• Nie Znaleziono Wyników

Afrykańskie religie synkretyczne a misje

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Afrykańskie religie synkretyczne a misje"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Kowalak

Afrykańskie religie synkretyczne a

misje

Studia Theologica Varsaviensia 14/2, 183-209

(2)

Stu d ia T heol. V ars, j 14 (1976) n r 2

W ŁA D Y SŁ A W K O W ALA K

A FR Y K A Ń SK IE R E LIG IE SYNKRETYCZNE A M IS JE

T r e ś ć : I. Z ja w isk o sy n k rety a m u relig ijn eg o ; II. A fry k a ń sk i sy n - kretyizm religijn y; III. In terp retacja m isjologiczn a.

I. ZJA W ISK O SY NK R E T Y Z M U R ELIG IJN EG O

E uro p ejsk a ek spansja relig ijn a, a tak że ekonom iczna, cyw i­ lizacyjna i polityczna doby now ożytnej, niosła ze sobą proces zm ian w tra d y c y jn y c h system ach re lig ijn y c h i k u ltu ra ln y c h ludów trzeciego św iata. O ddziaływ anie to zaznaczyło się n a j­ p ierw w sferze przedm iotów m aterialn y ch , lecz ogarnęło ta k ­ że s tru k tu ry społeczne oraz kom pleksy w yobrażeń relig ijny ch . D om inacja p ań stw europejskich w raz z ożyw ioną działalnością m isyjną w yzw oliła w środow iskach au tochtonicznych bardzo skom plikow any zestaw w spółdziałających ze sobą m echan i­ zmów relig ijn y ch , psychicznych, społecznych i k u ltu ro w y ch , które d ały początek law inie now oczesnych prądów , przystoso­ w u jących tra d y c y jn e system y relig ijn e do a k tu a ln y ch potrzeb ludności tubylczej. S k u tk iem ty c h ten d e n c ji by ł rozw ój b a r­ dzo w ielu (w A fry ce kilk u tysięcy) ruchów relig ijn y ch , k tóre obok koncepcji ściśle ideologicznych i relig ijn y ch posiadały w szeregu przy p ad k ach rów nież c h a ra k te r społeczny lub n a ­ w et polityczny. R uchy te o w ielu podobnych cechach p o ja ­ w iają się na w szystkich k o n ty n en ta ch i w różnych okresach europejskiej ekspan sji.1 C hronologiczny zasięg ruchów , o k tó ­

1 P ro cesy te, w y stę p u ją c e na sk u tek zetk n ięcia się dw óch różnych sy stem ó w relig ijn y ch , n ie są jed n ak ch a ra k tery sty czn e li ty lk o dla obszarów ob jętych eu rop ejsk ą p olityk ą k olonialną. L iczn ych p rzy k ła ­ dów sy n k rety zm u dostarcza św ia to w a h istoria k u ltu ry. Jego zn aczen ie w y n ik a ło przede w sz y stk im stąd, iż sta n o w ił jed en z w a żn y ch czyn

(3)

-ry ch m owa, nie jest jed n o lity i reg u la rn y , zdecydow ana jed ­ n ak ich większość p rzy p ad a n a d ru g ą połowę X IX i n a począ­ tek X X w., a więc na okres szczytowego rozw oju św iatow ego sy stem u kolonialnego i jego u padku, p rzebudzenia się idei m i­ syjnej oraz w ielkiej odnow y w spółczesnej działalności m isyj­ nej Kościoła.2

W w y nik u k o n tak tó w ze społeczeństw em eu ro -a m e ry k ań - skim , niosącym ze sobą now e w zo ry relig ijn e, u leg ła zm ianie nie ty lko m ate ria ln a stro n a k u ltu ry rodzim ej, lecz p rzekształ­ ciła się także jej treść. Z m iany te d oprow adziły w sum ie do głębokiego rozbicia społecznego, co pociągnęło za sobą u tra tę bądź zdeprecjonow anie w łasnych wzorów k u ltu ro w y ch . K ry ­ zys te n p rzy b ie ra ł czasam i w p ro st k a ta stro fa ln e rozm iary, głów nie dlatego, iż społeczeństw a plem ienne nie p o tra fiły w stosunkow o k ró tk im czasie w m iejsce Starych w arto ści w prow adzić now ych. Nowa zaś religia, im p o rto w an a z Zacho­ du, Zbyt obca i niezrozum iała d la tubylców , nie zdołała za­ stąpić tra d y c y jn y c h w artości, przyw rócić w ew n ętrzn ej rów no­ w agi i przetrw ać w nieskażonej postaci. D latego też w swej oryg in aln ej form ie stała się niem ożliw ą do przyjęcia i często b y w ała całkow icie odrzucana. W tej sy tu a c ji jed y n y m w y j­ ściem z kry zy su b y ł sy n k retyzm : procesy w zajem nego ściera­ nia się i in te rfe re n c ji dwóch, przew ażnie obcych sobie, sy ste­ mów relig ijn y ch pow odow ały zarów no p o g a n i z a c j ę c h r y s t i a n i z m u , j ak i c h r y s t i a n i z a c j ę p o g a n i- z m u. O parcie się na relig iach tra d y c y jn y c h p rzy rów nocze­

n ik ó w rozw oju: łą czy ł się b o w iem p rzew a żn ie z procesam i, k tóre tra ­ d y cy jn e sy ste m y r e lig ijn e za p ła d n ia ły n o w y m i form am i, o ż y w ia ły je i p ob u d zały do tw ó rczy ch przeobrażeń. P rocesy sy n k rety za cy jn e czę­ sto b y ły ró w n ież rezu lta tem zm ian k u ltu ro w y ch , ja k ie n a stęp o w a ły w w y n ik u w o jen i p odbojów . W ydarzenia te d op row ad zały nieraz do w za jem n eg o od d zia ły w a n ia i p rzen ik an ia się id ei o różnym pochodze­ niu. W w y n ik u in terferen cji obcych sob ie k o n cep cji p o w sta w a ły now e, zw a rte sy s te m y relig ijn e i filozoficzn e.

2 A. M u l d e r s , M issionsgeschichte, R egen sb u rg 1960 s. 361— 499;

H istoire u n iv erse lle des m issions catholiques, t. 3, P aris 1960 s. 90; J. M a s s o n , D ek ret o działalności m is y jn e j K ościoła (K om entarz), P ie ­ niężno 1968 s. 4— 16.

(4)

[ 3 ] R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 1 8 5

snym uru ch o m ien iu m echanizm u selekcji um ożliw iało w łaści­ w y dobór kom ponentów chrześcijań sk ich i ich m odyfikację oraz zapew niało u trz y m an ie ogólnej rów now agi k u ltu ro w e j i duchow ej. Na ty m ogrom nie zróżnicow anym podłożu zaczę­ ło w y ra sta ć na w szystkich k o n ty n en ta ch św iata w iele a u to ­ nom icznych religii syn k rety c zn y c h , n iejed n o k ro tn ie p rz e ­ k ształcający ch się z upływ em czasu w niezależne K ościoły ro ­ dzim e, ja k to m a m iejsce w A fry ce.3

B adania ty ch ruchów relig ijn y ch i przem ian społecznych n a b ie ra ją odm iennej specyfiki w zależności od tego, czy p ro ­ w adzone są przez badaczy m iejscow ych, czy też przez n au k o ­ we ośrodki europejskie. Zdaw ać by się mogło, że izolacja, b ra k bezpośredniego k o n ta k tu ze środow iskiem społeczno -k ultu ro­ w ym i relig ijny m , będącym p rzedm iotem zainteresow ania, staw ia badaczy „starego św ia ta ” na straco n y ch pozycjach. Tym czasem poza sk ro m n y m i m ożliw ościam i prow adzenia w ła ­ snych b a d ań tere n o w y c h w ram a ch sp ecjalnie organizow a­ nych ekspedycji, rozpościerają się przed nim i p ersp ek ty w y szerokich studiów porów naw czych, etn o h isto ryczny ch i m i- sjologicznych, stu d ió w an ality czn y ch , teoretycznych, re in te r- p reta cy jn y c h i w e ry fik acy jn y ch w oparciu o zeb rane d o ty ch ­ czas przekazy źródłowe. Coraz częściej p odkreśla się zb yt m a­ ły stopień w y k o rzy stan ia opublikow anych już m ateriałó w te ­ renow ych, zb ieranych w ty m celu, by słu ży ły jako tw orzyw o do dalszych studiów porów naw czych.4 T aki rów nież c h a ra k te r m a mindejsze opracow anie.

U żyw ane w a rty k u le określenie r u c h y r e l i g i j n e po­ siada ju ż w lite ra tu rz e p rzedm iotu k ilkadziesiąt odpow iedni­ ków. Ich w łaściw y sens nie zawsze jest zrozum iały n aw et w p ełn y m kontekście w yw odów k o n k retn y c h p rac i autorów .

3 B. S u n d k l e r , B a n tu P r o p h e ts in S o uth A frica, London 1970

s. 354—374; A. P o s e r n - Z i e l i ń s k i , A n tr o p o l o g ic z n a in t e r p r e t a c j a r u c h ó w s p o l e c z n o - r e lig i jn y c h T rze c ie g o Ś w ia t a . O c e n y i p r o p o z y c je , Lud 55 (1971) s. 83—113.

4 A. P o s e r n - Z i e l i ń s k i , T e n d e n c j e k o n s e r w a t y w n e i r e w o l u c y j ­ ne w ru ch a ch s p o l e c z n o - r e lig i jn y c h tr z e c ie g o ś w i a t a (U w a g i t e o r e ­

(5)

Do najczęściej sp o ty kan y ch należą określenia: ru c h y (lub k u l­ ty, religie) sep aratysty czn e, schizm atyckie, sekciarskie, sece­ sy jne, h eretyckie, desydenckie, zbawcze, odszczepieńcze, rod zi­ me, niezależne, w yzw oleńcze, p ro testacy jn e, prozelityczne, d u ­ chow e (spirytualne), ew angelikalne, rew iw alistyczne, p en tek o - staln e, ekstatyczne, profetyczne, terap eu ty czn e, p rofetyczno- ^terapeutyczne, profetyczno-zbaw cze, entuzjasty czne, p e rfe k ­ cjonistyczne, charyzm atyczne, etiopiańskie, sy jonistyczne, chi- liastyczne, jud aisty czne, izraelskie, m agiczno-religijne, n a ty - w istyczne, neopogańskie, chrysto-pogańskie, trad y cjo n alisty cz- ne, sy n k rety czn e, pochrześcijańskie, ąuasichrześcijańskie, nie­ ch rześcijań sk ie, an ty ch rześcijań sk ie, afro chrześcijańsk ie i in.

Na określenie podobnego ty p u zjaw isk, w y stęp u jący ch w spo­ łeczeństw ach złożonych, h isto ry cy i socjolodzy stosują dod at­ kowo tak ie nazw y, jak: fo rm acja sekciarska, kry zy sy re lig ij­ ne, społeczne rebelie, ru c h y odrodzeniow e i w iele innych. O kreślenia te odnoszą się zw ykle tylko do jednej, za każdym razem innej cechy znaczonej przez ten term in k lasy zjaw isk, w rzeczyw istości zaś k ażdy r u c h (kult, religia) jaw i się jako pew ien zespół n ajro zm aitszy ch cech, k tó ry c h w zajem ne sto ­ su n k i ustalić m oże dopiero drobiazgow a analiza.

W y d aje się, że a u to rz y p o sług u ją się najczęściej ok reśle­ niem s y n k r e t y z m r e l i g i j n y . N ależy p rzy ty m zw ró­ cić uw agę, że w a rty k u le bierzem y pod uw agę jed y n ie te r e ­ ligie sy nk retyczn e, w k tó ry ch w y stę p u ją k om p onen ty tra d y ­ c y jn y c h („pogańskich”) relig ii a fry k a ń sk ic h oraz ch rześcijań ­ stw a. W yłączam y zatem z zakresu rozw ażań sy n k re ty z m chrześoijańsko-islam ski, isla m sk o -tra d y cy jn y o raz w szelkie in ­ ne fo rm y sy n k rety zm u , w k tó ry m nie w y stę p u ją kom ponenty •chrześcijańskie.

II. A F R Y K A Ń S K I SY N K R ETY ZM R EL IG IJN Y

W spółczesne ru c h y relig ijn e w y stęp u jące w A fryce n a b ra ły rozm achu nie spotykanego w jakim kolw iek inny m k ra ju m i­ sy jn y m i są zjaw iskiem , ze w zględu n a zasięg społeczny i

(6)

geo-R E L I G I E S Y N K geo-R E T Y C Z N E 1 8 7

graficzny, w dotychczasow ej h isto rii m isji nien oto w anym .5 I to je s t ich głów ną cechą c h a ra k te ry sty c z n ą . Obecnie w A fry ­ ce, na po łu d n ie od S a h a ry (tzw. Gzanna A fryka), istn ieje przeszło 5 tys. najró żno rod n iejszych , niezależnych, uform ow a­ nych w spólnot kościelnych, ze sw oim i przyw ódcam i, o rg ani­ zacją, d o k try n ą , k u ltem , bogatym i obrzędam i i sym boliką r e ­ ligijną, sk u p iający ch około 10 m in w yznaw ców .6 Są one roz­ siane w 34 k raja ch , z M adagaskarem w łącznie, przy czym n a j­ większy ich rozw ój spotyk am y w południow o-w schodniej A fryce, a w ięc na tere n ac h p rężnej działalności m isjonarzy europ ejsk ich i am ery kań sk ich . R eligijne ru ch y Kościołów n ie ­ zależnych n ie w y stę p u ją w k ra ja c h m uzułm ańskich {Algeria,

Libia, M aroko, M auretan ia, Senegal, Som alia, T unezja), gdyż islam nie sp rz y ja tw o rzeniu się tego ro dzaju w spólnot i łatw o je asym iluje. N atom iast szczególną ak tyw ność w y k a z u ją one na tere n ac h m isji Kościołów anglik ań sk ich i reform ow anych oraz w nieco m n iejszym stopniu na obszarach m isji zielono­ św iątkow ców i adw entystów . Liczba niezależnych Kościołów w yw odzących się z Kościoła katolickiego jest stosunkow o m niejsza.7

Religie sy n k rety czn e różnią się bardzo c h a ra k te re m oraz procesam i rozw ojow ym i w zależności od w arunk ów , w jakich

5 P rzez „ w sp ó łczesn e” rozu m iem y ru ch y p o w sta łe w p rzyb liżen iu w ostaitnioh situ latach (1870— 1970). N a sy m p o zju m pod h a słem T ra d y ­ c y jn e religie a fry k a ń sk ie źró d łem c y w iliza c ji, ja k ie się odbyło w Co­ tonou (D ahom ey) w dniach 16— 22 V III 1970 r. pod a u sp icja m i U N E ­ SCO, jed en z m ó w có w w n a stęp u ją cy sposób sch a ra k tery zo w a ł d y n a m i­ k ę r e lig ii afryk ań sk ich : Zachód dokonał r ew o lu cji tech n iczn ej, Z w iązek R ad zieck i — rew o lu cji sp ołeczn ej, C hiny — k u ltu raln ej, a A fryk a niech dokona r e w o lu c ji relig ijn ej. Por. N. C o n t r a n , La rinascita della re- ligione tradizionale africana, M ondo e M ission e 9 (1970) s. 528.

6 D. B. B a r r e t t , S ch ism a n d R en ew a l in A fric a , N airob i 1968 s. 78. D ane sta ty sty czn e cią g le jed n ak u leg a ją zm ian ie, szczeg ó ln ie je ś li id zie o liczb ę w y zn a w có w . W o statn ich la ta ch (1965— 1975) kościoły n ieza leżn e p o w ięk sza ły się p rzeciętn ie o 300 tys. w y z n a w c ó w rocznie i m ożna p rzyjąć, że dziś (1975) liczą przeszło 10 m in [por. P op oli e M ission i 4 (1970) s. 47].

7 D w a najbardziej zn an e K ościoły n ieza leżn e w y w o d zą ce się z K o­ ścioła k a to lick ieg o — to Kościół N a jśw iętszeg o Serca, p o w sta ły w Z am ­ bii w 1955 r. i o p iera ją cy się na fra n ciszk a ń sk im id ea le pobożności i u b óstw a (90 tys. w y zn a w có w ) oraz K ościół L egionu M aryi, który p o ­ w sta ł w K en ii w 1963 r.

(7)

pow staw ały. Mimo to m ożna je d n a k w yróżnić kilk a cech w spólnych, w y stęp u jący ch w e w szystkich ro d zajach Kościo­ łów niezależnych w A fryce n a p o łu d nie od S ah ary : 1) człon­ kam i ich są w yłącznie A fry k an ie, n a ogół jednego lub k ilk u po k rew n y ch plem ion; 2) w szystkie p o w stały przez działalność pro ro k a-p rzy w ó d cy lub przez o d erw an ie się od zachodnich Kościołów ch rześcijańskich i uw ażają się za K ościoły nieza­ leżne, stąd też często nazyw a się je K ościołam i se p ara ty sty cz ­ nym i; 3) d o k try n a relig ii sy n k re ty c zn y c h je s t lokalną p rze ­ ró b k ą P ism a św. i n a u k i chrześcijańskiej; 4) religie te w y tw o ­ rzy ły w łasną h ierarch ię: duch o w ny ch w yższych i niższych stopni, n a czele zaś ru c h u stoi p ro ro k (przywódca); on ogła­ sza sw oim w iern y m p rzy k azan ia, od k tó ry c h w ypełn ienia za­ leżeć m a w yzw olenie A fryk an ó w od jarz m a zachodniego, oraz zapow iada n astan ie k ró lestw a Bożego na ziemi, i to w łaśn ie w A fryce; p ro ro k rów nież u zdraw ia chorych, w ypędza duchy nieczyste, c h ro n i przed czaram i itp.; 5) obrzędy k u ltow e r e ­ ligii sy n k re ty c zn y c h stanow ią syntezę obrzędów Kościołów chrześcijań sk ich z ry tu a łe m tra d y c y jn y c h („pogańskich”) r e ­ ligii afry k ań sk ich .

W śród ta k licznych a fry k a ń sk ic h relig ii sy n k rety czn y ch m ożna w yróżnić dw ie zasadnicze grupy: relig ie niechrześci­ jań sk ie i relig ie chrześcijańskie. Do g ru p y pierw szej zaliczyć trzeb a w szy stk ie religie o c h a ra k te rz e rew iw alistyczn y m , n a - tyw isty czn y m i w italisty czn y m oraz religie, k tó re aczikolwiek w sposób zasadniczy od erw ały się od religii tra d y c y jn y c h przez odrzucenie bałw ochw alstw a i p ra k ty k m agicznych, to jed n a k jeszcze nie osiągnęły poziom u w ym aganego, b y je m oż­ na było zaliczyć do relig ii chrześcijańskich. Do g ru p y zaś r e ­ ligii ch rześcijań skich n ależą Kościoły, k tó re uzn ają Jezu sa C h ry stu sa jako Boga i Z baw iciela,8 zgodnie z P ism em św.

8 K ryteriu m podane przez E kum eniczną R adę K ościołów w M indolo (Zam bia) w 1962 r. J e st to k ry teriu m isto tn e, su p on u jące jed n a k in n e p o stu la ty , jak np.: 1) co n ajm n iej 10 ła t istn ien ia ; 2) stru k tu ra o rg a n i­ zacy jn a (h e a l t h y o rg a n i z a ti o n ); 3) p osiad an ie w ła sn y ch b u d yn k ów (szko­ ły, k ap lice, kościoły); 4) co n a jm n iej sześć p a ra fii z w ła sn y m i ośrod ­ k am i k ultu; 5) d u ch ow n i z uk oń czon ym w y k sz ta łc e n ie m śred n im i trzy ­

(8)

D ecyzja jed n ak , k tó ra z religii now opow stałych je s t jeszcze tra d y c y jn a („pogańska”), a k tó ra ju ż chrześcijań sk a, je s t n ie­ sły chan ie tru d n a do podjęcia. P rob lem em ty m często zajm u je się Ś w iatow a R ada E kum eniczna i lokalne organizacje Kościo­ łów P ro testan ck ich w zw iązku z ubieganiem się now opow sta­ ły ch Kościołów, uw ażających się za ch rześcijańskie, o p rz y ję ­ cie w poczet członków ty ch organizacji.

L ite ra tu ra dotycząca ruchów relig ijn y ch i relig ii sy n k re - tycznych w A fryce je st ogrom na. A u to ram i prac są a n tro p o ­ lodzy, etnolodzy, socjolodzy, psycho-socjolodzy, religioznaw cy, m isjolodzy, p olitycy oraz zainteresow ani p ro b lem aty k ą w alki

z kolonializm em .

Socjolodzy d o p a tru ją się w ty ch ru ch a c h m anifestacji opo­ r u przeciw kolonializm ow i oraz te n d e n c ji do tw orzenia no­ w ych fo rm organizacji społecznych, k tó re by zastąpiły rozpa­ dające się tra d y c y jn e s tru k tu ry społeczne (plem ienne, klanu, rodu).9 Pisizący o ru c h a c h re lig ijn y ch p o łudniow oafrykańskich z p u n k tu w idzenia socjologii d o p a tru ją się p rzyczyn ich po­ w staw an ia w błędnej i sztyw nej polityce d y sk ry m in acji oraz segregacji rasow ej, i to zarów no w Kościele, ja k i w p a ń ­ stw ie.10 S tosując zasadę a p a rth e id u koloniści Obsadzali ziemię p lem ien n ą osadnikam i i zabierali ją ludności tub ylczej. Są to fak ty często p rzy taczan e w p racach om aw iających sy tu ację w eks^b ry tyjskiej, w schodniej i środkow ej A fryce. Gdzie zaś nie było an i d y sk ry m in acji rasow ej, an i białego osadnictw a, jak o przyczynę pow stania ruchów re lig ijn y ch podaje się ta r-[ 7 ] R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 1 8 9

le tn im i stu d ia m i teologiczn ym i; 6) p rzestrzegan ie przez d u ch ow n ych i w iern y ch o g ó ln ie p rzy jęty ch zasad i norm m oraln ych (L. В u e 11,

T h e N a tiv e P roblem in A frica , t. 1, N e w Y ork 1928 s. 122).

9 G. B a l a n d i e r , Sociologie a ctuelle de l’A friq u e N oire,P aris 1963;

M essianism es et n a tionalism es en A friq u e N oire, C ahIS 8 (1953) s. 41— — 65.

10 T h is root cause is th e colour line b e tw e e n W h ite and B lack. B. S u h d к 1 e r, dz. cyt. s. 32. T h is discrepancy is above all revealed in th e colour bar w ith in th e C hristian C hurch. T am że, s. 37. In ter­ pretacja p o w sta n ia ru ch ów relig ijn y ch na sk u tek seg reg a cji rasow ej je s t m ocno a ta k o w a n a przez p o lity k ó w , ad m in istratorów , duch ow n ych , a także b ad aczy tych ruchów . S ep aratyzm b o w iem p o w sta w a ł rów n ież w rejonach, gd zie n ie b yło seg reg a cji rasow ej.

(9)

cia rasow e lub szczepowe, dynam iczne p a rc ie rozw ojow e nie­ k tó ry ch grup, w alkę m iędzy elitą a m asam i o zdobycie w ła ­ dzy itp. G łów ną zatem przyczyną w e w szystkich ty ch p rz y ­ p adk ach je s t w y raźn a niespraw iedliw ość społeczna, popycha­ jąca stro n ę pokrzyw dzoną do zareagow ania na tę niesp raw ie­ dliw ość w form ie zorganizow anego ru ch u .

W edług ekonom istów pow stanie ru ch ó w relig ijn y ch łączy się z głodem ziemi, d e p re sją ekonom iczną oraz eksploatacją kolonialną. Z w raca się p rzy ty m uw agę, że np. k ry zy s ekono­ m iczny w Kongo zbiega się z pow staw aniem i nasilaniem się ru ch u profetycznego. Podobne zjaw isko m ożna także zauw a­ żyć w śród szczepu Luo (Kenia), gdzie k u lt M um bo w zm agał się w m ia rę pogłębiania się k ry zy su ekonom icznego.11 Inni jeszcze a u to rz y n ierozdzielnie łączą czy nnik i ekonom iczne z politycznym i, tw ierdząc ogólnie, że przyczyn każdego ru ch u społecznego n ależy dopatryw ać się w nierów ności, zwłaszcza pow stałej przez zachw ianie rów now agi m iędzy czynnikam i ekonom icznym i a politycznym i. Z godnie zatem z tą opinią ru ch y re lig ijn e są ekonom icznym p ro te ste m sk iero w an y m przeciw ko eksploatacji bogactw przez rzą d y kolonialne.

P sycholodzy w idzą w relig iach sy n k rety czn y ch chęć znale­ zienia w łasn y ch fo rm kultow ych, gdyż chrześcijań stw o im p o r­ tow an e z Z achodu nie zdołało zaspokoić w e w n ętrzn y c h p ra g ­ nień duszy a fry k ań sk iej. H. W. T u r n e r ocenia religie sy n - k rety c zn e jak o dążność do k u ltu ro w ej i duchow ej in te g rac ji oraz jak o tw órczą ten d en cję do organizow ania now ych w spól­ n o t d la w y tw orzen ia poczucia solidarności, bezpieczeństw a i zabezpieczenia środków do żydia.12

Z daniem antropologów , ru c h y te są w y nikiem sty k u dwóch odręb n y ch św iatów k u ltu ro w y ch : afryk ań skieg o i zachodniego oraz efek tem fu z ji w ierzeń relig ijn y ch chrześcijańsk ich z w ie­ rzen iam i re lig ijn y m i tra d y c y jn y m i.13

11 A. W i p p e r , T h e C ult of M um bo, K am p ala 1966 s. 8.

12 H. W. T u r n e r , A fric a n P rophet M o ve m e n ts, H ibJ 59 (1963) s. 112— 116.

13 L. J. L u z b e t a k , T h e C hurch and, C ultu res, T ech n y 1963 (tłum . polsk ie: K ościół a k u ltu r y , W arszaw a 1972).

(10)

[

9

]

R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 191 Z p u n k tu w idzenia politycznego in te rp re tu je się ru ch y r e ­ ligijne i K ościoły niezależne jako p rze jaw afrykańskiego n a ­ cjonalizm u i Określa się ich znaczenie społeczne w term in o ­ logii poilityozinej.14 W ielu autorów ocenia religie sy n k rety cz­ ne jako n eg aty w n ą rea k c ję na sy tu a c ję kolonialną: są one k a ­ nałem , w k tó ry m szuk ają ujścia prag n ien ia relig ijn e ludzi uciskanych przez sy stem polityczny. M esjanizm a fry k a ń sk i jest u w ażan y za zam askow any nacjonalizm , przygotow ujący drogę do u zy sk ania niepodległości p o lity cz n e j.15 W szystkie ru c h y relig ijn e i relig ijn o -p o lity czn e w Kongo b y ły — w edług nich — relig ijn ą in su rek cją, fo rm ą w a lk i z kolonializm em , jak o w y raz zakazanego p ro te stu politycznego, pojaw iającego się n a podłożu n iezrealizow anych nadziei politycznych.

W bardzo w ielu p rzy p ad k ach au to rzy ograniczają się do u w zględnienia jed y n ie o statniej z w y m ienionych fu n k cji, tj. w alki z kolonializm em . J e s t to fu n k cja może n ajsiln iej rzu ca­ jąca się w oczy, ale nie jed y n a i chyba nie najw ażniejsza. T rzeba bow iem dostrzec i p odkreślić po zy ty w n y a sp ek t ty ch ruchów relig ijn y ch , oceniając je jako ru c h y przebudzenia, od­ rodzenia się i odnow y chrześcijańskiego życia religijnego w now ej sy tu acji, w jak iej się znalazł Kościół, oraz jako silną ten d e n c ję do u tw o rzen ia Kościoła p raw dziw ie i rodzim ie a fry ­ kańskiego.16 T en p o zy ty w n y a sp ek t relig ijn y ch ruch ów w A fry ce b y ł dotychczas w lite ra tu rz e p rzed m io tu niedostrze­ g any i m ało podkreślan y, dlatego zasługuje n a szczególną uw agę.

Ju ż od 1894 r. działało n a M adagaskarze stow arzyszen ie 14 B. S z а г e w s к a, S ta r e i n o w e relig ie w tr o p i k a l n e j i p o łu d n i o ­ w e j A f r y c e , Warszawa 1971.

15 G. S h e p p e r s o n , E th i o p ia n i s m a n d A f r i c a n N a tio n a lis m , Phylon 14 (1953) s. 9—18; T h e P o litics of A fr i c a n C h u rch S e p a r a t is t M o v e ­ m e n t s in B r itis h C e n tra l A fr i c a 1892— 1916, Africa 24 (1954) s. 233— —246.

18 Świadczą o tym m. in. same nazwy tytułowe niektórych Kościo­ łów niezależnych, jak np.: A f r i c a n C h ris tia n Church, A f r i c a n H o l y C a ­ tholic C hurc h, A f r i c a n H o l y I n d e p e n d e n t C h rurch, A fr i c a n N a t i v e Church, A f r i c a n U n ite d C hurch, E tiopian N a tio n a l C hurch, N e w C a th o ­ lic Church, N e w C hurch of C h ris t i in. (par. B. S u n d к 1er, dz. cyt., s. 354—374).

(11)

M pia na try n y Tom po (Uczniowie P an a), liczące k ilk aset tysię­ cy członków. W 1927 r. około 70 plem ion w schodniej A fry ki oraz 30 ró żn y ch Kościołów należało do szeroko rozpow szech­ nionego ru c h u odrodzeniow ego B a la k o le .17 Tego ro d zaju r u ­ chy odrodzeniow e, działające jeszcze ciągle jako organizacje w ew nątrzko ścieln e (na w zór np. A kcji K atolickiej, C aritas), rozpow szechniły się w n a stęp n y ch d ziesiątkach la t n a rozleg­ łych obszarach K onga, N igerii, G hany, G órnej W olty i innych. W Kongo p row adził zakrojoną na szeroką skalę działalność odrodzeniow y Kościół m etodystów , szczególnie w śród plem ion T etela. W K ościele k atolickim pow stał w lata ch 1949— 1953 ru ch Jam aa (Rodzina), ro zw ijający siwą działalność w śród p le ­ m ion L uba w K a ta n d ze .18 We w schodniej Nigerii od 1927 r. istn ieje postępow a organizacja R u ch Ducha. W G órnej W olcie idee odrodzeniow e głosiło S to w a rzysze n ie Boga. W A fryce Po­ łudniow ej działa dynam iczna in te rk o n fe sy jn a (katolicy — p ro ­

testanci) organizacja M anyanos (Unia K obiet).

Pow ażny w p ły w na rozbudzenie idei odnow y życia re lig ij­ nego chrześcijańskiego w y w a rła k anonizacja m ęczenników ugandyjskiich w 1964 r. przez papieża P aw ła VI oraz Sobór W aty kań sk i II. W T anzanii pow stał ru c h B anyakaroli (Naśla­ dowcy K aro la — nazw a n aw iązu je do K arola Lw angi, zam or­ dow anego w 1885 r.). Zw olennicy tego ru ch u , pod w pływ em niejakiego B ern ard a, kato lik a ze szczepu H aya, zaczęli u b ie­ rać się w krw isto-czerw one ka n zu s (sutanny) i chodzić od d ie ­ cezji do diecezji, w e rb u ją c now ych zw olenników . W 1967 r. doszło do ostrego k o n flik tu m iędzy h iera rc h ią kościelną a zw olennikam i B anyakaroli. W Kongo roziwinął się ru ch o nazw ie B ena N zam bi wa B a M a rtyre (Dzieci Boże M ęczen­ ników U gandyjskich), k tó ry od 1966 r. s ta ł się zdecydow anie sep araty sty czn y . T rudno je s t podać d okładną liczbę tego ro ­ dzaju ruchów . P rzypuszcza się, że istn ieje ich około 150. Czę­ sto w łaśnie tego ty p u ru ch y , na sk u te k m niej lub bardziej

17 D. B. B a r r e t t , dz cyt., s. 32.

18 J. F a b i a n , Ja m a a : A C h a r is m a t ic M o v e m e n t in K a ta n g a ,

(12)

[11] R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 1 9 3 obiektyw nych przyczyn, tra c ą z biegiem czasu k o n tak t z K o­ ściołem m acierzystym , w k tó ry m p o w stały i rozw inęły się, stając się zaczątkiem K ościoła niezależnego.

W szystkie te ru c h y charakteryziują się akcep tacją, często w now ej i o ryg in aln ej form ie, ce n traln e j postaci historycz­ nego C h ry stu sa jako P a n a i Zbaw iciela, chociaż w poszcze­ gólnych K ościołach istn ie ją pow ażne różnice d o k try n a ln e teo­ retyczne i p rak ty czn e. W szystkie je d n a k p rz y jm u ją trz y za­ sadnicze założenia: 1) fo rm aln e uznaw anie C h ry stu sa za K y - riosa (co w języ k ach lokalnych je s t in te rp re to w a n e jako p rzy ­ wódca lub prorok); 2) zachow anie tra d y c y jn y c h , rodzim ych obyczajów i św iatopoglądu afrykańskiego; 3) m ocne p o d k re­ ślanie p raw a do bycia rów nocześnie p ełn y m i A fry k an am i oraz w pełni ch rześcijan am i, niezależnym i od obcego n acisku i ob­ cych wzorów duchowości.

III. IN T ER PR E T A C JA M ISJO LO G IC ZN A

A fry k ań sk ie ru c h y relig ijn e są zatem zjaw iskiem bardzo skom plikow anym , w ym agający m dogłębnych analiz, k tóre po­ zwoliłyby w ysnuć odpow iednie w nioski i p rak ty c zn e w skaza­ nia. O ceny ty c h ruchów m ożna dokonać z różnego p u n k tu w i­ dzenia: socjologicznego, psychologicznego, historycznego, s tru k ­ tu ralnego, politycznego i in. Nie w szystkie te a sp ek ty nas in ­ teresu ją. Stw ierdzono w yżej, że ru c h na rzecz utw orzen ia lo­ kalnych Kościołów, z w łasnym i fo rm am i kulto w y m i, n a b ra ł w A fryce rozm achu niespotykanego w dotychczasow ej h isto rii m isji i stan ow i zjaw isko w ręcz w yjątkow e. A spekt m isjolo- giczny może więc stać się podstaw ą oceny ty c h ruch ów jako w y razu dążności do a f r y k a n i z a c j i c h r z e ś c i j a ń ­ s t w a oraz jako ten d e n c ji do utw o rzen ia w spólnot p raw d zi­ w ie chrześcijań sk ich i rodzim ie afry k ań sk ich.

1. P o d s t a w y t e o r e t y c z n e

D obra N ow ina głoszona n iechrześcijanom pow oduje ko­ nieczną, głęboką przem ianę w ierzeń i obyczajów tra d y c y j-13 — S t u d i a T h e o l. V a r s a v . 14 (1976) 2

(13)

nych, a często rów nież przem ianę ekonom iczną i społeczną, w nosząc ty m sam ym w lok aln y s ty l życia pew ne zachw ianie rów now agi. Nie m a jed n a k innego sposobu założenia, um oc­ nienia i rozpow szechnienia Kościoła w jak im ś społeczeństw ie, jak w rośnięcie w jego k u ltu rę . N a w r ó c e n i e (w sensie b i­ blijn y m ) oznacza o d w r ó c e n i e s i ę od daw nych dróg ku now ym , zasadnicze p rzestaw ienie założeń i celów, przysw o­ jenie sobie now ego zespołu w artości, w p ły w ające zarów no na jedn o stkę, ja k i na gru p ę społeczną; dokonane zaś zm iany m uszą się stać kom p o nen tam i k u ltu ro w eg o organizm u. O bja­ w ienie sam o w sobie nie jest w ścisłym sensie elem entem k u ltu ry lud zk iej, gdyż je s t d arem Bożym. Jak o d a r przek a­

zany w szystkim ludziom oraz apel skierow any przez Boga do człow ieka, objaw ienie nie jest i nie może być zw iązane z żad­ ną k u ltu rą p a rty k u la rn ą , lecz m a c h a ra k te r ogólnoludzki. Do­ konało się je d n a k w określonych w a ru n k a ch k u ltu ro w ych , jest ujm o w ane i w ypow iadane w określonych kategoriach, s ta ­ now iących elem ent ja k ie jś k u ltu ry , i jak o ta k ie je s t k u ltu ro ­ wo zabarw ione, nosi na sobie znam ię określonej historycznie chwili. E w angelia została przekazana i pow ierzona Kościołowi i za jego pośred n ictw em przechodziła dalej, w historię św iata, w cielając się kolejno w odpow iednie fo rm y k u ltu ry różnych narodów , do k tó ry c h Kościół zbliżał się z D obrą Nowiną. Je st to p rzede w szystkim problem język a i innego sy stem u zna­ ków oraz sym boli, w jak ich w y rażan e są p raw d y objaw ione, problem o fu n d a m e n ta ln y m znaczeniu dla przystosow ania do k u ltu r lo kalnych znaków i sym boli relig ijn y ch . P rz y czym idzie nie ty lk o o lingw istyczną stro n ę języka, lecz przede w szystkim o jego cechy k u ltu ro w o ^ stru k tu ra ln e, u w a ru n k o ­ w ane w ielorako przez całość sy ste m u kulturow ego.

W pow iązaniu bow iem E w angelii z k u ltu rą m ożem y w y­ różnić dw a aspekty. Po pierw sze, religia jako odpowiedź czło­ w ieka na w ezw anie Boga je st w y rażan a w ty ch fo rm ach k u l­ turo w y ch , ja k ie człow iek w ytw o rzy ł i w jak ic h się kształtu je. Jeżeli ju ż samo objaw ienie jest w swej form alnej szacie k u l­ turow o dostosow ane, to ty m bardziej odpow iedź n a nie ze

(14)

[ 1 3 ] R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 1 9 5

stro n y człow ieka nie może być inna, jak tylko sko n k rety zo ­ w ana w O kreślonym system ie k u ltu ro w y m . Po drugie, religia rozw ija się w raz z k u ltu rą i to nie tylko w sw ych elem en­ tach k u ltu ro w y ch , ale i w sensie p o trzeb y ciągłej re in te rp re - tac ji O bjaw ienia w celu pełniejszego i doskonalszego jego ro ­ zum ienia. R e in te rp ré ta c ja ta o b ejm u je podw ójny proces. Z jed n ej stro n y chodzi o coraz to pełn iejsze i doskonalsze od­ czytyw anie objaw ienia dzięki w szech stro nnem u rozum ieniu jego społecznego i kultu ro w eg o podłoża, a więc coraz to lep-, sze rozum ienie tego, co w objaw ieniu je s t isto tn e i m a cha­ ra k te r ogólnoludzki. Z d rugiej stro n y proces ten dotyczy zro­ zum ienia i w yrażenia p raw d objaw ionych w sposób dostoso­ w any do w aru n k ó w k u ltu ro w y c h i geograficzno-społecznych dany ch czefsów. Dzięki tak iej re in te rp re ta c ji p raw d a objaw io­ na s ta je się na nowo żywa, a k tu a ln a i dom aga się ze stron y człow ieka now y ch fo rm odpowiedzi. W ynikiem ty c h pow ią­ zań są now e fo rm y k u ltu ro w e religii, chociaż pozostaje ona zawsze ty m sam ym chrześcijań stw em .19 S tw ierd zenia pow yż­ sze m ają zasadnicze dla b adania ruchów relig ijn y ch znacze­ nie, gdyż niew łaściw a re in te rp re ta c ja m. im. doprow adziła do p ow stania religii sy n krety czn ych .

Pom im o to ew angelia nie je s t w sposób niero zerw aln y po­ w iązana z podłożem k u ltu ro w y m . Pom iędzy jed n a k k u ltu rą grecko-rzym ską a ch rześcijańską D obrą N ow iną, z h isto ry cz­ nego p u n k tu w idzenia, istn ieje związek, którego nie da się w yelim inow ać. Zw iązek ten w cale n ie jest w e w n ętrzn y ani też konieczny. J e st to zw iązek h isto ry czn y i czysto p rzy p a d ­ kowy. W ywodzi się z fak tu , że Kościół u stalił i zdefiniow ał isto tn ą treść sw ojej w ia ry w pierw szych w iekach swego ist­ nienia. B ył to okres, w k tó ry m w szechw ładnie dochodziła do głosu k u ltu ra grecko-rzym ska. G dyby Kościół rozpoczął swą egzystencję w innej sy tu acji k u ltu ro w e j, na pew no sform uło­ w ałby odpow iednio do niej sw oją w iarę. W konsekw encji

19 Por. J. M a j k a , K u l t u r a a e w a n g e li z a c ja ś w ia t a . W: Id ee p r z e ­

(15)

więc żadna k u ltu ra nie może uczynić z chrześcijaństw a ja k ie ­ goś m onopolu dla siebie. To rów nież tłum aczy, dlaczego c h rze­ ścijaństw o n ie m oże ibyć utożsam iane z k u ltu rą zachodnią, jakko lw iek histo rycznie rzecz biorąc, pow iązania jego z tą kultuirą są nieziwykle bliskie i śdisłe.20

Nic więc dziwnego, że ch rześcijanie Z achodu do p atryw ali siię ja k ie jś tożsam ości ch rześcijań stw a z k u ltu rą zachodnią. Rów nież niechrześcijanie, pozostający poza obrębem zachod­ niej k u ltu ry , ulegali złudzeniu, że chrześcijaństw o jest re li- gią eu ro p ejsk ą i zachodnią, podobnie ja k hinduizm lub b u d ­ dyzm są religiam i azjatyckim i, w schodnim i. Takie n astaw ie­ nie doprow adziło w efekcie do prześw iadczenia, że ew angelię trzeba głosić po całym świecie w jej europejskiej form ie k u l­ turo w ej, co spowodow ało u jem ne sk u tk i w głoszeniu ew an­ gelii n a teren ach , nie o b jęty ch w p ływ am i Zachodu. Przez ca­ łe stu lecia przeszczepiano na te ry to riu m A fryk i czy A zji ch rześcijaństw o eu ropejskie z jego logiczną s tru k tu rą , z jego p rak ty k a m i re lig ijn y m i i a rty sty c z n y m sposobem zew n ętrzn e­ go w yrazu. D latego też działalność m isyjna, pom im o ogrom ­ nego w ysiłk u m isjonarzy, aby ch rześcijaństw o stało się chrze­ ścijań stw em afry k ań sk im czy azjatyckim , nie osiągnęła pożą­ d anych rezu ltató w . P rz y jm u ją c y w iarę ch rześcijańsk ą czuli się w yobcow ani duchowo i odcięci od głębokiego, żyw otnego

źródła ich rodzim ych k u ltu r.

Na zakończenie rozw ażań teo rety czn y ch należy postaw ić pytan ie, dlaczego chrześcijaństw o jest ta k znam iennym czyn­ nikiem k u ltu ro w y m , pow odującym przem ian ę w ierzeń i oby­ czajów , a nieraz także p rzem ian ę ekonom iczną i spo­ łeczną. W arto w ty m w zględzie przytoczyć w ypow iedź Sobo­

20 Por. wypowiedzi papieskie na ten temat: P i u s XII, E v a n g e li i

pra e c o n e s , AAS 43 (1951) s. 497—529; P i u s XII, A llo c u tio iis q ui in - te r f u e r u n t C o n v e n t u i X in t e r n a t io n a l i d e S c ie n t ii s H istoric is, AAS 47 (1955) s. 672—682; J a n XXIII, A ll o c u ti o iis q u i in t e r f u e r u n t C o n v e n tu i II „des E c r iv a i s et A r t i s t e s N o ir s ” R o m a m in d icto a „ S ocié té A f r i ­ cain e d e C u l t u r e ”, AAS 51 (1959) s. 259—260; J a n XXIII, P r in c e p s p a s t o r u m , AS 51 (1959) s. 833—864; P a w e ł VI, A f f r ic a e te r r a r u m ,

AAS 59 (1967) s. 1073—1097. — Przytoczone w artykule cytaty z tych dokumentów podaję w tłumaczeniu własnym.

(16)

[ 1 5 ] R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 1 9 7

ru W atykańskiego II: „Pom iędzy orędziem zbaw ienia a k u l­ tu rą ludzką istn ie ją w ielorakie pow iązania (...) D obra Now ina C hrystusow a odnaw ia ustaw icznie życie i k u ltu rę upadłego człow ieka oraz zwalcza i usuw a b łęd y i zło, płynące z ciągle grożącego człow iekow i zw odzenia przez grzech. N ieustannie oczyszcza i podnosi obyczaje ludów , sk a rb y i p rzym ioty du­ cha każdego lu d u czy w ieku niejako użyźnia od w ew n ątrz bogactw am i z w ysoka, um acnia, uzupełnia i n ap ra w ia w C h ry ­ stusie. W te n sposób Kościół w yp ełniając w łasne zadanie, ty m sam ym pobudza i n ak łan ia do k u ltu ry życia osobistego i spo­ łecznego, a działalnością sw oją, także litu rgiczn ą, w ychow uje człow ieka do w ew n ętrzn ej w olności” (KDK n r 58).

C hrześcijaństw o więc u jm u je człow ieka całościowo i w jego pełni, uw zględnia nie tylko jego duszę, lecz także intelig encję i uczucia, porusza sp raw y życia w ew nętrznego, fizycznego i zmysłowego. Z ajm u je się ponadto zagadnieniam i życia spo­ łecznego i sp raw am i św ieckim i człow ieka, czyli s ta ra się p rze­ kształcić całego człow ieka. Działa ja k ferm en t, k tó ry budzi siły drzem iące w człow ieku, zm usza go do rozw ijania i do­ skonalenia w łasnej indyw idualności oraz pom aga m u do coraz pełniejszego w ypow iedzenia się w różn y ch form ach k u ltu ro ­ w ych. J e s t elem entem dźw igającym i oczyszczającym : w pro­ w adza w życie człow ieka k u ltu ro w y dynam izm , czyli — jak się w yraża Sobór — w szystko „cokolw iek dobrego z n a jd u je się zasiane w sercach i um ysłach ludzikich lu b w e w łasnych obrządkach i k u ltu ra c h narodów , w szystko to nie ty lk o nie ginie, lecz doznaje ulepszenia, w y niesienia n a w yższy poziom i pełnego u doskonalenia” (KK n r 17). P rz y jrz y jm y się, ja k te podstaw y teoretyczne b y ły realizow ane w p rak tyce.

2. P r a k t y k a z a k ł a d a n i a k o ś c i o ł ó w l o k a l n y c h Zasadniczym i „w łaściw ym celem działalności m isyjnej je s t przepow iadanie ew angelii i zakładanie Kościoła w śród ludów i grup, gdzie Kościół n ie zapuścił jeszcze korzeni. W ten sposób z posiew u słowa Bożego m ają rozw ijać się ro ­

(17)

dzime K ościoły p a rty k u la rn e , zakład an e w dostatecznej ilości na całym św iecie” (DM n r 6). D roga zatem do realizacji tego celu w y d aje się oczyw ista i prosta. W p rak ty c e jed n a k oka­ zało się, że je st inaczej. W działalności bow iem m isyjnej w ażne są dw a aspek ty : sam o zakładanie Kościoła oraz epoka i k ra j, w jak im m a być założony, czyli baza ku ltu ro w o -sp o - łeczina, w k tó rą m a w rosnąć i >na k tó re j m a się rozw ijać.

a. K oncepcja Kościoła

A spekt pierw szy, zakładanie Kościoła, w ym aga w łaściwego zrozum ienia, czym je s t Kościół oraz w ja k i sposób istn ieje w d any m m iejscu i czasie. Kościół posiada istotne i niezm ien­ n e cechy, k tó re m uszą być w pełni zrealizow ane w Kościele rodzim ym , lokalnym , aby m ożna było powiedzieć, że jest on au te n ty cz n y m K ościołem C hry stu sa. Kościół je d n a k jest ró w ­ nocześnie społecznością ludzką, zm ieniającą swój c h a ra k te r w zależności od epoki i k ra ju — i to jest d ru g i aspek t dzia­ łalności m isyjn ej. N iezm ienne treści Kościoła m uszą głęboko w rosnąć i wcielić się w d an e środow isko. D otyczy to d o k try ­ ny, organizacji Kościoła, litu rg ii, m od litw y osobistej, sztuki i m uzyki sak raln ej.

Kościół, jako społeczność ludzka m a ten d en cję do u trw a la ­ nia się w edług w zorów pew nej epoki: jego bow iem „kolebką za zrządzeniem O patrzności Bożej b y ły re jo n y M orza Ś ró d ­ ziem nego” (J a η X X III, P rinceps pastorum ), czyli k u ltu ra grecko-rzym ska, z k tó rej czerpał m odele i sposoby do „zobra­ zow ania łaski Z baw iciela i właściw ego ukształtow an ia życia chrześcijańskiego” (DM n r 22). S tą d p rzez w ieki całe m isjo­ narze usiłow ali narzucić w yznaw com in n y ch k u ltu r rzym skie zw yczaje i obyczaje oraz zachodnią, obcą im m entalność, co stało się jed n ą z n ajw iększych trud n o ści w zakładaniu Kościo­ ła na k o n ty nen cie A fryk i, A zji czy Oceanii.

Kościół je d n a k „n ie utożsam ia się z jed n ą ty lk o k u ltu rą , z pog ard ą dla d rug ich , a choćby n aw et z k u ltu rą E uropy lu b jakiegoś narod u zachodniego (...). Jego przecież posłannictw o

(18)

[ 1 7 ] R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 1 9 9

dotyczy całkiem in n y ch spraw , m ianow icie religi/i i zbaw ienia wiecznego ludzi. Kościół, pozostając zaw sze m łody i ustaw icz­ nie odnaw iany tchnien iem D ucha Sw., je s t gotów w szystko, co człow ieka w zbogaca um ysłow o i duchow o, uznaw ać, p rz y j­ m ować w siebie i pozytyw nie rów nież p o p ierać” ( J a n X X III, Princeps pastorum ). „K iedy Kościół w zyw a i prow adzi ja ­ kieś plem ię do wyższego stopnia doskonałości i do bardziej k u ltu ra ln e g o życia pod natch n ien iem relig ii ch rześcijańskiej, nie postępu je ja k drw al, k tó ry rąbie, ścina i bez selekcji k a rc z u je b u jn y las. Działa raczej na podobieństw o ogrodnika, k tó ry w yhodow any pęd zaszczepia na dzikim drzew ie tak , aby później m ogły w yrosnąć zeń i dojrzew ać soczyste i szlachet­ niejsze owoce” ( P i u s X II, Evangelii praecones).

N iektóre zatem fo rm y Kościoła s ta ją się coraz m niej p rz y ­ d atn e dla tego sam ego społeczeństw a żyjącego w czasach póź­ niejszych. S tąd w y n ika w ielka po trzeb a a d a p ta c ji Kościoła, szczególnie form jego k u ltu , do d anej tra d y c ji i k u ltu ry oraz do nowego środow iska. P ro blem a d a p ta c ji je s t szczególnie ważtny w k r a ju i społeczeństw ie, do którego Kościół przy cho­ dzi z zew nątrz, a jego głosicielam i i krzew icelam i są cudzo­ ziem cy, w ychow ani w in ny m środow isku i k u ltu rz e, którzy skłonni są utożsam ić w łasne schem aty życia i pobożności z ży­ ciem chrześcijan w ogóle.

N iew łaściw e zrozum ienie i w sk u tek tego niedocenianie obu ty ch aspektów w działalności m isyjnej m iało w ręcz fata ln e następstw a. D oprow adziło do utożsam ienia działalności m isy j­ nej raczej z naw racan iem , z głoszeniem ew angelii i udziela­ niem ch rztu , niż z zakładaniem sam odzielnej, sam ow ystarczal­ nej, sam oistnej i rodzim ej, lokalnej jed n o stk i Kościoła po­ w szechnego. F orm ow anie więc now ych Kościołów lokalnych m usi być o p arte na praw idłow ej koncepcji Kościoła i h ie ra r­ chii sp raw w ew n ątrzk o ścieln y ch (por. DM n r Ш—22), w p rze­ ciw n ym bow iem p rzy p a d k u będą one obum ierać lub rozrastać się w niew łaściw e s tru k tu ry relig ijn e, czego p rzy k ład em są w łaśnie w spólnoty kulto w e relig ii sy n k rety czn y ch . Ta błędna koncepcja Kościoła oraz życia chrześcijańskiego w Kościołach

(19)

lokalnych w idoczna je s t ju ż w w iekach średnich, kiedy zaczę­ to utożsam iać Kościół z h iera rc h ią i duchowiieńs/twem. U stała re g u la rn a K om unia św., a mszę uw ażano raczej za obrzęd sp raw o w an y przez k ap łan a niż w spólną ofiarę w ie rn y c h .21 Mi­ sje o kresu porefo rm acy jn eg o rozniosły po świecie te n rodzaj życia chrześcijańskiego i rozum ienia Kościoła. Z akładano no­ w e Kościoły, o p arte na niew łaściw ie p o jęty ch zasadach, czym n a jb a rd z ie j ch arak tery zo w ała się p rac a m isjon arzy w kolo­ niach h iszpańsko-portugalskich. Ludzie m ogli być chrzczeni, lecz nie b y li dopuszczani do k om unii św. i nie m ogli p rz y j­ m ow ać św ięceń k ap łań sk ich (nie darzono zaufaniem now ona- w róconych).22 W ierni zostali n iem al zupełnie pozbaw ieni E u­ c h a ry stii, z w y ją tk ie m niebezpieczeństw a śm ierci lub innych specjaln y ch sy tu acji. Toteż Kościół w k ra ja c h m isy jn y ch nie ro zw ijał się praw idłow o i albo zam ierał, albo — jako elem ent obcy — zaczął p rzy b ierać w ypaczone form y, m. in. fo rm y re ­ ligii synkrety ezn y ch.

W iny oczywiście trz e b a się d o p atry w ać nie w działalności poszczególnych m isjonarzy, lecz raczej w ogólnokościelnych no rm ach , reg u lu jący ch form ację duchow ieństw a i m isjonarzy. N orm y te w y n ik ły z jury dy czn eg o ty p u eklezjologii, u jm u ją ­ cego Kościół jako organizację, i niie u w zg lędniały tru d n o ści n a drodze zakładania now ych w spólnot w k ra ja c h m isyjnych. S ystem fo rm acji k ap łańskiej, w y p raco w an y przez Sobór T ry ­ dencki, b ył zby t tru d n y i w yg ó ro w any w sw ych w ym ogach dla now opow stałych Kościołów, a n ad to obcy m entalności ro ­ dzim ych k u ltu r, stąd uniem ożliw iający w w ielu k ra ja c h m i­ sy jn y ch pow staw an ie k le ru rodzim ego, owego nieodzow nego k o m p o n en tu w procesie zakładaniach now ych Kościołów lokal­ nych. N orm y utw orzone dla dojrzałych Kościołów, a zwłasz­ cza dla Kościołów o specyficznym c h a ra k te rz e i k u ltu rz e, zo­

21 O przyczyn ach tego z ja w isk a por. W. S c h e n k , L itu rg ia s a k r a ­

m e n tó w ś w i ę t y c h , cz. 1, I n i t i a t i o C h r is tia n a , L u b lin 1962 s. 92 nn. 22 Por. J. S p e с k e r, Die M issionsm ethode in S p a n isc h -A m e rik a im 16. Ja h rh u n d ert, S ch ö n eck /B eck en ried 1953 s. 191.

(20)

[19] R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 2 0 1 s ta ły rozszerzone rów nież na K ościoły now opow stające, k tó re znajdow ały się w zupełnie innych w aru n k ach . S k u tek b y ł ta ­ ki, że n o rm y te zam iast p rzyczyniać się do w rośnięcia Ko­ ścioła w glebę rodzim ą, ham ow ały jego rozw ój. P ow stała sy­ tu ac ja parad ok saln a: istn iały tysiące chrześcijan now oochrzczo- nych, lecz żyjących bez system atycznej opieki duszpasterskiej i sw oich kapłanów . C hrześcijanie ci zaczęli szukać now ych form zaspokojenia sw ych p rag nień relig ijn y ch , tw orząc nowe w spólnoty ze swoim i k ap łan am i-p ro ro k am i i przyw ódcam i re ­

ligijnym i.

b. P rzystosow anie do w aru n k ó w lokalnych

W ynikiem niedoceniania drugiego a sp ek tu działalności m i­ sy jnej — a d a p ta c ji — było utożsam ianie ch ry stia n iza c ji z eu­ ropeizacją, co stało się zjaw iskiem c h a ra k te ry sty c z n y m szcze­ gólnie dla całego o k resu poreform acyjnego. Kościół utożsa­ m iano z obcą przem ocą i brak iem lojalności narodow ej w k ra ­ jach m isjonow anych.

P ow iązanie m isji z po lityk ą kolonialną d a tu je się już od czasów K o n sta n ty n a W ielkiego, w ted y jed n a k oznaczało ty l­ ko w spółpracę K ościoła z państw em w sp raw ach polity ki w e ­ w n ę trz n e j, w dziedzinie zaś m isyjn ej pozyskanie dla chrześci­ jań stw a m iejscow ego w ładcy było rów noznaczne z pozyska­ niem całego ludu. Od czasu naw rócenia Sasów przez K arola W ielkiego m isje p rzek ształcały się coraz częściej w rękach w ładców ch rześcijańskich w narzędzie ekspansji politycznej. Ogólnie p rz y ję tą m etodą sta ją się m i s j e o r ę ż n e , któ re od epoki w ielkich o d kry ć geograficznych XV i XV I w. b y ły fo r­ m alnie aprobow ane. W ładcy chrześcijańscy łączyli sw oją gor­ liwość relig ijn ą z in teresam i państw ow ym i. Szczytem tego po­ łączenia b y ł tzw. p a tro n a t (padroado) królów P o rtu g a lii oraz w ik a ria t królów H iszpanii, k tó rzy w dobie w ielkich odkryć geograficznych p rak ty czn ie k ierow ali działalnością m isyjną. Stolica A postolska w ydała szereg aktów patron ackich , k tó re jed n a k w w ielu p rzy p ad kach b y ły przez królów katolickich

(21)

n a d u ż y w a n e .23 W rezu ltacie zam iast służyć ew angelizacji s ta ­ ły się n arzędziem europeizacji i k u lą u nogi w działalności m isy jn ej. P a tro n a t bow iem n arzu cał narodom ew angelizow a­ n ym zw yczaje, tra d y c je i m entalność ib ery jsk ą, zachodnią, a w ładze świeckie, zapom inając o podstaw ow ej zasadzie, że ew angelizow ać to nie kolonizować, jeszcze bardziej pogłębiały ten proces, s ta ra ją c się przez działalność m isjonarzy osiągnąć określone cele polityczne. Ideą przew odnią było nastaw ienie, że oprócz dom inium politycznego istn ieje rów nież dom inium duchow e, w ślad więc za potęgą kolonialną rozw inął się im p e­ rializm duchow y. N ie przypisyw ano żadnej w agi pozyty w n y m w artościom w y stęp u jący m w religiach niechrześcijańskich, a w idziano w nich ty lk o zabobony i błędy. W szystko, co nie m ieściło się w eu ro p ejsk ich dośw iadczeniach k ultu ro w y ch , b u ­ dziło sprzeciw n a tu ry estety czn ej, a przede w szystkim m oral­ nej. Pow szechne, trw a ją c e niem al po połowę naszego w ieku, było p rzekonanie o satan iczn y m c h a ra k te rz e tra d y c y jn y c h obrzędów kultow ych. S atan izm em była cześć oddaw ana p rzod­ kom , diabelskim fetyszyzm em b y ł szacunek okazyw any przed- jmiotom używ anym przy o d p raw ian iu obrzędów kultow ych, seksu aln ym rozpasaniem p ow stałym z podszeptu szatana była poligam ia itp.

W k onsekw encji tak iej postaw y m isjonarze nie usiłow ali n a w e t ‘ poznaw ać w artości duchow ych poszczególnych ludów, ich obrzędów kultow ych, au te n ty cz n y c h m odlitw oraz ducho­ wości różnych ludów , lecz elim in u jąc b o gaty skarbiec ducho­ w y ludów ew angelizow anych przeszczepiali na te re n y m isy j­ ne w łasną k u ltu rę i sw oje fo rm y nabożeństw . G dy jed n a k z początkiem X X w. A fry k a zaczęła w yzw alać się z kolo nia­ lizm u, odrzucała rów nocześnie chrześcijaństw o w szacie za­ chodniej, a tw o rzy ła now e o rganizacje kościelne z w łasną hie­ ra rc h ią i w łasnym i fo rm am i k u ltu , w k tó ry ch w y stęp u je

23 Por. B u ll a r iu m p a t r o n a t u s P o r tu g a l ia e r e g u m in Ecclesiis Africae, A sia e , O ceania e, bullas, b r e v ia , a p is to la s, d é c r é t a a c ta q u e S. S e d is ab A l e x a n d r a III ad hoc u s q u e t e m p u s a m p l e c te n s , O lisip on ae 1868— 1897:

F. J. II e r n a e s, Colección de B ula s y otr os D o c u m e n to s r e l a ti v o s

(22)

1 2 1 ] R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 2 0 3

zm ieszanie różny ch elem entów : pow iązanie ch rześcijań stw a z w ierzeniam i tra d y c y jn y m i, św iętych z ducham i przodków , c h rz tu z m agią, proroków i wodzów plem iennych, co składa się na sw oistego ro d zaju tw ó r sy n k re ty z m u religijnego.

Isto tn ą cechą pierw otnego społeczeństw a afrykańskiego jest o lbrzym i stopień in te g rac ji społecznej i k o h eren cji w szystkich elem entów k u ltu ry , k tó re w poszczególnych plem ionach ogni­ s k u ją się na rodzinie, dom u oraz koncepcji społeczności i ży­ cia w edług jej praw . Życie to nie to le ru je żadnych in d y w id u a- lizmów. Społeczność jest organizm em , ciałem , w k tó ry m każdy je s t zależny od drugiego dzięki pochodzeniu z tej sam ej ro ­ dzin y i szczepu. W arunkiem p rz e trw a n ia biologicznego w śro ­ dow isku p rzy ro d y n ie opanow anej przez człow ieka je st pełna in te g ra c ja gru py , w k tó rej każdy zna sw oje p raw a i obow iąz­ ki. Pojęcie w łasności p ry w a tn e j, a szczególnie w łasności ziem ­ skiej, nie istn ieje w naszym rozum ieniu tego słowa. Ziem ia może być tylko posiadana i użytkow ana, w łasność natom iast je s t udziałem przodków , k tórzy nie re z y g n u ją z zain tereso ­ w ania jej przedm iotem . U rodzajność ziemi, płodność zw ierząt o raz w ielodzietność poligam icznego m ałżeństw a zależy w w ie­ lu społecznościach od k u ltu bezosobowego bóstw a ziemi. U p ra ­ w a roli, zdobyw anie p o ten cjału ekonom icznego poprzez p ro ­ du k cję żyw ności często są ek sk lu sy w n ą dom eną kobiet, które w ekonom icznej s tru k tu rz e z n a jd u ją się w in sty tu c ji poliga­ m ii, dającej rodzinie życie, poczucie bezpieczeństw a oraz sta ­ tu s społeczny. Te w szystkie cechy plem iennej s tru k tu ry spo­ łecznej jako w y n ik w ielow iekow ych i skom plikow anych p ro ­ cesów histo ry czn y ch są tak ściśle ze sobą splecione (b yn aj­ m niej nie w sensie statycznym ), że nie może- dokonać się jakieś przeobrażenie w jed n ej dziedzinie, bez zakłócenia po­ rzą d k u rzeczy w innych dzidzinach. P o lity k a, praw o, religia, sztuka, język, cała k u ltu ra i społeczeństw o są ściśle ze sobą pow iązane, stano w iąc sam o reg u lu jący się system .

Pojaw ienie się m isji chrześcijańskich na kon tyn en cie a fry ­ k ańskim na p o łudniu cd S a h a ry pod koniec X IX w. w zbudzi­ ło olbrzym ie zaufanie i nadzieję w śród A frykanów , a nauka

(23)

głoszona przez m isjon arzy cieszyła się dużym pow odzeniem . M isje jed n a k w początkow ej fazie działalności sk u p iły sw oją uw agę raczej n a zew nętrznej aktyw ności, a zaniechały b a­ d ań nad tra d y c y jn y m i religiam i oraz m entalnością afry k a ń sk ą Uważano, że n iebaw em k u ltu ra eu ro p ejska i chrześcijaństw o w szacie zachodniej w ezm ą górę nad k u ltu rą rodzim ie a fry ­ kańską. D latego nie podjęto żadnych lu b praw ie żadnych w y ­ siłków , b y ew angelię głosić w duchu zw yczajów i obyczajów lokalnych. Społeczeństw o a fry k ań sk ie w p o ró w n an iu z eu ro ­ pejsk ą k u ltu rą w ydaw ało się być niższego rzędu i skazane na w ym arcie. S tąd niem al na całym kontyn en cie zaczęła n a ra sta ć podśw iadom a rea k c ja na to n eg aty w n e ustosunkow anie się m i­ sji do społeczeństw a tradycy jn eg o. A fry k an ie z rozgoryczeniem spostrzegli, że nadzieje p okładane w n auce chrześcijańskiej nie zostaną zrealizow ane, że n ie zdobędą s i ł y ż y c i o w e j — tajem niczej siły B iałych — an i pod w zględem m ate ria ln y m i k u ltu ro w y m , ani też pod w zględem duchow ym , ręlig jn y m i kościelnym . Nowa religia nie daw ała im zadow olenia, lecz w ręcz przeciw nie, przyczyniała się do rozbicia społeczeństw a trad y cyjn eg o . W m iejsce daw nej, pew nej religii, pow stała r e ­ lig ijn a p u stk a , a w raz z nią poczucie ogólnej niepew ności i za­ grożenia, szczególnie w obliczu dynam icznej ekspansji B ia­ łych oraz stale w zrastającego procesu urbanizacji. D oprow a­ dziło to w konsekw encji do poczucia b ezpraw ia i stało się źró­ dłem napięć w społecznościach afry k ań sk ich , przede w szyst­ kim zaś relig ijn y ch , p rzek ształcający ch się z biegiem czasu w św iadom e poczucie dezap ro baty dla chrześcijaństw a im por­ tow anego z Z achodu i szukanie now ych fo rm w yrażenia swo­ ich p rzek o n ań relig ijn y ch .

Kościół w swej afry k ań sk iej p rak ty c e m isyjn ej rep re z en to ­ w ał o kreśloną k u ltu rę . W chodził na k o n ty n e n t afry k a ń sk i ja ­ ko m onolit k u ltu ro w y , którego w szystkie k om ponenty re lig ij­ ne i św ieckie, duchow e i m aterialn e, tw orzyły jed n ą kohe­ re n tn ą s tru k tu rę . Zrozum ienie fak tu , że k u ltu ra żyje ślwiado- mością, choć nie w yłącznie w świadom ości, tłum aczy, dlaczego ch rześcijaństw o zostało uznane za system sk ojarzony z białym

(24)

R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 205 e u ro p ejsk im kolonializm em . Dołącza się do tego okoliczność, że w ielka akcja c h ry stian izacy jn a w A fryce rozpoczęła się pod koniec X IX w., a w ięc łącznie z podbojem kolonialnym . Zbież­ ność ta nie była przypadkow a. Nie chodzi oczywiście o to, że ek sp an sja kolonialna technicznie um ożliw iała działalność m i­ sy jn ą w A fryce, ale o zależność m iędzy kolonializm em a r e ­ z u lta ta m i tej działalności. P rzyjęcie c h rz tu często było w y ra ­ zem dążeń m od ern izacy jn y ch królów i wodzów, k tó rz y w akcie tym , dokonyw anym w zasadzie z całym ludem , do patryw ali się pow ażnego znaczenia politycznego, korzy stniej sytuu jąceg o ich na d rab in ie a d m in istracy jn ej. C h rześcijaństw o zatem p rz y j­ m owano często raczej ze w zględów op o rtun istyczn ych niż z osobistych przekonań.

W ydarzeniem w ielkiej w agi był fa k t przetłu m aczen ia na ję ­ zyki szczepowe P ism a św. Jego le k tu ra przyczy niła się do ponow nego wzibudzenia nadziei u A frykanów . Do rozpow szech­ nienia Biblii w szczególny sposób p rzyczynili się m isjonarze p ro testan ccy , k tó rzy tłu m aczyli ją na języ k i afry k ań sk ie, za­ chęcali do le k tu ry i sam odzielnych poszukiw ań jej s e n s u .24 A fry k an ie okazali się zdolnym i uczniam i. D okonali swoistej selekcji zarów no tek stu , ja k i treści P ism a św. Szczególny w pływ w y w arła na nich b ib lijn a w izja społecznej odnowy, do statk u , pokoju, m iłości, spraw iedliw ości i równości. W księ­ gach proro k ó w ST zn ajdyw ali oskarżenie m ożnych i zapo­ w iedź w yzw olenia uciśnionych. Na w y obraźnię A frykanów , nieszczęśliw ych, prześladow anych i u jarzm ion ych silnie od­ działyw ał obraz dziejów n aro d u izraelskiego, rów nież nieszczę­ śliwego i prześladow anego. D oszukiw ali się tu analogii z w ła­ snym i losam i, zwłaszcza że socjologiczne i k u ltu ro w e tło ST (ustrój rodowto-plem ienny, no rm y p raw a zw yczajnego, obrzę­ d y i w ierzenia relig ijn e, życie nom adyczne) było nieraz histo­ rycznie bardzo bliskie A frykano m i m oże n a w e t b ardziej zro­

24W. B ü h l m a n n , D ie H e ilig e S c h r i f t in d e n k a th o lis c h e n M issio ­

nen. W: W o r t u n d Religio n, S tu ttg a rt 1969 s. 182— 191; D. B. B a r r e t t , T h e A f r i c a n I n d e p e n d e n t C h u rch es a n d th e B ib le, U n it. Bib. Soc. B ul.

(25)

zum iałe niż dla ch rześcijan Z a c h o d u .25 Rów nocześnie jed n a k A fry k an ie spostrzegli w y raźn ą rozbieżność m iędzy n au k ą gło­ szoną przez m isje a B iblią w zw iązku ze zw alczaniem przez m isje n iek tó ry ch tra d y c y jn y c h s tr u k tu r społecznych. W yda­ w ało się więc im, że m isje przek ro czyły sw e kom petencje i że ingerow ały w dziedziny, o k tó ry c h Pism o św. nie mówi nic lu b m ów i inaczej. Ew angelia, zdaniem A frykanów , b y ła przez m isje niew łaściw ie in te rp re to w a n a, s tą d zrodziła się dezapro­ b ata dla zniekształconej d o k try n y , sform alizow anej religii, ab ­ stra k c y jn e j teologii, niezrozum iałych obrzędów k ulto w y ch, skom plikow anych zakazów i nakazów oraz surow ej dyscypli­ n y kościelnej, im portow anej z Europy. W konsekw encji zaczę­ to szukać m ożliwości utw orzenia sy n tezy now ego ty p u w spól­ not, k tó re zastąp iły b y daw ny, ro zp ad ający się ty p społeczno­ ści tra d y c y jn e j. W m niem aniu A fry k an ó w w łaśnie te now e w spólnoty Kościołów niezależnych, łączące praw dziw ą tre ść i ducha P ism a św. z tra d y c y jn ą k u ltu rą afry k ań sk ą, są rz e ­ czywiście chrześcijańskie nie tylk o z litery , ale i z ducha.

W arto zwrócić uw agę na specyficzną in te rp re ta c ję Pism a św., k tó ra w konsekw encji przyczyniła się do po w stania tzw . k om pleksu Cham a. B ib lijn y C ham (por. Rdz 9,18—27) został p rze k lęty przez swego ojca Noego za to, że nie okazał m u sza­ cunku, gdy u jrz a ł jego nagość. W rozpow szechnionym , stereo ­ ty pow ym przekazie chrześcijań sk im przekleństw o to stało się dziedziczne i dotyczyło w szystkich potom ków Cham a. P rz y ­ należność do pokolenia C ham a była w E uropie obelgą rzu can ą na sta n y niegodne. W A fryce przynależność do pokolenia C ha­ m a objęła całą rasę czarną. A le to n ie B iali uznali C zarnych za cham ów — to sam i C zarni, k tó rzy p rzy ję li chrześcijaństw o, doszli do w niosku, że pochodzą od Cham a. P ogardzani w ięc i sp rzed aw ani w niew olę uw ierzyli, że przekleństw o, k tó ry m Noe obrzucił w yrodngo syna, obciążyło ich kolonializm em . K om pleks C ham a ogarnął przede w szystkim m asy ludow e.

25 Por. G. E. P h i l l i p s . T h e O ld T e s t a m e n t in th e W o r l d Church, London 1948 s. 6'.

(26)

[251 R E L I G I E S Y N K R E T Y C Z N E 2 0 7

In telek tu aliści zaś afry k ań scy , w olni od tego kom pleksu, doko­ nali analizy ro li chrześcijaństw a w k u ltu rz e afry k ań sk iej. Z a­ rz u ty ich pod adresem chrześcijań stw a m ożna streścić n a stę ­ pująco: 1) ch rześcijaństw o stało się środkiem ekspansji kolo­ nializm u europejskiego i uw spółcześnioną fo rm ą inw azji Z a­ chodu na A frykę; dostarczyło now ych i skuteczn ych m etod fo rm u jący ch podporządkow aną B iałym osobowość afry k a ń sk ą ’; 2) chrześcijań stw o je st głów nym czynnikiem d ezintegracji s tr u k tu r społecznych, dokonującym rozbicia w e w n ątrz w spól­ not etnicznych; 3) przyczyniło się do uśm iercenia k u ltu r a fry ­ kańskich. Tam , gdzie się zakorzeniło, przestały istnieć tra d y ­ cyjne tańce, śpiew y i m uzyka, któ re w k u ltu rz e n ieliterack iej są jed y n y m i nośnikam i fu n d am e n ta ln y ch tra d y c ji etnicznych. W ysuw ano stąd w niosę*, że A fry k an in ochrzczony nie może w całej pełni p rzy jąć chrześcijań stw a jako w y k w itu k u ltu ry europejskiej i w yzbyć się szacunku dla tra d y c ji p lem ien­ nych. 26

C hrześcijaństw o w prow adzane do A fry k i zbyt gw ałtow nie nie ty lk o nie zdołało się w pełn i zakorzenić w psychice a fry ­ k ańskiej, ale w płynęło w sposób u jem n y na rodzim ą k u ltu rę . W rezu ltacie A fry k anie zaczęli się oddzielać od źródeł swej k u ltu ry przegro d ą pow ierzchow nego i zachodniego chrześci­ jań stw a, a pró bu jąc przegrodę tę usunąć s ta ra li się zachow ać w ierność zarów no chrześcijań stw u , ja k i w ierzeniom tra d y c y j­ nym . S tąd w łaśnie w ystąpiło w śród m as ludow ych zjaw isko porzucania au ten tyczn eg o ch rześcijaństw a i tw orzenia w ła­ snych, afry k a ń sk ic h w spólnot kościelnych.

*

* *

W spółczesne ru c h y relig ijn e w A fryce coraz bardziej ro zp ra ­ cow ują sw oje tw órczonow atorskie rozum ienie trz e ch kom po­ nentów : P ism a św., w arto ści rodzim ie afry k a ń sk ic h oraz m i­ łości bliźniego. P o d k reślan ie idei w spólnoty, zw racanie uw agi na m niejsze organizm y kościelne, na zm ianę m isyjnej s tr u k tu ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Może sztuka roztopiła się w „sztuce”, w prowokacjach kulturowych i w autoteliczności, i to, co z niej pozostało, powinno nazywać się inaczej. Jaki sens ma dla kogoś,

„Ciotka poczęstowała nas ciastem z su- szonymi śliwkami, które sma- kowało, jakby upieczono je w raju (...) Marzyłem, aby móc zo- stać tutaj na zawsze" - czytamy w

NastŻpnego ranka prawie wszyscy mieszkaÇcy Little Hangleton byli juð przekonani, ðe to Frank Bryce zamor- dowa¶ Riddle'Âw.. Tymczasem w pobliskim miasteczku Great Hangleton, na

Lokal przydzielony na siero- ciniec okazuje się teraz niedostateczny, gdyż zgła- sza się obecnie dużo dzieci przechowywanych konspiracyjnie.. Duży odsetek w sierocińcu

[r]

Pożar jest zjawiskiem dynamicznym, rozwija się szybko i sytuacja wewnątrz może być inna, niż kiedy go opuszczałeś.. Zadymienie lub ogień mogą odciąć

If we are thinking realistically about sustainable de- velopment in civil engineering, it must include simpli- fication of the construction technology, using natural,

Tracąc dom nestor polskiego reportaŜu, traci nie tylko rodzinne gniazdo, ale jest takŜe świadkiem zagłady własnej sfery, jego młodszy kolega zaś - uciekając z Pińska