• Nie Znaleziono Wyników

Staropolszczyzna w języku Adama Mickiewicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Staropolszczyzna w języku Adama Mickiewicza"

Copied!
59
0
0

Pełen tekst

(1)

Konrad Górski

Staropolszczyzna w języku Adama

Mickiewicza

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 46/1, 153-210

(2)

KONRAD GÓRSKI

STAROPOLSZCZYZNA W JĘZY K U ADAMA M ICKIEW ICZA A by w sposób w y czerpujący opracow ać tem a t w ym ieniony w ty ­ tule, trz e b a by napisać obszerną m onografię, toteż celem niniejszego a rty k u łu je st ty lko zw rócenie uw agi n a doniosłość sam ego zagad­ n ienia i szkicowe jego opracow anie w oparciu o pew ną część już zebranego m ateriału .

Pierw szą pod n ietę do zainteresow ania się relik ta m i staro p ol- szczyzny w dialekcie k u ltu ra ln y m Polaków , m ieszkających na te re ­ nie daw nego W ielkiego K sięstw a Litew skiego, dała m i rozm ow a z p ew nym ziem ianinem ówczesnej g u b ern i kow ieńskiej, M ichałem R om erem z Bogdaniszek (uw iecznionym przez W eyssenhoffa w S o ­

bolu i pannie). Było to w r. 1917, gdy jeszcze nie w iedziałem , że się

k iedyś pośw ięcę studiom polonistycznym . Rozm ówca m ój należał do ty p u agresy w ny ch w eredyków , wciąż gotow ych do zw racania uw ag innym , zw łaszcza m łodszym od siebie. Pew nego raz u dow ie­ działem się od niego, że „wy, w arszaw iacy, nie um iecie m ów ić po polsku, bo w y n a k ru p y m ów icie k a s z a , a tym czasem kasza to je st to, co się z k ru p robi, a nie k ru p y sam e!“ N ie p rze jąłe m się zbytnio tą uw agą, poczytując ją tylk o za jed en z licznych objaw ów dziw actw a m ego rozm ówcy, ale gdy w dw a la ta później, ju ż jak o stu d e n t polonistyki czytałem w yw ody R eja o kłopotach człow ieka, co p o jął żonę z wyższego stanu , n a tra fiłe m z n iem ały m zdum ieniem n a n astęp u jące zdanie:

Przyjedzie gość: już go w w iętszej cerymoniej chować musi, bo już m usi być wino... i kasza ryżowa na wieczerzą, bo się już jęczm ień dla paniej nie godzi.

J a k żyw y stan ął m i w ted y przed oczam i o stry k r y ty k m ojej p ol­ szczyzny: zrozum iałem , że słowo k a s z a zachow ało d lań znaczenie archaiczne „papkow atej p o tra w y “ bez w zględu n a surow iec, z ja ­ kiego ta p o traw a je s t zrobiona. D aleki byłem je d n a k i wów czas od

(3)

zrozum ienia, że tak ie użycie słow a k a s z a nie jest ind yw id ualnym dziw actw em prow in cjo nalnego oryginała, lecz cechą języ k a polskie­ go w określonym regionie i określonej w a rstw ie społecznej. Z rozu­ m ienie to przyszło w w iele lat później, gdy zam ieszkałem w W ilnie i dow iedziałem się m. in., że tam się ro bi kaszę z karto fli. Chodziło oczywiście o k a rto fle tłuczone, ew en tu aln ie o to, co się w W arszaw ie i gdzie indziej w Polsce określa fran cu sk im słow em purée. Raz obu­ dzona czujność pozw oliła stw ierdzić, że k a s z a w znaczeniu sta ro ­ polskim nie je s t w cale zjaw iskiem odosobnionym , ale m im o osw a­ ja n ia się z istn ien iem zjaw isk analogicznych, zetknięcie się z jakim ś nieoczekiw anie żyw otny m relik tem daw nej polszczyzny u rastało czasem do rozm iarów przeżycia. N igdy nie zapom nę w rażenia, gdy z u st podw ileńskiej w ieśniaczki usłyszałem słowo z o ł w i c a , z któ­ ry m się poza trzecim chórem O d praw y posłów greckich nigdy i nigdzie nie spotkałem . Językoznaw cy zw racali m i uw agę (Stefan H rabec), że do zachow ania się tego słow a m ógł się przyczynić w pływ ru sk i (z o ł o w к a), ale to nie zm ienia fak tu, że relik te m okazało się słowo, k tó re w tej postaci należy n iew ątp liw ie do słow nictw a sta ro ­ polskiego.

P rzy g o dn e w erto w an ie w okresie w ojny aktów sądow ych z X V II i X V III w. pozw oliło m i stw ierdzić p rz e trw a n ie w języ k u M ickie­ w icza p ew n ych słów i w y rażeń staropolskich, k tó ry ch sens dopiero w św ietle ty ch aktów m ógł być w y ja ś n io n y 1. Toteż gdy pisałem

Uwagi o „G rażynie“, zaznaczyłem pod koniec, że jęz y k poem atu

u z y sk u je swój k o lo ry t nie ty lk o dzięki poznaniu przez p oetę daw nych autorów , „ale i dzięki trw a n iu w ielu w łaściw ości staropolszczyzny w język u codziennym ro d zin ny ch stro n p o e ty “ 2.

J e s t rzeczą zrozum iałą, że rozpoczęte przeze m nie od końca 1949 r. pogłębione stu d iu m języ ka M ickiewicza, w zw iązku z p ra ­ cam i nad Słow nikiem M ickiew iczow skim , m usiało dostarczyć bardzo w iele o bserw acji w ty m o statn im zakresie i uśw iadom ić potrzebę system atycznego opracow ania tego zagadnienia. Doniosłość jego dla poznania M ickiew icza je s t ogrom na nie tylko ze stanow iska język o­ znawczego, ale rów nież i historycznoliterackiego. W iem y, że a u to r

Ż yw ili, G rażyny, Popasu w Upicie lub ił archaizow ać; n iew ątp liw ie

/

1 Por. K. G ó r s k i , K ilk a w y ra że ń praw nic zych w ję zyk u Mickiewicza. J ę z y k P o l s k i , XX VIII, 1948, nr 5.

2 K. G ó r s k i , Uwagi o „G rażynie“. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , XXXVIII, 1948.

(4)

kochał staropolszczyznę i chętnie sięgał po nią jak o po środek sty li­ zacji arty sty czn ej. Je st więc rzeczą niezm iernie w ażną dla w łaści­ wej oceny arty zm u M ickiewicza przeprow adzenie w ty m zakresie jak iejś granicy m iędzy archaizacją zam ierzoną i przyrodzoną archaicznością języka naszego poety. W tym celu m usim y dążyć do szczegółowego poznania, ja k i jest zasięg elem entów archaicznych w języku M ickiewicza. M usim y sobie zdać spraw ę z fak tu , że sens bardzo w ielu zdań w dziełach M ickiewicza jest dla nas tylko pozor­ nie zrozum iały, a dostępny w swej istotnej treści stan ie się dopiero wówczas, gdy słowom dobrze nam znanym i dotychczas używ anym n adam y znaczenie staropolskie, dla n as przebrzm iałe, dla M ickie­ wicza — w chw ili pisania jego dzieł — jedynie i całkow icie ak tualne. N ie m a co u kryw ać, że tak postaw ione zagadnienie nastręcza w ielkie trudności. Stosunkow o najm niejszą, chociaż wcale nie błahą trudn o ścią je s t dotarcie do rzeczyw istego sensu w ielu słów pozornie zrozum iałych. Tu jed n ak pom aga m ate ria ł porów naw czy Słow nika M ickiewiczowskiego i słow nictw a staropolskiego, choćby w tym ograniczonym zakresie, w jak im dostarcza go Linde. N ieporów nanie w iększe trudności nastręcza rozw iązanie dwóch podstaw ow ych p ro­ blem ów: 1) co uw ażać za archaizm (w sensie przeży tk u językow ego) ze stanow iska naszego poczucia językow ego; 2) co było i co nie było archaizm em ze stanow iska n o rm y ogólnopolskiej za czasów M ickie­ wicza 3. S pró b u jm y poświęcić p arę słów obu tym spraw om .

J a k ie k ry te riu m decyduje, czy jak ieś słowo je st już archaizm em , czy jeszcze nim nie jest? Nie jest tym k ry te riu m częściowe w yjście z użycia danego słowa, bo w yraz archaiczny m oże w ystępow ać w tekście tra d y c y jn y m , po w tarzanym co dzień przez tysiące ludzi, naw et bez zrozum ienia jego sensu, a jed n ak nie p rz e sta je być archaizm em . Ilu ludzi pow tarzający ch tekst: „owoc ż y w o t a Tw ego“ nie zdaje sobie spraw y, że tu ż y w o t je st odpow iednikiem łacińskiego venter! Nie jest rów nież takim k ry te riu m niezrozum iałość danego słowa, bo ono może być jeszcze pow szechnie zrozum iałe, ale w codziennym użyciu już znikło. Któż ze w spółczesnych ludzi (naw et m ało w ykształconych) nie zrozum iałby słowa z w i e r c i a d ł o , ale z drugiej stro n y kom u przyszłoby do głow y zażądać w sklepie „zw ier­ ciadła do golenia“ . A jed n ak u M ickiewicza kobiety p rzeg ląd ają się tylko w zw ierciedle, o lu strze jeszcze nie m a m owy. Je d y n y m więc

s Podkreślam, że będę używać tu terminu a r c h a i z m w znaczeniu relik ­ tu dawnego języka, nie zaś środka archaicznej stylizacji.

(5)

k ry te riu m m oże być ty lk o w ystęp ow an ie danego zjaw iska języ ­ kowego (może to być oddzielny w yraz, jak iś jego odcień znaczenio­ wy, słow otw órcza lu b fle k sy jn a oboczność jakiegoś słowa, k o n stru k ­ cja składniow a lu b frazeologiczna) poza n orm ą s p o n t a n i c z n e g o w y razu językow ego w określonej epoce rozw oju danego języka. Owa spontaniczność je s t objaw em p rzystoso w ania się do pow szechnie obow iązującej no rm y; odstąpienie od niej m usiałoby być po dy kto ­ w an e jak im ś sp ecjaln y m zam iarem i — w prow adzając w grę czyn­ n ik reflek sji — zniw eczyłoby auto m aty czn ą bezpośredniość eksp resji językow ej. W racając do p rzy k ła d u ze zw ierciadłem , m ożna sobie w yobrazić sy tu ację, że ktoś chce się przekonać, czy ekspedien tka w sklepie ro zu m ie to słowo, i celow o zażąda „zw ierciad ła do g olenia“, ale w ów czas k ry te riu m spontaniczności p rze stan ie ju ż działać.

N ie ulega w ątpliw ości, że w w ielu w yp ad k ach p rzy zaliczaniu jakiegoś zjaw isk a do rzęd u archaizm ów grozi niebezpieczeństw o ze stro n y su b iektyw n eg o poczucia językow ego. Mogą w ystąpić tu różnice reg io n aln e i środow iskow e. G w ary ludow e u ży w ają w ielu w y razó w i form , k tó re w dialekcie k u ltu ra ln y m są odczuw ane jako archaizm y, a n a w e t i w m ow ie w a rstw w ykształconych poszczególne regio ny m ogą się różnić w p oczy tyw an iu p ew n ych zjaw isk języko­ w ych za arch aiczn e lu b — przeciw nie — za zn a jd u jąc e się całkow i­ cie w obrębie w spółczesnej n o rm y językow ej. W m oim odczuciu języ ko w y m (jestem po ojcu i m atce M azurem spod W arszaw y) j u t r z e n k a m oże znaczyć ty lk o „zorza p o ra n n a “, n ig dy „gw iazda p o ra n n a “, ale gdy to pow iedziałem kom uś pochodzącem u bodaj z reg io n u krakow skiego, odpow iedział, że dla niego to d ru gie zna­ czenie (niew ątp liw ie pierw otn e) je s t n a d a l całkow icie a k tu a ln e. Liczę się w ięc z ty m , że u zn an ie w niniejszej p rac y p ew ny ch zjaw isk jęz y ­ k ow ych u M ickiew icza za archaiczne ze stan o w isk a dzisiejszej n orm y językow ej m oże być tu i ów dzie zakw estionow ane, ale n ie sądzę, żeby ty c h niezgodności w ocenie okazało się bardzo w iele. W każdym razie stw ierd zen ie ich będzie u p raw n ia ło co n ajm n iej do takiego w niosku, że p e w n e zjaw isk a językow e w dziełach M ickiew icza odczuw ane są p rzez n i e k t ó r e regiony w spółczesnej polszczyzny jako archaiczne.

Z nacznie tru d n ie jsz e będzie rozstrzygnięcie, co m ogło być odczu­ w ane jak o a rch aizm w ed le n o rm y językow ej w epoce M ickiewicza. B rak nam w ielu stu d ió w przygotow aw czych, k tó re pozw oliłyby tę no rm ę ustalić. N ik t n ie p ró b o w ał d o tąd badać od tej stro n y ówczes­ n ych czasopism, ja k P a m i ę t n i k W a r s z a w s k i , D z i e n n i k

(6)

W i l e ń s k i , T y g o d n i k W i l e ń s k i , R o z m a i t o ś c i L w o w ­ s k i e , W i a d o m o ś c i B r u k o w e , różne alm anachy, k tó rych ty le ukazało się w ciągu dziesięciolecia 1820— 1830. D opiero po p rze­ oran iu się przez te n m ate ria ł m ielibyśm y tło porów naw cze dla oceny archaiczności czy n o w ato rstw a językow ego w dziełach poszczegól­ ny ch autorów . Na razie, w b ra k u lepszego źródła, m usim y opierać p ew ne tym czasow e u stalen ia n a S ło w n ik u Lindego. Z d aję sobie sp raw ę z niedoskonałości tego k ry te riu m , ale cóż n am pozostaje innego, ja k w y korzystać za w a rty tam m ateriał, póki nie zdobędziem y się n a bogatszy i lepiej dobrany. W ykaz źródeł u L indego i dobór cy tató w przekonyw a, że większość m a te ria łu przykładow ego pocho­ dzi ta m z X V III i początku X IX stulecia, a więc o d tw arza w p rz y ­ bliżeniu ówczesną norm ę językow ą w a rstw w ykształconych. J e s t w iele słów, dla k tó ry ch L inde podaje przy k ład y ty lko z XVI i X V II w., z czego w olno b y wnosić, że w X V III w. w yszły one już z użycia potocznego i spontanicznego. To pozw ala n a przybliżone ustalenie, co n a początku w. X IX m ogło już być odczuw ane jako archaizm ze stanow iska n o rm y ogólnej. G dybyśm y stw ierdzili, że M ickiewicz używ a potocznie (nie dla celów stylizacyjnych) słowa, k tó re w św ietle m ateriałó w u Lindego w ygląda n a archaizm w po­ czuciu językow ym większości ówczesnych Polaków , zdobylibyśm y tym sam ym św iadectw o archaiczności języka M ickiewicza ze stan o ­ w iska n orm y ówczesnej.

Ani n a chw ilę nie tracąc z oczu w yłuszczonych tu trudności, sprób u jm y p rzy jrzeć się p ew n y m zjaw iskom językow ym w dziełach M ickiewicza i sp ró b u jm y u stalić ich e w en tu aln ą archaiczność czy to z naszego stanow iska, czy też ze stanow iska jego epoki.

M ateriał, k tó ry zam ierzam przedstaw ić, został zeb ran y n a pod­ staw ie system atycznego prześledzenia około c z w a r t e j c z ę ś c i dorobku poetyckiego M ickiewicza i doryw czego p rze jrz e n ia n iek tó ­ ry ch tekstów , nie ob jęty ch n a razie b ad an iem system atycznym . Owa czw arta część, p rzerobiona m niej więcej dokładnie, to III cz. Dziadów (Prolog i a. I, bez Ustępu) oraz n astęp u jące księgi Pana T adeusza: I, II, III, IV, VI, V III. S tanow i to 7 766 w ierszy n a ogólną ilość 32 125 w ierszy, k tó re tw orzą poetycki dorobek M ickiew icza (w edług edycji W ydania Narodowego). Z prozy przerobiona została ro zp raw a O k r y ty k a c h i recenzentach w arszaw skich oraz k ilk a a rty k u łó w po li­ tycznych z okresu P i e l g r z y m a P o l s k i e g o . In n e tek sty , ja k zaznaczyłem , uw zględnione zostały dorywczo. Celowo nie objąłem na razie badaniem utw orów o św iadom ej stylizacji starop olsk iej, ja k

(7)

Ż y w iła i G rażyna, poniew aż chodziło m i o w yłow ienie relik tó w sta-

ropolszczyzny, nie zaś elem entów , które' poeta czerpał z daw nego języ k a św iadom ie dla celów arty styczn ych.

Jeżeli chodzi o zakres obserw acji zjaw isk, to celowo w yłączam w n iniejszej p rac y głosow nię, doryw czo tra k tu ję fleksję, składnię i frazeologię, a n ajw ięk szy nacisk m am zam iar położyć n a słow­ nictw o. O w ielu zjaw iskach głosow ni i pisow ni M ickiewicza in fo r­ m u je m oja p rac a Zagadnienie em endacji te k s tó w Mickiewicza 4, do­ starczająca rów nież m a te ria łu do te m a tu poruszanego w obecnym a rty k u le. Co do fleksji, to w iele obserw acji w tym zakresie d o star­ czyła juz ro zp raw a D obrzyckiego ogłoszona w r. 1911 w P r a c a c h F i l o l o g i c z n y c h 5.

Przechodząc w ięc do spostrzeżeń z zak resu słow nictw a należy w ym ienić 307 słów, k tó re ro zp ad ają się n a trz y kategorie: archaizm y in teg raln e, archaizm y sem antyczne i archaizm y, k tóre są oboczno­ ściam i słów do dziś dn ia uży w any ch w ty m sam ym znaczeniu. S tosunek liczebny w ym ienionyoh trzech k ateg o rii p rzed staw ia się następ u jąco : a r c h a i z m ó w i n t e g r a l n y c h , a więc słów, k tó re n ależy uw ażać za w ycofane z obiegu w dzisiejszej polszczyźnie, n a li­ czym y 122; a r c h a i z m ó w s e m a n t y c z n y c h , czyli słów do dziś dnia pospolicie używ anych, ale m ający ch u M ickiewicza sta ro ­ polski odcień znaczeniow y, będzie 136; a r c h a i c z n y c h o b o c z ­ n o ś c i (np.: g n i ł o ś ć, m a r s z c z k a , t a r k o t, w z w i a d y ) — 49. A by skończyć n a razie ze sta ty sty k ą , dodajm y, że n a w ym ie­ nionych 307 słów nie doliczyłem się n a w e t 20 takich, k tó ry ch p rze ­ trw a n ie w języ k u rodzin nych stro n poety należałoby policzyć na k a rb w pływ ów ruskich.

P rzejd ziem y te ra z do szczegółowego p rzegląd u owego m ate ria łu leksykalnego, poczynając od pierw szej kategorii, archaizm ów in te ­ gralnych, k tó re w w iększości w y padków (ale nie zawsze) były już arch aizm am i za czasów M ickiewicza. Je d y n ą w skazów ką w tym w zględzie będzie dla nas — jak to w yżej zaznaczyłem — obecność u L indego cy tató w z X V III w ieku.

4 P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , XLV, 1954, z. 3.

3 S. D o b r z у с к i, Nota tk i do d zie jów ję zy k a polskiego literackiego. P r a ­ c e F i l o l o g i c z n e , VII, 1911, z. 2.

(8)

A rchaizm y in tegralne

A 1 i ć — ,,a oto“ . — ,,Spojrzą, a 1 i ć nad głowy suw ał się kom eta“ (PT VIII, 181 6). Linde: p rzykłady z Leopolity, Skargi, K napskiego, Niem cewicza (K napski: ,,Daj tem u, daj owemu, a 1 i ć nie m asz“ — Adagia).

B a c z e n i e — ,,rozw aga“, „zastanow ienie“ . — „Uciszcie się! pow tarzał, m iejcie też b a c z e n i e “ (PT II, 779). Por. u K ocha­ nowskiego: „Żałości, co m i czynisz? owa już oboje M am stracić: i pociechę i b a c z e n i e sw oje?“ (T r e n y XI, 15— 16). Linde: n a te n odcień znaczeniow y p rzy k łady w yłącznie z XVI—X V II w. (Górnicki, W ujek, P. Kochanowski, P etry cy , W argocki, Knapski).

B a t — „okręcik “, „łódka“ . — „P an daje hasło: od bijają b a t y “

(Świteź, 55). Linde: cy taty z Bielskiego, Starow olskiego, A uszpur-

gera (1674).

B e z p r z y t o m n y — „n iep rzy to m n y “ . — „...zm ieszany, p rze ­ lękły, b e z p r z y t o m n y sobie“ (M ieszko, 136); „Mówię, kto jestem , p a trz y na m nie b e z p r z y t o m n i e “ (Dz. 7 III, sc. 7, 138; poza tym : P T II, 333; Giaur, 802). Linde: jeden cy tat z X V III w. (Teatr*, 18, 29).

В ę с z e ć — „w ydaw ać głos podobny do brzęczenia pszczół, os, bąków “, „buczeć“ . — „Tu owiec trzoda b ę с z ą с w ulice się tłoczy“ (PT I, 236; oba a u to g rafy — Ż e g o t a i czystopis; nieub łagany ko­ re k to r m e puścił tego do pierw od ru k u, zapew ne nie znał słowa). Linde: cy ta ty od R eja do N aruszew icza. Rej: „F letn iczk i piszczą, a p uzany b ę с z ą “ (W izeru nk III, 349).

J e st rzeczą wysoce praw dopodobną, że w T u k a ju (270) owa gło­ ska В w słow ie b ę d z i e w cale nie „beczy“, tylko „bęczy“, ale wobec zaginięcia au to g rafu nigdy tego nie spraw dzim y.

B i a d a — „nieszczęście“, „zguba“, „zły los“. Słowo to w c h a ra k ­ te ry s ty c z n e j'k o n s tru k c ji z d atiw em p rzew ija się przez całą tw ó r­ czość M ickiewicza: od m łodzieńczych poem atów (Darczanka, K a r ­

tofla) poprzez Ballady, Dziadów cz. IV, Grażynę, Konrada W

allen-(i p T _ p an f a^eusz Gdzie nie zaznaczono inaczej, cyfra arabska w sk a­ zuje wiersz, rzymska zaś — księgę, rozdział, część itp. Oznaczenia te stosow ano z reguły tylko w nawiasach. Uwaga niniejsza nie dotyczy liczbowania w cyta­ tach z Lindego.

7 Dz. — Dziady.

8 Skróty Lindego zostały niekiedy trochę zm odyfikowane, ale nie są nigdzie tłumaczone.

(9)

roda, Pana Tadeusza aż do Zd ań i uwag. W Konradzie Wallenrodzie

w y stę p u je rów nież jak o w y k rzy k n ik . Por.: „Lecz b i a d a ryw alow i, co m ię ta k zniew ażył!“ (PT X II, 443). Linde: J. K ochanow ski, Skarga, S m otrycki, K napski. Por.: „ B i a d a tej kokoszy, n a k tó re j ja strz ę ­ bia z a p ra w u ją “ (Adagia).

В i e r a ć — częstotliw y asp ek t od „ b ra ć “. — „Ich carow ie tab ak i nig d y nie b i e r a 1 i “ (PT IV, 396). L in de w y m ien ia p rzy haśle b r a ć fo rm ę b i e r a ć jak o częstotliw ą, ale p rzy k ła d u na n ią nie daje. W dzisiejszej polszczyźnie sp o ty k am y ją tylk o w złożeniach: w y b i e ­ r a ć , p r z e b i e r a ć , z a b i e r a ć itd.

B i e s — „ d ia b e ł“, i b i s i ć s i ę — „szaleć“, „być o p ętan y m “ . — „Czy tam b i e s siedział, czy dusza z a k lę ta “. (To lubię, 9); „Ej, S ena­ torze, widzę, że s i ę ty ju ż b i s i s z“ (D z . III, sc. 8, 296); „bo to b i e s księżyna!“ (PT VII, 121). Linde: c y ta ty od X V I w. z p rzew agą p rzy ­ kładó w z w. X V III; c y ta t z P aprockiego św iadczy, że w X V I w. zda­ w ano sobie sp raw ę z ruskiego pochodzenia słowa.

B i e s i a d a — „jed zen ie“, „u c zta “. W szystkie c y ta ty u Lindego w yłącznie z X V I— X V II w.; w iększość odnosi się do pojęcia uczty, b an k ietu, w y staw n eg o obiadu z o b fity m spożyciem tru n k ó w . U Mic­ kiew icza p rz y k ła d y w ty m znaczeniu: K W 9 IV, 642; P T XI, 295. Częściej je d n a k w y stę p u je znaczenie po p ro stu „jed z e n ia “, „ ja d ła “, n a w e t w odniesien iu do zw ierząt. „ P rz y la tu je m y n a D ziady N ie dla m odłów i b i e s i a d y “ (Dz. II, 102— 103); „D la w as ta b i e s i a d a d ro b n a “ (Dz. II, 508); „G dy się sta ru sze k b aw ił w idokiem b i e ­ s i a d y , N agle k ró lik i zn ik ły z ziem i“ (PT VI, 597— 598).

B r a c i a — rzecz, zbiór. rodz. żeńskiego. — „K ocham cię, jak g dybyśm y b r a c i ą sobie b y li“ (PT VI, 264); „R óżnili się D obrzyń­ scy m iędzy L itw ą b r a c i ą Ję zy k ie m sw oim “ (PT VI, 295— 296). L inde: ogrom na p rzew ag a c y ta tó w z XVI w., ale tra fia ją się i z w. X V III (S krzetuski, W ielądek).

B r u s e k — „k am ień do o strz e n ia “ . — „T asak m ój Sanguszkow - ski pociągnąć n a b r u s k u “ (PT III, 755). L ind e zna ty lk o form ę n iezd ro b n iałą b r u s , d a je p rz y k ła d y z X V II w. (Falibogowski, M orsztyn, P aprocki) i o p a tru je słow o gw iazdką jak o w yszłe z użycia.

B r z e s z c z o t — „żelazo szab li“, „k lin g a bez o p raw y “ . — „W iesz, ja k o dzieln ie b r z e s z c z o t a m i sie k ą “ (Grażyna, 262); „próbow ano h a rtu zygm untów ek, K tó ry m i m ożna [...] h a k przerżnąć, w b r z e s z c z o c i e nie zrobiw szy szczerby“ (PT VI, 463— 465).

(10)

Linde: tylko jed en przy k ład z XVI w. (Gliczner). P rzy w. 262

G rażyny M ickiewicz sam uzn ał za konieczne słowo to objaśnić.

C a l e — „całkow icie“. M ickiewicz użył tego w yrazu w p ierw ­ szym au tog rafie rozpraw y O k r y ty k a c h i recenzêntach w a rszaw ­

skich. Linde: p rzy kład y z X V III wieku.

C h ę d o g i — „czysty“ . — „Dom m ieszkalny niew ielki, lecz zewsząd c h ę d o g i “ (PT I, 29); „Ściany bez żadnych ozdób, ale m ur c h ę d o g i ! “ (PT I, 294). L inde podaje dwa znaczenia: 1) piękny, krasny, ozdobny (oznacza je gw iazdką jak o w yszłe z uży­ cia); 2) czysty. P rzy k ład y są z w ieku XV I— XVII. U M ickiewicza w pierw szym cytacie c h ę d o g i oznacza coś więcej niż tylko „czysty“ ; chodzi o przyjem n e w rażenie dla oka, jak ie budzi dw ór Soplicowski, więc je st tu pew ne zbliżenie do tego, co Linde podaje jako znaczenie pierw sze.

C h ę d o ż y ć — „czyścić“ . — „[G erw azy] Z nalazł kulę, w ydobył, suknią o c h ę d o ż y ł “ (PT IV, 772). Dla tego znaczenia przy k ład y u Lindego tylko z w. XVI; dla innych znaczeń cy taty z X V I— X V III w ieku.

C i e l e c — „odchow any byczek“ (łac. i u v e n c u s). — „[K ropi­ d eł] Jednego w ołu i dw a c i e l c e w łby zakro pił“ (PT VIII, 768). Słowo należące od średniow iecza do żelaznego zasobu słow nictw a przekładów Starego Te sta m e n tu („złoty c i e l e c“). Linde: p rzy k ład y z XV I—X V II w ieku.

C i e l i c a — „k ro w a“ . — „...dalej zw olna kroczy Stado c i e l i c tyrolsk ich z m osiężnym i dzw onki“ (PT I, 237— 238). U Lindego p rzy ­ kłady z ' Biblii brzeskiej, Szymonowica, G aw ińskiego sugerują, że chodzi raczej o m łode krow y, jałów ki. Por. słow a Sam sona do Filistynów : „Byście byli nie orali c i e l i c ą m oją, nie trafilib y ście gadki m o je j“ (Biblia brzeska, Jud. 14, 18).

C i e m n i c a — „w ięzienie“ . — „Zły car kazał ich w szystkich do c i e m n i c y w sadzić“ (Dz. III, sc. 4, 9); „Czy są tu c i e m n i c e W ty m zam k u ?“ (PT V, 851— 852). W ujek: „I dał Józefa do c i e m ­ n i c e , gdzie w ięźniów królew skich strzeżono“ (Genes. 39, 20). S tąd średniow ieczna niem iecka d i e T e m n i t z (tak się nazyw a m. in. jed n a z baszt zam ku w M alborgu).

С i w u n — „w łodarz“, „ekonom “. — „Różne stąd w nioski tw o ­ rzył stojący p rzy płocie C i w u n “ (PT VIII, 129— 130). P rz y k ła d y u Lindego odnoszą się do c i w u n a — „ u rzęd n ik a“, „sędziego“ ; w łodarz w iejski nazyw any raczej słow em obocznym — t у w o n

(11)

albo t y m o n (przykłady z X V II w ieku). Słowo ruskie rozpow szech­ nione tylko na te re n ie daw nego W ielkiego K sięstw a Litew skiego.

C z e l a d ź i c z e l a d k a — „służba domowa, dom ow nicy“. — „Bliskość p iw n ie w ygodna służącej c z e l a d z i “ (PT I, 265); „Dzwon ten [...] Gości i c z e l a d ź dom u na obiad zap rasza“ (PT III, 688— 689); „ Jak go w tenczas cała R odzina pańska, ja k go c z e l a d k a ściskała“ (PT I, 914— 915). P ra sta re słowo! W e w czesnych p rze k ła ­ dach Nowego T e sta m e n tu term in p a t e r f a m i l i a s oddaw ano po polsku term in e m „ociec czeladn y“. Tak je s t jeszcze w Postylli Reja. Linde c y tu je m. in. Białobrzeskiego: „G dy ociec czeladny jest dobrej m yśli, w szystka c z e l a d k a z nim w esoła“ (Postylla).

D o ł a w i a ć s i ę — „szukać tro p u “ (o p sach m yśliw skich). — „W szystkie razem ogary rozp ierzchnioną z g rają D o ł a w i a j ą s i ę , wrzeszczą, w p ad li n a trop, g ra ją “ (PT IV, 592— 593). T erm in m y­ śliw ski. O bjaśnienie tego słow a w SW 10 i w S ło w n ik u gwar polskich K arłow icza b a ła m u tn e i błędne. Linde tego h asła nie podaje. Hoppe w P olskim j ę z y k u ło w iec k im podaje na s. 107 c y ta t z nie w ym ie­ nionego autora, p o tw ierd zający sens, w jak im użył tego słowa Mickiewicz.

D r a b o w a ć — „ p rz e trz ą sa ć “, „ ro ztrząsać“ , „...każą nam d r a - b o w a ć P a p iery i szlachectw a pap ierem p robow ać“ (PT IV, 337— 338). T erm in p raw n y . L inde daje c y ta ty z X V III w.: „S p raw y w 'n iż ­ szym sądzie nie d r a b o w a n e " (Vol. Leg., 6, 481); „ P a tro n nie p rzy jm u je, bo d o k um en ta d r a b u j e “ ( Z a b a w y 13, 57).

D r a n i c a — „cienka deseczka d a rta z drzew a“ . — „Dach z d r a n i c “ (PT IV, 189). Linde: p rzy k ła d y z X V III w. (Torzewski, Kluk).

D w o j l i c y — „o podw ójnym obliczu“ . — „Podobną Janu sow i d w o j l i c e m u bogu“ (PT II, 746; aut. II). W pierw o d ru k u : d w ó - l i c e m u ; je s t to w y n ik n iefo rtu n n e j in te rw e n cji k o rek tora. Linde podaje bardzo w iele p rzym iotników tego ty p u w postaci archaicznej i now szej: d w ó j j ę z y c z n y — d w u j ę z y c z n y ; d w ó j z ę b y — d w u z ę b y ; d w ó j 1 i s t n y — d w u l i s t k o w y itp.

D z i ę c i e l i n a — ,,g a tu n e k ko niczyn y“. P rz y k ła d y PT I, 20; VI, 476. Linde p o d aje p rzy k ła d y z Syreniusza, K luka, Ładowskiego.

D z i w — „zdziw ienie“, „niezw ykłe zjaw isk o“, „cu d“ . W p ie rw ­ szym znaczeniu: „ tw arz od stra c h u i d z i w u po b lad ła“ (PT I, 131); w drugim : „W ięc było po uroku! po czarach! po d z i w i e!“ (PT III,

(12)

196). Por. w yrażenie t r o j e d z i w y , na które Linde daje p rzy ­ kłady z J. Kochanowskiego, Potockiego, M orsztyna. U Skargi: „Kolos Rodyjski był siódm ym d z i w e m na św iecie“.

F a m i l i j a n t — „członek znakom itego rodu “ , „ a ry sto k ra ta “ . — „Stolnik, pierw szy pan w powiecie, Bogacz i f a m i l i j a n t “ (PT II, 263— 264). Linde: cy taty z X V III wieku. Należy zaznaczyć, że w Panu Tadeuszu nie b rak m akaronizm ów : a b s o l u e j a , a f e k t , a f i r m a t y w a , n e g a t y w a , a l t e r a c j a , a l t e r n a -

t a, d e p r e k o w a ć , f a w o r , f o r y t o w a ć , e s t y m a , k r e ­ a c j a , r e k u z o w a ć itd .; w y stęp u ją one jed n a k niem al z regu ły tylko w m ow ach i dialogach postaci literackich, nie w n a rra c ji a u to r­ skiej. Słow a te są św iadom ie stosow anym środkiem c h a ra k te ry sty ­ ki osób i w arstw y szlacheckiej, podczas gdy archaizm y etym ologicz­ nie polskie w y stęp u ją nierów nie częściej w tekście odautorskim niż w przem ow ach postaci literackich. Do tego jeszcze wrócim y.

G ł a s n ą ć — jed n o k ro tn y aspekt od „głaskać“. — „...tu g ł a s n ą ł nos d łu g i“ (PT IV, 295); „Tu m aczugę g ł a s n ą ł “

(PT VII, 101). A uto graf księgi II przynosił jeszcze jedno zastoso­

wanie. W iersz 832 m iał pierw otnie: „trzy kroć ręk ą g ł a s n ą w s z y po p y sk u “, co w p ierw o d ru k u zostało zm ienione na k l a s n ą w s z y . Linde daje ty lko jed en przy k ład użycia tej postaci słowa z Ż ebrow ­ skiego: „Po głowie bogini g ł a ś n i e nas chab iną“ (przekład M eta­

m orfoz Owidiusza).

I n d z i e j — „gdzie in d ziej“, „w in n y m k ie ru n k u “ . — „[Lis] Co i n d z i e j k itą w ije, a sam i n d z i e j bieży?“ (PT V III, 337). Linde podaje p rzy k ład y użycia tego słow a bez połączenia z innym i ( g d z i e i n d z i e j , k i e d y i n d z i e j ) tylko z XVI oraz X V II wieku.

I z b i c a — „m ały pokoik pow stały drogą w budow ania p rze ­ gród do w iększej izby“. — „Jed n a część, pełna i z b i c ciasnych i podłużnych, Służy dla dam w yłącznie i panów podróżnych“ (PT IV, 211— 212). I z b i c a nie jest w cale w staropolszczyźnie synonim em ani zdrobnieniem i z b y ; je st to zbita z fugow anego drzew a tró j­ k ątn a skrzynia, służąca do ochrony filaró w m ostow ych przed napo- rem w iosennych lodów. A nalogiczne sk rzynie fugow ane stosow ano do fo rty fiko w an ia zamków. Por. u Lindego cy tat z Bielskiego: „Z a­ m ek był dosyć m ocny, zwłaszcza że z drzew a dębowego w i z b i c e zrąbiony, i przetoż m u kule m ało co w ad ziły“. Ale już w XV I w. spotykam y zastosow anie i z b i c y podobne jak u M ickiewicza. W erset Genes. (6, 14) brzm i w W ulgacie: „Fac tibi arcam de lignis

laevigatis, m a n s i u n e u l a s in area f a c i e s co. Biblia brzeska

(13)

przełożyła: „U czyń sobie archę [...] i pobuduj i z d b i с e w n ie j“, podczas gdy Biblia gd ańska dała w tym m iejscu p r z e g r o d y . Zw ażyw szy n a to, że M ickiewicz sty lizu je s ta rą karczm ę na ark ę Noego, n ależy podziw iać feno m en alny in sty n k t językow y, k tó ry pozw olił m u przez użycie tego słow a naw iązać do tra d y c ji starop ol­ skich p rzekładów Starego Testam entu.

K a m i e n i e — rzecz, zbiór. rodz. nijakiego. — „...podłoga w y­ słana k a m i e n i e m “ (PT I, 293). T ru dn o m ieć pewność, czy m am y tu do czynienia z n e u tr u m k a m i e n i e , czy z synekdochą (singu­

laris pro plurali), ale w obec w ielkiej żyw otności u M ickiewicza n e u ­ tr u m l i ś c i e istn ieje duże praw dopodobieństw o, że chodzi o t o k a m i e n i e .

K a t a n k a — „ k ró tk a kusa s u k n ia “. — „S trój także szlachcia­ n ek N ajuboższych różni się od chłopskich k a t a n e k “ (PT VI, 390— 391). L inde p o d aje dw a c y ta ty z M o n i t o r a . Oto jed en z nich: „G dzie su kn ia nie dopędzi k upra, ja k k a t a n k a góralska, tam nie­ d o statek n iez m ie rn y “ ( M o n i t o r 69, 101).

K r u p y — „k asza“. — „[Zosia sypie] R ęką jak p e rły białą gęsty g rad p erło w y K r u p jęczm ien n y ch “ (PT V, 80— 81); „P tastw o p ięk n e k arm ion e p erło w y m i k r u p y “ (PT V III, 787). J a k widać z cy tató w Lindego, ju ż u S yreniu sza (1541— 1611) m ożna spotkać w ym iennie: „ ta ta rc z a n a kasza albo k r u p y “ . Ścisłe w yróżnienie k r u p (zdrobione ziarno zboża) od k a s z y (potraw a z krup) p rze­ trw ało ty lk o n a tere n ie daw nego W ielkiego K sięstw a Litew skiego. K u r — „ k o g u t“. — „W tem n a nieszczęście zapiał k u r “ (To

lubię, 132); „ k u r się odzyw a, Zorza błyska w o k ien k u “ (R o m an - tyczność, 40— 41); „[Tadeusz] o k u r ó w p ian iu Jeszcze oczu nie

z m ru ż y ł“ (PT II, 41— 42). K u r w y stę p u je u M ickiew icza ty lko w te­ dy, gdy m ow a o ra n n y m pianiu, zastęp u jący m n a głuchej wsi orien ­ tac ję w czasie. We w szystkich in n y ch w y pad kach m ow a je s t o k o ­ g u c i e . Por.: „ k o g u t , co odpraw ia w a rty “ (PT III, 37; poza tym : V, 58; VIII, 785).

L i ś c i e — rzecz, zbiór. rodz. nijakiego. — „M inęło lato, zżółk­ n iały l i ś c i a “ (Ś w ite z ia n k a , 21); „R oztula m iędzy l i ś c i e m dw oje u st z k o ra lu “ (Dz. III, sc. 4, 73); „W yniósł traw , l i ś c i a “ (PT VI, 583). Słowo u M ickiew icza bardzo częste. P odkreślić należy, że obok tego upodobania do archaicznego n e u tr u m l i ś c i e m ożem y spot­ kać u M ickiew icza jeszcze b ardziej archaiczny l i s t . Por.: „ L i s t ich zielony ja k jodłow e szp ilk i“ (Ś w i t e ź , 167).

(14)

L u l k a — „ fa jk a “. — „Jedzą, piją, l u l k i p a lą “ (Pani T w a r ­

dowska, 1); „M ężczyźni palą l u l k i “ (PT VI, 63). Przypom inam ,

że W ojski „nieprzyjacielem zabitym był fa jk i“ ; otóż rzecz zabaw na, że ilekroć je st w Panu Tadeuszu m ow a o fajce, to zawsze w kon ­ tekście n iep rzy jazn y m dla tego słow a (V, 187, 430; VII, 45; IX, 110, 255, 280, 283, 284), n ato m iast l u l k a w raca jeszcze raz, gdy Ryków pow iada o sobie: „U m nie je st k ap itań sk i mój żołd lada jaki, A dosyć m nie na ponczyk i l u l k ę ta b a k i“.

Ł a c n o — „łatw o “ . — „Żeś je [serce] zdobył zb y t ł a c n o , zbyt prędkoś nim w zgardził!“ (PT VIII, 437; poza tym : VIII, 472, 703 i passim). Słowo u M ickiewicza bardzo częste. Sądząc z m a te ria łu u Lindego, w X V III w. odczuw ane już jako przestarzałe. W szystkie złożenia, jak ł a c n o m o w n y , ł a c n o p o j ę t n y itp. — Linde o p a tru je gw iazdką.

M i a n o — „im ię“. — „K to jesteś? Ja k ie tw e m i a n o?“ (Dz. IV, 23); „D obrze mój Tadeuszu (bo ta k nazyw ano M łodzieńca, k tóry nosił K ościuszkow skie m i a n o ) “ (PT I, 168— 169). Por. u Lindego c y tat z B azylika („H enryk, tego m i a n a ósmy, k ró l angielski“) lub z B udnego („Nie weźm iesz m i a n a Boga tw ego na p różno“ — p rzek ład Starego Testamentu)', są c y ta ty i z X V III w. (Zabłocki, Trem becki).

M k n ą ć s i ę — „pędzić k łu sem “ (Mączyński: t o l u t i m i n c e ­ d e r e). — „T rafia się, że spod konia m k n i e s i ę biedak zając“ (PT I, 807). Linde podaje znaczenie za M ączyńskim , ale bez p rz y ­ kładów.

M ł ó d ź — „m łodzież“. — „...co dzień postrzegam , jak m ł ó d ź cierpi na tern, Że nie m a szkół uczących żyć z ludźm i i św ia te m “

(PT I, 344— 345). Linde daje przy k ład y z X V I—X V II w ieku. M iędzy

innym i z Górnickiego: „ M ł ó d ź w asza złe bardzo m a w ych ow anie“

(Rozmowa Polaka z Włochem).

N a g o d z i ć s i ę — „p rzy trafiać się“ , „zjaw ić się niespodzie­ w an ie“ . — „Dobrze, mój Tadeuszu, żeś s i ę dziś n a g o d z i ł “

(PT I, 171). Linde cy tu je p rzy k ład y z XV I—X V II w. (K napski w Adagiach: „Złego nie szukać, samo s i ę n a g o d z i “).

N a o n c z a s — „w ów czas“. — „...choć na L itw ie było n a o n - c z a s spokojnie“ (PT VI, 52). Linde tego hasła nie podaje.

N a r ó w — „w ad a“, „nałóg“. — „[Tadeusz] Cieszył się, że ta k piękny pies nie m a n a r o w u “ (PT I, 721). Linde c y tu je p rzy k ła d y z XV I— X V III w ieku.

(15)

N a s i e k a — „m aczuga n a b ija n a k rzem ien iam i“ (por. objaśnie­ nia poety do P T IX, 456— 457). — „C hyląc łysinę w ielką [...] I naciętą od licznych kordów ja k n a s i e k a “ (PT II, 187— 188). U Lindego to hasło brzm i: n a s i e k lub n a s i e k a n i e c; p rzy k ład y są z XVI— X V III w ieku.

N a t r ą c i ć — „ trą ca ją c n a ru sz y ć “, „p otrącić“ . — ,,...po owoc się schyla, K tó ry stopą n a t r ą с i lub. dostrzeże okiem “ (PT II, 442— 443). Tak w autografie, w p ierw o d ru k u błąd zecerski: n a d - t r ą c i , co przeszło nie zauw ażone przez w szystkie dotychczasow e w ydania. U L indego trz y znaczenia: 1) trą c ają c naruszyć; 2) narażać kogo na co; 3) dotykać czegoś w m owie. Dla dw óch pierw szych od­ cieni są p rzy k ła d y z X V I— X V II w ieku.

N a w c i ą ż , n a w ś c i ą ż — „na rozcież“ (pierw otne, etym olo­ giczne znaczenie: „na s ta łe “). — „B ram a n a w c i ą ż o tw a rta “ (PT I, 39; poza tym : V III, 415; XII, 1). L inde tego słowa nie podaje; SW zna ty lk o p rzy k ła d y z M ickiewicza (dwa pierw sze w yżej p rzy to ­ czone).

N a w i e d z i ć — „odw iedzić“ . — „...gość, krew n y [...] Gdy Sędziego n a w i e d z i ł “ (PT I, 225— 226). L inde d aje przy kład y z X V I—X V III w ieku.

O b o j — „każdy z d w óch“. — „N a brzeg o b o j e w y jęto już sk rzy d ło “ (Ś w i t e ź , 61); „I bez oddechu w górze, bez ciepła na dole, R ów nie jestem w ygnańcem w o b o i m żyw iole“ (Do samotności, 13— 14); „dw ie odskoczyły głow y [...] U derzyły się m ocno o b o j e w u szak i“ (PT II, 723— 725). Linde daje p rzy k ład y z XV I— X V III w. (z X V III w. cytow any ty lk o Naruszew icz!). O użyciu tego słowa u M ickiew icza pisał W acław K ubacki n .

O c h e ł z n ą ć — „poskrom ić“ , „ u ja rzm ić “ . — „W Im ię P ańskie jam ciebie p o jm ał i o c h e ł z n ą ł “ (Dz. III, sc. 3, 83). L inde daje przy k ład y z X V I— X V II w ieku. Libicki w przekładzie z Horacego: „Złość w yuzdana M unsztukiem srogim przez cię była o c h e ł z n a - n a “ (1647).

O c z e w i s t o — „osobiście“ (odpow iednik łac. p e r s o n a l i ­

t e r w ak tach sądow ych). — „Pozew dziś trz e b a w ręczyć ustnie,

o c z e w i s t o “ (PT VI, 78; ta k w aut., co je st zgodne z tra d y c ją języ ­ kow ą ak tów sądow ych W ielkiego K sięstw a Litew skiego; w p ierw o ­ d ru k u popraw iono na o c z y w i s t o ) . U Lindego hasła: OCZYWI­ STO, OCZYWIŚCIE 12.

11 W. К u b а с к i, W oboim żywiole. T w ó r c z o ś ć , III, 1947, z. 3. 12 Por. K. G ó r s k i , K ilka w y ra że ń prawniczych...

(16)

O g r o j e c — „ogród“. — „Bóg [...] przesiał ziarnka żyta [...] dla A dam a ojca, W ygnanego za grzechy z rozkoszy o g r o j c a “ (PT VIII, 74— 76). Słowo średniow ieczne skojarzone od w ieków z obrazem C hrystusa m odlącego się w o g r ó j c u ; w yrażenie „rozkoszy o g r o j e c “ ( = raj) m iało też sw oją tradycję, jak świadczy jeden z cytatów u Lindego.

O k r z y k n ą ć — „krzykiem ogłosić“, „w y krzy kn ąć“ . — „...w iw at [...] dniem o k r z y k n i o n y , brzm iał aż do p o ran k u “ (PT II, 237). Linde daje p rzyk ład y z X V II— X V III w ieku.

O l s n ą ć — „oślepnąć“. — „...słońca niech źrenica O l ś n i ę m arząc tw oje lica“ (D z. I, 441—442). Linde: p rzyk łady -z XV I— XVII w. (Skarga: „ O l ś n ą ł , a gdy pokutow ał, znowu do w zroku przyszedł“).

O s t ę p — „ k n ie ja “, „ b ó r“ . —- „Nie ćmił w idoku ten o s t ę p p o n u ry “ (Ś w ite ź , 93); „w dzikim o s t ę p i e , Zapom niaw szy o łowach usiadłem na k ęp ie“ (PT IV, 45—46; poza tym : II, 783 i passim). Ja k w ynika z przykładów u Lindego, pierw otne znaczenie słowa to „część puszczy otoczona sieciam i dla pojm ania zw ierza“ ; znaczenie u M ic­ kiewicza późniejsze, zjaw ia się dopiero w X V III w. (Naruszewicz, Z a b a w y ) .

P a d ó ł — „ziem ia“ (w przeciw ieństw ie do nieba). — „O bca-li więzi ciebie na p a d o l e w ładza?“ (PT III, 116). P ierw o tne zna­ czenie „d o lin a“, ale bardzo wcześnie nastąpiło skojarzenie tego słowa z pojęciem ziem i jako „ p a d o ł u p łaczu“ . Stąd: „N aprzód w y z lek ­ kimi duchy, Coście śród tego p a d o ł u Ciem noty i zaw ieruchy, Nędzy, płaczu i mozołu Zabłysnęli i spłonęli, Jako ta g arstka kądzieli“ (JDz. II, 37— 42). Por. cy tat u Lindego: „Z nieba na ten p a d ó ł w ygnani, Izali nie zstąpili na rogoż z kobierca?“ ( Z a b a w y 14, 65).

P a l c a t — „ p rę t“, „ k ij“. — „A młodzież na dziedzińcu biła się w p a l c a t y “ (PT II, 219). Linde: p rzy k łady z XVI— XVII w. (Haur: „ P a l c a t a m i z w innej m acicy u R zym ian w inow ajców k a ra n o “).

P a s t к a — „p ułapka na zw ierza“. — „G dybym mógł, progi wilczą otoczyłbym jam ą, Staw iłbym lisie p a s t к i, kolczate okow y“ (So n e ty XVIII, 5— 6); „Tak ptaszn ik jbatrzy w sidło, kędy szczygły zwabia, I razem w p a s t k ę w ró b lą“ (PT III, 716—717). T erm in m yśliwski.

P e r ł o — „grono“ . — „Daj sok, z drogich B urgundów w yciśniony p e r ł a “ (Walka miodowa, 14); „Leszczyna dzierżąc ty k i jak m enady berła, Obw inione jak w grona, w orzechowe p e r ł a “ (PT III, 552—

(17)

553, w ar. aut. 13). W p ierw o d ru k u red ak cja odm ienna:. „U branym i jak w grona, w orzechow e p e r ł y “ . Linde takiego słow a nie zna.

P l e c z y s t y — „ b a rc z y sty “ . — „Człow iek stary, lecz k ręp y i bardzo p l e c z y s t y “ (PT II, 751). Linde: p rzy kład y z X V III w. (Bohomolec: „Chłop wysoki, p l e c z y s t y , zw ięzły i k ib itn y “).

P r o w e n t o w y — p rzy m io tn ik od p r o w e n t — „dochód“, w zestaw ieniu: p i s a r z p r o w e n t o w y . Por. P T VIII, 131. Linde: p rzy k ła d y z X V III w ieku.

P o d j e z d e k — „m ały w ierzchow iec“, „koń m ałej ra s y “ . — „...p o d j e z d к i do b rzezinek w iążą“ (PT VI, 613); „Co krok w strz y m u ją w oły i p o d j e z d k i w b ro n ie “ (PT XI, 19). Linde: p rzy k ład y z X V I—X V III w. (P. K ochanow ski: „ P o d j e z d k a pod sobą m iał lad a jak ie g o “). .

P o k ł a d y — „zw łoki złożone w gro bie“ . — „Sam e się z mogił ru sz a ją p o k ł a d y “ (To lubię, 19). Linde: przy k ład y z X V II w. (Tw ardow ski: „Życie położym y p rzy grobach, p rzy ołtarzach i p o ­ k ł a d a c h drogich b raci n aszych“).

P o l e w k a — „zu p a“. — „...czarną p o l e w k ę do stołu podano“ (PT II, 282). P rz y k ła d y z L indego chyba zbyteczne.

P o m r o k — „m ro k “, „półcień“ . — „ ...p o m r o k m glisty [...] Cały las w iąże w jedno i jako by zlew a“ (PT I, 191— 193); „W ięc było przeznaczono, by p rzy jego boku U siadła ow a piękność w idziana w p o m r o k u “ (PT I, 598— 599). Linde: p rzy k ład y z X V III w ieku.

P o m n i e ć — „ p a m ięta ć “. — „...o swoich cierpieniach sam już nic nie w iedział, N ie p o m n i a ł “ (Dz. III, sc. 7, 184— 185). Linde: p rzy k ład y z X V II—X V III w. (K napski w Adagiach: „O brazę wszyscy długo p o m n i e m y , a dobrodziejstw a w n et zapom niem y“).

P o m y k a ć s i ę — „posuw ać się “. — „T ak dzieje się z rozm ową: zw olna s i ę p o m y k a , Aż n a tra fi n a przedm iot w ielki, ja k na d zik a“ (PT II, 735— 736). Słowo często używ ane w X V II— X V III w ieku. Linde: „Część n ieba s i ę p o m y k a , część się zm y k a“ (Pil- chow ski — p rze k ład listów Seneki); „Śm iałym s i ę krokiem ku n iem u p o m y k a b o h a ty r“ ( Z a b a w y 13, 268).

P o s k o c z y ć — „p odbiec“ u .

P o s w a r e k — „'spór“, „ k łó tn ia “ . — „Z łow ów przynoszą tylko p o s w a r k i i zw ad y “ (PT II, 787). U L indego jed en p rzy k ład z XVI

13 War. aut. = wariant autografu.

14 Por. K. Górski, Zagadnienie em endacji tekstów Mickiewicza. P a m i ę t ­ n i k L i t e r a c k i , XLV, 1954, z. 3, s. 191, uwagi do PT IV, 805—806.

(18)

w ieku. Leopolita: ,,S tał się p o s w a r e k m iędzy apostoły, k tó ry by z nich zdał się być w iększy“ (Luc. 22, 25). Podobnie u W ujka: „iż się zstał p o s w a r e k m iędzy A postoły“ (Postylla 15). Dla postaci nie- zdrobniałej Linde daje c y ta t i z X V III w. (p o s w a r ) .

P r z e z i e r a ć — 1) „przew idyw ać“, 2) „przeglądać“ . — „Po co czytam ? Ju ż koniec p r z e z i e r a m z daleka!“ (D z . I, 7); „[Sędzia] m usiał w szystkie dzienne rach u n k i p r z e z i e r a ć “ (PT I, 848). Linde: przy k ład y z XV I—X V III w ieku.

P r z y b r a ć s i ę — „gotować się do czego“, „zdecydow ać się na coś“. — „G erw azy nie p r z y b r a ł s i ę m achiny n a p ra w ić “ (PT V, 596). N a to znaczenie Linde daje dw a p rzykłady z X V III w., nie po­ kry w ające się zresztą pod w zględem odcieni znaczeniow ych z uży­ ciem słow a u M ickiewicza.

P r z y d a w a ć — „dodaw ać“ . — „M iałem im ię W altera, Alfa nazw isko p r z y d a n o “ (KW IV, 296); „założyła ręce Na piersiach, p r z y d a w a j ą c zasłony sukience“ (PT I, 116— 117). Linde: p rzy ­ kłady z XV I—X V II w ieku.

P r z y k o p — „b ru zd a“, row ek“ ; pierw otnie: „fosa w zdłuż w ału czy m u ru biegnąca“ . — „G rzędy rozjęte m iedzą; n a każdym p r z y ­ k o p i e Stoją jak b y n a straży w szeregach konopie“ (PT II, 413— 414). Linde: w szystkie p rzy k ład y z XV I—XV II w. (P. K ochanow ski: „Obozowi się p ierw ej p rzy p atru je, jeśli go p r z y k o p i w ał jak i b ron i“).

P r z y r o d z e n i e — „ n a tu ra “. — „Był on prostak, lecz um iał czuć w dzięk p r z y r o d z e n i a “ (PT III, 578; poza tym : P T III, 604 i Dz. I, 43). Linde: przyk ład y z XV I—X V III w ieku. N iew ątpliw ie w X V III w. „ n a tu ra “ zaczęła w ypierać staropolskie p r z y r o d z e - n i e, więc skłonność M ickiewicza do u trzy m an ia daw nego słow a jest dlań bardzo znam ienna.

P r z y s p o s o b i ć — „przygotow ać“ . — „W p rzypad ku w ojny ty wiesz, com ja p r z y s p o s o b i ł “ (PT VIII, 311, w ar. aut.). R e­ dakcja w pierw od ru k u: „tobie cała tajem nica w iadom a“. Linde: cy­ ta ty z Zabłockiego, Bohomolca, Teatru.

P u z d e r k o — „pudło d rew niane do schow ania flaszek, szkla­ nek itp .“ — „Sędzia otw orzył p u z d e r k o zam czyste“ (PT IV, 817). Linde: p rzy k ład y z X V II— X V III wieku.

(19)

R ą b e k — „chusta, zw łaszcza na głow ę“, „cienka szata“ . — „U kryj się pod m atk i r ą b e k “ (Pierw io snek , 10). Linde m. in. daje c y ta ty z Niem cewicza, ale już za jego młodości słowo to odczuwano jak o archaizm poetycki.

R o z g o w o r , r o z h o w o r — „rozm ow a“ . — „...wszczęło się dziesięć r o z g o w o r ó w “ (PT II, 685); „[Starce] C zęstując się na^- w zajem , toczą r o z h o w o r y “ (PT XI, 307). Linde: przy kład y z Potockiego, Tw ardow skiego, Zim orowicza, Kochowskiego, M o n i ­ t o r a, ‘Dm ochowskiego, Czartoryskiego.

R o z j ą ć — „rozdzielić“ (najczęściej gdy m ow a o w alczących). — „[Sędzia] W idział sposób r o z j ę c i a krzykliw ego sp o ru “ (PT II, 846); „Za czym r o z j ę t o szlachtę, ale w tym ro zru chu Dw óch było ciętych w ręc e “ 1 (PT VII, 548— 549); w znaczeniu „oddzielić, rozgra­ niczyć“ : „G rzędy r o z j ę t e m iedzą“ (PT II, 413; tak w autografie, n ato m iast w p ierw o d ru k u , zapew ne skutk iem błędu zecerskiego lub sam ow oli k orek tora, „ r o z c i ę t e m iedzą“). L inde daje c y ta ty w y­ łącznie z X V I— X V II w., p rzy czym zw rot „r o z j ą ć sp ó r“ jest czę­ sty u w ielu au to ró w staropolskich (Tw ardow ski w e W ładysław ie IV: „Ojciec św ięty sam tę k o n tro w ersy ą r o z j ą ł “).

„ R o z ł o g a — „ o tw a rta p rz e strz e ń “ . — „Tam u zielonej r o z ­ ł o g i , 1 Co to za piękn y k u rh a n e k ? “ (K u r h a n e k Maryli, 2— 3). Linde p odaje to jak o masculinum: r o z ł o g ; ilu stru je cy tatam i z XVI— X V III wieku.

R o z o r a — „ b ru z d a “, „skiba“. W au to g rafie księgi III Pana

Tadeusza po w. 10 n astępow ał dw uw iersz, k tó ry nie w szedł do re ­

dak cji d ru k ow an ej: „O dpoczyw ając na niej na k ształt lam py gore, Tak ośw iecała biała su k ien k a r o z o r ę “. Słowo nieznane Lindem u. SW k w alifik u je r o z o r ę jako prow incjonalizm , dodaje oboczność r o z o r jako w yraz staropolski i o p a tru je całe hasło dw om a cy ta­ tam i: pierw szy z M ickiew icza (jak w yżej), d ru gi z Syrokom li.

R o z r z ą d z a ć — „k iero w ać“, „rozporządzać“. — „ Ja k p tak i i jak gw iazdy rządzę m ym skinieniem , T ak bliźnich r o z r z ą d z a ć m u ­ szę“ (Dz. III, sc. 2, 150— 151; poza tym : P T III, 428; V, 525). Linde: p rzy k ład y z X V I— X V III w. (Birkow ski: „ S ta ra ła się sługi opatrzać, potom stw o r o z r z ą d z i ć w edług stan u ich“).

R ó w n i a n k a — „w iązanka k w ia tó w “ (M ączyński: f a s c i c u ­

l us ) . — „K rople zielone, k raśn e — traw k i, r ó w n i a n k i , Róże,

lilije, w ian k i“ (Dz. III, sc. 4, 39— 40). Linde: p rzy k ład y z Birkow - skiego, Tw ardow skiego, N aruszew icza, N agurczew skiego. SW dodaje cy ta ty z Rzew uskiego i L enartow icza.

(20)

R z e z a ć — „ k ra ja ć “. — „P am iętają i swoi, i nieprzyjaciele Jego [...] karabelę, K tó rą piki i sztyki r z e z a ł na k ształt sieczki“ (PT VI, 499— 501). Linde: przy kłady głównie z w. XVI, nieco z XVII.

S i e j b a — „siew “ . — „ . . . s i e j b ę rozpoczynać“ (PT VI, 553). P rzyk ład y u L ind eg o 'w y łączn ie z XVI— X V II w. (Skarga: „Om iesz­ kałeś orania i s i e j b y, żąć też nic nie możesz“).

S k l u t — „rodzaj to p o ra “. — „[ozdoby] zręcznie ciesielskim w yrzezane s к l u t e m “ (PT IV, 200). Linde: „T am nad kądzielą, owdzie nad s к l u t e m , nad radłem Pracują, albo w księgach albo za zw ierciadłem “ ( Z a b a w y 9, 20; poza tym S ta tu t Litew ski).

S k w a r z y ć — „palić“, „dopiekać“. — „ . . . s k w a r z y ł a słońca letniego pożoga“ (PT III, 46). Linde: przy kład y głównie z X V III wieku.

S ł u p i e c — „słu p “, „k olu m na“. — „...pom pejański s ł u p i e c , lat p am iętn y ty lu “ (Kartofla, 167; chodzi o słynną kolum nę w znie­ sioną w A leksandrii w r. 302 n. e. przez n am iestnika rzym skiego Pom pejusza); „T u taj za m iastem , przy w zgórku u s ł u p c a Z asiada­ liśm y na czaty “ (Powrót taty, 71—72). Linde: przy kład y z XV I— X V III w ieku.

S m u g —- „pólko wąskie i długie“. — „...widać z liczby kopie, co wzdłuż i w szerz s m u g ó w Świecą gęsto jak gw iazdy“ (PT I. 33— 34). Linde podaje objaśnienie słowa za K napskim , poza tym są przy kład y z P. Kochanow skiego i Naruszewicza.

S p o s o b i ć — „przygotow ać“ . — „W iedział, że go m yślano do w ojska s p o s o b i ć “ (PT I, 637). Linde: przykłady z XVI—X V III w„ z przew agą autorów starszych.

S p o z i e r a ć — „spoglądać“, „p atrzeć“ . — „Oczy chustką obwie- w ał i coraz s p o z i e r a ł “ (PT III, 505; poza tym : III, 721; VIII, 397). Por. p r z e z i e r a ć .

S p r a w o w a ć — „w ykonyw ać“, „w yrabiać“ . — „...żył z w łasnej rąk pracy, S p r a w u j ą c ule dla pszczół“ (PT VI, 536— 537).

S t r y f l a s t y — „p asiasty “. — „[sługi] W k urtkach, w butach s t r y f l a s t y c h “ (PT II, 110). U Lindego: s t r y f i a s t y (Haur, Syreniusz) lub s t r e f i a s t y (Knapski).

S z a m p i e r z — „przeciw nik“ . — „Łam iąc męża s z a m p i e - r z a na publicznym p iask u “ (Już się z pogodnych niebios, 47). Po raz d ru gi m iał s z a m p i e r z wejść do Pana Tadeusza (II, 753), ale k o rek ta nie puściła. Zdanie: „Gdy już sobie gestam i grozili s z e r m i e r z e “ — w autografie m iało: s z a m p i e r z e. Linde um ieszcza to słowo jako oboczność przy haśle s ą p i e r z , oznacza­

(21)

jąc je gw iazdką jak o p rzestarzałe. U M ączyńskiego c o m p e t i t o r ; u K ochanow skiego wys‘tę p u je w Szachach.

S z a r a f a n — w edle Lindego „szlafro k “, „długa suknia kobieca“ albo „szara su k n ia dom ow a“. — „Z w ia tre m ig rały białe poły s z a - r a f a n a “ (PT III, 344). Poniew aż chodzi tu o Sędziego, żadne ze zna­ czeń u Lindego nie p rzy leg a całkow icie do podanego tek stu . W edle SW s a r a f a n l ub s z a r a f a n znaczy m. in. „pow iew ny, dostatni, z rozpuszczonym i połam i szlafrok osób pow ażnych“ . M im o to na szlafrok, i to biały, tru d n o się zgodzić! Chodzi tu o coś w rodzaju obszernego, płóciennego p a lta od kurzu.

S z c z ę t — „szczątek“, „ re sz tk a “ . — „W znoszą się sta re s z c z ę - t y krzyżów k ilk u n a stu “ (PT VI, 454). Słowo p rzetrw ało w w y raże­ niach przyim kow ych: z e s z c z ę t e m , d o s z c z ę t u . W form ie użytej przez M ickiew icza spotyka się u au torów w. XVI; m. in. u G rzegorza z Ż arnow ca cytow anego przez Lindego: „N iech nam u każą jak i jeszcze s z с z ą d [!] albo znak naro d u D aw idow ego“ (Po­

stylla ). N aw iasow o dodać nie zawadzi, że słowo to pojaw ia się u N or­

w ida: „Ironii ja k a ś siła niezgadniona Z am ków dwóch s z c z ę t y uw ieńczyła tęczą“ (Tęcza, 82— 83).

S z k l e n i c a — „szk lan k a“ . — „.-.po p iątej s z k l a n i c y w y­ p ite j“ (PT II, 234). Tak w p ierw o d ru k u , podczas gdy w autografie: s k l e n i c y . W ahanie m iędzy postacią s k l a n y i s z k l a n k a u M ickiew icza częste, ale o s z k l a n i c y nie m a m owy: je st albo s k l e n i c a , albo s z k l e n i c a . „K rzyczał nieraz, do góry po d­ niósłszy s z k l e n i e ę, Że nie m iał p rzy jaciela n a d Ja ck a Soplicę“ (PT X, 501— 502). Linde zna tylko ś k l e n i c ę , tra k tu ją c s z k l e - n i c ę jako oboczność.

S z t u k m i s t r z — „ a rty s ta “. P rzyk łady : A rcym istrz, 19; PT III, 527, 609. N ajw cześniejszy c y ta t u Lindego zaczerpnięty został z trag ed ii S eneki w przekładzie B ardzińskiego (1696), inne pochodzą w yłącznie z X V III w ieku.

T a j n i a — 1) „ ta jem n ica “, 2) „ta jem n e m iejsce“, „ u k ry c ie “ . — „K to z ty ch gw iazd t a j n i e przyszłej drogi tw ej w yczyta!“ (D z. III, Prolog, 60); „W ięc rozw iązane w idział sw ych dom ysłów t a j n i e ! “ (PT I, 597); „T ak on przy w y k ł uciekać w t a j n i e i w u k ry cie “

(Dz. III, sc. 7, opuszczono po w. 162 aut. I). Linde: przy kład y

z X V III w ieku,

T a r a t a t k a — w g Lindego „k ap o ta p o lsk a“ . P rzyk ład y: PT IV, 406; IX, 95. U Lindego jed e n c y ta t z G a z e t y N a r o d o w e j , po­ w tórzony w SW.

(22)

T y l e c — „ ty ł“. — „[G erw azy] w t y l c u głowy, m ózgu roz­ kroiw szy słoje, Z nalazł k u lę “ (PT IV, 771—772). Linde zna tylko przy kłady na „ t y l e c noża“, tzn. brzeg tępy, przeciw legły ostrem u (u Potockiego w A rg e n id zie : „Sam a na t y l e c noża nie odstąpiła od łóżka“).

U ł o m e k — „ fra g m e n t“, „ok ruch“. — „O c h arak terze poezyj Safony w iem y tylko z podania, bo dzieł jej ledw o drobne zostały u ł o m k i “ (O k r y ty k a c h 16, przypis do w. 443, w ar. aut. II; w dru k u: u ł a m k i ) . Linde: p rzy k ład y z XVI—X V III w.; słowo to należy do tra d y c ji sty lu biblijnego („siedem koszów u ł o m k ó w “).

U r ó ś ć — „urosnąć“. — „...stąd m ogą u r ó ś ć p lo tk i“ (PT VI, 115). Linde: przy k ład y w yłącznie z XVI i pocz. X V II w. — z Reja, Górnickiego, Skargi, W argockiego.

U s z а к — „fram u g a okna lub drzw i“ . P rzykłady: PT II, 483, 725. Linde: jed y n y przy k ład z K luka; SW k w alifik uje to jak o p ro - w incjonalizm .

U ż ą t e к — „p lo n “. — „...trzy stogi U ż ą t к u, co pod strzechą zm ieścić się nie m oże“ (PT I, 30—31). U Lindego c y ta ty z X V III w.; m. in.: „W iedzieć o nasieniu, o u ż ą t k u i um łocie, o sprzedaniu i sp ieniężeniu“ (Teatr, 19,b,66). J a k w ynika z przykładów w SW, sło­ wo to zabłąkało się i do dzieł K onopnickiej; jeśli to nie oddziaływ a­ nie M ickiewicza, to -zasięg u ż ą t k u ogarniałby nie tylko tere n daw nego W ielkiego K sięstw a Litew skiego.

W a d z i ć — „przeszkadzać“. — „...okna bez szyb, lecz late m nic to nie w a d z i “ (PT I, 264, war. aut. I). Linde: p rzyk łady X V I— X V II w ieku.

W i с i n a — „sta tek rzeczny“ . — „ J a tędy p łyn ę z w i с i n ą “

(K urhanek Maryli, 13; poza tym : PT II, 401; VII, 401, 403). Linde:

p rzy k ład y z XVI w ieku.

W ł o ś ć — „w ieś zam ieszkała przez chłopów “ (w przeciw ieństw ie do szlacheckiego zaścianka). Przyk ład y: P T IV, 232; V, 855, 860; XII, 537. G erw azy do H rabiego w spraw ie w ezw ania „w ąsalów “ : „Nie w e w ł o ś c i ich szukać, ale po zaściankach“ (PT V, 860). Linde cy­ tu je Stryjkow skiego, Opalińskiego, Birkowskiego, Latosa.

W n i к — „sid ła“. — „Sieć na lw a zastaw iłeś i w tw ym w łasnym w n i к u Złow iłeś się“ (D z. III, sc. 3, 87— 88). Linde: p rzy k ła d y z w. X V I— XV III, ze znaczną przew agą autorów daw niejszych.

(23)

W y k n ą ć — „przyzw yczajać się“. — „W ięc do porządku w y - k i i domowi, i słudzy“ (PT I, 224). Linde: przy k ład y z X V I— X V III w ieku.

W z w y c z a i ć — „p rzyzw yczaić“. — „N am w ielm ożnym , do zło­ ty ch sw obód w z w y c z a j o n y m ! “ (PT IV, 334). Linde: przyk łady z w. XVI— X V III, z w y raźn ą przew agą w ieku X V III.

Z a c h o w — „k latk a dla dzikich z w ierząt“ . — „...z jednego z a- c h o w u D w a w y sk ak u ją la m p a rty “ (R ę k a w iczk a , 31— 32). Linde p o daje znaczenie: „zachow anie, ochronienie“, i jed en p rzy k ład z N a­ ruszew icza, gdzie z а с h o w = „ ra tu n e k “ ; słowo oznaczone jest poza tym gw iazdką. Z cy tatów w SW w ynika, że słowo to oznaczać m oże skrytk ę, m iejsce przechow ania czegokolwiek; byłoby to n a j­ bliższe tek stu R ękawiczki.

Z a d z i w i ć s i ę — „podziw iać, przeżyw ać zdziw ienie połączone z zach w y tem “ . — „ Z a d z i w i ł s i ę p an H rabia na w idok tak no­

w y “ (Pt II, 118; poza ty m IV, 668). Linde cy tuje Golańskiego:

„Iliada b ardziej z a d z i w i a , Odysseja więcej naucza“ .

Z a g a d z a ć — „p o jedn ać“, „doprow adzać do zgody“ . — „Z a­ gajając rozm owę, kłó tliw y ch z a g a d z a ł “ . (PT IV, 229). T erm in praw n y . Linde: p rzy k ła d y z X V III w ieku.

Z a m c z y s t y — „op atrzony zam kiem lu b zam knięciem “ . — „Sędzia o tw orzył puzderko z a m c z y s t e “ (PT IV, 817). U Lindego p rzy k ład y głów nie z X V I— X V II w., gdzie z a m c z y s t y = „ob­ ro n n y “. „Z am k n ął się w m ieście z a m c z y s t y m bronam i i zawo­ ra m i“ (Biblia brzeska I Sam. 23, 7).

Z a t o p — „ to ń “, „m iejsce zalane w odą“. — „...siekąc wodne z a t o p y, S re b rn y m i p ry sk a k ro p elk i“ (Świtezianka, 99— 100). Linde: p rzy k ła d y z XV I— X V III w. (Grochow ski: „M okra śm ierć poda ich w słonych wód z a t o p y “).

Z a w o ł a n y — „ sła w n y “ . — „I ty byłeś gospodarz? Jaki! — z a ­ w o ł a n y “ (D z..III, sc. 1, 31); „K iedy m iał strzelców licznych i psy z a w o ł a n e “ (PT I, 739). Linde: p rzy k ła d y z XV I—X V III w. (Ry- siński: „ Z a w o ł a n y na kupie g n o ju “ ; tzn. znany tylko w e w łasnej wsi).

Z b a d y w a ć — częstotliw e od „zb adać“. — „Może b y stry poli­ tyk duch czasu z b a d y w a ł “ (PT VI, 513). Linde: na użycie często­ tliw e jeden p rzy k ła d z P rzybylskiego.

Z b ó r , z b i ó r — „ z eb ra n ie “ . — „...na zajazdach, sejm ikow ych z b o r a c h Z w ykli byli D obrzyńscy żyć o łatw y m chlebie“ (PT VI, 385— 386); „ Z b i ó r ten pochodził w części z pobożności lu d u “ (PT

(24)

XI, 185; w aut. II: z b ó r ) ; „refek tarz klasztoru Obrócony na salę szlacheckiego z b o r u “ (PT XII, 88— 89). P ra sta re słowo, k tóre w dobie reform acji zrobiło niezw ykłą k a rie rę jako term in k o n k u ren ­ cyjn y dla tradycy jn eg o k o ś c i o ł a . To ostatnie słowo nie oddawało etym ologicznie treści pojęciowej ecclesia i zostało w niek tóry ch odłam ach refo rm acy jny ch w y p a rte całkowicie, a w n iektó rych czę­ ściowo przez z b ó r . Rej używ a a ltern aty w n ie z b o r u i z b i o r u , podobnie jak to w idzim y u M ickiewicza (PT XI, 185). Poniew aż sło­ wo to przylgnęło niejako do w yznań refo rm acyjn ych i znaczyło w X V II w. przede w szystkim św iątynię p rotestancką, więc użycie go przez M ickiewicza w p rasta ry m znaczeniu „zebrania“ jest w yjątkow o znam ienne.

Z n o s i ć s i ę — „porozum iew ać się“ . — „My pow inniśm y z sobą łączyć s i ę i z n o s i ć “ (Dz. III, sc. 7, 26). Linde podając to znacze­ nie za K napskim nie ilu stru je go od siebie żadnym przykładem . Je st to u M ickiewicza jed en z ty ch pozornych rusycyzm ów , k tó re okazują się w yrazam i staropolskim i, zachow anym i ew entualnie pod w pły ­ w em ruskim .

Z o c z y ć — „u jrz eć “. — „H rabia [...] ledw ie strzelców z o c z y ł , Zapom niaw szy o w szystkim prosto ku nim skoczył“ (PT II, 399— 400; poza ty m V, 80). Linde: p rzy k ład y z końca w. XVI i z w ieku XVII.

Z r u s z a ć s i ę — „poruszyć się z m iejsca“. — „[szereg] Schyla głowy, z r u s z a s i ę i przyśpiesza k ro k u “ (PT IX, 523). Linde c y tu je Reja, H erb u rta, Leopolitę (Rej w Apokalipsie: „G óra z r u ­ s z y ł a s i ę z m iejsca swego“).

Tak się przedstaw ia lista archaizm ów integralnych. G dyby teraz zapytać, czy i w jak im stopniu użycie ich łączy się z ew en tu aln ym zam iarem c h a ra k te ry sty k i postaci i środow iska za pom ocą języka, odpowiedzią n a to będzie sta ty sty k a następująca. W liczbie rozpa­ trzonych tu 122 słów 75 w y stęp u je w tek stach odautorskich (n a rra ­ cja, liry ka, k ry ty k a literacka), 21 w tek stach odautorskich i m ow ach postaci literackich, 26 w yłącznie w m ow ach postaci literackich. Liczby te o balają całkow icie przypuszczenie, że archaizm y powyższe są tylko jakim ś środkiem ch a ra k te ry sty k i postaci, nie zaś sk ład ni­

kiem leksykalnego zasobu M ickiewicza w spontanicznym użyciu języka.

A rchaizm y sem antyczne

A rchaizm in teg raln y nie p rzedstaw ia w ielkiego niebezpieczeń­ stwa, gdy chodzi o rozum ienie tekstu. Jęśli słowo jest na ty le

Cytaty

Powiązane dokumenty

W analizie procesów utowarowienia i odtowarowienia zasadnicze pytanie dotyczy jednak tego, kto z tych usług korzysta i jak kształtuje się dostęp po- szczególnych kategorii

Nauczyciel prosi uczniów o omówienie stosunku poszczególnych warstw szlacheckich do siebie. Uczniowie wskazują na niewłaściwy stosunek magnaterii do uboższej od siebie

Autor ten zwraca również uwagę na relację między rodzajem naturalnym a gramatycznym, która często zostaje zakłócona. Za przykład podaje jednak wyłącznie nazwy

Gdy się przyjrzymy z tego punktu widzenia działalności rodziny naszej, przekonamy się, że starała się ona jak mogła, wykazać czynem przywiązanie swe do

W reszcie czw arty ro zdział' mówi o przygotow ywaniu i rozpatryw aniu spraw przez kom isje (art. 38) oraz ustan aw iając możliwość stosow ania środków

However, the e ffects of the global financial crisis are mediated by national policies, local (housing market) circumstances, and intra-neighborhood processes, meaning that the crisis

Geopolymerisation of fly ashes with waste aluminium anodising etching solutions..

Kwiatkowskiego (olej) oraz lito- graficzny portret Poety według obrazu Stani- sława Heymana z 1897 r. Wymienić tu trzeba kilka nazwisk osób, któ- re do zrealizowania ekspozycji