• Nie Znaleziono Wyników

Jesień życia w przestrzeni miasta

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jesień życia w przestrzeni miasta"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Monika Mazur

Jesień życia w przestrzeni miasta

Kultura i Polityka : zeszyty naukowe Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie nr 4, 63-71

(2)

JESIEŃ ŻYCIA W PRZESTRZENI MIASTA

Streszczenie

F u n kcjonow anie m ia sta to n ie u sta n n y dialog m iejskiej p rz e strz e n i i u c ze stn i­ ków m iejskiego życia. R e z u lta te m tej ro zm o w y s ą p o z o staw io n e w p rz e strz e n i znaczenia, n aw iązane relacje, stw orzone m iejsca. Tak rodzi się k u ltu ra przestrzeni, św iadom ość m iejskiej polis. Głos w dialogu należy rów nież do ludzi starych. Py­

ta n ia o m iejsce osób stary c h w m ieście, o to, n a ile je st ono d la n ich p rz e strz e n ią nadziei, a n a ile tylko „kryjów ką”, w yzn aczają tre ść niniejszego artykułu. M ateriał ź ró d ło w y arty k u łu stan o w i, o b o k lite ra tu ry p rz e d m io tu , k ilk a w y w iad ó w sw o ­ bodn y ch p rzep ro w a d zo n y c h w L ublinie z sam ym i se n io ra m i o ra z z a n im a to re m F o ru m K ultury P rzestrzen i i z pom ysłodaw cą projektu w spólnego fotografow ania m ia sta p rzez osoby starsze i m łodzież.

+

M iasto z aw sze fascy n o w ało , n ie p o k o iło , sk ła n ia ło do refleksji, zw łaszcza m iasto w ielkie - dla jed n o stk i tw ó r nieskończony, niem oż­ liwy do pełnego p o z n a n ia i og arn ię cia (Wallis 1967: 10). C h arak tery ­ styczna dla w spółczesnych stu dió w m iejskich je st p o p u la rn o ść n u rtu h um anistycznego oraz p o jm ow anie m iasta jako w artości, idei, skupie­ nie uw ag i n a m iejskiej p rz e strz e n i oraz n a „d o św iad czan iu ” m iejsca (Lisowski 2007: 24). B a d an ia subiektyw nej w iedzy o p rzestrz en i m iej­ skiej co raz częściej p o strz e g a się ja k o m ożliw ość w y rażen ia sw oich p o trzeb p rzez poszczególne podm ioty miejskie, jako form ę konsultacji społecznych czy p o tw ie rd zen ie realizacji idei u czestn ictw a w ro zw ią­ zyw aniu p ro b lem ó w dotykających m iasto (Lisow ski 2007: 22). W d ia­ logu p rz e s trz e n i m ia sta i u cze stn ik ó w m iejskiego życia szczególny głos należy do ludzi starych. On będzie tre ś c ią dalszych rozw ażań.

Kategorie personalistycznej refleksji o mieście

Przestrzeń od lat należy do w ażnych pojęć socjologicznych. M ożna ją zdefiniow ać n a przykład, tak ja k K azim ierz W ejchert, jako zapam

ię-+ A u to r k a j e s t a b s o l w e n t k ą I n s t y t u t u S o c jo lo g ii n a K a to lic k im U n iw e r s y te c ie L u b e ls k im J a n a P a w ła II. Z a in te r e s o w a n ia b a d a w c z e : s o c jo lo g ia m ia s ta , s p o łe c z n o ś ć lo k a ln a , e le m e n ty a k ­ sjo lo g ii k u ltu ry . E -m a il: m a z u r .n ik a @ g m a il.c o m

(3)

M O N IK A M A Z U R

ty w an ą przez nas „pustkę m iędzy różnym i p rzed m io tam i: budynkam i, d rzew am i” (1993: 6), jako „przestrzenie o tw arte placów, ulic, p a rk ó w ” (1993: 16). To w niej m ieszkańcy m iast sp ęd zają sw oje życie, n a ró ż ­ ne sposoby p o ru sz a ją się w niej, to z n ią w iążą się ich m arzen ia, tęsk ­ noty, odczu cia i sądy. N a społeczny charak ter, „społeczne w y tw arza­ n ie ” p rz e s trz e n i m iasta zw ra c a ró w n ież u w ag ę B o h d an Jało w ieck i (2002: 304-306), opisując jej poszczególne wymiary, w a rte socjologicz­ nej refleksji. N ależą do nich - obok sposobu tw o rzen ia p rzestrz en i i jej uży tkow ania - p ro ces o b d arz a n ia jej określonym i w arto ścia m i - p o ­ cząw szy od tech n iczny ch , ek onom icznych i użytkow ych po w arto ści o c h a ra k te rz e spo łeczn ym i k u ltu ro w y m (tzw. p e rc e p c ja i w alo ry za­ cja). P oniew aż zaś p rz e s trz e ń sa m a w sobie je s t w a rto ś c ią i ró w n o ­ cześnie m a o k reślo n ą w arto ść, p o d leg a rów nież p ro ceso w i p rzy sw a­ ja n ia i zaw łaszczania.

P rzestrze ń m iasta m ożna też p ró b o w ać definiow ać za p o m o c ą p o ­ ję c ia m iejsca (L ibura 2007: 463). W edług księdza Józefa T ischnera (za L ib u ra 1990: 56), m iejsca ro d z ą się ja k o ow oc „g o sp o d aro w an ia” - szczególnej w ięzi człow ieka ze św iatem , polegającej n a od k ry w an iu w łaściw ej h ie ra rc h ii rzeczy, sp raw oraz w arto ści. T ischner w ym ienia dom , w a rsztat pracy, św iątynie i cm entarz. Co ciekaw e, w b ard zo w ie­ lu językach pojęcie m iasta w iąże się etym ologicznie z pojęciem m iejsca (L ibura 1990: 81). C h ristian N o rb erg -S ch u tz (2000: 29-30) w skazuje n a przykład, że w staro ży tn y m E g ip cie h ieroglif oznaczający m iasto o zn ac zał ró w n ież m atkę, a m iasto opisyw ano p rz e z o d n ie sien ie do ciepła, bliskości, objęć. M iejsce d ające się zidentyfikow ać, znane, d a ­ ją c e p oczu cie b ezp ieczeń stw a to, zd an iem p rzyw ołanego n o rw esk ie­ go b ad acza, opis zaw ierający najw ażn iejsze cechy m iasta. Dzięki tej w y raźnie określonej tożsam ości, w dużej m ierze m otyw ow anej od w e­ w n ą trz , m iasto zyskuje m o żn o ść p o ro z u m ie w a n ia się z o to czen iem (N o rb ert-S ch u tz 2000: 29).

Kultura przestrzeni - tworzenie miejsc

M iejsca m a ją w ięc sw oje znaczenie, w y zn aczają tożsam ość, p rz e ­ c in ają się w nich relacje sp o łeczn e (Wilk 2007: 460). „N iem iejsca” to obszary pozbaw ione hum anistycznych znaczeń, nijakie, jednolite, ja ło ­ w e (Libura 1990: 75). „B ezm iejscność” to atry b u t postawy, któ ra p o m i­ ja p o trzeb ę k reo w an ia m iejsc p rzez człow ieka i k tó ra w konsekw encji p ro w ad zi do depryw acji. P rzejaw ia się ona chociażby w p o d p o rz ą d ­ kow aniu plan o w an ia przestrzennego nowej technologii czy forsow aniu p rzez w ąsk ą g ru p ę eksp ertó w określonej m ody n a oblicze m iejskiego

(4)

k rajo b ra zu (L ibura 1990: 223). Troskę o „m iejsca” w m ieście, o znaki, k tó re człow iek odciska w przestrzeni, o relacje, k tó re n aw iązuje p rzez tak ie jej elementy, jak: sacrum, po dziw dla piękna, szacu n ek dla dzie­ dzictw a czy tro sk a o drugiego człow ieka, Jerem i K rólikow ski (2008) nazyw a „ku lturą p rz e strz e n i”. Jest ona „rezu ltatem h ie ra rc h ii w a rto ­ ś c i”, k tó ra tow arzyszy człow iekow i w p o strzeg a n iu i p rzek ształcan iu otaczającej go p rze strz en i (K rólikow ski 2008).

Jacek K orbus, lubelski artysta, ro zm ó w ca M arcin a Skrzypka, jako rem e d iu m n a o w ą „bezm iejscność” w p rzestrz en i m iasta zaleca ideał, czy raczej św iadom ość greckiej polis: „N ajw ażniejsza je st św iadom ość, ku czem u zm ierzam y - żeby lu d zie w iedzieli, że ktoś ich inform uje, słu cha i szanuje ich opinie, bo w tedy działa m ech an izm uw spólnienia w arto ści” (Res publica... 2005: 145, 147). W praktyce św iadom ość polis to m .in.: dialog w okół po w stających stru k tu r p rzestrz en n y ch m iasta, w który decydenci i inw estorzy w łąc z ają m ieszkańców , to p rz e k o n a ­ nie poszczególnych g ru p społecznych, że m iasto m a i m a m ieć ja k ąś w artość, to tak że sztuka p u b liczn a - gotow e dzieła i ich p o w staw an ie - k tó ra w ychow uje i uw rażliw ia (Res publica... 2005: 147-148). Troska 0 ja k o ść i w a rto ść m iejskiej ikonosfery, p rz e ja w ia ją c a się w „ au ten ­ tycznym w słu ch iw an iu się w d uszę m iejsca, czasu i lu d z i”, ow ocuje zadow oleniem , u ru c h o m ie n ie m k o m un ikacji m iędzy ludźm i, p o c z u ­ ciem , że żyje się u siebie (Res publica... 2005: 156).

Starość w mieście

Jak p isał św ięty Augustyn, „m iasta sk ład ają się nie tylko z dom ów 1 ulic, lecz także z ludzi i ich nadziei”, rów nież nadziei ludzi starych. N a pow iązanie starości z dośw iadczeniem nadziei i dośw iadczeniem p rze­ strz e n i życia z w rac a u w ag ę Leon D yczew ski (1994: 90), n aw iązu jąc do ro zw ażań księdza Józefa Tischnera.

Ten, kto m a rz e te ln ą nadzieję, w idzi p rz e d s o b ą p rz e strz e ń o tw a rtą , p o p rz e ­ c in a n ą drogam i, z a p ra sz a ją c ą do ru ch u . Z apew ne dlatego sym b o lem człow ieka przenikniętego n ad z ie ją stał się o b raz pielgrzym a. Piclgrzyi i ici 11 je st ten, kto dzię­ ki n ad ziei czyni w łaściw y użytek z p rzestrzen i. P rzed e w szystkim w ięc p o d ąża on ku jakiejś przyszłości, w której n ad zieja u m ieściła jego cel. [...] Ja k a je st n a d z ie ­ ja pielgrzym a, ta k a je s t jego p rzyszłość i jego sto su n e k do przyszłości, ta k i je st tak że styl przeżyw ali ia teraźn iejszo ści i ta k i w reszcie je st sens o ra z ro z m ia r p rz e ­ strz e n i, w k tó rej żyje. Z m ałej n a d z ie i czło w iek a p o w sta je p rz e s trz e ń c iasn a, krótkie pielgrzym ow anie, płytki w ybór w a rto śc i w teraźniejszości. To sam o m oż­ n a p o w ied zieć o sp o tk a n ia c h czło w iek a z in n y m i ludźm i: m a łe n ad zie je ro d z ą sp o tk a n ia ułam kow e, w ielkie n ad zieje d a ją w ielk ą m iłość i n ajg łęb szą w ierność.

(5)

M O N IK A M A Z U R

[...] N iekiedy coś nied o b reg o dzieje się z lu d z k ą nadzieją. N ad zieja jak b y m a la ła w człow ieku, a w raz z ty m m aleje ró w n ież p rz e strz e ń jego życia. [...] Człowiek, z a m ia st kroczyć sw o ją d rogą, czuje się zm uszo n y szu k ać gdzieś w p rz e strz e n i kryjów ki d la siebie. W kryjów ce tej c h ro n i się p rz e d św ia te m i p rzed innym i. [...] M iejsca, n a których stoi, o ta c z a ś c ia n ą lęku (T ischner 2002: 412-413).

W św ietle pow yższych słów i ro zw ażań lubelskiego socjologa k u l­ tu ry rysu ją się dw ie w izje starości. Jed n a to sta n o sam otnienia, lęku, sym bolicznego zam knięcia się w kryjówce. D ruga, bardziej pozytywna, to skiero w an ie się ku d ru g iem u człow iekow i, ro zu m ien ie go, tw o rz e ­ n ie czegoś razem , b u d o w a n ie w ięzi, d a w a n ie i p rzy jm o w a n ie (D y­ czew ski 1994: 92-95). M etafo ra „człow ieka z k ry jó w k i” i człow ieka p ielg rzy m a p o zw ala, w o d n iesien iu do m iasta, zap y tać o p rz e strz e ń o taczającą w n im ludzi starych: czy je st to p rzestrz eń nadziei, spo tkań z człow iekiem czy m oże p rzestrzeń , w której pełno ścian i kryjów ek, p rz e strz e ń o sam otnienia. To p y tan ie zdaje się w ażne, nie tylko w k o n ­ tekście inform acji o starzen iu się społeczeństw a, lecz także w zw iązku z p o szu k iw an ie m sen su staro ści w now oczesnym m ieście, now oczes­ nej cywilizacji, faw oryzującej m łodość. Tym bardziej, ż e - j a k zau w a­ ża K azim ierz W ejchert (1993: 138) - tro sk a o m iejsce ludzi stary ch w p rzestrz en i zurb an izo w an ej to elem en t kultury.

Miasto widziane oczami osoby starszej Cel i zakres eksploracji

C elem b a d a ń było o d tw o rzen ie o b ra z u m iasta, ja k i fu nk cjo n u je w śró d osób starszych. N ie chodziło je d n a k o d o k ła d n ą rek o nstru k cję w izji m iasta b ad anych, lecz o w yró żn ien ie cech charakterystycznych, któ re - za W aldem arem W ilkiem (2007: 461) - m ożna by n azw ać w y­ raze m w rażliw ości ludzi stary ch n a „tekst m iejski”, w y razem ro zu m ie­ n ia miejskiej p rzestrz en i i odnajdyw ania w niej miejsc. Ze w zględu na rozpoznaw czy c h a ra k te r b a d a ń przyjęto m etodę w yw iadu grupow ego sw o b o d n eg o , u k ie ru n k o w a n e g o . W yw iad p rz e p ro w a d z o n o w śró d członków Klubu Aktywnego S eniora B ronow ice w Lublinie. W b ad an iu uczestniczyło 10 osób - 8 kobiet i 2 m ężczyzn. Wszyscy zad ek laro w a­ li się jak o m ieszkańcy m iasta. W ywiad trw a ł 50 m inut. Pytania m iały c h a ra k te r otwarty. P row adzący ek splorację korzystał z pew nych w zo ­ ró w pytań, p o ch od zący ch m .in. z b a d a ń o b razu m iasta H an n y Libury (1990: 87). R elacje osób b ad an y c h zostały n ag ran e, n astęp n ie całość w ypow iedzi p o trak to w an o jako zw arty tekst. Takie podejście p o zw o li­ ło p o tra k to w a ć w szy stk ie o p in ie i in d y w id u a ln e w izje m ia sta jak o

(6)

w ażne, znaczące. B adacz sp róbow ał u p o rządk ow ać zebrany m ateriał, w p ro w a d z a ją c p e w ie n p o rz ą d e k w z b ió r w y m ie n ian y ch obiektów , w artościujących ocen m iasta i w yrażanych przez b ad an y ch potrzeb.

R ozw inięciem w ypow iedzi uzyskanych p o d czas b a d a ń terenow ych w śró d lu b elsk ich sen io ró w był w y w iad sw ob od ny z k o o rd y n a to re m p ro jek tu „M edialny dialog m iędzypokoleniow y” M arcinem G izą (Lu­ belski O środek Sam opom ocy). O pinie resp o n d en ta oznaczono sygna­ tu r ą (R l). S zerszą in terp reta cję zebranego m a te ria łu um ożliw ił także w yw iad sw obodny z M arcin em Skrzypkiem , a n im a to re m F orum Kul­ tu ry P rzestrzen i (O środek „B ram a G rodzka - T eatr N N ” w Lublinie), którego w ypow iedzi oznaczono jak o (R2).

Wyniki pilotażu

Pierw sze skojarzenia bad an y ch osób zw iązane z m iastem , które p o ­ jaw iały się p o d czas w yw iadu, odnosiły się do w arto ści estetycznych: „ładna d zieln ica”, „piękne zabytki”, „bru dn e m iasto ”, „ładna p a n o ra ­ m a ”, „p o m azan e b u d y n k i”, „nieod n o w io n e k a m ie n ic e ” (17 określeń na 10 osób). Seniorzy często naw iązyw ali do zieleni, je d en z bad an y ch p o d k re ślił p o zy ty w n e z n a c z e n ie b a rw n o ś c i m iasta: „tak ko lo ro w y Lublin to jeszcze chyba n ie był w swojej h isto rii”. W w y o b rażen iach osób b ad an y c h o m ieście dom inow ały rów nież p ojęcia w yznaczające w arto ści egzystencjalne (12 określeń n a 10 osób), p rz e d e w szystkim b ezp ieczeń stw o i spokój: „p rzy tu ln e o sied le”, „spokojna d z ie ln ic a ”, „wąskie u liczk i”, „ja to w m ieście tło k u nie lu b ię”, „w tej nowej dziel­ nicy nie u m iem się o d n aleźć”. P odkreślanie p rzez b a d a n e osoby este­ tyki i w arto ści egzystencjalnych w m ieście zdaje się po tw ierd zać to, że człowiek starszy, naw et jeśli jego kontakty ze św iatem zew nętrznym są og ran iczo n e, rozw ija się dzięki zw ró cen iu się ku sw o jem u w n ętrzu . Wiek u p o saża w is to tn ą u m iejętn o ść - n a d a w a n ia w a rto śc i faktom , rzeczom i m iejscom (K ukułow icz 2006: 202). A nim ator F o ru m K ultu­ ry P rz e strz e n i w L ub lin ie zau w aża: „W m iejskiej p rz e s trz e n i osoby starsze są tak im i n ośn ikam i w yższych p otrzeb, m a ją w ięcej czasu, są niejako p o za ty m w yścigiem , z w ra c a ją uw agę, że coś je st w m ieście ładne, brzydkie, przyjem ne, stąd ta k istotny je st ich głos w tw o rzen iu ku ltu ry p rz estrz en i m ia sta ” (R2).

Jeśli chodzi o m iejsca, z którym i w iązały się pozytyw ne em ocje b a ­ danych, to najczęściej w ym ieniano: p ark , skwer, d eptak, zaułek, k a­ m ienicę, k aw iarn ię, b a r m leczny i kościół. S ą to elem enty w ew n ętrz­ nej s tru k tu ry m iejskiej m ocno zw iązan e ze sp o łecz n ą fu n k cją bycia razem . P o trzeb a realizo w an ia społecznej natury, ja k p isze Leon Dy­ czewski (1994: 47), nie m ija z w iekiem , poszukuje jedynie innych form

(7)

M O N IK A M A Z U R

w yrazu. Tw orzenie tak ich fo rm je st najlepszym dow odem rozw oju ży­ cia społecznego. Do troski o m a łą architekturę, k tóra czyni „przestrzeń m iasta p rzy ja zn ą ” osobie starszej, n aw iązuje w ypow iedź jedn eg o z re ­ spondentów :

Jeśli s ą ta k ie m iejsca, gdzie m o żn a sp o tk ać się z o so b ą starszą, k tó re tw o rz ą p rz e strz e ń spokojnego „pobycia ”, to zn a c z y że je st to p rz e strz e ń p rzyjazna. S p o ­ tykam y m atk i n a p lac ach zabaw , m łodzież w p u b ach , a gdzie osoby starsze? M ia­ sto zdaje się niew iele oferow ać lu d zio m starym . Choć nie b ra k dobrych inspiracji - chociażby P lac n a C hoinach [dzielnica L ublina] - duży skwer, z którego o d c h o ­ d z ą ulice, tw o rz ą c p ierście n io w y u k ład , tu o so b a sta rs z a m oże p o sp acero w ać, nie ob aw iać się ru ch u , a jed n o cześn ie u k ład tego m iejsca pozw ala jej czuć, że jest w sercu życia społecznego (R2).

Jed n o cz e śn ie w św ietle relacji innej b ad an ej - „mi się m iasto nie p o d o b a, p ełn o banków , ciucholandów , a p te k ” - w a rto zauw ażyć, że elem enty p rzestrz en i fizycznej m iasta zostaw iają trw ały ślad w p a m ię ­ ci człow ieka i szybko p rzy b ierają form ę m en talnych reprezentacji, tak w erbalnych, ja k i niew erbalnych, ta k zw anych m ap poznaw czych, do który ch człowiek, n aw et nieśw iadom ie, m oże się odw oływ ać, gdy p o ­ dejm uje decyzję o sw oich p rze strz en n y ch zac h o w an iach (G endźw iłł 2008: 115-116).

P ierw sza ocen a tego, „jakie m iasto je s t”, fo rm u ło w an a p rzez b a d a ­ nych, była najczęściej ocen ą w łasnej dzielnicy. W w ypow iedziach w ięk­ szości osób w yraźn ie w ido czn e było także u to żsam ian ie S tareg o M ia­ sta z se rc e m m iasta. U zn anie dla staro m iejsk ieg o u k ła d u u lic je d n a z b ad an y c h w yraziła słow am i: „lubię sta re m iasto, tę ścieżkę pop rzez Plac po Farze, Zaułek P anasa i dalej w idok n a zam ek”. Podobnie Ś ró d ­ m ieście zostało kilkakrotnie w ym ienione jako miejsce, gdzie osoby sta r­ sze czują się dobrze, k tó re b udzi d obre w spom nienia, k tó re - w opinii jed n ej z sen io rek - d ziała w ręcz ja k te ra p ia : „jak nie p ó jd ę p rz y n a j­ m niej dw a razy w tygodniu n a K rakow skie Przedm ieście, p rzejść się deptakiem , to ta k a ja k c h o ra się czu ję”. Inny sen io r dodał: „lubię s o ­ b ie pobyć n a P lacu L itew skim ”. Dwoje in terlo k u to ró w skupiło u w agę n a pew nej sekw encji ulic, do k ład n ie w skazując ich nazw y i zaz n acza­ jąc, że je st to szlak ich spacerów , m iejskich w ędrów ek. Z ebrane opinie osób starszych zdają się p otw ierd zać w nioski Kelvina Lyncha (za Nor- b erg -S ch u tz 2000: 30): „człow iek p o trze b u je m iejskiego środow iska, k tó re u łatw ia m u tw o rzen ie obrazów , p o trzeb u je dzielnic o szczegól­ nym ch ara k terze, dróg, k tó re dokądś p ro w ad zą, i w ęzłów , k tó re s ta ­ n o w ią «wyraziste, n ie zap o m n ian e m iejsca»”.

W ypow iedzi osób b ad an y c h w sk azu ją n a to, że n a poziom ie u r b a ­ nistycznym m a ją one sw oją w łasną, „p ry w atn ą” p rz e strz e ń egzysten­

(8)

cjalną, ale je d n o cześn ie sygnalizują p ew n e jej zaw ężenie. Jed n a z b a ­ danych ujaw nia: „żeby chociaż je d n a kaw iarn ia, «Ratuszowa», «Czar­ cia Łapa» czy sklep, k tó re b u d z ą w spom nienia, n ad al pozostały. A tak w szystko znika, nie u m iem odnaleźć swojej m łodości i człow iek żyje w ta k im ob cy m m ie ście”. In n y re s p o n d e n t p o d k reśla: „są m iejsca, gdzie sta rsi b o ją się p rzebyw ać, m łodzież w y p iera z n ich starszy ch ”. Jak o ro d zaj w y k lu cz e n ia z p rz e s trz e n i m ia s ta k olejny re s p o n d e n t p rzed sta w ił tzw. ogródki działkow e, n azyw ając je „form ą izolacji es- kapistycznej osób sta ry c h ” (R2). B ad an i odnosili się tak że do n ap o ty ­ k an y ch w m iejskiej p rz e s trz e n i p rz e sz k ó d te c h n ic z n y c h . W skazali m .in. n a „chodniki n a bocznych ulicach, gdzie płytka je d n a wyżej d ru ­ giej i łatw o nogam i zaczepić”, „kraw ężniki w ysokie”, „przejścia, skrzy­ żo w an ia”.

N a zebran y m ate ria ł m ożna rów nież spojrzeć p rzez p ry zm a t w y ra­ żonych w b a d an iu p o trzeb seniorów , w ykraczających p o za kw estię a r ­ chitektury m iasta, a odw ołujących się rów nież do uczestnictw a w życiu miejskiej polis. W znaczących k ateg o riach sw oją aktyw ność w m ieście jako osoby starszej w yraziła je d n a z badanych: „pokazuję i opow iadam o m ie jsc a c h ”. Do „ro zszy fro w an ia” m iasta, „od n ajd y w an ia m iejsc” dzięki obecności w miejskiej p rzestrz en i senio ró w odniósł się rów nież w swojej w ypow iedzi pom y słod aw ca w spólnego fo tografow ania Lub­ lin a p rzez starszy ch i m łodzież. U jaw nia się tu taj ro la ludzi stary ch w „p am iętaniu m ia sta ” jak o elem entu p am ięci zbiorow ej. Aby p o zn ać m iasto, aby je zapam iętać, a tym sam ym zapew nić jego fu n kcjonow a­ nie, p o trze b a w sp o m n ień z czyjegoś życia, w yjaśnień „skąd jesteśm y ” (G endźw iłł 2008: 105-106). P rzy w ołany re s p o n d e n t zw ró cił je d n o ­ cześnie uw agę n a zagadn ien ie - niezwykle w ażn e dla dialogu pokoleń - o tw artości osób starszych n a elem enty rzeczyw istości, „w ypracow a­ n e ” przez m łodsze pokolenie. W ym ow na je st tu w ypow iedź badanego: „zap ro siliśm y osoby s ta rs z e do sp o jrz e n ia n a m iasto z tro c h ę innej perspektyw y, m .in. p o p rzez fotografie ulic z d ach u w ieżow ca, p rzy g o ­ to w a n ie w łasnej w ersji obecnego w yglądu m iejsc ze stary ch p o c z tó ­ w ek Lubina. W ykorzystaliśm y kadr, który uczy innego p u n k tu w id ze­ nia, pokazuje, że m oże być inn e spojrzenie, który też p ozw ala w yrazić siebie” (R l). Pozostałe opinie b ad an y ch n a te m at możliwej aktyw ności dotyczyły m .in. u ru ch o m ien ie rad y starszych w m ieście (1 osoba) i p o ­ trzeb y w idocznej, dostępnej in fo rm acji n a te m a t tego, „co w m ieście dzieje się d la se n io ró w ” (4 osoby). In n ą u ja w n io n ą p rzez b a d an y c h po trzeb ę m ożna zdefiniow ać - posiłkując się k ateg o rią Jacka K orbusa, lubelskiego artysty - jak o p o stu la t w p ro w ad z en ia „sfer ciszy w izu al­ nej” bez reklam y w m iejscach, gdzie osoby starsze niekoniecznie ch cą je oglądać (zob. Res publica... 2005: 150).

(9)

M O N IK A M A Z U R

Podsumowanie

W niniejszym arty ku le zap ro p o n o w an o sp o jrzenie n a m iasto jak o m iejsce osoby starszej. Tłem krótkiej refleksji były dw ie o p isan e p rzez księdza T ischnera o rg an izacje przestrzen i: p rz e strz e ń nadziei i p rz e ­ s trz e ń lęku, tzw. kryjów ka. B a d a n ia pokazały, ja k ró żn e m o g ą być oceny, tęsknoty, sposoby bycia senioró w w p rzestrz en i m iejskiej. N ie zabrakło w nich odniesień do ró żn o rak ich „ścian” w m ieście, na które n atra fia osoba w podeszłym w ieku. M urem m oże być k o n k retn a p rz e ­ szk o d a a rc h ite k to n ic z n a , b ra k p o c z u c ia b ezp iecze ń stw a , sw o b o d y po dczas sp aceru ulicam i, nieobecność staro ści w barw nej ikonosferze c en tru m , deficyt w o fercie i in fo rm acji o aktyw ności osób starszy ch w m ieście.

K ażda „kryjów ka” - ja k p o d p o w iad a polski filozof - m a je d n a k „ja­ kiś p róg, który trz e b a p rzek ro czy ć”, i choć „gest p rz e k ra c z a n ia p ro g u kryjów ki zaw iera jeszcze w iele ta jem n ic”, „polega on n a czym ś zu p eł­ nie prostym , n a tym, że się d ru g im po zw ala być. N astęp u je coś w ro ­ dzaju «w yrównyw ania p rzestrzeni»” (Tischner 2002: 427, 429). Wydaje się, że je d n ą z form , ja k ą m oże p rzy b rać ów gest, je st żywe w łączenie sen ioró w w dialog w okół stru k tu r p rzestrz en n y ch m iasta, w decy d o ­ w anie tak o b arw ac h płyt chodnikow ych, p asach zieleni, m iejscach „na spok o jn e p o sied ze n ie” i rozm ow ę, ja k i w łączen ie w decyzje o p rz y ­ szłości dzielnicy czy osiedla (zob. W ejchert 1993: 133; Modne słowo na „re”... 2005: 73). H a n n a L ib u ra (2007: 467-469), tra w e s tu ją c słow a księdza Ja n a Tw ardow skiego, p o d p o w iad a dodatkow o: „spieszm y się pytać lu d zi” o „m iejsca noszone w sobie”, „własne W enecje”, „m iejsca u traco n e”, tym bardziej, że w globalnym m ieście „nasiąkniętym p e rc e p ­ cją w irtu a ln ą ” co raz m niej d o św iad czen ia autentycznej p rzestrzen i.

Bibliografia

D yczew ski, L eon (1994), Ludzie starzy i starość w społeczeństwie i kulturze, Lublin: R edakcja W ydaw nictw KUL.

G endźw iłł, A dam (2008), Poznanie miasta, pamiętanie miasta, [w:] A dam G endźw iłł (red.), Człowiek w mieście: symbioza - adaptacja - konflikt, W arszawa: D om W ydaw ­ niczy E lipsa, s. 105-117.

Jałow iecki, B ohdan (2002), Miasto i przestrzeń w perspektywie socjologicznej, W arszawa: W ydaw nictw o N aukow e Scholar.

K rólikow ski, J e re m i (2008), M iasto jako przedmiot badań fenomenologii [online], W arszaw a, C e n tru m E u ro p ejsk ich S tu d ió w R egionalnych i L okalnych, h ttp :// w w w .euroreg.uw .edu.pl/doc/K onferencja_2425.06.08/prezentacje/K rolikow ski_ fen o m en o lo g ia_ m iasta.p d f [15 w rz e śn ia 2008].

(10)

K ukułow icz, Teresa (2006), Jakim wartościom poświęca się współczesny stary człowiek, [w:] S tan isław S te u d en (red.), Starzenie się a satysfakcja z życia, Lublin: W ydaw ­ nictw o KUL, s. 197-203.

L ibura, H a n n a (1990), Percepcja przestrzeni miejskiej, W arszaw a: W ydaw nictw o P ro ­ g ram u CPBP „Rozwój regionalny - Rozwój lokalny - S am o rząd tery to rialn y ”. L ibura, H a n n a (2007), Percepcja przestrzeni miejskiej - refleksja po łatach, [w:] M ikołaj

M adurow icz (red.), Percepcja współczesnej przestrzeni miejskiej, W arszaw a: W ydaw ­ nictw o W GiSR, s. 463-469.

Lisow ski, A ndrzej (2007), ,Przestrzeń” i „percepcja” w transdyscypłinamych badaniach

miast - spojrzenie geografa, [w:] M ikołaj M adurow icz (red.), Percepcja współczesne przestrzeni miejskiej, W arszaw a: W ydaw nictw o W GiSR, s. 17-30.

Modne słowo na „re”. Rozmowa z Ewą K iptą (2005), (rozm ow ę przeprow adził M arcin

Skrzypek), „ S c rip to re s”, 29, s. 59 -83.

N orberg-Schulz, C hristian (2000), Bycie, przestrzeń i architektura, W arszawa: W ydaw­ nictw o „ M u rato r”.

Res pubłica. Rozmowa z Jackiem Korpusem (2005), (rozm ow ę p rzep ro w ad ził M arcin

Skrzypek), „ S crip to res”, 29, s. 143-157.

Tischner, Józef (2002), Myśłenie według wartości, K raków : W ydaw nictw o „Z nak”. W allis, A le k san d er (1967), Socjołogia wiełkiego miasta, W arszaw a: W ydaw nictw o

N aukow e PWN.

W ejchert, K azim ierz (1993), Przestrzeń wokół nas, K atow ice: Fibak N o m a Press. Wilk, W aldem ar (2007), M iasto jako miejsce, [w:] M ikołaj M adurow icz (red.), Per­

cepcja współczesnej przestrzeni miejskiej, W arszaw a: W ydaw nictw o W G iSR UW,

s. 459-462.

+

M o n ik a M a z u r g ra d u a te d fro m th e D e p a rtm e n t of Sociology of Jo h n Paul II C atholic U niversity of Lublin. H e r re s e a rc h in te re sts include: sociology of city, local com m unity, elem en ts of axiology. E-m ail: m azu r.n ik a@ g m ail.co m

Abstract

The fu n c tio n in g of th e city is a c o n s ta n t d ialo g u e b e tw e e n u rb a n sp a c e an d th e p a rtic ip a n ts of u rb a n life. This in te ra c tio n is m an ifested th ro u g h m eanings, relatio n s an d places th a t a re being c o n stru c te d w ith in a city. T hat is how th e cul­ tu re of sp ace em erges, how people b eco m e a w a re of th e polis. S e n io r resid en ts of th e cities also p a rtic ip a te in th is dialogue. The article deals w ith th e questions re la te d to th e p re se n c e of se n io r citizens in a city. The m a in q u estio n is w h e th e r u rb a n sp ac e is a p la ce of h o p e o r m erely a h iding p lac e fo r th e seniors. The a rti­ cle is b ase d o n th e interview s c o n d u c ted am ong th e sen io rs of Lublin. It also in ­ cludes a n in terv iew w ith th e h e a d of F o ru m K ultury P rz e strz e n i in L ublin (The F o ru m of th e C u ltu re of S p ace) w ho h as re c e n tly c a rrie d o u t a p ro je c t o f jo in t p h o to g ra p h y session of L ublin sen io rs an d teen ag ers.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Марк Липовецкий и Биргит Боймерс, авторы книги Перформансы насилия: литературные и театральные эксперименты «новой драмы»,

The article provides an overview of the 20 th –21 st century linguistic theories in the context of child second language acquisition as well as raises awa- reness about their

В частности, в четвертой строке присутствует правка: Жить на новой ландскарте И глядеть в глубину лишь сквозь и Лишь сквозь прорези рек, Где

Also, the Longman Dictionary of Language Teaching and Applied Linguistics (2002, p. 509) draws our attention to the fact that the term Standard English is sometimes used as a

к топографическим или притяжа- тельным, причислим, напр., следующие ойконимы: Волкова (БежВ 295; ср. лисица и Лисица ВесО). Культурные названия

Демократия оказалась на практике голосом большинства, безрефлексивно направленным против личности (Часовой). Голос личности в новой

Obecnie jednak w Polsce podstawa wyodrębnienia ma charakter konwencjonalny: wioską (zbiorowością wiejską) jest zbiorowość usytu- owana na obszarach administracyjnie (a

The coefficient of variation of the joint headway at the merging stop is based on arrivals to demonstrate the arrival with less variability at the common section due to