• Nie Znaleziono Wyników

Sprawy mniejszości narodowych na łamach "Gazety Olsztyńskiej" w latach 1921-1928

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sprawy mniejszości narodowych na łamach "Gazety Olsztyńskiej" w latach 1921-1928"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Staniszewski, Andrzej

Sprawy mniejszości narodowych na

łamach "Gazety Olsztyńskiej" w

latach 1921-1928

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 35-64

1983

(2)

A n d r z e j S ta niszewski

SPRAWY MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH NA ŁAMACH

„GAZETY OLSZTYŃSKIEJ” W LATACH 1921— 1928

F u n k cje p ra sy polskiej w okresie m iędzyw ojennym w Niemczech zależały nie tylko od a k tu a ln ej polity k i Z w iązku P o laków w Niemczech (dalej ZPwN), ale rów nież od lo kalnych interesó w poszczególnych m niejszości narodow ych. „Na łam ach gazet polskich w Niemczech k ształto w ały się przesłan k i do zje d ­ noczenia mniejszości narodow ych, dla uform o w an ia zasad o k reślających udział Polaków w życiu politycznym Niemiec, p o lityki k u ltu ra ln ej, szkolnej, m ło­ dzieżowej, w yznaniow ej, a rów nież i g o s p o d a r c z e j. Szczegółowa analiza arty k u łó w p rasow ych dostarcza badaczow i in te res u jąc y ch m ateriałów , któ re pozw alają zrozum ieć jak dochodziło do ukształto w an ia tak ich a n ie innych rozw iązań o rg an izacyjnych w ru c h u polskim p rz y bardzo pow ażnej roli p o l­ skiej p ra s y i nie tylko re d ak to ró w głęboko zaangażow anych w poczynania organizacyjne, ale zw ykłych, p rzeciętnych czy telników ” *.

Z dotychczasow ych b a d ań n a d poszczególnymi ty tu ła m i p ra s y polskiej w m iędzyw ojennych Niemczech s, w ty m tak że n a d dziejam i „G azety O lsztyń­ skiej” 3, w ynika, że w lata ch 1920— 1928 p ro g ram obrony p ra w mniejszości polskiej w Niemczech zm ierzał w dw óch zasadniczych kieru n k ach :

W stosunku do p a ń stw a niem ieckiego i ludności niem ieckiej oraz w sto­ sunku do Kościoła zapew nić m niejszości polskiej sw obodę ro zw oju narodow o- -k u ltu raln eg o i stać w obronie jej członków pod k a żd y m względem;

W stosunku do mniejszości polskiej czuwać n a d polskim życiem n a ro - dowo-społecznym, krzew ić k u ltu rę polską i dbać o lo jalne zachow anie się mniejszości polskiej w zględem Z w iązku i w zględem p a ń stw a niem ieckiego 4. Ta gen eraln a p o lityka re d ak c y jn a poszczególnych organów prasow ych Zw iązku Polaków n ie stanow iła ste reo ty p u w poszczególnych r e g io n a c h s.

1 W . W rz e s iń s k i , R o l a i zn a c z e n ie p r a s y p o l s k i e j w ż y c i u n a r o d o w y m l u d n o ś c i p o l s k i e j w N ie m c z e c h w l a t a c h 1918—1939, w : S p o d z n a k u R o d ła . Z e s z p a lt i w s p o m n i e ń , o p r a ć , i re d . T. K a j a n , Z i e l o n a G ó r a , 1975, s. 12. 2 J . J a s i ń s k i, G a z e t y p o l s k i e n a M a z u r a c h i W a r m i i w l a t a c h 1842—1939 a p r o b l e m ś w i a ­ d o m o ś c i n a r o d o w e j , w : H i s t o r i a p r a s y p o l s k i e j a k s z t a ł t o w a n i e się k u l t u r y n a r o d o w e j , k s ię g a r e f e r a t ó w , W a r s z a w a 1967, ss. 49—75; L . S m o lk a , P r a s a p o l s k a n a Ś l ą s k u O p o l s k i m 1922—1939, W a r s z a w a —W r o c ł a w 1976; A. R o m a n o w , P r a s a p o l s k a w W o l n y m M i e ś c ie G d a ń s k u (1920—1939), G d a ń s k 1979. 3 W . W rz e s iń s k i, O b l ic z e i d e o w o- p o l i t y c z n e «G a z e t y O l s z t y ń s k i e j » w l a t a c h 1920—1939, K o ­ m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k i e ( d a le j К M W ), i960, n r 2, ss. 167—212; J . C h ł o s ta , W y d a w n i c t w o «G a z e t y O ls z t y ń s k i e j » w l a t a c h 1918— 1939, O l s z ty n 1977.

4 L . S m ó łk a , o p . c it., s. 129. P o r . W . W r z e s iń s k i , Z e s t u d i ó w n a d k s z t a ł t o w a n i e m z a ło ż e ń i d e o w o - p o l i t y c z n y c h Z w iq z k u P o l a k ó w w N i e m c z e c h (1922— 1939), Z a p i s k i H i s to r y c z n e , 1968, t. 33, z. 2, ss. 56—58; W . W rz e s iń s k i, R u c h p o l s k i n a W a r m i i , M a z u r a c h i P o w iś l u w l a t a c h 1920—1939, w y d . 2, O l s z ty n 1973, ss. 86—88.

5 L . S m ó łk a , o p . c it., ss. 153, 170.

(3)

3 6 A n d r z e j S t a n i s z e w s k i

Okoliczności tego zjaw iska w p rz y p ad k u „G azety O lsztyńskiej” u stalił W oj­ ciech W rzesiński. U znając generalnie, że p ro g ram „G azety O lsztyńskiej” był w y padkow ą p ro g ram u Z w iązku Polaków, n a jp ie rw w P ru s ac h Wschodnich, a później w Niemczech jednocześnie p odkreśla rolą re d a k to ra kierującego pism em . „N adaw anie in d y w idualnego p iętn a w ynikało z oddziaływ ania r e ­ d aktora. I dlatego „Gazeta O lsztyńska” za czasów Jaroszyka, zachow ującego pew ną rezerw ę czy n a w e t nieprzy ch y ln ą postaw ę wobec w ielu posunięć władz naczelnych ZPwN, posiadała w y raźn ą odrębność p ro g ram ow ą w p orów naniu z innym i gazetam i polskimi, w y d a w a n y m i w Niemczech. W om aw ianym o k re ­ sie trw a ły c h arak ter, w p ro g ram ie politycznym i naro d o w y m „G azety O lsztyń­ skiej” , m iały jed y n ie dw a elem enty: lo jaln y stosunek do p a ń stw a niem ieckie­ go oraz obrona ludności polskiej przed zgerm anizow aniem . Te dwa elem enty decydow ały o w szystkich przem ianach „G azety O lsztyńskiej” 7.

U stalenia badaw cze W ojciecha W rzesińskiego in sp iru ją do podjęcia szcze­ gółowych analiz. P ierw szą okazją do opisania zaw artości „G azety O lsztyń­ sk ie j” w latach 1921— 1928 je s t działalność jej re d ak to ra. K azim ierz Jaro szy k objął to stanow isko 1 stycznia 1921 roku. O statecznie rozstał się z pismem 1 kw ietnia 1928 ro k u 8. O m aw iając publicystyczną działalność „G azety O lsztyń­ s k ie j” w ty m okresie, c h ara k te ry zu je się także bogatą biografię d ziennikarską re d a k to ra pism a 9. Są jeszcze in n e a rg u m en ty , uzasadniające ograniczenie te ­ m atu do la t 1921— 1928. M ają one c h a ra k te r historyczny. W p racach Wojciech W rzesińskiego i inn y ch h i s to r y k ó w 10, także w e w spom nieniach działaczy z te re n u W arm ii, Mazur, Pow iśla n , w ym ienione d a ty są przełom ow e dla odro­ dzenia, a n astęp n ie stabilizacji i now ych k ieru n k ó w działania o rganizacji pol­ skich. A rg u m e n ty te m ają c h a ra k te r rów nież czysto prak ty czn y . T roska o m o­ żliwie p rzejrzy ste om ów ienie zgromadzonego m ate ria łu — z n iepełnych dla w ym ienionego okresu roczników „G azety” — nakazy w ała ograniczenie b adań do w spom nianych już ośmiu la t u k azyw ania się pisma.

T u ta j zajęto się jed n y m tylko, w y b ra n y m z bogatej zaw artości treściow ej „G azety O lsztyńskiej”, problem em m niejszości narodow ych, k tó ry w ysuw ał się n a p la n pierw szy w okresie poplebiscytow ym . Z n ajdow ał on odzw iercie­ dlenie zarów no w klasycznych arty k u łac h publicystycznych, ja k w polem i­ kach red akcyjnych, listach czytelników, p rz ed ru k a ch z p ra sy polskiej, a także z periodyków w ychodzących na teren ie Niemiec, z „D ziennikiem B erliń sk im ” n a czele. In ten cją au tora jest zatem próba spojrzenia na losy Polaków , po n iepom yślnym dla nich plebiscycie, w kontekście spraw , któ re sta ły się udziałem w szystkich m niejszości naro d o w y ch zam ieszkujących ówczesne Niemcy, a w ięc także Litw inów , D uńczyków , Fryzów , Serbołużyczan.

6 W . W r z e s iń s k i , O b l ic z e , s. 167; te g o ż . R u c h p o l s k i , s. 80; J . J a s i ń s k i, o p . cit., s. 69. 7 W . W r z e s iń s k i , O b licz e , s. 211. 8 P o r . W . W rz e s iń s k i , R u c h p o l s k i , s. 144 i n .; teg o ż , P r o b l e m y ś w i a d o m o ś c i n a r o d o w e j l u d n o ś c i p o l s k i e j n a W a r m i i , M a z u r a c h i P o w i ś l u w l a t a c h 19201939, K M W , 1962, n r 1, ss. 118—124. 9 W . C h o j n a c k i, K a z i m i e r z J a r o s z y k , w : S ł o w n i k p r a c o w n i k ó w k s i ą ż k i p o l s k i e j , W a r s z a ­ w a —Ł ó d ź 1972, s. 387. 10 C e z u r ą l a t 1921—1928 w o d n i e s i e n iu d o P r u s W s c h o d n i c h z n a j d u j e m y m . in . w p r a c y W. W rz e s iń s k ie g o , K u c h p o l s k i , ss. 32—147, p o d o b n i e j a k w k s ią ż c e B. K o z ie łł o - P o k le w s k i e g o L W . W rz e s iń s k ie g o , S z k o l n i c t w o p o l s k i e n a W a r m i i , M a z u r a c h i P o w i ś l u w l a t a c h 1919—1939, O ls z ty n 1980, ss. 44—71 o r a z w e w s t ę p ie T. F i li p k o w s k i e g o i Z. L ie tz a d o ; K r o n i k a s z k o ł y p o l ­ s k i e j го W o r y t a c h n a W a r m i i 1930—1939, O ls z ty n , 1979, ss. 5—13. 11 J . B a c z e w s k i, W s p o m n i e n i a W a r m i a k a , W a r s z a w a 1961, ss. 237—239; J . B o e n ig k , M i n ą l y w i e k i a m y ś m y o s ta l i. W s p o m n i e n i a , W a r s z a w a 1957, ss. 105—106.

(4)

In tere su je n as głów nie treść, a n ie form a publicystycznego przek azu na łam ach „G azety O lsztyńskiej" w latach 1921— 1928. W praw dzie w klasycznym w ykazie g atu n k ó w publicystycznych nie z n ajd u jem y np. p rz ed ru k ó w czy m ów poselskich ” , jednakże pełnią one — naszym zdaniem — tak ą fu n k c ję w m o­ mencie, gdy p u b lik u je się je w piśmie, w m iejsce trad y c y jn y c h .artykułów czy k o m en tarzy redak cy jn y ch . Częstotliwość tej p ra k ty k i w „Gazecie O lsztyń­ skiej” w ciągu całego om aw ianego ok resu przem aw ia za ta k ą w łaśnie in te r ­ p retacją. Z grom adzony m a te ria ł podzielono na n astęp u jąc e g rupy:

— działalność posłów polskich: interpelacje, tzw. „m ałe zap y tan ia ”, p rz e ­ d ru k i oficjalnej k o respondencji itd.;

— p u b licystyka k o n fro n tu ją ca położenie mniejszości niem ieckiej w P o ls­ ce i polskiej w Niemczech;

— położenie inn y ch m niejszości naro d o w y ch w Niemczech; — p ro b lem aty k a naro d o w ej szkoły i religii;

— polem iki z szow inistyczną p ra są niem iecką;

— wiadomości statu to w o -o rg an izacy jn e ' dotyczące działalności Zw iązku P olaków w P ru s a c h W schodnich, ZPwN, poszczególnych to w arzy stw k u ltu r a l­

no-ośw iatowych, zw iązkow ych itd.

DZIAŁALNOŚĆ PO SŁÓW PO LSKICH: IN TERPELA CJE, TZW. „MAŁE ZA PY TA N IA ”, PR ZED R U K I O F IC JA L N E J K O RESPO N D EN CJI

„Gazeta O lsztyńska”, podobnie ja k większość ówczesnej p ra s y polskiej w Niemczech, była in fo rm ato rem polskiej opinii publicznej o społeczno-eko­ nom icznych i politycznych przejaw ach życia ludności polskiej i p ro p ag ato rem oraz o rg anizatorem narodow ego ru c h u polskiego w e w szystkich jego form ach. Relacje z działalności poselskiej z re g u ły zamieszczano na pierw szych s tro ­ nach „G azety”, nad ając im c h a ra k te r oficjalny, re p rezen tacy jn y . We W s p o m ­ n i e n i a c h W a r m i a k a J a n a Baczewskiego w y b o ry do L an d tag u w d n iu 20 lu ­ tego 1921 ro k u są jed y n ie k ro n ik ą w y d arzeń ” . Dzięki „Gazecie O lsztyńskiej” poznajem y w iele fa k tó w do biografii przyszłego posła. 13 lutego 1921 roku, w 36 n u m erze pisma, przytoczono frag m e n ty przem ów ienia Baczew skiego -do mężów zaufania. Zamieszczone w ystąp ien ie miało w szelkie cechy typow ego a rty k u łu publicystycznego, przem aw iającego do w y o braźni słuchaczy: ., Jeżeli nie chcesz, a b y cię la n d r a tu r a zalew ała coraz to n ow ym i p o d a t­ kam i — to głosuj na polską listę; jeżeli nie chcesz płacić po d atk ó w na festyny niem ieckie a la «T annenbergfeier» — to głosuj na polską listę; jeżeli nie chcesz płacić n ies p raw iedliw ych p o datków na psy i k oty — to głosuj na polską l i s t ę jeżeli chcesz w sołtysie mieć b ra ta , rozmówić się z n im ja k z do­ b ry m przyjacielem — głosuj na polską listę.

Bracie! Nie rozchodzi się tu o osobę, rozchodzi się o spraw ę. Rozchodzi się o ludzi, k tó rzy fak tycznie cię bronić będą. P atrz, tu podaje sobie ręce do w spólnej p racy i w alki, robotnik, rzem ieślnik, chałupnik, gospodarz i ksiądz. Razem, bez różnicy w jed n y m szeregu!” 14.

Polska P a r tia Ludowa, re p rezen to w an a m.in. przez J a n a Baczewskiego,

Sprawy mniejszości narodow ych w „G a z e c ie O l s z t y ń s k i e j " 37

12 M. S z u lc z e w s k i, P u b l i c y s t y k a . P r o b l e m y t e o r i i i p r a k t y k i ,- W a r s z a w a 1976, ss. 81—120. 13 J . B a c z e w s k i, o p . cit., ss. 113—119.

(5)

38 A n d r z e j S t a n i s z e w s k i

uzyskała podczas w yborów w d niu 20 lutego 1921 ro k u 12 594 głosy, czyli około 1500 głosów w ięcej aniżeli podczas plebiscytu. Z daniem Baczew skiego :5 osiągnięto w y tk n ię ty cel w yborczy i w y rw an o ludność ze sta n u a p atii i z w ąt­ pienia, co niew ątp liw ie sprzyjało aktyw izacji członków Z w iązku Polaków w P ru s ac h W schodnich.

W latach 1921—1923 narosło w iele k o n tro w e rs ji i sprzecznych opinii o osobie i działalności J a n a Baczew skiego 16. Szczególnie działacze polscy sk u ­ pieni w okół ro dziny Pieniężnych daw ali w ielo krotnie w y raz sw ojej niechęci wobec jego w y stąp ień poselskich 17. Szczytow ym p u n k tem ty ch polem ik był a r ty k u ł Z dz ia ł a ln o ś c i posła p. B ac z ew sk ie g o, ogłoszony w „Gazecie O lsztyń­ sk ie j” w listopadzie 1923 roku. A nonim ow y autor, pisząc o m andacie posel­ skim tego działacza, stw ierdzał, że „ja k ślepej ku rze ziarno u rz ą d te n dostał się p. B aczew skiem u” 18. 13 k w ietn ia 1924 ro k u g ru p a działaczy polskich z A n tonim S zajkiem i F ranciszkiem B arczem na czele zgłosiła votum n ieu f­ ności dla Baczewskiego. „Zarzucili mu, że przez sam ow olne dysponow anie funduszam i w yborczym i uniem ożliw ił zorganizow anie akcji w yborczej we w łaściw y sposób” 19.

Te dobrze znane f a k ty z biografii J a n a Baczewskiego w a rte są p rzypom ­ nienia chociażby z tego względu, by w skazać na inną praw idłow ość, nieco zask akującą w kontekście powyższych stw ierdzeń. Otóż przez cały ro k 1923 „Gazeta O lsztyńska” , m imo a w ersji do osoby Baczew skiego (dostrzegalnej n a ­ w e t u K azim ierza Jaroszyka) system atycznie donosiła o ak ty w n ej działalności poselskiej tego działacza, a n a w e t k om entow ała jego mowy.

Ze szczególną radością p rzyjęto pierw sze w ystąp ien ie J a n a Baczewskiego w sejm ie pruskim , 8 m a ja 1923 r o k u 20. 19 m aja „G azeta O lsztyńska” p rze­ d ru k o w ała z „D ziennika B erlińskiego” a rty k u ł podkreślający h istoryczne z n a­ czenie tego w y d arzenia. ,, Nareszcie więc, po pięciu latach ciszy, w dniu 8 m aja br. z ab ra ł głos w sejm ie p ru sk im przedstaw iciel ludności polskiej w Niemczech poseł J a n Baczewski. Po pięciu latach bezustannego karm ien ia opinii niem ieckiej w iadom ościam i o rzekom ych k rz y w d ac h ludności niem iec­ k iej w Polsce, k tó ry m i zasypyw ano zagranicę, p a d ły z try b u n y sejm u p ru s ­ kiego słowa, k tó re przypo m n iały tej opinii i przypom ną niew ątp liw ie całem u św iatu, że tu w Niemczech m ieszka i w alczy o sw oje p ra w a pow ażna m n ie j­ szość p o l s k a . M ow y posła Baczew skiego b y ły pierw szym przypom nieniem faktu, że P olacy tu są, że są nie ty lk o w Olsztynie, czy na G órnym Śląsku, ale w W estfalii i B erlinie, że narodow ości sw ej nigdy się n ie w yrzekną, jak nie w y rzek n ą się n ig d y w a lk i o sw oje słuszne, k u ltu ra ln e p raw a. I to w łaśnie samo p rzypom nienie stanow i pierw szy, histo ry czn y m o m en t w y stąpienia przedstaw iciela ludności polskiej w N ie m c z e c h ” 21.

14 czerw ca „G azeta O lsztyńska” donosi o now ym w y stąp ien iu J a n a B a­ czewskiego w sejm ie pruskim . Z re la cji prasow ej w ynika, że poseł polski po

15 J . B a c z e w s k i, op . c it., ss. 116—117. 16 W . W rz e s iń s k i, R u c h p o l s k i , ss. 90—96. 17 P o s t a w a B a c z e w s k ie g o w z b u d z a ła k r a ń c o w o o d m ie n n e r e a k c j e n i e m i e c k i e j p r a s y , p o r. J . B o e n i g k , o p . c it., ss. 90—91. 18 Z d z i a ł a l n o ś c i p o s ła p. B a c z e w s k ie g o , GO, 1923, n r 266. 19 W . W rz e s iń s k i, R u c h p o ls k i, s. 116. 20 P i e r w s z y w y s t ę p p o s łó w p o l s k i c h w s e j m i e p r u s k i m , GO 1923, n r 102; p o r . t e k s t y p r z e ­ m ó w i e ń J a n a B a c z e w s k ie g o z a m ie s z c z o n e w GO, 1923, n r 104. W e W s p o m n i e n i a c h W a r m i a k a , ss. 201—219 z n a j d u j e m y n o t y o p i e r w s z y c h w y s t ą p i e n i a c h p o s ła p o ls k ie g o n a s e jm ie p r u s k i m . 21 Z n a c z e n ie w y s t ą p i e n i a p o ls k i e g o w s e j m i e p r u s k i m , GO, 1923, n r 108.

(6)

S p r a w y m n i e j s z o ś c i n a r o d o w y c h w „ G a z e c i e O l s z t y ń s k i e j " 39

raz p ierw szy z a b ra ł głos w e w spólnym in teresie polskiej i d u ń skiej m n ie j­ szości narodow ej w Niemczech. Dodajmy, że polem ika Baczew skiego z ów­ czesnym p ru sk im prezy d en tem m in istró w B rau n em (9 czerwca 1923 roku), o k tó rej pisała „G azeta O lsztyńska” , zaow ocow ała n a łam ach tego p ism a w y ­ jątkow o dużą liczbą kom entarzy, p rz ed ru k ó w i dyskusji. W praw dzie te k s t napastliw ego przem ów ienia B rau n a d o tarł do olsztyńskiej re d ak c ji z p ew nym opóźnieniem, ale ta filip ik a przeciw ko Polakom doczekała się jednoznacznego osądu. P isał bow iem „O b serw ato r” (K. Jaroszyk): „C zytałem k ró tk ie sp raw o ­ zdania p ra s y niem ieckiej, któ ra podkreślała słowo «geraubt». Nie w ierzyłem , ażeby prezes m in istró w p ru sk ich m iał się w ten sposób w yrazić o Polsce. Nie w ierzyłem ty m więcej, gdy się pojaw iło tłum aczenie tej m ow y w «Dzien­ niku Berlińskim », k tó ry pisał o «Zabieraniu przem ocą m ow y o j c z y s t e j » -Podły jest człowiek, podły jest naród, k tó ry odbiera dzieciom m ow ę ojczystą. Tak podły, po trzy k ro ć podły. M y to m ówimy, m y Polacy. M ów im y to śmiało wierząc, że w n arodzie naszym nie m a ludzi ta k podłych, k tó rzy by m ieli nadużyw ać sw ej w ładzy celem w y n a rad a w ia n ia dzieci mniejszości n aro d o ­ wych. Jesteśm y konsekw entni. Nie m a bow iem dw óch zd ań pod ty m w zglę­ dem. Dlatego żądam y ze spokojnym sum ieniem , żądam y z naciskiem , ażeby tu w P ru s ac h W schodnich na W arm ii, Pow iślu i n a M azurach zmazano ja k n a j­ prędzej h ań b ę k u ltu ra ln ą przez zaprow adzenie n a u k i języka ojczystego dla dzieci polskich w szkołach. Niech re p u b lik a zm yje ja k n ajp rę d ze j tę h ań b ę k u ltu ra ln ą cesarskich N iem iec” 22.

Poselskie w ystąp ien ie Baczew skiego w części końcow ej zaw ierało p y tan ia pod ad resem prezesa re je n c ji olsztyńskiej von O ppena, k tó ry , zd aniem posła, był bezpośrednio odpow iedzialny za dyskry m in o w an ie ludności polskiej na swoim terenie. „G azeta O lsztyńska” k o m en tu je zarów no polem ikę Baczew - ski — von O p p e n 28, jak rów nież decyduje się na zamieszczenie „małego zap y ­ ta n ia ”, kierow anego w p ru sk im sejm ie do p re zy d e n ta rządow ego w Olsztynie. M em orandum , oprócz p o stu latu o wszczęciu dochodzenia przeciw ko von Oppe- nowi, zaw iera w p u n k cie trzecim pytanie: „Co zam ierza m in iste riu m p ań stw o ­ we uczynić przeciw ko tem u, a b y w przyszłości p ra w a dotyczące wielkiego dobra k u ltu ry , z którego m ają korzystać m niejszości naro d o w e nie b y ły po­ gw ałcone i w ta k niesły ch an y sposób p rzed tą m niejszością z ataja n e? ” 24. 11 czerwca 1923 ro k u w odpowiedzi n a w y w o d y B rauna, S tan isław S ierak o w ­ ski, w im ieniu posłów polskich, odczytuje w sejm ie p ru sk im p rotest, k tórego frag m en ty z n ajd ą się rów nież na łam ach „G azety O lsztyńskiej”. C zytam y w ty m ośw iadczeniu n astęp u jąc e słowa: „Nas, jako niem ieckich obyw ateli, nie pow inno i nie m ożna czynić odpow iedzialnym za to, co się dzieje w Polsce, lub też innym d an y m państw ie. R e p rezen tu jem y m niejszość w Niemczech m ówiącą po polsku i jako tacy, m am y m o raln e p raw o i etyczny obowiązek bronienia w szelkim i środkam i naszego języka i naszej k u ltu ry i czynienia starań , ażeby za pomocą odnośnych przepisów i sta tu tó w um ożliwić im swo­ bodny rozwój. Bez w zględu na napaści z jakiejk o lw iek bądź s tro n y na nas skierow ane, będziem y zawsze i w szędzie spełniali bezw aru n k o w o te n obo­ w iązek” 2S. 22 Prezes m i n i s t r ó w p r u s k i c h B r a u n , GO, 1923, n r 136. 23 S p r a w y p o ls k i e w s e j m i e p r u s k i m , GO, 1923, n r 128; p o r . t e k s t o d p o w ie d z i B r a u n a n a i n t e r p e l a c j ę B a c z e w s k ie g o , GO, 1923, n r 129. 24 «M a le z a p y t a n ie » p o s t ó w p o l s k i c h w s e j m i e p r u s k i m , GO, 1923, n r 128. 25 M o w a p os ła J a n a B a c z e w s k ie g o w y g ł o s z o n a w s e j m i e p r u s k i m d n i a 9 6 1923, GO, 1923, n r 129.

(7)

4 0 A n d r z e j S t a n i s z e w s k i

Od lutego 1924 ro k u doniesienia o ak ty w n ej działalności poselskiej J a n a Baczew skiego ponow nie w y p ełn iają lam y „G azety O lsztyńskiej” . W okresie k ilk u n a stu m iesięcy olsztyński dziennik dru k o w ać będzie system atycznie te k s ty ośw iadczeń i in te rp ela cji Baczewskiego, um ożliw iając czytelnikom ze­ tknięcie m.in. z n ajlepszym i m ow am i poselskim i tego działacza. 5 lutego 1924 ro k u „G azeta O lsztyńska” donosi o dw óch „w ielkich” przem ów ieniach Baczewskiego w L an d tag u dotyczących szkolnictw a polskiego w Niemczech 20. P o s tu la ty Baczewskiego, głoszone oficjalnie na forum pruskiego sejmu, można uznać za k o n ty n u ację w y trw a łe j w alk i ZPw N i Zw iązku Polskich T ow arzystw Szkolnych w Niemczech o polską szkołę, uw ieńczonej częściowym powodze­ niem dopiero w k w ie tn iu 1929 ro k u 27.

8 lutego 1924 ro k u „G azeta” p rz ed ru k o w u je te k s t pisma — podpisanego przez J a n a Baczew skiego — pism a Zw iązku Polskich T o w arzystw Szkolnych w Niemczech, do rząd u pruskiego w sp raw ie n a b o ru polskich nauczycieli. Był to odzew polskiej mniejszości n arodow ej w Niemczech na rozporządzenie rz ą ­ dow e o re d u k cji urzędników . Urzędnicy, k tó rzy przekroczyli 60 la t o trzy m y ­ w ali em e ry tu ry , zaś tzw. urzęd n icy nieetato w i byli zw alniani. Egzekw ow anie tego przepisu mogło szczególnie zaważyć na liczbie polskich nauczycieli lu ­ dow ych w ład ających m acierzystym językiem . C h a rak tery s ty c z n y je s t k ró tk i ko m entarz do tego ośw iadczenia Z w iązku Polskich T o w arzystw Szkolnych prz ed ru k o w a n y przez „G azetę” z „D ziennika B erlińskiego” : „W edług s ta ro ­ żytnego przysłow ia w oda sącząc się po kropelce p o trafi wyżłobić n a w e t k a ­ mień. N ie w ą tp im y też, że zgodnym w y siłkiem zdobędziem y szkolnictw o pol­ skie w Niemczech. Chcielibyśm y jednak, a b y list pow yższy nie b y ł w skutk ach tylko kro p elk ą. Z byt długo tłu m ione dążenia ludzi w y b u ch ają często żywio­ łowo” !8.

W przem ów ieniach sejm ow ych J a n a Baczew skiego n a uw agę zasługuje m.in. stanow cze i konsek w en tn e p rzypom inanie opinii publicznej o p raw ach przysługujących polskiej mniejszości narodow ej. Z nakom icie w ykorzy stu jąc a rg u m e n t lojalności, głosił m.in. 28 czerwca 1924 roku, „ p rz y etacie m in istra spraw iedliw ości” : „ Dlaczego P an ow ie m ówicie zawsze o Polsce? Jesteśm y tu ta j w P ru s ac h i m am y z p ru sk im p ra w em i spraw iedliw ością do czynienia. Jeżeli ja jako p ru sk i obyw atel zw racam się do pruskiego m in isterstw a s p ra ­ wiedliwości i w p ru sk im sejm ie w obronie p ru sk ich poddanych w ystęp u ję i p rz y ty m udać się m iałem pod adres fałszyw y, n atenczas mogę tylko k iw a ­ jąc głow ą a k ta m oje zapakow ać i milcząc m iejsce m oje opuścić. (Potakiw ania na sk ra jn ej lew icy)” 2S.

W sierp n iu 1924 ro k u „Gazeta O lsztyńska” podaje za „N ow inam i Codzien­ ny m i” wiadomość o p rzybyciu J a n a Baczew skiego i S tefan a Szczepaniaka, se k retarza Z w iązku P o lak ó w w Niemczech do w ięzienia w Gliwicach. Posło­ w ie polscy sp o tkali się z uw ięzionym i rodakam i, czekającym i już 6 miesięcy na rozp raw ę sądową, a postaw ionym i w stan oskarżenia z pow odu „zdrady s ta n u ”, z ra cji przynależności do Zw iązku Pow stańców . S tra jk głodowy uw ięzionych niew ątp liw ie przyspieszył przy jazd delegacji z B erlina. „Gazeta

26 «M a l e z a p y t a n ia » p o s ła B a c z e w s k ie g o w s e jm ie p r u s k i m , GO, 1924, n r 30. 27 T . F i li p k o w s k i , Z. L ie tz , o p . c it., s. 13. 28 O p o l s k i e s i ł y n a u c z y c i e l s k i e , GO, 1924, n r 33; p o r . te ż a r t y k u ł w s t ę p n y C z e k a ć c łlu ź e j n i e s t e t y n ie m o ż e m y , GO, 1924, n r 37. 29 M o w a p o s ła p. J a n a B a c z e w s k ie g o w y g ł o s z o n a w s e j m i e p r u s k i m w d n i u 28 c z e r w c a 1924 p r z y e ta c ie m i n i s t r a s p r a w i e d l i w o ś c i , GO, 1924, n r 152 ( d o k o ń c z e n i e z n r 151).

(8)

O lsztyńska” dru k o w ała zarów no rozmow ę z więźniam i, ja k i też podała treść „małego z ap y tan ia ” Baczewskiego, kierow anego do p re zy d e n ta sejm u p ru sk ie ­ go w Berlinie. W y p u n k to w an e w nim zostały p o stu laty dotyczące term in u zasadniczej ro z p ra w y oraz w a ru n k ó w egzystencji rodzin uw ięzionych M.

Na przełom ie sierp n ia i w rześnia 1924 roku, lista „śląskich” z ap y tań Ja n a Baczewskiego została rozszerzona. „Gazeta O lsztyńska” pisała o zain tereso w a­ niu posła polskiego ofiaram i napadów niem ieckich nacjonalistów na ludność cyw ilną Górnego Ś l ą s k a 3I, a n a stęp n ie p rzed ru k o w ała „m ałe z ap y tan ie ” na tem a t osobliwego zachow ania się lan d ra tó w wobec polskiej m niejszości na tym terenie. „Na G ó rnym Śląsku w n ajnow szym czasie podlegają w y b o ry gm inne w y jątk o w em u tra k to w a n iu ze stro n y władz, k tó re sprzeciw iają się praw u. W y b ran i przez w y b o ry gm in n e sołtysi w zględnie ław nicy nie zostają przez lan d ra tó w zatw ierdzani, o ile należą do m niejszości polskiej. S taw iam py tania: 1. J e s t rozporządzenie p. m in istra sp ra w w ew n ętrznych, dotyczące niezatw ierdzenia kom unistycznych zastępców gm iny, rozszerzone także na członków m niejszości narodow ych? Skoro nie, czy m in isterstw o pociągnie do odpowiedzialności odnośnych la n d ra tó w za ich n iep ra w n e i sprzeciw iające się przepisom ko n w en cy jn y m postępow anie wobec w y b ra n y ch członków m n ie j­ szości n arodow ych i spow oduje niezwłoczne zatw ierd zen ie?” 32. Dwa dalsze „małe z ap y tan ia ” dotyczące Śląska m iały na celu pow iadom ienie opinii p u ­ blicznej o kulisach działalności na ty m teren ie p a ra m ilita rn y c h organizacji niemieckich, m. in. H ilfsbund in S c h le s ie n M. O p rz y k ład ach te rro ru takich organizacji — nie 'tylko na obszarze Górnego Śląska — wobec ludności pol­ skiej, m ów ił B aczew ski obszernie w dw óch swoich znakom itych w y stąpieniach sejm ow ych 6 i 8 października 1924 roku. Oba b y ły obszernie cytow ane przez „Gazetę O lsztyńską” . P ierw szą m ow ę red ak cja z aty tu ło w ała Nasza w o ln o ś ć w P ru s a c h i dru k o w ała w trzech k olejnych n u m erach 31. D rugą, w tłu m acze­ niu „Dziennika B erlińskiego”, pod ty tu łe m Poseł B a c z e w s k i o p o l i c j i p r u s k i e j ,

podała w dw óch odcinkach 35. Pow ażną część pierw szej pośw ięcił poseł polski działalności O stdeutscher H eim atdienstu. „O rganizacja ta — m ów ił — p r a ­ cuje w ścisłej łączności z rejencją. M nie osobiście dostały się do r ą k ta jn e za­ rządzenia prezesa rejencji, skiero w an e do lan d rató w , w k tó ry ch w y ra źn ie było powiedziane, że «H eim atdienstow i» należy podaw ać w iadomości o ty ch s p ra ­ w ach (Na ław ach kom unistycznych: słuchajcie! słuchajcie!), k tó re są d o sta r­ czane rejen cji o Zw iązku Polaków przez szpiegów, lub kogokolw iek innego. Ju ż choćby samo w spółpracow nictw o re je n cji z tego ro d zaju o rganizacją w s k a ­ zuje, że u rzęd y te nigdy nie przy zn ają mniejszości polskiej jej p ra w . Ale co gorsza, że ta sam a re je n cją popiera «Heimatdienst» państw o w y m i środkam i, któ re i my, przyn ależn i do mniejszości narodow ych, m usim y opłacać tak, że za w łasne nasze pieniądze jesteśm y zwalczani. N aczelny p re zy d e n t P ru s

S p r a w y m n i e j s z o ś c i n a r o d o w y c h w ,,G a z e c i e O l s z t y ń s k i e j " 41 30 « M a le z a p y t a n i e » p o s ta p . B a c z e w s k ie g o w s p r a w i e u w i ę z i o n y c h r o d a k ó w n a G . Ś lą s k u , GO, 1924, n r 195. 31 « M a le z a p y t a n ie » p o s ła p . B a c z e w s k i e g o го s p r a w i e n a p a d ó w n a p o l s k i c h m i e s z k a ń c ó w G. Ś lą sk a, GO, 1924, n r 202. 32 « M a le z a p y t a n i e » p os ła p. B a c z e w s k ie g o , GO, 1924, n r 207.

33 D w a «m a łe z a p y t a n i a » p o s ła p. J. B a c z e w s k ie g o , GO, 1924, n r 245; p o r . ta k ż e , « P r a w a

w y j ą t k o w e p r z e c i w k o P o l a k o m w P r u s a c h » . « M a le z a p y t a n ie » p o s ła p . J a n a B a c z e w s k ie g o w s e jm ie p r u s k i m , GO, 1924, n r 247.

34 N as za « w o ln o ść » го P r u s a c h . M o w a p o s ła p . J a n a B a c z e w s k ie g o w y g ł o s z o n a w d n i u

6 10 24 w s e jm ie p r u s k i m , GO, 1924, n r 239—241.

(9)

4 2 A n d r z e j S t a n i s z e w s k i

W schodnich i p re zy d e n t re je n cji olsztyńskiej daw ali do dyspozycji większe sum y pieniężne w schodniopruskiem u «Heimatdienstow i» (Słuchajcie! słu c h aj­ cie!) ---” 86.

D opiero w m arc u ro k u n astępnego in te rp ela cje Baczew skiego znalazły oficjalne odbicie w niem ieckich dokum entach, m. in. w y d an y ch przez p ru sk ie ­ go m in istra sp ra w w ew n ętrznych, Severinga. N iestety nie znalazły zrozum ie­ nia i potw ierd zen ia w żadnym z czterech w yjaśnień, p rz ed ru k o w a n y c h n a ­ stępnie przez „Gazetę O lsztyńską” 37. M inister zaprzeczył stanowczo w spół­ p ra cy H eim atd ien stu z olsztyńską rejen cją. „W schodnioniem iecki «H eim at­ dienst» — inform ow ał — jest organizacją, k tó ra służy w s p ie ran iu niem ieckich celów k u ltu ra ln y ch . Rząd w sposób zdecydow any g a n iłb y urzędników , któ rzy b y sieli nienaw iść i niezgodę m iędzy spokojną różnojęzyczną ludnością. Do­ tychczas w y p ad k i tego rodzaju nie są rządow i z n an e ”. W kilk a m iesięcy póź­ niej, w kolejn y m „m ałym z a p y ta n iu ” Baczew ski n a p rzykładzie gospodarza Połom skiego ze S traszew a w powiecie sztum skim , o fiary k ilk u k ro tn y c h n a p a ­ dów, w y jaśn ił m echanizm zastraszania polskiej mniejszości n arodow ej w P r u ­ sach W schodnich. „Jeżeli się nazw iska spraw ców stw ierdzi, n atenczas celem u n iew in n ien ia oskarżonych nag in a się i p rz ek ręca fakty, ażeby w s trzym ać po­ stępow anie k arn e. Jeżeli zaś nazw isk spraw ców podać n ie można, natenczas ze stro n y p ro k u rato rii n ie czyni się nic celem w yśledzenia tychże. N astępuje w strzy m an ie postępow ania k arnego z lakoniczną uw agą: «Spraw ców w y k ry ć nie zdołano». Jeżeli do oskarżenia dołącza się dowody, w tenczas «giną» tak o ­ w e z a k tó w sądow ych” 38.

Począw szy od ro k u 1926, „G azeta O lsztyńska” zaczęła, rów nolegle do in ­ terp elacji poselskich Baczewskiego, dru k o w ać w y stąp ien ia innego posła pol­ skiego w sejm ie p ru skim , ks. Czesława K lim asa. Z ap y tan ia tego p rz ed sta w i­ ciela środow iska śląskiego n ie były, być może, w całości ta k błyskotliw e i s ty ­ listycznie dopracow ane, ja k w ystąp ien ia J a n a Baczewskiego, nie m ożna im jed n a k odmówić rzeczowości. W idać to już w y raźn ie n a p rzykładzie „małego z ap y tan ia ” w sp raw ie ro d zin y Józefa Stolota z Sieroty, w powiecie gliw ickim, k tó rej w ładze p olicyjne uniem ożliw iły zakup z ie m iS9. Ó w czesny m in ister sp ra w w ew n ę trz n y c h Niemiec, Grzesiński, odpow iadał n a in te rp ela cje K lim a­ sa w sty lu zn an y m z wcześniejszych w y jaśn ień Severinga: „Tw ierdzenie za­ w a r te w in terpelacji, jak o b y na G ó rnym Śląsku, ja k rów nież w ogóle na obszarach pogranicznych P ru s dokonyw ane b y ły codziennie bezpodstaw ne aresztow ania obyw ateli m niejszości polskiej oraz jak o b y p rz y aresztow aniach ty ch czyniony im b y ł bez żadnych dow odów z arz u t z d rad y sta n u — sprzeczne jest z rzeczyw istością. W skazane im iennie w in te rp ela cji areszto w an ia doko­ n an e zostały w s k u te k silnego p o d ejrzen ia o szpiegostw o n a rzecz Polski.

36 G O , 1924, n r 241. 37 O d p o w i e d z i n a « m a łe z a p y t a n i a » p . p o s ła J a n a B a c z e w s k ie g o , GO , 1925, n r 84. 38 N as za «w o l n o ś ć » w P r u s a c h W s c h o d n i c h , GO, 1925, n r 198; p o r. n a d t o a r t y k u ł y : Po se ł p o l s k i p . J a n B a c z e w s k i s t a w i ł w n i o s e k o u k a r a n i e r e d a k t o r a « M a r t e n b u r g e r Z e itu n g » z a p o d ­ b u r z a n i e d o g w a ł t ó w , GO, 1925, n r 211, P o s e ł p o l s k i w s e j m i e p r u s k i m w o b r o n i e w s c h o d n i o - p r u s k t c h L i t w i n ó w , GO, 1925, n r 218, D z i a ł a l n o ś ć m n i e j s z o ś c i o w a p o s ł ó w p o l s k i c h n a s e j m p r u s k i , GO, 1926, n r 250, P a n i e M i n i s t r z e , p r o s i s ię o j a s n q o d p o w i e d ź ! « M a le z a p y t a n ie » p os ła B a c z e w s k ie g o , GO, 1926, n r 270, « M ale z a p y t a n ie » p o s ła p. B a c z e w s k ie g o w s e j m i e p r u s k i m , G O, 1926, n r 293.

39 Na sze s p r a w y w s e jm ie p r u s k i m . «M a łe z a p y t a n i e » ks. K l i m a s a , GO, 1926, n r 45; W o b r o n ie in u m lid ó u ) p r a c y , lo d ó to i s ie r o t. I n t e r p e l a c j a p o s ła k s ię d z a K l i m a s a , GO, 1926, n r 279.

(10)

S p r a w y m n i e j s z o ś c i n a r o d o w y c h w ,,G a z e c i e O l s z t y ń s k i e j " 4 3

0 ak ta ch samowoli, m ających na celu ste rro ry zo w an ie mniejszości polskiej nie może być m o w y sąd odrzucił p rzyznanie im odszkodow ania za w y ­ cierpiany areszt, poniew aż uznał, że n ie zachodzą przez p raw o w y m ag an e oko­ liczności ---” 13 listopada 1926 ro k u ks. K lim as in te rp elo w a ł u pruskiego m in istra ośw iaty w sp ra w ie zachow ania się dw óch nauczycieli: S choppy i Violi wobec dzieci polskich w M ałym Staniszczu (powiat strzelecki), donosząc m .in .: „K arali k ilk a k ro tn ie w czasie pauz za używ an ie języka polskiego. M. in. kazali oni za k a rę stać w sp om nianym dzieciom przez całą pauzę pod drzew em k aszta­ n u i tak że przed ustępam i, z tw a rzą zw róconą do u stę p ó w ” 41. Z daw kow ą od­ powiedź, na polecenie m in istra ośw iaty podpisaną przez niejakiego K aestn era, red ak cja „G azety O lsztyńskiej” opatrzy ła ironicznym kom entarzem : „Schoppa 1 Viola mogą ted y n a d al robić z dzieckiem polskim, co im się żyw nie podoba. Może w języ k u n iek tó ry ch uczonych niem ieckich m a to być sposób przy ciąg a­ nia ludności polskiej do « k u ltu ra ln ej w s p ólnoty niem ieckiej». W naszym języ­ k u czyny obu pedagogów są i pozostaną n a d al najgorszego ro d zaju szykanam i, sk ierow anym i przeciw ko mniejszości p o lskiej” 4Z.

1 w rześnia 1927 ro k u Zw iązek M niejszości N aro dow ych przedłożył rząd o ­ w i Rzeszy m em oriał, w k tó ry m d o m agał się m. in. tw orzenia szkół publicznych z językiem w y k ład o w y m mniejszości. P od koniec tego ro k u na W arm ii zaczęto prow adzić lekcje w języku polskim 43. In ten sy fik acja dążeń do n a u k i w języ­ k u naro d o w y m znalazła w y ra z także w działalności posłów polskich. W ty m okresie sw oje w ystąp ien ia pośw ięcali oni n iem al w yłącznie szkołom i ośw ia­ cie. Jeszcze raz pow róciła kw estia języka polskiego, używ anego przez dzieci na p rz erw a c h m iędzy lekcjam i w niem ieckiej szkole. Baczew ski zw racał się do pierw szego p ro k u ra to ra Rzeszy w spraw ie nauczyciela Fisahna, k tó ry n a ­ w et to m iał dzieciom za złe. Z kom en tarza „G azety” m ożna poznać treść odpo­ wiedzi urzędow ej na pismo Baczewskiego: „Jeżeli oskarżony nauczyciel — tłum aczył się p ro k u ra to r — k tó ry dopiero przed n ied a w n y m czasem zajął sw o­ je stanow isko i dlatego dzieci n ie znał, zaw ezw ał dzieci, ażeby także podczas pauzy, jeżeli on znajdzie się w pobliżu, m ożliw ie nie m ów iły po polsku, ażeby on słyszał, co m ów ią i ażeby dzieci m ógł lepiej poznać, n atenczas tego zarzą­ dzenia w in teresie w y ch ow ania dzieci ganić nie m ożna” 44. W dw óch kolejnych interp elacjach poruszał B aczew ski kw estię p ra w relig ijn y ch dla polskiej mniejszości narodow ej. Obie zostały w y w o łan e zd arzeniam i w pow iecie zło­ towskim. P ierw sza dotyczyła sporu m ieszkańców w si P odróżna z w ładzam i ad m in istracy jn y m i o przyłączenie do gm iny, w k tó rej m ogliby uczestniczyć w nabożeństw ie o d p raw ian y m po polsku 45. T em atem drugiej in te rp ela cji był k o n flik t w okół osoby nauczyciela, Leona K ow alkow skiego z Z akrzew a, k tó re ­ m u po przejściu na p ro tes ta n ty zm w ładze kościelne o d eb rały p raw o nauczania religii katolickiej. Obojętność w ładz p ru sk ic h n a ten f a k t w zbudziła z astrze­ żenia Baczewskiego. „Fakt, że nauczyciel K ow alkow ski jeszcze dziś, w sześć la t po przyrzeczeniu, z w iedzą i w olą re je n cji w P ile — donosił Baczew ski

40 O d p o w i e d ź n a i n t e r p e l a c j ą ks. p o s ła K l i m a s a , GO, 1926, n r 293. 41 N i e w i n n i p r z e ś l a d o w c y d z ie c i p o l s k i c h , GO, 1927, n r 43. 42 I b id e m , p o r . t a k ż e a r t y k u ł J a k p. m i n i s t e r o d p o w i a d a n a z a p y t a n i a n a s z y c h p o s łó w , GO, 1927, n r 271. 43 Р о г. в. K o z i e łł o - P o k le w s k i , W . W r z e s iń s k i , o p . c it., ss. 108—163. 44 R a t u j m y d z i e c i p o ls k ie , GO, 1927, n r 57; p o r . D z i e c i n ie m o g ą u c z y ć się p r y w a t n i e po p o ls k u , GO, 1927, n r 110. 45 G e r m a n i z a c j a p r z e z s z t u c z n y p o d z i a ł g m i n y k o ś c i e l n e j , GO, 1927, n r 107.

(11)

4 4 A ndrzej Staniszewski

m arszałkow i sejm u p ruskiego w B erlinie — nad al u rzęd u je p rzy katolickiej szkole w Zakrzew ie, dowodzi, że re je n cją w P ile n ie zam ierza przenieść w rz e ­ czywistości nauczyciela K ow alkow skiego ze szkoły katolickiej w Z akrze­ w ie R ejencją w P ile postępow aniem sw ym sprzeciw ia się arty k u ło m 148 i n a stęp n y m k o n sty tu cji Rzeszy, n a mocy któ ry ch uw zględnić należy uczucia osób in n ej w ia ry w szkole i w n a u ce ” 1S.

Od stycznia 1928 ro k u , „G azeta O lsztyńska” system atycznie zaczęła za­ mieszczać pu b lik acje dotyczące położenia niem ieckiej m niejszości narodow ej w południow ym T yro lu " . P rz y p a d ek dziejow y zrządził, że teraz N iem cy za­ częli dopominać się o te sam e p ra w a dla swoich ziomków, o k tó re przez lata w alczyli Polacy, z m ie rn y m zresztą skutkiem . Z nakom icie tę nieoczekiw aną analogię w y k o rz y stał J a n Baczew ski w kolejn y m św ietn y m przem ów ieniu w y ­ głoszonym w p ru sk im sejm ie 15 m arca 1928 roku. „G azeta O lsztyńska” d ru k o ­ w ała jego w y stąp ien ie pięć dni później, pod ty tu łe m P o l a c y w N ie m c ze ch i N i e m c y w T y r o l u p o ł u d n i o w y m : „Skarżycie się n a zakaz używ ania języka ojczystego w szkołach ludow ych, n a w ycofanie niem ieckich książek szkol­ nych — m ów ił polski poseł, dodając — N azw ijcie m i polskie książki szkolne, k tó re są u ży w an e w szkołach polskiej mniejszości w P ru s a c h W schodnich czy na P ograniczu. N azw ijcież m i w ogóle polską szkołę mniejszościow ą w tych okręgach. Nazw ijcież m i jed n ą jed y n ą śred n ią czy wyższą szkołę w całych Niemczech, k tó ra należałab y do polskiej mniejszości. Skarżycie się, że w po­ łudniow ym T y ro lu n a u k a religii nie jest udzielan a w m owie ojczystej. Tak m oje P a n ie i Panow ie, jak s p ra w a w y g ląd a tu ta j? Dnia 17 lutego w ypow ie­ działem w dw óch zdaniach, że spośród 150 000 dzieci w w iek u szkolnym o ję­ zyku ojczystym — polskim, n ie więcej jak dw u stu udziela się n a u k ę religii w języku ojczystym, a w ięc n ie więcej jak jed n em u procentow i. Jeśli tego rodzaju stosunki p a n u ją tu ta j, wówczas nie rozumiem , jak można się oburzać na zw alczanie Niemców w południow ym T y r o l u Dopiero wówczas, gdy n a ró d niem iecki nauczy się, iż swoich w łasn y ch obyw ateli, iż m niejszości n a ­ rodow e w ew n ę trz n y c h g ran ic m usi trak to w a ć spraw iedliw ie, po ludzku, do­ piero wówczas n a ró d ten będzie m iał p raw o podnosić swój głos dla swych braci, k tó rzy w inn y ch p ań stw ach w ten sposób nie m ają być tra k to w a n i” 4S. U d o stępnianie szerszej publiczności polskich in terp elacji to n ie tylko p rz y ­ czynek do poznania całokształtu działalności ZPwN . „Małe z ap y tan ia ” oraz m ow y sejm ow e Baczew skiego i K lim asa w sposób n a tu r a ln y przy czy n iały się do rozw oju publicy sty k i zamieszczanej na łam ach „G azety O lsztyńskiej” . P rzy nosiły bow iem bogactwo tem a ty k i i w y tyczały podstaw ow e n u r ty n a r o ­ dow ej d y skusji o należne p ra w a mniejszości w Niemczech.

PU BLICY STYKA K O NFRO NTUJĄ CA PO ŁO ŻENIE M N IEJSZOŚCI N IE M IE C K IE J W PO LSCE I P O L S K IE J W NIEMCZECH

Powyższa tem a ty k a zdom inow ała w sposób zdecydow any w szelkie form y wypow iedzi publicystycznej, jak ie spotkać m ożna w „Gazecie O lsztyńskiej”

46 Z Z ł o t o w s k i e g o , GO, 1927, n r 166.

47 Na s w y n a r a d a w i a j ą , a N i e m c ó w p r z e d w y n a r a d a w i a n i e m b r o n i ą . K w e s t i a T y r o l u p o ­ ł u d n i o w e g o , GO, 1928, n r 23; T y r o l i m y , GO, 1928, n r 58; P ó ź n o , al e n ie za p ó ź n o , a ż e b y się

p o p r a w i ć , GO, 1928, n r 64.

48 P o l a c y w N i e m c z e c h i N i e m c y w T y r o l u p o ł u d n i o w y m . M o w a p o s ła B a c z e w s k ie g o w s e j m i e p r u s k i m , GO, 1928, n r 67.

(12)

w latach 1921— 1928. W latach 1921—1922 asu m p tem do dysk u sji n a d p raw am i P olaków w Niemczech i Niemców w Polsce sta ły się p rz y k ła d y t e r r o r u i szy­ kan wobec polskiej m niejszości narodow ej, pozostającej po p rz eg ra n y m p le­ biscycie na ziemi ojców i dziadów " . 4 stycznia 1921 ro k u „G azeta O lsztyń­ sk a” p rzedstaw ia opinii publicznej spraw ę zw rotniczego kolejowego, P a u lin y z Tylży. Z udostępnionego przez s e k re ta ria t Z w iązku Polaków w Olsztynie dokum entu w ynika, że bezpośrednim pow odem zw olnienia tego P olaka z p r a ­ cy b yły jego sym patie narodow e, w y k azy w an e m. in. udziałem w zebraniach i uroczystościach polskich. P a u lin ie przedstaw iono dow ody zeb ran e skrzętnie przez w schodniopruski H eim atdienst, w św ietle k tó ry ch został form alnie oskarżony o u p ra w ian ie polskiej p ro pagandy. „Oto jas k raw y dowód ró w no­ u p raw nienia, jakiego doznają Polacy pod rządem pruskim . Za co w ydalono p. P au lin ę ze służby p ań stw ow ej. Za to iż w yp ełn iał tr a k ta te m w ersalskim , podpisanym przez rz ąd niem iecki, zag w a ra n to w an e m u praw o, za to iż w y ­ pełniał sw oje o byw atelskie o b o w ią z k i Cóż na to nasze władze? Sądzimy, iż n a ty c h m ia st p o sta rają się o cofnięcie tego dziw ackiego ukazu. N ajciekaw ­ szy jest fakt, że p. P a u lin a n ie był polskim działaczem i na żadnej liście pol­ skiej nie fig u ro w ał i n ie fig u ru je ” 50.

W m iarę u p ły w u czasu coraz częściej n a łam ach „G azety O lsztyńskiej” u k azyw ały się podobne pu b lik acje apelu jące rów nocześnie o in te rw e n cję zgod­ nie zresztą z u stalen iam i w ersalskim i. Z ty ch re la cji d ow iadujem y się n a ­ zwisk nie tylko ofiar, ale i prześladow ców . Do zw olnienia P a u lin y przyczy­ nili się bezpośrednio u rzędow y strzelec połowy M azuch i nauczyciel Jeschi- now ski w S ta ry m M arcinkow ie. W „akcji” przeciw ko S an d erow i i jego rod zi­ nie 51 znów popisał się o b e rla n d jä g e r Mazuch. Stolotów z Górnego Śląska szy­ kanow ał nauczyciel B r u d n y 5S, a dzieci polskie w szkole w Sząfałdzie nau czy ­ ciel Fisah n 5S. N iejaki G e h rm an n z Sząfałdu, po pijanem u, zdem olow ał polską o c h ro n k ę 51. N azw isko k iero w n ik a „R olandschule” w H am born-N eum uehle, Hausbecka, ja k rów nież nazw isko m iejscow ej nauczycielki, Bock, o d n a jd u je ­ m y w piśm ie prezesa Z w iązku T ow arzystw Szkolnych, J a n a Baczewskiego, do pruskiego m in istra ośw iaty. Bezpośrednim pow odem p ro tes tu był w y d a n y przez w ym ienionych nauczycieli zakaz uczestniczenia w polskich lekcjach p r y ­ w atnych 55. Z kolei żan d a rm K ordow ski w W iśniewce, w powiecie złotowskim, rozw iązał posiedzenie m iejscowego T o w arzystw a Młodzieżowego 5C.

Stałym elem entem w szelkich k o m en ta rz y re d ak c y jn y c h „G azety O lsztyń­ skiej”, w yw ołanych p rzy k ład am i niem ieckiego te rro ru , było p o ró w nyw anie położenia m niejszości niem ieckiej w Polsce i polskiej w Niemczech. W ro k u 1923 na łam ach pism a z n ajd u jem y cykl arty k u łó w pod znam iennym ty tu łem

M y w N ie m c z e c h i o n i w Polsce. Szczególnie dużo m iejsca w ty ch p u b lik a ­ cjach zajm ują polem iki z a rty k u ła m i zam ieszczanymi w „D eutsche R undschau in P olen” . Na uw agę zasługuje ko m en tarz „G azety O lsztyńskiej” do a rty k u łu

S p r a w y m n i e j s z o ś c i n a r o d o w y c h w „ G a z e c i e O l s z t y ń s k i e j " 4 5 49 W . W rz e s iń s k i, Gene za Z w i o z k u P o l a k ó w w N ie m c z e c h , P r z e g l ą d Z a c h o d n i, 1962, n r 4, SS. 276— 277. 50 C i e k a w y d o k u m e n t , GO, 1921, n r 2; p o r . p o d o b n ą s p r a w ę z w o l n ie n i a r o b o t n i k a J ó z e f a B a u e r a z K a b o r n a , p r z e d s t a w i o n ą p r z e z GO w a r t y k u l e C i e k a w e 1921, n r 183. 51 C ó ż to m a zn a c z y ć ? , GO, 1922, n r 53. 52 N a sz e s p r a w y го s e jm ie p r u s k i m , GO, 1926, n r 45. 53 R a t u j m y d z ie c i p o ls k ie , GO, 1927. n r 57. 54 T e r r o r n i e m i e c k i n a W a r m i i , G O , 1927, n r 116. 55 D z ie c i n ie m o g ą u c z y ć się p r y w a t n i e p o p o l s k u , GO, 1927, n r 110. 56 T a k t y k a w ł a d z w o b e c m n ie js z o ś c i p o l s k i e j , GO, 1927, n r 287.

(13)

4 6 A n d r z e j S t a n i s z e w s k i

U m p o ln i s c h e n S c h u l e n (nr 110), zaw ierającego sk arg i na szkolnictw o nie­ m ieckie w Polsce. „Oni m uszą m ieć n a w e t niem ieckie szkoły dla dzieci pol­ skich w Działdowskiem, Odolanowskiem, K ępińskiem , O strzeszow skiem — od­ pow iada „Gazeta O lsztyńska” w a rty k u le w stęp n y m — a potem m ożem y m y w ystąpić i żądać p ra w naszych w N i e m c z e c h M y tym czasem chcemy mieć choć to, co oni w Polsce już m ają. Jeżeli zaś n a m dadzą w Niemczech wszystko, co n a m się po spraw iedliw ości należy, natenczas będziem y wdzięcz­ ni. A g d y n am dadzą w ięcej jak m ają N iemcy w Polsce, natenczas w yraźn ie ośw iadczam y to naro d o w i polskiem u i w ezw iem y go, ażeby dał Niemcom te sam e p raw a, k tó re m y Polacy tu ta j w Niemczech m am y. Nie będziem y n a w et tak długo czekali, aż u nas n a stąp ią pod tym w zględem «vollkommen ein­ w a n d freie Z ustände»” S7. P rzekonanie, że w ładze niem ieckie obdarzą m n ie j­ szość polską w Niemczech tak im i u p ra w n ien iam i w zakresie ośw iaty, prasy, religii, jakich oczekują dla sw oich ro d aków w Polsce dość długo obowiązy­ w ało w publicystyce „G azety O lsztyńskiej” . L an sow aniu tej tezy służyły za­ rów no a r ty k u ły w łasne, ja k przed ru k i. S tan isław P ró szyński w a rty k u le N a w ł a ś c i w s z ą dr og ą! (p rzedruk z „G azety P o ra n n e j”) ta k kończy prezen tację po­ lem iki posła Baczewskiego z posłem Kochem : „Jeżeli rząd polski zastosuje w stosu n k u do Niemców najsłuszniejszą i w ty m w zględzie zasadę p ra w a m ię­ dzynarodow ego, może i sp raw a szkół polskich w Niemczech posunie się w resz­ cie naprzód. Z asadą tą jest «Jakie p ra w a m ają Po lacy w Niemczech, tak ie też p ra w a w in n i m ieć N iem cy w Polsce» i odw rotnie. Będzie w olno otw ierać w Niemczech chociaż polskie szkoły p ry w a tn e, to będzie w olno Niemcom otw ierać niem ieckie szkoły w Polsce. Nie będzie wolno, to n i e ” 58.

To p rzekonanie o skuteczności oddziaływ ania rz ąd u polskiego na postępo­ w an ie w ładz niem ieckich znajdow ało w y raz tak że w listach czytelników „G a­ zety O lsztyńskiej”. „P ow iadają — pisał jeden z nich — że o nas tu Polska zapom niała, że g d y b y Po lsk a pozam ykała szkoły niem ieckie ta k długo, aż N iem cy nam tu ta j szkoły polskie dadzą, to b y już szkoły polskie u nas daw no były. (Zupełnie słusznie! Red.). To być może. A le g d y m y się sam i o to głośno upom inać będziem y to i Po lsk a usłyszy i n am n ie da uto n ąć w niem ieckim m o rzu” 5S. K o n fro n tac ja p ra w dw óch mniejszości: polskiej i niem ieckiej p rz y ­ bierała na łam ach „G azety O lsztyńskiej” różne fo rm y w ypow iedzi. B yły to m. in.: p rz e d ru k listu pew nego P olaka z niem ieckiej części Górnego Śląska, zamieszczony p ierw o tn ie w centrow ej „G erm an ii” 6°, polem ika „O b serw ato ra” z a rty k u łem „V o lk sb lattu ” olsztyńskiego, sk iero w an y m przeciw ko ZPw N i bezpośrednio przeciw „Gazecie O lsztyńskiej” 61, ap el o przy jazd posłów z P o l­ ski do P ru s W schodnich, w y w o łan y wiadomością o p lan o w an y m w yjeździe przedstaw icieli s e jm u pruskiego n a te re n y polskie zam ieszkałe przez m n ie j­ szość niem iecką e2, p rz ed ru k i k o m en tarz do arty k u łó w „D eutsche R undschau in P o len ” 63.

57 M y w N ie m c z e c h i o n i w P ol s c e, GO, 1923, n r 112.

58 S t a n i s ł a w P r ó s z y ń s k i , N a w ł a ś c i w ą d r o g ę , GO, 1923, n r 148; p o r . n a d t o N i e m c y го P o l ­ sce i m y w N ie m c z e c h , GO, 1923, n r 151; M y w N i e m c z e c h i o n i w P ol sc e, GO, 1923, n r 174; K . K i e r s k i , S z k o l n i c t w o n i e m i e c k i e w P ol s c e, G O , 1923, n r 176. 59 G lo s y l u d u w a r m i j s k i e g o , GO, 1923, n r 159. 60 C e n t r o w a «G e r m a n i a » i s p r a w a p o l s k i e j m n i e j s z o ś c i n a r o d o w e j w N ie m c z e c h , GO, 1923, n r 162. 61 K r z y ż a c k a t a k t y k a a n t y p o l s k a w P r u s a c h W s c h o d n i c h , G O , 1923, n r 167. 62 P r o s i m y p o s ł ó w z P o l s k i , a b y d o nas p r z y j e c h a l i , GO, 1923, n r 168. 63 F a ry z e u s z e n i e m i e c c y w Pol s c e, GO, 1923, n r 178.

(14)

Sprawy mrWejszosci narodow ych w „G a z e c ie O ls z ty ń s k ie j" 47

W a rty k u le P r o b l e m a t m n ie js z o ś c i n a r o d o w o ś c i o w e j 64 pada zasadnicze p y ­ tanie: k to p rzy n ależy do m niejszości naro d o w ej polskiej? Za „D ziennikiem B erliń sk im ” re d ak c ja p o w tarza: „Jako najw ażn iejszy m om ent uznać m usim y prześw iadczenie przek o n an ie danego osobnika, że jest Polakiem . To prześw iad ­ czenie pow inno być dla nas tłem , na k tó ry m odbijać się w in ien p rzy n ajm n iej jeden m om ent dalszy. Takie m om en ty są a lte rn a ty w n e —wspólność pochodze­ nia i wspólność języka. M usim y uw zględnić tych, k tó rzy są prześw iadczenia i pochodzenia polskiego, a nie m ów ią po polsku i tych, k tó rzy są p rześw iad­ czenia polskiego, spolonizow ani może już od pokoleń, m ów iący po polsku, a są obcoplem iennego p o c h o d z e n ia ” °5.

P ew n e posunięcia w ładz polskich wobec tam tejszej m niejszości niem iec­ kiej w yw ołały n a tu ra ln ie gw ałto w n ą k am p an ię anty p o lsk ą w p rasie niem iec­ kiej. „Gazeta O lsztyńska” p rzed ru k o w ała n a jp ie rw a r ty k u ł z „W eichsel-Zei­ t u n g ” (nr 177) n a p is an y z pow odu zam knięcia niem ieckiego sem in ariu m n a u ­ czycielskiego w Ł o d z i6б. Dwa tygodnie później p rzed staw iła czytelnikom r e ­ akcję p ra s y niem ieckiej na wiadomość o rozw iązaniu w Polsce D eu tschtum s- b undu °7. O kulisach działalności tej organizacji inform ow ała za „K u rierem P o znańskim ” : „Do czego «D eutschtum sbund» zmierzał, u ja w n ił nieopatrznie pastor P illig m an n w Lesznie, k tó ry był ośw iadczył publicznie, że celem «Deu- tschtum sbundu» je s t od erw an ie tzw . kresów zachodnich Polski i przyłączenie ich do Rzeszy. W m yśl tego «D eutschtum sbund» p o d trzy m y w ał w obyw atelach polskich niem ieckiego pochodzenia w ierność k u p a ń s tw u niem ieckiem u i jed ­ n ym ze środków do tego prow adzących było tzw. w y n ag rodzenie za wierność, w ypłacane przez organizację. O trzym yw ali je m. in. koloniści- niem ieccy w P o l­ sce, k tó rzy m ieli się bronić do ostateczności przeciw zarządzeniom w ładz poL skich w celu ich w y s ie d l e n i a ” 68.

W styczniu 1924 ro k u na łam ach „G azety O lsztyńskiej” odżyw a ponow nie drażliw a kw estia w y sied leń Niemców z P o l s k i 69. „O b serw ato r” w a rty k u le

A t a k i « H e i m a td i e n s tu » p r z e c i w n a m a p elu je o możliwie w szechstronną analizę tego w ydarzenia. „E m igracja Niemców z Polski w ym aga w yśw ietlenia ze s tro n y osób znający ch sy tu ację i m y w ty ch sp raw ach chętnie osobom kom pe­ ten tn y m i sp raw ie naszej przy ch y ln y m głosu użyczymy. P ro s im y atoli nie ope­ row ać frazesam i w ro d z aju «europeischer Skandal», «die deutsch er B evölke­ ru n g ich rechtlos», «B eraubung von K irch en g em ein d en ih re r Geistlichen», «die V erg ew altigung d er D eutschen sc h reit zum Himmel», itd. To demagogia, nic w ięcej” 70.

D w u k ro tn ie w sp raw ie w y d a lan ia o byw ateli niem ieckich z P o lsk i r e d a k ­ cja „G azety O lsztyńskiej” posługiw ała się p rz ed ru k a m i z „ K u riera P ozn ań ­ skiego” 71. W k am p an ii prasow ej, w y jaśn iającej polskiem u czytelnikow i w łaś­ ciwe tło ty ch b u lw e rsu jąc y ch w y darzeń, nie zabrakło, w dru g iej połow ie ro k u 1924, stenogram ów z przem ów ień sejmow ych. N a jp ie rw w „Gazecie O lsztyń­

64 P r z e d r u k z „ D z i e n n i k a B e r l i ń s k i e g o ” , cz. 1, GO, 1923, n r 177; cz. 2, GO, 1923, n r 178. 65 C y t. z GO, 1923, n r 178. 66 Do, u t d es, GO, 1923, ПГ 179. 67 P r z e c i w k o Z w i ą z k o w i P o l a k ó w w N i e m c z e c h , G O , 1923, n r 194. 68 N i e w i n n y « D e u t s c h t u m s b u n d » , GO, 1923, n r 204. 69 W o j n a w y d a l e ń ( p r z e d r u k z „ D z i e n n i k a B e r l i ń s k i e g o ” ), GO, 1924, n r 17. 70 A t a k i «H e i m a t d i e n s t u » p r z e c i w k o n a m , GO, 1924, n r 20. 71 W y d a l a n i a o b y w a t e l i n i e m i e c k i c h z P o l s k i, GO, 1924, n r 25, O w s t r z y m a n i e w y d a l e ń o b y w a t e l i n i e m i e c k i c h w Pol sc e, GO, 1924, n r 28; p o r . n a d t o , S ł u s z n e u w a g i ( p r z e d r u k z „ K a ­ t o li k a ” ), GO, 1924, n r 126; U c z o n y w ę g i e r s k i o m n i e j s z o ś c i a c h w P o ls c e , GO, 1924, n r 149.

(15)

4 8 A n d r z e j S t a n i s z e w s k i

sk ie j” sp o tykam y zapis odpowiedzi posła Bigońskiego na in te rp ela cję niem iec­ kiego posła K roniga z Lodzi, zawzięcie atakującego polską politykę w e w n ę trz ­ ną. „N apadacie panow ie N iemcy — odpow iadał poseł re p re z en tu jąc y chrześci­ jańską d em okrację — na polską policję i twierdzicie, że ona w as prześladuje, szpieguje, szykanuje. N ie przytoczyliście k o n k re tn y c h w ypadków . A czy m o­ glibyście w skazać chociażby jeden w yp ad ek podobny do tych, jak ie m iały m iejsce d aw niej w Niemczech? Czy możecie powiedzieć, żeby policja polska rozpędzała pogrzeby, ja k to m iało m iejsce w K astrop, gdzie policja niem iecka rozpędziła k o n d u k t żałobny, dlatego tylko że w kondukcie byli Sokoli w m a­ ciejówkach? Czy w am gdziekolw iek policja polska rozpędzała zeb ran ia lub zabawy, rąb iąc drzw i do sal toporam i, jak to miało m iejsce w Niemczech, w O b e r h a u ś c i e ? Czy policja polska zmusiła jakiegokolw iek Niemca w Polsce do opuszczenia domu, do m ieszkania w wozie cygańskim , jak to zro­ biła policja niem iecka ze sław nym D rzym ałą?” 72.

Na szerokim tle sp raw polskich ro z p atry w a ła p ro b lem aty k ę kształcenia dzieci Niemców — nie posiadających o b y w atelstw a polskiego — Zofia Sokol- nicka w obszernym przem ów ieniu sejm ow ym 1 lipca 1924 roku. „Gazeta O l­ sz ty ń sk a ” p rzed ru k o w ała to w ystąpienie 73, odw ażnie w yró żn iając te frag m e n ­ ty, w k tó ry ch Sokolnicka optow ała za całkow itym zlikw idow aniem nadobo­ w iązkow ych św iadczeń na rzecz szkolnictw a niemieckiego, a zaoszczędzone w ten sposób fundusze postulow ała przeznaczyć dla n ajb ard ziej „ bezpo­ średnio zagrożonych p ru sk ą k u ltu rą, p ru sk ą konsp iracją i p ru sk im odw etem ” ziem Rzeczypospolitej. Polem izow ał z jej p o stu latam i poseł niem iecki U tta („Gazeta O lsztyńska” z 19 lipca), dom agając się m. in. oddania zarządu szkol­ nictw a m niejszości w ręce przedstaw icieli tych mniejszości. Głos U tty docze­ k ał się na łam ach pism a d w u k ro tn e j k ry ty k i. W yjaśniono spraw ę rzekom ego prześladow ania dzieci niem ieckich w szkole w O rłow ie (pow. lipnow ski, woj. warszaw skie), o czym m ów ił rów nież poseł n ie m ie c k i74. N astępnie p o stu laty niem ieckiej m niejszości w Polsce w yw ołały słowa przesycone gorzką ironią w a rty k u le R ó w n i z r ó w n y m i . . „My — Polacy w Niemczech — trak to w a n i jesteśm y jako obyw atele dru g iej klasy, pozbaw ieni faktycznie możności ist­ nienia jako narodowość. Bez szkół, bez możności używ ania języka ojczystego, prześladow ani i terro ry zo w an i nie tylko na polu naro d o w y m i k u ltu ra ln y m , ale i społecznym i gospodarczym , podjęliśm y w alkę o rów ność obyw atelską. S krom niejsi jesteśm y, niż N iemcy w Polsce” 75.

Coraz częściej na łam ach „G azety O lsztyńskiej” pojaw iały się zarzuty o św iadom ym z aniedbyw aniu in teresów polskiej m niejszości narodow ej w P r u ­ sach przez w ładze Rzeczypospolitej, o znikom ym zaintereso w an iu p ra sy pol­ skiej losami P olak ó w na W armii, M azurach, Śląsku 7G. Jednocześnie pow ażne

72 C z y się u c is k a N i e m c ó w го P o ls c e , GO, 1924, n r 154; p o r . t e ż R z e c z y p o s p o li t a P o l s k a w o b e c s w y c h m n ie js z o ś c i ( p r z e d r u k z „ D z i e n n i k a B e r l i ń s k i e g o ” ), GO, 1924, n r 157; J a k st<? p r z e d s t a w i a s p r a w a k o l o n i s t ó w n i e m i e c k i c h w P ol sc e, GO, 1924, n r 161; P ra s a m n ie j s z o ś c i n a ­ r o d o w y c h w Pol sc e, GO, 192Ï, n r 169; N a j b l i ż s z e z a d a n i a { p r z e d r u k z „ D z i e n n i k a B e r l i ń s k i e g o ” ), GO, 1924, n r 174; D o la P o l a k ó w w N i e m c z e c h ( p r z e d r u k z „ P o l a k a ” ), GO, 1924, n r 215; Z m i a n y w p o ł o ż e n i u n i e m i e c k i e j m n i e j s z o ś c i n a r o d o w e j w P o l s c e , GO, 1924, n r 218; B ą d ź d u m ­ n y . żeś j e s t P o l a k i e m ( p r z e d r u k z „ D z i e n n i k a B e r li ń s k ie g o ” ), GO, 1924, n r 86. 73 S z k o l n ic t w o n i e m i e c k i e w P o ls c e , GO, 1924, n r 164, cz. 1; n r 165, cz. 2. 74 J a k w y p l q d a « p r z e ś la d o w a n ie » N i e m c ó w w P o l s c e w ś w i e t l e f a k t ó w , GO, 1924, n r 178. 75 R ó w n i z r ó w n y m i , GO, 1924, n r 167. 76 D o p r a s y p o l s k i e j w Pol sc e, GO, 1924, n r 167; Z w iq z e k o p i e k i n a d P o l a k a m i z a k o r d o n o - w y m i ( p r z e d r u k z „ D z i e n n i k a P o z n a ń s k i e g o ” ), GO, 1924, n r 183; O o p i e k ę n a d P o l a k a m i z a k o r - d o n o w y m i ( p r z e d r u k z „ D z i e n n i k a P o z n a ń s k i e g o ” ), GO, 1924, n r 189.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

According to the m odel, if a society faced w ith constitutional choice w o n ’t restrict the ability o f the state to levy taxes through introducing constraints on the broadness

W dwóch priorytetach – I i IV, oprócz procedury pozakonkursowej, wdrażane są także projekty w ramach procedury konkursowej. Oznacza to, że na poziomie progra- mów

In addition, the fact that the regions of Greater Poland and Pomerania, which belonged to Prussia, have lower levels of trust does not support the idea of positive impact of

Praca ma na celu wskazanie głównych czynników, które są odpowie- dzialne za intensywny rozwój miast, a co za tym idzie, wiążą się również z degradacją środowiska

Użycie zwrotu „odpowiedni etap rozwoju psychicznego” wskazuje, iż można na podstawie wnikliwych obserwacji ludzi w różnych stadiach rozwoju mówić o istnieniu

P(SARS|T⊕)=P(T⊕|SARS)P(SARS) P(T⊕) brakujenamwartościP(T⊕),którąmożemywyliczyćzwzoru(5,str.14):

Wyniki badań reologicznych dodatków FBC, na podsta- wie których wysnuto wnioski o lepszej stabilności dodatku FBC A, zostały potwierdzone rezultatami otrzymanymi w trakcie