• Nie Znaleziono Wyników

View of Prince Witold Czartoryski's military service in Spain

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Prince Witold Czartoryski's military service in Spain"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

BARBARA OBTUOWICZ

SUZ

 BA WOJSKOWA KSIECIA WITOLDA CZARTORYSKIEGO

W HISZPANII (1845-1846)

Witold Adam Czartoryski (1822-1865), najstarszy syn Adama Jerzego Czartoryskiego i Anny z Sapiehów Czartoryskiej, jest postaci a bardzo mao znan a w historiografii. Sporadycznie pojawiaj a sie informacje o nim w pra-cach pos´wieconych jego ojcu i modszemu rodzen´stwu (Wadysawowi i Iza-beli) oraz pozostaym czonkom jego blizszej i dalszej rodziny. Do dzisiaj nie doczeka sie swej monografii ani w peni wiarygodnego biogramu. Najbar-dziej znany biogram, pióra Mariana Kukiela opublikowany w 1938 r., nie jest wolny od nies´cisos´ci1. Tymczasem materiay rekopis´mienne przechowywane w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie wrecz zachecaj a do podjecia solid-nych badan´ nad kolejami zycia tego nieprzecietnego polityka i zonierza emigracji polistopadowej.

Edukacje rozpocz a w Puawach i w Warszawie. Od 1832 r., gdy wspólnie z rodzin a musia wyemigrowac´ do Paryza, kontynuowa j a nad Sekwan a, nastepnie w gimnazjum niemieckim w Münster, gdzie zda mature, oraz w Monachium i w Berlinie. Adam Jerzy widzia w Witoldzie swego nastepce i was´nie jemu zamierza przekazac´ przywództwo obozu politycznego zwane-go Hotel Lambert. W zwi azku z tym pragn a, aby zdoby on takze wykszta-cenie wojskowe. Starania czynione przez brata Adama Jerzego, Konstantego Adama, o uzyskanie dla bratanka wstepu do szkó wojskowych w Prusach nie powiody sie. Wtedy ojciec wysa syna do Madrytu na suzbe w

renomowa-Dr hab. BARBARA OBTUOWICZ  prof. UP, Zakad Jezyka i Kultury Hiszpan´skiej w Instytucie Neofilologii, Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie; e-mail: basiaobt@interia.pl

1M. K u k i e l, Czartoryski Witold Adam, w: Polski Sownik Biograficzny, t. IV,

(2)

nym puku Reyna Gobernadora (Królowej Regentki), Marii Krystyny, której od 1843 r. przysugiwa status królowej matki2.

Dwudziestotrzyletni ksi aze uda sie za Pireneje na przeomie listopada i grudnia 1845 r. Jecha przez Bordeaux, stamt ad do Bajonny, gdzie mia za-miar wynaj ac´ hiszpan´ski dylizans3. Ostatecznie skorzysta z usug francuskie-go kuriera, który po dwóch i pó dobach (5 grudnia) stan a na rogatkach Madrytu. Nastepnego dnia, w lis´cie do matki ujawnia, ze podróz wprawdzie bya szczes´liwa, ale z przygodami. Na granicy zabrano mu rekawiczki i pon´-czochy, zas´ kurier jecha bez eskorty, „bo j a z wasnej kieszeni paci, a jak jest skradziony, to mu rz ad wszystko oddaje. 14-cie razy ten kurier by zrabo-wany. Pokazywa mi miejsca, gdzie go obrabowano, takoz i w dzien´, jako i w nocy”. Jednak najgorsze byo to, ze w Hotelu Lambert Witold zostawi wazne dokumenty i zda sobie z tego sprawe dopiero w hiszpan´skim Irún. Natychmiast powiadomi o „nieszczes´ciu” osobistego sekretarza Adama Jerze-go, Hipolita BotnickieJerze-go, zwanego Botem, bagaj ac matke, aby Bot „mi te papiery jak najpredzej przesa. S a one w ostatniej szufladzie od stou, który jest przed oknem w moim pokoju”4. Droga na Madryt wioda „przez okropne góry m.in. przez Somosierre”, gdzie z powodu czestych rozbojów stay pikie-ty z zonierzami, którym musieli dac´ apówke za wolny przejazd. Przez okna pojazdu znudzony Witold obserwowa rozlege, niemal pozbawione ros´lin-nos´ci pustkowia: „co za kraj nedzny, ogoocony ze wszystkiego, nawet drzew-ka nie masz w tej caej przestrzeni”5.

Do stolicy Hiszpanii przyby w czasach, gdy miasto to przestao juz byc´ centrum rozlegego imperium kolonialnego. W rezultacie utraty Nowego S´wiata oraz zniszczen´ doznanych m.in. w dobie tzw. wojny o niepodlegos´c´ (1808-1814), w niczym nie przypominao dumnej metropolii z czasów Habs-burgów i pierwszych Burbonów. Borykao sie z niedostatkiem biez acej wody, kanalizacji, sanitariatów. W askie, ciemne i zakurzone ulice, chaotyczna infra-struktura, wynikaj aca z nieustannego napywu ludnos´ci i nieprzestrzegania przepisów dotycz acych prawa budowlanego sprawiay, ze na przybyszu z Pa-ryza nie mogo ono zrobic´ pozytywnego wrazenia. Jednoczes´nie, to licz ace blisko 200 tys. mieszkan´ców siedlisko chorób i czestych epidemii byo siedzi-b a dworu królewskiego, rz adu i parlamentu (Kortezów), centrum zycia

poli-2Tamze, s. 299.

3Biblioteka Czartoryskich [dalej cyt.: BCz], rkps 7090 II, W. Czartoryski do A. z

Sapie-hów Czartoryskiej, Bordeaux, 29 XI 1845.

4Tamze, Madryt, 6 XII 1845. 5Tamze, Madryt, 12 XII 1845.

(3)

tycznego i kulturalnego, marzeniem tych, którzy mys´leli o zrobieniu kariery (wojskowej, politycznej, administracyjnej, artystycznej), o atwym wzbogace-niu sie na drodze spekulacji giedowych, bankowych lub w handlu. W zwi  az-ku z postepuj ac a migracj a z prowincji, ludnos´c´ stolicy stanowia mozaike spoeczn a. Obok arystokracji krwi, która powoli tracia swe maj atki, powsta-way fortuny nowobogackich, wywodz acych sie niejednokrotnie z nizin spo-ecznych, a szeroka gama rozmaitych profesji staa otworem przed kazdym, bez wzgledu na pochodzenie. Liczyo sie wyksztacenie, talent i pieni adze, a nade wszystko spryt i wytrwaos´c´ w d azeniu do okres´lonego celu6.

W pierwszych dniach pobytu w Madrycie Witoldowi nie w smak by tam-tejszy „szkaradny klimat i lodowate pokoje”, które przyprawiy go o katar i ból garda. Mimo to „do wszystkiego pomau sie przyzwyczajam” – uspoka-ja matke, informuj ac, ze czas choroby, spedzony w domu, wykorzysta na nauke „tutejszego jezyka”7. Gówne zadanie ksiecia w ojczyz´nie Don Kichota i Sancho Pansy sprowadzao sie do zdobycia stopnia porucznika. Do prestizo-wego puku matki królowej Izabeli II mia sie dostac´ dzieki rozlicznym kon-taktom i znajomos´ciom, o które wczes´niej zabiega Adam Jerzy. Odzyskawszy siy po chwilowej niedyspozycji, by zadowolony i peen optymizmu. Dope-nia formalnos´ci niezbednych do rozpoczecia suzby wojskowej: roznosi listy polecaj ace do wysokich funkcjonariuszy wojska, policji, rz adu, szuka taniego miejsca zakwaterowania, skada wizyty osobom wpywowym. W gronie tych ostatnich by ówczesny premier, genera Ramón María Narváez, lider prawego skrzyda liberaów hiszpan´skich (moderados), z którym Czartoryscy od 1844 r. utrzymywali korespondencje8. W poowie grudnia Witold stawi sie na audiencji u Marii Krystyny i zosta przez ni a przyjety „z najwieksz a grzecznos´ci a”. Ponadto prowadzi ozywione zycie towarzyskie, które bardzo go „bawio”, pozwalaj ac na poznanie madryckiej s´mietanki arystokratycznej oraz wypeniaj ac znaczn a czes´c´ czasu w ci agu dnia i wieczorami. Skadanie

6 F. C á n o v a s S á n c h e z, El partido moderado, Madrid: Centro de Estudios

Constitucionales 1982, s. 82-83; J. P r o R u i z, Bravo Murillo. Política de orden en la España liberal, Madrid: Editorial Síntesis 2006, s. 67-68.

7 BCz, rkps 7090 II, W. Czartoryski do A. z Sapiehów Czartoryskiej, Madryt, 12 XII

1845.

8Archivo de la Real Academia de la Historia [dalej cyt.: ARAH], Archivo Narváez, caja

66 (4), listy Wadysawa Czartoryskiego do Ramóna Marii Narváeza z lat 1844-1861. Adam Jerzy Czartoryski osobis´cie czyni starania na rzecz w aczenia syna do wspomnianego puku i napisa w tej sprawie list do premiera Narváeza. Z korespondencji zwrotnej dowiadujemy sie, ze Witold przekaza go adresatowi w poowie grudnia 1845 r. (BCz, rkps 7057 IV, R.M. Nar-váez do A.J. Czartoryskiego, Madryt, 20 XII 1845).

(4)

wizyt sprawiao mu tym wieksz a przyjemnos´c´, ze was´nie przymierza sie do szukania kandydatki na zone, a uroda Hiszpanek najwyraz´niej ujea jego serce i rozbudzia wyobraz´nie. Bynajmniej nie ukrywa tego faktu przed ojcem, któremu donosi: „Z przyjemnos´ci a chodze i stroje sie i na pojazd wydaje, gdyz tu Panny s a bez porównania milsze niz gdzie indziej. Od meskich towa-rzystw stronie, bo nie masz prawie ani jednego, z którym by gadac´ mozna. Jak poznam jezyk to bed a te towarzystwa jeszcze tysi ac razy przyjemniej-sze”9. Na obiadach bywa u ambasadora Anglii, Henriego Littona Bulwera, u ksiecia de Osuna lub u ambasadora Francji, hrabiego de Bresson. Dnia 23 grudnia, czyli w przeddzien´ Wigilii Bozego Narodzenia, szef rz adu zapro-si go na „wielki obiad”10. Natomiast wieczory (soirées) najchetniej spedza w renomowanych salonach madryckich, m.in. u hrabiny de Montijo, matki przyszej zony Napoleona III Eugenii, a takze u hrabiny Torrealta, gdzie brylowa na parkiecie jako wyborny tancerz. W niedziele relaksowa sie spa-cerami po mies´cie i zwiedzaniem stoecznych muzeów, zwaszcza Museo del Prado11.

Pod koniec grudnia, dzieki pos´rednictwu premiera, Witold otrzyma stopien´ podporucznika i zosta przydzielony do jednego z najlepszych puków pod dowództwem pukownika José Antonio Turona12. Pocz atek suzby wyzna-czono mu na 1 stycznia 1846 r. By szczes´liwy i z nadziej a patrzy w najbliz-sz a przyszos´c´. Jednak w miare upywu czasu, uci azliwos´ci suzby wojskowej zaczey sie dawac´ we znaki. Chwilami bya ona trudna do wytrzymania, nie tylko z powodu zmudnych c´wiczen´ fizycznych, ale faktu, ze  jak twierdzi  niczego nowego nie wnosia do jego dotychczasowych umiejetnos´ci wojsko-wych. „Moje zycie tak regularne schodzi, jak System Kopernika, zawsze to samo o tej samej godzinie”13, „[…] bez zadnej nauki, bez zadnego

pozyt-9 BCz, rkps 7090 II, W. Czartoryski do A.J. Czartoryskiego, Madryt, 21 XII 1845. 10 BCz, rkps 7091 II, W. Czartoryski do A. z Sapiehów Czartoryskiej, Madryt, 20 XII

1845.

11BCz, rkps 7090 II, W. Czartoryski do A.J. Czartoryskiego, Madryt, 13 i 21 XII 1845.

Hrabine de Montijo Witold darzy nie tylko ogromn a sympati a, ale i szacunkiem, w przeci-wien´stwie do pani Roncali, matki polityka moderado, póz´niejszego premiera, Federico Roncali, któr a okres´la mianem „starej intryganty”. Obydwie panie musiay znac´ rodzine Czartoryskich, poniewaz za pos´rednictwem ksiecia przekazyway serdeczne pozdrowienia jego matce Annie z Sapiehów Czartoryskiej (tamze, Madryt, 27 XII 1845 i 8 III 1846).

12 BCz, rkps 7091 II, W. Czartoryski do A. z Sapiehów Czartoryskiej, Madryt, 20 XII

1845.

(5)

ku”14  pisa z humorem do Adama Jerzego. Meczyy go równiez warunki bytowe, zwaszcza wszechobecny brud i pluskwy. Mieszka wprawdzie w schludnej stancji, ale podczas penienia warty musia nocowac´ w kosza-rach, „[…] gdzie dalibóg nocleg gorszy, jak w najgorszej karczmie zydow-skiej. Kilku biedaków oficerów s´pi w ogromnym szkaradnym pokójczysku. Psów niezmiernie duzo i przychodz a w okoo ózka paskudzic´, ze wstaj ac trzeba z najwieksz a ostroznos´ci a nogi stawiac´, aby sie nie zwalac´”15. Po nieprzespanej nocy o 7 rano prowadzi zonierzy na msze. Nastepnie odbywa musztre, c´wiczenia wysikowe i biegi. „Codziennie wzduz i wszerz przebie-gam Madryt i juz dwie pary butów na nie zdarem”16  skarzy sie ojcu, zapewne w nadziei, ze zlituje sie nad synem i przes´le mu dodatkow a sume pieniedzy, któr a ten wyda na rozrywki i alkohol. Jednoczes´nie przekonywa swego rodziciela o wzorowym prowadzeniu sie, regularnym odbywaniu prak-tyk religijnych, lekturze literatury wojskowej i matematycznej (m.in. wymie-nia dzieo szkockiego matematyka o nazwisku John Napier) oraz o postepach w „przezwyciezaniu lenistwa ciaa, duszy i serca”17. Chwali sie równiez, ze stan a w obronie pewnego zonierza, któremu za kradziez w koszarach i trzy dezercje grozia kara dozywocia. Dzieki interwencji Witolda ów zo-nierz zosta skazany na 10 lat robót18.

Penieniu suzby wojskowej towarzyszyy inne niedogodnos´ci, wynikaj ace ze skomplikowanej sytuacji wewnetrznej Hiszpanii. Przybywaj ac do tego kraju, ksi aze zasta go w gebokim kryzysie. By on rezultatem transformacji zwi azanej z przechodzeniem od ancien régime’u do liberalizmu i nowego po-rz adku kapitalistycznego. W poowie XIX wieku Hiszpania, saba, skócona i pozbawiona zaplecza kolonialnego, coraz wyraz´niej stawaa sie pan´stwem o podrzednym znaczeniu. Od 1837 r. bya monarchi a konstytucyjno-parlamen-tarn a, w której trwaa ostra rywalizacja pomiedzy stronnictwami politycznymi. Najbardziej zaciete spory prowadzili miedzy sob a liberaowie. Dotyczyy one mniej róznic pogl adowych a bardziej walki o wadze. Kiedy Witold przy-jecha do Madrytu, od roku ster rz adu znajdowa sie w rekach moderados, którzy mieli go utrzymac´ przez dziesiec´ lat, az do wybuchu rewolucji w lipcu 1854 r. W historiografii hiszpan´skiej okres ten (1844-1854) nosi miano

déca-da moderadéca-da (umiarkowane dziesieciolecie). Po rewolucyjnych wstrz asach

14Tamze, Madryt, 4 IV 1846. 15Tamze, Madryt, 8 III 1846. 16Tamze.

17Tamze, Madryt, 14 II 1846.

(6)

pierwszych lat panowania córki Ferdynanda VII, Izabeli II (1833-1868),

mo-derados d azyli do stabilizacji politycznej pan´stwa i zazegnania niebezpieczen´-stwa rewolucji. Okazywali niechec´ zarówno wobec absolutyzmu, jak i rozwi  a-zan´ radykalnych. Ich polityka zyskiwaa poparcie warstw uprzywilejowanych, wywodz acych sie ze starej i nowej arystokracji oraz z szeregów armii, broni  a-cej utrzymania spokoju i porz adku w kraju. Moderados stali w opozycji do

progresistas (postepowców), czyli liberalnych zwolenników rozstrzygniec´

demokratycznych, wyrazaj acych przede wszystkim interesy mieszkan´ców miast, opowiadaj acych sie za samodzielnos´ci a instytucji miejskich, wolnos´ci a prasy i innymi zdobyczami rewolucji europejskich.

Umiarkowanym liberaom brakowao jednak jednomys´lnos´ci dziaania. Byli podzieleni na zwalczaj ace sie frakcje, które nie potrafiy ze sob a wspópraco-wac´. Przywódcy zwycieskich stronnictw, aby utrzymac´ rz ady w swoich re-kach podejmowali dziaania zmierzaj ace do eliminowania rywali politycznych przy uzyciu metod niezgodnych z obowi azuj acym prawem (nieprzestrzeganie wolnos´ci druku, faszowanie wyników wyborów do nizszej izby Kortezów, Kongresu Deputowanych, masowe zwolnienia z zajmowanych stanowisk w wojsku, administracji, banicje, aresztowania). Najbardziej widocznym na-stepstwem rozbicia wewnetrznego moderados byy czeste zmiany gabinetowe. W dobie década moderada Hiszpania miaa 16 rz adów, 116 ministrów, a na scenie politycznej zaistniao 10 premierów. Najduzej, bo  z przerwami  ponad piec´ lat, na czele rz adu sta genera Narváez. Pod jego dyktando dzia-ao kilka innych gabinetów, np. Luisa Gonzáleza Bravo. Po Narváezie drugie co do dugos´ci i ci agos´ci byo ministerstwo Juana Bravo Murilla (blisko dwa lata, od stycznia 1851 r. do grudnia 1852 r.)19. Warto wspomniec´, ze pod-czas os´miomiesiecznego pobytu w Madrycie (od grudnia 1845 r. do kon´ca lipca 1846 r.) Witold by s´wiadkiem az czterech kryzysów rz adowych.

Kolejny przejaw sabos´ci hiszpan´skiej sceny politycznej to nieustanne bunty, rebelie i powstania antyrz adowe organizowane zarówno przez rozmaite frakcje moderados, jak i ich rywali, czyli progresistas, a takze przez zwolen-ników absolutyzmu. Zjawisko to wymagao utrzymywania gotowos´ci bojowej, sprawiaj ac, ze wojsko stao sie trzeci a wadz a po królu i parlamencie. Mocna pozycja wojska wynikaa wiec nie z nadmiernej jego zuchwaos´ci, ale ze sabos´ci wadzy cywilnej. Gdy rz ad by niezdolny do stawienia czoa

okres´lo-19M. T u ñ o n d e L a r a, J. V a l d e ó n B a r u q u e, A. D o m í n g u e z

O r t i z, Historia Hiszpanii, prze. Sz. Jedrusiak, Kraków: Universitas 1997, s. 436; G. R u e d a H e r n a n z, El reinado de Isabel II: la España liberal, Madrid: Información e Historia: Temas de Hoy 1996, s. 118.

(7)

nej sytuacji, to posugiwa sie si a zbrojn a. Dla liberaów, którzy d azyli do definitywnego zerwania z absolutyzmem, wyszkolona kadra wojskowa stano-wia niezbedny element dziaan´. Akademie wojskowe zostay otwarte dla wszystkich klas, dla ludzi o róznej kondycji spoecznej, zwaszcza dla starej i nowej arystokracji oraz dla burzuazji. Stosunkowo chetnie przyjmowano ochotników na czasowe szkolenia, poniewaz zwykle nie brakowao dla nich zajecia i mieli okazje odbywac´ c´wiczenia poprzez uczestnictwo nie tylko w improwizowanych akcjach, ale takze w tumieniu wspomnianych rebelii20. W kilku z nich bra udzia Witold.

Gabinety moderantystyczne uzyway wojska i policji równiez do akcji pre-wencyjnych. Szczególnie zapobiegliwy w tym wzgledzie by Narváez, który wszedzie podejrzewa zdrade i nie szczedzi nakadów na rozbudowe siatki szpiegowskiej. W 1844 r. doszy do niego pogoski o tym, jakoby jego gówny rywal, genera Baldomero Espartero (lider progresistas), przebywaj acy wówczas na wygnaniu we Francji, mia zamiar powrócic´ do Hiszpanii. Donie-siono mu, ze przybedzie on w przebraniu, aby stan ac´ na czele nowej rebelii antyrz adowej. Premier natychmiast zareagowa wydaniem rozkazu do wszyst-kich kapitanów generalnych, aby wszelkimi sposobami d azyli do schwytania i natychmiastowego rozstrzelania generaa. Alarm okaza sie chybiony.

Niekiedy pochopnos´c´ dziaan´ Narváeza oraz podlegego mu wywiadu i wojska prowadzia do tragicznych skutków. Oto trzy miesi ace przed przyby-ciem Witolda do Madrytu, w odpowiedzi na uchwalenie przez Kortezy nowej ustawy podatkowej, wiekszos´c´ stoecznych handlarzy na znak protestu za-mknea swe sklepy i stragany. Przebywaj acy wraz z dworem Izabeli II w Guipúzcoa Narváez uzna, ze stao sie tak za spraw a progresistas. Odczyta to jako zapowiedz´ rychej rewolucji i postanowi j a udaremnic´. Byskawicznie wydano okólnik, zmuszaj acy kupców do otwarcia sklepów i zakazuj acy mieszkan´com Madrytu gromadzenia sie w liczbie powyzej czterech osób. Rozporz adzenie zostao powszechnie zlekcewazone, wobec czego uzyto woj-ska. Z onierze i policjanci wamywali sie do sklepów, jes´li znajdywali was´ci-cieli, natychmiast ich aresztowali. Miasto zapeniy tumy mundurowych prowadz acych swe ofiary do wiezienia. Na ulicy Toledo doszo do przykrego incydentu. Z trzeciego pietra jednego z budynków ktos´ rzuci cege wymie-rzon a w grupe gwardzistów. Cega upada w puste miejsce, nie czyni ac niko-mu szkody. Mimo to policjanci zdecydowali sie na akcje odwetow a.

Wtargne-20J. L. C o m e l l a s, Los moderados en el poder 1844-1854, Madrid: C.S.I.C. Escuela

(8)

li do mieszkania, z którego, jak sie im wydawao, wyrzucona zostaa cega. Zastali tam niejakiego Manuela Gila, modego krawca, z zon a i trzymiesiecz-n a córeczk a. Uznaj ac Manuela winnym zajs´cia, bezprawnie oddali go pod s ad wojskowy, który wymierzy mu kare s´mierci. Wyrok wykonano poza murami miasta, w poblizu Puerta de Toledo21.

Wydarzenie to odbio sie szerokim echem w caej Hiszpanii. Komentowano je jako zbrodnie, porównuj ac do dramatu o posmaku groteski. Musia o niej syszec´ takze Witold. W lis´cie do ojca krytykowa „tysi aczne naduzycia tego rz adu sprawiedliwos´ci” i napisa zdanie, które sugeruje, ze zna tego rodzaju przypadki: „Poczciwych ten rz ad morduje i wypedza za najw atpliwsze oskar-zenie, nawet ich familie i zony przes´laduje”22.

Rosn aca w miastach liczba buntów i zamieszek, stanowi acych reakcje spoeczen´stwa na nieuczciw a i niesprawiedliw a polityke rz adu, nadmiernie absorbowaa wojsko i niepokoia wadze. W poszukiwaniu skutecznych zabez-pieczen´ przed radykalizacj a mas, moderados wymys´lali coraz to nowe, czesto niedorzeczne, wrecz s´mieszne zakazy. Dla uatwienia skutecznej identyfikacji sprawców wyst apien´ w Sewilli zakazano studentom noszenia kapelusza z ron-dem zakrzywionym na dó oraz dugich paszczy (peleryn). Natomiast miesz-kan´com Madrytu zabroniono gry w kasynach23.

Suzba wojskowa Witolda zwi azana bya ze skomplikowan a sytuacj a w ro-dzinie królewskiej, tj. zagrozeniem tronu Izabeli II, kontrowersyjnymi dzia-aniami jej matki Marii Krystyny oraz niebezpieczen´stwem odejs´cia Hiszpanii od ustroju konstytucyjnego. W poowie kwietnia 1846 r. ksi aze informowa ojca o perypetiach zwi azanych z upadkiem drugiego gabinetu Narváeza i ze znalezieniem kandydata na nowego premiera: „Nikt nie chce zostac´ mini-strem, bo Królowa Matka kondycje takie nakada, których nikt przyj ac´ nie moze bez narazania kraju na najwieksze niebezpieczen´stwa. Chce dobra kos´-cielne wyprzedane po s´mierci Ferdynanda oddac´ klerowi. Klasztory przywra-cac´ i absolutyzm na nowo przyprowadzic´. Galicja powstaa, czes´c´ wojska sie przy aczyo do powstan´ców ogaszaj ac Henryka, syna Infanta Don Francisca królem i z adaj ac Konstytucji z 1837 r.”24. Oznaczao to groz´be nowych

re-21M. L a f u e n t e, Historia general de España: desde los tiempos primitivos hasta la

muerte de Fernando VII (continua desde dicha época hasta la muerte de Alfonso XII, por J. Valera en colaboración con A. Borrego y otros), t. VIII, Barcelona: Montaner y Simón 1882, s. 482-483.

22BCz, rkps 7090 II, W. Czartoryski do A.J. Czartoryskiego, Madryt, 21 XII 1845. 23L a f u e n t e, Historia general, s. 483.

(9)

belii, a zatem maksymaln a mobilizacje wojska na terenie caego kraju. Witol-dowi doskwieraa niepewnos´c´ dalszego rozwoju wypadków. Na prózno usio-wa j a rozwiac´ czytaj ac prase madryck a, poniewaz ta podawaa nieprawdziwe wiadomos´ci, zawsze w duchu korzystnym dla obozu wadzy. „Jestes´my tu prawie, jak w stanie oblezenia – pisa Witold do ojca  jest to rodzaj kampa-nii, pilnowanie Madrytu, ale kampanii nudnej i nic nie nauczaj acej. […] Powstanie sie ma rozszerzac´ po prowincjach, ale o niczym z pewnos´ci a nie wie. Rz ad przejmuje listy prywatne, gazetom nie wolno pisac´. […] [Panuje] ogromny mus wojskowy i niespokojnos´c´ rz adu. […] Wojsko tylko cierpi z powodu srogiej suzby. Ministeria powstawaj a i gin a”25. Innym razem do-nosi: „Jedyna nadzieja w tym, ze to cae zaburzenie dugo trwac´ nie bedzie, a jak tylko Królow a Matke wypedz a, tak wszystko ucichnie”26.

Zacytowane fragmenty listów dowodz a, ze po pieciu miesi acach pobytu w Madrycie Witold potrafi juz uchwycic´ najistotniejsze elementy smutnej rzeczywistos´ci tego kraju. Po pierwsze, poza brakiem stabilizacji na scenie politycznej, nadmiern a biurokracj a, niedorzecznymi przepisami i militaryzacj a pan´stwa, de facto o wszystkim decydowaa wdowa po Ferdynandzie VII, Maria Krystyna, a nie ich córka. Po drugie, królowa matka czynia ruchy zdradzaj ace jej przywi azanie do absolutyzmu, co niepokoio liberaów, za-równo progresistas, jaki i moderados. Po trzecie, tron Izabeli II by zagrozo-ny przez karlistów27, kwestionuj acych wole zmarego króla, który wobec braku meskiego potomka, na podstawie sankcji pragmatycznej ustanowi sw a sukcesork a córke Izabele, a nie swego brata Don Carlosa, jak tego wymagao prawo salickie. Po czwarte, w 1843 r. Izabela II zostaa ogoszona penoletni a i królowa matka rozpoczea szukanie kandydata na jej meza.

o konstytucje obowi azuj ac a w Hiszpanii w latach 1837-1845, uchwalon a przez progersistas. Wzoruj ac sie na konstytucji z Kadyksu (1812), wprowadzia ona zasade soberanía nacional, czyli prymatu Kortezów i rz adu nad Koron a. Gdy Witold przyby do Hiszpanii, od 23 maja 1845 r. wesza tam w zycie nowa ustawa zasadnicza, opracowana przez moderados, daj aca pierwszen´stwo Koronie przed rz adem i parlamentem (I. C a v e r o L a t a i l l a d e, T. Z a m o r a R o d r í g u e z, Constitucionalismo histórico de España, Madrid: Editorial Universitas, D.L. 1995, s. 117-162; J. M. J o v e r Z a m o r a, La era isabelina y el sexe-nio democrático, t. I, Barcelona: RBA 2005, s. 580-585).

25BCz, rkps 7090 II, W. Czartoryski do A.J. Czartoryskiego, Madryt, 18 IV 1846. 26Tamze, Madryt, 11 IV 1846.

27Mianem karlistów (carlistas) okres´lano zwolenników konserwatywnego nurtu

polityczne-go, opowiadaj acych sie za przejeciem korony hiszpan´skiej przez Don Carlosa, a nastepnie przez jego potomków. Po s´mierci swego barta Ferdynanda VII (1833) Don Carlos wyst api zbrojnie przeciwko sukcesji swej bratanicy Izabeli II, daj ac pocz atek pierwszej wojnie karlis-towskiej (1833-1840).

(10)

Ta ostatnia kwestia wzbudzaa ogromne emocje ws´ród polityków hiszpan´-skich róznych opcji. Na przeomie 1845/46 r. stanowia jedn a z kluczowych przyczyn gwatownych kryzysów gabinetowych, zwaszcza upadku pierwszego rz adu Narváeza i zast apienia go przez markiza de Miraflores. Spos´ród wielu pretendentów Maria Krystyna braa pod uwage wymienionego przez Witolda Henryka, czyli infanta don Enrique, syna infanta don Francisca de Paula, wnuka Karola IV i Marii Ludwiki. W stosunku do Izabeli II by on jej kuzy-nem, poniewaz jego ojciec oraz ojciec królowej byli brac´mi. W 1843 r. rozpocz a kariere wojskow a w Ferrolu i przez wzgl ad na wzorow a suzbe szybko awansowa do rangi kapitana fregaty. Wówczas zaczeto planowac´ mariaz Henryka z Izabel a II. O szybkim odst apieniu od finalizacji tego za-miaru zadecydoway radykalne pogl ady niedoszego króla-mazonka, który na wiosne 1846 r. wzi a udzia w rewolcie antyrz adowej w Galicji, za co zosta wygnany z Hiszpanii28. Ostatecznie Maria Krystyna wyda córke za brata don Enrique, Franciszka. Stanie sie to dopiero w paz´dzierniku 1846 r.29 i Witold nie bedzie juz mia okazji byc´ s´wiadkiem tego brzemiennego w skutki wydarzenia.

Wspomniane przez Witolda zapedy absolutystyczne Marii Krystyny, obja-wiaj ace sie zbytni a ulegos´ci a wobec Kos´cioa, miay gebsze uzasadnienie. Wi azay sie m.in. z jej niezreczn a sytuacj a prywatn a, a konkretnie z pragnie-niem ostatecznego uprawomocnienia mazen´stwa, jakie zawara trzy miesi ace po s´mierci Ferdynanda VII z sierzantem gwardii królewskiej, Agustínem Fernandem Muñozem. Zwi azek ten wzbudza kontrowersje natury prawnej i religijnej. Po pierwsze, by on sprzeczny z hiszpan´sk a racj a stanu. Przed s´mierci a Ferdynand VII ustanowi sw a zone regentk a trzyletniej wtedy Iza-beli II, ale z zastrzezeniem, ze gdy ponownie wyjdzie za m az, utraci prawo do penienia tej funkcji. Przebiega wdowa bynajmniej nie chciaa rezygnowac´ z wadzy i zataia przed s´wiatem swój nowy stan. Zdawaa sobie bowiem sprawe z tego, ze potomstwo, jakiego doczeka sie z Muñozem, z powodu morganatycznego charakteru ich mazen´stwa, nie bedzie miao praw naleznych infantom (dzieciom królewskim), w tym dostepu do skarbu koronnego. Nato-miast jako regentka, a nastepnie królowa matka moga zapewnic´ sobie sta a

28M. T. M e n c h é n B a r r i o s, El Infante D. Enrique de Borbón y su participación

en la política española del siglo XIX, t. I, Madrid: Editorial de la Universidad Complutense 1993, s. 154-213.

29Szerzej o perypetiach zwi azanych z wyborem kandydata na meza dla Izabeli II oraz na

temat samego s´lubu zob.: I. B u r d i e l, No se puede reinar inocentemente, Madrid: Espasa 2004, s. 251-293.

(11)

kontrole nad finansami Korony oraz nad budzetem pan´stwa. Dzieki temu oraz praktycznie nieograniczonemu wpywowi na decyzje zapadaj ace w rz adzie, w kortezach i na dworze jej córki, razem z Muñozem mogaby od podstaw budowac´ ich wspólny maj atek30.

Ponadto sakrament mazen´stwa Muñozowie otrzymali z r ak ksiedza o w  at-pliwej reputacji, który nie przestrzega celibatu. Nazywa sie Marcos Aniano González, by s´wiezo wys´wiecony na kapana, naleza do najblizszych przyja-ció pana modego, zas´ Maria Krystyna zatrudnia go jako kapelana paacu królewskiego i swego prywatnego spowiednika. Na domiar zego, fakt s´lubu regentki z gwardzist a nie zosta potwierdzony zadnym dokumentem, którego nie sporz adzono przez wzgl ad na wyj atkowe okolicznos´ci objete cakowit a dyskrecj a. Wszystko to podwazao wiarygodnos´c´ posugi kapan´skiej Aniano Gonzáleza, a wiec i sekretnego s´lubu udzielonego zakochanej parze. Maria Krystyna, bed ac gorliw a katoliczk a, musiaa zdawac´ sobie sprawe z powagi sytuacji, skoro w 1840 r. udaa sie z mezem do Rzymu w celu zasiegniecia opinii papieza Grzegorza XVI, czy ich zwi azek ma moc prawn a31. Do Wiecznego Miasta zdesperowani mazonkowie podrózowali incognito: Maria Krystyna jako hrabina de Vista Alegre, zas´ Agustín Fernando pod nazwiskiem señor Medina. Zgodnie z oczekiwaniami pary, papiez udzieli jej rozgrzesze-nia wraz z bogosawien´stwem, nakazuj ac w zamian powstrzymanie sie od stosunków seksualnych przez trzy miesi ace. Dopiero po wypenieniu tej poku-ty pani Muñoz y de Borbón moga miec´ pewnos´c´ co do legalnego charakteru jej morganatycznego zwi azku32.

Od tej pory Maria Krystyna miaa dug wdziecznos´ci wobec papieza i Kos´cioa hiszpan´skiego. Jednoczes´nie, poprzez lansowanie polityki pro-kos´cielnej, zamierzaa nakonic´ Ojca S´wietego do tego, aby uzna Izabele II za prawowit a nastepczynie Ferdynanda VII. Problem by pal acy, poniewaz z Rzymem solidaryzoway sie w tej kwestii tak znacz ace kraje, jak Austria i Rosja a takze Piemont. Wspólnie z Pan´stwem Kos´cielnym popieray one

30 B. O b t u  o w i c z, Morganatyczny s´lub Marii Krystyny de Borbón w s´wietle

anonimowej relacji z 1840 r., „Rocznik Biblioteki Naukowej PAU i PAN w Krakowie” 54(2009), s. 218-219, 227-233.

31ARAH, Archivo Natalio Rivas, leg. 11-8884 (3), Nota sobre el casamiento de la Reina

Gobernadora Doña María Cristina con Don Fernando Muñoz, después duque de Riánsares.

32F. G o n z á l e z D o r i a, Las reinas de España. Madrid: Bitácora 1989, s.

452-453. Mazen´stwo Marii Krystyny z Muñozem zostao podane do publicznej wiadomos´ci 13 X 1844 r., po ogoszeniu Izabeli II penoletni a. Oficjalnego zatwierdzenia tego zwi azku dokonay Kortezy na sesji 8 kwietnia 1845 r. W 1844 r., z r ak swej pasierbicy, królowej Izabeli II, Muñoz otrzyma tytu ksiecia de Riánsares oraz granda Hiszpanii (tamze, s. 453-455).

(12)

Don Carlosa, a nastepnie jego syna, ksiecia de Montemolína. Takie stanowi-sko czoowych dworów europejskich w oczywisty sposób osabiao pozycje Madrytu na arenie miedzynarodowej33. Papiez podwaza legalnos´c´ sankcji pragmatycznej i opowiada sie za karlistami, poniewaz, podobnie jak rz ady i dwory wymienionych pan´stw, by konserwatyst a. Nie ufa liberaom, wyty-kaj ac im prowadzenie polityki wymierzonej w Kos´ció. Natomiast karlis´ci reprezentowali bliski jego pogl adom duch absolutyzmu. Dlatego Maria Kry-styna, która po ogoszeniu Izabeli II penoletni a, nie wyrzeka sie wadzy i przyjea role szarej eminencji, wywieraa na moderados presje, z adaj ac zagodzenia surowego kursu wobec Kos´cioa. W lipcu 1844 r. doprowadzia do wydania dekretu o zatrzymaniu sprzedazy dóbr kos´cielnych, które w po-przednich latach zostay dezamortyzowane (sekularyzowane). W czerwcu 1845 r. uzupenia go dekretem o zwróceniu duchowien´stwu odebranych maj atków, które jeszcze nie znalazy nabywcy34.

Do przyczyn zej prasy, jaka latami narastaa wokó królowej matki, nalezy dodac´ robienie przez Muñozów nieuczciwych interesów na szerok a skale. Nie tylko wyprzedawali maj atek Izabeli II, znajduj acy sie w paacu królewskim, ale wykorzystywali luki prawne lub naginali kolejne gabinety do korygowania na ich korzys´c´ obowi azuj acego prawodawstwa. Ponadto czerpali kolosalne dochody z partycypowania w haniebnym procederze przemytu niewolników z Antyli i Stanów Zjednoczonych Ameryki, w spekulacjach giedowych, w zyskach czerpanych z rozwoju prasy informacyjnej, z koncesji na budowe dróg kolejowych, z eksploatacji rteci w Almadén etc. Nawi azali takze kontakt z agentem Rothschildów w Hiszpanii, Danielem Weisweillerem i doprowadzili do tego, ze w krótkim czasie ta sawna rodzina bankierska staa sie pozyczko-dawcami pan´stwa, rozszerzaj ac dziaalnos´c´ spekulacyjn a na liczne

przedsie-33W omawianym okresie hiszpan´skiej dyplomacji nie stac´ byo na prowadzenie aktywnej

i samodzielnej polityki zagranicznej. Dlatego wobec rozlicznych problemów natury miedzynaro-dowej zachowywaa postawe neutraln a (J. K i e n i e w i c z, Hiszpania 1814-1844. Koniec „starego adu” i pocz atki zacofania, w: Europa i s´wiat w epoce romantyzmu i rewolucji, 1815-1849, red. W. Zajewski, t. I, Warszawa: Wiedza Powszechna 1991, s. 365-398).

34Najwieksze rozmiary dezamortyzacja przybraa za gabinetu czoowej postaci liberaów

radykalnych, premiera Juana Álvarez Mendizábala (1835-1836), który doprowadzi do likwi-dacji niemal wszystkich klasztorów meskich, wystawiaj ac ich ziemie na sprzedaz, po czym w 1837 r. rozszerzy j a na dobra kleru s´wieckiego. Poprzez tak a polityke progresistas chcieli pozyskac´ pieni adze konieczne na kontynuowanie wojny karlistowskiej oraz na spate rosn acego dugu publicznego (B. O b t u  o w i c z, Luis José Sartorius, hrabia de San Luis. „Polak”, który nie by Polakiem, Kraków: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego 2012, s. 90-92).

(13)

wziecia górnicze, handlowe i finansowe35. Maj ac na uwadze podane fakty, zrozumiaa jest sugestia Witolda, ze opinia publiczna najchetniej widziaaby Marie Krystyne na wygnaniu. Jednak na ten moment trzeba byo czekac´ do 1854 r.36

Ksi aze nie zna wielu szczegóów dotycz acych hiszpan´skiej sceny politycz-nej i zachowywa wobec niej nalezyty dystans. Nie utozsamia sie z zadnym ze stronnictw ani z zadnym politykiem. Ze zrozumiaych wzgledów dba o utrzymanie dobrych stosunków z przedstawicielami wadz, czyli z

modera-dos, chociaz sam mia pogl ady konserwatywne. W kwestiach „delikatnych” pisa oglednie. Pows´ci agliwie operowa nazwiskami, uzywaj ac inicjaów lub jedynie sugeruj ac, o kogo chodzi. Rzadko podpisywa swe listy penym imie-niem i nazwiskiem, poprzestaj ac na pierwszej literze imienia, czyli „W”, a jeden raz uzy pseudonimu „Tomas Azor”37. Unika wysyania listów zwy-k a poczt a. Czyni to przez zaufane osoby, m.in. przez specjalnych kurierów oraz przez korespondenta hiszpan´skiej kolei zelaznej w Paryzu.

Generalnie, jego opinie na temat Hiszpanii i jej mieszkan´ców  jak po czes´ci mielis´my okazje sie przekonac´  s a mao pochlebne, co nie znaczy, ze mijay sie z prawd a. Susznie oskarza rz ad o prywate, egoizm, pazernos´c´ na pieni adze, nieuczciwos´c´: „Tylko tych toleruje co sie podle im paszcz a. Dru-gich przekupuje. Daje kras´c´ i sam kradnie i najnikczemniejsze kreatury do urzedów posuwa”. W tym samym lis´cie krytykowa upadek moralny Hiszpa-nów, kierowanie sie niskimi instynktami, chorobliw a chec´ nas´ladowania we wszystkim przedstawicieli warstw najbogatszych, rozrzutnos´c´, zawis´c´, prze-kupnos´c´, cwaniactwo: „U wszystkich tu podos´c´ z dum a do najwyzszego stopnia posuniet a. Kobiety uwazaj a jako sprzety do zaspokajania passiów [namietnos´ci], st ad takie zepsucie obyczajów, jakiego sobie wystawic´ nie mozna. Ubodzy chc a wystaw a zrównac´ bogatych, wiec zony ich musz a sie drugim za pieni adze oddawac´. Nie mozna tu znalez´c´ ani jednego uczciwego stada. Hiszpanie tylko sie tem od moskali rózni a, ze kazden ma z nich ogromnie duzo sprytu naturalnego, dlatego tez zdolni s a wieksze jeszcze

35 Obszerniej o tym pisz a: M. V i l l a l b a H e r v á s, Recuerdos de cinco lustros

1843-1868, Madrid: Estab. Tip. La Guirnalda 1896, s. 108; M. A. L ó p e z M o r e l l, La casa de Rothschild en España (1812-1914). Madrid: Marcial Pons Historia 2005, s. 68-167.

36Maria Krystyna opus´ci Hiszpanie wraz z mezem i ich dziec´mi w sierpniu 1854 r. Stanie

sie to na skutek wybuchu rewolucji skierowanej przeciwko osobie królowej matki oraz polity-kom moderados, którzy umozliwiali jej robienie „ciemnych interesów” i sprawowanie roli szarej eminencji (B u r d i e l, No se puede reinar, s. 381-393).

(14)

szelmostwa robic´ niz moskale. […] W tem kraju niepodobien´stwo z modzie-z a wchodzic´ we stosunki bo mao kto ma tu najnizsze nocie [pojecie] o hono-rze”. Jednak pomimo tylu „nikczemnos´ci”, potrafi spojrzec´ na Hiszpanów z dystansem, dostrzegaj ac takze ich drugie, pozytywne oblicze. Dlatego cyto-wany list konkludowa: „Nie bede sie wiecej zatrzymywa nad obrazem tego kraju ani wykrywa lenistwo i ciemnos´c´ tego narodu i tysi aczne naduzycia rz adu sprawiedliwos´ci etc. bo jakos´ czuje sympatie do tych ludzi i nie chcia-bym ich zupenie sponiewierac´ w oczach Papy. Maj a oni dwie ogromne cno-ty: wytrwaos´c´ i dume ojczyst a  was´nie to co nam brakuje”38.

W podobnym duchu wyraza sie o towarzyszach broni, tzn. ukazywa ich dobre i ze strony. Jednak nie zamierza wchodzic´ z nimi w zazyos´c´: „S a uprzejmi, zywi, zabawni i zadnego miedzy niemi nie masz pijaka. S a gracze i etc., ale ja zniemi zdaleka, bo nie masz pieniedzy do stracenia a oni w kar-tach s a przebiegli. Co do innej namietnos´ci, któr a e.t.c. nazywam niczem tu prawie nie sychac´ jak o najokropniejszych chorobach, na które ludzie jak muchy umieraj a. Was´nie jeden oficer Reyny Gobernadory [Marii Krystyny] niedawno temu zgin a. Nie chce w dalsze szczegóy o tem wchodzic´, ale tylko to powiem, ze tak jestem tym nowem zyciem zajety, ze prawie nie mam czasu o tych wszystkich nedznotach mys´lec´. A gdybym nawet mia czas, to nie jestem dosyc´ szalonym, abym mia Bóg wie na co wystawic´ na szwank zdrowie albo nawet zycie”39.

Ksi aze konsekwentnie stroni od niebezpiecznych rozrywek i ostroznie nawi azywa przyjaz´nie. Byo to podyktowane nie tylko jego surowym wycho-waniem i skromnymi zasobami finansowymi, ale faktem, ze wbrew pozorom mia dusze bardziej poetyck a od jego hiszpan´skich kolegów po fachu. Dlatego chetnie zbliza sie do obcokrajowców, którzy tak jak on odbywali suzbe w puku królowej matki i mieli bardziej szlachetne zainteresowania. Po upad-ku drugiego gabinetu Narváeza i zast apieniu go przez Francisca José Iztúriza, gdy w zwi azku z tym wydarzeniem oficerowie hiszpan´scy wyadowywali swe emocje ostr a gr a w karty i politykowaniem, Witold chwali sie ojcu, ze po-zna: „nowego gamrata […]: pó Francuza, pó Anglika, entuzjaste i zapalone-go do muzyki i wszystkich sztuk pieknych. S´piewamy po wosku, deklamuje-my Danta, rysujedeklamuje-my i piszedeklamuje-my kompozycje poetyczne podczas nudnych wart i ustawicznych czekaniach koszarnych”40.

38Tamze, Madryt, 21 XII 1845. 39Tamze, Madryt, 24 I 1846. 40Tamze, Madryt 25 IV 1846.

(15)

Najzywsze kontakty utrzymywa Witold z Polakami. Przybywaj ac do Ma-drytu, zasta tam wielu rodaków, którzy z róznych przyczyn znalez´li sie na Pówyspie Pirenejskim. Czes´c´ z nich bya powi azana z Hotelem Lambert, który od pocz atku lat czterdziestych XIX wieku zabiega o w aczenie polskich zonierzy do armii hiszpan´skiej i portugalskiej, z zamiarem przygotowania kadr przyszego wojska polskiego. Donosz ac Adamowi Jerzemu Czartoryskie-mu o „kolonii polskiej”, mody ksi aze wymienia kilka nazwisk, a ws´ród nich „[…] niejakiego Pana Bartman´skiego, pukownika artylerii polskiej, który tu przyjecha, chce wydac´ ksi azke o Egipcie i jego starozytnos´ciach. Manuskrypt przeczytaem. Jest wysokiej jakos´ci. Chciaby go wydac´ w Paryzu, albo w najgorszym razie sprzedac´ jakiemu ksiegarzowi. Zdaje sie, ze mu to dzieo miliony przyniesie. Pisze o tym na wszelki wypadek”41. Chodzi oczywis´cie o Tomasza Franciszka Bartman´skiego (1797-1880), wojskowego, inzyniera, podróznika i publicyste, uczestnika powstania listopadowego, kawalera Orderu

Virtuti Militari. Wspomniany rekopis to notatki autora z podrózy po Egipcie,

Nubii, Etiopii i królestwie Sennaru, zatytuowane Pogl ad na Egipt. Zachwyt

ksiecia nad jego zawartos´ci a wynika zapewne z faktu, ze zawiera mnóstwo interesuj acych informacji dotycz acych szeroko pojetej wojskowos´ci. Podczas pobytu nad Nilem Bartman´ski opracowa nowatorskie plany fortyfikacji Alek-sandrii oraz projekt budowy kanau  acz acego Morze S´ródziemne z Morzem Czerwonym. Ponadto uczestniczy w budowaniu kolei, dróg i mostów w kra-jach pónocnej Afryki oraz w Indiach, dzieki czemu sta sie prawdziwym ekspertem w dziedzinie nowoczesnej infrastruktury i wojskowos´ci. Witold rekomendowa to dzieo ojcu, z mys´l a o ewentualnym zakupie do prywatnego ksiegozbioru Czartoryskich. Niestety, rekopis nie przyci agn a uwagi Adama Jerzego. Co wiecej, nigdy nie zosta opublikowany, a podczas II wojny s´wia-towej uleg cakowitemu zniszczeniu. Podobny los spotka bezcenne trofea etnograficzne, rysunki, wykresy i kilkunastoletnie dzienniki podrózy wiezione przez Bartman´skiego z Egiptu. Przed wejs´ciem na pokad parowca udaj acego sie do Marsylii, zostay one wrzucone do morza z powodu panuj acej w Egip-cie „morowej zarazy”. Witold pozna Bartman´skiego zaledwie pó roku po tym wydarzeniu, gdy rozpoczyna zycie niejako od nowa. Na Pówysep Pire-nejski przyby z zamiarem wykorzystania swej wiedzy inzynierskiej przy budowie dróg zelaznych. Was´nie zaproponowano mu prace przy powstaj acej linii kolejowej,  acz acej stolice pan´stwa z Aranjuezem. Juz wkrótce mia wzi ac´ udzia w zakadaniu pierwszej w Madrycie gazowni, a nastepnie w

(16)

dernizacji technologii wytaczania oliwy z oliwek z zastosowaniem prasy hydraulicznej42.

Podczas spotkan´ z Bartman´skim Witold z pewnos´ci a rozmawia o jego nowej dziaalnos´ci. W analizowanej korespondencji odnajdujemy bowiem s´lady zainteresowania ksiecia zakadaniem spóek gazowych, rozwojem ban-ków oraz projektem skanalizowania Madrytu i doprowadzenia do miasta wody. W „sektorze gazowym” zamierza umies´cic´ swego sekretarza Jedrze-jowskiego, a gdyby sie to nie powiodo, rozwaza zatrudnienie go w Banku Unión43. Odnos´nie do trzeciej kwestii, zacheca sw a babke Anne z Zamoy-skich Sapiezyne do zakupu akcji hiszpan´skiej spóki wodnej: „[…] zamys´lam sobie przysac´ Babce reglamenta jednej nowej kompanii, która teraz sie two-rzy, aby wode do Madrytu sprowadzic´. Wszyscy znaj acy sie na spekulacjach zareczaj a, ze bez zadnego ryzyka w pó roku sie dubluje kapita. Gdyz tu wszystkie pieni adze kapitalis´ci w szkatule chowaj a a interes od kapitaów ogromny i wszystko w tym kraju zostaje do zrobienia pod wzgledem indus-trialnym”44. Innymi sowy, ksi aze wykorzystywa czas spedzany w Madrycie nie tylko na c´wiczeniu sie w rzemios´le wojskowym, ale na sondowaniu moz-liwos´ci „robienia fortuny”.

W szeregach „kolonii polskiej” Witold spotka równiez wiele osób prze-cietnej miary, ale tak jak on, ciekawych s´wiata i gorliwych patriotów. W po-owie maja, korzystaj ac ze sonecznej pogody, uda sie z Jedrzejowskim oraz niejakim Woronieckim i Józefem Kaszycem do oddalonej o pó mili od

cen-42P. S a w i c k i, Hiszpania malowniczo-historyczna. Zapirenejskie wedrówki Polaków

w latach 1838-1930, Wrocaw: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocawskiego 1996, s. 124-130; t e n z e, Polacy a Hiszpanie. Ludzie, podróze, opinie, Wrocaw: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocawskiego 1995, s. 65-66.

43BCz, rkps 7090 II, W. Czartoryski do A.J. Czartoryskiego, Madryt, 2 V 1846.

Jedrze-jowski by wtedy korespondentem domu handlowego we Frankfurcie z miesieczn a pensj a 50 franków (BCz, rkps 7091 II, W. Czartoryski do A. z Sapiehów Czartoryskiej, Madryt, 20 XII 1845).

44BCz, rkps 7090 II, W. Czartoryski do A.J. Czartoryskiego, Madryt, 7 VI 1846. Anna

z Zamoyskich Sapiezyna reprezentowaa typ kobiety niezwykle przedsiebiorczej, wielokrotnie ratuj ac ziecia, Adama Jerzego z tarapatów finansowych. To was´nie za pieni adze uzyskane przez tes´ciow a ksi aze naby siedemnastowieczny paac na Wyspie S´wietego Ludwika, Hotel Lambert, który sta sie rezydencj a Czartoryskich. Wkrótce dla Witolda miaa zakupic´ olbrzymi a posiados´c´ wiejsk a w Changy. O finanse obozu Czartoryskich dbaa z tak wielkim zaangazowa-niem, ze historycy nadali jej miano „ministra finansów Hotelu Lambert”. Miaa niezwyke wyczucie co do spraw pienieznych. Dos´c´ wspomniec´, ze graa na giedzie (za pos´rednictwem Karola Sienkiewicza i Piotra Falkenhagen-Zaleskiego) oraz handlowaa maj atkami (J. S k o-w r o n e k, Sapiezyna z Zamoyskich Anna, o-w: Polski Soo-wnik Biograficzny, t. XXXV, z. 145, WarszawaKraków: Ossolineum 1994, s. 161-162).

(17)

trum miasta pustelni s´wietego Izydora Oracza, patrona Madrytu. Ten krótki wypad potraktowali jako uczestnictwo w pielgrzymce do miejsca, gdzie was´-nie w tym okresie mieszkan´cy stolicy Hiszpanii i pobliskich wiosek tumwas´-nie przybywali, bior ac udzia w uroczystos´ciach odpustowych. Widok, jaki ujrze-li, do zudzenia przypomina scene namalowan a przez Goye w obrazie pt. La

pradera de San Isidro ( aka s´wietego Izydora), który Witold zapewne widzia

wczes´niej w Museo del Prado. Obserwuj ac „pijatyke i tan´ce pospólstwa tutej-szego”, mys´lami przenosili sie na warszawskie Bielany. Jednak nie podcho-dzili do rozbawionego tumu, który zgodnie ze zwyczajem tego s´wieta, pikni-kowa na wspomnianej  ace. Zjedli obiad „pod szop a” i powrócili do Madrytu juz po zmierzchu45.

Z rodakami ksi aze spotyka sie niemal kazdego dnia na lekture prasy i na niekon´cz ace sie dyskusje o polityce46. Od lutego 1846 r., w zwi azku z now a fal a walk narodowo-wyzwolen´czych na ziemiach polskich, stay sie one bar-dziej intensywne. Wiedze o przebiegu wyst apien´ w Wielkim Ksiestwie Po-znan´skim, a nastepnie w Galicji, Polacy przebywaj acy w Madrycie czerpali z prasy oraz z listów otrzymywanych od swych rodzin i znajomych w kraju i na emigracji. Witold skarzy sie przed ojcem na sab a wiedze o tych wyda-rzeniach – rós jego niepokój: „Kolonia polska tutejsza jest w najwiekszej niespokojnos´ci, co do wypadków poznan´skich. Przychodz a jeden po drugim do mnie pytaj ac sie kogo aresztowano?, którzy uknuli powstanie?, etc. A ja nic nie wiem. Wszystkie listy przychodz ace z Paryza nic o tym nie wspomi-naj a. Juz to jest jakis´ urok rzucony na poznan´skie, ze wiecej nie umie, jak ludzi poczciwych straszyc´ i niepokoic´. El Gran Ducado de Posen, la abade-sa47 polaca, s a tu w prawie wszystkich listach”48. Wkrótce potem do Ma-drytu dotara informacja o represjach wobec powstan´ców w Królestwie Pol-skim oraz o zajeciu przez Rosjan maj atku Czartoryskich w Sieniawie (Gali-cja). „Okropne dzis´ byy wiadomos´ci i wieszania biednych powstan´ców w Warszawie i w Sielcach, mordy, gód, pozogi w kraju i moskale ze wszyst-kiego najgorsi i nareszcie konfiskata Sieniawy i dóbr matki, czego dobrze nie

45BCz, rkps 7090 II, W. Czartoryski do A.J. Czartoryskiego, Madryt, 17 V 1846. 46 „My Polacy prawie co dzien´ sie zbieramy: politykujemy, czytamy gazety i mys´l a sie

przenosimy w g ab kraju” (tamze, Madyt, 8 III 1846).

47W jezyku hiszpan´skim abadesa znaczy przeorysza, ksieni. W cytowanym zdaniu

aba-desa polaca odnosi sie do Wielkiego Ksiestwa Poznan´skiego i prawdopodobnie ma na celu podkres´lenie przoduj acej roli Ksiestwa w walce Polaków o odzyskanie suwerennos´ci.

(18)

rozumiem, bo zdaje mi sie, ze w Galicji nie miaa. Jutro przychodzi kurier i spodziewam sie, ze o tem dostan a nowiny wszyscy”49.

Witold jeszcze nie zna przyczyny tak surowego postepowania wadz au-striackich wobec jego rodziców. Nie wiedzia, ze bya to kara za podporz  ad-kowanie sie Hotelu Lambert lojalnej wadzy Rz adu Narodowego w Krakowie. Czartoryski nadal zachowywa kierownicz a role w zakresie dyplomacji i po-stanowi wykorzystac´ swe szerokie wpywy za granic a dla sprawy polskiej. Niezwocznie przyst api do zabiegów, aby uzyskac´ pozyczke i na amach prasy francuskiej i angielskiej zainicjowa kampanie na rzecz walki Polaków o niepodlegos´c´50. Z oczywistych wzgledów listy otrzymywane z Paryza nie ujawniay tego. Posuniec´ politycznych ojca móg sie jednak Witold domys´lac´ na podstawie lektury gazet hiszpan´skich i francuskich. „El Heraldo”, naczelny organ prasowy moderados, donosi, ze po dotarciu do Paryza wiadomos´ci o wybuchu insurekcji, liderzy ugrupowania demokratycznego, nie zwazaj ac na róznice ideowe, skierowali do przywódcy obozu konserwatywnego, Adama Jerzego Czartoryskiego pros´be o objecie dowództwa nad wypraw a, maj ac a wesprzec´ powstan´ców w Krakowie. Zdawali sobie bowiem sprawe, ze dla caej emigracji ten potomek Jagiellonów i ambasador sprawy polskiej w Euro-pie stanowi jedyny punkt oparcia51. Co wiecej, wspomniany dziennik wraz z progresywnym „El Clamor Público” i niezaleznym „El Universal” jako warunek konieczny do powrotu Polski na mape wymieniay wybuch konfliktu zbrojnego pomiedzy mocarstwami europejskimi. Taka koncepcja dawaa prio-rytet dziaaniom dyplomatycznym a nie konspiracji i pokrywaa sie z lini a polityczn a Hotelu Lambert52. Generalnie, hiszpan´ska prasa odnosia sie bar-dzo pozytywnie do walki Polaków o suwerennos´c´ i wyrazaa pragnienie, aby staa sie ona inspiracj a dla ruchów rewolucyjnych w innych krajach53.

Z yczliwe nastawienie hiszpan´skich mediów i opinii publicznej do polskich powstan´ców podnosio na duchu rodaków przebywaj acych w dalekiej Hiszpa-nii. Dodatkowy powód do nadziei na sukces dawaa informacja przeczytana przez Witolda w „Journal des Debats” o tym, ze gazety niemieckie wzywaj a rz ady pan´stw europejskich do pomocy w rozwi azaniu sprawy polskiej: „Dzis´

49Tamze, Madryt, 1 IV 1846.

50 M. K. D z i e w a n o w s k i, Ksi aze wielkich nadziei. Biografia ksiecia Adama

Jerzego Czartoryskiego, Wrocaw: alta2 1998, s. 167-168.

51„El Heraldo”, nr 1156, 20 III 1846.

52„El Heraldo”, nr 1149, 15 III 1846; „El Universal”, nr 66, 12 III 1846.

53„El Clamor Público”, nr 581, 14 III 1846; „La Libertad”, nr 38, 16 III 1846; „El Eco

(19)

rano by w Debatach z kolon´skiej gazety przetumaczony artyku najpoczciw-szy, w którym do chórów europejskich sie odzywa, aby sprawe nasz a równie jak belgijsk a i greck a chciay rozwi azac´, aby równowage europejsk a postawic´. Gdyby tez kto sie znalaz w izbach francuskich, który by te sowa wy-rzek!”54.

Wiadomos´ci o upadku powstania krakowskiego i o rzezi galicyjskiej zro-dziy u Witolda pragnienie zakon´czenia suzby wojskowej w Hiszpanii. Roz-waza szybki powrót do Paryza, aby tam wesprzec´ dziaalnos´c´ dyplomatyczn a ojca, lub bezpos´rednio do kraju: „Co chwila czekam rozkazu, aby wyleciec´ st ad. Kiedy nasi sie bij a ja tu nie moge siedziec´ i po gupich koszarach i wartach tuc sie. Nowiny, które przez gazety nas dochodz a s a coraz gwa-towniejsze i wiecej co dzien´ nas wzywaj ace, czy sie uda, czy sie nie uda musze tam jechac´ i jechac´ z silnem przekonaniem, ze sie uda i nieprzyjació wytepic´ i porz adek w powstaniu zaprowadzic´”55. W innym lis´cie do ojca pi-sa: „Wzdycham za t a chwil a, gdy sie do tych Karpat dostane i zdaje mi sie, ze tam jest mój obowi azek, który karze byc´ predzej, czy póz´niej, jako zakad szczeros´ci naszej wzgledem nich [tj. powstan´ców]”56. Nie wyklucza takze wyjazdu do kolonii francuskich w Afryce Pónocnej: „[…] dugiego czasu zdaje mi sie nie powinienem tu tracic´. Jechac´ do Algieru powinien bym za dwa lub trzy miesi ace i wst apic´ do legii zagranicznej na krótki czas i w ja-kim b adz´ stopniu oficerskim. […] Nowiny, które tu z Polski przez gazety przychodz a nagl a nas nie masz chwili czasu do stracenia, a mnie Algier ko-niecznie potrzebny, choc´by tylko szes´c´ miesiecy tam przepedzic´. Z ebys´my tylko mogli sie dowiedziec´ z pewnos´ci a co sie tam dzieje u nas?”57. W zwi azku z powyzszym baga ojca o stanowcze odwoanie go z Madrytu.

Powodem tej pros´by bya równiez narastaj aca tesknota za domem rodzin-nym. Pisa o niej regularnie od chwili rozpoczecia suzby w puku Marii Kry-styny, domagaj ac sie od ojca oraz od Hipolita Botnickiego „wiadomos´ci o zda-rzeniach familijnych”58. Po przeczytaniu w marcowym numerze „La Ilustra-ción” wiadomos´ci o balu wydanym w Hotelu Lambert wzdycha: „Jakze bede szczes´liwy, gdy po kilku miesi acach znowu posiedze w rodzicielskim domu i wyjde z wygnania z ziemi Egipskiej, gdzie jem jak Z ydzi cybule z

czost-54BCz, rkps 7090 II, W. Czartoryski do A.J. Czartoryskiego, Madryt, 13 III 1846. 55Tamze.

56Tamze, Madryt, 18 IV 1846. 57Tamze, Madryt, 19 III 1846. 58Tamze, Madryt, 27 XII 1845.

(20)

kiem”59. Narzeka na niski poziom ksztacenia wojskowego oraz na wysokie koszty suzby, które siegay 400 franków na miesi ac, bez liczenia munduru, jaki bedzie musia sobie sprawic´ za kolejne 400 franków. Marzy o bliskos´ci ukochanych osób, o uwolnieniu sie od trudów zwi azanych z intensywn a dzia-alnos´ci a Hotelu Lambert na rzecz suwerennej Polski, która jemu odbieraa beztrosk a modos´c´, zas´ rodzicom spokojn a staros´c´. Jednoczes´nie odzywao sie w nim poczucie odpowiedzialnos´ci za losy ojczyzny: „Nasze zycie cae juz jest pos´wiecone i tem pos´wieceniem i ja bede zy. Wolabym zaraz zaustryjaczyc´ sie niz nie pójs´c´ za przykadem mego Ojca, mojej Matki, aby mogli w Ich dzieciach na nowo odzyc´. Bóg sprawiedliwy i przy Jego asce szczerej naszej checi dopniem tego celu. Najboles´niejsze ofiary zniesiem meznie, tj. w biedzie jeden daleko od drugiego zyc´, bez obopólnego pocieszania i wzmacniania sie pracowac´ nad oziebymi i obojetnymi ludz´mi. Ale co w sercu bedzie to nam nikt nie wydrze; juz czuje to te kilka sów pisz ac”60.

Jednak nawet z tak wzniosych powodów nie zamierza przeduzac´ pobytu w Hiszpanii i marudzi niczym dziecko: „Juz bym chcia w dylizansie sie-dziec´ […]”61. Coraz bardziej doskwieray mu pluskwy, brud, nocne warty i zwi azany z tym brak snu, uci azliwe musztry i „latanie za interesami”: „[…] juz jestem moralnie i fizycznie zmeczony i znuzony. Nie mam z kim zyc´, gdzie na kogo trafie to pusty i nadety albo gagan. Wiecej mnie to zycie gnebi, wiecej niz spocz atku. Wygl adam mego wyjazdu, jak Z yd Mesjasza”. Na domiar zego, wraz z nastaniem lata na Pówysep Pirenejski dotara fala afrykan´skiego powietrza: „Prawdziwa Sahara sie zrobia w Madrycie. Kurz, upa, szczury i robactwo w koszarach srog a nam wojne wypowiedziay. Co sobota o 4tej z rana zonierze musz a wszystko szorowac´ i myc´. Mao sypiam, bo nie moge sie do sjesty przyzwyczaic´. Od musztry czasem o dziesi atej w nocy wracamy”62.

Tropikalny klimat pogarsza stan zdrowia chorowitego ksiecia, cierpi acego na drogi oddechowe. Tym wytrwalej pokonywa trudnos´ci zwi azane z uzyska-niem stopnia porucznika, który dawa mu prawo do czteromiesiecznego urlopu, a nastepnie do ubiegania sie o cakowite zwolnienie ze suzby. Zasadniczym powodem przeci agania sie tych staran´ bya omówiona juz niestabilna sytuacja wewnetrzna Hiszpanii, zwaszcza nieustanne bunty antyrz adowe oraz akty

niena-59Tamze, Madryt, 8 III 1846. 60Tamze, Madryt, 1 IV 1846. 61Tamze, Madryt, 17 V 1846. 62Tamze, Madryt, 14 VI 1846.

(21)

wis´ci wobec królowej matki, do których tumienia wadza potrzebowaa wojska. Dzieki pomocy znajomych dopi a celu i w ostatnich dniach czerwca 1846 r. móg oznajmic´ ojcu, ze najpóz´niej 15 lipca bedzie w Paryzu63.

Siedz ac w dylizansie zmierzaj acym ku granicy francuskiej, wióz ze sob a bagaz wiedzy i dos´wiadczen´. Umiejetnos´ci wojskowe zdobyte w puku Marii Krystyny juz wkrótce miay mu sie przydac´ w Italii, gdzie w 1848 r. w ran-dze porucznika piechoty64 wst api do suzby sardyn´skiej. Wez´mie tam udzia w dwóch kampaniach zwi azanych z Risorgimento, wyrózniaj ac sie talentem i brawur a. Kariere wojskow a zakon´czy z powodu nadszarpnietego zdrowia i w 1850 r. powróci na stae do Paryza. Pobyt ksiecia w Hiszpanii by pierw-szym i ostatnim. Juz nigdy nie odwiedzi tego kraju, którego nie zd azy do-brze poznac´ ani polubic´. Analizowana korespondencja potwierdza krytyczny stosunek ksiecia do bed acych przy wadzy moderados oraz do popieraj acego ich pan´stwa Muñoz. Chociaz Maria Krystyna okazaa mu zyczliwos´c´ i przyje-a w szeregi swego puku, surowo ocenia jej ingerencje w decyzje podejmo-wane w Paacu Królewskim oraz robienie nieuczciwych interesów. Nawet przez moment nie przyszo mu do gowy, ze za kilka lat, znienawidzona przez wszystkich Krystyna zostanie tes´ciow a jego modszego brata Wadysa-wa, a on szczerym przyjacielem bratowej, Marii Amparo, ksieznej Czartory-skiej, najstarszej córki Muñozów. Dzieki znajomos´ci podstaw jezyka hiszpan´-skiego bedzie móg rozmawiac´ z bratow a po hiszpan´sku, a takze uczyc´ j a polskiego. Role nauczyciela podzieli ze swoj a zon a, któr a zostaa (jednak!) Polka, a nie Hiszpanka, Maria z Grocholskich Czartoryska. W 1860 r. Maria zwiedzi Hiszpanie, a wrazenia z tej wspaniaej podrózy uwieczni w listach do szwagierki, Izabeli z Czartoryskich Dziayn´skiej65.

63Tamze, Madryt, 28 VI 1846; BCz, rkps 7044 IV, Witold Czartoryski. Papiery osobiste

(1842-1863). J.A. Turon do W. Czartoryskiego, Madryt, 27 VI 1846 (informacja o udzieleniu urlopu).

64 Uzyskanie przez Witolda stopnia porucznika piechoty potwierdzaj a: tamze, chodzi

zwaszcza o pos´wiadczenie podpisane wasnorecznie przez Izabele II („Yo la Reyna”), wydane w Paacu Królewskim w Madrycie dnia 6 III 1848 r.

65BCz, rkps 7408 III, listy M. z Grocholskich Czartoryskiej do I. z Czartoryskich

(22)

BIBLIOGRAFIA Z´ róda archiwalne Kraków

Biblioteka Czartoryskich (BCz), rkps: 7044 IV; 7057 IV; 7090 II; 7091 II; 7408 III. Madryt

Archivo de la Real Academia de la Historia (ARAH), rkps: Archivo Narváez, caja 66 (4); Archivo Natalio Rivas, leg. 11-8884 (3).

Prasa z epoki

„El Clamor Público” 1846 „El Eco del Comercio” 1846 „El Heraldo” 1846

„La Libertad” 1846 „El Universal” 1846

Opracowania

B u r d i e l I.: No se puede reinar inocentemente. Madrid: Espasa 2004.

C á n o v a s S á n c h e z F.: El partido moderado. Madrid: Centro de Estudios Constitu-cionales 1982.

C a v e r o L a t a i l l a d e I., Z a m o r a R o d r í g u e z T.: Constitucionalismo histórico de España. Madrid: Editorial Universitas, D.L. 1995.

C o m e l l a s J. L.: Los moderados en el poder 1844-1854, Madrid: C.S.I.C. Escuela de Historia Moderna 1970.

D z i e w a n o w s k i M. K.: Ksi aze wielkich nadziei. Biografia ksiecia Adama Jerzego Czartoryskiego, Wrocaw: alta2 1998.

G o n z á l e z D o r i a F.: Las reinas de España, Madrid: Bitácora 1989.

J o v e r Z a m o r a J. M.: La era isabelina y el sexenio democrático, t. I, Barcelona: RBA 2005.

K i e n i e w i c z J.: Hiszpania 1814-1844. Koniec „starego adu” i pocz atki zacofania, w: Europa i s´wiat w epoce restauracji romantyzmu i rewolucji, 1815-1849, red. W. Zajew-ski, t. I, Warszawa: Wiedza Powszechna 1991.

K u k i e l M.: Czartoryski Witold Adam, w: Polski Sownik Biograficzny, t. IV, Kraków: PAU 1938, s. 299-300.

L a f u e n t e M.: Historia general de España: desde los tiempos primitivos hasta la muerte de Fernando VII (continua desde dicha época hasta la muerte de Alfonso XII, por J. Valera en colaboración con A. Borrego y otros), t. VIII, Barcelona: Montaner y Simón 1882. L ó p e z M o r e l l M. A.: La casa de Rothschild en España (1812-1914), Madrid: Marcial

Pons Historia 2005.

M e n c h é n B a r r i o s M. T.: El Infante D. Enrique de Borbón y su participación en la política española del siglo XIX, t. I, Madrid: Editorial de la Universidad Complutense 1993.

O b t u  o w i c z B.: Luis José Sartorius, hrabia de San Luis. „Polak”, który nie by Pola-kiem, Kraków: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego 2012.

(23)

O b t u  o w i c z B.: Morganatyczny s´lub Marii Krystyny de Borbón w s´wietle anonimowej relacji z 1840 r., „Rocznik Biblioteki Naukowej PAU i PAN w Krakowie” 54(2009), s. 217-238.

P r o R u i z J.: Bravo Murillo. Política de orden en la España liberal, Madrid: Editorial Síntesis 2006.

R u e d a H e r n a n z G.: El reinado de Isabel II: la España liberal, Madrid: Información e Historia: Temas de Hoy 1996.

S a w i c k i P.: Hiszpania malowniczo-historyczna. Zapirenejskie wedrówki Polaków w la-tach 1838-1930, Wrocaw: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocawskiego 1996.

S a w i c k i P.: Polacy a Hiszpanie. Ludzie, podróze, opinie, Wrocaw: Wydawnictwo Uni-wersytetu Wrocawskiego 1995.

S k o w r o n e k J.: Sapiezyna z Zamoyskich Anna, w: Polski Sownik Biograficzny, t. XXXV, z. 145, WarszawaKraków: Ossolineum 1994. s. 161-162.

T u ñ o n d e L a r a M., V a l d e ó n B a r u q u e J., D o m í n g u e z O r-t i z A.: Hisr-toria Hiszpanii, prze. Sz. Jedrusiak, Kraków: Universir-tas 1997.

V i l l a l b a H e r v á s M.: Recuerdos de cinco lustros 1843-1868, Madrid: Estab. Tip. La Guirnalda 1896.

SUZ BA WOJSKOWA KSIECIA WITOLDA CZARTORYSKIEGO W HISZPANII (1845-1846)

S t r e s z c z e n i e

Artyku prezentuje nieznane w historiografii szczegóy pobytu ksiecia Witolda Czartoryskiego w Madrycie, gdzie przez kilka miesiecy peni suzbe wojskow a w renomowa-nym Puku Reina Gobernadora. Podstawow a baze informacji stanowi korespondencja prywatna ksiecia z czonkami rodziny, przechowywana w Bibliotece Ksi az at Czartoryskich w Krakowie. Witold, który zgodnie z wol a ojca robi kariere wojskow a, wyjecha za Pireneje, aby zdobyc´ tam stopien´ porucznika. Autorka analizuje rozmaite aspekty zwi azane z obecnos´ci a ksiecia w stolicy Hiszpanii na tle zozonej sytuacji spoeczno-politycznej tego kraju w dobie panowa-nia Izabeli II (1833-1868). S a nimi m.in.: przebieg suzby (trudy wojskowe, niski poziom edukacji, ciezkie warunki bytowe), stosunek ksiecia do mieszkan´ców tego kraju (kobiet i mez-czyzn), do hiszpan´skiej sceny politycznej, do czonków rodziny królewskiej, zwaszcza do królowej matki Marii Krystyny, oraz do hiszpan´skiej Polonii. Wazny w atek stanowi analiza psychologiczna Witolda, który wychowany w cieplarnianych warunkach, bardzo z´le znosi pobyt na obczyz´nie i zwi azane z tym niedogodnos´ci. Jednoczes´nie przejawia patriotyzm i od-danie dla sprawy polskiej.

(24)

PRINCE WITOLD CZARTORYSKI’S MILITARY SERVICE IN SPAIN

S u m m a r y

The article presents details of Prince Witold Czartoryski’s stay in Madrid, unknown in historiography; it was in Madrid that he did his military service in the reputed Regiment de la Reina Gobernadora. The prince’s private correspondence with members of his family that is kept in the Czartoryski Princes’ Library in Krakow is the basis of the information. Witold, who according to his father’s will followed military career, went „over the Pyrenees” to earn the lieutenant rank there. The author analyzes a variety of aspects connected with the Prince's stay in the Spanish capital against the background of the complicated social-political situation of the country at the time the reign of Isabella II of Spain (1833-1868). Among others, they include the course of the service (hardships in the military, the low education level, difficult living conditions), the Prince's attitude towards the inhabitants of the country (women as well as men), towards the Spanish political scene, members of the royal family – especially towards Queen Mother Maria Christina, and towards the Polish community in Spain. A psychological analysis of Witold is an important thread; brought up under hothouse conditions he could hardly put up with his stay abroad and the inconveniences connected with it. At the same time he showed his patriotism and devotion to the Polish cause.

Translated by Tadeusz Karowicz

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rolę matki umiejscawia się w kategoriach: tożsamościowych jako centralną cechę kobiecości (Budrowska 2000; Titkow 2007; Kasten 2013; Welldon 2016), archetypicznych (Błocian

[r]

Pozytywna i negatywna ocena norm postępowania (np. entuz- jazm, wierność w przyjaźni są godne pochwały, zazdrość i zawiść natomiast godne potępienia) wynika z tego,

Hoyningen- -Huene, zawieraj ˛a sie˛ w nich dwa interesuj ˛ace nas zagadnienia: ewentualna relewantnos´c´ zabiegów odkrywania teorii dla zabiegów jej uzasadniania oraz

Na tej podstawie mógł powiedziec´, z˙e norm ˛a bliz˙sz ˛a obiektywn ˛a czynów ludzkich jest ratio, maj ˛ac na mys´li nature˛ rozumn ˛a i okres´laj ˛ac j ˛a jedynie

Wprowadzone wskazaną wyżej ustawą z dnia 5 kwietnia 2009 r. o zmia- nie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, zmiany mają

Dla oceny zyskowności sektorów bankowych wykorzystano cztery wskaźniki finansowe: zyskowność aktywów, zyskowność kapitałów własnych, udział marży odsetkowej w wyniku

Maximum vertical bending peak-to-trough stress recorded in the program was 13,400 psi in a sea state of 10 Na.ximum hull torsional shear stress was 1,800 psi peak-to-trough,