• Nie Znaleziono Wyników

Z majowych dni : wiersze i śpiewki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z majowych dni : wiersze i śpiewki"

Copied!
78
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

(Kazimierz Laskowski).

Z majowych

dni.

(6)
(7)

Et

(Kazimierz Laskow ski).

Z MAJ OWYC H

DNI.

PR ZED R U K Z „ K U R Y E R A W A R SZA W SK IEGO “ . W IERSZE I ŚPIEW K I. v\/ W A R S Z A W A . SK ŁA D GŁÓW NY W K SIĘ G A R N I F E R D Y N A N D A HOSICKA.

(8)

o ó -tC Biblioteka Uniwersytecka 4 8 3 1 2 9

A T O Ł O ^ ,

^osBOJieuo IJ,en,3ypoíO. B apiuasa, 2 Maprra 1903 ro,n,a.

(9)

Warszawiankom...

\ I dybym był m ajem słonecznym, Gdybym był majem,

Gościńcem przem knąłbym mlecznym Z piersią otw artą ścieżajem

I leciał ku wam serdecznym! Leciał wyrajem .

Zajrzałbym zorzą w świtanie, W wasze okienko, Posiewał kw iaty, kochanie, Rozm arzeń dzwonił piosenką W każde się pieścił zaranie

U stek wisienką.

Schodziłym do was błękitem , Upojeń rosą,

R ajskie ekstazy z zachw ytem Tęczową rozplatał kosą I życie z ziemskim tym bytem

(10)

J a k w bluszcz bym serca opowił Przędzą miłosną

I słodkie eclia wyłowił,

Zanim w zw ątpieniu gdzieś posną; Sny niowyśnione odnowił

I mówił: wiosną.

Płynąłbym miodem pasiecznym, Szeptałbym rajem:

Szybował ku W am, serdecznym! J a k lotne ptastw o wyrajem , G dybym majem słonecznym,

Gdybym był... majem. I nicbym nie chciał dla siebie

Z czarów roztoczy, Z tego na ziemi, na niebie, J a k jeno patrzeć wam w oc‘zy!

J a k jeno patrzeć wam w oczy !

Od wiosny ucz się, pieśniarzu, Ucz się od wiosny, J a k w ludzkich piersi ołtarzu Rozbudzać oddźwięk radosny,

(11)

J a k serca, co chcą się żalić, Nadzieją ju tra zapalić, Ł zy gasić z ócz!

Od wiosny ucz się pieśniarzu, Od wiosny ucz!

Nieś nas piosenką do słońca! Nieś nas błękitem ,

Grdzie fala wieków bez końca Z ludzkim wyzłaca się bytem! Daj myśl umaić marzeniem!

W skrześ, co zginęło westchnieniom J a k ona, wskrześ!

W iedź nas, ja k ona, do słońca! Do słońca nieś!

W P O L A !

W szarej świtce idę w pola..., Fujareczko, graj! Słonko grzeje, pachnie rola; Szumi z cicha pieśń tajem ną

Oroszony gaj!

Maj przede mną, maj nade mną, Maj zielony,

Maj złocony, Dokoluśka maj!

(12)

W stają kw iaty na wygonie, W staje w m yślach kw iat.., P łoną niwy, serce płonie, W szystko śpiewa pieśń tajem ną

Ziemia, nieba szmat! Maj przede mną, maj nade mną!

P łynie majem, P łynie rajem Calnsieńki świat! Złota świtka... złote pola...

Z łotych splotów sieć... Hej, dziewczyno! tak a dola, Po co zwalczać moc tajemną!

Ram ię w ram ię spleć! Maj przed tobą, maj nade mną!

A w tym maju, A w tym raju T y mi jed na—kwieć!

D z i e w u c h o !

Jziewucho! daj gębusie, daj; ^ ^ ^ D a j objąć się za szyję!

Bo, widzisz... słonko... pachnie maj. A serce dziwnie bije!

(13)

Bo kochać zawdy trzeba! Przez tego życie wieczna ćma I dola ja k przez clileba!

Bo, widzisz... kochać zawdy trza! A w m aju... najgoręcej!

Bo maj... dziewucho! pan, że ha! Królewicz wśród miesięcy!

Z praw dziw ych panów je st to pan, Złocisty a krociowy...

W szelkiego kwiecia m a ci łan, K apele na dąbrowy!

Tysiąc m u grajków w boru gra! A drugi tysiąc nuci!

W każdziutkiem sercu pałac ma, Gdzie jeno słonkiem rzuci!

W każdziutkiej piersi m a swój raj, Swe róże i lelije!

Dziewucho! daj gębusie, daj! Daj objąć się za szyję! Dziewucho! daj gębusie, daj! Daj objąć się za szyję!

Bo, widzisz... słonko... idzie maj, Srebrzyste rosy pije!

Spoźryj, kwiecisty kielich ma, A strojny kiej pan młody! Ju ż m u kapela w boru g ra Na ślubne z ziemią gody!

Spoźryj! Obujął, chwycił w pół... Ju ż wierzby-swachy rają... Ju ż m u pachących pękiem ziół Kom orę wyściełają!

(14)

Spoźryj! Ju ż boćka przodem śle Z jaskółką, na podstrzesze! Śpiew ają drużki... grajek tnie, A on w podkówki krzesze!

W podkówki krzesze, śpiewa sam, Pasikiem dzwoni z tęczy,

Pochwycił.., wiedzie... Mam cię, mam! A mili się, a wdzięczy.

Pochwycił... wiedzie.... w złoty gaj, Różaną ścieżką polną...

Dziewucho! daj gębusie, daj! Kiej m aj, toć wszyćko wolno!

Zanim zwątpienia przypłyną...

iZ ź a n im zw ątpienia przypłyną,

Nim myśl okryją żałobą, Zostańm y sobą, dziewczyno,

Zostańm y sobą! Zostańm y, ja k te motyle, Co się w rozblasku kołyszą; Z ostańm y sami na chwilę

Z sobą i ciszą.

Niech nic nam szczęścia nie chmurzy, J a w ą nie straszy jałową...

Dość, dziewczę, myśleć o burzy, Grdy grom nad głową!

(15)

Ty mi się nie dziw, nie p y taj, 0 nic nie p y taj, dziewczyno, Lecz u mej piersi zakwitaj

U stek kaliną! M e myśl o jutrze, o zorzy, Rozcliyl usteczek swych wiśnie; Sto słońc nam niebo roztworzy,

Sto m ajów błyśnie! Pić będziem rozkosz pomału, Aż do dna z czary pieszczoty, Oddychać szczęściem do szału,

R aju mój złoty! 1 nim zw ątpienia przypłyną, Nim myśl goryczą przepoją, J a będę twoim dziewczyno! T y będziesz moją! Z czem ty przychodzisz, P Y T A N I E ' . Wiosenko! Co niesiesz w darze, Ze cię św iat w ita

Piosenką?

Że w sercach staw ia ołtarze Ze ja z prostaczą

L irenką Śpiewam i... m arzę?

(16)

Co niesiesz ludziom, Świetlana, W tęczowej szacie, Ze pierś rozbrzmiewa

W ezbrana? Ze świt się rodzi

W szkarłacie? Ze dzwoni skoczne Oj! dana! W duszy i w chacie? Co nam posiewasz, Serdeczna, Z rosą a majem, Ze się tęsknica Odwieczna Tłoczy w głąb piersi W yrajem ? Że pod twe stopy,

Słoneczna, Serca poddaj em?

(17)

D W A M A J E .

I.

błękitów fali wyłoniony, Czarowny, m łody maj, Maj roztęczony, upieśniony, Na szary w yjrzał kraj. S płynął prom ienny w ciche sioła Kochanek-m aj, m aj-król,

Pokrzepić serca, podnieść czoła, Ukwiecić miedze pól.

Jaskółk ą przebiegł po przestworzu Od słonka w zręby chat,

Zagw arzył w boru, powiał w zbożu I śpiewką zbudził świat.

Zanucił gajem na pustdci, Pobrzękiem posiał błoń,

Do piersi przypiął pęk stokroci I rzucał pieśń a woń.

Rozw inął skrzydła nad rozłogiem Na szczyty piął się wzgórz...

A gdy przed twoim stanął progiem, P rzyklęknął kiścią róż.

I pieśń ją ł nucić ponad pieśnie, Czaro wny, m łody maj...

A w sercu mojem łk ał boleśnie Przygasłych m arzeń r a j !

(18)

II.

N astroju dreszczem przepojony, Moderne, m łody maj,

W piorunów wieniec ustrojony Na szary w yjrzał kraj.

P otrząsnął kiścią nenufarów , W głębiny w darł się wód,

Przeleciał wichrem paszczę jarów , C m entarny siejąc chłód.

Przebiegł przestworze nietoperzem, Na ludzki przysiadł dach

I przez otw arte drzwi ościeżem Rozrzucił grozę... strach!

Zaw ył o zmierzchu kniejnem echem, Jaszczurczy w ydał syk,

Potem piekielnym zgrzytnął śmiechem, Upiorów budząc krzyk!

I leciał... leciał... nad rozłogiem, Zaklęty w zimny szał,

A gdy przed twoim stanął progiem W dłoń trup ią głowę brał.

W yjrzałaś, dziewczę, przez okienko, Zwołałaś wiejskie psy...

Maj nagą zgrzytać ją ł paszczęką, A ty — zamknęłaś drzwi!

(19)

Co z tobą, serce?

o tobie serce? ja sam nie wiem; O dgadnąć—próżny trud... To, zda się, płonąć clicesz zarzewiem,

To znów zastygasz w lód. Czasem strum ieniem wrzącej law y

W ybuchasz z piersi mej, Czasami akord nucisz łzawy,

Ze łzy za łzam i lej! Czasem w wesela pełne wargi

Tęsknicy w platasz dań,

Czasem w bezdusznej chwilach skargi W śmiech p usty stroisz krtań! To skrzysz radością rozszlochane,

To łzą zatapiasz śmiech... Co tobie, serce niezbadane?

Cierń jaki? ja k i grzech? Co barw i wrzącą krew w tętnicy?

Co rządzi m arzeń snem? W yznaj, dotrzym am tajemnicy...

(20)

W cl 11 i i i 8 - y i ii

Choć nie m am na zbytki, Stawię z rzędem konia: Niema Stasi brzydkiej, A Stacha nicponia! Stawię nie jednego, Tysiąc stawię koni:

Co S tasia—krew z mlekiem! Co Stach— serce w dłoni! Co S tasia—uroda! Co Stach—chłop na rany! Co S tasia—kochana! Co Staszek—kochany! Co Stasia-—śliczności! Co Stach—poczciwości! Obydwoje razem Nasze z krw i i kości! A jeśli w yjątek Trafem się zobaczy, To na „drugie“ imię Pewnie m a inaczej. Niema Stasi brzydkiej, Stacha do niczego, W ięc im życzyć trzeba W szystkiego dobrego! Stachu, autorze, Szybuj coraz górniej, Pisz drugie „W esele“, Albo drugi „T u rniej“.

(21)

Stachu, mecenasie,

Nie miej przeszkód w kasie, Szczęście przed kratkam i I „kolej“ w zapasie! Stachu, eskulapie, Miej dobrą praktykę, Sto tysięcy chorych I w łasną klinikę! Tobie, Stachu ze wsi, Życzę najgoręcej: Mniej, niż dziś, kredytu, A gotówki więcej... Stachu, aptekarzu, Przyjm ij w imieniny Życzenie: pom ady Na porost łysiny! Stachu, lokatorze, Życzę w tajem nicy, Byś m ógł się cichaczem W ynieść z kamienicy! A wam, piękne Stachny, Bez długich wywodów: Kochanego chłopca I m ałżeńskich miodów!

(22)

MARZYCIELKA.

d la o duszy w przekroju, O duszy czystej i nagiej, A potem , pełna nastroju, W yb rała z karty...

„Szparagi!“ Z kolei, w bezmiarze natchnienia, J a k gdyby w symbol zaklęta, D otknęła mego ram ienia, Szepcąc...

„A teraz... kurczęta!“ Nakoniec, zwiesiwszy swą główkę O poetycznych oznakach,

Zrobiła lekką przym ówkę, Żebym pam iętał...

(23)

W „ z ie lo n e " .

jziewczyno! grajm y w „zielone“? ^ ^ ^ N a d nam i słońce i maj!

L nb lepiej... żarty na stronę, Z ufnością rączkę swą daj! Po kw ietnim pójdziemy kobiercu Przez czar, zachw yty i raj... I, m arząc serce przy sercu, Uświęcim: W iosnę i maj!

Chciałbym w tęczowe, złote sny Opowie duszę, Niż iść wśród życia m iędzy łzy,

Jednakże muszę. Chciałbym różaną rzucić kwieć

Na ludzką drogę... T ak wiele dano mi jest... chcieć,

T ak mało mogę. \V

( 9

(24)

Dziadunio.

i.

w it złotem dzierzga gaj, Zroszoną błyszczy runią, Pow itać nowy maj

W ogródku siadł dziadunio. W przestw orzu dzwoni śpiew, Ptaszęce kwilą pieśni,

Słonecznycli blasków zlew W ygrzewa kw iat czereśni. Jabłonie w iją liść,

Stokrotka p atrzy z darni, Pękam i strojna kiść Na „pannacli“ i „w itarn i“. „Diuszesy“ dum ną skroń Zielonym zdobią wiankiem... Dokoła śpiew i woń

M ajowym płyną rankiem! Dokoła błękit... kwiat!

Dziadunio patrzy... wzdycha... I piosnkę z daw nych lat P am iętną nuci z cicha! Piosenka z m łodych dni, Maj... siwa starca głowa! Hej! czemuż w oku łzy, G dy n u ta brzmi majowa?!

(25)

Ozwała się piosenka... Dziadunio fotel swój Przysuw a do okienka. Trzęsący staw ia krok, Srebrzoną wznosi głowę; Przez szybkę słaby wzrok Ha św ity śle majowe. Od wschodu brzasków pons Pozłotę słońca splata... Dziadunio kręci wąs, Przypom niał młode lata. Przypom niał m aje swe, Swe róże, w ianki kwiatów, I tęskne oczy śle

Od ziemi do zaświatów. Ha ziemi m łody maj, Ha ziemi świeże życie; Żywiczny wieje gaj K u słońcu na błękicie. Zielony pola łan Uśmiecha się z wesela, Motyle idą w tan, Ptaszęca gra kapela.

Od nizkich wiejskich strzech Ligaw ka się odzywa... Tysiącem drogich ech W dziadunia piersi śpiewa!... Sto wspom nień bije w dzwon, Sto m arzeń w staje w tęczy... D ziadunio w śpiewki ton U derza po poręczy...

(26)

Do ta k tu raz po raz

Z grzybiała dłoń przygryw a... W oddali gędźbi las...

Dziadunio piosnkę śpiewa... Przypom niał dawne dni, M inionych m ajów lata I w nieprześnione sny Młodzieńczą śpiewką wzlata. Z trzęsących dziada warg Pieśń płynie w dal, bez końca; Dziadunio nie zna skarg, Dziadunio pragnie słońca. Dziadunio woli śnić, Spoglądać przez okienko, I zawsze m ajem żyć, I m arzyć w raz piosenką.

Z A L E C A N K I .

Nie brońże mi się Dziewczyno! Nie wzdragaj się, nie!

Toć powrócę, Nie porzucę— Abo nam to źle

Ze sobą, Abo nam to źle!

(27)

Niedługo! Na zapowiedź dam,

W ódki kupię I w chałupie Ojcom wyznam sam

J a k było— W szyćko wyznam sam. Będziesz moja

I po krzyku! Nie spadnie ci włos!

A dyć „pedam “, Że cię nie dam, Ze mój a twój los,

To jedno, Że nam jeden los! Nie strachaj-że się

K ochania... Nie bądź głupia, nie!

Toć o nocy N ikt nie zoc(z)y! Nie będzie nam źle

W e dwoje, Nie będzie nam źle!

(28)

Ostatni raz!

Ze wszystkich słów, co u sta dzwonią Ze w szystkich skarg, co krzyczą w nas, Najboleśniejszą ran i bronią:

„O statni raz! O statni raz!

Coś łka w tych dźwięków zespoleniu, Coś pod grobowy pada głaz,

Coś b y t swój kończy na westchnieniu: „Ostatni raz! ostatni raz!

Coś w nas lodnieje, w nicość krzepnie... W ięc żyjm y póki jeszcze czas!

Pójdź, dziewczę, zanim pierś nam szepnie: „O statni raz! ostatni raz!“

ie będę życzył, by was kochano... Bo któż to Zośki nie kocha!?

Pierw szm promyczkiem w miłosne rano B yła każdem u z nas... Zocha!

Nie będę radził, byście kochały... Co po doradczym tym głosie?

W szak z dawien daw na wie ju ż św iat cały, Że n ik t nie kocha nad... Zosie!

Z o c h o m .

(29)

Nie będę głosił waszej urody, R obił porów nań do... wiochny, Boć Semiramis słynne ogrody Jednej nie w arte są... Zochny! Nie będę wielbił waszej dobroci, Łezki, co liczko wam rosi,

Sto słońc niedoli tak nie wyzłoci, J a k litościwa dłoń Zosi!

Cóż więc mam życzyć? Moje wy! nasze! Jakiem i uczcić rymam i?

Hej! liej! w rodzinne patrzę poddasze, Zostańcie, Zośki—Zośkami!

Zostańcie sobą sercem i duszą, Z piersią, co zawsze coś kocha,

Czy zorze świecą, czy łzy gdzie prószą, Niecli Zocha wspomni: jam Zocha!

Niechaj was strzeże ten dźwięk serdeczny, Im ię złotego pokłosia!

Czy niebo chmurne, czy św it słoneczny, Zosiu, pam iętaj, żeś Zosia!

Miejże Zosine, Zosiu, kochanie, Czy słonko gaśnie, czy grzeje! Zosiną dobroć, Zosi wytrw anie, Zosiną wiarę, nadzieję!

K ochaj, ja k Zosia w ranek majowy, W ierz Zosi w iarą z kamienia!

Bądź, Z osiu—Zosią od stóp do głowy, Bądź, Zosiu, godną imienia!

(30)

Na początku wszystko było.

Na początku wszystko było: Słodkie słówka i wejrzenie, Serce z sercem w zespół biło, Ulatało z tchnieniem tchnienie. Myśl promykiem biegła jasnym , Życie tęczą się mieniło,

Było szczęście w dom ku ciasnym, Na początku wszystko było! Potem jakoś z każdą dobą Mniej padało słodkich słówek, Serca rzadziej biły z sobą, Potem przyszło do wymówek. Potem zgasło na ich niebie Malowane życie w słońcu, Odwrócili się od siebie, I nie było nic na końcu.

(31)

Inatofo, skrzypki, grajcie.

nakszego, skrzypki, grajcie, Kiedym z wam i sam... Toć wesela już nie rajcie, Ni tą n utą pocieszajcie,

K tórą innym gram Na zorzę! K tó rą innym gram! Łacniej na ból cudzy rada,

Niż na własne łzy, G dy człek jeno z duszą gada, A tęsknica go napada,

„Nie zradzicie“ wy, Skrzypeczki! „Nie zradzicie wy! Na nic wasze śpiewki, granie,

Na nic skoczny ton,

K iedy w m yślach wczora wstanie, G dy zarosi piersią łkanie,

Serce, kiej ten dzwon, Uderzy!

Kiej pogrzebny dzwon! Inakszego, skrzypki moje!

Dorna ja a wy...

Izba pusta... toć nas dwoje... Przepłynęły srebrne zdroje,

Pozłociste sny Tęczowe! Lepszej doli sny!

(32)

Ju ż icli dla m nie nie wydzwoni „Nie dozgonić“ we sto koni, Co się w byłą nockę schroni,

Co zapadnie w ćmę Minioną, W zagubioną łzę!

Nic nie znaleźć, nie odszukać, Co zronione raz!

Darm o rajem ze stru n hukać! W łasnej duszy nie oszukać...

Dwoje tylko nas Skrzypeczko, N ikt nie „słychau nas! K tosik idzie... Wesołego!

Ju ż uchylił drzwi... Niech nie „u źry“, że łzy biegą, Z agram y „seu inakszego,

Gdy będziecie wy Skrzypeczki, Tylko ja i wy! Żadna struna, nie;

(33)

Piosenka.

aśw itała na ustacli dziewczyny W różańcu chat,

Za wzgórkiem I pobiegła przez góry, doliny

W świat, "W szeroki świat,

Mazurkiem, Hej, mazurkiem ! Zadzwoniła z fu jark i pastuszej

Za nizkich strzech Grzebieniem I rozlała się z duszy do duszy

Ech, Serdecznych ech

Strum ieniem , Hej, strumieniem! R ozpłynęła w weselnej świetlicy,

W rozbrzasku łun Miesiąca, Do lipowej przypadła skrzypicy

Strun, Do czterech strun,

Grająca, Hej, grająca!

(34)

I za moje zajrzała okienko W spom nieniem lat

M inionych I spowiła mi piersi piosenką

Chat, Tych moich chat

Rodzonych, Hej, rodzonych!

B E Z T Y T U Ł U .

Nim myślą do nieba Sięgnąć w wieniec gwiazd, Pierw ej z serca trzeba W yrw ać płonny chwast; Trzeba pierś udrożyć W steczki jasnych zórz, B łękit nieba stworzyć W głębi bliźnich dusz; Trzeba ziemskim szlakiem Mleczne drogi słać,

Nim myśl zbiegnie ptakiem , Z gwiazd promienie brać; Trzeba nieść do końca Przeznaczenia krzyż, Ziemią iść do słońca, Ziemię podnieść wzwyż!

(35)

Z lo ty s e n .

/ rodzony z nocnych gwiazd Przestworzem hen! P łynie do ludzkich gniazd

Sen, Złoty sen! I kładzie na czoła uśpione M arzonych pragnień koronę, I w przędz zachw ytów oplata

Przeżyte myśli i lata, I znój, i trud,

I schodzi, w sparty na tęczy, W głębiny dusz, Pękam i pierw iosnych róż,

Pierścieniem złud, Zawodów jaw ę obręczy, I koi żale, tęsknoty,

I troski rozwiewa hen! Sen cud,

Sen złoty, Sen! W ięc w stają maje lat

W zgrzybiałem ciele, Miłości strzela kw iat,

I pieśń g ra na wesele!

(36)

I z ócz upadła łza, Zm ieniona w miody, I to co w piersi łka,

Na rajskie wzywa gody, I wszystka tętn ic krew

W ybucha warem, I sto ziarn rodzi siew, I sto ech dzwoni czarem; Sto chęci, ległych w pył, Rozbrzm iewa bytem , S targanych strzępy sił W ładają woli m ytem, I każdy leci głos

W upojeń ciszę, I schodzi dola-los,

I szczęściem świat kołysze... Zrodzony z nocnych gwiazd

Przestworzem hen! Płynie do ludzkich gniazd

Sen, Złoty son... I kładzie na czoła uśpione M arzonych pragnień koronę...

(37)

W I E Ś.

kolebce w duszę mi spojrzała W ieś-niania, matuś-wieś I, chociaż dola w świat zagnała,

Od swoich zdała, gdzieś... Staje w m ych m yślach, ja k stawała, W szlacheckim dw orku izba biała,

Widzę: na wzgórku, w drzew koronie... W wiśniowym sadku dwór; Ganek na słupkach w winnem gronie,

Jaskółczych gniazdek sznur; Rzeczułkę, młynek, łączne błonie... I bociek stąpa po wygonie,

I patrzy w stary dwór. Widzę: w dolinie, popod górką;

Strzyżony grzebień strzech, Studzienny żóraw przed obórką

Tysiącem skrzypi ech... W oła kościółek sygnaturką, I wierzba nuci pod figurką,

I pogw ar słyszę strzech. Rząd chatyn... m oja wieś!

(38)

Hej! hej! to z mojej wsi ludziska! To mojej m atuś śpiew, To ta rodzona pługiem błyska

W ozimy pierwszy siew! To moja m atuś a kołyska

Święconem ziarnem w ziemię ciska... Na chleb, wesele, śpiew!

Hej! niosłaś do chrztu mię, m atulu, N a tw ardy życia chrzest... Śpiewałaś dziecku: lulu! lulu!

A gdzieś mi teraz jest? Tyle, że czasem schodzisz w bólu I niesiesz myśli me, m atulu,

Na nowy, łzaw y chrzest!

(39)

TĘSKNICA.

ak koszula na grzbiecie żniwiarza, Tak do duszy przyw arła tęsknica; lii Z domowego nie schodzi ołtarza,

Z w szystkich kątów ognikiem prześwieca; W każdem echu rzew ną n u tą dzwoni, Z każdą m yślą w świat... gdzieś... za czemś Z każdym świtem osiada na oku, [goni; B y ta rosa rzucona na ziele;

0 wieczornym się snuje pom roku, Z gwiazd północnych do serca się ściele; Z szumem wichrów nadpływ a i w ciszy I, choćby zamknąć pierś milczeniem... słyszy. 1 ju ż mi onej nie zerwać koszuli,

Tego zgrzebnego przeznaczenia płótna, Bo chociaż czasem dusza się utuli, Chociaż na m gnienie myśl zbiegnie mniej

[smutna, Choć pierś w bezdźwięcznej zastygnie m a rt­ wocie, Gorzej mi, biedniej, teskniej po tęsknocie. I, jakbym drogie roztrw onił świętości, Jak bym bluźnierstw em znieważył anioła, Jak b y m podeptał kości moich kości, T ak walkę, straszną trw ogę mam u czoła, Ze dłoń wyciągam, by sakwę żebraczą: Panie! daj tęsknić, daj, niech myśli płaczą!

(40)

w

Sfóracti.

łękit w m rokach ginie, Dym ią szczyty gór; W icher po wyżynie Pędzi kłęby chmnr. N iby p tak skrzydlaty, J a k rozwiane sny... Dołem kurne chaty, Górą m gły a m gły. T nm an za tum anem Bije w ludzki próg... C hm ury płyną łanem, Za chmurami... Bóg. B łękit w słońcu wstaje, Złoci szczyty gór; Srebrne m kną ruczaje Poprzez jodeł bór. W porankowej zorzy Świeci górski świat, J a k w praw icy Bożej Rozw inięty kw iat. W okół po błękicie Rozświetl, cisza, woń; Dołem ludzkie życie, G óra—Boża dłoń.

(41)

Chociaż się gniewasz.

hociaż się gniewasz, dziewczyno. Chociaż się srożysz...

Wiem... gdy myśli złe ominą, Dasz się przeprosić, kalino!

Sam a otworzysz Okienko, Sam a otworzysz. W iem ci ja, wiem nie od tera,

Czem trafić do cię, Co serduszko tw e otwiera,

Kiej ci w piersiach lubość wzbiera, Moje ty krocie

Milej sze! Moje ty krocie! Trza mi jeno z ponad stoku

Pręcia wierzbiny; J a k ci zagram o pół-zmroku,

W yjdziesz w netki z gw iazdką w oku, R aju jedyny,

Wybaczysz! R aju jedyny!

(42)

W iem, że wyjdziesz, nie wytrzymasz, Na moje granie,

Bo ci wszyćko, czego niemasz, Za czem nieraz piersię wzdymasz,

Przed duszą stanie, J a k żywe, Przed duszą stanie! Bo cię śpiewka zwoła, zbudzi

W szystko kochane... W zejdą, niby kw iat na grudzi, Drogie echa swoich ludzi

I sny rozwiane Okolą! I sny rozwiane!

W ięc, choć srożysz się, dziewczyno, Zmiękniesz, niebogo; Siędziesz ze m ną pod wierzbiną, A ja zagram ci, kalino,

Tę nutę drogą Od serca! Tę nutę drogą!

(43)

Mój ty grajku, mój basisto, Inakszego graj...

Rzuć-że okiem w pustoć m glistą, Spojrzyj dróżką tą skalistą,

Poleć w górski kraj Myślami, Poleć w górski kraj! Hen, daleko! hen, wysoko!

W iater lialny gna! Goni chm ury nad opoką, J a k szeroko, jak głęboko,

Mgła, naokół m gła— Zadum a,

M gła—zaduma, mgła! Grajże, grajku, serce moje!

Pow iał jodeł bór... Zadzwoniły srebrne zdroje... Przed niebieskie, przed podwoje

Lecą echa z gór, Zawodzą, Lecą echa z gór! Lecą echa za echami,

'Wicher halny gna... Nad skałami, pod skałami, Dróżką, zdrojem, smerekami,

Je d n a nu ta łza Serdeczna, Jed na nu ta łza!

(44)

Grajże, grajku, mój jedyny, J a k cię ino stać! Albo wróówa na doliny, Pod rozw ity pęk wierzbiny;

Tani nam raźniej grać Obojgu,

Tam nam raźniej grać!

Jeśliś z a w i n i ł . . .

je ś liś zawinił—

W pierś się bij, A gdyś p o strad ał—

Szlochaj, Lecz, łzy otarłszy—

Ju tre m żyj, A żyjąc ju tre m —

K ochaj! Lecz nie chodź nigdy

W przyszłe dni Bez szczerych wierzeń

Na dnie, Ozy na twej drodze

Ból i łzy, Ozy kwiatem szczęście

Padnie!

(45)

Nowych zórz Żałoby troską Mierzyć, Z wzniesionem czołem J u tr u służ, K to żyje, musi Wierzyć! K to żyje, musi Z własnych w arg Po ścierać echa Zgrzytów! Z lam entem troski,

Z pieśnią skarg Daremnie czekać

Świtów! Trzeba za winy

W pierś się bić, Lecz żałość w porę

Ś mierzyć I, pragnąc ju tra , Ju tre m żyć, A żyjąc jutrem ... W ierzyć 37

(46)

R E F L E K S YE.

I.

Byw ają półclziecinne uśmiechnięte twarze, Co się zawsze z weselem budzą o rozświcie, K tórym doba m iniona nic żegnać nie każe, Co bez wspom nień z dnia na dzień idą

[w dalsze życie, Dla których każde wczoraj jest ja k czara

[pusta, W ypita... W ięc ku innej przechylają usta. B yw ają także dziwnie zbolałe oblicza, Dla których każda chwila coś drogiego

/ [grzebie,

Każde nowe świtanie świeżych brózd użycza, A pamięć, niby dzwonnik, wspomnienia

[kolebie. Byw ają... I ci również do dna z życia piją, Tylko, choć czara pusta, czary nie rozbiją.

II.

B yw ają sny dla duszy, ja k rosa majowa, Co w noc miesięczną rzeźwi kw iaty

niezabu-[dek; B yw ają sny, budzące zapomniane słowa, G rających echem drogich dla serca pobudek, K ładące słodki uśmiech na uśpionej twarzy, J a k wtedy, gdy na jaw ie młodość w duszy

[marzy.

(47)

tchnien ia, Z pół przym kniętej powieki migocące łzami, Bijące w clnszę ostrzem skalnego kamienia; Sny straszne, z rozpiętemi zwątpienia skrzy­

d łam i, Że myśl, jak z oków, pragnie ryckiej wybiedz

[w życie, Clioćby po nowe krzyże w przebudzenia

świ-[cie.

Poleciały myśli moje,

oleciały myśli moje, Ptakiem poleciały

Nad prądnickie srebrne zdroje, N a Ojcowskie skały.

Poleciały w swoją stronę, Na pola na wzgórkach, K ędy słonko wyzłocone,

Miesiąc w srebrnych chm urkach. K ędy m alwy „kw ną“ na grzędzie,

B ław at po zagonach, Bo im nigdzie tak nie będzie,

Jak o w swoich stronach.

(48)

Poleciały myśli moje, Poleciały ptakiem Naci p rądnika srebrne zdroje

Dzwonić krakowiakiem . Poleciały srebrną rosą

Hen! ku Bożej męce, H ukać echem, śpiewać kosą

W parobczańskiej ręce... Poleciały bratnim wtórem

Na pola, na łany,

Do tych czapek z pawiem piórem, Do białej sukmany.

W nizkie chaty poleciały, K u prostaczej przyzbie, W nizkie chaty, dworek biały,

Zasiąść z ludźm i w izbie. Zasiąść z ludźmi, spędzić chmury,

Spytać: jak a dola? Zmówić pacierz u figury,

Iść z sierpem przez pola. Poleciały z ludźm i gwarzyć

0 tern, co się kocha, Trochę roić, trochę marzyć

1 zapomnieć „trocha“. Poleciały... Po próżnicy!

Ju ż z powrotem lecą, Jeno w sercu od tęsknicy,

Jeno w oczach świecą. Jeno w cluszy, by w komorze,

Z frasunkiem zawodzą, Że człek lecieć tam nie może,

K ędy myśli chodzą.

(49)

Jeno śpiewką, krakowiakiem , Trochę wspomnień budzi.

Zosiu, kochanie!

Cóżeś mi tak spochm urniała, Zosiu kochanie! Dyć... choć m inął maj na niebie, To, co w sercu mem dla ciebie,

"W sercu zostanie Do cała, Majem zostanie! Toć zostaje i po m aju

AM mem sercu na dnie: Ona nocka na podsienin,

Gldzieś mi rzekła po imieniu... Nic nie przepadnie,

Mój raju, Nic nie przepadnie!

(50)

Pozostaną, nie przeminą: Miesiączek złoty, I ta śpiewka wedle stoku, I wzdyclianie przy twym boku,

Słodkie pieszczoty, Dziewczyno, Słodkie pieszczoty! Pozostaną na czas wieczny

Wody w ruczaju, Pozostaną od tęsknicy Cztery struny na skrzypicy

I ty, mój m aju Serdeczny, Zosieńko, maju!

(51)

||||w ziewczyno, póki maj, W Dopóki słowik kwili, ąy Dziewczyno, wiarę daj,

Nie traćm y ani chwili! Nie rzucaj pustych słów...

Co przyjdzie z nich, dziewczyno? Nie wskrzesić złotych snów, Gdy przez pierś raz przepłyną! Nie wskrzesić, wiarę daj, Co raz ju ż serce prześni... Ten drugi, nowy maj Pow raca tylko w pieśni! Lecz jaw y słodkiej czas, Gdy pierś już ukolebie, Nie wróci drugi raz, Dziewczyno, i dla ciebie! Nie wrócą szczęścia dni, J a k ptactw o po wyraju; Dziewczyno, wierzaj mi, R az jeden żyjem w maju! Raz jeden szczęście w dłoń, Raz jeden świt słoneczny! Dziewczyno, główkę skłoń, Daj uścisk, daj serdeczny! Przed nam i czarów próg, Otw arte drzwi ścieżajem... J a klęknę u tw ych nóg, Najdroższa, bądź mi majem!

(52)

Bądź m ajem dla m ych ócz. Nim inny cię zabierze... Jed y n y szczęścia klucz: Gdy pora—kochać szczerze! Dać sercu szczerze bić, Chociażby na rozstaju... Dziewczyno, daj mi śnić, Ze i ja żyłem w m aju,

Maj idzie ...

Hej! po jasnej zorzy, H e j! na ten świat Boży, Hej! srebrnym ruczajem, Hej! szumiącym gajem, Hej! przez łąk kobierce, Ilej! przez ludzkie serce—

Idzie... płynie maj! A kto ku tej zorzy Szczerze pierś otworzy, W eźmie na spotkanie Praw dziw e kochanie— Tem u w duszę czar a raj Rzuca w darze m łody maj!

Maj! królewicz maj!

(53)

Hej! dzwonną piosenką, Hej! niebios bławatem, Hej! na miedzy kwiatem, Hej! gronem kaliny, Spojrzeniem dziew czyny—

Idzie... płynie maj! A kto ku jutrzence Szczerze wzniesie ręce, K to stanie przed progiem Z miłością a Bogiem — Temu w duszę czar a raj Rzuca w darze m łody maj!

Maj! krzepiący maj! H ej! przez czarną rolę, Hej! przez kłośne pole, Hej! nad nizką izbą, Hej! prostaczą przyzbą, Hej! w lilji kielichy, Hej! w cm entarek cichy—

Idzie... płynie maj! A kto na tej roli Szczerze czeka doli, K om u szmatek pola J ego myśl a wola— Tem u w duszę moc a raj Sieje każdy nowy maj!

M aj! zielony m aj! *7 ^

(54)

MAJÓWKOWICZ.

rzeminęły czasy cudu, Spadającej m anny z nieba: Dziś na ziemi nie bez tru d u W szystko pracą zdobyć trzeba. P rzy ludzkości wielkiej misie Niema miejsca dla próżniaków, W jednodniowym dzisiaj spisie B rak niebieskich zgoła ptaków. Dziś nie można ja k przed laty, Cudzej czepiać się kieszeni, Zdobić skronie w ludzkie kwiaty; Św iat specyalność tylko ceni. K ażdy m usi mieć fach w ręce, Czy to w mieście, czy wśród wioski. J a k dowodzi w tej piosence

P a n A gapit Majówkowski. Póki zima w kleszcze chwyta, Nim cieplejsze spłyną czasy, Specjalnością A gapita

Są... pogrzeby pierwszej klasy. Nieznajom ych nieboszczyków W raz z rodziną opłakuje, Sam zachodzi do składników, Sam konduktem się zajm uje.

(55)

Lecz, gdy błyśnie maj na niebie, P an A gapit łzy ociera,

Ju ż nie szloclia, już nie grzebie; Lecz gdy słowik zagra w lesie, W staną lilje nad wodami, W tedy żywym pomoc niesie, Zarządzaj ąc... maj ówkam i. Specyalista w ty m kierunku I, co rzadko dziś, bez blagi, Wie, jakiego dobrać trunku, Gdzie kurczęta, gdzie szparagi. G dy przypraw i kruszon z lodem, J a k to mówią: lizać palce;

Nadto, wspomnę mimochodem, Bardzo pięknie gwiżdże walce. Nieraz w braku harm oniki T ak „P taszn ika“ tnie „z T y ro lu“, Że i m am y „dobrodziki“

Id ą w taniec w szczerem polu. Nie dziw zatem, że rej wiedzie Na m ajówkach w ram ach wioski, Gdyż zabawa się powiedzie, Gdzie urządza Majówkowski. K urczę dobrze upieczone, R ak, co w puszce nie zimował... Tylko, koszta... dosyć słone, Choć A gapit... wytargow ał.

(56)

N a s z j e g o m o ś ć .

Nasz jegomość rano wstaje,

Ledwie pierwszy rozbrzask wschodu... Zaraz ptakom ziarna daje

I co żywiej do ogrodu... Chodzi sadkiem z paciorkam i, Szepcąc: „A ve“, nucąc: „Salve“... To się schyli nad kwiatami, Uszczknie wonny bez lub malwę; To pogada z różą, z bratkiem , To obejrzy kiść czereśni, I tak chodzi wokół sadkiem, Odmawiając ranne pieśni. Czasem stanie przed drzewiną Z zapoczętem słowem Bożem, I ku ziemi gnie łysiną,

I z sutanny błyska nożem...

„Mam cię wilczku!“—woła gniewno Do wyrostków tych jałow ych— I odcina ręką pewną

K ierz niezdrowy od pni zdrowych... Gdy ju ż skończy trzebież dziczek, Gdy wygubi ród pogański, Znowu krąży wśród uliczek, Odmawiając „Anioł P a ń sk i“. Czasem czegoś się zamyśli, Popod starą siądzie gruszą, I na piasku kółka kreśli, I rozm awia z w łasną duszą.

(57)

Czasem szepnie z chm urą- w twarzy: „Daj im wieczny odpoczynek!“ Czasem, jak b y bał się czego, Na wiernego świśnie „b u rk a“ 1 znów kroczy miarowego, Aż się ozwie sygnaturka. W tedy zbiera kw iat ucięty, W ije w bukiet bez i malwę I przed ołtarz P anny Świętej Niesie, nucąc „Ave“, „Salve“. Po modlitwie, po ofierze,

W raca z ludem, wraca z pieśnią, I grom adkę dziatw y bierze, I zasiada pod czereśnią... Nasz jegomość dzieci kocha, J a k te drzewka owocowe, To też nieraz się poszlocha, Gwarząc z dziatwą w dni majowe. To też nieraz, choć nie śniadał, Choć południe patrzy z słonka, Będzie gadał, opowiadał, Co krzew dobry, a co płonka; Będzie wodził uliczkami, Od jabłonki do „w itarn i“, I gawędził z owieczkami Dobry pasterz swej owczarni.

(58)

Moim Zośkom.

dybym tak miał... Ojże dana! O co serce prosi! O co serce prosi!

Zorzą snułbym się od ran a U okienek Zosi!

Biegłbym słonkiem O świtaniu, Gdy się w brzaskach kłosi, G dy się w brzaskach kłosi! O serdecznem o kochaniu Szeptał u stóp Zosi! Znosiłbym im

Kwiecie młody, Jak o pszczółka znosi, Jak o pszczółka znosi!

W szczęście ubrałbym jagody W szystkich w świecie Zosi! Gdybym tak mógł...

Ojże dana! Choć krzynę, choć trochy,.. W pas-by miały, po kolana, W bród wszystkiego Zochy! To wszystkiego po kolana, W bród-by m iały Zochy!

(59)

O czem marzą, W bród, co dusza kocha... Zanim gwiazdki się rozjarzą K ażda m iała Zocha!

Zanim gwiazdki się rozjarzą K ażda m iała Zocha!

Tego z nieba,

Tego z pola, Co wy orze socha... Ju żb y mogła, ile wola, K ażda posiąść Zocha! Ju żb y mogła, ile wola, K ażda posiąść Zocha!

Gdybym tak mógł,

J a k przed laty, J a k za-dawnej wiochny, J a k za dawnej wiochny! Jużb y same maj a kw iaty Szły do każdej Zochny! Lecz choćby chciał

Najgoręcej, Cóż śpiewak uprosi? Cóż śpiewak uprosi? Chyba... żeby jaknajw ięcej Było naszych Zosi!

Chyba... żeby jaknaj więcej Było naszych Zosi!

(60)

Stachom!

zekajcież na mgnienie, Niech skrzypki ustrunię, W yśpiew am życzenie, Staszki a Stasiunie! Niech jeno poprawię Kółeczek przy pasie, Z agram po W arszaw ie Dla was, Staszki, Stasie! Brzęknę w podkóweczki, W dzieję czapkę z piórem... I w m ig za skrzypeczki Zaśpiew am y wtórem! Dudu! od lewicy, Od serdecznej strony, Niechże wam w źrenicy Błyśnie maj złocony! Niech serca ustroi W samo kwiecie wonne, Niech pod progiem stoi, Spędza m yśli płonne! Niech pachnącem zielem W duszy się rozwinie! Szczęściem a weselem, Dobrem echem płynie! Dudu... dudu... dudu... Niech sm yk jeszcze chodzi, Niech z waszego tru d u Kłos się złoty rodzi!

(61)

Niecli św itek omyje W szystkie nocki czarne! Niech, co w sercu pije, Nie idzie n a marne! Niechaj czyn a wola Złączą się w uścisku, Niechaj tylko dola Staw a przy ognisku! Dudu! jeszcze smyku! Nieśże, m aju złoty, Radości bez liku, Bez końca pieszczoty! Nieśże, m aju złoty, Niośże na wiązanie Bez końca pieszczoty, Bez końca kochanie! Bez końca kochanie, Bez końca w ytrw anie Nieśże, m aju złoty, Nieśże na wiązanie! Daj kochać, daj wierzyć, K aż się troskom przeżyć, Świeć słonkiem a zorzą, Świeć opieką Bożą!

(62)

A (i# z wami, maje oazy?

A co z wami, moje oczy? Gdzieście, dawne sny?

W szystko mi się teraz mroczy, Wrszystko stapia w łzy.

In n y m —słonko w rozświcie, Nocką gwiazdek sznur; Dla m nie—m roki na błękicie, Św iat ten cały z chmur.

In n y m —w serce śpiewka w pada Na weselny ton;

Dla m nie—schodzi łzawa, blada, Bije w smętków dzwon...

A co z wami, m yśli moje? K to wam skrzydła brał? „

Chciałbym wzlecieó, w miejscu stoję Słupem m artw ych skał.

Chciałbym lecieć od mej doli, Rw ać m ajową kiść...

Coś zawodzi, szarpie, boli... Coś nie daje iść.

(63)

Coś cię prosi: Zostań zc inną! Coś zagradza dal...

I ta k straszno, i ta k ciemno, I tak dziwnie żal!

A co z wami, moje oczy? Gdzieście, dawne sny?

In ny m — słonko na przezroczy, Dla was—łzy a łzy.

A co z wami, oczy łzawe? Gdzie różany pąk?

Czemu dusza woła: Ave! A tak pusto w krąg?

Czemu ciągły m rok napada? Myślą m ętny szlak?

Czemu życie się układa W zapytania znak?

(64)

Odchodzi maj!

ć d d e h o d z i m aj, słoneczny maj, Serdeczne cicliną pieśni... Sm utnym go szumem żegna gaj, Zawodzą piewcy leśni.

Tęsknica bije z rzecznych fal, Łzą srebrne rosy płyną... Odchodzi maj w nieznaną dal, Z atrzym aj go, dziewczyno! Odchodzi maj, pan złotych snów, K ról złudy i marzenia...

Uściel m u łoże z wonnych bzów, Uściskiem spleć ramienia!

Ustrój pierś białą w pęki róż, Zatrzym aj go, dziewczyno! Odchodzi maj, odchodzi król Gościńcem z zórz i tęczy... I jakiś żal i jakiś ból,

Coś w duszy smętkiem dźwięczy. Coś w głębi łka, coś płacze w głos, M arzenia w sercu giną...

Dziewczyno rozwiej złoty włos, Zatrzym aj go, dziewczyno!

(65)

Odchodzi maj, słoneczny maj, Maj rozkosz, maj kochanie! Dziewczyno, daj mu siebie, daj! Niech z nam i pozostanie!

Skuś go piosenką, śmiechem znęć, K arm ustek swych maliną;

Opowij w m iękkich splotów przędz, Zatrzym aj go dziewczyno!

Odchodzi maj, odchodzi pan, Z nim młodość i marzenia... Próżno go klośny woła łan, D arem ne ptasząt pienia. Odchodzi maj w nieznaną dal, Łzy-rosy za nim płyną... Nie w strzym a go ni ból, ni żal; Ty naw et nie, dziewczyno!

(66)

Jedna nula.

zy to zieleń, ru ta, Czy wichura, ćm a— W iecznie jedna n u ta G ra w m ych piersiach, gra. Czy to nocką ciemną, Czy to świtkiem w maj, W szędy idzie ze mną, Leci w św iata skraj! Dzwoni w piersi mojej, J a k kościelny spiż; P rzy mej drodze stoi, B y wioskowy krzyż... Bierze mię w ram iona, Na mem sercu łka... W ieczna, nieprześniona! G ra mi w duszy... gra... Śpiewa g ru d ką ziemi, Srebrnym rąbkiem chmur.. W iecznie z myśli memi Jed en trzym a wtór! Szemrze wód ruczajem, H uka echem w las; Chłodem czy to m ajem Idzie ze m ną wraz —

(67)

J a k rodzona łza... Nieprześniona, wieczna! G ra w mych piersiach... gra...

Od cm entarka wieje, Świeci w brzasku zórz... W troskę czy nadzieję Tuż przy sercu, tuż! Idzie za m ną w pola, W ludzki idzie głos... J a k pisana dola, J a k znaczony los! Czy to zieleń, ruta, Czy wichura, ćma... W iecznie owa nuta Gra... zawodzi... gra...

(68)

W ładziom !

W szystkim W ładziom (rodzaj żeński), W szystkim W ładziom (drugiej z połów) Ślę niniejszem hym n ateński

Z helikońskicli wzgórz, wądołów! Niecłi wam Zeus, niechaj A tene, Niechaj Febus złotostruny Za zniżoną w życiu cenę Dojść pozwolą do fortuny!

Niechaj W ulkan, niech M erkury, Niechaj płodem w ładna Ceres, Załataw szy wszystkie dziury, Dobry w dłonie da interes! Niech nie każą chylić głowy, Zginać kark u za kęs chleba;

Niech wam błyska szlak ju trzn ian y Z pogodnego zawsze nieba!

Niech kochane nie zaboli, Niech pam iętne nie zaginie, Niechaj pełna czara doli Am brozyjskim zdrojem płynie! A gdy wszystko w obfitości Z A m altei tryśnie rogu, Niechaj zawsze, stale gości W enus — miłość w waszym progu! Od pierwszego do pierwszego Niechaj waszą kroczą drogą, Bo nad miłość nic lepszego I bogowie dać nie mogą!

(69)

L I S T .

„Piszesz do mnie, bym zapomnieć chciała, Skoroś inną pojął w życia drogę...

Jab y m dla cię dnszę wypłakała! Ale... powiedz, czy zapomnieć mogę? Ale... powiedz, w jakim ukryć grobie, Ja k im serce przyw alić kamieniem, A by pamięć nie biegła ku tobie,

By się z twojem nie spotkać wspomnieniem? Ale powiedz... co mi zrobić z słońcem, Aby promyk, ja k wtedy, nie błysnął, Gdyś raz pierwszy z okiem płoniejącem Swoje usta do moich przycisnął?

Ale powiedz, gdzie mi uciec nocą, W jak ą ciszę zapaść, w ja k ą głuszę, G dy się gwiazdy twem imieniem złocą, Twern imieniem zaglądają w duszę? Piszesz do mnie, bym zapomnieć chciała, Że dziś w łada w twojem sercu inna... Jab ym dla cię duszę wypłakała, Ale naucz, com zrobić powinna? Ale naucz, ukaż tak i kątek,

Gdziebym m ogła się wyzbyć tęsknicy! Do ostatniej ci oddam z pamiątek! Do ostatniej łzy oddam z źrenicy,

(70)

Ale naucz... Oddam wszystkie kw iaty, Choćby serce się miało zakrwawić... I modlitwę będę słać w zaśw iaty, I tej drogi będę błogosławić!

Piszesz do mnie, bym zapomnieć chciała, B y cię dawnem wspomnieniem nie pętać... Jab y m dla cię duszę wypłakała,

Ale pozwól mi chociaż pamiętać! Ale pozwól mi, chociaż z ukrycia, O nic więcej nie śmiałabym prosić, Ale pozwól wspólne serca bicia Chociaż w mojem aż do śmierci nosić! Ale... pozwól, bo to nad me siły! Bądź ostatniej prośbie litościwy... Ale pozwól wierzyć do mogiły,

Żeś i ze m ną był niegdyś... szczęśliwy!...“

(71)

Maj konający.

tanęło słońce w blasków bieli, Zielony zadrżał gaj! Om yty w rannych ros kąpieli, L egł na lilj owych bzów pościeli

Maj, K onający maj! Spoczął, złożywszy pierś młodzieńczą

N a kiściach zwiędłych bzów, Żegnając życie z morzem tęczą, Z widmem niknących nad przełęczą

Snów,

Niewyśnionych snów! Konał! Marzące podniósł oczy,

M iłosny nucąc śpiew!

Z widzeniem rajskich Avzgórz, roztoczy, Objętych w złoty splot warkoczy

Dziew,

N ajpiękniejszych dziew! Odchodzącemu w tw arz o zgonie

Młodzieńczy zajrzał raj!

Uśmiech krzepnące rozgrzał skronie, Spojrzał... I skonał z szczęściem w łonie

Maj,

Niepowrotny maj!

(72)

Z agrała zieleń wzgórz! Dziewczyno, pytasz: co nas dzieli?

Maj na śm iertelnej legł pościeli Już,

Skonał, skonał już! Skonała młodość z skrą zachw ytu,

P ry snęła bańka złud!

Maj z wiosną wróci znów z błękitu, Lecz chwil m inionych z fal niebytu

Cud,

Sam nie wskrzesi cud!

Z A D U M A .

co z wami, moje oczy. Co z wami?

ie, choć patrzę, św iat się ściele, J a k m głami,

Ze się wszystko ta k zapada, T ak grzebie; Ze ta k szaro na tej ziemi

I niebie;

(73)

Że, choć słonko czasem błyśnie W przezroczy, To mi jeno łzam i ciśnie

Na oczy?

A co z wami, myśli moje, Łabędzie?

Jn ż z was żadna n itk i złotej Nie przędzie; Choć płyniecie, ja k te p tak i

Po fali, To się jeno każda skarży,

A żali;

Jeno leci w dal. przed siebie Tęsknotą;

Gdzieście „działy“, myśli moje, Nić złota?

A co z wami, moje skrzypki Prostacze?

Co ja za smyk, to mi w strunach Coś płacze;

Choć ja smykiem od lewicy, Od uclia,

To mię dawna raźna nuta Nie słucha,

To się dawna skoczna śpiewka Nie rodzi,

Jeno cosik popłakuje, Zawodzi?

(74)

A co ze m ną, moi Indzie, Go ze mną?

Że mi wszystko, ja k po grudzie, Daremno;

Że mi wszystko tak się w niwecz Obraca:

Czy to śpiewne na ocliotę, Czy praca;

T ak mi wszystko, co jaśniało, Pod pyłem,

Choć ja taki, takusieńki, J a k byłem!

(75)
(76)
(77)
(78)

Biblioteka UJK Kielce

UJK

0481708

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uraz skrzydeł i kończyn (nienaturalnie odchylone skrzydła lub kończyny) Nie próbuj samodzielnie usztywniać złamań, bo zamiast pomóc możesz pogłębić uraz!

Potrzeba odwołania się do tradycji i upamiętniania dokonań poprzednich fundatorów przez ks. Anzelma Grzesiewicza budującego kolejny nowy Kościół wydaje się tu szczególnie

uwagę na potrójny szereg, zrazu anaforyczny poniekąd, choć pojawiający się co drugi wers, a za trzecim razem po średniówce manierycznego (umoco- wanego niewątpliwie w

wyłącznie od woli dłużnika”, (s. 44).* Za ciekawe należy też uznać zesta­ wienie wielu orzeczeń Sądu Najwyż­ szego oraz poglądów przedstawicieli

Goebel Artur, Warszawa, Goldberg Dr., Warszawa.. Grodzki St.,

Lepiej, śpiewko, zajrzyj Do Grzesia nad stokiem, Co się do Zosieni Zalecał przed rokiem.. Zaglądnij do Grzeli, Wypytaj się z cicha, Czy się już

Cichy w ieczór

Współcześnie termin macumba stosuje się w Brazylii zamiennie na oznaczenie kultów religijnych afro – brazylijskich (szczególnie umbandy) praktykowanych w stanach: Rio de