• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologii laikatu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologii laikatu"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Kołodziejczyk, Eugeniusz

Weron

Biuletyn teologii laikatu

Collectanea Theologica 53/3, 113-123

(2)

53(1983) fase. III

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

Zawartość: I. UDZIAŁ LAIKATU W MISJI LUDOWEJ NA ZACHODZIE. 1. Now a koncepcja m isji. — 2. Faza przygotowaw cza. — 3. W spółpraca w czasie m isji. — 4. Po zakończeniu m isji. II. TAIZÉ i SOBÓR MŁODYCH. 1. Zasadnicze dane historyczne. — 2. Rozwój i duchowość. 3. M łodzieżowy ruch z Taizé *.

I. UDZIAŁ LAIKATU W MISJI LUDOWEJ NA ZACHODZIE

W P olsce w nadzwyczajnej działalności pasterskiej Kościoła poważną rolę odgryw ała i odgrywa jeszcze dziś m isja ludowa. W prawdzie od dawna krytyka w ysuw a przeciw niej zarzuty *, że jest ona słom ianym ogniem, że ow oce jej są nietrw ałe, że w m ałym stopniu angażuje laików, jednak zw o­ lennicy jej są zdania, że m isja jest o w iele skuteczniejszym środkiem odro­ dzenia duchowego dla szerokich rzesz aniżeli rekolekcje.

W zakresie odnowy m isji ludowej, a zwłaszcza udziału w niej laikatu kraje zach od n ie2 mają w ielk ie osiągnięcia zarówno w dziedzinie teorety­ cznej jak i praktycznej. Dobrze będzie zapoznać się z ich doświadczeniam i. Misja w krajach tych ulegała w okresie po II w ojn ie św iatow ej i po Soborze W atykańskim II głębokim przeobrażeniom, poczynając od m isji parafialnej poprzez m isję d o m ow ąs, dzielnicow ą, regionalną aż po k ilk u ­ letnią pracę ekip m isy jn y c h 4. Chcąc przyjrzeć się roli i udziałow i laikatu w odnow ionej m isji ludowej w dzisiejszym okresie jej rozwoju, trzeba n aj­ pierw pokrótce zapoznać się z nową koncepcją m isji, jaką w ypracowano w e w spom nianym okresie.

1. Nowa koncepcja m isji

U p odstaw odnowionej m isji ludow ej znajdują się doświadczenia m i­ sjonarzy, osiągnięcia teologii praktycznej i nauka Soboru W atykańskie­ go II. D ośw iadczenia m isjonarzy w krajach zachodnich od dawna w yk azy­ w ały, że tradycyjna m isja ludow a w zm ienionej sytuacji pasterskiej Ko­ * Redaktorem niniejszego biuletynu jest ks. Eugeniusz W e r o n SAC, Ołtarzew.

1 Por. M. P i r o ż y ń s k i , Nowoczesna m isja parafialna, W rocław 1948, 43—46.

2 Mam tu na uwadze Francję, RFN, Szwajcarię, Austrię, Włochy. 3 Por. S. S c h e r z i , C om pelle in tra re. G ru n d sä tzlich es u n d P ra ktisch es ü b er ze itn a h e V o lk sm issio n , M ünchen 1937.

4 D oskonały przegląd zachodzących zm ian w m isji ludowej daje czaso­ pism o „Paulus. Zeitschrift für m issionarische Seelsorge” ukazujące się od 1948 do 1967 r„ a od r. 1967 pod now ym tytułem — „Signum ”. Ponadto zob. R. R i t t e r , G eschichte u n d G esta lt der G eb ietsm issio n in F rankreich, Klerustolatt Jahr. 41 (1961) nr 22, 404—406; A. S c h e d 1, Die G ebietsm ission in A n w e n d u n g a u f das Land, Der Seelsorger 34 (1964) 305—310; J. F. M o t-t e — M. D i r m a p , M ission G énérale, o eu vre d ’Eglise, Paris 1957; La M ission G énérale. D ix ans d ’ex p erien c e au C.P.M .I., pr.zb. pod red. J. F. M o t t e , Paris 1961; V. S c h u r r , Seelsorge in einer n e u e n W elt, S a lzb u r g 2 1957; K. K r i e c h , W ese n tlic h e V o lk sm issio n h eu te, W ien 1963.

(3)

ścioła n ie spełnia już swego zad a n ia 5. Przede w szystkim m isja nie dociera do w szystkich parafian, co gorsze, tych w szystkich, do których dociera, nie nawraca, a jeżeli nawraca, nawrócenia są nietrw ałe. Nie udaje się jej po­ w strzym ać procesu laicyzacji, rosnącej obojętności religijnej i dechrystiani- zacji. Jeden z m isjonarzy określa ten proces obrazowo: „wóz pędzi naprzód. N ie m ożem y go powstrzym ać, m ożem y jedynie hamować, aby w olniej się toczył” ·. M isjonarze stw ierdzali, że m isja nie może się ograniczyć do pracy kilku m isjonarzy działających w murach św iątyni i usiłujących tu w płynąć jedynie na pogłębienie życia religijnego tych, którzy do św iątyni przycho­ dzą. Misja musi dotrzeć do środowiska życia ludzi, a w ięc tam, gdzie ludzie spędzają w iększą część sw ojego życia, gdzie m ieszkają, pracują i spędzają w olny czas. Chcąc tam dotrzeć, trzeba koniecznie włączyć i zaangażować w m isji tych, którzy tkw ią w środowisku, to znaczy — laikat. Bez zaan­ gażowania laikatu m isja praw ie zawsze będzie słom ianym ogniem .

Te przykre doświadczenia ukazyw ały słabość głów nych założeń tradycyj­ nej m isji ludowej, która była ograniczona w czasie (tydzień lub dwa ty ­ godnie pracy w św iątyni), w terenie (ograniczała się do pracy w jednej tylko parafii), zacieśniona pod w zględem podm iotu (z zasady tylko m isjo­ narze prowadzą misję), celu (nawrócenia indyw idualne bez tworzenia w spól­ not apostolskich) i sposobu pracy.

Dośw iadczeniom m isjonarzy przyszła z pomocą refleksja teologii prak­ tycznej, która u podstaw nowoczesnego duszpasterstwa postaw iła nową kon­ cepcję K o śc io ła 7. W m yśl tej koncepcji zarówno duszpasterstwo zwyczajne jak i m isja ludowa musi być dziełem całego Kościoła, całego ludu Bożego, a w ięc w naszym przypadku nie tylko m isjonarzy, ale również duszpaste­ rzy m iejscow ych, zakonów m ęskich i żeńskich pracujących na terenie pa­ rafii, a przede w szystkim znajdującego się tu laikatu. Jeden z twórców odnow ionej m isji ludowej na terenie języka niem ieckiego tw ierdzi wprost: m isja jest dziełem przede w szystkim kleru m iejscowego i laikatu, m isjona­ rze są tylko współpracownikam i i tymi, którzy .przynoszą lokalnemu' K o­ ściołow i ducha m isy jn eg o 8. Podm iotem m isji staje się w ięc cały Kościół m iejscow y.

D zięki w łączeniu laikatu do pracy m isyjnej, m isja wykracza poza mury św iątyni i sięga do środowiska życia ludzi. Poniew aż dziś w ierni m ieszkają w jednej parafii, a pracują w innej, jeszcze w innej spędzają swój wolny czas i korzystają z rozrywek, dlatego m isja w ykracza poza granice jednej parafii i obejmuje teren w ielu parafii, naw et teren dekanatu lub kilku de­ kanatów, np. miasta i związanych z nim okolic, z których ludzie dojeżdżają do pracy w m ieście i pozostają pod jego w pływ em . W ten sposób misja ludow a staje się m isją środowiska. Stąd nazwa „misja regionalna”.

Celem odnowionej m isji ludowej zgodnie z doświadczeniem m isjonarzy i w skazaniam i teologii praktycznej n ie są już indyw idualne nawrócenia, ale tworzenie w spólnoty życia chrześcijańskiego, w spólnoty w iary, kultu i m iłości, w spólnoty, w której przeżyw a się i doświadcza Boga działającego w K ościele i przez Kościół *. Miarą jej skuteczności n ie są już ilości

roz-5 Zob. P. K a s s i e p p e , Die ka th o lisc h e V o lk sm issio n in d er neuen Z eit, Paderborn 1934; W. P o i e s s, V o lk sm issio n heute, w: N eu e Sch ö p fu n g . B eiträge z u pastoralen G eg en w a rtsfra g en , pr.zb., red. H. M. K ö s t e r , Lim ­ burg 1948, 595; V. S c h u r r , dz. cyt., 313—314.

6 T a m że.

7 Por. V. S c h u r r , P astorale c o n stru ctive (przekład z jęz. niem.),

Lyon 1963. , ы

8 Por. t e n ż e , Seelsorge..., 324.

• Por. E. K r e t z, O rganisation u n d in n e rer A u fb a u der n eu e n V o lk sm is­ sion, P aulus 24 (1952) 123— 220; D. W e s t e n m e y e r , Die n eu e sogenannte P farrm ission, Paulus 25 (1953) 66; F. B e n z , M issionarische Seelsorge, Frei­ burg i.Br. 1958; F. B l a c h n i c k i , E klezjo lo g iczn a d e d u k c ja teologii pasto­ ralnej, Lublin 1971, 159nn.; Ch. B ä u m l e r , G em ein d ea u fb a u , w: F. K l o

(4)

-danych K om unii św iętych, ale w spólnoty apostolskie, które poczuwają się do odpow iedzialności za całą parafię i prowadzą w dalszym ciągu misję, gdy już oficjalna m isja dobiegnie końca. Trzeba przy tym zaznaczyć, że chociaż odnowiona m isja ludowa obejm uje cały region, jednak głów na jej praca przebiega na terenie parafii.

Zadaniem odnowionej m isji ludow ej jest w ypracow anie planu dusz­ pasterskiego obejm ującego okres m isji i czas bezpośrednio po niej, utworze­ nie odpowiedniego organu współpracy duchow ieństw a diecezjalnego, zakon­ nego, zakonów żeńskich i organizacji laikatu zarówno na terenie parafii, jak i na terenie całego regionu, a następnie w prow adzenie w ruch tej olbrzym iej m achiny organizacyjnej i doprowadzenie do harmonijnej w spół­ pracy. Chodzi w ięc o utw orzenie tzw. duszpasterstwa całościow ego10.

W odnowionej m isji ludowej bez w zględu na to, jaką form ę ona przy­ biera, można wyróżnić trzy zasadnicze f a z y 11: 1) przygotowanie m isji, orga­ nizacja i m obilizacja laikatu oraz w szystkich sił Kościoła; 2) głoszenie sło­ w a Bożego i koncentracja w ysiłków w kierunku odnow y religijnego rdze­ nia w spólnoty parafialnej; 3) trw ała praca w spólnoty parafialnej po za­ kończeniu m isji.

Jaka rola przypada laikatow i w poszczególnych fazach misji? 2. Faza przygotowawcza

Aby św ieccy m ogli współpracować w pracy m isyjnej, trzeba ich najpierw zorganizować i odpowiednio przygotować. Z tej racji przygotowanie now o­ czesnej m isji rozpoczyna się na rok lub dwa przed głów ną misją. W tym okresie przeprowadza się przy pomocy badań socjologiczno-religijnych roz­ poznanie terenu przyszłej m isji, ustala plan m isyjno-duszpasterski, zakłada głów ny kom itet m isji i podległe mu kom itety parafialne, organizuje kom isje duszpasterskie, a następnie szkoli św ieckich do powierzonych im zadań. Św ieccy od początku ściśle w spółpracują z misją, wchodzą w skład głów ne­ go kom itetu m isji i kom itetów parafialnych, które są trw ałą instytucją prze­ kształcającą się po m isji w radę duszpasterską. Godny uwagi jest fakt, że św ieccy nie tylko wchodzą w skład 12—15-osobowych kom isji duszpaster­ skich, ale im przewodniczą.

W szystkie kom isje duszpasterskie można sprowadzić do trzech grup: 1) kom isje do badań socjologiczno-religijnych; 2) kom isje w spólnoty chrze­ ścijańskiej (christliche G em ein sch a ft); 3) kom isje w spólnoty ludzkiej (m enschliche G e m e in sc h a ft) 12.

Prace kom isji do badań socjologicznych są bardzo ważne, są conditio sine qua n o n nowoczesnej m is ji18. Badania ukazują nie tylko stan faktycz­ n y chrześcijaństw a i jego braki, ale też przyczyny i kierunki dechrystia- nizacji środowiska i grupy społeczne, które są nią szczególnie zagrożone. Otrzymane w yniki służą jako m ateriał do teologicznej reflek sji i do nakre­ s t e r m a n n , R. Z e r f a s s , P ra ktisc h e T heologie heute, München 1974, 417nn.; P. W e s s , G em ein d ek irch e — Z u k u n ft der V o lk sk irc h e . Der L ern - w eg einer P fa rrg em ein d e, Wien 1976; P. M. Z u l e h n e r , „M issionarische G em ein d e” — A b sch ied vo n einer Illusion? Signum 49 (1977) nr l,5nn.

10 Por. F. H o u t a r t i W. G o d d i j n , D uszp a sterstw o całościow e i p lanow anie d u szp a sterstw a , Concilium , t. I, Poznań 1968, 166— 178; N. G r e i n a c h e r, D er V ollzu g der K irch e im B istu m , w: F. A r n o l d (wyd.), H a n d b u ch der P astoraltheologie, t. III, Freiburg i.Br. 1968, 59—110; DA 23,26; DM 31.

11 Por. J. S p i e l b a u e r , Seelsorge d u rc h Laien, Limburg 1967, 118. 12 Por. K. K r i e c h , dz. cyt., 112.

13 Por .J. F. M o t t e — M. D o u r m a p , dz. cyt., 64nn.; M. D. L a -p r a z, Sociologie e t m issio n s regionales, Paroisse et m ission 11 (1960) lünn;

t e n ż e , L ’étu d e du terrain, w: J. F. M o t t e — M. D o u r m a p, dz. cyt., 64nn; V. S c h u r r , Seelsorge..., 115nn.

(5)

ślenia planu duszpasterskiego m isji, stanow ią m ateriał dla prac poszczegól­ nych kom isji, dla organizowania grup apostolskich w różnych środowiskach, a zw łaszcza szczególnie zagrożonych obojętnością religijną i dechrystianiza- cyjną i służą też jako pomoc hom iletyczna i katechetyczna do opracow yw a­ nia kazań m isyjnych, katechezy dla dorosłych i do pracy duszpasterskiej w konfesjonale.

D zięki temu, że już w badaniach socjologicznych biorą udział św ieccy i duchow ni i że zgromadzone m ateriały są w spólnie rozważane i oceniane, rodzi się u jednych i drugich poczucie w spólnej odpowiedzialności za m isję i duszpasterstwo, budzi się duch m isyjny i zapał apostolski, gdyż badanym ukazują się rozm iary dechrystianizacji i obojętności religijnej, z których dotąd n ie zdawano sobie w pełni sprawy. Jaw ią się przed nim i now e za­ dania i potrzeby Kościoła stojące przed ludem Bożym. Ten zapał m isyjny udziela się innym komisjom, a przez nich różnym grupom apostolskim . N ie­ zw ykle cenną zdobyczą jest łączenie teorii i p ra k ty k i14. Św ieccy nie tylko dostrzegają ogromne potrzeby Kościoła, w idzą nowe zadania, przygotowują jsię do nich, przez odpowiednie szkolenie, ale przede w szystkim zaraz spraw ­

dzają się w pracy apostolskiej, w nosząc swój zapał i w ykorzystując swoje zdolności i charyzmaty.

K om isje w spólnoty chrześcijańskiej obejmują swoim i w ysiłk am i dusz­ pasterskim i „jądro”, „rdzeń” parafii, a w ięc w ierzących chrześcijan zw iąza­ n ych w jakim ś stopniu z Kościołem. U siłują zorganizować A kcję K atolicką lub grupy apostolskie wśród dorosłych oraz m łodzieży szkolnej i pozaszkol­ nej, a równocześnie zająć się odnową katechezy, kaznodziejstw a i liturgii, aby one bardziej przem aw iały do w spółczesnego człowieka.

K om isje w spólnoty ludzkiej rozciągają sw oją działalność na środowiska życia: robotników, w ieśniaków , akadem ików , inteligencję, a także na zakła­ dy pracy. W środowiskach tych tworzą grupy apostolskie, np. w spólnoty są­ siedzkie, w spólnoty m łodych m ałżonków i rodzin, w spólnoty koleżeńskie w zakładach pracy itp. Te ostatnie, jak w ykazuje doświadczenie, są k onie­ czne, gdyż ludzie spędzają znaczną część sw ego życia w pracy, kształtując .tam, pod w pływ em swoich kolegów i koleżanek, sw oje poglądy na Kościół i życie. I tam trzeba uobecniać Kościół.

W ram ach odnowy środowiska bardzo ważną rolę spełnia apostolstwo dzielnic m ieszkaniow ych (W o h n vie rte la p o sto la t) 15. Są to grupy św ieckich, k tó­ rym powierza się troskę o rodziny (nie w ięcej niż 30 rodzin) w ich dzielnicy m ieszkaniow ej. Zadaniem ich jest naw iązać kontakty z m ałżeństw am i i ro­ dzinami rozbitym i, dotrzeć do obojętnych religijnie i stojących z dala od Ko­ ścioła. Ze w zględu na niełatw e zadania staw ia się tym apostołom w ielk ie w ym agania. Muszą odznaczać się autentyczną pobożnością, otwartą postaw ą na innych, zdolnością do naw iązyw ania kontaktów, a także odwagą i głęboką pokorą.

Zorganizowane grupy apostolskie św ieck ich są poddane w okresie przy­ gotowawczym do m isji gruntownem u przeszkoleniu i przygotowaniu z za­ kresu teologii apostolstwa, duchow ości św ieckich, katechezy i liturgii, a tak­ że odbyw ają praktykę apostolską ie. Ta form acja teoretyczno-praktyczna koń­

14 Por. E. W e r o n, Ś w ie c c y w K ościele, Paris 1970, 130n.

15 Por. J. S p i e l b a u e r , dz. cyt., 119nn.; t e n ż e , W as g eh t m ich m e in N achbar an? C hansen u n d F orderungen des W o h n viertela p o sto la ts, Limburg 1967; D. W e s t e m e y e r , Zur v e rsc h ied e n en K o n zep tio n e n der W o h n vie rte ld ie n ste, Paulus 33 (1961) 37nn; T. H e r m a n n , G em ein d ed ie n ste in de W o h n v ie rte ln , Paulus 33 (1961) 40nn; C. W i l h e l m , P a storaltheo- logische G ru n d leg u n g des W o h n vie rte la p o sto la tes, Signum 39 (1967) nr 3, lln n .

16 Por. V. S c h u r r , Seelsorge..., 140n. (w przypisach podana jest biblio­ grafia); H. S i e b e r t, E rw a ch sen en b ild u n g , Düsseldorf 1972; D. E r n e i s — K. H. S c h m i t t , K lein e M e th o d ik d er E rw a ch sen en b ild u n g in de K irche, Freiburg 1974.

(6)

czy się 3-dniow ym i rekolekcjam i, w czasie których kładzie się duży nacisk na przeżyw anie Boga w e w spólnocie, na w spólnotow e m odlitw y i na pełne uczestniczenie w e Mszy św. Chodzi o to, aby cała odnowa życia religijnego czerpała sw ą siłę z ołtarza i poprzez działalność apostolską zm ierzała ostate­ cznie do ołtarza, co będzie później w yw ierało w p ływ na całą w spólnotę pa­ rafialną, której odnowy życia wewnętrznego· w tym duchu chce się dokonać. W okresie przygotowania m isji stają przed św ieckim i apostołam i i du­ chow ieństw em następujące zadania: 1) usunąć przeszkody i uprzedzenia do m isji; 2) zapowiadać m isję jako radosną nowinę; 3) obudzić zapał apostolski w całej w spólnocie chrześcijańskiej, aby przez nią w pływ ać na nawrócenie

obojętnych chrześcijan i stojących z dala od Kościoła.

Chcąc ten cel osiągnąć, organizuje się, zresztą jak w szędzie, odpowied­ nią propagandę poprzez afisze, ogłoszenia, gablotki, gazetki parafialne, w y ­ św ietlan e film y, a w reszcie rozm owy osobiste. Na te ostatnie chcielibyśm y zwrócić uwagę. Jest to zadanie grup św ieckich z apostolstw a dzielnic m iesz­ kaniowych. Grupy te m ają przed głów ną m isją trzykrotnie odwiedzić w szyst­ kie powierzone sobie rodziny i osoby samotne. Okazję do w izyt stanow i dostarczenie listu proboszcza z zaproszeniem do udziału w m isji, p rzynie­ sienie planu m isji i gazetki m isyjnej. W rozmowach, które prowadzą na tem at m isji, podkreślają w ażność kazań m isyjnych, podają czas spowiedzi i ew entualnie usiłują usunąć uprzedzenia i trudności z nią związane, roz­ praw iają się z w ym ów kam i przed m isją, przygotowują zaniedbanych do za­ warcia sakram entu m ałżeństwa, o ile n ie ma przeszkód kanonicznych. W ra­ zie napotkania dużych trudności, których sami nie mogą rozwiązać, przed­ staw iają za zgodą zainteresow anych osób sprawy m isjonarzom i zapraszają ich do złożenia w izyt duszpasterskich.

Jedną z form duchowego przygotowania parafian do m isji są tzw. w ie ­ czory m odlitw w rodzinach I7. Mają one objąć i pozostałych parafian, których nie udało się zwerbować do apostolstwa. M odlitw y odm awia się przed f i­ gurą lub obrazem Matki Bożej, które przenosi się od rodziny do rodziny. Obraz lub figurę staw ia się na naczelnym m iejscu w domu, przyozdabia kw iatam i, zapala św iece, odmawia się różaniec i inne m odlitw y na intencję m isji. W ytworzyła się praktyka, że na 6 lub 8 tygodni przed głów ną misją proboszcz lub misjonarz ogłasza na w szystkich m szach w niedzielę akcję m odlitw i przygotow uje do niej w iernych przy pomocy kazań związanych tem atycznie z akcją. W ieczorem w niedzielę po nabożeństw ie dokonuje się pośw ięcenia figur lub obrazów M. Bożej, jednego dla każdej dzielnicy m iesz­ kaniow ej. Świeccy, którym powierzono troskę o rodziny, om awiają z posz­ czególnym i rodzinami dzień naw iedzin obrazu. Przestrzega się przy tym n a­ stępujących zasad: a) w ieczory m odlitw rozpoczyna się od rodzin najlepszych i posiadających dzieci w w iek u szkolnym. Chodzi o to, aby w ytw orzyła się dobra atm osfera religijna. Do jej w zrostu przyczyniają się bardzo dzieci rozm awiając z rówieśnikam i na tem at wieczoru m odlitw i zw iązanych z nim przeżyciam i, b) Nikogo n ie zmusza się do przyjęcia obrazu, ale przyjaźnie zachęca. Zdarza się, że osoby, które początkowo były niechętne w spom nia­ nej akcji, później same proszą o obraz dla swojej rodziny, c) Nikogo z eóry n ie pom ija się przy w ędrówce obrazu. Proponuje się naw et osobom sto­ jącym z dala od Kościoła i nie przystępującym do sakramentów. Chodzi przecież o m odlitw ę o łaskę błogosław ieństw a dla m isji, dla w szystkich, d) Poleca się, aby również sasiedzi grom adzili się na m odlitw ę u przyjm u- jącvch obraz. Dzięki temu często już przed m isją ustają spory i gniewy sąsiedzkie, skłóceni ze sobą sąsiedzi jednają się. W ierni uczą się też śm ielej w yznaw ać w iarę w Boga i m anifestow ać swoją w ięź z Kościołem. Nierzad­ ko praktyka w spólnej m odlitw y w rodzinie pozostaje na trwałe.

Podsum owując prace poszczególnych kom isji duszpasterskich można po­ w iedzieć, że jakkolw iek ich zadania są różne, można je jednak sprowadzić

(7)

do następujących punktów: 1. poznać środowisko i wniknąć w nie; 2. w zm oc­ nić ew angelizację środowiska; 3. obudzić apostolską odpowiedzialność u pa­ rafian; 4. ściśle współpracować z duchow ieństw em w misji.

3. W spółpraca w czasie m isji

W now oczesnej m isji, podobnie jak w tradycyjnej, do najw ażniejszych czynników oddziaływania m isyjnego należy głoszenie Słowa B o ż eg o ls. Wiara przecież rodzi się ze słuchania. Aby jednak m isja mogła przyczynić się do ożyw ienia i pogłębienia w iary oraz w iedzy religijnej, nie w ystarczy w y słu ­ chać jednego czy drugiego kazania lub przyjść na nabożeństwo m isyjne. Trzeba w ziąć udział w cyklu kazań m isyjnych. N iestety, jak w ykazuje do­ św iadczenie, w łaśnie ci, którzy mają duże braki w tym zakresie, nie w yk a­ zują tendencji do żyw ego udziału w m isji. Z tej racji p ow staje tu w ielkie pole do pracy dla św ie ck ich 19. Mają oni od początku m isji w ykazać w ielką troskę o obojętnych religijnie i zaniedbanych, aby sprowadzić ich do ko­ ścioła i skłonić do udziału w m isji. N ie w ystarczą tu przyniesione zapro­ szenia, a naw et osobiste rozm owy w czasie kilkakrotnych w izyt duszpaster­ skich, ale potrzebne są dalsze osobiste zachęty i przykład. W czasie m isji w ielce pożyteczne okazują się rozm owy na tem at usłyszanego Słow a Bożego. Na skutek urobionego przez długie lata poglądu na życie i św iat, n ie zaw ­ sze zgodnego z poglądem chrześcijańskim , i na skutek braku w iedzy re­ ligijnej, m ogą rodzić się u słuchaczy w ątpliw ości, nieporozum ienia i n ie­ ścisłości w interpretacji kazań, co może m ieć poważne konsekw encje na dal­ sze życie. Zresztą badania naukowe wykazują, że o skuteczności Słow a B o­ żego decydują m iędzy innym i poglądy i opinie kolegów i najbliższego oto­ czenia 20.

N ie jest rów nież rzeczą łatw ą po w ielu latach zaniedbania uregulow ać sw oje życie religijne z Bogiem w sakram encie pojednania. Gorąca m odlitwa ze strony św ieckich, ich szczera rozmowa, przyjacielska zachęta, niekiedy przełam anie psychologicznych oporów może w ybitn ie przyczynić się do usu­ nięcia trudności i w ątpliw ości.

Św ieccy organizują też pomoc dla m łodych m ałżeństw, które mają małe dzieci i n ie mają z kim je zostawić, jeżeli chcą w ziąć udział w m isji. Już na długo przed m isją kontaktują odpowiednie osoby z tym i dziećm i, aby po w zajem nym zapoznaniu się, dzieci m ogły spokojnie pozostawać pod ich opieką.

Specjalną grupę „parafian” stanowią ci, którzy już nie wierzą lub w y ­ rośli w środow isku niewierzących. Dla nich urządza się tzw. m isję d ziel­ nicow ą 21. Przeprowadza się ją zw ykle na terenach silnie zdechrystianizow a- nych lub bardzo narażonych na in filtrację pogańską. Przybiera ona form ę ew angelizacji i stanow i pewnego rodzaju katechum enat dla niepraktykują- cych lub zainteresow anych w iarą chrześcijańską. W m isji tej w ielką pomoc niosą odpowiednio przygotow ane ekipy św ieckich. W ygłaszają oni referaty, odczyty, prowadzą dyskusje, które odbywają się zw ykle poza św iątynią w różnych lokalach w tym celu w ybranych bądź w zakładach pracy, bądź w dzielniach m ieszkaniowych. Ma ona charakter poszukiw aw czo-werbujący. Mimo licznych odczytów i dyskusji, kładzie się w niej w ięk szy nacisk na św iadectw o życia. Stąd rola św ieckich jest tu niezastąpiona.

18 Por. t a m ż e , 121; K. K r i e c h , dz. cyt., 50nn.

19 Por. J. S p i e l b a u e r , Seelsorge..., 120nn; t e n ż e , Was g eh t m ich... 20 Por. O. S c h r e u d e r , Socjologiczne a sp e k ty przepow iadania, Conci­ lium 1— 10, Poznań 1968, 136.

21 Por. J. F. M o t t e — M. D o u r m a p , dz. cyt., 219—226; V. D a u g é, La m issio n hors-église ou m issio n de la „foule”, w: J. F. M o t t e , L a M is­ sion G énérale..., 186—194; W. S u k, Die L in zer S ta d tm issio n , Theologisch- -praktische Q uartalschrift 110 (1962) 303—304.

(8)

Św ieccy współpracują także w tzw. m isji specjalnej, którą można by nazwać m isją środowiska **. D otyczy ona ludzi różnych środowisk skłania­ jących się w kierunku działania A kcji K atolickiej. Misja specjalna obejm uje w ieśniaków , robotników, inżynierów , lekarzy, nauczycieli, artystów itp. Jest ona konieczna ze w zględu na niekonsekw encję katolików , prowadzących n ie­ kiedy podw ójne i potrójne życie. Dążąc do tworzenia i form acji grup apo­ stolskich w tych środowiskach w ychodzi się ze słusznego założenia, że w zru­ szenia m isyjne przem ijają, a instytucje trw ają. Misje te nie są całkow itą nowością, ale opierają się na doświadczeniach m isjonarzy XVI w., którzy dla zw iększenia efektyw ności m isji zakładali różnego rodzaju bractwa i trze­ cie zakony, troszcząc się równocześnie o ich duchową fo rm a cję23.

4. Po zakończeniu m isji

Misja nie obejmie sw ym działaniem w szystkich ludzi znajdujących się na terenie parafii czy regionu, zw łaszcza w dużych miastach. W ielu nie sko­ rzysta z niej m imo w ielkiego wkładu sił całej w spólnoty. N ie oznacza to, że trzeba zrezygnować z dalszych przedsięw zięć zm ierzających do pozyska­ nia dla Jezusa obojętnych religijnie i niew ierzących. Przeciw nie. W łaśnie te zadania stoją teraz otworem przed całą w spólnotą i rozciągają się na długie lata zw yczajnej pracy. Po to bowiem organizowano misję, aby obudzić św ia­ domość apostolską w szystkich chrześcijan, aby ich zdynam izować do apo­ stolskiej pracy i aby zjednoczyć w ysiłk i całego Kościoła do współpracy. Od­ tąd duszpasterstwo n ie ma być sprawą tylko duchowieństwa diecezjalnego, zakonnego czy ew entualnie zakonów, ale sprawą całego ludu Bożego, a zw łaszcza laikatu, który ma pew ne funkcje i zadania w K ościele i św ie­ cie, zadania, których nikt inny za niego nie spełni. Misja w tym ujęciu nie jest w ydarzeniem końcowym, ale rozpoczynającym w łaściw ą pracę m isyjną, którą prowadzi w spólnota parafialna w zw yczajnej codziennej działalności. M isja tak dalece stoi na usługach zw yczajnego duszpasterstwa, że jest ona tylko czasem „mocnego uderzenia”, czasem wzm ożonego w ysiłku duszpaster­ skiego, w celu utworzenia i uruchom ienia organów w spólnego planowania, w spólnej reflek sji duszpasterskiej i w spólnego działania. Jest czasem wpro­ wadzenia Kościoła w stan m is j i24. Tak dalece misjonarzom zależy na uru­ chom ieniu apostolskiej współpracy laikatu, że można bez najm niej przesady powiedzieć: nie ma nowoczesnej m isji bez aktyw nego udziału świeckich. Owocność nowoczesnej m isji zależy od tego, w jakiej mierze uda się jej zrealizow ać wspom niane zadania.

ks. J ó ze f K o ło d zie jc zy k SA C , O łta rzew II. TAIZÉ I SOBÖR MŁODYCH

Ruch p ow stał w obrębie K ościołów protestanckich. D otyczy odnowy życia religijnego głów nie wśród protestantów. W obecnej postaci oddziałuje jed­ nak dość silnie na Kościoły w schodnie i na Kościół katolicki. Ma n iew ąt-22 Por. J. F. M o t t e — M. D o u r m a p , dz. cyt., ąt-222—ąt-223; K. K r i e c h , dz. cyt., 119.

23 Por. J. F. M o t t e — M. D o u r m a p , dz. cyt., 222—223.

24 Por. W. K l i n k e n b e r g , D ie N a c h a rb eit fü r die V o lk sm issio n in d er S ic h t d es o rd e n tlic h en Seelsorgers, Paulus 23 (1951) 157— 168; A. W i n ­ t e r , N eu e W ege d er V o lk sm issio n , Paulus 22 (1950) 251; E. S c h i n k o, N eue W ege d er V o lksm issio n , Der Seelsorger 27 (1957) 270—273; K. B ü c h e , G ru n d sä tzlich e s zu r N acharbeit n a ch der V o lksm issio n , Paulus 23 (1951) 240—243; F. B e n z , Seelsorge als M ission, w: K. R u d o l f , M issionarische K irch e — m issionarische Seelsorge, W ien 1963; od r. 1967 problem atykę tę om awiają kolejne num ery Signum .

(9)

pławie w ielk ie znaczenie i zasługi zw łaszcza w dziedzinie ekum enicznego zbliżenia K ościołów chrześcijańskich. R ozw ija się głów n ie wśród ludzi św iec­ kich. Proklam owany w Taizé, tzw. Sobór Młodych, posiada obecnie w szystkie cechy w ielkiego ruchu kościelnego, zw łaszcza ludzi świeckich.

Taizé jest zjaw iskiem religijnym , jedynym w sw oim rodzaju, liczącym się obecnie w panoram ie ruchów odnowy życia religijnego.

1. Zasadnicze dane historyczne

Historia ruchu Taizé nie została dotąd napisanaL Żyjący jeszcze zało­ życiel Roger S c h u t z n ie pozwala na jej n a p isa n ie2. Znane są jednak podstaw owe fakty, zarówno z pism samego założyciela, jak i z bogatej lite ­ ratury, która narosła już w okół fenom enu Taizé.

Według zapisków założyciela, początek datuje się dokładnie 20 sierpnia 1940 roku. W tym dniu młody Roger Schutz przybył na roweTze do Taizé, by zobaczyć dom, który chciałby zakupić. Taizé jest małą w ioską w pobliżu sław nego opactwa benedyktyńskiego w Cluny. R. Schutz chciał zakupić ja­ kiś m ały dom, by tam zacząć prowadzić życie zbliżone do benedyktyńskiego. W skazany do kupna dom był częściowo zniszczony w czasie w ojny. Mieszkała w nim opuszczona, stara i biedna kobieta, która na widok m łodego czło­ w iek a zaczęła nalegać: „Kup ten dom, jestem taka samotna i opuszczona”. W zruszony tą prośbą Roger Schutz k up ił dom i pozostał w Taizé. Jak zano­ tow ał w sw oich zapiskach: „Był to dzień św. Bernarda, w ielkiego opata z Claravalle, który jako m łodzieniec w stąp ił do sąsiedniego opactwa w Ci- teau x”. Z astanaw iając się nad tą zbieżnością dat i nad geograficznym po­ łożeniem Taizé, Roger zwrócił uw agę na prow izoryczny pobyt św. Bernarda w Citeaux. Ta prowizoryczność stała się „sym bolem dla eksperym entu, któ­ ry się zaczął w łaśn ie w owym dniu”.

K im był założyciel Taizé? Gdy rozpoczynał dzieło sw ego życia, miał lat 25. U rodził się w Szw ajcarii (Jura) 12 m aja 1915 roku. Ojciec był p asto­ rem protestanckim , człow iekiem surowych zasad, ale otwartym w stosunku do katolików i w rażliw ym na ludzką biedę. Matka też była córką pastora, osobą bardzo uczuciową; tę w rażliw ość swoją przekazała synowi. W w ieku lat 13 rozpoczął Roger naukę w szkole średniej. W tym czasie zam ieszkał u rodziny katolickiej. Miał w ięc okazję dość w cześnie zetknąć się z kato­ licyzm em . W okresie szkoły średniej rozpoczął się u niego kryzys religijny pod w pływ em nauczyciela nauk przyrodniczych. W 16 roku życia, gdy pro­ testanci po raz pierw szy przystępują do W ieczerzy Pańśkiej, Roger odmówił uczestnictwa. Jednak pod w pływ em perswazji swego ojca, pastora, zgodził się na przyjęcie komunii. Ojciec przy tej okazji podsunął mu dew izę ży­ ciową: „Bądź w ie m y aż do śm ierci, a dam ci koronę ch w ały” (Ap 2,10). W w iek u lat 18 w yw iązała się u Rogera choroba płuc, na skutek czego był zm uszony przerwać naukę szkolną. W tym czasie w iele czytał i rozm yślał oraz zaczął naw et opracowywać swoją autobiografię.

Od roku 1936—1939 studiuje teologię na Fakultecie Teologicznym w Lo­ zannie. Stopniow o przezwycięża kryzys swej wiary. U czestniczy w studenc­ kim kongresie m łodzieży chrześcijańskiej w Am sterdamie (w roku 1939). Po pow rocie zostaje m ianow any przewodniczącym studenckiej organizacji chrze­ ścijańskiej w Lozannie. Zaczyna się interesow ać życiem zakonnym. Jako te­ m at pracy licencjackiej opracowuje: Id e a ł życia m onastycznego do czasów św . B e n e d y k ta i jego zgodność z E w angelią.

Od roku 1940 zam ieszkał w Taizé i zaczął eksperym entow ać życie za­ konne, dzieląc swój czas m iędzy m odlitw ę i pracę. W tym czasie, gdy trw a­ 1 Inform acje opierają się na pracy zbiorowej: M o v im e n ti ecclesiali con­ tem p o ra n ei. D im ensioni storiche teologico-sp iritu a li ed apostoliche, Roma 1980, 466—486.

(10)

ła jeszcze w ojna św iatow a, pomaga uchodźcom przekradającym się do Szwajcarii, a zw łaszcza prześladowanym Żydom. Odwiedza zakonników tra­ pistów w Dombes. N aw iązuje kontakty ekum eniczne i spotyka się z kato­ lickim pionierem ekum enizm u ks. Paulem C o u t u r i e r . Wkrótce zaczynają się dołączać do niego towarzysze. Pierw szym był Max T h u r i a n. Stop­ niow o kształtuje się pierwsza w spólnota życia w G enewie. W 1944 r. grupa złożona z czterech towarzyszy powraca do Taizé i rozpoczyna bardziej upo­ rządkowane życie zakonne. W roku 1949 sześciu pierwszych członków skła­ da swój akt poświęcenia się Bogu, w ed łu g tekstu ułożonego przez Rogera. N a treść tego aktu składa się zobowiązanie do życia w celibacie, w e w spól­

nocie dóbr, pod w ładzą przeora, 'którym zostaje Roger Schutz.

N astępuje dla małej w spólnoty trudny okres „milczenia i oczekiw ania” (od roku 1950 do 1960). Roger ocenia ten czas jako „czas zim y”. Piętrzą się trudności. W tym okresie została zredagowana R eguła T aizé i wprowadzona w życie od W ielkanocy 1953 roku. Zostają umocnione kontakty ekum enicz­ n e z Rzym em i Kościołem katolickim. W roku 1959 dwaj bracia z Taizé zostali zaproszeni do G enew y do współpracy z Radą Ekum eniczną K ościo­ łów Chrześcijańskich. W ten sposób została przełam ana nieufność i izolacja ze strony K ościołów protestanckich. W roku 1960 nawiązuje się łączność ekum eniczna z K ościołem anglikańskim . Odtąd zacieśniają się coraz bardziej kontakty ekum eniczne Taizé.

W roku 1961 zaczyna się w Taizé budowa kościoła Pojednania. P ośw ię­ cenie kościoła odbyło się w токи następnym .

W tym czasie rozpoczyna sw e obrady Sobór W atykański II. Na sobór w charakterze obserwatorów zostali zaproszeni przeor i w iceprzeor z Taizé. Sobór daje nowe okazje do n aw iązyw ania kontaktów ekum enicznych. Za­ kończenie Soboru W atykańskiego II w roku 1965 roku zbiega się z 25 rocz­ nicą istn ien ia i działalności w spólnoty Taizé. Ta m ała m iejscowość w Bur­ gundii stała się ośrodkiem szeroko otwartym i często odwiedzanym , gdzie spotyka się coraz w ięcej m łodzieży z całego niem al św iata. W roku 1969 do w spólnoty zakonnej w Taizé dołączyło się kilku braci katolików. Zaczy­ na kiełkow ać m yśl o w ielk im zebraniu młodzieży.

W św ięto W ielkanocy 1970 roku brat Roger Schutz zapowiada zgrom a­ dzonym zw ołanie „Soboru M łodych”. W roku 1974, w sierpniu, nastąpiło otw arcie Soboru Młodych w obecności około 40.000 m łodzieży oraz przy udziale kard. J. W i l l e b r a n d s a, praw osław nego m etropolity T i m i d i a- d i s a i pastora P o t t e r a . Na otwarcie zostały odczytane dokumenty podstaw owe: L is t do L u d u Bożego, ułożony w spólnie przez młodzież, oraz m odlitwa m edytacyjna Rogera Schutza, pt. Ż yć ty m , co n iesp o d ziew a n e (Vi­ v e re l’insperato). Odtąd zaczęła się w ielk a epopeja Soboru M łodych na w szystkich kontynentach świata. Z udziałem Rogera Schutza odbyły się „se­ sje” soborowe w Meksyku, w Stanach Zjedn. Ameryki Północnej, w Argen­ tynie, w Brazylii. N astępnie odbyły się spotkania w Azji, w Indiach, w Hong Kongu; z k olei w A fryce, w Kenii, w Soveto i w Etiopii. W Europie, we Włoszech, w Hiszpanii, w Paryżu. Nadchodzi czas, jak się zdaje, że Sobór Młodych zacznie podejm ować coraz bardziej konkretne zadania i przedsię­ w zięcia.

2. Rozwój i duchowość w spólnoty zakonnej

U podstaw tak dziś w ielkiego „ruchu”, głów nie ludzi św ieckich, znajduje się mała wspólnota zakonna w Taizé założona przez Rogera Schutza. Jest to bez w ątpienia odważna inicjatyw a założyciela, który zapragnął odbudo­ w ać w K ościele protestanckim zniszczone życie zakonne. Na pew no jest to inicjatyw a bardzo śm iała i oryginalna, związana ściśle z osobistym i tęskno­ tam i i przeżyciam i R. Schutza. Tak w ięc, osobowość i sw oisty charyzmat założyciela w yw arły i w yw ierają nadal mocne piętno na wspólnocie z Taizé.

(11)

Ducha tej w spólnoty najpełniej wyraża R eguła życia, która jest ow ocem długich przem yśleń i doświadczeń wspólnoty.

Jest to tekst stosunkowo bardzo zw ięzły i krótki, oparty mocno na P i­ śm ie Św iętym , ale zaw ierający ponadto elem enty głębokiej znajom ości taj­ ników ludzkiego serca i ludzkiego losu. Jest rzeczą zrozumiałą, że reguła bierze pod uwagę także te w szystk ie zarzuty, jakie M. Luter i reform ato­ rzy XVI w. postaw ili życiu zakonnemu. Nie ma w niej np. m owy o ślubach zakonnych, ale natom iast mówi się w iele o obowiązkach i zadaniach człon­ ków w spólnoty. Podkreśla się w niej obowiązki w zględem rodziców, aby w ten sposób osłabić zarzuty protestanckie, że życie zakonne niszczy zacho­ w anie czwartego przykazania dekalogu. R eguła om awia takie istotne dla w spólnoty sprawy, jak m odlitwa, porządek dzienny, praca, odpoczynek, m ilcze­ nie w ew nętrzne; cnoty ew angeliczne, jak radość, prostota, m iłosierdzie. Okre- la obowiązki zakonne: celibat, w spólnota dóbr, podporządkowanie się przeło­ żonym. Mówi też o osobach lub szczególnych sytuacjach życia, jak mają się zachować bracia w czasie m isji, przyjm owanie kandydatów, gości itd. R e­ guła zaleca członkom; „być pośTód ludzi znakiem radości i m iłości brater­ sk iej”. „Otwórz się — czytam y dalej — na w szystko, co jest ludzkie, a zw ol­ nisz się od próżnego pragnienia ucieczki ze świata. Bądź obecny w twoim czasie i przykładaj w agę do w arunków czasu... Kochaj ludzi w ydziedziczo­ nych, tych w szystkich, którzy żyjąc wśród nieprawości, zachowują pragnie­ nie spraw iedliwości. Jezus m iał dla nich szczególne względy; nie lękaj się nigdy, że oni staną się powodem rozproszenia dla ciebie... Nie zastanaw iaj się nad zgorszeniem podziału m iędzy chrześcijanam i, którzy tak łatw o gło­ szą m iłość bliźniego, a pozostają podzieleni” 3.

Reguła jest dogłębnie przepojona pierw iastkam i ekumenizmu. Ponadto staw ia mocno obowiązek zachowania celibatu, w spólnoty dóbr i posłuszeń­ stwa. Podkreśla potrzebę i sens jedności i powszechności Kościoła. W spólno­ ta w Taizé pragnie — pisał Max T h u r i a n — być znakiem nadejścia Kró­ lestw a Bożego, wspólnotą m odlitewną i liturgiczną oraz wspólnotą służebną i gościnną, otwartą na w szystkie potrzeby w spółczesnego człowieka.

W skazania i przepisy reguły stanow ią dla w spólnoty w ytyczne dla życia i działalności, które się realizują w codziennym postępowaniu.

W szyscy, którzy odwiedzili Taizé, potwierdzają, że te w zniosłe zasady nie stanowią martwych przepisów, przeznaczonych dla w ąskiej elity, ale przenikają szerzej i w jakiejś m ierze udzielają się licznym rzeszom p iel­ grzym ów i gości, którzy stale odwiedzają Taizé. Przybyszów i gości 'uderza przede w szystkim duch m odlitwy, który prom ieniuje na tych, którzy prze­ kraczają progi kościoła Pojednania. K ościół ten, postaw iony wśród prow i- zorczych budynków i morza nam iotów , okupowanych głów nie przez młodzież, stanowi ośrodek i serce całego ruchu z Taizé. Wśród m łodzieży w id zi się przedstaw icieli w szystkich niem al ras i narodowości, którzy czują się w Ta­ izé, jak u siebie w domu. Przyciąga ich tutaj urokliwa atm osfera tego miejsca.

3. M łodzieżowy ruch z Taizé

W łaśnie przez młodzież, a szczególnie przez wspom niany już Sobór Mło­ dych, m ała ekum eniczna wspólnota zakonna z Taizé prom ieniuje obecnie dosłow nie na cały świat. M łodzież stała się nosicielką w ielu spośród tych ideałów , które przyśw iecały R. Schutzow i przy zakładaniu w spólnoty zakon­ nej.

W czasie w izyty przeora z Taizé w Rzymie, papież P a w e ł VI zapy­ tał go: „Jeśli masz klucz do rozum ienia m łodzieży, to powiedz mi o n im ”. Roger Schutz odpowiedział: „Chciałbym m ieć ten klucz, ale w iem , że go nie mam i nigdy go nie zdobędę”. N ależy jednak przyznać, że tylko n ie­ w ielu ludzi V/ św iecie zdobyło taką um iejętność czytania w duszach m ło­

(12)

dzieży i zarazem zdolność skierowania pragnień i dążeń m łodzieży do szlachetnych celów , jak to czyni w łaśn ie Roger S c h u tz 4. Tę um iejętność zdobył sobie poprzez dialog z m łodzieżą i zarazem przez spokojne i cierpliw e słuchanie w ielu głosów i skarg m łodzieży, która masami zaczęła napływać do Taizé. Wspólna m odlitwa z m łodzieżą, dwa razy w ciągu dnia w ko­ ściele Pojednania, stanow iła i stanow i nadal główną płaszczyznę dialogu i porozum ienia z m łodym i ludźmi. Dyskusje prowadzone następnie pod na­ miotam i, w atm osferze absolutnej szczerości i swobody, stanowią dla m ło­ dych w ielką szansę do w ypow iadania swoich pragnień i ideałów, a także do w ym iany doświadczeń z przedstaw icielam i różnych narodowości i ras. Z tych pow odów trwa nieustanna pielgrzym ka m łodzieży do Taizé. R. Schutz u św ia­ domił sobie, że z młodzieżą „Kościół zajdzie daleko” 5.

Z tych rozważań zrodziła się m yśl zwołania Soboru Młodych. Zakieł­ kowała ona w duszy przeora Taizé już w roku 1969, ale ogłoszenie jej na­ stąpiło w roku następnym (W ielkanoc 1970). Przygotowanie do realizacji m yśli o soborze trwało cztery lata. W tym okresie dyskutow ano w m ałych grupach m łodzieżowych, jak urzeczywistnić m yśl o soborze. Omawiano rok po roku takie zagadnienia, jak „aby człow iek nie był zniew alany przez drugiego człow ieka”. Zastanawiano się i dyskutow ano nad różnymi form ami tego zniewolenia. Szukano dróg do pełnego w yzw olenia człowieka. N astęp­ nie rozważano, jak można te drogi w ykorzystać dla zdobycia w olności. W ro­ ku 1972 dyskutowano nad tym, co znaczy być „znakiem sprzeciw u” według E wangelii. Do roku 1974 zastanawiano się z kolei na temat „postawa walki a kontem placja” e.

Jak już w spom nieliśm y, w roku 1974 dokonano· uroczystego otwarcia So­ boru Młodych. Rozpoczęły się następnie w ielkie podróże Rogera Schutza po różnych krajach i kontynentach. Zaczęto spisyw ać A k ta Sob o ru M łodych. W tych aktach (rok 1979) akcentuje się potrzebę odnowy życia w spólnot chrześcijańskich na w szystkich szczeblach diecezjalnych i parafialnych, do­ strzega się i propaguje potrzebę m odlitw y za papieża. W ysuwa się konkret­ ne propozycje odnow y liturgii ludow ej, która by poprzez Słowo, m odlitw ę i Eucharystię przybliżała tajem nicę paschalną i tajem nicę krzyża C hrystu­ sowego. W roku 1980 obchodzono uroczyście czterdziestą rocznicę założenia Taizé.

Tak w ięc Sobór Młodych stał się jednym z ważnych ruchów k ościel­ nych chrześcijańskiego laikatu, a równocześnie sw oistym i w iele mówiącym znakiem naszego czasu 7.

Warto na koniec dodać, że J a n P a w e ł II jeszcze jako biskup kra­ kow ski odwiedzał Taizé. Odnosił się do tego ruchu z w ielką sympatią. Taizé w ysoko oceniało i odwzajem niało postaw ę ów czesnego biskupa kra­ kowskiego. Widomym znakiem tych bliskich stosunków z K rakowem było nazw anie jednej z kaplic kościoła Pojednania w Taizé m ianem „Tyniec”. Jako papież, Jan P aw eł II w ielokrotnie przyjm ował na audiencji Rogera Schutza i jego współbraci oraz dawał w yraz swojego podziwu i uznania dla odwagi, z jaką są podejm owane in icjatyw y Soboru Młodych.

Ogólnie jest znana troska i dążenie Jana Pawła II zmierzająca do· po­ zyskania m łodzieży dla zainteresowań życiem Kościoła. Jest to wspólna troska ■— obok ekum enizmu — łącząca w spólnotę w Taizé z K ościołem 'ka­ tolickim .

4 M o vim e n ti, dz. cyt., s. 480.

5 R. S c h u t z , L a tu a fe sta n o n abbia fin e (tłum aczenie z franc.), Brescia 1977, 26.

8 M o vim e n ti, dz. cyt., 482—483.

7 W ażniejsze pozycje о Taizé: R. S c h u t z , In tro d u c tio n à la v ie co m ­ m u n a u ta ire , G enève 1944; t e n ż e , La Règle de T aizé, Bonneville 1954; T aizé et le C oncile des jeunes, Taizé 1979; I. R e s t r e p o , T aizé. Una busqueda de co m union con Dios y con los hom bre, Salamanca 1975.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Myślenie teatrem profesora Srebrnego, pozwalające mu na bezbłędny opis najważniejszych zjawisk z dziejów teatru i lite­ ratury dramatycznej, istoty tragedii i

Listy pochodzą z lat 1934-1939 i dotyczę przede wszystkim sprawy utworzenia w Zakopanem Uniwersytetu Waka cy j­ nego oraz Teatru Niezależnego.. Zawierają także wiele

Uwaga autora koncentruje się na znamiennych cechach poematów heroikomicznych (Węgierski, Kra­ sicki, Zan) i incipitach powieściowych, a następnie omawia sposoby

Pracownicy Zakładu prowadzili zajęcia na kursie przygoto­ w awczym zorganizowanym przez Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Tarnowie.. Referat o funkcji baśni w życiu

(rozumianą jako trop) jako przejście od poziomu dosłownego-ko- notowanego do pochodnego-denotowanego. Przytoczeniowe ujęcie ironii Sperber i Wilson traktuje za

Na podstawie nielicznych zachowanych dokumen- tuw rekonstruuje stan ówczesnych dekoracji i kostiumów, omawia prace kolejnych dekoratorów (m.in. Łukasza Kozakiewicza,

Wbrew pozorom niewiele zachowało się u nas pieśni bohaterskich z czasów II wojny - autor przy­ tacza nieliczne zachowane w całości, zwracajęc uwagę, źe wiele

Wypowiedzi uczestników zebrano w grupy tematyczne: ocena stanu literatury i życia literackiego, polityka kulturalna, dorobek prozatorski, poezja polska 1945-80,