• Nie Znaleziono Wyników

Kronika Wydziału Teologicznego : II półrocze 1982

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kronika Wydziału Teologicznego : II półrocze 1982"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Antoni Lewek

Kronika Wydziału Teologicznego : II

półrocze 1982

Studia Theologica Varsaviensia 21/2, 291-314

(2)

S tu d ia Theol. V ars. 21 (1983) mr 2

KRONIKA WYDZIAŁU TEOLOGICZNEGO

(II p ó ł r o c z e 1982)

I. D O K TO RA T H O N O RIS CAUSA A TK DLA PRY M A SA PO L S K I AYydarzeniem n ajw y ż sz ej ra n g i w życiu A kadem ii Teologii K ato lick iej w W arszaw ie było n a d a n ie ty tu łu d o k to ra ho n o ris causa n a u k p ra w - .nych P ry m a so w i P olski, ks. abp. dr. Józefow i G l e m p o w i , m e tro p o ­ licie gnieźn ień sk iem u i w arszaw sk iem u , W ielkiem u K anclerzow i ATK, k tó ry w la ta c h 1968—(1977 był w y k ład o w c ą na W ydziale P ra w a K an o ­ nicznego w A kadem ii. 'T a p ierw sza w d w udziestoośm ioletnich dziejach A TK uroczystość n a d a n ia d o k to ra tu h o n o ris causa od b y ła się 29 czerw ­ ca 1982 r. W zięli w n iej u dział liczni członkow ie E p isk o p a tu Polski, p rzed staw iciele w ład z państw ow ych, am b asad o rzy , re k to rz y w yższych uczelni, przełożeni zgrom adzeń zakonnych, re p re z e n ta n c i różnych śro ­ dow isk k a to lic k ich i społecznych oraz p rac o w n icy i stu d en ci ATK.

W śród uczestników uroczystości byli m.in.: pięciu biskupów etato w y c h p rac o w n ik ó w n au k o w y c h A T K — bp prof, d r K azim ierz M a j d a ń s k i , bp doc. d r B ohdan В e j z e, bp prof, d r K azim ierz R o m a n i u k , bp doc. d r E d w ard O z o r o w s k i , b p d r S ta n isła w S t e f a n e k , a ta k ż e bp d r Józef R o z w a d o w s k i — o rd y n ariu sz łódzki, b p d r E d w ard K i s i e l — a d m in istra to r a p o sto lsk i arc h id iec ez ji w B iały m ­ stoku, bp d r J a n C z e r n i a k — su fra g a n gnieźnieński, bp d r Je rz y D ą b r o w s k i — zastępca s e k re ta rz a E p isk o p a tu P olski, prof. B enon M i ś k d e w i c z — m in iste r N auki, S zkolnictw a W yższego i T ec h n ik i (w arto tu w spom nieć, że ks. P ry m a s i m in iste r M iśkiew icz zdaw ali r a ­ zem m a tu rę w g im n a zju m im, J a n a K asprow icza w Inow rocław iu), prof. A dam Ł o p a t k a — m in iste r, k ie ro w n ik U rzędu ds. W yznań, ks. prof. M ieczysław A. K r ą p i e c ·— r e k to r KUL, ks. prof. W itold B e n e - d y k t o w i c z ·— prezes P olskiej R ady E kum enicznej. Za p o śred n ic­ tw e m ks. re k to r a R. Sobańskiego sw oją łączność duchow ą z u c z e stn ik a ­ m i uroczystości n a d a n ia ty tu łu d o k to ra honoris causa ks. pry m aso w i Józefow i G lem pow i w y ra z ił ró w n ież n u n cju sz p ap iesk i ab p L uigi P o g g i, k tó ry zgodnie z w cześniejszym u sta le n iem opuścił tego dn ia Polskę.

P ierw szą częścią u roczystości była M sza św. w in te n cji O jczyzny, n a ­ ro d u i K ościoła w Polsce, k o n ce le b ro w an a pod przew o d n ictw em ks. P r y ­ m asa przez p rac o w n ik ó w n au k o w y ch W ydziału P ra w a K anonicznego ATK. O kolicznościow ą hom ilię, n a w ią z u ją c ą w sw ej tre śc i do litu rg ic z ­ nego św ięta A postołów P io tra i P aw ła, w ygłosił re k to r uczelni, ks. prof, d r R em igiusz S o b a ń s k i , k tó ry ro zw in ą ł te m a t w ia ry ch rz eśc ija ń ­ skiej jako fu n d a m e n tu i źródła in sp ira c ji dla daiałalności w szy stk ich członków K ościoła, w ty m ta k ż e uczelni k ato lic k iej. W zakończeniu hom ilii p o d k reślił ks. R e k to r, iż „ sp ra w u jąc sa k ra m e n t jedności chrześci­ ja ń sk ie j, p ro sim y dziś Boga o pokój i o ducha b ra te rs tw a w naszym narodzie, b y spełniło się to w szystko, co w a ru n k u je pokój w ew n ętrz n y ,

(3)

2 9 2 a n t o n i l e w e k

b y nie szerzyła się nienaw iść, lecz ro z k w ita ły ch rz eśc ija ń sk ie cnoty społeczne. D latego zanim rozpoczniem y sesję pro m o cy jn ą, te ra z, w cza­ sie M szy św. b ła g am y Boga, by błogosław ił P ry m a so w i Polski, h e ro l­ dow i p o k o ju w n aszej O jczyźnie”.

D ru g ą część uroczystości sta n o w iła sesja p rom ocyjna. Po h ym nie C aude M ater Polonia, odśp iew an y m przez chór ak a d e m ic k i A TK pod d y re k c ją ks. m gr. K azim ierza S z y m o n i к a, ks. r e k to r S o b ań sk i w y ­ gło sił p rzem ó w ien ie in a u g u ra c y jn e , w k tó ry m w sk az ał n a p rz e sła n k i ideow e a k tu n a d a n ia K siędzu P ry m a so w i d o k to ra tu honoris causa, po d ­ k re śla ją c , iż przez te n a k t A k ad em ia chce uczcić społeczną i n aro d o w ą służbę O jczyźnie K siędza P ry m a sa jako h ie ra rc h y kościelnego,, w łaśn ie ja k o P ry m a sa Polski. Ks. R e k to r pow ied ział m. in.: „...w Polsce" dziś nie trz e b a dow odzić, że K ościół służy człow iekow i w jego w y m iarze je d ­ n o stk o w y m i społecznym . My w szyscy jesteśm y św ia d k am i te j służby. D ośw iadczam y jej jako O jczyzna, n aró d , obyw atele, ludzie, Polacy. Z n aczn a część z n a s n ie m usi zaglądać do archiw ów , by sobie p r z y ­ pom nieć dzieło P ry m a sa H londa dla rep o lo n izac ji i in te g ra c ji naszego n a ro d u n a Z iem iach Z achodnich i Północnych. W szyscy m a m y w żyw ej p am ięc i postać P ry m a sa T ysiąclecia — ty siąc lec ia p a ń s tw a polskiego i K ościoła w nim . W ystarczy p rze jrz eć n a d e sła n e po jego zgonie dep e­ sze ko n d o len cy jn e, b y sobie w yobrazić jego znaczenie w życiu n a ro d u i p ań stw a. Od blisko ro k u śledzim y P ry m a so w sk ą służbę O jczyźnie i n aro d o w i a rc y b isk u p a m e tro p o lity G niezna i W arszaw y ks. dr. Józefa G lem pa. R ok to czas re la ty w n ie k ró tk i, a le ja k że było go dużo, ja k iż on in te n sy w n y , ja k n asy co n y b rze m ien n ą treśc ią . Ks. a b p G lem p p rz e ­ ją ł dziedzictw o i posłan n ictw o p ry m asó w Polski. W ziął n a sw oje b a rk i n ad z ie je społeczeństw a, u siłu je uspokoić spienione fale naszego życia społecznego, b y w yprow adzić je n a drogę p o k o ju ”.

N astęp n ie p o d k re ślił ks. re k to r S obański, że ATK jako uczelnia k a ­ to lick a , b ę d ą ca in te g ra ln ą cząstk ą K ościoła w Polsce, n ie je st tylk o b ie rn y m o b se rw a to re m zm ag a ń i d ziała ń pry m aso w sk ich , lecz poprzez sw o ją d ziałalność d y d ak ty cz n ą, w ychow aw czą, b ad aw czą i ed y to rsk ą , s ta ra się w sp ierać, upow szechniać i rea lizo w a ć p o staw ę oraz służbę, k tó re j przew odzi P ry m a s P olski. W yrazem solidarności i n ie ja k o u to ż ­ sa m ie n ia się A k ad em ii ze społeczną i p a trio ty c z n ą poistawą służby K się­ d za P ry m a sa jest w łaśn ie a k t n a d a n ia , mocą, u ch w a ły S e n a tu ATK, d o k to ra tu honoris causa ks. p ry m aso w i G lem pow i. W zakończeniu sw e­ go w y stą p ie n ia ks. R e k to r d a ł w y ra z p rzek o n an iu , iż oddając w te n sposób hołd p a trio ty c z n e j i społecznej służbie K s ię d z a . P ry m a sa , w y ­ ra ż a się cześć i w dzięczność p a n u ją c ą pow szechnie <w n aszy m n arodzie, a zw łaszcza w śró d w ie rn y c h K ościoła w Polsce, p a trz ą c y c h z w ielk ą a te n c ją i n ad z ie ją n a sw ojego P ry m a sa.

Z kolei, po w y stę p ie ch ó ru ATK, dziekan W ydziału P ra w a K an o n icz­ nego ks. prof, d r T adeusz P a w 1 u к w ygłosił p rzem ów ienie, w k tó ry m u k a z a ł h isto ry c zn ą ro lę a rc y b isk u p ó w g n ieźnieńskich i P ry m a só w P o l­ ski n a p rz e strz e n i jej ty sią c le tn ic h dziejów. P o d k re ślił m.in., że w o k re ­ sie rozbicia dzielnicow ego m e tro p o lita ln y K ościół G n ieźnieński b y ł je d y ­ n y m o środkiem po lsk iej w ład z y o p ełn y m zasięgu te ry to ria ln y m . W y­ b itn i a rc y b isk u p i gnieźnieńscy, z H en ry k ie m K ietliczem (1199— 1'219) i J a k u b e m Ś w in k ą (12:83—>13(14) n a czele, poprzez sw ą a p o sto lsk ą i spo­ łe cz n ą działalność p rzy czy n iali się w dużej m ierze do zjednoczenia p a ń ­ stw a polskiego i k sz ta łto w a n ia się p olskiej św iadom ości n aro d o w ej. D ow odem a u to ry te tu m e tro p o litó w g n ieźnieńskich b y ł ich ty tu ł p ry m a ­ sow ski (od p o czątk u X V w.). W Polsce przed ro zb io ro w ej, w czasie bez­

(4)

iS] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 293 k ró lew ia P ry m a s p ełn ił fu n k c ję in te rre k sa , w y zn aczając m iejsce i czas w y b o ru k ró la, z a ła tw ia ją c bieżące sp raw y p ań stw a , k o ro n u jąc nowego kró la. Z ad a n ia P ry m a só w zm ien iały się w ciągu w ieków , a le ro la ich n ie zm n iejszała się. B yli zaw sze zw ornikiem jedności K ościoła i n a ro ­ du polskiego. Za n iew zru szo n ą postaw ę p atrio ty c z n ą , zaborcy k a ra li ich w ięzien iem (Dunin, Ledóchow ski...). W n ajnow szych, p o w ojennych dziejach P o lsk i i K ościoła p ry m aso w sk ie za d an ia spełniali: A ugust H lond ( + 1948) i S te fa n W yszyński (+4981), przechodząc do h isto rii jako postacie n iezw y k łej m ia ry , jako w ie rn i synow ie K ościoła i w ie l­ cy Polacy. P ogrzeb k a rd y n a ła S te fa n a W yszyńskiego, P ry m a sa T y siąc­ lecia, był p o tę żn ą m a n ife sta c ją n a ro d u polskiego, oddającego hołd sw e­ m u P ry m a so w i za jego n ie za ch w ia n ą w iarę , niezłom ne m ęstw o, o fiarn ą m iłość do O jczyzny, n ie w y c ze rp a n ą pracow itość,' a zw łaszcza m ąd ro ść p o lityczną o;raz o ddanie po lsk iem u lu dow i Bożem u.

Dz;ś n a to m ia st dzieło swoich w iefkich p o p rzed n ik ó w k o n ty n u u je ks. p ry m as Jó zef G lem p, k tó re m u S e n a t A TK p o sta n o w ił n a d a ć ty tu ł d o k to ra ho n o ris causa n a u k p raw n y ch , b io rąc pod uw agę szeroką fo r­ m ację p raw n ic zą ks. P ry m a sa oraz jego w y b itn e zasługi w obec społe­ czeństw a polskiego i k u ltu ry naro d o w ej.

W dalszej części sw ojego w y stą p ie n ia ks. d ziekan P aw lu k n a k re ś lił sylw etk ę n a u k o w ą K siędza P ry m a sa , p rzy p o m in ając, że fo rm a c ję w za­ k re sie p ra w a kanonicznego i rzym skiego zdobyw ał ks. G lem p n a U n i­ w ersy te cie L a te ra ń s k im w R zym ie w la ta c h 1958— 1962. D o k to ra t obojga p r a w .uzyskał w 1964 r. n a p o d sta w ie ro z p ra w y „De co n cep tu fic tio n is iuris ap u d R om a n o s”. S w o ją w iedzę p ra w n ic z ą pog łęb iał p rak ty czn ie, p ra c u ją c w K u rii M e tro p o lita ln ej w G nieźnie (19:64—1967), w S e k re ta ­ riac ie P ry m a sa P olski, ks. k a rd y n a ła S te fa n a W yszyńskiego (1967— 1979), gdzie nie ty lk o z a ła tw ia ł sp ra w y bieżące, ale w y stę p o w a ł jako rzeczo­ znaw ca s p ra w k ościelnych w ro zw ią zy w an iu w ielu problem ów K ościoła polskiego, a taikże k ie ru ją c diecezją w a rm iń sk ą (1979—.1981) i od 1981 K ościołem w Polisce jako P ry m as. J e s t ks. a rc y b isk u p G lem p a u to re m w ielu p u b lik a c ji naukow ych.

Ks. d ziekan P aw lu k p o d k re ślił w końcow ej części sw ojego p rzem ó w ie­ n ia , iż przyszło ks. p ry m aso w i G lem pow i k ie ro w a ć K ościołem w Polsce w o k resie n ie zw y k le tru d n y m dla k ra ju . Je że li n aró d polski, m im o ró żn o rak ic h kry zy só w i o kazji p ro w o k u jąc y ch do ro zb icia, rozum ie dziś p o trzeb ę spokoju i p ra c y n a d w sze ch stro n n ą odnow ą Ojczyzny, to je st to w ie lk a zasługa n a jp ie rw śp. k a rd . S te fa n a W yszyńskiego, a p otem jego n astęp c y a b p a Jó zefa G lem pa,, rea lizu jąc eg o zasady i w sk a z a n ia sw ojego P o p rz ed n ik a . N a dzisiejsze w ielo stro n n e w y siłk i K siędza P r y ­ m asa, zm ierzające do p rze p ro w ad z en ia ugody n aro d o w ej i b ra te rs k ie g o p o je d n a n ia P olaków , n a jego in ic ja ty w y społeczne z u zn an iem p a trz ą n ie ty lk o k a to lic y polscy, ale i P o lac y innych w y zn ań i niew ierzący, a n a w e t cały św ia t śledzący n ajn o w sze dzieje Polski.

B iorąc to w szystko pod uw agę — a w ięc fo rm a c ję k an o n isty c zn ą ks. a b p a Józefa- G lem pa, jego działalność jako ka.no,nisty, biskupa, P ry ­ m asa P olski i polskiego m ęża sta n u , zasłużonego w obec polskiego spo­ łe czeństw a i k u ltu ry , ja k rów n ież fa k t, iż k s. P ry m a s, jako b y ły w y ­ k ła d o w c a i obecnie W ielki K an c lerz ATK, je st ściśle zw iązan y z A k a­ dem ią — S e n a t uczelni p o d ją ł jed n o m y śln ie u ch w a łę o n a d a n iu K się­ dzu P ry m a so w i ty tu łu d o k to ra ho n o ris causa n a u k p raw n y ch . U chw ałę tę wiraż z szerszym uzasad n ien iem , w sk az u ją cy m n a g ru n to w n ą fo r ­ m ację p raw n ic zą oraz n a osiągnięcia w zakresie te o rii i p ra k ty k i k an o - nisty czn ej P ry m a sa , odczytał podczas sesji p ro m o cy jn ej ks. prof, d r

(5)

294 A N T O N I L E W E K

[4] M a ria n Ż urow ski, jako p ro m o to r d o k to ra tu ; zw rócił on ta k ż e uw agę n a w ielo k ro tn e dow ody w ysokiego uzn an ia, ja k im darzy ł ks. a b p a Jó z e­ fa G lem pa śp. p ry m a s W yszyński.

N a zakończenie uroczystości przem ów ił ks p ry m as Józef G lem p, dzię­ k u ją c za u h o n o ro w an ie go ty m w y ró ż n ie n iem ak a d em ick im oraz za c a ­ łą uroczystość. P o d k reślił, że tre śc i przem ów ień prze d staw ic ie li A k ad e­ m ii Teologii K ato lick iej pozw oliły m u jeszcze ra z uśw iadom ić sobie, ja k w ie lk ą rolę m oże o degrać Kościół w O jczyźnie, ja k doniosłe z a d a­ n ia s ta ły w przeszłości i sto ją dziś p rzed P ry m a se m Polski. D o stojny M ów ca stw ie rd z ił n a stęp n ie, iż o trzy m an y d o k to ra t honoris causa jesz­ cze b a rd z iej u m a cn ia jego d łu g o le tn ią w ięź z ATK. W skazując n a w k ład A k ad em ii w życie i k u ltu rę n a ro d u polskiego, pow iedział ks. P ry m as, iż w ciągu sw oich d w u dziestoośm ioletnich dziejów d o starczy ła ona i n a ­ dal do starczać będzie społeczeństw u ludzi o szerokich h o ry zo n ta ch w ie ­ dzy h u m a n isty c zn e j. N a koniec ks. abp d r Józef G lem p złożył życzenia, by uczelnia, k tó ra podczas o d b jf e j uroczystości pro m o cy jn ej u ja w n iła sw oje ideały, m ogła poiprzez sw ą działalność n au k o w ą , d y d ak ty cz n ą i e d y to rsk ą spełniać w n aszej O jczyźnie w zniosłą ro lę ubo g acan ia w ie ­ dzą h u m a n isty c zn ą ja k n ajsze rszy ch kręg ó w społeczeństw a polskiego, i

II. KU RS H O M ILETY CZN O-K A TECHETY CZN O -L/ITURG ICZN Y W dn iach 6—'8 w rz eśn ia 1982 r . odbył się w A TK doroczny k u rs dusz­ p a s te rs k i dla d u ch o w ień stw a polskiego. J a k w la ta c h poprzednich, ró w ­ nież i tegoroczny k u rs s ta ra ł się w y jść n ap rz eciw a k tu a ln y m z a p o trze­ b ow aniom d u sz p aste rsk im K ościoła w Polsce. T ym raz em trzy d n io w e sp o tk a n ie d u sz p aste rzy i sió str zakonnych pośw ięcone było ew a n g eli­ zacji w rodzinie. P ro b le m a ty k ę tę p odjęto w n aw ią z a n iu do w ydanego w listo p ad zie 198:1 r . d o k u m e n tu S tolicy A postolskiej ·— adhoirtacji F a­ m ilia ris consortio.

Na u roczyste o tw a rc ie K u rsu p rzy b y ł W ielki K an c lerz A TK — P r y ­ m as P olski ks. a rc y b isk u p d r Józef Glem p, k tó r y p rzew odniczył in a u g u ­ r a c y jn e j M szy św. k o n ce le b ro w an e j. O kolicznością hom ilię w ygłosił ks. d r W a ld e m ar W o j d e с к i.

Po M szy św. zeb ran y ch uczestn ik ó w k u rs u p o w ita ł re k to r ATK, ks. prof, dr hab . R em igiusz S o b a ń s k i . N astęp n ie przem ów ienie in a u g u ra c y jn e w ygłosił ks. p ry m a s J. Glem p, k tó ry n a w sfępie po d ­ k re ślił znaczenie p o d ję tej przez o rg an iz ato ró w k u rsu p ro b le m a ty k i r o ­ dziny, ta k b ardzo w aż n ej dla K ościoła i O jczyzny w a k tu a ln e j sy tu a cji. Ks. P ry m a s zw rócił też uw agę, iż k a p ła n i są n ie tylk o tym i, k tó rz y ew an g elizu ją, ale rów nież p o w in n i być ew angelizow ani; dlatego poza ro d z in ą n a tu ra ln ą trz e b a też m ieć n a uw adze ro d zin ę k a p ła ń sk ą , k tó ra dziś obciążona jest, ja k chyba żadne pokolenie k ap łań sk ie, ogrom em p racy . W iąże się to m iędzy in n y m i z m ożliw ością o d ra b ia n ia zaległości w b u d o w n ictw ie sa k ra ln y m . C hodzi je d n a k o to, a b y nie przeszkadzało to w w e w n ę trz n e j p ra c y k a p ła n ó w — m odlitw ie, le k tu rz e , a d o ra c ji i skupieniu. M ów iąc o zagrożeniach rod zin y k a p ła ń sk ie j, k tó ra ja k k a ż ­ da ro d z in a p o trze b u je jedności, ks. a rc y b isk u p G lem p w sk az ał n a szkod­ liw e, choć m a rg in aln e , p o sta w y n ie k tó ry c h księży. M ów iąc o an g a żo w a­ n iu się w a k tu a ln e sp ra w y O jczyzny, ks. P ry m a s zaznaczył, że w sz y st­ k ic h n a s obow iązuje w ty m w zględzie p o sta w a odpow iedzialności. My n ie je ste śm y p o lity k a m i — p o d k re ślił ks. A rcybiskup. P o lity k a je st dziś ogrom nie skom plikow ana. M y m am y znać się n a E w angelii, m am y tr z y ­ m ać się E w angelii i Soboru, bo ta m je st św iatło dla n as. S p ra w y O jczyz­

(6)

K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 2 9 5

n y są dziś tru d n e , b ard z o tru d n e . N aw ią zu ją c do o sta tn ic h w ypadków , m ów ił ks P ry m a s, że w szystko to n as boli, ale w ciąż jeszcze z u fnością nie chcem y pod d aw ać się em ocjom . S y tu a c ja gospodarcza i polityczna jest tr u d n a . Nie m ożem y strac ić tego, o co w alczono przez 150 l a t za­ borów , o co w alczyło pokolenie P o w sta n ia W arszaw skiego. Może nie w szyscy dziś jeszcze zd ajem y sobie sp raw ę z pow agi sytu acji. Ś w iat się zbroi, a to przecież nie służy pokojow i. My zaś m usim y w jedności po ­ zostać rze czn ik am i pokoju.

1. R e f e r a t y p l e n a r n e ,

Ks. d r B ro n isław M i e r z w i ń s k i : E w angelizacja w rodzinie w św ietle a d hortacji „Fam iliaris consortio”. — P o d staw o w y m dok u m en tem n a te m a t ew angelizacji je st a d h o rta c ja P a w ła VI E van g elii n u n tia n d i. Z ad a n ia zaś ro d z in y c h rz eśc ija ń sk iej szczegółowo ok reślo n e zostały w F am iliaris consortio. D o k u m en t J a n a P a w ła II sta w ia o k reślone z a d a­ n ia ta k ż e p rze d d u szp asterzam i. R odzina nie może być jed y n ie p rz e d ­ m iotem tro sk i ze stro n y in sty tu c ji kościelnych, lecz m u si się stać jak n ajszy b c iej podm iotem u rzeczy w istn ien ia się K ościoła w św iecie w sp ó ł­ czesnym , podm iotem ew a n g eliza cy jn e j m isji K ościoła. M a ona czynić K ościół obecnym w szędzie ta m , gdzie żyje i działa. O znacza to koniecz­ ność u rz e czy w istn ia n ia K ościoła (Kościół to my) w e w łasn y m o b rę­ b ie — m ałżonków , rodziców , dzieci, n a te re n ie sąsiedztw a, w sp ó ln o ty p a ra fia ln e j, w obrębie n a ro d u czy te ż na a re n ie m iędzynarodow ej.

Ks. d r J a n M i a z e k : S a k r a m e n ty w ta je m n ic ze n ia a zadania ro d zi­ n y. — P ro b le m zad ań rod zin y p o w ra ca sta le nie ty lk o w o ficjalnych w ypow iedziach K ościoła, ale rów nież w ro zw ażan iach teologów oraz w d y sk u sjach duszpasterzy. M ożna je ro z p a try w a ć w k o n tek ście litu rg ii, b ęd ą ce j szczytem , do k tó reg o zm ierza działalność K ościoła. J e s t ona jednocześnie źródłem , z któ reg o w ypływ a cała jego moc. J a k ie są w ięc zad an ia ro d zin y .w y n ik a ją c e z p rzy g o to w ań tow arzyszących sa k ra m e n ­ tom w tajem n icz en ia ch rześcijańskiego: chrztu, bierzm ow ania, E u ch a ry stii, sa k ra m en to m , dzięki k tó ry m u rz e czy w istn ia się Kościół, te n „dom ow y K ościół” ? Czego C h ry stu s oczekuje w ty m m om encie od rodziny? Czy n au c za n ie K ościoła odpow iednio a k c e n tu je te zad an ia rodziny? O dpo­ w iedź na pow yższe p y ta n ia o d n ajd y w a ć n ależ y w litu rg ii sak ram en tó w . D r E lżb ieta S u j a k : P sychologiczne i socjologiczne u w a ru n k o w a n ia procesu c h rześc ija ń sk ie j in ic ja c ji d ziecka w rodzinie. — A by móc dobrze ew angelizow ać ro d zin ę i poprzez rodzinę, księża m uszą m ieć św iado­ m ość d o k o n u jący ch się w n ie j p rzem ian , a ta k że ro zezn an ie w poziom ie w iedzy re lig ijn e j rodziców czy w ychow aw ców . Ja k k o lw ie k w o sta tn ic h la ta c h obudzona została p o trze b a m a n ifesto w a n ia uczuć i przeżyć r e l i ­ gijnych, co d aw n ie j, przez w iele la t pozostaw ało w sferze p ry w a tn o śc i, bo zagrażało życiu zaw odow em u, to je d n a k fak ty c zn ie nie zaw sze ozna­ cza to, że w ia ra ta je st głębsza. W iele dzieci n ie w idzi m odlących się sw ych rodziców , k tó rz y uczą m odlitw y, ale zdarza się, że jej w łaściw ie sam i n ie p ra k ty k u ją . W w ielu ro d zin ach n ie m a w ogóle rozm ów n a t e ­ m a ty relig ijn e. O b serw u je się n ie d o sta te k k o n ta k tó w pom iędzy ro d z i­ ca m i a dziećm i. W ro d zin ach m ało się rozm aw ia. Dzieci często n ie w ie ­ le w iedzą o sw ych dziadkach, n ie zn a ją też h isto rii pozn an ia się r o ­ dziców. Rodzi się u n ic h p o sta w a k o n su m p c y jn a , bo w ta k ie j a tm o sfe ­ rze w z ra sta ją . U w aga w ychow aw cza rodziców skup io n a je st n a k o n tro li postępów w n au ce i w y d an y c h poleceń. W te j sy tu a c ji tre śc i re lig ijn e zo stają ze p ch n ięte n a m arg in es życia. D zieje się ta k m.in. ta k ż e d la te ­

(7)

296

A N T O N I L E W E K

(61

go, że rodzice n ie p o sia d a ją w iedzy n a te m a ty zw iązane z w ia rą , często sam i n ie re g u la rn ie uczęszczali n a k atec h iz a c ję i n ie p o tra fią o ty c h sp raw ac h ro zm a w iać ze sw ym i dziećm i. Je d n a k ż e w o sta tn im okresie obserw ow ać m ożna odzyskanie tożsam ości re lig ijn e j u w ielu w ie rz ą ­ cych oraz m n iejsze z a in te re so w an ie ro b ien iem k a r ie ry zaw odow ej. W śród zjaw isk p o zy ty w n y ch odnotow ać ta k ż e trz e b a zw rot do życia rodzinnego jako do w arto ści.

Ks. m gr M a ria n S t a n e t a : R o zm o w y d u szp a stersk ie z rodzicam i w z w ią z k u z ch rztem , E u ch a ry stią i b ierzm o w a n iem . — D u szp a ste­ rz e m a ją obow iązek pom agać rodzicom w sam o d zieln y m p o głębianiu przez nich w iedzy re lig ijn e j. O k azją do tego m ogą stać się p rzy g o to ­ w a n ia zw iązane z sa k ra m e n ta m i w tajem n icz en ia chrześcijańskiego. R o ­ dzice m a ją w ów czas zazw yczaj w iększy osobisty k o n ta k t ze sw ym i dusz­ p asterza m i. R ozm ow a w k a n c e la rii z te j o k az ji m oże i w in n a pełnić fu n k c ję ew ang elizacy jn ą. Z d arza się n ie k ied y , że p ro śb a o chrzest, ślub czy pogrzeb w y n ik a mie z p o trz e b y w iary , ale z obyczaju, bo ta k się n a ­ leży, bo ta k w ypada... U zo b o jętn iałe j re lig ijn ie in te lig e n cji p o ja w ia się też n ie k ie d y a rg u m e n t: m y je ste śm y n ie p ra k ty k u ją c y , ale chcem y dziec­ ko w ychow ać n a P o lak a. N a P o lak a ? Co k sięża m a ją robić w ta k ie j sy tu a cji, w w y p ad k u ta k ieg o pom ieszania pojęć. W szystko zależy od sposobu i p rzebiegu rozm ow y w k a n c e la rii, od tego, czy ksiądz okaże się d u sz p aste rzem czy urzęd n ik iem . W d u sz p a ste rstw ie ew a n g eliza cy j­ n y m na p ierw szy p la n w y su w a się nie w yizolow ana in fo rm ac ja, ale w p ro w a d ze n ie w przeżycie obrzędu czy sa k ra m e n tu . W ielu du szp asterzy zabiega o to, by k o n ta k ty z w ie rn y m i były ja k n ajczęstsze, o rg an iz u ją sy stem a ty cz n e sp o tk a n ia w zw iązku z k a te c h iz a c ją dzieci. Chcą jakoś pom óc rodzicom . S ta r a ją się ew angelizow ać w k a n c e la rii p a ra fia ln e j, d oprow adzić do tego, ab y zgłaszający się: rodzice, ch rz estn i czy p rzyszli m ałżonkow ie m ogli dokonać re w iz ji w łasn y ch poglądów i postaw , by rozum ieli, czego w te j k o n k re tn e j sy tu a cji oczekuje od n ic h C h ry stu s, b y czas, ja k i dzielić ic h będzie od sa k ra m e n tu , m ógł siię stać dla nich o k rese m p raw d ziw y c h rek o le k cji, b y d oprow adził ich do E u ch a ry stii. N ie trz e b a w ów czas sięgać do osław ionych, a ta k pow szechnie k r y ty k o ­ w an y c h k a rte k do spow iedzi, w n ik a ją c y c h w najg łęb sze sum ienie czło­ w ieka, św iadczących o zb y tn im chyba zau fan iu do p ap ierk a.

Ks. dir S ta n is ła w H a r t l i e b : E ucharystia w p rze ży c iu ro d zin y i p a ­ rafii. D ośw iadczenia d uszpasterza. — M etody ang ażo w an ia rodziców w p ełn e przeżycie sa k ra m e n tó w : chrztu, p o je d n a n ia i E u c h a ry stii b y ­ w a ją różne. R e fe re n t podzielił się sw ym i 15-letnim i d ośw iadczeniam i w z a k resie w ciąg n ięcia rodziców w przeżycia in ic ja cy jn e p rzed I K o m u ­ n ią św. P oprzez cykl n ab o ż eń stw zw iązanych ściśle z ro k iem litu rg ic z ­ n y m sta ra się um ożliw ić całej ro dzinie p ełn iejsze i b a rd z ie j św iadom e przeżycie tego w yd arzen ia. M a n a ty m polu duże osiągnięcia i w iele z p ra k ty k w pro w ad zo n y ch w te j p a ra fii p rz e n ik a do innych. Ale, ja k sam podkreślił, w ym aga to niem ałego tr u d u ze stro n y duszpasterza.

Ks. bp d r W ładysław M i z i o ł e k : P rogram d u szp a stersk i na ro k 1982183. — P re le g e n t zapoznał zgrom adzonych księży z p ro g ra m e m dusz­ p astersk im , o b o w iązującym od now ego ro k u liturgicznego, a w ięc od g ru d n ia 1982 r. W p rze p o w iad an iu K ościoła, w p ra c y k a tec h ety c zn e j i w fo rm a c ji w ie rn y c h u w ag a d u sz p aste rzy sk ie ro w a n a będzie n a cno­ tę nadziei, k tó ra jako p o sta w a człow ieka w obec teraźn iejszo ści i p rz y ­ szłości jest n ieodzow nym cz y n n ik ie m d ziała n ia ludzkiego. Ks. B iskup p o d k reślił, iż w o sta tn ic h 20 la ta c h p ro b lem nad ziei w y su n ął się n a p ierw szy plan. Z w iązane to je st z obaw am i i n iepew nością w sto su n k u

(8)

I [ 7 ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 2 9 7

do dzisiejszej k u ltu r y i postępu. U k azał p ro b lem nadziei w w ym iarze je d n o stk o w y m i w sp ó lnotow o-historycznym . Ks. bp M iziołek podkreśliły iż w zw iązku z obchodzonym R okiem Ju b ileu sz o w y m w p ra c y dusz­ p a s te rsk ie j m uszą się znaleźć ele m e n ty M ary jn e. M usi być k o n ty n u o w a ­ n a p ra c a n a d odnow ą życia n a ro d u i w a lk a z ta k im i p la g am i ja k : n isz ­ czenie poczętego życia, ro zp a d ro d zin i alkoholizm .

2. K o n w e r s a t o r i a

W d ru g im d n iu k u r s u odibyły się dw ie se rię k o n w ersato rió w , m a ją ­ cych n a celu dalszą an alizę w y słu c h an y c h re fe ra tó w p le n a rn y c h oraz w y m ia n ę dośw iadczeń d u sz p aste rsk ich . U czestnicy k u r s u m ieli do w y ­ bo ru pięć k o n w ersato rió w . Oto ich te m a ty i przew odniczący: 1. N a b o ­ że ń stw a z ro d zica m i dzieci w okresie p rzy g o to w a n ia do p rzy jęc ia S a ­ k r a m e n tó w w ta je m n ic ze n ia — k s. d r S ta n is ła w H a r 1 1 i e b. 2. J a k po ­ m óc ro d zico m w k o n flik ta c h z dziećm i? — m gr Jo la n ta M a k o w s k a . 3. E w angelizacja c z y a d m in istra cja sa k ra m en tu ? ■— ks. m gr M a ria n S t a n e t a. 4. W spółczesne p u b lik a c je na te m a t ro d zin y i w y c h o w a ­ n ia — ks. d r B ro n isław M i e r z w i ń s k i . 5. A k tu a ln e p yta n ia i w ą t­ p liw o ści z d zie d zin y litu rg ii — ks. d r hab. S ta n is ła w С z e r w i k.

Po k u rsie odbyły się re k o le k c je dla k ap łan ó w , k tó r e p ro w a d ził ks. d r M ichał C zajk o w sk i <ATK).

III. IN A U G U R A C JA RO K U A K A D EM ICK IEG O 1982/83

D nia 4 p a ź d ziern ik a 1982 r . odbyła się u ro cz y sta in a u g u ra c ja nowego- ro k u n a u k i w A kadem ii Teologii K ato lick iej w W arszaw ie. P rz y b y ł n a n ią ks. arc y b isk u p d r Józef Glem p, P ry m a s P o lsk i i W ielki K a n ­ clerz ATK. J a k co ro k u , m ia ła ona m iejsce w p o b lisk im kościele pw. N iepokalanego P oczęcia NMP.

P ra c ę n au k o w o -d y d a k ty c z n ą w -roku a k a d em ick im 1982/8-3 w A TK z a in a u g u ro w a ła M sza św. k o n ce le b ro w an a pod p rzew o d n ictw em P ry m a ­ sa P olski. W spółcelebrow ali -wykładow cy A TK, a w śró d n ich ks. bp doc. d r hab. E d w a rd O z o r o w s k i , ks. bp d r S ta n is ła w S t e f a n e k oraz re k to r uczelni ks. prof, d r hab . R em igiusz S o b a ń s k i i p r o re k to r ks. doc. d r hab. H elm u t J u r o s.

H om ilię podczas M szy św., o p a rtą n a M odlitw ie A rcyk-apłańskiej J e ­ zusa C h ry stu sa, w ygłosił ks. b p doc. d r hab. E d w ard O z o r o w s k i . D ał on w n ie j pogłębioną an a liz ę dw óch n ie ro z erw aln y c h ze sobą p o ­ jęć — jedności i p raw d y , p o d k reśla ją c, iż nie m ożna budow ać jedności bez zach o w an ia p ra w d y . M ów iąc o re la c ji n a u k i do p ra w d y p o d k re ślił, iż n a u k a n aro d z iła się z p ra g n ie n ia p raw d y , k tó re j całe środow isko n au k o w e w inno służyć. W szelkie zaś m a n ip u lo w an ie p ra w d ą i fałszo­ w an ie jej nie je st godne n a u k i i w przyszłości może zostać n a p ię tn o ­ w ane. K aznodzieja w sk az ał rów nież, że u p ra w ia n ie na-uki może od b y ­ w ać się jed y n ie w k lim ac ie w olności — w ów czas, gdy człow iek rze czy ­ w iście p o sz u k u je p ra w d y i chce jej służyć.

Podczas M szy św. śp iew ał chór a k a d em ick i A TK pod d y re k c ją ks. m g ra K azim ierza S zym onika. N a zakończenie w szyscy zgrom adzeni od­ śp iew ali h y m n Boże, coś P olskę.

P o k ró tk ie j p rze rw ie odbyła się w kościele u ro cz y sta sesja in a u g u - ra y c jn a , w k tó re j rów n ież uczestniczył ks. p ry m a s J. G lem p. O tw ie ra ją c sesję R e k to r A TK, p o w ita ł n a jp ie rw przy b y ły ch Gości: p rze d staw ic ie li

(9)

2 9 8 A N T O N I L E W E K [8] w ład z p ań stw o w y c h i w yższych uczelni, posłów n a S ejm , am b asad o ró w i w yższych przełożonych zakonnych.

W ładze pań stw o w e (reprezentow ali: A lek san d er M e r k e r — d y re k ­ to r w U rzędzie ds. W yznań, J a n S t ę p e r s k i — d y re k to r D e p a rta ­ m e n tu S tu d ió w U n iw ersy te ck ic h i E konom icznych M in isterstw a N auki,

S zkolnictw a W yższego i T echniki, Je rz y Ś l i w i ń s k i — d y re k to r W y­ działu ds. W yznań U rzędu m .st. W arszaw y.

We M szy św . oraz w se sji in a u g u ra c y jn e j uczestniczyli posłow ie n a S ejm PR L : prof, d r hab. J a rz y O z d o w s k i — w ice m a rsz ałek S ejm u, K azim ierz M o r a w s k i — członek R a d y P a ń stw a i przew odniczący C hrześcijań sk ieg o S to w arzy sz en ia Społecznego, Ja n u sz Z a b ł o c k i — przew o d n iczący Polskiego Z w iązku K atolicko-S połecznego, Z bigniew Z i e l i ń s k i (PZKS), S ta n isła w R o s t w o r o w s k i i Ja n u sz S t e ­ f a n o w i c z („P ax ”).

W śród w yższych przełożonych zakonów i zgrom adzeń m ęskich z n a j­ dow ali się: ks. H en ry k K i e t l i ń s k i — p ro w in cjo w a ł p allotynów , ks. A lek san d e r O g r o d n i k — p ro w in c ja ł m ich aelitó w i ks. d r Zyg­ m u n t P e r z — przełożony w ielkopolsko-m azow ieckiej p ro w in c ji T o­ w a rz y stw a Jezusow ego. P rz y b y ł ta k ż e ks. p łk d r J u lia n H u m e ń s к i — g e n e ra ln y d ziekan W ojska Polskiego.

W uroczystości in a u g u ra c ji now ego ro k u akad em ick ieg o w A TK uczestn iczy ła rów n ież po ra z p ierw szy d eleg acja Polskiego A u to k e fa ­ licznego K ościoła P ra w o sław n eg o w osobach ks. d ziek a n a A n ato la S z y d ł o w s k i e g o i ks. sa k ela riu sza M ichała D u d z d c z a .

Na in a u g u ra c ję p rzy b y li ta k ż e am b asa d o ro w ie : J e a n B e rn a rd R e- m o n d (F rancja), J a v ie r V i l l a c i e r o s (Hiszpania) i G eorg N e g - w e r (ĘFN).

W śród p rze d sta w ic ie li w yższych uczelni byli: o. prof, d r M ieczysław A lb e rt K r ą p i e c — re k to r KUL, ks. p ro f, d r J a n B ogusław N i e m ­ c z y k — re k to r C h rz e śc ijań sk iej A kadem ii T eologicznej, prof, d r M aria R a d o m s k a — r e k to r SG G W -A R , prof. A le k sa n d ra G ó r s k a — p r o re k to r PW ST. P rz y b y li rów nież: ks. d r S ta n isła w K u r — re k to r W arszaw skiego M etrop o litaln eg o S em in a riu m D uchow nego pw. św. J a ­ n a C hrzciciela, ks. doc. dr B ro n isław D e m b o w s k i — d ziekan P a ­ pieskiego W ydziału Teologicznego w W arszaw ie. P ap ie sk i W ydział T eo­ logiczny w P o zn an iu re p re z e n to w a ł ks. prof, d r hab. L u d w ik W ciórka. Z polskiego se m in a riu m w O rc h a rd L ak e (USA) p rzy b y ł ks. W aw rzy­ niec Hoppe.

W śród p rze d staw ic ie li środow isk tw órczych zn a jd o w ał się p isa rz J a n D o b r a c z y ń s k i oraz re d a k to rz y n aczelni czasopism : „Z orzy” — A n n a B o r o w s k a , „W ięzi” ·— W ojciech W i e c z o r e k i „P rzew o d ­ n ik a K ato lick ieg o ” — ks. p ra ł. S ta n isła w W a l k o w i a k .

Po odśp iew an iu h y m n u państw ow ego przem ó w ien ie w ygłosił R e k to r A TK . S tw ierd ził on, iż do now ego ro k u p rac y uczelnia p rzy stę p u je w duchu c h rz eśc ija ń sk iej rad o śc i i n ad ziei, ale i w poczuciu realizm u. P o ­ ru szy ł ks. R e k to r bolesny, odw ieczny te m a t bud o w y now ego gm achu A TK : „P ow iedział p rze d la ty n a ty m m iejscu ks. P ry m a s W yszyński o m oim poprzed n ik u , że b u d u je gm ach z nadziei, a rc h id iec ez ja zaś b u ­ d u je z cegieł. N ad a l b u d u je m y z nadziei. Ale — i nie w sty d zę się to pow iedzieć, że m ęczy n as ta nadzieja. Je st m i jako re k to ro w i ogrom nie p rzy k ro , gdy sta w ia m i się p y ta n ie, w czym tk w i to m isteriu m , że nie m ożem y ruszyć z m iejsca z tą k p ro stą spraw ą. M ęczy n ad z ie ja, gdy od n ie j w y d a je się. ju ż ty lk o k ro k do beznadziei.

(10)

[ 9 ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 2 9 9

Rzecz w szkodach m o raln y ch i psychologicznych, a ta k ż e w n ie p ro ­ p o rc jo n a ln e j efek ty w n o ści ludzkiego w ysiłku. U czelnia z a tru d n ia ją c a p onad 120 p rac o w n ik ó w nauk o w y ch , a nie dyspo n u jąca pokojem p ro ­ feso rsk im czy asy sten ck im , w y ch o w u ją ca młodzież, ale jako m iejsce k o n ta k tu pro fe so ró w z n ią po zajęciach p o sia d ająca jedynie k o ry ta rz , w y d a ją c a pięć czasopism oiraz 'p o n a d 30 k siążek rocznie, ale bez bodaj k litk i dla re d a k c ji, uczelnia, na k tó re j k ło p o ty z je d n ą z sal — ro z rz u ­ conych zresztą po m ieście — u r a s ta ją do p ro b lem u e g z y ste n cja ln e g o ”. M ów iąc o za d an iac h uczelni kato lick ich , ks. prof. S obański stw ierdził, że m uszą one sta n ąć bliżej człow ieka, zachow ać tę w łaściw ą chrześci­ ja ń sk ą p ostaw ę w yw odzącą się od M istrza n achylonego n ad człow ie­ kiem , ab y m u pom óc w jego k o n k re tn e j biedzie, a zarazem zo rie n to ­ w ać go k u jego eschatologicznem u przeznaczeniu.

„S przen iew ierzy lib y śm y się naszem u ak a d em ick iem u i kościelnem u pow o łan iu — m ów ił ks. R e k to r — g dybyśm y dziś, p ra c u ją c za społecz­ n e pieniądze, zobligow ani m isją kan o n iczn ą, zajm o w ali się te m a ta m i jed y n ie dla w ła sn e j ciekaw ości, dla w łasnego w y k a z a n ia się, czy n aw e t tylk o dla d o sk o n alen ia w a rsz ta tu . O znaczałoby to d ek a d en c ję nau k i, k tó ra — ja k uczy h isto ria — n a s tę p u je zaw sze, gdy b a d a n ia tra c ą k o n ta k t z rzeczyw istością społeczną.

P o trz eb y czasów — m ów ił d alej ks. R e k to r ·— d o strze g ają uczelnie kościelne, k tó re obecnie, zw łaszcza te zrzeszone w FIU C, o d d ają się g ru n to w n e j a u to re fle k sji n a d sw ym i za d an iam i w służbie św ia ta b a r ­ dziej ludzkiego. Z dnia n a dzień w y ra źn iej dostrzegam y, ja k d a le k o ­ w zroczna by ła su g estia w y su n ię ta p rze d la ty przez k ard . W yszyńskiego, b y A TK w szech stro n n ie, in te rd y sc y p lin a rn ie p o d ję ła te m a t w łaśn ie czło­ w iek a, te m a t — do d ajm y — sta n o w iąc y ideę przew o d n ią p o n ty fik a tu J a n a P aw ła I I ”.

W zakończeniu R e k to r ATK, z w rac ają c się do w ykładow ców uczelni, pow iedział, że m a ją oni pom agać m łodzieży w poszu k iw an iu , ułatw ić jej zdobycie odpow iedzi n a egzystencjalne, podstaw ow e p y ta n ia , p rze k o ­ nać ją, że dzieje lu d zk ie sto ją nie pod zn ak iem złośliw ego fa tu m , lecz nadziei.

S p ra w o z d an ie z d ziałalności A TK w ro k u a k a d em ick im 1981/82 złożył p ro re k to r ks. doc. d r H elm u t J u r o s. P o in fo rm o w ał on m.in. o doko­ n a n iu now elizacji s ta tu tu A TK oraz o re o rg a n iz a c ji k a te d r n a trze ch w y d zia ła ch uczelni (a k tu a ln ie W ydział Teologiczny liczy 40 k a te d r oraz sam odzielny In s ty tu t S tu d ió w n a d R odziną; W ydział Filozofii C hrześci­ ja ń sk ie j — 17 k a te d r i W ydział P ra w a K anonicznego — 10 k ated r). P rz y p o m n ia ł ta k ż e dużej w ag i w yd arzen ie, ja k im była uroczystość n a d a ­ n ia przez A TK d o k to ra tu honoris causa n a u k p ra w n y c h ks. p ry m aso w i J. G lem pow i. W r o k u spraw ozdaw czym 1981/812 n a W ydziale Teologicz­ n y m A TK zajęcia n a u k o w o -d y d ak ty czn e p row adziło 121 osób (w ty m 74 n a etacie), stu d io w a ły zaś 1074 osoby (w ty m 520 sta cjo n arn ie). N a W ydziale F ilozofii C h rze śc ijań sk iej w y k ład a ło 53 nauczycieli a k a d em ic­ kich (w ty m 28 n a etacie), a studiow ało 336 osób. W ydział P ra w a K a ­ nonicznego z a tru d n ia ł 25 p rac o w n ik ó w n a u k i (w ty m 21 etatow ych) i li ­ czył 132 stu d iu jąc y ch . 5 w ykładow ców A T K o trzym ało stopnie p ro fe ­ sora zw yczajnego, 5 in n y c h — p ro fe so ra nadzw yczajnego, 2 — stan o w isk a docenta. S to p n ie n au k o w e d o k to ra h ab ilito w a n eg o uzy sk ały 3 osoby, d o k ­ to ra — 13 osób, a ty tu ły m a g istra — 156 osób. K ilk u n a stu w ykładow ców A TK uczestniczyło w k o n g resa ch n au k o w y c h za gran icą. U czelnia goś­ ciła szereg p ro feso ró w zagranicznych. C hór ak a d e m ic k i A TK w y stęp o w ał

(11)

3 0 0 A N T O N I L E W E K flOJ n a te re n ie A u strii, R FN i W łoch. W W y daw nictw ie A TK u kazało się w ro k u spraw ozdaw czym 36 k sią że k i 27 zeszytów czasopism .

N astęp n ie m ia ła m iejsce cerem o n ia im m a try k u la c ji now ych stu d e n tó w uczelni p rz y ję ty c h n a p ie rw sz y ro k n au k i. Po odśp iew an iu h y m n u G audę M ater Polonia, w y k ład in a u g u ra c y jn y pt. U pra w n ien ia i obo w ią zek życia w e w spólnocie a m iłość m a łże ń sk a w ygłosił ks. prof, d r M airian Ż u ­ row ski.

Pod k oniec uroczystości z a b ra ł głos ks. ab p d r Józef G lem p, P ry ­ m as Polski. Życzył on m łodzieży, a b y stu d io w a ła w p o k o ju i praw dzie, k tó re j zdobyw anie w y m ag a jakże w ielu pośw ięceń i ofiar. P rz y p o m n ia ł n a s tę p n ie m łodym , że fa k t, iż s tu d iu ją w uczelni zw iązanej z K ościołem , w y m ag a od nich p o sta w y n ac ec h o w an ej odw agą, d o jrzało ścią i ro z tro p ­ nością. Ks. P ry m a s zwirócił uw agę, iż uczelnie k a to lic k ie są szczególnie baczn ie o bserw ow ane, a ich stu d e n ci czy w y k ład o w cy m ogą być n a ra ż e n i n a w e t n a ata k i. W ty m k o n tek ście p rzy p o m n ia ł n ie d aw n y a rty k u ł w t y ­ go dniku „A rg u m e n ty ”, w k tó ry m -anonim ow y a u to r w n ie w y b re d n y spo­ sób z a a ta k o w a ł K ato lick i U n iw e rsy te t L ubelski. Na ta k ie a ta k i, ra d z ił ks. P ry m a s, trz e b a odpow iadać w ła sn ą d o jrza łą postaw ą. N astęp n ie p rz y ­ p o m n ia ł trz y w ielkie postacie w d ziejach ch rz eśc ija ń stw a, do k tó ry c h w n aszy m życiu w in n iśm y się odnosić: p a tro n a d n ia św. F ra n c isz k a z. A sy­ żu, św. T eresę z A vili i św. M ak sy m ilian a K olbego. W zakończeniu W iel­ k i K an c lerz A TK życzył m łodzieży, ab y p o tra fiła o d n ajd y w a ć Boga w d ru g im człow ieku, ab y m ogła znaleźć d la niego szacunek, p okój i w szy st­ ko to, co jest do b rem , k tó re m a b y ć „diffusivuim s u i” — czyli m a się rozlew ać.

U roczystość in a u g u ra c y jn ą zakończono tra d y c y jn y m o d śpiew aniem h y m n u G audeam us igitur.

IV. U ROCZY STO ŚCI K U CZCI SW. M A K SY M ILIA N A K OLBEGO W o d b y w ający ch się 10 p aźd ziern ik a 198(2 r. na P lac u św. P io tra w R zym ie u roczystościach k an o n iza cy jn y c h polskiego fra n c is z k a n in a i m ę­ czennika z obozu h itlero w sk ieg o w O św ięcim iu — św. M ak sy m ilian a M a rii K olbego w zięła u d ział o ficjaln a d elegacja A TK w składzie: ks. prof, d r hab. R em igiusz S o b a ń s k i — r e k to r, ks. doc. d r hab. H elm u t J u r o s — p ro re k to r, ks. prof, d r hab . T adeusz P a w 1 u к — d ziek a n W ydziału P ra w a K anonicznego, prof, d r hab. H en ry k K u p i - s z e w s k i — k ie ro w n ik K a te d ry P ra w a R zym skiego, ks. prof, d r hab. W iesław R o s ł o n — k ie ro w n ik K a te d ry Filologii B ib lijn ej, ks. doc. d r hab. H en ry k M u s z y ń s k i ·— p ro d zie k an W ydziału Teologicznego. D elegacja A TK u czestniczyła n a z a ju trz ta k ż e w sp ecjaln ej au d ien c ji p ap iesk iej dla P olaków .

N astępnego dn ia po k a n o n iza cji O jca M ak sy m ilian a została o d p ra ­ w iona w kościele pw. N iepokalanego Poczęcia NM P p rzy A TK u ro ­ czysta Msza św. k u czci św. M ak sy m ilian a M arii Kolbego. Z grom adziła ona licznie p rac o w n ik ó w i stu d e n tó w ATK. M szy św. k o n ce le b ro w a­ n e j przew odniczył ks. b isk u p d r S ta n isła w S t e f a n e k T C hr., w y k ła ­ dow ca i zastępca d y re k to ra I n s ty tu tu S tu d ió w n a d R odżiną ATK. D zie­ k a n W ydziału Teologicznego ks. prof, d r hab. J a n Ł a c h w ygłosił oko­ licznościow ą hom ilię, w k tó re j u k az ał postać św. M ak sy m ilian a jako w zór p raw d ziw e j m iłości ch rz eśc ija ń sk iej, ta k bard zo a k tu a ln y i po ­ trz e b n y dzisiejszem u św ia tu , dręczonem u ró żn o ra k im i p rze jaw am i n ie ­ naw iści. Podczas M szy św. śp ie w ał chór ak a d em ick i A TK pod k ie ru n ­ k iem ks. m g ra K azim ierza S z y m o n i k a .

(12)

[ 1 1 ] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 301

V. OTW ARCIE I PO ŚW IĘC EN IE DOMU IN STY TU TU STU D IÓW NAD RODZINĄ

D nia 28 p aź d ziern ik a 1982 r. w Ł o m ia n k ac h koło W arszaw y odbyła się uroczystość o tw a rc ia i pośw ięcenia now ego D om u I n s ty tu tu S tu d ió w n.ad R odziną, d ziałającego w ra m a c h W ydziału Teologicznego A TK. Na uroczystość tę p rzybyło w ie lu zn ak o m ity ch gości z k r a ju i z zagranicy, w śró d n ich m e tro p o lita w ro c ła w sk i — ks. arc y b isk u p d r H e n ry k G u 1- b i n o w i с z, su fra g a n i szczecińsko-kam ieńscy — ks. b p J a n G a ł a c - k i i ks. b p d r S ta n is ła w S t e f a n e k , b. arc y b isk u p C onacry w G w inei, a obecnie członek P re zy d iu m P a p ie sk ie j R ad y ds. R odziny (jako p rze d ­ staw iciel A fry k i; d odajm y, że p rze d staw ic ie lem E u ro p y w te jż e R adzie je st ks. b isk u p prof, d r hab. K azim ierz M a jd ań sk i, o rd y n a riu sz szcze- c iń sk o -k a m ie ń sk i i d y re k to r In s ty tu tu S tu d ió w n a d R odziną ATK) ·— ks. arc y b isk u p d r R ay m o n d -M arie T c h i d i m b o , o rd y n a riu sz diecezji E ssen (RFN) — ks. bp d r F ra n z H e n g s b a c h , ks. p r a ła t d r H elm u t H o l z a p f e l z W ü rz b u rg a (RFN) ·— re d a k to r n aczelny czasopism a „ K le ru s b la tt”, ks. p r a ła t L uigi N o v a r e s e z R zym u ·— założyciel i przełożony g e n e ra ln y „S ilentiosi o p e ra ri della O roce” oraz jego se­ k r e ta rz R em igio F u s i . W ładze p ań stw o w e re p re z e n to w a ł podczas u ro ­ czystości d y re k to r w U rzędzie ds. W yznań — A le k sa n d e r M e r k e r .

U czestnicy uroczystości, w śró d n ic h p rac o w n icy n au k o w i In s ty tu tu , w ładze A TK, prze d staw ic ie le zakonów , p ra s y k ato lic k iej o raz m łodzież ak a d em ick a , zgrom adzili się w n o w ej a u li (w ty m d n iu n ie b y ła ona w sta n ie pom ieścić w szy stk ich przybyłych), a ta k ż e w k o ry ta rz u oraz w z n a jd u ją c e j si^ -w pobliżu sali im . J a n a P a w ła II.

C erem o n ii o tw arc ia i pośw ięcenia D om u p rzew odniczył d y re k to r In s ty ­ tu tu ks. b p prof, dir hab. K azim ierz M ajd ań sk i.

D rugim p u n k te m p ro g ra m u uroczystości była okolicznościow a a k a d e ­ m ia. O tw ie ra ją c ją ks. bp K. M a jd a ń sk i p o d k re ślił n a w stęp ie, że polska gościnność każe m yśleć n a jse rd e c z n ie j o nieobecnych, choć oczekiw anych; w y m ienił tu k ard . Ja m e sa K noxa, pierw szego przew odniczącego P a p ie s­ k ie j R ad y Rodziny, k tó r y w o sta tn ic h d n ia ch m u siał odw ołać sw ój p rz y ­ jazd, ks. p ry m a sa J . G lem pa, któ reg o p iln e sp raw y zaw iodły do Rzym u, oraz b p a Eduairda G agnon, swego p o p rze d n ik a n a sta n o w isk u w ice p rze­ w odniczącego P apieskiego K o m ite tu Rodziny, k tó re m u w ażne pow ody przeszk o d ziły przybyć. W spom niał o okolicznościow ych te leg ra m a c h n a d e ­

słanych od szefów dw óch k o n g re g a c ji w aty k a ń sk ic h .

Ks. b p prof. K azim ierz M a j d a ń s k i w ygłosił n a stę p n ie r e fe r a t pt. W służbie rodzinie — w Polsce i w Kościele, w k tó ry m m ów ił o za­ ło żeniach oraz rozw oju I n s ty tu tu S tu d ió w n a d R odziną ATK. P rz y p o ­ m in a ją c, iż nie u p ły n ą ł jeszcze ro k od czasu, gdy u k a z a ł się p ap iesk i do k u m en t — adhoirtacja F am iliaris consortio, p o stu lu ją c y twoirzenie in ­ sty tu tó w n au k o w y c h w zak resie studiów n a d m ałżeń stw em i ro d zin ą i z rad o śc ią a p ro b u ją c y in sty tu ty , k tó re już istn ieją, w sk az ał n a szcze­ gólną ra n g ę i m iejsce obchodzonej uroczystości. „ In sty tu t, k tó ry w szedł p rze d k ilk u ty g o d n ia m i w ósm y ro k sw ej d ziałalności — m ów ił jego D y re k to r — i k tó ry dziś, w d n iu in a u g u ra c ji w łasnego D om u studiów , s ta n ą ł n a pro g u now ego e ta p u rozw oju, m a w łasn e służebne zad an ia nie ty lk o w O jczyźnie, a le ta k ż e w K ościele P o w szech n y m ”.

Po o d śp iew an iu p rzez c a łą w spó ln o tę h y m n u I n s ty tu tu S tu d ió w n a d R odziną (słow a — o. Józef M a jk o w sk i S J, m u zy k a — o. A lfons K la- m a n CSSR), k tó reg o pierw sze słow a b rzm ią: I n s ty tu t je st szkołą odno­

(13)

302 A N T O N I L E W E K

w y ”, m łodzież ak a d e m ic k a rec y to w ała fra g m e n ty a d h o rta c ji F am iliaris consortio.

Po ak a d em ii o d p raw io n a została M sza św. d ziękczynna k o n c e le b ro ­ w a n a po łacin ie przez ok. 40 księży. P rzew odniczył jej A fry k ań czy k abp R a y m o n d -M arie T chidim bo. H om ilię w ygłosił re k to r A TK ks. prof, d r hab. R em igiusz S o b a ń s k i , k tó r y n a w ią zu jąc do czytań m szalnych u k a z a ł p ra c ę w In sty tu c ie S tu d ió w n a d R odziną jako d ia ­ konię, służbę, k tó re j nie d a się nie dostrzec i nie da się zam ilczeć. „Jeżeli ta uczelnia coś znaczy w św iecie nau k i, to dzięki p ra c y ludzi, k tó rz y m a ją św iadom ość, że m uszą służyć in n y m ” — p o d k reślił ks. R e k to r i zaznaczył d alej: „P ro śm y w szyscy, zw iązani z In s ty tu te m p r a ­ cą i stu d iam i, by te n Dom b y ł zaw sze o tw a r ty n a w y m ag an ia, ja k ie p o ­ ciąga za sobą re f le k s ja teologiczna n ad ro d z in ą ”.

Podczas M szy św. śp ie w ał chór a k a d em ick i A T K pod d y re k c ją ks. m g ra K aźm ierza S z y m o n i k a .

N a zakończenie uroczystości jeszcze ra z p rzem ów ił d y re k to r I n s ty ­ tu tu ks. bp prof, d r hab. K azim ierz M ajd ań sk i, k tó ry o dczytał te k st te le g ra m u w ystosow anego w im ien iu I n s ty tu tu oraz Gości do O jca św. J a n a P a w ła II. O to jego treść : „W dniu, w k tó ry m dzięki O piece N a j­ św iętszej R odziny oraz dzięki w ielu o fiarn y m sercom został uroczyście o tw a rty w łasn y D om In s ty tu tu S tu d ió w n ad R odziną w Ł om ian k ach , n iesiem y O jcu Ś w ięte m u ra d o ść z now ych m ożliw ości re a lizo w a n ia J e ­ go w sk azań za w a rty c h w A d h o rta c ji F a m ilia ris C onsortio oraz p o k o r­ n ie p ro sim y o błogosław ieństw o ap o sto lsk ie n a w ie rn ą posługę ro d zin ie w P olsce i w K ościele”. T eleg ram został p o d p isan y przez d y re k to ra i w ic e d y re k to ra I n s ty tu tu oraz w szy stk ich obecnych biskupów .

Z grom adzeni zostali n astęp n ie zaproszeni przez ks. b p a K azim ierza M ajd ań sk ieg o n a agapę.

VI. S Y M PO ZJA

1. S y m p o z j u m p o ś w i ę c o n e k o n k u r s o w i r z e ź b i a r s k i e m u n.t. „M ę k a J e z u s a C h r y s t u s a ” D nia 25 p aź d ziern ik a 1982 ro k u odbyło się w sali M uzeum A rc h id ie­ cezji AVairszawskiej w W arszaw ie sym pozjum zorganizow ane przez K a ­ te d rę H isto rii S ztu k i A TK, M uzeum A rchidiecezji W arszaw skiej i Z e­ spół H an d lu „V e ritas”. M iało ono n a s tę p u ją c y pro g ram :

1. Z agajenie, p ro w ad zen ie d y sk u sji i jej podsum ow anie — ks. prof, d r hab. Ja n u sz S ta n is ła w P a s i e r b , k ie ro w n ik K a te d ry H isto rii S ztu k i ATK.

2. P re le k c ja p t. ...Znać C h rystu sa i to ukrzyżow anego... — ks. d r M i­ chał C z a j k o w s k i , a d iu n k t K a te d ry B ib listy k i Nowego T e s ta ­ m e n tu ATK.

3. P re le k c ja pt. C zło w ie k w sp ó łcze sn y w obliczu K rzy ża — p ro f, d r M ieczysław G o g а с z, k ie ro w n ik K a te d ry H isto rii Filozofii ATK. 4. P re le k c ja pt. T e m a t u k r zy żo w a n ia w sztuce ch rześc ija ń sk ie j — ks.

m gr A ndrzej P r z e k a z i ń s k i , st. a s y ste n t K a te d ry H isto rii S ztu k i ATK, d y re k to r M uzeum A rchidiecezji W arszaw skiej.

2. M i ę d z y n a r o d o w e s y m p o z j u m n.t. „M a r c i n L u t e r w r e f l e k s j i e k u m e n i c z n e j ”

K a te d ra Teologii E k u m en iczn ej Wydz. Teol. zorganizow ała u p ro ­ gu 500-nej rocznicy uro d zin M arcin a L u tra m iędzynarodow e sym pozjum

(14)

K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 30 3

n au k o w e n.t. M arcin L u te r w re fle k s ji ek u m e n ic zn e j. O dbyło się ono w dn iach 9—10 listo p ad a 1982 r. w kościele pw . NM P K rólow ej Polski (G arnizonow ym ) p rz y ul. D ługiej 13/15 w W arszaw ie. Podczas trw a n ia sym pozjum czynna b y ła w te jże św ią ty n i w y staw a, w spó ło rg an izo w a­ n a przez B ib lio tek ę N arodow ą w W arszaw ie, o b raz u jąc a recep cję M a r­ cina L u tr a w Polsce. W sym pozjum uczestniczyli głów nie praco w n icy oraz stu d e n ci A TK i C h rze śc ijań sk iej A k ad em ii Teologicznej w W a r­ szawie. R e fe re n ta m i byli polscy i niem ieccy specjaliści w z a k resie te o ­ logii ekum en iczn ej, w szczególności znaw cy lu te ran iz m u .

S ym p o zju m otw o rzy ł r e k to r A TK, k s. prof, d r hab. R em igiusz S o- b a ń s k i , k tó ry p o w ita ł w szy stk ich obecnych, w szczególności Gości z zag ran icy oraz w ykładow ców i stu d e n tó w C h rze śc ijań sk iej A kadem ii Teologicznej oraz życzył by dw udniow e sym pozjum było d la w szy st­ k ic h u czestników naukow ym , ek u m en iczn y m i c h rz eśc ija ń sk im w zboga­ ceniem .

P rzem ó w ien ie w stę p n e w ygłosił ta k ż e b. w ielo letn i przew odniczący, a obecnie w iceprzew odniczący K om isji E p isk o p a tu P o lsk i ds. E k u m e n iz­ m u ks. bp dr W ładysław M i z i o ł e k, su fra g a n w arszaw sk i, k tó ry w ziął u d ział w o tw arc iu sym pozjum . Ks. bp M iziołek pow iedział m.in., że s tr u k tu r a ln e i d o k try n a ln e zjednoczenie K ościołów ch rz eśc ija ń sk ich m usi być poprzedzone zjednoczeniem duchow ym , k tó re d okonuje się poprzez w spólną, ekum en iczn ą m odlitw ę i w spólne, w za jem n e poznanie się, poprzez dialog p o sz u k u jąc y C hry stu so w ej p raw d y . W arto w ty m m iejscu w spom nieć, iż każdego dn ia o b rad y rozpoczynano i kończono m odlitw ą. R az b y ły to słow a w ybitn eg o ek u m en isty , lu te rań sk ie g o a rc y ­ b isk u p a U ppsali N a th a n a S öderblom a, drugiego zaś dnia n a w stęp ie o b rad odczytano słow a m odlitw y, k tó ry m i rozpoczynały się sesje So­ b o ru W aty k ań sk ieg o II.

A oto k ró tk ie streszczenia poszczególnych re fe ra tó w , w ygłoszonych podczas sym pozjum .

Ks. prof, d r F ra n z P e te r S o n n t a g (E rfu rt): R o zw ó j k a to lic kic h badań nad M arcinem L u tr e m w N iem czech, k r a ju R efo rm a cji. — N ie­ ra z p o trz e b a stuleci, ab y ja k ie jś w y b itn e j p ostaci histo ry czn ej oddano spraw iedliw ość. W ykład katolickiego h isto ry k a K ościoła ks. prof. S onn- ta g a ze S tu d iu m F ilozoficzno-T eologicznego w E rfu rc ie (NRD) u naocz­ nił, ja k b łę d n e p ie rw o tn ie, pełne uprzedzenia n aśw ietlen ie jakiegoś z ja ­ w isk a czy p ostaci może u trw a lić się w p ew nych k rę g a c h społecznych, re lig ijn y c h n a całe w ieki. T ak było w łaśn ie w p rzy p a d k u biografii L u tra p ió ra J a n a C ochlaeusa, k tó ry stw o rzy ł k a r y k a tu rę R e fo rm a to ra, „n a p ię tn o w an ą przez odrazę i n ie n a w iść ”. Jego w iz ja L u tra „obow iązy­ w a ła ” w K ościele k ato lic k im aż do X IX stulecia. D opiero w obecnym w iek u ta c y autorzy, ja k S eb a stia n M erkle, F ra n z K a re ł K ufi, Adolf H ertz, Jo se p h L ortz, k tó r y n azw ał L u tra „jednym z n ajw ięk sz y ch teo lo ­ gów ch rz eśc ija ń sk ich ” , E rw in Iserlo h oraz H u b e rt Je d in , p rzyczynili się sw oim i p ra c a m i do tego, iż zm ienił się n a korzyść sto su n ek do L u tra i R e fo rm a cji w K ościele katolickim .

Ks. prof, d r H einz S c h ü t t e (P ad erb o rn ): P ojęcie Kościoła w u ję ciu M arcina L u tra . — Dziś n ik t nie odw ażyłby się zaprzeczyć — p o d k reślił w sw oim w y k ład z ie uczony k a to lic k i ks. prof. S ch ü tte z I n s ty tu tu E k u ­ m enicznego J. A. M öhlera w P a d e rb o rn (RFN) — że D o k to r M arcin L u te r b y ł osobow ością głęboko re lig ijn ą , że p osłannictw o E w angelii b a d a ł on ze czcią i oddaniem . N ik t rów n ież nie zaprzeczy, że. chociaż L u te r a ta k o w a ł K ościół rzy m sk o -k a to lic k i i S tolicę A postolską, to je d ­ n a k zachow ał zasadniczą tre ść k ato lic k iej w iary . Owo „ n ik t”, w o d ­

(15)

3 0 4 A N T O N I L E W E K «[14] czuciu re fe re n ta , obnosi się ra c z e j ty lk o do teologów , a n ie do w szy st­ kich k ato lik ó w , gdyż n ie da się u k ry ć, że n a osobę R e fo rm a to ra w ielu lu d zi w ciąż jeszcze m a błędny, pełen uprzedzeń, n iechęci i p ry m ity w ­ n y c h uproszczeń pogląd. T ym czasem k a rd . J a n W illebrands nie za w a ­ h a ł się p rz e d k ilk u n a sto m a ła ty pow iedzieć, że L u ta r m oże być uzn an y za „w spólnego nau czy ciela c h rz e śc ija n ”. Ś w iadczy o ty m p rzed e w szy st­ k im fa k t, że n ie k tó re p u n k ty jego n a u k i zostały po d d an e ponow nej analizie- i za ak c ep to w a n e przez K ościół k ato lick i. T akże ew angeliccy teologow ie, ja k stw ie rd z ił ks. prof. H. S ch ü tte , u w aż ają , że V atica n u m II p rzy jęło i urzeczyw istniło isto tn e żą d an ia L u tra i R efo rm acji, ja k choć­ by to, że jas.no zaznaczyło, iż Jezu s C h ry stu s je st jed y n y m P o śre d n i­ k ie m i Z baw cą w szy stk ich ludzi. S obór p o d k reślił rów nież, że P ism o św. je st „n o rm a n o rm a n s” p rze p o w iad an ia oraz orzekł, iż U rząd N auczyciel­ ski K ościoła stoi n ie p onad S łow em Bożym, a le n a jego służbie. O co­ ra z szerszej a k c e p ta c ji L u tr a w K ościele k a to lic k im św iadczy ta k ż e fa k t, iż śpiew n ik i oraz m o d litew n ik i k a to lic k ie w y d aw an e po niem ieck u z a w ie ra ją szereg p ie śn i R e fo rm a to ra . P o n ad to jego w ypow iedzi zam iesz­ czane' są w d o k u m e n tac h o ficjalnego dialogu teologicznego m iędzy K oś­ ciołem k ato lic k im a Ś w iato w ą F e d e ra c ją L a te ra ń s k ą . O k azu je się, ja k dow odził d alej ks. prof. S ch ü tte , że w isto tn y ch sp raw ac h L u te r może .być p rz y ję ty przez stro n ę k ato lic k ą, je d n a k żaden k a to lic k i an i n a w e t ew an g elick i teolog n ie może w szystkiego, co L u te r n ap isa ł, p rz y ją ć i bez w y ją tk u uznać za słuszne. E w angeliccy i k ato lic cy teologow ie są zgodni co do tego, że u sp raw ie d liw io n y i odkupiony przez C h ry stu sa człow iek m oże codziennie p rosić o odpuszczenie sw oich w in, poniew aż je st rz e ­ czyw iście grzesznikiem i stale n a nowo grzeszy; ty lk o w ty m sensie teza L u tr a o ch rz eśc ija n in ie, k tó ry je st „sim ul iu stu s e t p e c c a to r” b y ­ ła b y słuszna. E w angeliccy i k ato lic cy teologow ie są rów nież p rz e k o n a ­ ni, że L u te r nie m ia ł z a m ia ru zak ład ać now ego K ościoła, lecz p ra g n ą ł jed y n ie odnow ić K ościół istn iejący . C elem u za sa d n ien ia swego a n ty p a ­ pieskiego n a s ta w ie n ia ro z w in ą ł L u te r — co p o tw ie rd z a ją ta k że teologo­ w ie ew angeliccy — n ie k a to lic k ą n a u k ę o K ościele, u zn a ją c K ościół za rzeczyw istość n ie w id zia ln ą , k tó ra w zw iązku z ty m n ie może posiadać w idzialnego u rzę d u P io tra , uosobionego w papieżu. Je d n ak ż e w d zisiej­ szym dialogu ek u m en iczn y m stro n a lu te ra ń s k a nie w y klucza u rzędu p ap ież a ja k o w idzialnego zn a k u jedności, o ile oczyw iście teologiczna r e in te r p re ta c ja oraz p ra k ty c z n e p rze k szta łc en ie s tr u k tu r K ościoła p o d ­ p o rząd k o w an e są p ry m a to w i E w angelii.

P ro f. dir O tto P e s c h (H am burg): N o w y k a to lic k i obraz M arcina L utra. ·— Choć b u d u ją c e są w y n ik i dialogu k ato lic k o -lu te ra ń sk ie g o i n ie ­ k tó re spory teologiczne należ ą j.uż do h isto rii, to je d n a k trz e b a zdaw ać sobie sp ra w ę z tego, iż w iele p ro b lem ó w k o n tro w e rsy jn y c h w y d aje się n ie do pokon an ia. U naocznił to w y k ła d prof. P esch a z U n iw e rsy te tu w H am b u rg u , k tó ry an a liz u ją c dogłębnie sły n n e tw ie rd z en ie L u tra „sim ul iu stu s et peccatoir” , w ykazał, iż w ty m punk cie, gdzie je st m ow a o s ta ­ łym sta n ie grzechu, o koegzystencji grzechu i spraw iedliw ości, zachodzi zasadnicza sprzeczność m iędzy L u tre m a teologią k ato lic k ą, dla k tó re j ta k a n a u k a je st nie do przyjęcia. M imo to w k rę g a c h kato lick ich , zw łasz­ cza w R epublice F e d e ra ln e j N iem iec, w iele d y sk u tu je si£ n a te m a t „sim ul iu stu s et p e c c a to r”.

Ks. bp Ja n u sz N a r z y ń s k i : R ecepcja M arcina w Polsce. — B iskup K ościoła ew a n g elick o -au g sb u rsk ie g o w Polsce, ks. J. N arzy ń sk i p o d k re ś­ lił w sw ym re fe ra c ie p o trzeb ę sta le po g łęb ian ej re fle k s ji n a d osobą i n a u k ą M arcin a L u tra . Teologia L u tra bow iem m a znaczenie p o n ad

(16)

-[15] K R O N I K A W Y D Z IA Ł U 305 konfesyjne. R e flek sja n ad L u tre m — ta k w ażn a dla w spółżycia m ię­ dzy c h rz eśc ija n am i różnych w y zn ań — je st opcją na rzecz p lu ralizm u k o nfesyjnego i n a rzecz dialogu. Ks. Biskuip stw ierdził, że L u te r i jego refo rm a zn alazły znaczny oddźw ięk w polskiej lite ra tu rz e w yznaniow ej, n au k o w e j i p ię k n ej; w y w a rły one .niem ały w pływ ta k ż e n a in n e w y z n a ­ nia p ro te sta n c k ie ; pew ne zaś jego k o ncepcje w p ły n ęły n a w e t n a u k ła d stosunków m iędzy P ań stw e m a Kościołem . Dziwić może w ięc f a k t — pow iedział ks, bp N arzy ń sk i — że, ja k dotąd, nie m a w Polsce w y cz er­ p u ją c e j m onografii n au k o w e j o M arcinie L utrze.

Prof. dr R e in h a rd S l e n c z k a (Erlangen): M arcin L u te r i kato lic- kość Kościoła. — Teza, iż L u te r n ie chciał podziału Kościoła, lecz ty lko jego odnow y i p o w ro tu do K ościoła w duchu p ierw otnego c h rz e śc ija ń ­ stw a, znalazła bliższe u za sa d n ien ie w referac ie ew angelickiego teologa prof. S lenczki, k tó ry p rzypom niał, że D oktor M arcin — w p rze ciw ie ń ­ stw ie do n ie k tó ry c h bojow ników re fo rm y k ościelnej, ta k ic h ja k K a rl- sta d t czy M üntzer — w y ra ż a ł p rze k o n an ie , iż jedność K ościoła jest n a ­ dal zachow ana i nie je st lek k o m y śln ie złam ana. Z decydow anie i z w ie l­ k im za u fan ie m n a jedność i św iętość k atolickiego i apostolskiego K oś­ cioła w ciąż się pow oływ ał. P rof. S lenczka stw ie rd z ił jednak, iż to, co L u te r teologicznie m ów ił i uczył o Kościele, pozostaje w sprzeczności z tym , czego dośw iadczył nie tylk o ze stro n y w spólnot trw a ją c y c h w daw n ej w ierze, ale rów n ież od w spólnot zreform ow anych. A u to r re fe ­ ra tu , w sp o m in a ją c o różn icach dzielących ew angelików i katolików , stw ie rd z ił z u b olew aniem , że podział m iędzy n im i uw id aczn ia się n a j­ w y ra źn iej p rzy S tole P ańskim .

P rof. d r Jo h a n n e s B r o s s e d e r (Bonn): E ku m e n iczn e znaczenie teo lo ­ gii M arcina L u tra dla K ościoła katolickiego. — P rof. B rosseder z u n i­ w e rsy te tu w B onn (RFN) p o d k reślił w sw ym referac ie, iż szereg p u n k ­ tó w n a u k i L u tra , np. o u sp raw ie d liw ie n iu g rzesznika lu b sły n n e „sola S c r ip tu r a ”, może w sw ej isto tn ej tre ś c i zostać p rzy ję ty ch przez K o­ ściół k ato lic k i i że n a w e t w k w estii u rzę d u w Kościele, ta k n as ró ż ­ n iącej, m ożem y dojść do konsensu. D latego też m ów ca dał zdecydow a­ nie n eg a ty w n ą odpow iedź n a postaw io n e przez siebie p y ta n ie, czy L u ­ te r może być dzisiaj u w aż an y za elem en t dzielący Kościoły. W yraził p rzy ty m in te re su ją c ą re fle k s ję odnoszącą się do w spólnoty w jed n y m K ościele C h ry stu so w y m lu te ra n i katolików . Otóż dla w szy stk ich c h rz e­ śc ija n całe Pism o św. je st p o d sta w ą przep o w iad an ia. Z aw iera ono w ie ­ le ogólnych u jęć teologicznych. N a p rz y k ła d u św. J a n a i u św. P aw ła w idzim y ró żn o ro d n e u jęcia, ale przecież w k ażd y m z ty c h u jęć p o zn a­ jem y słowo Boże. Je że li w ięc P aw eł i J a n m a ją w s p ó ln y , u d ział w P i­ śm ie św., to dlaczego k ato lic y i lu te ra n ie nie m ogliby m ieć w spólnoty w jed n y m K ościele Je zu sa C h ry stu sa?

Ks. prof, d r A lfons S k o w r o n e k : M arcin L u te r o W iec zerzy P a ń ­ skiej. — K iero w n ik K a te d ry Teologii E kum enicznej A TK i „spiritus m ovens” całego sym pozjum , ks. prof. S kow ro n ek stw ie rd z ił w sw ym referac ie, że p rz y do k ład n iejszy m sp o jrzen iu n a n a u k ę M a rc in a L u tra m ożna poczuć się w ręcz zaskoczonym , ja k dalece jego p ro b lem y są obe­ cne w n aszej k ato lic k iej teologii posoborow ej. P rzy to czy ł tu ks. P ro ­ feso r szereg p o stu lató w L u tra , k tó re doczekały się obecnie p o zy ty w ­ nego u sto su n k o w a n ia się w K ościele kato lick im . I ta k , dla p rzy k ła d u , w d o k u m e n tac h tr a k tu ją c y c h o E u c h a ry stii m ożna dostrzec n a s tę p u ją ­ ce fa k ty : w y ra źn e d o w artościow anie k a p ła ń stw a w szy stk ich w iern y ch , a w szczególności ro li św ieckich; w litu rg ii słowo Boże um iejscow ione zostaje na pierw szy m p la n ie i nie stan o w i tylk o d ek o ra c ji M szy św.; 20 — S t u d i a T h e o l. V a r s . 21 (1983) n r 2

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wadę łączy Autor listu z czasownikiem: TTeipá(opca, jestem kuszony, do­ świadczany5 oraz dwoma imiesłowami: è^eÀKÓpfyoc;, odciągany i 5c-A.ca(ópevoc;, łowiony

Tak te¿ by³o w przypadku zwiêkszenia w³adzy EBC w za- kresie polityki fiskalnej, co zosta³o wymuszone przez elity polityczne najwiêkszych pañstw strefy euro, a wiêc nie by³o

Głównym tego powodem (choć na pewno nie jedynym) jest fakt, że problematyka jego pism nie leżała w obszarze zainteresowań ówczesnej myśli o wychowaniu, ulokowanej w

W przepisach ogólnych ustawy polskiej (art. 4) wyraźnie określa się urzędowy status języka polskiego. Stwierdza się, że język polski jest językiem urzędowym konstytu-

It is an undisputed fact that information has a key role in forming the public opinion, hence knowledge means for Lippmann power which belongs to few people.42 He concurs with

Warto w tym miejscu podkreślić, że te liczne ode- słania skłaniają do poczynienia jednej z najcenniejszych obserwacji, którą czytelnik może wynieść z lektury pracy

Dystans i pragnienie bezpośredniości: nowoczesna świadomość Bolesława Leśmiana

wkładow wynosiło w wczas w Polsce ok. Było to możliwe przy wczesnym sztywnym kursie dolara i wysokim, bo dochodzącym do 70o/o, opro- centowaniu wkład w