• Nie Znaleziono Wyników

"Sztuka retoryki : przewodnik encyklopedyczny", Mirosław Korolko, Warszawa 1990 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Sztuka retoryki : przewodnik encyklopedyczny", Mirosław Korolko, Warszawa 1990 : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Barbara Otwinowska

"Sztuka retoryki : przewodnik

encyklopedyczny", Mirosław

Korolko, Warszawa 1990 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 82/4, 237-244

(2)

M i r o s ł a w K o r o l k o , SZ T U K A RETORYKI. PRZEW O D NIK E N C Y K LO ­ PED Y C ZN Y . [Zapis b ib liograficzn y jak na s. 230.]

S z t u k a r e t o r y k i M irosław a K orolki jest książką odw ażną i am bitną, a zarazem

skrom ną, jeśli chęć „p op u laryzacji” m ożna oceniać w tej kategorii, z w a ży w szy że chodzi o rzecz pion iersk ą i orygin aln ą. Taka b ow iem sytu acja bardziej jeszcze w sk a z u je na p ierw szy z w y m ien io n y ch przym iotów : na odw agę. U p rzy stęp n ia n ie sta n u w ied zy n ie je st — m am y tego pełną św iad om ość — zadaniem ła tw y m , n a w e t gd y jest z czego czerpać, o ile ż jednak tru d n iej to czynić, gdy m usi się ró w n o cześ­ n ie ow ą w ied zę k on stru ow ać i uzupełniać. Tego rodzaju tru d n ościom dał w y ra z au tor w e W p r o w a d z e n iu . A d resata sw ej S z t u k i r e t o r y k i K orolko upatru je zatem n ie pośród p ro fesjo n a listó w (do których zalicza zarów n o filo lo g ó w k la sy czn y ch , jak i badaczy tej d ziedziny w ied zy w y w o d zą cy ch się z in n ych d yscyp lin ), le c z w śró d osób za in tereso w a n y ch po prostu kulturą sło w a m ów ion ego i p isan ego oraz ren esa n sem reto ry k i w życiu w sp ó łczesn y m i w szkolnej ed u k acji. I to p rzed e w sz y stk im różn i jeg o S z t u k ę od w ie lk ie g o m agazynu w ied zy o retoryce, jaką jest d zieło H ein rich a L ausberga, n a sta w io n e n a sp ecjalistów , g łó w n ie z h e lle n isty c z n y m p rzygotow an iem , b ęd ące w cią ż jeszcze d la badaczy p od staw ow ą kopalnią szczeg ó ło ­ w y c h in fo rm a cji o p ojęciach i k la sy fik a cja ch retoryk i starożytn ej, a częścio w o i śred n io w ieczn ej, obfitą w c y ta ty i w n ik liw ą in terp retację. H an dbu ch d er l i t e r a ­

r is c h e n R h e to r i k 1 jest jed n ak z różnych w zg lęd ó w d ziełem trudnym w ek sp lo a ta cji,

choć dotych czas jed y n y m teg o rodzaju. T rudność dla n ie w ła d a ją cy ch języ k iem n iem ieck im stw arza w a rstw a in terp retacyjn a. T oteż u kazało się k ilk a przek ład ów , n ie m a jed n ak dotąd p rzekładu polskiego.

M irosław K orolko jest jed n y m z p io n ieró w badań nad staropolską literatu rą i k u ltu rą p o d ejm ow an ych w asp ek cie tej ta k istotn ej dla ta m teg o czasu d y scy p lin y . Już w r. 1966 p ostu lo w a ł p od jęcie badań w tej d z ie d z in ie 2, które potem sam c z ę ­ ścio w o rea lizo w a ł, m .in. analizując tw órczość A ndrzeja F rycza M od rzew skiego i P iotra Skargi w św ie tle retoryczn ych p o d sta w ich litera ck ich w a r s z ta tó w 8. W m o ­ n o g ra fii M odrzew skiego za m ieścił sło w n iczek n ajw a żn iejszy ch term in ó w reto ry cz­ n ych , by w p ew n ej m ierze przełam ać u trzym u jącą się zresztą do dziś w bad an iach n a u k o w y ch d w u języczn ość (term iny podaje się n ajczęściej w brzm ien iu łaciń sk im ),

iib. p ow od u jącą m n óstw o k łop otów sk ład n iow ych . T oteż z ow ego słow n iczk a k orzy­

sta li ch ętn ie autorzy prac d otyczących reto ry k i starop olsk iej. W obec tego au tor p rzym ierzył się do przygotow an ia poszerzonej, bardziej k om p letn ej w e r sji sło w n ik a retorycznego.

I w ty m m om en cie stan ął w obec p od staw ow ej trudności: „W trakcie op raco­ w y w a n ia okazało się jednak, że form a sło w n ik o w a w y m a g a od korzystającego przygotow an ia, w ied zy ogólnej o p rzedm iocie, a w ied za ta — w p orów naniu z in ­ n y m i krajam i eu ro p ejsk im i — jest u nas bardzo skrom na, a przy tym tru d n o d ostępna dla szerszego o g ó łu ” (s. 22). D rugą ob iek cją jest zja w isk o jak gdyby „naczyń p o łą czo n y ch ” w ło n ie system u retorycznego: każdy ob jaśn ian y e lem en t

1 H. L a u s b e r g , H a n d b u c h d e r li ter a ris ch en R h eto rik . Eine G ru n d le g u n g d e r L i t e r a tu r w i s s e n s c h a f t. T. 1— 2. M ünchen 1960. W yd. 2: 1976.

2 M. K o r o l k o , Rola r e t o r y k i w p iś m i e n n i c t w i e p o l s k i m w w i e k u X VI. „P rze­ gląd H u m a n isty czn y ” 1966, nr 5.

8 M. K o r o l k o : F u n k c ja r e t o r y k i w te o r ii i p r a k t y c e p is a r s k i e j M o d r z e w ­

skiego. W zbiorze: A n d r z e j F rycz M o d r z e w s k i i p r o b l e m y k u l t u r y pols k ieg o O d ­ rodzenia . W rocław 1974; A n d r z e j F rycz M o d r z e w s k i. H u m a n is ta — pisarz. W ar­

(3)

jest ró w n o cześn ie w stosu n k u do in n ego pojęcia (lub zbioru p ojęć) n a rzęd ziem o bjaśniania, każdy w ch o d zi w określoną hierarchię, z k tórej n ie sposób g o b ez d od atk ow ych zab iegów in terp reta cy jn y ch w yodrębnić.

W rezu lta cie p om ysł sło w n ik a p rzek ształcił się w coś bardziej zobow iązu jącego, w in icja ty w ę opracow ania „przew odnika e n cy k lo p ed y czn eg o ”, a w ła śc iw ie — n o ­ w e g o k om p en d iu m reto ry k i, zach ow u jącego n ajbardziej typ ow ą (w czasach p o - a ry sto teleso w sk ich , a zw ła szcza w retoryce rzym sk iej), „g en ety czn ą ”, rzec by m ożna, stru k tu rę dyskursu teoretyczn ego. A m oże raczej n a leża ło b y p ow ied zieć: „pragm a­ ty c z n ą ”, odtw arza b o w iem ona oba p rocesy — ja k się rodzi i jak jest rea lizo w a n a św iad om a sw y ch c e ló w w y p o w ied ź. M yślę tu o pod ziale na „ in v e n t io ”, „d i s p o s it io ”,

„elo cutio ”, „m e m o r i a ” i „ p r o n u n tia tio ” lub „ actio”. N ie b y ł to jed n a k jed y n y k la ­

sy czn y sch em at, o czym b ęd zie m ow a d alej. W ten sposób K orolk o n ie ty lk o ob ja ś­ n ia poszczególn e term in y u lo k o w a n e w e w ła śc iw y m dla n ich otoczeniu, a le ró w n o ­ cześn ie w p row ad za czy teln ik a w całą skom p lik ow an ą, a zarazem bardzo sp oistą siatk ę w za jem n y ch zależności, k la sy fik a cji i w y lic z e ń . C zyteln ik , podobnie ja k n ieg d y ś uczeń h u m a n isty czn eg o t r i v i u m } p rzechodzi n a stęp u ją ce k o lejn o w k la ­ syczn ym podręczniku tem a ty i ich sk ład ow e czyn n ik i, z z a ch o w a n iem pełnej ś w ia ­ dom ości, na jakim szczeb lu ow ej h ierarchii zn ajd u je się a k tu aln ie. Pom ocą w za­ ch ow an iu tej o rien ta cji jest p rzyjęta przez autora m etod a „ k atalogow a”, n u m ero ­ w a n ie k o lejn y ch zagad n ień sy stem em d ziesiętn ym , w ed łu g m n ie zn aczn ie bardziej przejrzysta niż stosow an a przez L ausberga n u m era cja m ieszan a, łącząca w sz e lk ie ty p y cy fro w y ch i a lfa b ety czn y ch zn ak ów (duże i m ałe litery , ła ciń sk ie i greck ie, cy fry rzym sk ie i arabskie, w dalszych podziałach — z d o d a n y m i n a w ia sa m i, k ro p ­ kam i, ap ostrofam i itp.); U K orolki p anuje ład typ ologiczn y, gd yż coraz g łęb sze rep a rty cje są po prostu od d aw an e przez bardziej rozb u d ow an e szeregi cy fro w y ch oznaczeń kon k retn ych p oddziałów . Trzeba przy ok azji zaznaczyć, że K orolko m a zm y sł do trafn ych rozw iązań m etod ologiczn o-tech n iczn ych , n ie z w y k le pom ocn ych w ła tw ej p ercep cji m ateriału — w y k a za ł to ju ż w książce o K och an ow sk im , b ę d ą ­ cej k alen d ariu m życia i tw órczości p o e t y 4.

A le P r z e w o d n i k K orolk i n ie redu k u je się do „k om p en d ialn ego” ty lk o w y k ła d u . P rzyjrzyjm y się zatem zaw a rto ści tego tom u, zaznaczając w yod ręb n ion e c z ę śc i p rzyjętą w n im num eracją:

W p r o w a d z e n ie

P o d s t a w o w e p ojęcia i z a s a d y r e t o r y k i (1.1— 1.12) — jest to rozdział o d p ow iad a­

jący w p odręcznikach retoryczn ych m ałym na ogół rozdziałkom w stęp n ym , z a ty tu ­ ło w a n y m n ajczęściej A d j u m e n t a rh eto rices (szkoda, że autor na ow ą zależność n ie w sk a za ł w ty tu le tej części).

W łaściw e „kom p en d iu m ” reto ry czn e m ieści się w podrozdziałach:

I n w e n c j a i jej zagad n ien ia (2.1— 2.10.2) K o m p o z y c j a (3.1— 3.11) E lo kucja (4.1— 4.3.4.7.1) S z t u k a z a p a m i ę t y w a n i a , m n e m o n i k a (5.1— 5.3) W y g ła sza n ie m o w y (6.1— 6.6) Ć w ic z e n ia p r z y g o t o w a w c z e , czyli tzw . „ p r o g y m n a s m a t a ” lub „ p r a e e x e r c it a m e n - t a ” (7.1— 7.3).

Trzy podrozdziałki d otyczące rela c ji reto ry k i z in n y m i n a u k a m i (sztukam i):

R e t o r y k a a filo zofia (8.1— 8.5) R e t o r y k a a lite r a tu r a (9.1— 9.5) R e t o r y k a a p e d a g o g ik a (10.1— 10.5)

4 M. K o r o l k o , Jana K o c h a n o w s k ie g o ż y w o t i s p r a w y . M a te ria ły , k o m e n t a ­

(4)

G łó w n e e t a p y h is to rii r e t o r y k i (11.1— 11.6) U w a g i k o ń c o w e

D o d a t e k ź r ó d ł o w y (9 w yb ran ych tek stó w pisarzy starożytn ych , w p rzek ła ­

dach d ok on an ych przez różn ych autorów )

B ibliografia

Trzy in d ek sy term inów : grecki, ła ciń sk i i polski.

K on cep cja tom u, tak zresztą jak i jego opracow anie, jest orygin aln ą w ła sn o ścią K orolki. W praw dzie ró w n ież i L ausberg sięga po treści za w arte w osobnych p o d ­ ręczn ik ach dyd ak tyczn ych , ja k im i b y ły „ p r o g y m n a s m a t a ”, a tak że om aw ia r e to ­ ryczn e k ateg o rie sto so w a n e w ram ach nauki o poezji, są to jed n ak p a rtie inaczej u ję te i w in n y m pod an e układzie. P on ad to L ausberg — na co zw raca u w agę K o ­ rolko w e W p r o w a d z e n i u — „łączy w sw ej pracy in w e n c ję z kom pozycją, podczas gdy autorzy a n glojęzyczn i, na przykład Edw ard C o r b e tt5, zach ow u ją trad ycyjn y, p ięcio częścio w y układ m ateriału. W S z t u c e r e t o r y k i p rzyjęto p ięcio częścio w y u k ład m ateriału, w y k o rzy stu ją c d ośw iad czen ia p op rzed n ik ów i p rzem yślen ia w ła sn e ” (s. 24).

P rob lem sk om p on ow an ia dysk u rsu retoryczn ego b y ł często w d ziejach tej d y scy p lin y trak tow an y jako ta sfera teo retyczn ej d ziałaln ości a u torów i d y d a k ty ­ k ów , która p ozw alała na ich w ła sn ą in icja ty w ę, d aw ała m o żliw o ści p rzegrupow ań i m o d y fik a cji w u k ład zie m ateriału. Jed n ak że w sz e lk ie tego typ u orygin aln e zab iegi d o k o n y w a ły się n a gru n cie istn ieją cej w św iad om ości i w tra d y cji — choć m oże rzadko p o w iela n ej d okładnie przez am b itn ych reto ró w — m atrycy system u . W ska­ zy w a ła m na to h istoryczn e „n iep o słu szeń stw o ” autorów ren esa n so w y ch i barok o­ w y ch w a rty k u le W c ią ż n o w a M i n e r w a , śledząc in n o w a cy jn e zab iegi w h istorii tej nauki, zw łaszcza w w . X V II, a le i przedtem ®. Ż eby jednak d ok on yw ać zm ian, trzeba się b yło odnieść bądź do b ezp ośred n iego poprzednika, bądź do sk o d y fik o - w a n eg o w jak im ś czasie i ogóln ie zn an ego schem atu.

R ó w n ież i dzisiaj — jak w sk a zu je m .in. przykład L ausberga — jest ten d en cja do m o d y fik a cji k la sy czn eg o układu, będącego n ieraz w p ew n y m k o n flik cie ze w sp ółczesn ą, d ych otom iczn ą p rzew ażn ie zasadą (dw a asp ek ty analizy: treść — form a), podczas gd y starożytn ość ujm ow ała proces tw órczy w znanej triadzie:

„ in v e n t io ” — „dis p o sitio ” — „ elo cutio ”, dodając przy tym zresztą d w a d ziały do­

tyczące p a m ięcio w eg o u trw a len ia i oraln ego w y g ło szen ia przygotow an ej w cześn iej w m y śli w y p o w ie d z i oratorskiej. Ż eby jed n ak poznać sy ste m k lasyczn y, trzeba p rzed staw ić n ie ty lk o jego p oszczególne d efin icje i typ ologie w e d le d zisiejszego rozu m ien ia ich w ew n ętrzn ej logik i, lecz ró w n ież ich ogólną stru k tu rę, u jaw n iającą sposób m y śle n ia p rocesu aln ego greck ich i rzym sk ich tw órców teorii w y p o w ied zi retoryczne}.

S łu szn ie w ięc u czyn ił au tor recen zow an ego dziełk a n ie kierując się w tym za k resie am b icjam i m od ern izacyjn ym i, zach ow u jąc p o d sta w o w e k lasyczn e rep a r- ty cje i tra d y cy jn ie im przyp orząd k ow an e zak resy referow an ego m ateriału. P o m i­ mo że — ja k sam zau w aża — prow adzi to w ielo k ro tn ie do p ew n y ch pow tórzeń (zaw sze jed n a k w od m ien n ej sytu acji), od k tórych n ie b y ły w o ln e ró w n ież p od ­ ręczn iki sta ro ży tn e i h u m an istyczn e. T en sam in w e n c y jn y topos, ro zp atryw an y jako argu m en t k o n k retn ej c zęści przem ów ien ia, a potem jako p e w ie n stały k sz ta łt słow n y, m oże p ojaw iać się w e w szy stk ich trzech częściach a n a lizy retoryczn ej

5 E. C o r b e t t , Class ic R h eto ric fo r th e M o d e r n S tu d e n t . N e w Y ork 1971. 6 B. O t w i n o w s k a , „W ciąż n o w a M i n e r w a ”. P ró b a k w a l i f i k a c j i r e t o r y k i b a r o k o w e j. W zbiorze: R e t o r y k a a li ter atu ra. W rocław 1984.

(5)

jed n ego w gru n cie rzeczy aktu m ow y. W ydaje się zresztą, że triada bardziej n a w et w sk a zu je na jego fu n d a m en ta ln ą jedność a n iżeli rad yk aln ie rozdzielająca, a n ty - tetyczn a w sw ej isto cie d ych otom ia (jaką jest np. p od ział na treść i form ę). Z p o ­ w tórzen iam i przy ty m radzi sobie K orolko nader zręcznie d zięk i zastosow an ej m etod zie k atalogow ej i od w ołu jącem u się do n iej aparatow i od syłaczy. B yć m oże, o d sy ła cze te n iek ied y robią w rażen ie zbyt n atrętn ych , jakby n ie d ow ierza ją cy ch u w ad ze i p am ięci czyteln ik a. Lub zak ład ających lek tu rę w y ry w k o w ą , nb. u p ra w ­ n ion ą w „en cy k lo p ed y czn y m ” odbiorze P r z e w o d n ik a .

P roblem u w sp ó łcześn io n eg o od czytan ia id ei i zaleceń d aw n ej retoryk i jest jed n ą z p o d sta w o w y ch asp iracji d zisiejszej teo rii litera tu r y i teorii języka. M ożna retoryk ę k lasyczn ą rozp atryw ać z za ło żen iem ab solu tn ej w iern o ści jej od w ieczn y m sform u łow an iom — założen ie ta k ie jest zresztą zaw sze trudne w sy tu a cji p rzekładu, który w zderzeniu d w u różnych sy stem ó w term in ologiczn ych , w y n ik a ją cy ch z róż­ nych sy stem ó w m y ślen ia , m usi, je ś li chce dotrzeć do w sp ó łczesn eg o czy teln ik a , u w zględ n iać term in ologię w sp ółczesn ą i rodzim ą, n a w et je ś li łą czy się to z p ew n ą dozą arbitralności. K ażdy przekład jest zresztą robotą arbitralną. W iedzie to na ogół do d ysk u sji i p olem ik , n iek ied y n a cech ow an ych n erw o w o ścią ze strony straż­ n ik ó w k u ltu ry an tyczn ej, prow adząc przy okazji do zbudow ania i p iln iejszeg o w y cezy lo w a n ia term in o lo g ii rodzim ej, co jest rzeczą n iezbędną, jeśli chcem y z cza ­ sem porzucić m ak aron iczn y obyczaj rozp raw ian ia na tem a ty retoryczne. Sądzę, że praca K orolki w tym w ła śn ie k ierunku zm ierza, stw arzając pod staw y do ta k potrzebnej m erytoryczn ej i term in ologiczn ej dysk u sji.

Etap ten dokonał się w w ie lu język ach eu rop ejsk ik ch już n a przestrzen i w. X V III i X IX , co ow ocu je w e w p row ad zen iu term in ologii retoryczn ej do arsen ału pojęć rów n ież i n ow ożytn ej teorii litera tu ry , a w k o n sek w en n cji — jej zaad ap to­ w a n iu do n ow ych znaczeń i fun k cji. W h u m a n isty ce p olsk iej ob serw u jem y proces odw rotny: w cześn iej dokonała się „p arcelacja” retoryk i (pisze o ty m K orolko w e

W p r o w a d z e n iu ) a n iżeli w łą c z e n ie jej term in ologii w k rw iob ieg rodzim ego języ k a

teoretyczn ego i krytyczn ego. Przekład P ir a m o w ic z a 7 n ie sta ł się okazją do tego procesu. B yć m oże, rów n ież „za w in iła ” znana d w u języczn ość w kulturze d aw n ych P olak ów , ich c a łk o w ite sp o u fa len ie się ze szkolną łaciną. D zisiaj jed n ak zja w isk o to już n ie m a m iejsca, nasze zaś n au k ow e „m ak aron y” (szp ik ow an ie tek stu p o ls k ie ­ go ła ciń sk im i term inam i) są i u ciążliw e, i brzydkie. M ożna zazdrościć F rancuzom , którzy z taką ła tw o ścią i w e w ła śc iw y m czasie zg a licy zo w a li łaciń sk ą term in ologię naukow ą.

Istn ieje jednak i inna niż regularny przekład form a m odernizacji. P olega ona na w p row ad zen iu pojęć w y d o b y ty ch z an tyczn ej reto ry k i do now o p o w sta ły ch i rozw ija ją cy ch się au ton om iczn ie nauk sp ołeczn ych i na w tap ian iu ich jak g d y b y w n ow y k on tek st, z ich p ełn y m lub częścio w y m ty lk o bagażem zn aczen iow ym . Z resztą m etoda n ien o w a , znana już o św iecen io w ej k rytyce, która od erw ała się od sy stem u retoryczn ego, a rów n ocześn ie p ełn y m i g a rścia m i z n ieg o k orzystała, n ie ­ k ied y n a w et w p row ad zając d r ebou r s stare term in y (np. k ategoria w zn io sło ści od cin ająca się p rogram ow o od retoryczn ego sty lu w zn iosłego). T en nurt m eto d o ­ logiczn y, zakładając p ew n ą su b iek ty w n ą n iesu b ord yn ację w ob ec kanonu reto r y c z ­ n y ch regu ł i podziałów , p rzyczyn ił się jednak d zisiaj — zw łaszcza w bad an iach stru k tu ra ln y ch i sem iotyczn ych — do głęb szeg o zrozu m ien ia sen su starożytn ych sform u łow ań , a d zięk i tem u do rew izji pogląd ów o ich rzekom o a n ach ron iczn ym charak terze. P o zw o lił nad to w y jść z za m k n iętego kręgu daw nej retoryk i, w k tó ry m ob ja śn ia n e jest zarazem ob jaśn iające i vic e ve rs a. Jed n ak że przy an alizie k o n k

ret-7 G. P i r a m o w i c z , W y m o w a i p o e z j a dla szkól n a ro d o w y c h . T. 1—3. K r a ­ k ów 1792— 1819.

(6)

r y c h zagad n ień zarzucił ich ca ło ścio w y kanon, w yzn aczający sy tu a cję sp ołeczn ego procesu k o m u n ik acji, dziś w in n y ch u jm ow an ego kategoriach. N iem n iej te n sto ­ su n ek do tra d y cji retoryczn ej, w o ln y od p ietyzm u , uczy m ó w ien ia o reto ry ce j ę ­ zyk iem d zisiaj zrozu m iałym . Choć z drugiej stron y pojaw iają się próby za m k n ię­ cia jej — w in n y m h erm ety czn y m kręgu, a m ia n o w icie w sp ó łczesn y ch teorii lin g - w isty czn o -litera ck ich , m ających am b icje w y n a le z ie n ia w ła sn eg o język ow ego ry tu a łu .

J a k ie sta n o w isk o w ob ec tych dw u sp osob ów p ostęp ow an ia zajm uje M irosław K orolko? G dybym pow ied ziała, że p ośrednie, b y ła b y to praw da częściow a. W olę w ięc p ow ied zieć, że „trzecie”. Tę jego trzecią drogę w y ty c z a d yd ak tyczn e za ło żen ie

S z t u k i r e t o r y k i . N ie jest ona b o w iem a n i w iern y m od tw orzen iem „spisu r z e c z y ”

jak iegoś p rzyjętego za w zór d ziełk a retoryczn ego, an i też luźną d ygresją na te m a t teorii tw ó rczo ści czy teo rii tek stu , proponującą ca łk iem n o w e odczytania sta r o ­ żytn ej d y scy p lin y .

A utor je s t n ie ty lk o bad aczem starop olsk ich zretoryzow an ych tek stó w . Jest, rzec by m ożna, „ w y zn a w cą ” reto ry k i jako tak iej, a zw łaszcza ja k o n iezb ęd n ej ró w n ież i d zisiaj, h u m an istyczn ej „ paidei”. T o jego p rześw iad czen ie, u m o cn io n e p rzyk ład em krajów , w k tórych retoryk a u trzym ała się w szkołach lu b p o n o w n ie została do nich w p row adzona, a tak że w sp a rte docenianą coraz bardziej jej u ż y ­ teczn ością w kulturze, w p o lity ce czy w handlu, łączy się w d y d a k ty czn y m p rzesła ­ niu au tora z tęsk n otą do „dobrej k u ltu ry ”. W brew p ozostaw ion ym przez b u rzy cieli retoryczn ego gm achu stereotyp om n a tem at k o n w en cjo n a ln eg o i m an ip u latorsk iego jed y n ie ch arak teru i działan ia tej u n iw ersa ln ej n iegd yś teo rii ju ż n ie ty lk o sam ej w y m o w y , ale szerzej — ku ltu ry, K orolko w a lczy o reh a b ilita cję reto ry k i n ie w n a u ­ ce jed y n ie (to się już dokonało), a le i w ed u k acji. T em u c e lo w i p o św ięca sw ój n ie ty le p od ręczn ik (nie p rzyjm u je tak iej k w a lifik a cji), ile raczej p om ocn iczy „p rzew od n ik ”, m ający przypom nieć i ukazać w ew n ętrzn ą stru k tu rę teo rii reto r y c z ­ nej, jej szk o ln e m etod y i litera ck ą p ro p ed eu tyk k ę, a tak że rolę i sy tu a cję w różn ych epok ach na przestrzen i jej d w ad zieścia k ilk a w ie k ó w liczącej k ariery. A ta k że jej łagod zące ob yczaje od d ziaływ an ie. T en ostatn i m o ty w p rzew ija się często; na kartach k sią żk i o p ersw a zji sta n o w i jak gd yb y osobistą p ersw azję autora. M ożna by sądzić, że jest to jego szlach etn e, acz n ieco n a iw n e n ad u życie, g d yb y n ie to w a ­ rzyszące ty m uw agom c y ta ty z d aw n ych m istrzó w oraz ich zgru p ow an e na końcu tek sty , w których ten d en cja p ew n ego zrów n an ia (lub przyn ajm n iej zbratania) reto ry k i i e ty k i jest bardzo w yraźna. D ołączała się do tego rod zeń stw a i p o lity k a , często p rzyp orząd k ow yw an a etyce. Czy n a iw n o ścią jest S ok ratejsk a w iara w n a u ­ czan ie, w jego m oralne efek ty? O stateczn ie to na tej w ierze w sp iera się cała in sty tu cja ed u k acji. K orolko ch ce do niej dorzucić jed en jeszcze, h isto ry czn ie sp raw d zon y (lub p rzyn ajm n iej z różn ym i sk u tk a m i stosow an y) in stru m en t.

K siążk a jego jest zatem p rzed staw ien iem logiczn ej sek w en cji p ojęć sk ła d a ­ jących się na w ie lo w ie k o w y k anon teorii retorycznej, p od jętym przede w sz y stk im dla jej m oraln ego „ u sp ra w ied liw ien ia ” w oczach czy teln ik ó w . U sta le n ie o b o w ią ­ zu jących w język u p olskim term in ó w i d e fin ic ji sta je się w tej sy tu a cji sp raw ą d rugoplanow ą: tam gd zie dok ład n y przekład p o zw a la „ m yśleć” o retoryce (a n ie ty lk o pow tarzać jej zaklęcia) — K orolko k on ten tu je się jego ze sta w ie n ie m z od ­ p o w ied n im term in em czy d efin icją łacińską; gd zie in d ziej m od ernizuje, i to za­ rów n o w ob jaśn ien iach , jak i w in terp retu ją cy ch term inach.

Do u d an ych , jak sądzę, in terp reta cji n ależą m.in.: „ s p r a w d z i a n ” — jak o od p o w ied n ik łac. „ s t a tu s ” (2.3.4 i n astępne; jed y n ie w p ierw szy m ty tu lik u n iep o ­ trzebny p leon azm „spraw dziany sta tu su sp r a w y ”, dalej ju ż tylko: „spraw dziany sp r a w y ”, „sp raw d zian y p rob lem u ”); „rodzaj o c e n i a j ą c y ” (1.8.3) jako „genus

d e m o n s t r a t i v u m ”, choć n a jczęściej w tłu m aczen iach jest u ży w a n y „rodzaj p o p iso w y ”,

c o m y li i je st n a cech o w a n e od razu u jem n ie (n b . raz w in n y m m iejscu je s t tu też 16 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1991, z. 4

(7)

„rodzaj w y k a z u ją c y ” (2.8.5.3), w ła śc iw ie b liżej łacin y, ale n ie k o n se k w e n tn ie w sto ­ su n k u do poprzednio p rzyjętej n azw y; w y stę p u je także sp orad yczn ie „m ow a po­ p is o w a ” (1.8), za p ew n s pod w p ły w em u tartego term inu); „ k o m p o z y c j a ”, tak w ła śn ie dziś rozum iana, w m ie jsc e łac. „d is p o s it io ”, „d i s t r i b u t i o ” lu b „cóllectio”, tu jed n a k u w a g a do 3.1: term in ła ciń sk i „ c o m p o s itio ” p rzew a żn ie od n osił się do rytm iczn eg o u k szta łto w a n ia w y p o w ied zi, a n ie do p od ziału op racow an ego p rze­ m ó w ien ia , ze w zg lęd u n a za w a rte w n im eta p y p rocesu p ersw a zy jn eg o (w stęp, d ow od zen ie itp.).

W zw iązk u z tym ostatnim : K orolko o d n otow u je d w a starożytn e sch em a ty „stru k tu ry r e to r y k i”, czy li in aczej — d w a sposoby jej n ajbardziej ogólnej, p o d sta ­ w o w e j system a ty za cji: „a) sch em at oparty n a teo rii części p rzem ó w ien ia (gr. m ó r ia

logou) i b) sch em at p ery p a tety ck i, oparty na reg u le p ięciu zadań reto ry k i (m ó r ia e r g a ) ” (s. 41). J est to n ie z w y k le w ażna dla d ziejów retoryk i sta ro ży tn ej inform acja,

tłu m acząca przy tym p ew n e z a w iło ści teorii retoryczn ej oraz różne m etod y jej w y k ła d ó w , w y n ik a ją o n e b o w iem z n ałożen ia się na sieb ie, k o n ta m in a cji ty ch d w u h istoryczn ych sch em atów .

Ich odm ienność o m aw ia ró w n ież H en ryk P od b ielsk i w e w stę p ie do n ajn o w szeg o przek ład u R e t o r y k i A ry sto telesa : „cała p rob lem atyk a so fisty czn y ch p od ręczn ik ów w y m o w y b yła pod p orząd k ow ana zasad zie podziału m o w y na jej p oszczególne c z ę ­ ści. Ich autorzy o m a w ia li w ięc kolejno: prolog, op ow iad an ie, argu m en tow an ie, od­ p iera n ie zarzutów , ep ilog [...]. T w orzyli coś w rodzaju m a try cy goto w y ch sch em a ­ tó w p oszczególn ych części m ow y, które n ależało w y p ełn ić ty lk o a k tu aln ą w d an ym przypadku treścią. In tereso w a ł ich, m ożna p ow ied zieć, sch em at m ow y, a n ie c a ło ­ k szta łt zagad n ień w y m o w y . A ry sto teles zap oczątk ow ał sw y m w y k ła d e m ca łk o w icie od m ien n y sy stem [...]” 8. W sy ste m ie tym układ „części m o w y ” zn a la zł się g łó w n ie w d zia le „taxis — d is p o s it io ”, w śród in n y ch „zadań r e to r y k i”, m a ją cy ch na u w a d ze proces, a n ie produkt w y m o w y .

T oteż K orolko ok reśla je tak że jak o „etapy (działy) reto ry czn eg o p o stęp o w a ­ n ia ”, być m oże, n ie bez su g estii Lausberga, który w paragrafie 225 pisze o „fünf

B e a r b e it u n g s p h a s e n ”. W w ie lu d aw n y ch retoryk ach p ojaw ia się jed n ak w ty m

m iejscu term in „rhetoric es p a r t e s ”. Sądzę, że sta ro ży tn y m retorom chodziło tu b ardziej o zn aczen ie „d ział” n iż „część”, sy stem p ery p a tety ck i b o w iem om a w ia n a stęp u ją ce po sobie stadia oratorskiej tw órczości, a w ię c procesu d ziejącego się w czasie; jed y n ie odnoszący się do n iego w y k ła d (dyskurs) m ógł b yć w jakiś sposób d zielon y. Nb. term in „ p a r t e s ” — podobnie jak „g e n e r a ” — b y ł w retoryce k la s y c z ­ nej n ad u żyw an y, a przez to w ielo zn a czn y , sto so w a n y w różn ych sytu acjach . D o­ łączała się tu nad to n iejed n ozn aczn ość sam ego term in u „retoryk a”: z jednej stron y jej sp isan a teoria, z drugiej ona sam a, d efin io w a n a w k ategoriach p sy ch o lo g iczn y ch jak o zdolność, dysp ozycja, m oc oraz lin g w isty czn y ch jako m ow a, w y m o w a , orator- stw o. K orolko w sk a zu ją c na p ery p a tety ck i sch em at reto ry k i (teorii) u n ik n ął m e ­ ch an iczn ego przekładu — w p row ad ził term in y („etap y”, „d ziały”), które p ełn ią r ó w ­ n ocześn ie fu n k cję ob jaśn iającą i różnicującą.

R ó w n ież w ła śc iw e zrozu m ien ie i w y ja śn ie n ie „ i n w e n c j i ” zasłu gu je n a u w a ­ gę: „W retoryce w ięc n ie tem a ty są orygin aln e, ale sposoby ich u jęcia, p o n iew a ż tem a ty w y n ik a ją z ok reślon ej sy tu a c ji” (s. 54). W ty m se n sie K orolko k o ry g u je d zisiejsze „w y n a la zcze” skojarzenia m ogące się łączyć (i nierzadko się łączące) z ty m term in em , który jednak — po jego sem an tyczn ym ogran iczeniu — pozostaw ia w sp olon izow an ej form ie ła ciń sk iej (podobnie jak „elok u cja”, „ am p lifik acja” i szereg in n ych term inów , k tórym daje p raw o język ow ej adopcji).

8 A r y s t o t e l e s , R e to r y k a . — P o e ty k a . P rzełożył, w stęp em i k o m en ta rzem op atrzył H. P o d b i e l s k i . W arszaw a 1988, s. 57.

(8)

W skazuję tu na m iejsca, k tóre szczególn ie często b y w a ją teren em n iep o ro zu ­ m ień w w y n ik u n ie dość jasnej in terp reta cji lub zbyt n iew o ln iczeg o p rzek ład u a m b iw a len tn y ch nazw łaciń sk ich .

D o m etod y m od ern izu jącej K orolk i n a leży ró w n ież w p row ad zan ie o k reśleń dziś u ży w a n y ch , jak np. „sądow o-retoryoen y k w estion ariu sz b a d a w czy ” (2.3.2.1), „grom adzenie d a n y ch ” (2.1), pon ad to czerpanie eg zem p lifik a cji z litera tu r y p o lsk iej (S łow ack i, N orw id i inni), z p u b licy sty k i, a tak że z życia codziennego. T ego rodzaju m etod a z jednej strony sprzyja te z ie autora o pon ad czasow ości p o d sta w o w y ch zasad retoryk i, z drugiej zaś — u czula na h istoryczn y w y m ia r teorii retoryczn ej. H isto ria b o w iem n ie red u k u je się tu do sk rótow ego i, siłą rzeczy, p ob ieżn ego oglądu d z ie jó w reto ry k i (11.1— 11.6), w k racza w p oszczególn e rozd ziałk i i m oże w ty m m iejscu jest n a jciek a w sza (np. w om ó w io n y m rozdziałku S t r u k t u r a r e t o r y k i, 1.12). D o ok reśleń m od ern izacyjn ych n a leży m .in. sfo rm u ło w a n ie „retoryka o p iso w a ”, o d w o łu ją ce się do znan ych w sp ółczesn em u stu d en to w i ty tu łó w takich, jak G r a m a ­

t y k a o p is o w a , p rzeciw sta w ia n a G r a m a t y c e h is to ry c z n e j. W olę ten n eu tra ln y e p ite t

n iż m ó w ien ie o „retoryce n o r m a ty w n e j”. Z ostał on p rzeciw sta w io n y „retoryce n a ­ tu r a ln e j” i jest to w ła sn e o k reślen ie K orolki, przypom inające, że u źródeł „ars” zn a jd o w a ła się zaw sze „ fa cu lta s”. „N atu raln ość” w y m o w y , w y p rzed zająca sy ste m sp isa n y ch ob serw acji i rad (które z czasem sta w a ły się regułam i), to częsty topos w pism ach reto ró w starożytn ych , bardzo ek sp on ow an y w w . X V II i X V III, a w szk o ln y ch p odręcznikach sy g n a lizo w a n y pod h asłem „Ars an natura?". H a - se łk o to w ch od ziło z regu ły do w stęp n eg o rozdziału (A d i u m e n t a rh et orices ), którego zad an iem b yło sp ojrzen ie na sztu k ę reto ry k i niejak o z zew nątrz, na tle in n y ch nauk; tu też o m aw ian o osobow ość sam ego m ów cy. B y ł to jak gdyby przed sion ek do gm achu retoryk i w ła śc iw e j, której w ew n ętrzn ą i p od staw ow ą treść sta n o w ił w isto c ie proces p ersw azji. To p rześw ia d czen ie d aw n ych retorów podziela i autor k siążk i, podkreślając w różnych m iejscach , że akt m ow y b y ł dla tw ó rcó w i n a u ­ c z y c ie li retoryk i zaw sze m ó w ien iem do kogoś, a w ięc m ów ien iem celow ym , n a w ią ­ zy w a n iem k ontaktu z o toczen iem z w ła sn y ch in telek tu a ln y ch (lub em ocjon aln ych ) p ozycji. Obce im b y ło p o jęcie „sztuki dla sztu k i”.

W śród m etod sto so w a n y ch przez K orolkę częsta jest in k ru sta cja lub z a stęp o ­ w a n ie je g o w ła sn y ch in terp reta cji uw agam i in n y ch badaczy. S z t u k a r e t o r y k i sta je się w te n sposób jakby trak tatem w ielo g ło so w y m , „stan b ad ań ” przenosi się z b i­ b lio g ra fii w e w n ętrze sam ego w yw od u , ale n ie w sposób p olem iczn y (na to n ie m a m iejsca), lecz w sp o m a g a ją cy , acz bez n aru szen ia zasady zw ięzło ści. N a jw ięk szą stratą, jak iej autor doznał w w y n ik u 8 -letn ieg o przeleżen ia się jego k siążki w w y ­ d a w n ic tw ie (W p r o w a d z e n ie datow an e w r. 1982 — rzecz w y sz ła w 1990), jest brak w tych cytatach w n ik liw y c h u w ag H enryka P od b ielsk iego, k tórego przekład R e t o ­

r y k i A ry sto telesa (p ierw szy p ełn y przekład polski!) ukazał się w roku 1988. B rak

te n b y ł ró w n ież d o tk liw y i ze w zględ u na sam tek st A ry sto telesa . Już b o w iem po p rzyjęciu p od staw ow ej części k siążki w w y d a w n ic tw ie — K orolko zd ecy d o w a ł się na jej u zu p ełn ien ie ze sta w e m w yb ra n y ch fragm en tów reto ry k starożytn ych . W obec braku pełnego przek ład u trak tatu A ry sto telesa (dotychczas m ieliśm y p rze­ łożoną jed y n ie k sięgę III, s t y lis ty c z n ą 9) K orolko od w ażył się dać w ła sn y przekład trzech p ierw szy ch ro zd zia łó w k sięgi I. J est rzeczą oczyw istą, że oba p rzek ład y różn ią się m ięd zy sobą dość znacznie. Czy jed n ak d y sk w a lifik u je to tran slatorsk ą in ic ja ty w ę K orolki? R zecz do w n ik liw sz e j an alizy, i to przeprow adzonej przez zn a w có w . W ydaje się jed n ak , że dla c e ló w zazn ajom ien ia czy teln ik a (n iep ro fesjo ­ n a listy ) z tok iem rozu m ow an ia A ry sto telesa , z jego w stęp n y m i założeniam i — tek st • T r z y s t y l i s t y k i greckie. A r y s t o t e l e s — D e m e tr iu s z ■— Dionizju sz . P rzeło ży ł i opracow ał W. M a d y d a. W rocław 1953. BN II 75.

(9)

zap rop on ow an y przez K orolkę sp ełn ia sw e zadanie, jest przy ty m ja sn y i k o h e­ ren tn y . A p rzecież w przekładach, zw łaszcza z drugiej ręk i (za p ośred n ictw em łacin y), b y w a różnie.

In icja ty w a dodania te g o zesta w u jest bodaj jed y n y m p rofitem przed łu żon ego cy k lu w y d a w n iczeg o książk i. A le p ro fitem n ieb łah ym . W obec oszczęd n ości m iejsca w sam ym o p isie b u d o w li retoryczn ej w yb ór ten d aje S z t u c e r e t o r y k i p e w ie n lu ź­ n ie jsz y oddech, u zu p ełn ia i jakby w e r y fik u je w y w o d y jej autora. A poza tym p rzypom ina, że retoryk a w d ysk u rsach jej n a jw a żn iejszy ch p rzed sta w icieli n ie b y ła szty w n y m k atech izm em p ytań i odpow iedzi, piram idą w za jem n ie się p od trzy­ m u jących regu ł i k la sy fik a cji, le c z reflek sją nad n ieu ch w y tn y m , b o oralnym p rzew a żn ie za ch o w a n iem się czło w iek a , reflek sją różnego rodzaju: literack ą, filo ­ zoficzn ą, pedagogiczną. J est to zatem jed en w ięcej, i w ażn y, argum ent sk ła n ia ją cy czy teln ik a do za sta n o w ien ia się nad w a rto ścią i id ea ła m i propagow anej przez K orolk ę h u m an istyczn ej d y scy p lin y .

Z godnie z p oetyk ą rec e n z ji trzeba b y się zastan ow ić w zak oń czen iu nad b rak a­ m i lub b łęd am i om aw ian ej pozycji. Jed n ak że na szczegóły n ie m a już tu m iejsca. N a to m ia st p rob lem ów ogóln ych d ostarcza książka sporo i m .in. na ty m p o leg a jej rola pobudzająca e w e n tu a ln e d ysk u sje, których brak od czu w am y. J ed n y m z tak ich p rob lem ów jest w ła śn ie „o p iso w y ” charak ter książk i, który — m im o do­ d an ego rozdziału o dziejach reto ry k i — zaciera w jak im ś se n s ie jej historyczn ość. Z resztą ten sam zarzut m ożna p o sta w ić i d ziełu L ausberga. W rezu lta cie p ew n ego p om in ięcia p ersp ek ty w y h istoryczn ej autor „upadek r e to r y k i”, czy li ro zb icie jej k an on u i w y c o fa n ie ze szkół, w id zi w k ategoriach n iem a l k atastroficzn ych , a p rzecież m ożna b y spojrzeć na to w sposób bardziej op ty m isty czn y i z filo zo ficzn ą zadum ą n a d p rzem ian am i m en ta ln o ści w k u ltu rze eu rop ejsk iej. B ez tych przem ian n ie d ok on ałb y się w sp a n ia ły rozw ój e ste ty k i w w . X V III, bez zm ian y języ k a n ie p o ­

w sta ły b y inne k ieru n k i w h u m an istyce, z których do dziś korzystam y i które k o n ­ ty n u u jem y , choć ob ecn ie sk łon n i ju ż je ste śm y w id zieć ich za k orzen ienie w apara­ c ie p o jęcio w y m daw n ej retoryk i. Czy jed n ak rzeczy w iście m ożna (i trzeba?) m a ­ rzyć o resty tu cji retoryk i z c a ły m jej arsen ałem form u ł o p isow o-d yd ak tyczn ych ? W jakiej m ierze jest ona do w yk o rzy sta n ia w szkolnej ed u k acji? Sądzę, że i autor n ie jest w tym p u n k cie w p ełn i zd ecyd ow an y, skoro sw ą k siążk ę n azyw a n ie pod­ ręczn ikiem , lecz p rzew od n ik iem , a w ię c zbiorem i m ak ietą, która w in n a po prostu słu żyć orien tacji, z czego i w jak i sposób m ożem y k orzystać od d aw n ych retorów . P y ta n ia dalsze: w jakiej m ierze retoryk a m oże sp ełn iać rolę narzędzia w b adaniach h istoryczn oliterack ich , czy ty lk o w ob ec starop olsk iej k u ltu ry „retoryczn ej”, czy ró w n ież i w ob ec p óźniejszej? I w reszcie jej rola terap eu tyczn a, ta k siln ie w k siążce podkreślana: czy sta n ie się retoryk a zn ów sw o isty m r e m e d i u m na k u ltu rę i e ty k ę sło w a w życiu sp ołecznym ? A zatem rów n ież i w tym sen sie, pobudzającym do szerszych r eflek sji — poza bagażem zaw artej w niej k on k retn ej w ied zy (p o św ia d ­ czonej im ponującą zaiste literaturą przedm iotu) — S z t u k a r e t o r y k i jest k siążk ą w ażn ą i cenną.

B arbara O t w i n o w s k a

M aria W i с h o w a, „PR ZEO BR A Ż EN IA ” JA K U B A ŻEBROW SKIEGO I „PRZE­ M IA N Y ” W A LE R IA N A OTW INOW SKIEGO. DW A STA R O PO L SK IE PR Z EK ŁA D Y „M ETAM ORFOZ” O W ID IU SZ A , Łódź 1990, ss. 4 nlb., 2— 271. „Prace K ated ry L iteratu ry Starop olsk iej i N au k P om ocn iczych U n iw ersy tetu Ł ód zk iego”. N r 1.

Stu d iu m M arii W ichow ej jest m onografią dw óch p rzek ład ów M e t a m o r p h o s e s O w idiusza: Jakuba Ż eb row sk iego P r z e o b r a ż e ń (1636) i P r z e m ia n W aleriana O tw i- n o w sk ieg o (1638).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zgromadzenie Adwokatów Izby Adwokackiej w Lublinie popiera ogłoszoną dekla­ rację niepodległości Litwy i wzywa wszystkie rady adwokackie w kraju i Naczelną Radę

• W ostatnim numerze włoskiego czasopisma naukowego poświęconego badaniom literatury francuskiej — „Studi francesi" (Torino — Turyn, No 97, I—IV/1989)

obrony, ochrona własności intelektualnej, mię­ dzynarodowe prawo biznesu, przyszłość zawo­ du adwokackiego, prawo rodzinne, procedura cywilna, prawo podatkowe, arbitraż

Beulke, zaznaczając jednak, że w takiej sytuacji obrońca nie jest zobowiązany domagać się unie­ winnienia oskarżonego; może bowiem przedsta­ wić sądowi kwestię

Pomijam już całkowicie kwestię wylewności życzeń skierowanych do premiera (którego nota bene ogromnie szanuję i cenię) i pozostałych osób, w zestawieniu z

ponownie, że istnieje ogólnoś­ wiatowy kod prawniczy, wyrosły na tradycji pra­ wa rzymskiego, a zatem, że polska myśl prawnicza ma wiele wspólnego z amerykańską; dalej

In this paper silicon-rich silicon nitride (SRN) films were investigated as material for ultra-thin transmission dynodes in electron multiplication.. These dynodes are a

In the case of binary fcc alloys with the N4R8 cluster pool and imposition of completeness and mandatory inclusion of the empty, point, nearest and next nearest pair clusters,