sty tu cjo n a ln ej. K o n cep cje te się u zu p ełn iają. N ie n a leży w ię c ta k ieg o stan u rzeczy u w a ża ć za n ieb ezp ieczeń stw o d la K o ścio ła , gd yż już u p oczątk ów K o ścio ła ś w ię ty P a w e ł m u sia ł w o ła ć do g m in ch rześcija ń sk ich „D ucha n ie g a śc ie ” (1 T es 5, 19). C zysto a d m in istra cy jn e i in sty tu cjo n a ln e p o d ejście do K o ścio ła jest b łęd n e i szk o d liw e. K o śció ł czy stej a d m in istra cji n ie jest w p ełn i K o ścio łem C h rystu sow ym . K o śció ł zrod ził się p rzez m ęk ę, śm ierć i z m a rtw y ch ­ w sta n ie C h rystu sa. J est on d ziełem B ożym , d ziełem B oga O jca, k tó ry p o sła ł sw o je g o S y n a n a ś w ia t cele m za ło żen ia K o ścio ła jako d zieła B osk iego. Z w o li B ożej w sp ó łp ra cu je w ty m K o śc ie le ta k że czło w ie k , stąd osta teczn ie K o śció ł jest d ziełem b o sk o -lu d zk im . T ak ro zu m ia n y K o śció ł jest_ p row ad zon y dalej p rzez D u ch a Ś w ięteg o . D o teg o K o ścio ła B o g a O jca, S y n a i D u ch a n a le ż y k a ­ żdy ch rześcija n in . N ie ty lk o w ię c h iera rch ia , a le każd y o ch rzczon y w iern y m a sw o je zad an ia i sw ó j ch aryzm at do sp ełn ien ia . S tąd z a w ierzen ie D u ch o w i Ś w iętem u w d zisiejszy m K o ściele p row ad zi do tak d a lek o p o su n iętej d ecen ­ tra liza cji „zarządzania” K o ścio łem z R zym u i od sto lic b isk u p ich do k ażd ego dom u ch rześcija ń sk ieg o , do k ażd ego ch rześcija ń sk ieg o serca. F ran z X a v er K au fm an n , zn a n y so cjo lo g z B ie le fe ld , w sk a zu je na szczególn e n ieb ezp ieczeń ­ stw o p o g łęb ia ją ceg o się „ sk o ścieln ien ia ch rześcija ń stw a ”. C hodzi o d ążen ie, ab y u rzęd o w o zaw ład n ąć w sz e lk im i p rzeja w a m i ch rześcija ń sk ieg o ż y c ia 4. P o ­ w a żn e p o tra k to w a n ie d arów D u ch a Ś w ię te g o u m o żliw ia „ u d u ch o w ien ie” k o ś­ cieln ej in sty tu c ji. „Tam , gd zie p o w a żn ie tra k tu je się dary D u ch a Ś w ięteg o , ta m w ie «góra» i «dół» o sw o jej za leżn o ści od Jego m ocy, od c ią g le n o w e j siły

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU JQ3

2 Por. CIC 216 §§ 1 i 3, Por. F. B ą c z k o w i c z , P r a w o k a n o n iczn e,

K ra k ó w 1932, t. I, 612.

3 Por. K K 1, 9, 48, 59; K L 26; K D K 42, 45.

4 Por. A. E X e i e r, O d o b słu żo n e j p a r a fii d o w s p ó łtr o s z c z ą c e j się w s p ó l­

(9)

p rzeb aczen ia i o ży w ien ia , ta m k ie r o w n ic y i czło n k o w ie w sp ó ln o ty w ied zą, że tw o rzą jed n o”, u w a ża A d olf E x e ie r 8. „U jrzą, że lu d zie im za w ierzen i są n ie ty lk o od biorcam i, a le zarazem d a w ca m i u z d o ln io n y m i p rzez D ucha Ś w ię ­ te g o ” 6.

Stąd też is tn ie je k o n ieczn ość zm ian y sty lu d u szp a sterstw a . N a Z achodzie duża część w iern y ch od eszła od czyn n ego u d zia łu w ży ciu K ościoła, p o n iew a ż w iern i ci n ie ch c ie li być tra k to w a n i n ieja k o „z g ó ry ”, n ie c h c ie li być n ie u ­ sta n n ie p ou czan i, n au czan i i k ierow an i. D ziś alb o ogran iczają się do p łacen ia p o d a tk ó w k o ścieln y ch i n ie u w a ża ją się za p ełn o p ra w n y ch o b y w a te li K o ścio ­ ła, alb o ze r w a li w p ro st z K o ścio łem n ie ch cąc do n ieg o p rzyn ależeć.

W ierni ś w ie c c y chcą b yć czyn n i, chcą b yć w a rto ścio w i, n ie ty lk o d zięk i sw o jej „k ieszen i”, le c z chcą r zeczy w iście ż y ć w K o ściele, chcą być w sw o im dom u. Jeżeli d u szp asterze i ek sp erci życia B ożego n ie b ęd ą w id z ie li w nich in n y c h w a rto ści, a n iżeli ty lk o źródło d och od ów m a teria ln y c h , to w iern i n ie będą za u w a ża li głęb szeg o sen su sw o jeg o b y tu w K o ściele. W ierni św ie c c y sądzą n ie k ie d y m y ln ie , że i sam i p o tra fią w y ró w n a ć sw o je ra ch u n k i z B o ­ g iem w sw o im su m ien iu . K o n sek w en tn ie n ie k w a p ią się do k o n fesjo n a łó w . K sią d z i tu jest im n iep otrzeb n y, bo op o w ia d a ją się za oso b isty m k on tak tem z B ogiem , b ez p o śred n iczen ia k sięd za, k tó reg o u w a ża ją za czło w ie k a rów n ież grzeszn ego i słabego.

W yd aje się, że d zisiejsze d u szp a sterstw o p a ra fia ln e w P o lsce stoi jeszcze przed ogrom n ym i zm ian am i, jeżeli chce b y ć sk u teczn e. Z asada „ zaop atryw a­ n ia ” w iern y ch w K o śc ie le (V e r s o r g u n g sp rin z ip ) jest d zisiaj m oże jeszcze a k tu ­ a ln a w d u szp a sterstw ie w ie jsk im , gdzie k siąd z cieszy się n ad al ok reślon ym a u to ry tetem , a w ie r n i p rzy zw y cza jen i są do słu ch an ia. D u szp a sterstw o w s y ­ tu a cji zu rb an izow an ego sp o łeczeń stw a , a ta k i jest p rzecież k ieru n ek n a szej cy w iliz a c ji, m u si b ezw a ru n k o w o prób ow ać n o w y ch m etod i środ k ów d u sz­ p astersk ich . D zisiaj d u szp asterz n ie m oże ograniczać się do w y c z e k iw a n ia w K o śc ie le na sw o ich w iern y ch , b y tu taj zaspokoić ich d u ch ow e p otrzeby. P rzy szło ść d yn am iczn ego d u szp asterzow an ia le ż y poza k o ścio łem m iejsco w y m . J e ż e li d zisiaj ta k w ie lk ą w a g ę k ła d zie się na za a n g a żo w a n ie la ik a tu w K o ś­ cie le , to w ła śn ie d latego, że jest on czy n n y m p od m iotem K o ścio ła i w sp ó ł- źród łem jego d y n a m iczn eg o rozw oju . 99°/o w ie r n y c h to la ik a t, a ty lk o Ie/» (liczba przyb liżon a) to w iern i, k tórzy p o św ię c ili się n a tzw . w y łą czn ą słu żb ę B ożą („tzw ”, bo n ie m ożna w ty m św ie c ie , ży ją c w w y m ia ra ch m a teria ln y ch , m ó w ić o w y łą czn o ści ży cia duchow ego).

W ak tu aln ej sy tu a cji d u szp astersk iej istn ie je kon ieczn ość, b y „du szp aste­ rze n a w ró cili się ku sw o im p a ra fia n o m ”, gd yż w ia ra w lu d zi jest ta k sam o k o n ieczn a, jak w ia ra w B oga, lu b d ok łan iej w ia ra w to, że B óg ta k że w tych lu d zia ch prow ad zi d alej sw o je d zieło ” 7. D u szp asterz p o w in ien w ierzy ć w to, że w „jego” p a ra fii is tn ie je ogrom na w ielo ść i w ielo ra k o ść d arów D ucha Ś w ięteg o , k tó re m o g ły b y się p rzyczyn ić do o ży w ien ia i p o g łęb ien ia w sp ó ln o ty w iern y ch . N ie m u sia łb y się on sam czuć ta k często o sam otn ion y i przeciążon y, jeżeli w ięk szo ść zadań p rzeszła b y w ręce zaan gażow an ych i chętrw ch do d zia­ ła n ia w iern y ch . W szyscy b o w iem w ie r n i m ają u d ział w p o sła n n ictw ie C hry­ stusa: h iera rch ia i w iern i św ie c c y , k a żd y na sw ó j sposób. P ra w d a ta n ie m oże p ozostaw ać ty lk o w fo rm ie sło w n eg o w y zn a n ia . T rzeba w tę praw dę w ie ­ rzyć i ją realizow ać. P o sła n n ictw o Jezu sa to n ie ty lk o w y k o n y w a n ie n a k a zó w i p rzestrzeg a n ie zak azów , często n a tu ry lu d zk iej, p raw n ej i stru k tu raln ej. D zi­ siaj czło w ie k jest zm ęczon y n ak azam i i zakazam i. C złow iek ch ce żyć, chce się u rzeczy w istn ia ć. I m a do teg o praw o, w ię c e j jeszcze, m a on o b o w ią zek sw o jeg o u rzeczy w istn ia n ia w y n ik a ją c y z p o w o ła n ia ch rześcijań sk iego. P o w o ­

5 T a m że , 9. 6 T am że. 7 T a m że, 10.

(10)

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

ła n ie to b o w iem m a ch arak ter p erso n a ln y , jest w o ła n iem B oga k och ającego sk iero w a n y m do czło w iek a . O d p ow iad ając B ogu, c zło w ie k d ecy d u je się na p i­ san ie h isto rii m iło ści ze sw o im S tw órcą, k tóra p row ad zi do u p od ob n ien ia c z ło ­ w ie k a do B oga i k o n se k w e n tn ie do p rzyszłego zjed n oczen ia z B ogiem . U rze­ c z y w istn ia n ie się k on k retn ego czło w ie k a jest u tru d n ion e w d u szp a sterstw ie p a r a fia ln y m ze w zg lęd u na m a so w o ść teg o d u szp asterstw a.

P a u l M ich a el Z u leh n er jest zd an ia, że k a żd y czło w ie k , ty m bardziej ch rześ­ cijan in , m a p raw o do sw o jeg o „ im ien ia ”, w y n ik a ją c e z h isto r ii jeg o za a n g a ­ ż o w a n ia z B ogiem . K ażd y m a p raw o do u czestn ictw a w e w ła d zy , tzn. m a o- k reślon ą sw o ją w a rto ść, dar i zn aczen ie i ty m zn aczen iem m oże d ysp on ow ać. K ażd y m a p raw o do k o n k retn ej ojczyzn y, do p o sia d a n ia sw o jeg o m ieszk an ia, sw o jeg o środ ow isk a, w k tó ry m m oże on żyć i rozw ijać s i ę 8. C złow iek ży je w k o n tek ście ży w e j w sp ó ln o ty z B o g iem i z lu d źm i w im ię B oże. W im ię w sp ó ln o ty z N im , w spÉ lnoty p ra w d ziw ej i ż y w ej, p u lsu ją cej, a n ie tej z n a ­ zw y, n om in aln ej, w y n ik a ją cej z o k reślon ej, często b ęd ącej p rzeży tk iem stru k ­ tury. S tąd też d ążen ie w iern y ch do osob ow ego sp otk an ia z in n y m i i z B ogiem ; do ta k ieg o sp otk an ia, w k tó ry m m ożna in w esto w a ć, żeb y m óc god n ie żyć. S tąd d ążen ie ró w n ież do m a ły ch w sp ó ln o t w K ościele. W ty m k o n tek ście n a ­ le ż y p o sta w ić p y ta n ie, czy m o żliw a jest p ra w d ziw a p rzyjaźń w d u szp a ster­ stw ie m asow ym ?

N au czam y, że h iera rch ia m a u d zia ł w p otrójn ym urzęd zie C hrystusa. N a g ru n cie Soboru W atyk ań sk iego II m u sim y m ów ić, że ta k że w ie r n i och rzczeni m ają u d zia ł n a sw ój sposób w ty ch fu n k cjach . M am y n a u w a d ze fu n k cję prorocką, k a p ła ń sk ą i k rólew sk ą. W łaśn ie w p e r sp e k ty w ie p rzy ja źn i m ię d z y ­ lu d zk iej i w p ersp ek ty w ie p rzyjaźn i m ięd zy cz ło w ie k ie m a B o g iem m ożna m ó ­ w ić o p roroctw ie, k a p ła ń stw ie i k r ó le s tw ie w iern y ch św ieck ich . Jü rgen M olt- m an n u w aża, że C h rystu s w id zi sieb ie i sw o ich w iern y ch w p ersp ek ty w ie p r z y ja ź n i8 C h rystu s n ie m ó w i o fu n k cja ch , o u rzędach, a le cią g le podchodzi do czło w ie k a bardzo osob iście i osobow o, jest p rzy ja cielem (Mt 11, 19; Łk 7, 34). Im bard ziej C h rystu s zbliża się do k resu sw ej d ziałaln ości, ty m bardziej p od k reśla jedność z lu d em , p od k reśla sw o je p rzyjazn e p o w ią za n ie z ludźm i. „Już w a s n ie n a zy w a m słu gam i, a le p rzy ja ció łm i” (J 15, 15) — m ó w i Jezu s tu ż przed sw o ją m ęką. W sy tu a cji zu p ełn eg o od d an ia się w śm ierci n a w e t ten , k tó ry n ie p oszed ł do k oń ca za N im , n a zw a n y jest p rzyjacielem : „P rzyja­ cielu , po coś p rzy szed ł? ” (Mt 26, 50). W łaśn ie tak a p o sta w a p rzem ien ia św ia t. P o sta w a ta k a jest m o żliw a b ardziej w m a ły ch w sp ó ln o ta ch a p o sto l­ sk ich niż w sy tu a cji d u szp a sterstw a m a so w eg o , gd zie brak jest w y sta r c z a ją ­ cych rela c ji m ięd zyosob ow ych . W ierni sam i w y czu w a ją , że zn ak pokoju w czasie m a so w ej litu r g ii eu ch a ry sty czn ej, choć p rzek azan y w dobrej w ierze, m a p osm ak sztu czn ości. B ez w ięk szeg o zn aczen ia jest spór litu r g istó w i ru - b r y c y stó w o jego form ę.

N ie u leg a w ą tp liw o śc i, że d zisiejsza p arafia m a być w sp ó ln o tą . Zachodzi p y ta n ie, jak zbu d ow ać taką w sp ó ln o tę, jeżeli w ie r n i są p rzy zw y cza jen i do o- k reślo n eg o sty lu d u szp astersk iego, jak i u k szta łto w a ł się n a p o d sta w ie danych sp o łeczn o -relig ijn y ch i k u ltu ro w o -d em o g ra ficzn y ch . O d p ow ied zi n ie n a leży sp od ziew ać się od te o lo g ii p astoraln ej, b o n ie m oże ona stać się tech n o lo g ią p astoraln ą. W ydaje się, że k ażda p a ra fia m u si szukać sw o ich w ła sn y ch ro z­ w iązań . P otrzeb n e jest jed n ak o k reślon e g en era ln e u k ieru n k o w a n ie. J est n im w ła śn ie d ą żen ie czło w ie k a do osob istego sp otk an ia z B ogiem i do p rzyjaźn i z N im . To p rzy ja cielsk ie sp otk an ie, w ię c e j jeszcze, to rad osn e, w sp ó ln e p rze­ b y w a n ie z B ogiem jest m o żliw e b ardziej w e w sp ó ln o cie m n iejszej, gd zie z a ­ chodzą r ela c je oso b o w e fa k ty c z n e i rzeczy w iste. W łaśn ie w m a ły ch w sp ó ln o ­ 8 P. M. Z u l e h n e r , L e ib h a ftig gla u b en . L e b e n s k u ltu r n ach d e m E va n ­

geliu m , F reib u rg 1983, 15— 30.

(11)

tach d ok o n u je się a k ty w n a d zia ła ln o ść ich człon k ów , stąd często n a zy w a n e są one w sp ó ln o ta m i a p ostolsk im i. P otrzeb a a k ty w iz a c ji w iern y ch jest dzisiaj k o n ieczn o ścią d u szp astersk ą, jeżeli K o śció ł m a d aw ać p rzy k ła d sp otk an ia z B o g iem ży w y m . W yd aje się, że m a łe w sp ó ln o ty w p a ra fii m ogą b yć p rzy k ła ­ d em ta k ieg o o ż y w ie n ia w ia r y i w zorem ak ty w n o ści. P rzejście od p a ra fii a d ­ m in istro w a n ej p rzez p roboszcza i od sty lu u słu g o w eg o d u szp a sterstw a do pro­ w a d zen ia K o ścio ła w d uchu K o śc io ła -w sp ó ln o ty je s t w y m o g iem czasu i w s p ó ł­ czesn y ch w a ru n k ó w , w jak ich ży je człow iek . M odel p a ra fii o b słu żon ej n ie od ­ p o w ia d a w p ełn i w o li C h rystu sa, k tó ry ch ciał, „aby b y li jed n o”. W spółtrosz- cząca s ię w sp ó ln o ta p a ra fia ln a jest n a to m ia st cele m w sp ó łczesn eg o d u szp a­ sterstw a . W iadom o jed n ak , że c e l te n jest m o ż liw y do o sią g n ięcia d zięk i g łę ­ bok iem u zaa n g a żo w a n iu w iern y ch w m a ły c h w sp ó ln o ta ch , m a ją cy ch o k reślo n y ch arak ter i o k reślo n e zadania. O gran iczan ie się w iern y ch i d u sz­ p a sterzy do co ty g o d n io w eg o sp otk an ia p odczas E u ch arystii, k tóre zresztą rzad ­ k o jest sp o tk a n iem o ch arak terze osob ow ym , p erso n a ln y m , jest n ie w y sta r c z a ­ jące i w y m a g a p erm a n en tn eg o o ży w ia n ia ży c ia cod zien n ego w iern ych .

2. Parafia wspólnotą w spólnot

W iadom o d zisiaj, że m o d el p a ra fii jako jed n ostk i ad m in istra cji k o ścieln ej n ie od p ow iad a w p e łn i an i n a u ce K ościoła, an i potrzeb om czło w ie k a I0. T rak ­ to w a n ie p a ra fii jako cząstk i M istyczn ego C iała C h rystu sa ró w n ież n ie od p o­ w ia d a w p e łn i rozu m ien iu w sp ó łczesn ej ek lezjo lo g ii. K o śció ł w p ra w d zie jest C iałem C hrystu sa, a le trzeb a c ią g le p a m ięta ć, że każd e ż y w e cia ło m a sw o je organ y, fu n k cje, p otrzeb y, a ta k że sw o je ogran iczenia. C iało to jest przede w szy stk im ży w e . T ak i też m a b yć K o śció ł B oży założon y p rzez C hrystusa. M a on b y ć ż y w y m organ izm em , w k tó ry m k a żd y w ie , co m a czy n ić w im ię i dla dobra dru giego, p rzez co sam s ie b ie u trzy m u je p rzy ż y ciu i in n y m w n im dopom aga. C elem zaś k ażd ego ży cia lu d zk ieg o jest zjed n oczen ie z B ogiem , jego S tw órcą.

R ów n ież p a ra fia m a b y ć organ izm em , w k tó ry m is tn ie ją p o łą czen ia i r e ­ la c je osob ow e. P a ra fia m a b yć w sp ó ln o tą , gd zie „ istotn ym ele m e n te m jest osob ow e p o w ią za n ie jej człon k ów , w za jem n a w y m ia n a d o św ia d czeń i ś w ia ­ d ectw a, w sp ó ln o to w a r e fle k sja n ad p rob lem am i i zad an iam i całości, w sp ó ln e p o d ejm o w a n ie o d p o w ied zia ln o ści i d ecy zji” и . M ożna p rzyjąć stw ierd zen ie w ie lu teo lo g ó w , że w P o lsc e o k reślen ie „p arafia” n ie p o k ry w a się z o k reś­ le n ie m „w sp óln ota”. „W spólnota jest raczej drogą o d k ry w a n ia m isteriu m K o ś­ cioła, a zarazem śro d o w isk iem k szta łto w a n ia się id en ty czn o ści ch rześcijan in a i jego w ia r y ” 12.

a. H e r m e n e u t y c z n e s p o j r z e n i e n a m a ł ą w s p ó l n o t ę D z isiejszy czło w ie k od czu w a zagrożen ie sw o jeg o b y tu , b yć m oże jak n ig d y dotąd. Jeżeli w h isto rii zagrożen ie ta k ie m ia ło m ie jsc e i b y ło do p rzew id zen ia, to d zisiaj jest ono m o żliw e i realn e, jego czas jednak n ie je st do przew id zen ia. C złow iek w ie o n ie b e z p ie c z e ń stw ie czy h a ją cy m w n iek o rzy stn y ch uk ład ach sp ołeczn o -p o lity czn y ch , czło w ie k zna g ra n ice sw o jeg o b y tu . S tąd te ż te n czło ­ w ie k ch cia łb y się za zn aczyć, ch cia łb y być k im ś k on k retn ym , m ieć sw o ją o- k reślo n ą w artość, ch cia łb y b yć za u w a żo n y i m ieć p raw o do sa m o sta n o w ien ia i od p ow ied zialn ości.

10 Por. J. C h a r y t a ń s k i , P a ra fia w s p ó ln o tą p r z e k a z u w ia r y i ż y c ia

c h rze śc ija ń sk ie g o , w : E w a n g e liz a c ja , red. J. K r u e i n a, W rocław 1980, 211.

11 T a m że , 213. 12 T a m że, 215.

(12)

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

T en sa m c zło w ie k b ęd ą cy ch rześcija n in e m od czu w a w K o śc ie le a n o n im o ­ w o ść d u szp a sterstw a ogóln ego. C h rześcijan in ch ce b y ć re a ln y m bratem , rea ln ą siostrą w sw o im środ ow isk u . W K o śc ie le d ążen ie do ż y c ia w m a ły ch w sp ó l­ n otach jest zn a k iem o d p o w ied zia ln o ści za jego przyszłość. C echą p od sta w o w ą m a ły ch w sp ó ln o t jest ich w sp ó ln o to w o ść w im ię C hrystusa; n ie k ażd a b o w iem w sp ó ln o ta m a ch arak ter k o śc ie ln y czy d u szp a stersk i W sp óln ota „w im ię C h ry stu sa ” różn i się od każd ej in n ej ty m , że jej isto tn y m ele m e n te m jest b ra terstw o i rod zin n ość, b rak z góry o k reślo n y ch i p rzew id y w a n y ch korzyści. Z grom ad zen ie się w im ię C hrystu sa je s t łą cze n iem się z b liźn im i p o to, aby im daw ać, ab y się z n im i d zielić sw o im i dobram i i ab y razem z n im i d aw ać in n y m ” 14. W ielo a sp ek to w e zró żn ico w a n ie c zło n k ó w m a ły ch w sp ó ln o t sta je się źród łem ich b o g a ctw a . To, co p rzeży w a jed en z c zło n k ó w w sp ó ln o ty , jest u d zia łem in n y ch . „Jeśli k to ś cierpi, jego cier p ien ia są u d zia łem całej w sp ó ln o ty , k to ś, k to jest u w ik ła n y w grzech, sta je się p rzed m iotem w sp ó ln ej tr o sk i” 18 W sen sie ch rześcija ń sk im w sp ó ln o ta jest b ard ziej ty m , co m a się u r z e c z y w i­ stn ić, n iż ty m , co się u rzeczy w istn ia . „Jest ra czej p rzed m iotem w ia r y i n a ­ d ziei, a n iżeli czym ś, w czym się c a łk o w ic ie u czestn iczy ” ls. M a ona ch arakter esch a ty czn y . W zajem n a sy m p a tia , k lim a t b lisk o śc i i zau fan ia, jak te ż m o ż li­ w o ść id e n ty fik a c ji sw o ich za in tereso w a ń z grupą sta n o w ią ty lk o m o ty w a cję w tó rn ą 17.

In n ą cech ą m a ły ch w sp ó ln o t jest sp on tan iczn ość w ię z ó w w sp ó ln o to w y ch . W ięzy fo rm a ln e, zew n ętrzn e i o rg a n iza cy jn e są zastąp ion e w ię z a m i w e w n ę ­ trzn ym i, sp o n ta n iczn y m i i n iefo rm a ln y m i. S am a w sp ó ln o ta jest d la sieb ie au to ry tetem w sp raw ach ś c iśle jej sam ej d otyczących . O koliczność ta jest dla n iej p e w n y m n ieb ezp ieczeń stw em . E lem en t fo rm a ln y jest za w sze obroną jej trw a ło ści. T rzeba jed n a k p o w ied zieć, że np. żad n e z ja w isk o n ie p o w in n o k o ­ rzystać z ob ron y stru k tu ry. J e śli np. zan ik ają w ię z y w sp ó ln o to w e, to w te d y n ie jest w sk a za n e u trzy m y w a n ie p rzy ży ciu ja k ie jś w sp ó ln o ty siłą stru k tu ry o rgan izacyjn ej. Stąd te ż n ie jest p ożąd an a zb y tn ia in sty tu cjo n a liza cja w sp ó l­ n oty. W ażne są b o w ie m sam orzu tn e i .sp o n ta n iczn e in ic ja ty w y , k tó re n ie za­ w sze trzeb a u jm o w a ć p oprzez ra m y in sty tu cjo n a ln e.

b. R e l a c j a m i ę d z y m a ł ą w s p ó l n o t ą a p a r a f i ą

P rob lem in sty tu c jo n a liz a c ji m ałej w sp ó ln o ty jest b ezp ośred n io zw ią za n y z jej sto su n k iem do ży cia p a ra fia ln eg o , do zw y c z a jó w p a ra fii i jej program u. M ala w sp ó ln o ta r e lig ijn a n ie m oże is tn ie ć sam a d la sieb ie, dla sw y c h w ła ­ sn ych c eló w , ch oćb y r e lig ijn y ch . J e śli is tn ie je ona n a teren ie p a ra fii, m u si b yć z n ią zw ią za n a i d zia ła ć w p ełn ej h arm on ii z jej życiem . S tąd k o n ieczn y jest ch ociażb y z p u n k tu w id zen ia w y m o g ó w fu n k cjo n a ln y ch e le m e n t in s ty tu ­ cjo n a ln y m a ły ch w sp ó ln o t. P o w in ie n b yć o k reślo n y p rzyn ajm n iej czas spotkań, ich m iejsce, liczb a czło n k ó w , ich o r ien ta cy jn y porządek p rzy n a leżn o ści i fu n ­ k cjo n a ln o ści. K o n ieczn e jest o k reślen ie celu i m eto d y d ziałan ia m a ły ch w sp ó l­ n o t. A b so lu tn a ek sk lu zy w n o ść m a ły ch w sp ó ln o t a p o sto lsk ich jest n ie do p rzy jęcia , ja k n ie do p r zy jęcia jest ab so lu tn a k on trola p roboszcza nad m ałą w sp ó ln o tą . C h arak ter dialogu, w sp ó łp ra cy i w za jem n eg o u b ogacen ia s ię p a­ ra fii z jed n ej, a m a ły ch w sp ó ln o t z d ru giej stron y w y d a je się b y ć o p ty m a l­ n y m w a ru n k iem w sp ó łe g z y ste n c ji ob y d w ó ch rzeczy w isto ści.

lł R. F о г у с к i, D uszpasterstw o m ałych w spólnot, w : Pow ołanie czło ­ w ieka, t. V I, P oznań 1983, 466.

14 Tamże.

15 Tam że. 16 Tamże.

(13)

c. D u s z p a s t e r z m a ł y c h w s p ó l n o t a p o s t o l s k i c h

M ała w sp ó ln o ta opiera się n a zasadach n a w sk roś p erson aln ych . Stąd d u szp asterz n ie m oże jej być n arzu con y czy o d d elegow an y. M a to być brak k tó ry jest p rzy jęty p rzez w sp ó ln o tę, bo od p ow iad a jej dążeniom . Ma on być anim atorem . M a on w y p rzed za ć, u k a zy w a ć n o w e p ersp ek ty w y . „W ty m se n ­ sie m a on być tw ó rcą czegoś n o w eg o , n ieu sta n n y m in icjatorem . W sw o jej tw ó rczo ści d u szp astersk iej n ie m a on żad n ych w zorców , żad n ych szab lon ów , k tó re w y sta r c z y ło b y o d tw orzyć i p o w ielić. Jego praca je s t w ca ły m teg o sło ­ w a zn aczen iu p ion iersk a, n iep o w ta rza ln a i jed y n a w sw o im rod zaju ” ls. T ak im du szp asterzem m oże być c z ło w ie k św ieck i, k tó ry m a zdolność w sp ó łp ra cy ze w sp ó ln o tą . J e ż e li d ziałaln ość w sp ó ln o ty n ie w y m a g a sp ełn ien ia sa k ra ln ej czy n n o ści litu rg iczn ej w y n ik a ją c e j ze św ię c e ń , w te d y k a p ła n m oże w y k o ­ rzystać ta k „zaoszczęd zon y” czas n a in n e cele. Z ebrania np. w sp ó ln o ty b ieli, m in istra n tó w czy grup m ło d zieżo w y ch , w sp ó ln o t n a u czy cielsk ich , n ie m u si p row ad zić ksiądz. K sią d z-d u szp a sterz m u si n a to m ia st być zo rie n to w a n y w e w szy stk im , co się w m a ły ch w sp ó ln o ta ch od b yw a, bo n ieja k o a k cep tu je on treści tam p rzek azyw an e.

d. Z n a c z e n i e m a ł y c h w s p ó l n o t d l a d u s z p a s t e r s t w a w p a r a f i i

D u szp a sterstw o m a ły ch w sp ó ln o t p o zw a la n a g łęb sze p r z y jęcie treści E w a n g elii p rzez w iern y ch n iż d u szp a sterstw o ogólne. W p ie r w sz y m rzęd zie to w ie r n i sam i starają się zrozum ieć i zg łęb ić E w a n g elię, starają się n ią żyć w m a ły ch w sp óln otach . W d u szp a sterstw ie o g ó ln y m E w a n g elia jest p rzep o­ w ia d a n a i p rzek a zy w a n a poprzez g ło szen ie m isy jn e , h o m ilety cz n e i k a te c h e ­ ty czn e. R ów n ież g ło szen ie E w a n g elii p rzez d u szp asterzy i m isjon arzy n ie je s t dziś jed y n y m źród łem przekazu. W ierni są w sta n ie sam i dotrzeć do E w a n g elii d zięk i sw ej in ic ja ty w ie . W a żn e jest jed n ak , ab y w ie r n i sa m i o so ­ b iście b y li zd ecy d o w a n i żyć E w a n g elią n a co dzień. W łaśn ie m a łe w sp ó ln o ty

dają okazję p rak tyczn ego przekazu E w a n g elii. Już P a w e ł V Ï dostrzegł ich w a g ę, d w u k ro tn ie p o d k reślił ich u za sa d n ien ie i p otrzeb ę (17.10.1969 roku 8.06.1971 roku). P od ob n ie teo lo g o w ie zachodni p o d k reśla ją bardzo zd ecy d o ­ w a n ie k o n ieczn ość i n ieo d zo w n o ść m a ły ch w sp ó ln o t ap ostolsk ich . R en é L au- r e n tin czy K a rl R ahner m ó w ią , że m a łe w sp ó ln o ty są p rzy szło ścią K o ścioła, że to one u ratu ją św ia t przed sp o g a n ien iem i zastąp ią p a ra fie k o losy, k tóre n ie są w sp ó ln o ta m i18 „Y ves C ongar w id zi w m a ły ch w sp óln otach a p o sto l­ sk ich w ie lk ą szan sę w sp ó łczesn eg o K o ścio ła ” 20. M ają on e w zm ocn ić ż y w o t­ ność K ościoła.

Jed n ostron n a d o ty ch cza so w a ocen a m a ły ch w sp ó ln o t jako w sp ó ln o t e k s ­ k lu zy w n y ch i k o n testu ją cy ch jest k rzyw d ząca i n iesłu szn a. J est to ocen a z pu n k tu w id zen ia in sty tu c ji i n ie jest ona słu szn a ze stron y m o żliw eg o w K o ściele d ziałan ia n ie in sty tu cjo n a ln eg o . M ożliw ość tak ą za p ew n ił Sobór W atyk ań sk i II w D e k re c ie o a p o s to ls tw ie św ie c k ic h , m ó w ią c szczególn ie o k rajach w sy tu a cji diaspory. Sobór m ó w i o m a ły ch zesp ołach d ziałających b ez ja k ich k o lw iek ściślej o k reślo n y ch form u sta w o w y c h czy organ izacyjn ych . O prócz w y m ia n y p o g lą d ó w sobór w y zn a cza m a ły m w sp ó ln o to m ta k ie cele jak w za jem n a p om oc d u ch ow a czło n k ó w p rzez p rzyjaźń i w y m ia n ę d o św ia d ­ czeń , u m a cn ia n ie czło n k ó w ty ch w sp ó ln o t w życiu z w ia ry , p rzy g o to w a n ie się do g ło szen ia E w a n g elii, p rzy jm o w a n ie sak ram en tów , u k azan ie lu d ziom p ra w ­ d ziw eg o św ia d e c tw a m iło ś c i21.

18 R. F о г у с к i, art. c y t., 472. 19 T am że.

20 E. W e r o n, L a ik a t i a p o s to ls tw o , P aryż 1973, 154. 21 Por. D A 17.

(14)

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

109

A k tu a ln ą rzeczy w isto ść d u szp astersk ą w P o lsc e b ierze pod u w a g ę D y r e k ­

to r iu m a p o s to ls tw a ś w ie c k ic h b ęd ące u c h w a łą K o m isji A p o sto lstw a Ś w ieck ich

z d n ia 2 czerw ca 1969 roku. D y rek to riu m to zostało za a k cep to w a n e przez K o n feren cję E piskopatu P o lsk i 16 sty czn ia 1970 roku. D y r e k to r iu m a p o s to l­

s tw a ś w ie c k ic h w y p o w ia d a się na te m a t m a ły ch w sp ó ln o t w n u m erach 73—

77 i p o d k reśla m ięd zy in n y m i p erso n a lizm m a ły ch w sp ó ln o t. D yrek toriu m jest n ieja k o u rzęd o w y m za lec en iem tw o rzen ia w sp ó ln o t, k tó re dają szan sę od rod zen ia i zd y n a m izo w a n ia K ościoła oraz p o g łęb ien ia „nazbyt p o w ierzch o w ­ n ej k u ltu ry r e lig ijn e j” P o la k ó w 22.

K o śció ł w ię c r ea lizu je się n ie ty lk o w p a ra fii, lecz ta k że p oprzez m ałe w sp ó ln o ty w sposób szczególn y. Jest on w sp ó ln o tą w sp ó ln o t n ie ty lk o n a p ła ­ szczy źn ie p a ra fii, le c z jest w zorem osta teczn ej w sp ó ln o ty ch rześcija n w y r a ­ żonej już p oprzez rzeczy w isto ść K ró lestw a B ożego.

3. U rzeczy w istn ia n ie się K ościoła

w m a ły ch w sp ó ln o ta ch i przez m a łe w sp ó ln o ty

O gran iczym y się do w sp o m n ien ia trzech sp osob ów u r zeczy w istn ia n ia się K o ścio ła w m a ły ch w sp óln otach : p oprzez k a tech ezę (p rzek a zy w a n ie S łow a), litu r g ię i diakonię.

a. P r z e k a z y w a n i e E w a n g e l i i w m a ł y c h w s p ó l n o t a c h P rzek a zy w a n ie E w a n g elii w m a ły ch w sp ó ln o ta ch jest o ty le bardziej e fe k ty w n e i sk u teczn e, że n ie czyn i teg o k to ś w im ien iu urzędu, le c z od b yw a się ono n ieja k o n a tej sam ej p łaszczyźn ie. P rzek azu jąc E w a n g elię czło n k o w ie m ałych w sp ó ln o t n ie ty lk o przek azu ją d o k tryn ę, le c z przed e w sz y stk im sam i d la sie b ie są p rzyk ład em p ra k ty czn eg o za sto so w a n ia E w a n g elii w życiu co­ d zien n ym . J e śli n a w e t d u szp asterz jest w sta n ie i m a od w agę dać przykład ży cia E w a n g elią , to jego p rzy k ła d n ie jest aż tak „ c h w y tliw y ”, bo sty l jego ży cia jest in n y . W m a ły ch w sp ó ln o ta ch m ożn a o w ie le ła tw ie j d zielić się d o św ia d czen iem sw o je j w ia ry osob istej. W zajem n a w y m ia n a d ośw iad czeń p row ad zi do głęb szeg o w e jśc ia w zagad n ien ia w ia r y (np. m ło d zieżo w e g ru p y oazow e). W łaśn ie m ło d e p o k o len ie m a szan sę d ośw iad czyć ży w o tn o ści K o­ ścio ła p oprzez d ziałaln ość m a ły ch w sp óln ot. W m a ły ch w sp ó ln o ta ch ła tw iej dok on u je się n a w ró cen ie. M ożna tu p o sta w ić p y ta n ie, c z y w y sta r c z y o rg a n i­ zo w a n ie i g ło szen ie tzw . k o n feren cji d la narzeczon ych , d la rod ziców c h rzest­ nych , d la grup sta n o w y ch i zaw od ow ych ? C zy n ie w y d a je się bard ziej słu szn a trosk a o p refero w a n ie m a ły ch w sp ó ln o t, w k tórych d o ty ch cza so w i słu ch acze i od b iorcy m ogą i p o w in n i stać się a k ty w n y m i p od m iotam i w za jem n eg o i w ia ry g o d n eg o o d d z ia ły w a n ia 23.

Z arów no treść, jak i form a p rzek a zy w a n ia S ło w a B ożego w m a ły ch g ru ­ p ach jest in n a n iż w p rzek azie o góln ym S ło w a B ożego przez kapłanów . W m a ły ch gru p ach n a stęp u je in te n sy w n e o d k ry w a n ie sen su ży cia , o ś w ie tla ­ nie jego p ro b lem ó w E w a n g elią , w y c h o w a n ie do m iło ści, k szta łto w a n ie ch rze­ ścija n u m ieją cy ch rea lizo w a ć n au k ę K o ścio ła n a b azie sp ołeczn ej, ek o n o m icz­ n ej, p o lity czn ej i k u ltu ro w ej.

N iezb ęd n y m w a ru n k iem p ow od zen ia g ło szen ia S ło w a B ożego w m ałych w sp ó ln o ta ch jest a k ty w n o ść ich u czestn ik ó w , gdyż i on i są n azn aczen i D u ­ ch em Ś w ię ty m i m ają p raw o i ob o w ią zek g ło szen ia S ło w a Bożego.

22 E. W e r o n, dz. c y t., 156.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Myślenie teatrem profesora Srebrnego, pozwalające mu na bezbłędny opis najważniejszych zjawisk z dziejów teatru i lite­ ratury dramatycznej, istoty tragedii i

Listy pochodzą z lat 1934-1939 i dotyczę przede wszystkim sprawy utworzenia w Zakopanem Uniwersytetu Waka cy j­ nego oraz Teatru Niezależnego.. Zawierają także wiele

Uwaga autora koncentruje się na znamiennych cechach poematów heroikomicznych (Węgierski, Kra­ sicki, Zan) i incipitach powieściowych, a następnie omawia sposoby

Pracownicy Zakładu prowadzili zajęcia na kursie przygoto­ w awczym zorganizowanym przez Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Tarnowie.. Referat o funkcji baśni w życiu

(rozumianą jako trop) jako przejście od poziomu dosłownego-ko- notowanego do pochodnego-denotowanego. Przytoczeniowe ujęcie ironii Sperber i Wilson traktuje za

Na podstawie nielicznych zachowanych dokumen- tuw rekonstruuje stan ówczesnych dekoracji i kostiumów, omawia prace kolejnych dekoratorów (m.in. Łukasza Kozakiewicza,

Wbrew pozorom niewiele zachowało się u nas pieśni bohaterskich z czasów II wojny - autor przy­ tacza nieliczne zachowane w całości, zwracajęc uwagę, źe wiele

Wypowiedzi uczestników zebrano w grupy tematyczne: ocena stanu literatury i życia literackiego, polityka kulturalna, dorobek prozatorski, poezja polska 1945-80,