• Nie Znaleziono Wyników

Reformy monetarne w Polsce w latach 1526 - 8 i ich geneza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Reformy monetarne w Polsce w latach 1526 - 8 i ich geneza"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Reformy monetarne w Polsce

w latach 1526 — 8 i ich geneza.

W s t ę p .

F a łsz e rstw a K u ro zw ęck ieg o u p o d sta w w strz ą sn ę ły całym p o l­ skim sy stem em m o n etarn y m , zw róciły u w a g ę n à konieczność r a ­ dykalniejszych reform , tem p o trzebniejszy ch, że P o lsk a, p rze rz u ­ ciw szy się n ied aw n o od h a n d lu tra n sito do przy w ozow o-w yw ozo- w ego, z n a tu ry swej w ym agającego sto su n k ó w w ięcej u re g u lo w a ­ nych, nie m ogła dłużej znosić istniejącego sta n u rzeczy. Je d e n g a tu n e k m onety, t. j. p ó łg ro sze, d e n a ró w bow iem nie bierze się tutaj w rach u b ę, nie b y ł w sta n ie p o kryć ro sn ąceg o z a p o trz e b o w a ­ nia ro zkw itająceg o p a ń stw a, zw łaszcza, że prim o u staw iczn em u p o d leg a ł psuciu, secu n do , że fałszow ano go n a w ielką skalę. P ie r­ w sze p ro je k ty g ru n to w n y ch reform p o w sta ją za A lek san d ra. Ju ż sejm elek cy jn y p io trk o w sk i z 14 w rześn ia 1501 r .1), p o sta n a w ia ją c , iż m o n eta m a być je d n o s ta jn a ta k w K oronie, ja k w W ielk iem K sięstw ie litew skiem , tudzież je d n a k o w ej w agi, p o d różnem i tylko b ita godłam i, p o d n o si w ielk ą m yśl unii m o n etarn ej, k tó ra choć chw ilow o u p ad ła, nie zeszła p rzecież o d tą d z p o rząd k u dziennego, jak złota nić w ijąc się p o śró d in ^ r c h zam ysłó w i dążeń. P o d o b n ie nie w sz e d ł w życie p ro je k t, z a w a rty w p rzyw ileju m ielnickim z 25 paźdz. tegoż roku, p rzy rzek ający z ap ro w ad zen ie cięższej m o n e ty 2), u stą p ił bow iem w o b ec d aleko idącej u ch w ały sejm u pok o ro n acy

j-') Item m on eta u niform is e t eq u a lis p on d eris u trobique sicut c e te r a om nia com m uni co n silio e t a sse n su utriu sq u e dom inii instituenda, nisi quod sit m o n eta in m agn o ducatu L ith u an ie sub arm is d ucalibus e x antiquo co n su etis. P ie k o siń sk i „O m o n e c ie i sto p ie m en n iczej w P o ls c e w X IV i X V w .“ str. 90.

(3)

R E F O R M Y M O N E T A R N E W P O L S C E . 3 9

nego ze sty cznia r. 1502, stan o w iącej bicie now ej m onety w sz e ­ rokich groszach w taki sp o só b , iżby 20 groszy szło n a jed en d u ­ k a t w ę g ie rs k i1). I ta je d n a u ch w ała, zap ew n e z p o w o d u niek o rzy ­ stnej ew aluacyi n o w y ch g ro sz y ze stary m i półgroszam i, nie d o ­ z n ała u rzeczy w istn ien ia, je d y n y bow iem okaz g ro szy szerokich, zn ajdujący się w zb iorach o rdy n acy i Z am oyskich, należy uw ażać za m o n etę p ró b n ą. T e n też c h a ra k te r n osi op isan y przez K ohlera 2) du k at A le k san d ra , k tó re m u nie m ożna odm ów ić autentjm zności, ale z drugiej stro n y nie w olno w yciągać z je g o istn ien ia daleko id ą ­ cych w n io sk ó w o biciu złotej m o n ety w P o lsce ju ż w czasach A le ­ ksan d ra. Nie dopuszcza takiej in te rp re ta c y i te k st zygm untow skiej ord y n acy i z 16 lu teg o 1528 r . 3), w szelkie w ięc hip o tezy o biciu złotych p rzez k ró la lub oso b y p ry w a tn e m usi uznać się za b ez­ p o d sta w n e, zło ty zaś K o h le ra uw ażać należy, p o d o b n ie jak grosz, tylko za pró b ę m enniczą.

Ż ad en p rze to z ty lu d o n iosłych p ro jek tó w nie przyszedł do sk u tk u , po daw nem u bito dalej p ó łg ro sze w e d łu g stopjr Jana O lb ra ­ chta. S am je d n a k fakt p o sta w ie n ia takich kw estyj, ja k zapobieże­ nie d eprecy acy i p ien ią d za p rzez p o d n iesien ie stopy, stw o rzenie re g u la to ra k u rsu w złotej m onecie w łasnej, w reszcie u sunięcie n ie ­ dogodności, pły n ący ch z odm iennej sto p y na L itw ie i K oronie, p o siad a duże znaczenie. Z obaczym y bow iem , że nie zeszły one od tąd z p o la og ó lnego zain tere so w a n ia , n atrafiw szy zaś na lepsze w arunk i, doczekały się dość rychłej realizacja.

C hociaż w idzim y p rze to za A le k sa n d ra śm iałe i doniosłe m y ­ śli, ryybiegające d alek o p o za g ran ice doty ch czasow ej polityki m o ­ n etarn ej, nie m ożna w nich d o p a try w a ć się o k resu przełom ow ego w obec b ra k u jak ic h k o lw ie k reform pozj?tjwvnych. S ą one raczej zap o w ied zią tego, co m iało w k ró tce n astąpić. D opiero czasy Z y gm u n ta I sta n o w ią przełom w polskich sto su n k ach m enniczych, przejście od sj^stem u śred n io w ieczn eg o do now ożytnego. W p ro ­ w adzenie d a ty i p o p ie rsia na m o netach, po m nożenie ilości g a tu n ­ ków pieniądza, z ap o czątk o w an ie w a lu ty złotej, dop ro w ad zen ie do sk u tk u unii m o n etarnej z P ru sam i i stw orzenie g ru n tu pod takąż unię z L itw ą, w jm zerpują szeroki z ak res rzeczyw iście p rz e p ro w a ­ dzonych reform , m ających n a celu sanacj/ę ro zstro jo n y ch s to s u n ­ ków m o n eta rn y c h , przekazanjm h w sp ad k u przez wieki średn ie.

') P ie k o siń sk i jw . str. 91; dok. nr. 11.

2) V o llstä n d ig es D ucaten C abinet—H a n n o w er 1759, I. str. 259 nr. 760. 3) Z agórski: M onety daw nej P o lsk i I. 113.

(4)

Jeżeli do teg o dołączy m y p ró b y u sta le n ia k u rsu zło ta i ście śn ie ­ nia p ra w a m enniczego m iast p ru sk ich i księcia A lb rec h ta, b ęd zie­ m y mieli o g ó ln y o b raz n a w ie lk ą skalę zakreślo nej, o cechach n o ­ w o ży tn y ch po lity k i m o n etarn ej. W p arze z tem i doniosłem i re fo r­ mam i idzie chęć teo rety czn eg o , n a u k o w e g o u jęcia kw estyi pien iąd za, doch o dząca do szczytu w sły n n y m m em oryale M ikołaja K o p ern ik a.

C zasy te, w ażne sam e w sob ie, duże także p o siad ają znacze­ nie dla dalszych dziejów pien iąd za w P olsce, w nich bow iem w y ­ tw a rz a ją się p e w n e zasad y , stan o w iące w y ty c z n ą i p o d sta w ę p ó ­ źniejszego rozw oju, w n ich tkw i klucz do n a le ż y te g o zrozum ienia i słusznej oceny teg o rozw oju.

D o tąd je d n a k o p rac o w y w a n e jako część ogólnych dzieł lub tra k to w a n e ubocznie, nie doczekały się należyteg o W3'jaśnienia. S to su n k o w o najlepiej zn am y dzisiaj h isto ry ę m o n ety w P rusiech, dzięki praco m L en g nich a 4) i S c h w in k o w sk ie g o 2), słabiej bez p o ró ­ w n a n ia —K o ro r^ , a p ra w ie zu p ełnie nie znam y sto su n k ó w n a L i­ tw ie. P ra c e ogólne, ja k S tro n c z y ń s k ie g o 3), Z a g ó rs k ie g o 4) i T y ­ s z k ie w ic z a 5) p ośw ięcają najw ięcej m iejsca części opisow ej m onet, p rac a S zeląg o w sk ieg o 6), ujm ująca rzecz z innego p u n k tu w idzenia, odznacza się tą sam ą p o w ie rz c h o w n o śc ią i w zw iązku z pow yż- szem i dziełam i zad an ia n a w e t w części nie w yczerpuje.

C elem -nin iejszej p r a c y 7) nie je s t ujęcie całości, ale m o n o g ra ­ ficzne p rze d staw ie n ie reform m o n eta rn y c h Z y g m u n ta I z lat 1526/28 n a szerokiem tle ów czesn y ch sto su n k ó w m o n etarn y ch , lepsze w nie w niknięcie przez n a k re ślen ie genezy. P rzed m io t o b ra n y jest w ażny z teg o w zgiędu, że w łaśn ie w tych refo rm ach m ieści się p raw ie cały d o ro b ek p rą c y Z jig m u n ta I. na tem polu. P o z a niem i p o z o ­ sta ją tylko p ró b y og ran iczen ia p ra w a bicia m o n ety m iast pruskich, oraz w p ro w ad zen ie m o n ety polskiej na L itw ę.— P ra cę podzieliłem w ten spo só b , że genezie refo rm pośw ięciłem trzy rozdziały, w k tó ­ ry ch przedstaw iam : 1) stosunki m o n eta rn e w P o lsce p rzed r. 1526,

') G eschichte d er P r e u ssisc h e n L an d e.

5) D as G e ld w e s e n in P r e u sse n u nter H e r z o g A lb rech t.

s) D a w n e m o n ety p o lsk ie d ynastyi P ia stó w i J a g ie llo n ó w cz. III.

*) M onety daw nej P o lsk i. 5) S k o ro w id z m o n et litew sk ich .

6) P ien ią d z i p r zew ró t c en w w . X V I i XVII.

’) P ra cę n in iejszą w y k o n a łem w sem in a ry u m h isto ry czn em P rof. Dr. S ta n isła w a K r z y ż a n o w sk ie g o , k tórem u za ż y c z liw ą p o m o c na tem m iejscu s e r ­ d eczn ie dzięk u ję. M iły też sp ełn ia m o b o w ią z e k , d zięk u jąc Dr. G u m ow sk iem u za n a d zw y cza jn ą u czy n n o ść w s łu ż e n iu m i cen n em i uw agam i.

(5)

R E F O R M Y M O N E T A R N E W P O L S C E . 4 1

2) p ró b y san acy i sy ste m u m o n eta rn e g o p rz e d r. 1526, 3) m em o- ry a ły K o p e rn ik a i D ecy u sza, o raz odp o w ied ź s e n a tu p ru sk ie g o n a m em o ry ał D ecyusza, refo rm om zaś sam ym ro zdział o statn i.

R O Z D Z IA Ł I.

W n a d e r ciężkich w a ru n k a ch o b ejm ow ał Z y g m u n t I. rząd y w P o lsce. N aw ała ta ta rs k a corocznie p u sto sz y ła w schodnio-połu- d n io w e k raje, W o ło szczy zn a z a g ra ż ała R usi C zerw on ej, n a p ó ł­ nocno-w schodniej ścianie w rz a ła w alk a z M oskw ą. Z ałatw ien ia czekała p iek ąca s p ra w a z m istrzem zak o n u krzyżackiego Ł). P rzy- tem w szystkiem , z p o w o d u d oryw czej g o sp o d a rk i O lb rac h ta i A le­ k san d ra, w sk arb ie b y ły p u stk i, d o b ra zastaw io n e. N iep łatn e w oj­ sko czeskie, niem ieckie i p o lsk ie do m agało się w y p ła ty zaległego żołdu, docho d ząceg o olbrzym iej su m y 66737 fi., rów n ającej się ro ­ cznem u dochodow a s k a rb u p a ń stw a . D ług, kupcom krak o w sk im należny, w y n o sił 27795 zip .2). N ie dziw , że w takiem po łożeniu król sta ra ł się, sk ąd ty lk o m ógł, w y d o b y ć pieniądze. Z asta w ia ł przeto d o b ra kró lew sk ie n a w ielką skalę 3), z m ennicy zaś, puszczonej w ruch 25 m aja r. 1507 4), ciąg nął co ty lko się dało, bijąc w e d le ordyna- cyi z 30 kw ietn ia teg oż ro k u 5) w olbrzym iej m asie p ó łgrosze. T r u ­ dności finansow e, stojące w zw iązku z sy tu a c y ą politjm zną, nie po zw alały długo n a w e t m yśleć o pod jęciu jakiejk olw iek reform y, k tó ra z n a tu ry sw ej m u siałab y p ociągnąć za so b ą znaczne koszta.

N ad m iern a em isya p ó łg ro sz y i ro sn ą c y z p o w o d u fałszerstw i n ap ły w u m o n ety obcej rozstró j, d aw ały się coraz bardziej odczuć. P o d n io sły się skargi, że ro śn ie cena złoteg o z przyczjm y nieum iar- k ow anego bicia m onety, co sp o w o d o w ało sejm z 15 luteg o r. 1511 d o p o sta n o w ie n ia zam knięcia m ennicy i z a p rzestan ia dalszego w ypuszczania m onety, jak o szkodliw ej i uciążliw ej dla poddanjm h 8).

1) Szujski: D z ie je P o ls k i—Kr. 1894. II, str. 208/9.

2) L ubom irski: T rzy ro zd zia ły z hist, sk a r b o w o śc i str. 4. 3) Ptaśnik: B o n e r o w ie R. K rak V II, str. 32/3.

4) Matr. R e g . P ol. IV , nr. 162—D z ie ń w ydania ord y n a cy i m en n iczej (30 k w ietn ia ) n ie b y ł w c a le datą o tw a rcia m e n n ic y . D o te g o p o trzeb n e b y ły p e ­ w n e p rzy g o to w a n ia , k tó re w y p e łn iły p r z e s z ło 3 ty g o d n ie . C zyn n ość m en n icy r o z p o c z ę ła się d o p iero 25 m aja, od te g o b o w ie m dnia p row ad zi sw e rachunki K asp er Bar.

5) C orp. Jur. P o l. III, nr. 21.

e) J. L. D e c ii D e S ig ism u n d i R e g is tem p o rib u s—B ibl. p is. p o lsk . nr. 39 pod r. 1511.— S crip t, r e r . P o l. U, str. 1 0 0 -C o r p . Jur. P o l. III, str. 151 art. 3.

(6)

Później jeszcze zjazd w N ow ym K orczynie z 10 k w ietn ia 1513 r.1) sk arży ł się n a b itą przez k ró la m onetę, k tó ra tak liczne p rzy n io sła szkody, że nie p o w e tu je się ich n a w e t za la t 80, nie dom agał się je d n a k żadnej refo rm y , sądząc w idocznie, że zatam ow ano źródło

zła przez zam knięcie m ennicy.

T y m czasem nie tu leż a ła isto ta zła. S am a m o n eta k ró lew sk a n ie b y łab y tak szkodliw ą, g d y b y obok niej i w spółcześnie z nią nie działały inne p rzy czy n y , d alek o od niej zgubniejsze. A b y je należy cie ująć, a w zw iązk u z niem i poznać fakty czn y stan rzeczy, trz e b a dok ład nie zdać sobie sp ra w ę z tego, ja k w jrglądał ów cze­ sn y p ien ię żn y ry n e k polski. D a nam to zarazem ciem ne tło, n a k tó re w ja sn y c h b arw ach rzuco ne refo rm y z lat 1526/8, ostrym i za­ ry su ją się konturam i.

D o sk o n a łą i d o k ład n ą se g re g a c y ę m onet, k u rsujących w P o l­ sce p rzed r. 1526, p o d aje nam J. L. D ecyusz w sw ym m em o ry ale

„D e m o n ete cussione r a tio “ 2). R ozróżnia on 2 g ru p y m o n ety o b ie ­ gow ej, t. j. d o b rą i złą. D o p ierw szej zalicza: 1) p ó łg ro sze A le­ k sa n d ra i Z y gm u n ta, 2) sta re d o b re p ó łgrosze, 3) gło go w sk ie gro-- sze zy gm u n to w sk ie. 4) litew skie pó łg ro sze, 5) n ow e grosze czeskie, 6) w ę g ie rsk ą m o n etę M acieja, W ła d y s ła w a i L ud w ik a, 7) te rn a ry polskie, 8) czarne sta re d en ary , 9) d ro b n ą czeską m onetę, zw aną babką. Do drugiej: 1) sta re złe p ó łgrosze, w śró d k tó ry ch w iele znajd uje się fałszyw ych, 2) pó łg ro sze k ró la O lb ra c h ta , zw ane pio- runkam i, 5) św id n ick ą, najszk o d liw szą ze w szystkich, 4) fałszy w ą n a k ształt polskiej w ró żn y ch m iejscach i przez ró żny ch sąsiad ó w bitą, 5) w o ło sk ą i inną, ja k oto szelągi krzyżackie i niem ieckie m o ­ n e ty ró żn eg o rod zaju , 6) p ru sk ą , 7) n o w ą w ę g ie rsk ą i najn o w sze d e n a ry w ęg iersk ie, 8) d e n a ry fałszyw e, p rzy w o żo n e lub w k raju w ybite, 9) d e n a ry śląskie.

J u ż p ro ste w yliczenie daje w y o b ra ż en ie o rozpaczliw ym s ta ­ n ie sto su n k ó w m o n etarn y ch . W idzim y tu istn ą m ozaikę ró żn o ro ­ dnych m o n et, krajow ej, now ej i starej, dalej litew skiej, p ru sk iej, śląskiej, czeskiej, niem ieckiej, w ig ie rsk ie j, w ołoskiej, i to do teg o obok dobrej, w iele podłej i lekkiej, albo całkiem fałszyw ej. T o w ra ż en ie je d n a k n ab ierze d o p iero w te d y w łaściw ej treści, gdy ujm iem y i p rze d staw im y ilościow y sto su n e k ty ch g a tu n k ó w m o net do siebie, g d y k ażdy z nich o p atrzy m y w o b sz ern y objaśn iający kom en tarz.

() Corp. Jur. P o l. III, str. 278 art. 13.

(7)

R E F O R M Y M O N E T A R N E W P O L S C Ę . 4 3

Z p o ś ró d całej rzeszy pow yżej w yliczonych m o n et n a p ie rw ­ szy plan w y b ija się ilością s w ą i szkodliw ością m o n eta śląska. Ż yw e sto su n k i hand lo w e, jak ie p a n o w a ły z początkiem w. X V I, m iędzy P o lsk ą a Ś ląsk iem , b y ły p rzy czyn ą olbrzym iej w y m ian y pieniądza. P o lsk ie p ó łg ro sz e ju ż w X V w. p rz e d o sta ją się do Ś lą ­ ska w takiej liczbie, że z y sk u ją so bie tutaj zu p ełn e p raw o o b y w a ­ te ls tw a w sy stem ie rac h u n k o w y m 1), z d rugiej stro n y i ślą sk a m o ­ n e ta w duży ch ilościach n a p ły w a na rynki polskie. T o w zajem n e w y ró w n y w a n ie ra c h u n k ó w nie p o c ią g a ło b y za so b ą złych n a ­ stęp stw , g d y b y nie ta okoliczność, że Ś lą sk ró w n o cześn ie b jd sie­ dliskiem fałszerzy i p o d ły ch n a śla d o w n ic tw m o n ety polskiej, k tó ra , k ursu jąc n a ró w n i z do b ry m p ien iądzem królew skim , n a ra ż a ła tak sk arb p a ń s tw a jak p o d d a n y c h n a rozliczne i ciężkie stra ty . J u ż K azim ierz Jag iello ń czy k sto czy ł o to w alk ę z W ro c ła w ie m 2), te ra z za Z y g m u n ta I. k w e sty a ta w y stą p iła jeszcze z w ięk szą siłą, n a ­ b rała p ie rw sz o rzę d n e g o znaczenia. W y c h y liła się tu p rzed ew szy st- kiem s p ra w a m o n ety ks. rac ib o rsk ieg o , oraz dużo od niej w ażn iej­ sza s p ra w a m o n ety św idnickiej. P rz y p atrzm y się im po kolei.— W dniu 24 lu teg o 1517 r. ogłasza król L u d w ik list, oznajm iający, że ks. K azim ierz, s ta ro s ta G ó rn e g o Ś lą sk a , sc h w y ta ł n iejak ieg o K du oln itza i inn y ch je g o to w arzy szó w , którzy, w rzucen i do w ię ­ zienia, przyznali się do bicia fałszyw ej i n iesp raw ied liw ej m o n ety n a rzecz księcia rac ib o rsk ieg o , W a le n te g o . G d y b y za rz u t o k azał się słuszny, u traci ks. racib o rsk i sw e księstw o n a korzyść ks. J e ­ rzego, p rzy jaciela k r ó la 3). T a k rozpoczął się gło śn y p ro ces ks. K a ­ zim ierza z ks. W a le n ty m , dla n a s z tego w zględu in teresu jący , że w sp o rze ty m chodziło o fałszow an ie m o n ety polskiej.

P o w o ła n y sta w ił się ks. rac ib o rsk i n a najbliższym zjeździe k siążąt — Ju b ila te 1517 r. — o sk arżając ze swej stro n y ks. cieszy ń ­ skiego K azim ierza, o św iad om e czyhanie n a je g o d o b ra i k rew . Z d aje się, że nie gdziendziej tk w ił m o ty w w y stą p ie n ia ks. K azi­ m ierza, k tó ry sp o d ziew ał się w ten n ieuczciw y sp o só b p o siąść u p rag n io n e k się stw a racib o rsk o -o p o lsk ie, n a co m ógł liczyć tem snadniej, że w r. 1515 W ła d y s ła w p rzyznał m u p raw o p o b ie ra n ia w szystkich kar, n a k ła d a n y c h n a n aru szający ch d obro k r a j u 4). S tra ­

‘) F ried en sb u rg : S c h le s ie n s M ü n zgesch ich te im M ittelalter— Cod. dipl. S il. X III, str. 99/100.

2) K utrzeba: H an d el K rak ow a w w ie k a c h śr e d n ic h — R o zp r. A kad. U m . ser. II, t. X IX , str. 94.

3) F rie d e n sb u r g j. w . 306/7.

(8)

ciła też d lań z tego p o w o d u znaczenie cała sp raw a, kiedy król z g ó ry przeznaczy ł ziem ie ks. Jerzem u . A le i sam p ro ce s p rzy b ra ł d la ks. cieszyńskiego n ie k o rz y stn y ob rót, g dy ze swej stro n y o sk a r­ ży ł go ks. W a le n ty o p rzyjazne sto su n k i z K duoln itzem i fałszo­ w anie m onety! W ciek aw y sp o só b b ro n ił się ks. K azim ierz. O sk a r­ żenie sw e w praw dzie dalej p o d trzyntyw ał, ró w n ocześn ie je d n a k ośw iadczył, że, co się ty czy fałszow an ia m on ety, to m a n a to p o ­ zw olen ie k ró la Czech i P olski, na zam ku zaś sw ym L ieben stein w tym celu urządził fałszyw ą m ennicę, aby m ożna jej użyć n a cele w o jn y p rzeciw M oskw ie, z resztą spo rządzono d o tąd tylk o blachy, a nie p o d d an o ich biciu. W id ać z tego, że ks. cieszyński nie m iał c zy steg o sum ienia. S ta n y p o w ierzy ły całą sp ra w ę do załatw ien ia królow i, o d tąd też nic ju ż o niej nie s ły s z y m y 1).

K s. cieszyński s ta ra ł się w tym pro cesie o p o p arcie ze stro n y k ró la polskiego. Już w r. 1516 zw ró cił się do Z y g m u n ta z p rośbą, ab y w ysłał do k ró la L ud w ik a posłó'w, k tó rzy b y albo oskarżyli ks. racib o rsk ieg o jego im ieniem , albo zażądali bezw łocznego ro zstrz y ­ gnięcia tej sp ra w y „iure m ed ian te". S p o tk a ł się je d n a k z odm ow ą. Z y g m u n t w odpow iedzi sw ej ośw iadczył, że nie zdaje m u się, oraz je g o doradcom , rzeczą słu szn ą oskarżać o tak ą z b ro d n ię ks. rac i­

borskiego; m oże je d y n ie zaśw iadczyć, że ks. K azim ierz sc h w y ta ­ n ych złoczyńców na je g o żądanie u k a r a ł 2). W idać z tego, ja k ą o strożność zach o w ał Z y g m u n t w tej drażliw ej kw esty i, o której nie m iał jeszcze w y ro b io n eg o sąd u. Z tego też zap e­ w n e p o w od u nie polecił posłom sw oim do cesarza poruszać sp ra ­ w y fałszo w an ia m onety, o co m u n a w e t ks. cieszyński ro b ił w y ­ r z u t y 3). Nie chciał ró w n ież sam , bez zasiągnięcia zdan ia s e n a to ­ ró w , zajm ow ać zd ecy d o w an eg o s ta n o w is k a 4). W łipcu r. 1516 w y sła ł listy do se n ato ró w , inform ując ich o doniesien iu ks. cie­ szy ńskieg o i prosząc o radę. P isał im, że ks. K azim ierz d on iósł m u nied aw n o o schw y tan iu p e w n y c h ludzi, którzy, uw ięzieni i p o d ­ dani to rtu ro m , przyznali się do bicia fałszyw ej m o nety p o d im ie­ niem i znakam i k ró la polsk ieg o, w dobrach W a le n te g o , ks. rac i­ borsk ieg o, za je g o zgodą i w olą. R adził książę królow i w ytoczyć p ro ce s i dochodzić sprawj? z p o w o d u teg o w jrstęp k u i zbrodni p rzeciw k ró lestw u , ze sw ej stro n y zobow iązując się do p o n iesie­ nia k o sz tó w i tru d ó w p ro cesu . K ról je d n a k , chociaż ocenia szkodę,

*) F ried en sb u rg j. w . 307. 2) A ct. T om . IV, str. 28/9. 3) T a m że str. 36/7.

(9)

ja k a z takieg o fałszerstw a m o g łab y dla je g o p a ń stw a w y n ik n ą ć , nie chcąc lekkom yślnie w y stąp ić przeciw ks. W alen tem u , donosi o tem w p ie rw sen ato ro m i żąd a ich opinii, zw łaszcza, iż rzecz ta należy „ad com m unem sta tu m r e g n i“ x).

Z odpow iedzi s e n a to ró w d o chow ała się n a m tylk o je d n a , t. j. M ateusza D rzew ieckiego, b isk u p a w łocław skieg o, z sierp n ia r

1516a). P o o g ó ln y ch , u w ag ach o szkodliw ości fałszyw ej m o n ety , rad zi królow i, aby, zanim co przeciw ks. W ale n te m u p rzed sięw eź- mie, w p ierw sta ra ł się poznać, czy p rzy p a d k o w o nie w chodzi tu ta j w g rę ja k a ś o so b ista zaw iść. G d y b y okazało się inaczej, należy p rzyjąć u słu g i księcia, a lb o — co lep sze— w ysłać p o słó w do ks. r a ­ cibo rsk iego, o d k ry ć m u całą rzecz i g ro źb ą w y to czen ia p ro cesu w y- m ódz n a nim bądź n a p ra w ę w szy stkiego, bądź w y d an ie sp raw có w .

ja k z teg o się okazuje, in ten cy e i czystość całej akcyi ks. K a ­ zim ierza i w P o lsce n a su w a ły w iele podejrzeń. O stateczn ie król zajął stan o w isk o w yczekujące, sam z o skarżeniem nie w y stąp ił, co dow odzi najlepiej z jed n e j stro n y tego, że nie w iedział czem u w ie ­ rzyć, z d ru g iej, że K azim ierz nie b ył w stanie d o starczy ć m u n a ­ m acalnych i p rzek o n y w u jący ch d o w o d ó w w iny księcia W a le n te g o . Z y g m u nt I., k tó ry w tym czasie p o p iera ł p re te n sy e K azim ierza do sukcesyi opolskiej 3), nie chciał przecież chw ytać się śro d k ó w n ie­ m o ralny ch i nie dał się uw ieść podżeganiom k s ię c ia 4).

R E F O R M Y M O N E T A R N E W P O L S C E . 4 5

Ł) T a m że str. 61/2. 2) T am że str. 99.

3) A ct. T om IV , str. 180 nr. 223.

4) W trakcie p ro cesu w y ło n iła się je s z c z e druga sp raw a, bard zo d la n as ciek aw a. Ks. C ieszyński, zaa ta k o w a n y p rzez ks. r a c ib o r sk ie g o , p r z y z n a ł się do urządzenia na sw y m zam ku m en n icy fa łsz y w e j, zasłan iał się jed n a k p o ­ z w o le n ie m króla C zech i P o lsk i i u sp r a w ie d liw ia ł cele m , jak iem u ta m on eta s łu ż y ć m iała, t. j. na w o jn ę m o sk iew sk ą . C zyżb y r z e c z y w iś c ie Z ygm u n t 1 dał s w e z e z w o le n ie na b icie fa łszy w ej m o n ety p o lsk iej, na w y p u sz c z a n ie b o w ie m in n ej z g o d y je g o n ie p o trzeb o w a n o ? W źr ó d ła c h n ie zn a jd ziem y na to pyta­ n ie o d p o w ied zi. W p ra w d zie d o w ia d u jem y się z listu Z ygm unta I do ks. K azi­ m ierza z 6 styczn ia 1513 r. o tem , że k sią ż ę c z y n ił z a b ieg i o p o ró w n a n ie m o ­ n e t P olsk i i Ś ląsk a z z a p e w n ie n ie m jej k ursu w obu krajach (A ct. T om . II, nr. 147 str. 147), stararania te jed n a k d oty czą r z e c z y z g o ła in n ej, którą s w e g o czasu p o r u sz a ł sam Z ygm u n t, jako ks. g ło g o w sk i. N iem a w tem zresztą nic d ziw n eg o ; z e z w o le n ie takie, je ź lib y istn ia ło , m u sia ło b y b y ć tajne, w p r z e c i­ w n y m razie w y w o ła ło b y w P o ls c e stra szn ą b u rzę. S z la ch ta je s z c z e w r. 1513 na z je ź d z ie w N o w y m K o r c z y n ie n a rzek a ła na m o n etę k ró lew sk ą , a n a w e t w r. 1520, k ied y król u zy sk a ł z e z w o le n ie sen atu na p r z e b ic ie 100000 g r z y w ie n sreb ra cele m o p ęd zen ia k o sz tó w w o jn y p ru sk iej, p o le c ił Z ygm u n t I z a ła tw ić tę r z ecz „tacite, nihil cuipiam d e hac re d ic e n d o “ (A ct. T o m V, nr. 163, 165).

(10)

Z p rz e d staw io n e g o pow yżej p ro ce su n a b ie ra się p rzek on ania 0 n iew inności ks. W alen tego . Z a błędne przeto uznać n ależy tw ie r­ dzenie S zelągow skiego, że ks. racib o rsk i w y p u ścił znaczną ilość m o n ety fałszyw ej ze znakiem i im ieniem Z y g m u n ta I.1) Z w iększą dozą p raw d o p o d o b ie ń stw a m o żnaby ten zarzu t zrobić ks. cieszy ń­ skiem u , k tó reg o c h a ra k te r, tak ciem no m alujący się w sporze z ks. W alen tym , p ozw ala w ątp ić o szlachetnej je g o w strzem ięźliw ości 1 n iezu ży tk o w an iu p rzy g o to w a n y c h do bicia blach.

Z ajęliśm y się bliżej c a łą tą k w e sty ą nietylko dlateg o , że s ta ­ n o w i on a ciek aw y p rzy c z y n e k do c h a ra k te ry sty k i ów czesnych sto ­ su n k ó w , ale także w chęci u stalen ia, czy w rzędzie fałszerstw śląsk ich, k tó re w tak w y b itn y ja k zobaczym y sp o só b w p ły n ęły n®> zam ieszanie sto su n k ó w m o n eta rn y c h , trzeba pom ieścić i przyznać ja k ą ś ro lę m onecie racib o rsk iej, czy też ją zu p ełnie w ykluczyć.

O d po w iedź dałem pow yżej.

Bez p o ró w n a n ia w ażniejszą je s t sp ra w a m o n ety św idnickiej, k tó rą sam D ecy usz n azy w a w sw ym m em ory ale n ajgorszą i n aj­ szkodliw szą ze w szjrstkich. Z alew ając bow iem ry n e k polski w ol­ b rzym ich w p ro s t m asach i w y p ie ra jąc z o b ieg u d o b ry pieniądz polski, d o p ro w a d z iła sto su n k i m o n eta rn e do a b su rd u , zm usiła p o ­ p ro stu do podjęcia reform 2).

M iędzy 14 sierp n ia a g rud n iem r. 1517 o tw o rzy ł L u d w ik II, za zgo dą ra d y m iejskiej, m enn icę sw oją w Ś w idnicy , celem w y p u ­ szczania pó łg ro szy , m ających ziarnem , szrutem i stem plem dok ła­ dnie odp o w iad ać polskiej, różnić się zaś ty lko legendą. W gruncie rzeczy b ita aż do 26 czerw ca r. 1528, m o n eta św idn icka u stę p o w a ła polskiej zarów n o w ag ą ja k czy stą zaw arto ścią, i to znacznie, gdy bow iem polskie p ó łg ro sze trzy m ały 6-ą próbę, św idnickie w p ie rw ­ szych lata ch p rze k ra cz a ły 5-ą, g rzy w n a zaś w agi św idnickich b y ła niższa od polskich p raw ie o 30 groszy. P rzeznaczo n e z góry , na

G d y b y ob ron a ks. K azim ierza op iera ła się na g ru n cie fak tyczn ym , za czem p rzem a w ia p u b liczn e o św ia d c z e n ie k się c ia i brak za p r z e c z e n ia z e stron y d w oru p o lsk ie g o , w takim razie n a le ż a ło b y p rzyp u ścić, ż e Z ygm u n t I, p o zb a w io n y d o c h o d ó w z bicia m o n ety p o lsk iej, w czasie w o jn y m o s k ie w sk ie j z lat osta­ tnich w s z e d ł w tajem n y układ z K azim ierzem , z a b ezp iec za ją c p rzy tem k sięcia przed skutkam i w y k r y c ia p r z e z u zy sk a n ie zg o d y z e strony króla c z e sk ie g o W ła d y sła w a . U kład taki p rzy znanej p r a w o śc i charakteru Z y g m u n ta w y d a je s ię m o cn o fan tastyczn y i n iep ra w d o p o d o b n y .

*) P ien ią d z i p r z e w r ó t c en w w . X V I i X V II w P o ls c e str. 40.

2) W sz y stk o , co p o n iżej m ó w ię o m o n ecie św id n ick iej, b io rę z d aw n iej­ szej sw e j pracy, drukow anej w W iad. num . arch, z lat 1911/12 p. t. O m o n e ­ c ie św id n ick iej w P o lsc e . O db. K ra k ó w 1912.

(11)

co w skazuje o b ran a rzeźba, do o b ieg u w P olsce, d o sta ły się tu w isto cie zaraz z p o czątk u w olbrzym iej ilości. Ju ż z e d y k tu Z y g m u n ta I. z 21 m aja 1518 r. dow iad u jem y się, że w ielk a liczba tej m o n ety w cisn ęła się do prow incy i p a ń stw a polsk iego , że przyjm ują ją p o dd an i n a s k u te k sw ej nieśw iad om ości, nie będąc jej w stanie odróżnić od polskiej. R ów noczesne podjęcie k ro ­ ków d y plo m atyczn y ch ze stro n y rząd u polskiego, celem w y m usze­ n ia zam knięcia mennic}^ w Ś w id n icy , są w ym ow nem św ia d e ­ ctw em , że s tra ty w sk u te k w zm ożonego p rzy p ły w u m o n ety św i­ dnickiej m usiały ju ż p rzy b rać k sz ta łty k o n k retn e . W sze lk ie u siło ­ w an ia jej p o w strzy m ania, ja k zakazy k u rsu , o b o strz o n e su row em i karam i, zakaz}^ h a n d lu ze Ś ląsk iem , chy biały najko m p letniej celu, m im o nich i w b re w nim fala w ciąż w zb ierała, coraz głębiej w d zie­ ra ła się w ziem ie polskie. O k o ło r. 1521 o g a rn ę ła ju ż znaczną część K oron y , k sięstw o m azow ieckie i ziem ie p ru sk ie, w r. 1528 w W ielk o p o lsce, K ujaw ach i M azow szu m ało m ożna było znaleść dobrej m o nety, m iejsce jej bow iem zajęła św idnicka. Już przed r. 1 526 ro zm iary zalew u pó łgroszam i św idnickiem i by ły z a stra ­ szające.

N arzekania króla, że w k ró tce nie będzie m ożna znaleść w je g o k ró lestw ie je g o w łasnej m o n ety, by ty n iew ątp liw ie uzasadnione, gdyż rzeczyw iście pien iąd z po lsk i n ik n ął z szybk ością kam fory, a p różnię, p rzezeń p o zo staw io n ą, zapełniał ró w n ie szybko półgro sz św idnicki. P ien iąd z polski u ciekał dw iem a drogam i: przez w y p ła ty zagraniczne i sprzed aż na przeto p ien ie. P rzy zak upnach z a g ra n i­ cznych nie m ożna było dokottyw ać w y p ła ty , ja k tylko w m onecie d obrej, złej bow iem nie chciano przyjm ow ać, ja k tylk o n a w agę kruszcu, w niej z a w arteg o . Jeżeli w ięc n a b y w c a o trzy m ał za sw e p ro d u k ta czy usługi p ieniądz zły, w tym w y p ad k u św idnicki, w e­ dłu g nom inalnej jego w arto ści, a nie faktycznej, tru d n o mu p rzy ­ chodziło oddać go po cenie niższej; to też, o ile m iał, płacił m o­ n e tą do b rą, a złą z atrzy n ty w ał sobie do w jtyłat w e w n ątrz kraju, gdzie b y ła droższa. W taki sp osób lichy p ieniąd z u t i ^ m y w a ł się w P olsce, a d o b ry odpływ ał.

Jeszcze w iększe sp u sto sz e n ie szerzyła sp rzed aż n a p rz e to ­ pienie. Z jaw isko to p o jaw ia się zaw sze i w szędzie, gdzie obok siebie k u rsu ją d w a g atu n k i m o n et o ró w n ej w arto ści nom inalnej, a różnej faktycznie. S p e k u lan c i zak u p u ją p ien iądz lepszy, p rz e ta ­ piają go n a go rszy i p u szczają w ob ieg po daw nej cenie, z y sk u ­ ją c n a tym p ro ced erze n ad w y żk ę kru szcu szlachetnego, jaka istniała m iędzy obu rodzajam i pieniędzy. T a k działo się i w tym w y ­ padku. Na Ś lą sk u m ennice w Ś w id n ic y i K ro śn ie sk u p y w a ły p e ł­

(12)

no w artości ow e grosze, dając n a nich p e w n e adżio, ab y p rzebić je n a m onetę podlejszą. T a k ie d o b re p olskie p ó łg ro sze, sk u p y w an e, d o staw ały się pod m łot m enniczy, ab y później ukazać się w zm ie­ nionej postaci p ó łg ro sz y św idnickich. W sp o m in a o tem Z y g m un t I w rozporządzeniu, dotyczącem bicia now ej m o nety , z dnia 15 paź­ dziernika 1526 r„ gdzie po w iad a, że m o neta św idnicka do takiego u p o d len ia przyszła, „iż po w yw iezieniu do brych naszych pó łgroszy z n aszego k ró lestw a, z nich n o w a m o n eta św idnicka je s t w y b ijan a i zno w u je s t w p ro w ad zan a do naszego k ró le stw a ze szkodą n a ­ szych p o d d a n y c h “. P rz e d się b io rstw o takie m ogło się opłacić o tyle, o ile św idnickie p ó łg ro sze b ran e były n a ró w n i z lepszym i po l­ skim i, albo po cenie w p ra w d z ie niższej, ale nie odpow iadającej ró żn icy w artości. P o tw ie rd z a ją to ed y k ta k ró lew sk ie, k tó re u s ta ­ w iczny kładą n acisk na tę okoliczność, że przez dośw iadczony ch (kupców ) z tru d em , przez n ied o św iadczon ych (szlachta i chłopi) żadnym spo so bem ro zezn an ą być nie m oże (od p ó łg ro sz y polskich). K u p cy po lscy znali się n iew ątp liw ie dobrze na m onecie św id ni­ ckiej, jeżeli w ięc ją brali, to tylko w ed łu g w arto ści faktycznej, chyba, że byli w p o ło żen iu przym usow em .

D o staw ała się zaś m on eta św id n ick a do P o lsk i w sk u tek za­ k u p ó w w e w n ątrz kraju , d o k o ny w any ch przez k u p ców zag ran i­ cznych, oraz przez k u p có w k rajo w ych i szlach tę przy sprzedażach zagranicznych. Kupiec obcy m ógł łatw o szlachcicow i p olskiem u, słabo ty lko i p o w ierzch o w n ie z m o n etą obeznanem u, w etk n ąć p ie­ niądz św idnicki, tak m ało ró żn iący się od polskiego. Z drugiej stro n y przy w yw ozie to w a ró w zagranicę, zarów no kupiec, k tó ry się znal, ja k szlachcic, k tó ry się nie znał na pieniądzu, m usieli p rzyjm ow ać m o n etę złą, p ierw sz y z konieczności sp rzed ania, drugi ta k z tej przyczyny, ja k i z p o w o d u swej nieznajom ości rzeczy. .

S k u tk i n a p ły w u m o n ety św idnickiej b y ły w p ro s t fatalne. W sp o m n ieliśm y już o jed n y m , n a d e r w ażnym , m ianow icie o czę- ściow em w yparciu przez nią polskiej m onety obiegow ej, czyli p o ­ zb aw ianiu p a ń stw a po lsk ieg o je g o w łasn eg o p ien iąd za p e łn o w a r­ tościow ego, zastąp io n eg o p o d w arto ścio w y m pieniądzem obcym . N ieodzow ną k o n sek w en cy ą teg o sta n u rzeczy było zam ieszanie w sto su n k a c h m o n etarn y ch ; p o d w ó jn y k u rs m o n ety św idnickiej, je d e n o p ierający się n a faktycznej ich w arto ści, dru gi n a no m in al­ nej, zależnie od tego, czy kupiec d o konyw ał w y p łaty , czy też p o ­ b ierał zapłatę, sp o tę g o w a ł ro zstró j, a n a d to w y w o ły w a ł drożyznę. Rzecz prosta, że tak ie zam ieszania przeszk ad zały w w y b itn y m sto ­ p niu n ależy tem u ruchow i handlow em u.

(13)

R E F O R M Y M O N E T A R N E W P O L S C E . 4 9

pew n ych klas społecznych. W n ajm niejszym sto su n k o w o sto p n iu odczuli to kupcy, choć i im m usiała się dać w e znaki o słab ion a zam ieszaniem intensjrw ność h an d lu . I chłopi, ja k o p łac ą c y stałe czynsze, a n a w łasn e p o trz e b y m ało ty lk o k u p ujący , m niej nim i byli dotknięci; czynsze uiszczali w stałej w y sokości w pieniądzu, jaki p osiadali, t. j. często św idnickim , szlach ta zaś, n ieo b ezn an a z m onetą, brała go na ró w n i z polskim , od k tó re g o nie p o tra fiła go odróżnić. N ajgorzej p rzeto n a tem w y ch o d ziła szlachta, gdyż, p o b ierając w czynszach i przy sp rzed ażach pieniądz p o d w arto ścio - w y w e d łu g k u rsu p e łn o w a rto ścio w e g o g ro sza p o lsk iego , p rzy za­ k upach w y d a w a ła go w ed łu g w arto ści faktycznej, traciła w ięc n a tem n ad w yżkę ziarn a i w agi polskich p ó łg ro sz y nad św idnickim i. Rodziło to w niej z jednej s tro n y p ra g n ie n ie pozbycia się m o n ety napływ ow ej, zap ro w ad z e n ia sto su n k ó w w ięcej ureg u lo w an y ch , z drugiej zaw iść do k lasy w ięk szych kupców , k tó ry m p rz y p isy ­ w ała p o w sta łą d rożyznę i k tó ry ch p o są d za ła o n ie p ra w y w y z y s k 1). M oneta św idn ick a b y ła form alnie tylko n aśla d o w n ic tw em p o l­ skiej, a nie fałszyw ą, n o siła b o w iem n a sob ie ty tu ły k ró la L u ­ dw ika. Jeżeli je d n a k zw rócim y u w a g ę na ó w czesne stosunki fa ­ ktyczne, n a tę okoliczność, że d ecy d u jącą cechą, po k tórej ro z ró ż ­ niano je d n ą m o n etę od drug iej, była rzeźb a a nie napis, a z d ru ­ giej stro n y w iem y, jak ie m u słu ży ła celow i i n a jakiej d rod ze s ta ­ ran o się ten cel osiągnąć, nie w ie lk ą p o p ełnim y n ied o k ład n ość, zaliczając ją do m o n ety fałszyw ej, posiadającej tylko p ra w n ą san- kcyę w ty tu łach .

M niejsze bez p o ró w n a n ia znaczenie m iały p ły n ące ze Ś lą sk a m o n ety fałszyw e, p o d ra b ia n e przez p o k ą tn y c h fa łs z e rz y 2), o raz nie fałszyw e, ale lekkie i po dłe, a s tą d szk o dliw e d enary. D ro b n y ten pieniądz, w y pu szczan y p o d ó w czas p rzez m ennice książęce, nie z a ­ lecał się w cale dobrocią. W y b ija n o go n ie je d n o k ro tn ie ta k ja k m o n etę św id n ick ą z w y kupionej m o n ety polskiej. Nie m am y da- njmh do o ceny siły i sto p n ia n a p ły w u d e n a ró w śląsk ich do P olski, m ożem y tylk o ogólnie stw ierdzić, że m usiało ich być w o bieg u dosyć w iele, polskiej b ow iem m o n ety d en aro w ej było tak m ało, że p óźniejsza u sta w a z 15 p aź d zie rn ik a 1526 r., w p ro w a d z a ją c a n a now o bicie d e n aró w , m o ty w u je sw oje p o sta n o w ie n ie brak iem p ie­ niąd za d ro b n eg o . S zko d y , p ły n ąc e z ich k u rsu , b y ły d osyć znaczne, ja k bow iem p o w iad a D ecyusz, d e n a ry te „ex polon ica m on eta fiun t cum m agno cu d entiu m lu cro ac reg ni P olonie n o n m odico dam no,

‘) M. G rażyński: M oneta św id n ick a w P o ls c e odb. str. 11/13. 2) S crip t, rer. Sil. III. 99.

(14)

q u ia su a m in u itu r m o n eta e t in v eh itu r p e io r cum aliorum lu c ro “ x).

J e d y n ą d o b rą m o n etą śląsk ą, k u rsu ją c ą w P olsce, b y ty g ło g o ­ w skie gro sze zy g m u nto w skie, ciężarem i ligą w cale nie ustęp u jące p olskim p ó łg roszom d w ó ch o statnich królów . Bił je w ia ta c h 1505/6 Z y g m unt, ja k o książę g łogow ski, n a p o d staw ie przy w ileju , u d z ie ­ lo n eg o m u przez W ła d y s ła w a , k ró la czeskiego i w ęg iersk ieg o , w dniu 26 m aja r. 1505 2). N oszą one c h a rak tery sty czn ą, na w sk ro ś p o lsk ą i litew sk ą rzeźbę, z jednej bow iem stro n y w y o b ra ż ają u k o ­ ro n o w an eg o o rła polsk ieg o , z drugiej p o g o ń litew sk ą z legendą: K asim iri R eg is P olon ie N a tu s s). D ziw nie, ja k w spo m nien ie d a ­ w nych czasów , p rze d staw ia ją się grosze zygm u n to w sk ie w śró d in ­ n ych w sp ó łczesn y ch m on et śląskich. W czasie, k ied y sp isy w ał D ecyusz swój m em o ryał, obieg ały jeszcze w pew nej liczbie w P o l­ sce, m usiało ich je d n a k być m ało, nie cieszyły się bow iem w zię­ ciem u ludzi p ro sty c h z p o w o d u in nych groszy śląskich, n a nich w zo row any ch , a znacznie lżejszych; zresztą, od chw ili ich w y p u ­ szczenia u p ły n ęło dość czasu, by je w yłow ić i przetopić. ■— Nie takie ju ż zasadnicze znaczenie ja k śląsk a p o sia d a ła dla s to s u n ­ ków m o n etarn y ch w P o lsce m o n eta w ę g ie rsk a i czeska. R az by ło jej m niej, po w tó re, b ita p o d zupełnie o d ręb n y m stem p lem , nie p rze d staw ia ła w o bieg u p o w ażniejszeg o n ieb ezp ieczeń stw a, zw łaszcza, że p rzew ażn ą jej część sta n o w ił pieniądz dobry.

M onetę w ę g ie rsk ą ro zb ija D ecyusz w sw ym m em ory ale na trz y rodzaje. P ie rw sz y , złożony z daw nej m o n ety królów : M acieja, W ła d y sław a i L udw ika: u w aża za dobry, n a to m ia st d w a drugie, t. j. n o w e i n ajn o w sze d en a ry , za złe i szkodliw e. Ju ż sam o o k re ­ ślenie „novi" i „novissim i" w skazuje, że w ym ienione przez D e­ cy usza g a tu n k i są m o n etą L u d w ik a II i to z la t o statn ich , do pierw szych b ow iem od n ieść w y p a d a dobrą, o k reślo n ą jako an tiq u a m o n eta reg is L udovici.

P ien iąd z za p a n o w a n ia L u d w ik a II p o d leg a ł tak silnym zm ia­ nom , że kiedy w p o czątk ach je g o rząd ó w bito jeszcze den ary , trz y ­ m ające p ró b ę 8-ą, to w r. 1521 obniżono do teg o sto p n ia czystą zaw arto ść, że w y k azu ją zaledw ie p ró b ę 4 - ą 4). B yło to g w a łto ­ w n e i olbrzym ie p o g o rszen ie m o n ety , k tó re odbiło się fatalnie n a w ęgiersk ich sto su n k a c h m o n eta rn y c h , k tó re — ja k się w y raża

‘) R kp. z K r ó le w c a j. w. 2) F ried en sb u rg j. w . 222. 3) T a m że nr. 655 i 656.

(15)

R E F O R M Y M O N E T A R N E W P O L S C E . 5 1

D ec y u sz — unieszczęśłiw iło całe k ró lestw o . T e n iew ątp liw e de­ n a ry m iał n a m yśli D ecyusz, z ich stro n y o baw iał się szkód dla k ró le stw a polskiego. S ądził, że należy zabronić ich p rzjjm o w a- nia, w p rzeciw nym bow iem razie n aw iozą ich do Polski, d o b rą zaś m onetę rodzim ą w yłow ią. Z a lepsze u znał D ecy usz n a jn o ­ w sze d e n a ry w ęg iersk ie, bite w sp ó łcześnie ze spisyw aniem me- m ory ału, chociaż i o n e u stę p o w a ły ligą i ciężarem daw nym d e­ narom . S ą to z w szelką p ew n o ścią w ęg ierskie d en ary , w ypuszczane od r. 1 523 we W r o c ła w iu 1) przez K o n ra d a S au e rm a n n a, B altha- za ra M ehla i J a n a K rap p e. T rz y m a ły one p ró b ę 4 7 a łut., z koloń- skiej g rzy w n y b ru tto w y chodziło ich 480 do 500 sztuk, z g rzy w n y n e tto około 200 2).

Z Czech n a p ły w a ła do n as tylko d o b ra m oneta, t. j. now e g ro sze czeskie i d ro b n a m o n eta, zw ana babką. P ierw sze, w ysoko p rzez D ecy u sza staw ian e, to n o w e grosze, bite od r. 1524 w ed ług p o d w y ższo n ej sto py . Szło ich p o d łu g obliczeń V o ig ta 136 na g rz y w n ę b ru tto , trz y m ały zaś p ró b ę 12 -ąs)- D rugi g a tu n e k je s t d ro b n ą m o n etą czeską. G ro sz bo w iem czeski w tym czasie ro zp a ­ d a ł się n a siedm d e n aró w , k a ż d y zaś d e n a r czyli fenig n a dwra h alerze. T e to halerze, p o czątk o w o zw an e „m ałe p e n ic e “, później o trz y m ały ró żne n azw y , jak kaćeńki, ssarty , babki, h alcy i t. d. S ła b e sto su n k i h a n d lo w e z C zecham i nie pozw oliły m onecie cze­ skiej d o stać się w w iększej m asie do Polski.

Jeżeli pow y ższe g a tu n k i m o n et g łów nie d o sta w a ły się do za­ c h o d n ic h p ro w in cy i p a ń s tw a polskieg o, to w schodnie, choć mniej n a ra ż o n e na zalew m o n etą obcą, c ie rp ia ły znow u od n ieu sta lo n e g o k u rs u m o n ety litew skiej, oraz od fałszyw ej m o n ety w ołoskiej. T ru d n o nam w o b ec b rak u jak ic h k o lw ie k w iadom ości z p rze d r. 1526 o k reślić d ok ład niej ro zm iary szkód i siłę p rzy p ły w u m o n ety w o ło ­ skiej, że je d n a k m usiało u n a s b yć jej w o b ieg u dosyć dużo, p rz e ­ m aw ia za tem choćby fak t specy alnej o niej w'zmianki w m em o- ry a le D ecy u sza. Z późniejszych la t dop iero m am y dane, p o tw ie r­ d zające to p rzy pu szczen ie. Ju ż w ro k u n astęp n y m , 1527, w y ­ d a je k ró l m a n d a t do s ta ro s tó w „ad ev ita n d am falsam m o n etam in

V alachia excussam *. P o n ie w a ż doszło do w iadom o ści króla, że

ł) W y o b r a ż a ły z je d n e j str o n y 4° p o ło w ą ta rczę z w ę g . belkam i, lw em czesk im , k r z y ż e m patryarch., g ło w a m i lw ó w dalm atyńskich, w środku orłem p o lsk im , z d rugiej M atkę B o sk ą z d z ie c ię c ie m (C. D ipl. S il. XII, nr. 579).

2) Cod. dipl. Sil. XIII, 316.

3) B e sc h r e ib u n g der b is h e r b ek a n n ten B ö h m isch en M ünzen III, str. 71, ’) T a m ż e II, str. 330/3.

(16)

w W o ło szczyźn ie nie m ałą ilość m o n ety p od znakam i królew skim i cz}di n a w z ó r m o n ety polskiej w y b ito i p e w n ą jej część ju ż w k u rs p u szczono ze szkodą k ró le stw a , zab ra n ia król jej przy jm ow an ia. P o le ca sta ro sto m p u b lik a c y ę nin iejszeg o ro zporząd zen ia, o raz czu­ w anie n a d je g o w y k o n an iem ty Ż ad n eg o to je d n a k za so b ą nie p o ciąg n ęło sk u tk u . W d w a la ta później, w r. 1529, do k ró la, b a­ w iąceg o n a L itw ie, śle T o m ick i list z d o n iesien iem o biciu m o ­ n e ty p od stem p lem polskim , częścią w Ś ląsk u , częścią w W ęg rzech , częścią zaś także n a W o ło szczyźn ie, co łączy się z du żą szkod ą k ró la i jeg o p o d d a n y c h . R adzi Z ygm un tow i I., ab y z jed n e j stro n y p o lec ił sta ro sto m i u rzędom m iejskim czuw ać nad dow ozem m o­ n e ty , z d ru giej, a b y w y sto so w a ć listy do w o jew o d y m o łd aw sk ieg o , k siążąt śląskich i tych stan ó w , do k tó ry ch k o m p eten cy i k rzy w d a k ró la należy, z żądaniem , b y albo sam i nie bili, albo sw oim bić nie pozw alali fałszyw ej m o n ety ze szkodą je g o i je g o k r ó le s tw a 2). Nie znam y o d p o w ied zi k ró lew sk iej, nie w iem y przeto , o ile k ró l do ra d T o m ick iego się d o sto so w ał. Z nając je d n a k do k ład n ie p rz e ­ b ieg p od o b n ej s p ra w y m o n ety św idnickiej, m ożem y z g ó ry b y ć pew ni, iż zabiegi k ró lew skie, o ile b y ły p o d jęte, do celu p ręd k o nie do p ro w ad ziły , zw łaszcza jeżeli chodzi o M ołdaw ię, z k tó rą w k ró tce sto su n k i tak się n ap ręży ły , że d o p ro w a d z iły do zbro jn eg o konfliktu.

N ie dość, że Polska była zbiornikiem całego m nóstwa obcych m onet najróżnorodniejszych wartości, do spotęgow ania zam iesza­ nia przyczyniały się jeszcze nieuregulow ane stosunki m onetarne

państw ow e. Poważną przeszkodę swobodnej w ym iany stanow iła

różność stopy menniczej L itw y, Prus i K orony i wiążąca się z nią sprawa kursu m onet pruskich i litew skich w K oronie, koronnych na L itw ie i w Prusiech.

W r. 1501 ro zp o czął A le k s a n d e r w y b ijać w m ennicy w ileń ­ skiej m o n ety w ed le w z o ru p o lskieg o, t. j. p ó łg ro sz e i d e n a ry , ale p o d łu g odm iennej sto p y . O b liczenia P iek o siń sk ieg o w ykazały, że g rz y w n a p ó łg ro sz y ra c h u b y p olskiej z a w iera ła szczerego s re b ra 45,73 gr., a grosz 0,953, tak ich zaś g ro sz y d o starczała k ra k o w sk a g rz y w n a fajnu sztu k 207,43 3). W a g a p rze c ię tn a p ó łg ro sz a w y n o ­ siła 1,270, czy sta za w a rto ść 0,476, ilość sztuk z krako w skiej g rz y ­ w n y b ru tto 154. T ej sam ej sto p y trzy m ają się b ite p rzez Z y g ­ m u n ta w m ennicy w ileńskiej p ó łg ro sz e litew sk ie w latach 1508—•

l ) A ct. T om . IX , nr. 19, str. 41. *) T a m że nr. 206, str. 167/8. 3) P ie k o siń sk i jw . str. 162.

(17)

R E F O R M Y M O N E T A R N E W P O L S C E . 5 3

1 329. C iężar p rze c ię tn y jed n e j sztuki w ynosi 1,293, czysta zaw ar­ to ść 0,484, ilość sztu k z krak o w sk iej g rzy w n y b ru tto 154, n e tto 409, p ró b a szó sta 1). W p o ró w n a n iu z polskim i groszam i by ły zna­ cznie lepsze, g d y bo w iem litew sk ich z g rzy w n y fajnu w ychodziło 204.5, to polskich 256, czyli inaczej 4 litew skim o d p o w iad ało w a r­ to śc ią 5 polskich. T e n sto su n e k faktyczny w ziął za p o d sta w ę ew a- luacyi sejm n o w o g ro d z k i z 5 czerw ca 1508, przy zn ający polskiej m onecie na L itw ie c h a ra k te r w alu ty . P o n iew aż m en nica k ró lew ­ sk a w W iln ie — czytam y w odnośnej u staw ie — nie rozpoczęła jeszcze sw ych czynności, a stą d okazał się duży b rak m o n ety litew skiej i tru d n o ść w k u p o w an iu żyw ności dla koni i dla ludzi, o raz w szy stk ich innych p o trz e b n y ch rzeczy, rozkazuje przeto król, po uprzedniej n arad zie z p an am i R ady, aby od teg o czasu każdy kup iec i człow iek b ra ł p ó łg ro sz e polskie za w szystkie to w a ry i rzeczy straw n e, obliczając 1 p ó łg ro sz, po lski n a 4 d e n a ry litew ­ skie. P o lsk ą m o n etą należy także płacić p o d a tk i w e d łu g o znaczo­ n ego sto su n k u . U rzęd n ik albo m ytnik, w zb ran iający się b rać w po­ d a tk u lub cle po lsk ieg o pieniąd za, p o d leg a karze u tra ty urzędu, k u piec zaś t o w a r u 2).

W P o lsce sto su n k i u k ła d a ły się inaczej i nieraz w b re w słu ­ szności kró l m u siał się do nich d o stoso w y w ać. N a g e n eraln y m sejm ie w K ra k o w ie w d n . 18 lu teg o 1508 r. w idział się Z y g m u n t I. zmuszonjnm u stąp ić n ale g a n io m p o słó w ziem skich i zobow iązać się, że w jnla p o b o rco m p o d atk o w y m polecenie b ran ia w p o d a tk a c h m o n ety litew skiej tak , ja k sami p o d a tn ic y zw ykli ją p rz y jm o w a ć 3). P o sta n o w ie n ie to je s t i b ard zo nie ścisłe i dziw ne; nie o p iera się n a w a rto śc i rzeczyw istej, nie s tw a rz a jed n ej n o rm y ogólnej, p o ­ w szechnie obow iązującej, ale bierze za p o d sta w ę k u rsy lokalne, k tó re by ty różne. Z rozum iałe je s t je d n a k na tle późniejszych żądań szlach ty , k tó ra , jak o m ało zn ająca się na m onecie, prz3^ panujący m

ro z stro ju m o n eta rn y m najw ięk sze p o n o siła szkody, a stą d sta ra ła się ochronić p rze d niem i p rzy pom ocy śro d k ó w u staw odaw czjm h. W y ja śn ie n ie , n a czem s tra ty w ty m w jrpadku poleg ać m ogły, znaj­ d u jem y w p ety cy i p o słó w ziem krakow skich, k tó rzy na sejm iku g e n e ra ln y m w N ow ym K o rczy n ie w dniu 10 k w ie tn ia 1513 r. „cum om ni in s ta n tia “ prosili, ab y w zb ro n io n o przyw o zu m o n ety litew skiej do K oro ny, uzasadniając sw ą p ro śb ę obaw ą, iżby m o n eta litew sk a, ta k ja k się to stało w ziem iach ruskich, nie obieg ała w e d łu g

wyż-*) K irm is: H andbuch d er p o ln isch en M ünzkunde str. 48. 2) Z a g ó rsk i j. w . 115.

(18)

szej ceny, niż w sam em W ielkiem K sięstw ie litew skiem *)• D o ­ w odzi to, że w ziem iach ruskich, zw łaszcza zaś n a P o d o lu , gdzie z w iększą chęcią p rzy jm o w an o m o netę litew sk ą aniżeli p o l s k ą 2), płaco n o za n ią p e w n e adżio p o n a d w arto ść w e w n ętrzn ą . S z la ­ chcicow i p rzeto w cisk ano ten pieniądz po cenie w yższej, w p o d a ­ tk ach n a to m ia st i p rzy cle n ie chciano jej b rać inaczej ja k w ed łu g w arto ści faktycznej, w sto su n k u 4 :5 . P rzy p uszczen ie nasze p o p ie ­ ra ją d an e źró d ło w e. W liście z 30 m aja r. 1514 p oleca Z y g m u n t I. O k taw ian o w i de F lo re n tis, żupnikow i przem jaskiem u, brać 4 g ro sze litew skie za pięć polskich 3), w dniu zaś 21 listo p ad a tego ż ro k u pisze z W iln a do D o b iesław a C hm ieleckiego, p o b o rcy ziem r u ­ skich, list, w którym stw ierd za, że w yb ieran ie p o b o ró w n a Rusi w m on ecie litew skiej w ychodzi n a szkodę sk arb u , a zarazem n a ­ kazuje m u ściągać p o d a tk i w m onecie koron nej, w litew skiej zaś ty lk o 4 gr. lit. za 5 poi. Być m oże, że znajdujem y tu taj oddźw ięk rozp o rząd zen ia z r. 1508. S k ła d a n o p o d a tk i w e d łu g m iejscow ego k u rsu w yższego, w sum ie p rzeto niższej, aniżeli g d y b y trzy m an o się w artości faktycznej. K ró l nie chciał p o n o sić strat, ale i szla­ ch ta nie m yślała dłużej teg o s ta n u znosić. N a g e n eraln y m sejm ie w K rak o w ie w r. 1515 p o d n io sły się znow u skargi, że m o n e ta litew sk a jest szkodliw a, szczególnie przez to, iż -się j ą przj/jm uje po cenie w yższej niż w sam em księstw ie litew skiem . P o d tą p re - syą u stą p ił król i dn. 28 lu te g o w y d ał m an d a t do sta ro stó w , w k tó ­ rym nakazuje im o publikow ać i czuw ać n a d tem , aby, w m yśl p o ­ stan o w ień sejm u, p ó łg ro sz litew ski szedł za p ó łg ro sz polski 6).

E w alu a cy a , p rze p ro w a d z o n a w p o w y ż sz e m rozporządzeniu , b y ła n iesp raw ied liw a, nie m ogła też z tej p rzyczyny liczyć na w y k o n a­ nie. N ajp ierw w szyscy p o siad acze m o n ety litew skiej nie cbcielib}/ jej oddać po tak nizkiej cenie, n arazilib y się bow iem n a w ielk ie * stra ty , p o w tó re i sk arb kró lew ski, choć przy p ła c e n iu p o d a tk ó w m ó g łb y nieco zyskać, na ogół w dłuższym czasie dużoby stra c ił n a takiej d ep re c y a cy i sw ej m onety. Ś ro d k i u staw o d aw cze nic tu ­ taj pom ódz nie m ogły. N aw et różnica k u rsu m o n ety litew skiej w ziem iach ru sk ich i innych polskich w dalszym ciągu się u trz y ­ m ała, ja k o tem św iadczj/ w y d a n y z p o w o d u n a le g a n ia p o słó w ziem skich nakaz p ro k lam acy i w K am ieńcu o przyjm o w an iu m o n ety

') C orp. Jur P o l. III, nr. 174, str. 278 art. 13. ‘) A ct. T o m III, nr. 73, str. 60.

*) T a m że nr. 146, str. 108. x) T a m że nr. 356, str. 263’

(19)

R E F O R M Y M O N E T A R N E W P O L S C E .

litew skiej, z d a ty 6 m arca 1518 r .1), oraz sp e cy a ln a k o n sty tu c y a sejm u p io trk o w sk ieg o z 5 m arca 1519 r. „de v a lo re m o n etae Li- th u an ic ae in te rra P o d o lia c u rr e n tis “. T a o sta tn ia szczególnie je s t dla n a s ciekaw a, w sk azu je bow iem , że sp raw a, tyle raz y re g u lo ­ w ana, ani n a kro k n a p rz ó d nie p o stąp iła.

Brzmi ona ja k n astępu je: „S karżyli się tu taj nam p o słow ie ziemi podolskiej n a to, że m o n eta w ielkiego k się stw a litew sk ieg o drożej tam je s t p rzy jm o w an a i u ży w an a, ja k w innych ziem iach naszeg o k ró lestw a. My, p rag n ąc, ab y szlachta tej ziemi podolsk iej i jej p o d ­ dani nie doznaw ali ja k ie jś szkody z p o w o d u tej m o n ety litew skiej, chcem y i po lecam y T w o jej W iern o ści, aby ś sam jej nie p rzy jm o ­ w ał ani kom u pozw alał b rać nie drożej ani w wyższej cenie, jak. w innych częściach n aszeg o K ró le s tw a “. P rz e k o n y w a n a s to znow u, że sp iritu s m o v en s w szy stk ich zarządzeń je s t szlachta, k tó ra w chęci z a ra d z en ia rozpaczliw em u stano w i sto su n k ó w m o n etarn y ch ch w y ­ tała się najrozm aitszy ch śro d k ó w . P o w o d o w a n a w łasn ym in te re ­ sem, stan o w iła ona silny czynnik, p rąc y do reform , d om agający się przed ew szy stk iem u reg u lo w a n ia sto su n k ó w w ew n ętrzn y ch przez do p ro w ad zen ie do sk u tk u unii m on etarn ej L itw y , P ru s i K oron y .

Z P rusam i było jeszcze gorzej aniżeli z Litw ą, nie dość b o ­ wiem, że p o siad ały one o d rę b n ą sto pę, k tó ra p o w o d o w a ła daleko w iększe niż litew sk a zam ieszanie z p o w o d u żyw ości sto su n k ó w handlow ych, lecz n a d to fakt bicia m o n ety przez m iasta i m istrza Z a ­ konu przyczy n iał się do sp o tęg o w an ia rozstroju.

Ju ż w akcie in k orp o racjo z 6 m arca r. 1454 p o stan o w io n o , że w T o ru n iu , E lb ląg u , G d a ń sk u i K rólew cu m a być b ita m on eta w czasie w ojity n a koszt kraju, a po zaw arciu pokoju tjdko w G d a ń ­ sku i T o ru n iu na k o szt króla. P ieniąd z w inien zachow ać sw ą w agę i ziarno, w jm b rażać zaś imię i w izerunek k ró la 3).

K o ń co w a k lau zula o zach o w an iu w agi i z ia rn a u trzy m y w ała o d ręb n o ść sto py, zw ro t zaś o biciu m o n ety n a koszt k ró la w T o ­

') T a m że nr. 191 art. 14. 2) T e m ż e nr. 214, str. 400/1.

s) V olum us, ut in quatuor lo c is terrarum p raed ictaru m , v id e lic e t in T h o - run, G dansk et E lb in g et K y n sb erg duntaxat g u erra p ra esen ti durante fid elis et iusta, im agin em nostram et su b scrip tio n em tituli nostri co n tin en s m o n eta cudatur, praefatoru m S p iritu aliu m et S ecu lariu m , M ilitarium , C ivium , T e r r ig e ­ narum , T errarum p raed ictaru m im p en sis. P a ce autem , D om in o suffragante, habita tafitum in T h oru n et G dansk, sin e p ra eiu d icio P r iv ile g ii T h o ru n en sis civitatis, n ostris R e g a lib u s im p en sis, p ro v iso tam en, quod m on eta in p o n d ere et grano et liga debita nullatenus m in u atu r“. (S c h w in k o w sk i j. w . str. 185).

(20)

ru n iu , ale „sine p raeiu d icio P riv ileg ii T h o ru n e n sis C iv ita tis“, nie dopuszcza do in te rp re ta c y i teg o u stę p u d yplom u w tym duchu, ja k o b y k ró l już w te d y m y ślał o ześro d k o w a n iu bicia m o n ety w P r u ­

sach w sw oim w yłączn ie ręk u . Z re sz tą w p a rę lat później (22 m aja 1457) n a d a ł K azim ierz Jag iello ń czy k m iastu G d ań sk o w i p raw o b i­ cia m o n ety złotej i sre b rn e j, nieco później (26 sierpn ia) taki sam przyw ilej w y sta w ił T o ru n io w i *). P o d o b n y przyw ilej m u siał uzy ­ skać i E lbląg, po r. b o w iem 1466 w idzim y go w n iezaprzeczonem p o siad an iu p ra w a bicia m o n e ty 2). Z ak o n k rz3?,żacki w y k o n y w ał

także dalej, bez żadnej p rzeszk o d y, sw e daw ne p raw o W3?puszcza- n ia m on ety, a i k ró l od r. 1467 m iał w ła sn ą m ennicę w T o ru n iu .

Mimo to P ru s y sta n o w iły tak ja k p rze d podziałem jed n o zw a rte te ry to ry u m ob ieg ow e o jed n e j sto p ie m enniczej, w ed łu g b ow iem w spó lnie w r. 1467 po w zięteg o po stan o w ien ia, w in n y w szę­ dzie m o n ety u p raw n io n y ch do bicia być przyjm ow ane, dalej sto p a m ennicza w in n a być w sp ó ln a, co m ieli stw ierdzać k ażdego k w a r­ tału p ro b ierze z T o ru n ia , G d ań ska, K ró lew ca i E lb lą g a 2).

P ru s y więc, ja k w idać z tego, tw o rzy ły zam k niętą dla siebie je d n o stk ę , k tó ra o d ręb n o ścią swej stop jt p rzeciw staw iała się jak o całość K oronie. R óżność sto p y m o n etarn ej p o w o d o w a ła rozliczne n iedo g odn o ści, w ięcej od bijające się n a P ru sa c h ja k n a Polsce, to też w P ru sie c h a nie w K o ro n ie w idzim y raz p o raź w y łaniającą się sp ra w ę k u rsu m o n ety polskiej i k w esty ę w a rto śc io w e g o jej u sto su n k o w an ia do m o n ety pruskiej.

Na sejm ie w P io trk o w ie w r. 1510 w ystąpili p o sło w ie p ru sc y z p ro śb am i o p o lep szen ie m o n ety polskiej, k tó ra daleko w tyle m iała stać za p ru sk ą, a z tej p rzy czy n y rozliczne szkody w y rz ą ­ dzała krajom pruskim . K rólew sk ie P ru s y — pow ied ział w te d y bi­ sku p w arm iński — d w o jak ą p o sia d a ją m onetę: zakonu, k tó ra w cale n ie zaleca się d o b ro cią i z dnia na dzień staje się gorszą, oraz sw ą w łasną, na k tórej w n iew ie lu latach stra c iły 3° d e n a ra . D la ­ teg o konieczną je s t rzeczą, b y król pom yślał o ja k ie jś w y g o d n ie j­ szej m onecie 4). W tym sam ym ro k u sta n y p ru sk ie o d b y ły 5 zja­ zd ów n ap rzem ian w M alborgu i E lbląg u, gdzie tenże b isk u p w a r­ m iński w y stą p ił zno w u z p ro je k te m p rzyznania m o necie polskiej w P ru sie c h k u rsu tak iego , aby 24 polskich groszy b ran o za 1 g rzy ­ w nę p ru sk ą, a p ó łg ro sz za 2 szelągi p ru sk ie, o p a rto się je d n a k

p P ie k o siń sk i j. w . 205/6. 2) S c h w in k o w sk i j. w . str. 186. 31 S c h w in k o w sk i pr. 187.

(21)

R E F O R M Y M O N E T A R N E W P O L S C E . 5 7

tem u, m ałe zaś m iasta stano w czo ośw iadczyły, że na to się nie zgodzą nigdy, d o p u szczen ie b o w iem m o n ety polskiej w p ły n ęło b y ujem nie n a targ i, gd y ż n ik t jej b rać nie chce, a w dalszej konse- kw en cy i m og ło by to n a w e t p o sp ó lstw o popch nąć do ro zru ch ó w *). P o m y sł p rzeto u sta le n ia k u rsu polskiej monet}?' w raz z uznaniem j ą za w alutę u p ad ł, m im o, że i ze stro n y k ró la dozn aw ał p o p a r­

c i a 2), w y ło n iła się n a to m ia st k w e sty a ew aluacy i obiegającej w P ru - siech m o n ety polskiej. P ro p o n o w a n a przez b isk u p a w arm ińskiego taryfa, ró w n a ją c a 1 p ó łg ro sz po lski z 2 szelągam i, u p ad ła. W ro k u n a stę p n y m p rze p ro w a d z o n o ew a lu ac y ę dla m o n ety polskiej znacznie nieko rzy stn iejszą, co ze stro n y k ró la w y w o ła ło o stry i siln y p ro te st. P o ru czając p o se lstw o do G d a ń sk a i E lb lą g a w p aźd ziernik u r. 1511 L udw ikow i M ortagen, p o leca m u król m iędzy innem i n ap o m n ieć m iasta, aby m o n etę p o lsk ą b ra ły nie po 3 szelągi, lecz stary m zw yczajem po 4 szelągi, i nie inaczej, do k ró la bow iem w raz z sen atem k ró lestw a, nie zaś do nich należy stan o w ić cenę m o­ n e t y 3). T e g o ob n iżen ia ceny p ó łg ro sz a polskiego nie d o konały pow yższe m iasta sam ow o ln ie, gdyż w legacy i z 28 g ru d n ia r. 1511 n a sejm ik m albo rsk i w y rzu ca król stanom , że u sta n o w iły z lek c e ­ w ażeniem je g o m aje sta tu i szko d ą R zeczypospo litej cenę m onety, obiegającej w k ró le stw ie . P o n ie w a ż nie p rzy słu g u je im p raw o u sta n a w ia n ia takich k o n sty tu cy i, k tó re po w ag ę k ró le w sk ą o b rażają i w sp ó ln ą w szystkim rzecz n aru szają, przeto król znosi ich p o s ta ­ no w ienie i nakazu je m o n etę po lsk ą brać d aw ny m s p o s o b e m 4). W i­ dzim y tu krzyżujące się in te re s y króla, k tó ry p rag n ą ł, b y je g o m o­ n e tę b ra n o —ja k n ajdrożej, i sta n ó w pru sk ich , k tó re chciały ją mieć ja k najtaniej. Nie p o trz e b a u d o w ad n iać, że takie ścieran ie się p o ­ w od o w ało chw iejność k u rsu , a co za tem idzie s tra ty i zam iesza­ nie. N a tle tych n ied og o dn o ści rodzi się w P ru siech , p od o b n ie ja k Polsce, p rag n ien ie u sta le n ia sto su n k ó w na d rodze unii m onetarn ej. P o zo staw iając om ów ien ie s ta ra ń o p o ró w n a n ie m o n ety do roz­ działu n astę p n e g o , ju ż w tem m iejscu zaznaczam , że w P ru sie c h kró lew sk ich w y tw o rz y ły się dw ie p a rty e , z k tó ry ch jed n a, złożona z m ożnych d u ch ow n y ch i św ieckich, o raz szlachty, p a rła do unii z p o b u d ek p rak ty czn y ch i p olitycznych, druga, złożona z m ie­ szczaństw a, z G dańskiem , T o ru n ie m i E lb ląg iem n a czele, b y ła jej przeciw na.

*) T am że str. 192.

2) Rkp. m uz. Czart. 253 k. 11. 5) T a m że k. 64.

(22)

G o rsze dla K o ro n y p o ciągn ęło w tyra czasie n a stę p stw a praw o bicia m o n ety przez m istrz a Z ak o n u i przez m iasta, A lb re c h t b o ­ w iem w czasie w ojn y z P o lsk ą w 1. 1520/1, G d a ń sk zaś w 1. 1524/6 w y p u ścili znaczną ilość m o n ety podłej, k tó ra z n a tu ry rzeczy p rze ­ d o sta ła się n a rjm ek polski, zm uszając k ró la do podjęcia śro d k ó w zapob iegaw czy ch. T ę z ap ew n e m o n etę m iał n a m yśli D ecyusz, p i­ sząc o złej m onecie krzyżackiej i pruskiej.

W o jn a, w y b u c h ła w g ru d n iu r. 1519 m iędzy królem a Z a k o ­ nem z p o w o d u zw lek an ia m istrza ze złożeniem hołdu, p o c ią g n ę ła olbrzym ie w p ro s t k oszta dla obu stro n w alczących. K ról w b rak u g o tó w k i m u siał znow u ud ać się do p rak ty k o w a n e g o za p o p rze d n i­ ków zastaw u , w zględnie do sp rzed aży d ó b r królew skich. I tak w b rew p o sta n o w ie n io m s ta tu tu n ieszaw skiego i k o n sty tu cy i piotrk o w sk iej z r. 1504 sp rzed aje w r. 1520 g ró d i m iasto Biecz, C iężkow ice z przyległem ! w siam i, m łyn y n a przedm ieściu k rakow skiem i ja tk i rzeźnicze w K rakow ie, zaciąga pożyczki, tak, że sum a, sam em u Bo- nerow i należn a, dochodzi w r. 1521 do 107000 fl.1). P ołożenie finan­ so w e m usiało być rzeczy w iście ciężkie, jeżeli se n at zd ecy d o w ał się w r. 1520 dać k ró lo w i pozw o lenie n a przebicie 100000 g rzyw ien s re b ra na m o n etę, k tó re g o je d n a k król z n iew iad om ych przyczyn nie w yzyskał.

Jeżeli jed n a k o w o ż w ojna tak d otkliw ie od biła się na skarbie polskim , to jeszcze bardziej odczuł jej ciężar A lb rec h t. W e d łu g F a b e ra w ojna ta k o szto w ała Z akon w sam ej czystej g o tó w ce więcej niż 574000 g r z y w ie n 2). Już w początkach w alki m istrz A l­ b rec h t w p o ro zu m ien iu z b isk u p em n a k a za ł d o staw ić w szelkie ko­ sztow ności ze w szy stk ich k ościołó w S am landyi i N a ta n g en do K rólew ca, gdzie p rzeb ijan o je na m on etę 3). Ja k z g ó ry m ożna p rzy ­ puścić, pieniądz, w y p u szczo n y celem ra to w a n ia rozpaczliw ej sytua- cyi finansow ej Z akonu, nie m ógł być d o b ty . I rzeczyw iście, b ita w tych latach m oneta, zw łaszcza t. zw. tip p elg ro sze, trzym ają b a rd z o n izk ą pró b ę, ja k okazują tab lice V o s s b e rg a 4). T a k np. tip p e lg ro sz e trzy m ają p ró b ę 5-ą, z chełm ińskiej zaś grzy w n y b ru tto (190 gr.) w ychodzi ich 131, n e tto 419.

W cześn ie przecież d o szła do króla w iadom ość o podjęciu bicia podłej m o n ety przez księcia, ju ż bow iem w d. 14 lutego 1520 r. w y d aje w T o ru n iu s u ro w y ed y k t, k tórym , oprócz h an d lu

‘) P taśnik: B o n e r o w ie R. Kr, VII. str. 41.

' 2) V ossb erg : M ünzen und S ie g e l der p r e u ss isc h e n S tä d te str. 195. 3) V oigt: G esch ich te P r e u sse n s II. 574.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Raz tylko odwołuje się kompozytor na niwie twórczości religijnej do poezji niemieckojęzycznej — w motecie Herr, erbarme du dich meiner na chór mie- szany do słów Clemensa

Międzynaro- dówka Komunistyczna, Międzynarodówka Chłopska (1923–1931) i Komunistyczna Partia Polski stanęły natomiast przed dylematem, jakie stanowisko zająć

Państwo zadrużne było przez jego zwo- lenników postrzegane jako instrument niezbędny do osiągnięcia re- wo lucyjnego mitu, który następnie miał szerzyć się na

O k u p an t św iadom ie stosow ał tu polityk ę in flacy jn ą, co spow odow ało znaczne zm niejszenie siły nabyw czej złotych okupacyjnych... O graniczała ona

W nurt badań nad procesem marginalizacji doskonale wpisuje się praca pod tytułem Życie na skraju – marginesy społeczne wielkiego miasta, która ukazała się pod redakcją Z..

For rigid crossings that are commonly used in conventional railway lines, the gap between the wing rail and the nose rail usually results in high wheel-rail impacts in the transition