Anna Wierzbicka
Hipotaksa i konstrukcje nominalne w
rozwoju polszczyzny
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 53/1, 195-216
ANNA WIERZBICKA
HIPOTAKSA I KONSTRUKCJE NOMINALNE W ROZWOJU POLSZCZYZNY
Jed n ą z najbardziej znam iennych cech polskiej prozy XVI-wiecznej jest hipotaktyczność jej składni. To umiłowanie zdania złożonego (obok antycypacyjności składni) jest zasadniczym rysem nadającym tej pro zie jej swoisty ch arakter L Zamiłowanie do hipotaksy stanowi zjawisko o tak szerokim zasięgu m. in. dlatego, że pociąga ono za sobą szereg konsekwencji, jest punktem w yjścia całego zespołu cech stylistycznych. Je st to więc nie tylko spraw a liczby zdań pojedynczych w zdaniu zło żonym i liczby stopni upodrzędnienia — jest to także spraw a budowy zdania pojedynczego oraz spraw a składu procentowego części mowy w tekstach XVI-wiecznych.
Zagadnienie budowy zdania pojedynczego można ująć tak: im bo gatsze zdanie złożone, tym uboższe zdanie pojedyncze. Jeśli pisarz chce w yrazić językowo pew ną treść, czyli pewien zespół elementów pojęcio wych, logicznie uporządkowanych, przedstaw iających pew ien układ hie rarchiczny, to językowym narzędziem dla w yrażenia tej hierarchii ele m entów może być albo hipotaktyczny układ członów zdania złożonego, albo hipotaktyczny układ części zdania pojedynczego. Tak więc charak te r zależny określenia w stosunku do pojęcia określanego może być w yrażony zarówno przy pomocy zdania przydawkowego w obrębie zdania złożonego, jak i przy pomocy przydaw ki w ram ach zdania po jedynczego. Jeśli więc cechą charakterystyczną prozy XVI-wiecznej jest zamiłowanie do wieloczłonowych zdań złożonych o w ielu stopniach upodrzędnienia, to można by się spodziewać, że przeciętne XVI-wieczne zdanie po je d y n cze2 zawiera stosunkowo niewiele składników i nie
1 Por. A. W i e r z b i c k a , Okres re to ryc zn y a ogólne tendencje składni
szesnasto wie cznej. „Pam iętnik L iteracki”, 1961, z. 1.
2 Przez zdanie pojedyncze będziem y rozumieć zarówno zdanie sam oistne, nie w chodzące w skład zdania złożonego, jak i człony składowe zdania złożonego.
1 9 6 A N N A W I E R Z B I C K A
w iele stopni upodrzędnienia. Porów nanie prozy w. XVI z polszczyzną późniejszych epok pod kątem stopnia złożoności budow y zdania po jedynczego w pełni potw ierdza to przypuszczenie.
Za punkt w yjścia takiego porów nania może służyć analiza dwóch przekładów rozpraw y Cycerona O powinnościach, a m ianowicie prze kładów: Stanisław a Koszutskiego z r. 1593 i W iktora Kornatowskiego z roku 1960. I tak np. to samo zdanie łacińskie: „tamen audeamus imi-
tari stoicos qui studiose exquirunt unde verba sint ducta” 3 — otrzy m uje u obu tłum aczy form ę następującą: „wszakoż m y śmiele stoików naśladować możemy, którzy się pilnie dow iadują, skąd słowa idą” 4; „od w ażm y się naśladować tu ta j stoików, którzy starannie badają pocho dzenie w yrazów ” 5. Oto w ykresy obu zdań:
u K oszutskiego u K ornatow skiego
Zgodnie z ogólnymi tendencjam i XVI-wieczne zdanie złożone za w iera więcej członów i więcej stopni upodrzędnienia niż zdanie XX- -wieczne. Konsekwencją tego jest różnica w budowie członów składo-1
wych (na liczbę stopni w skazuje ilość kresek pionowych):
u K oszutskiego u K ornatow skiego
składników 5 1. . ... składników 4 stopni 3 stopni 3 2. skł. 3 st. 1 3. skł. 3 st. 1 skł. 5 st. 3
5 C i c e r o 5 [ = M. T. C i c e r o , De officiis libri III. Argentorati 1559, s. 5]. 4 K o s z u t s k i 12 [ = М. T. C y c e r o , O powinnościach wszech stan ów ludzi
księgi troje. Przez S. K o s z u t s k i e g o przełożone. W ilno 1766, s. 12].
5 K o r n a t o w s k i 338 [ = M. T. C i c e r o , O państw ie. O prawach. O p o
H I P O T A K S A I K O N S T R U K C J E N O M IN A L N E 1 9 7
Średnio na zdanie pojedyncze przypada u Koszutskiego —- |+ - = = 3,6 składników i 3 + *-+ 1 = 1,6 stopni upodrzędnienia, podczas gdy
O
4 + 5 3 + 3
u K ornatow skiego: —r - = 4 ,5 składników oraz —— = 3 stopnie.
Róż-2 2
nica ta w ynika stąd, że tej samej treści, któ rą Koszutski w yraził zda niem podrzędnym dopełnieniowym: „skąd słowa idą”, K ornatow ski n a dał form ę dopełnienia: „pochodzenie w yrazów ”. Inny przykład tej sa mej różnicy m iędzy tekstem XVI- i XX-wiecznym:
"Ü»
A czkolw iek tego n ikt ganić nie może, gdy sobie kto nikom u nie szko dząc m ajętn ości przyczynia, jedno abyśm y się tego zawżdy strzegli, żeby od nas n ikt krzyw dy nie m ia ł6.
Zresztą pom nażanie m ajątku, jeśli nie łączy się z niczyją szkodą, w cale nie zasługuje na naganę, ale zaw sze w ystrzegać się trzeba k rzy w d zen ia 7.
Odpowiednie zdanie łacińskie brzmi:
Ne с ve ro rei familiaris amplificatio nem in i nocens vituperanda est: sed fugienda s e m p e r i n iu r ia 8.
Oto w ykresy obu przekładów tego zdania:
u Koszutskiego u K ornatowskiego
la lb 3
4 2
5
Zdanie Koszutskiego składa się więc z 5 członów o 4 stopniach upodrzędnienia, zdanie K ornatow skiego z 3 członów o 1 stopniu upodrzędnienia. Nie znaczy to wcale, by K ornatow ski zubożył treść łacińskiego oryginału — po prostu zdanie dopełnieniowe Koszutskiego: „gdy sobie kto [...] m ajętności przyczynia” — zostaje u K om atow - skiego zastąpione podmiotem „pom nażanie m a jątk u ”, a zdanie dopełnie niowe: „żeby od nas n ik t krzyw dy nie m iał” — m a swój odpowiednik w dopełnieniu „krzyw dzenia”. Tak więc p rzy większym
skomplikowa-2a 2b
6 K o s z u t s k i 12—13. 7 K o r n a t o w s k i 339. 8 С i с e r o 6.
1 9 8 A N N A W IE R Z B I C K A
niu zdania złożonego jego człony składowe są u Koszutskiego uboższe i m niej złożone. Świadczy o ty m w ykres:
u Koszutskiego u K ornatowskiego skł. 4 st. 2 skł. 6 st. 4 skł. 5 2. st. 3 skł. 3 st. 2 skł. 2 st. 1 skł. 4 st. 3 skł. 3 st. 2 skł. 4 st. 2
Średnio na zdanie pojedyncze przypada tu taj u Koszutskiego
4 + 5 + 2 + 3 + 4 _ _ i . , .. , . 2 + 3 + 1 + 2 + 2 _ 0 , ,
--- = 3,6 składników i 5 — stopnie, podczas gdy u Kornatowskiego 6~ -+ 4 - —4,3 składników oraz = 3 stop nie.
Analiza większego m ateriału zaczerpniętego z obu przekładów Cy cerona prowadzi do tych samych rezultatów . Podstaw ę tej analizy stanow ią trzy fragm enty 4-stronicowe z tłum aczenia Koszutskiego i od powiednie trzy fragm enty z tłum aczenia Kornatowskiego. W yniki ana lizy podane są w tabelach.
Liczba zdań pojedynczych w zdaniu złożonym
Fragment I Fragm ent II Fragment III Średnia
Koszutski 5,2 5,7 4,1 5
Kornatowski
■
H I P O T A K S A I K O N S T R U K C J E N O M IN A L N E 199
Liczba stopni upodrzędnienia w zdaniu złożonym
Fragm ent III ; Średnia
Koszutski Kornatowski Koszutski Kornatowski Fragment I 4Д 2,9 Fragment II 3 2,3 2,7 1,8
Liczba składników w zdaniu pojedynczym
4,4 4,9
5,3 5,7
3,3 2,3
Fragm ent I | Fragment II | Fragm ent III , Średnia
_ - j
! 4,6 4,6
5,3
Liczba stopni upodrzędnienia w zdaniu pojedynczym
Koszutski
Fragment I ; Fragment II j Fragment III ! Średnia
2,8 , 2,7
2,7 2,6
Kornatowski 3,7 3 3,4 3,4
Tak więc można powiedzieć, że w prozie XVI-wiecznej w ystępuje przy rozbudow anej hipotaksie zew nętrznej, międzyzdaniowej, niezm ier nie uboga hipotaksa w ew nątrzzdaniow a; upodrzędnienie składników myśli w yraża się przy pomocy konstruow ania zdań złożonych wielo członowych o wielostopniowym profilu pionowym. Odpowiednio — znam ieniem prozy XX-wiecznej jest w yrażanie zależności między skład nikam i m yśli przy pomocy rozbudowanej hipotaksy w ew nętrznej, upod rzędnienia składników zdania pojedynczego, przy ograniczonej hipo taksie m iędzyzdaniowej.
Niezwykle w ażną konsekw encją omówionych różnic w budowie zda nia, przeciw staw iających prozę XVI-wieczną XX-wiecznej, jest różna w obu w ypadkach proporcja części mowy. Proza XVI-wieczna jest mianowicie par excellence czasownikowa.
To zupełnie zrozumiałe: zdanie złożone zaw iera tyle członów skła dowych, ile orzeczeń. Liczba orzeczeń nie pokryw a się oczywiście z licz bą czasowników, jednakże w zasadzie im więcej orzeczeń, tym więcej czasowników. Dopełnienia, przydaw ki, okoliczniki — to części zdania w y
2 0 0 A N N A W IE R Z B IC K A
rażane w zasadzie nie czasownikowo — zdania dopełnieniowe, przy- dawkowe, okolicznikowe opierają się na czasownikach. W cytowanym przykładzie: „dow iadują się, skąd słowa idą” i „badają pochodzenie w yrazów ” — różnica m iędzy hipotaksą zew nętrzną w pierw szym w y padku i hipotaksą w ew nętrzną w drugim jest zarazem różnicą między stylem w erbalnym i stylem nominalnym: tę samą treść w yrażają w tłu maczeniu Koszutskiego dwa czasowniki i jeden rzeczownik, u K om a- towskiego — jeden czasownik i dwa rzeczowniki. Je st to różnica n ie zm iernie charakterystyczna dla obu tłumaczeń, przykładów takich można by zacytować mnóstwo. Różnica między stylem w erbalnym i stylem nom inalnym nie polega jednak tylko n a większej liczbie cza sowników i m niejszej rzeczowników w pierwszym w ypadku, większej liczbie rzeczowników a m niejszej czasowników — w drugim . Użycie czasownika zamiast rzeczownika pociąga za sobą konsekw encje w za kresie doboru innych części mowy. W sposób trafn y i sugestyw ny pisze o tym Emil Legrand, autor świetnego podręcznika Méthode de styli
stique française à l’usage des élèves:
Pośród dziesięciu części m owy dwie głów ne, rzeczownik i czasownik, stanowią, na mocy sam ych praw m yślenia, dwa ośrodki przyciągania. Wydaje się, że w szystkie w yrazy danego języka są podzielone na dwa chóry, których zadaniem jest w ykonyw anie dwóch części jednej sym fonii pod batutą dwóch dyrygentów: rzeczownika i czasownika.
Rzeczownik skupia w okół siebie: 1) rodzajnik (określony lub nieokreślo ny), 2) in ny rzeczownik (apozycja), 3) przymiotnik, 4) przyimek.
Czasownik ze swej strony dzierży w e władaniu: 1) zaimek, zastępcę rze czownika przy boku czasownika, 2) przysłówek — inaczej m ów iąc przy m iotnik czasownikowy, 3) spójnik, który wiąże dwa zdania i w konsekw encji dwa czasowniki.
To powiedziawszy, stw ierdzić trzeba fakt o znaczeniu pierwszorzędnym: w odróżnieniu od łaciny, nasz język [francuski] dąży do nadania przewagi czasow nikow i i jego grupie nad rzeczownikiem i jego g r u p ą 9.
O statnie zdanie L egranda można sparafrazować następująco: w od różnieniu od polszczyzny współczesnej składnia XVI-wieczna ma ten dencję do przyznaw ania przewagi nad rzeczownikiem i jego grupą czasownikowi i jego satelitom gramatycznym.
D ecydującym czynnikiem, którem u przypisać trzeba nadanie prozie XVI-wiecznej takiego charakteru, jest niew ątpliw ie w pływ łaciny. W stosunku do języka polskiego łacina stanowi język w ybitnie fawo
ryzujący czasownik i jego grupę — w ynika to z większej hipotaktycz- ności łaciny (w sensie hipotaksy zewnętrznej, międzyzdaniowej). Jest
9 É. L e g r a n d . Méthode de sty listique française à l’usage des élèves. P a ris 1957, s. 3—4.
H IP O T A K S A I K O N S T R U K C J E N O M IN A L N E 2 0 1
to ta sama różnica, którą dla języka francuskiego w stosunku do łaciny zaobserwował Legrand. Przem ożny wpływ, jaki w yw arła łacina na kształtow anie się polskiej prozy literackiej, zadecydował o w erbalnym charakterze tej prozy w jej wczesnych stadiach rozwojowych.
Porów nanie przekładów Koszutskiego i K ornatow skiego rzuca n a tę spraw ę ciekawe światło. N iezm iernie częste są wypadki, w których łaciński zw rot czasownikowy Koszutski tłum aczy również czasowni kowo, podczas gdy K ornatow ski zastępuje go w yrażeniem nom inalnym . I z pewnością nie jest to kw estia m niejszej ścisłości tłum aczenia K orna towskiego: jeśli miało ono być straw ne d la czytelnika XX-wiecznego, nie mogło przybrać innego kształtu. Oddawanie konstrukcji w erbal nych nom inalnym i było nieuniknione, jeśli tłum acz nie chciał dokony wać gw ałtu n a w spółczesnym języku polskim.
Bardzo częste są (w ystępujące m. in. w podanych wyżej p rzykła dach) w ypadki użycia w oryginale łacińskim i w przekładzie staropol skim zdania podrzędnego lub zw rotu z bezokolicznikiem, którem u od powiada w przekładzie współczesnym nomen actionis lub nomen essendi (według term inologii proponowanej przez profesora Doroszewskiego 10), na przykład: Cycero ut adipiscantur qu od est oratoris proprium qu antu m proficias praeterire aliquid u t Panaetio vid e- tur Koszutski aby dostali tego
to, co w łaśn ie każdemu dobremu m ówcy należy a przystoi
żeś się kiedy uczył część którą opuścić albo przestąpić
jako się Panecjuszow i zda
K ornatowski w celu zdobycia tego zalety m ówcy
z czynionego postępu pom inięcie czegoś
zdaniem Panecjusza
Często łacińskiem u przysłówkowi odpowiada u Koszutskiego rów nież przysłówek, u K ornatowskiego — rzeczownik z przym iotnikiem (czasem rzeczownik poprzedzony w yrażeniem przyimkowym):
Cycero
paulum adm odu m sen- tiens
latissime patere
K oszutski bardzo m ało co bacząc
jest dosyć szeroko otw o rzona
K ornatowski ma on nader n iew ielkie poczucie
najszersze zastosowanie wydają się mieć
2 0 2 A N N A W IE R Z B I C K A
latissim e patet ea ratio
id latius patet per m u ltu m interest gravissim e et co-
piosissime
nos autem qu antu m in utroque profece- rim us
apte, distincte, ornate dicere
barzo się znacznie ścią ga i okazuje on sposób
się [...] szerzej ściąga barzo w iele na tym za leży
dostatecznie i poważnie
jakom się dobrze n a uczył słusznie, znacznie, a chę - dogo m ów ić najszerszy zakres ma ten czynnik ma znaczenie szersze ogromną różnicę stano w i to
z nader w ielką mocą
jak w ielkie postępy ja sam zrobiłem
sposób w ysław ian ia się stosow ny do przedm io tu, jasny i piękny
Liczne i charakterystyczne są wypadki, kiedy w tekście łacińskim składnik zdania pojedynczego w yrażony jest rzeczownikiem w jakim ś przypadku zależnym — tłum acz staropolski oddaje taki składnik rów nież rzeczownikiem w przypadku zależnym albo rzeczownikiem po przedzonym przyim kiem , zaś u tłum acza XX-wiecznego znajdujem y rzeczownik poprzedzony całym w yrażeniem przyim kowym . Świadczy to o nieco większej analityczności języka staropolskiego niż łaciny i o w zrastaniu tej analityczności w dalszym rozw oju polszczyzny. Oma w iana różnica obu przekładów nadaje tekstow i K ornatow skiego w sto sunku do Koszutskiego znacznie większą precyzję (w języku analitycz nym jak polski oddawanie konstrukcji syntetycznej syntetyczną daje efekt niejasności i ogólnikowości).
Oto przykłady:
Cycero Koszutski Kornatowski
ar tibus naukam i p r z e z w y k o r z y s t a n i e naszych um iejętności
facultatibus majętnością p r z e z [...] w y z y s k a n i e zdolności
victo ria za zw ycięstw em w w y n i k u zw ycięstw a
perturbatione za jakim zam ieszaniem p o d w p ł y w e m jakiegoś
aliqu a animi m yśli [...] uniesienia
philosophandi co ku nauce filozofii na p o d w z g l ę d e m znajo
scientiam leży m ości filozofii
afferatqu e an- w ątp liw y frasunek m y przysparza w p o w z i ę c i u
cip ite m curam ślenia przynosi postanow ienia podwójnego
H IP O T A K S A I K O N S T R U K C J E N O M IN A L N E
fo rte za szczęściem , za przy- w d r o d z e losowania padkiem
lege z uchwalenia pospolite- w o p a r c i u o przepisy
go prawa prawa
opinionis errore błędliw ym m niemaniem w w y n i k u sw ych opacz nych zapatrywań
Podobnie jeśli składnik zdania łacińskiego w yrażony jest rzeczowni kiem w przypadku zależnym, poprzedzonym przyim kiem , tekst XVI- -wieczny oddaje to tak ą samą konstrukcją, tekst XX-wieczny zastępuje przyim ek w yrażeniem przyimkowym, świadczącym a większej anali tyczności w stosunku do łaciny i większej precyzji w stosunku do s ta r szego przekładu.
"Cycero
ad opus
ad usus vita e neces- sarios
in eo studio
conciliât [...] ad ora- tionis [...] societatem.
p ropte r su m m a m [...] aucto rita tem
quae ad spectu sen- tiu n tu r
K oszutski dla możności swej dla potrzeb żywota na szego
w tej nauce
jednoczy ku rozmowie
dla przedniejszej w aż ności
te, które oko albo wzrok widzi [w tym w ypadku konstrukcja X V I-w iecz- na różni się od łaciń skiej]
Kornatowski do zdobycia potęgi
dla zaspokojenia ko
niecznych potrzeb ży
ciow ych
na uprawianiu tej sztuki n akłania [...] do używ a nia w spólnego języka ze względu na naj w yższą powagę
co poznajem y przy po m ocy wzroku
C harakter w erbalny prozy XVI w. przejaw ia się nie tylko w prze wadze liczbowej konstrukcji czasownikowych nad nom inalnym i. Zna m ienne je st rów nież zjawisko, że czasownik był wówczas zasadniczo częścią m ow y sem antycznie pełną. Polszczyzna XX-wieczna ma te n dencję do używ ania konstrukcji z czasownikiem m niej lub więcej se m antycznie pustym i rzeczownikiem pełnym. Takim konstrukcjom prze kładu K urnatow skiego odpowiada zazwyczaj u Koszutskiego czasownik pełny. Je st to rzecz bardzo charakterystyczna i w ażna — obliczenia dotyczące składu procentowego części m owy mogą ją zatrzeć, a w ska zuje ona rów nie w yraźnie jak liczby na w erbalny charakter składni XVI-wiecznej, nom inalny — XX-wiecznej.
204 A N N A W IE R Z B I C K A
Tak na przykład zdanie łacińskie „boni viri nom inantur” 11 zawiera jeden czasownik, jeden rzeczownik i jeden przym iotnik, podobnie jak jego oba przekłady polskie: „dobrem i ludźm i pospolicie zowią” 12, „zyskują sobie m iano p raw ych” 13. Jednak najw ażniejsze w tym zdaniu pojęcie „nazyw ania” w yrażone jest u Cycerona i Koszutskiego czasowni kowo (nominantur, z o w i ą ) , u Kornatow skiego — rzeczownikowo ( m i a n o ) . Jest to przejaw większej nom inalności polszczyzny X X--wiecznej. Przykłady
Cycero
caven dum est ne quid peccetur
delectant
ea quae concupiverunt nisi id fecerit
sta tuis sem scribere delectatu?.
pronuntiare voluisset existim o
pote st
p u tat cavetque
id quod v id etu r esse utile
possint ju vare id de quo délibérant credamus, quia jiat, quod d ictum est, apel- la tam fidem
niezm iernie liczne:
Koszutski się [...] strzec
aby się tu w czym nie zgrzeszyło albo nie w y kroczyło
w ięc się też ludzie k o chają
tego, czego pragną
jeślib y tego pierwej nie uczynił
pisać będę kochając się
o tym chciał albo m ó w ić albo pisać
rozumiem może tak rozumie
to, co się pożytecznym być w idzi
którą byśm y pom ogli
to, na co się rozm yślam y
stąd wiara jest rzeczona
K ornatowski m ieć się na baczności by nie popełnić tu ża dnego błędu
sprawia też ludziom
przyjem ność
tego, co jest przedm io tem ich pożądań jeśli nie urzeczyw istni sw ego zamiaru
mam zamiar napisać znajdując przyjemność zechciał głosić tę naukę
jestem zdania jest w stanie
daje w yraz przekonaniu robi w rażenie pożytecz nego
m ogłoby przynieść ko rzyść
to, co ma się na w idoku
nazwa rzetelności (fid e s ) w yw odzi się stąd
11 C i c e r o 5. 12 К o s z u t s к i 10. 13 K o r n a t o w s k i 336.
H I P O T A K S A I K O N S T R U K C J E N O M IN A L N E Ц.05
naturam debem u s
[...] sequi
in ter se aliis alii pro- desse possent
meo jure quodam m odo vindicare
quod qu aerim us
w tym przyrodze- iść w tym za
przewo-nia [...] n aśladow ać dem natury
aby oni m ied zy sobą jeden iżby jedni drugim m ogli drugiego sp ołeczn ie sporna- okazywać wzajem ną pomoc gać mogli
to sobie sprawnie jako- słusznie dochodzę moich
kolw iek przyw łaszczać praw
mogę
ta, o którą się my w spra w ach naszych staram y i tu jej dochodzimy
co jest tutaj przedmio
tem naszych badań
Jednakże spraw a bynajm niej nie przedstaw ia się tak, żeby w szystkie wypadki różnic w zakresie w erbalności m iędzy tłum aczeniam i Ko szutskiego i K ornatowskiego sprow adzały się do zgodności tekstu XVI-wiecznego, a niezgodności XX-wiecznego — z łaciną. Można w ska zać cały szereg wypadków, w których tekst współczesny zgadza się z oryginałem , a tekst staropolski od niego odbiega. Są to w ypadki od daw ania łacińskich konstrukcji nom inalnych staropolskimi w erbalnym i. Zdaje się to dowodzić, że zależność od łaciny nie jest jedynym źródłem w erbalnego charak teru polskiej prozy XVI-wiecznej. Rozwój polszczy zny w k ierunku większego nom inalizm u m usiał być zdeterm inowany różnorakim i czynnikam i w ew nętrznym i i zewnętrznypii, uniezależnianie się od w pływ u łaciny to tylko jeden z tych czynników.
Oto przykłady zgodności przekładu Kornatowskiego, a niezgodności — Koszutskiego z oryginałem łacińskim .
N ajpierw w ypadki w ystępow ania w łacinie i tekście współczesnym
nomen actionis, a w tekście staropolskim — zdania podrzędnego lub
innego zw rotu czasownikowego:
Cycero
v e ri inquisitio atq ue in vestigatio
consequentia cernit rei familiaris a m p li- ficatio
ad [...] facu ltate m oblivio
gratificandi
in dicendi exerc ita- tione
Koszutski
że się rzeczy praw dzi w ych w yw iad u je a z p il nością ich dochodzi baczy, co za czym idzie
gdy kto sobie [...] m a jętności przyczynia ażby się m ógł zapam iętyw ać muszą podobać gdym się na w ym ow ę ćw iczył Kornatowski szukanie i dociekanie prawdy dostrzega następstwa zjaw isk
pom nażanie m ajątku
zmierza do [...] m ożności do zapom inania
św iadczenia
w ćw iczeniach kraso
20G A N N A W I E R Z B I C K A
W ypadki występowania w tekście staropolskim przyim ka, a w yra żenia przyimkowego lub rzeczownika — w tekście współczesnym i ła cinie:
Cycero K oszutski K om atow sk i
causa dla w celu
nocendi causa ku szkodzie w celu zaszkodzenia
de industria u m yślnie z rozm ysłem
Częste są w ypadki w ystępow ania w tekście łacińskim i współczes nym czasownika pustego sem antycznie z pełnym rzeczownikiem, w tek ście staropolskim — pełnego czasownika. Konsekwencją tego byw a nie jednokrotnie występow anie przym iotnika u Cycerona i K urnatow skie go, przysłów ka — u Koszutskiego.
Cycero K oszutski K ornatow ski
magnum attu lim us ad- w ielem ja pomógł okazałem znaczną po
ju m en tu m moc
in utriusque orationis zarówno [...] dobrze nabrał jednakowej bie
facultate umiał głości
u t hominum coetus et aby się sami m iedzy by istn iały m iędzy nim i
celebrationes esse sobą grom adzili grom ady i społeczności
in rationem utilitatis pożytek w sobie zamyka kieruje się względam i na
cadit pożytek
id quod in deliberatio- rzecz, o której się roz to, co wchodzi w rachubę
n em cadit m yśla
similisque est [...] de- takżeć rów nie [...] prze podobne określenia sto
scriptio zyw ają i opisują suje się również
ipse aliquo affic ia tu rin - sam potem na czym nie sam dozna jak owej ś
commodo szkodował przykrości
ta m est in vitio tak grzeszy popełnia taki sam w y stępek
dispu tator subtilis ten subtelnie każdą rzecz rozbierał
w nikliw ego m yśliciela
Cechą charakterystyczną stylu w erbalnego jest nie tylko przyzna wanie czasownikowi pierw szeństw a przed rzeczownikiem i w konsek wencji przysłówkowi nad przym iotnikiem , ale również — faw oryzow a nie przym iotnika na niekorzyść rzeczownika — nom en actionis, k tó ry jest największym wrogiem stylu werbalnego. Stąd w ypadki w
ystępo-H I P O T A K S A I K O N S T R U K C J E N O M IN A L N E 2 0 7
w ania przym iotnika u Koszutskiego, nomen actionis lub essendi — u Kornatowskiego:
Cycero
an im i magnitudo ad vita e com m oditatem ju cu nditatem que sple ndor est m a xim u s
Koszutski m yśl a serce w ielkie ku swobodnej a w esołej m yśli
jest barzo św ietne a jas ne
Kornatowski w ielkoduszność
wygodzie i uprzyjem nieniu naszego życia
osiąga najw iększą ja s ność
W w ielu w ypadkach styl w erbalny przekładu staropolskiego w ynika jak gdyby z b rak u pewnych term inów. B rak ten prowadzi w jednych w ypadkach do tłum aczenia m niej ścisłego, z opuszczonym jednym rze
czownikiem abstrakcyjnym , w innych — do opisu peryfrastycznego.
Cycero
hoc quietus disputandi genus
aequabile et te m p er a - tu m orationis genus generi an im an tiu m omni te r tiu m dubitandi genus duo genera sunt
genus forense dicendi tracta re
orationes meas
Socratici et Platonici esse volum u s
nostra leges
graecarum litterarum rudes
muta tione officiorum in m e d iu m aferre
Koszutski tego cichego a spokoj nego o filozofii rozczy- tania
w tej m owie spokojnej
a skromnej, m iernej a śrzedniej w szelakiem u żyw em u stworzeniu trzecie w ątpienie dwojaka jest
rzeczy sądowe przedsię w ziąć
com ja kiedy do kogo za rzecz czynił
z Sokratesem i P lato nem trzym ać chcę to, com ja o filo zo fii n a pisał
owi, którzy po grecku n ie umieją
czyniąc jeden dla dru giego
m iedzy ludzie w nosić a drugim ich udzielać
. K ornatowski w dziedzinie spokojnych rozważań
ten łagodny i poważny sposób przem awiania
w szelkie rodzaje istot
żyw ych
trzeci rodzaj nam ysłu • w ystępującą w dwu od
m ianach
przyłożyć się do sztuki publicznego przem awia nia
m oje mowy
pragniemy być sokraty- kam i i platończykam i m oje dzieła
ludzie nie znający p iś
m iennictw a greckiego
przez w ym ianę usług
oddawać do pow szech nego użytku
2 0 8 A N N A W IE R Z B I C K A
Oczywiście zdarzają się również w ypadki rozbieżności zarówno m ię dzy łaciną i tłum aczeniem staropolskim, jak i m iędzy łaciną i tłum a czeniem współczesnym. W każdym z trzech tekstów w y stęp u je w tedy konstrukcja odmienna. Z zasady jest to konstrukcja o charakterze w erbalnym u Koszutskiego, o charakterze nom inalnym u K ornatow skie- go (w niektórych w ypadkach nom inalne są obie konstrukcje, ale w no- wopolskiej charakter nom inalny w ystępuje znacznie silniej). Zdarzają się więc w ypadki, gdy w tekście łacińskim w ystępuje przym iotnik lub imiesłów w funkcji rzeczownika, u Koszutskiego — rzeczownik lub zaimek oznaczający przedm iot, z przym iotnikiem (albo naw et zdaniem podrzędnym), a u K urnatow skiego — nomen actionis lub nomen
essendi:
Cycero K oszutski K ornatow ski
sunt au tem priv ata nulla natura p raeteritum aut f u tu rum dictorum convento- ru mąue rzeczy prawdziwych nikt nic sw ego w ła sn e go nie ma
rzecz przeszłą albo przy szłą
w rzeczach tych, które z kim słow nie a wedle ugody stanow iem y
prawdy
nic nie jest prywatną własnością
przeszłości i przyszłości
w przyrzeczeniach i umo wach
Rzecz charakterystyczna, że łacińskie gerundia i gerundiw a z re guły oddaje Koszutski przez zdanie podrzędne, często zw rot z imiesło wem nieodmiennym, K ornatow ski zaś — przez nomen actionis:
Cycero dando, accipiendo ad dicendum in dividendo consilii capiendi ad pefruendas volup- ta tes nec [...] vituperanda legendis in quo considerando K oszutski dawając i biorąc gdy co chcą roztropnie w ym ów ić dzieląc co
gdy co z prawdą czy nić chcem y
dlatego, abyśm y uży
w ali rozkoszy
nikt ganić nie może
czytając
co gdy pilnie obaczyć chcem y
K ornatow ski przez [...] dawanie i bra nie
w uczeniu się
przy podziale
przy pow zięciu postano w ienia
dla użycia rozkoszy
nie zasługuje na naganę przez zagłębianie się w czasie takiego zasta nawiania się
H IP O T A K S A I K O N S T R U K C J E N O M IN A L N E 2 0 9
C harakter w erbalny składni XVI-wiecznej w stosunku do X X - -wiecznej można przedstaw ić p rzy pomocy liczb. Ja k widać z cytowa nych przykładów, przejaw ia się on nie tylko w przewadze czasowni ków nad rzeczownikami w tekście XVI-wiecznym w stosunku do XX-wiecznego, ale także w przew adze przysłówków nad przym iotni kam i (zgodnie z przytoczonym zdaniem Legranda). Bez w ątpienia p rze jaw ia się również w w iększym procencie spójników, m niejszym — przyim ków (por. „a wszakoż” (X V I) — „z drugiej strony” ( XX), „aby dostali tego” (XVI) — „w celu zdobycia tego” (XX), „żeś się kiedy uczył” (X V I), — „z czynionego postępu” (X X)), ta spraw a nie została jednak uw zględniona w obliczeniach.
Wszelkie pom iary stopnia w erbalności danego stylu są tru dn e i mogą nasuw ać różnorakie wątpliwości. N iektóre z nich rozważa Rulon Wells w artykule Nominal and Verbal Style. Wells pisze m iędzy innymi:
1. Co to jest imię? a) Czy p ow inn iśm y liczyć zaimki i przym iotniki jako imiona? Mają one w iele cech odróżniających im iona od czasowników, b) Czy w yrażenie nom inalne pow inno się liczyć jako pojedyncze imię? Czy np. „podnóże góry” pow inno być zaklasyfikow ane jako zawierające jedno czy dwa imiona?
2. Co to jest czasownik? a) Czy form y nieosobow e (bezokoliczniki, g e- rundia, im iesłow y) liczą się jako czasow niki, jako imiona, jako jedno i drugie, czy też nie liczą się w cale? b) Czy czasow nik peryfrastyczny „będzie rob ić” liczy się jako jeden czy jako dwa czasowniki? c) Czy czasownik „być” liczy się tak samo jak inne czasow niki? (Słyszy się nieraz tw ierdzenie, że łącznik nie jest praw dziwym czasow nikiem , poniew aż ma funkcję czysto logiczną. Z drugiej strony, ma on osobę, czas itd. jak inne czasowniki. Stąd odczucie pew nej rozbieżności m iędzy jego treścią i formą. M oglibyśm y dać wyraz tej rozbieżności licząc form y czasow nika „być” jako raczej jedna druga niż je den; m ożna rów nież przyjąć pogląd, że nie ma kw an tytatyw n ego sposobu w yrażenia szczególnej n atury łą c z n ik a )14.
Można sądzić, że — niezależnie od w yniku m erytorycznych ustaleń w zakresie wyłożonych przez W ellsa wątpliwości — którykolw iek z proponow anych sposobów się obierze, przy konsekw entnym zastoso w aniu doprowadzi on do m iarodajnych rezultatów . Podstaw ą niniejszej pracy jest liczenie osobno rzeczowników, przymiotników, czasowników i przysłówków. Im iesłow y odm ienne liczone były jak przym iotniki, im iesłowy nieodm ienne i bezokoliczniki jako czasowniki; czasowniki w czasach złożonych liczone by ły jako jeden, w innych w ypadkach czasownik „być” liczony był jak w szystkie inne czasowniki.
Przepro-14 R. W e l l s , Nominal and Verbal S tyle. W: S tyle in Language. Ed. by Th. A. S e b e o k . N ew York 1960, s. 214.
2 1 0 A N N A W IE R Z B I C K A
wadzone w ten sposób porów nanie przekładów Koszutskiego i K orna towskiego dało następujące w yniki:
Rozkład procentow y czterech głów nych części m owy
Czasownik Przysłów ek P rzy
m iotnik
R ze czow nik
Fragm ent Koszutski 37 14 14 35
I Kornatowski 30 14 16 40 Fragment K oszutski 34 5 17 43 II Kornatowski 30 5 18 46 Fragment K oszutski 36 11 12 41 III Kornatowski 26 9 17 49 Średnia K oszutski 39 11 14 41 Kornatowski 29 9 17 49
Różnice liczbowe m iędzy obu tekstam i nie są duże. Trudno się temu dziwić. Są to mimo wszystko dw a tłum aczenia jednego tek stu oryginal nego. O ryginał ten wiązał tłum aczy i uniemożliwiał pełną swobodę sty listyczną. Jeśli mimo to różnica w ystąpiła w yraźnie w e wszystkich fragm entach w ziętych pod uwagę, to odrębność prozy w. XVI i XX pod względem cechy: w erbalność/nom inalność — musi być bardzo jaskraw a. Porównanie oryginalnych tekstów polskich XVI- i XX-wiecz- nych w pełni potw ierdza ten wniosek. Jednorodność tekstów, w arunek sensownego porównywania, nie jest tu ta j w praw dzie tak duża jak w w ypadku przekładów, za to oryginalny charakter tych tekstów daje większą gw arancję ich reprezentatyw ności dla badanej epoki.
Porów nanie dwóch oryginalnych przem ówień staropolskich z dwo ma współczesnymi uwidocznia odrębność stylistyczną obu epok z nie zw ykłą jaskrawością. Są to z jednej strony przem ówienia Stanisław a O rzechow skiego15 i W aw rzyńca G oślickiego16, z drugiej strony dwa przem ówienia W ładysława G o m u łk i17.
15 S. O r z e c h o w s k i , Mowa na se jm ik u wisznień skim 13 marca 1566 r. W: W y b ó r m ó w staropolskich. W ybrał i opracował B. N a d o l s k i . W rocław 1961. „Biblioteka Narodowa”, I, 175.
16 W. G o ś l i c k i , Witanie Rad i S tanów Koronnych Polskich. W: W y b ó r
m ó w staropolskich świeckich, se jm o w y c h i innych. Zebrał A. M a ł e c k i . K ra
ków 1860.
17 W. G o m u ł k a , Przemówienia. W arszawa 1957 (1: z 24 X 1956, na w iecu ludności W arszawy; 2: z 29 XI 1956, na krajowej naradzie ak tyw u społeczno-po litycznego).
H IP O T A K S A I K O N S T R U K C J E N O M IN A L N E 2 1 1
Oto różnice w procentach:
Goślicki Orzechowski Gomułka Gomułka
Czasownik 32 33 15 15
Przysłów ek 4 3 2 2
Przym iotnik 17 17 26 28
Rzeczownik 47 47 56 55
Różnice liczbowe są tu taj, jak widać, bardzo duże: w przem ówie niach Goślickiego i Orzechowskiego przew aża (stosunkowo, nie bez względnie) czasownik, w przem ówieniach Gomułki — rzeczownik i przym iotnik. Porów nanie stopnia złożoności budow y zdania pojedyn czego w omawianych tekstach pokazuje bardzo plastycznie współza leżność m iędzy stylem w erbalnym i „ubóstw em ” (oczywiście nie ma tu mowy o jakim kolw iek deprecjonow aniu) zdania pojedynczego oraz m ię dzy stylem nom inalnym i bogactwem hipotaksy w ew nętrznej.
G oślicki Orzechowski Gomułka Gomułka
Liczba składników
w zdaniu poj. 5 4,8 8,3 8,2
Liczba stopni upod- rzędnienia w zdaniu
POj. 3,1 2,9 5,9 5,8
Można by sądzić, że przypom inające łacinę bogactwo hipotaksy zew nętrznej, m iędzyzdam ow ej, m ała liczba składników i stopni upod- rzędnienia w zdaniu pojedynczym oraz przew aga czasownika i jego grupy nad rzeczownikiem i jego grupą — to cechy XVI-wiecznego stylu retorycznego, naturalnego w analizowanych tekstach Goślickiego i O rze chowskiego jako w przem ówieniach. Analiza tekstów z pewnością nie retorycznych dowodzi jednak, że zasięg stylu w erbalnego był w XVI w. niezm iernie szeroki i nie ograniczał się bynajm niej do prozy o cha rakterze retorycznym . Za podstaw ę tej analizy posłużyły fragm enty
Cieplic W ojciecha Oczki (1578) i Stanisław a Strum ieńskiego dzieła
O sprawie [...] i rybieniu stawów (1573) oraz dw a odpowiadające im te m atycznie teksty XX-wieczne: Przyrodolecznictwo Grzegorza
Fedo-2 1 Fedo-2 A N N A W IE R Z B I C K A
row skiego18 i broszura Bronisława Kocyłowskiego Jak założyć staw
i jak hodować r y b y (1955). Dane dotyczące tych czterech tekstów za
w ierają następujące tabele:
Oczko Strum ieński Fedorow ski K ocyłowski
C zasownik 31% 37% 13% 16%
Przysłów ek 6% 8% 3% 4%
P rzym iotnik 21% 12% 27% 23%
Rzeczownik 42% 43% 57% 57%
Oczko Strum ieński Fedorow ski Kocyłow ski
Liczba składników
w zdaniu poj. 5,2 4,2 7,6 8,8
Liczba stopni upod rzędnienia w zdaniu
poj. 3,1 2,6 5,2 6,6
Różnice m iędzy prozą X V I- i X X-wieczną są tu taj niem niej w y raźne niż w w ypadku przemówień. Równie w yraźna jest tu także za leżność między proporcją części m ow y a stopniem złożoności zdania pojedynczego: w tekstach Oczki i Strum ieńskiego przew adze czasownika tow arzyszy niew ielka ilość składników i stopni upodrzędnienia w zda niu pojedynczym, u Fedorowskiego i Kocyłowskiego przew aga rze czownika wiąże się z rozbudow aną hipotaksą w ew nętrzną w ram ach zdania pojedynczego.
Analizowane dotychczas teksty w skazują n a istnienie zasadniczej różnicy w tendencjach składniowych m iędzy polszczyzną w ieku XVI i XX. Nie stanow ią one jednak w ystarczającej podstaw y dla w ypo w iadania sądów o kierunku rozw oju języka polskiego, określają tylko dw a jego punkty. Dla dokładniejszego w yznaczenia tego kierunku konieczna jest analiza szeregu tekstów z innych epok: średniowiecza, w ieku XVII, X V III i XIX. O parta na takiej analizie (analizie fragm en tów kilkustronicow ych) tabela porównawcza przedstaw ia się następu-
jąoo:
18 W: V a dem ecu m lekarza pra k ty k a . Praca zbiorowa pod red. J. B a b e c- k i e g o , M. F e j g i n a , B. S z a r e c k i e g o . W arszawa 1953.
H I P O T A K S A I K O N S T R U K C J E N O M IN A L N E 2 1 3
Stosunek procentowy czterech głów n ych części m ow y i budowa zdania pojedynczego
C z a so w n ik P r z y sł ó w e k P r z y m io tn ik £Й i g ш о N й Рн О Liczba składników w zdaniu poj. Liczba stopni upodrzęd- nienia w zdaniu poj. Kazania św ię to k r zy sk ie 35 2 19 45 3,8 2,2 Kazanie praskie 40 3 13 44 3,7 1,9 G oślicki 32 4 17 47 5 3,1 Orzechowski 33 3 17 47 4,8 2,9 R a d z iw iłł19 26 5 24 46 6 3,9 A leksander K och an ow sk i20 27 7 20 46 5,4 3,6 N iem c ew icz21 25 1 23 50 5,9 3,8 Kołłątaj 22 25 2 19 54 6,4 4,4
M ick iew icz23 24 3 16 56 6 4
Ś w ięto ch o w sk i24 22 5 21 52 6,4 4,4 Korzon 25 22 4 22 52 6,8 4,5 Witos 26 19 4 20 57 7,9 5,9 Gom ułka Fragm ent I 15 2 26 56 8,3 5,9 Gomułka Fragm ent II 15 2 28 55 8,2 5,8
19 Mowa księcia K r zy szto fa R adziw ił ła , h etm an a polnego W X L , na pogrzebie
księdza Wołowicza, biskupa wileńskiego. 1630. W: J. O s t r o w s k i - D a n e y k o -
w i с z, S w ada polska i łacińska. Lublin 1745.
29 A. K o c h a n o w s k i , Mężna śmierć, m ężnego ż y w o ta płód, w [...] p. M ik o
łaju z O leskow a Gniew oszu p o g rze b n y m kazan iem opisana. [1650]. W: W y b ó r m ó w staropolskich.
21 M ow a [...] Juliana Ursyna N iem ce w ic za [...] na sesji s e j m o w e j dnia 30 m a r
ca 1789 r. W: W y b ó r m ó w staropolskich św ieckich , s e jm o w y c h i innych.
22 Hugona K ołłą ta ja m o w a na posie dzen iu s e j m o w y m z r. 1791. W: W y b ó r
m ó w staropolskich św ieckich, s e jm o w y c h i innych.
23 A. M i c k i e w i c z , W ezw an ie do z io m k ó w od T o w a r z y s tw a Litew skiego
i Z ie m Ruskich w przedmiocie sp is y w a n ia p a m ię tn ik ó w z cza só w osta tnie j r e wolucji. [1832]. W: Dzieła. W ydanie N arodowe. T. 6. W arszawa 1950.
24 A. Ś w i ę t o c h o w s k i , O pra w a ch mniejszości. W arszawa 1907.
25 T. K o r z o n , Do Zarządu G łów n ego Socja ldem okracji K r ó le s t w a Polskiego
i L itw y . W: L i s t y o tw a rte. M ow y. R o z p ra w y . Rozbiory. W arszawa 1915.
28 W. W i t o s , P rze m ó w ie n ie w S ejm ie dnia 22 lu tego 1921. W: Czasy i ludzie. Tarnów 1926.
2 1 4 A N N A W IE R Z B I C K A
Tabeli ilustrującej skład procentowy części m ow y odpowiada ściśle tabela inform ująca o stopniu złożoności budow y zdania pojedynczego.
Ogromnie rzecz upraszczając, można by w yniki tabeli przedstawić następująco: w zanalizowanym m ateriale procent czasowników wśród czterech głównych części mowy wynosi średnio: w XIV i XV w. — 37, w XVI w. — 33, w stuleciach XVII—X IX — 25, w XX w. — 18; średnia liczba składników przypadających na zdanie pojedyncze w y nosi odpowiednio: 4, 5, 6, 8, a liczba stopni upodrzędnienia w zdaniu pojedynczym: 2, 3, 4, 6.
X IV -X V XVI XVII-XIX XX
Procent czasow nika
w śród 4 części m owy 37 33 24
Liczba składników w zda
niu poj. 4 5 6 8
Liczba stopni upodrzędnie
nia w zdaniu poj. 2 3 4 6
Tak więc rozwój polszczyzny od przewagi konstrukcji w erbalnych i hipotaksy międzyzdaniowej do przewagi konstrukcji nominalnych i w zrostu pojemności w ew nętrznej zdania pojedynczego — nie ulega wątpliwości. Nie jest to rozwój równomierny. Analiza bardziej szcze gółowa, uw zględniająca większą liczbę tekstów, w skazałaby z pewno ścią na szereg odchyleń od tej głównej linii. Zasadniczy jednak k ieru nek jest w łaśnie taki.
Decydująca przew aga w erbalności i zew nętrznej hipotaksy w śre dniowieczu jest niew ątpliw ie następstw em kształtow ania się polskiej prozy literackiej w edług wzorca łacińskiego. Pew ne osłabienie tych cech w prozie XVI-wiecznej można rozumieć jako w ynik dojścia do głosu pewnych naturalnych tendencji polszczyzny: pisarze złotego w ie ku piszą z większą swobodą, do swego wzoru — łaciny — podchodzą w sposób bardziej twórczy, w zorując się na klasycznej łacinie są jednak wrażliwsi na skłonności swego języka ojczystego. Z tym w szystkim przewaga werbalności i hipotaksy międzyzdaniowej jest jeszcze bardzo w yraźna. W w ieku XVII i XVIII cechy te ulegają znacznemu osłabieniu. Je st to w ynik ustępow ania decydującego w pływ u łaciny i swobodniej szego rozwoju n atu raln y ch tendencji polszczyzny. N astępuje w tedy pew na stabilizacja w zakresie om awianych cech, utrzym ująca się do
H IP O T A K S A I K O N S T R U K C J E N O M IN A L N E 2 1 5
początku w ieku XX. Wiek XX wreszcie to okres gwałtownego rozwoju tendencji nom inalnych. Jest to zresztą zjawisko ogólnoeuropejskie. Su gestywny, szeroki obraz XX-wiecznego rozwoju tendencji nominalnych przedstaw ił w swojej książce Les Constructions nominales dans le fran
çais moderne Alf Lombard.
Zdaniem Lom barda na rozwój ten złożył się szereg czynników n a tu ry form alnej i gram atycznej, społecznej, artystycznej i literackiej. Pod względem gram atycznym rzeczownik ma tę przew agę nad cza sownikiem, że może spełniać w zdaniu więcej funkcji: może być pod miotem, dopełnieniem bliższym i dalszym, okolicznikiem, przydawką, orzecznikiem i apozycją, czasownik tymczasem — to tylko orzeczenie; użycie rzeczownika pozwala ominąć pojęcie podmiotu, co jest nieraz bardzo wygodne; najw iększą jednak korzyścią, jaką zapewnia użycie konstrukcji nom inalnych, jest ich krótkość. W edług Lom barda te i tym podobne w arunki gram atyczne nie w ystarczyłyby dla w ywołania in wazji nominalizmu, jaka ma miejsce w w. XX, umożliwiły ją jednak i stanow iły dla niej p unkt oparcia.
O ile ta część rozważań Lombarda, która dotyczy w arunków gra m atycznych i form alnych rozwoju tendencji nom inalnych, może budzić pewne wątpliwości przez swą ahistoryczność, o tyle rozw ażania na te m at społecznych i artystycznych źródeł rozw oju nom inalizm u są z pewnością słuszne. Lom bard widzi w tym rozwoju odbicie europej skiej cywilizacji końca w. XIX i w. XX z ich zaw rotnym tempem przemian.
K onstrukcje nom inalne są korzystne, bo czyta się je krótko, nadają się zatem św ietnie do wszelkich napisów, afiszów, tytułów rubryk, spisów rzeczy itp. Są krótkie w mówieniu i łatw e w zapamiętaniu, nadają się więc na ty tu ły książek, filmów, artykułów . Pisze się je szybko, są więc w ym arzone dla stylu telegraficznego i stenograficznego, do zapisek w notesie. Napisane zajm ują mało miejsca, nadają się za tem do ogłoszeń. Źródłem tendencji nom inalnych jest więc język prasy, reportaże, styl notesow y i telegraficzny, język handlu, a także styl naukowy.
W literatu rze źródłem tendencji nom inalnych był im presjonizm z jego zainteresow aniem dla cech, kolorów, stanów (oddawanych przez
nomina actionis i essendi), a także naturalizm , poprzez jego kult dla
notatki, dokum entu. Znaczną rolę odegrał tu taj także film, przez swą technikę luźnego zestawiania obrazów. W edług Lom barda w szystkie te czynniki ukształtow ały w sposób swoisty um ysły naszej epoki, w w y niku czego już nie tylko mówimy, ale i m yślim y przy pomocy konstruk cji nominalnych.
2 1 6 A N N A W IE R Z B I C K A
Jak widać z podanych poprzednio tabel, w polszczyźnie rozwój tendencji nom inalnych w ystąpił bardzo mocno. O ile w prozie fran cuskiej zarysował się on już w końcu w. XIX, o tyle w prozie polskiej rozwój ten zaznacza się w yraźniej dopiero w drugiej i trzeciej dekadzie w. XX; zasadnicze jego przyczyny i cechy charakterystyczne są jednak te same: tendencje nom inalne są bowiem, jak słusznie zauważył Lom bard, przejaw em nowoczesnej m entalności europejskiej.