• Nie Znaleziono Wyników

List do Redakcji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "List do Redakcji"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Zygmunt Markiewicz

List do Redakcji

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 58/1, 339-340

(2)

V.

K

O

R

E

S

P

O

N

D

E

N

C

J

A

L IST DO R ED AK CJI

W doskonałej skądinąd recen zji K seni K ostenicz, dotyczącej fototyp iczn ego w yd an ia „T rybuny L u d ó w ” („P am iętnik L itera c k i” 1966, z. 1), zn ajd u ję śla d y zbyt pochopnego w n io sk o w a n ia na tem at dw óch członków jej redakcji: E dm unda C ho- jeck iego i Iw ana G ołow ina. Z daniem autorki, na liście w sp ółp racow n ik ów , „którzy u trzym yw ali stosu n k i z H otelem L am bert, [...] u m ieścić w ypada [...] Edm unda C hojeckiego, p rzysłow iow ą ch orągiew kę na dachu, i w reszcie — Iw ana G o ło w in a ” (s. 272).

Z ajm uję się od k ilk u lat C hojeckim i na p od staw ie dość dobrej zn ajom ości przedm iotu m uszę stw ierd zić, że, co najm niej do r. 1870, dem okratyczne p rzek o­ nania C hojeckiego n ie m ogą u legać w ą tp liw o ści: w alk a na barykadach Paryża w 1848 oraz udział w rew olu cyjn ej działalności w kraju i w Pradze, k siążk a R e w o ­ lucja i s t r o n n ic t w a w s te c z n e w 1848 r o k u (dw a w ydania: 1849 i 1864), w y stą p ien ie z „T rybuny L u d ów ” — jego zdaniem za m ało rad yk aln ej, ak tyw n a w sp ółp raca z „La V oix du P e u p le ” Proudhona, zakończona w ygn an iem z F ran cji przez „k się- cia -p rezy d en ta ” w r. 1850, itd. F ak t, że C hojecki „opierał s ię ” na zam ożnych pro­ tektorach z arystokracji, ale zaw sze znanych z p oglądów p ostęp ow ych (R. R a­ czyński, K saw ery B ranicki, książę H ieronim N apoleon), m ógł w prow adzić w błąd. Poza tym n ie znam dow odów w spółpracy polityczn ej C hojeckiego z H otelem Lam bert.

D obre stosu n k i G ołow ina z tym obozem tłum aczą się chęcią C zartoryskiego p rzyciągn ięcia w szystk ich , rzadkich w ów czas, em igran tów rosyjsk ich , by zaprzęg­ nąć ich do w a lk i z caratem . K on tak ty z H ercenem i B akuninem w przed ed n iu po­ w stan ia styczn iow ego w yw od zą się z tego sam ego założenia. Trudno jednak m ów ić o ich przyn ależn ości id eologiczn ej do obozu C zartoryskiego.

W sporze dotyczącym popierania „T rybuny” przez k sięcia A dam a w y w o d y K ien iew icza w yd ają się o w ie le lep iej argum entow ane niż ryzyk ow n e tw ierd zen ia H andelsm ana. O czyw iście m ógł istn ieć m anew r C zartoryskiego, by obsadzić „T ry­ b u n ę” sw y m i ludźm i, ale n ie w p ły n ą ł on, m ym zdaniem , na lin ię p olityczn ą pism a. Jak sam a recen zen tk a pow iada, „K ontakty n iek tórych w sp ółp racow n ik ów »Trybu­ ny« z H otelem L am bert nie dow odzą jeszcze, że w ła śn ie za pośred n ictw em H otelu tr a fili do red a k cji” (s. 271).

P rzytoczon y przez autorkę (na s. 275,) nekrolog S łow ack iego m oże być pióra Edm unda C hojeckiego. O ile w iem , był to w redakcji „T rybuny” jed yn y zw o le n ­ nik p oety; już w r. 1847 pow tarzał jego p oglądy na zebraniu T ow arzystw a H isto ­ ryczn o-L iterack iego w odczycie O p o tr ze b ie idei. K oń cow e zdanie nekrologu: „La

(3)

3 4 0 K O R E S P O N D E N C J A

»Revue I n d é p e n d a n te « a inséré, en 1847, un de ses p o è m e s i n t i t u l é : »A n h e ll i ou les Exilés de S ib ér ie« ”, zd aje się w sk a zy w a ć na au torstw o C h ojeckiego, p ozo sta ją ­ cego od r. 1847 w b lisk ich stosu n k ach z w y m ien io n y m pisrtiem, jako ostatn i jego sekretarz. P o tw ierd za łb y to ró w n ież fakt, że zap ow iad an y w ięk szy a rtyk u ł o S ło ­ w ack im n ie u kazał się w „T ryb u n ie” ; jak w iadom o, C hojecki op u ścił redakcję w dniu 6 k w ietn ia , tj. ró w n o cześn ie z w y d ru k o w a n iem w sp om n ian ego nekrologu.

N ancy, maj 1966

Cytaty

Powiązane dokumenty

1. Dumański ma niewątpliwie rację, gdy twierdzi, że kryminalistyka jest wie­ dzą. Odmawia jednak tej wiedzy miana „nauki w jej klasycznym znaczeniu”. Czy­ telnik

Tymczasem w komentarzu ten sam zwrot ma treść następującą: „Nie może więc być ani zdawkowe, ani ogólnikowe (uzasadnienie postanowienia o przedstawieniu

Abstrahując od kwestii braku jednomyślności w sposobie ujmowania przez przed­ stawicieli nauki przedmiotów ochrony przepisów zamieszczonych w rozdziale XXXVI k.k.,

Poszukując przyczyn tej tendencji oraz zasad, na jakich zazwyczaj opiera się w ustawach wyższa karalność zaboru, nie sposób jest poprzestać na ustawodaw­ stwie

W tym miejscu trzeba od razu wyjaśnić, że założeniem nie jest mechaniczna zmiana zależności z jednego na inny organ państwowy, lecz zharmonizowanie

Falandysza jest stwierdzenie, że „alkohol jest niebezpieczny przede wszystkim dla tego, kto go używa, a człowiek nietrzeźwy czy alkoholik — to potencjalna

Dlatego należy się zgodzić z w y­ nikami rozważań recenzowanej pracy, że tylko te materialne rozumienia praworządności nie mają cech ujęć prawa natury,

Jeśli zaś idzie o kompetencje sądu państwowego, to poza wymienieniem uprawnień tego sądu we współdzia­ łaniu z sądem polubownym autor wskazuje zwięźle