Wiesław Koziński
Uwagi o portalu ołbińskim
Ochrona Zabytków 11/3-4 (42-43), 177-191
UWAGI O PORTALU OŁBIŃSKIM *
WIESŁAW KOZIŃSKIUdział w kom isji dla ustalenia sposobu zabezpieczenia portalu w m urow a nego w południową ścianę gotyckiego kościoła M arii M agdaleny we W rocławiu wraz z zachętą i pomocą udzieloną mi przez konserw atorów stały się powodem nieco bliższego zapoznania się z tym zabytkiem. Przypuszczam, że w ysnute przy tej okazji wnioski mogą zainteresować znawców, spowodować korektę p rzy puszczeń i zarazem ożywić dyskusję. Celem tej dyskusji jest ustalenie po glądu na jeden z najważniejszych naszych rom ańskich zabytków kunsztu k a mieniarskiego (ryc. 184).
Wysiłki zm ierzające do zabezpieczenia tego zabytku, trw ające przynajm niej od 70-ciu lat, należały do niezbyt szczęśliwych.
1. P ortal ten pochodzi ze zburzonego opactwa benedyktyńskiego św. W in centego na Ołbinie koło W rocławia. Pow stał on w końcu X II wieku, a roze bran y został w roku 1529. W roku 1546 przerobiono go i wbudowano w połu dniową ścianę kościoła św. M agdaleny. Około r. 1890 portal poddano g ru n townem u odnowieniu i uzupełnieniu części w ym agających wym iany. W latach 1912 i 1934 był konserw ow any chemicznie.
Pomiędzy dem ontażem portalu w roku 1529 i ponownym ustawieniem go w roku 1546 upłynęło 17 lat, okres całkowicie w ystarczający, by zapomniano o szczegółach pierw otnego zestawienia obiektu w opactwie na Ołbinie. Rów nież okoliczności towarzyszące burzeniu opactw a nie sprzyjały ani pieczoło w itej rozbiórce, składowaniu, ani też zinw entaryzow aniu stanu pierwotnego. Zbyt w ielki dla nowego miejsca portal w czasie przenosin m usiał być przy stosowany do znacznie skrom niejszych funkcji, możliwości i potrzeb bocznego portalu istniejącego już gotyckiego kościoła Marii Magdaleny. Przyczyną w tó r nego m ontażu była prawdopodobnie mieszczańska skrzętność, nie mogąca ścier- pieć, by takie bogactwo m arniało (gdy już zawiść i niechęć, będące istotnym i m otywam i burzenia klasztoru, ostygły).
Celem obniżenia portalu przerobiono układ schodów, zlikwidowano cokoły- postum enty pod bazami i skrócono węgary. Możliwe jest, że w związku ze sk ra caniem nie mieszczącego się w nowym miejscu portalu usunięto też spod pierw szych kolum n (posiadających trzony znacznie grubsze niż pozostałe) rzeźby lwów. W tym przypadku można by się domyślać, że pierwsze grubsze kolum ny w soarte na lwach dźwigały na sobie baldachim osłaniający portal i obram u- jący archiwoltę. W związku z taką przeróbką trzeba było dorobić dwie nowe bazy i dopiero obok nich można było w m urow ać usunięte rzeźby leżących lwów N astępnie zaś przy okazji rem ontu około roku 1890-ego „oczyszczono“ kom po zycję usuwając zbędne już i uszkodzone lwy.
Nowa sytuacja uczyniła konieczną przeróbkę zewnętrznego profilu archi- wolty celem dostosowania jej do nietypowego dla rom ańskich portali odsło nięcia od góry przez wysunięcie z lica m uru. Usunięto też z dawnej kom po zycji tympanon. Prawdopodobne jest dostosowanie wewnętrznego pierścienia archiw olty do nowoutworzonego nadśw ietla w miejsce dwustronnego ty m p a nonu.
* P ortal ten znany jest zwykle pod nazwą romańskiego portalu kościoła Marii M agdaleny we W rocławiu.
Rye. 184. Wrocław. P ortal z końca X II wieku ze zburzonego opactwa bene dyktyńskiego na Olbinie k/W rocław ia, obecnie w kościele M arii Magdaleny.
N ajpraw dopodobniej w ro k u 1546 w ykonano now e (obecne) zw ieńczenie w ę- garów . Ten sam ro k był m om entem zasadniczej a d a p ta c ji i sk rócenia w ęga- rów . W ęgar w schodni (posiada cechy przynależności do p o rta lu pierw otnego) m ożna było skrócić bez w iększych kom plikacji kom pozycyjnych. M ożliwe, że w ę g a r zachodni posiadał np. o rn a m e n ta c ję nie dzieloną n a segm enty, nie n a d a ją c ą się do sk ra c a n ia i przez to po w stała konieczność w y elim in o w an ia go, w zględnie został zniszczony p rzy rozbiórce. S tąd mogła pow stać m y śl uzu p
eł-Rye. 185. rye. lewa: Zachodnia strona portalu. Widoczna jest obcość kompozycyjna bazy węgara nie uzgodnionej z trzonem sąsiedniej kolumny.
Ryc. 186. ryc. praw a: Wschodnia strona portalu. Widoczny praw idłow y rozkład znisz czeń — najsilniejszy na zew nątrz i u dołu oraz na zewnętrznej głowicy. Góra w e w nętrznego węgara świetnie zachowana. Zwieńczenie formą, obróbką i doborem kam ienia obce zasadniczym elementom portalu, co w skazuje na w tórne pochodze nie. Dolna część w ęgaru posiada cechy normalnego zużycia w w yniku obcierania. W ydaje się, że brak jest ciągłości zużycia węgara w jego części powyżej i poniżej
spoiny.
nien ia b rak u ją ceg o w ęgaru lu strz a n y m odbiciem sąsiedniego, jednocześnie je d n ak u n ik a jąc nieko n sek w en cji k o m pozycyjnych pow stały ch przy w ycinaniu ze śro d k a elem en tu p a rtii o rn a m en tu . W ty m m iejscu trz e b a zaznaczyć, że sto so w an e dotychczas w y jaśn ian ie istn iejący ch różnic tech n ik i obróbki obydw óch w ęg aró w indy w id u aln o ściam i w ra m a c h jednego w a r s z ta tu 1 n ie w y d aje się w iarogodne. Różnice tech n ik i obróbki w y n ik a ją przede w szystkim z nieco in nego sposobu o b rab ian ia. W idoczne je st też, że s ta l d łu t, k tó ry m i obrab ian o w ę g a r zachodni, b y ła znacznie tw ard sza. S tą d n asu w a się przypuszczenie, że w ę g a r ten jest n ie w ą tp liw ie o k ilk a w ieków m łodszą re p lik ą w schodniego sąsiada.
Im p o sty nie p a su ją do głow ic. Z dobrego ich zachow ania w ynika, że są one znacznie m łodsze od głowic — p raw dopodobnie X V I-w ieczne, a częściowo X IX w ieczne. M ożna przypuszczać, że jed y n y m X IIw iecznym im postem stan o
Rye. 187. Archiwolta portalu — wycinek zachodni. W ydaje się nie ulegać wątpliwości, że fragm enty nie pochodzą z jednego czasu. Normalny postęp procesu niszczenia w ydaje się we właściwym porządku uwidaczniać na pierścieniach h i c , pierścień a i p ie r ścień f w ydają się być całkowicie wymienione. Pierścień b i e
powymieniano częściowo.
w iącym całość z głowicą, jest elem ent, k tó ry obecnie obrócony o 180° służy jako baza w schodniego w ęg aru . P rzypuszczenie to op arte jest m. in. n a m o tyw ie płom ienia sk iero w an y m obecnie n iepraw idłow o i zgodności .w ysokości z głow icam i.
Istn iejące obecnie gładkie trz o n y k o lu m n pochodzą z re m o n tu p rz e p ro w a dzonego około 1890 roku. G ładkie zaś trzo n y , w idoczne n a ry cin ie M uetzl’a
Rye. 188. Strona wschodnia — szlifowane bazy kolum ienek (nowe), brak śladu uszko dzenia przez ścieranie lub uderzenie; a — rozpoczęte łuszczenie się drobnoziarni stego białego piaskowca, b —• silne łuszczenie się trzonu z kremowego średnioziar- nistego piaskowca, с — oddzielająca się łuska około 15 mm gruba (obok dla skali
porównawczej — moneta), d — kolum ienka — pozostałość pilastra (?).
z roku 1823, praw dopodobnie zostały zestaw ione z p osiadanych odłam ków w ro k u 1546. W tym m om encie uzyskanie długich bloków m ogło być kosztow ne i u tru d n io n e , a jednocześnie rozporządzano znaczną ilością g ru zu z niedaw no zburzonego opactw a 2. Z naczny w y d a te k zresztą b y łby w sprzeczności z po przednio w spom nianym m otyw em „gospodarności“ , a w ym ienionym jak o p rzy puszczalny m o to r zużytkow ania niem odnej, lecz w spaniałej dekoracji. P ie r w otnych trzonów , być może o rn am en to w an y c h , a zaginionych, albo też gdzie indziej w m iędzyczasie w b u d o w an y ch lu b uszkodzonych w czasie rozbiórki i przenosin, nie znam y. P rzyjęcie tak iej in te rp re ta c ji stw arza m ożliwość dzięki ry cin ie M uetz’a od tw o rzen ia zasadniczego podziału n a w a rstw y ściany cioso w ej kościoła ołbińskiego p rzy p o rtalu .
O becne u sy tu o w an ie arch iw o lty (nietypow e dla p o rta li rom ańskich) z w y sunięciem w zględem lica m u ru , bez osłony w form ie b a ld ach im u -d ach u zabez pieczającego przed opadam i atm osferycznym i, w skazuje na now e poglądy
pa-1 W szystkie pierw otne trzony portalu kościoła na Ołbinie były niewątpliwie z monolitu, w przeciwnym bowiem razie powstałyby bardzo znaczne komplikacje np. w czasie wykonywania ornam entacji na składanym elemencie.
Ityc. 189. Strona wschod nia — węgar w ewnętrzny bardzo dobrze zachowany. Niewielkie uszkodzenia: np. brak nosa. W ątpliwa jest prawidłowość wtórnego zło żenia (niekonsekwencja rzeźbiarska). Pęknięcie gło wy może być związane z wtórnym montażem. W tórnie — po montażu — przeszlifowano złożenie (nieco wyżej widoczne są ślady typowych nacięć d łu ta charakterystyczne dla epoki). W ydaje się, że spo ina jest w tórnym miejscem złożenia, powstałym w w y niku skrócenia węgaru prawdopodobnie w czasie
adaptacji w r. 1546.
nujące w czasie u staw ian ia we W rocław iu i na potrzebę lokalną staw ian ą w założeniu ad ap tacji, w y n ik łą z b ra k u m iejsca.
D atow anie p o rta lu ołbińskiego zostało ze znacznym p raw dopodobieństw em ustalone przez M. M orelow skiego na 2-gą połowę X II w ieku (w brew d a to w a n iu np. przez D ehio n a połow ę X III w ieku). B ogata i s ta ra n n a d ek o racja z w ra cała uw agę, a jednocześnie w p raw iała specjalistów w pew nego ro d zaju z a k ło potanie. D la daw niejszych badaczy zadziw iającym było jego bogactw o i jak gdyby p rzeb ijająca przez obecny sta n dojrzałość form y. B ra k znajom ości w po czątkach X X w iek u na ziem iach P iastó w innych p rzykładów (poza w ro c ła w skim portalem ) ta k w ysokiej k la sy za b y tk u sztuki k am ie n iarsk iej um ożliw ił n aw et u tw orzenie hipotezy o istn ien iu surow ej, ubogiej w dekoracje rz e ź b ia r skie odm iany naszej sztuki ro m ań sk iej.
H ipotezę tę zachw iało odkrycie w T rzebnicy głow ic rom ańskich sta n o w ią cych dzieła niezw ykle w ysokiego k u n sztu , a n astęp n ie odsłonięcie w naw ie kościoła w S trzelnie rzeźbionych kolum n. Ju ż je d n a k G ębarow icz* w skazał w łaściw y k ie ru n e k b ad a ń jeszcze przed odkryciem dw u poprzednio w y m ien io nych zespołów, w y raż ają c przypuszczenie o istn ien iu w ty m czasie pod p ano w aniem P iastó w znacznej k u ltu ry plastycznej n aw iązu jąc do osam otnionej w ówczas kolu m n y ro m ań sk iej w kaplicy św. B a rb a ry przy kościele w Strzelnie.
Ryc. 190. Struna zachod nia — w ęgar wew nętrzny, zniszczenie detali rzeźby. W yraźna analogia przebie gu zniszczenia z niszczą cym działaniem farby olej nej. Węgar robi wraże nie młodszego od węgara wschodniego: ostrzejszy w obróbce, mniej zatarty
przez obcieranie.
M ia ro d a jn y dla poprzednich poglądów znaw ca D e h io 4 ta k fo rm u łu je sw e n iechętne stan o w isk o d la tego ta k w ybitnego z ab y tk u 5: „W rocław posiada przy kościele M agdaleny p o rta l (rys. 296), k tórego zam iłow anie do w spaniałości p rzyw odzi na m yśl A ustrię, jed n ak w sw ym b ra k u arty sty czn ej ekonom ii m a on w sobie coś nieco barb arzy ń sk ieg o ...“ .
T ak u jem n y , a zarazem ch y b a k rzy w d zący sąd w y b itn eg o uczonego opiera się może n a pom inięciu w ażnej okoliczności: obecny p o rta l kościoła M arii M agdaleny je s t jedynie niepozorną re sz tk ą w spaniałego niegdyś p o rta lu bene d y k ty ń sk ieg o opactw a ołbińskiego, oglądanego obecnie w sy tu a c ji w y b itn ie n ie korzystnej w p o ró w n an iu z pierw o tn ą. Na bocznej ścianie gotyckiego kościoła brak ło d o stateczn ej p rze strzen i m u ru , by pom ieścić głów ny p o rta l bogatego opactw a. N iekorzystne też je st obecne tło ceglane w m iejsce ciosow ej ściany z piaskow ca
ł G. D e h i o , Gesch. d. Deutschen K unst, Berlin 1919, t. I, str. 262—263. 5 „zabytku niepokojącego i ważnego ze względu na X II-w ieczne pochodzenie, bogactwo i dojrzałość sztuki kam ieniarskiej, swą w łasną historię oraz lokalizację w sercu Śląska.”
Rye. 191. Strona wschodnia portalu — fragm ent wprowadzony pomiędzy drugim i trzecim członem na miejsce dawnego pilastra. Ślady rozpoczęcia obróbki nie w y
konanej dekoracji.
Jeszcze obecnie w idoczne jest, że u staw ien ie p o rtalu zm usiło do znacznego obcięcia okna znajd u jąceg o się ponad nim. W ym agała tego już zresztą sam a now a fu n k c ja bocznego p o rtalu . P ierw o tn e u k ształto w an ie schodów , c h a ra k te ry styczne dla epoki p o w stan ia zab y tk u , pow iązane kom pozycyjnie z postu- m entam i-cokołem pod bazy k o lum n (obecnie nie istniejące) zostało zm ienione dla obniżenia p o rtalu . O bniżenie zaś kom pozycji nie było w y k o n aln e bez je d noczesnego zw ężenia całości.
Swe poglądy D ehio ta k p odsum ow uje n a str. 177 cytow anego dzieła: „ S ław nym 1 głów nym osiągnięciem epoki jest p o rtal kościoła szkockiego w R a- ty sb o n ie.“
P o ró w n u ją c dw a sobie w spółczesne pow staniem p o rtale b ra tn ic h opactw b e n e d y k ty ń s k ic h 6 n a O łbinie i w R atysbonie, z k tó ry c h n ad reń sk i został s łu sznie doceniony, sp ró b u jm y o dtw orzyć nasz p o rta l i u stalić jego ran g ę (na pod staw ie ilu stra c ji z dzieła Dehio).
W obydw óch p o rtala ch przy ze w n ętrzn y ch bazach um ieszczone b yły lw y. Schody w odrzw iach n a d reń sk ic h są uzgodnione z p o stu m en tam i, n ie w ą t pliw ie ta k i u k ła d pow szechnie w ow ym czasie stosow any m usiał istnieć i w za b y tk u n ad o d rzań sk im . O bcinając kom pozycję z b ra k u m iejsca u su n ięto cały zespół i zastąpiono w sposób przypadkow y.
B Ogólnoeuropejski ch arak ter benedyktynów uw ydatnia np. nazwa opactwa ra- tysbońskiego „szkockie” jako pozostałość po irlandzkich mnichach, którzy je za łożyli.
Rye. 192. Strona wschodnia — fragm ent trzech trzonów. N ajsilniejsze zniszczenie w ystępuje na ze
w nątrz, maleje ku w nętrzu portalu i ku górze.
T rzo n y raty zb o ń sk ie są głęboko m odelow ane, o rn a m e n t je st na w ro cław skich nieco bardziej geom etryczny. Nasze trz o n y są zróżnicow ane pod w zglę dem śred n icy , co może w skazyw ać na bogatsze u k ształto w a n ie pierw otnego p o rta lu (np. baldachim n ad portalem ), trzo n y zaś zespołu w R atyzbonie p o sia d a ją śred n icę stałą.
B azy w rocław skie, częściowo nieau ten ty czn e, ustaw ione są niekorzystnie — p ierw sza m a podstaw ę zbyt nisko um ieszczoną, o statn ia w ęg aro w a w ydźw ig- n ię ta je st za w ysoko. B azy raty zb o ń sk ie pozostaw ione są na sw ych p ie rw o t nych m iejscach bez przy p ad k o w ej ad ap tacji.
W ęg ary z O łbina p osiadały o rn am en t fig u ra ln y w odróżnieniu od ra ty z - bońskiego o ornam encie geom etrycznym . Poprzednio w spom niałem , że p ie r w o tn y w ę g a r zachodni m usiał praw dopodobnie posiadać d ek o rację jeszcze b a r dziej b o g atą, niż zachow any w schodni.
N iekonsekw encje rzeźbiarskie obu ołbiriskich zew n ętrzn y ch głowic oraz ślad y rozpoczęcia obróbki lizenki m iędzy drugim i trzecim trzo n em w sch o d nim , b ra k opracow ania i szlifow ana, stosunkow o świeża fa k tu ra lizenki sym
e-Rye. 193. Strona wschodnia — fragm ent zewnętrznego trzonu. Widoczne są dwie fazy; zniszczenia: o — ciemniejsza a zarazem wcześniejsza, b — obecna jasna.
try c z n e j św iadczy, że obecne zsunięcie kolu m n jest w ynikiem ad a p ta c ji z b rak u odpow iedniego m iejsca i że p o rta l w zniesiony w opactw ie ołbińskim posia d a ł analogicznie do ratyzbońskego typow e dla epoki m iędzykolum now e pila- stry . Z achow ane ko lu m ien k i pom iędzy fro n to w y m i trzo n am i są p ra w d o p o dobnie jed y n y m i ocalałym i fra g m e n ta m i-św iad k a m i poprzednio bogato arc h i tek to n iczn ie rozczłonkow anych p ilastrów , a zniszczonych w czasie ad ap tacji. W p rzy p ad k u , g d y b y na lw ach p ie rw o tn ie nie spoczyw ały k o lu m n y dźw i g ające baldachim , to o p arte na nich byłyby p ila stry zak ańczające p o rta l i w sp ie rają ce zew n ętrzn y n ieistn ieją cy pierścień arch iw o lty , w raz z b a ld a c h i m em płasko p rzy leg ający m do m uru.
O becność fig u raln ej rzeźby m. in. na głow icach ołbińskich sta w ia sztukę rz eźb iarsk ą jego tw órców znacznie wyżej niż kolegów raty zb o ń sk ich . Je d n o cześnie d aje św iadectw o k u ltu ry i znaczenia śląskiego opactw a.
D om ysły, czy na głow icach ołbińskich stały lew ki podobnie do ra ty z b o ń skich, są obecnie bezprzedm iotow e.
T y m p an o n y obu p o rta li b y ły p o k ry te rzeźbą fig u raln ą.
A rch iw o lta p o rta lu ołbińskiego, choć n iekom pletna, jest jeszcze obecnie znacznie w spanialsza od ubogiej raty zb o ń sk iej. Z aw iera rzeźbę fig u raln ą, p o k ry ta je st o rn am en ta m i w przeciw ieństw ie do gładkiej pro filacji drugiego p o rtalu .
P o d su m o w u jąc w y d aje się, że ju ż w stęp n e bad an ie w ykazało znaczną w yż szość p o rta lu ołbińskiego n ad czołow ym zabytkiem z tego okresu a rc h ite k tu ry
Ryc. 194, Głowica zachodnia. Pod nogami anioła widoczna jest niekonsekw encja rzeźbiarska pozw alająca przypuszczać o innych zamierzeniach pierw otnych u sta
wienia kolumn.
na w schód od R enu — portalem w R atyzbonie. Przeoczenie tego fa k tu m ożna np. przypisać niechęci daw niejszych b adaczy do szerszego om aw ian ia i a n a li zow ania okoliczności pow stania i zniszczenia ta k w ażnego zab y tk u i o śro d k a k u ltu ra ln e g o , ja k im było opactw o na O łbinie, o śro d k a silnie pow iązanego p o w sta n ie m i d ziałalnością z re sztą ziem dziedzictw a P iastów , a zburzonego przez w ro cław sk ich m ieszczan z pobudek em o cjonalnych i m aterialn y c h . N acisk na to k ła d ą G ębarow icz i M orelow ski. Istn ie je w ielkie p raw dopodobieństw o, że w czasie prac zabezpieczających (m im o w szystko niedość jeszcze docenionego zabytku) u d a się dotrzeć do rew ersów obecnych odrzw i, sięgnąć poniżej obec n y ch schodów itd. i przez to uzyskać d o d atk o w e in fo rm acje. Nie jest w y k lu czone, że p rzy m ierzen ie in n y ch zachow anych na teren ie W rocław ia fra g m e n tów ro m ań sk ic h da nam jeszcze bogatszy m a te ria ł do re k o n stru k cji.
2. P od w zględem techniki k o n serw ato rsk ie j sp raw a p rzed staw ia się n ie m niej in teresu jąco , poniew aż z ab y tek był przedm iotem tro sk i i zabiegów już od w ielu lat. Podlegał on przenosinom i ad ap tacji. W ypróbow ano n a nim w y m ianę i u zupełnienie dorobionym i częściam i oraz d w u k ro tn ie im p reg n ację ch e m iczną.
Rye. 195. Schem at kompozycyjny portalu romańskiego przy kościele M arii Magdaleny we W rocławiu. Stan obec ny. Elementy oznaczone „I” pochodzą z X II wieku, „II” — z XVI w., „ III” — z XIX w. (Tympanon i lwy znajdują
się obecnie w innym miejscu).
W ydaje się, że dom inującym powodem dotychczasowych niepowodzeń było niew ystarczające przeanalizowanie przyczyn powodujących uszkodzenia. Do tychczasowe prace stopniowo zmniejszały autentyczność zabytku, dążyły do sztucznej zm iany cech w łasnych kam ienia i z w yjątkiem pokrycia archiw olty
blachą nie elim inow ały wpływów niszczących.
Wielkość i kierunek działania czynników niszczących uwidacznia postęp zni szczeń. P rzedstaw ia się on obecnie następująco: pierw otnie (po usunięciu bal dachimu) w ażny kierunek działania od góry (wody atm osferyczne, a przede wszystkim lód i śnieg) uwidaczniający się w konieczności wym iany zew nętrz nego pasa archiw olty, impostów, i uszkodzeniach wschodniej głowicy zew nętrz nej, obecnie po nakryciu blachą posiada mniejsze znaczenie. Zwykle najin ten sywniej w ystępujące działanie od dołu (zanieczyszczenia miejskie, woda grun towa i ścieki) pierw otnie posiadało wielkie znaczenie uwidocznione zniszcze
Rye. 196. Schem at przypuszczalnej rekonstrukcji portalu opactwa ołbińskiego koło W rocławia. Częściowo zacho wane elementy autentyczne oznaczono: kreską piono wą — profilację, kreską skośną — ornam ent geometrycz
ny, k ra tk ą — ornam ent figuralny.
niem dołu trzonów i koniecznością w y m ian y baz. O becnie działan ie to daje ponow nie o sobie znać przede w szystkim za pośrednictw em uszkodzeń now ych baz. N ajb ard ziej obecnie w idoczne jest zniszczenie postępujące z boków od m u ru ku w n ę trz u p o rtalu .
Z fo rm y obecnych zniszczeń i obecności n alotów w ynika, że n a jisto tn ie j szym czynnikiem niszczącym obecnie k a m ień je st ro z ry w a n ie go przez p o stę p u jącą w ew n ętrz n ą k ry stalizację. S tąd w niosek, że uszczelnienie pow ierzchni przyczyniło się do przyspieszenia przebiegu zjaw iska niszczenia.
W oparciu o badania K ieslin g era 1 i w łasne, jestem p rzek o n an y , że konieczne je st w strzy m an ie dalszych dośw iadczeń z k o n se rw acją chem iczną n a cennym zab y tk u , aż do uzyskania p o zy ty w n y ch w y n ik ó w tej m etody zastosow anej n a obiektach m niej w ażnych, p o tw ierd zo n y ch dostatecznie długim dośw iadczeniem . J e s t to w niosek z obecnego s ta n u p o rtalu , histo rii jego k o n se rw a c ji i b ra k u
7 A. K i e s l i n g e r, Z erstörungen an Steinbauten, Wien 1932; tegoż, Die Steine von St. Stephan, Wien 1949.
Ryc. 197. Strona wschodnia portalu — dwie zewnętrzne głowice. Profilacja impo- stu znacznie w ysunięta w stosunku do głowicy drugiej. Zakończenie trzonu przj
głowicy nietypowe. Widoczna niekonsekw encja rzeźbiarska.
b ezstro n n y ch in fo rm acji o pow odzeniu analogicznych prób u nas i za granicą.
W łaściw sze w y d aje się w m iejsce dotychczasow ej akty w n ej konserw acji chem icznej zastosow anie m etody o d w ro tn ej, a z p u n k tu w idzenia chem ii — pasy w n ej: p rze rw a n ie p o stęp u jący ch procesów zniszczenia przez odcięcie obie k tu od stw ierd zo n y ch w pływ ów niszczących, a przede w szystkim od dopływ u p rzesiąk a jące j w ody (niosącej ze sobą m a te ria ł do krystalizacji). Cel ten można osiągnąć przez w yko n an ie w szech stro n n ej izolacji np. ołow ianej lu b stw o rze nie pom iędzy m u rem i p o rtalem pustki izolującej. W szechstronne odcięcie p o r ta lu od dopływ u w ody i w y n ik łe w yschnięcie k am ien ia p rzerw ie a u to m aty cz nie obecny proces niszczenia.
J a k o zabezpieczenie od stro n y zew n ętrzn ej, konieczne ze w zględu na za aw an so w an ie uszkodzeń, w y d aje się n ajw łaściw szą sk ro m n a, nie rzu c a ją ca się w oczy, jak g dyby „ g a b lo ta “ całkow icie o słan iająca p ortal. R ozw iązanie tego ro d z a ju w y d aje się stosunkow o n a jm n iej kolidow ać z kom pozycją gotyckiej ściany kościoła, stan o w iącą w pew nym sto p n iu jed n ak i dzisiaj elem ent obcy ro m ań sk iem u portalow i. Ju ż pobieżne oględziny pozw alają m niem ać, że w y dzielenie zespołu p o rta lu ze ścian y kościoła jest z p u n k tu w idzenia konstrukcji możliwe.
Z a ta k im rozw iązaniem w y d a je się przem aw iać fak t, że obecny p o rta l ko ścioła M arii M agdaleny p rze stał być w sk u tek X V I-w iecznej ad a p ta c ji o ry g i n a ln ą kom pozycją z X II-ego w ieku. W yjęcie p o rta lu z obecnego m iejsca nie ty lk o pozbaw iłoby sensu przeró b k i ad ap tacy jn e, ale um ocniłoby m niem anie.
że m am y do czynienia z dziełem „nieco barbarzyńskim “, jak to sugerowano poprzednio. Nie bez znaczenia dla tej spraw y jest, że operacja w yjm ow ania, tran sp o rtu i ponownego składania znacznie posunie zniszczenie elem entów czy niąc koniecznymi uzupełnienie częściami nieautentycznym i.
Możliwość rekonstrukcji pierwotnego portalu ołbińskiego nie jest obecnie pewna, a tylko taka ew entualność m ogłaby uzasadnić w pełni nowe przeno siny. N iew ątpliwie w tedy pożądanym byłoby przestudiow anie zagadnienia kom pozycyjnego rekonstrukcji portalu ołbińskiego w powiązaniu ze ścianą z ciosu kam iennego — tłem naw iązującym do macierzystego romańskiego opactwa.
WAŻNIEJSZA LITERATURA
D. G o m o l c k y, Inbegriff der M erkw ürdigkeiten der S tadt Breslau, Breslau 1731, 1733, 1734; S. В. K l o s e , D okum entirte Geschichte und Beschreibung von Breslau in Briefen, 1780—1783; F. G ö r l i e h , U rkundliche Geschichte der Präm on- straten ser und ih rer A btei zum heiligen Vinzenz, B reslau 1836 i 1841; A. S c h u l t z , Uber einige Bildwerke des zwölften Jah rh u n d erts zu Breslau, Schlesiens Vorzeit. II, 1875; H. L u c h s , Uber einige m ittelalterliche K unstdenkm äler von Breslau, B reslau 1855; H. L u t s c h , Die K unstdenkm äler der Provinz Schlesien, I die S tadt B reslau, B reslau 1886; C. B u c h w a l d , Reste des Vinzenzklosters bei Breslau, „Schlesiens Vorzeit”. N.F.I, 1900; M. G u m o w s k i , N ajstarsze bazyliki rom ańskie, „Przegląd Powszechny”, 1927, str. 169; E. W i e s e , Die P lastik w „Die K unst in Schlesien”, Berlin 1927; W. G ü t t e l , Die architektonische Gestaltung der ro m a nischen S. Vinzenzkirche..., „Schlesiens V orzeit”, N.F.I, 1928; B. P a t z a k , Das rom anische P ortal der St. M aria M agdalena K irche zu Breslau, „Schlesische M onats hefte”, X III, 1931; M. G ę b a r o w i c z , A rch itek tu ra i rzeźba na Śląsku, H istoria Śląska do roku 1400, t. III, K raków 1936; D. F r e y, Die K unst im M ittelalter, Ge schichte Schlesiens, I, str. 442, B reslau 1938; M. M o r e l o w s k i , Tym panpn M arii Włostowiczowej i Świętosława na tle w rocław skiej rzeźby X II wieku, „S pra wozdania W rocławskiego Tow. N auk.”, W rocław 1950; M. M o r e l o w s k i , Studia nad architekturą i rzeźbą na w rocław skim Ołbinie w X II wieku. „Spraw ozda nia W rocławskiego Tow. N auk.” W rocław 1952, Dodatek 1, W rocław 1955; H. T i n t e 1 n o t, M ittelalterliche B aukunst Schlesiens, Kitzingen 1951 ;Z . S w i e c h o w s k i , A rchitektura na Śląsku do połowy X III wieku, W arszawa 1955.