• Nie Znaleziono Wyników

Podmiotowość ludzka jako fundament solidarności w rozważaniach antropologiczno-społecznych Karola Wojtyły

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Podmiotowość ludzka jako fundament solidarności w rozważaniach antropologiczno-społecznych Karola Wojtyły"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)Zeszyty Naukowe nr. 722. 2006. Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Inga Mizdrak Katedra Filozofii. PodmiotowoÊç ludzka jako fundament solidarnoÊci w rozwa˝aniach antropologiczno-spo∏ecznych Karola Wojty∏y Pasja odkrywania przez wielu filozofów najgłębszych pokładów duchowych i intelektualnych tkwiących w człowieku i ujmowania go w jego podstawowych wymiarach wydaje się ciągle żywa. Pytania, kim tak naprawdę jest człowiek jako osoba, kim jest on w relacji do innych, jakie jest fundamentalne doświadczenie człowieka, podkreślają zasadniczy rys wielkiego dziejowego sporu o człowieka. Dla Karola Wojtyły cała droga ku wszelakiego rodzaju więziom, czy to rodzinnym, społecznym, czy też religijnym, rozpoczyna się od konkretnego, indywidualnego człowieka. Dopiero prawda o człowieku jako osobie implikuje rozumienie złożonej struktury idei solidarności i daje wgląd w to, kim jest solidarny podmiot. To wokół wartości osoby jako osoby koncentrują się ostatecznie wszelkie sprawy ludzkie. Wkraczanie jakiejkolwiek jednostki ludzkiej w jakąkolwiek wspólnotę wiąże się z faktem, iż „osoba jako osoba nie może być pomyślana niekontradyktoryjnie inaczej, jak w otoczeniu osób i w określonym do nich odniesieniu”1. W niniejszym opracowaniu pragnę rozświetlić i przybliżyć szeroki wachlarz myśli Karola Wojtyły dotyczących pojmowania człowieka jako osoby oraz ukazać pewnego rodzaju przejście od konkretnego, podmiotowego „Ja” (personalizm), do „Ja” relacyjnego, czyli odniesionego do innych „Ja”, których osobowe spełnienie dokonuje się poprzez solidarność w kreowaniu wspólnego dobra i poprzez to dobro wzrastaniu ku pełni bycia.. 1. A. Rodziński, Osoba wobec osoby, Roczniki Nauk Społecznych 1979 , t. 3, s. 83..

(2) Inga Mizdrak. 76. Karol Wojtyła jest twórcą oryginalnej myśli o naturze solidarności, jej korzeniach i podstawowych wymiarach, a antropologia filozoficzna Wojtyły podkreśla podstawowy wymiar człowieka jako osoby. Dla Wojtyły to właśnie osoba ludzka jest rzeczywistością bardziej pierwotną i fundamentalną od relacji interpersonalnych i od społeczeństwa. Jako kontynuator zarówno nurtu augustyńskiego, jak i tradycji arystotelesowsko-tomistycznej, Karol Wojtyła rozwija koncepcję człowieka jako osoby. Podczas gdy tomizm zajmował się przede wszystkim strukturą ontyczną bytu ludzkiego i interpretował człowieka w świetle ogólnej teorii teologicznej, Wojtyła w swej zadumie nad człowiekiem idzie o krok dalej. Rozwija on chrześcijańską myśl o osobie (obdarzonej wymiarem duchowym, wyjątkowym i niepowtarzalnym), w powiązaniu z personalizmem, w którym człowiek pojmowany jest jako osoba, która może spełniać się w czynie i poprzez czyn. Wojtyła opowiada się za wewnętrznym doświadczeniem człowieka. Jego antropologia budowana jest w odniesieniu do aksjologii i etyki, ale ze zwróceniem szczególnej uwagi na pierwszeństwo perspektywy ontologicznej, w której istota ludzka spełnia siebie poprzez czyn. Punktem wyjścia w koncepcji Wojtyły jest stwierdzenie, iż człowiek w polu doświadczenia jawi się jako szczególne suppositum, a równocześnie jako konkretne „Ja”, za każdym razem jedyne i niepowtarzalne2. Człowieczeństwo człowieka jawi się tu zatem jako osobowe „ja”, które nie nosi w sobie cech powtarzalności. Jest ono czymś indywidualnym, szczególnym i nieredukowalnym do niczego innego. Antropologia Karola Wojtyły koncentruje się na człowieku jako osobie, przy czym pojęcie osoby stanowi w jego rozważaniach zarówno punkt wyjścia, jak i dojścia. Istotną cechą refleksji Wojtyły jest dążenie do zrozumienia osoby ludzkiej – jej pierwotnych aspektów i warstw. W podstawowym dziele antropologicznym Osoba i czyn precyzuje on pojęcie osoby, której podstawową sferą jest czyn. Autor dokonuje szczegółowej analizy czynu (utożsamianego z działaniem), przez który ujawnia się jednostka ludzka. Czyn pojmowany jest jako moment unaocznienia osoby innym podmiotom. To właśnie dzięki doświadczeniu czynu oraz związanej z nim moralności istnieje możliwość wglądu w istotę człowieka i uchwycenie jej w najbardziej podstawowych sferach. Ogląd istoty ludzkiej poprzez czyn realizuje się na gruncie doświadczenia człowieka, na które składa się między innymi fakt, że „człowiek działa”3. W tymże fakcie dokonuje się specyficzne odsłonięcie osoby poprzez czyn. Spełniając dany czyn, człowiek jednocześnie ujawnia prawdę o sobie, o tym, kim rzeczywiście jest. Osoba jest także świadoma swej podmiotowości – wie, że jest sprawcą działa2 3. Por K. Wojtyła, Osoba: podmiot i wspólnota, Roczniki Filozoficzne 1976, t. 24, z. 2, s. 7. K. Wojtyła, Osoba i czyn, Kraków 1969, s. 17..

(3) Podmiotowość ludzka jako fundament solidarności…. 77. nia. Zatem doświadcza siebie jako pewnego rodzaju źródła, które zapoczątkowuje i spełnia czyny, a poprzez owo spełnianie realizuje swe człowieczeństwo. „Będąc sprawcą czynu, człowiek równocześnie spełnia w nim siebie. Spełnia – to znaczy urzeczywistnia, niejako doprowadza do własnej pełni tę strukturę, która jest dla niego znamienna z racji osobowości, z tej racji, że jest kimś, a nie tylko czymś”4. Człowiek nie jest zatem jakimś abstrakcyjnym podmiotem, ale podmiotem konkretnym, działającym, charakteryzującym się wielowymiarowością. Osoba jest bytem dynamicznym, doświadczającym siebie jako rzeczywistości zróżnicowanej. Jest ona także jednością wielu aspektów swej natury i jako taka stanowi niepowtarzalne istnienie, bogate we wszelakie doświadczenia. Fakt, że osoba jest przyczyną sprawczą czynów, implikuje aktywny udział człowieka w swoich aktach. Dany czyn jest czynem konkretnego podmiotu, a więc człowiek w jakimś sensie utożsamia się z celem czynu i ponosi za niego pełną odpowiedzialność. Osoba zarazem przekracza, transcenduje swój czyn, ponieważ powołując go do bytu, dokonuje jego wyboru i w ten sposób staje się jego podmiotem. Stąd osoba i czyn nie są rzeczywistościami autonomicznymi, ale w pewien sposób zjednoczonymi, tłumaczącymi się wzajemnie. Należy zatem podkreślić fakt, że z jednej strony człowiek transcenduje się w czynie, a z drugiej strony integruje się w nim, gdyż posiada sam siebie i panuje nad sobą, jest sobie panem5. To dynamiczne zjednoczenie osoby i czynu powoduje i potęguje zjednoczenie psychosomatyczne. Czyn nie tylko pozwala poznać osobę, ale jest on też samą transcendującą siebie osobą6. Powyższe refleksje dotyczą rozumienia osoby jako sprawcy czynu i samorealizującej się poprzez czyn, co mogłoby prowadzić do błędnego wniosku, iż Karol Wojtyła staje na stanowisku broniącym indywidualizmu. Rozważania Wojtyły potwierdzają tezę o naturze społecznej człowieka, w przeciwieństwie do indywidualistycznej wizji osoby, albowiem jednostka zmierzająca do osiągnięcia osobowej pełni, spotyka na swej drodze też innych ludzi. To w relacjach z innymi może się w pełni urzeczywistnić. Zakłada to taką antropologię, dla której człowiek spełnia siebie poprzez więź z drugim. Człowiek nie jest „monadą bez okien” ani wyizolowaną „samotną wyspą”, która funkcjonuje i egzystuje bez żadnych związków z innymi i zależności od innych, lecz jest bytem relacyjnym, który spełnia się poprzez bycie dla innych. Człowiek potrzebuje innych do swego życia jak wody czy pożywienia. Jest on istotą społeczną, gdyż „bytuje i działa wspólnie z innymi”7. 4. Tamże, s. 158. Por. J. Kalinowski, Metafizyka i fenomenologia osoby ludzkiej. Pytania wywołane przez „Osobę i czyn”, Analecta Cracoviensia, nr 5/6, Kraków 1973–1974, s. 65. 6 Por. M. Gogacz, Hermeneutyka „Osoby i czynu”, Analecta Cracoviensia, nr 5/6, Kraków 1973–1974, s. 137. 7 K. Wojtyła, Osoba i czyn…, s. 293. 5.

(4) Inga Mizdrak. 78. Wspólnota osób byłaby zatem konstytutywnym wymiarem samorealizacji człowieka. Dla wnikliwszego zobrazowania stosunków międzyludzkich Karol Wojtyła wprowadza w Osobie i czynie termin „uczestnictwo”, którym określa jeden z podstawowych momentów ludzkiego działania. Uczestnictwo wyraża się takimi słowami: „Oto człowiek (…) uczestnicząc, ujawnia nowy wymiar siebie jako osoby”8, ale takiej osoby, która w swoim byciu odniesiona jest do innych osób poprzez współbytowanie i współdziałanie. To właśnie uczestnictwo potwierdza prawdę o tym, że człowiek jest istotą społeczną, która bytuje i działa wspólnie z innymi, „zachowując w tym działaniu wartość personalistyczną własnego czynu, a równocześnie urzeczywistnia to, co wynika ze wspólnoty działania”9. Poprzez doświadczenie działania z innymi można poznać wymiar osoby ludzkiej, jakim jest uczestnictwo10, jednakże nie zapominając, że podmiot jest rzeczywistością pierwotniejszą od relacji międzyosobowych i od wspólnoty11. Oznacza to, że zawsze najpierw trzeba za punkt wyjścia przyjąć człowieka jako osobę i podmiot swoich czynów, by potem móc zrozumieć go w wymiarze społecznym. Chodzi tu o troskę o każdą jednostkę, aby w każdym momencie jej istnienia była zachowana jej tożsamość i godność. Troska ta dotyczy też niebezpieczeństwa roztopienia się danego człowieka w jakiejś całości, w której osoba mogłaby utracić swą jednostkowość12. A zatem korzenie uczestnictwa tkwią w samym osobowym podmiocie – są pewną jego właściwością, ale też sposobem odniesienia do innych i do dobra wspólnego13. Wojtyła określa także uczestnictwo jako „tę właściwość osoby, dzięki której może ona bytować i działać wspólnie z innymi, spełniając przez to siebie. (…) Dzięki tej właściwości osoba i wspólnota niejako przylegają do siebie, a nie są sobie obce czy przeciwstawne (…)”14. Oznacza to, iż człowiek działając wspólnie z innymi zachowuje personalistyczną wartość czynu. Warunkiem jednak prawdziwego uczestnictwa jest moment wyboru, który winien być dokonywany ze względu na określone dobro wspólne. Tylko poprzez dobro człowiek spełnia się jako osoba, a jako jednostka współbytująca z innymi, dzięki wyborom dobra, przyczynia się do realizacji rzeczywistego uczestnictwa.. 8. Tenże, Osoba i czyn, wyd. II, Kraków 1985, s. 342. Tenże, Osoba i czyn, Kraków 1969, s. 294. 10 Tenże, Osoba i czyn, wyd. II…, s. 323–324. 11 Por. tamże, s. 342. 12 Por. J. Galarowicz, Człowiek jest osobą. Podstawy antropologii filozoficznej Karola Wojtyły, Kęty 2000, s. 272. 13 Por. tamże, s. 275. 14 K. Wojtyła, Osoba i czyn, Kraków 1969, s. 302. 9.

(5) Podmiotowość ludzka jako fundament solidarności…. 79. W dalszej analizie Karol Wojtyła w sposób oryginalny ujmuje pojęcie „dobra wspólnego”. Jak sama nazwa wskazuje, pojęcie to dotyczy wspólnoty osób, czyli – ogólnie rzecz ujmując – wymiaru społecznego. Filozof mówi tu o tak zwanej wspólnocie podmiotowej, w której „człowiek wybiera to, co wybierają inni, albo nawet wybiera dlatego, że inni wybierają – a równocześnie wybiera to jako dobro własne i cel własnego dążenia. To, co wówczas wybiera, jest dobrem własnym w tym znaczeniu, że człowiek jako osoba spełnia w nim siebie”15. Tutaj też urzeczywistnia się uczestnictwo. Karol Wojtyła nie poprzestaje na ogólnej charakterystyce dobra wspólnego, lecz pragnie dotrzeć do samej jego natury. Odróżnia on dobro wspólne, w znaczeniu dobra określonej wspólnoty działania, od dobra wspólnego będącego celem, do którego dąży wspólnota. Tym, co konstytuuje uczestnictwo w działających podmiotach, jest istotnie dobro wspólne, które wyzwala w osobach „podmiotową wspólnotę działania”16, a nie tylko przedmiotowy cel, który nie stanowi dobra w całej pełni. Reasumując, dla Karola Wojtyły tak rozumiane dobro wspólne odpowiada społecznej naturze człowieka, nie zatracając przy tym jego indywidualności i podmiotowości. Wszakże realizując dobro wspólne, człowiek wzmacnia wartość swego człowieczeństwa – spełnia siebie jako osobę i zachowuje personalistyczną wartość czynu. Dobro wspólne to zasada prawidłowego uczestnictwa, dzięki któremu osoba działając z innymi może spełniać zarówno autentyczne czyny, jak i siebie. Zarysowana powyżej koncepcja dobra wspólnego znajduje swoje potwierdzenie w przemyśleniach Wojtyły dotyczących źródeł uczestnictwa w życiu społecznym. Wyrazami autentycznego uczestnictwa są postawy solidarności i sprzeciwu. Stanowią one dwie zasady prawdziwego uczestnictwa. Charakteryzuje je komplementarność, wzajemne przenikanie i uzupełnianie. Wynikają one z zaangażowania jednostki w jakiś cel ze względu na innych. Postawa solidarności „jest naturalną konsekwencją faktu, że człowiek bytuje i działa wspólnie z innymi.(…) Solidarność oznacza stałą gotowość do przyjmowania i realizowania takiej części, jaka każdemu przypada w udziale z tej racji, że jest on członkiem określonej wspólnoty. Człowiek solidarny nie tylko spełnia to, co do niego należy z racji członkostwa wspólnoty, ale czyni to dla dobra całości, czyli dla dobra wspólnego”17. Wojtyła ma tu na myśli dobro wspólne społeczności, w której żyje jednostka18. Solidarność potęgowałaby zatem wzajemne, pozytywne 15. Tamże, s. 306. Tamże, s. 308. 17 Tamże, s. 311–312. 18 Por. P. Nitecki, Idea solidarności w nauczaniu Jana Pawła II, „Chrześcijanin w Świecie” 1989, nr 1, s. 5. 16.

(6) Inga Mizdrak. 80. oddziaływania wszystkich ludzi, niezależnie od ich pochodzenia, wyznania czy przynależności społecznej. Tak rozumiana idea solidarności sprzeciwia się postawie egoistycznej. Wszakże człowiek, który ma na celu dobro innego człowieka (a co za tym idzie – dobro wspólne), kieruje się postawą altruistyczną i zasadą braterstwa, a nie skrajnego indywidualizmu i egoizmu. Dlatego też postawa solidarności winna wypływać z etycznego życia człowieka w odniesieniu do innych ludzi, gdyż jest ona „postawą, w której dobro wspólne prawidłowo warunkuje i wyzwala uczestnictwo, uczestnictwo zaś prawidłowo służy dobru wspólnemu, wspiera je i urzeczywistnia”19. Ponadto dobro wspólne musi być stale żywe i dominować na tyle, by człowiek wiedział, kiedy należy podjąć coś więcej ponad swoją zwyczajną część w działaniu i odpowiedzialności20. Z powyższej analizy wynika, że zasadniczym wyrazem uczestnictwa jako szczególnej właściwości osoby jest postawa solidarności, dzięki której człowiek spełnia siebie w dopełnianiu innych21. Postawa sprzeciwu stanowi drugą doniosłą zasadę życia społecznego. Każda jednostka może mieć własną wizję wspólnoty i jej dobra oraz własne poglądy i doświadczenia. Nieuchronnie więc rezultatem pluralizmu podmiotów będzie pluralizm poglądów tychże podmiotów. Wojtyła postuluje nie walkę czy ścieranie się poglądów w nienawiści i złym nastawieniu, ale postawę sprzeciwu jako alternatywnego sposobu rozwiązywania konfliktów między ludźmi. Chodzi o szukanie drogi porozumienia, dialogu i zgody, ale mając na uwadze prawdę i wolność podmiotów konfliktu. Sprzeciw nie jest pojmowany jako brak solidarności. Przeciwnie: jeśli sprzeciw ma za przedmiot troskę o dobro wspólne, jest on twórczy i konstruktywny22. Innymi słowy, możliwość sprzeciwu warunkuje istotny rozwój społeczeństwa i właściwą jego strukturę. „Chodzi o taką strukturę wspólnot, o taki ich ustrój, aby sprzeciw, który wyrasta na gruncie zasadniczej solidarności, mógł w ich obrębie nie tylko się wyrazić, ale aby mógł spełniać swą funkcję dla dobra wspólnoty”23. A zatem postawa solidarności nie tylko nie jest sprzeczna ze sprzeciwem, ale niejednokrotnie domaga się go w celu osiągnięcia jakiegoś wspólnego dobra, bowiem „słuszny sprzeciw nie kieruje się przeciw drugiemu człowiekowi, lecz idzie w stronę obrony pewnych wartości zawsze w horyzoncie dobra wspólnego”24. 19. K. Wojtyła, Osoba i czyn, Kraków 1969, s. 311. Por. tamże, s. 312. 21 Por. tamże, s. 312–313. 22 Por. tamże, s. 57. 23 Tamże, s. 314. 24 J. Nagórny, Solidarność i sprzeciw u podstaw uczestnictwa w życiu społecznym, Roczniki Teologiczne 1991–1992, t. XXXVIII–XXXIX, s. 19. 20.

(7) Podmiotowość ludzka jako fundament solidarności…. 81. Kształtowaniem i pogłębianiem solidarności ludzkiej kieruje się zasada dialogu, która ma główne znaczenie dla porozumiewania się bez uprzedzeń, barier i niechęci. W Osobie i czynie czytamy: „Dialog zaś wydaje się prowadzić do tego, by w sytuacji sprzeciwu wydobywać to, co jest prawdziwe i słuszne, pozostawiając na boku czysto subiektywne nastawienie czy usposobienie. (...) To natomiast, co jest prawdziwe i słuszne, zawsze pogłębia osobę i bogaci wspólnotę”25. Konstatując, zasada solidarności i zasada sprzeciwu wymagają się wzajemnie i powinny być traktowane łącznie. Zarówno zasada solidarności bez istnienia możliwości sprzeciwu, jak i zasada sprzeciwu bez jednoczesnego uznania potrzeby solidarnego tworzenia wspólnoty i dobra wspólnego, przerodziłyby się w tak zwane postawy nie-autentyczne26, które zagrażałyby ludzkiemu osobowemu powołaniu do życia we wspólnocie, czyli w postawy alienacji, uniku, izolacji czy konformizmu, ugodowości, naginania się do obowiązujących poglądów. Karol Wojtyła w swej refleksji na temat człowieka rozwija szeroko myśl o społecznej naturze osoby. Osoba jako solidarny podmiot ma do spełnienia w społeczeństwie określoną misję. Kierując się właśnie zasadą solidarności i mądrego sprzeciwu, każdy może nie tylko przyczyniać się do dobra wspólnego, ale w szczególności osiągać własne osobowe spełnienie, innymi słowy kształtować i formować swe człowieczeństwo. W przedstawionych powyżej poglądach można dostrzec konsekwentne personalistyczne pojmowanie człowieka. Wszak solidarność pomiędzy członkami danego społeczeństwa ma wartość właśnie wtedy, gdy ludzie w nim żyjący uznają się wzajemnie za osoby27. Odmienne rozumienie człowieka dopuszczałoby jego instrumentalizację i urzeczowienie w ramach społeczności, a co za tym idzie, wykluczałoby możliwość solidarnej więzi i współpracy z innymi. Chodzi zatem o troskę o każdą osobę, która ma niezbywalne prawo do godnego życia i sprawiedliwego traktowania na równi z bliźnimi. Dlatego też zasada solidarności za punkt wyjścia przyjmuje człowieka, który ma wypełniać nakaz realizacji dobra wspólnego, poprzez prawe działanie i godne życie. Karol Wojtyła, już jako Jan Paweł II, podniósł problem solidarności do rangi jednego z najbardziej istotnych we współczesnym świecie. Począwszy od encykliki Redemptor hominis, w której mówi o zasadzie solidarności jako „natchnieniu dla skutecznego poszukiwania właściwych instytucji oraz właściwych mechanizmów”28, 25. K. Wojtyła, Osoba i czyn, Kraków 1969, s. 314. Karol Wojtyła w Osobie i czynie wprowadza podział na tak zwane postawy autentyczne i postawy nie-autentyczne, które odpowiednio są potwierdzeniem lub zaprzeczeniem uczestnictwa we wspólnocie. Autentyczne postawy według Wojtyły to solidarność i sprzeciw. Do nie-autentycznych postaw filozof zalicza konformizm i unik; Osoba i czyn, Kraków 1969, s. 322–329. 27 Por. tamże, s. 487. 28 Por. Jan Paweł II, Redemptor hominis [w:] Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II, Kraków 1998, s. 45. 26.

(8) 82. Inga Mizdrak. które zapewniłyby rozwój i zaspokoiły podstawowe potrzeby ludzkie, poprzez encykliki Laborem Exercens, Sollicitudo rei Socialis czy Centesimus Annus, gdzie ukazuje wielopłaszczyznowo ideę solidarności. Dzięki uświadamianiu współczesnemu człowiekowi znaczenia postawy solidarności, Jan Paweł II przypomina jednocześnie o fundamentalnych chrześcijańskich zasadach etycznych, którymi człowiek winien się kierować w celu osiągnięcia dobra wspólnego. Jan Paweł II ukazywał i ciągle podkreślał bogactwo, jakie niesie ze sobą solidarność międzyludzka. Ideę solidarności umieścił on wśród najważniejszych zadań i wyzwań współczesnego świata, widząc w niej szansę na odbudowanie porządku i ładu społecznego. W swoim nauczaniu społecznym przedstawił taką wizję zasady solidarności, która miałaby być pogłębieniem wzajemnych stosunków międzyludzkich opartych na sprawiedliwości i miłości jako zasad stanowiących przeciwwagę dla zagrożeń płynących ze strony współczesnego świata. Idea solidarności ma wskazywać właściwy kierunek rozwoju człowieka, społeczeństw i narodów w celu uzyskania dobra wspólnego. Zasada solidarności to nie tylko więź ontyczna pomiędzy jednostką a społeczeństwem, ale także więź etyczna (odpowiedzialność moralna wynikająca z rzeczywistości ontycznej). Solidarność jest rzeczywistością integrującą człowieka jako osobę, świadomą swej podmiotowości i swoich czynów. Osoba urzeczywistnia solidarność poprzez uczestnictwo w życiu społecznym – poprzez współuczestnictwo w tworzeniu dobra wspólnego. Człowiek, który działa z innymi, z jednej strony wkracza w rzeczywistość uczestnictwa i relacje interpersonalne, a z drugiej strony zachowuje w tym uczestnictwie personalistyczną wartość swoich czynów. Zatem solidarność została umieszczona zarazem w perspektywie personalistycznej i etycznej, w której podkreśla się prymat osoby w stosunku do innych rzeczy, jak i w perspektywie społecznej, gdzie dzięki współuczestnictwu w dobru każda jednostka posiada osobisty wkład w budowanie ładu i porządku społecznego. Solidarność to przede wszystkim rzeczywistość etyczna, w której wolne jednostki decydują się na współdziałanie w celu osiągnięcia dobra wspólnego, a zarazem w tym działaniu mogą spełnić siebie jako osoby. Solidarność jest też zasadą społeczną, mającą za zadanie kreowanie więzi międzyludzkich lokalnych i międzynarodowych na podstawie innych zasad społecznych, takich jak zasady: godności osoby ludzkiej, pomocniczości, sprawiedliwości i miłości społecznej. Solidarność, bądź jako fakt, bądź jako zasada społeczno-moralna, nie jest determinacją zewnętrzną czy wewnętrzną, lecz zobowiązaniem, które polega na wyborze dobra i zmierzaniu w jego kierunku. Wszak obowiązek solidarności ma swe źródło w wolności człowieka. Im lepiej człowiek wypełnia tę zasadę, tym bardziej staje się wolny, im bardziej dąży do osiągnięcia dobra, tym bardziej dociera do swego człowieczeństwa. Tylko przez dobro człowiek realizuje się jako osoba, a więc solidarność w dobru wyzwala. Innymi słowy, solidarność.

(9) Podmiotowość ludzka jako fundament solidarności…. 83. – postawa społeczno-moralna – jest pojmowana jako cnota chrześcijańska, mająca na celu zwalczanie zła moralnego oraz poprzez przezwyciężanie struktur grzechu pozwalająca człowiekowi osiągnąć osobowe spełnienie. Solidarność kształtuje społeczny ład, w którym poszanowanie godności człowieka i respektowanie jego podstawowych praw stanowią jedne z elementarnych i naczelnych zasad. Ponadto jest ona programem odnowy dla człowieka i świata oraz drogą rozwoju społeczeństw i narodów, a także siłą budowania wspólnoty międzynarodowej i likwidacji narastających konfliktów. Solidarność jest wyrazem pełni ludzkiej wspólnoty, w której naczelną rolę spełnia miłość, bo tylko dzięki niej możliwa jest prawdziwa realizacja zasady solidarności, pomocniczości i sprawiedliwości. Zasada miłości społecznej posiada nadrzędny status wobec innych zasad życia społecznego, bowiem tylko dzięki niej w ogóle możliwa jest ich pełna realizacja. Miłość modeluje we właściwy sposób życie ludzkie i oddziałuje na wrażliwą postawę człowieka wobec bliźniego. Dzięki osobie ludzkiej miłość może zarówno wyzwalać działania społeczne, jak i tworzyć struktury społeczne. Właśnie miłość bliźniego nadaje bardziej ludzką postać społeczeństwom. Aby jednak miłość można było uznać za zasadę społeczną, powinny zostać spełnione pewne ważne kryteria. Między innymi miłość winna mieć możność odegrania w życiu społecznym roli krytycznej i twórczej, a ponadto promieniować na ocenę procesów społecznych i struktur społecznych. Powinna także wyznaczać działalność doraźną, aby mogła się dalej rozwijać29. Należy podkreślić, że miłość społeczna ma wymiar osobowy, gdyż działalność społeczna jest działaniem konkretnych osób ludzkich, które dążą do jedności, mając na celu dobro wspólne. Miłość jest wymogiem osobowego charakteru ludzkiej egzystencji. Bez miłości człowiek nie mógłby być sobą w pełni, nie mógłby się także rozwijać ani wzrastać ku pełni bycia. Człowiek to „ktoś”, a nie „coś”, jest on identyfikowany w charakterze podmiotowym i ujmowany w perspektywie godności osoby ludzkiej. Postępowanie człowieka powinno uwzględniać wymogi prawa moralnego, takie jak: sprawiedliwość, godność i miłość. Miłość jest podstawą życia społecznego i stałym założeniem dla pokoju między ludźmi i narodami. Kategorią komplementarną względem miłości jest sprawiedliwość, która jest źródłem prawdziwego współżycia społecznego. Sprawiedliwość i miłość winny współdziałać, aby osiągnąć podstawowy cel, jakim jest dobro wspólne. Sprawiedliwość nie jest samowystarczalna, szybko może ulec wypaczeniu czy nawet samozniszczeniu. Sprawiedliwość wymaga miłości i jej troski o to, co dobre. Jan Paweł II w nauczaniu społecznym łączy te dwie zasady, podkreślając jednocześnie prymat miłości w stosunku do wszelkich zasad życia społecznego. 29 C. Strzeszewski, Miłość jako zasada życia społecznego, „Chrześcijanin w Świecie” 1986, nr 11–12, s. 132..

(10) Inga Mizdrak. 84. Papież uważa, że miłość, i tylko miłość, jest zdolna przywrócić człowieka samemu człowiekowi. Miłość i sprawiedliwość sprawiają, że człowiek posiada to, co najważniejsze: poszanowanie wartości godności jego osoby. Miłość społeczna określona jest przez Jana Pawła II jako podstawowa międzyludzka solidarność. Bowiem miłość to „dawanie siebie” innym, służba innym, troska o innych. Solidarność została utożsamiona z miłością, ponieważ uczestniczy ona w tym wszystkim, co ma związek z życiem wspólnoty. Miłość ożywia solidarność w czynie, kształtując prawdziwe relacje międzyludzkie. Dzięki zasadzie solidarności miłość rodzi się w wielu dziedzinach i elementach życia społecznego (na przykład w rodzinie czy w pracy) i wyzwala w człowieku to, co dobre i piękne. Praktyczna realizacja miłości społecznej (czyli zasada solidarności) ma swe odniesienie do ewangelicznego zdania: „Jeden drugiego brzemiona noście” (List św. Pawła do Galatów 6, 2). Ten, kto niesie ciężar drugiego, łączy się z nim w specyficznej komunii. Dźwigając „brzemię” drugiego, człowiek staje się zarazem bardziej sobą. Jan Paweł II mówi, że „solidarność – to znaczy jeden i drugi, (…) a więc nigdy: jeden przeciw drugiemu”30. Solidarność tworzy wspólnotę osób, a nie wspólnotę walki przeciwko komuś. Owszem, solidarność może wyzwalać, ale nie walkę „przeciwko”, lecz walkę „o” – o człowieka, o jego prawa i o jego prawdziwy rozwój, „wtedy bowiem to życie ludzkie na ziemi staje się bardziej ludzkie, kiedy rządzi się prawdą, wolnością, sprawiedliwością i miłością”31. Drogą do cywilizacji miłości jest powszechne uznanie zasady miłości, solidarności i sprawiedliwości w życiu politycznym i społecznym. Cywilizacja miłości jest powszechna i uniwersalna dla wszystkich ludzi, bo realizuje ideę powszechnego braterstwa i sprawiedliwego pokoju. Jan Paweł II nawołuje współczesny świat do rozszerzania cywilizacji miłości na coraz to nowe obszary ziemskiego globu. Dobro wspólne w skali światowej „domaga się nowej solidarności bez granic”32, przy czym nie chodzi o to, by pomniejszać znaczenie wysiłków podejmowanych przez naród w ramach własnej suwerenności, tradycji i kultury, a raczej, aby wysiłki każdego narodu, oparte na jego zasobach materialnych i duchowych, wzajemnie się uzupełniały, a zasada solidarności mogła te wysiłki wspierać i pomagać w ich spełnieniu. Odczytując solidarność jako zasadę społeczną oraz jako postawę i sprawność społeczno-moralną, Jan Paweł II uwrażliwia i nawołuje do wychowywania ludzkości w duchu solidarności na płaszczyźnie indywidualnej, państwowej i międzynarodowej. Solidarność w ujęciu Wojtyły jest uniwersalną propozycją dla każdej 30. Jan Paweł II, Nauczanie społeczne. Trzecia pielgrzymka do Polski 1987, Warszawa 1988, s. 124. 31 Jan Paweł II, Do końca ich umiłował, Citta del Vaticano 1987, s. 141–142. 32 Jan Paweł II, Praca jest znakiem jedności i solidarności [w:] Nauczanie społeczne 1982, Warszawa 1986, s. 683..

(11) Podmiotowość ludzka jako fundament solidarności…. 85. epoki czy chwili dziejowej i dla wszystkich ludzi dobrej woli, bo dzięki niej możliwy jest pokój na świecie oraz szansa na osiągnięcie dobra i konkretnej pomocy dla najbardziej potrzebujących. Solidarność jest zarazem zasadą społeczną, jak też sprawnością społeczno-moralną. Jednostki winny wciąż na nowo przyjmować zadanie bycia solidarnymi jako podstawę do kreowania lepszej przyszłości, czyli nabywanie umiejętności współżycia. Wnioskiem płynącym z powyższych rozważań jest stwierdzenie, że solidarność pozwala na całkowity integralny rozwój osoby ludzkiej, a jako zasada społeczna jest ona jeszcze ciągle wyzwaniem, zadaniem oraz celem dla współczesnych społeczeństw. W dobie konsumpcjonizmu i materializmu, wojen i niesprawiedliwości, powyższa koncepcja wydaje się szczególnie ważna i istotna dla wypracowania nowych sposobów ochrony każdej jednostki przed unicestwieniem jej godności i elementarnych praw oraz dla zapewnienia osobie możliwości realizacji twórczej inicjatywy w rozwijaniu własnego bytu we wspólnocie z innymi ludźmi. Solidarność bowiem to komunia wolnych osób, w której każdy z podmiotów wymaga godnego poszanowania i solidarnej afirmacji. Human Individuality as the Foundation of Solidarity in the Anthropological and Social Deliberations of Karol Wojtyła Karol Wojytłaʼs concept, contained in the work The Acting Person, includes both the idea of the human individual as a person fulfilling himself in action and through action, as well as solidarity, which in the social dimension is supposed to contribute to the common good; together with the principles of love, support and dialogue, its creates a community of free individuals. The experience of the act is understood by Wojtyła as a sphere in which a person reveals what is inside and shows the truth about himself. Through action, persons realise their humanity. As a concrete, multi-dimensional and unique social entity, a person co-operates and co-exists with others through so-called participation. Wojtyła uses this term for the category in which an acting individual maintains the personal value of his own act whilst manifesting that which results from a community of acting persons. Solidarity in the social context has meaning and value if people in a given society acknowledge each other as persons. This vision of man in the context of solidarity eliminates the reification and instrumentalisation of the person, respecting his dignity and fundamental rights. According to Wojtyła, solidarity has many layers and should be examined from different points of view. It is not only a social principle but also an ethical reality in which free and responsible persons can act and move in the direction of what is morally good, beautiful and worthy. The more a person fulfils the principle of solidarity, the more he becomes free, just and authentic..

(12)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kontakty ze studentami nie ograniczały się oczywiście do wykładów i semi­ nariów. Jeździł z nimi na jeziora lub w góry, wielu studentów spotykało się z

Spełnianie więc siebie, które jest najgłębszą i najmocniejszą wewnętrzną tendencją osoby ludzkiej, właśnie jako skie­ rowanie do własnej pełni (a przez to i

nie ^„doświadczenie człowieka i moralności” pozbawione jest sensu. Oba typy doświadczenia mają przy tym dość wspólnego, by można było mówić o jednej jego

W bezpośrednim doświadczeniu, w przeżyciu swojego dynamizmu człowiek ujmuje również różnicę między biernością a aktywnością, między „coś dzieje się w

Reale podkreślał, że nie są to paradygmaty wzajemnie się wykluczające: ontologia integruje zasady henologii, a metafi zyka osoby opiera się na obydwu wcześniejszych teoriach

Idea solidarności w myśli Karola Wojtyły 11 dy dobro drugiej osoby bądź dobro społeczności staje się dobrem własnym działającego podmiotu: „człowiek wybiera to,

ność pozwala jednak także na wyzwolenie się od zła: utrata wolności nie może być ostateczna czy nieodwracalna, ponieważ wolność jest wpisana w naturę

Idea niemożliwości pogodzenia istnienia Boga z ludzką wolnością, która przez niektórych uważana jest nawet za aksjologiczne sedno nowożytności, pojawia się