• Nie Znaleziono Wyników

Czas i przestrzeń w polskiej powieści współczesnej dojrzałego realizmu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czas i przestrzeń w polskiej powieści współczesnej dojrzałego realizmu"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Martuszewska

Czas i przestrzeń w polskiej powieści

współczesnej dojrzałego realizmu

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 66/1, 3-23

(2)

I.

R O Z P R A W Y

I

A R T Y K U Ł Y

P a m iętn ik L iteracki LXVI, 1973, z. l

A N N A M A R T U SZ E W SK A

CZAS I PRZESTRZEŃ W POLSKIEJ POWIEŚCI WSPÓŁCZESNEJ DOJRZAŁEGO REALIZMU

Analizy problem atyki czasu w dziele literackim oraz przedstawionej w nim przestrzeni prowadzone są na ogół niezależnie od siebie. Dzieje się tak, mimo iż wielu badaczy, od Romana Ingardena począwszy, a na szkole G ünthern Müller a skończywszy, rozpatruje kategorie czasu i prze­ strzeni w utworze literackim bezpośrednio jedną po drugiej, dochodząc niekiedy do bardzo zbliżonych wniosków na tem at funkcji ich obu w k re­ owaniu świata przedstawionego. Rzadko spotykam y się też, jak u Pouleta,

z dostrzeganiem w analizie powieści wzajemnego związku między przed­ stawioną w niej przestrzenią a czasem:

W ym iar czasu je st b o w iem dla pisarza [tj. dla P rousta] — w y m ia r e m p o ­ d obnym do trzech p o zo sta ły ch , a w ię c w y m ia rem p rzestrzen n ym . [...] o w ie l­ k iej p o w ieści P ro u sta m ożna p o w ied zieć [...]: „ C z a s p r z y b r a ł t a m f o r ­ m ę p r z e s t r z e ń i ”. [...] Czas P rou sta jest czasem z esta w ia n y m , „uprze- strzen io n y m ” 1.

Jeszcze rzadziej zaś zależność między kategoriam i przestrzeni i czasu prowadzi do ich łącznego traktow ania. Tak jednak czyni Michał Bachtin, któ ry wprowadza w tym celu odrębne pojęcie „chronotop”, sygnalizujące podkreślaną przez tego badacza w analizach nierozłączność czasu i prze­ strzeni w powieści, od jej powstania począwszy 2.

W prezentow anej tu taj pracy w ysunięty został na pierwszy plan związek między kategorią czasu a kategorią przestrzeni, k tó ry można' zaobserwować w grupie analizowanych utw orów powieściowych. Podkre­

1 G. P o u l e t , C za s i p r z e s t r z e ń P ro u sta . P rzeło ży ła W. B ł o ń s k a . W zb io­ rze: P r o u s t w oc za ch k r y t y k i ś w i a t o w e j . W ybór, red ak cja i p rzed m ow a J. B ł o ń ­ s k i . W arszaw a 1970, s. 320— 321.

2 М. M. B a c h t i n , C za s i p r z e s t r z e ń w p o w ie śc i. P rzeło ży ł J. F a r y n o. „ P a ­ m ię tn ik L ite r a c k i” 1974, z. 4. B a ch tin om a w ia trzy g łó w n e chronotopy p o w ieścio w e, w ła ś c iw e dla rom ansu aw a n tu rn iczeg o , a w a n tu rn iczo -o b y cza jo w eg o oraz b io g ra ficzn e­ go, k tóre w e d le n iego trw a ją od starożytn ości po w ie k X V III. D ostrzega on także is tn ie n ie w ie lu n o w szy ch chron otop ów , szerzej jed n ak ich n ie an alizu je, p op rze­ sta ją c na w zm ia n k a ch o nich.

(3)

ślam go przez używanie przym iotnika „czasoprzestrzenny”. Oczywiście term in ten nie jest używ any w tym samym znaczeniu, w jakim słowem „czasoprzestrzeń” posługuje się fizyka od czasów Einsteina, w badaniach literackich nie chodzi przecież o ustalenie m atem atyczno-fizycznych związków między przestrzenią a czasem. Sugeruje on jednak istnienie u podstaw dzieła literackiego zależności między tym i zjawiskami, prze­ jawiających się nie tylko w ich wzajem nych bezpośrednich relacjach, ale przede wszystkim w ich funkcjach w stosunku do św iata przedsta­ wionego i udziale w kształtow aniu typu reprezentatyw ności utw oru wo­ bec rzeczywistości pozaliterackiej.

Potrzeba łączenia kategorii czasu i przestrzeni stosowanych jako n a­ rzędzie do badania powieści w ystępuje zwłaszcza przy analizie dystansu narratora w stosunku do świata przedstawionego, dystansu określanego zarówno przez perspektyw ę przestrzenną, jak i czas wypowiedzi w sto­ sunku do jej przedmiotu. D rugim elem entem powieści, w którym się te obie kategorie wiążą, w spółwystępują bowiem bądź się w zajem nie zastępują według jednakowych podstawowych zasad, jest jej świat przedstawiony, u którego podstaw leży koncepcja czasu i przestrzeni właściwa dla określonego typu przedstawionej rzeczywistości. Trzecim wreszcie jest rola czasu i przestrzeni jako jednych z wielu czynników kreowania postaci literackiej.

Czasoprzestrzenny dystans narratora wobec świata przedstawionego

Dla polskiej powieści dojrzałego realizm u charakterystyczna jest, w porównaniu z pozytywistyczną powieścią tendencyjną oraz wcześniej­ szą jeszcze powieścią biedermeierowską, swoista „przezroczystość” w ar­ stw y narracyjnej. Szczególnie daje się ona zauważyć w powieści z n a r­ racją trzecioosobową, ale naw et pierwszoosobowe form y n arracji (np. pamiętnik, o którym bez żadnych wątpliwości można powiedzieć, że ma charakter uprzedmiotowiony, tj. że jego przedm iot w daleko większym stopniu zwraca na siebie uwagę czytelnika niż jego podmiot) tracą swe charakterystyczne cechy i praw ie nie jest w nich akcentow ana sytuacja narracyjna. Zmierzanie narracji powieści dojrzałego realizm u w stronę prozy naukowej, jej „obiektyw izacja”, brak sygnalizowania „ tu ” i „te­ raz” narratora, spraw iają, że dystans czasowy i przestrzenny między narratorem a światem przedstawionym tej powieści określa się przeważ­ nie jako „duży”, związany z „szerokim horyzontem n arracy jn y m ” 3, nie

3 T erm in u ży w a n y przez K . B a r t o s z y ń s k i e g o (Z p r o b l e m a t y k i czas u

w u t w o r a c h ep ick ich . W zbiorze: W k r ę g u z a g a d n i e ń te o r ii p o w ie ś c i . Pod red ak cją

(4)

precyzując niew ym iernych w istocie rozmiarów owej wielkości i szero­ kości. Nie podważając bynajm niej relatyw nej wartości tego typu okre­ śleń, używ anych wszak dla oznaczenia opozycji wobec wąskiego hory­ zontu narracji prowadzonej z p unktu widzenia bohatera i jej małego dystansu czasowego wobec postaci, spróbujm y się najpierw zastanowić nad problem em stałości owego dystansu.

Zmiana dystansu przestrzennego, operowanie rozmaitego typu uję­ ciami perspektyw icznym i widoczne są doskonale w większej części po­ wieści pozytywistycznych. We wstępnych, w prowadzających partiach wielu z nich (przypomnijmy choćby Placówkę) panoram a świata przed­ stawionego prezentow ana jest z pozycji hipotetycznego obserw atora le­ cącego jakby na skrzydłach ptasich czy też zawieszonego na chmurze. Następnie powoli, jakby dzięki zastosowaniu innej ogniskowej w film u­ jącej kam erze czy też dzięki zbliżaniu się opowiadającego do przedmiotu jego opowieści, „zniżaniu się” i „lądowaniu” ptaka, na którym obserwa­ tor niby się znajduje — obraz się zawęża, widzimy z coraz bliższej odległości coraz m niejszy odcinek świata przedstawionego, ale za to o wiele dokładniej, perspektyw a z „ptasiej” przekształca się w perspek­ tywę „norm alną” 4.

W przyw oływ anym tu wstępie Placówki najpierw ogólnie obserwuje­ my bieg rzeki Białki, później spostrzegamy wzgórek, na którym stoją trzy sosny, chatę Ślim aka i wreszcie jego samego. Kiedy niedługo potem towarzyszym y bohaterowi, powoli i niechętnie wzuwającemu buty przed wyjściem do prac rolnych, nasze pole widzenia początkowo jest ograni­ czone przez ściany chaty, w której się w raz z nim znajdujem y, następnie zaś razem z orzącym gospodarzem obserw ujem y jadącego konno szwagra dziedzica oraz innych przybyszy. Widzimy zresztą z zew nątrz także samego oracza. Zmiana dystansu przestrzennego nie jest tu niczym mo­ tywowana i n arrator, choć w Placówce praktycznie najczęściej tow arzy­ szy Ślimakowi, nie musi uzasadniać swego pobytu w żadnym miejscu, równie dobrze może obserwować w raz z Owczarzem kulig czy też póź­ niej sam otną śmierć tego bohatera, kiedy indziej zaś „z lotu ptak a” obejm uje wzrokiem całą niemiecką kolonię. Ta zmienność przestrzennego punktu widzenia, wiążąca się w dodatku z zajmowaniem różnych pozycji wobec bohatera, od vision du dehors, przez vision par derrière, po vision

avec 5, czyli od widzenia zewnętrznego postaci po patrzenie razem z nią,

jej oczyma, jest cechą charakterystyczną polskiej powieści dojrzałego realizmu. Z tym jednak, że owo widzenie tego ostatniego typu („razem z bohaterem ”) należy w niej jeszcze do sytuacji w yjątkowych, jest

do-4 T erm in y u ży w a n e w teo rii film u .

(5)

piero zapowiedzią późniejszych typów powieści, w których będzie domi­ nować.

Dystans czasowy w analizowanej powieści również nie jest stały. Najczęściej bywa on „duży”, ma charakter p e rfe k ty w n y 6, n arrato r bo­ wiem opisuje zdarzenia nie w trakcie ich dziania się, ale po ich zakoń­ czeniu. Jednakże naw et i w ty m w ypadku można zauważyć ptewne zmia­ ny dystansu. W początkowych partiach większości polskich powieści doj­ rzałego realizm u zaraz po ogólnej prezentacji krajobrazu świata przed­ stawionego, typu jego przestrzeni, prezentow ani są również bohaterowie N arrator ukazuje w skrócie wówczas najczęściej całą ich drogę życiową, podając przy kondensacji czasu ich przeszłe (w stosunku do czasu akcji) losy. N arrator albo towarzyszy tym daw nym zdarzeniom z życia bo­ haterów, stopniowo w raz z nimi przybliżając się do czasu akcji, albo też sygnalizuje ową dawność w ydarzeń podawanych w „Vorgeschichte” . Bardziej stałym punktem odniesienia dla uchwycenia dystansu czasowe­ go okazuje się dopiero ten czas, w którym toczy się akcja. Czas narracji jest od niego późniejszy, tj. narrato r opowiada o zdarzeniach dopiero po ich zakończeniu, przy czym okres m ijający między zdarzeniami a opo­ wiadaniem o nich w narracji trzecioosobowej jest przeważnie zupełnie nie sprecyzowany, z pew ną jego konkretyzacją można się spotkać je­ dynie w pierwszoosobowej n arracji pam iętnikarskiej. Niekiedy w powie­ ści dojrzałego realizm u dystans ów ulega dalszemu zwiększeniu, tym razem już o znaną wielkość czasową. Dzieje się to wtedy, gdy n arrato r, najczęściej z powodu prezentacji nowej postaci, opowiada o jej prze­ szłości i podkreśla to:

P an Izydor P a sch a lsk i, na którego w tej c h w ili p atrzał z dala z w agonu podróżny, od la t k ilk u n a stu b y ł już z im ien ia ch rześcija n in em . Ś rod ek ten znać tak że m u b y ł p otrzeb n ym do przeb icia się p rzez św ia t. K o sz to w a ł on go w ie le [...]7.

W tym fragmencie prezentującym przeszłość bohatera dystans cza­ sowy przedstawia się następująco: „X -f- kilkanaście la t”, tzn. że do X (stale istniejącego dystansu między czasem zdarzeń a czasem narracji) zostaje tu taj dodany odcinek kilkunastu lat, które upłynęły między okre­ sem pokazanym jako przeszłość bohatera a ową chwilą w prezento­ w anych zdarzeniach, kiedy ten bohater jest oglądany przez inną postać. Zmiany dystansu czasowego i przestrzennego w powieści dojrzałego realizm u wiążą się tutaj ze zmianą szeroko pojętego p unktu widzenia. Granicznym wypadkiem, charakteryzującym się m aksym alnym dystan­ sem czasoprzestrzennym między światem przedstawionym a narratorem ,

e Zob. B a r t o s z y ń s k i , op. cit.

7 J. I. K r a s z e w s k i , N a d m o d r y m D u n a je m ; Z a k l ę t a k s i ę ż n ic z k a . K raków 1960, s. 22.

(6)

jest sytuacja, kiedy narracja przybiera kształt uogólniającego kom enta­ rza. Oto charakterystyczne zdanie z końcowej partii S ylw ka Cmentarni -

ka Orzeszkowej:

L ecz n ie w ra ca n igd y p rzeszłość i n ie zw racają się z drogi sw ej n a stęp ­ stw a n iezło m n y m ła ń cu ch em toczące się z łon a sw ej p r z y c z y n y ...8

Stanowi ono kom entarz do utw oru i uogólnienie opisanych w nim sytuacji, zarazem zaś, co widoczne jest w uogólniającym czasie teraźniej­ szym — praesens perpetuum , ma ambicję ogarnięcia całokształtu ludz­ kiego doświadczenia, objęcia zarówno czasu związanego z n arracją jak i tego, w którym żyje czytelnik. Brak sygnalizacji płaszczyzny prze­ strzennej związanej z uogólnieniem sprzyja tej dążności do uniw ersali- zacji treści zdania uogólniającego. W powieści dojrzałego realizm u jednak, w porównaniu z pozytywistyczną powieścią tendencyjną, zdania tego typu już stopniowo zanikają, ilość kom entarzy zmniejsza się radykalnie i zjawisko owej dążności do uniwersalizacji nie tak często pojawia się

in extenso.

Sytuacją istniejącą na wręcz przeciwstawnym biegunie jest wypadek zmniejszania się dystansu czasoprzestrzennego między narratorem a bo­ haterem — do tego stopnia, że ich punkty widzenia powoli zaczynają się identyfikować.

T y m czasem n ieb o coraz m ocniej zaciąga się ob łok am i, la s n a p ełn ia się m głą, zaczyn a padać d eszczyk od m aku drob n iejszy i m arznący. W ciągu k ilk u p a cierz y su k m an a M aćka, p łach ta znajdy i grzyw y k on i o k ry w a ją się cienką, zim n ą i trzeszczącą skorupą lodu. [...] M aciek rzuca na san ie o sta tn ie szczapy i z n iep o k o jem spogląda na zachodzące słońce. N ieb ezp ieczn a to rzecz w racać do d om u z tak im ciężarem , w nocy, podczas gołoledzi!...

P ręd k o p o ło ży ł sie r o tę na n ała d o w a n y ch san iach ; p rzeżegn ał się i zaciął k on ie. M aciek ob a w ia się w ie lu rzeczy na św ie c ie , a le n ajbardziej tego, ażeby na ś lisk ie j drodze n ie w y w r ó c iły się san ie i nie przy tłu k ły go ja k w ó z przed la ty ®.

W cytowanym fragm encie Placówki naw et czas gram atyczny narracji przekształcił się z przeszłego w teraźniejszy (jest to zresztą praesens

historicum ). Nie to jednak jest najistotniejsze, ale fakt, że na świat

przedstawiony patrzym y tu w niektórych miejscach oczyma samego bo­ hatera, on to bowiem mierzy czas długością „kilku pacierzy”, on też nie jest pewien, czy się wydostanie z lasu. Także n a rrato r dostrzega przede w szystkim to, co mógł zauważyć bohater — np. zachód słońca nie jest opisany w kategoriach estetycznych, pojawia się bowiem w związku z przeżyciam i postaci i jest potrzebny po to tylko, by zasygnalizować

8 E. O r z e s z k o w a , P i s m a ze b r a n e . Pod red ak cją J. K r z y ż a n o w s k i e g o . T. 49. W a rsza w a 1951, s. 250.

9 B . P r u s , P is m a . P od red ak cją Z. S z w e y k o w s k i e g o . T. 10. W arszaw a 1951, s. 107.

(7)

grozę sytuacji. W zmaganiach Maćka Owczarza z przyrodą, ukazanych tutaj jako samodzielna scena utw oru, n arrato r nie tylko towarzyszy bohaterowi, ale także staje na jego pozycjach i, choć niekiedy ujaw nia swą nadświadomość (np. mówiąc o różnych obawach Maćka), to jednak zmniejsza dystans czasowy i przestrzenny między sobą a postacią nie­ mal do zera. W ydarzenia są prezentowane z przestrzennego p u n k tu w i­ dzenia bohatera, są też przedstawione w trakcie ich dziania się jeszcze jako nie ukończone, n a rra to r towarzyszy im, dystans czasowy posiada charakter im p erfek ty w n y 10. Ale to zjawisko również jest już skrajne, wiąże się ze zmniejszaniem wiedzy narrato ra, z przekształcaniem się narracji auktorialnej w personalną, czyli antycypuje ty p powieści, który dominować w literaturze polskiej będzie znaczniej później.

Dla pozytywistycznej powieści dojrzałego realizm u bardziej typow ą sytuacją jest pozycja obserw acyjna narrato ra względem bohatera, gdy n arrato r patrzy na prezentow aną przez siebie postać i cały świat przed­ stawiony — przeważnie zza jej pleców (vision par derrière), bądź też, stojąc przy bohaterze, w pew nym stopniu ogranicza swą wiedzę do jego czasowej i przestrzennej pozycji. Miejsce, w którym się znajduje obser­ w ator, różny stopień widoczności (np. mgła) i ogólne możliwości ludz­ kiej percepcji, właściwe dla danej sytuacji obserw acyjnej, zawężają mo­ żliwości poznawcze narratora, stopniowo ograniczają jego wiedzę. Nie je st to jeszcze widzenie „razem z bohaterem ”, nie jest to jednak już także pełna narratorska wszechwiedza. Okazuje się bowiem potrzebne rozgraniczenie różnych punktów widzenia narratora, tak znakomicie do­ konane przez Borysa Uspienskiego, który w swej teorii punktu widzenia wyodrębnia plany: oceny, frazeologii, charakterystyki przestrzenno-cza- sowej i wreszcie psychologii n . Do naszych celów w ystarczy tu podkre­ ślenie, że przestrzenno-czasowy punkt widzenia nie musi się pokrywać z pozostałymi i wiedza n a rrato ra może być ograniczona poprzez związa­

nie pola widzenia z bohaterem, co nie pociąga za sobą automatycznie wprowadzenia wąsko pojętej perspektyw y postaci powieściowej.

Najbardziej znam ienną cechą polskiej powieści dojrzałego realizm u nie jest przy tym określony typ dystansu czasoprzestrzennego między narrato rem a światem przedstawionym, lecz właśnie nieustanne zmiany perspektyw y czasu i przestrzeni. Dokonują się one przeważnie bez żad­ nego uzasadnienia, co ma swe źródło w koncepcji wszechwładzy n a rra ­ tora. Jedynie tam, gdzie punkt widzenia n arrato ra zaczyna, jeszcze bar­ dzo niekonsekwentnie, przybliżać się do postaci — jako motywacja

10 Zob. B a r t o s z y ń s k i , op. cit.

Б. А. У с п е н с к и й , Поэтика композиции. Структура художественного текста и

(8)

zmian dystansu czasoprzestrzennego pojawia się ruch postaci w prze­ strzeni i jej rozwój w czasie lub też praw a rządzące pamięcią ludzką, której wolno przerzucać się z miejsca na miejsce i z okresu w okres, zależnie od asocjacji.

Konstrukcja czasu i przestrzeni w świecie przedstawionym

Zjawiskiem łatw ym do zauważenia w polskiej powieści omawianego okresu jest spora ilość sygnałów wyznaczających orientację czasoprze­ strzenną, współtworzących zarazem czas i przestrzeń świata przedsta­ wionego. Takie słowa, jak: „następnie”, „potem”, „tymczasem”, „obok”, „pow yżej”, ustalają relatyw ne następstwo odcinków czasowych i prze­ suwanie punktu obserwacji z jednej przestrzeni na inną (pierwsze trzy charakterystyczne są dla opowiadania, dalsze natom iast dla opisu). Nie­ co odmienny charakter m ają inne określenia upływ u czasu — np. zesta­ wianie, w sąsiednich partiach powieści, ranka z porą wieczorną czy wio­ sennego dnia z letnim, a także odpowiadające tem u w ujęciu przestrzen­ nym posługiwanie się słownictwem, które świadczy o ujm owaniu po­ w ierzchni w kategoriach istniejących miar. Jeszcze inny sposób określania zjawisk przestrzennych to obdarzanie ich imionami własnymi, wśród których zdarzają się zarówno fikcyjne jak i autentyczne. Podobnie czas w ystępujący w dziele literackim może być przywołaniem autentycznego, historycznego czasu poprzez użycie daty lub wspomnienie wydarzenia ściśle w czasie historycznym zlokalizowanego. Wszystkie te możliwości w powieści dojrzałego realizm u istnieją obok siebie, niekiedy naw et w jednym utworze, jednakże dominacja niektórych z nich czy też samo choćby ich pojawienie się (znamiennym sygnałem jest np. wystąpienie historycznej daty i autentycznej onomastyki, ponieważ są to zjawiska stosunkowo rzadsze) nadają charakterystyczne piętno kreow anem u świa­ tu. Dlatego też spróbujem y je zanalizować osobno, aby móc w yabstra­ hować ich najbardziej typowe cechy.

„ H i s t o r y c z n y ” c z a s i „ a u t e n t y c z n a ” p r z e s t r z e ń Przypom nijm y tak dobrze wszystkim znane pierwsze zdanie Lalki:

W p oczątk ach roku 1878, k ied y św ia t p o lity czn y za jm o w a ł się p ok ojem sa n -ste fa ń s k im , w y b o rem n o w eg o p ap ieża albo sza n sa m i eu ro p ejsk iej w o jn y , w a rsz a w sc y k u p cy tu d zież in te lig e n c ja p ew n ej ok olicy K ra k o w sk ieg o P r z e d ­ m ie śc ia n ie m n iej gorąco in tereso w a ła się p rzyszłością g a la n tery jn eg o sk lep u pod firm ą J. M in cel i S. W o k u ls k i12.

(9)

Jest to najdoskonalszy przypadek kreow ania w powieści współczesnej dojrzałego realizm u tego typu czasu i przestrzeni, który powiązano tu z autentyzm em i historycznością. Na kreację tę składają się następujące elementy:

1) pojawienie się konkretnej daty, sugerującej, iż czas zdarzeń po­ wieściowych mieści się w czasie historii;

2) przytoczenie autentycznych faktów historycznych, spełniających identyczną funkcję jak data;

3) posługiwanie się autentycznym i nazwam i geograficznymi m ającym i charakter jednostkowy, a więc odsyłającym i do desygnatów jednostko­ wych, konkretnych 13, w tym w ypadku znanych każdemu Polakowi.

W rezultacie tego typu kreow ania przestrzeni i czasu powieści pro­ wadzi czytelnika do przekonania, iż spotyka on się tu z opisem określo­ nego wycinka czasu historycznego i istniejącej realnie przestrzeni. N adaje to oczywiście specyficzne piętno także prezentow anym postaciom i zda­ rzeniom, które mogą być traktow ane jako autentyczne lub przynajm niej „mogące” istnieć. K onsekwentne stosowanie odwołań do autentycznego czasu i przestrzeni zmierzałoby przy tym do stworzenia tego typu po­ wieści współczesnej, w którym fikcyjni bohaterowie poruszaliby się w czasie i przestrzeni traktow anych jako w ycinek świata realnego, czyli powieści opartej na w alterskotowskim modelu powieści historycznej.

W analizowanych powieściach z tak konsekw entnym ujm owaniem tych zjawisk spotykam y się jednak wyjątkowo. Zwłaszcza rzadko poja­ wia się w utw orze powieściowym pełna data roczna. Unikanie jej było prawdopodobnie związane z obawą przed pozornym „zestarzeniem się” problem atyki powieści, gdyż konkretne oznaczenie czasu ich akcji mo­ głoby sugerować po kilkunastu latach dezaktualizację poruszanych za­ gadnień, podważać walor ich współczesności. Stosunkowo częściej spo­ tykam y się w utw orach z odwołaniami do autentycznych wydarzeń historycznych, choć i tu chętniej mówi się o w ydarzeniach dawniejszych (a więc nie tak ściśle pozwalających określić czas akcji) lub o takich, które nie były jednorazowe bądź też nie związały się w świadomości społecznej z konkretną datą historyczną (np. budowa kolei, spór o ser­ w ituty, powstawanie fabryk).

Kazimierz Wyka w w ypadku pojawiania się w utworze historycznych dat czy w ydarzeń używa term inu „czas środowiska” u . Nie w ydaje się on jednak najszczęśliwszy, gdyż najistotniejszą cechą tworzonego w ten sposób czasu powieściowego są właśnie owe odwołania do historii, suge­

13 Zob. też A. M a r t u s z e w s k a , N a z e w n i c t w o w p o ls k ie j p o w ie ś c i p o z y t y ­

w i s t y c z n e j o t e m a t y c e w s p ó ł c z e s n e j . „ P a m iętn ik L ite r a c k i” 1973, z. 4.

14 K. W y k a , C za s p o w i e ś c i o w y . W: O p o t r z e b i e h is to rii li te r a tu r y . S z k i c e

(10)

stia, że i on może w jakiś sposób do historii należeć, a nie jego specyfika w ew nątrz utw oru, jego kreatyw na funkcja w stosunku do owego „środo­ w iska” w świecie przedstawionym, nie będąca wszak właściwością jedy­ nie tego typu czasu.

Ważną rolę w powieści dojrzałego realizm u pełni przywoływanie au­ tentycznej przestrzeni — poprzez używanie jej nazwy geograficznej oraz opisy konkretnych miejsc. Przede wszystkim zjawisko to dotyczy więk­ szych miast, spośród których najczęściej pojawia się Warszawa. W niej,

poza Lalką, toczy się akcja niektórych powieści zarówno Orzeszkowej, jak i M arrené-M orzkowskiej, Kraszewskiego i innych. W roli jednego z głównych miejsc akcji pojaw iają się też Kraków, Wiedeń, Berlin, P a­ ryż, Rzym i cały szereg miast gubernialnych z terenu Królestwa. Są one przeważnie duże, co jest zrozumiałe, bo w takich lepiej może „ukryć się” bohater, a opis powieściowy łatw iej może uchodzić za odzwierciedle­ nie wycinka tego właśnie typu przestrzeni.

Nazwy autentycznej przestrzeni służą też często jako orientacyjne ram y dla wyznaczania przestrzeni powieściowej, nie traktow anej już koniecznie jako opis wycinka przestrzeni realnej. Nazwy rzek — Niemen czy Wisła, znane nazw y miejscowości pozwalają z grubsza ustalić topo­ grafię fikcyjnych miejsc, bez ich dokładnego umieszczania na mapie.

Te N o sk o w ice u ży w a ją dużo sła w y w św iecie, a św ia te m dla nich jest p rzestrzeń , m ająca ze d w ie m ile w p rom ien iu . D w a tu są p u n k ty dobrze zn a ­ ne: na p ółn oc S k alb m ierz, n a p ołu d n ie K oszyce; do ty ch ogn isk cy w iliz a c ji id zie tra k t p rosto p rzez N o sk o w ic e i w N o sk o w ica ch robi tak d ziw n e z a ­ k ręta sy [...].

Żyd, m ieszcza n in , ch ło p czy szlach cic, k ażdy w tych stron ach o rien tu je się w pod róży p od łu g N o sk o w ic [...]. J ed ziesz, d ajm y na to, z W arszaw y [...]15.

Dość częsty w analizowanych powieściach w ypadek pojawiania się autentycznie zorientowanej przestrzeni, naw et przy braku w nich kon­ kretnych dat rocznych, kształtuje jednakże pewien typ czasu. Georges Blin, zauważając istnienie autentycznej toponom astyki w powieściach Stendhala, stwierdza:

J e śli [...] p isze się, choćby n a w e t z n ad m iern ą troch ę butą, że scen a, na k tórej rozeg ra ły się w y d a rzen ia , is tn ie je n ad al, op o w ia d a n ie jako całość zostaje n ieja k o so lid n ie osad zon e w czasie. S tw ierd zen ie, że m iejsco w o ści V errières czy C a r v ille is tn ie ją nad al, w c h w ili gdy rozpoczyna się p ow ieść, a w ię c o d ­ w o ła n ie się do p ew n ej sw o iste j sk a li czasu o b iek ty w n eg o g w a ra n tu je tym sa m y m przez trw a ło ść scen erii o b iek ty w n o ść w y d a rzeń , ja k ie się w niej ro zeg ra ły le.

15 A. D y g a s i ń s к i, D zieła w y b r a n e w 5 to m a c h . K o m itet red ak cyjn y: В. H o - r o d y s k i , M. Ż m i g r o d z k a , J. Z. J a k u b o w s k i . T. 1. W arszaw a 1954, s. 25. 18 G. B l i n , S te n d h a l i p r o b l e m y p o w ie ś c i P rzeło ży ła Z. J a r e m k o - P y - t o w s k a . W arszaw a 1972, s. 80.

(11)

Blin uważa, że ów obiektywny czas jest czasem teraźniejszym :

Ten czas tera źn iejszy — tera źn iejszo ść św ia d e c tw a w sp ó łczesn eg o p rzed ­ m io to w i op isu — m a w sz e lk ie cech y p ra w d ziw eg o czasu te ra źn iejszeg o (co n a jw y żej od n iesion ego do daty, k ied y p o w ie ść została zakończona) [...] 17.

Podobnie i w stosunku do polskiej powieści dojrzałego realizm u można stwierdzić, że autentyczna toponom astyka kształtuje w niej nie tylko swoisty typ przestrzeni, ujm owanej jako opis wycinka przestrzeni realnej, ale także współtworzy funkcjonujący w niej czas. Jest on te­ raźniejszy w szerokim znaczeniu tego słowa, trw anie jego rozciąga się na wszystkie czasy funkcjonujące w dziele literackim, ma on am bicje ogarnięcia zarówno czasu świata przedstawionego jak czasu narracji, a także czasu odbiorcy wpisanego w dzieło. Można by go więc nazwać, traw estując term in Fernanda Braudela 18, czasem teraźniejszym o długim trw aniu, lub też jeszcze inaczej — współczesnością.

,,U p r a w d o p o d o b n i a n i e ” c z a s u i p r z e s t r z e n i w ś w i ę ­ c i e p r z e d s t a w i o n y m

Ten typ kształtow ania czasu i przestrzeni jest stosunkowo najczęstszy w polskiej powieści dojrzałego realizm u. Polega on na pojaw ianiu się w utworze obiektywnych m iar upływ u czasu i wielkości przestrzeni oraz na obdarzaniu przedstawionej przestrzeni nazwami prawdopodobnymi, utworzonym i na wzór nazw realnych.

N ajistotniejszą rolę w kształtow aniu tego typu czasu i przestrzeni odgrywa odwołanie się do pór roku i dnia. W charakterystyczny sposób posługują się takim określaniem czasu i jego upływu wszyscy pisarze omawianego okresu. Orzeszkowa mniej więcej w 3/4 utworów powieścio­ wych z lat 1875— 1895 na pierwszej stronicy precyzuje porę roku, a na­ wet i miesiąc, w którym rozpoczyna się akcja utworu. Każdy rozdział

Placówki i niemal każdy rozdział Lalki zawiera określenia kolejnych

miesięcy czy pór roku. Podobnie nie stroni od precyzyjnego zaznaczania pory roku, miesiąca, pory dnia i godziny Kraszewski, w taki sposób syg­ nalizuje przem ijanie czasu Sienkiewicz w Rodzinie Połanieckich, a także Zachariasiewicz, Gawalewicz czy Sabowski. Upływ godzin w życiu bo- haterów bywa podkreślany zmianami zachodzącymi w przyrodzie i ich objawami bądź też biciem zegarów. Przem ijanie pór roku zaznaczane bywa przez opisy n atu ry i prac rolnych, a także przeobrażeń dokonują­ cych się w krajobrazie miejskim, adekw atnych do pory roku.

Ujmowanie przestrzeni w ram ach miar obiektywnych, nie tylko zwią­

17 Ib id e m , s. 80— 81.

18 F. B r a u d e l , H is t o r ia i tr w a n i e . P rzed m o w ą op atrzyli B. G e r e m e k i W. K u l a . T łum aczył B. G e r e m e k . W arszaw a 1971.

(12)

zanych ze światem powieściowym, jest stosunkowo rzadsze. Jedynie nie­ kiedy gościńce są mierzone milami lub w iorstam i czy też (jeszcze rza­ dziej) określane przez czas potrzebny bohaterowi na ich przebycie. Wiel­ kość pól, o które toczą się spory, podawana jest w morgach czy włókach, zjawiska te jednak nie są częste. W pewnym stopniu rolę obiektywnych wektorów przestrzeni spełniają omawiane tu już autentyczne nazwy miejscowości, wówczas gdy pojawiają się jako punkty orientacyjne. S ta­ nowią w tedy słupy milowe dzielące przestrzeń przedstawioną na odcinki według obiektywnych kryteriów , tak jak przywqływane pory roku czy miesiące podkreślają obiektywne przem ijanie czasu, jego nieodwracalny kierunek.

Posługiwanie się prawdopodobnymi nazwami miejsc, fikcyjnymi, ale utworzonymi na wzór autentycznych (np. Odropól — nazwa m ajątku będącego miejscem akcji Pierw otnych Orzeszkowej), pozwala indyw idua­ lizować przedstawioną przestrzeń. Dopuszcza przy tym fikcyjny charak­ te r tej przestrzeni (przy czym, z powodu prawdopodobieństwa nazwy, nie zawsze jest on dla czytelnika uchwytny), zarazem zaś kreu je ją na wzór przestrzeni realnej, pozwala traktow ać jako model tej ostatniej. Niemalże identyczną funkcję spełniają stosunkowo często w ystępujące w świecie pozaliterackim a użyte w powieści nazwy małych miejscowości (Krzemień czy Korczyn). Duża ilość odpowiadających tym nazwom de- sygnatów (kilka do kilkunastu miejscowości różnego typu) sprawia, że niemożliwa jest jednostkowa dokładna lokalizacja przedstawionej prze­ strzeni. Zarazem zaś nazwy te dopuszczają i współtworzą prawdopodobny charakter przedstawionej przestrzeni i czasu, ujm ują je bowiem w obiek­ tyw ne ram y; sugerują, że ze zjawiskami prezentow anym i w świecie utw oru czytelnik może się zetknąć także i poza nim, w rzeczywistości pozaliterackiej, „upraw dopodobniają” więc przestrzeń, czas i zdarzenia przedstawione.

Nie bez powodu pojawia się tu kilkakrotnie słowo „obiektyw ny”. W powieści bowiem czas i przestrzeń, zarówno kreow ane tak, by mogły uchodzić za opis autentycznych wycinków czasu i przestrzeni realnej, jak i kreow ane jako potencjalne opisy takich wycinków, „prawdopodob­ n e ” — są tworzone w sposób uniezależniający je od świadomości boha­ tera. Miary ich mieszczą się w wielkościach służących do pom iaru au ­ tentycznie istniejącej przestrzeni i czasu historycznego, czy też w na­ rzucanych przez praw a przyrody zmianach pór roku i proporcjach zja­ wisk przestrzennych, nie zależą więc od bohatera. K onstrukcja czasu i przestrzeni w polskiej powieści dojrzałego realizm u opiera się przeważ­ nie n a koncepcji, wedle której kategorie te są wielkościami istniejącym i niezależnie od żyjącego w nich człowieka, stałym i w stosunku do niego.

(13)

R e l a t y w i z a c j a c z a s u i p r z e s t r z e n i

Godnym uwagi zjawiskiem widocznym zarówno w typowym opowia­ daniu, czyli w preferującej zależności czasowe 'formie narracji, jak w opi­ sie, czyli w form ie preferującej relacje przestrzenne, jest sygnalizowa­ nie następstw a czasowego czy też przyległości przestrzennej za pomocą słów o mniej lub bardziej w yraźnym charakterze okazjonalnym: „następ­ nie”, „później”, „niedługo potem ”, „tym czasem ”, „na praw o”, „powy­ żej”, „obok” etc. K reowane przy użyciu tych słów czas i przestrzeń są zorientowane, pozwalają odszukać owo „ tu ” i „teraz”, wyznaczające cent­ rum orientacji. Ale jest rzeczą znamienną, że nie tak często, jak można by przypuszczać, wiąże się ono bezpośrednio z samym narratorem , mieści się bowiem przeważnie już w świecie przedstawionym. Tam właśnie zostaje obrany jakiś punkt przestrzenny, mieszczący się już w opisywa­ nym zjawisku i względem tego p unktu pozostałe elementy leżą „na praw o”, „obok”, „później”. Podobnie następstw o czasowe, sygnalizowane przez owe słowa, w pewnym tylko stopniu związane jest z porządkiem prezentow ania zjawisk przez narrację (w powieści dojrzałego realizm u oba te porządki idą ze sobą w parze, jedynym zachwianiem proporcji między nim i jest ukazywanie w świecie przedstawionym zjawisk zacho­ dzących równocześnie), posiada swój punkt odniesienia w prezentow a­ nym zdarzeniu, względem którego wszystko pozostałe odbywa się „po­ tem ”.

A nalizując konstrukcję czasu w utw orach Żeromskiego, Michał Gło­ w iński zauważa:

czas ten n ie je s t rzu to w a n y na żaden k o n k retn y czas h istoryczn y, n ie m oże b y ć rzu to w a n y , skoro n ie je st z zasad y b liżej ok reślon y. O w e tak liczn e u Ż e­ ro m sk ieg o „ n a za ju trz”, „po trzech m ie sią c a c h ”, „ w tyd zień p ó ź n ie j” itp. o d ­ n oszą się w y łą c z n ie do im m a n en tn eg o czasu p o w ieści, n ie d ają się p rzełożyć na żad n e in n e sto su n k i cza so w e 19.

W śród elementów w pływ ających na kształtow anie czasu w utw orach Żeromskiego, odmienne niż w realistycznej powieści, która go poprze­ dzała bezpośrednio, rozpatruje Głowiński naw et określenia używane prze­ ważnie do bardziej obiektywistycznego ujm owania zjawisk czasowych. Uważa on przy tym, że czynnikiem decydującym o tej odmienności stało się zaniknięcie wszechwiedzy narratora, która sprzyjała obiektywizacji czasu w utworze, przybliżanie n arrato ra do punktu widzenia bohatera prowadzącego. Spostrzeżenie to jest o tyle słuszne, że właśnie w okazjo­ nalnych określeniach związków czasoprzestrzennych, w ich relatyw nym

19 M. G ł o w i ń s k i , A n a c h r o n iz m i k o n s t r u k c j a czas u. (Z p r o b l e m ó w p o e t y k i

Ż e r o m s k ie g o ). W: P o r z ą d e k , chaos, zn aczenie . S z k i c e o p o w ie ś c i w s p ó łc z e s n e j. W ar­

(14)

względem siebie ustawieniu, bez odwoływania się do czasu i przestrzeni istniejących poza dziełem literackim, przejaw ia się przesunięcie punktu widzenia n arrato ra w stronę bohatera. I powieść XX-wieczna ów rela­ tywizm doprowadziła do szczytu, co wiąże się z ograniczaniem wiedzy i władzy n arrato ra w niej zachodzącym.

W polskiej powieści dojrzałego realizm u relatyw izujące ujm owanie czasu i przestrzeni pojawia się przeważnie w parze z kreowaniem czasu i przestrzeni jako opisu wycinka autentycznego czasu i przestrzeni, lub też z ich „uprawdopodobnianiem”. Wszystkie te ty p y kształtow ania cza­ su i przestrzeni są bowiem powiązane i występowanie w utw orze okazjo­ nalnych relacji czasoprzestrzennych przy jednoczesnej dominacji odwo­ łań do czasu i przestrzeni istniejących obiektywnie, poza literatu rą, uzu­ pełnia tylko ten ostatni typ prezentacji, uszczegółowia go, pogłębia we­ w nętrzne orientacje. Jednakże charakterystyczne jest pojawianie się rela­ tyw nych określeń czasu i przestrzeni w tych partiach powieści, w któ­ rych w ystępuje tendencja do prezentacji scenicznej, jak np. w cytowanej tu już częściowo scenie pobytu Maćka Owczarza w lesie, zimowym po­ łudniem. Posługiwanie się w owej scenie głównie czasem zrelatywizowa-

nym w stosunku do przeżyć bohatera staje się jednym z elementów przybliżania doń perspektyw y narracyjnej.

W a r t o ś c i o w a n i e p r z e s t r z e n i i c z a s u

Czas i przestrzeń przedstaw iane przez polską powieść dojrzałego rea­ lizmu o tem atyce współczesnej m ają dość szeroki zakres. Genealogia czasowa teraźniejszości sięga przynajm niej po powstanie styczniowe, obecne w losach i świadomości kreow anych postaci, faktycznie zaś obej­ m uje niem al cały wiek XIX, którego historyczne doświadczenia, od wo­ jen napoleońskich przez oba powstania i Wiosnę Ludów, a naw et i Ko­ m unę Paryską, kształtują przedstawioną świadomość zbiorowości. Pano­ ram a prezentow anej przestrzeni jest także dość szeroka — ogarnia nie tylko obszar w szystkich trzech zaborów, ale i stolice kilku europejskich krajów (Paryż, Berlin, Wiedeń, Rzym) oraz przepastne głębie carskiej Rosji.

Cechą specyficzną powieści a zarazem jej w alorem jest wedle Orzesz­ kowej ów szeroki zakres prezentowanego czasu i przestrzeni:

im szersze p rzestrzen ie czasu i m iejsca ogarnia p o w ieść, im w ię k s z y tłu m z ja w is k n atu ry i lu d zk o ści p rzed sta w ia , im w ię c e j te zja w isk a p o g łęb ia w ich p rzy czy n a ch , n a tu rze i n a stęp stw a ch [...], ty m w y ż sz a je s t jej w a rto ść, ro z- le g le jsz y m d zia ła n ie, p o tężn iejszy m w ra żen ie na u m y s ły c z y te ln ik ó w w y ­ w ie r a n e 20.

20 E. O r z e s z k o w a , P o w i e ś ć a n o w e la . W: P is m a k r y t y c z n o l i t e r a c k i e . Z ebrał i o p r a c o w a ł E. J a n k o w s k i . W rocław 1959, s. 323.

(15)

Całość przedstawionego czasu i przestrzeni nie zawsze jest zaprezen­ towana na jednakowej płaszczyźnie, niektóre z jej odcinków (siłą rzeczy przede wszystkim czas teraźniejszy i przestrzeń ziem etnicznie polskich) są prezentow ane szerzej, inne zaś zjaw iają się bardziej sporadycznie, nie mówiąc już o tych, które istnieją tylko w przywołaniach.

Jednakże różnica między przedstawionym i płaszczyznami czasu i przestrzeni nie polega tylko na mniej lub bardziej obszernej ich p re­ zentacji, narzucanej przez sam ty p powieści bądź co bądź współczesnych i realistycznych w szerokim znaczeniu tego słowa, czyli w założeniu odzwierciedlających przestrzeń i czas dobrze znane samym autorom z au­ topsji. Sięga ona daleko głębiej, przejaw iając się w kilku opozycjach, widocznych szczególnie w sposobie kreow ania różnego typu przestrzeni.

Podstawową w śród nich jest opozycja między przestrzenią nacecho­ w aną polskością a przestrzenią pozostałą. W ystępuje ona szczególnie jaskraw o w schemacie ,,australczyka” czy też „argonauty”, który to schemat pojawia się kilkakrotnie w funkcji głównego bądź ubocz­ nego m otywu zarówno w powieściach Orzeszkowej jak w utw orach pi­ sarzy drugorzędnych (Z. Urbanowskiej Wszechmocni; M. Rodziewiczów­ n y Dewajtis, M iędzy ustam i a brzegiem pucharu, Szary proch). Sche­ m at ów polega na przyw róceniu ojczyźnie człowieka, który był lub też zamierzał dopiero stać się argonautą, czyli robić karierę i pieniądze w głębi Rosji czy też na Zachodzie. Nieodzownym elem entem tego sche­ m atu stało się wartościowanie prezentow anej przyrody ojczystej. W n aj­ bardziej charakterystyczny sposób w ystępuje to zjawisko w Austral-

czyku Orzeszkowej.

Na tle „przedmiotowo” ujmowanych, traktow anych z obiektywiz­ mem naukowca opisów miast czy w nętrz mieszkalnych w powieściach tej autorki, opisy polskiej przyrody w yróżniają się bogactwem m eta­ foryki i plastycznością przedstawienia, wielością barw, składających się w sumie na obrazy o jednoznacznie pozytywnej tonacji.

W tym św ie tle b ła w a tk i i ostróżk i n ab ierają b arw i p o ły sk ó w drogich kam ieni; d ziw n ie są p od ob n e do sz a fir ó w i a m e ty stó w rozrzu con ych garściam i po m orzu złotym .

W dole k w ia ty rozproszone nad traw am i, w których n ieu sta n n ie grały św ierszcze, w y d a w a ły się w rozisk rzon ym ś w ie tle gw iazd n ieb iesk ich b lad ym i gw ia zd a m i ziem sk im i.

Za ogrodem d a rn ow sk a łąk a [...] ciągnąca się pasm em długim pom ięd zy borem i p olem , u b ran a w rozrzucone z rzadka drzew a i k rzew y. P rzep ły w a ła ją rzeczka w ą sk a , co c h w ilę ch ow ająca się za o lch y lub leszczy n y i co ch w ilę znow u zza n ich w y b ły sk u ją c a cien iu tk ą n icią srebrną.

(16)

Od łąk i n ie d a le k ie j, od d alszego boru, od szm a ty pola za łąk ą i sk ło n u nieba zasn u tego fio le to w ą m głą od d alen ia w ia ła n iezm iern a św ieżo ść i głęb ok a cisza zielen i, b łęk itu , w o d y srebrnej, ściern isk b la d o zło ty ch 2l.

W opisach tego typu, zwłaszcza traktow anych opozycyjnie wobec pozostałego tekstu narracji, rzuca się w oczy stosunkowo rozległa me- taforyzacja. Zjawiska charakterystyczne dla polskiej przyrody porów­ nyw ane są tu taj do gwiazd i drogocennych kamieni, animizowane i an- tropomorfizowane, ujmowane w kategoriach nie idących bezpośrednio w parze z poetyką realistycznej prozy („wiała głęboka cisza zieleni”). Przestrzeń związana z ową przyrodą została bowiem przy pomocy me­ taforyki pozytywnie uwartościowana, co spowodowane jest jej czynną rolą w schemacie „australczyka”, w którym ojczysta przyroda na rów ­ ni z powiązaną z nią postacią kobiecą (u Orzeszkowej przyrodzie przy­ pada naw et zdecydowanie pierwsze miejsce) przyczyniają się do „na­ w rócenia” niedoszłego argonauty. W A ustralczyku zjawisko to zostało w sposób zupełnie niedwuznaczny, szczególnie jasny dla ówczesnego czytelnika polskiego, oswojonego z „ezopowością” języka pozytywistycz­ nej powieści, powiązane z patriotyzm em. Kiedy w utworze tym boha­ terka śpiewa „prostą, dawną pieśń’' Tam na błoniu błyszczy kwiecie..., w bezpośrednio potem następującym tekście utw oru i w późniejszej scenie owo „błonie” nadzwyczaj silne kojarzy się z rodzinną ziemią, a miłość do niej traktow ana jest jako najistotniejszy elem ent patrio­ tyzmu. Nie inaczej zresztą w wypowiadanej expressis verbis przez tę samą Orzeszkową pozaliterackiej teorii patriotyzm u, którego podstawo­ wym składnikiem jako uczucia według tej pisarki jest:

b ra tn ie zesp o len ie się z przyrodą ojczystej ziem i, p rzy sto so w a n ie do niej fiz jo ­ lo g iczn eg o u stroju i u k och an ie ją m ocą w d zięczn o ści i w sp o m n ien ia [...]. d latego n isk i k rzak polnej róży u śm iech a ć się m oże ku n iejed n y m oczom w ięk szą p on ętą niż n ieb a sięg a ją ca k orona palm y [...]22.

W A ustralczyku opozycja między ziemią ojczystą a ziemią obcą (przede wszystkim nigdy nie tak piękną) jest zarazem opozycją między przestrzenią n a tu ry a przestrzenią kultury. Przestrzeń rodzima Polaka XIX wieku, naw et jego drugiej połowy, zwłaszcza zaś związana z pa­ noram ą litewskich pól, miała prawo być określana głównie jako natura. Przeciw staw iane są jej miasta, będące siedzibą ludzi dążących tylko do k arie ry i złotego runa, kosmopolitów. Deprecjacja przestrzeni łączącej się z miastem (tak jaskraw o w ystępująca np. w Chamie Orzeszkowej) wiąże się oczywiście również z rozczarowaniami w stosunku do możli­

21 O r z e s z k o w a , P i s m a z e b r a n e , t. 27 (1949), s. 62, 96, 126— 127, 130.

22 E. O r z e s z k o w a , P a t r i o t y z m i k o s m o p o l i t y z m . S t u d i u m społeczne. W ilno 1880, s. 46, 40.

(17)

wości pozytywizmu, z u tra tą w iary w hasło „wiedza to potęga”, z k ry ­ tyką tego, co przyniosły ziemiom polskim kapitalistyczne stosunki spo­ łeczne, z rosnącym na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesią­ tych pesymizmem.

Zjawisko to, choć na stosunkowo mniejszą skalę, pojawia się także w twórczości Kraszewskiego oraz Zachariasiewicza. U wspom nianych już pisarek drugorzędnych jest ono natom iast zwielokrotnione (szcze­ gólnie u Rodziewiczówny, u której jednak jako w artościowana dodat­ nio przestrzeń w ystępuje przede wszystkim Żmudź), przy czym w tw ó r­ czości zawziętej pozytywistki, Urbanowskiej, waloryzowana przestrzeń ma szansę przekształcenia się w przyszłości w lasem kominów ziejące miasto. Opozycja „przestrzeń polska a przestrzeń obca” nie przybiera u tej tendencyjnej pisarki kształtu „polska n atu ra a obca k u ltu ra ”, w charakterystyczny sposób występującego zwłaszcza u Orzeszkowej, i to w późniejszym okresie jej twórczości. Także u Prusa, aczkolwiek można się doczytać pozytywnego wartościowania przestrzeni związanej z ojczyzną (szczególnie w Placówce) oraz deprecjacji postaci cechują­ cych się kosmopolityzmem (w Lalce i Emancypantkach), Polska nie wią­ że się w sposób jednoznacznie dodatni wyłącznie z przyrodą.

Drugim typem wartościowania, istniejącym z pewnością w utw orach powieściowych omawianego okresu, o tyle jednak trudniejszym do u- chwycenia, że pojawiającym się w nich w sposób zakam uflow any ze względu na cenzurę, jest waloryzowanie czasu i przestrzeni związanych z określonym i w ydarzeniam i historycznymi, stanowiącymi symbol pol­ skości. Wartościowanie to, według Jerzego Cieślikowskiego, przybiera

w Nad Niem nem , na równi z prezentow aną w ty m utw orze rolą pracy ludzkiej, postać mityczną. Mogiła Jana i Cecylii oraz później pojaw ia­ jąca się w powieści mogiła powstańcza stanowią, zdaniem tego autora, dw a centra sacrum, objawiając czas mityczny i sakralną przestrzeń:

M ogiła k ryjąca k ości b oh aterów , którzy k rew p rzela li i zg in ęli w obronie O jczy zn y -M a tk i, je s t h iero fa n ią herosów . A le szczątk i złożone i w jed n ej, i w drugiej m o g ile — po rów n i n ależą do tej sam ej p rzestrzen i ch ton iczn ej. B ędą „ o w o co w a ć” już w tym i n astęp n y ch p ok olen iach . G w aran cją ow ej p a lin - gen ezy je s t sy m b o liczn y rytu ał, k o m p ila cja „ p o zy ty w isty czn eg o ” i „rom an tycz­ n eg o ” s a c r u m 2S.

Z analizą przeprowadzoną przez Cieślikowskiego można by się zgo­ dzić — obie bowiem mogiły spełniają wszelkie podstawowe w arunki przestrzeni sakralnej (tabu, niedostępność, centralny charakter, rola w porządkowaniu chaosu). Zwróćmy dodatkowo uwagę na to, że pierw ­ sza z nich, mogiła Jana i Cecylii, oraz legenda związana z tym i posta­

23 J. C i e ś l i k o w s k i , „N a d N i e m n e m ” E li z y O r z e s z k o w e j . R o z w a ż a n ia nad

(18)

ciami także posiada swoją patriotyczną wymowę. Odwołuje się bowiem (a zjawisko takie nie pojawia się w mitach) do autentycznego historycz­ nego czasu, określonego datą śmierci bohaterów (1549) i wzmianką o kró­ lu Zygmuncie Auguście, wiąże więc z apoteozą twórczej pracy i wiel­ kiej miłości czasy największej świetności Rzeczypospolitej. P raca zresztą nie tylko na gruncie m itu była przez pozytywistycznych pisarzy ujm o­ wana jako obowiązek patriotyczny, jako przejaw uczuć do rodzinnego kraju. Tutaj zaś niedwuznacznie w aloryzacja czasu i przestrzeni zwią­ zanych z pracą nosi zarazem piętno patriotyczne. W opisie drugiej mo­ giły spotykam y się natom iast ze zjawiskiem omówionym już uprzed­ nio. Poza dw ukrotnym porównaniem przez Jan a Bohatyrowicza atmo­ sfery wokół mogiły do atm osfery kościoła i inform acją o 40 powstań­ cach, nasuw ającą skojarzenie z 40 męczennikami za wiarę, pojawia się znów nacechowany poetycznością opis przyrody, który wiąże miejsce m artyrologii narodowej z apoteozą piękna polskiej natury. Ów typ opi­ su, także radykalnie odbijający od tła rzeczowych opisów dworu szla­ checkiego i jego mieszkańców, staje się głównym czynnikiem stylistycz­ nym kreującym czas i przestrzeń wielkich wydarzeń narodowych, na­ dających im rangę mitu.

Zjawisko mitologizacji czy choćby tylko pozytywnego wartościowania czasu i przestrzeni związanych z wielkimi w ydarzeniam i z historii oj­ czystej nie jest jednak częste w polskiej powieści dojrzałego realizmu. W ystępuje ono jeszcze stosunkowo szerzej w powieści Sabowskiego Nad

poziomy i w Dwóch biegunach Orzeszkowej, w szeregu zaś innych utwo­

rów zjawia się epizodycznie, przy użyciu „ezopowego” stylu. Bezpo­ średnie dodatnie prezentow anie powstania przez pisarzy mieszkających na terenach zaborów, w książkach tam wydawanych, było przecież przed 1905 r. niemożliwe.

Pojaw ia się natom iast we współczesnej powieści pozytywistycznej ciekawa w aloryzacja obcej przestrzeni — prezentacja Węgier z okresu Wiosny Ludów w Pam iętniku starego subiekta w Lalce. Chyba to jedy­ ny w ypadek pozytywnego przywołania przestrzeni leżącej poza ziemiami etnicznie polskimi. W charakterystyczny sposób jest ono powiązane z ha­ słem „za wolność naszą i w aszą”, czyli de facto uzasadnione jest patrio­ tyzm em i mieści się na tej samej płaszczyźnie dodatniego wartościowania zjawisk związanych z wielką przeszłością narodu polskiego.

Rola czasu i przestrzeni w kreowaniu postaci

Bohaterowie polskiej powieści dojrzałego realizm u są osadzeni w rea­ liach czasoprzestrzennych nader mocno, są właśnie „bohateram i swoich czasów” i, dodajmy, swojej przestrzeni, czyli przede wszystkim

(19)

środo-wiska, w które są wpisani. W metodach ich charakteryzow ania zarówno czasowi jak i przestrzeni, do których oni należą, przypada istotna rola. Wszyscy są związani z szeroko pojętą teraźniejszością, ze współczesnością. Ale różnica jednego pokolenia w obrębie świata postaci sprawia, że uw i­ doczniają się przedziały międzypokoleniowe, w ystępują jaskraw o cechy charakterystyczne trzech głównych prezentow anych generacji. Pierw sza z nich, pojawiająca się stosunkowo najczęściej w powieściach K raszew ­ skiego, których czas przedstawiony bywa na ogół cofnięty w stosunku do faktycznego czasu ich tw orzenia i rzadko kiedy sięga do okresu pow sta­ nia styczniowego, związana jest naw et jeszcze z wojnami napoleońskimi czy też powstaniem listopadowym lub Wiosną Ludów. Pokolenie to (prze­ ważnie daw ni żołnierze) jest nosicielem wartości patriotycznych, a także tradycji i tradycjonalizm u. Jako druga w ystępuje tu generacja, która przeżyła powstanie styczniowe i usiłuje się przystosować do nowych warunków życia i gospodarowania. Na niej spoczywa główny ciężar pro­ blem atyki utworów. Postacie chłopskie z tego pokolenia to ludzie uro­ dzeni za czasów pańszczyzny, dostosowujący się do nowych w arunków na wsi i w mieście. Wreszcie trzecia generacja, ludzie urodzeni po po­ wstaniu i uwłaszczeniu, stanowi przyszłość narodu. Każde z tych pokoleń jest nieco inaczej prezentowane, kreowane przy pomocy odrębnego typu stylizacji językowej i nacechowane odm iennym stosunkiem do problemów epoki. W różny też sposób są one wartościowane, przy czym najwięcej blasków otrzym uje pokolenie najstarsze i najmłodsze, ciężar przem yśleń i dokonań spada na barki średniego.

W podobny sposób można mówić — zdając sobie sprawę z tego, że właściwe rozwinięcie tem atu wymagałoby całkiem odrębnej pracy ob­ szernych rozmiarów — o związku kreow anych postaci ze środowiskiem, którego są reprezentantam i. W polskiej powieści dojrzałego realizmu uka­ zywane są wszelkie środowiska społeczne, od chłopów i robotników (przedstawianych stosunkowo najrzadziej i najm niej adekw atnie do ich faktycznej roli w historii) przez różne w arstw y szlachty i mieszczaństwa po arystokrację. Pojaw iają się również reprezentanci wszystkich głów­ nych środowisk zawodowych, wśród których nie brak także przedstawi­ cielki najstarszego zawodu świata. N ajistotniejszym czynnikiem osadzają­ cym postać w jej środowisku jest jej charakterystyka językowa oraz ukazywanie m otywacji jej czynów.

Bohaterowie są także charakteryzow ani przy pomocy uwidoczniania ich związków z przestrzenią typu bardziej symbolicznego — z n atu rą bądź kulturą, przy czym charakteryzacja ta wiąże się najczęściej, zw ła­ szcza w utw orach Orzeszkowej, z pozytywnym wartościowaniem postaci wpisanych w przestrzeń natury. Jest to zarazem umieszczanie bohaterów w opozycji między przestrzenią otw artą a zamkniętą, przy czym jest

(20)

jasne, że m amy do czynienia z otw artą przestrzenią n atu ry (najczęściej ojczystej przyrody) z jednej strony, z drugiej zaś — z zamkniętą, ogra­ niczoną przestrzenią, będącą w ytw orem cywilizacji. Zjawisko charakte­ ryzowania postaci przy pomocy podkreślania ich związków z przestrzenią tego typu w ystępuje w Lalce, widoczne jest w twórczości Kraszewskiego, najplastyczniej zaś pojawia się jednak chyba w Nad N iem nem (zwraca na nie uwagę, ujm ując je w kategoriach mitu, Cieślikowski). Przypom ­ nijm y choćby „w topienie” Jan a Bohatyrowicza w nadniem eńską przyrodę, którą objaśnia on Justynie. W przeciwieństwie do tej postaci bohaterka utw oru najbardziej chyba negatyw nie ujęta, Emilia Korczyńska, zwią­ zana jest z zam kniętą przestrzenią swego pokoju („kosmos zam kniętej, sztucznej przestrzeni, najbardziej iluzorycznej nam iastki poszukiwania tożsamości” 24). Dodajmy, że zam knięty charakter przestrzeni związanej z tą ostatnią postacią został w utworze ukazany niezmiernie obrazowo, podkreślony szczególnie przez scenę, kiedy Emilia Korczyńska nie może wyjść na zew nątrz domu, którego schodki stanowią dla niej nieprzekra­ czalne „kredowe koło”.

Także w roli czasu i przestrzeni jako elementów charakterystyki bo­ h atera w nie uwikłanego widoczny jest ich obiektywny, niezależny prze­ ważnie od bohatera charakter. W polskiej powieści dojrzałego realizm u bowiem najczęściej nie bohater i jego świadomość twrorzy czas i prze­ strzeń, ale te ostatnie służą do współtworzenia (wraz z takim i czynnikami jak różne typy charakterystyk językowych i prezentacja czynów postaci) samego bohatera.

Czas a przestrzeń w polskiej powieści dojrzałego realizmu

W prowadzonych tu rozważaniach ujm owano czas i przestrzeń łącz­ nie, zwracając uwagę na zbliżoną ich rolę w kształtow aniu dystansu narracyjnego względem świata przedstawionego i podobny sposób ich kreow ania w tym ostatnim, przez określony ty p odwoływań. Należałoby jeszcze się zastanowić nad w zajem nym i stosunkami obu tych kategorii na poziomie świata przedstawionego.

K ilkakrotnie tu była już wspominana sytuacja początkowych p artii utw orów zaczynających się często ogólną panoram ą okolicy „z lotu p ta­ k a”. P rzy tego typu ogólnej prezentacji przestrzeni przedstawionej jed­ nocześnie „w łączany” bywa też czas. Nie jest to jednak konkretny czas historyczny, gdyż w utw orach, gdzie pojawia się ten ostatni, przeważnie nie w ystępuje w stępna panoram a. Jest to natom iast ów czas teraźniejszy o długim trw aniu, inaczej mówiąc — współczesność. Dopiero gdy po

(21)

w stępnej prezentacji bohaterów dojdziemy do „dziania się”, zostaje z owej szerokiej współczesności w yodrębniony czas akcji. Najczęściej do tego wydzielenia służy pojawienie się w utworze konkretnych danych dotyczących już nie tylko pory roku, ale miesiąca, dnia i godziny przed­ staw ianych zdarzeń. Jednocześnie dochodzimy do prezentacji innej prze­ strzeni, nie ujm owanej już panoramicznie, będącej terenem właściwej akcji. Zmiany dystansów: czasowego i przestrzennego, ich zmniejszanie się, postępuje więc równolegle. W przestrzeń i czas właściwej akcji wkraczam y jednocześnie.

Wzajemne relacje między czasem a przestrzenią najlepiej można prześledzić analizując bieg czasu w momencie prezentow ania opisu, w którym , jak wiadomo, dom inują zjawiska przestrzenne. P rzyjrzyjm y się fragm entow i powieści Kraszewskiego:

U p ły n ęło k ilk a m ie się c y , m in ę ła sło tn a zim a rzym sk a, w io sn a p o w o li o zn a j- m y w a ła się ju ż fio łk a m i i p ierw io sn k a m i, k tóre w u lica ch sp rzed aw an o — w io sn a to n ie nasza, a le w ło sk a , k tóra n iezu p ełn ie u śp ion ą n atu rę budzi z tej drzem ki, co się tu zim ą n a zy w a . [...]

Z tego p ółsn u natu ra się tu b u d zi p o w o ln ie, o p iesza le, len iw ie... p rzejście je s t n iezn aczn e, sto p n io w a n e [...]; d rzew a sto ją w św ieży ch liścia ch , niebo się stroi w n a jja sk ra w sze b arw y i u p a ły w ra ca ją p a lić tę ziem ię [...].

Z im a zb ieg ła dla gron k a n a szy ch zn ajom ych d osyć jed n o sta jn ie i sp ok ojn ie. W yjazd hrab iego F ilip a dał w sz y stk im od etch n ąć s w o b o d n ie 25. '

Opis zjawisk przyrody dotyczy tu przede wszystkim wiosny, ( a głów­ ny akcent pada na jej odmienność od polskiej wiosny, zima i lato w y­ stępują tylko we wzmiankach; w momencie przybliżania do świata bo­ haterów pojawiła się jednak jakby potrzeba w ypełnienia pustych miejsc opisu, cofnięcia się w czasie do pierwszej pory roku, „w yrów nania” pro­ porcji między układam i przestrzennym i a czasowymi. Z podobnymi zja­ wiskami w analizowanych tekstach spotykam y się jeszcze kilkakrotnie. K iedy np. w Nad N iem nem po długim opisie wesela, m ającym charakter etnograficzny i słabo związany ze światem właściwej akcji, w racam y do tego ostatniego, n arrato r „cofa się” jakby w czas, który m inął wtedy, gdy on był zajęty opisywaniem:

J ed n a k przed k ilk u m in u tam i, k ie d y F ab ian w z g lę d e m n ie zn ającej się dotąd pary dok on ał u roczystego aktu rek o m en d a cji, w ie le osób sp ostrzegło [ . · · ] 26·

Zjawiska tego typu świadczą o tym, że kiedy n arrato r dokonuje opisu, w świecie przedstawionym czas płynie i n arrato r w racając do właściwych zdarzeń musi niekiedy zaznaczać, iż się cofa. Potem zaś, prezentując to,

25 J. I. K r a s z e w s k i , Chore dusze. P o w ie ść w dw óch tom ach. T. 2. W ar­ szaw a 1881, s. 87— 88.

(22)

co „tymczasem” się zdarzyło, „w yrów nuje” upływ czasu. Zjawiska te wskazują również na to, że czas i przestrzeń w powieści dojrzałego rea­ lizmu związane są ze sobą mocniej, niż by się zdawało, są od siebie w pewnym stopniu zależne, ustawione niejako równolegle. Zmiany w p re­ zentowaniu przestrzeni wiążą się bowiem ze zmianami w przedstawianiu czasu. Zależność ta nie zawsze jest podkreślana, nie ma też charakteru absolutnego, niemniej — w ystępuje.

Dążąc do uchwycenia pewnych spraw bardziej ogólnych, należałoby zauważyć przede wszystkim wielorakie funkcje czasu i przestrzeni w po­ wieści dojrzałego realizm u. K ształtują one dystans narracyjny, przy czym istotna jest jego zmienność, wywołana przez przesunięcia i w prze­ strzeni, i w czasie, zachodzące najczęściej równolegle. Współtworzą kon­ strukcję świata przedstawionego i wspólnie sugerują określony typ jego reprezentatyw ności wobec rzeczywistości pozaliterackiej. Służą wreszcie charakterystyce bohatera, zachowrując przeważnie niezależność od niego, m ając charakter obiektywny. Są przy tym ze sobą związane, można mó­ wić o pewnej ich równoległości, najczęściej jednak widoczna jest ich pośrednia zależność, przejaw iająca się we wspólnie pełnionych funkcjach składająca się na czasoprzestrzenne uw arunkow anie świata przedstawio­ nego utworów.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Instrukcja w sprawie udzielania poręczeń przez organizacje. młodzieżowe wchodzące w skład

[r]

W godzinach zaś popołudniow ych

To samo odnosi się do wypadków, gdy przesłanką uwłaszcze­ nia była nieformalna umowa o dział spadku, a uwłaszczony rolnik nie był zobowiązany z mocy tej

jest dyskusja co do możliwości tak radykalnego środka ochrony, jak zatrzymanie działalności przedsiębiorstwa zakłócającego ponad m ia­ rę korzystanie z nieruchomości

W myśl tych przepisów, w toku sprawy administracyjnosądowej może być prze- prowadzone postępowanie mediacyjne, którego celem jest wyjaśnienie i rozważenie okoliczności faktycznych

Jeżowski najwięcej niewątpliwie zyskał dzięki Archiwum filo- mackiemu. Ten człowiek, który popisywać się nie chciał i nie umiał, stworzony na to, by wpływać

jest ojcem folklorystycznych badań nad tym zakątkiem ziemi naszej“ (S. Słapą ani nie rozwinął, ani nie udowodnił. Rzecz sama jest zebraniem i powtórzeniem