• Nie Znaleziono Wyników

"Istorija jużnych i zapadnych Sławian", red. kollegija I. M. Bielawskaja [et al.], Moskwa 1969 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Istorija jużnych i zapadnych Sławian", red. kollegija I. M. Bielawskaja [et al.], Moskwa 1969 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

W sum ie „B iałoru sk a. Encyklopedia R adziecka” jest poważnym osiągnięciem w ydaw niczym . Mimo pew nych niedostatków , isłużyć może jako pożyteczny in for­ m ator także dla historyków, zajm ujących się dziejam i Białorusi *.

J erzy Tom asze w ski

Istorija ju żnych i zapadnych Sławian. Redakcjonnaja kollegija:

I. M. B i e l a w s k a j a , I. A. W o r o n k o w , W. G. K a r a s i e w, I. W. S o z i n, Izdatielstw o Moskow&kogo U niw ersiteta, Moskwa 1969, s. 535.

W Polsce podręcznik dziejów Słow iańszczyzny został dopiero zaplanowany. W ZSRE ukazał się po 12 latach już drugi podręcznik z tej dziedziny. Jest prze­ znaczony dla słuchaczy w ydziałów historycznych u niw ersytetów i w yższych szkół pedagogicznych (wykład z zakresu historii Słow iańszczyzny obow iązuje tu w szyst­ kich studentów ) jako podstaw ow e kom pendium w ied zy z tego zakresu, nie w y ­ starczające oczyw iście przy studiach specjalistycznych. Sami autorzy do grona potencjalnych .odbiorców podręcznika zaliczają „w ykładow ców i studentów u n i­ w ersytetów i in stytu tów pedagogicznych, nauczycieli szkolnych i szerokie kręgi radzieckiego sp ołeczeństw a” (s. 3).

Książka jest godna uw agi rów nież z tego w zględu, iż zespół autorski rekrutuje się w yłącznie z katedry historii Słow ian Południow ych i Zachodnich U niw ersytetu M oskiew skiego. Katedra ta — pierw sza tego rodzaju placów ka w dziejach rosyj­ skiej i radzieckiej nauki historycznej (jesienią 1969 r. obchodziła sw e trzydziesto­ lecie) była faktycznie inicjatorem i opiekunem w szystkich innych placów ek dy- daktyczno-badaw czych w tej dziedzinie, ośrodkiem koordynującym programy dydaktyczno-badaw cze w skali całego Związku Radzieckiego. W pew nym sensie om aw iany podręcznik obrazuje w ięc stan historiografii Słow iańszczyzny w ZSRR w ch w ili obecnej. Zwłaszcza, że w jego przygotow aniu trw ającym kilka lat u czest­ n iczyli rów nież uczeni innych u niw ersytetów i in stytu tów radzieckich, a łączna lista autorów obejm uje osiem naście nazwisk.

D zieje Słow ian południow ych i zachodnich podzielone zostały na pięć obszer­ nych rozdziałów. Każdy z nich dzieli się na kilka m niejszych rozdziałów p ośw ię­ conych dziejom poszczególnych krajów w kolejnych okresach, na jakie autorzy podzielili epoki. I tak — w ramach epoki feudalizm u w yodrębniono pkresy: w spólnoty (scharakteryzowano tu łącznie Słow iańszczyznę VI—VII w.), w czesnego i rozw iniętego feudalizm u <od VII do X IV a w niektórych krajach do XVI stu le ­ cia!), schyłkow ego feudalizm u (do końca X VIII w.), rozkładu feudalizm u, narasta­ nia stosunków kapitalistycznych i w alk i narodow ow yzwoleńczej (od schyłku X VIII do drugiej połow y X IX stulecia). Epoka kapitalizm u obejm uje dwa okresy: od lat sześćdziesiątych lub siedem dziesiątych X IX w . do 1918 ΐ lata 1918—1944; wreszcie trzecią epokę, charakteryzowaną praw ie w yłącznie poprzez przytoczenie podsta­ w ow ych faktów , w yznaczają cezury 1944—1967.

Jak w szelk ie próby znalezienia pew nych i dokładnych cezur periodyzacyj- nych, rów nież i te, które przyjęli autorzy książki, mogą w yw oływ ać dyskusję. N iezupełnie przekonuje w ybór początkowej cezury schyłku czy kryzysu feu da­ lizm u, poniew aż zjaw iska świadczące o tych procesach w ystęp ow ały w poszcze­ gólnych krajach słow iańskich w rozm aitym czasie. Podobnie też przyjęcie połow y XV w. za cezurę może być uzasadnione w w ypadku Czech, ale dla Polski ten

i J u ż w t r a k c i e d r u k u t e j r e c e n z j i d o t a r ł d o n a s to m II E n c y k l o p e d i i ( A f i n y - W i e d r y c z ) .

(3)

m om ent ma zupełnie inne znaczenie i treść; w dziejach Słow ian południowych: można by przyjąć cezurę nieco w cześniejszą niż upadek Bizancjum.

Zrozumiałe i słuszne dążenie do m aksym alnej synchronizacji dziejów różnych, krajów m oże oddziaływ ać niekorzystnie na precyzow anie periodyzacji. Skłania- też do rezygnacji z szukania paraleli i analogii w ątk ów dziejow ych w różnych, (a nie tylko w tych sam ych) epokach historycznych, porównań w ynikających z po­ d obieństw a w arunków determ inujących rozwój poszczególnych krajów, nie zaś ze- zbieżności czasow ej wydarzeń. W ynika z tego p ew ien niedosyt elem en tów sy n te ty ­ zujących w dziejach Słow iańszczyzny, a przynajm niej jej poszczególnych regio­ nów (zwłaszcza Słow iańszczyzny Południow ej czy Zachodniej).

Periodyzacja zastosow ana w podręczniku i kryteria podziału m ateriału św iad ­ czą, że autorzy starali się m aksym alnie uw zględnić specyfik ę historii poszczegól­ nych krajów, m niej w agi przyw iązując do konkretnych analogii i punktów stycz­ nych, a poprzestając co najw yżej na zaznaczeniu podobieństwa zasadniczych eta­ p ów drogi dziejow ej tych krajów.

W podręczniku tego rodzaju, gdy om awia się historię w ielu krajów należą­ cych do jednego regionu, zasada synchronizacji jest um otyw ow ana przede w szy st­ kim w tedy, gdy ‘idzie o stw ierdzenie w spólnych trendów rozwojow ych. W p rzy­ padku krajów słow iańskich w ystępują one najwidoczniej w sferze gospodarki' i stosunków m iędzynarodowych. Ich w ykrycie stwarza w dzięczne pole do u ch w y­ cenia sp ecyfiki ustrojow ej i kulturalnej każdego z nich. Znacznie rzadziej takie’ trendy w ystęp ują w innych dziedzinach życia społecznego. W wypadku Słow ian zachodnich m ożna ich szukać w dobie husytyzm u, w okresach o:strej w alk i przeciw' germ anizacji, czy w X IX stuleciu, w czynnikach określających stosunki w ew nętrzne w m onarchii Habsburgów. W spólnym m ianow nikiem dziejów S łow ian południo­ w ych (przynajm niej od schyłku X IV do lat siedem dziesiątych X IX w.) było jarzmo- tureckie i w alk a o sam odzielny byt, potem zaś kom pleks niesłychanie trudnych do rozw iązania spraw bałkańskich w polityce m iędzynarodow ej oraz pew ne ana­ logie ew olucji życia i ustroju politycznego. W podręczniku jednak przedm iotem w ykładu jest głów nie w ew n ętrzny rozwój (zwłaszcza stosunki gospodarczo-spo­ łeczne) poszczególnych krajów słow iańskich; k onflik ty m iędzynarodow e są tylko sygnalizow ane. Autprzy nie pokusili się o dokonanie naw et najbardziej uzasad­ nionych porównań i zasada synchroniczności w ykładu sprowadzona została do- czysto m echanicznego podzielenia poszczególnych procesów dziejow ych na epoki i krótsze okresy i(przy czym z niew iadom ych przyczyn dzieje krajów w poszcze­ gólnych rozdziałach uszeregowano w odmiennej kolejności).

Znacznie w ażniejsza i w arta przedyskutow ania jest spraw a wyboru zjawisk i wydarzeń przeszłości, dla jakich znalazło się m iejsce w podręczniku.

H istoryk zawsze zm uszony jest do selekcji faktów , naw et gdy podejm uje trud szczegółow ych badań m onograficznych. Cóż dopiero w podręczniku, k tóry przeznaczony jest dla studentów w szystkich specjalności historycznych i na nieco ponad pięciuset stronicach ma przedstaw ić z górą tysiącletnie dzieje kilku naro­ dów, których losy i przynależność państw ow a b yły skom plikow ane i bogate w przem iany.

Trzecią część podręcznika zajm ują dzieje do schyłku XVIII w., podobną część — historia X IX i początków X X stulecia (do 1918 r.), około IS45/» — okres m iędzyw ojenny i II w ojna św iatow a, w reszcie na pozostałych 70 stronach sch a­ rakteryzowano okres p ow staw ania w ładzy ludow ej i dw udziestolecie powojenne. Ilość m iejsca poświęcona charakterystyce poszczególnych epok czy krajów została w ięc w ydzielona raczej praw idłow o, natom iast przy om awianiu poszczególnych dziedzin w ystępują niekiedy dysproporcje. W niektórych rozdziałach poświęcono· zbyt dużo m iejsca sprawom gospodarczo-społecznym .(w dobie feudalizm u zajm u­

(4)

ją one około 40—60°/o tekstu). Co gorsza, kw estie te przedstaw ione są w kilku w ypadkach nazbyt schem atycznie czy niezupełnie zgodnie z najnow szym i osiąg­

nięciam i nauki historycznej (np. w yolbrzym ianie roli N iem ców w osadnictwie w iejsk im X III—X IV w. w Polsce, s. 92).

Dużo m iejsca (jeśli w eźm iem y pod uwagę stosunkpwo n ie w ie lk ą . objętość książki) poświęcono kulturze poszczególnych narodów. W obrębie niektórych okre­ sów (zwłaszcza nowożytnych) zaprezentowano m iniaturow ą historię literatury, m a­ larstw a, teatru, architektury i m uzyki. Zarazem jednak nastąpiło sw oiste zw ich ­ n ięcie proporcji. Oto tylko jeden przykład.

Na s. 182 przebieg w ojn y polsko-rosyjskiej w 1831 r. został przedstaw iony na­ stępująco: ,,W dniu 25 lutego armia polska poniosła klęsk ę pod Grpchowem i w y ­ cofała się do W arszawy. W końcu m aja poniosła ona nową ciężką porażkę pod O strołęką i w ycofała się ku pruskiej granicy. W dniu 8 w rześnia armia rosyjska, obszedłszy W arszawę od zachodu, opanowała ją. W krótce potem pow stanie zostało stłum ione na innych terenach”. P ow stan iu listopadow em u poświęcono łącznie półtorej strony. Natom iast o twórczości trzech w ieszczów z zaakcentow aniem spra­ w y m istycyzm u M ickiew icza i Słow ackiego, o m uzyce Chopina i rom antycznym m alarstw ie pisze się aż na czterech stronach.

To zainteresow anie problem atyką kulturalną, w tym rów nież polską, p ow in ­ niśm y pow itać z sym patią, pam iętając jak słaba jest znajomość historii Polski i jej dziejow ego dorobku poza granicami naszego kraju. H istoryka niepokoić m usi jednak fakt, że przy takim zw ichnięciu proporcji obraz n iezw ykle w ażnych w y ­ darzeń politycznych, jak np. pow stania listopadow ego i, w ojny z Rosją w 1831 roku, traktow any jest nazbyt ułam kowo a n iekiedy wręcz błędnie. Szkoda, że zupełnym m ilczeniem pom inięto np. proces radykalizacji nastrojów w W arszawie latem 1831 roku, zw iązany przecież z dalszą ew olucją polskiej m yśli politycznej i program ów postępow ych ugrupowań na em igracji.

Liczba stronic przypadających na dzieje poszczególnych krajów czy epok zos­ tała ustalona raczej praw idłow o, ale zabrakło prób syntetyzującego spojrzenia naw et na podstaw ow e k w estie. A przecież m ateria dziejów Słow iańszczyzny stw a ­ rzała po tem u w iele okazji. W charakterystyce X IX i X X stulecia warto było np. w yodrębnić głów ne problem y p olityk i m iędzynarodowej tego rejonu oraz w yd a­ rzenia i zjaw iska zajm ujące w ażne choć niejednakow e m iejsce w dziejach w szy st­ kich lub kilku narodów słow iańskich. Tu chyba najlepiej byłoby om ówić np. p oli­ tykę m ocarstw w k w estiach słow iańskich, sytuację w ew nętrzną Turcji i A ustrii, illiryzm (stanowczo niedoceniony przez autorów — zwłaszcza gdy idzie o Serbię!), ogólne problem y W iosny Ludów, w ojn y krym skiej, lat 1876/1878, 1912— 1919, dru­ giej w ojn y św iatow ej.

Pozw oliłoby to rów nież uniknąć zbytniego m ieszania bałkańskiej polityki m o­ carstw ze specyficznym i problem am i w ew nętrznym i poszczególnych krajów po- łudniow osłpw iańskich (szczególnie w idoczne' np. na s. 232 — w charakterystyce Serbii w latach 1876— 1878, gdzie po raz pierw szy znajdujem y w zm ianki o ów czes­ nej w ojnie rosyjsko-tureckiej i decyzjach kongresu berlińskiego) oraz w y elim i­ now ać powtórzenia inform acji o tych sam ych czynnikach zew nętrznych determ i­ nujących postaw ę i aktualne dążenia poszczególnych k rajów (др. w ojn y rosyjsko-

-tureckie, W iosna L udów w m onarchii habsburskiej itp.).

N iekiedy autorzy zdają się iść w kierunku odwrotnym i nawet dzieje po­ szczególnych krajów jugosłow iańskich faktycznie oddzielają od siebie — mimo w szystkich analogii ich sytuacji politycznej i struktur gospodarczo-społecznych, zw łaszcza w dobie utraty bytu politycznego. Szczupłość m iejsca w pełni uspraw ie­ dliw iałaby zw ięzłą charakterystykę dziejów narodów Jugosław ii przy zastosow a­ n iu podziału na kraje pozostające pod panowaniem Turcji oraz A ustrii, a od początków X IX stulecia rów nież narody zdobywające niepodległość (Serbia,

(5)

Czar-nogóra). Podejm owana w podręczniku ciekaw a i udana próba integracji dziejów kultury narodów jugosłow iańskich w inna skłonić do podobnego traktow ania rów ­ nież innych problem ów.

Am bicją autorów było nie tylko przekazanie czytelnikom najw ażniejszych i w ażnych faktów z historii poszczególnych krajów. Starali się ukazać głów ne kierunki ich rozwoju w poszczególnych epokach i dokonać niezbędnej oceny tych przemian. Z dużym obiektyw izm em a naw et szacunkiem i zrozum ieniem przedsta­ w ili rozwój poczucia narodowego i w alk i narodowow yzwoleńczej poszczególnych ludów słow iańskich. Starali się ukazać różnorodne podłoże i reperkusje tego roz­ w oju, aczkolw iek niekiedy zaw ężali je do przem ian gospodarczo-społecznych z w y ­ raźną szkodą dla om ówienia przem ian m yśli polityczno-sRołecznej (por. om ów ie­ nie sytuacji w Czechach na s. 201). Charakterystyka tych w łaśnie skom plikow a­ nych, a w ciąż jeszcze niedostatecznie zbadanych k w estii budzi bodajże najwięcej zastrzeżeń.

Znaleźć tu można tezy nazbyt ogólnikowe czy niedostatecznie um otyw ow ane oraz trochę luk w ynikających z przyjętych założeń konstrukcyjnych. Pobudzają do dyskusji podstaw ow e sądy o ruchu narodowym czeskim i południow osłow iań- skim. Ogromnym uproszczeniem w yd aje się opinia, iż od upadku polskiego p ow ­ stania listopadow ego w ruchu, czeskim aż do I w ojn y św iatow ej dominuje w yłącz­ nie austroslaw izm (gdy w rzeczyw istości b yły okresy w zm agania się a nawet dom inacji tendencji prorosyjskich, panislawistycznych — zwłaszcza w drugiej po­ łow ie X IX stulecia:). A utorzy decydując się na w tłoczenie zjazdu słow iańskiego w 1848 r. w zakres dziejów Czech (s. 207) nieśw iadom ie deprecjonują jego zna­ czenie. N ie doceniają ogólnosłow iańskich aspektów zjazdu i dostrzegają w nim jedynie tendencje austroslaw izm u i aktyw ność w yłącznie działaczy czeskich jako rzeczników powyższych tendencji. K w estie związane ze zjazdem praskim i w y stą ­ pienia ludów słow iańskich m onarchii habsburskiej stałyb y się bardziej zrozum ia­ łe, jeśliby je poprzedzono ogólną, ale w n ik liw ą charakterystyką podstaw owych czynników W iosny Ludów w Austrii; charakterystyka dana na s. 2411—242 n:e w y ­ daje się wystarczająca, a zamieszczona została daleko po om ówieniu Wi.osny L udów w Czechach i Słow acji. Potrzebna jest tu rów nież ogólna charakterystyka p olityki m onarchii habsburskiej w zględem poddanych jej lu dów słow iańskich na przestrzeni X IX w. Mimo sym patii dla dążeń narodowow yzwoleńczych autorzy zdają się trochę nie doceniać w y siłk ó w lu dów słow iańskich w tej dziedzinie. W prawdzie z najw yższym uznaniem piszą o bohaterskiej, nierów nej w alce ludów południow osłow iańskich przeciw Turkom w XVI—X V III stuleciu (z przesadą tw ier­ dzą nawet, iż „narody bałkańskie osłoniły sobą Europę zachodnią od agresji tureckiej” — s. 117), ale w charakterystyce X IX stulecia zajm ują inne stan ow is­ ko. Uważają, iż dla ów czesnych społeczeństw słow iańskich najważniejszą sprawą była likw idacja feudalnych form eksploatacji chłopa. O biektyw nie ten czynnik determ inow ał dalszy rozwój tych społeczeństw i ich w alk i narodowow yzwoleńczej, ale w odczuciu grup p olitycznie aktyw nych nie b ył uznany za k w estię n ajw ażniej­ szą; w świadom ości ów czesnych działaczy ustępow ał m iejsca w ysiłk om zm ierzają­ cym do zagw arantow ania bytu narodowego czy odrębności państw ow ej poszczegól­ nych ludów , stanow ił integralny, n iekiedy bardzo istotny elem ent tych dążeń, w ażny czynnik stw arzający szanse ich realizacji.

Podręcznik cechuje dobra ogólna charakterystyka zagadnień u strojow o-praw - nych oraz trafne w yodrębnienie kontrow ersyjnych powikłań (wartych gruntow - niejszego w yjaśnienia!) zagadnień m acedońskich X IX —X X w. N atom iast w om ó­ w ien iu życia kulturalnego, politycznego i społecznego na kartach podręcznika zna­ leźć można niejedną opinię niedostatecznie um otyw ow aną, sądy budzące sprzeciw czy usterki faktograficzne. Wśród najbardziej kontrow ersyjnych należy w ym ienić rolę chrześcijaństw a w dziejach Polski i to w różnych jego aspektach, także w sto­

rn

(6)

sunkach ziem polskich z Rusią K ijow ską. A utorzy oceniają chrześcijaństw o nega­ tyw nie, m otyw ując to rolą kościoła jako w ielkiego feudała, w yłączn ie harftującym w pływ em tej instytucji na kulturę narodową i kontakty polsko-ruskie. Wypada zwrócić uwagę, że w łaśn ie przykład Rusi pozwala ukazać to zagadnienie w św ietle m niej niekorzystnym dla katolicyzm u. Co prawda w X I —X III w. na Rusi rzeczy­ w iście silnie rozwija się piśm iennictw o w języku słow iańskim , ale dalsze dzieje Słow iańszczyzny wschodniej, naw et jeżeli uwzględni się w p ły w czynników zew n ę­ trznych (jak niew ola m ongolska), w skazują, że rodzime pierw iastki w liturgii i urzędowym języku po części ham ow ały rozwój w n iezw yk le w ażnym m om encie dziejowym , gdy Polska ze swą łacińską kulturą stała się w w ieku X VI jednym z głów nych ognisk rozkw itu kultury europejskiej. N aw et jeżeli język narodowy torow ał sobie w Polsce drogę do literatury w w alce z łaciną, jest to przecież także skutek przynależności Polski do św iata zachodniego chrześcijaństwa.

Z powyższą sprawą w iąże się rów nież obraz polskiego Odrodzenia. Pośw ięcono

mu w podręczniku należną il,ość m iejsca, jednakże pew ne oceny um niejszają (wbrew w oli autorów) w agę i znaczenie R enesansu w Polsce. Nie dostrzeżono pro­ m ieniow ania kultury Odrodzenia Polski na wschód, przede w szystkim na ziem ie ruskie Rzeczypospolitej, w m niejszym ale łatw ym do uchw ycenia stopniu rów nież do W ielkiego K sięstw a M oskiew skiego. Zarazem pom inięto m ilczeniem proces w kierunku odwrotnym — przenikanie poprzez Polskę w p ływ ów ruskich i orien­ talnych do renesansowej i barokowej kultury europejskiej. Polska była w ów czas terenem ścierania się, a rów nocześnie koegzystencji Orientu i Zachodu, p raw osła­ wia, katolicyzm u i protestantyzm u, m ogła stać się pomostem, przez który Rosja czerpałaby z dorobku zachodniej cyw ilizacji. Pom inięcie tych problem ów w pod­ ręczniku zubożyło obraz naszych dziejów o istotne elem enty.

Jak w iele prac tego rodzaju now y podręcznik nie jest w oln y od drobnych błęd ów rzeczowych — zwłaszcza w zakresie dziejów Polski. Pom ijam y nazbyt jednostronne i generalizujące tezy o uzależnieniu polityki książąt dzielnicow ych od papiestw a (s. 96), o ciążeniu niektórych posiadłości Polski ku M oskw ie już u schyłku X IV W. (s. 102), czy też pom inięcie w ażnych czynników osłabienia roz­ machu ekspansji m ongolskiej od połow y X III stulecia (s. 96). Z obowiązku r e ­ cenzenta wypada w ytknąć usterki faktograficzne, jak np. inform ację o udziale chłopów w b itw ie pod G runwaldem (s. 103), o w yborze królów przez sejm (s. 141), o pomocy w ojsk rosyjskich w w alce ze szw edzkim potopem (s. 153), czy rozsze­ rzenie trw ania w ojny p olsko-rosyjskiej o In flanty na okres 1558— 1582 (s. 142).. Z gruntu błędnie przedstaw iono genezę konfederacji radom skiej i barskiej (s. 158), nazbyt n egatyw nie oceniono decyzje tylżyckie w spraw ie polskiej (s. 175), a począ­ tek legendy napoleońskiej autorzy widzą niezgodnie z rzeczyw istością — już w końou X V III w . (s. 174). Do drobnych, ale jakże charakterystycznych usterek można zaliczyć m. in. używ anie term inu K sięstw o na oznaczenie litew sk iej części Rzeczypospolitej (s. 141), w zm ianki o udziale Prus w w ojnie Rosji przeciw Polsce w 1792 r. (is. 160) czy o zabraniu prze-z Bonapartego legionów polskich D ąbrowskiego na w ypraw ę egipską w 1798 r. (s. 174). W yłącznie negatyw na ocena następstw epoki napoleońskiej w gospodarce ziem polskich (s. Ί77) zdaje się św iadczyć, iż autorzy nie u w zględnili najnowszych prac polskich historyków w tej dziedzinie. Zbytnie dążenie do m aksym alnej zw ięzłości stało się źródłem kilku nieporozum ień, jak np. zaliczenie do tej samej grupy reform agrarnych ustaw odaw stw a józefińskiego, konstytucji i dekretu grudniow ego z 1807 r. i pruskiej reform y regulacyjnej — bez najm niejszej choćby w zm ianki p zasadniczych różnicach jakościow ych m iędzy nimi. Do dobrej ogólnej charakterystyki p olskich w alk narodowow yzw oleńczych (s. 179—192) rów nież przedostały się drobne nieścisłości: uznanie Czartoryskiego za przyw ódcę rządu już od początku p ow stania listopadow ego, sugerowanie, iż w ojna z Rosją w 1831 r. była następstw em detronizacji Rom anow ych przez sejm

(7)

pow stańczy, pom inięcie szlacheckiego charakteru W ielkiej Em igracji (s. 183), za li­ czen ie „spisku kazańskiego” w yłącznie do rosyjskiego nurtu rew olucyjnego (s. 190). N ie wiadom o na jakiej podstaw ie autorzy tw ierdzą, że na przełom ie X IX i X X w. w K rakow ie panow ała szczególnie przygniatająca atmosfera, z czego zrodziła się „Młoda P olsk a” jakp nurt estetyzujący, p rzeciw staw iający się akadem izm owi i r e ­ alizm ow i i(s. 313), gdy nic się nie pow iedziało przedtem , że w tym czasie w łaśn ie Galicja zyskuje najlepsze w arunki rozwoju polskiej kultury narodowej. N atom iast przy om awianiu reform y m onarchii habsburskiej i zasad adm inistracji Galicji w ramach dualistycznego państw a nie om ieszkano podkreślić, że tabliczki na urzę­ dach m iały napisy w języku niem ieckim.

Dotykam y tu k w estii ważnych, całkow icie pom iniętych w podręczniku, a m ia ­ n ow icie obudzenia się św iadom ości narodowej w m asach ludow ych na całym ob­ szarze, gdzie m ieszkali P olacy —: a w ięc rów nież wśród Ślązaków , K aszubów, Ma­ zurów, pogłębiania dem okratycznych treści idei niepodległości na przełom ie X IX i X X stulecia. Tłum aczy to przecież ogrom ny kom pleks zagadnień w X X w., zw łaszcza polski w ysiłek zbrojny w I w ojnie św iatow ej i w alk ę o kształt p aństw a niepodległego po 1918 r., uzasadnia w reszcie słuszność złączenia w 1945 r. ziem m iędzy Odrą a Bugiem w jeden organizm państw ow y i narodowy. Dla zasygnali­ zow ania tych problem ów można było śm iało zrezygnow ać z charakterystyki p o­ szczególnych utw orów literackich, naw et jeżeli idzie o „Lalkę” Prusa. Trudno bow iem przystać na opinię tego rodzaju, że „W okulski w idzi sprzeczności sp ołe­ czeństwa burżuazyjnego, rozczarow uje się do niego i gin ie”.

Jest natom iast w iele takich ispraw, o których pom inięcie nie można m ieć do autorów pretensji. Pom inięto m ilczeniem np. działalność Szym ona K onarskiego, partyzantkę Z aliw skiego, nie wzm iankow ano o działalności Organizacji Bojowej. PPS, nie został w ym ien iony M arcin Kasprzak ani S tefan Okrzeja. W tym w ypad ­ ku m ożna się z autorami zgodzić, że preferow ali w w ykładzie Różę Luksem burg i Juliana M archlewskiego, że w w ypadku konspiracji po pow staniu listopadow ym ograniczyli się do ogólnej charakterystyki. Tu reguła selek cji m usiała w kon­ sekw en cji skłonić do takich — m oże nieco jednostronnych rozwiązań.

Podobne, aczkolw iek chyba rzadsze błędy znajdujem y w partiach podręczni­ ka pośw ięconych dziejom innych krajów. I tak np. nazbyt m odernistycznie brzmi zarzut w ysu n ięty pod adresem przyw ódców czeskiej W iosny Ludów, iż nie do­ p u ścili do w ładzy proletariatu (s. 207), a skrajnie negatywna ocena panowania tureckiego na Bałkanach w XV—XVI w. ukształtow ana została chyba z myślą. 0 trzech następnych stuleciach. W charakterystyce pierwszego pow stania serb ­ skiego (s. 218 n.) stanowczo zbyt słabo ukazano interesującą w ieloetapow ość celów 1 charakteru podjętej przez Serbów w alk i (początkowo przeciw dahijom, następ­ nie — przeciw panow aniu tureckiem u, najpierw pod hasłem autonomii, a potem pełnej niezależności). Ocenę postanow ień pokoju bukareszteńskiego (s. 220) n ależa­ ło koniecznie wzbogacić o bałkański punkt widzenia, a w e w zm iance o bierności p olityk i zagranicznej S erbii w 1848 i 1853—55 (s. 226) w skazać rów nież przyczyny tej postaw y (w 1848 r. — m ocne ham ow anie in icjatyw y Serbii przez Francję oraz skom plikow ana sytu acja polityczna w m onarchii habsburskiej, w okresie w ojn y krym skiej i po ■ niej — rosnąca nieufność i rozgoryczenie S erbii w sto ­ sunku do postaw y Francji i Turcji, co skłaniało Belgrad do odbudowy w spółdzia­ łania z Petersburgiem , opartego — dzięki osłabieniu pozycji Rosji na Bałkanach — na zasadach dogodniejszych dla S erb ii aniżeli w poprzednim okresie). Do drob­ nych uchybień zaliczyć m ożna nazw anie liii Garaszanina, w ybitnego przyw ódcy konstytucjonalistów — „liderem k onserw atystów ” (s. 226) czy zbytnią ogólnikowość inform acji o planach p olityki zagranicznej k sięcia Michała, a zwłaszcza — tw o ­ rzonego przezeń sojuszu bałkańskiego w latach 1866— 1868 (s. 229).

(8)

Zresztą gw oli sp raw iedliw ości należy odnotować kilka bardzo w ażnych pozy­ tyw ów tych części książki. N ależą do nich bardzo dobra i zwarta charakterystyka w a lk i Bułgarów o w olność (można by dodać tu kilka inform acji obrazujących sta ­ rania B ułgarów o zyskanie zainteresow ania i poparcia Zachodu dla ich w alki) oraz dziejów M acedonii na przełom ie X IX —X X stulecia, chyba słusznie w yod ­ rębnionych.

W następnym w ydaniu podręcznika można będzie bez trudu w nieść konieczne poprawki w szędzie tam, gdzie w ystęp ują rzeczow e błędy. Jest ich dosyć dużo i w dodatku są ,one zbyt rażące, żeby przejść nad nim i do porządku dziennego. N atom iast warto utrzym ać ten ciepły ton, jaki cechuje w iele w zm ianek o sk ar­ bach polskiej kultury, a zwłaszcza charakterystyki dążeń n arodow ow yzw oleń­ czych każdego narodu słow iańskiego. G eneralnie rzecz biorąc ,obecny podręcznik w jego partiach dotyczących historii Polski stanow i duży krok naprzód pod w zględem rzeczowej zaw artości tekstu i ogólnych zasad, którym i k ierow ali się jego autorzy. N iezbędne uzupełnienia w nieść będzie można elim inując w razie koniecz­ ności polem iki czy inform acje o ewolucji· poglądów nauki historycznej w danej spraw ie (np. s. 106 n.).

W ielkie zainteresow anie krajam i słow iańskim i, w yrażające się w stałym w zroś­ cie liczby studentów na w yższych uczelniach specjalizujących się w tej dziedzi­ nie, w pow staw aniu nowych katedr i ośrodków badawczych, w e w zrastającym zapotrzebowaniu państw a i organizacji społecznych na sp ecjalistów stanow i g w a­ rancję dalszego rozw oju tej dyscypliny, czem u pom agać będzie w jakim ś stopniu rów nież om awiany podręcznik. W dalszej p erspektyw ie rozwój badań nad S ło­ w iańszczyzną w poszczególnych krajach i w ym iana w zajem nych doświadczeń być m oże stw orzą w arunki dla opracowania naprawdę pełnej, fundam entalnej syn ­ tezy dziejów Słow iańszczyzny przez kolek tyw specjalistów tej dziedziny z różnych krajów.

A leksan der A chm ato wicz, J e r zy S kow ron ek

René N e 11 i, La vie quotidienne des cathares du Languedoc au

X IIIe siècle, H achette, Paris 1969, s. 299.

René N e 11 i, historyk kultury południa Francji w średniowieczu, autor sz e ­ regu prac z dziejów herezji katarów, podjął tem at trudny, złożony i jednocześnie pionierski — dotąd żadna z licznie powstających prac z serii „życie codzienne” nie była poświęcona życiu społeczności heretyckiej. Badanie życia ludzi, których łączyła przynależność do sekty religijnej, nastręcza trudności natury zarówno źród­ łow ej, jak m etodycznej. Najczęściej spotykane m ateriały do dziejów herezji: akta in kw izycyjne i sądow e, zapiski kronikarskie, pism a ,o charakterze polem icznym a także antyheretyckie utw ory o aspiracjach literackich, m ają zazwyczaj charak­ ter jednostronny: dotyczą doktryny heretyckiej i „błędów ” przeciw ortodoksji. A utentyczne tek sty w yzn aw ców herezji, niem al z reguły nieliczne, rów nież n ie­ w iele m ówią o życiu codziennym . Trudnośti natury m etodycznej w ynikają przede w szystk im z faktu, że średniow ieczni w yzn aw cy określonej „herezji” rzadko b y ­ w a li p rzedstaw icielam i jednej klasy, w arstw y lub grupy społecznej. W aldensi tylko na niektórych terenach m ieli charakter sek ty typow o rzem ieślniczej, tylko niektóre grupy heretyckich begardów składały się z ludzi o jednolitym zawodzie (np. fratre s textores), złożone pod w zględem składu społecznego b yły też grupy Braci Apostolskich. Wśród langw edockich katarów, jednej z najbardziej m aso­ w ych herezji średniowiecza, znaleźć można przedstaw icieli całego społeczeństw a. P ow staje w ięc problem , czy m ów iąc o życiu codziennym katarów przedstaw ić na­ leży życie całego społeczeństw a, czy też jedynie ograniczyć się do tych jego e le ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Problemy ochrony zabytków w województwie zreferował Wojewódzki Konserwator Zabytków mgr A. Sprawy rewaloryzacji zespołu staromiejskiego w Cieszy­ nie i

In het schema is de loop van het aethyllactaat met een dikke lyn aangegeven.Niet getekend zyn de bereiding van HCN en alcoho- lische HCl-oplossing.Voor de

reinforced nanocomposite films can be obtained by simply mix- ing two uniaxial liquid crystalline solutions: (i) a colloidal nematic filler phase comprised of a suspension of

Zhao Gang : O ile wiem, te większe wydawnictwa – trzeba bowiem pamiętać, że w Chinach są tysiące wydawnictw – które zajmują się wydawa- niem literatury, cały czas

zjawisk, ale nie ma żadnych szans, by przeciwstawić się zbiorowości, każde bowiem odwoływanie się do poprawności języka i do dyrektyw jego użytku będzie

Udział świeckich w misji uświęcającej jawi się jako powołanie do świętości, oznaczające wezwanie do tego, by żyli według Ducha, włączeni w rzeczywistość doczesną i

Dzięki temu Kościół katolicki w Republice Federalnej Niemiec m a zagwarantowaną możliwość nauczania religii we wszystkich szkołach pub­ licznych czyli zarządzanych

Oprócz dokumentów wymaganych na samym początku od mężczyzn zgłaszających wolę przyjęcia święceń oraz przy udzieleniu kandydatury i posług, o których wcześniej