• Nie Znaleziono Wyników

Nieprzemijalna wartość rodziny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nieprzemijalna wartość rodziny"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Studia Teologiczne Biah, Droh., Łom.

22(2004) BP EDWARD OZOROWSKI

NIEPRZEMIJALNA WARTOŚĆ RODZINY

Treść: Wstęp; 1. Życie; 2. Miłość; 3. Komunia; Zakończenie.

W stęp

Rodzina jako n atu raln y owoc m ałżeństw a jest rzeczywistością pierw otną, a nie produktem kalkulacji lub przelotnych emocji. Two­ rzą ją: ojciec, m atka i dzieci. Może być rodzina wielopokoleniowa, do której przynależą dziadkow ie i w nuki (lub też dzieci adoptow ane). Podstaw ą jedności osób w rodzinie naturalnej są w ięzy krwi.

W dziejach ludzkości pojawiały się różnego rodzaju odstępstw a od tego m odelu rodziny: poligamia, poliandria, rozw ody itp. W spo­ łecznościach prym ityw nych zdarzały się różnego rodzaju rozluźnie­ nia więzi rodzinnych na rzecz układów plem iennych lub szczepo­ wych, a dziś w niektórych krajach cyw ilizow anych rejestruje się zw iązki hom oseksualne i zezw ala się im na adoptow anie dzieci. Wszystkie te odstępstw a nie są zniesieniem reguły, w skazują one ra­ czej na skutki odejścia od reguły. Jezus Chrystus wyjaśnił, że dopusz­ czenie przez Mojżesza rozw odu nastąpiło ze w zględu na okoliczno­ ści: „lecz od początku tak nie było" (Mt 19,8). Użyte w języku grec­ kim słowo „arche" (łac. principium ) oznacza nie tylko początek czaso­ w y lub przestrzenny, lecz przede w szystkim zasadę, która uprzedza, zapoczątkowuje w szystko oraz nim steruje. Owa zasada znajduje uza­ sadnienie w tym, że Bóg stw orzył człowieka jako m ężczyznę i nie­ w iastę (Rdz 1,27) oraz dał im polecenie, by byli płodni, rozm nażali się i napełniali ziemię (Rdz 1,28). „Dlatego m ężczyzna opuszcza ojca swe­ go i m atkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2,24). W ten sposób m ałżeństw o i rodzina należą do p o ­ rządku stw orzenia w jego zaistnieniu i urzeczyw istnianiu się.

Rodzina jest dobrem , które posiada nieprzem ijalną w artość, nie­ zależnie od tego, czy człowiek lub grupa ludzi to w idzi lub nie widzi. O drzucenie tego dobra mści się na człowieku i społeczeństwie. Jest to dobro w spólne, o które w inni się troszczyć poszczególni ludzie

(3)

Bp Edw ard Ozorowski

i w szystkie instytucje społeczne. Zw iązek jest obustronny, a oddzia­ ływ anie zw rotne. Z drow ą rodzinę tw orzą zdrow i etycznie ludzie, zdrow e społeczeństw o pow staje ze zdrow ych rodzin. O dchodzenie od tej zasady pow oduje poranienie człowieka i w spólnoty ludzkiej.

W obszarze dobra, jakim jest rodzina, są miejsca, które m ożna w ypełnić dobram i zapożyczonym i, i takie, których niczym nie da się zastąpić. Do nich należą życie, miłość i kom unia. Poznajemy je rozu­ mem , a potw ierdzenie znajdujem y w odw iecznym dośw iadczeniu. Jest to też dobro, na które wskazuje Objawienie, które zobaczyć m oż­ na oczyma wiary. Dla ludzi wierzących w ażne jest to, co o rodzinie m ów i ludzki rozum , i to, co odkryw a m u wiara.

1. Życie

W hierarchii bytów życie przew yższa w szystko, co jest, a nie żyje. W śród istot żyjących na ziemi, życie ludzkie znajduje się na naj­ w yższym poziom ie. W szystko, co jest, jest p o d p o rządkow ane czło­ w iekow i i jem u m a służyć. W edług Soboru W atykańskiego II, Bóg stw orzył w szystko ze w zględu na człowieka, a tylko jego samego ze w zględu na niego samego (KDK, 24; por. LdR, 12). Życie ludzkie w świecie stanow i najwyższą wartość. Ponad nim jest tylko życie Boga, tak jednak, że Bóg, stwarzając człowieka, dał m u siebie za cel. Życie ludzkie znajduje w Bogu swój początek i swoją pełnię.

Jedynym daw cą życia jest Bóg. Posługuje się on w jego przekazy­ w an iu przyczynam i w tórnym i. Działają one w edług zasady: „om ne vivum ex vivo". Początek życia ludzkiego przez to jest początkiem ro­ dzicielstwa. Kobieta przez nie staje się m atką, m ężczyzna - ojcem, a m ałżeństw o - rodziną.

Poczęcie dziecka nie jest produkcją ani hodow lą. O ile wszystkie inne byty żyjące na poziomie niższym od człowieka istnieją na zasa­ dzie instynktu rozrodczego lub decyzji ludzkich, o tyle poczęcie czło­ w ieka jest aktem osobowym , obw arow anym osłonam i etycznym i. Człowiek bow iem jest zaw sze podm iotem i n igdy przedm iotem ja­ kichkolwiek odniesień. Od m om entu poczęcia jest on osoba, a nie rze­ czą. Osobę cechuje rozumność, wolność, odpow iedzialność i bezinte­ resow ność daru ze siebie (KDK, 24). Biblia idzie jeszcze dalej i poka­ zuje człowieka jako obraz Boga, nadto jako tego, dla którego zbaw ie­ nia Syn Boży stał się człowiekiem i złożył ofiarę ze Swojego życia.

Zaistnienie człowieka jest w ydarzeniem całkowicie różnym od każdego innego zaistnienia czegokolwiek. Przede wszystkim , w każ­

(4)

N ie p r ze m ija ln a w a rto ść ro d z in y

dym poczęciu - z miłości, p rzypadku lub gw ałtu, chcianym lub nie­ chcianym - znajduje się miłość Boga do poczynającego się życia. Jak pisze Jan Paw eł II, „w osobow ą konstytucje każdego i w szystkich w pisana jest wola Boga, który chce, aby człowiek posiadał celowość jem u tylko właściwą. Bóg daje człowieka jemu samem u, daje go zara­ zem rodzinie i społeczeństw u" (LdR, 9).

W artość poczynającego się życia odsłania dw ojaką potrzebę: dziecko potrzebuje rodziców, rodzice potrzebują dziecka. N aturalni rodzice i n atu raln e poczęcie tw orzą środow isko sprzyjające życiu. W yposażenie genetyczne poczynającego się życia potrzebuje odp o ­ w iednich w arunków do swego rozwoju. Także dziecko, poczęte z za­ burzeniam i genetycznym i potrzebuje rodzicielskiej opieki. N atom iast małżonkowie otrzym ują w następstw ie poczętego życia godność ojca i m atki. W nosi ona now ą jakość do godności m ężczyzny i kobiety, męża i żony.

Początek życia potrzebuje pielęgnacji, bo inaczej nie rozwinie się, a naw et może umrzeć. Składa się na nią wszystko, co podtrzym uje ży­ cie ciała i ducha. Człowiek od początku swego istnienia kieruje się prym atem ducha. Dusza tka ciało i steruje rozwojem osobowym czło­ wieka. Dlatego rola rodziców w życiu dziecka jest radykalnie inna niż u zwierząt. W okresie prenatalnym , bliżej poczętego życia jest m atka, po urodzeniu się, dziecko potrzebuje zarów no m atki i ojca. Może ono w praw dzie w yżyć bez nich, ale jego rozwój będzie w ted y bardzo utrudniony.

Rola rodziców w w ychow aniu dziecka jest tak wielka, że gdy ich zabraknie, trzeba poszukać rodziców zastępczych. Adopcja nie znosi rodziny, przeciwnie pokazuje, jak bardzo jest ona potrzebna do n atu ­ ralnego rozwoju człowieka. „Jeśli w przyjściu na świat oraz we w cho­ dzeniu w św iat człowiekowi brakuje rodziny, to jest to zaw sze w y­ łom i brak n ad w yraz niepokojący i bolesny, który potem ciąży nad całym życiem" (LdR, 2). W śród takich sytuacji m ożna wymienić: dzie­ ci poczęte in vitro, porzucone przez ojca lub m atkę, niechciane, po­ częte z gwałtu, bite, zastraszane, zm uszane do pracy ponad siły itd.

Rozwój człowieka, biorący swój początek w rodzinie, zm ierza do założenia rodziny. Nie przekreśla tego stan bezżenny: z w yboru lub narzucony. Ci, którzy w ybierają ten stan ze w zględu na królestw o niebieskie (Mt 19,12), dokonują sublimacji: rozwijają w sobie życie d u ­ chowe i rodzą innych do życia duchow ego. Tylko pogarda rodziny depraw uje człowieka. Rodzina jest rzeczyw istością m odelow ą, w e­ dług której kształtow ane są inne zw iązki m iędzyludzkie, naw et eko­ nomiczne i polityczne.

(5)

Bp E dw ard Ozorowski 2. M iłość

Miłość jest pojęciem niedefiniow alnym , a jednocześnie słow em najczęściej używ anym . Wszyscy chcą kochać i być kochani. Potrzeba ta jest tak wielka, że jeśli nie znajdzie urzeczywistnienia, czyni czło­ w ieka nieszczęśliwym, pozbaw ia go sensu życia. U początku i u kre­ su miłości ludzkiej jest Bóg, bo On jest miłością (1J 4,8.4) i w szelka praw dziw a miłość jest z Niego (1J 4,7).

Bóg, stwarzając człowieka w zróżnicow aniu płciowym, jako m ęż­ czyznę i kobietę, dał każdem u z nich zdolność i pragnienie miłowania i chciał, aby oni wzajem nie obdarow yw ali się miłością, i by była to miłość rodząca życie. Miłość m ałżeńska, skutkiem tego, jest sakra­ m entem, tj. znakiem ukazującym w w idzialnym świecie miłość niew i­ dzialnego Boga (MiN, s. 77, 375) .W miłości małżeńskiej i rodzinnej przejawia się miłość Boga samego do ludzi.

Miłość jest właściwością osoby, stanow i jej uposażnienie, należy do jej definicji. Jan Paweł II stwierdza: „Tylko osoba może miłować i tylko osoba m oże być miłowana. Stwierdzenie to jest naprzód n atury ontycznej, z kolei zaś w yłania się z niego stw ierdzenie n atu ry etycz­ nej. Miłość jest pow innością ontyczną i etyczną. Osoba pow inna być m iłow ana, bow iem tylko miłość odpow iada tem u, kim jest osoba" (MD, 29). Tak więc, źródłem miłości jest Bóg, miejscem, w którym ona rezyduje i realizuje się, jest krąg osób, a ostatecznym celem, do któ­ rego zdąża, jest Bóg. Miłość do ludzi jest zaw sze przejaw em miłości do Boga (świadom ym lub nieświadom ym), miłość do Boga przecho­ dzi przez miłość do ludzi.

Są różne rodzaje miłości: dziecięca, przyjacielska, braterska, sio­ strzana, narzeczeńska, m ałżeńska i ’rodzinna. M ężczyzna kocha jako: syn, przyjaciel, narzeczony, m ałżonek i ojciec. N ajwyższy stopień mi­ łowania osiąga on w miłości ojcowskiej: duchowo-cielesnej lub tylko duchowej. Kobieta kocha jako: córka, przyjaciółka, narzeczona, m ał­ żonka, m atka. Ona rów nież szczyt m iłow ania osiąga w miłości m at­ czynej: duchow o - cielesnej lub tylko duchowej. Stopnie te m ogą ukła­ dać się w edług w zrastania w latach, ale nigdy tak, żeby konkretne­ m u wiekowi człowieka odpow iadał tylko jeden rodzaj miłości. W re­ lacjach męsko - kobiecych owe rodzaje miłości często nakładają się na siebie.

Miłość posiada swoje stadia: miłość upodobania (amor complacen-

tiae), miłość pożądania (amor concupiscentiae) i miłość życzliwości (amor benevolentiae). Amor complacentiae zw ykle zapoczątkow uje miłowanie. Amor concupiscentiae jest ruchem ku sobie. Dopiero amor benevolentiae

(6)

N ie p r ze m ija ln a w a rto ść r o d z in y

jest praw dziw ym miłowaniem. Jest ono ruchem od siebie ku drugiej osobie, bezinteresow nym darem aż do złożenia życia w ofierze. Jest zaw sze aktem osobowym , w olnym , odpow iedzialnym , św iadom ym celu. Biblia taką miłość p rzedstaw ia ludziom jako przykazanie (Pwt 6,5; Kpł 19,18; Łk 10,27). Sobór Watykański II dodał, iż człowiek nie odnajdzie się inaczej jak tylko przez bezinteresow ny dar ze siebie (KDK, 24).

Każda miłość praw dziw a jest piękna i cenna. Miłość m ałżeńsko - rodzinna jest bezcenna, a to dlatego, że realizuje ona to, co jest jej istotą. G dy osoba kochana jest daleko, nie staw ia zbyt dużych w y­ mogów kochającemu. W zbudza co najwyżej tęsknotę. Zatrzymuje się na etapie upodobania i pożądania. G dy kochanek zmienia partnerki, traktuje je jako przedm ioty, a nie jak osoby. Miłość przyjacielska i m i­ łość bratersko - siostrzana mają w sobie element uniw ersalizm u, uni­ kają pułapek zazdrości, ale za to nie osiągają w pełni głębi, jaką jest ofiara z życia. Zatrzym ują się właściwie na jej obrzeżach.

Piękno miłości małżeńskiej i jej w artość płynie stąd, że jest ona ślubowana na zawsze, aż do śmierci. Jest to miłość jednocząca i tylko śmierć może rozłączyć m ałżonków . Miłość m ałżeńska jest w duchu i ciele. Ciało jest miejscem, znakiem i językiem tej miłości. W m ałżeń­ stwie należy ono do struktury daru i obustronnego obdarow yw ania. W stosunkach pozam ałżeńskich „układ obdarow ania zam ienia się w układ przyw łaszczenia" (MiN, s. 133), a w cudzołóstwie następuje zafałszowanie znaku.

Miłość jest cnotą, tzn. mocą, siłą i w ładzą. Zdobyw a się ją przez ćwiczenie. Bóg daje m ałżonkom łaskę w ytrw ania w miłości. Dar ten owocuje, gdy jest odwzajemniony. Ćwiczenie się w miłości m a sens w tedy, gdy się chce być razem do końca życia. Wszelkie zakładane granice czasowe lub tzw. m ałżeństw a na próbę odbierają sens takim ćwiczeniom. Kto byłby w stanie podjąć najwyższy wysiłek, wiedząc, że nie przyniesie on trw ałych efektów lub załamie się przy pierwszej poważniejszej trudności. M ałżeństwo jedno, nierozerwalne, związane osobowym aktem przysięgi daje ludziom możność dążenia do miłości jak do skarbu um ieszczonego w praw dzie na w ysokim szczycie, ale możliw ego do osiągnięcia. Tylko tak realizow ana miłość daje szczę­ ście człowiekowi.

Miłość m ałżeńska jest ukierunkow ana na życie: jest jego przeja­ w em i powołaniem. M ałżonkowie obdarow ują siebie miłością, by być razem i by z tego zjednoczenia rodziło się życie. Są to dw a p odsta­ w ow e cele miłości małżeńskiej: jednoczący i prokreacyjny. Ich realiza­ cja kładzie fundam enty pod rodzinę. Nie byłoby rodziny trwałej bez

(7)

Bp E dw ard Ozorowski

ofiarnej miłości i miłość nie m ogłaby rozw inąć w pełni swych skrzy­ deł bez rodziny. Nie znaczy to oczywiście, że miłość poza rodziną jest niem ożliwa bądź pomniejszona.

M iarą miłości - uczy św. Bernard - jest miłowanie bez m iary (Ka­ zanie 83). Jeśli ktoś miłuje drugiego ze wszystkich sił, niczego nie bra­ kuje takiej miłości. Miłować duchem ze w szystkich sił m ożna w mał­ żeństw ie i bezżeństwie. Miłować jednak ciałem w całkowitym i bez­ interesow nym obdarow aniu m ożna tylko w m ałżeństw ie. Ono jedy­ nie też jest trw ałym fundam entem rodziny, na którym m ożna budo ­ w ać miłość rodzicielską. Jest to w artość, cenna sama w sobie i we w szystkich relacjach m iędzyludzkich. Poza rodziną tego dobra się nie osiągnie: ani drogą kupna, ani drogą przy m u su lub kradzieży, ani drogą w ypracow ania.

3. Komunia

Człowiek jest osobą komunijną. Tę właściwość jego bytu ujmują: prosopon i persona - brzmieć przez, być ku. Osobę stanowi nie tylko istnienie w sobie i podm iotow ość (rozumność i wolność), lecz także ukierunkowanie na drugą osobę (człowieka i Boga). Człowiek od swe­ go poczęcia żyje w relacji do innych osób i odnaleźć się może jedynie jako bezinteresow ny dar z siebie samego (KDK, 24). Komunijność ta zaczyna się i urzeczywistnia się w rodzinie: naturalnej lub zastępczej.

Komunia osób jest drogą w ychodzenia z samotności, o której Bi­ blia mówi: „nie jest dobrze, by człowiek był sam " (Rdz 2,18). Samot­ ność człowieka jest pochodną jego jedyności w świecie. Człowiek róż­ ni się od świata, w którym żyje i gcf przerasta. Stanowi to o jego god­ ności i o jego samotności. Świat bowiem, nie jest partnerem dialogu i może odpow iadać człowiekowi tylko echem, trudność ta tkwi korze­ niam i w naturze człowieka. Rozwiązaniem problem u - w edług Biblii - było danie mężczyźnie kobiety, na w idok której zawołał: „ta dopie­ ro jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała" (Rdz 2,23). Zróżni­ cowanie płciowe, jako rzeczywistość pierw otna, jest punktem w ycho­ dzenia z samotności do tw orzenia kom unii osób w e w zajem nym ob­ darow aniu. „Kobiecość odnajduje się w obliczu męskości, podczas gdy męskość potw ierdza się przez kobiecość" (MiN, s.42).

Bycie w sobie człowieka i jego ukierunkow anie ku drugiej osobie pozostają w zględem siebie w dynam icznym napięciu. Przez zjedno­ czenie z dru g ą osobą człowiek nie traci autonom ii, przeciw nie ma szansę staw ania się coraz bardziej sobą. Dynamika osobowego w zro­

(8)

N ie p r ze m ija ln a w a rto ść ro d z in y

stu w kom unii osób jest człowiekowi konieczna do tego, by nie za­ paść na now o w samotność. Związki przygodne, nieprzem yślane, bez podstaw etycznych zw ykle kończą się tragicznie i pozostaw iają w człowieku gorycz rozczarowania. Czasem choroba i bliskość śmierci czynią człowieka samotnym. Gdy jednak m a on p rzy sobie kochające osoby, łatwiej m u wyjść z owego zamknięcia samotności. Szczęśliwa rodzina jest w tym w zględzie najlepszym rozw iązaniem problem u.

Życie w rodzinie stw arza ludziom sprzyjające w arunki do osobo­ w ego rozwoju. Rodzina bowiem istnieć m oże na zasadzie nieustanne­ go bycia wzajemnie darem . Już poczęcie dziecka, w norm alnych w a­ runkach, jest owocem obustronnej miłości m iędzy mężem i żoną. Roz­ wój dziecka, w okresie p renatalnym i p o uro d zen iu dokonuje się przez ofiarę - głównie matki, ale także i ojca. Ofiara ta, jeśli składana jest z miłości, znajduje nagrodę w sobie. Rodzice przekazują życie, dziecko ubogaca rodziców. Pozwala im wrócić do w łasnych począt­ ków i lepiej rozumieć siebie. W ychowywanie dzieci jest samowycho- w yw aniem wychow ujących. O ile formacja jest etapem określonym czasowo, o tyle autoform acja w inna się rozciągać na całe życie. Za­ przestanie formowania siebie prow adzi do deformacji.

N astępstw em błędów w ychow aw czych w rodzinie są dom y dziecka, areszty, w ięzienia. Rodzinę w spiera szkoła. Z pom ocą jej przychodzi Kościół. Jest też wiele innych form życia wspólnotowego. W śród nich jednak niezastąpiona rola p rzy p ad a rodzinie. N a tym również polega jej nieprzem ijalna wartość.

Posiadanie dzieci daje rodzicom możność przedłużenia własnej li­ nii genealogicznej. Rodow ody w ażne były i są w świecie cywilizowa­ nym. Wynalezienie pism a pozwoliło na ich utrw alenie. Cieszą się one szczególną atencją w Piśmie św. W spółcześnie w ielu ludzi stara się ustalić własne drzew o rodowe. We w szystkich tych działaniach ujaw­ nia się charakterystyczna cecha człowieka: pragnie on być w histo­ rycznej kom unii osób, w iedzieć od kogo pochodzi i kom u, co za­ wdzięcza. Chce też pozostaw ić potom ka, który by przedłużał jego ist­ nienie. W dążeniu tym przejawia się tęsknota za nieśmiertelnością.

Komunia rodzinna jest wielowym iarowa: łączy przeszłość z przy­ szłością, to, co ludzkie, z tym , co Boskie, angażuje rozum , wolę i uczucia, jest dana i zadana. Ze wszystkich relacji, w jakich jest czło­ wiek, najwięcej z nich znajduje się w rodzinie. Stawia ona w praw dzie swoim członkom duże w ym agania, ale też i nagradza je nadobficie.

(9)

Bp E dw ard Ozorowski Zakończenie

U kazana tu w artość rodziny zam yka się głównie w porządku n a­ tury. W ynika ona z godności osoby i kom unii osób. Dostrzec ją moż­ na w każdej rzeczywistej rodzinie, niezależnie od tego, jacy ludzie ją tw orzą. Chrześcijaństwo ukazuje nadto godność m ałżeństw a i rodzi­ ny w porządku nadprzyrodzonym . Ujawnia się ona głównie w tym, że to rodzina jest środowiskiem wcielenia Syna Bożego. Poczęcie Je­ zusa C hrystusa w yniosło kobietę na nieznaną przed tem w ysokość i pokazało w now ym świetle rolę, w jakiej m ąż może być w zględem własnej żony. Miłość małżeńska, która sama ze siebie uobecnia miłość Boga, otrzym ała w Jezusie C hrystusie moc odw zorow yw ania Jego miłości do Kościoła. M ałżeństw o o d tąd jest w ielkim m isterium (Ef 5,32), i sposobem przebyw ania Boga p o śród ludzi. Bóg stał się człowiekiem w realności ludzkiego istnienia i tym sam ym potw ierdził nieprzem ijalną w artość m ałżeństw a i rodziny.

Bibliografia

Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele w świecie współczesnym „Gau­ dium et spes” (KDK)

JAN PAWEŁ II: Familiaris consortio, 1981 (FQ

Mężczyzną i niewiastą stworzył ich, 1979-1984 (MiN) Mulieris dignitatem, 1988 (MD)

List do Rodzin, 1994 (LdR) Evangelium vitae, 1995 (EV) E. FROMM, O sztuce miłości, Warszawa 2000 E. OZOROWSKI, Bóg jest miłos'cią, Białystok 1999

- The Gift of Life in the Order of Creation and Redemption, Collectanea The- ologica, 69 (1999), specialis, s.99-109

- „Osoba - Komunia” - w nauczaniu Jana Pawła II, Studia Teologiczne, 19 (2001), s.43-58

- Małżeństwo i rodzina jako związek ludzi w porządku przyrodzonym, Wia­ domości kościelne Archidiecezji w Białymstoku, 11 (2002) nr 4, s.156-178 - Małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety, Rocznik Teologii Katolickiej, 2 (2003), s.7-25

J. PIEPER, O miłości, Warszawa 2004

(10)

N ie p r ze m ija ln a w a rto ść ro d z in y

VALEUR INCESSANTE DE LA FAMILLE

RÉSUMÉ

L 'auteur de cet article com mence sa réflexion p ar le rappel du principe que dans les changem ents des opinions et des conceptions de la famille on trouve une qui ne change pas. Celle-la trouve son expression dans les paroles de Jésus Christ: «mais a l'origine il n'en était pas ainsi» (Mt 19,8). L'auteur considéré que la famille garde une valeur toujours valable parce qu'elle reste dans u n milieu inchangé de la transm ission et d u développem ent de la vie, de la réalisation de l'am our et de la construction de la com m unauté. Ce que nous avons énum éré reste u n bien inestimable tant pour u n individu que p o u r to­ utes les sociétés hum aines.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Warto zwrócić uwagę, że miłość jawi się jako siła, której nie można się przeciwstawić, jest ona ponad człowiekiem.. Uczucie ma wymiar nadprzyrodzony, a

- Wiktor uważa, że ma prawo wychowywać Martę, a ona powinna go słuchać. Nie uznaje się relacji między Michałem a Wiktorem.. przygotowaniu się do lekcji, słabe oceny

Odpowiedź: Podana całka niewłaściwa jest zbieżna i ma wartość

Bez tego elementu, nawet przy poprawnym wyniku liczbowym, zadanie nie może zostać uznane za rozwiązane.. Lista 6R (rozwiązania zadań 242-246) - 10 -

[6] Prace Bosegoi Einsteina s\304\205 przedstawione przyst\304\231p- nie w pi\304\231knej monografii: A. Ostatnio bada skorelowane uk\305\202ady nanosko- powe i kwantowe

Abyście się zbytnio nie nudzili, pomyślałam, że ten czas warto byłoby wykorzystać na podszlifowanie waszej polszczyzny od strony gramatyki.. Zacznijcie od powtórzenia wiadomości

Aby unik- nąć wszystkich możliwych nieporozumień, musimy też dodać, że kiedy mówimy, że dzieło sztuki odnosi się do kontekstu zjawisk społecznych, nie twierdzimy wówczas,

Godzą się na to, aby duchem była nieobecna w domu nawet przez dwa tygodnie. Przeciętnie tyle czasu wymaga zrobienie reportażu, jeśli ma być